Reisz Tiffany - The Siren - tł. nieoficjalne[ Syrena ].pdf

400 Pages • 111,560 Words • PDF • 3.9 MB
Uploaded at 2021-09-24 16:46

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Tłumaczenie nieoficjalne: snll dla AllureTeam Korekta: artazy Oprawa graficzna: AngeSkye

Oryginalna okładka:

CHOMIKOWANIE I UDOSTĘPNIANIE TEGO TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.

2

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Rozdział 1 .................................................................................................................................. 5 Rozdział 2 ................................................................................................................................ 13 Rozdział 3 ................................................................................................................................ 24 Rozdział 4 ................................................................................................................................ 33 Rozdział 5 ................................................................................................................................ 42 Rozdział 6 ................................................................................................................................ 49 Rozdział 7 ................................................................................................................................ 66 Rozdział 8 ................................................................................................................................ 77 Rozdział 9 ................................................................................................................................ 86 Rozdział 10 .............................................................................................................................. 94 Rozdział 11 ............................................................................................................................ 112 Rozdział 12 ............................................................................................................................ 124 Rozdział 13 ............................................................................................................................ 134 Rozdział 14 ............................................................................................................................ 155 Rozdział 15 ............................................................................................................................ 166 Rozdział 16 ............................................................................................................................ 172 Rozdział 17 ............................................................................................................................ 181 Rozdział 18 ............................................................................................................................ 189

3

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Rozdział 19 ............................................................................................................................ 207 Rozdział 20 ............................................................................................................................ 221 Rozdział 21 ............................................................................................................................ 233 Rozdział 22 ............................................................................................................................ 244 Rozdział 23 ............................................................................................................................ 254 Rozdział 24 ............................................................................................................................ 270 Rozdział 25 ............................................................................................................................ 278 Rozdział 26 ............................................................................................................................ 290 Rozdział 27 ............................................................................................................................ 300 Rozdział 28 ............................................................................................................................ 312 Rozdział 29 ............................................................................................................................ 327 Rozdział 30 ............................................................................................................................ 344 Rozdział 31 ............................................................................................................................ 352 Rozdział 32 ............................................................................................................................ 368 Rozdział 33 ............................................................................................................................ 376 Rozdział 34 ............................................................................................................................ 382 Rozdział 35 ............................................................................................................................ 398 Notka od tłumacza

 ........................................................................................................ 399

4

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nie było czegoś takiego jak Londyńska Mgła— nigdy nie było. Londyńska Mgła była jedynie legendą. W rzeczywistości, Londyńska Mgła była londyńskim smogiem, który w okresie rozkwitu Rewolucji Przemysłowej zabił tysiące, dławiąc miasto swoimi trującymi rękami. Zach Easton wiedział, że w biurach Royal House Publishing, był znany jako Londyńska Mgła. Uwłaczające przezwisko zostało wymyślone przez kolegę redaktora, który nie aprobował jego ponurej postawy. Zach nie lubił ani swojego przezwiska, ani redaktora, który je wymyślił. Ale dzisiaj był spragniony zapracowania na swój przydomek. Tak jak przypuszczał, Zach znalazł Johna-Paula Bonnera, głównego redaktora naczelnego Royal House Publishing, wciąż ciężko pracującego po godzinach. J.P. siedział na podłodze swojego biura. Stosy rękopisów walały się obok niego, niczym papierowa miniatura Stonehenge.1 Zach zatrzymał się w progu i pochylił przez futrynę. Patrzył na swojego szefa i milczał. Nie musiał mu mówić, po co tutaj przyszedł. Obydwaj wiedzieli. - Śmierć — przychodzi do mnie w postaci mgły Eastońskiej2 - powiedział J.P. z podłogi, kiedy przedzierał się przez kolejną stertę książek. - Wystarczająco poetycki sposób na śmierć. Zakładam, że jesteś tutaj po to, by mnie zabić. W wieku sześćdziesięciu czterech lat, z siwą brodą i okularami, J.P. był uosobieniem literatury. Zazwyczaj Zacha bawiło przeprowadzanie z nim gier słownych, ale dzisiaj nie był w nastroju do błyskotliwej wymiany zdań.

1

2

Zach ma na nazwisko Easton, stąd mgła Eastońska :)

5

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak. - Tak? - powtórzył J.P. - Tylko "tak"? Cóż, w końcu lakoniczność jest duszą dowcipu. Pomożesz staruszkowi wstać, Easton? Jeśli mam umrzeć, mogę to zrobić na stojąco. Wzdychając, Zach wszedł do biura, sięgnął w dół i pomógł mu wstać. J.P. poklepał Zacha z wdzięczności w ramię i zwalił się na krzesło za swoim biurkiem. - I tak już jestem trupem. Nie mogę znaleźć tego cholernego manuskryptu Hamleta dla Johna Warrena. Powinien go dostać na maila już wczoraj. Ale jak mówią, szczęście to dobre zdrowie i zła pamięć, a ja jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Zach obserwował go przez chwilę i po cichu przeklął go za bycie tak ujmującym. Jego sympatia do szefa uczyni tę konwersację znacznie mniej przyjemną. Zach podszedł do regałów z książkami J.P. i przebiegł dłonią przez górną półkę. Znał jego nawyk chowania ważnych papierów tam, gdzie nawet on sam nie mógł ich dosięgnąć. Znalazł manuskrypt i wyciągnął go. Rzucił go na biurko J.P. i patrzył, jak wyrzuca w górę małą chmurkę kurzu. - Dzięki ci - powiedział J.P. kaszląc, kiedy kładł dłoń na sercu. - Uratowałeś mi życie. - A teraz będę tym, który cię go pozbawi. J.P. wpatrywał się w Zacha i wskazał na krzesło na przeciwko biurka. Zach usiadł niechętnie, owijając wokół siebie, niczym zbroję, szary płaszcz. - Easton, spójrz - zaczął, ale tylko na tyle Zach mu pozwolił. - Nora Sutherlin? - Zach wymówił jej imię z takim obrzydzeniem, na jakie tylko mógł się zdobyć. W tej chwili była to dość znacząca ilość. - Chyba sobie żartujesz. - Tak, Nora Sutherlin. Myślałem o tym, sprawdziłem zarys sprzedaży. Sądzę, że powinniśmy ją zdobyć. Chcę, żebyś z nią pracował. - Nie zrobię czegoś takiego. To pornografia. - To nie jest pornografia - J.P. przyglądał się Zachowi spod okularów. - To erotyka. Bardzo dobra erotyka. - Nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego.

6

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dwa słowa — Anaïs Nin3 - zripostował J.P. - Dwa słowa więcej — Nagroda Bookera.4 J.P. odetchnął głośno i odchylił się na krześle do tyłu. - Easton, znam twoje osiągnięcia. Jak na razie jesteś na szczycie talentów w tej branży. Nie zapłaciłbym za sprowadzenie cię do Nowego Jorku, gdybyś nie był. Tak, twoi pisarze zdobyli Nagrody Bookera. - I Whitbreads, Silver Daggers — - A ostatnia książka Sutherlin pobiła twoje Whitbreads i Silver Dagger razem wzięte. Książki są luksusem. Jeśli nie mogą być spożywane, nikt ich w tej chwili nie kupi. - Więc Nora Sutherlin jest odpowiedzią? - zakwestionował Zach. J.P. uśmiechnął się szeroko. - Janie Burke z Timesa nazwała jej ostatnią książkę "bardzo jadalną." Zach pokręcił głową i spojrzał na sufit z niesmakiem. - Jest co najwyżej ulicznicą - powiedział. - Ma umysł jak z rynsztoku, jej książki są jak z rynsztoku. Nie byłbym zaskoczony, gdyby jej ostatnie wydawnictwo miało siedzibę w rynsztoku. - Może i jest ulicznicą, ale jest naszą ulicznicą. Cóż, teraz to twoją. - To nie jest My Fair Lady.5 Nie jestem profesorem Henrym Higginsem, a ona nie jest Elizą cholerną Doolittle. - Kimkolwiek jest, jest cholernie dobrą pisarką. Wiedziałbyś o tym, gdybyś spróbował przeczytać jedną z jej książek. - Dla tej roboty opuściłem Anglię - przypomniał mu Zach. - Odszedłem z jednego z najbardziej szanowanych wydawnictw w Europie, ponieważ chciałem pracować z najlepszymi, młodymi, amerykańskimi autorami.

3

Amerykańska pisarka, tworzyła m.in. literaturę erotyczną. Najbardziej prestiżowa nagroda literacka w Wielkiej Brytanii. 5 Film z Audrey Hepburn, opowiadający o profesorze fonetyki, który zakłada się, że z prostej dziewczyny sprzedającej kwiaty, Elizy Doolittle zrobi damę przez nauczenie jej dobrego mówienia i manier. 4

7

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jest młoda. Jest Amerykanką. - Nie porzuciłem Anglii, mojego życia... - Zach powstrzymał się, zanim powiedział "i mojej żony". Bądź co bądź to jego żona zostawiła go pierwsza. - Ta książka ma prawdziwy potencjał. Przyniosła ją do nas, bo jest gotowa wprowadzić zmiany. - Jeśli chce zmiany, daj jej dwadzieścia szylingów za funta. Za sześć tygodni wyjeżdżam do Los Angeles. Nie mogę uwierzyć, że chcesz, abym odłożył wszystko na bok i oddał moje ostatnie sześć tygodni Norze Sutherlin. Nie ma szans. - Widziałem twoją skrzynkę odbiorczą, Easton. Nie jest tak pełna, byś nie mógł pracować z Sutherlin, podczas zapinania wszystkiego na ostatni guzik tutaj. Nie mów mi, że nie masz czasu, kiedy obaj wiemy, że po prostu nie masz na to ochoty. - Dobra. Nie mam czasu ani ochoty edytować erotyki, nawet dobrej erotyki, jeśli coś takiego w ogóle istnieje. Nie jestem tutaj jedynym redaktorem. Oddaj to Thomasowi Finleyowi. - Zach wymienił swojego najmniej lubianego współpracownika. Tego, który nadał mu przezwisko. - Albo nawet Angie Clark. - Finley? Ten laluś? Przystawiałby się do Sutherlin, a ona pożarłaby go żywcem. Gdybyś mu przywalił w twarz, nawet nie wiedziałby jak poprawnie się krwawi. Zach prawie się roześmiał, zgadzając się z J.P., zanim przypomniał sobie, że właśnie się z nim sprzecza. - A co z Angie Clark? - Jest teraz zbyt zajęta. Poza tym... - Poza tym, co? - żądał Zach. - Clark się jej boi. - Nie dziwię się jej - powiedział Zach. - Słyszałem dorosłych facetów praktycznie szepczących jej imię na imprezach. Krąży plotka, że pierwszą książkę wydała przez łóżko. - Też słyszałem tę plotkę. Ale tej nie osiągnęła przez łóżko. Niestety - powiedział J.P. z figlarnym, szerokim uśmiechem.

8

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Czytałem na blogu Rachel Bell, że nigdy nie wychodzi z domu w kolorze innym niż czerwień. Powiedziała, że Sutherlin ma szesnastoletniego chłopaka, który pracuje jako jej osobisty asystent. J.P. uśmiechnął się do niego. - Wierzę, że wolałaby określenie "stażysta", zamiast "osobistego asystenta." Zach prawie zakrztusił się własną frustracją. Był gotowy wyjść gdzieś wieczorem, nawet miał na sobie płaszcz, kiedy jakiś szatański głos w jego głowie powiedział mu, żeby jeszcze raz sprawdził skrzynkę odbiorczą. Miał wiadomość od J.P. głoszącą, że zastanawia się nad pozyskaniem pisarki erotyki, Nory Sutherlin, a jej ostatnia książka miałaby wielkie wydanie na przełomie jesieni i zimy. A skoro Zach nie miał zbyt wielu zajmujących rzeczy przed wylotem do Los Angeles... - Potrzebuję, żebyś to dla mnie zrobił. Ty i nikt inny - powiedział J.P. - Dlaczego tylko ja mogę sobie z nią poradzić? - Poradzić sobie? - J.P. wymówił te słowa niemalże ze śmiechem, zanim zrobił się poważny. - Posłuchaj mnie — nikt nie radzi sobie z Norą Sutherlin. Nie, ty jesteś jedyną osobą, którą mam, a która potrafi się z nią dogadać. Easton... Zach. Wysłuchaj mnie, proszę. Zach przełknął i zgodził się na chwilę odprężenia. Naprawdę rzadko zdarzało się, żeby John Paul Bonner zwracał się do kogoś po imieniu. - Ona pisze romanse, J.P. - powiedział Zach cicho. - Nienawidzę romansów. J.P. spojrzał na niego ze zrozumieniem. - Wiem, że przez ostatni rok przeszedłeś przez piekło. Poznałem twoją Grace, pamiętasz? Wiem, co straciłeś. Ale Sutherlin... jest dobra. Potrzebujemy jej. Zach wziął powolny, głęboki wdech. - Podpisała już kontrakt? - zapytał. - Nie. Nadal dopracowujemy warunki. - Nastąpiła już ustna umowa? J.P. przyglądał mu się z rezerwą. - Jeszcze nie. Powiedziałem jej, że musimy spojrzeć na dane i że się odezwiemy, ale przymierzamy się do zgody. A co?

9

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Porozmawiam z nią. - Dobry początek. - I przeczytam rękopis. Jeśli uznam, że jest jakaś szansa, że ona — my — będziemy w stanie stworzyć z jej książki coś na poziomie, poświęcę jej moje ostatnie sześć tygodni. Ale książka nie pójdzie do druku, dopóki się pod tym nie podpiszę. J.P. wpatrywał się intensywnie w Zacha. Zach odmówił mrugnięcia i odwrócenia wzroku. Był przyzwyczajony do posiadania ostatecznego słowa przy wszystkich swoich książkach. Nie miał zamiaru porzucać tej władzy, ani dla J.P., ani dla Nory Sutherlin, ani dla nikogo innego. - Easton, jeden tytuł Dona Browna sprzeda się w miesiąc, kiedy cała sekcja poezji księgarni sprzeda się w pięć lat. "Pornografia" Sutherlin, jak ją nazwałeś, mogłaby opłacić sporo poezji. - Chcę mieć kontrakt w swoich dłoniach, J.P., albo nawet się z nią nie spotkam. J.P. odchylił się na krześle i wciągnął głośno powietrze. - Dobrze. Jest cała twoja. Ma swoje małe gniazdko w Connecticut. Jedź pociągiem lub moim samochodem. Nie obchodzi mnie to. Powiedziała, że w poniedziałek będzie w domu. - Dobrze więc. - Zach wiedział, że prawdopodobnie był bezpieczny. Gdy uderzał w niego nastrój, potrafił być dla autora bezlitosny w kwestii braków w jego książce. Świetni pisarze przyjmowali krytykę. Grafomani nie potrafili sobie z nią poradzić. Gdyby był dla niej wystarczająco ostry, błagałaby o innego redaktora. Zach podniósł się ze zmęczeniem z krzesła i ze zgarbionymi oraz obolałymi ramionami skierował się do drzwi. Lekki kaszel zatrzymał go przed wyjściem z biura. J.P. nie spojrzał mu w oczy, tylko przebiegł dłonią przez pierwszą stronę leżącej przed nim kopii Hamleta. - Powinieneś przeczytać tę książkę, gdy zostanie wydana - powiedział J.P., stukając w stronę. - Fascynujące zgłębienie udawanego szaleństwa Hamleta — Szalony jestem tylko przy wietrze północnozachodnim...

10

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- ... kiedy z południa wieje, umiem odróżnić jastrzębie od czapli. 6 - Zach dokończył słynny cytat. - Sutherlin jest tak samo szalona jak Hamlet. Nie wierz we wszystko, co o niej słyszałeś. Ta dama odróżnia swoje jastrzębie od czapli. - Dama? J.P zamknął książkę i nie odpowiedział na tę zniewagę. Zach ponownie odwrócił się do wyjścia. - Wiesz, Easton, wciąż jesteś młody i zbyt przystojny dla własnego dobra. Czasami powinieneś spróbować. - Czego? Szaleństwa? - zapytał Zach, skinąwszy na książkę. - Nie. Szczęścia. - Szczęścia? - Zach pozwolił sobie na gorzki uśmiech. - Obawiam się, że moja pamięć jest na to zbyt dobra. Zach wrócił do swojego biura. Jego asystentka, Mary, zostawiła rękopis Nory na jego biurku wraz z teczką z dokumentami. Otworzył teczkę i ledwie rzucił okiem na biografię Sutherlin. Miała trzydzieści trzy lata, czyli była o dziesięć lat młodsza od niego. Jej pierwsza książka ukazała się, kiedy miała dwadzieścia dziewięć. Od tamtego czasu wydała pięć tytułów; jej druga książka, zatytułowana Red, wywołała niezłą sensację — świetna sprzedaż, wielki rozgłos. Zach przeglądał cyferki w dokumentach i zrozumiał, dlaczego J.P. był tak chętny, aby ją pozyskać. Z każdym kolejnym tomem sprzedaż wzrastała praktycznie dwukrotnie. Zach przeszukiwał umysł w celu znalezienia kilku autorów erotyki, których znał. Obecnie erotyka była jedynym rozrastającym się gatunkiem na rynku. Ale nie powinno chodzić wyłącznie o pieniądze, tylko o sztukę. Zach wyrzucił biografię Sutherlin oraz projekcję sprzedaży do śmieci. Odniósł się do dewizy Nowej Krytyki — chodzi po prostu o książkę. Nie o autora, nie o rynek, nie o czytelnika... książka powinna być oceniana sama w sobie. Nie powinno go obchodzić, że

6

W. Szekspir. Hamlet, Akt II, Scena II, tłum. Józef Paszkowski.

11

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

mówiono, iż życie prywatne Nory było tak samo gorące jak jej proza. Liczyła się tylko jej książka. A jego nadzieje z nią związane, nie były zbyt wysokie. Przyglądał się rękopisowi z nieufnością. Mary wiedziała, że wolał czytać swoje książki w twardej oprawie. Ale najwyraźniej miała trochę za dużo frajdy w trakcie drukowania dla niego tej wersji. Przez szkarłatno-czerwoną okładkę przechodził tytuł napisany ponurą, gotycką czcionką — Nagroda pocieszenia. Redaktorzy prawie zawsze zmieniali tytuły książek, ale musiał przyznać, że to był interesujący wybór jak na erotyk. Otworzył manuskrypt i przeczytał pierwsze zdanie: "Nie chcę pisać tej historii, bardziej niż ty chcesz ją przeczytać." Zach przerwał i poczuł cień starego oraz znajomego szeptu na swoim ramieniu. Odepchnął to uczucie i przeczytał zdanie raz jeszcze. A później kolejne i kolejne...

12

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Czasami Zach nienawidził swojej pracy. Kochał rzeczywiste redagowanie, zajmowanie się powieścią z wielkimi aspiracjami i sprawianie, że stawała się wyśmienita. Ale nienawidził polityki, kryzysu budżetowego oraz konieczności rezygnowania z genialnego autora dla lepiej sprzedającego się grafomana... I oto był tutaj, wlokący swój tyłek do Connecticut na spotkanie z szurniętą autorką pornografii, która jakimś sposobem przekonała jednego z najbardziej szanowanych lwów wydawniczych, że zasługuje na jednego z najlepszych redaktorów literatury pięknej. Tak, czasami nienawidził swojej pracy. Dzisiaj czuł z całkowitą pewnością, że z wzajemnością. Zach zaparkował samochód J.P. przed dosyć osobliwym, dwukondygnacyjnym domkiem w stylu elżbietańskim7 na nieciekawym przedmieściu. Sprawdził adres, swoje wskazówki i wpatrywał się w dom. Nora Sutherlin — ciesząca się złą sławą autorka erotyki, której książki były zakazywane tak często, jak często były tłumaczone — mieszkała tutaj? Zach mógł sobie wyobrazić w tym domu własną babcię, wciskającą herbatę i ciastka małym dzieciom. Z głośnym westchnieniem poszedł zamaszystym krokiem w kierunku frontowych drzwi i wcisnął dzwonek. Chwilę później usłyszał zbliżające się kroki — mocne, męskie kroki. Pozwolił sobie na przyjemność w postaci wyobrażenia, że Nora Sutherlin, może być przezwiskiem literackim dla jakiegoś faceta z nadwagą, w połowie pięćdziesiątki.

7

13

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Drzwi otworzył mężczyzna. Nie, nie mężczyzna— chłopak. Chłopak, który nie miał na sobie nic więcej, poza kraciastymi spodniami od piżamy oraz kilkoma łańcuszkami z juty.8 Z jednego zwisał mały, srebrny krzyżyk. Chłopak stanął w progu i powitał Zacha zaspanym uśmiechem. - Dziewiętnaście - powiedział z akcentem, który Zach natychmiast rozpoznał jako południowo amerykański. - Nie szesnaście. Ona tak tylko wszystkim rozpowiada, że mam szesnaście, dla szacunku ulicy. - Szacunku ulicy? - zapytał Zach, zdumiony, że plotka o nastoletnim stażyście okazała się prawdziwa. Chłopak wzruszył ramionami pokrytymi od słońca piegami. - Jej słowa. Wesley Railey. Po prostu Wes. - Zachary Easton. Jestem tutaj, żeby spotkać się z twoją... pracodawczynią? Chłopak, Wesley, roześmiał się i z leniwym, młodzieńczym wdziękiem odgarnął pasmo włosów w kolorze ciemny blond ze swoich brązowych oczu. - Moja pracodawczyni jest tutaj - powiedział, przesadzając z południowym akcentem dla komicznego efektu. Zach wszedł do domu i uznał go za przytulny oraz komfortowy, wypełniony wyściełanymi meblami i pękającymi w szwach regałami na książki. - Podoba mi się twój akcent. Jesteś Brytyjczykiem? - Mieszkałem w Londynie przez ostatnich dziesięć lat. Ty też nie brzmisz na tutejszego. - Kentucky. Ale mama jest brzoskwinką Georgii.9 Stąd ten bałagan. Próbuję się go pozbyć, ale Nora mi nie pozwala. Ma coś do akcentów.

8

9

Takie tam plecionki :) Stan w południowo-wschodniej części USA. Peach State -> Stan brzoskwiniowy

14

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To nie wróży za dobrze - powiedział Zach, kiedy Wesley chwycił podkoszulek z dekoltem w serek z kupki prania i naciągnął go na siebie. Zach dostrzegł, że chłopak jest szczupłej, ale muskularnej budowy i zastanawiał się, dlaczego Nora Sutherlin kłopotała się udawaniem, że jest jej stażystą. Dziewiętnastoletni kochanek mógłby być raczej haniebny dla trzydziestotrzyletniej kobiety, ale zdecydowanie legalny. Wesley poprowadził go w dół krótkiego korytarza. Bez pukania otworzył drzwi. - Nor, pan Easton przyszedł. Odsunął się na bok, a Zach zamrugał z zaskoczenia na pierwsze mignięcie sylwetki niesławnej Nory Sutherlin. Z powodu wszystkich plotek, które słyszał, spodziewał się ujrzeć jakąś Amazonkę w czerwonej skórze, dzierżącą szpicrutę. Zamiast tego zastał bladą, drobną piękność z falistymi, czarnymi włosami, ledwie zebranymi w luźny kok na karku. Nie było ani śladu czerwonej skóry. Miała na sobie niebieskie spodnie od piżamy w męskim stylu, pokryte czymś, co wyglądało na małe, żółte kaczki. Jej nogi spoczywały na biurku, a klawiatura balansowała na udach. Szybkimi i zwinnymi palcami wystukiwała coś, nie odzywając się i ukazując im tylko swój zniewalający profil. - Nora? - odezwał się Wesley. - Mam gładkiego, nowiutkiego Benjamina10 dla pierwszej osoby, która poda mi dobry synonim dla słowa pchnięcie, w formie rzeczownika. Start - powiedziała. Jej głos był zarazem słodki jak i ironiczny. Choć zirytowany jej nonszalancką postawą oraz jej atrakcyjnością, Zach nie mógł nic poradzić na to, że zaczął przewijać swój pokaźny, umysłowy tezaurus.11 - Nacisk, uderzenie, posunięcie, natarcie, dźgnięcie - wypowiadał szybko. - Jego powolne, bezwzględne dźgnięcia sprawiły, że czuła wstrząs... - powiedziała. Brzmi jak komentowanie meczu bokserskiego. Niech to szlag, dlaczego nie ma dobrych synonimów słowa pchnięcie? Zmora mojej egzystencji. Aczkolwiek... - odłożyła klawiaturę

10 11

Chodzi o banknot 100 dolarowy z postacią Benjamina Franklina. Słownik synonimów.

15

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

na bok i odwróciła się, aby po raz pierwszy stanąć z nim twarzą w twarz. - Kocham mężczyzn z bogatym zasobem słów. Kręgosłup Zacha zesztywniał, kiedy najpiękniejsza kobieta, jaką widział od lat, uśmiechnęła się do niego. Wstała i podeszła do niego na bosaka. - Panno Sutherlin. - Zach uścisnął jej wyciągniętą dłoń. - Jak się pani ma? Po jej niskim wzroście spodziewał się delikatnego uścisku. Ale ścisnęła jego dłoń zaskakująco mocno. - Wspaniały akcent - powiedziała. - Czyżby co nieco z mieszkańca Liverpoolu? - Jak widzę, odrobiła pani swoją pracę domową - odpowiedział Zach, zakłopotany tym, że najwyraźniej wiedziała o nim więcej, niż on o niej. Teraz żałował, że wyrzucił jej biografię do kosza na śmieci. - Ale nie każdy urodzony w Liverpoolu mówi jak młody Paul McCartney. - Szkoda. - Jej głos opadł do szeptu, kiedy kontynuowała wpatrywanie się w niego. Taka szkoda. Zach zmusił się, aby naprawdę spojrzeć jej w oczy, a później żałował, że to zrobił. Na pierwszy rzut oka jej oczy wydawały się być w kolorze głębokiej zieleni, ale mrugnęła i nagle zrobiły się tak czarne, że ledwie przypominały zieleń, która przed chwilą w nich gościła. Wiedział, że patrzyła tylko na jego twarz, ale mimo to, czuł się kompletnie nagi pod jej przeszywającym spojrzeniem, całkowicie obnażony. Wiedziała o tym. On o tym wiedział i wyczuł, że to również wiedziała. Zdeterminowany, aby odzyskać kontrolę nad sytuacją, Zach cofnął dłoń. - Panno Sutherlin — - A tak. Praca. - Wróciła do swojego biurka. Zach rozejrzał się po gabinecie i dostrzegł jeszcze więcej książek niż w salonie; książki i notatniki, stosy papieru oraz wykonane z ciemnego drewna szafy na dokumenty. - Jedno szybkie pytanie, panie Easton - powiedziała, opadając na krzesło przed biurkiem. - Czy nie jest pan przypadkiem zawstydzony z powodu bycia Żydem? - Słucham? - zapytał Zach, niepewny, czy dobrze ją usłyszał. - Nora, przestań - zbeształ ją Wesley.

16

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Czysta ciekawość - powiedziała z obojętnym machnięciem dłoni. - Przedstawiasz się jako Zachary, ale twoje imię tak naprawdę brzmi Zechariach jak hebrajskiego proroka. Dlaczego je zmieniłeś? Pytanie było tak całkowicie osobiste, że Zach nie mógł uwierzyć, iż zdecydował się na nie odpowiedzieć. - Byłem nazywany Zach lub Zachary od pierwszych dni mojego życia. Tylko podczas wypełniania formalnych dokumentów przypominałem sobie, że Zechariah jest moim właściwym imieniem. - Zach utrzymywał spokojny i opanowany ton głosu. Wiedział, że może mieć nad nią przewagę tylko wtedy, kiedy będzie spokojny i nie pozwoli jej wyprowadzić się z równowagi, czego najwyraźniej pragnęła. - I jedyną rzeczą, którą obecnie jestem zawstydzony jest ten nagły spadek w mojej karierze. Spodziewał się, że się wzdrygnie lub zacznie walczyć. Zamiast tego, po prostu się roześmiała. - Naprawdę nie mogę cię winić. Usiądź i opowiedz mi o tym. Zach z rezerwą usiadł na fotelu obitym tkaniną w tureckie wzory, znajdującym się na przeciwko jej biurka. Zaczął unosić nogę, by oprzeć kostkę o kolano drugiej, ale zastygł w pół ruchu, kiedy jego stopa nadepnęła na niezwykle długi, czarny worek marynarski, który leżał na podłodze. Usłyszał wyraźny, zniechęcający dźwięk obijającego się o siebie metalu. - Muszę iść na zajęcia - powiedział Wesley, brzmiąc na zdesperowanego, by wyjść. W porządku? - Och, wątpię, by sekundę po twoim wyjściu pan Easton przerzucił mnie przez biurko i zgwałcił - powiedziała, puszczając oko do Zacha. - Niestety.12 Te słowa i mrugnięcie wysłały obraz wykonywania tej czynności do umysłu Zacha. Wypchnął tą myśl tak szybko, jak szybko się pojawiła. Wesley pokręcił głową z rozbawionym zniesmaczeniem. - Panie Easton, powodzenia - powiedział, odwracając się do niego. - Po prostu nie zachowuj się jakbyś był pod wrażeniem, to w końcu się uspokoi. - Pod wrażeniem? - powtórzył Zach. - Wątpię, żeby to był problem.

12

Już uwielbiam tę dwójkę ;DD

17

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach czekał, aż zarejestrują jego słowa. Zobaczył, że oczy Wesleya zwęziły się, ale ona tylko na niego spojrzała spod welonu czarnych rzęs. - Och... - Prawie wymruczała te słowa. - Już go lubię. - Boże dopomóż nam. - Wesley wyszedł, czyniąc modły. Zach spojrzał na jego oddalający się kształt. Nie był do końca pewny, czy chciał zostawać sam na sam z tą kobietą. - Twój syn, jak mniemam?13 - zapytał po wyjściu Wesleya. - Stażysta. Tak jakby. Gotuje, więc to sprawia, że jest bardziej sługusem. Stażystą? Sługusem? - Chłoptasiem do prac domowych - podsunął Zach, ponownie wykorzystując swoje bogate słownictwo. - Raczej dobrze wyszkolony, jak widzę. - Dobrze wyszkolony? Wesley? Jest koszmarnie wyszkolony. Nawet nie mogę go wyszkolić, żeby mnie przeleciał. Ale nie wydaje mi się, żebyś jechał taki szmat drogi od miasta tylko po to, żeby gadać o mnie i moim stażyście, jakkolwiek byłby rozkoszny. - Tak, to prawda. - Zach zamilkł. Czekał i obserwował, jak Nora Sutherlin ponownie siada na krześle i studiuje go swoimi osłabiającymi oczami. - A więc... - zaczęła. - Mogę stwierdzić, że mnie nie lubisz. To przynajmniej pokazuje, że masz dobry gust, jeśli chodzi o kobiety. Pokazuje również, że o mnie słyszałeś. Jestem taka, jak się spodziewałeś? Zach wpatrywał się w nią przez chwilę. Troje ostatnich pisarzy, z którymi pracował byli mężczyznami, grubo po pięćdziesiątce, przed sześćdziesiątką. Nigdy żadnego z nich nie widział w piżamie. I nigdy nie spotkał pisarza tak niekomfortowo ponętnego jak Nora Sutherlin. - Jesteś niższa. - Dzięki Bogu za szpilki, no nie? Więc jaki jest werdykt? J.P. powiedział, że daje ci całkowitą kontrolę nad książką i nade mną. Minęło trochę czasu, odkąd facet mi rozkazywał. Trochę za tym tęsknię. - Werdykt jeszcze nie zapadł.

13

Hahaha, padłam ;P

18

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A zatem dobrze wyposażone przez naturę jury. Lepiej rozpatrz ponownie moją sprawę. - Jesteś bardzo sprytna. - A ty bardzo przystojny. Zach wiercił się w fotelu. Nie był przyzwyczajony do flirtu ze strony któregokolwiek ze swoich autorów. Ale z drugiej strony, ona nie była jedną z jego pisarek. - To nie był komplement. Spryt to określenie na amatorszczyznę. W swoich książkach poszukuję głębi, pasji, znaczenia. - Pasję mam. - Pasja nie jest synonimem seksu. Przyznam, że twoja książka była ciekawa i nie do końca bezwartościowa. W pewnym momencie nawet dostrzegłem w niej serce. - Słyszę tu jakieś "ale". - Ale bicie serca było bardzo słabe. Pacjent mógłby okazać się nieuleczalny. Spojrzała na niego i odwróciła wzrok. Zach widział już wcześniej takie spojrzenie — oznaczało porażkę. Odstraszył ją, tak jak planował. Zastanawiał się, dlaczego nie był z tego powodu zadowolony. - Nieuleczalny... - odwróciła głowę z powrotem w jego kierunku. Nowy wyraz błyszczał w jej spojrzeniu. - Za niedługo mamy Wielkanoc — czas odrodzenia się. - Odrodzenia? Poważnie? - powiedział Zach, zdumiony jej zawziętością. - Wyjeżdżam do biur Royala w Los Angeles za sześć tygodni. Sześć tygodni to nie jest do końca wystarczająco dużo czasu, bym zaangażował się w duży i wartościowy projekt. Ale sześć tygodni to wszystko, co mamy. - Właśnie powiedziałeś, że sześć tygodni to za mało — - Ale to wszystko, co mam do zaoferowania. Popraw to w sześć tygodni, a pójdzie do druku. Jeśli nie… - Jeśli nie, to wróci do rynsztoku dla pisarzy z rynsztoku, czyż nie? Zach gapił się na nią w szokującej ciszy.

19

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- John-Paul Bonner jest największym plotkarzem w przemyśle wydawniczym, panie Easton. Powiedział mi, co pan o mnie myśli. Powiedział, że uważasz, iż nie podołam. - Jestem tego całkiem pewien. - Skoro jesteś moim edytorem, moja porażka i ciebie pociągnie w dół. - Jeszcze nie jestem twoim edytorem. Nie zgodziłem się na nic. - Ale się zgodzisz. Więc dlaczego rzuciłeś nauczanie? - Rzuciłem nauczanie? - Byłeś profesorem w Cambridge, prawda? Bardzo dobra fucha, szczególnie dla kogoś tak młodego. Ale zrezygnowałeś. - Dziesięć lat temu - powiedział Zach, zszokowany tym, jak wiele wydawało się, że o nim wiedziała. Jakim cudem dowiedziała się o Cambridge? - Więc dlaczego — - Nie mogę pojąć, dlaczego moje życie prywatne tak cię fascynuje? - Jestem kotem. Ty jesteś błyszczącym obiektem. - Jesteś nieznośna. - Jestem, prawda? Ktoś powinien mnie wychłostać - westchnęła. - Więc jesteś typem dupka. Bez obrazy. - A ty wydajesz się być kimś, kogo określiłbym przy pomocy dwu lub trzy członowego wyrazu, ale nie czuję się zbyt komfortowo, wypowiadając go na głos. - Powiedziałabym, żebyś go z siebie wyrzucił, lecz obiecałam Wesleyowi, że nie będę z tobą flirtować. Ale odbiegam od tematu. Powiedz, co jest nie tak z moją książką. Powiedz to powoli - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Masz bardzo optymistyczne podejście do procesu edytowania. Co byś powiedziała, gdybym ci oznajmił, że musisz wyciąć od dziesięciu do dwudziestu stron, które uważasz za życie i bicie serca twojej książki?

20

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Przez dłuższą chwilę nic nie mówiła. Odwróciła od niego wzrok, jakby zatraciła się w jakimś ciemnym miejscu. Obserwował, jak powoli wciąga powietrze przez nos, wstrzymuje oddech, a następnie wypuszcza go ustami. Zwróciła na niego swoje niesamowite, zielone oczy. - Powiedziałabym ci, że kiedyś wycięłam żyjące, bijące serce z własnej piersi odrzekła. Jej głos był pozbawiony zwyczajowej nonszalancji. - Przetrwałam tę amputację. To też przeżyję. - Mogę zapytać, dlaczego jesteś tak zdeterminowana, aby ze mną pracować? Poczyniłem swoje badania, panno Sutherlin. Masz zapalonego fana, który kupiłby twój rachunek za telefon, oprawił sobie w twardą ramkę i wciąż byłby w stanie onanizować się przy nim. - Jestem również bardzo popularna we Francji. Zach zacisnął zęby i poczuł pierwsze zaczątki nadciągającego bólu głowy. - Czy twój stażysta nie mówił przypadkiem, że w pewnym momencie się uspokoisz? - Panie Easton - powiedziała, odjeżdżając na swoim obrotowym krześle i ponownie zarzucając nogi na biurko. - To ja w wersji spokojnej. - Tego się obawiałem. - Zach wstał, przygotowując się do wyjścia. - Ta książka - zaczęła i zamilkła. Zdjęła nogi z biurka i usiadła ze skrzyżowanymi nogami w kostkach. Przez chwilę wyglądała na bardzo poważną, jak i szalenie młodą. - Co z nią? Uciekła wzrokiem i wydawało się, że szuka słów. - Ona... coś dla mnie znaczy. To nie jest kolejna, jedna z moich niegrzecznych, małych historyjek. Przyszłam do Royal, ponieważ chcę zrobić to tak jak należy w stosunku do tej książki. - Ponownie spojrzała mu w oczy i bez śladu beztroski oraz wesołości, powiedziała Proszę. Potrzebuję twojej pomocy. - Pracuję tylko z poważnymi pisarzami. - Nie jestem poważną osobą. Wiem o tym. Ale jestem poważną autorką. Pisanie jest jedną z dwóch rzeczy na tym świecie, które traktuję poważnie. - A ta druga rzecz, to?

21

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Kościół rzymskokatolicki. - Myślę, że skończyliśmy. - A zatem nie jesteś dobrym edytorem - drażniła się, kiedy kierował się do drzwi. Jest za wcześnie na kończenie. Nawet ja to wiem, mimo że edytorem nie jestem. - Panno Sutherlin, najwyraźniej jesteś emocjonalnie zaangażowana w swoją książkę. To dobrze dla pisania, ale edytowanie książki którą kochasz, boli. - Lubię robić rzeczy, które bolą. - Skierowała do niego uśmiech kota Cheshire.14 - J.P. powiedział, że jesteś najlepszy. Myślę, że ma rację. Zrobię cokolwiek trzeba, cokolwiek powiesz. Będę błagać, jeśli to pomoże mojej sprawie. Padnę na kolana, jeśli to pomoże twojej. - Wychodzę. - J.P. powiedział też, że w biurze nazywają cię Londyńską Mgłą - powiedziała, kiedy odwrócił się do niej plecami. - To przez długi płaszcz, akcent, czy twój dar do zimnego psucia radości innym? - Zostawię cię, żebyś sama zdecydowała. - Powiedz, co mam zrobić, a zrobię to - zawołała i Zach był zmuszony do podziwiania jej uporu. Nie mógł uwierzyć, że kusiło go nagrodzenie tego. - Pisarz pisze - powiedział, ponownie stając z nią twarzą w twarz. - Napisz coś dla mnie, coś dobrego. Nie obchodzi mnie jak długie i o czym to będzie. Po prostu zaimponuj mi. Masz dwadzieścia cztery godziny. Pokaż mi, że potrafisz tworzyć pod presją, a zastanowię się nad twoją prośbą.

14

22

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Będziesz zdziwiony tym, co potrafię zrobić pod presją - powiedziała, ale Zach miał swoje wątpliwości. Ten chłoptaś, jej żarty, flirtowanie — nie była poważną pisarką. - Jakieś sugestie? - spytała, tym razem nieco bardziej szczerze. - Przestań pisać o tym, co znasz i zacznij pisać o tym, co chciałabyś poznać. I powiedział, wskazując na nią palcem - żadnych tanich sztuczek. Jej kręgosłup napiął się, jakby wreszcie znalazł obrazę, która do niej trafiła. Zapewniam pana, panie Easton - powiedziała tonem zarówno surowym jak i pełnym dezaprobaty. - Moje sztuczki ani trochę nie są tanie. - Zatem udowodnij to. Masz dwadzieścia cztery godziny. Rozłożyła się wygodnie na krześle i uśmiechnęła się. - Pieprzyć twoje dwadzieścia cztery godziny. Dostaniesz to dzisiaj wieczorem.

23

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Drętwota. Jako edytor, Zach często zmuszał swoich autorów, aby kopali głębiej. Odrzucali na bok to, co oczywiste i znajdowali idealne słowo dla każdego zdania. A idealne słowo na określenie tej imprezy z okazji wydania książki, na którą został zmuszony przyjść? Drętwota. Zach uczestniczył w przyjęciu, wypowiadając odrobinkę więcej niż okazjonalne "witam" do różnych kolegów. Przyszedł tutaj tylko dlatego, ponieważ po raz kolejny J.P. go przymusił, a Rose Evely — gość honorowy — była autorką Royal House już trzydzieści lat. Tak czy inaczej, cóż za absurdalne przyjęcie — ktoś przyciemnił światła, aby stworzyć klimat nocnego klubu, ale żaden nastrój nie mógł przekształcić banalnej, hotelowej sali bankietowej w cokolwiek innego niż beżowe pudło. Powędrował w kierunku spiralnych schodów w rogu sali, aby ukradkiem spojrzeć na zegarek. Gdyby mógł wytrzymać dwie godziny na tej imprezie, może byłoby to wystarczająco długo, aby wypełnić swoje obowiązki względem szefa. Lustrując tłum, dostrzegł swoją dwudziestoośmioletnią asystentkę, Mary, próbującą namówić swojego nowego męża do tańca. W pierwszym tygodniu pracy w Royal, był przyjemnie zaskoczony wiadomością, że jego w gorącej wodzie kąpana asystentka była, tak jak on, Żydówką. Droczył się z nią, że nigdy nie poznał Żydówki o imieniu Mary i zaczął nazywać ją swoją pseudo gojką15. Mary, pomimo jej uroczych opryskliwości, zawsze nazywała go szefem. J.P. stał z Rose Evely. Zarówno J.P. jak i Evely byli w szczęśliwych związkach małżeńskich, ale nic nie powstrzymywało J.P. od szarmanckiego flirtu z jakąkolwiek kobietą, jaka miała cierpliwość wysłuchiwać jego literackiej paplaniny. Wszyscy wydawali się dobrze bawić na tym żałosnym przyjęciu. Dlaczego on nie? Ponownie zerknął na zegarek. - Mogę cię uratować, jeśli chcesz. – Nad nim rozległ się głos.

15

Jest to obraźliwy zwrot do kobiety, która nie jest Żydówką.

24

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach odwrócił się i spojrzał w górę. Ze szczytu schodów uśmiechała się do niego Nora Sutherlin. - Uratować mnie? - spytał, zwężając oczy. - Od tego przyjęcia. – Skinęła na niego wskazującym palcem. Rozsądek Zacha ostrzegał go, że wejście po tych schodach może być bardzo złym pomysłem. Jednak jego stopy odrzuciły rozsądek i wspiął się po schodach, dołączając do niej u szczytu. Uniósł brwi, kiedy rzucił wyrażającym dezaprobatę okiem na jej strój. Tego ranka w jej domu miała na sobie bezkształtną piżamę, która ukrywała każdą część jej ciała poza bujną osobowością. Teraz miał wyraźny obraz tego, co jego mózg jedynie sobie wyobrażał. Oczywiście miała na sobie czerwień. Szkarłatną czerwień i nie za wiele poza tym. Sukienka zatrzymywała się na górnej części ud, a zaczynała na krawędzi jej piersi. Miała cudowne kształty, a robiący wrażenie, czerwony płaszcz sięgający do ziemi, który miała narzucony na sukienkę, nie ukrywał zbyt wiele. Co gorsza, miała buty z czarnej skóry, które były sznurowane na całej długości, aż powyżej kolana. Pirackie buty i łobuzerski uśmiech u pięknej, czarnowłosej kobiety sprawiły, że po raz pierwszy od dłuższego czasu, Zach poczuł coś innego niż odrętwienie. - Skąd pani wie, że chcę zostać ocalony od tego przyjęcia, panno Sutherlin? - Zach oparł sie o balustradę i skrzyżował ramiona. - Obserwowałam cię ze swojego bocianiego gniazda od momentu, kiedy się tutaj pojawiłeś. Wymieniłeś może pięć słów z czterema osobami, sprawdziłeś zegarek trzy razy w przeciągu tej samej ilości minut i szepnąłeś coś J.P., co, zgadując po wyrazie jego twarzy, było groźbą śmierci. Jesteś tutaj wbrew swojej woli. Mogę cię stąd wydostać. Zach uśmiechnął się do niej niezbyt skromnie. - Niestety, masz rację. Jestem tutaj wbrew swojej woli. Jednak muszę się zastanowić, dlaczego ty w ogóle tutaj jesteś. Czy nie dałem ci pracy domowej? - spytał, wspominając swoją impulsywną decyzję tego ranka, aby dać jej jedną szansę na zrobienie na nim wrażenia. - Dałeś. Byłam grzeczną dziewczynką i wykonałam ją. Widzisz? Próbował, ale nie dał rady odwrócić wzroku, kiedy sięgnęła do stanika sukienki i wyciągnęła kawałek papieru, podając mu go. Papier był wciąż ciepły od jej skóry. - To wszystko? - zapytał, widząc tylko trzy akapity na stronie.

25

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie oceniaj po pozorach. Po prostu przeczytaj. Zach spojrzał na nią raz jeszcze i pożałował, że to zrobił. Za każdym razem, kiedy na nią patrzył, odkrywał kolejną rzecz, która go pociągała. Płaszcz ześliznął się z jej ramienia, przez co jej blade, wyrzeźbione ramię było odsłonięte. Wyrzeźbione? Jego drobniutka, mała pisarka, poza kształtami, posiadała również mięśnie. Mocniejsze niż mogłoby się wydawać. Upominając samego siebie, Zach odwrócił się od niej, przechwycił trochę światła na kartkę i zaczął czytać.

Najpierw dostrzegła jego biodra. Oczy mogły być oknami duszy, ale biodra były siedzibą władzy. Wątpiła, że wybrał te idealnie dopasowane jeansy i czarną koszulkę, która skrywała napięte mięśnie jego brzucha, z zamiarem schlebienia jego dolnym częściom ciała, ale wybrał taki strój. I teraz zatraciła się w myślach o muśnięciu ustami tego wybornego zagłębienia, leżącego między gładką skórą, a elegancko wystającą kością biodrową. Musiała wreszcie spojrzeć mu w oczy. Niechętnie przeciągnęła wzrok na jego twarz, tak samo dostojną i kanciastą jak cała reszta. Blada skóra i włosy ścięte na Brutusa16 kontrastowały z oczami koloru lodu. Lodowca, zdecydowała. Oczy były mową ukrytych cech. Surowo piękny, był mężczyzną stworzonym do wielbienia przez inteligentne kobiety. Szczupły i wysoki, ale z pokaźnym ciałem sportowca, był całkowicie męski. W jego obecności świat schodził na dalszy plan i teraz, kiedy odszedł, została sama w równie potężnej obecności jego absencji. Zach przeczytał słowa raz jeszcze, cały czas próbując zignorować irytująco przyjemny obraz Nory Sutherlin muskającej jego udo swoimi ustami. - Zauważyłem, że zazwyczaj unikasz długich opisów w swoich książkach powiedział.

16

26

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wiem, że ludzie myślą, że erotyka to tylko romantyczna powieść z ostrzejszym seksem. Ale tak nie jest. To nie jest podgatunek czegokolwiek, to jest horror. - Horror? Poważnie? - Romans to seks plus miłość. Erotyka to seks plus strach. Boisz się mnie, prawda? - Trochę - przyznał, pocierając tył swojego karku. - Mądry pisarz horrorów nigdy nie przedstawiłby zbyt wielu szczegółów odnośnie potwora. Wyobraźnia czytelników potrafi wyczarować swoje własne demony. W erotyce nigdy nie chcesz, aby twoi główni bohaterowi byli zbyt dokładnie opisani pod względem fizycznym. Tym sposobem czytelnicy mogą stworzyć własne fantazje, własne lęki. Erotyka jest wspólnym wysiłkiem autora i czytelnika. - Jak to? - spytał Zach, zaintrygowany faktem, iż Nora Sutherlin posiada własne teorie literackie. - Pisanie erotyki jest jak pieprzenie się z kimś po raz pierwszy. Nie jesteś do końca pewien, czego oczekuje druga strona, dopóki nie dasz jej wszystkiego, czegokolwiek mogłaby chcieć. Wszystko i cokolwiek... - Wygłosiła słowa niczym kot rozciągający się na słońcu. Trafiasz w każdy nerw, aż w końcu trafiasz w ten właściwy. Czy trafiłam już w jakiś? Zach zacisnął szczękę. - W żaden, w który celowałaś. - Nie wiesz, w co celowałam. Więc, co myślisz o moim tekście? - Mogło być lepiej. - Przejrzał kartkę jeszcze raz. - Używasz zbyt często słowa "był". - Surowy rękopis - powiedziała nieprzepraszająco. Wpatrywała się w niego ciemnymi, wyczekującymi oczami. - Ostatnie zdanie jest najmocniejsze — w równie potężnej obecności jego absencji. Zach wiedział, że powinien oddać jej kartkę, ale, z jakiegoś powodu, wylądowała w jego kieszeni. - To jest niezłe. Skierowała do niego leniwy, niebezpieczny uśmiech. - To o tobie. Zach gapił się na nią tylko przez moment, zanim z powrotem wyciągnął kartkę papieru.

27

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To jestem ja? - spytał, czerwieniąc się. - Tak. Każdy wysoki, szczupły cal ciebie. Napisałam to dzisiejszego ranka, zaraz po twoim wyjściu. Byłam, rzecz jasna, zainspirowana twoją wizytą. Ciężko przełykając, Zach zerknął ponownie na rękopis. Włosy ścięte na Brutusa... oczy koloru lodu... jeansy, czarna koszulka... To był on. - Wybacz, - zaczął, próbując odzyskać kontrolę nad tą rozmową. - Ale czy dzisiaj rano wielokrotnie cię nie obraziłem? - Twoje biadolenie było bardzo urocze. Lubię mężczyzn, którzy są dla mnie wredni. Bardziej im ufam. Przechyliła głowę na bok, a jej niesforne czarne włosy opadły na czoło, zasłaniając czarno-zielone oczy. - Wybacz mi. W tej chwili oniemiałem. - Twoje wytyczne - oznajmiła. - Powiedziałeś mi, żebym przestała pisać o tym, co znam i zaczęła pisać o tym, co chcę poznać. Chcę poznać... ciebie. Zrobiła krok w jego kierunku, a serce Zacha opadło o kilkadziesiąt centymetrów i wylądowało gdzieś w okolicy pachwiny. - Kim pani jest, panno Sutherlin? - zapytał, nie do końca pewien, co miał na myśli, zadając to pytanie. - Jestem tylko pisarką. Pisarką o imieniu Nora. I możesz mnie tak nazywać, Zach. - A zatem Nora. Przepraszam. Nie jestem przyzwyczajony do bycia podrywanym przez moich autorów. Zwłaszcza po werbalnej zniewadze. Oczy Nory błysnęły rozbawieniem. - Werbalnej zniewadze? Zach, tam skąd pochodzę "suka" jest czułym słówkiem. Chcesz zobaczyć, skąd pochodzę? - Nie. - Szkoda - powiedziała, w ogóle nie brzmiąc na zaskoczoną czy rozczarowaną. - A zatem gdzie powinniśmy się udać? Obiecałam cię uratować z tego przyjęcia, czyż nie?

28

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Naprawdę nie powinienem wychodzić - powiedział, przerażony tym, co mogłoby się wydarzyć w chwili, kiedy zostałby z nią sam na sam. - Daj spokój, Zach. Ta impreza ssie i to nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Na cytologii miałam więcej zabawy niż tutaj. Zach zatuszował śmiech kaszlnięciem. - Muszę przyznać, że potrafisz posługiwać się słowami. - Więc będziesz moim edytorem? Proszę? - Zatrzepotała rzęsami z udawaną niewinnością. - Nie pożałujesz tego. Zach spojrzał na sufit, jakby to mogło dać mu jakąś wskazówkę, w co on się, do diabła, wpakowywał. Nora Sutherlin... miał zaledwie sześć tygodni w Nowym Jorku, zanim wyjedzie do L.A. Dlaczego w ogóle rozważał zaangażowanie się w Norę i jej książkę? Wiedział dlaczego. W tej chwili nie miał nic innego w swoim życiu. Lubił Mary, a pracowanie dla J.P. sprawiało mu przyjemność, ale nie miał żadnych przyjaciół w Nowym Jorku, żadnych związków w jakiejkolwiek formie. Nawet nie pozwolił sobie na rozważanie randkowania. Pewnego dnia, w przypływie złości, zdjął obrączkę i nie mógł znaleźć powodu, dla którego miałby ją ponownie założyć. Obecnie nie zastanawiał się nad zadawaniem się z inną kobietą. Przynajmniej praca z Norą Sutherlin mogłaby dać mu bardzo potrzebną odskocznię od jego niedoli. Wydawała się typem kobiety, która pomogłaby zapomnieć o bólu głowy poprzez ustawienie twojego łóżka w ogniu. Nie będzie tego żałował? Już żałował. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że pracowanie z tobą, może mieć zły wpływ na moja karierę? - spytał Zach - Specjalizuję się w literaturze pięknej, a nie — - Literaturze tarcia?17 - Nie wierzę, że to robię. - Zach pokręcił głową. Nora pochyliła się bliżej niego. Był nagle niekomfortowo świadomy jej długiej, nagiej krzywizny szyi. Pachniała szklarniowymi kwiatami w fazie rozkwitu.

17

Gra słów, Zach mówi o literary fiction, a Nora przekształca to na literary friction. Friction - tarcie, pocierania. Wiecie, podtekst seksualny :p

29

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A ja wierzę. - Wyszeptała słowa do jego ucha. Zach wciągnął powolny wdech i z oporem odsunął się od niej. - Jestem brutalnym edytorem. - Lubię brutalność. - Zmuszę cię do przerobienia całej książki. - Teraz próbujesz mnie podniecić, prawda? Idziemy? - Dobrze - powiedział wreszcie. - Zatem uratuj mnie. - Zróbmy to - powiedziała. - Jeśli J.P. ochrzani cię za opuszczenie ze mną przyjęcia, powiedz mu, że to był mój pomysł, abyśmy poszli popracować nad książką. J.P. mnie nie wychłosta. - Nie jestem tego pewien - powiedział. - Wiedziałam, że z jakiegoś powodu lubię tego faceta. - Jeśli wychodzimy, to muszę się pożegnać z kilkoma osobami. - Na początek J.P., później Mary. Jeszcze nie poznał jej męża, ani Rose Evely. - Nie. Nie da rady - powiedziała Nora. - Nigdy nie żegnaj się, kiedy opuszczasz imprezę. W ten sposób w swoje miejsce wstawiasz tajemnicę. Będą mieli znacznie więcej zabawy z rozmawiania o nas, niż kiedy rozmawialiby z nami. Nie słyszysz ich jeszcze? Zach Easton właśnie wyszedł z Norą Sutherlin. Czy oni... na pewno nie... oczywiście, że tak — - My nie - powiedział zdecydowanie. - Ja to wiem. Ty to wiesz. Oni tego nie wiedzą. Zach rozejrzał się po sali. Gdziekolwiek spojrzał, dostrzegał ukradkowe spojrzenia w ich kierunku. Najbardziej intensywne spojrzenie pochodziło od Thomasa Finleya, jego najmniej lubianego współpracownika. Zach zauważył, że Finley, nie tyle gapił się na niego, co na Norę. A jego spojrzenie nie było szczególnie przyjazne. - Nie preferuję bycia tematem plotek - powiedział Zach.

30

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Za późno. Przynajmniej ze mną to będzie naprawdę dobra plotka. - Zaczęła schodzić po schodach ze śmiałym klikaniem obcasów na każdym stopniu. Zach poszedł w jej ślady. Tłum rozstąpił się dla niej, gdy niby krwistoczerwona smuga przecięła w poprzek salę. Wreszcie wolny od duszącego przyjęcia, Zach narzucił na siebie płaszcz i zaciągnął się orzeźwiającym, wieczornym, zimowym powietrzem. W ciągu kilku sekund przed Norą zatrzymała się taksówka, do której wśliznęła się z gracją. Wciągnął ostry wdech, kiedy jej nogi, okryte czarnym materiałem butów, zniknęły wewnątrz. Po raz kolejny zapytał samego siebie, co on do cholery robi, zanim wsiadł do środka i usadowił się obok niej. Kiedy do niej dołączył, Nora nic nie powiedziała, tylko odwróciła głowę i wpatrywała się w noc. Wydawało się, że próbowała oglądać miasto. Miał przeczucie, że miasto mogłoby mrugnąć jako pierwsze. Nerwowo potarł puste miejsce, które wcześniej zajmowała obrączka. Nora wyciągnęła rękę i owinęła ją wokół jego serdecznego palca. Teraz, będąc z nim twarzą w twarz, uniosła pytająco brwi. - Grace - odpowiedział. Nora skinęła głową. - Poślubiłeś księżniczkę. Księżniczka Grace18— jej matka tak się do niej zwracała. - Nienawidziła, kiedy ktoś ją tak nazywał. - Zach usłyszał cierpienie w swoim głosie. Nora uniosła jego dłoń i przyciągnęła ją do swojej szyi. Przycisnęła jego palce do gardła. Jej tętno dudniło pod ciepłą, miękką skórą. - Søren - powiedziała i spojrzała mu w oczy. W tych ciemnych, niebezpiecznych głębinach dostrzegł przebłysk czegoś ludzkiego— nie tylko zrozumienie, ale także empatię. A on poczuł coś nieludzkiego w odpowiedzi— nie namiętność, ale czystą zwierzęcą potrzebę. Przez krótką chwilę wyobraził sobie, jak jego dłonie zakopują się między jej udami, a jej

18

Chodzi zapewne o Grace Kelly :)

31

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

skórzane buty wbijają mu się w plecy. Oderwał od niej wzrok, zanim jej zadziwiająca zdolność do odczytywana go dostrzeże ten obraz w jego wygłodniałym spojrzeniu. Uwolniła jego dłoń, kiedy taksówka zatrzymała się pod blokiem mieszkalnym Zacha. Otworzył drzwi i wysiadł. Chciał zaprosić ją na górę, chciał spędzić kilka godzin, zapominając o bólu i wszystkich powodach, które go wyrządzały. Ale nie mógł tego zrobić, prawda? Z powodu Grace, nie to, żeby coś ją to obchodziło. Zach otworzył usta, ale zanim zdążył zaprosić ją do siebie, sięgnęła, aby zamknąć drzwi. - Widzisz, Zach? Powiedziałam, że cię uratuję.

m Nora obserwowała, jak Zach patrzy za taksówką, zanim się odwrócił i wszedł do budynku. Cóż za piękny wrak człowieka. Kingsley zawsze mawiał, że piękne wraki ludzi są jej specjalnością. Powinien wiedzieć. Zdecydowanie kwalifikował się do tego gatunku. - Dokąd, panienko? Nora myślała o tym przez chwilę. Przez następne sześć tygodni ona i Zach będą przerabiać książkę. Jeśli od jutra zacznie skopywać jej tyłek, może oczyszczające będzie, jeśli dzisiaj sama go komuś skopie. - Panienko? - nalegał kierowca. Nora szybko, z pamięci, wymówiła adres manhattańskiej rezydencji miejskiej i prawie wybuchła śmiechem, kiedy w lusterku zobaczyła szeroko otwierające się oczy kierowcy. - Jest panienka pewna? To nie jest miejsce dla miłych dziewczyn, do chodzenia po zmroku. Czy o jakiejkolwiek porze. Tym razem Nora roześmiała się na głos. Każdy taksówkarz w mieście znał adres Kingsleya. Nikt, kto miałby cokolwiek do stracenia, nie pojawiłby się tam w swoim własnym samochodzie. Dobrze, że nie miała nic do stracenia. Już nie. Nora spojrzała z powrotem na nocne miasto. Søren mógłby ją zabić za angażowanie się z takim facetem jak Zach, z facetem wciąż teoretycznie żonatym. Wkurzenie Sørena— kolejny powód, aby to zrobić. - Nie martw się. - Skrzyżowała nogi i odchyliła się wygodnie na siedzeniu. Dałaby kierowcy studolarówkę tylko za to, że wzbudził w niej śmiech. - Nie jestem miłą dziewczyną.

32

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wszystko bolało— plecy, ramiona, nadgarstki, palce, szyja— wszystko. Nora nie czuła takiego bólu od lat. W każdym razie od czasu dawnych lat. Zach nie żartował— był brutalnym edytorem. I ona miała rację— skopywał jej tyłek. Nora pozwoliła sobie na uśmiech. Zapomniała jak bardzo lubiła, kiedy jej tyłek dostawał w kość. Ponownie przeczytała notatki Zacha, odnośnie pierwszych rozdziałów. Miło było widzieć, że miał w sobie tendencję do sadyzmu. Oczywiście nie mogła sobie wyobrazić, jak podnosi na nią bat— wielka szkoda. Ale miał dar do słownego łajania człowieka. Był jej edytorem od trzech dni i, jak dotąd, nazwał ją "rynsztokową pisarką", której książki były "melodramatyczne", "maniakalne" i "niehigieniczne". Niehigieniczne było jej ulubionym określeniem. Nora rozciągnęła bolące plecy, kiedy Wesley wszedł do biura i zwalił się na fotel na przeciwko jej biurka. - Jak idzie przerabianie? - spytał. - Potwornie. To dzień trzeci i przerobiłam... nic. - Nic? - Zach rozłożył książkę na części pierwsze. - Nora podniosła stertę papieru. Rankiem, po przyjęciu, Zach wysłał jej tuzin kartek z notatkami do trzech pierwszych rozdziałów. - Jesteś pewna, że ten gość jest dla ciebie odpowiednim edytorem? Nie możesz pracować z kimś innym? Nora podniosła herbatę i wzięła łyk. Wolałaby nie rozmawiać z Wesleyem o sytuacji z kontraktem. J.P. poinformował ją, że do Zacha należy ostatnie słowo odnośnie wydania jej książki, ale nie powiedziała o tym Wesleyowi. Biedny dzieciak i tak już wystarczająco się o nią martwił.

33

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Najwyraźniej nie. John-Paul Bonner w zasadzie musiał błagać, żeby Zach się ze mną spotkał. Wesley wzruszył ramionami i skrzyżował je. - Nie jestem pewien, czy go lubię. Był takim, sam nie wiem— - Dupkiem? Możesz powiedzieć "dupek" w mojej obecności. To jest nawet w Biblii przypomniała z mrugnięciem. - Zachowywał się jak idiota w stosunku do ciebie. Może tak? - Zach jest gnębicielem. Ale lubię to w nim. To przywraca wspomnienia. - Odchyliła się na krześle i uśmiechnęła do herbaty. Wesley jęknął. - Naprawdę musisz poruszać temat Sørena? Nora skrzywiła się. Wesley nienawidził, kiedy wspominała swojego ex. - Wybacz, dzieciaku. Nawet jeśli Zach jest dupkiem, to i tak jest niesamowity w swojej pracy. Czuję, jakbym wreszcie uczyła się pisać książkę. Książki w Libretto były towarem. Royal traktuje pisarzy jak artystów. Myślę, że ta książka zasługuje na coś więcej, niż to, co może zaoferować Libretto. Nora nie wspomniała, że Libretto nie wydałoby tej książki, nawet gdyby chciała. Kiedy Mark Klein dowiedział się, że rozgląda się za nowym wydawcą, odciął się od wszystkiego, mimo że, zgodnie z umową, był zobowiązany do kontaktu z nią. Wesley nie musiał wiedzieć, że Royal House był jedynym szanowanym wydawcą, który był do niej przychylnie nastawiony. Pomimo ich chwiejnego startu, cieszyła się na współpracę z Zachem. Miał solidną reputację w przemyśle wydawniczym, nie wspominając o tym, że był zachwycający i zabawnie się z nim flirtowało. Zwłaszcza, kiedy udawał, że mu się nie podobało, gdy to robiła. - Tak w ogóle, to o czym jest ta książka? - spytał Wesley. - To poniekąd romans. Ale nie moja zwyczajowa "chłopak poznaje dziewczynę, chłopak bije dziewczynę" historia. Moi bohaterowi kochają się, ale nie pasują do siebie. Cała książka jest o nich i o rozstaniu wbrew ich woli. Wesley skubał luźną nitkę, wystającą z wysłużonego fotela. - Ale kochają się? Dlaczego mieliby do siebie nie pasować?

34

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora wypuściła melancholijne westchnienie. - Gadasz jak dziewiętnastolatek. - Lubię szczęśliwe zakończenia. Czy to zbrodnia? - To po prostu nierealistyczne. Nie sądzisz chyba, że dwoje ludzi może zerwać i ostatecznie i tak być szczęśliwymi? Wesley zamilkł. Miał tendencje do wcześniejszego działania, niż myślenia, ale to, co mówił, zawsze było przemyślane. Obserwowała go, kiedy rozmyślał nad jej pytaniem. Wspaniały dzieciak. Doprowadzał ją do szaleństwa tymi dużymi, brązowymi oczami i przystojną twarzą. Po raz milionowy, od kiedy zaproponowała mu wspólne zamieszkanie, zastanawiała się, co sobie, do cholery, myślała, wciągając tego niewinnego chłopaka do swojego świata. - Odeszłaś od niego - powiedział w końcu. Od niego... Sørena. - Tak - powiedziała, przygryzając dolną wargę. Był to nawyk, który Søren próbował zwalczać przez osiemnaście lat. - Odeszłam. - Jesteś bez niego szczęśliwa? - Wesley ponownie na nią spojrzał. - Czasami tak. Ale później, przez kilka dni, jest tak, jakbym straciła rękę. Jednak ta książka nie jest o Sørenie. - Mogę przeczytać? - Nie ma szans. Może kiedy będzie przerobiona. Albo może... Nora uśmiechnęła się do niego szeroko, a Wesley natychmiast zaczął wyglądać na zdenerwowanego. Wstała z krzesła, usiadła na krawędzi biurka i umieściła stopy na podłokietnikach fotela. - Zagrajmy w grę - powiedziała, pochylając się bliżej niego. Wesley wyprostował się i wcisnął w oparcie fotela. - Przehandluję moją książkę za twoje ciało. - Jestem twoim stażystą. To zahacza o molestowanie. - Bycie molestowanym seksualnie jest w twoim opisie stanowiska, pamiętasz?

35

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley wiercił się w fotelu. Kochała to, jak wciąż sprawiała, że stawał się nerwowy, nawet po roku spędzonym w tym samym domu. Piaskowo blond lok opadł mu na czoło. Sięgnęła, aby go odgarnąć. Wesley zanurkował pod jej nogę, zanim zdążyła go dotknąć i stanął poza jej zasięgiem. - Tchórz - droczyła się. Wesley zaczął coś mówić, ale obydwoje zastygli w bezruchu na głośny dzwonek, który zabrzmiał gdzieś w okolicy biurka. Uśmiech w oczach Wesleya zniknął, kiedy Nora wyciągnęła elegancki, czerwony telefon spod stosu papieru. - La Maîtresse19 przy telefonie - powiedziała. - Książka - powiedział bezgłośnie Wesley. Jego oczy błagały. Z telefonem wciąż przy uchu, podeszła do niego. Stanęła tak blisko, że zaczął się cofać. Zrobiła kolejny krok w jego kierunku, a on zrobił kolejny krok w tył. - Idź odrobić pracę domową, młody - powiedziała, a Wesley spojrzał na nią w najbardziej wredny sposób, w jaki potrafił. - Ty też masz pracę domową - przypomniał jej. - Nie jestem na biochemii w pieprzonym, brutalnym uniwersytecie sztuk wyzwolonych. Zmykaj. Teraz dorośli rozmawiają. Zamknęła mu drzwi przed nosem. - Mów, Kingsley - powiedziała do telefonu. - Lepiej, żeby to było dobre.

m

19

Fr. kochanka. Zostawiam oryginał, żeby zachować charakter :)

36

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

-Widzę, że jak zawsze pracujesz do późna. Zach spojrzał znad swoich notatek do książki Nory i zobaczył J.P. stojącego przed jego biurem, z gazetą wciśniętą pod pachę. Sprawdził zegarek. - Już po ósmej? - spytał Zach, zszokowany nagłą odpornością na przemijający czas. Dobry Boże. - Musisz czytać coś dobrego. - J.P. wszedł do biura i usiadł. - Być może. Posłuchaj tego. - Zach otworzył jej rękopis na zaznaczonej stronie i przeczytał na głos.

To przyjemność patrzeć, jak pracuje. Muszę przesunąć krzesło tylko o 15 centymetrów w prawo od mojego biurka w gabinecie, aby móc, w lustrze w korytarzu, zobaczyć odbicie kuchni z taką klarownością, że czuję się jak duch w pokoju. Oto co widzę — Caroline, która w wieku dwudziestu lat wciąż jest bardziej płochliwa niż większość młodszych dziewczyn, popycha stołek do kontuaru. Chybocze się nerwowo pod jej kolanami, kiedy na nim klęka z miarowym oddechem. Otwiera szafkę, która mieści kieliszki do wina; moją celowo nieskompletowaną kolekcję, w której wszystkie szkła są starsze od niej, a jedno czy dwa są starsze od tego dorastającego kraju. Bierze z półki jeden po drugim; ich kruche nóżki drżą w jej delikatnych palcach. Doprowadziłem do tej sytuacji z rozmysłem. Mógłbym torturować ją trudnymi zadaniami. W zamian, wybrałem torturowanie jej nudą, ciekawy sprawdzenia, co u licha zrobi ze swoimi niemającymi nic do roboty dłońmi. Ciekawe, że w moim domu obiekty najłatwiej psujące się, najszybciej przykuwają jej uwagę. Każdy kieliszek polerowała miękką, czystą szmatką. Trzymała czarę niczym ptak, pocierała nóżkę, jakby była grzbietem kota. Ścierała każdy dawny szept. Widzę, jak jej oczy liczą kieliszki. Liczę je razem z nią. Trzynaście. Zeszłej nocy pokazałem jej bat, ale nie użyłem go na niej. Trzynaście... jedno uderzenie za każdy kieliszek, którego dotknęła bez mojej zgody. Trzynaście... myślę, że dzisiaj ją wychłostam i dopiero po wszystkim powiem jej za co.

37

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach zamknął rękopis i czekał na reakcję J.P. Ten gwizdnął, a Zach uniósł brew. - Myślę, że to mnie całkiem podnieciło. Powinno mnie to martwić?20 - spytał J.P. z rozpustnym uśmiechem. - Skoro poza tobą, jestem jedyną osobą w pokoju, to wydaje mi się, że chyba ja powinienem się martwić znacznie bardziej - powiedział Zach. - To jest raczej dobre, prawda? Treść jest nieco niepokojąca, ale pisarstwo... - Ma talent. Mówiłem ci. Mam nadzieję, że to oznacza, iż już nie planujesz mnie zabijać. - Zabijać? J.P. uśmiechnął się szeroko. - Tak, za wywieranie presji odnośnie Sutherlin. Zach zaśmiał się lekko. - Nie, już nie zamierzam cię zabijać. Ale powiedz mi— naprawdę byłem jedynym edytorem, który mógł lub podjąłby się pracy z nią? - Przypuszczam, że mógłbym znaleźć kogoś innego. Jednak nikt w pobliżu nie jest tak dobry jak ty. W każdym razie, Sutherlin prosiła o ciebie. Zach spojrzał zaskoczony. - Tak? - Cóż, nie po imieniu. - J.P. wyglądał na nieco zawstydzonego. - Powiedziała, żebym jej dał edytora, który obejdzie się z nią najostrzej. Twoje imię było pierwszym i szczerze, jedynym, które przyszło mi do głowy. - Ledwo umiem się z nią obchodzić. - Jak byś to nazwał? - J.P. miał ciemne ogniki w oczach. - Nie wydaje mi się, żebym zaszczycił ten pełen podtekstów ton twojego głosu, odpowiedzią. W końcu omawialiśmy książkę. - Tak, dość oszałamiającą, małą książkę, z którą ulotniłeś się z imprezy Rose, w poniedziałkową noc. 20

Hahaha, biedy Zach, wszyscy dookoła niego mają kosmate myśli ;D

38

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jestem profesjonalistą - powiedział spokojnie. - Nie bzykam się z moimi autorami. Nie wspomniał, jak haniebnie blisko był, aby zaprosić Norę na górę, po tym jak taksówka zatrzymała się przed jego domem. Wciąż nie mógł uwierzyć, że dotarła do niego tak szybko. W ciągu dziesięciu lat małżeństwa ani razu nie był niewierny w stosunku do Grace i nigdy nie chciał być. A później, pewnego dnia, Nora Sutherlin podsuwała mu do głowy myśli, na jakie nie pozwolił sobie od lat. - Widziałem ją. Nie potępiałbym cię, gdybyś to zrobił. Ale to jest po prostu szokujące. Jestem otaczany przez feministki i Freudystów. Co się stało z "zapomnij o autorze, tylko książka się liczy" filozofią? - Jedna przejażdżka taksówką i jedna dobra rozmowa, ledwo uczyniła ze mnie człowieka z podejściem freudowskim. Muszę przyznać, że byłem nieco zarozumiały względem niej. Jest dobrą pisarką, a książka ma potencjał. Jeśli ocieplam się w stosunku do niej, to tylko dlatego, że ocieplam się w stosunku do książki. Ale lubi goliznę. Odnośnie tego miałem rację. - Jest pisarką. Powinna być szalona. - Przynajmniej jest również szalonym pracusiem. Już wysłała mi pełne streszczenie każdego rozdziału i nowy zarys, jak prosiłem. - I jak ten nowy zarys? - Lepiej - powiedział Zach i spojrzał na swoje notatki. - Ale wciąż więcej seksu, niż kwintesencji. Myślę, że jest zdolna stworzyć coś znaczącego. Tylko się tego boi. - Wydaje się być uczciwie zamężną ze swoim wizerunkiem niegrzecznej pisarki powiedział J.P., a Zach skinął twierdząco. - Jeśli ludzie myślą, że praktykuje to, o czym pisze, to nadaje jej wiarygodności. Sprawienie, aby zrezygnowała ze swojego słynnego bicza i zastąpiła go piórem w pełnym wymiarze nie będzie takie łatwe. - Ale gdyby to zrobiła... - Zach spojrzał w dół, na rękopis i przypomniał sobie swoją reakcję we wtorkowy poranek, kiedy zmusił się do ponownego przeczytania go, ale tym razem z otwartym umysłem. Słowa gotowały się na stronie, pobudzały do życia i paliły. Ta historia tak go zaabsorbowała, że zapomniał, iż miał ją edytować. - Gdyby to zrobiła, mogłaby rozpalić świat i nawet nie potrzebowałaby do tego świecy. I ani się waż mówić jej cokolwiek z tego, co właśnie powiedziałem. Musi się mnie bać, jeśli mam ją utrzymać przy pisaniu. J.P. zaśmiał się do siebie, a Zach wpatrywał się w niego.

39

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Co? - żądał Zach. J.P. wyciągnął gazetę spod ramienia i rozłożył ją. Była to kopia New Amsterdam Noteworthy, dwutygodnik handlowy w Nowym Jorku, który zajmował się nowościami wydawniczymi. J.P. rzucił gazetę na biurko Zacha. Na dole pierwszej strony było zamieszczone małe zdjęcie, przedstawiające jego i Norę na schodach podczas imprezy Rose Evely. Zach nie pamiętał błysku fleszy. Najwyraźniej fotograf był wystarczająco daleko, że tego nie zauważył. Na zdjęciu Nora pochylała się do niego, z ustami blisko przy jego uchu. Wyglądało to, jakby zaraz miała go pocałować w szyję. Zach wiedział dokładnie, który to był moment. To było wtedy, gdy powiedział, że nie wierzy, że to robi, a ona odpowiedziała uwodzicielsko "a ja wierzę." Tytuł pod fotografią głosił, "Nora Sutherlin— jedyna pisarka, która sprawia, że Anaïs Nin się rumieni." - Jak dla mnie, nie wygląda na wystraszoną - powiedział J.P. - Aczkolwiek, ty wyglądasz na trochę osłupiałego. - J.P., ja— - Nie chcę szukać innego edytora dla Sutherlin. Ale zrobię to, jeśli będę musiał. Nie przeszkadza mi, jeśli książka się sprzedaje z powodu zawartego w niej seksu. Ale nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że pisarze robią coś więcej, niż pisanie, kiedy przychodzą do Royal. Zach potarł czoło. - Przysięgam, że chodzi tylko o książkę. I nie, nie musisz szukać dla niej innego edytora. Wiem, że razem możemy stworzyć coś dobrego. - Też tak sądzę. Jeśli pozostaniesz skupiony. - J.P. brzmiał sceptycznie. - Jestem skupiony. - Easton, jestem starym człowiekiem. Pada mi na słuch i wysiadają mi kolana. Ale moje oczy wciąż widzą. Odkąd tutaj przyjechałeś, ani razu nie uśmiechnąłeś się, jakbyś naprawdę tego chciał. A kiedy wszedłem do tego biura i przyłapałem cię na czytaniu jej książki, uśmiechałeś się jak szczyl, który właśnie znalazł ukrytego Playboya swojego ojca. Próbowałem kiedyś pisać w łóżku. Nigdy za wiele z tego nie wyszło. Zach ponownie otworzył usta, ale J.P. podniósł dłoń, uciszając go. - Możesz nadal pracować z Sutherlin. Na razie. Tylko przyjmij małą radę— - Wolałbym nie.

40

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

J.P. sięgnął przez biurko Zacha i chwycił rękopis. Otworzył go i zagwizdał. Bez wątpliwości, jego oczy wylądowały na jednym z niezliczonych erotycznych spotkań w książce. - Słowami Charlotte Brontë - zaczął J.P. - "Życie jest tak skonstruowane, że wydarzenie nie sprosta i nie może sprostać oczekiwaniom", albo moimi słowami... utrzymaj to na papierze, Easton. Zach zacisnął szczękę i nie odpowiedział. J.P. chwycił gazetę ze zdjęciem Zacha i Nory i ponownie zostawił go samego z jej książką. Zamykając oczy, Zach przywołał obraz Grace. Boże, cieszył się, że była w Anglii, gdzie nie mogła zobaczyć tego zdjęcia. Ale po co się martwić? Nawet gdyby je zobaczyła, zobaczyła go z inną kobietą, czy obchodziłoby ją to? Oczywiście, że nie. Gdyby ją obchodziło, to byłaby z nim teraz w Nowym Jorku. Ze zmęczonym westchnieniem wrócił do strony, którą zaznaczył spinaczem. Caroline śpi w oddzielnym pokoju po kłótni z kochankiem. William budzi się i podchodzi cicho do jej drzwi. Uchylając je odrobinę, nieruchomieje i nasłuchuje, dopóki nie usłyszy, jak oddycha. Obraz nawiedził Zacha. Ostatni rok z Grace był koszmarem w postaci zatrzaskiwanych drzwi i oddzielnych pokoi. Mimo to, nigdy nie było nocy, w której nie patrzyłby na swoją śpiącą żonę, do czasu jednej, okropnej nocy, kiedy drzwi były zamknięte. Następnego dnia J.P. zadzwonił i zaprosił go do Nowego Jorku i Royal House, z obietnicą pozycji redaktora naczelnego w biurach L.A, kiedy obecny naczelny odejdzie na emeryturę. Zach nawet nie zapytał o wynagrodzenie. Po prostu się zgodził. Dlaczego pozwalał sobie na rozpamiętywanie tego? Musi pozostać obiektywny w stosunku do książki i jej zagadkowej autorki z czarnymi włosami, czerwoną sukienką i słowami, które palą. Utrzymaj to na papierze, Easton... Łatwiej powiedzieć, niż zrobić.

41

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Telefon zadzwonił o siódmej, a sama rozmowa składała się z dziesięciu słów— jej "Słucham?", oraz jego odpowiedzi "W klubie o dziewiątej. Czekaj z opaską na oczach." Z drżącymi dłońmi, rozłączyła się i poszła pod prysznic. Przyjechała na miejsce o 8:46. W większości dziedzin życia, zwyczajowo spóźniała się o pięć minut. Ale w mocny sposób, nauczyła się, aby nigdy nie kazać mu czekać. Miał swój własny pokój w klubie. Był jedną z siedmiu osób, które takowy posiadały. A ona, jako jedna z dwóch osób, miała klucz. Jego pokój był przestronny i dziwnie elegancki, biorąc pod uwagę jego zastosowanie. Poza trzema stojącymi na podłodze świecznikami, pokój był prosto udekorowany. Bogata, czarno-biała pościel okrywała łóżko. Białe prześcieradło czekało na splamienie. Rozebrała się całkowicie i znalazła czarny, jedwabny szalik. Klęcząc na łóżku, plecami do drzwi, zamknęła oczy i zawiązała go dookoła głowy. Nienawidziła tej części, nienawidziła poświęcania dla niego swojego wzroku. To nie było aż tak przerażające, jak zachłanne. Chciała go widzieć, chciała widzieć, jak ją rani, chciała widzieć go w sobie. Wiedział, czego chciała. Dlatego tak często żądał opaski na oczach. Czekała. Kiedy czekała na jego przybycie, zaczęła głęboko i powoli oddychać, tak, jak nauczył ją dawno temu. Wciągała powietrze nosem, wsysając je aż do brzucha, zanim wypuszczała oddech ustami. Oddechy nie pozwalały na tak łatwe zrelaksowanie się, aczkolwiek wygładzały krawędzie jej nerwowości. Hipnotyczne oddychanie wyciszało ją i pomagało wśliznąć się do podprzestrzeni, tego bezpiecznego miejsca, do którego odchodził umysł, kiedy ciało gdzie indziej było torturowane. Był trzeci powód dla oddychania, o którym

42

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

nigdy jej nie powiedział, ale wiedziała, że był prawdziwy— rozkazywał jej to robić. Nawet powietrze wpływało do jej płuc na jego rozkaz. Wypuściła oddech, kiedy usłyszała ciche otwieranie drzwi. Wyostrzając słuch, próbowała usłyszeć wszystko, co robił. Nie mówił. Rzadko przemawiał w tych momentach. Nasłuchiwała i z ulgą usłyszała odgłos tylko jednej pary stóp. Czasami nie przychodził sam. Usłyszała, jak odpala zapałkę i zapala świecie; wyczuła, jak pomieszczenie rozjaśnia się. Pięć lub więcej minut upłynęło w ciszy, zanim przyszedł do łóżka. Dreszcz przebiegł po jej ciele, kiedy położył opuszki palców w zagłębieniu jej pleców. Przyjemność szokująco delikatnego dotyku była tak intensywna, że czuła, jakby coś przebiło jej plecy aż do żołądka. Westchnęła, a on pocałował jej nagi bark. Zesztywniała, kiedy zapiął obrożę dookoła jej szyi. Rzadko używał smyczy w ich prywatnych przerywnikach. Zarezerwował smycz do upokarzania jej, kiedy paradował z nią przez klub. Kiedy byli sami, zwyczajnie wkładał dwa palce pod obrożę i ciągnął ją jak psa, do miejsca, w którym chciał ją mieć. Obroża zacieśnił się, kiedy jego palce chwyciły skórzaną wstęgę. Pociągnął, a ona poszła z nim, kiedy delikatnie ściągnął ją z łóżka. Zawsze był taki ostrożny, kiedy miała przepaskę na oczach, ostrożny, żeby nigdy się nie potknęła, ani nie skrzywdziła w żaden sposób. Krzywdzenie jej było wyłącznie jego przywilejem. Pchnął ją do przodu i poczuła słup łóżka z baldachimem przy swoim ramieniu. Chwytając jej ręce, jedną po drugiej, odciągnął je do tyłu, na jej plecy. Oparła swój ciężar na drewnie, kiedy zapinał skórzane kajdanki na każdym z nadgarstków. Uniósł jej ramiona nad głowę i przypiął je u szczytu kolumny. Zesztywniała, gdy poczuła jego ręce obejmujące jej twarz. Nie robiły nic poza chwilowym spoczywaniem na niej, zanim przeniosły się dalej. Powoli przebiegały przez jej szyję i barki, w górę ramion i ponownie w dół. Jego ramiona owinęły się wokół niej i ślizgały po jej piersiach, pod piersiami, na brzuchu, wzdłuż talii, zanim poszybowały w górę i w dół, po powierzchni jej pleców. Jedna dłoń wsunęła się między jej nogi, podczas gdy druga muskała biodra i pośladki, sunąc w górę i w dół jednej, a następnie drugiej nogi. Wreszcie przebiegł dłońmi po szczycie jej stóp, po czym lekko przemknął przez ich delikatną podeszwę. Próbowała się nie uśmiechać na wyśmienicie delikatne doznanie jego dłoni, dotykających każdej części jej ciała. Wiedziała, co robi. 43

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Jeśli minęło więcej niż trzy dni, odkąd ją wziął, wykonywał ten rytuał ponownego naznaczania swojego terytorium. Jego dłonie mówiły, że jej ciało było jego terytorium. Każdy centymetr. Wyczuła, jak się oddala. Powtórnie rozpoczęła głębokie oddychanie. Kiedy pierwszy cios wylądował między jej łopatkami, wzdrygnęła się, ale nie krzyknęła. Drugie uderzenie było mocniejsze i tym razem również się wzdrygnęła. Przy dziesiątym uderzeniu jej plecy płonęły. Po dwudziestym, przestała liczyć. Za jej opaską czas przestał płynąć normalnym trybem. Pięć minut chłosty trwało godzinę. Jedna noc w jego ramionach mijała w kilka minut. Godzinne bicie było czymś, za co trzeba być wdzięcznym. Bicie zdawało się trwać wieczność. Nawet wieczność w piekle nie była piekłem, jeśli on tam był. Chłosta wreszcie ustała. Przywarł do niej mocno. Czuła jego silną, szeroką klatę na swoich płonących plecach. Wyczuła i zaciągnęła się jego zapachem. Nawet ciepły z wysiłku i podniecenia, wciąż pachniał niczym mroźna, zimowa noc. Położył dłonie na jej dygocącym brzuchu i sunął nimi powoli w kierunku jej piersi. Noc z nim zawsze oznaczała zmniejszającą się przyjemność i narastający ból, narastającą przyjemności i zmniejszający się ból. Przeprowadzał ją przez ten cykl wielokrotnie. Ból sprowadzał jej ciało do życia. Przyjemność zawsze była bardziej dotkliwa, kiedy następowała po bólu. Teraz, kiedy pieścił jej piersi i drażnił sutki, czuła jedynie przyjemność. Jego usta znalazły punkt między jej łopatkami, który po dotknięciu, wysyłał dreszcz prosto do jej żołądka. Jedna dłoń wśliznęła się między jej nogi i dotknęła łechtaczki. Swoimi palcami i kciukiem masował ją, dopóki nie była tak bliska dojścia, że poczuła pierwszy skurcz mięśni. Odsunął się, zostawiając ją zziajaną i zdesperowaną dla niego. Modliła się, żeby ją uwolnił, uwolnił i wreszcie wziął. Kiedy usłyszała świst czegoś przecinającego powietrze, wiedziała, że jeszcze nie skończył z ranieniem jej. Po tylu wspólnie spędzonych latach nauczyła się, jak przygotować się na chłostę, na bicz i wiązanie. Znała triki, sposoby na oddychanie i na radzenie sobie z tym, na łagodzenie bólu, nawet kiedy go akceptowała. Ale kiedy

44

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

przychodziło do laski21, nic nie pomagało. I kiedy pierwsze uderzenie wylądowało na dolnej części jej ud, nie mogła zrobić nic więcej, poza wydaniem z siebie krzyku. Kolejny cios nastąpił zaraz później, nieco mocniej i wyżej. Przy czwartym uderzeniu wrzasnęła i poczuła, że opaska na oczach robi się mokra od łez. Piąty cios był lżejszy tylko dlatego, że szósty i ostatni zawsze był najgorszy. Szósty wylądował po przekątnej wszystkich pozostałych uderzeń. Wierzgała się w swoich więzach i płakała. Nie zawsze bił ją do płaczu. Nauczyła się kochać i bać tych nocy, kiedy to robił. Oszczędzał jej bólu, wyliczał go jak walutę i im więcej bólu zniosła, tym więcej przyjemności mogła tym wykupić. Kiedy odwiązał ją od kolumny, jej ramiona, jakby obumarłe, opadły wzdłuż ciała, a kolana ugięły się. Złapał ją, zanim upadła i położył delikatnie na środku łóżka. Teraz jego usta były przy jej uchu. Słowami intymnymi i cichymi wyszeptał swoją miłość do niej, swoją dumę, że była jego własnością, jego sercem. Zawsze była jego i będzie na zawsze. Teraz popłynęły nowe łzy, ale były z niej wyciśnięte przez miłość, nie torturę. To był jej ulubiony ból. Pocałował ją teraz po raz pierwszy. Pocałował ją, jakby ją posiadał, bo posiadał. Pocałował ją, jakby jej usta były jego ustami, jej wargi były jego wargami, jej język był jego językiem. Byli jednym ciałem. Nie potrzebowali obrączek, ani uroczystości, żeby wiedzieć, że to prawda. Miała obrożę na szyi. Nie zazdrościła mężatkom tego, co miały. Przyjęłaby jego obrożę zamiast cholernego diamentu i taniej, złotej obrączki każdego dnia, zawsze. Ponownie się od niej odsunął. Czekała na obolałych plecach i rozkoszowała się absencją bólu. Kiedy do niej wrócił, wysunął spod niej narzutę, tak że leżała na prześcieradle. Zgiął jej nogi w kolanach i owinął wokół nich miękki, bawełniany sznur. Odprężyła się i pozwoliła mu przywiązać się do łóżka. Jej kolana były uniesione i szeroko rozchylone. Teraz leżała przed

21

45

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

nim całkowicie otwarta. Nieważne, jak bardzo próbowałaby złączyć nogi, nie mogła. Nigdy nie próbowała. Lóżko ugięło się. Wiedziała, że klęknął między jej szeroko rozwartymi udami. Ostro wciągnęła powietrze, kiedy poczuła, jak jego palce w nią wchodzą. Rozcapierzył palce, aby ją poszerzyć, przygotować na penetrację. Nacisnął na ściankę jej pochwy i uciskał, dopóki nie zesztywniała dookoła jego dłoni. Jej korytarz był śliski i mokry dla niego. Ale on był na tyle wielki, że mógł ją rozszarpać i posiniaczyć, jeśli nie przygotowałby jej odpowiednio. Czasami brał ją tak ostro, że krwawiła. To były noce, kiedy się zatracał, zatracał się w ciemności, która ukrywała się pod cieniem jego serca. Ale dzisiaj nie zatracił się. Był z nią. Poczuła mokry czubek, gotowy do wejścia w jej ciało. Wepchnął się w nią powoli. Jęczała, kiedy się rozciągała i otwierała, aby przyjąć go całego. Gdyby mogła wchłonąć do środka całe jego jestestwo, zrobiłaby to. Gdyby mogła zniknąć w jego wnętrzu i żyć w jego skórze, zrobiłaby to. Poruszał się w niej długimi, skrupulatnymi pchnięciami, które wypełniały i pustoszyły ją. Jego tempo nie przyspieszało. Chwycił jej nadgarstki i przyszpilił do łóżka. Bywało wiele nocy, w które zabezpieczał liną także jej nadgarstki. Ale w niektóre noce, chciał przytrzymywać ją swoimi dłońmi. Leżała pod nim i sapała. Będąc tak przywiązaną, nie mogła zrobić więcej, jak po prostu go przyjmować. Chciała błagać, ale nie dał jej pozwolenia, aby przemówiła. Uniosła biodra, na tyle, na ile mogła, aby przyjąć jeszcze więcej. Z jedną ręką, wciąż przytrzymującą jej nadgarstki, jego druga dłoń sięgnęła między nich i pieściła ją w miejscu, gdzie stykały się ich ciała. Ciśnienie zaczynało wzbierać w jej biodrach. Supeł zacisnął się w jej brzuchu i poczuła, jak niewidzialna lina ciągnie ją pod sam sufit. Doszła mocno, w spazmach dookoła niego. On nie zatrzymywał się. Drugi orgazm przyszedł krótko po pierwszym. Mógł manipulować jej ciałem, jakby znał je lepiej niż swoje własne. Czasami przerażało ją, jak potrafił nad sobą panować, nawet będąc w jej wnętrzu. Pchnął mocniej. Wsuwał się głębiej, poruszał szybciej. Sapnęła, kiedy chwyt na jej nadgarstkach zacieśnił się, sprawiając ból. Z ostatecznym pchnięciem, rozlał się w niej. Kiedy wreszcie doszedł, zrobił to w kompletnej ciszy.

46

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wciąż będąc w niej, sięgnął za jej głowę i rozwiązał szalik. Spojrzała w bok, nie patrząc mu w oczy. - Spójrz na mnie - rozkazał i zrobiła to z wdzięcznością. Jego stalowo-szare oczy błyszczały z miłości do niej. - Kocham cię, panie - szepnęła. Policzek przyszedł tak szybko i z taką siłą, że całe jej ciało zadrżało z szoku. - Dałem ci pozwolenie, abyś przemówiła? Tym razem nie odpowiedziała. Pokręciła głową. Ten ruch przemieścił łzę, która uformowała się w kąciku jej oka. Uśmiechnął się do niej i zatopił usta w jej ustach. Pocałował ją ponownie, a ona uspokoiła się. Jego usta przesunęły się na jej szyję i w górę, do ucha. - Też cię kocham. Wciąż głęboko e niej zakopany, zaczął ponownie na nią nacierać. Zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, kiedy owinął dłonie wokół jej szyi. Jej obroża wbijała się w gardło. Przełknęła ciężko pod jego dłońmi i oddychała. Dopiero zaczął ją dzisiaj ranić. - Hej Nor, wróciłem. Chcesz coś na obiad?22 Nora zamrugała i potarła oczy, które wyschły od wpatrywania się w komputer przez tak długi czas. Wesley stał przed jej biurem i na początku ledwo mogła skupić na nim wzrok. Widziała go, ale w tym samym czasie widziała też przez niego i obok niego. - Brzmi nieźle. - Zerknęła na słowa zapisane na ekranie. - Umieram z głodu. - Makaron? - Za dużo węglowodanów. Wesley przewrócił oczami. - Dobra. Sałatka i ryba?

22

Nie wiem jak Wy, ale ja w tym momencie musiałam się otrząsnąć po wcześniejszym fragmencie. Uff.....

47

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Ryba? Ale przecież to nie piątek. - Jesteś katoliczką. Ja jestem metodystą. Jemy ryby, kiedy chcemy. Daj mi dwadzieścia minut. Wesley zostawił ją ponownie samą. Wydrukowała napisane przez siebie strony i przeczytała je.

Telefon zadzwonił o siódmej, a sama rozmowa składała się z dziesięciu słów... Przeczytała do końca i przycisnęła, wciąż ciepłe z drukarki, kartki do klatki piersiowej. Niechętnie wsunęła je pod biurko i przepuściła, jedna po drugiej, przez niszczarkę. Podkreśliła tekst na ekranie komputera i wcisnęła Delete, wzdrygając się, kiedy zniknął. Zamknęła dokument i pozwoliła słowom zniknąć w eterze. Nienawidziła tego robić. Ale znała Zasadę. Była posłuszna Władcy. Nora wstała po raz pierwszy od godziny i opuściła biuro. Teraz widziała wyraźnie Wesleya, stojącego przy ladzie w kuchni. Uśmiechnął się do niej. Odpowiedziała mu uśmiechem. - Więc, co dzisiaj napisałaś? - spytał, kiedy ekspercko wkrajał się w skórę, dojrzałego, czerwonego pomidora. - Naprawdę gorącą scenę seksu, z dużą ilością BDSM, między dziewczyną i jej prawdziwą miłością - powiedziała, a Wesley przewrócił na nią oczami. Była to jego zwyczajowa reakcja na jej odważne sceny. - Ale nie martw się, usunęłam to. - Jak to? - spytał, wrzucając kawałek pomidora do ust. Nora pochyliła się do Wesleya, ciesząc się tymczasowym komfortem jego ciepłej, silnej klaty. Owinął wokół niej ramiona i położył podbródek na czubku jej głowy. - To nie była fikcja.

48

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Moja Caroline, Nie chcę pisać tej historii bardziej, niż ty chcesz ją przeczytać. Jest o nas. Oczywiście, że jest o nas. Tu zmienione imię, tam zmieniona data... ale wciąż jest o nas. Zawsze byłaś moją jedyną muzą. Nie potrafię malować ani rzeźbić. Mam tylko słowa, aby oddać twe podobieństwo. Czasami chciałbym być i Bogiem i Adamem, bym mógł wyrwać sobie żebro i stworzyć cię z mojego ciała. Powiedziałbym, że stworzyłem cię ze swego serca, lecz oddałem ci je, kiedy mnie zostawiłaś. Ale to takie banalne, prawda? Niestety, to wszystko, co teraz mam. Cała historia jest banalna. Pragnąłem cię. Karmiłem się tobą. Straciłem cię. To stara historia— stara jak Wąż, starsza niż Raj. Chciałbym nazwać naszą historię Pokusą, ale słowo pokusa, dawniej dziedzina pobożnych teologów, jest teraz nadużywane przez każdego drugorzędnego pisarza romansu. I mimo, że cię kochałem, piękna dziewczyno, to nie jest to romans.

- Lubisz, Zach? Zach mrugnął na to przerwanie, zatracony w nowych słowach Nory. - To wyraźna poprawa. - Poprawa? Och, pytałam o kakao. Zach siedział w jasnej kuchni Nory. Zimowe słońce zamieniało wszystko w biel. Leżał przed nim nowy szkic pierwszego rozdziału Nory, a kubek gorącej czekolady parował przy

49

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

jego łokciu. Upił niewielki łyk kakao i poczuł się ponownie jak dzieciak w kuchni swojej babci. - Bardzo dobre - powiedział, zaciągając się ciepłą parą. - Tak jak to. Poklepał spoczywające przed nim kartki. Nora zastosowała się do jego rad i stworzyła ramy fabuły dla swojej książki. Byłby to list, napisany przez narratora, Williama, do Caroline – kobiety, którą kochał i stracił. Wszystko już pięknie działało— książka i współpraca z Norą. Rzadko odwiedzał domy swoich autorów i z pewnością nigdy nie siedział z nimi przy kuchennym stole i nie pił czekolady. Nora udowadniała, że jest zupełnie różna od innych autorek, z którymi kiedykolwiek wcześniej miał do czynienia. - ...to nie jest to romans... przeczytał z jej nowego, pierwszego rozdziału. - Doskonałe zdanie. Sugestywne i prowokacyjne. Również ironiczne. - Ironiczne? - Nora sączyła z własnego kubka, wypełnionego gorącym kakao. Usiadła naprzeciwko niego przy stole i przyciągnęła jedną nogę do klatki piersiowej. - To jest prawda. To nie jest romans. - Oczywiście, nie taki tradycyjny. Twoi bohaterowie się rozstają, ale to i tak pozostaje historią miłosną. - Historia miłosna to nie to samo co romans. Romans to historia dwojga ludzi zakochujących się w sobie wbrew ich woli. Natomiast to jest historia dwojga ludzi, którzy odchodzą od siebie wbrew ich woli. To zmierza ku końcowi od chwili, w której się poznali. - Dlaczego to się kończy? Jak dla mnie wyglądasz na optymistkę, ale zakończenie rozdziera serce. Ostatnią rzeczą, jaką chce zrobić, jest zostawienie go, a na końcu i tak od niego odchodzi. Nora wstała i podeszła do kuchennego kredensu koło lodówki. - Nie jestem optymistką - powiedziała, kiedy otwierała drzwiczki. - Jestem po prostu realistką, która za często się uśmiecha. A powodem, przez który William i Caroline się rozstają jest to, że on tak naprawdę żyje swoim stylem życia, a ona nie. Jest w tym związku tylko ze względu na niego. Ich problemem jest seksualność, a nie miłość. To tak jakby facet homo poślubił kobietę hetero. Nie ważne, jak bardzo ją kocha, każdy ich wspólny moment jest poświęceniem. Seks jest drugorzędny w zestawieniu z poświęceniem. - Jest bardzo blisko bycia pierwszorzędnym, jak zauważyłem.

50

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora roześmiała się. Zamknęła drzwiczki i klęknęła na podłodze. Otworzyła dolne szuflady i wydała z siebie zwycięski śmiech. - Znalazłam je. - Wyciągnęła paczkę pianek cukrowych. - Muszę ukrywać słodycze przed Wesem. - Lubi słodycze, co? - Ma cukrzycę typu 1 i lubi słodycze. Kiepska kombinacja. Zazwyczaj bardzo dba o to, co je, ale przyłapuję go na dość tęsknym wpatrywaniu się, kiedy piję kakao z piankami. Zach zastanawiał się, czy Wesley aby na pewno wpatrywał się w cukier, a nie w Norę. On sam nie mógł oderwać wzroku od tej kobiety. W poniedziałkowy wieczór wyglądała zniewalająco w swojej sygnowanej czerwieni. A teraz, w swobodnych ciuchach, wyglądała swobodnie zachwycająco. Obserwował ją, jak stanęła na palcach i podniosła się z ziemi z wytrenowaną gracją w stylu gejszy23. Podziwiał jej naturalne, zwinne niczym u baletnicy ruchy, kiedy pochyliła się przez stół i wrzuciła garść pianek do ich kakao. - Zach, nie odbierz tego źle, ale jesteś jeszcze bardziej absurdalnie przystojny, kiedy wyglądasz na zadowolonego - powiedziała, z powrotem opadając na krzesło i wrzucając piankę do swoich ust. - Nie jesteś przypadkiem zadowolony z pracowania ze mną? Chyba nie zanosi się na Londyńską Mgłę, co? Zach upił łyk kakao, aby ukryć swoje zawstydzenie. Był przyzwyczajony do podrywających go kobiet, ale nigdy wcześniej żadna z nich nie była tak bezwstydnie bezpośrednia. - Ponieważ jest to pierwszy raz, kiedy naprawdę usiedliśmy i pracowaliśmy razem nad twoją książką - powiedział i odkaszlnął niezręcznie. - Myślę, że werdykt odnośnie moich warunków meteorologicznych byłby przedwczesny. - Zatem jaki jest werdykt w sprawie książki? - Werdykt jest taki, że... naprawdę możesz tego dokonać. Ale nie bez znaczących poprawek. Zostaw listy na początku i na końcu. Ale chcę, żeby treść książki była napisana w trzeciej, nie pierwszej osobie.

23

Gejsze są mistrzyniami w sztuce konwersacji, tańca, śpiewu i gry na tradycyjnych instrumentach japońskich.

51

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora spojrzała w dół, na swoje notatki. Podniosła pióro i zapisała coś na kartce papieru. Przez chwilę patrzyła na nią, zanim przesunęła kartkę wzdłuż stołu.

William zobaczył Caroline po raz pierwszy w Środę Popielcową. Wciąż miała popiół na czole. - Coś takiego, Zach? Zach przeczytał i skinął z uznaniem. - Doskonale. To jest dokładnie to, czego chcę. Teraz przerób w ten sposób całą książkę. - Tak jest, proszę pana - powiedziała i zasalutowała. - Coś jeszcze? Skoro jesteś dla mnie taki miły, mam przeczucie, że uderzysz we mnie jakimiś dodatkowymi zmianami, tak? Zach skrzywił się, wytrącony z równowagi tym, jak łatwo ta nieznajoma potrafiła go rozszyfrować. - Tylko kilka drobnych zmian— rozważałaś poprowadzenie bohaterów powszechniej akceptowaną drogą? - Lubię dziewice, zboczeńców i dziwki - powiedziała bez skruchy. - Guzik mnie obchodzą ludzie, którzy się po prostu pieprzą w weekendy dla zabawy. - Seks nie powinien być historią, Nora. - Seks nie jest historią, Zachary. Poświęcenie jest. Caroline lubi wanilię, a nie perwersję. Więc poświęca to, kim naprawdę jest, aby być z mężczyzną, którego kocha— poświęca coś dobrego dla czegoś lepszego. - Ale kończą to, prawda? - O to chodzi w tej książce— jedynie do tego może doprowadzić poświęcenie. William i Caroline są zbyt różni, żeby to zadziałało. I chociaż dwoje ludzi może się głęboko kochać, to czasami miłość sama w sobie nie wystarcza. Możemy dla związku poświęcić z siebie tak wiele, aż nie zostanie nic do kochania i bycia kochanym. Żołądek Zacha zacisnął się. Nawet teraz cierpiał przez Grace z bezsilnej wściekłości. Jedyne, co mógł zrobić, to unieść kubek z czekoladą. - Wypiję za to.

52

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Stuknęli się z Norą kubkami na ten drwiący toast. Ich spojrzenia spotkały się, a Zach mógł dostrzec ducha swojego bólu, odbijającego się w jej oczach. Następne pytanie Zacha zostało przerwane nagłym wejściem Wesleya do kuchni. - No witam - powiedziała Nora - Co tam? - Nie ma mnie tu - powiedział Wesley. - Pracujcie sobie. Potrzebuję tylko mojego kubka do kawy. - Wesley zamaszyście otworzył drzwiczki kredensu i ściągnął z półki aluminiowy kubek podróżny. - Gdzie się wybierasz? - spytała Nora. - Grupa badawcza u Josha. Pomagam mu z analizą matematyczną, a on daje mi notatki z historii. - W czym się specjalizujesz, Wesley? - zapytał uprzejmie Zach, próbując nie okazywać, jak bardzo uważał związek Nory z tym młodym stażystą za wytrącający z równowagi— wytrącający z równowagi i zażyły. - Biochemia. Jestem na kursie przygotowującym do studiów medycznych. - Wspaniale. Twoi rodzice muszą być bardzo zadowoleni. - Zach drgnął wewnętrznie na to, jak staro zabrzmiał. - Nie bardzo. - Wesley wzruszył ramionami. - Cała moja rodzina od pokoleń pracuje z końmi. Chcą, żebym wrócił do domu i wspierał biznes. Jeśli mam studiować medycynę, to przynajmniej mogłaby to być medycyna związana z lekami dla koni. - Zalał kubek do pełna i mocno dokręcił pokrywkę. - Odbywam z nimi tę pogawędkę każdego tygodnia. - Wydaje mi się, że powinien pozwolić mi z nimi porozmawiać. - Nora zatrzepotała rzęsami do Wesleya. - Ty - powiedział Wesley, wskazując na nią palcem. - Nie istniejesz. Więc nawet o tym nie myśl. W odpowiedzi Nora zmarszczyła na niego nos z żartobliwym zniesmaczeniem. - Ale, że jak? - spytał Zach. - Twoi rodzice nie wiedzą, że razem mieszkacie? Lekki rumieniec pokrył twarz Wesleya - Nie wiedzą wielu rzeczy. Chcieli mnie stąd wyrwać i wysłać na uczelnię państwową. Jak to zazwyczaj bywa, chodziło o pieniądze. Nora

53

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

zaproponowała mi zamieszkanie z nią oraz zapracowanie na swój pokój i czesne. Rodzice wiedzą tylko, że mam pracę na pokrycie czesnego i mieszkanie poza kampusem. Nie wiedzą, co robię. - Jak się poznaliście? - Szkoła - odpowiedziała za Wesleya. - Najwyraźniej jego szkoła była nieco zdesperowana— poprosili mnie, żebym została ich tymczasową nauczycielką w tamtym semestrze. Wes był w mojej klasie. - Byłeś jej uczniem? - spytał Zach. Jego dłonie zrobiły się zimne, jeszcze kiedy wypowiadał te słowa. - Zajęcia zaczynały się o trzynastej. - Wesley uśmiechnął się do Nory. - Musiałem poznać wymagania względem nauk humanistycznych i przyjąłbym wszystko, co pozwoliłoby mi pospać do późna we wtorki i czwartki. - Bardzo mi schlebiasz. - Nora pokazała mu język. - A ja bardzo wychodzę. Na razie - powiedział Wesley. Sięgnął po kubek Nory, a ona klepnęła go w rękę. - Jakie masz wyniki? - zażądała. - W normie. Mogę wziąć łyczka - zaprotestował Wesley. - Nie na mojej zmianie. Pij swoją kawę i trzymaj ręce z daleka od mojego kakao. Wesley zrobił unik w lewo, wetknął palec w jej kakao i oblizał go, kiedy znikał w drzwiach kuchni. Zach poczuł ukłucie na przyjacielską intymność między Norą i Wesleyem. Tęsknił za walko-zabawami z Grace w kuchni oraz transakcjami, jakie zawierali w celu pogodzenia się. Ugotowałby kolację, gdyby założyła bieliznę, którą kupił jej na urodziny. Ona pomyłaby naczynia, gdyby tego wieczoru mogła go ujeżdżać... niesamowite, jak obydwoje zwyciężali w tych bitwach. - Więc on jest... dziewiętnastolatkiem? - Masz kosmate myśli, Zachary Eastonie. Wesley jest tak niewinny jak, no cóż, jak ja nie jestem. - Chcesz mi powiedzieć, że Wesley jest prawiczkiem? Młody, przystojny chłoptaś do prac domowych osławionej pisarki erotyki jest prawiczkiem?

54

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wierz lub nie, mam trochę samokontroli. A nawet gdybym nie miała, to Wes z pewnością ma— poza tym, że co chwila wciska swoją cholerną rękę do mojego kakao. Jest porządnym dzieciakiem i szanuję, bardziej niż jestem w stanie to wyrazić, jego decyzję o wstrzymaniu się. Zapamiętaj moje słowa, Zach, umieszczę w szpitalu pierwszą napaloną zdzirę, która położy na nim łapska. - A jemu nie przeszkadza to, o czym piszesz? Ani to, co robisz? Nora odchyliła się na krześle. - Zawarliśmy układ. Mogę być górą, a nie dołem.24 - W sekrecie jesteś lesbijką? - Zach wpatrywał się w nią z zaciekawieniem. - Nie jestem aż tak potajemnie perwersyjna. Góra i dół są również terminami BDSM. Wes nie wtrąca się w moje życie seksualne, dopóki to nie ja jestem tą, która wraca do domu z siniakami. Zach przełknął. - Czy kiedykolwiek wróciłaś do domu z siniakami? Nora przygryzła dolną wargę. - Nie będę cię zanudzać całą historią o mnie i Sørenie - powiedziała, odwracając wzrok. - Powiedzmy, że mamy swoją historię. Zeszłego roku pojechałam spotkać się z Sørenem w dzień, który ustaliliśmy na naszą rocznicę. Robię to każdego roku. Z jakiegoś powodu nie mogę się powstrzymać. W każdym razie, miałam moment słabości. Następnego ranka wróciłam do domu z obrzękami, siniakami i nieźle spuchniętą wargą. Wes był przerażony. Zaczął się pakować. Zach skrzywił się. Myśl o obrzękach i siniakach na ciele Nory jego również przeraziła. - Więc zawarliście układ? - Dokładnie. Jeśli jeszcze raz wrócę do Sørena, Wes odejdzie. - Wyprowadzka wydaje się dosyć ekstremalną groźbą. Oczywiście, wprowadzenie się do ciebie wydaje się dosyć dziwną decyzją.

24

Ang. top i bottom - jest to odniesienie do BDSM, gdzie top (góra), to dominant/dominatrix/pan, natomiast bottom (dół) to uległy/uległa.

55

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jest metodystą. Myślę, że próbuje mnie chronić. Metodyści zawsze próbują ratować ludzi. - Jesteś pewna, że nic do ciebie nie czuje? - Czuje coś do mnie. Mianowicie; irytację, frustrację i zniesmaczenie zmieszane z rozbawieniem. Ale to żadne zaskoczenie, skoro nie jest w grze. Zach solidaryzował się z tym chłopakiem. Miał takie same uczucia względem Nory. Jak również odurzenie, zdumienie i podniecenie zmieszane z osłupieniem. - Powiedziałaś, że jest prawiczkiem. Skąd wiesz, że nie jest taki jak ty? -P-radar25 - powiedziała Nora i poklepała bok swojego nosa. - Zboczuchy potrafią wyczuć swojego. A mój Wesley pachnie jak rozgrzewająca wanilia. - Ciekawe, jak ja pachnę. - Zach przeklął się za przypadkowe powiedzenie tego na głos. Nora przechyliła na niego głowę; serce Zacha zaczęło walić. Podniosła się z krzesła i wsunęła na górę kuchennego stołu. Rozciągnęła się w poprzek i przyłożyła nos do jego szyi. Powoli zaciągnęła się. Delikatny powiew powietrza szepnął w skórę Zacha i natychmiast wiedział, co robi każdy mięsień w jego ciele. - Nie perwersja. Wanilia też nie. Pachniesz jak... ciekawość. Wiesz, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - Nora - powiedział Zach ostrzegawczym tonem. J.P. natychmiast odsunąłby go od pracy nad jej książką, gdyby ich w tej chwili zobaczył. - BDSM jest psychologią, jako że dotyczy cielesności i seksualności, Zach. Wyobraź sobie bycie tak głęboko w umyśle kobiety, jakbyś był w jej ciele. Ręce Zacha chwyciły jego kubek, wciąż ciepły od parującego wewnątrz płynu.

25

Jest to chyba wymyślone przez autorkę. W oryginale K-dar, K od kink, czyli perwersja, zboczenie, dlatego u nas będzie to P-radar :)

56

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Pracujemy - przypomniał jej, upominając samego siebie. Przypomniał sobie ich fotografię w gazecie; jej usta znajdowały się przy jego uchu tak jak w tej chwili. Gdyby odwrócił głowę zaledwie o kilka centymetrów, ich usta spotkałyby się. - Piszę erotykę. Pracuję. Chcesz zasłużyć na trochę nadgodzin? - Nora, mamy mniej niż sześć tygodni i więcej niż czterysta stron do napisania. Teraz złaź ze stołu i przestań marnować mój czas. - Och, w porządku - powiedziała, brzmiąc na żartobliwie rozczarowaną. Zach odetchnął z ulgą, kiedy zsunęła się ze stołu i z powrotem usiadła na krześle. Sięgnęła pod notatki i wyciągnęła kopię branżowej gazety, w której było ich zdjęcie. Odchyliła się na krześle i zarzuciła nogi na stół, kiedy ją przeglądała. Zach ponownie zagapił się na ich zdjęcie, wystawione na pokaz tuż przed jego twarzą. Nagłówek głosił: "Pisarka erotyki, Nora Sutherlin, otrzymuje opiekę w stylu Royal." Nora przewróciła kolejną stronę i westchnęła. - I pomyśleć, że sądziłam, iż mgła w końcu opadła.

m Zach wpatrywał się w ekran komputera już siedemnastą minutę z rzędu. Słowa recenzji książki, którą obiecał zacząć pisać dzisiaj wieczorem dla Timesa, nie przychodziły. Miał słowa, nieodpowiednie słowa, słowa Nory, ale nie słowa, których potrzebował. Nie perwersja, wymruczała mu do ucha, stawiając w płomieniach każdy nerw jego, od dawna zaniedbanego, ciała.26 Wanilia też nie... Nora... Zach już rozumiał, dlaczego niektórzy ludzie się jej obawiali. Bał się jej, jej zdolności do przechwytywania każdej jego myśli. W jej pobliżu czuł się zatracony, zagrożony, ale i tak spośród wszystkich osób, które poznał od czasu przybycia do Nowego Jorku, czuł, że tylko jej można zaufać. Tak głęboko w umyśle kobiety... Zach próbował i poniósł porażkę, aby powstrzymać napływ obrazów, jakie wywołały jej słowa. Miękka skóra Grace, światło księżyca na pościeli, jej plecy przy jego klacie, jego dłonie na jej dłoniach, jego usta przy jej szyi, kiedy ją ujeżdżał, znając jej ciało, a jednak wciąż tak mało wiedząc o jej duszy. Kiedyś jej ciało było tak bardzo dla niego otwarte. Ale jej umysł? Jej serce?

26

Pewnie chodzi tutaj o zaniedbanie w sensie, że nikt się nim nie zajmował, jeśli wiecie co mam na myśli ;p

57

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach pokręcił głową, starając się wyrwać ze swoich niebezpiecznych mrzonek. Grace, z którą kochał się niezliczoną ilość razy, nic mu nie mówiła. A Nora, na której nigdy nie położył dłoni, mówiła wszystko. Idąc za zachcianką, Zach zminimalizował swój plik i otworzył Google. Nora rzucała terminologią BDSM, niczym lekarz, rzucający nazwami egzotycznych chorób. Nie był całkowicie ciemny, jeśli chodziło o perwersję. Stary kochanek w jego wnętrzu, oskarżał go nawet o bycie zboczeńcem, ponieważ preferował pozycje inne, niż misjonarska. Oczywiście wiedział, co oznacza BDSM— sadomasochizm. Wiedział, że Francuzi nazywali to "angielskim występkiem", ponieważ ich prezydent miał zabawną obsesję cielesnego karania. Ale nie Zach— on próbował unikać zadawania i otrzymywania bólu jak to tylko możliwe. Był znany z podgryzania w trakcie seksu, to było coś, co Grace niezmiernie lubiła, ale rzeczywiste bicie i chłostanie było poza jego kompetencjami. Kiedy zakończyli dzisiejszą pracę nad książką, Zach zdobył się na odwagę, aby zapytać Norę o Sørena, jej byłego kochanka, o którym mówiła z nabożnym smutkiem rycerza, opowiadającego o upadającym królu. Powiedziała, że byli parą P/U, tak jak William i Caroline w jej książce, oraz że nosiła jego obrożę przez lata, a odejście od niego, było zbliżone do umierania. Zach wpisał w wyszukiwarkę para P/U i szybko odkrył, że niepoprawnie to napisał. Zapisane P/u oznaczało Pana i uległą. Ciekawe, że kiedy P było napisane dużą literą, u było zawsze pisane z małej, aby zilustrować niższy status uległej. Cała ta sprawa wydawała mu się dosyć dziwna i seksistowska, ale nie mógł zaprzeczyć, że wyglądało na to, iż było kilku męskich poddanych i kilka dosyć niesamowicie wyglądających żeńskich Dominatrix. Nie mógł wyobrazić sobie kobiety, tak pełnej życia jak Nora, zadowalającej się siedzeniem u stóp mężczyzny. Zgadywał jedynie, że ten facet, ten cały Søren był dosyć imponującym okazem. Zastanawiał się, czym Søren zajmował się zarobkowo— pewnie czymś z natury dla samca alfa, jak pilot albo oficer wojskowy. Albo być może, był niezależnie bogaty, tak jak wydawało się, że była Nora. Coś zdecydowanie pozwalało jej na imponującą jakość życia. Jeździła starszym modelem Lexusa, z zawadiacką tablicą rejestracyjną z napisem "Powiedz auć" i mieszkała w eleganckim, zabytkowym domu. Znał pisarzy zdobywających nagrody w Anglii, ze znacznie większą ilością książek w dorobku, którzy wciąż nie mogli pozwolić sobie na dom, czy ogólnie sąsiedztwo w miejscu, gdzie mieszkała Nora. Ciekawość wzięła górę. Zach wpisał Nora Sutherlin w wyszukiwarce i wcisnął Enter. Znalazł kilka stron prowadzonych przez fanów, kilka linków do fan fiction i oficjalną stronę Nory. Przewijał wszystkie wzmianki o Norze w sieci. Kliknął na link czyjegoś bloga, którego wpis został zatytułowany "Ostatnia Noc z TĄ Norą Sutherlin." Ale kiedy tylko kliknął na link, strona zniknęła. Nacisnął Cofnij i próbował ponownie ją znaleźć, ale strona zniknęła. Może serwer nawalił.

58

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Poddał się i przestał węszyć na jej temat, wyszukując więcej na temat terminologii BDSM. Tak bardzo, jak niekomfortowy był pomysł łączenia bólu z seksem, doceniał, że ludzie w tej społeczności wydawali się być dość odpowiedzialni w swoich zabawach. Każda strona, na której wylądował, głosiła zasady "bezpieczny, rozsądny i za obopólną zgodą." Wpatrywał się przez dłuższą chwilę w zdjęcie młodej kobiety, noszącej obrożę z brązowej skóry, która była zapięta na klamrę u podstawy jej szyi. Zach przypomniał sobie, jak Nora powiedziała, że nosiła obrożę Sørena. Najwyraźniej obroże były dość ważnym elementem scenerii BDSM. Tamtej nocy w taksówce, Nora dotknęła jego palca pozbawionego obrączki, po czym przyciągnęła jego dłoń do swojej nagiej szyi. Utożsamiła noszenie czyjejś obroży z małżeństwem. Być może dlatego tak szybko znaleźli płaszczyznę porozumienia, pomimo bycia tak różnymi osobami— obydwoje przechodzili przez rozwód, czy coś w tym stylu. Ale czy on był w trakcie rozwodu? Każdego dnia, kiedy sprawdzał maile, spodziewał się papierów od adwokata Grace. Za każdym razem, kiedy dzwonił jego telefon domowy, spodziewał się Grace, mówiącej mu, że muszą przestać to odkładać. Ale, jak do tej pory, nie odebrał żadnego telefonu, ani papierów. Czekała, aż on zacznie sprawę? Jeśli tak, to będzie długo czekała. Nie mógł zaprzeczyć, że ich małżeństwo rozpadło się półtorej roku temu, ale nie spieszyło mu się, aby przybić ostatni gwóźdź do trumny. Miał nadzieję, że kiedy wyjedzie do Nowego Jorku, zatęskni za nim na tyle, aby zechcieć znowu spróbować. Ale telefon milczał każdego dnia. Zach zamknął Internet i wyszedł z pustego dokumentu, bez zapisania chociaż jednego zdania. Zostawił Norę w kuchni godziny temu. Do tej pory na pewno wysłała mu kolejnego maila— stale z nim mailowała. Ale jego skrzynka była pusta, poza przypomnieniem od J.P. o kolejnej radzie pedagogicznej i pytaniem od jego asystentki, Mary. To mogło poczekać. Wybrał Utwórz wiadomość i wpisał adres Nory. Oczywiście miała adres z "małaczerwonaszpicruta" w nazwie. Tak śmieszne, jak to było, przynajmniej łatwo było go zapamiętać. Nora- napisał i zatrzymał się. Dlaczego do niej pisał? Dzisiaj godzinami dyskutowali o jej książce. Na tę chwilę nie było o czym więcej rozmawiać. I zważając na to, że już mieli opinię pracujących zbyt blisko siebie, wiedział, że nie musi do niej pisać o niczym innym, poza książką. Co by powiedziała, gdyby do niej napisał? Miał tamte słowa, tamte zdania. Ale tak bardzo przewracały się w jego głowie odkąd ją poznał, że rozbijały się o siebie, o niego i rozlatywały na kawałki. Nora, nie chcę nie zrobię minęło tak cholernie dużo czasu nie mogę za dużo myśleć o tobie o niej wciąż kocham ale skrzywdziłem Grace Teraz jest cholernie gorzej skrzywdziłem zbyt młodo zbyt dużo...

59

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach skasował wszystko, nawet adres odbiorcy. Wiedział lepiej, wiedział lepiej, aby się nie angażować. Nie popełni ponownie tego samego błędu. Ona nie zbije go z tropu. To się nie liczyło, mówił sobie. Wyjeżdża za pięć tygodni. Wyjeżdża do L.A. gdzie mógłby zacząć od nowa i być może tym razem, zrobiłby to jak należy. Ale czy chciał zaczynać od nowa? W wieku czterdziestu dwóch lat życie zdawało się znacznie bardziej przerażającą perspektywą, niż wtedy, kiedy w wieku trzydziestu dwóch ożenił się z Grace i przeprowadzili się do Londynu. Pusty mail czekał na niego. Spojrzał na swoje palce, przygotowane nad klawiaturą. Czy to jego słowa, czy dłonie zawodziły? Teraz wydawały się zbyt ciężkie. To nie miało sensu. Bez ciężaru obrączki, powinny być lżejsze. Ekran wciąż czekał, kursor mrugał do niego, niczym oko. Zach wpisał inny adres odbiorcy. Gracie, napisał, używając przezwiska, które zawsze się sprawdzało, aby wywołać uśmiech na jej twarzy. Proszę, odezwij się.

m Nora stała przy oknie kuchennym, wpatrując się w ciemność. Zachód przychodził zimą tak szybko, że zdawało się, jakby cały dzień mijał w ciemności. Zach zostawił ją kilka godzin temu, zostawił ją z tysiącami pomysłów i rad. Ale teraz mogła jedynie czekać i myśleć i wpatrywać się w światło ulicznej latarni. Oświetlało ono drżące płatki śniegu i rzucało białe cienie, które zbierały się dookoła, ale nie dotykały jej. Odwróciła się na dźwięk i zobaczyła Wesleya, stojącego w progu i obserwującego ją z taką samą intensywnością, z jaką ona obserwowała grę śniegu między światłem a cieniami. - Jak długo siedzisz tutaj po ciemku? - spytał Wesley, wchodząc do samotnego basenu światła. Westchnęła na cień. - Od kiedy jest ciemno. Wesley sięgnął do włącznika światła. - Zostaw zgaszone. Wesley opuścił dłoń z powrotem do boku swojego ciała.

60

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie wiedziałem, że potrafisz pisać w ciemnościach. Nora podarowała mu ledwo widoczny uśmiech. - Byłbyś zaskoczony tym, co potrafię robić w ciemnościach, Wes. Wesley skrzywił się. - Zach wie, co robisz w ciemnościach? Pokręciła głową. - Nie. Myśli, że jestem tylko pisarką. Tego się trzymajmy, dobrze? - To nie jest coś, czym kiedykolwiek będę się chełpił. - Wes, wiedziałeś czym się zajmuję, kiedy angażowałeś się w tę pracę. - I widziałaś, jakie mam na ten temat zdanie, kiedy zaproponowałaś, żebym się wprowadził. Nora wzięła powolny, głęboki oddech. - Tak czy siak, wprowadziłeś się. Dlaczego? - Wesley uniósł podbródek i jedynie na nią patrzył. Jego cisza mówiła wszystko. Nora oddaliła się od okna i wyjęła kieliszek do wina z kredensu. - Co robisz? - zapytał, kiedy wszedł głębiej w ciemną kuchnię. - Jeśli zamierzasz się dąsać, to się napiję - powiedziała, nalewając sobie pełny kieliszek czerwonego wina. - Czytałam gdzieś, że czerwone wino jest dobre dla diabetyków. Chcesz jednego? - Nie dąsam się. I nie piję. - Jest wiele rzeczy, których nie robisz. Nora usiadła naprzeciwko niego, na środku kuchennego stołu. Obserwowała go, prowokując spojrzeniem, żeby albo przemówił, albo wyszedł. - Mam zadanie domowe - powiedział. - Więc idź. - Wskazała na drzwi.

61

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley poruszył się, aby ją wyminąć, lecz Nora sięgnęła i zatrzymała go, kładąc dłoń na jego klatce piersiowej. - Albo zostań - powiedziała, biorąc niespiesznego łyka wina, zanim odstawiła kieliszek na stół. - Zostawanie jest lepsze. - Chwyciła w pięść jego koszulkę i przyciągnęła go do siebie, pozycjonując między swoimi kolanami. Jego twarz była pustą maską, a oczy nie spotykały jej spojrzenia. Nora położyła dłoń na jego brzuchu, uśmiechając się, kiedy napięte mięśnie zadrżały pod koszulką. - Nora, przestań— - Søren i ja grywaliśmy w grę na jego stole kuchennym - powiedziała, ignorując błaganie w jego głosie. - Mówiłam ci kiedyś o tym? - Nie - powiedział Wesley, wyraźnie spinając się, kiedy Nora uniosła jego koszulkę i wsunęła pod nią ręce, przyciskając dłonie do jego ciepłej skóry. Zobaczyła, jak jego palce zaciskają się w pięści. - Prosta gra— nalewał kieliszek jednego ze swoich drogich win i ustawiał go na krawędzi stołu. Później mnie rżnął. Ostro. - Nora wyszczerzyła się, kiedy Wesley się wzdrygnął. - Jeśli za bardzo się miotałam, albo z nim walczyłam i strąciłam kieliszek... wtedy czerwone wino nie było jedyną czerwienią, którą rozlewaliśmy tej nocy. Wesley zamknął oczy, jakby próbował zablokować obraz. - Sekretem jest, - powiedziała, kiedy z wbitymi paznokciami przemierzała klatę Wesleya w górę i w dół - że czasami zrzucałam go celowo. - Nie będę z tobą grał w tę grę - powiedział, kiedy Nora zawzięcie kontynuowała pieszczenie delikatnej skóry jego klatki piersiowej i boków. - W tą grę też nie będę grał. - Ale to nie musi być grą, Wesley. - Zwęziła oczy, niczym kot. - To może być bardzo prawdziwe.

62

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie rób tego. - Jego głos był błagający. Jego oddech był cięższy, teraz wszystko robiło się cięższe.27 - Nie mnie. - Twoje serce wali. - Pozwoliła swojej dłoni spocząć na lewej stronie jego klatki. Z klaty, powolną ścieżką podążała w dół brzucha. Wstrzymał oddech, kiedy zwinnie odpięła jeden z guzików jego jeansów. - Nora... - Nie przytrzymuję cię tutaj. Możesz odejść, jeśli chcesz. A chcesz? Chwyciła szlufki jego spodni i przyciągnęła go bliżej, dopóki jego biodra nie naciskały na wewnętrzną stronę jej ud. Wiedziała, że nie powinna tego robić. Ale Wesley był stałym źródłem frustracji. Czasami musiała się odpłacić. I wiedziała, że czasami zapominał, kim naprawdę była. Nie zaszkodziło mu przypomnieć. - Nie wiem - odpowiedział wreszcie. - Cóż za ożywcza odrobina szczerości z twojej strony. Skoro teraz jesteśmy tacy szczerzy, powiedz mi, dlaczego jesteś taki nadęty względem Zacha? Oczy Wesleya otworzyły się szeroko. Nora przygryzła dolną wargę, kiedy czekała na odpowiedź. - Lubisz go. - Lubię. - Wzięła kolejny, duży łyk wina i ponownie odłożyła kieliszek na bok. - Ale dopiero co się poznaliśmy i nie pieprzymy się. Nawet ja nie działam tak szybko. Na tę wypowiedź, Wesley zachichotał ponuro i spojrzał na sufit. - Guzik by mnie obchodziło, gdybyś się z nim pieprzyła. - Mój Boże, czy ty właśnie powiedziałeś "pieprzyła"? Jesteś porządnym, czystym metodystą. Nie przeklinasz.

27

W oryginale "getting hard". Hard - twardy, ciężki. Tutaj wrzucam ciężki, żeby pasowało do kontekstu, bo mówimy też o oddechu. W oryginale jest to gra słów: oddech stał się "twardy" i wszystko inne też. Chyba wiecie co ;P

63

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie masz pojęcia, co robię. - Wiem, co robisz. Wiem, że śpisz z otwartymi drzwiami sypialni - zripostowała. Oczekujesz towarzystwa? - Wiem, że stajesz nocą w progu i obserwujesz, jak śpię. Oczekujesz zaproszenia? Teraz to oczy Nory otworzyły się szeroko. Ale szybko doszła do siebie. - Jesteś całkiem dobry w tej grze - powiedziała, skinąwszy z uznaniem. - Jak na początkującego. - Powiedziałem ci. Nie będę z tobą grał. - Jaka szkoda. Myślę, że spodobałaby ci się nagroda. - Nora sięgnęła do kolejnego guzika jego spodni, ale Wesley chwycił jej nadgarstki, aby ją powstrzymać. - Mocniej - poinstruowała. Wesley puścił ją, jakby jej skóra go poparzyła. - Tak myślałam. Idź - powiedziała, opuszczając ręce po bokach ciała. Wesley zrobił krok w tył, z dłonią przyciśniętą do brzucha. - Idź odrobić pracę domową, dzieciaku. Podniosła prawie zapomniany kieliszek wina i uniosła go do ust. Ale zanim zdążyła się napić, Wesley go jej odebrał. Trzymał szkło w subtelnie drżących dłoniach, zanim uniósł go i wypił zawartość. Kiedy skończył, obniżył go i położył obok niej na stole. Opuścił kuchnię bez słowa. Nora podniosła kieliszek i popatrzyła do środka. Wypił do ostatniej kropli. Nora z powrotem odłożyła kieliszek i odwróciła się, aby podążyć za Wesleyem. Nienawidziła, kiedy się sprzeczali, pomimo że prawie zawsze była to jej wina. Z Wesleyem będzie w porządku, powiedziała sobie. W każdym razie, potrzebował trochę zahartowania. Nigdy nie zapomni pierwszego dnia, kiedy go zobaczyła. Weszła do jego klasy w Yorke i pierwsze, co zauważyła, to para dużych, brązowych oczu, patrzących na nią, jakby nigdy wcześniej nie widział kogoś takiego jak ona. I w chwili, gdy otworzył usta i wypłynęły z nich te miękkie, południowe sylaby, wiedziała, że ten dzieciak będzie sprawiał wiele kłopotów. Zadała uczniom opowiedzenie o ich ulubionej historii. Wesley powiedział, że jego ulubiona to Dar Trzech Króli, autorstwa O. Henry'ego— historia o żonie, która sprzedaje

64

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

swoje włosy, aby kupić mężowi łańcuszek do zegarka, oraz o mężu, który sprzedaje swój zegarek, aby kupić żonie grzebienie do włosów. Nora nazwała to horrorem. Wesley sprzeciwił się i nazwał to historią miłosną. Debata trwała nawet po zakończeniu lekcji. Dwoje ludzi, którzy oddali to, co mieli najcenniejszego i skończyli z niczym— to jest historia miłosna? - pytała. Wesley kłócił się, że wciąż mieli siebie. Roześmiała się i powiedziała mu, że być może będzie postrzegał pewne rzeczy odrobinę inaczej, kiedy będzie w jej wieku. Wiedziała, że dzisiaj była wobec niego nieco surowa, ale czasami nie mogła się powstrzymać. W końcu Søren przeprowadził ją przez kilka rodzajów piekła, kiedy była w wieku Wesleya. I teraz była wdzięczna za dyscyplinę, której ją nauczył oraz męstwo, które jej wpajał. Teraz, facet taki jak Zach mógł spojrzeć jej w oczy i powiedzieć, że nie była warta jego czasu i energii, a ona mogła odwzajemnić spojrzenie, uśmiechnąć się i zapytać go, czy tylko na tyle go stać. Søren uczynił ją silną i za to będzie mu na zawsze wdzięczna. A Zach tworzył z niej prawdziwą pisarkę, co było jedyną fantazją, jakiej nie mógł urzeczywistnić dla niej Søren. A Wesley... spojrzała w dół na pusty kieliszek, który szybko napełniła na jego cześć— Wesley po prostu doprowadzał ją do szaleństwa. Nora odwróciła się i zobaczyła swoją książkę i notatki Zacha, leżące na stole kuchennym. - A niech to, Zach - powiedziała do siebie i wyżłopała wino do dna. - Dlaczego musiałeś mi powiedzieć, że to się uda?

65

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Pięć tygodni do końca... Łza uformowała się w kąciku oka Nory i spłynęła w dół policzka, zanim zdążyła ją powstrzymać. Starła ją rękawem i zamrugała. Wpatrywała się w monitor tak długo, że łzawiły jej oczy. Przeciągając się, podczas robienia kopii zapasowej swojej pracy, zdecydowała się sprawdzić prywatnego maila, zanim zrobi sobie przerwę na toaletę. Przemknęła wzrokiem przez wiadomość od swojego agenta i pousuwała trochę spamu. Tuż przed wylogowaniem, nowa wiadomość wskoczyła do jej skrzynki odbiorczej. Była od Zacha, a temat brzmiał "Odnośnie seksu." - Dlaczego, Zachary - powiedziała i zachichotała do siebie. - Tak, myślę, że wezmę pod uwagę seks. Mail ciągnął się na dwie strony i uszczegóławiał każdy powód, dla którego musiała wyciąć większość scen seksu. Przestała czytać po piątym użyciu słowa niepotrzebny. Ale jesteś drętwy - napisała w odpowiedzi. - Mogę zatrzymać chociaż trzy sceny? Zach najwyraźniej wciąż siedział przy komputerze. Szybko odpowiedział jednym słowem. Nie. Dwie sceny? - spytała. Nie. Nora prawie spadła z krzesła ze śmiechu. W tej chwili mogła sobie wyobrazić jego surowe, ale uderzająco przystojne oblicze i unoszącą się do góry brew, z każdym irytująco krótkim mailem od niej. Jedną? Obiecuję, że będzie dobra. Proszę? Kupię ci szczeniaczka.

66

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Jestem uczulony na psy - odpowiedział. Nora przygryzła wargę, kiedy trybiki w jej głowie pracowały. Zagrajmy w grę - odpisała. - Dam ci pięćdziesiąt dodatkowych stron w tym tygodniu, jeśli pozwolisz mi zatrzymać trzy sceny— oczywiście, mocno przerobione. Wstrzymała oddech, czekając na odpowiedź. Mail wreszcie wskoczył do jej skrzynki. Dobrze. Ale każdy seks na stronie musi służyć fabule i rozwojowi bohaterów. A teraz skończ się bawić i zacznij pisać. Masz pięć tygodni i ponad czterysta stron do przerobienia. Zatrzymuję szczeniaka - odpisała. Nie była zaskoczona, że na to nie odpowiedział. Nora przeglądała najświeższe notatki Zacha, odnośnie jej nowych rozdziałów, kiedy rozległ się dzwonek jej gorącej linii. Usłyszała dobiegający z kuchni dźwięk klaksonu. Przewracając oczami, wstała i, bez szczególnego pośpiechu, skierowała się w tamtą stronę. Kiedy dotarła, znalazła Wesleya stojącego w rogu, z jej telefonem w ręku. Wyglądał na dziwnie zmęczonego i ponurego. Bez słowa podał jej telefon i przeszedł obok niej. - King, przysięgam, że ci nogi z dupy powyrywam, jeśli nie przestaniesz do mnie dzwonić. - Teraz to ze mną flirtujesz, ma chérie.28 Zacisnęła zęby i wzięła głęboki wdech. Czy na świecie istniał mężczyzna bardziej doprowadzający do szaleństwa, niż Kingsley Edge? Søren, upomniała się. Tylko Søren. - Nie flirtuję. Pracuję. - Wypowiedziała słowa powoli, jakby mówiła do dziecka. Mam jeszcze jedną pracę, pamiętasz? - Próbuję wszystkiego, aby zapomnieć o twojej drugiej pracy, maȋtresse. Twoja druga praca kosztuje mnie pieniądze. - Cóż, ona sprawia, że zarabiam. - A jak mi to pomaga?

28

Fr. kochanie

67

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Kingsley, powiedz, czego chcesz i zostaw mnie w spokoju. Mój edytor zmusza mnie do przerobienia całej książki. - Ta Nora Sutherlin przyjmuje rozkazy od mężczyzny. Myślałem, że te dni dawno minęły. Nora zacisnęła szczękę. Nie sprowokuje jej dzisiaj do kłótni. - Jestem une petite peu zajęta, monsieur.29 - Nigdy zbyt zajęta dla klienta. W szczególności dla tego klienta. Nora przycisnęła głowę do zimnego metalu lodówki. To ona ustalała porę spotkań z większością klientów; widywała się z nimi w wolnym czasie. Taka część mistyki bycia Dominatrix. Ale było kilku klientów, w stosunku do których nawet ona nie czuła się komfortowo, kiedy kazała im czekać. Zgadywała, że chodzi o Jaka Sizemore, prezesa jakiejś firmy robiącej coś, co nakręcało świat. King nigdy nie pozwalał jej odrzucać Sizemora, kiedy ten przebywał w mieście. - Dobra. Co muszę wiedzieć? - Po prostu ubierz to, co masz najlepszego i bądź tutaj za godzinę. C’est ça.30 Nora zapisała gryzmołami godzinę i miejsce w swoim terminarzu. Podczas pracy z Zachem starała się nie przyjmować żadnych zleceń. Zach posiadał wszystkie objawy kogoś, kto przechodzi przez dosyć poważną depresję. Dobrze znała to uczucie, wiedziała, że była to wewnętrzna wściekłość. Taka głęboka depresja sygnalizowała imponujące pokłady złości, czające się pod tą absurdalnie przystojną powierzchnią. Jej cudowny, błękitnooki edytor już wyrażał swoją dezaprobatę na każdym kroku. Mogła sobie jedynie wyobrazić, jak kiepska byłaby jego reakcja, gdyby dowiedział się, że pisanie nie jest jej jedynym zajęciem. Przez ponad rok marzyła o całkowitym porzuceniu tej gry, ale bez podpisanego kontraktu z Royal, bała się zrezygnować ze swojej regularnej pracy. - Zaczynam mieć tego trochę dosyć, wiesz King?

29

Fr. Jestem trochę zajęta, proszę pana.

30

Fr. To wszystko.

68

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Mówisz tak, a i tak słyszę la petite morte31 w twoim głosie. Wiesz, że kochasz tę pracę. - Kocham te pieniądze. To wszystko. - Kochasz jego, chérie. Nora zamknęła oczy i przełknęła warknięcie na tyłach jej gardła. - On nie ma z tym nic wspólnego. - Nora odmawiała wdawania się z Kingsleyem w dyskusję na temat Sørena. Kingsley zdawał mu relacje. - Ma petite32 - złajał ją. - Robisz to, żeby wzbudzić jego uwagę. C’est vrai, oui?33 - To tak jakby powiedzieć, że przestępcy przyznają się do zbrodni, żeby przykuć uwagę glin. Usłyszała gwałtowny i miękki śmiech Kingsleya. - Exactement.34 Godzina, maîtresse. Nora rozłączyła się i poszła do łazienki. Dom był za cichy. Nigdzie nie słyszała Wesleya. Zazwyczaj o tej porze dnia odrabiał pracę domową i słuchał muzyki. Lub, kiedy zadania były lekkie, grywał na gitarze i śpiewał miękko sam do siebie. Przypomniała sobie pierwszy raz, kiedy przyłapała go na graniu i śpiewaniu. Powiedziała mu, że brzmiał jak zespół lat dziewięćdziesiątych, Nelson. Odpowiedział "A kim oni są?" i wtedy Nora rzuciła w niego książką. Ubrała się w swoją czarną, skórzaną spódniczkę z rozcięciem z tyłu i czarnoczerwony, brokatowy top na ramiączkach. Znalazła czarne rękawiczki i naciągnęła je na dłonie. Były sznurowane na ramionach i napracowała się przy samodzielnym wiązaniu tasiemek. Poszła znaleźć Wesleya. Nienawidził tego, że pracowała jako profesjonalna Dominatrix, ale, mniej więcej, tolerował to. Zanim się wprowadził ponad rok temu, wyjaśniła

31

Idiom "mała śmierć", w języku francuskim, jest to określenie orgazmu

32

Fr. Moja mała

33

Fr. Czyż nie?

34

Fr. Dokładnie

69

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

mu, kim była i co robiła. Był zszokowany. Nawet nie wiedział, że takie rzeczy istnieją. Aczkolwiek ulżyło mu, kiedy wyjaśniła, że w żadnym razie nie była prostytutką i że nigdy nie uprawiała seksu z klientami— w każdym razie nie z męskimi klientami. Nawet nie mieli zgody na całowanie jej, poza czubkiem jej buta. Nie, nie była prostytutką, wyjaśniła. Jeśli już, to była masażystką, która zwyczajnie zadawała ból zamiast przyjemności. Pomimo szoku Wesley i tak się wprowadził. Była pod wrażeniem sposobu, w jaki to przyjął, tak że nawet opowiedziała mu o Sørenie. -Tylko nigdy nie zostawiaj mnie z nim sam na sam w pokoju - powiedział Wesley, kiedy Nora odkryła naturę ich związku. - Myślisz, że dałbyś mu radę? - Powiedziałaś, że ma ile? Czterdzieści pięć lat? Dziewiętnastolatek przeciwko czterdziestopięciolatkowi? A każdy facet, który bije kobietę, nie wie, co robić, kiedy facet uderza drugiego faceta. Nora roześmiała się wtedy tak bardzo, że prawie się przewróciła. Czy Wesley mógł być jeszcze słodszy? Kiedy przestała się śmiać, chwyciła jego podbródek i zmusiła go, aby spojrzał jej w oczy. Søren powiedział jej kiedyś, że ma najbardziej niebezpieczne oczy ze wszystkich kobiet, jakie kiedykolwiek żyły. Powiedział jej, że kiedy mężczyźni patrzą w jej oczy, widzą odbijające się w nich własne najgłębsze lęki. Zazwyczaj próbowała ukrywać tą konkretną umiejętność. Tym razem pozwoliła Wesleyowi zobaczyć wszystkie jej, oraz jego lęki w jednym spojrzeniu. - Dzieciaku, Søren mógłby cię zjeść na śniadanie i nawet nie musiałby przeżuwać. Nigdy nie pogrywaj z sadystą, Wesley. Dla Sørena tortura jest tylko grą wstępną. - Dlaczego z nim zostałaś? - wyszeptał. Nora wyszczerzyła się do niego i zobaczyła nowy strach w słodkich, brązowych oczach Wesleya. - Lubię grę wstępną.

Wesley...nigdzie nie mogła go znaleźć. Stała w salonie i dostrzegła liścik przyklejony do drzwi. Głosił, że jest w bibliotece, ale wróci do domu około osiemnastej. Na dole notatki było zdanie, które zawsze wypowiadał, kiedy wychodziła do pracy— "Nie musisz tego robić." Nie, nie musiała. Ale była to winna Kingsleyowi. Nora chwyciła płaszcz i torbę z zabawkami,

70

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

po czym zrobiła krótki postój w toalecie. Wzięła opakowanie tabletek z apteczki, połknęła jedną bez popijania, po czym wyszła. Dostanie się do hotelu zajęło czterdzieści minut. Jej klienci obracali się w elitarnym świecie— tylko najzamożniejszych i najbardziej wpływowych mężczyzn było na nią stać. Kilku z nich nawet nosiło powszechnie znane nazwiska. To była rzadkość, by kiedykolwiek wchodziła przez frontowe drzwi hotelu, czy domu. Kingsley nie wspomniał o konieczności zachowania dyskrecji, więc nie przejmowała się tym. Przeszła zamaszystym krokiem przez przednią część lobby jednego z najekskluzywniejszych oraz najstarszych hoteli w mieście i zaniepokoiła się przez chwilę, że ktoś z Royal mógłby ją rozpoznać. Otrząsnęła się ze zmartwienia— nikogo z wydawnictwa nie byłoby stać na to miejsce. Lobby było wypełnione kobietami ubranymi w kreacje od Prady, oraz mężczyznami zapakowanymi w garnitury od Armaniego. Nora stłumiła uśmiech, kiedy mijała ich pewnym siebie krokiem w swojej skórze i koronce, z czarną torbą na zabawki, przerzuconą w poprzek jej pleców, oraz okularami przeciwsłonecznymi na nosie, mimo że była wewnątrz budynku i wciąż była zima. Nie wstydziła się tego, kim była. Ale to było zabawne, przebywanie między ludźmi, którzy stawali się nerwowi od samego przebywania z nią w tym samym pomieszczeniu. Para stojąca obok windy odeszła, kiedy dołączyła do nich w oczekiwaniu. "Waniliowi" ludzie byli czasami tacy uroczy. Weszła do windy, wcisnęła przycisk dziewiętnastego piętra i samotnie poszybowała w górę. Nora opuściła windę, odnalazła swoje położenie i ruszyła w kierunku pokoju 1909. Klucz-karta leżał ukryty pod gazetą, naprzeciwko drzwi. Otworzyła je, weszła do środka i zobaczyła wysokiego, blond mężczyznę w czerni, stojącego plecami do niej. - Witaj, Eleonor - powiedział. Nora westchnęła, a jej torba upadła na ziemię z nerwowym szczękiem metalu. - O mój Boże... Søren.35

m 35

Aaaa! Omgomg!

71

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m Zach siedział przy swoim biurku w biurze w Royal. Zanim wyłączył komputer, sprawdził raz jeszcze maile. Był zaskoczony, że Nora nie walczyła z nim bardziej w sprawie okrajania jej scen seksu. Być może teraz zrozumiała, jaki rodzaj książki pisała, zaczynała rozumieć, że mogła napisać coś erotycznego, nie będąc pisarką erotyki. Porządkując papiery na biurku, Zach znalazł kontrakt, który opracował dział prawny. Nie był jeszcze podpisany. I nawet, jeśli Nora go dzisiaj podpisze, to nie będzie ważny, dopóki on nie złoży na nim podpisu. Spojrzał na warunki. J.P. był bardzo hojny. Royal nie rozdzielał zbyt często znaczących zaliczek. Oczywiście, Nora niosła ze sobą swoją własną, imponującą bazę fanów. Zach wiedział, że J.P. miał nadzieję, iż ona wniesie pewien lubieżny prestiż do raczej poważnego i staromodnego wydawnictwa. To był odważny krok, który właściwie mógł się opłacić, gdyby Zach dobrze wykonał swoją pracę. Zach uśmiechnął się, kiedy przerzucał strony niepodpisanego kontraktu Nory. Kiedy on i Grace kupili swój pierwszy dom, dokumentacja nie była nawet w połowie tak absurdalna. Biedna Grace. Przypomniał sobie, jak obserwował ją przy ich maleńkim kuchennym stole, w ich pierwszym, okropnie małym mieszkaniu, które wynajęli w ciemno, gdy przeprowadzili się do Londynu. Byli małżeństwem krócej niż rok. Grace uważała, że powinna wiedzieć, co oznaczało każde słowo umowy i do czego odnosiła się każda klauzula. Siedziała godzinami, studiując każdą stronę. Zostawiał ją, po czym wracał, a ona miała do niego kolejne dwanaście pytań. Co oznaczało prawo pierwokupu? Czy znali szacowaną wartość? Czy potrzebowali jakiegoś pozwolenia, jeśli pracował w domu? Obserwowanie, jak spędza cały dzień, próbując wszystko zrozumieć, bo uważała, że powinna, było tak ujmujące, że Zach w końcu podszedł do niej, odrzucił na bok papiery i kochał się z nią na ich porozumieniu w sprawie najmu. Pamiętał to tak wyraźnie, ten szok na jej twarzy, kiedy papiery rozsypały się na wszystkie strony. Myślała, że jest na nią zły. Ale pamiętał jej uśmiech, kiedy pocałował ją tak dziko, że stół przesunął się o kilka centymetrów. Pamiętał jej rude włosy na ciemnym drewnie i to, jak jej nogi owinęły się wokół niego z prawie dziecinnym zapałem, kiedy się w niej poruszał. Usłyszał kiedyś, że nie ma nic lepszego od kupienia domu, aby umocnić, albo zniszczyć związek. To był dzień, kiedy zdecydował, że będą go umacniać. Zach odłożył kontrakt, odchylił się na krześle i zamknął oczy. Może powinni byli kupić więcej domów.

72

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m Godzinę później, Nora opuściła hotel i zamaszystym krokiem zmierzała w kierunku swojego samochodu, przez całą drogę, przeklinając pod nosem Sørena. Wciąż przeklinała, wiedząc, że jeśli przerwie tą wściekłość choćby na chwilę, to popadnie w płacz. Minęły miesiące, odkąd ostatnim razem rozmawiali. Robiła wszystko, co mogła, aby go unikać. Czasami widywała go w klubie i tylko patrzyli na siebie przez pokój, podczas gdy przechodnie, subtelnie przesuwali się o kilka kroków, niczym nieświadomi mieszkańcy, złapani między dwoma uzbrojonymi bandytami. Jednak Søren nie był dzisiaj atakującym. Gorzej— chciał porozmawiać. Nora ponownie przebiegła w umyśle przez ich rozmowę. Konwersacja jak każda konwersacja z nim w takich dniach, była raczej jednostronna. Siedziała na łóżku, jak dziecko w opałach z powodu zbyt późnego powrotu do domu i wbijała stopy w pluszowy dywan, kiedy stał przed nią i wyliczał, jeden po drugim, jej wszystkie, różnorakie grzechy. Nora znała go, od kiedy miała piętnaście lat. Szokujące, jak wiele amunicji może ktoś zgromadzić przez osiemnaście lat. A następnie, przy końcu, wyjawił, dlaczego naraził się na kłopoty, organizując to spotkanie. Kingsley powiedział mu, że ostatnio dziwnie się zachowywała— była cichsza, bardziej zła, jednego dnia zdesperowana, aby pracować, a następnego dnia niechętna. Wyjaśniła, że była mocno zaangażowana w korektę swojej nowej książki, oraz że jej nowy edytor był twardzielem, który dał jej szansę i wyzwanie życia. Søren wyglądał na sceptycznego, pytając, czy istnieje coś, o czym mu nie mówi. Kiedy godzina, za którą zapłacił wreszcie minęła, Nora zebrała się do wyjścia. Kiedy już była przy drzwiach, Søren zatrzymał ją słowem— Wesley. Nora odwróciła się powoli. Próbując utrzymać neutralny ton głosu, zapytała - Co z nim? - Następnym razem, kiedy się spotkamy, moja mała, będziemy mieli znacznie więcej do pogadania. Jej serce wzdrygnęło się, kiedy użył jej starego, pieszczotliwego przezwiska. Ale jedyne, co zrobiła, to spojrzała na jego przystojną twarz, podniosła torbę z zabawkami i wyszła. Po tych wszystkich latach i całej praktyce, stawała się w tym dobra. Nora usiadła za kierownicą swojego samochodu i zamknęła oczy. Odmówiła modlitwę dziękczynną za to, że Søren jej nie dotknął. Właśnie to stało się w ich ostatnią rocznicę. Tamtego wieczora przyszła do jego domu zbyt późno. Pozwoliła, aby dał jej lampkę wina. Rozmawiali o przyjaźni i nawet rozegrali partyjkę szachów na kuchennym stole, na którym tak wiele razy uprawiał z

73

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

nią brutalny seks. Przez kilka minut pozwoliła sobie zapomnieć, że nie była już jego własnością. Jeden lok opadł do przodu, na jej twarz, kiedy pochyliła się, aby przesunąć swojego gońca. Søren sięgnął w jej kierunku i założył go za jej ucho. Pogładził kciukiem jej policzek. W przeciągu kilku minut, znaleźli się w jego sypialni, a ona została przymocowana do jednej z kolumn łóżka. Tamtej nocy pobił ją tak mocno, że niemal zadławiła się swoimi łzami. I kiedy wreszcie zaprzestał zadawać jej ból, odwiązał ją i pozwolił jej runąć w swoje ramiona. Jego ciemność rozwiała się. Położył ją w swoim łóżku i kochał się z nią tak delikatnie, że znowu zapłakała. W przeszłości, kiedy jeszcze byli razem, przemawiał do niej, kiedy był w jej wnętrzu. Czasami wypowiadał z szokującymi detalami, intensywność swojego pożądania do niej. Czasami zwyczajnie ją posiadał, nazywając swoją własnością, swoją zdobyczą. Tamtej nocy, kiedy się w niej poruszał, mówił po duńsku, w języku, którym posługiwał się, kiedy jego serce było najbardziej otwarte. Nauczył ją trochę duńskiego, gdy była niespokojną nastolatką. To się stało jednym z ich potajemnych sposobów na komunikację. W ciągu czterech lat rozłąki, wiele z tego zapomniała, ale nigdy nie zapomni Jeg elsker dig. W języku duńskim oznaczało "kocham cię". Szeptał to na okrągło w jej skórę. Później został w niej i podciągnął ich ciała do pozycji siedzącej, na środku łóżka. Jej nogi owinęły się wokół jego talii; ręce osaczyły jego ramiona. Przebiegł dłońmi w górę i w dół jej pobitych pleców, kiedy całował jej nagą szyję. Powoli zakołysała biodrami, rozkoszując się ponownym posiadaniem go w sobie po tak długim czasie. - Tęsknisz za swoją obrożą - powiedział— to było oświadczenie, a nie pytanie. Zabrała ją ze sobą, kiedy opuściła go cztery lata temu. - Tęsknię. - Odchyliła głowę do tyłu, aby dać mu lepszy dostęp do swojego nagiego gardła. Ponownie pochyliła się do przodu, a on pocałował jej poranione usta. Gdyby mogła udawać, że istniało tylko to, co dzisiaj i nie było żadnych wczoraj i żadnych jutro, mogłaby z nim zostać na zawsze. - Możesz do mnie wrócić, Eleonor. Zawsze. - Nie mogę. - Pokręciła głową. - Potrzebują cię bardziej, niż ja. Nie mogę rozedrzeć twojego życia na pół. - To jest moje życie - przypomniał jej. - Rozdarłaś moje życie na pół, kiedy ode mnie uciekłaś. - Przestań - powiedziała, a łzy zapłonęły w jej oczach. Jej klatka piersiowa uniosła się i przywarła do niego ciałem tak mocno, że jej paznokcie wbiły się w jego skórę. - Nie mów, że uciekłam. Nie uciekłam. To nie była ucieczka i wiesz o tym. Wiesz, że nie chciałam od

74

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

ciebie odejść. Nie uciekłam od ciebie, tak jak nigdy nie wbiegłabym dobrowolnie do płonącego budynku. Nigdy nie mogłabym od ciebie uciec. Roześmiał się na jej gwałtowność. - Skoro nie ucieczką, to jakbyś to nazwała, moja mała? - Przycisnął usta do jej czoła. - Czołganiem się. - Próbowała się dla niego uśmiechnąć. - W końcu jestem w tym dobra. Jeszcze ciaśniej owinął wokół niej ramiona. Modliła się, żeby przykuł ją do swojego łóżka i zmusił, żeby została tam do końca życia. Ale wiedziała, że o świcie pozwoli jej odejść. Nie przetrzymywałby jej wbrew jej woli, nawet jeśli wbrew jej woli było to, czego chciała. - Kiedy do mnie wrócisz— zaczął, a ona odchyliła się, aby spojrzeć mu w oczy. - Nie wrócę. - Jeśli do mnie wrócisz - powiedział, czyniąc rzadkie ustępstwo. - Przybiegniesz, czy przyczołgasz się? W tym momencie Nora przycisnęła do niego całe swoje ciało. Opierając głowę na jego silnym ramieniu, obserwowała, jak łza spływa w dół jego długich, umięśnionych pleców.36 - Przylecę. Wiedziała, że dla Sørena tamta noc była dowodem na to, że wciąż do niego należała. Ale dla Wesleya był to koszmar na jawie, kiedy zobaczył obrzęki i stłuczenia, jej pękniętą wargę i siny policzek. Zajęło jej dobrą godzinę, aby go przekonać, że nie musi jechać do szpitala. Z jakiegoś powodu powiedzenie mu, że bywało gorzej, nie pocieszyło go. Po raz drugi w przeciągu dwudziestu czterech godzin, musiała błagać. - To nie jest przemoc. - Próbowała mu powiedzieć. - To miłość. Niektóre miłości ukazują się po zmroku, Wes.

36

Cholera, podajcie mi chusteczkę. Soren wzbudza we mnie tak mieszane uczucia, ale w tym momencie się wzruszyłam. Ich historia jest tak poruszająca, że aż mi się chce płakać... Aż się boję, co będzie dalej. Chyba utonę we łzach ;(Ode mnie, dla Was; towarzyszyła mi przy tłumaczeniu tego fragmentu: Jessie Ware - Tough Love.

75

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie dla mnie, Nora. Nie wciskaj mi tego literackiego kitu. On cię bije, a ty mu pozwalasz. I jeśli to jest miłość, to on nie powinien cię już kochać - powiedział Wesley w drodze do frontowych drzwi, z ubraniami spakowanymi do worka marynarskiego i pokrowcem na gitarę przerzuconym przez plecy. - Chciałabym, żeby mnie nie kochał. Dla jego i mojego dobra. I dla twojego. Coś w jej głosie, zmieniło jego zdanie. Upuścił worek i odłożył pokrowiec. Wrócił do niej i delikatnie ją przytulił. Był tak ostrożny, aby jej nie skrzywdzić. Ona płakała później z powodu tego, że sprawiła mu ból. Wesley poszedł z nią do jej pokoju i pomógł jej zdjąć koszulkę. Leżała na brzuchu, w swoim łóżku, podczas gdy on okładał lodem jej rany i nakładał maść z antybiotykiem na obrzęki. Kiedy jej pomagał, nie rozmawiali. Ale kiedy było jej wygodnie na tyle, aby zasnąć, Wesley powiedział jej o swojej decyzji. Nie mógł powstrzymać jej od pracowania, ale jeśli kiedykolwiek ponownie wróciłaby do Sørena i jeśli kiedykolwiek pozwoliłaby mu ponownie się skrzywdzić, Wesley odejdzie. To było tak, jakby poprosił ją, aby zamknęła oczy i nigdy ich nie otwierała, ale przez wzgląd na Wesleya, zgodziła się. Nora jechała do domu. Z powrotem założyła swoje zwykłe ubrania i zdecydowała, że raz na zawsze zerwie kontakt z Sørenem. Wiedziała, że to będzie trudne, zważywszy na fakt, że obracali się w tych samych kręgach towarzyskich, ale znajdzie jakiś sposób. Nigdy więcej nie będzie z nim rozmawiać. Nie po tym, jak podstępem zwabił ją, by się z nim zobaczyła. Nora zatrzymała się w swojej sypialni i brała spokojne, głębokie wdechy. Sprawdziła zegarek— 6:36. Wesley powinien wrócić z biblioteki pół godziny temu. Poszła do jego sypialni— nie było plecaka ani kluczy. Zadzwoniła na jego komórkę, ale nikt nie odebrał. Czekała kolejne pół godziny, myśląc, że był na nią po prostu wkurzony za odebranie gorącej linii. Ale znała Wesleya— nie był typem mściciela. Ponownie wybrała jego numer. Żadnej odpowiedzi. O siódmej trzydzieści była przestraszona. O ósmej trzydzieści była przerażona. O dziewiątej poddała się i zadzwoniła do jedynej osoby poza Wesleyem, której bezgranicznie ufała. Telefon dzwonił tylko przez jeden sygnał. - Søren, potrzebuję twojej pomocy - powiedziała, kiedy tylko odebrał. Strach zacisnął jej gardło, niczym imadło. - Nie mogę znaleźć mojego Wesleya.

76

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

O dwudziestej pierwszej trzydzieści Zach wciąż przebywał w swoim biurze, czytając przerobione rozdziały Nory. Pisanie w trzeciej osobie otworzyło książkę. Proza była bardziej nastrojowa, kiedy była pisana w ten sposób. Jednak musiał z nią porozmawiać o zakończeniu trzeciego rozdziału. Skłaniała się ku autorefleksji, a tym, czego potrzebowała, był mocny element fabuły. Podniósł telefon i wybrał jej numer. Odebrała po pierwszym sygnale. - Nora, tu Zach. - Cholera, Zach, nie mogę teraz rozmawiać. Jestem zajęta. - Z jakiegoś powodu brzmiała na rozzłoszczoną. Rozzłoszczoną i pozbawioną tchu. Zajęta i bez tchu... natychmiast wiedział, czym była tak zajęta. - Teraz jest mój czas, Nora. Nie obchodzi mnie to, co robisz. Książka jest ważniejsza. - Pieprzyć książkę. - Nora, zaryzykowałem, podejmując się pracy z tobą. Jeśli myślisz— - Nie chcesz wiedzieć, co myślę w tej chwili. Zach odchylił się na krześle. Co się stało z Norą, która kilka dni temu piła z nim kakao? Wtedy była tak żarliwa w sprawie swojej książki, tak bardzo zainteresowana jego pomysłami. - Myślę, że najwyraźniej nie masz właściwie uporządkowanych priorytetów. Usłyszał, jak Nora bierze głęboki wdech. - Zatem ty też się pieprz, Zach - rozłączyła się.

77

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach odłożył telefon i wpatrywał się w niego. Spodziewał się, że poczuje wściekłość, ale zamiast tego, jego serce zacisnęło się. Odkąd przyleciał do Nowego Jorku, nie czuł żadnej więzi z nikim innym poza J.P. i Mary. Później spotkał Norę i tak jak była irytująca, była również zabawna, piękna i sprawiła, że ponownie poczuł się żywy. I była pierwszą osobą, która zdawała się o niego dbać. Teraz odwróciła się od niego i od książki. Wiedział, że nie mogli, ani nie zostaliby nigdy kochankami.37 Ale myślał, że podczas wspólnej pracy mogliby stworzyć coś w rodzaju przyjaźni. Co się stało do cholery? Telefon ponownie zadzwonił, a Zach natychmiast odebrał, mając nadzieję, że po drugiej stronie usłyszy Norę, a nie redaktora naczelnego Royal West w L.A. Zach rozmawiał z nią tylko raz czy dwa, kiedy dostał propozycję zajęcia jej stanowiska, gdy ta odejdzie na emeryturę. Teraz powiedziała mu, że gdyby chciał, mógłby przyjechać wcześniej, gdyż słyszała, że nie ma zbyt wiele spraw, które trzymałyby go Nowym Jorku. Nie miałaby nic przeciwko, gdyby przez kilka tygodni dzielili jej biuro, podczas gdy on by się aklimatyzował. Mogłoby to ułatwić personelowi dostosowanie się do zmian. Wciąż zdezorientowany po sprzeczce z Norą, Zach obiecał, że to przemyśli. Ostatecznie zgodził się; naprawdę nie było nic, co trzymałoby go w Nowym Jorku. Ponownie rozłączył się i nałożył na siebie płaszcz. Patrząc w dół, dostrzegł rękopis Nory na swoim biurku. Podniósł go i wrzucił do kosza. - Ty też się pieprz, Nora.

m Nora przemierzała korytarze w swoim domu z prywatnym telefonem w dłoni i telefonem gorącej linii w kieszeni. Wesley nie posiadał numeru jej gorącej linii, ale wiedziała, że albo Kingsley, albo Søren wkrótce do niej oddzwonią. Søren miał znajomości w każdym szpitalu w promieniu ośmiu mil, a Kingsley posiadał połowę sędziów, adwokatów i szefów policji z trzech stanów w swojej tylnej kieszeni. Z tej dwójki przynajmniej jeden powinien być w stanie znaleźć Wesleya. Poszła do jego pokoju i przeszukała biurko, próbując znaleźć numer do któregokolwiek z jego znajomych. Ale wszystkie były zapisane w jego telefonie, a on miał go przy sobie, gdziekolwiek był. Poszperała w szafie i koszu na pranie, ale nie znalazła niczego, co pomogłoby jej w namierzeniu go.

37

Serio, Zach!? Serio!? Wszyscy na to czekają, więc nie pitol i bierz się do roboty, leniu!

78

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Usiadła na skraju łóżka i otworzyła szafkę nocną. Wiedziała, że Wesley byłby mniej niż podekscytowany grzebaniem w jego rzeczach. Prawdopodobnie przeżyłby spory szok, gdyby zobaczył, co ona trzymała w swojej szafce. Niestety nie znalazła niczego pomocnego, ani obciążającego— ChapStick38 i zapasowy komplet kluczy do jego samochodu. Pod teczką z medycznymi rzeczami znalazła mały album na zdjęcia. Wyciągnąwszy go, uśmiechnęła się przez łzy, gdy otworzyła go i odkryła, że jest pełen zdjęć z ostatnich wakacji. Przerzucając strony ze zdjęciami, wspominała... Na początku była podejrzliwa, kiedy Wesley obudził ją wcześnie w sobotni, majowy poranek i powiedział, by wstawała i ubrała dżinsy oraz buty. W tym dniu prowadził, jadąc swoim rozwalającym się Volkswagenem Beetle i przez całą drogę słuchali dziwnej muzyki. Kto to śpiewa? - spytała. - Wilco. - Kto to? - The Decemberists.39 Wreszcie domagał się, aby powiedziała, jaką ostatnio kupiła płytę. Myślała nad tym przez dobre pięć minut, zanim sobie przypomniała— III Communication zespołu Beastie Boys z 1994 roku.40 Wesley był wtedy małym dzieckiem, a ona miała piętnaście czy szesnaście lat. Po długiej przejażdżce dojechali na farmę— konną farmę. Wesley powiedział jej, że dorastał wśród koni. Z tego co mówił, wydawało się, że jego ojciec pracował jako trener koni, a matka pisała książki na farmie w centralnym Kentucky. Ale to był pierwszy raz, kiedy widziała Wesleya w otoczeniu dużych zwierząt. Jak na kogoś tak obdarzonego przez Matkę Naturę jak on, jeśli chodziło o wygląd, często wydawał sie być zdenerwowany i niepewny. Ale w chwili, kiedy weszli do stajni, stał się inną osobą. Podchodząc do koni, pewną ręką poklepywał ich boki. Przez dobre czterdzieści pięć minut na zmianę zajmował się trzema lub czterema końmi, siodłając je i jeżdżąc na nich po wybiegu.

38

Pomadka ochronna do ust.

39

Amerykański zespół indiepopowy z Portland w stanie Oregon.

40

Amerykańska grupa, tworząca muzykę hip-hop i spokrewnione rapcore.

79

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jesteś nieco wybredny, czyż nie, dzieciaku? - spytała. - Po prostu wybierz dla siebie konia i chodźmy. - Nie wybieram dla siebie. - Zsiadł zwinnie z dużej Appaloosy.41 - Potrafię jeździć na każdym. Próbuję znaleźć konia dla ciebie. Potrzebujesz oswojonego, jako że jesteś żółtodziobem. - Wezmę każdego, poza wykastrowanym - powiedziała. - Co jest nie tak z wykastrowanymi? - Nie mielibyśmy o czym pogadać. Wesley roześmiał się wtedy otwarcie i przyjaźnie, i przez chwilę zobaczyła mężczyznę, którym stanie się za dziesięć lub dwadzieścia lat— silny i dobry, jeszcze przystojniejszy i nieco mniej niewinny z każdym mijającym rokiem. Zazdrościła kobiecie, z którą będzie. Szczęśliwa kobieta, w rzeczy samej. Wreszcie, po czwartym koniu, znalazł dla niej kremową klacz42 o imieniu Speakeasy. - Jest mądra i uległa— idealna dla początkującego. - Wesley podał jej lejce. - Mądra i uległa— powinnam cię przedstawić Sørenowi - wyszeptała w drgające ucho Speakeasy. - Lubisz też szpicruty?

41

Rasa koni gorącokrwistych.

42

80

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora przypomniała sobie, jak z powrotem podążyła za nim do stajni, aby popatrzeć, jak wybiera sobie konia. Nastoletnia dziewczyna przechadzała się z nim, dając mu sugestie. Nora obserwowała, jak śliczna dziewczyna rzucała adorujące spojrzenia na Wesleya, podczas gdy jego oczy były skupione wyłącznie na koniach. - On będzie dobry. - Wesley wybrał dużego i mocno umięśnionego kasztanowatego konia. - Jak się nazywa? 43

- Bastinado - powiedziała dziewczyna stajenna. - Szef go tak nazwał. Nie wiem dlaczego. - Często depcze po nogach? - spytała Nora. - Bardzo często. - Dziewczyna po raz pierwszy spojrzała na Norę. - Skąd wiedziałaś? - Bastinado— to fantazyjne określenie na torturę stóp. - Obydwoje, Wesley i dziewczyna wpatrywali się w nią z szeroko otwartymi oczami. - No co? Wesley osiodłał konia ze swobodną wprawą. Nora obserwowała, jak jego sprawne palce napięły strzemiona i dostosowały uprząż. Wskoczył na siodło, poprawił słomkowy, kowbojski kapelusz na swojej blond głowie, poruszył biodrami i chwycił skórzane lejce, jakby po to się urodził. Nora wciągnęła powolny wdech i cicho powtarzała swoją mantrę pod tytułem "Wesley": Patrz, ale nie dotykaj... patrz, ale nie dotykaj. Tamtego dnia nie szarżowali, jako że był to pierwszy raz, kiedy jeździła konno. Rozległa farma posiadała miliony powiązanych z nią szlaków. Wesley prowadził ich ścieżką, która wiła się wzdłuż malowniczego stoku. Zatrzymywali się co kilka minut i robili zdjęcia. Nora wertowała album i przypomniała sobie, jak mijali małą rzeczkę. Wesley musiał wyczuwać jej obawy, ponieważ chwycił jej lejce i przeprowadził ich konie przez wodę.

43

81

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Odwróciła kolejną stronę i znalazła ulubione zdjęcie. Kiedy Nora je zrobiła, Wesley pochylał się w siodle, aby poklepać Bastinado po szyi. Wesley spojrzał na nią w idealnym momencie, żeby oślepić ją swoim szerokim uśmiechem. Nora zamknęła album i zaczęła go wsuwać do szuflady, kiedy dostrzegła kolejne zdjęcie— to było oprawione w ramkę i schowane na tyłach. - Wes... - powiedziała bezdźwięcznie, patrząc na zdjęcie przedstawiające ją i Speakeasy. Pamiętała moment, w którym zostało zrobione. Po skończonej przejażdżce zsiadła z konia i gładziła go. Myślała, że Wesley robił zdjęcie nierównego pastwiska rozpościerającego się za nią. Wsunęła okulary przeciwsłoneczne na czubek głowy i przycisnęła czoło do czoła Speakeasy. Kosmyki jej włosów były puszczone luźno i dziko dookoła twarzy. Na zdjęciu miała zamknięte oczy, a na ustach uśmiech prawdziwego szczęścia. Nie mogła uwierzyć, że Wesley oprawił to zdjęcie. Wyglądała na nim tak dziecinnie. Nora włożyła wszystko z powrotem do szafki nocnej, w taki sposób, w jaki to znalazła i wyciągnęła się na jego łóżku. Przebiegła w myślach przez wszystkie możliwe scenariusze— zachorował? Miał wypadek samochodowy? Zgubił telefon? Stracił rozum? Czy miał przy sobie zastrzyk z insuliną? Czy miał na ręce bransoletkę z informacją medyczną? 44 Znała Wesleya. Zadzwoniłby do niej, gdyby miał się spóźnić pięć minut. Kolejny student, o którego nie musiała się martwić. Każdy inny student drugiego roku był na pewno na imprezie, w barze, albo w pokoju akademickim jakiejś dziewczyny. Ale nie jej Wesley— poza okazjonalnym pospaniem w soboty, codziennie wstawał o tej samej porze, codziennie wracał do domu o tej samej porze. Musiał spożywać regularne posiłki z powodu zastrzyków insuliny. Musiał się dobrze wysypiać. Codziennie ćwiczył na uczelnianej siłowni. Nie pił alkoholu, nie ćpał, nie palił, nie uprawiał seksu. Chodził na zajęcia, do kościoła, wracał do domu na Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie... był najnudniejszym żyjącym nastolatkiem na ziemi. Żyjącym... niech będzie żywy. Nora zamknęła oczy i przekręciła się na bok. Czuła ciepły i czysty zapach Wesleya na jego pościeli. Po raz pierwszy od długiego czasu modliła się każdą cząstką siebie. Boże, wiem, że prawdopodobnie jesteś wciąż wkurzony o Sørena i naprawdę, nie winię cię. Ale proszę, nie wyładowuj swojej złości na Wesleyu. Wychłostaj mnie jak mocno zechcesz. On na to nie zasługuje. O 4:30 rano była wciąż czujna i gapiła się w sufit, kiedy zadzwonił jej czerwony telefon gorącej linii. Usiadła prosto i odkryła, że ręce trzęsły się jej tak bardzo, że ledwo wcisnęła przycisk odebrania połączenia.

44

Bransoletka z informacją, że jest się np. cukrzykiem, alergikiem itp.

82

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- King, powiedz proszę, że coś wiesz. - Oui, chérie. Twój stażysta jest bardzo interesującym, młodym mężczyzną. - Po prostu powiedz mi gdzie jest. Wszystko z nim dobrze? - Jest w szpitalu cały i zdrowy, jednakże trochę wyczerpany. - Co się stało? - Nora przeczesała dłonią włosy. Pochyliła się do przodu i odetchnęła ze strachu i ulgi. - Urodziwa, młoda pielęgniarka zerknęła dla mnie w jego kartę. Jakieś KK45? Mówi ci to coś? Na ten skrót dłonie Nory zdrętwiały. - To kwasica ketonowa. Może być śmiertelna. Kingsley szybko recytował z pamięci całą historię, mówiąc raz po francusku, raz po angielsku, jak to miał w zwyczaju. To, co zrozumiała z jego szybkiej, dwujęzycznej recytacji, to to, że Wesley zachorował w bibliotece i zemdlał po tym, jak wcześniej kilka razy zwymiotował w toalecie. Został przyjęty do szpitala z pełnoobjawową KK. - Który szpital? - spytała. - Który pokój? Proszę, powiedz, że jest w Ogólnym. - Oui. Już zadzwoniłem do dr Jonasa. - Powiedz mu, że na koszt firmy dam mu towar, o jakim mu się nie śniło, jeśli mnie tam wpuści. - Żadnych towarów na koszt firmy, pani. Już i tak obiecał pomóc, jak tylko będzie potrafił. Nigdy nie skrzyżowałby się z La Maîtresse. - Świetnie. Wspaniale. Gdzie on jest? Intensywna terapia? - Pediatryczna Intensywna Terapia - powiedział Kingsley i roześmiał się. Nora również lekko zachichotała. Umieścili Wesleya na oddziale pediatrii. - Mais chérie,46 nie możesz tam iść.

45

Ang. diabetic ketoacidosis (DKA) Z tego co wyczytałam, jest to kwasica ketonowa u cukrzyków- stan, w którym organizm zaczyna spalać tłuszcz, zamiast glukozy, aby pozyskać energię. Wtedy organizm produkuje ketony, a ketony są kwasami, które mogą prowadzić do zakwaszenia organizmu. Kwasica może prowadzić do śpiączki cukrzycowej, która jest bardzo groźna dla życia.

83

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Pieprz się. Oczywiście, że mogę. - Jego rodzice przylecieli. Są z nim. Nora przeklęła. Wesley by ją zabił, gdyby pojawiła się przy jego łóżku, z jego rodzicami, siedzącymi tuż obok. Robił wszystko, co mógł, aby utrzymać ją w sekrecie przed nimi. Jego rodzice wytargaliby go z powrotem do Kentucky, tak szybko, że ledwo zdążyłby odwrócić głowę, gdyby odkryli, że mieszkał z niesławną pisarką erotyki— zwłaszcza z taką, która pracowała jako dominatrix. Zblazowani nowojorscy rodzice nie pozwoliliby swoim dzieciom zbliżyć się do niej bardziej, niż południowcy. - Nie ważne. Tylko powiedz mi, gdzie jest. Zanotowała szpitalny numer jego pokoju. - Dzięki, King. Jestem twoją dłużniczką. - Pas moi.47 Nasz wspólny przyjaciel był tym, który dowiedział się, dokąd zabrali twoje zwierzątko. - Zatem powiedz mu, że teraz jesteśmy kwita za to, że mnie zwabił na spotkanie. Nora rozłączyła sie i pobiegła do swojego pokoju. Ochlapała twarz wodą i ponownie się przebrała. O 6:00 rano przyjechała do szpitala i znalazła dr Jonasa. Wyjaśnił, że Wesley wylądował na oddziale pediatrii, ponieważ intensywna terapia była pełna. Nora mu powiedziała, żeby nie mówił o tym Wesleyowi. Zaprowadził ją w dół kilku korytarzy, mijając kilkanaście szpitalnych pokoi. Rzuciła okiem na postać księdza, przemawiającego cicho w jednym z pokoi do rodziny pogrążonej w łzach. Nora z szacunkiem opuściła wzrok i poszła dalej. Przechodząc przez dwuskrzydłowe drzwi, weszli na oddział pediatrii. Na ścianach były wymalowane pluszowe misie trzymające balony. O tak, nigdy nie pozwoli Wesleyowi o tym zapomnieć. Dr Jonas przyłożył palec do ust i zostawił ją pod pokojem numer 518. Stała przed otwartymi drzwiami i nasłuchiwała— kobiecy głos z mocnym, południowym akcentem. Jak zakładała, była to jego matka, głośno szepcząca z mężczyzną o lżejszym akcencie. Z przyciszonymi głosami, na okrągło, mówili o tym, że nie powinni pozwalać swojemu synowi wyjeżdżać na uczelnię tak daleko od domu. Kłótnia była dobry znakiem. To oznaczało, że Wesley wyjdzie na prostą. Ale jej ulga była krótkotrwała. Jego matka brzmiała na zdeterminowaną, aby zabrać go z powrotem do

46 47

Fr. Ale kochanie Fr. Nie moją.

84

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Kentucky, podczas gdy ojciec kłócił się, że był wystarczająco dorosły, aby działać samodzielnie i że nie mogli na zawsze mieć na niego oka. Nora zgadzała się z ojcem. Ale mogła usłyszeć cierpienie w głosie matki, ból i strach oraz żelazną determinację. Mama Wesleya chciała go z powrotem w domu, aby mieć na niego oko. Nora czuła się tak samo. Nie wiedziała, co robić. Ponownie znalazła dr Jonasa i poprosiła, aby zadzwonił do lekarza prowadzącego Wesleya. Chłopak na przemian tracił i odzyskiwał przytomność, odkąd go przywieźli, ale kilka godzin temu nie spał i rozmawiał. Ustabilizowali jego poziom insuliny i był gotowy do wyjścia do domu za dzień lub dwa. Najwyraźniej Wesley nie przyswajał insuliny tak dobrze, jak to było konieczne. Chyba będzie potrzebował większej igły. Nora cierpiała ze współczucia. Wesley nienawidził igieł. Zawsze wstrzykiwał sobie zastrzyk w lewe ramię, gdzie nie mógł zobaczyć, jak igła przebija ciało. Wbijanie igieł w uda albo brzuch prawdopodobnie szybciej by go zabiło, niż uleczyło. Dr Jonas powiedział jej, że zadzwoni do Kingsleya, jeśli dowie się czegoś jeszcze, ale w tej chwili nie było nic, co Nora mogłaby dla niego zrobić. Równie dobrze mogła iść do domu. Niechętnie opuściła szpital. Pojechała do domu i zdecydowała się na drzemkę. Sprawdziła zegarek— prawie 8:00 rano. Nie spała od ponad dwudziestu czterech godzin. Będąc na podjeździe, Nora wyłączyła samochód. Po czym straciła energię, aby zrobić cokolwiek innego. Pochyliła się nad kierownicą i zapłakała łzami ulgi, wyczerpania i strachu. Matka Wesleya była przysłowiową magnolią ze stali48 i wyraźnie chciała odzyskać syna. Nora modliła się, aby Wesley nauczył się sztuki perswazji, żyjąc pod jej dachem. Sztuka perswazji... Nora z powrotem odchyliła głowę na zagłówek. - Cholera... Zach. Ponownie odpaliła samochód i skierowała się na południe, w stronę Manhattanu.

48

Kobieta z południa, która jest silna i niezależna, a zarazem kobieca.

85

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Następnego ranka Zach poszedł prosto do biura J.P., nie kłopocząc się nawet wstąpieniem do własnego. J.P. spojrzał na niego znad swojej lektury i zbladł. - W tym momencie przypomniały mi się ostatnie słowa Emily Dickinson 49 "Mgła się unosi". - Skończyłem z nią. J.P. wpatrywał się w niego znad szkieł okularów. - Easton, ona może przynieść Royalowi dużo pieniędzy. - Zatem znajdź innego edytora. Nie obchodzi mnie, czy ją wydamy czy nie. Ja skończyłem. Patricia Grier zadzwoniła do mnie wczoraj. Powiedziała, że jestem mile widziany w L.A. kilka tygodni wcześniej, aby z nią pracować. To nie jest głupi pomysł. - To jest okropny pomysł. Personel nie będzie wiedział, kto dowodzi. Ty nie będziesz wiedział, kto dowodzi. Ona podważy twój autorytet. Ty podważysz jej. Autorytarna zmiana musi być szybka i dramatyczna, żeby była efektywna. - To jest biuro Royal West Coast, a nie Francja w 1799 roku. J.P. zdjął okulary i potarł czoło. - Przynieś mi jej kontrakt. Zatrzymam go. Zach bez słowa odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego biura. Zatrzymał się przed drzwiami, kiedy zauważył, że są uchylone. Pamiętał bardzo wyraźnie, że zamknął je zeszłej nocy, skoro zostawił na biurku swój laptop. Ostrożnie otworzył drzwi i wszedł do środka.

49

Amerykańska poetka.

86

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Hej, Zach - powiedziała Nora. Siedziała z zamkniętymi oczami w jego fotelu, za jego biurkiem. - Co ty tutaj robisz? - domagał się odpowiedzi. - Jak weszłaś do mojego biura? Było zamknięte. - Magia - otworzyła oczy i uśmiechnęła się. - Kiepsko wyglądasz - powiedział. Nora miała ciemne cienie pod oczami, a jej twarz wyglądała na wychudzoną przez brak snu. Zach obszedł biurko, a ona wstała, aby zwolnić jego fotel. Usiadła na biurku i osunęła się na nie, jakby na łóżku. - Ostatnie dwanaście godzin spędziłam w piekle. Wybacz, zapomniałam ci przywieźć prezencik. - Mam wszystkie prezenciki, jakich potrzebuję z moich własnych podróży do tego miejsca. Co tutaj robisz, Nora? - Przepraszam za zaatakowanie cię wczoraj wieczorem. - Przeprosiny przyjęte. Teraz możesz iść. J.P. znajdzie dla ciebie innego edytora. Prawdopodobnie Thomasa Finleya. Jest dupkiem. Polubisz go. - Są dobre i złe dupki. Ty jesteś dobrym. Chcę pracować tylko z tobą. - Cóż, może nie powinnaś mi mówić, żebym się pieprzył i że pieprzysz książkę. Nora podniosła się z biurka i zwróciła twarzą do Zacha. Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej. Robiła powolne wdechy. - Wesley nie wrócił do domu zeszłej nocy. - Jest wystarczająco dorosły, by mógł chodzić gdzie mu się podoba, Nora. - Nie znasz Wesa. On dzwoni. Dzwoni non stop. Jeśli ma się spóźnić pięć minut, to dzwoni. Jakiś czas temu byłam w Miami, a on zadzwonił do mnie, żeby mi powiedzieć, że idzie do kina, więc gdybym próbowała do niego dzwonić, a on by nie odbierał, to żebym się nie martwiła. Taki jest Wes. Nie wrócił do domu, ani nie zadzwonił. Spanikowałam. - Zakładam, że go znalazłaś.

87

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora zaśmiała się chłodno. - Poniekąd. Jest w szpitalu. Zach wyprostował się w fotelu. - Dobry Boże. Wszystko z nim w porządku? - Dostał kwasicy ketonowej w bibliotece. Nikt do mnie nie zadzwonił, bo nikt nie wie, że istnieję. Nie jestem najbliższą krewną. W ogóle nie jestem krewną. - Widziałaś się z nim? - Właśnie wróciłam ze szpitala, gdzie spędziłam pół godziny na podsłuchiwaniu jego rodziców, kiedy czaiłam się na korytarzu. Nie mogę tam wejść, gdy są w środku. Zach, czuję się... bezsilna. Kiepskie uczucie. Zach odwrócił od niej wzrok i zapatrzył się w okno. Jego spojrzenie skierowało się na wschód i gdyby świat był płaski, a jego wzrok teleskopowy, mógłby zobaczyć drogę do Anglii. Wiedział, jak czuła się Nora. Grace... jej rodzice przyjechali, kiedy tylko do nich zadzwonił i powiedział, że jest w szpitalu. Gdy tylko przybyli na miejsce, wiedział, że dzwoniąc do nich, popełnił błąd. Lekarze natychmiast przestali rozmawiać z nim, a w zamian zaczęli rozmawiać z jej rodzicami. Pamiętał swoją wściekłość, gdy stanął między rodzicami Grace, a lekarzami i powiedział lekarzom bez ogródek, że kiedy mężatka jest na oddziale nagłych wypadków, to w pierwszej kolejności rozmawia się z jej mężem, a w drugiej, z jej rodzicami. Nie powiedział lekarzom, żeby się pieprzyli. Był o wiele mniej uprzejmy. - Przykro mi, że musiałaś przez to przechodzić. - Kiedy zeszłej nocy zadzwoniłeś, czekałam na wiadomości. Gdyby Bóg we własnej osobie zadzwonił do mnie i zaczął mi opowiadać o tajemnicach wszechświata, jemu też powiedziałabym, żeby spieprzał. Nie możesz brać tego do siebie, Zach. Mogę ci to wynagrodzić? Kawa? Herbata? Ja? Zach roześmiał się. Nawet wyczerpana, wciąż była bezwstydna. - Potrzebujesz snu, nie kofeiny, ani żadnych innym stymulatorów - powiedział, patrząc na nią zwężonym wzrokiem. Uśmiechnęła się i przytaknęła. - Okej, zostawię cię. Kiedy tylko Wes wróci do domu, obiecuję, że wrócę do książki. Możesz napisać mi maila z czymkolwiek, co chciałeś mi powiedzieć zeszłej nocy? Przeczytam to i zrobię cokolwiek będziesz chciał. Zach obiecał, że tak zrobi, a Nora zaczęła zbierać się do wyjścia.

88

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Kiedy ostatnio spałaś, Nora? - spytał, zanim opuściła jego biuro. - Dwadzieścia sześć godzin temu. Zach skrzywił się. - Nie powinnaś prowadzić. Martwi pisarze nie opowiadają żadnych historii. - Wygrawerujemy to na moim nagrobku - powiedziała. Zach zmierzył ją wzrokiem. Dobra. Mam przyjaciela z rezydencją miejską, kilka przecznic stąd. Prześpię się u niego. - Żadnych stymulatorów, pamiętasz? - upomniał ją. - Aktorzy odgrywający Hamleta mają pozostać w celibacie, ażeby nie zniszczyć występu. Nora rzuciła mu uśmiech przez ramię. Nagle nie wyglądała na zmęczoną, ani zmartwioną. Wyglądała dziko i pięknie i na tak bardzo pełną życia. - Celibat, Zach? Poznałeś mnie? Po jej wyjściu, Zach wciąż się śmiał. Spojrzał w górę i zobaczył J.P. stojącego w drzwiach jego biura. - Więc kontrakt? - spytał J.P. Zach spojrzał na szefa. - Myślę, że mogę go zatrzymać na trochę dłużej - powiedział lekko zawstydzony. - A ją? Zach sięgnął pod biurko i wyciągnął rękopis Nory ze śmietnika. - Myślę, że ją też zatrzymam.

m Nora zatrzymała się przed domem Kingsleya i bez pukania weszła do środka. Zapowiedziała swoją wizytę Juliette, pięknej, haitańskiej sekretarce Kingsleya i jedynej, drugiej kobiecie na świecie, której się bał, poza nią. Juliette dała jej śniadanie i zaprowadziła do wystawnej sypialni Kingsleya. Mogła tam spać, jako że wracał dopiero jutro. Nora rozebrała się i wczołgała pod pościel— pościel, w której już wcześniej spędziła kilka nocy.

89

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wzięła obydwa telefony i położyła je na poduszce obok, gdyby zadzwonił Wesley, Zach, King albo Søren. Kiedy zapadała w sen, jej umysł przeniósł się do Wesleya— miała nadzieję, że lepiej się czuł i wkrótce wróci z nią do domu. Gdy wcisnęła się głębiej w luksusową pościel, mała część jej chciała, aby był tutaj Søren. Kiedy wreszcie się obudziła, była prawie dziewiąta wieczorem. Przespała niemal dwanaście godzin. Wzięła prysznic w dekadenckiej toalecie Kingsleya i założyła ubrania, które Juliette przyniosła i zostawiła dla niej na krześle przy łóżku. Kiedy wyszła spod prysznica, rozdzwoniła się gorąca linia. Chwyciła telefon i odebrała z wciąż mokrymi dłońmi. - King— jakieś wieści? - Dobry lekarz mówi, że masz wolną drogę na schadzkę z ton petit garçon malade .Jego rodzice ulegli naciskom lekarza, żeby dać pospać twojemu zwierzaczkowi. Są w hotelu. 50

- Powiedz dr Jonasowi, że następnym razem zrobię rzeczy, które lubi, używając masła orzechowego i pierścienia uciskowego.51 - Bez wątpienia jest to jedyny powód, dla którego poszedł do szkoły medycznej. Nora opuściła dom Kingsleya i wróciła do szpitala, czując się jak nowonarodzona. Prawie trzęsąc się z podekscytowania na spotkanie z Wesleyem, zaparkowała samochód i skierowała się prosto do jego pokoju. Wchodząc na palcach do środka, zobaczyła Wesleya, leżącego w łóżku i pogrążonego w głębokim śnie.

50

Fr. Małym i chorym chłopcem

51

Obrazek specjalnie na życzenie Gosi (jej wiedza jest bezcenna!), aby Wam ładnie

wszystko zobrazować! ;D

90

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Podeszła do łóżka i spojrzała na niego. Jego rzęsy zatrzepotały na opalonych policzkach, a pierś powoli unosiła się i opadała. Pochyliła się i pocałowała go w czoło. Jego oczy gwałtownie otworzyły się i spojrzał na nią, jakby była spełnieniem jego marzeń. - Nora, dzięki Bogu. - Próbował owinąć wokół niej ramiona, ale skrzywił się, kiedy zdał sobie sprawę, że jego ręce są poowijane rurkami. - Nie ruszaj się, dzieciaku. Jeszcze coś zerwiesz. Jestem tutaj. Jak się czujesz? - Teraz, kiedy tutaj jesteś, to idealnie. Cały dzień odchodziłem od zmysłów, żeby wymyślić coś, aby móc do ciebie zadzwonić. Ale kiedy mama wychodziła, tata zostawał i na odwrót. W końcu, kilka minut temu sobie poszli. Lekarz naprawdę nalegał, żeby mnie dzisiaj zostawili samego. Nora wyszczerzyła się do niego. - Sprawka twoich przyjaciół? - spytał. - Przyjaciela mojego przyjaciela. Dobrze jest mieć przyjaciół w dziwnych miejscach. Mam też glinę, który wisi mi przysługę, jeśli kiedykolwiek zostałbyś aresztowany. - Będę o tym pamiętał. - Wesley wyciągnął dłoń i chwycił jej rękę. - Tak się cieszę, że tutaj jesteś. - Ja też. Byłam tutaj wcześniej i skradałam się po korytarzu. Słyszałam rozmowę twoich rodziców. Twoja mama chce, żebyś wrócił do domu. - Chce, ale ja się nie wybieram. Mam tatę po swojej stronie. Pokonamy ją. - Wyglądasz lepiej. Ciężko jest znaleźć dobrą opiekę. Co powiedział lekarz? Wesley jęknął, a Nora przebiegła dłonią przez jego włosy. To było takie dobre uczucie, aby móc ponownie go dotknąć, ponownie być obok niego. Nie mogła uwierzyć, że minął tylko jeden dzień rozłąki. - Dałem sobie tyle zastrzyków w ramię, że zrobiły się zrosty. - powiedział, pocierając górę lewego bicepsa. - Insulina nie wchłania się wystarczająco dobrze przez to miejsce. Muszę zmienić miejsce wkłucia. - Na przykład? - spytała. - W twój mały, uroczy tyłeczek?

91

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Gorzej. Od teraz wszystkie zastrzyki za dnia w brzuch, a na noc w udo. Wiesz, wbijanie igły w swój brzuch i zostawianie jej tam na pięć sekund, jest tak jakby przereklamowane. - Mnie to mówisz? Nawet najwięksi perwersi nie pogrywają z brzuchem. Bardzo wrażliwy obszar. Kiedy możesz wrócić do domu? - Może wypuszczą mnie jutro, albo pojutrze. Czuję się dużo lepiej. Tylko jestem bardzo zmęczony. - Wyglądasz, jakbyś stracił 5 kilogramów, a naprawdę nie miałeś zbędnych kilogramów do utraty. - To ty jesteś za chuda, Nora. - Zyskałam 4 kilogramy, odkąd się wprowadziłeś i zacząłeś codziennie gotować. - Potrzebowałaś tych 4 kilogramów. Byłaś żylasta, kiedy się wprowadziłem. - Musiałam być bardzo silna, żeby dawać w kość wszystkim moim niegrzecznym chłopcom i dziewczynom. Tobie też dam w kość, jeśli kiedykolwiek jeszcze mnie tak wystraszysz. - Nie planuję tego. Obiecuję. Wesley uśmiechnął się do niej, a ona ścisnęła jego dłoń. - Chcesz, żebym pojechała do domu i przywiozła ci coś? Ubrania albo coś innego? - Mama skorzysta z każdej wymówki, żeby iść na zakupy. Ma coś dla mnie wybrać jutro rano. - Okej, zatem pójdę już i pozwolę ci pospać. Wesley wyprostował się i pokręcił głową. - Nie idź. Proszę. - Zostanę tak długo, jak będziesz chciał, Wes - powiedziała na tę prawie panikę w jego głosie. - Przesuń się i zrób miejsce.

92

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley roześmiał się, ale ona nie żartowała. Ostrożnie wczołgała się na szpitalne łóżko i wśliznęła się pod przewody i rurki. Rozciągnęła się obok Wesleya, a on owinął wokół niej ramię z podpiętą kroplówką. Oparła się na jego piersi i zamknęła oczy. - Wiesz, zabawiałam się już kiedyś w szpitalu, ale nigdy na oddziale pediatrii. - Nora, jesteś obleśna. Idź spać. - Ty pierwszy. - Nie chcę spać. Chcę z tobą rozmawiać. - To dobrze. Ja też nie chcę spać. O czym chcesz pogadać? O koniach? - A ty chcesz rozmawiać o koniach? - Nie złość się, ale grzebałam w twoich rzeczach, próbując znaleźć numery telefonów do twoich znajomych. Znalazłam album ze zdjęciami z ostatnich wakacji. I głupie zdjęcie ze mną i Speakeasy. Spojrzała na niego. Nawet w ciemności mogła dostrzec jego rumieniec. - To nie jest głupie zdjęcie. Jesteś na nim szczęśliwa. - Oczywiście, że tak, bo byłam z tobą. Wesley uśmiechnął się do niej. Pocałowała go w policzek i ponownie oparła głowę na jego klatce piersiowej. Taką ulgą było usłyszeć równomierne bicie jego serca przy uchu. - Skąd się dowiedziałaś, gdzie jestem? - spytał. W górę i w dół muskał dłonią jej ramię. Wiedziała, że ostatnią rzeczą, jaką chciał usłyszeć było to, że to Søren go dla niej namierzył i że Kingsley, jej wspólnik w przestępstwie, użył swoich koneksji, aby zdobyć poufne informacje. Nora zamknęła oczy i mocniej wtuliła się w Wesleya. - Magia.

93

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zachowi ulżyło, kiedy dwa dni po znalezieniu Nory na wpół przytomnej w swoim biurze, przyjechał do pracy i w mailu od niej odczytał prawie piętnaście tysięcy nowych wyrazów. Najwyraźniej wyładowywała rozgorączkowanie, spowodowane nieobecnością Wesleya, poprzez napisanie pięciu intensywnych i zapierających dech rozdziałów. Przeczytał je i zanotował uwagi. Był podekscytowany tym, co robiła z książką. Ale zanim napisze coś więcej, musiał popchnąć ją w nowym kierunku. Cała książka nie mogła być niczym bieg sprintem. Musiała przystopować i pozwolić czytelnikowi odetchnąć przez jeden lub dwa rozdziały, zanim ponownie przeskoczy na szybsze tempo. Zach ponownie przeczytał swoje zapiski i wybrał jej biurowy numer telefonu. - Dom Sofoklesa. Ojcobójstwo i kazirodztwo - odebrała Nora. - Jak mogę cię oślepić?52 Zach przygryzł wewnętrzną stronę policzka, żeby nie usłyszała jego śmiechu. - Nora. - Zachary - powiedziała zdyszanym głosem. - Jak widzę, jesteś w radosnym nastroju. - Widzisz mnie? Gdzie jesteś? Jesteś w moim domu? Tym razem Zachary pozwolił, aby usłyszała jego śmiech.53 - Poprzez tą nadmierną wesołość i entuzjazm zakładam, że twój stażysta wrócił do domu.

52

Odwołanie do "Króla Edypa", tragedii autorstwa Sofoklesa. Edyp zabił swojego ojca, ożenił się z własną matką, a na końcu się oślepił. 53

No nie wierzę! Pan nadęty edytor się śmieje? Oj, Nora chyba naprawdę ożywia i zmienia naszego bufona ;p

94

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, dzięki Bogu. Małym podstępem udało mi się przeszmuglować go z powrotem pod swój dach, czyli tam, gdzie powinien być. Teraz wygodnie odpoczywa, a ja jestem w ósmym niebie, bo siódme było pełne nadętych Anglików. Nie moja sceneria. Zach odchrząknął. - Mówiąc o scenach— - O Boże, książka. Wiesz co, Zach, jestem w świetnym humorze. Nic, co powiesz, albo zrobisz, nie zniszczy tego. Podrzyj rozdziały. Zrób to, co najgorsze. Spraw, że będzie bolało. Jestem gotowa. Zach wziął głęboki wdech. - Rozdziały są fantastyczne. Po drugiej stronie usłyszał niegodne damy parsknięcie. - Jesteś beznadziejny w tej grze. - Mówię całkiem poważnie, Nora. Są znakomite. Potrzebują kilku drobnych poprawek, aczkolwiek całościowo są bezbłędne. Teraz tylko musisz nieco zwolnić tempo. - Jakieś sugestie? - Trzy słowa. Pokazuj— nie opowiadaj. - Jak dużo ci za to płacą? Zach zachichotał i przedstawił Norze kilka konkretnych sugestii, jak się zabrać za kolejne trzy lub cztery rozdziały. - I chcę pięć kolejnych rozdziałów do jutra rano - powiedział, nawet jeśli wiedział, że było to niemal niewykonalne wyzwanie. - Gnębiciel - powiedziała. - Nora, straciliśmy dużo czasu— - Zach - powiedziała i usłyszał uśmiech w jej głosie. - Wyluzuj. To ja. Gnębiciel to komplement. Pożegnali się i Zach się rozłączył. Spojrzał w górę i zobaczył swoją asystentkę stojącą w progu jego biura i trzymającą w dłoniach pudełko.

95

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- O Boże. Kolejne? - spytał. - Obawiam się, ze tak, szefie. - Mary weszła do gabinetu. Położyła płaskie pudełko wielkości książki na jego biurku. - Wiemy już, kto przesyła te idiotyczne rzeczy? Zach podniósł pudełko i ostrożnie rozdarł jasno brązowy papier. - Wydaje mi się, że wiem, kto to jest - powiedziała Mary. - Zastanawiam się, co będzie tym razem. - Dwa dni temu było co? Kulki analne. Dzień wcześniej opaska na oczy. A w zeszłym tygodniu? - Lubrykant - podsunęła Mary. - Wierzę, że konkretnie K-Y Jelly.54 - Zach spojrzał na Mary i stłumił uśmiech. Mary była jego drugą ulubioną kobietą, którą poznał od czasu przyjazdu do Nowego Jorku. - Jeśli nadal będziesz pracował z Norą Sutherlin, będziesz mógł otworzyć własny seks shop. - Wszystko byłoby bardziej pożądane niż to. Myślałem, że tylko dorośli mogą pracować w działalności wydawniczej - powiedział. Obracając pudełko w dłoniach, rozważał po prostu wyrzucenie go do śmieci. Od czasu, kiedy zaczął pracować z Norą, co kilka dni na jego biurową skrzynkę pocztową lub na jego biurko przybywał nowy "prezent". - Daj spokój, powinieneś wiedzieć. Założę się o wszystko, że to Thomas Finley. Myślał, że dostanie posadę w L.A. skoro pracuje tutaj najdłużej. Był nieźle wkurzony odkąd J.P. obiecał ją tobie. Ale wszyscy wiedzą, że on wciąż jest tutaj tylko dlatego, że tak bardzo podlizuje się kierownikom na najwyższych szczeblach. On nie edytuje książek. Po prostu je szlifuje. Zach roześmiał się i zdecydował, że Nora i Mary powinny się spotkać, jeśli jeszcze tego nie zrobiły. - Doceniam zarówno lojalność jak i zobrazowanie. Ale miejmy to już za sobą, dobrze? Śliczne - powiedział, kiedy wyciągnął parę lśniących kajdanek z kompletem małych kluczyków zwisających z ich łączenia.

54

Sprawdziłam; można kupić w aptece za ok. 16 zł ;p - son / Sonia, Twoja solidność mnie zabija :D - Gosia / Haha, staram się jak mogę! ;D - son

96

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Niezłe. Bardzo błyszczące. - Mary wzięła je od niego i przyjrzała się im z bliska. Masz prawo zachować milczenie - zaczęła i zatrzasnęła kajdanki na jego lewym nadgarstku. Zach spojrzał na nią nieprzyzwoitym spojrzeniem. - Wybacz, naoglądałam się za dużo maratonów Prawa i porządku. - Stanowczo za dużo. Mary chwyciła kluczyk i wsunęła go do zamka. Przekręciła go, ale kajdanki nie otworzyły się.55 - Cholera - wychrypiała, będąc w szoku. - Klucz nie działa. - Niewątpliwie. - Zach chwycił kluczyk i sam spróbował. Nie udało się. - Jasna cholera. - Szefie, tak bardzo przepraszam - powiedziała. - Zaraz zadzwonię po ślusarza. - A to drań. Jeśli to Finley, to go zabiję. Ktokolwiek to wysłał, chciał, żeby to się stało. Mary wybiegła z biura i skierowała się do własnego. Mógł sobie tylko wyobrazić, ile zajmie ściągnięcie tutaj ślusarza, zważając na godziny szczytu w porze obiadowej. Spojrzał w dół i dostrzegł przed sobą rękopis Nory. Następnie zamknął się w swoim biurze. Ponownie chwycił za telefon. - Dom towarowy betonu i kazirodztwa Iana McEwansa56— - Nora, na serio. - Kocham identyfikator ID. Co mogę dla ciebie zrobić? - Mam mały problem, w który zaangażowane są kajdanki - powiedział, spoglądając w dół na swoje nadgarstki. - Wiesz coś o zamkach? - Gdybyś wiedział, ile czasu w swoim życiu spędziłam na byciu przykutą do różnych rzeczy, to nie zadawałbyś takich pytań.

55

Hahahahahaha ;D Wyobrażam sobie minę Zacha ;D

56

Angielski pisarz, na podstawie jego dzieł powstały m.in. filmy "Pokuta" i "Betonowy ogród".

97

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach zamilkł na moment i wypowiedział cztery słowa, które były zaskakująco trudne do wyartykułowania. - Potrzebuję twojej pomocy, Nora. Zach czekał, aż ta się roześmieje, albo będzie z nim droczyć. Zamiast tego dała mu drobną radę, którą postanowił przyjąć i rozłączył się. - Zadzwoniłam do ślusarza - powiedziała Mary, wracając do jego biura. - Powiedział, że będzie tutaj za kilka godzin. - Odwołaj go. Zadzwoniłem do Nory. Zasugerowała mi coś. - Co powiedziała? - Powiedziała trzy słowa— 'przyjdź do mnie'. Zach wstał i zarzucił na siebie długi, szary płaszcz; wepchnął dłonie do kieszeni, tak żeby nikt nie mógł dostrzec kajdanek dyndających z jego lewego nadgarstka. - I myślę, że to zrobię. Idąc w kierunku windy, Zach zdrętwiał z wściekłości, kiedy Thomas Finley przechadzał się obok niego z wazeliniarskim uśmieszkiem na twarzy. - Twoje żarty nie są zabawne, Finley - powiedział Zach, idąc dalej w kierunku wind. - Dlatego, że to nie są żarty, Easton. - Finley dał nura do swojego biura, a Zach opanował pragnienie, aby osobiście pokazać Finleyowi, co było a co nie było zabawne. Finley na podłodze, kaszlący krwią— to by było zabawne. Wciąż wkurzony, chwilowo zapomniał o kajdankach na swojej lewej ręce, kiedy wyciągnął dłoń, aby wcisnąć guzik przywołujący windę. Usłyszał kaszlnięcie i spojrzał w prawą stronę. J.P. stał przy biurze recepcjonistki z brwią uniesioną na znak dezaprobaty. - Długa historia - powiedział Zach. Chciał ponarzekać J.P. na temat tortur Finleya, ale nie był szkolnym skarżypytą. Kiedy przyjdzie na to czas, sam się tym zajmie. - Mogę zapytać, dokąd się wybierasz odziany w ten sposób? - spytał J.P.

98

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Do więzienia. Najwyraźniej. - Drzwi windy otworzyły się i Zach wszedł do środka. Uśmiechnął się do J.P., wiedząc, że dokładnie tak postąpiłaby Nora. - Chodzi tylko o książkę. Jeśli to w ogóle było możliwe, brew J.P. uniosła się jeszcze wyżej. - Nigdy nie chodzi tylko o książkę, Easton.

m Kiedy zakuł ją w kajdanki wiedziała, że była w tarapatach. Po raz trzeci, kiedy się widzieli, miała na rękach kajdanki. Nie nosiła ich z perwersyjnych względów, ale z egzekwowania prawa. Kiedy dała się złapać za pierwszym i za drugim razem, padało. Gdy przyjechała na komisariat i policjant wyciągnął ją z radiowozu, on tam stał, tuż za jej mamą. Co on tutaj robił?- spytała samą siebie, a później zorientowała się, że jej mama musiała do niego zadzwonić ze strachu i desperacji. Jakże ona wyglądała tamtej nocy— przemoczona do suchej nitki, ubłocona, ubrana w szkolny mundurek z rękami skutymi kajdankami za plecami. Popatrzyła na niego spod welonu przemokniętych włosów, a on odwzajemnił spojrzenie z ironicznym rozbawieniem. Ale rozbawienie nie było jedyne w jego oczach. Było w nich też coś innego, coś, czego zrozumienie zajęłoby jej lata. Teraz to rozumiała. Siedziała na podłodze, zakneblowana i przykuta kajdankami do kolumny łóżka. W przymusowej ciszy przechyliła się do tyłu i obserwowała go. Młoda kobieta z różowo- niebieskimi włosami była przywiązana do krzyża św. Andrzeja.57 Dziewięciorzemiennym pejczem naznaczał plecy dziewczyny kolorem

57

99

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

jasnej czerwieni. Dziewczyna wiła się i krzyczała. Błagała, żeby przestał. On nie przestawał. Po kilku minutach bicie ustało. Odłożył pejcz na bok i zamaszystym krokiem podszedł do miejsca, w którym siedziała na podłodze. Klęknął przed nią i nakazał, aby na niego spojrzała. - Jesteś już gotowa, żeby przeprosić? - spytał. - Czy może powinienem kontynuować biczowanie Simone? Jedyną rzeczą gorszą od jego bicia, było zmuszenie do oglądania, jak ktoś inny przyjmował jej karę. Powoli skinęła głową. - Grzeczna dziewczynka - powiedział. Wstał i podszedł do dziewczyny przywiązanej do krzyża. Odwiązał jej nadgarstki i kostki. Simone zeszła delikatnie z platformy i uklękła na podłodze. Ucałowała jego bose stopy i ponownie wstała. Pochylił głowę i głosem zbyt cichym, aby dało się cokolwiek usłyszeć, wyszeptał coś do jej uszu. Dziewczyna zarumieniła się i uśmiechnęła. Spytała o pozwolenie, aby pocałować jego dłoń. Zgodził się. Simone pocałowała środek jego dłoni, zabrała swoje ubrania i opuściła pokój. Ponownie byli sami. Znowu podszedł i przykucnął przed nią. Rozwiązał knebel i czekał. - Masz mi coś do powiedzenia? - spytał. - Tak, panie. - Wciągnęła urywany wdech. - Przepraszam, że zapomniałam zadzwonić, panie. Przepraszam za niepokojenie cię. Byłam tak zmęczona, kiedy wróciłam do domu, że poszłam prosto do łóżka. - To zajmuje zaledwie kilka sekund, żeby zadzwonić i dać mi znać, że wróciłaś do domu. Jesteś moim najcenniejszym dobytkiem. Nie jesteś w stanie wyobrazić sobie swojej wartości dla mnie. Moim obowiązkiem jest cię chronić. Znasz moje zasady. I dobrze wiesz, że nie należy ich lekceważyć. Nienawidziła, kiedy go rozczarowywała. Ale to nie była jej wina, że była tak zmęczona. Przetrzymał ją do 3 nad ranem, bijąc i pieprząc ją na okrągło. Tamtej nocy zrobiła wszystko, co w jej mocy, żeby tylko dotrzeć do łóżka. Wiedziała, że go zmartwi, kiedy do niego nie zadzwoni. Ale wkurzające było traktowanie jej jak nastolatkę z godziną policyjną. Początkowo odmówiła przepraszania za to. Miała dwadzieścia sześć lat, na litość boską. - Wybacz mi, proszę. Zrobię wszystko. Uniósł brwi i wiedziała, że popełniła błąd. - Wszystko? 100

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Jej żołądek upadł na ziemię. Antyczny, czarny telefon z cyfrową tarczą leżał na stoliku w jego prywatnych apartamentach. Używał go tylko do specjalnych celów. Dla takiego właśnie celu użył go w tym momencie. Nie spojrzała w górę, kiedy drzwi się otworzyły. Po butach wiedziała, kto wszedł do pokoju. Czarne buty z wysoką cholewką. Męskie buty. Nie powinna była mówić, że zrobi wszystko. Zwrócił się do niej i podniósł ją z ziemi. Jednak nie zdjął kajdanek. Pozostawił jej nadgarstki skute za jej plecami. Dzisiaj zmusił ją do ubrania starego szkolnego mundurka, oddając cześć dniowi, kiedy po raz pierwszy zobaczył ją w kajdankach. Rozpiął jej koszulkę i prymitywnie zsunął z ramion. Jego usta zderzyły się z jej i całował ją, dopóki nie były obolałe i spuchnięte. Torował sobie ścieżkę pocałunków w dół jej szyi, przez ramiona i piersi, pozostawiając szlak ugryzień i otarć. Pchnął ją plecami na łóżko i szarpnięciem podciągnął spódniczkę w górę bioder. Zdarł białe, bawełniane majteczki w dół jej nóg, przez białe zakolanówki i półbuty. Jego palce wepchnęły się w nią i otworzyły ją szeroko dla niego. Chwycił jej ramię i przekręcił ją na brzuch. Czuła jego dłonie między nogami, ponownie rozchylające, otwierające ją. Napięła się i jęknęła, kiedy wepchnął się w nią. Ujeżdżał ją dzikimi pchnięciami, które sprawiały, że sapała. Nie chciała jęczeć ani krzyczeć. Nie z publicznością, stojącą w nogach łóżka, uśmiechającą się i obserwującą, co jej robił. Ale on wydobywał z niej krzyki. Wcisnęła twarz w łóżko i przygryzła narzutę, próbując zdławić dźwięk swojego orgazmu. Kontynuował pchnięcia, a ona była bliska drugiego, upokarzającego orgazmu, kiedy doszedł w niej z ostatnim, agresywnym pchnięciem. Jęknęła, kiedy z niej wyszedł. Przekręciła się na bok i podkuliła nogi do klatki piersiowej. Teraz obydwaj na nią patrzyli. Mężczyzna w czarnych butach, podszedł do niej. Wczołgał się na łóżko. - Panie, proszę - błagała. - Powiedziałaś "wszystko". Przełknęła i przytaknęła. - Tak, panie. Mężczyzna w czarnych butach chwycił ją za kostkę i przyciągnął do siebie. - C'est à moi - powiedział, kiedy rozpinał spodnie. 101

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wepchnął się w nią, a ona uniosła biodra, aby przyjąć go głębiej. Moja kolej.58 Nora odwróciła głowę i spojrzała na zegarek. Zach prawdopodobnie niebawem się zjawi. Roześmiała się na myśl o Zachu zakutym w kajdanki. Zaczęła sobie jedynie wyobrażać, jak i dlaczego się nimi bawił. Ale znając tego seksownego i nadętego angielskiego nudziarza nie było mowy, żeby został w nie zakuty z takich powodów jak ona. Wpatrywała się w słowa na ekranie— C'est à moi, przeczytała ponownie i westchnęła. Zamknęła dokument bez zapisywania, po czym wstała i skierowała się do salonu. Wesley leżał rozciągnięty na kanapie z podręcznikiem do chemii balansującym na jego piersi i zakreślaczem w zębach. Wyglądał tak ciepło i wygodnie w swoich wysłużonych jeansach, wypłowiałych białych skarpetach i podwójnej warstwie koszulek, że chciała się na nim wyciągnąć i zasnąć na jego klacie. Czuła niesamowitą ulgę, że był w domu. Ale tak jak była szczęśliwa, że go odzyskała, tak martwiła się, że ponownie zachoruje. Powinien już zacząć przyjmować zastrzyki z insuliną w brzuch, ale jeszcze nie był w stanie sobie ich zaaplikować. - Nadrabiasz pracę domową? - spytała. Wesley wypluł zakreślacz. - Taa. Mam trzy dni do nadrobienia. Wiem, co będę robił w ten weekend. - Nie przepracowuj się. Chcę widzieć jedynie dekadenckie lenistwo z twojej strony. - Myślę, że dam sobie radę. Gdzie idziesz? - spytał, kiedy narzuciła na siebie płaszcz. - Na drugą stronę ulicy. Zach do nas wpadnie. Kiedy skończysz się z niego śmiać, po prostu go przyślij. Powiedz, żeby wszedł do środka i się rozejrzał. Wesley przyglądał się jej podejrzliwie. - Dlaczego miałbym się śmiać z Zacha? 58

Ja pierr! Co tu się kurr dzieje!? To była Nora, Soren i kto!? King!? Przecież on gada po francusku! o.O Tak w ogóle to jest to trochę zawile napisane, więc sprecyzuję; mężczyzną, który pierwszy ją przeleciał był domniemany Soren (facet, który występuje w scenie od początku). Facet w butach z wysoką cholewką, przyglądał się temu, a później sam wdrapał się na łóżko i powiedział, że przyszła jego kolej... A moja kolej, to po fr. C'est à moi. No. To chyba tyle, w kwestii wyjaśnień :)

102

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Pochyliła się i pocałowała go w czoło. - Zobaczysz.

m Zach wskoczył do pociągu i skierował się na północ, do Nory. Ale kiedy zapukał do drzwi, to Wesley mu otworzył. - Lepiej się czujesz? - spytał Zach. - Znacznie lepiej. Rzyganie swoimi wnętrznościami i mdlenie w bibliotece nie jest najlepszym sposobem na spędzenie poniedziałkowego wieczoru. - Zgadzam się. Nora wydaje się dość szczęśliwa, mając cię z powrotem. Napędziłeś jej strachu. - To jest fair. Ona straszy mnie prawie na śmierć przynajmniej raz w tygodniu. - Zach roześmiał się, ale oczy Wesleya nie miały w sobie radości. - Wyglądasz na przywróconego do życia. - Zach zazdrościł chłopakowi jego młodości. Trzy dni w szpitalu, a Wesley wciąż wyglądał krzepko i zdrowo. - Nora powiedziała, że wyglądałem idealnie, aby zostać przykutym do łóżka. Mam nadzieję, że nie miała dosłownie tego na myśli. - Najwyraźniej ktoś miał dosłownie to na myśli w stosunku do mnie - powiedział Zach, wyciągając ręce z kieszeni i pokazując Wesleyowi kajdanki zwisające z jego nadgarstków. Wesley roześmiał się, a Zach nic nie mógł na to poradzić i dołączył do niego. To naprawdę było całkiem żenujące i śmieszne.

103

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie przejmuj się, Zach - powiedział Wesley, kiedy skończył się śmiać. - Nora zmusiła mnie kiedyś, żebym jej pomógł odegrać scenkę. Skończyłem związany jak prosiak 59, leżąc na podłodze w salonie przez pół godziny. Teraz przyszła chwila, aby Zach się pośmiał. Czy na świecie istniała jakaś kobieta podobna do Nory? Był tak szczęśliwy, że istniała; a jeszcze szczęśliwszy, że była jedyna. - A tak w ogóle, to gdzie jest Nora? Ma mi pomóc w pozbyciu się tego. - Jeśli ktokolwiek może to zrobić, to właśnie ona. Chce, żebyś się z nią spotkał w kościele. - W kościele? Wesley stał w progu domu Nory z ramionami skrzyżowanymi na klatce piersiowej. Wyciągnął rękę i wskazał na budynek na rogu przecznicy. - Tam. Wejdź do środka. Rozejrzyj się. Znajdziesz ją. Wesley zamknął drzwi, a Zach przeszedł przez ulicę i dotarł na koniec przecznicy. Przeczytał tabliczkę przed kościołem. Kościół katolicki św. Łukasza - głosił napis, a poniżej umieszczono rozpiskę mszy. Z niepokojem Zach prześliznął się przez frontowe drzwi małego, neorenesansowego kościoła. Poza uczestniczeniem w ślubach kliku przyjaciół rzadko wchodził do środka. I był pewien, że to był jego pierwszy raz w katolickim sanktuarium. Spojrzał na wypalające się świece i witrażowe sceny przemocy. W takiej scenerii symbolika z książek Nory nabierała większego sensu. Wejdź do środka i rozejrzyj się, poinstruował go Wesley. Zach przeszedł na środek sanktuarium i rozejrzał się.

59

104

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tutaj jestem, Zach. Spojrzał w górę i dostrzegł Norę na tyłach kościoła, przechylającą się przez balustradę małego balkoniku. - Co ty tam robisz? - spytał, próbując zachować ściszony głos. Akustyka była tak dobra, że miał wrażenie, jakby wykrzykiwał każde słowo. - Próby chóru. Pokaż mi szkodę. - Zach wyciągnął rękę z kieszeni i uniósł nadgarstek, aby pokazać jej dyndające kajdanki. - Proszę, proszę... – westchnęła, przeciągając samogłoski z południowym akcentem, który bez wątpienia podkradła od Wesleya. - Widzę, że pokusa zapukała do twoich drzwi, a ty je otworzyłeś... - Zdecydowanie nie. Mam raczej denerwującego żartownisia w biurze. To jest jego żałosna próba żartu. - Cóż, chodź na górę. Zobaczmy, co możemy z tym zrobić. Zach odnalazł malutką klatkę schodową, która prowadziła na chór. Na poddaszu odkrył mniejszą wersję ławek kościelnych oraz wyglądający na bardzo stary system nagłaśniający. Nora siedziała na balkoniku i wskazała na ławkę przed sobą. - Chodź tutaj, Perwersyjny Eastonie - przywołała go skinieniem. - Amator. Wiesz, że zawsze powinieneś sprawdzić sprzęt, zanim zaczniesz się nim bawić? Dzisiaj Nora była ubrana w jeansy i białą bluzkę. Z rozpuszczonymi i opadającymi na ramiona włosami, Zacha przyciągało do niej, wbrew jego woli. Sięgnęła po jego dłoń, a kiedy dotknęła nadgarstka poczuł, jak przez jego ciało przeszedł prąd. - Więc, co myślisz? - spytał, próbując zignorować przyjemne doznanie trzymania dłoni w jej rękach. - Będzie trzeba użyć szczypców do cięcia drutu, czy potrafisz otworzyć zamek? - Potrafię go otworzyć. Ale nie muszę. Sięgnęła do kieszeni spodni i wyciągnęła swoje klucze. Przerzuciła kilka z nich, wsunęła jeden do zamka i przekręciła. Kajdanki otworzyły się i uwolniły jego nadgarstek. - Cudownie - powiedział bezdźwięcznie. - Dziękuję.

105

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Proszę bardzo. - Wepchała klucze z powrotem do kieszeni i podniosła kajdanki. - To są policyjne kajdanki. Klucz powinien zadziałać. - Nie zadziałał. Obydwoje z Mary próbowaliśmy. - Zatem twój dowcipniś naprawdę próbował sprawić ci kłopoty. Kajdanki są produkowane głównie w Ameryce i Kanadzie. Chciał, żeby jedno z was, albo żebyście obydwoje w nich utknęli. - Znasz swoje zabawki, no nie? - zapytał, wbrew sobie będąc pod wrażeniem. - Staram się o autentyczność w swoich dziełach. - Więc to dlatego trzymasz przy sobie klucz do kajdanek? Uśmiechnęła się przebiegle. - Muszę być przygotowana. My z rynsztoku zawsze kończymy, mając na pieńku z policjantami. - Wiesz, powinienem przeprosić, że byłem dla ciebie taki niegrzeczny. Praca idzie całkiem nieźle. Zmęczenie chwilowo zniknęło z jej oczu. - Dzięki, Zach. Doceniam to. - Jeszcze mi nie dziękuj. Nie jesteśmy nawet blisko mety. - Wiem. Dlatego tutaj przyszłam. To jest dobre miejsce na modlitwę i medytację. - Modlitwę? Serio? - Dorastałam w kościele katolickim, wierz lub nie. Katolicy od urodzenia, tak nas nazywają. Prawdopodobnie urodziłam się na ławce kościelnej. Znając mojego ojca, zostałam pewnie też na niej poczęta. Obecnie nie uczestniczę za często w mszach, ale od czasu do czasu zatęsknię za domem. - Muszą ustawiać się w kolejce, żeby wysłuchać twojej spowiedzi. Nora wypuściła urywany, ponury śmiech.

106

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie - powiedziała, nie patrząc mu w oczy. - Już się nie spowiadam. - Więc co cię tutaj sprowadza, jeśli już nie praktykujesz? Wiara, czy po prostu nostalgia? - Może nostalgia dla mojej wiary - wzruszyła ramionami i ponownie się zaśmiała. Wciąż wierzę. Naprawdę. Moje życie było za bardzo błogosławione, żeby nie wierzyć. Wiara nie jest tak łatwa jak kiedyś. W każdym razie nie od kiedy zostawiłam Sørena. - Z nim było łatwiej? Nora przytaknęła. - Łatwo jest wierzyć w Boga, kiedy budzisz się każdego ranka, wiedząc że jesteś całkowicie i bezwarunkowo kochany. Søren mi to dawał. - Mimo to odeszłaś od niego. Dlaczego? - Istnieją tylko dwa powody, przez które odchodzisz od kogoś, kogo wciąż kochasz— albo jest to właściwa rzecz do zrobienia, albo jest to jedyna rzecz do zrobienia. - Jak było w twoim przypadku? Nora wypuściła powolny wydech. - Właściwa rzecz. Tak myślę. A u ciebie? Zach odwrócił głowę i zobaczył ikonę Marii Dziewicy trzymającej dzieciątko Jezus w ramionach. - Jedyna rzecz. Tak myślę. Wystarczy powiedzieć, że Grace i ja nigdy nie powinniśmy być razem, aby cokolwiek zacząć. - To tak jak ja i Søren. Zdecydowanie nie powinniśmy być razem. - Dlaczego? - Może gdyby mógł się dowiedzieć, dlaczego Nora zostawiła mężczyznę, którego tak bardzo kochała, to mógłby zrozumieć, dlaczego Grace odsunęła się od niego. - Miał— Nora zamilkła i szukała właściwych słów— inne zobowiązania. - Jest żonaty? Uniosła dłoń i dotknęła swojej szyi. Podążył za kierunkiem jej wzroku. Wpatrywała się w małą ikonę Jezusa przygwożdżonego do krzyża.

107

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Coś w tym stylu. - Otrząsnęła się ze snu na jawie i ponownie spojrzała w oczy Zacha. - Chodźmy. Wracajmy do domu. Rzucisz okiem na moje nowe rozdziały. - Nora podała mu dłoń, a on pozwolił, aby podciągnęła go do pozycji stojącej. Ale ona nie poprzestała na podciągnięciu go. Przyciągnęła go wprost do siebie. Twarzą w twarz, ich ciała były oddzielone jedynie o grubość włosa. Nora spojrzała w dół i ponownie w górę. - O jejciu. Nie ma miejsca dla Ducha Świętego. - Jesteś niepoprawna, panno Sutherlin. - Uśmiech Zacha zniknął, kiedy dostrzegł ciemne kręgi pod jej oczami. - Wyglądasz na wyczerpaną. Nie sypiasz? - Mam się dobrze. Ale zeszłej nocy wstawałam co godzinę i sprawdzałam co u Wesa. Wiesz, mam spiralę domaciczną, żebym nigdy nie musiała sprawdzać "czy dziecko wciąż oddycha". To bardzo nie fair. - Spiralę domaciczną— jesteś bardzo niegrzeczną katoliczką, czyż nie? - Antykoncepcja jest moim najmniejszym zmartwieniem, gdybym kiedykolwiek musiała odpowiadać przed papieżem - powiedziała, robiąc krok w tył. - Postępuję tak, jak zalecał Marcin Luter— bezczelnie grzeszę. Podążył za nią w dół schodów i wzdłuż rzędów ławek do bocznego wejścia, którego nie zauważył, kiedy wszedł do środka. Za drzwiami znajdował się przedpokój, w którym Nora zostawiła swój płaszcz. - Zmuszają grzeszników do wchodzenia bocznym wejściem? - spytał. - Zatem wszyscy powinniśmy korzystać z bocznych drzwi. "Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" List do Rzymian 3:23. - Pisarka erotyki cytująca Biblię— jesteś niezłym oksymoronem - powiedział. - I czasami Odważną Dziwką - mrugnęła do niego. - Jeśli to pomoże, Søren mawiał że katolicyzm jest idealną wiarą dla kogoś z ciągotami do BDSM. - Dlaczego? Nora otworzyła usta i ponownie je zamknęła, jakby zaczęła coś mówić, po czym spojrzała na to z innej strony.

108

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie powiem ci tylko pokażę - powiedziała, biorąc go pod ramię. Razem weszli z powrotem do sanktuarium, tym razem korzystając z wejścia po przeciwnej stronie, które otwierało się na długi korytarz. Ściany korytarza były ozdobione obramowanymi obrazami przedstawiającymi biblijne sceny. Sceny z Biblii hebrajskiej znajdywały się po prawej stronie Zacha— obrazy, które pamiętał z dzieciństwa spędzonego w hebrajskiej szkole; między innymi rozpoznał Rut i Naomi, drabinę Jakubową, rozstąpienie się Morza Czerwonego. Po jego lewej stronie były sceny z Nowego Testamentu— obrazy znacznie mniej znajome. Nora zaprowadziła go do końca korytarza i zatrzymała się przed trzecim obrazem od końca. - Ten jest moim ulubionym - powiedziała, wciąż trzymając go pod ramię. - Ecce Homo autorstwa Antonio Ciseri. Jeśli nie znasz łaciny, to oznacza "Oto człowiek". 60

- Jest troszeczkę zardzewiały. To jest scena z Ukrzyżowania? - Z Męki Pańskiej. To chwila, kiedy Chrystus został zaprezentowany wściekłemu tłumowi. - Ach tak. Wtedy kiedy my, żądni krwi Żydzi, zabiliśmy Jezusa, prawda? Nora uśmiechnęła się i pokręciła głową - Żartujesz? Jezus umarł za grzechy świata. Każdy, kto kiedykolwiek żył, zabił Jezusa - zamilkła i uśmiechnęła się smutno. - Zabiłam Go. Zach nic nie powiedział, kiedy przypatrywał się obrazowi, zafascynowany wyborem autora, aby użyć tak jasnych kolorów do namalowania tak mrocznej sceny. - Wiesz, Søren miał taką imponującą i pokręconą teologię na temat Trójcy Świętej. Ojciec Święty wymierzał cierpienie i poniżenie, Syn Święty poddawał się temu ochoczo, a Duch Święty dał Chrystusowi łaskę, aby potrafił to znieść.

60

109

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Twój Søren brzmi... interesująco - powiedział Zach, usiłując być dyplomatyczny. - Nigdy nie był moim Sørenem. Oto chodzi w byciu zaobrożowaną uległą. Byłam jego, ale on nigdy nie był mój. Jednak to fakt, jest interesujący. Najbardziej opiekuńczy sadysta, jakiego miałbyś nadzieję kiedykolwiek spotkać. - Ale kochałaś go? - I kochałam go - poprawiła. - Søren powiedział, że Jezus był jedynym mężczyzną, który sprawił, że czuł się pokorny. Sprawił, że ja też czułam się pokorna. - Søren, czy Jezus? Ale Nora nie odpowiedziała. Zamiast tego uwolniła ramię Zacha i podeszła do obrazu. - Spójrz tylko. Spójrz na Niego. Czyż nie jest najpiękniejszym, co kiedykolwiek widziałeś, Zach? - wypowiedziała jego imię, ale z eterycznego tonu jej głosu zdawało się, jakby mówiła do samej siebie. - To Pretorium. Piłat był pewnego rodzaju rzymskim nadzorcą Jerozolimy. Próbował utrzymać kruchy pokój, zamiast natychmiast skazywać Chrystusa na śmierć. Skazał Go na biczowanie. Biczowanie oznaczało prawie śmiertelne bicie przy pomocy bicza, który miał szkło, haczyki i kamienie osadzone na zakończeniach rzemieni. To była poważna kara. Miał nadzieję, że to usatysfakcjonuje łaknący krwi tłum. Ale popatrz na obraz— żadnych ran. Skóra jego pleców wygląda idealnie. A rzekomo został brutalnie i mocno wychłostany. Ciseri podkreśla piękno Chrystusa, a nie jego ubiczowanie. Pokazuje kobiecą stronę Chrystusa. Co prawda jest to bardzo niedokładne, wiem. Prawie wszystkie obrazy przedstawiające ukrzyżowanie są nieprecyzyjne. Ta mała przepaska na biodrach, w której zawsze przedstawiają Chrystusa? Nie istniała. Ofiary ukrzyżowania były rozebrane całkowicie do naga, aby zwiększyć ich wstyd i poniżenie. Artyści nie potrafią się zmusić, aby pokazać jak w pełni człowiekiem był Jezus. Zach nie powiedział nic, dziwnie urzeczony słowami Nory. - Tylko sobie wyobraź, jakie to dla Niego było, Zach. - Nora pokręciła głową, jakby sama nie mogła sobie tego wyobrazić. - Mówimy o Marii Dziewicy, ale Jezus nigdy nie był żonaty. On też był prawiczkiem. A tam był całkowicie nagi, wystawiony na pokaz przed całym światem, a tuż przed nim znajduje się Maria Magdalena, która była jego najlepszą przyjaciółką i jego biedna matka. Jego matka, Zach. Musiał być tak zawstydzony, tak poniżony. Spójrz na te dwie kobiety tutaj. One to rozumieją. Zach spojrzał na obraz, a następnie na Norę.

110

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zobacz, jak Ciseri namalował Jezusa. Spójrz na krzywiznę Jego pleców i ramion. To klasyczna, kobieca postawa. Jego ręce są związane za plecami, a szata opada na biodra. Wszyscy mężczyźni tylko wytykają Go palcami i gapią się. Ale kobiety— widzisz je?— nie mogą tego znieść. Jedna patrzy w dół, a ona— Nora wskazała na figurę kobiety, która była całkowicie odwrócona od okropnej, rozgrywającej się za jej plecami sceny— nie potrafi nawet na to patrzeć. Musi się podtrzymywać innej kobiety, żeby nie upaść. I z nich wszystkich jest jedyną, której twarz możemy zobaczyć. Nora ponownie kontemplowała w ciszy, a Zach obserwował jej oczy. Były skupione na dwóch kobietach na pierwszym planie, stojących obok siebie w wyraźnym cierpieniu. One wiedzą, co On czuje. Kobiety zawsze wiedzą. Wiedzą, że nie tylko są zmuszone do bycia świadkami biczowania czy morderstwa. To nie było nawet ukrzyżowanie. To była napaść na tle seksualnym, Zach. To był gwałt. Nora wzięła głęboki wdech, a Zach poczuł swój własny oddech w piersi. Chciał coś powiedzieć, ale jeszcze nie ufał sobie na tyle, aby przemówić. - To dlatego jestem wierząca, Zach - kontynuowała. - Ponieważ ze wszystkich bogów, to sam Jezus rozumiał. Rozumiał celowość bólu, wstydu i poniżenia. - A jaki jest cel? - spytał Zach, szczerze chcąc się dowiedzieć. Oczy Nory wróciły do dwóch kobiet na przednim planie połączonych współczuciem i przerażeniem. - Oczywiście zbawienie. I miłość.

111

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Myślisz, że jestem tak cholernie posłuszna - powiedziała Caroline, kiedy oderwała się od Williama. Stała przed oknem, spoglądając na ich ogród za domem, gdzie zaledwie wczoraj siedzieli i rozmawiali aż do zmroku. Gdyby tylko istniało więcej "wczoraj", zamiast tak wielu "dzisiaj". - Nigdy nie dałaś mi powodów do narzekania. - Słyszała zmieszanie w jego głosie. - Zawsze jest "tak, proszę pana" i "nie, proszę pana" i "jak sobie pan życzy". Ale to nie wynika z posłuszeństwa. - A zatem z czego, Caroline? Nie chciała odpowiedzieć. Ale wiedziała, że nie mogła go okłamywać z każdym oddechem. - Ze strachu. - Przed czym? - Przed tym... przed grą, w którą sprawiasz, że gramy. Chociaż dla ciebie to nie jest gra, prawda? Podszedł, aby za nią stanąć. Przygotowała się na niego, ale nie dotknął jej. - Nie, nie jest. Dla mnie jest to bardzo prawdziwe. - Chciałabym, żeby to było grą... tak bardzo - przyznała Caroline. - Gry można wygrać. Wygrywasz grę i gra się kończy. Chcę, żeby to się skończyło. - To się może skończyć - powiedział William. Jego głos był miękki ze smutku. - Jeśli przestaniesz grać. - Ale nie mogę. Jeśli przestanę grać... - nie dokończyła zdania, nie mogła się na to zdobyć. - Wtedy żadne z nas nie wygra – William powiedział to, czego ona bała się powiedzieć.

112

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zatem co jest nagrodą pocieszenia?61 - spytała, próbując i ponosząc klęskę, kiedy chciała się do niego uśmiechnąć. William pochylił się i oparł podbródek na czubku jej głowy. Owinął wokół niej ramiona, a ona wtopiła się w niego i zamknęła oczy. Ta gra była ograniczona klepsydrą czasu i widziała, jak piasek kończył się przesypywać. - Nie wydaje mi się, żeby taka istniała.

m Boże, to było bolesne. Zach zminimalizował dokument i odsunął się od komputera. Wstał i przeszedł się po biurze. Zatrzymując się przed oknem, wpatrzył się w miasto i niebo. Dzisiaj dzień był szary, chłodny i wietrzny. Kiedy wyjeżdżał z Anglii, było wietrznie: z morskim wiatrem, ciepłym i gwałtownym. Zach przypomniał sobie czekanie na lotnisku, praktycznie mając nadzieję, że jego lot zostanie odwołany, albo chociaż opóźniony na wystarczająco długo, aby do Grace dotarło, że naprawdę wyjeżdżał. Ale tamtego dnia wiatr go zawiódł. Wyniósł go wysoko w górę, zamiast przymusić do pozostania na mieliźnie. Żony marynarzy miały kiedyś małe balkoniki na dachach swoich domów. Jak się je nazywało? Tarasy na dachu. To było to. Tak, tarasy na dachu. Miejsce, do którego mogły się udawać w samotności, aby wpatrywać się w morze i czekać. Zazdrościł im ich makabrycznego posterunku. Przynajmniej mogły zobaczyć nadpływający statek. Przynajmniej miały miejsce, gdzie mogły ukryć swoją rozpacz, kiedy w danym dniu statek nie nadpłynął. Zach wpatrywał się w niebo i żałował, że nie może widzieć poprzez szary ocean. Szary był ulubionym kolorem Grace. Żartowała, że był "jak srebro, tylko trochę smutniejszy", a on droczył się z nią o wszystkie szare swetry w jej szafie i tuziny szarych, wełnianych skarpetek. Grace pokochałaby taki poranek. Odsunęłaby zasłony, podciągnęła żaluzje i zaciągnęłaby go z powrotem do łóżka, aby uprawiał z nią szybki seks, zanim wtargnie słońce i zmieni kolor dnia. Odrywając oczy od nieba, rzucił okiem poniżej, na szare ulice. Ponoć z takiej wysokości każdy powinien wyglądać jak mrówka. Ale dla niego przechodnie w ogóle nie wyglądali jak mrówki. Wciąż wyglądali jak ludzie. Oparł głowę o szybę i obserwował ich. Bał się o nich i nie wiedział dlaczego.

61

Dla przypomnienia; Nagroda Pocieszenia - taki jest tytuł książki Nory :)

113

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora... czy to ona była tego powodem? Kiedy zmuszał ją do usunięcia obrazowych scen seksualnej przemocy z jej książki, ona zastępowała je przemocą emocjonalną. Teraz, kiedy patrzył na innych, widział ludzi delikatnych niczym papier. Książka Nory zrobiła na nim wrażenie większe, niż chciał przyznać. Najbardziej imponujące było to, że całkowicie zmieniła utarty wzór romansu. Jedną z podstawowych zasad klasycznego romansu było to, że w żadnym wypadku, nie ważne jak doprowadzająca do szaleństwa była główna bohaterka i nie ważne jak bardzo bohater chciał ją poskromić, nigdy nie mógł i nigdy nie podniósłby na nią ręki. Ale William był sadystą i używał bólu do okazywania swojej miłości. I gdzie tradycyjna historia miłosna rozpoczyna się od pary bohaterów, próbujących być razem wbrew siłom wewnętrznym i zewnętrznym, tak historia Nory zaczyna się od pary bohaterów będących razem, którzy następnie pozwalają obcym siłom powolutku i w torturach ich rozdzielić. Pisała antyromantyczną powieść. Zach skupił wzrok na jednej małej figurze poniżej, na ulicy. Nie potrafił określić, czy był to mężczyzna czy kobieta. On lub ona mknął przez ulicę w wielkim pośpiechu. Zastanawiał się, czy właśnie dlatego Norę ciągnęło wbrew jej woli do religii. Pogańscy bogowie siedzieli na wysokości i bawili się swoimi poddanymi jak pionkami na szachownicy. Bóg Nory sam zamienił się w pionka i pozwolił, aby go pojmali. Zach mógł zobaczyć przyciąganie. Chciał zbiec na dół, na ulicę i podążyć za tym kimś, dopóki nie upewniłby się, że zdążył dotrzeć na miejsce na czas. Chciał wiedzieć, czy wszystko było w porządku przynajmniej dla jednej osoby dzisiaj, w tym szarym mieście. Zach odsunął się od okna i ponownie zmierzył się ze swoim biurkiem. Gdy wrócił do komputera, przypomniał sobie oryginalne, rozpoczynające zdanie z pierwszego szkicu powieści Nory— "Nie chcę pisać tej historii, bardziej niż ty chcesz ją przeczytać." Zdał sobie sprawę, że to nie tylko był William, przemawiający do Caroline. To była również Nora, mówiąca do niego. Usiadł i po raz kolejny otworzył poprawione rozdziały Nory. Zmusił się do czytania. Tak bardzo jak to bolało, musiał się dowiedzieć, co się dalej stało.

m Nora siedziała przy stole w kuchni, pisząc na laptopie jak szalona. Kilka godzin temu zrezygnowała z pisania na komputerze. Jej nadgarstki bolały od klikania, ale wciąż miała kolejny rozdział w głowie, który chciała wydrukować. Po wczorajszej długiej rozmowie z Zachem w kościele wróciła do domu na nowo zainspirowana. Popełniła ogromny błąd z bohaterami w pierwszym szkicu. W pierwotnym zakończeniu książki Caroline nie była dłużej w stanie znieść mroczności Williama. W pierwotnym zakończeniu Caroline opuściła go. Ale

114

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora zdała sobie sprawę, iż popełniła wielki błąd z postawą bohaterki. Ona nie była seksualną masochistką; była emocjonalną masochistką i nigdy nie opuściłaby mężczyzny, którego kochała. Mężczyzny, który - była pewna, potrzebował pomocy. Nie, w nowym zakończeniu to William, odkochując się, zostawi Caroline. Sposób, w jaki miało się to zakończyć był piękny i brutalny. William powiedział jej to, a ona wiedziała lepiej, by mu się nie przeciwstawiać. Wesley spędził z nią ostatnie dwie godziny przy stole kuchennym, nadrabiając uczelniane zaległości, podczas gdy ona pisała. Nie martwiła się o jego pracę domową. Wesley miał niewiarygodnie bystry umysł pod plątaniną blond włosów i figurował na liście najlepszych studentów przez wszystkie trzy semestry na Uniwersytecie York. Kiedyś, gdy była na studiach, też znalazła się na liście najlepszych. Søren ją do tego zmusił, aby ją zdenerwować. Tylko po to, aby zdenerwować jego, dokonała tego. Jednak Wesley był urodzonym pracusiem i nie potrzebował, aby ktoś go zaganiał do odrabiania zadań czy do nauki. Powiedziała mu kiedyś, że nie mógłby zostać takim pisarzem jak ona. Nie był wystarczająco leniwy. Wesley... Nora spojrzała w górę i rozejrzała się po kuchni. Wesley wyszedł ponad dwadzieścia minut temu, aby przed zrobieniem kolacji sprawdzić poziom cukru we krwi i zażyć insulinę— czyli zrobić coś, co zazwyczaj zajmowało mniej niż minutę. Poszła go poszukać i znalazła go w toalecie na parterze, pochylającego się nad umywalką. - Wszystko dobrze, Wes? - spytała, próbując wyzbyć się paniki z głosu. Roześmiał się i pokręcił głową. - Wiesz, jeździłem na największych, najbardziej wrednych i przerażających ogierach na świecie. Nie pomyślałabyś, że mała igiełka w moim brzuchu sprawi mi tyle kłopotu. Odczuwając ulgę, że ponownie nie zachorował, Nora wzięła wdech i weszła do łazienki. Wesley wyprostował się, a ona tanecznym krokiem podeszła do blatu, na którym umiejscowiona była umywalka. - Wciąż nie potrafisz tego zrobić? - Nie. Myślę, że mam psychiczną blokadę. - Mogę pomóc z psychicznymi blokadami. Pokręcił głową. - Muszę zrobić to sam, bo w przeciwnym razie nigdy tego nie przeskoczę.

115

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zrobisz to samodzielnie. Ty zajmiesz się igłą, a ja psychiczną blokadą. Co jest naszym celem? Wesley wskazał miejsce na środku brzucha, oddalone od klatki piersiowej na szerokość dłoni. - Dr Singh powiedział, że kiedy będę wbijał zastrzyki, powinienem pomyśleć o swoim brzuchu jak o tarczy zegara. Zaczynam o 12, a następnie przesuwam się odrobinę dalej, żeby wbić kolejny. W ten sposób nie będę ciągle nakłuwał tego samego miejsca. Nora przytaknęła. - Tarcza zegara, co? - Sięgnęła ręką i podciągnęła jego koszulkę. Będąc w szpitalu stracił na wadze, więc teraz jego czteropak był surowym sześciopakiem. Nic nie zostało z jego postury, same mięśnie. Gwizdnęła z uznaniem. - Najseksowniejszy zegar, jaki kiedykolwiek widziałam. - Nora - powiedział i pociągnął koszulkę w dół. Zarumienił się. - Przestań. - Wesley, cały czas łazisz po domu bez koszulki. Dowód na to, że w sekrecie jesteś sadystą, tak myślę. Skrzywił się, a Nora się roześmiała. - Nie jestem sadystą. Nie jestem taki jak on. - Jesteś do niego bardzo podobny. - Uważała, że Wesley był słodki, próbując nigdy nie wymawiać imienia Sørena. - Obydwaj za bardzo się o mnie martwicie. - Każdy, kto kiedykolwiek cię poznał, martwi się o ciebie - zripostował. - I obydwaj jesteście blondynami. Z tą różnicą, że twoje włosy są koloru ciemny blond, a jego jasny blond. - Cóż, jest Szwedem czy kimś tam. - Duńczykiem. Jego matka była Dunką, a ojciec Anglikiem. Pochodząc od tych dwojga, jest najmniej amerykańskim Amerykaninem, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Kolejna rzecz, która was łączy— obydwaj jesteście muzykami. Wesley przyjrzał się jej podejrzliwie. - Też gra na gitarze? - Na pianinie. Mógł zostać zawodowym pianistą, ale teraz grywa tylko dla zabawy.

116

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jest jednym z tych idealnych facetów, no nie? - spytał, krzyżując ramiona. - Jego włosy nigdy nie są w nieładzie, nigdy niczego nie rozlewa, nigdy się nie potyka. Nora przytaknęła. - Jeśli taka jest twoja definicja ideału, to kwalifikuje się. Straciłam rachubę, iloma językami potrafi się posługiwać. I potrafi być bardzo dowcipny i czarujący, kiedy tego chce. I jest absurdalnie przystojny. Jest również pretensjonalny i zarozumiały. Wesley uśmiechnął się szeroko. - Kontynuuj. - I nigdy w trakcie swojego życia nie jeździł na koniu, tym bardziej na największych, najbardziej wrednych i przerażających ogierach na świecie. I – powiedziała, ponownie sięgając po koszulkę Wesleya - nie sprawia, że się śmieję i uśmiecham każdego dnia, jak ktoś, kogo znam. Wesley uniósł ręce, a ona ściągnęła jego koszulkę. Żeby było fair, rozpięła swoją bluzkę i pozwoliła jej dołączyć do koszulki Wesleya na podłodze. Wesley zdawał się bardzo mocno próbować nie gapić na nią, ubraną jedynie w jeansy i stanik. - Więc strzelamy tutaj? - zapytała i dotknęła miejsca na jego brzuchu, kilka centymetrów powyżej pępka. - Tak. To jest godzina 12. - Kumam - pstryknęła palcami w to miejsce na tyle mocno, aby Wesley się wzdrygnął. - Auć! - roześmiał się. Nora ponownie pstryknęła skórę nad jego pępkiem. - Co ty robisz? - W BDSM, jeśli masz kogoś pobić, to zaczynasz robić to delikatnie, żeby znieczulić skórę. Lekki ból na początku potrafi ustrzec przed późniejszym, silniejszym bólem. - Ciągle pstrykała w miejsce wkłucia, dopóki skóra nie przybrała jasnoczerwonego koloru. - To może być gorsze niż igła. Nora spojrzała na niego i uniosła brwi. - Okej, widzę do czego zmierzasz - powiedział, a Nora wreszcie przestała pstrykać jego skórę. - Teraz co? - Weź to i odwróć się - nakazała, podając mu zastrzyk z insuliną - Odchyl się w moją stronę.

117

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley odwrócił się do niej plecami, a Nora owinęła wokół niego ramiona. Jego młoda skóra była gładka i ciepła i kiedy jej krągłe piersi nawiązały kontakt z jego plecami, wyczuła jego dreszcz. Upomniała się, że próbowała mu pomóc, a nie uwieść. - Okej, spójrz w dół na moje dłonie. - Jej dłonie spoczywały na jego klatce piersiowej. - Weź tak głęboki wdech, żebyś napełnił płuca jak balon i żeby moje palce rozcapierzyły się na twojej piersi. Wesley wziął głęboki wdech, jak poinstruowała Nora i poczuł, jak jej palce się rozszerzają. - Teraz wydychaj powoli przez pięć sekund, a później zrób kolejny wdech. Wesley poddał jej się, biorąc następny wdech, a później ponownie wydychając powietrze. - Tym razem - powiedziała - weź taki sam głęboki wdech, ale kiedy będziesz robił wydech, szybko wypuść powietrze i wbij igłę. Policzę do pięciu i później ją wyciągniesz. Ponownie Wesley zrobił wdech. - Teraz mocno wypuść powietrze - powiedziała. Wesley wypchnął powietrze z płuc i poprzez lekkie wzdrygnięcie się, które poczuła, wiedziała, że nakłuł swoje ciało. Policzyła niespieszno do pięciu, składając lekkie pocałunki na jego plecach między kolejnymi liczbami. Kiedy odliczyła "pięć", wyciągnął igłę. 62 Odwrócił się i uśmiechnął do niej promiennie. - Zuch chłopak - powiedziała, a on ją przytulił. - Nie było tak strasznie, jak myślałem, że będzie. - To niezły trik - powiedziała, kiedy Wesley wypuścił ją z objęć. - Działa też, jeśli robisz sobie piercing. Mówię z doświadczenia. - Wesley nigdy nie widział miejsc, w których miała kolczyki. - Nie, dzięki. Tatuaż był jak dla mnie wystarczający. 62

No i za chwilę, po takim postępowaniu Nory, Wes zacznie kojarzyć ból z przyjemnością a przyjemność z bólem, a stąd prosta droga, wiadomo gdzie…… / Gosia

118

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Oczy Nory otworzyły się w szoku. - Co? Masz tatuaż? Wesley jęknął. - Tak, mam tatuaż. Malutki. - Wesley— mówisz mi, że masz psychiczną blokadę przed wbiciem w brzuch zastrzyku z insuliną, ale masz tatuaż? - Nie byłem zmuszony do zrobienia go. I uwierz mi, nie patrzyłem. Nora ściągnęła wargi i spojrzała na niego z góry do dołu. - Cóż, widziałam cię bez koszulki i widziałam cię w bokserkach, więc musi być gdzieś w tych regionach - wskazała na strefę jego miednicy, a Wesley ponownie się zarumienił. Trafiony-zatopiony. - Wiedziałam. Pokaż mi, pokaż. - Nie pokażę ci. Jest głupi. - Pokażę ci swój piercing. - Co powiesz na to, że pokażę ci tatuaż, a ty nie pokażesz mi swojego piercingu? Zgoda?63 - Mój pomysł był lepszy, ale nieważne. Pokaż mi. Wesley wypuścił nosem głośny wydech i zaczął rozpinać jeansy. Nora przyklaskiwała mu. Przewracając na nią oczami, opuścił spodnie i bokserki na tyle, aby odsłonić mały tatuaż na jego prawym biodrze. Nora pochyliła się i spojrzała na niego. - To trąbka - powiedziała, zaskoczona tym dziwnym obrazkiem. - To trąbka, której sygnał ogłasza oficjalnie rozpoczęcie Kentucky Derby w Churchill Downs. Kilka lat temu jeden z koni, z którym tata pracował, bardzo dobrze poradził sobie na zawodach. Wytatuował sobie imię tego konia na ramieniu. Kiedy skończyłem dziewiętnaście lat, zrobiłem sobie trąbkę. Mam ją jedynie na biodrze, żeby mama nie zobaczyła.

63

Haha, biedny :P

119

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Bardzo seksowny. - Nora sięgnęła i obrysowała tatuaż opuszkiem palca. Wesley wciągnął powietrze, kiedy jej palec dotknął wrażliwej skóry. Był tak wyczulony na wszystko co robiła, że nic nie mogła poradzić na swoją myśl, jaki byłby w łóżku. Ale nie wygłupiała się. Wiedziała, że jego wrażliwość miała niewiele wspólnego z nią, a wiele wspólnego z tym, że był dziewiętnastoletnim prawiczkiem.64 - Nie powinien być seksowny. To hołd dla najważniejszego wyścigu konnego na świecie. Z powrotem podciągnął bokserki i zapiął jeansy. - Więc Kentucky Derby to poważna sprawa? - spytała. - Musi być, skoro o tym słyszałam. - To najbardziej ekscytujące dwie minuty w sporcie.65 - Dwie minuty? - zadrwiła. - Lepiej, bym dostała tuzin róż i porządne przeprosiny, gdyby wszystkim, co dostaję, były dwie minuty. - To bardzo długie dwie minuty, jeśli twój koń startuje w wyścigu. Jednak to nie tylko wyścig. Zawody trwają cały dzień. Są też wyścigi wcześniejsze, przed zawodami, a później cała publiczność i kobiety w ich idiotycznych kapeluszach, wszyscy upijają się koktajlami ze słodkiego burbona i mięty, które, gdybyś spytała mnie o zdanie, są ohydne, ale nie mów nikomu, że to powiedziałem. - Spojrzał na nią i wciągnął szybki wdech. - W tym roku powinnaś pójść ze mną. Nora uniosła podbródek i studiowała Wesleya. Nie był skory do spojrzenia jej w oczy. - Czy ty właśnie zaprosiłeś mnie na randkę, Wesie Railey? - Nora, mieszkamy razem. Zaproszenie cię na randkę było by pewnego rodzaju krokiem wstecz.

64

Jaaasne...

65

Nie będę się ośmieszać i dogłębnie wyjaśniać, bo się nie znam, ale przeczytałam, że są to ważne zawody, w których biorą udział 3-letnie rasowe konie. Na necie są opisy historii, tradycji itd. tych zawodów, więc zainteresowanych zapraszam do wujka G ;D

120

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, ale jesteśmy współlokatorami. Nie żyjemy ze sobą. I czy nie uważasz, że będzie troszkę ciężko ukryć fakt, że jestem pisarką erotyki i twoją współlokatorką, jeśli pojawię się z tobą na Kentucky Derby, mając na głowie sombrero? Wesley sięgnął w dół i podniósł ich koszulki z podłogi. Wciągnął na siebie T-shirt, ale Nora nie spieszyła się z ubieraniem swojej. Bawiło ją obserwowanie Wesleya, starającego się zbytnio się jej nie przyglądać. - Tak jakby powiedziałem o tobie tacie. - Żartujesz sobie. Wkurzył się? - Nie zagłębiałem się w szczegóły. Tak jakby pozwoliłem mu myśleć, że mam dziewczynę, żeby poparł moją decyzję o nie wracaniu do domu. Zaczynał się niepokoić, że jego syn jest, no wiesz— - Ogierem nie zainteresowanym klaczami? Wesley roześmiał się. - Dokładnie. Był podekscytowany. - Nigdy nie pomyślałam, że mógłbyś skłamać. Jestem pod wrażeniem. - Nie skłamałem. Jesteś kobietą, która jest przyjaciółką, co daje— - Dziewczynę.66 Cóż, jeśli mam być twoją dziewczyną, to ta sprawa z dziewictwem musi odejść. Ale po obiedzie - powiedziała i wreszcie z powrotem ubrała bluzkę. Już miała wyjść z łazienki, kiedy Wesley chwycił jej dłoń. - Nie powiedziałaś, czy ze mną pójdziesz.67 Uśmiechnęła się do niego. Nie mogła uwierzyć, jak poważny był Wesley. - Tak, Wes. Pójdę z tobą na najbardziej ekscytujące dwie minuty w sporcie. Kiedy to jest?

66

Gra słów: Wes mówi, że Nora jest girl (dziewczyną) i friend (przyjaciółką), co daje... i Nora odpowiada: girlfriend, czyli dziewczynę, w sensie miłosnym :) 67

Boże, jaki on jest słodki :)

121

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- W pierwszą sobotę maja. - Zarezerwuję lot, a ty zdobądź bilety. - Już mam bilety. Uczestniczę w tym co roku. Moja rodzina prędzej zrezygnowałaby ze świąt, niż z Derby. Opuściłem zawody tylko raz, w zeszłym roku, kiedy miałem egzaminy końcowe. Żadna szkoła w centralnym Kentucky nie przeprowadziłaby egzaminów w dzień Derby. - Wszyscy tutaj jesteśmy przeklętymi Jankesami, no nie? - Lubię was, Jankesów. Wszyscy tak śmiesznie gadacie. Nora skrzyżowała palce z jego i przyjrzała mu się. Odkąd wyszedł ze szpitala, zdawał się być starszy, spokojniejszy, bardziej pewny siebie. I wydawał się również bardziej zdeterminowany do spędzania z nią czasu. Czytał w jej gabinecie, podczas gdy ona pisała. Kiedy wychodziła z gabinetu do kuchni, szedł za nią. Lubiła, kiedy był jej cieniem. Odkąd wrócił do domu, życzyła sobie więcej niż kilka razy, żeby byli kochankami, aby mogli spać w tym samym łóżku. Im więcej kroczył za nią niczym cień za dnia, tym bardziej ona była jego cieniem w nocy. Od czasu powrotu ze szpitala kilkakrotnie w ciągu nocy wstawała, żeby sprawdzić, czy było z nim wszystko w porządku. Częściowo zastanawiała się nad kupnem elektronicznej niani, którą ukryłaby pod jego łóżkiem. Nora zrobiła krok bliżej niego i usłyszała diabła na ramieniu, mówiącego, aby go pocałowała, naprawdę pocałowała po raz pierwszy. Usiłowała słuchać anioła na drugim ramieniu, ale przypomniała sobie, że anioł już dawno temu złożył wypowiedzenie. Owinęła ramię wokół szyi Wesleya i wspięła się na palce.68 Z kuchni dobiegł wyraźny dźwięk telefonu jej gorącej linii. Dźwięk sygnału głośno trąbił. Wesley westchnął i oparł podbródek na czubku jej głowy.

68

Często piszecie w komentarzach, że nie wiecie jaki związek ma N. z W. i jak go odbierać. Ja od początku miałam takie zdanie: są przyjaciółmi, z tym że on ewidentnie jest w niej zakochany i stara się ściemniać, że tak nie jest, bo w zasadzie nie rozmawiają o tym. Z kolei Nora traktuje go tylko jako przyjaciela, jednak często, jak to sama żartuje "molestuje go", bo chce go sprowokować, ale uważa go za tak porządnego chłopaka, że wie, iż on się na nią nie rzuci i nie odpowie na jej prowokacje. Jak ktoś z Was napisał kiedyś w komentarzu i bardzo mi się to spodobało - "Wes jest jej najczystszą miłością" (jak dla mnie w formie przyjacielskiej); dlatego tak się o niego troszczy i czasami zachowuje się jak matka i kochanka w jednym. Teraz jednak widzę, że Nora chciała go pocałować, co całkowicie zmienia postać rzeczy. Chyba nigdy nie zaznała delikatnej, romantycznej miłości, więc przy W. jest to dla niej nowość i może sama nie wie, że tak naprawdę się w nim zakochuje. Ale się rozpisałam O.O wybaczcie :P

122

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie szkodzi - powiedziała i szybko pocałowała go w policzek. Wciąż miała wiele do napisania dla Zacha i trzeba by było całego stada ogierów, żeby dzisiaj odciągnąć ją do Wesleya. Oparła się o jego klatkę piersiową, a on ją przytulił. - Niech dzwoni.

123

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Cztery tygodnie do końca... Co on do cholery robił? Zach zastanawiał się, ile razy od czasu poznania Nory zadawał sobie to pytanie. Zbliżał się do co najmniej dwucyfrowych liczb. Zapłacił taksówkarzowi i ruszył do Wordsworth’s Bookshelf, miejsca w którym Nora podpisywała dzisiaj książkę. Nie powinno go tutaj być. Saturnalia nie była nawet tytułem podlegającym pod Royal House. Wcześniejsze książki nie miały znaczenia, ale z jakiegoś powodu, Nora zaczynała nabierać dla niego wartości. Wszedł przez wielkie, podwójne drzwi i na tyłach sklepu odnalazł miejsce podpisywania książek. To była mała scena ze stolikiem i otaczającymi go z trzech stron krzesłami. Wesley stał na platformie, rozmawiając z pięćdziesięcioletnim mężczyzną z uprzejmą twarzą i całkowitym brakiem włosów na głowie. Zach wkroczył za ogrodzoną strefę. Stolik mieścił się naprzeciwko ściany i był zapełniony wysokimi stosami kopii najnowszych bestsellerów Nory. Łysy mężczyzna usprawiedliwił się koniecznością pójścia po dzbanek wody i szklanki. - Ładny krawat - powiedział Zach do Wesleya. - Dość szykowny. - Szykowny— brytyjski komplement, zgadza się? - Zgadza się. - Rozkaz Nory. Raczej nie jestem kolesiem noszącym krawaty. - Jej rozkaz? Tak w ogóle, to gdzie jest nasza samowładczyni? - Gdzieś się ukrywa. Jej ostatnia książka przy współpracy z Libretto została wydana dwa miesiące temu. To jej ostatnia akcja z nimi. Nienawidzi takich rzeczy.

124

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Z powodu tego, jaką jest ekstrawertyczką, pomyślałbym, że podpisywanie książek będzie jej mocną stroną. - Ona wariuje, Zach. - Oczy Wesleya skanowały tłum, który zaczynał się gromadzić za czerwonymi linkami. - Przebywanie wśród wielu ludzi jest dla niej udręką, kiedy nie ma całkowitej kontroli nad sytuacją. - Jest maniaczką kontroli? Wesley wskazał na swoją pierś. - Wspomnij krawat. Zach roześmiał się na zdegustowany, aczkolwiek rozbawiony wyraz twarzy Wesleya. To wciąż wydawało się dziwne i niekomfortowe, jak Wesley był oddany kobiecie o wiele starszej od niego.69 Wiedział, jak niebezpieczny mógł być kult romantycznego bohatera. - Wygląda na to, że zaraz się zacznie - powiedział Zach, gdy łysy mężczyzna położył na stoliku dzbanek i szklankę. Zach naliczył już około czterdziestu, czy pięćdziesięciu osób stojących w kolejce, a z każdą minutą ich przybywało. - Powinienem iść i przyprowadzić naszą ulotną autorkę? - Mógłbyś? Chcę tu zostać i mieć oko na sprawy. Zach dostrzegł, iż Wesley przykładał dużą uwagę do ludzi czekających na Norę. Jego oczy przyglądały się każdemu mężczyźnie w kolejce. Pojawiło się więcej mężczyzn, niż Zach przypuszczał. Erotyka była zazwyczaj określana jako podgatunek romansu, a mimo tego, przybyło przynajmniej pół tuzina dorosłych mężczyzn i kilku nastoletnich chłopców, którzy stali w kolejce, trzymając lśniące, nowe kopie ostatnio wydanej książki Nory. - Martwisz się o fanów? - spytał Zach. - Też byś się martwił, gdybyś musiał otwierać mail dla fanów. - Zrozumiano. Pójdę poszukać Nory. Jakieś sugestie? Wesley napotkał spojrzenie jednego z młodych mężczyzn w tłumie. Zach nie dostrzegł w nim niczego szczególnie groźnego, mimo że wyglądał na zdenerwowanego i

69

Jasne, staruszkę z niej zrób.

125

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

zniecierpliwionego, oraz rzucał zawistne spojrzenia na niego i Wesleya, stojących poza linkami. Mężczyzna miał na sobie kurtkę moro i ciężkie glany. Nie wyglądał jak typowy fan romansów. Lecz z drugiej strony nic, co dotyczyło Nory lub jej książek nie było typowe. - Spróbuj na górze - zasugerował Wesley. - W dziale dziecięcym. Zach miał problem z zaakceptowaniem pomysłu, że Nora mogłaby się ukrywać z Kubusiem Puchatkiem i Harrym Potterem. Oczywiście nigdy by sobie też nie wyobraził, że mogłaby się ukrywać w kościele. Udał się ruchomymi schodami na drugie piętro i podążył śladami dinozaurów namalowanymi na dywanie, które zaprowadziły go do pomalowanej jasnymi kolorami alkowy. Skręcił za róg z książkami obrazkowymi i usłyszał znajomy, ochrypły śmiech. Na małej scenie siedziała Nora z książką w ręce. Jej płaszcz leżał przewieszony przez uda, aby przysłonić za krótką spódniczkę z czerwonej skóry. Trójka małych dzieci— jeden chłopak mniej więcej pięcio- lub sześcioletni i dwie chudziutkie dziewczynki— siedziała urzeczona z szeroko otwartymi oczami, słuchając Nory. - Strzeż się Dziaberłaka - wyrecytowała Nora, podczas gdy przytrzymywała otwartą książkę, aby dzieci mogły zobaczyć obrazki. - złego ptaka, z którym się Brutwiel piastrzy70 - Co to jest Brutwiel? - zapytała najmniejsza dziewczynka, wyjąkując cudaczne słowo. - To jak taki ptako-delfino-hipcio-wąż - wyjaśniła rzeczowo Nora. - Tylko że groźniejszy. Jasne? Dzieci przytaknęły i zachichotały, kiedy Nora przewróciła kartkę. Zach zakaszlał, aby przyciągnąć jej uwagę. - Och, czego chcesz? - Nora zamknęła książkę i spojrzała na niego groźnie. - Twojej obecności, pani - powiedział Zach, używając swojego najwytworniejszego, oxfordzkiego akcentu. - Jest wymagana na głównym piętrze. Uśmiechnęła się szeroko i wstała. - Sorry, dzieciaki. Muszę iść. 70

"Jabberwocky" autorstwa Lewisa Caroll. Wiersz, w którym autor stworzył wiele swoich, nowych wyrazów, trudnych do przetłumaczenia na inny język. Ja korzystałam z przekładu Stanisława Barańczaka. Kilka przekładów wiersza dla zainteresowanych: http://home.agh.edu.pl/~szymon/jabberwocky.shtml

126

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Starsza dziewczynka pociągnęła rękaw bluzki Nory. - Panno Ellie - powiedziała. - To twój chłopak? - zapytała szeptem, który wszyscy mogli usłyszeć. - Nie - powiedziała Nora swoim aktorskim szeptem. - On jest moją niańką. Nora zostawiła dzieci z wyraźnym ociąganiem się. - Jestem twoim edytorem. Nie niańką. I kim jest Ellie? - Pytanie brzmi "Kim była Ellie?"71 A jeszcze lepsze pytanie— co ty do diabła tutaj robisz? - Wesley mnie zaprosił. Powiedział, że podpisywanie książek sprawia, że jesteś nerwowa. - Podpisywanie książek sprawia, że on jest bardziej nerwowy niż ja. Mnie podpisywanie po prostu irytuje. Siedzisz tam na podium jak jakaś królowa z siedmioma ludźmi, z czego czworo z nich jest z tobą spokrewnionych. - Cóż, jest tam dziewięć osób, wliczając mnie - powiedział. - Skoro nienawidzisz takich akcji, to po co bierzesz w jednej z nich udział w tak dużej księgarni? - Ponieważ Lex mnie poprosił i nie mogłam odmówić - westchnęła. - Odmawianie, nigdy nie było moją mocną stroną. - Lex? - Łysy facet— Lex Luthor. Jest właścicielem. Kiedyś tutaj pracowałam, więc pozostajemy w kontakcie. Dotarli do ruchomych schodów i Zach dostrzegł mężczyznę z długimi do ramion, ciemnymi włosami, zaczesanymi do tyłu w kucyk, stojącego przy poręczy i wpatrującego się w Norę. Miał na sobie wiktoriański, szary garnitur i ciężkie buty, a obok niego stała czarna kobieta, o najbardziej egzotycznej urodzie, jaką kiedykolwiek widział w życiu. Mężczyzna powiedział do niej coś po francusku, a ona się uśmiechnęła. Mężczyzna pochylił się przez

71

Wspólnie z Gosią nie doszukałyśmy się w tym głębi, ale jak to powiedziała Gosia; w tej książce wszystko ma głębszy sens, więc pewnie gdzieś po drodze się wyjaśni :D

127

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

barierkę i mrugnął do Nory. Nora weszła na schody, spojrzała spokojnie na mężczyznę, uniosła rękę i pokazała mu środkowy palec. Jego zachwycająca towarzyszka jedynie sie roześmiała. - Kto to jest? - spytał Zach, kiedy byli poza zasięgiem słuchu. Wzruszyła ramionami, kiedy dotarli na pierwsze piętro. - Nie mam pojęcia. Usłyszał, jak mamrotała coś innego, ale ze względu na oklaski nie mógł zrozumieć co. Rozeszli się, a Zach powrócił do Wesleya. Nora stanęła na podwyższeniu i pomachała do zgromadzonego tłumu prawie stu osób. Lex stał obok niej i otwierał dla niej książki na stronie tytułowej, podczas gdy Nora dyskutowała z fanami. - Żadnego czytania? - spytał Zach Wesleya. - Nora nie czyta w "poważnych księgarniach" jak to zwykła je nazywać. Nie chce zostać aresztowana za publiczny brak przyzwoitości. Nie ma też części "pytanie-odpowiedź". - Przypuszczam, że z tego samego powodu - powiedział Zach i uśmiechnął się. Nora siedziała kilka metrów dalej, ale Zach mógł usłyszeć, jak dowcipkowała ze swoimi wielbicielami. Jedna młoda kobieta zapytała ją, skąd czerpie inspirację. Nora odpowiedziała, że ze szkoły katolickiej. Zach uśmiechnął się sam do siebie, ciesząc się wymianą zdań, ale Wesley w ogóle się tym nie interesował. Wciąż skanował tłum i ani razu nie spuścił z oka mężczyzny czekającego w kolejce. Zach pozwolił mu obserwować zgromadzonych, podczas gdy sam obserwował Norę. Zważając na wszystkie jej protesty, zdawała się wspaniale spędzać czas. Wyglądała promiennie w swoim czerwonym stroju, nawet jeśli jej spódniczka była za krótka, aby być całkowicie stosowną do okazji. Kolejna młoda kobieta wyciągnęła szpicrutę, a Nora próbowała się podpisać na jej wąskiej długości. Starszy mężczyzna w garniturze dostał pozwolenie Nory, aby pocałować czubek jej buta, podczas gdy jego żona robiła zdjęcie.72 - Więc od jak dawna mieszkasz z Norą? - zapytał Zach Wesleya, mając nadzieję, że odciągnie jego uwagę od zbędnej czujności.

72

Hahahaha, nie mogę! ;D

128

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Trochę ponad rok. - A od jak dawna jesteś w niej zakochany? Wesley spojrzał ostro na Zacha, zanim roześmiał się smutno. - Trochę ponad rok... i kilka miesięcy.73 - Ona nie wie? - Nie. Zaproponowała mi wprowadzenie się do niej tylko dlatego, że w pewnym sensie zasugerowałem, że będę musiał wrócić do Kentucky. Pomyślałem, że jeśli jej powiem, że wyjeżdżam... - Chciałeś zobaczyć jej reakcję - powiedział Zach ze smutnym półuśmiechem. - A ona zmusiła cię do wystawienia kart na stół. - Zach nie mógł się powstrzymać od wspomnienia dnia, w którym powiedział Grace, że przenosi się do Stanów. Skoro tego chcesz, Zachary- nie było odpowiedzią, na którą liczył. - Właśnie to zrobiła. - Wesley uśmiechnął się szeroko do Nory, która odwróciła wzrok od fanów na tyle, aby odwzajemnić uśmiech. - Widzę, że dla ciebie to podziałało. Dla mnie nie za bardzo. Myślę, że cię nie doceniłem, Wesley. - Mam nadzieję, że ja przeceniłem ciebie - odpowiedział, a Zach poczuł szybkie wyrzuty sumienia. - Nie jestem twoją konkurencją, młody człowieku. W końcu nadal jestem żonaty. - To nie ma znaczenia - powiedział Wesley z za dużym rozgoryczeniem, jak na kogoś tak młodego. - Święte przysięgi nigdy wcześniej jej nie powstrzymywały. Twoja też nie. - Twoja, zdaje się, ją powstrzymała. Wesley przez chwilę nic nie mówił, a Zach wiedział, że powiedział za dużo. - Powiedziała ci, że wciąż jestem prawiczkiem?

73

Oł.em.dżi O.O Nie to, że się tego nie spodziewałam, bo to było wiadome od początku, ale teraz oficjalnie to przyznał!!

129

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach usłyszał jego zranioną dumę. - Przepraszam. Oskarżyłem ją o posiadanie nad tobą przewagi, a ona zwyczajnie się broniła. - W porządku - powiedział. - Nie wstydzę się tego. Po prostu... czekam. - Na nią? - Myślisz, że jestem głupi, prawda? - Oczywiście, że nie. Ale chcesz to przyznać, czy nie, ona jest od ciebie starsza o czternaście lat. Takie związki rzadko kiedy wychodzą, nawet mimo jak najlepszych okoliczności. Nie, jeśli doświadczenie jest jakimś wskaźnikiem. - Ta, cóż, czyje doświadczenie? Zach oderwał wzrok od Wesleya i ponownie spojrzał na Norę. Patrzył na nią, ale jej nie widział. Zamiast niej widział drzwi, a gdy się otworzyły w progu stała Grace. Żadna kobieta w historii świata nigdy nie wyglądała na tak odważną, tak przerażoną i tak piękną, stojąc w progu. - Moje. Wesley nie odpowiedział. Zach nie wiedział, co powiedzieć, aby go pocieszyć. Gdyby miał jakiekolwiek słowa pocieszania, to sam sobie by je powiedział. Ale nie było nic innego poza zimną, trudną prawdą, że kochając kogoś i będąc kochanym było jedynie początkiem, a nie końcem, całego cierpienia. Młody mężczyzna w zielonym płaszczu podszedł do Nory z książką do podpisania. Zach usłyszał, jak Nora pyta o jego imię i czy chce, żeby napisała jakąś szczególną dedykację w jego książce. - Co powiesz na "Dla mojego największego fana, Pieprz Mnie" - powiedział mężczyzna, pochylając się nad stołem. - A później podpiszesz się krwią. Żołądek Zacha zacisnął się, kiedy facet wyciągnął mały, cieniutki nóż i zaczął wspinać się na stół. Wesley już biegł w kierunku Nory. To było dobre posunięcie, gdyż Nora odsunęła się na krześle od stolika, a mężczyzna był już centymetry od niej. Zach widział, jak jej plecy przywarły do ściany.

130

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wydawało się, że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Wesley wskoczył na platformę, odciągnął mężczyznę do tyłu, chwytając za płaszcz i mocno odrzucił na ziemię. - Zach, zabierz ją stąd! - krzyknął Wesley. Ponaglenie w jego głosie wyrwała go ze stanu osłupienia. Podbiegł do Nory i chwycił ją za ramię. - Nie, Zach - powiedziała, próbując dostać się do Wesleya. Po raz drugi od kiedy ją poznał, był zaskoczony tym, jak wiele siły było ukryte w tej drobnej osóbce. - Tędy - powiedział Lex, a Zach wreszcie zdołał odciągnąć Norę od tłumu, w kierunku magazynu księgarni. Kiedy ciągnął ją ze sobą, rzucił okiem na drugie piętro. Mężczyzna w szarym garniturze wyciągnął telefon i wybierał numer. Zach miał nadzieję, że tym numerem było 997. Dotarli do magazynu i Lex zamknął drzwi. Nora już zmierzała do drzwi, kiedy Zach zatrzymał ją, zagradzając wyjście swoim ciałem. - Zejdź mi z drogi - nakazała z szokującą surowością. - Wes tam jest z tym świrem. - Jestem pewien, że ma się dobrze - powiedział Zach, niepewny, czy sam uwierzył w swoje słowa. Ale wiedział, że jeśli mężczyzna stanowił zagrożenie, to miał na celowniku Norę, a nie Wesleya. - Zostań tutaj, dopóki nie będzie bezpiecznie. - Ma rację. Pójdę sprawdzić, jak się mają sprawy - powiedział Lex i zakończył rozmowę telefoniczną. - Jestem pewien, że ochrona już się nim zajęła. - Proszę - błagała. - Upewnij się, czy z Wesem wszystko w porządku. Lex zostawił ich w magazynie, a Zach ponownie zamknął drzwi. - Kolejny powód, przez który unikam podpisywania książek - powiedziała, chodząc w tę i z powrotem. Jej szpilki odbijały się złowieszczym echem po zimnej, betonowej podłodze. - Rozumiem. Często się to zdarza, kiedy gdzieś się pojawiasz? Pokręciła głową. - Mam swoją szaloną stronę, ale z nożem to jest pierwszy raz. - Cóż, brutalna erotyka dostarcza szalonych pomysłów. Nora spojrzała na niego ostro.

131

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Obwiniasz za to moje książki? - Oczywiście, że nie. Chodzi tylko o to, że zawarta w nich seksualna przemoc przyciąga agresywnych ludzi. To odwołanie do pierwotnych instynktów. - Pierwotnych instynktów? Agresywni ludzie? Moimi czytelnikami są gospodynie domowe, studentki i kilku heteroseksualnych chłopaków, którzy za bardzo starają się dowiedzieć, czego kobiety chcą w sypialni. Nie piszę dla szaleńców. Czy to wina Salingera, że Mark David Chapman błędnie zinterpretował "Buszującego w zbożu"?74 - Nie to insynuowałem. Ale kiedy prezentujesz się na rynku jako obiekt seksualny, to raczej nie jest zdziwieniem, kiedy ktoś decyduje, że możesz zostać kupiona. - Kupiona? - zadrwiła i napotkała spojrzenie Zacha. Popatrzyła na niego z takim chłodem, że prawie się jej wystraszył. - Nie mogę zostać kupiona, Zach. A nawet gdybym mogła, to jestem poza twoimi możliwościami finansowymi. - Nora— powiedział, próbując przeprosić. Lex otworzył drzwi, a Wesley stał tuż za nim. Nora przebiegła przez pokój i wpadła prosto w ramiona Wesleya. - Wszystko dobrze, dzieciaku? - Przebiegła po nim dłonią, jakby sprawdzała, czy nie ma żadnych obrażeń. - Tak. Policja go ma. Najwyraźniej jest rezydentem Bellevue, który odstawił leki. - Nie zranił cię, prawda? - Nie - powiedział Wesley. - Przegrał mocno, szybko i łatwo. - Brzmi jak jeden z moich bohaterów - powiedziała, owijając wokół niego ramiona. Zach przechwycił spojrzenie Wesleya przez pokój. Jego głos był swobodny, kiedy przemawiał do Nory, ale Zach mógł dostrzec czystą panikę wypisaną na twarzy chłopaka. - Chodź. Idziemy do domu - powiedział Wesley, wypuszczając ją z objęć.

74

Chapman to amerykański przestępca, który zabił Johna Lennona, członka zespołu The Beatles. Chapman zabił Lennona i miał przy sobie kopię "Buszującego w zbożu", która wywarła na nim wielkie wrażenie, a w szczególności główny bohater (buntownik i prowokator).

132

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Do domu? To śmieszne. Ci wszyscy ludzie tam są. Musimy dokończyć podpisywanie. - Nie, Nora. - Głos Wesleya był srogi i nieustępliwy. Przez chwilę wydawał się być od niej starszy. - Musimy złożyć zeznania, a później pójdziemy do domu. Możesz dokończyć podpisywanie, kiedy Lex zatrudni tutaj więcej ochrony. - Lex zgodził się z nim, a Nora obiecała, że przełoży to na jak najszybszy termin. - Ten facet nie zrobił ci krzywdy, prawda? - spytał Wesley, kiedy otworzył drzwi dla Nory. Przystanęła i odwróciła się, aby spojrzeć na Zacha. Jego żołądek skręcił się na czysty ból w jej oczach. - Bez obaw, Wes. Tylko kije i kamienie, ale to słowa ranią.75

75

Pewnie chodzi o nawiązanie do rymowanki "Sticks and stones may break my bones but words will never hurt me", czyli "Kije i kamienie kości mi połamią, ale słowa nigdy mnie nie zranią". Tutaj Nora trochę ją odwraca mówiąc, że słowa jednak zranią, bardziej niż uderzenie np. kijem. Zabolało ją to, co Zach powiedział o jej książkach i możliwości kupienia jej.

133

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Po podpisywaniu książki Zach wrócił do swojego mieszkania, ale nie był w stanie skupić się na pracy. Jedyne, co potrafił robić, to odtwarzać w głowie słowa Nory. - Nie mogę zostać kupiona, Zach... Nie zajęło mu długo, aby zdać sobie sprawę, jak przesadził ze swoim zachowaniem. Fan zaatakował Norę, a on obwinił ofiarę. Sprawdził godzinę— wciąż dopiero siedemnasta. Nie mógł spędzić reszty dnia, zamęczając się z jej powodu. Wylatując z budynku, zaliczył tylko jeden przystanek w drodze na dworzec kolejowy. Stał na ganku Nory, próbując zebrać słowa. Chciał je tak uformować, że kiedy przeprosi, to będzie wiedziała, że mówi szczerze. Ale wiedział, że coś między nimi się zmieni, jeśli przekroczy próg jej domu z innego powodu niż książka. Zach zrobił krok w kierunku drzwi, które otworzyły się, zanim zdążył zapukać. Stał w nich Wesley z ironicznym półuśmieszkiem na twarzy. - Nora poinstruowała mnie, żeby cię wpuścić. Powiedziała, że zaczynasz wyglądać, jakbyś marznął. - Proszę, mogę się z nią zobaczyć? Wesley zrobił krok w tył i wpuścił Zacha do środka. - W jej biurze - powiedział Wesley. - Pisze. Zach podążył za nim do jej biura i przypominał sobie, jak całkowicie inaczej wyglądały sprawy trzy tygodnie temu. Wtedy przybył tutaj zdeterminowany, aby uwolnić się od Nory i jej książki. Teraz oto był tutaj, gotowy błagać o kolejną szansę, aby ich współpraca trwała. Zanim dotarli do drzwi gabinetu Nory, Wesley zatrzymał się i odwrócił do niego. - Wiesz, twoja opinia znaczy dla niej więcej niż cokolwiek innego - powiedział. Dzisiaj, po podpisywaniu książki wróciłem do domu i byłem bliski wymiotów. Ona po prostu poszła do swojego biura i wróciła do pracy.

134

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach przytaknął, poskromiony przez tego dziewiętnastoletniego chłopaka. - Przyszedłem przeprosić, o ile mnie wpuści. - Wpuści cię. Może nie powinna, ale zrobi to. Wesley zapukał do drzwi i wszedł bez czekania na odpowiedź. - Nor? Masz chwilkę? - zapytał. Nora siedziała przy swoim biurku w czarnej, jedwabnej piżamie w męskim stylu. Włosy miała upięte wysoko na głowie, przytrzymane dwoma długopisami kulkowymi, robiącymi za pałeczki. Pisała z furią, nie przestając nawet, żeby na nich spojrzeć. - Co ty tutaj jeszcze robisz, Wes? Myślałam, że masz coś do zrobienia w kościele. - Tak, w ten weekend powinienem pomagać opiekunom w czasie rekolekcji dla uczniów szkoły średniej – powiedział, pochodząc do biurka, aby stanąć za jej krzesłem. - Ale po dzisiejszym zdarzeniu, nie zostawię cię tutaj samej— - Tak, zostawisz. Musisz iść i powstrzymać te dzieciaki przed obściskiwaniem się w szatni. Seksualna wstrzemięźliwość musi się rozpocząć jak najszybciej. Idź, Wes. Zasługujesz na noc pozbawioną moich dramatów. - Jesteś pewna? - położył dłonie na jej ramionach i obrócił fotel przodem do siebie. Oparła głowę na jego brzuchu i spojrzała w górę. - Tak. Idź. Zabaw się. Zasłużyłeś na to. - Jeśli pozwolisz mi iść, to zjem pizzę - ostrzegł i uśmiechnął się do niej. - Jeden kawałek - powiedziała podnosząc rękę i machając palcem wskazującym przed jego twarzą. - Jeden. - A co, jeśli będzie na cienkim cieście? To mało węglowodanów. - Hmm... - Nora wysunęła drugi palec. - Dwa. Ale nie więcej. - Tak, proszę pani. Wrócę jutro rano. Zach? - Zach odwrócił się, aby spojrzeć na Wesleya, który patrzył na niego z determinacją. - Dzisiaj wieczorem będziesz miał oko na Norę, prawda?

135

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wes, nic mi nie jest - powiedziała. - W zeszłym tygodniu byłeś w szpitalu. Przetrwałam znacznie gorsze gówno, niż to, co się dzisiaj stało. - Tak, no cóż, ale ja nie - powiedział Wes. Dotknął ramienia Nory, a ona oparła na krótko głowę na jego dłoni. Dotyk Wesleya i reakcja Nory były delikatne i niewinne, ale Zach czuł, że był świadkiem bardzo prywatnej chwili między nimi. - Do zobaczenia później. - Uważaj na siebie - powiedziała. - Dzisiaj znowu może padać śnieg. Wesley zostawił ich samych, a Nora wróciła do pisania. Zach nie czekał na zaproszenie, które zdawało się, że nie nadejdzie. Usiadł w fotelu z boku jej biurka i obserwował ją. Usłyszał otwierające i zamykające się drzwi, oraz odpalenie silnika samochodu Wesleya, zaczynającego zjeżdżać z podjazdu. - Nora, spojrzysz na mnie, proszę? - Nie mogę. Pracuję. Mam tylko trzy tygodnie, aby napisać ostatnie trzysta stron rynsztokowej książki. - Poprawki mają fantastyczną formę. Myślę, że także zasłużyłaś na dzień wolny powiedział. Nora przestała pisać. Okręciła się na krześle, aby na niego spojrzeć. Przyciągnęła nogi do klatki piersiowej i owinęła je ramionami. - Mogę ci coś powiedzieć? - zapytała. - Oczywiście. Wszystko. - Moje książki, - zaczęła, a Zach dostrzegł jasny cień łez, formujących się w jej oczach, sprawiający że zmieniły się z czarnych na zielone - są jedyną rzeczą, którą robię i w której nie sprzedaję siebie. Nie, to nie jest nawet to, co robię— to jest to, kim jestem. I nikt nie może kupić tej części mnie. Ani ty, ani Royal, ani jakiś psychiczny dupek, który myśli, że moje książki są listami pisanymi prosto do niego. - Przepraszam, Nora. Nie miałem na myśli obwiniania cię za dzisiejsze zachowanie tego szaleńca. Od dłuższego czasu nie byłem tak przerażony. Po prostu wyładowałem na tobie swój strach, jako że Wesley uprzedził mnie i wyładował go na osobie, która naprawdę na to zasłużyła. Nora patrzyła przez niego i zdawało się, że obserwowała to, co jedynie ona mogła dostrzec. Cokolwiek to było, sprowadziło słaby, smutny uśmiech na jej twarz.

136

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wiesz, nie zaczęłam pisać książek, dopóki nie opuściłam Søren. W pierwszym miesiącu ledwo wychodziłam z łóżka. Myślałam, ze tracę rozum. W niektóre dni, myślałam, że umieram. W swojej głowie zaczęłam kreować światy, innych ludzi, inne życia. Wyskoczyłam ze swojej skóry i wskoczyłam w ich i kiedy w nich byłam, to już więcej nie rozpaczałam. Czułam to, co oni czuli. Pisanie mnie wskrzesiło, Zach. Wierz mi, wiem, jakie to uczucie, kiedy się sprzedaje samego siebie. Pisanie moich książek jest przeciwieństwem sprzedawania się. Wierzysz w to? Przełknął. - Tak, wierzę w to - spotkał jej spojrzenie. - Okej - powiedziała. - Między nami w porządku. Wiesz, mogłam ci to powiedzieć przez telefon. - Wiem. Ale w dniu, kiedy się poznaliśmy, uznałaś mnie za mieszkańca Liverpoolu, więc pomyślałem, że powiem "przepraszam" w sposób, w jaki to robią owi mieszkańcy. - A jaki to sposób? Zach sięgnął do wnętrza swojego płaszcza i wyciągnął brązową, papierową torbę. Wyciągnął z niej butelkę irlandzkiej whiskey i postawił ją przed nią na biurku. - Ciekawe – powiedziała, wpatrując się w butelkę. - Co? Nora otworzyła dolną szufladę biurka i wyciągnęła dwie szklaneczki, które położyła obok butelki. - Jak wiele wspólnego mają katolicy i mieszkańcy Liverpoolu. Zach wpatrywał się w nią w poprzek biurka i nagle zrobił coś, czego nie robił od dawna— roześmiał się głośno i swobodnie i było to tak obce oraz wspaniałe, że gdyby był odważniejszy, to pocałowałby Norę tu i teraz.76 Wstając, Zach sięgnął po butelkę. Ale Nora go uprzedziła. Trzymała ją w dłoni i podarowała mu najniebezpieczniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widział.

76

To na co czekasz, gościu! Dajesz! ;D

137

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zach... zagrajmy w grę. Minęło pięć minut, zanim Zach pożałował, że przyszedł do Nory. - Prawda czy drink? - zapytał Zach, kiedy zrzucił z siebie płaszcz. - Przypominam, że mam czterdziestkę. - Nie ma limitu wiekowego w wywołanej alkoholem głupocie - zripostowała. - I jest to bardzo łatwa gra. Zadaję pytanie i albo odpowiadasz, albo pijesz szota. Takie same zasady są dla mnie. Ten, kto będzie bardziej pijany przegrywa… lub wygrywa, zależy od twojego nastroju. - Ta gra nie jest zbytnio sprawiedliwa. Jesteś najchętniej odpowiadającą na pytania osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. - Zach zarzucił płaszcz na oparcie fotela Nory. Nora pochyliła się nad biurkiem. - Zaufaj mi, Easton. Masz sekrety, które chcesz ukryć. Ja mam sekrety, które muszę ukryć. Myślę, że jesteśmy tutaj odpowiednio dobrani. - Czyżby? - spytał, rozbudzony ciekawością. - Zatem przekonajmy się. - Gra rozpoczęta - powiedziała. - Ty pierwszy. Zach natychmiast wiedział, jakie będzie jego pierwsze pytanie. - Zadam ci pytanie, na które dzisiaj nie odpowiedziałaś— kim jest, przepraszam, kim była Ellie? - Ellie była mną, dawno temu. Moja matka i przyjaciele zawsze mówili do mnie Elle, lub Ellie. Søren, będący bardziej formalny, nazywa mnie Eleonor. Urodziłam się jako Eleonor Schreiber. - Zatem niemiecka katoliczka. Ten biedny Żyd jest jeszcze bardziej przestraszony. Zatem Nora Sutherlin jest twoim pseudonimem literackim? - To imię pod którym pracuję, tak - powiedziała, a Zach pomyślał, że zobaczył cień jednego z sekretów na jej twarzy. - Ale to dwa pytania. Moja kolej— dlaczego twoja żona cię opuściła? Albo czy to ty byłeś tym, który ją zostawił? Zach pochylił się, nalał sobie whiskey i wypił szota. Przezwyciężył kaszel, kiedy alkohol wypalił jego przełyk i żołądek. Od dawna nie pił za wiele. Obawiał się, że jeśli zacznie, to nigdy nie przestanie. Tutaj z Norą wciąż czuł się, jakby był na pogrzebie, ale teraz był to przynajmniej rozrywkowy pogrzeb.

138

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zgoda - powiedziała. - Twoja kolej. - Mówiąc o naszych byłych, dlaczego zostawiłaś swojego tajemniczego i formalnego Sørena? Nora zdawała się o tym myśleć. Sięgnęła przed siebie, nalała drinka i wypiła do dna. - Temat Sørena jest zakazany - powiedziała. - Bardziej przez wzgląd na niego, niż na mnie. Moja kolej na pytanie— podpiszesz mój kontrakt? - Szczera odpowiedź; nie wiem. - Martwił się, że Nora będzie skrzywdzona przez jego małomówność. - Wszystko idzie dobrze, lepiej niż sądziłem. Ale wciąż jest dużo pracy do wykonania. I nigdy nie wiem, czy spodoba mi się książka, dopóki nie przeczytam ostatniej strony. Zakończenie rozstrzyga każdą książkę. Mam nadzieję, że to cię nie martwi. - Spływa to po mnie jak woda po kaczce. - Nora uniosła szklaneczkę, salutując mu. Twoja kolej. - Dlaczego Søren jest takim sekretem? Uśmiechnęła się do niego znacząco i wychyliła swoją whiskey bez krztyny kaszlu czy dyskomfortu. - Próbujesz mnie upić. Doceniam to. Powiem ci tak— szczerze wątpię, że Søren jest sekretem z tego samego powodu co twoja żona, była żona, czy kimkolwiek ona jest. - Która także jest tematem tabu. - Zatem zapomnijmy o żonach. A co z kochankami? Uczestniczyłeś kiedyś w trójkącie? - Tutaj nie ma rozgrzewki, co? Uderzasz w czułe miejsca. - Jestem znana ze swojej bezpośredniości, panie cudowny. Odpowiadaj albo pij. - Odpowiedź - powiedział - jest taka, że zamierzam się napić. Nora zawyła ze śmiechu. - Zatem wezmę to za tak - powiedziała, kiedy Zach ostro przełknął i odstawił szklankę z dobitnym brzękiem.

139

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To oznacza "tak", ale i tak chciałem się napić. - Mój typ faceta. Kto, co, gdzie, kiedy i czy możesz mi to narysować? Zach ułożył się wygodnie w fotelu. Poczuł ciepło spowodowane drinkiem i szybko napływającymi do głowy wspomnieniami. - Przyznam, że ledwo pamiętam tamten wieczór. To się stało, kiedy byłem na studiach, jako student, nie profesor i byłem na imprezie urodzinowej. Wierzę, że w tamtą noc również była zamieszana irlandzka whiskey. Umówiłem się z młodą kobietą, a jej dosyć wyzwolona współlokatorka zdecydowała się dołączyć do nas w łóżku po imprezie. Urocze dziewczyny, obydwie. Teraz jedna z nich jest żoną członka parlamentu. - Jestem zazdrosna - powiedziała. Wstała z krzesła i wczołgała się na biurko, siadając na środku po turecku. - Nigdy nie uczestniczyłam w trójkącie z dwoma kobietami. Wszystkie moje zbliżenia składały się z jednego mężczyzny i jednej kobiety. Lub dwóch mężczyzn spojrzała w dół, na niego i mrugnęła. - Nie mogę uwierzyć, że jest coś, czego nie zrobiłaś. Jest coś jeszcze? - Jedna lub dwie rzeczy. Pytaj, a może się dowiesz. Zach wiedział, że spodziewała się pytania o jej życie seksualne. Postanowił spróbować innego podejścia. - Poza okazjonalnym bohaterskim ratunkiem, nie wydajesz się potrzebować usług mieszkającego w miejscu pracy asystenta. Dlaczego zaproponowałaś Wesleyowi wprowadzenie się? Nora zamrugała i sięgnęła po szota. Jej ręka wróciła na swoje miejsce i napotkała spojrzenie Zacha. - Wesley... ten dzieciak wywarł na mnie ogromne wrażenie już pierwszego dnia. Był tak cholernie słodki. Nie przebywam zbyt często w towarzystwie słodkich ludzi. Kiedy miałam go w klasie, przyłapałam się na robieniu czegoś, czego nie robiłam od dłuższego czasu. - Co to było? - Uśmiechanie się. Dużo pracowałam i prowadziłam dosyć trudne życie. Wes był moim przeciwieństwem na tak wiele sposobów— delikatny, tam gdzie ja byłam twarda. Prawdopodobnie również twardy tam, gdzie ja byłam miękka - zaśmiała się ponownie. -

140

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Sprawił, że ponownie poczułam się jak człowiek... jak taki rodzaj osoby, która może zarwać noc, oglądając głupie filmy i rozmawiając. Zapomniałam, jak być normalną lub być może nigdy tego nie wiedziałam. Moje życie stało się dziwaczne w bardzo młodym wieku i od tamtego czasu takie pozostało. Ale Wes się pojawił i nagle miałam kolejny powód, poza pieniędzmi, aby wstawać rano z łóżka. - Jesteś w nim zakochana? - zapytał. - To dwa pytania - powiedziała, kiwając na niego palcem. Wypiła swojego szota. - To, że wypiłam, nie oznacza że jestem zakochana w tym dzieciaku. Tak oto ten idiota ponownie doprowadza mnie do picia. - Frustrujący współlokator, jak mniemam. - Bardzo. Nikt tak seksowny nie powinien być tak zakazany. To samo mogę powiedzieć o tobie. - Jestem twoim edytorem, Nora. Nie sądzę, że powinniśmy się angażować powiedział, lekko wiercąc się w fotelu. - J.P. by nas zabił. - Nie boisz się J.P. i obydwoje o tym wiemy. To mnie się obawiasz— dlaczego? Zach nieco rozmyślał nad tym pytaniem. Trzy drinki szybko uderzyły mu do głowy na jego pusty żołądek. Czuł się oszołomiony i rozgrzany. Wiedział, że Nora zasługiwała na odpowiedź, nieważne jak bardzo nie chciał jej powiedzieć. Uniósł swoją szklaneczkę do szota. - Ponownie, odpowiem. Ale nie bez alkoholowego wzmacniacza - powiedział i wychylił swój drink. Na moment pochylił się i wypuścił oddech. Spojrzał w górę, na patrzącą na niego Norę, która cierpliwie czekała. - Jesteś wystarczająco piękna i dzika, by sprawić, że myślę o czymś, o czym sądziłem, że nie pomyślę nigdy więcej i czuję coś, czego byłem przekonany, już nie poczuję. I sprawiasz, że boję się, iż zacznę zapominać o rzeczach, o których nigdy nie chciałem zapomnieć. Jesteś niebezpieczna. Skinęła i nie wyglądała na urzeczoną tymi słowami. - Nie jesteś pierwszym mężczyzną, który mnie tak określił. Kiedy miałam szesnaście lat, Søren mi powiedział, że przy Strefie Gazy byli samobójczy zamachowcy, którzy byli mniej niebezpieczni ode mnie. W tamtym wieku odebrałam to jako komplement. - W tamtym czasie byłaś zajęta krajowym terroryzmem?

141

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie, powiedziałam mu, że wiem, iż jest we mnie zakochany a to była jego odpowiedź. - Miałaś szesnaście lat, a on? - Trzydzieści. - Myślałem, że Søren jest tematem zakazanym. - Był. Ale szybko się upijam i w takich przypadkach mam bardzo mało samokontroli. Mógłbyś z dziesięć razy powyzywać Sørena, a on wciąż miałby samokontrolę ojca pustyni.77 - Musiał nie być aż tak zdyscyplinowany, skoro uprawiał z tobą seks w tak młodym wieku. - Młodym wieku? Ten drań kazał mi czekać, aż ukończę dwadzieścia lat, Zach. Siedzisz w biurze prawdopodobnie najpopularniejszej pisarki erotyki od czasu Anais Nin, a ona ci mówi, że nie straciła dziewictwa przed dwudziestką - powiedziała Nora i pokręciła głową. - Jestem w szoku. Dlaczego tak długo? - Gdyby chciał jedynie seksu, to wziąłby mnie już pierwszego dnia. Nie mam co do tego wątpliwości. Ale w przypadku par P/u, seks ma najmniejsze znaczenie. On chciał posłuszeństwa, całkowitego podporządkowania. Zachowując moje dziewictwo i każąc mi czekać na niego tak długo, dowodził, że posiadł mnie jeszcze bardziej niż poprzez pieprzenie. Przygotowywał mnie również na wszystko co zaplanował. BDSM nie jest dla bojaźliwych dzieci. Musiał czekać, aby się upewnić, że taka nie jestem. Teraz moje pytanie— w jakim wieku ty straciłeś? Zach wpatrywał się w nią. Wyciągnęła rękę, a on podał jej swoją szklankę. Napełniła ją i oddała. - Przed dwudziestką - powiedział i uniósł szklankę do ust. Nora odchrząknęła i pomachała ręką w zachęcającym geście. Zach odłożył szklankę.

77

Mnisi, asceci, chrześcijańscy pustelnicy.

142

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Och, no cóż, miałem trzynaście lat - powiedział i nagle napłynęły wspomnienia drzew za jego szkołą, pięknej, starszej siostry jego najlepszego kumpla i moment, kiedy dziesięć minut później doszedł z uśmiechem na twarzy. - Jasna cholera - powiedziała Nora, śmiejąc się. - Dobrze, że Wes pilnuje dzisiaj tych dzieciaków. - Ona miała tylko czternaście lat i podczas gdy był to raczej dziwny i szybki romans, to zdecydowanie nie był traumatyczny czy szczególnie skandaliczny. - Mój pierwszy raz był zaaranżowany i trwał całą noc. Przez tydzień ledwo chodziłam. Sądzę, że skoro wtrąciłam Sørena do rozmowy, to możemy pogadać o twojej żonie. - Nie jestem na to wystarczająco pijany. - Cóż, pij dalej i przynajmniej powiedz mi, dlaczego jest ci tak ciężko o niej mówić. Podczas gdy rozmawiali, zaszło słońce. Zach sączył whiskey, kiedy Nora zapaliła biurkową lampkę. Ciepłe światło wypełniło ciemny pokój, tworząc bursztynowe cienie gdziekolwiek spojrzał. Odwracając głowę, Zach zobaczył swoje odbicie w oknie. Ale nie widział siebie. Widział za sobą drzwi, a drzwi się otworzyły i w progu stała Grace, która powinna być gdziekolwiek na świecie za wyjątkiem progu jego drzwi...78 - Mówienie o tym jak i dlaczego się to skończyło... za bardzo sprawia, że czuję, jakby się skończyło. I nie wiem czy jestem na to gotowy, Nora. Wybacz. - Rozumiem jak to jest, kiedy się nie chce, aby coś się skończyło. Możesz mi chociaż powiedzieć, jak się zaczęło? Zach poklepał swoje kolano na wpół pustą szklanką. - Zaczęło się bardzo źle. Powiedziałbym, że od początku byliśmy z góry skazani na porażkę. Nora ześliznęła się z biurka i zanurkowała na ziemię, siadając przed nim. Pomyślał, że był to świetny pomysł. Dołączył do niej na podłodze i oparł się o fotel. Obserwował, jak Nora bierze butelkę whiskey i nalewa kolejnego szota.

78

Stary, wiem że jest ci ciężko, ale skup się na Norze!

143

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- W tym roku, kiedy zostawiłam Sørena, dostałam obsesji na punkcie jednego pytania— kiedy to było, kiedy stało się bezpowrotne? Kiedy te wszystkie małe szkiełka ułożyły się w logiczną całość i nasz los został zamknięty i niemożliwy, aby stać się dla nas czymś innym, niż był? Kiedy nastąpił moment winy? - Znalazłaś swoją odpowiedź? Nora pokręciła głową. - Nigdy. Przypuszczam, że fatum i przeznaczenie są po dwóch stronach monety. - Ja nie muszę pytać, ani się zastanawiać. Znam swój moment winy. Ale to ty opuściłaś swojego kochanka, a mój opuścił mnie. Ty mogłaś do swojego wrócić, czyż nie? - Zach, Søren nie jest jakimś chłopakiem, z którym się kłócisz, po czym całujesz go i godzisz się. On jest inwazyjną armią, przed którą się poddajesz, zanim doszczętnie spali twoją wioskę. - Brzmi nawet na niebezpieczniejszego od ciebie. - Bo taki jest. Jak dotąd. Jest również najlepszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek poznałam. Opowiedz mi o Grace. Jaka ona jest? Zach zamilkł, zanim odpowiedział. Jak mógł komuś opisać swoją żonę? Dla niego, Grace była otwartymi ramionami w które wpadał, kiedy wczołgiwał się do łóżka o 2 nad ranem, gdy zarywał noc na czytanie nowego rękopisu. Była roześmianą złodziejką wody pod prysznicem przynajmniej jednego ranka w tygodniu. Była cichą pocieszycielką i dłonią, której nie był w stanie puścić na pogrzebie swojej matki trzy lata temu. Gdy nie był w stanie przepchnąć słowa przez gardło, Grace zabrała notatki z jego rąk i przeczytała dla niego jego mowę pogrzebową. Była każdym wieczorem, każdym porankiem i każdą nocą, a w ciągu dnia, kiedy byli daleko od siebie, był zawsze szczęśliwy, wiedząc, że wieczór i noc i poranek znowu nadejdą. - Grace jest...dobrze wychowana. Jest inteligentna, znacznie mądrzejsza ode mnie. Jest poetką i nauczycielką - powiedział, kiedy alkohol wirował w jego głowie. - Ma rude włosy i najdoskonalsze piegi, jakie kiedykolwiek widziałem u kobiety. - Zach zamknął oczy. Za pierwszym razem, kiedy zobaczył ją całkowicie nagą, gdy po raz pierwszy kochali się w jego łóżku, prawie przestał oddychać. - Nawet na jej plecach, aż do bioder... najdoskonalsze obsypanie piegami. - Piegi? To po prostu bezlitosne, prawda?

144

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Okrutne. Żadna tak piękna kobieta, nie powinna mieć dodatkowo piegów - zaśmiał się z wymuszeniem. - Wieczorami leżała na moich kolanach i czytała mało znaną, walijską poezję, podczas gdy ja pracowałem nad rękopisem. Pewnego razu zasnęła na moich kolanach. Użyłem mojego czerwonego długopisu, aby połączyć wszystkie piegi na jej dolnej części pleców. Była wściekła. Przez kilka dni się z tego śmialiśmy. - Miałeś udane małżeństwo. Co się stało? Zach zapatrzył się na nią. Siedziała pół metra od niego, lecz zdawało się, jakby między nimi rozciągał się ocean prawdy, kłamstw i wspomnień. Wyciągnął swoją szklankę. Napełniła ją trzęsącą się dłonią. Zach wypił whiskey i cieszył się uczuciem pieczenia w przełyku. - To jest beznadziejna gra. - Zamknął oczy i oparł się o fotel. - Znam lepszą. Coś w głosie Nory momentalnie go otrzeźwiło. Otworzył oczy, a Nora siedziała teraz jeszcze bliżej. Miała coś za plecami. Zach wyciągnął rękę i musnął jej policzek wierzchem dłoni. Uniósł ją do jej włosów, wyciągnął z nich długopisy i obserwował ciemne loki opadające dookoła jej twarzy. - Jak dawno temu? - zapytała. Jej głos był delikatny i pełen podtekstów. - Trzynaście miesięcy. - Nie musiał nawet pytać, co Nora miała na myśli, zadając to pytanie. Nie chciał rozmyślać, zanim odpowiedział. - A jak dawno temu było to dla Grace? Zach wciągnął ostry wdech. - Mniej niż trzynaście miesięcy. W piątek... napisała do mnie maila. Pytania o rachunki, adresy, małżeńskie błahostki. Ze swobodą wspomniała o jakimś gościu o imieniu Ian. Nora skrzywiła się. - Jak swobodnie? - Nie na tyle swobodnie, żebym nie mógł sobie wyobrazić ich w łóżku. To moja wina. Gdy zdecydowaliśmy, że jest szansa, aby nasze małżeństwo mogło zadziałać, obiecaliśmy sobie, że nie będzie między nami sekretów, ani kłamstw. Powiedziałem jej, że mogę

145

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

przeboleć wszystko, nawet skok w bok, jeśli tylko nie będzie mnie okłamywać. Nienawidzę kłamstw ponad wszystko inne. - Zach pokręcił głową. - Oto jesteśmy, osiem miesięcy w separacji, a ona wciąż nie potrafi mnie w niczym okłamać, a niech ją. Zach spojrzał na Norę i zobaczył pewien błysk w jej oczach; jakiś jej własny, męczący sekret.

79

- Przykro mi - powiedziała, a Zach wiedział, że mówiła prawdę. Przebiegł palcem po jej czole, w dół jej twarzy. Kciukiem pogładził pełną, dolną wargę. - Dziękuję. Więc jaka jest nowa gra? Ta ma mnie odciągnąć od picia. - Niech Bóg cię broni. Grałeś kiedyś w "Nigdy, przenigdy"? - Nigdy nie grałem w "Nigdy, przenigdy". - Wiedział, że był w tym momencie pijany. - Fajna gra. Bardzo łatwa. Mówię o czymś, czego nigdy nie zrobiłam, a jeśli ty to kiedyś zrobiłeś, wtedy wypijasz drinka. - A czego nie zrobiłaś? - Kilku rzeczy. Na przykład, nigdy, przenigdy... - pochyliła się do niego. Przysunęła się na tyle blisko, że mógł poczuć jej perfumy, a nawet posmakować ich na palącym języku. Była na tyle blisko, by mógł poczuć ciepło bijące od jej ciała. - Nigdy nie pozwoliłam pisarce erotyki przykuć się do jej biurka i nie pozwoliłam jej na zrobienie mi laski. Coś stanęło w gardle Zacha. Spojrzał w oczy Nory i poczuł, jak drżą fundamenty jego postanowienia. Nigdy nie pozwolił kobiecie na zakucie go w kajdanki i robienie mu czegokolwiek. Ale dzisiaj... spojrzał w dół na swoją szklaneczkę do szotów. - Nigdy tego nie zrobiłem. Nigdy nie zrobię. - Jesteś tego pewien? - Nora wpatrywała się w niego. Wyciągnął dłoń, aby dotknąć jej kolana, a ona zatrzasnęła kajdanki na jego prawym nadgarstku. - Wyglądają znajomo? Myślę, że powinniśmy wysłać twojemu żartownisiowi prezent za dobre użycie ich, chociaż raz. - Jesteś szalona.

79

Pewnie chodzi o jej własny sekret bycia Dominatrix

146

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A ty jesteś teraz tak podniecony, że ledwo oddychasz. Twoje źrenice są rozszerzone, twoja skóra jest zarumieniona i to nie przez whiskey. Obydwoje o tym wiemy. Zach spojrzał jej w oczy i nic nie powiedział. - Trzynaście miesięcy, Zach. Nie musisz się mnie już bać. Miał niewyraźne wspomnienie siebie, stojącego na ganku domu Nory, myślącego, że jeśli dzisiaj wieczorem przekroczy jej próg z innego powodu, niż książka, to wszystko między nimi się zmieni. Zach chwycił szklaneczkę w dłoń. Spojrzał w dół, na bursztynowy płyn, a następnie wrócił wzrokiem do oczu Nory. Unosząc szklankę do ust, wypił swojego drinka. Obserwował, jak uśmiech od ucha do ucha rozciąga się na jej twarzy. Przez moment była cała w skowronkach. - Grzeczny chłopiec. Dla kogoś, jak mu się zdawało, tak pijanego jak on, Nora poruszyła się z taką szybkością i precyzją, że prawie się przestraszył. Pchnęła go na plecy, szarpnęła jego ramiona nad głowę i zakuła jego nadgarstki wokół nogi biurka. Siadając okrakiem na jego brzuchu, rozpięła swoją czarną, jedwabną górę piżamy i pozwoliła jej zsunąć się z ramion. Poczuł smugę jedwabiu muskającego jego twarz, zanim odrzuciła koszulę na bok, na jego płaszcz. Pod piżamą miała czarny stanik, który odsłaniał zdecydowanie więcej, niż zakrywał. Nie potrafił oderwać wzroku od jej krzywizn, bladej skóry i ramion. Nora wsunęła dłonie pod jego koszulkę. Jej ręce na jego nagiej skórze rozpaliły każdy nerw w jego ciele. Pochyliła się i pocałowała środek jego brzucha. Rozpinając jego jeansy, zsunęła je w dół na tyle, aby odsłonić górną część bioder. Zach wciągnął ostro powietrze, kiedy podgryzła jego kość biodrową. - Nora— Nora podniosła się i nakryła jego usta palcem. - Søren nazywał mnie kiedyś swoją Siren80 - wyszeptała, pochylając się do niego, dopóki nie zawisła na wysokości centymetra od jego twarzy. - Mówił, że rzeczy, jakie robię ustami, potrafią zbić z tropu każdego mężczyznę. Nie chcesz się dowiedzieć, co miał na myśli, mówiąc to?

80

Czyli nasz tytuł; The Siren - piękna, uwodzicielska kobieta.

147

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach nie odpowiedział, ale Nora zdawała się tym nie przejmować. Zaczęła od jego szyi i wycisnęła szlak pocałunków w dół jego ciała. Delikatny jęk opuścił jego usta, kiedy wzięła go do buzi. Nawet cały alkohol nie mógł przytępić przyjemności, jaką dawały mu jej język i usta. Jej włosy zasłoniły twarz, niczym welon. Kosmyki loków łaskotały jego brzuch. Tak wiele... tak wiele czasu minęło, odkąd czuł coś tak intensywnego, tak przeszywającego, że prawie mógł pomylić przyjemność z bólem. Zach pragnął dotknąć Nory, ale kiedy spróbował, przypomniał sobie o kajdankach. - Zrelaksuj się, Zach. Po prostu ciesz się tym. - Nora zatrzymała się, aby ponownie pocałować jego brzuch. - Teraz, twoim jedynym zadaniem jest się temu poddać. Poddać? Zapomniał, jak to się robi. Wziął głęboki wdech i odrzucił głowę do tyłu, podczas gdy ona nad nim pracowała. Napięcie budowało się głęboko w jego biodrach. - Nora - wysapał ostrzeżenie, na które nie zwróciła uwagi. Mocno wzdrygnął się i doszedł z poszarpanym oddechem. Poprzez opary alkoholu i orgazmu widział Norę prostującą się na jego udach. Podniosła whiskey, wlała ją sobie do ust i przełknęła jego nasienie oraz drinka jednym ruchem. Spojrzała w dół, na niego. - Kocham popitkę z whiskey.

m Zach otworzył oczy i natychmiast pożałował swojej decyzji. Ponownie je zamknął, kiedy zdał sobie sprawę, że nie był w swoim mieszkaniu. Był u Nory. Z poważną rezerwą, podciągnął się do pozycji siedzącej. Ruch rozdrażnił jego już i tak dudniącą czaszkę oraz przyniósł nieszczęsny efekt uboczny w postaci przywołania wspomnień z zeszłej nocy. Nora i on... nie, prawie. Zach położył się z powrotem i dał odpocząć swoim bolącym oczom. Wstyd zalał jego organizm, kiedy przypomniał sobie, jak jej uległ i pozwolił jej... Boże, pozwolił swojej pisarce zrobić mu loda. Zach ponownie otworzył oczy i rozejrzał się dookoła. Siedział w pełni ubrany na kanapie w salonie Nory, a nie w jej sypialni. A gdzie ona była, to nie miał pojęcia. Wstał i powędrował do jej biura, ale nigdzie jej nie było. Chwycił jej telefon i zadzwonił po taksówkę, aby podwiozła go na dworzec kolejowy. Rozłączył się i znalazł toaletę na parterze. Na lustrze Nora przykleiła notatkę— Witaj, słonko - głosiła kartka. - Katolicy-1; mieszkańcy Liverpoolu-0. - Zach zerwał karteczkę z lustra i wrzucił ją do kosza na śmieci. Zauważył, że

148

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

zostawiła tutaj dla niego szczoteczkę do zębów i aspirynę. Poczynił szybki użytek z obydwu rzeczy. Gdy otworzył drzwiczki apteczki, aby odłożyć aspirynę na miejsce, jego wzrok przykuło imię Nory na butelce z tabletkami. Wiedział, że był haniebnie wścibski, ale nie mógł się powstrzymać przed zerknięciem, aby przeczytać etykietę. Zastanawiał się, dlaczego u licha, Nora zażywałaby leki beta-adrenolityczne, takie same, jakie zażywał jego ojciec na problemy z sercem? Zach nie potrafił uwierzyć, że ktoś wydający się być tak pełnym życia i energii jak Nora, mógł borykać się z tak poważnym problemem zdrowotnym. Drżącą ręką Zach odłożył tabletki do apteczki i zamknął drzwiczki. Wywlekając się z łazienki, usłyszał hałas dobiegający od strony kuchni. Każda cząstka niego chciała chwycić płaszcz i wyjść, zanim ktokolwiek zauważyłby, że już się obudził. Ale wiedział, że wcześniej czy później będzie musiał stanąć twarzą w twarz z porankiem po niezręcznej nocy. I po znalezieniu tej przerażającej buteleczki z tabletkami, musiał zobaczyć Norę i upewnić się, że miała się dobrze. Znalazł Norę i Wesleya krzątających się po kuchni, z zamiarem przyrządzenia śniadania w sposób, który wydawał się być bardziej wojowniczy, niż wspólny. - Jezu Chryste, Wesley - powiedziała Nora z udawaną złością. - Omlety z serem muszą być z serem, bo inaczej są po prostu płaską jajecznicą. - Kobieto, przez twój omlet Wisconsin jest teraz pozbawione sera. - Wesley klepnął jej rękę, kiedy próbowała dołożyć więcej sera do jajek. - Nakryj do stołu i przestań być kucharzem pouczającym szefa kuchni. Nora wyciągnęła talerze z szafki, a Zach skrzywił się na brzęczący odgłos obijających się o siebie ceramicznych naczyń. - Moglibyśmy użyć papierowych talerzy? - zapytał, kiedy wszedł do kuchni. - Są cichsze. Nora odwróciła się i uśmiechnęła do niego. W jej uśmiechu nie widział nic innego oprócz życzliwości i niepokoju. Czy on sobie wyobraził to, co zaszło między nimi zeszłej nocy? - Dobry, Zach. Jak się czujesz? - spytała. - Kawa - powiedział. - Proszę. - Kawa. Bardzo dobrze znam to uczucie. - Nora nalała mu filiżankę czarnej kawy, którą przyjął z wdzięcznością. - Jemy śniadanie na lunch. Powinieneś do nas dołączyć.

149

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dobrze się czujesz, Zach? - spytał Wesley. Stał plecami do kuchenki z rozgrzaną patelnią i kuchenną szpatułką w dłoni. – Wyglądasz, jakbyś ostro ujeżdżał i skończył mokry.81 Nora parsknęła śmiechem. - No co? - zapytał Wesley. - To się odnosi do koni. - Oczywiście, że tak. - Posłała Zachowi szelmowski uśmiech, kiedy tylko Wesley odwrócił się do nich plecami. Cholera, wcale nie wyobraził sobie zeszłej nocy. - Mam się dobrze - powiedział Zach, odpowiadając na pytanie Wesleya. - Kac i zdegustowanie, że Nora go nie ma. - Wypluwała swoje wnętrzności, kiedy wróciłem do domu o ósmej rano - powiedział Wesley, a Nora rzuciła w niego serwetką. Wesley odbił ją swoją szpatułką. - Myślę, że obydwoje potrzebujecie kazania na temat wartości grzechu. - Żadnych kazań, proszę. Tylko tłuste jedzenie - błagała Nora. - Zjesz omlet, Zach? - spytał Wesley. Zach zmusił oczy do skupienia się na Wesleyu. Miał ścierkę do naczyń przerzuconą przez ramię, podczas gdy z wprawą mieszał jajka. - Nie jestem pewien, czy cokolwiek przełknę... przez następny tydzień. Kawa wystarczy, dziękuję. - Co robiliście wczoraj, próbując być Hemingway'em, czy Faulkner'em 82? - zapytał Wesley.

81

Ang. rode hard and put up wet - nie znam się na terminologii związanej z końmi, ale Internet podpowiada, że określenie to, odności się do osób jeżdżących konno. Takie osoby powinny po treningu wyszczotkować i umyć konie. Jest to również określenie z podtekstem seksualnym, za sprawą słów hard (twardy, ostry) i wet (mokry). Przetłumaczyłam to dosłownie, gdyż idealnie nawiązuje to do zeszło nocnych aktywności naszej dwójki (zapewne Zach wygląda jak wypluty :P), ale Nora później wspomina o koniach, więc stwierdziłam, że muszę zrobić dopisek ;P 82

Owi pisarze nie przepadali za sobą. Znalazłam ich cytaty o sobie :D William Faulkner o Erneście Hemingwayu: „Hemingway znany jest z tego, że jeszcze żadne z użytych przez niego słów nie odesłało czytelnika do słownika.” Ernest

150

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Skłaniałam się ku Oscarowi Wilde - powiedziała Nora. Zach spojrzał na nią, a ona mrugnęła. - Był... Irlandczykiem. Wesley zdawał się nie zauważyć podwójnego znaczenia. Jedynie wsunął omlet na talerz Nory i usiadł nad własnym. - Cokolwiek robiliśmy, było najwyraźniej złym pomysłem i nigdy więcej się nie powtórzy - powiedział Zach.83 Uśmiech zniknął z oczu Nory. Zaczęła grzebać w swoim omlecie. Wesley wziął pokaźny kęs swojego śniadania. - Mogę zrobić tost, albo— Głośny dzwonek, który zdawał się rozbrzmiewać ze szczytu lodówki, przerwał pytanie Wesleya. - Dobry Boże, co to jest? - Dźwięk wiercił dziurę w głowie Zacha.84 Nora i Wesley wymienili spojrzenia. Nora wstała, chwyciła czerwony telefon ze szczytu lodówki i wyciszyła dzwonek. Zanim odebrała, sprawdziła numer. - Cholera. To nie King. - Spojrzała na Wesleya z jakby strachem na twarzy, większym strachem niż okazała wczoraj podczas podpisywania książek. Zach widział ten sam strach odbity w oczach Wesleya. - Czy to?— zapytał Wesley, a Nora skinęła. Wzięła szybki, głęboki wdech. - Tak, panie? - powiedziała, wreszcie odbierając telefon. Wesley powoli wstał i zaczął iść do drzwi.

Hemingway o Williamie Faulknerze: „Słyszałeś kiedykolwiek o kimś, kto pił podczas pracy? Zaraz myślisz o Faulknerze. On tak czasami robi – i mogę w samym środku strony powiedzieć, kiedy wypił pierwszego.” 83

Ty debilu! Ogarnij się!

84

I dobrze Ci tak! Przytknęłabym mu do ucha taką trąbkę, której się używa na meczach i dmuchnęłabym w nią z całej siły, haha ;D

151

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wes? - powiedziała, a Zach usłyszał drżenie w jej głosie. - Co? - Wesley odwrócił się, aby na nią spojrzeć. - To Søren. - Tak, wiem. Nora była blada jak duch. - To znaczy, Søren do ciebie dzwoni. Chce z tobą rozmawiać. Zszokowane oczy Wesleya otworzyły się szeroko. - Po co? - Nie wiem. Po prostu z nim pogadaj, proszę. Wesley odebrał od niej telefon z wyraźną niechęcią. - Halo - powiedział, a Zach drgnął ze współczucia na ból w głosie chłopaka. Nora stała ze skrzyżowanymi ramionami, opierając się o szafkę. Wesley słuchał przez chwilę i wyszedł z kuchni, poza zasięg słuchu. - O co do licha chodzi? - zapytał Zach. - Nie wiem. - Nora wyglądała na autentycznie zmartwioną. - Søren i Wesley często rozmawiają? - Nie, nigdy się nie poznali i nigdy nie rozmawiali. Wes nienawidzi Sørena. - Nora ponownie usiadła przy stole. Po tym, co wydawało się wiecznością, ale prawdopodobnie trwało jedynie minutę lub dwie, Wesley wrócił do kuchni. Przekazał Norze z powrotem czerwony telefon. - Czego on chciał, Wes? - spytała. Zach obserwował twarz Wesleya. Chłopak wyglądał na zarumienionego i przestraszonego. - Podziękował mi. - Podziękował za co? - zapytała.

152

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Za odciągnięcie od ciebie wczoraj tamtego faceta. Powiedział, że jako nie jest już na miejscu, aby cię chronić, to jest wdzięczny, że miałaś kogoś, kto dbał o twoje bezpieczeństwo. Nora zaśmiała się lekko. - To do niego podobne. Co odpowiedziałeś? - Powiedziałem "nie ma za co". Nie wiedziałem, co innego powiedzieć. Nora, skąd on w ogóle wie, co się stało? - Jeśli to dotyczy mnie, to wie. - Dlaczego do mnie zadzwonił? - Ponieważ to jest Søren - powiedziała. - I jest ci za coś wdzięczny. To proste. - Nie odciągnąłem od ciebie tamtego faceta dla niego, Nora. Zrobiłem to dla ciebie. - Wiem, że zrobiłeś. Ale Søren— - Wciąż myśli, że cię posiada, prawda? - Wciąż mnie kocha. Wesley odwrócił się od niej. Wziął swój talerz i wrzucił niedojedzony omlet do kosza. W drodze do wyjścia z kuchni, spojrzał ponownie na Norę. - Myślałem, że on należy do twojej przeszłości - powiedział Wesley, a Zach widział podwójne demony smutku i zazdrości w ekspresji chłopaka. - Nic na to nie poradzę, jeśli nie chce w niej zostać - powiedziała. Wesley wyszedł i Nora ponownie zaczęła bawić się swoim jedzeniem. Nie wzięła ani kęsa. - Nora, wszystko dobrze? Wstała i pozwoliła swojemu śniadaniu dołączyć do śniadania Wesleya w koszu. - Chodź, Zach. Zabiorę cię do domu - wyciągnęła do niego rękę.

153

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Zach spojrzał na jej dłoń, ale jej nie przyjął. - Zadzwoniłem po taksówkę.

154

Korekta: artazy

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

William pchnął ją na plecy i szarpnął jej ramiona nad głowę. Robił to tak wiele razy, że nie musiał zastanawiać się ile siły użyć, aby ją przytrzymać jedną ręką, podczas gdy wolną ręka przywiązywał jej nadgarstki do wezgłowia. Mocno napiął węzeł, ale nie na tyle mocno, aby odciąć dopływ krwi do jej dłoni. Sprawiałby jej ból na okrągło, ale sam odciąłby sobie rękę, gdyby ją skrzywdził. Patrząc w dół, widział jej twarz zwróconą ku oknu. Światło słoneczne wlewało się do środka i nadawało jej oczom i jasnym włosom bieli, niczym piórka gołębicy. Ciche sapnięcie uformowało się na jej ustach, kiedy powoli się w nią wsunął. Jej głowa odchyliła się do tyłu i jęk opuścił gardło. Wysunął się z niej, a ona podciągnęła kolana do klatki piersiowej i obróciła się na bok z wciąż przyszpilonymi rękami nad głową. - Nie wiem - odpowiedziała na pytanie, którego nie był w stanie zadać. Przepraszam, panie. - Porozmawiaj ze mną, Caroline. Co się dzieje? - Nie wiem - powtórzyła. Wzięła głęboki wdech, a następnie kolejny. Powoli, ponownie przekręciła się na plecy. - Nie musimy przerywać. Pochylił się do przodu i rozwiązał jej nadgarstki, biorąc ją w swoje ramiona. Gest zdawał się uwolnić cokolwiek było związane w jej wnętrzu. Łkając, zapadła się w jego klatce piersiowej. Przyciągając ją do siebie na tyle blisko, aby jej nie zmiażdżyć, wypowiedział dwa słowa, które najbardziej go przerażały. - Może musimy... Nora przestała wciskać klawisze i rozciągnęła ręce oraz nadgarstki. Kusiło ją, aby usunąć wszystko, co właśnie napisała. To wyglądało jej na melodramat. Ale w końcu większość rozpadających się związków często rzeczywiście przeradzało się w melodramat. Nie było żadnej godności w rozpaczaniu; prawda, którą znała aż zanadto. Po opuszczeniu Sørena, prawie na rok zamieniła się w ducha. Trwało to, dopóki nie znudziła się i nie zniesmaczyła swoim własnym nieszczęściem. Dni mijały w pół chorobie, w brudnej pościeli,

155

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

więc chwyciła pióro i zaczęła zapisywać zdania— zdania, które zmieniły się w akapity, a te z kolei zmieniły się w strony przesiąknięte demonami, które wypędziła ze swojej duszy. Jednak wciąż nie była w stanie całkowicie odzyskać swojego życia. Nie, dopóki jej matka nie postawiła ostatecznego ultimatum— wstawaj, albo się wynoś. Choć raz Nora posłuchała matki. Zrobiła obydwie rzeczy. Uniżyła się do stóp Kingsleya Edge; Króla85 Podziemi i najstarszego przyjaciela Sørena. Powiedziała mu, że zrobi wszystko, byleby tylko zapracować na swój własny kąt do pisania i cierpienia w spokoju. - Wszystko, chérie? - zapytał. - Cokolwiek? - Tylko praca, King. Będę kelnerką w klubie, będę myć podłogi... nie ważne co. Roześmiał się i wlepił w nią wzrok. Lata spędzone z Sørenem, nauczyły ją, aby nigdy nie spotykała spojrzenia Dominanta, jeśli nie otrzyma takiego polecenia. Ale tamtego dnia, zrobiła to. Spojrzała na niego i wiedziała, że w jej oczach błyszczało całe cierpienie i desperacja i że rok piekła przywarł do niej niczym pancerz. - Non,86- powiedział, chwytając jej podbródek. Uśmiechnął się wtedy i wiedziała, że znalazła się w największych tarapatach w życiu. - Nie kelnerką, nie sprzątaczką. Koniec ze służeniem. Mam znacznie lepszy pomysł... - Nor? Nora odwróciła głowę i zobaczyła Wesleya stojącego w progu jej biura. - Hej, dzieciaku. Wybacz, byłam w innym świecie. Co jest? - Nic. Jak książka? - Wydaje mi się, że dobrze. - Zachowi podobały się nowe rozdziały, które mu wysłałaś? - Nie wiem. Nie rozmawiałam z nim od kilku dni. Wesley wszedł do jej biura i usiadł w fotelu. Przyglądał jej się, a ona nienawidziła inteligencji za tymi brązowymi oczami. Powinna była zatrudnić tępego stażystę. 85

(King)sley i King of the Underground, ang. King - król :)

86

fr. Nie

156

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Sobotnia noc... coś się między wami wydarzyło, prawda? - Nie pieprzyliśmy się, jeśli o to się martwisz. - Martwię się o ciebie. - Za bardzo się zadręczasz. Ze mną w porządku. Książka robi dobre postępy. Wstał i spojrzał na nią. Napotkała jego wzrok i uśmiechnęła się. O ile wciąż potrafiła się do niego uśmiechać, to nie musiała go nigdy okłamywać. Biedny dzieciak kupował to za każdym razem. - Dobrze, idę do Josh'a. Do zobaczenia później. - Ciężko zakuwaj. Ucz się tych wszystkich kwadratów, izotopów i tym podobnych. - Naprawdę byłaś na filologii angielskiej, no nie? - Na drugim fakultecie też - przypomniała mu, kiedy przeganiała go ze swojego gabinetu. Wstając, przemierzyła pokój, wdzięczna za chwilę samotności. Spojrzała na swój biurowy telefon. Nie dzwonił cały dzień, ani wczoraj, ani przedwczoraj. Zach nie rozmawiał z nią od niedzieli, kiedy uraczył ją dziwnym pożegnaniem i wdrapał się do taksówki. Ciągle wysyłała mu mailem nowe strony książki. Odsyłał je z komentarzami i sugestiami, ale bez osobistych notatek, bez pokrzepiających słów, bez obelg, niczego. Ona wręczała mu garście swojego serca, podczas gdy on zakreślał jej błędy interpunkcyjne. Nora odwróciła się od swojego czarnego, biurowego telefonu i znalazła czerwony. Wcisnęła numer ósmy, jedyny który miała wprowadzony w opcji szybkiego wybierania. - Oh là là - powiedział Kingsley swoim zwyczajowym, uwodzicielskim akcentem. Najwyraźniej pogłoski o twojej dymisji były znacznie przesadzone. Chyba że rozmawiam z duchem? - Rozmawiasz z Kochanką, pieprzoną Norą. Jestem znudzona i wkurzona. - Zatem twoje zwyczajne, pogodne usposobienie. Jak mogę ci pomóc? - Kto jest na mojej liście oczekujących?

157

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tout le monde, maîtresse.87 Absolutnie wszyscy. - Wybierz kogoś i zorganizuj spotkanie. - Mais bien sûr, ma chérie.88 Oddzwonię za pięć minut. W mniej niż pięć minut, King oddzwonił podając nazwisko, miejsce i czas— godzina od teraz. Nora pobiegła do swojej sypialni i zamaszyście otworzyła szafę. Wyciągnęła ulubiony strój klientów— szyty na miarę, biały garnitur Marlene Dietrich.89 Dopasowała do niego jasno niebieskie szelki, narzuciła żakiet i stała przed lustrem wiążąc krawat. - Nor? - Cholera. - Nora odwróciła się, aby zobaczyć Wesleya w jej sypialni. Był blady i zmarznięty. - Myślałam, że masz grupową naukę. - Wybiegłem bez notatek - powiedział z drżeniem w głosie. - Wróciłem po nie. Nora— - Daruj sobie. Potrzebuję wolnego wieczoru.

87

fr. Wszyscy, kochanko.

88

fr. Oczywiście, kochanie.

89

Niemiecka aktorka i piosenkarka

158

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Chwyciła pasującą do kostiumu białą fedorę90, ale nie włożyła jej. Znajdując płaszcz i klucze, skierowała się do frontowych drzwi. - Nora, powiedziałaś, że wszystko w porządku. - Bo tak jest - powiedziała w drzwiach. - Proszę, proszę bądź ostrożna. - Jego głos uwiązł w gardle. - Nie martw się, dzieciaku. Jest na diecie i waży czterdzieści pięć kilogramów. Mogę ją wziąć. I wezmę. - Zrolowała kapelusz w górę swojego ramienia i ubrała go na głowę. - Nie czekaj. Nora dotarła do klubu o stosownej porze i zaparkowała na swoim zwyczajowym miejscu. Oddała płaszcz i skorzystała z sekretnego wejścia w szatni, które prowadziło na dolne piętro. Przy ostatnich drzwiach po lewej, zatrzymała się i wzięła oddech. Otworzyła drzwi i nie mogła powstrzymać uśmiechu na widok, który ją powitał. - Sheridan... - Nora niemal wymruczała imię dziewczyny, kiedy weszła do swojego pokoju w klubie. Sheridan leżała rozciągnięta na łóżku Nory, mając na sobie jedynie białą, koronkową podwiązkę i uśmiech. Nora pstryknęła palcami, a Sheridan znalazła się na kolanach przy krawędzi łóżka. Na początku, Kingsley nauczył Norę zasad bycia opłacalnym Dominantem. Nie był alfonsem i nigdy nie pozwolił swoim pracownikom na uprawianie seksu z klientami w godzinach pracy. Zasada numer jeden, wyrecytował swoim erotycznym, francuskim akcentem. Nie całuj swoich klientów. Oni mogą cię pocałować... ale jedynie w czubek twojego buta. - Witaj, Kochanko.

90

159

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora ujęła twarz Sheridan w dłonie i powitała ją długim, skrupulatnym pocałunkiem. Sheridan smakowała truskawkami, a Nora wypuściła oddech w jej usta. Kingsley i jego zasady były bez szans w porównaniu z drobniutką, blond piękności Sheridan Stratford, gwiazdą Empire City, najlepszego dramatu w telewizji. Licząca zaledwie dwadzieścia trzy lata, Sheridan była klientką Nory od dwóch lat. Przybiegła do Kingsleya nie będąc w stanie osiągnąć orgazmu po czterech latach waniliowego seksu. Podczas pierwszej sesji z Norą, Sheridan szczytowała pięć razy. Dziewczyna przytrzymała się szelek Nory, kiedy ta przebiegła dłonią od ramienia, w dół, do jej biodra. W tym momencie skóra Sheridan była nieskazitelnym, porcelanowym płótnem, czekającym aż Nora je naznaczy. Ale najpierw... Nora pchnęła ją na plecy i rozwarła jej uda kolanami. W realnym świecie, Sheridan zapracowała na przezwisko "America's Sweetheart"91 z powodu piękna jej niewinnych, niebieskich oczu i słodkiego uśmiechu. W praktycznie każdej roli, grała dziewicę. Dziewicę? Sheridan nie była dziewicą od czternastego roku życia, kiedy najlepszy przyjaciel jej ojca przerzucił ją sobie przez kolano, wychłostał, po czym zerżnął na wielkim, dębowym biurku jej ojca, radnego. Nabrała apetytu na ekstremalny seks, intensywne BDSM i nie mogła szczytować, jeżeli nie poddała się Dominantowi. Najlepszy przyjaciel jej ojca miał na sobie biznesowy garnitur od Armaniego podczas rozdziewiczania Sheridan i teraz dziewczyna posiadała wyśmienity, malutki fetysz na punkcie męskich ubrań. Jedną ręką Nora przytrzymała Sheridan za gardło, podczas gdy jej usta smakowały koniuszki małych, ale idealnie kształtnych piersi dziewczyny. Druga ręka Nory przesunęła się po płaskim brzuchu Sheridan i droczyła się z jej już opuchniętą łechtaczką. - Zaczęłaś beze mnie. - Nora spojrzała jej w oczy, kiedy wepchnęła dwa palce w jej mokre ciało. - Jestem w tarapatach, Kochanko? Nora zaśmiała się, nisko i gardłowo. - A chcesz być, panienko? Sheridan skinęła pokornie i uśmiechnęła się tak słodko, że Nora musiała zebrać się w sobie, aby nie scałować uśmiechu z jej twarzy.

91

Zostawiłam oryginał, bo podoba mi się brzmienie ;D Oznacza to; Ukochaną/ Kochanie Ameryki, czyli po prostu ulubienicę Amerykanów :)

160

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, Kochanko - wyszeptała z niezmiennym uśmiechem. Nora uniosła rękę i zamiast pocałunkiem, zmyła go, wymierzając jej policzek. Sheridan sapnęła, kiedy Nora chwyciła ją za tył karku; jej palce wplątały się w blond włosy dziewczyny i przytargała ją do wezgłowia. Spod łóżka Nora wyciągnęła swoją słynną, czerwoną szpicrutę. - Ręce tutaj - rozkazała, a Sheridan podniosła się na kolana i zgodnie z rozkazem mocno chwyciła czarne, metalowe oparcie na głowę. Nora ponownie odnalazła łechtaczkę Sheridan i pomasowała ją. W przeciągu kilku chwil dziewczyna zaczęła dyszeć i wypychać biodra w dłoń Nory. - Wybierz liczbę między jedynką a piątką - poinstruowała Nora, a Sheridan jęknęła. Biedaczka, nienawidziła tej gry. Nora nigdy nie wyjawiała z góry, co wybierała Sheridan. Jeden do pięciu orgazmów? Jedno do pięciu uderzeń? Mała dłoń dziewczyny przekręciła się nerwowo na czarnym metalu. - Pięć, Kochanko? - odpowiedział jej niespokojny głos. - A zatem pięć, panienko. - Nora odsunęła dłoń od Sheridan. - Pięć śladów. Sheridan wypuściła jęk strachu. Dobrze uzasadniony jęk, kiedy Nora opuściła szpicrutę ostro i szybko w dół między łopatki dziewczyny. Kolejny cios wylądował na środku pleców. Kolejny w dole kręgosłupa. Nora uderzyła jeszcze mocniej w jej tyłek, a najmocniej w uda. Przy każdym uderzeniu Sheridan krzyczała. To bolało. Oczywiście, że bolało. Sheridan nie kochała tego uczucia, dopóki nie bolało. Nora odrzuciła szpicrutę i przebiegła dłonią po wychłostanych plecach dziewczyny. Ona, podobnie jak Søren, wiedziała, jak bić brutalnie bez pozostawiania śladów. Ale Sheridan wielbiła swoje obrzęki i otarcia, tak jak kiedyś Nora. Społeczeństwo wierzyło, że Sheridan nie kręciła nagich scen z powodu skromności. Skromności? Dziewczyna kiedyś pozwoliła zerżnąć się czterem facetom w ciągu jednej nocy, podczas gdy Nora obserwowała i kierowała

161

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

akcją.92 Nie, jedynym powodem, przez który Sheridan nie rozbierała się publicznie, było to, co Nora robiła jej prywatnie.93 - Zdradzę ci sekret - wyszeptała Nora, kiedy obrysowywała palcem jasno czerwoną szramę na plecach Sheridan. Nora wsunęła się między oparcie na głowę, a dziewczynę. Jeszcze raz delikatnie zassała jej sutki. Obydwoma dłońmi Nora otworzyła mokre fałdki Sheridan i spojrzała w górę, na zziajaną dziewczynę. - Nie wybrałaś tylko pięciu obrzęków. - Nie, Kochanko? - Nie... wybrałaś również pięć palców. Sheridan zadrżała, gdy Nora wepchnęła w nią pierwsze dwa palce, a później trzeci. Nora rozważała przerwanie, aby zastosować nawilżacz, ale Sheridan była w tej chwili tak mokra, że lubrykant był punktem spornym. Dołączył czwarty palec. Wreszcie Nora przekręciła dłoń i wepchnęła kciuk w Sheridan, a Sheridan krzyknęła z szokującej przyjemności. - Ani się waż, panienko - ostrzegła Nora. Oddechy dziewczyny stały się krótkie i poszarpane, kiedy zmuszała się do pohamowania orgazmu. Nora nigdy nie pozwoliła jej dojść z własnej woli... tylko na polecenie. Rozcapierzając palce, Nora wepchnęła je głębiej. - Teraz - powiedziała, kiedy lekko nacisnęła na łechtaczkę Sheridan. Dziewczyna wypuściła zdesperowany jęk, kiedy jej wewnętrzne mięśnie dziko skurczały się dookoła dłoni Nory. Gdy Nora wyciągnęła rękę, Sheridan uwolniła mały szloch. To, że Nora brała jej pieniądze za te sesje, wydawało się być zbrodnią. Nora sama zapłaciłaby sporą sumkę, tylko po to, żeby usłyszeć ten dźwięk.

92

Czekajcie, muszę pozbierać oczy z klawiatury, bo chyba mi wyskoczyły o.O

93

Czyli zostawiała ślady na ciele :)

162

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zamierzam wyjawić ci kolejny sekret, panienko. - Nora ponowie zebrała w garść włosy Sheridan i stargała ją z łóżka. Popchnęła ją do przodu, tak że dziewczyna stała w lekkim rozkroku z dłońmi podpartymi na łóżku. - Tak, Kochanko? Nora zgromadziła zaopatrzenie, zanim stanęła po drugiej stronie łoża. Rzuciła na nie szpicrutę, bat, laskę, łopatkę i bicz wielorzemienny— pięć narzędzi tortur. Następnie położyła w prostej linii pięć wibratorów od najmniejszego do największego. - To nie było również tylko pięć palców - powiedziała Nora, kiedy Sheridan zaczęła ponownie dyszeć w oczekiwaniu na tyle bólu, który był przed nią w zasięgu wzroku, na tyle przyjemności. - Kochanko... - wychrypiała. - Zapłaciłam tylko za godzinę. Nora roześmiała się. Zasada numer dwa, maîtresse... daj im wszystko, za co zapłacili i ani minuty dłużej. Nora wróciła do dziewczyny. Pogładziła jej drżące plecy i pocałowała trzęsące się ramię. - Cii... - poinstruowała Nora, kiedy przebiegła palcem po policzku wytwornej twarzy Sheridan. - To czego Kingsley nie wie, to go nie skrzywdzi. Nora ściągnęła żakiet i odrzuciła go na bok. Sięgnęła po laskę, a Sheridan jęknęła. Ten dźwięk… wart każdej minuty, każdego grosza. Zanim ta noc się skończyła, otworzyła Sheridan— jej ciało i duszę. Czasami Nora kochała swoją pracę.

m Kilka godzin później Nora podciągnęła szelki i wcisnęła krawat do kieszeni. Sheridan wciąż leżała w łóżku. Pościel była owinięta wokół jej bioder, pozostawiając jej drobne plecy pokryte obrzękami i otarciami na widoku.

163

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dobrze się dzisiaj spisałaś, panienko - powiedziała Nora. - Przyjemność, jak zawsze. Do następnego razu. - Nora? - powiedziała, a ta się odwróciła. Sheridan usiadła i podciągnęła skromnie pościel w górę klatki piersiowej. Dziwny gest, zważając na ostatnie trzy godziny seksu i BDSM, które wspólnie dzieliły. - Co jest, Sher? - Nora usiadła na łóżku obok bladej, drobnej piękności. - Nie wiem czy będzie następny raz. Wychodzę za mąż. - Bierzesz ślub? Ludzie wciąż to robią? Sheridan roześmiała się. - Bóg jeden wie dlaczego, ale tak. - Powiedziałaś mu— Przytaknęła. - Mówi... że spróbuje. Pracujemy nad tym. Nie będzie tak dobry jak ty, ale w końcu kto by był? Nora uśmiechnęła się na zgodę. - Będę za tobą tęsknić, piękna. - Nora pochyliła się do przodu i pocałowała dziewczynę z namiętnością, którą rzadko kiedy pozwalała sobie dzielić z klientami. Odsunęła się i spojrzała w szeroko otwarte, zmęczone oczy Sheridan. - Ale robisz to, co musisz zrobić. Jesteś pewna, że musisz to zrobić? Sheridan wzruszyła ramionami i wyglądała na tak małą i smutną, że przez moment, Nora nienawidziła narzeczonego dziewczyny ze złością, którą zazwyczaj rezerwowała jedynie na kłótnie z Sørenem. - Nie możemy tego robić wiecznie, prawda? - zapytała. - Chodzi o to, że muszę mieć coś w swoim życiu poza pieniędzmi i pracą i czekaniem na ciebie, aż poświęcisz mi kilka godzin. Masz swoje książki, Nora. Chcę mieć coś takiego, coś, co ma znaczenie większe niż cokolwiek innego. Rozumiesz? Nora przytaknęła i nic nie powiedziała. Po prostu przycisnęła czoło do czoła dziewczyny i odpoczywała. Szybko pocałowała ją w czoło i wstała. - Zadzwoń, jeśli będzie potrzebował, żeby mu pokazać liny, panienko. Nora skierowała się do drzwi.

164

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Ja też będę za tobą tęsknić, Kochanko. Nora odwróciła się i ściągnęła kapelusz, niczym bożyszcze kobiet. - Bądź grzeczną dziewczynką - powiedziała Nora i wyszła, zanim zdążyła zmienić zdanie. - Lub nie. Sheridan pozostała w jej myślach w trakcie całej podróży do domu. Nie możemy tego robić wiecznie, prawda? Nora weszła do swojego gabinetu i włączyła lampkę biurową. Rzuciła kapelusz na fotel, włączyła komputer i otworzyła roboczy projekt swojej książki. Myślała o Zachu, jak na początku powiedział jej, że sądził, iż poniesie porażkę. Zastanawiała się, czy jakaś część jego wciąż tak myślała. Część niej zdecydowanie wciąż tak myślała. Ale ona nie zawiedzie. Pokazała Zachowi, kim naprawdę była. Nora Sutherlin była pisarką, dobrą pisarką. I kiedy on skończy edytować książkę i podpisze kontrakt, wreszcie będzie mogła mu powiedzieć, że była Dominatrix— wtedy już będzie byłą Dominatrix. Odchyliła się na krześle i ziewnęła. Ponownie przeczytała scenę, nad którą wcześniej pracowała. Decydując, że jej się nie podobała, usunęła ją i zaczęła od nowa.

165

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach wyciągnął ostatni rozdział Nory ze swojej drukarki biurowej i chwycił swój czerwony długopis. Przebiegając wzrokiem po wierszach, potarł ze zmęczeniem mostek nosa. Musiał porozmawiać z Norą na temat kilku ostatnich rozdziałów, które mu wysłała. Prowadziła je dobrym tokiem, ale obawiał się, że ponownie zboczy z drogi. Zdecydowanie kochała swoich bohaterów i chciała z nimi spędzać jak najwięcej czasu. Ale jej zaduma spowalniała historię. Musiał temu zapobiec i ponownie stanąć z nią twarzą w twarz. Od tamtej nocy minęło pięć dni. Wciąż nie mógł o tym myśleć bez nienawidzenia samego siebie troszeczkę bardziej za każdym razem, kiedy przypominał sobie, jak nie był w stanie się powstrzymać przed dotykaniem jej twarzy... jej skóra była tak miękka i ciepła... I jak chciał zobaczyć jej rozpuszczone włosy... więc wyciągnął z nich długopisy i pozwolił im opaść luźno. Jej głos zdawał się przenikać do jego wnętrza, rozpalając ogień, który myślał, że już dawno się wypalił. Uniósł rękę, chwycił telefon i wybrał numer. Po dwóch sygnałach odezwał się Wesley. - Nie ma jej tutaj, Zach. Chcesz zostawić wiadomość? - Ma ze sobą telefon? Wiesz gdzie jest? - W twoim biurze, Zach. Zach spojrzał w górę i znalazł Norę stojącą w progu jego biura. Zapukała dwa razy w otwarte drzwi i czekała. - Nieważne, Wesley. Jest tutaj - rozłączył się. - Jak się masz, Nora? - Musimy pogadać o zrobieniu laski. Zach wstał i szybko okrążył biurko. Wciągnął ją do gabinetu i zamknął za nią drzwi. - O scenie robienia laski w mojej książce - podniosła głos, podczas gdy Zach ponownie usiadł za biurkiem.

166

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Będziesz moją śmiercią. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? - Nie mam pojęcia o czym mówisz. Jestem tutaj po to, żeby porozmawiać o mojej książce z moim edytorem. Wciąż mam edytora, prawda? - Oczywiście. Byłem zajęty w tym tygodniu. - Zajęty ignorowaniem mnie. - Odpowiedziałem na wszystko, co mi wysłałaś. - Tak, z notatkami i uprzejmymi sugestiami. Uprzejmość mi nie pomaga. Skąd mam wiedzieć, co robię dobrze, skoro nie mówisz mi, co robię źle? Potrzebuję, żebyś ponownie był groźny, a nie uprzejmy. Myślę, że bardziej mi się podobało, kiedy mnie nienawidziłeś. - Nigdy cię nie nienawidziłem. - Zach zmusił się, aby spotkać jej spojrzenie. Wziął głęboki wdech i wyprostował się w swoim krześle. - Nigdy nie nienawidziłem ani ciebie, ani książki. Chodzi tylko... o sobotnią noc— Nora otworzyła usta, a on uniósł rękę. - Odnośnie sobotniej nocy - zaczął ponownie. - Muszę przeprosić. Nora spojrzała na niego zaskoczonymi, szeroko otwartymi oczami. – Zach— - Proszę, pozwól mi dokończyć. Jest mi strasznie przykro, że to się stało. Za dużo wypiłem i wciąż podnoszę się po ostatnim mailu od Grace. To nie jest żadna wymówka, wiem o tym. Nie powinienem cię wykorzystać, kiedy byłaś w takim stanie. To było głupie i lekkomyślne i ja— - Zach, poważnie. Musisz przestać - powiedziała Nora i roześmiała się. Zach gapił się na nią. Ona pokręciła głową. - Wiesz po co tutaj jestem? Przyszłam cię przeprosić - powiedziała. - Za co? - Zdawało mi się, że przyszłam tutaj, aby przeprosić za wykorzystanie cię, kiedy byłeś w takim stanie, ale najwyraźniej to ja jestem tutaj ofiarą. Bycie ofiarą to dla mnie nowe doznanie. Nie jestem pewna, czy mi się podoba.

167

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nora, jestem twoim edytorem. - Tak, moim wspaniałym edytorem z wytwornym brytyjskim akcentem, oczami koloru lodu i ramionami niczym u tenisisty, okolonymi żyłami płynącymi od nadgarstków do łokci. Och nie, proszę, nigdy więcej nie zmuszaj mnie do robienia sobie laski, panie Easton. To los gorszy, niż śmierć. - To nie jest cholerny żart. - Nie, to nie jest żart. To robienie laski. - Przestaniesz wreszcie to mówić? - Dobra. Odbyłam z tobą seks oralny, obciągnęłam ci, dałam ci Oscar'a Wilde. Nazywaj to jak chcesz, Zach, ale przykułam cię do swojego biurka i wystrzeliłam cię z powrotem do Anglii. I z jakiegoś powodu, nie jesteś szczęśliwy, że to się stało. To trochę cios dla mojego ego, ale jakoś przeżyję. Chcę jednak wiedzieć, dlaczego odbierasz to tak osobiście. Zach odchylił się na krześle i policzył dni, jakie zostały do chwili, aż znajdzie się w samolocie do Kalifornii. Gdyby siedział teraz w samolocie do Kalifornii, albo jakiegokolwiek innego miejsca, nie odbywałby najbardziej upokarzającej rozmowy w swoim życiu. - Odbieram to osobiście, ponieważ ta noc była pierwszą nocą w przeciągu ponad dziesięciu lat, podczas której zbliżyłem się intymnie z kobietą inną, niż moja żona. Może ci się to wydawać dość mieszczańskie, ale obawiam się, że ja jestem strasznie mieszczański, jeśli chodzi o niewierność— - Ona ruszyła dalej. Zach zignorował ten komentarz. - Nie wspominając o wykorzystaniu kobiety, nad którą mam odrobinę władzy. - Władzy? Myślisz, że masz nade mną władzę? Nie wiedziałbyś co ze sobą zrobić, gdybyś miał nade mną władzę. Pomagasz mi sprawić, aby moja książka nadawała się do publikacji. Pracujesz dla mnie tak samo, jak ja pracuję dla ciebie. - Mam władzę, aby zdecydować, czy twoja książka zostanie wydana. Mam ostateczne słowo.

168

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora wstała i obeszła biurko. Usiadła na nim i założyła nogę na nogę. Jej kolana i uda były na poziomie oczu Zacha. Zach odmówił spojrzenia na jej nogi, cieliste pończochy, krótką, czerwoną spódniczkę i buty sięgające za kolana. Spojrzał jej w oczy i czekał. - Gdybym cię w tej chwili zakneblowała, położyła płasko na plecach i pieprzyła na siedem różnych sposobów aż do niedzieli, o tutaj, na tym wspaniałym, mahoniowym biurku... to podpisałbyś mój kontrakt? - zapytała. - Absolutnie nie. I to się nie stanie. - Zach odparł napływ obrazów, które wywołały jej słowa w jego umyśle. Nora ześliznęła się z blatu, padając na kolana obok jego biurka. - A co, gdybym dawała ci ponownie mojego najlepszego Oscar'a Wilde każdego dnia przez kolejne trzy tygodnie? Czy wtedy podpisałbyś mój kontrakt? - Nora, nie możesz kupić swojego kontraktu seksualnymi obietnicami. - Zach wyciągnął ręce i podciągnął ją z ziemi. - Powiedziałem ci, że nie podpiszę go, dopóki nie przeczytam ostatniej strony i mówiłem poważnie. - Wiem, że mówiłeś poważnie. I o to mi chodzi. Prawdopodobnie mogłabym przekupić seksem mniej męskiego faceta, mniej znaczącego edytora. Ale obydwoje wiemy, że nawet gdybyśmy tamtej sobotniej nocy uprawiali seks dziesięć razy, to wciąż nie podpisałbyś mojego kontraktu, dopóki książka nie byłaby w idealnym stanie. Możesz mniej o mnie myśleć, albo bardziej prawdopodobne, że mniej o sobie, ale czytasz książkę tymi samymi oczami, które dostrzegają każdą skazę i tym samym umysłem, który wie, jak to naprawić. Po prostu boisz się być dla mnie wrednym, bo wydaje ci się, iż pomyślę, że to przez sobotnią noc. Bądź dla mnie tak wredny, jak tylko chcesz, Zach. Zaufaj mi. - Pochyliła się do przodu, będąc z nim oko w oko. - Lubię złośliwości. Zach spojrzał w jej oczy i zobaczył, że paliły się czernią, niczym noc. Wiły się w nich odcienie i cienie rzeczy, które widziała i robiła; rzeczy których nie potrafił i nie chciał sobie wyobrażać. Przytakując, Zach odwrócił wzrok. - A więc dobrze. Przepraszam, że rozczarowałem cię w tym tygodniu - wstał. - Od teraz będziesz miała złośliwego, chamskiego, swarliwego i zawziętego mnie - zadeklarował. - Boże, kocham mężczyzn z bogatym zasobem słów. - Nora owinęła ręce dookoła jego szyi. Pomimo tego, jak bardzo chciał, aby jej ręce tam pozostały, Zach chwycił jej ramiona i odciągnął je od siebie.

169

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Ale to się nie może wydarzyć - powiedział. - Sobotnia noc nie może się powtórzyć. - Może i powtórzy się za kilka dni. Sobotnia noc powtarza się przynajmniej raz w tygodniu. - Koniec żartów. Wiesz, o co mi chodzi. - A ty wiesz, że mam rację. Możemy się pieprzyć ile chcemy— - Być może nie chcę tego. Nora zrobiła krok w tył, a Zach przeklął się za to, że nie potrafił powiedzieć tego, co miał na myśli, bez ranienia jej. - Zach wypiłeś tyle szotów, ile wypiłeś w sobotnią noc, a ja wciąż byłam w stanie się z tobą zabawić, bądźmy szczerz, z minimalnym wysiłkiem z mojej strony. Nie udawaj, że ci się nie podobam. - Podobasz, czy nie, nie możemy ze sobą sypiać. I nie chodzi tylko o książkę. Nora przysunęła się bliżej. Zdawało się, że go analizowała. - Zachowujesz się, jakbyś się mnie bał, Zach. Ale tak naprawdę to w ogóle się mnie nie boisz, co? - Jestem tobą przerażony. - Nie, nie jesteś. Znam takich facetów. Czcisz kobiety, stawiasz je na piedestałach, myśląc że są delikatne i idealne. To dlatego, mimo że sobotniej nocy leżałeś na plecach w kajdankach, to jesteś tym, który przeprasza. Zach... ty się boisz samego siebie. - Nie— - Tak. Nigdy nie znałam dorosłego mężczyzny, który byłby tak przerażonym własnymi pragnieniami. Co ci się stało? Co zrobiłeś, że sprawiło, iż tak bardzo boisz się odpuścić? - To spotkanie dobiegło końca. - Powiedz mi. Cokolwiek to jest, obiecuję że robiłam gorsze rzeczy. - Uwierz mi, Nora, nigdy tego nie zrobiłaś.

170

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To była Grace, czyż nie? Co jej zrobiłeś? Słowa Nory uderzyły w niego, ale nie potrafił jej powiedzieć, żeby przestała. Wiedział, że zasłużył na jakikolwiek ból, który mu zaserwowała. - Proszę - wyszeptał. - Wiesz jak błagać. To dobry początek. - Koniec z grami. Nie jestem taki jak ty. - Jesteśmy do siebie bardziej podobni, niż chcesz przyznać. - Nie jestem tak— przerwał i szukał właściwego słowa — wyzwolony jak ty. - Mógłbyś być. - Zrobiła kolejny krok w jego kierunku. - Mogę ci pokazać, jeśli mi pozwolisz. W świecie, w którym żyję, nigdy nie widziałeś tyle wolności. Wolności takiej, że nawet nie jesteś w stanie sobie jej wyobrazić. Spróbuj, Zach. - Nie mogę. - Ponownie zagościł w nim smutek. - Chodź ze mną - powiedziała Nora. Zach czuł, jak poddaje się urokowi jej słów. Pozwól, że pokażę ci, jakie jest życie, które przeżywa się żyjąc chwilą. Żadnej przeszłości, żadnej przyszłości, tylko jeden, idealny moment, w którym się znajdujesz i nie ma żadnego poczucia winy, żadnego wstydu i absolutnie nie ma czego się bać... Zach zamknął oczy i próbował wyobrazić sobie jej świat. Ale kiedy jego oczy się zamknęły jedyne co mógł zobaczyć to ciemność, jedyne co mógł poczuć to miedź świeżo płynącej krwi. - Przepraszam. Kiedy otworzył oczy, Nora wciąż na niego patrzyła. - Pieprzyć twoje przeprosiny - powiedziała z rozwścieczonym spojrzeniem i odwróciła się na pięcie. - Mam książkę do napisania.

171

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Trzy tygodnie do końca...

- Dlaczego ze mną jesteś? - zapytał William. Opuszkiem palca błądził po konturze śladu powstałego od uderzenia, które biegło przez jej plecy, od jednego ramienia do drugiego. Caroline przekręciła się na łóżku, aby na niego spojrzeć - Z powodu Kobiet z Weinbergu - powiedziała, jakby to była najoczywistsza odpowiedź na świecie. - Obawiam się, że nie jestem zaznajomiony z damami, o których mówisz. William przebiegł dłonią po jej biodrze, a ona zadrżała na ten dotyk. Za każdy ból, który jej zadawał, postanowił, że każdego dnia będzie jej sprawiał równą przyjemność. - One mogą być jedynie legendą. Lubię myśleć, że istniały naprawdę. Kiedyś miasto Weinberg w Niemczech, było oblężone. Wrogi imperator był niebezpieczny, ale nie bezlitosny. Kiedy upadek miasta stał się czymś nieuniknionym, mężczyźni z Weinbergu błagali swoje kobiety, żeby uciekały, ratując swoje życia. Imperator poszedł na ustępstwo i pozwolił kobietom opuścić miasto jedynie z kosztownościami, jakie mogły unieść w swoich torbach. Nadszedł dzień opuszczenia miasta, a brama została otwarta. Imperator patrzył zszokowany, jak kobiety zataczały się idąc przez wrota, prawie łamiąc się pod ciężarem swoich mężów i ojców, których niosły na plecach. Ich miłość poskromiła imperatora i zadeklarował, że wszyscy będą wolni. - I z powodu tych kobiet, które istniały lub nie, jesteś ze mną? - zapytał, jak zawsze śmiejąc się z niej. Caroline sięgnęła, aby dotknąć jego twarz, ale odsunęła dłoń. Nauczył ją tak dobrze, aby nie dotykać go bez pozwolenia. Istniały momenty, kiedy żałował, że tak dobrze ją wytrenował.

172

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Każdego dnia walczysz z wrogiem, z którym nie mogę walczyć razem z tobą lub dla ciebie. Ale jeśli kiedyś będzie szansa ułaskawienia, to poniosę cię na plecach dookoła świata, aby wreszcie zobaczyć, jak zaznajesz spokoju. William uśmiechnął się do dwudziestoletniego dziecka, które kochało go bardziej, niż na to zasługiwał. - Ale co, jeśli wróg, z którym myślisz, że walczę, nie jest wcale wrogiem? – zapytał, sięgając, aby ująć jej twarz w dłoń. Zmusił ją do spotkania jego wzroku i przez chwilę pozwolił swoim oczom wypełnić się najmroczniejszymi pragnieniami. – Co, jeśli ten wróg jest po prostu mną? Caroline nie wzdrygnęła się na to, co zobaczyła. Tego również ją nauczył. - Zatem uratuję cię przed samym sobą.

Biedny Wesley, pomyślał Zach. Czy ten biedny, oczarowany chłopiec miał jakiekolwiek pojęcie, że był inspiracją dla rozpaczliwej, przepełnionej miłością bohaterki Nory? Czy sama Nora o tym wiedziała? Uratuję cię przed samym sobą...mógł usłyszeć, jak Wesley wypowiada te słowa do Nory. Nie nauczył się jeszcze, że nie można ocalić kogoś, kto nie chce zostać ocalonym. Zach chciał zostać ocalony. Próbował wywołać obraz Grace, piętnaście centymetrów niższej od niego i bladej niczym wróbel, starającej się podnieść go i nieść na swoich plecach. Raz miała szansę go uratować. Tamtego dnia powiedział jej o pracy dla Royal House i że wyprowadzi się do Stanów. Mogła go ocalić zdaniem— "Pojadę z tobą". Mogła go ocalić słowami— "Nie wyjeżdżaj". Zach otworzył email. Nora— wytnij połowę tego rozdziału, albo ja to zrobię. Tak czy inaczej, połowa z tego będzie wycięta. Wcisnął "wyślij" bez cienia skruchy. Nora naprawdę pracowała lepiej, kiedy był w stosunku do niej brutalnie szczery. Nie musiał przemycać krytyki w komplemencie. Ona nie chciała komplementów. Chciała, żeby jej książka była lepsza. Zach zamknął laptop. Rozciągając się na kanapie, rozglądał się po swoim mieszkaniu. Grace byłaby przerażona jego prostotą. Gdyby je kiedykolwiek zobaczyła, droczyłaby się z nim, że minimalizm nie był synonimem pustki. Ale kiedy przyleciał do Nowego Jorku, to wiedział, że będzie tutaj tymczasowo. Miał około ośmiu miesięcy w biurach na Wschodnim Wybrzeżu, dopóki obecny dyrektor naczelny w Los Angeles nie dokończy ostatnich projektów i później znowu wyleci do innego miasta. Nie widział powodu, aby posiadać coś więcej niż absolutne minimum— kanapę, łóżko, telewizję, którą włączał jedynie okazjonalnie

173

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

na mecze futbolu Everton oraz telefon stacjonarny, który stał na podłodze. Po co się w ogóle kłopotać niskim stolikiem do salonu? To tylko kolejna cholerna rzecz do spakowania. Podniósł swoje jasne piwo i wziął łyk. Była dopiero siódma w poniedziałkowy wieczór, a on już czuł się tak zmęczony, że postanowił nazwać wieczór po prostu nocą. Jedynie jego męska duma powstrzymywała go przed pójściem do łóżka o tak wczesnej porze. Nawet jego 66-cio letni owdowiały ojciec nigdy nie chodził spać przed ósmą. Myśli o ojcu zmieszały się z przerażającym wspomnieniem tabletek Nory w jej apteczce. Wciąż nie mógł uwierzyć, że chorowała na to, co było zapisane na etykiecie. Być może był to tylko łagodny stan; arytmia lub coś nieszkodliwego i uleczalnego. Próbował wyzbyć się strachu, ale nie potrafił całkowicie tego zrobić. Zach podniósł garść stron powieści Nory i przejrzał linijki. Dlaczego ze mną jesteś? Nigdy nie wypowiedział tych słów do Grace, mimo że odbijały się echem w jego głowie prawie każdego dnia od czasu zawarcia ich małżeństwa. Ich małżeństwo rozpoczęło się w atmosferze grozy i wstydu, a później, z czasem zmieniło się w coś, bez czego nie chciał żyć. Zach wiedział dlaczego z nią był. A ona? Wstając, potarł kark i przez kilka minut próbował myśleć o czymś lub o kimś innym. Ale jego inne myśli dotyczyły Nory, a to była jeszcze bardziej niebezpieczna królicza nora. Nora... Minął ponad tydzień od czasu ich pijackiej nocy idiotyzmu. Przypominał sobie, jak to było czuć jej usta na swojej skórze. Jak obcym było uczucie ponownego dotykania przez kobietę, jak dziwne było bycie pobudzonym i świadomym, i myślenie o czymś innym niż utrata Grace. Nie myślenie o niczym innym, poza tym, co robiła Nora. Byłby szczęśliwy, pozwalając jej na robienie tego aż do dnia jego śmierci. Tylko kiedy było po wszystkim— pojawiło się poczucie winy, że przez kilka minut pozwolił sobie na zaprzestanie obwiniania się. Zach wykonał szybką, mentalną kalkulację. Siódma wieczorem w Nowym Jorku równała się północy w Londynie. Wiedział, że Grace nie będzie jeszcze spała. Była nocną sową w najgorszy sposób. Ucinała sobie długie drzemki po powrocie do domu ze szkoły, a następnie nie kładła się spać, czytając do późna. Podniósł swój telefon i wybrał numer. Dzwonił przez jeden sygnał i nikt nie odebrał. Kolejny sygnał i wciąż zero odpowiedzi. Serce Zacha podupadało przy każdym nieodebranym sygnale. Pomiędzy siódmym i ósmym sygnałem, Zach wyszeptał "Tęsknię za tobą, Gracie" i rozłączył się. Zach usiadł na podłodze obok telefonu z głową w dłoniach. Północ, a jej nie było w domu. Noc w dzień roboczy, a jej nie było...

174

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Przez potworną chwilę obraz jej z innym mężczyzną rozdzierał jego umysł. Ale wiedział, że nie mógł być zły czy zazdrosny. Po tamtej nocy z Norą stracił wszelkie prawo, aby czuć się zranionym. Nora... przypomniał sobie co mu zaoferowała, kiedy przyszła do jego biura w ostatni czwartek... szansę, aby zobaczyć świat w którym żyła, aby zobaczyć, jakie to było uczucie żyć bez poczucia winy i ograniczeń. Zazdrościł Norze jej wolności. Zastanawiał się, czy jej były kochanek, Søren, był źródłem jej żywości. Pierwszego dnia, kiedy pracowali nad jej książką, Nora powiedziała, że Søren ją posiadał. Zach nie potrafił sobie nawet wyobrazić co to oznaczało. Jaki mógł to być rodzaj związku. Ale może jedynie ten, kto był niewolnikiem, potrafił docenić wartość wolności. Pozwól, że pokażę ci jakie jest życie, które przeżywa się żyjąc chwilą. Żadnej przeszłości, żadnej przyszłości... żadnego poczucia winy...żadnego wstydu...nie ma absolutnie czego się bać... Żadnego poczucia winy, żadnego wstydu, żadnego strachu— już zapomniał jakie to uczucie, kiedy żyje się bez jego trzech stałych i okrutnych kompanów. Czy Nora naprawdę mogłaby to dla niego zrobić? Nawet tylko kilka minut wolności wydawało się być wartymi ceny, którą musiałby zapłacić. Zach spojrzał w dół na bezużyteczny telefon oraz swoje puste mieszkanie i podjął szybką decyzję. Wstał i chwycił płaszcz. Uciekł z mieszkania w przeciągu minuty i wskoczył do pociągu w przeciągu kolejnych dziesięciu. Powiedział sobie, że nie będzie się zamieniał w swojego ojca. Nie dzisiaj.

m W ich trzeci wspólny poranek obudziła się w jego łóżku i odkryła, że jest puste. Powoli usiadła, zachowując ostrożność ze względu na siniaki i obolałe ciało. Zeszła noc była jak do tej pory najostrzejsza i uśmiechnęła się na wspomnienie cielesnych zbrodni, które popełnił wobec jej skóry. Spędził dwa lata, przygotowując ją psychicznie na to, czego wymagał od niej, kiedy już skonsumują swój związek. Mimo że wiedziała, co nadchodziło, a nawet obserwowała go z innymi, to nie wiedziała tak naprawdę, jak bardzo będzie to boleć, dopóki pierwsze ciosy nie wylądowały na jej nietkniętych plecach, w trakcie ich pierwszej nocy jako kochankowie. Budząc się następnego ranka w jego pościeli, ze śladami po uderzeniach na ciele i krwią na udach, jej pierwszą

175

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

myślą nie był smutek ani strach, ale to, że wszystko było tego warte— czekanie, ból i poświęcenie, które teraz w ogóle nie wydawało się poświęceniem. Należała do niego i będzie tak już na zawsze. Wypowiedział do niej te słowa, ale teraz czuła, że rozbrzmiewały one w jej skórze. Obroża, którą zapiął dookoła jej szyi, teraz opasała jej serce. Uniosła dłoń do szyi i odkryła, że jest ona naga. Rozpiął jej obrożę, kiedy spała. Wiedząc, że w tym momencie nie oczekiwał od niej całkowitego posłuszeństwa, wstała z łóżka i podążyła do łazienki za dźwiękiem lejącej się wody. Znalazła go pod prysznicem i bez pytania o pozwolenie dołączyła do niego pod parującą wodą. Nie był na nią zły. Wiedziała, że nie będzie. Wszystkie osoby, które znała, były nim onieśmielone— jego inteligencją, okazałą posturą i siłą oraz nieziemskim pięknem— ale ona znała go jako mężczyznę ze skóry i kości, z pierwotnymi pragnieniami, który kochał ją niezrównanie. Ona znała jego dobroć, jego wspaniałomyślność i mimo że potrafił sprawić, iż powierzchnia jej ciała drżała ze strachu, kiedy zakuł ją nocą w łańcuchy, to pod powierzchnią strachu płynął głęboki ocean zaufania. Przez pięć lat uczył ją, jak ma mu zaufać. I kiedy pochylił głowę, aby ją pocałować, roześmiała się w jego usta, dumna z tego, jak dobrze odrobiła pracę domową. Jego dłonie, tak delikatne tego ranka, jak brutalne zeszłej nocy, badały każdy zakamarek jej ciała. Przebiegła palcami po jego włosach i odgarnęła je do tyłu. Gdy przeniósł usta z jej ust do szyi i pił wodę z wgłębienia jej gardła, zaszydziła z niego - Żadnych zabawek, żadnych łańcuchów— jak mnie teraz zdominujesz? To stało się tak szybko, że nie miała nawet czasu jęknąć. Została przyszpilona brzuchem do ściany prysznica. Na początku nie była wystraszona. - Właśnie tak - wyszeptał jej do ucha. - W ten sposób - i wepchnął się do jej jedynej części ciała, której jeszcze nie spenetrował. Ból był niewyobrażalny w porównaniu do jakiegokolwiek bólu, jaki jej zadał. Wrzeszczała w niebogłosy, wykrzykiwała przerywane, bezkształtne słowa, słowa rozdarte na pół, tak jak ona sama. Wiedziała, że istniał sposób, aby to zatrzymać, ale w panice i agonii, zapomniała o tym sposobie. Na ustach posmakowała krwi i zdała sobie sprawę, że wgryzała się we własne ramię. On kontynuował pchnięcia, podczas gdy jej łzy mieszały się z wodą i spływały po jej twarzy. To się skończyło równie szybko, jak zaczęło. Wyszedł z niej i zostawił ją pod prysznicem. Jej nogi zmiękły i opadła na ziemię. Woda wciąż na nią spływała. Kiedy do niej wrócił, był ubrany.

176

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Powoli zmusiła się, aby na niego spojrzeć i pustym głosem wyszeptała Zapomniałam słowa bezpieczeństwa. - Przerażenie lśniło w jej oczach. Powoli przyklęknął na ziemi, jakby miał błagać. Sięgnął do niej, a ona wzdrygnęła się ze strachu. On czekał i nie próbował ponownie jej dotknąć. Wreszcie powoli wstała. Wyciągnął do niej rozłożony ręcznik, a ona weszła w niego, przylegając do jego ciała, kiedy owijał go dookoła niej. Podnosząc ją, z powrotem zaniósł ją do sypialni. Usiadł w fotelu obok okna i trzymał ją przy sobie, kołysząc w swoich silnych ramionach, podczas gdy płakała. Nie przeprosił, a ona nie oczekiwała tego od niego. Nigdy więcej nie zapomniała swojego słowa bezpieczeństwa. Nora czytała słowa z nieznacznym uśmiechem na ustach, zanim ze smutnym westchnięciem, skasowała ostatnią godzinę pisania. Otworzyła swoją skrzynkę mailową i znalazła tam nowy zestaw notatek Zacha do ostatniego rozdziału, jaki mu wysłała. Choć lubił to, w jakim kierunku zmierzała z książką, Zach był ponownie w trybie ataku i nie potrafiła przestać się uśmiechać, kiedy czytała niektóre z jego najbardziej sarkastycznych komentarzy. - Nora— wybacz mi zadiustowanie, ale to musi zostać powiedziane— ponownie zgwałciłaś średnik. Przestań to robić. On się o to nie prosił, nieważne jak był ubrany. Jeśli nie wiesz jak używać interpunkcji, to całkowicie daj sobie z nią spokój. Pisz jak Faulkner i będziemy udawać, że było to celowe. Ugryź mnie, Easton - powiedziała sama do siebie, kiedy poprawiała swój upośledzony seksualnie średnik w rozdziale osiemnastym. Poważnie, ugryź mnie. - Nora— Arystoteles powiedział, że bohaterowie stanowią fabułę. Arystoteles nie żyje i nie może cię zranić. Ja żyję i mogę to zrobić. Fabuła to fabuła. Odkryj swoją i trzymaj się jej. Chcesz spróbować mnie zranić, Zach? Chciałabym zobaczyć, jak próbujesz. Nora spojrzała w górę, kiedy Wesley wszedł do jej biura. Uśmiechnęła się, ale nie otrzymała tego samego w zamian. Jedynie położył jej czerwony telefon na biurku, odwrócił się i wyszedł. Nora zauważyła z ulgą, że jej jedyne nieodebrane połączenie było od Kingsleya, a nie Sørena. Oddzwoniła, ale jedynie z ciekawości.

177

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Bonjour, ma chérie, ma belle, mon canard94- zaczął Kingsley, kiedy tylko odebrał. - King, nazywanie mnie 'twoją kaczką' nie zmieni faktu, że wciąż jestem zajęta. - Zbyt zajęta na wieczór o wartości 10 tysięcy z twoim dobrym przyjacielem? - Powiedz mu, że albo 20 tysięcy, albo lista oczekujących. - A zatem lista oczekujących. - W końcu żyjemy w czasach recesji. Po prostu mu powiedz, żeby powiedział swojej żonie, ile zapłacił mi w zeszłym roku. To powinno mu dać wystarczającego kopa, dopóki nie skończę książki. - Prześlę twoje życzenia szczęśliwej parze. Nora rozłączyła się i wyszła z biura. Podążyła za brzdąkaniem gitary do pokoju Wesleya. - Ładne. Co to? - zapytała. - The Killers. - Wesley przestał grać piosenkę i dopasował kapodaster. - Słyszałaś kiedyś o nich? - Jeśli pojawili się po albumie Ten w wykonaniu Pearl Jam, to prawdopodobnie nie. Spojrzał na nią i roześmiał się lekko. - Pojawili się trochę później. Wychodzisz dzisiaj? - Nie. Rozłączyłam się z Kingiem. I za trzy tygodnie, jeśli Zach podpisze mój kontrakt, to założę najlepszą parę szpilek i wbiję obcas w telefon gorącej linii raz na zawsze. Wesley uśmiechnął się i zaczął wybrzękiwać melodię. Nora zaczęła wychodzić. - A co, jeśli go nie podpisze? - zapytał. Nora rozważyła przerażającą możliwość, że po przeczytaniu zakończonej powieści, Zach wciąż będzie uważał, że nie jest to materiał godzien Royal House.

94

fr. Dzień dobry moje kochanie, moja piękna, moja kaczuszko.

178

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Myślę, że wtedy gorąca linia będzie musiała pozostać gorącą jeszcze trochę dłużej. Nora obserwowała twarz Wesleya. - Lubię Zacha - powiedział. - Na początku nie lubiłem, ale teraz lubię. Jest naprawdę fajnym facetem. Uniosła głowę i spojrzała na niego. - Zgadzam się. Z całego serca. - Wiesz , myślę że powinnaś mu powiedzieć o tej drugiej pracy. Żołądek Nory zacisnął się. - Zrobię to. Obiecuję, że mu powiem. Ale jeszcze nie teraz. Chcę, żeby przeczytał książkę bez uprzedzeń. Jeśli mu powiem, czym się zajmuję, to pomyśli, że po prostu piszę tanią podróbkę wspomnień ze zmienionymi imionami, zamiast prawdziwej fikcji. Jeśli, i kiedy podpisze kontrakt, to wtedy mu powiem - obiecała. Nora zostawiła Wesleya w jego pokoju i skierowała się do kuchni. Dotarła zaledwie do salonu, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Spojrzała na zegarek. Kto przychodziłby do jej domu prawie o ósmej wieczorem? Nora podeszła do drzwi i otworzyła je. Po drugiej stronie stał Zach, wyglądając na zarumienionego i zawstydzonego i tak przystojnego, że musiała zmusić swoje serce, aby zwolniło swoje rozszalałe bicie. Nic nie powiedziała, jedynie uniosła brew i czekała. - Wiem, dlaczego nazywa cię swoją Siren - powiedział Zach bez żadnego wstępu. Nora uśmiechnęła się do niego szeroko. - Wreszcie zdecydowałeś, że dasz mi się zbić z tropu? - Tak. Tak sądzę. Nie jestem pewien, ale wiem, że nie mogę tak żyć, Nora. Nora wyciągnęła do niego dłoń i tym razem chwycił ją w swoją. Jego silna dłoń dawała tak dobre uczucie, kiedy była owinięta wokół jej, że bała się, iż teraz, kiedy ją trzymała, to już nigdy nie puści. Wciągnęła go do domu lewą ręką, podczas gdy prawą wcisnęła ósemkę na telefonie.

179

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- I co teraz? - zapytał Zach, kiedy Nora uniosła telefon do ucha. - Robimy sobie małą wycieczkę. King, przestań gadać - powiedziała, kiedy Kingsley odebrał. - Dzisiaj uderzam do klubu. Zadzwoń i powiedz, żeby zarezerwowali mój stolik. Jeden gość. - Popatrzyła na Zacha. - I Kingsley, "mama" jest hasłem. Rozłączyła się i spojrzała na Zacha. - Dokąd idziemy? - zapytał Zach. Nora słyszała wciąż ukrywający się strach pod podekscytowaniem w jego głosie. Spotkała jego wzrok i bez uśmiech powiedziała. - Do piekła.

180

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach wszedł do gabinetu Nory i zapalił lampkę na jej biurku. Z tego co powiedział Wesley przed wyjściem, brzmiało to tak, jakby przygotowanie się miało zająć Norze trochę czasu. Równie dobrze mógł spędzić czas przy książce. Biorąc po uwagę gust Nory, nie miał wątpliwości, ze znajdzie coś, co rozproszy wrzeszczący głos w jego głowie, mówiący mu, że naprawdę nie chce tego robić.95 Światło lampki rzuciło ciepłą, żółtą poświatę na biurko Nory. Wesley musiał je wysprzątać. Jej zwyczajowy nieporządek zamienił się w zorganizowany chaos, gdyby w ogóle istniało coś takiego. Podniósł małe pudełko, które opisała "Bazgroły i Kąski". Otworzył je i odkrył wiele cytatów z rozmaitych źródeł na różnokolorowych karteczkach. Jedna kartka zapisana skośnym pismem Nory głosiła: "Nie ma bólu, nie ma dłoni; nie ma cierni, nie ma tronu; nie ma złości, nie ma chwały; nie ma krzyża, nie ma korony. — William Penn. To brzmiało jak coś, co Nora powierzyłaby wspomnieniom. Kolejny cytat pochodził od rzymskiego dramatopisarza Plautusa: "Wierzę, że tutaj na ziemi to miłość wymyśliła zawód katów." Stosowne. Różowa karteczka głosiła: "Mężczyzna, który nigdy nie został wychłostany, nigdy nie został nauczony. — Menader z Aten. Ostatnia kartka była zapisana wielokrotnie powtarzającym się: "Kobieta, czy Tygrys?"96 Zach odłożył karteczki i zamknął pudełko. Zauważył jej terminarz wciśnięty obok klawiatury. Wiedział, że był nadmiernie wścibski, ale jego ciekawość była silniejsza. I zdaje się, że będzie motywem przewodnim dzisiejszego wieczoru. Otworzył oprawiony w czerwoną skórę terminarz. Ona i Lex najwyraźniej przenieśli podpisywanie książki na za miesiąc od soboty. Kilka tygodniu temu zaciągnęła Wesleya do opery. Ona i G.F. w styczniu odwiedzili Miami. Przekartkował terminarz na tydzień przed 95

Chodzi o pójście z Norą do klubu :)

96

Zapewne chodzi o książkę: Frank R. Stockton - The Lady or the Tiger.

181

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

jego poznaniem się z Norą. W poniedziałek, napisała "T.R.— M.D. 20:00." Kolejna notatka później w tym tygodniu, brzmiała " S.S.— W.A. 21:00." Ale następnego dnia miała kolejne spotkanie z M.D. o 17:00. Rzucił okiem na wszystkie poprzednie strony. Dwa, lub cztery razy w tygodniu Nora miała jakieś wizyty u lekarza.97 Ale kiedy tylko zaczęli pracować nad jej książką, spotkania lekarskie praktycznie całkowicie zniknęły z kalendarza. Jaki lekarz widuje się z pacjentami wieczorami w weekendy? Dlaczego Nora przestała chodzić na spotkania, kiedy zaczęli razem pracować? Drżącymi dłońmi, Zach zamknął terminarz i podszedł do jej regałów z książkami. Cudownie, pomyślał, uśmiechając się zawadiacko na książki na półkach— poradniki seksualne. Przejrzał tytuły: Radość z seksu, Kamasutra, Przewodnik do Seksu Analnego dla Kobiet. Ostatni tytuł przeczytał dwa razy. Druga półka skrywała trochę niespodzianek, w tym— psychologiczne i socjologiczne teksty oraz obszerne i trudne w odbiorze tomy dotyczące psychologii kontroli i bólu. Na trzecim regale spoczywały dziecięce książki, a ich okładki nosiły na sobie ślady wielokrotnego czytania— Harry Potter w pierwszym, brytyjskim wydaniu, Alicja w Krainie Czarów, Po drugiej stronie lustra, Czarnoksiężnik z OZ, Opowieści z Narnii. Ale jedna książka zdawała się być bardziej kochaną od reszty. Jej cienki, czerwony grzbiet był poprzecierany i postrzępiony. Zach wysunął książkę Dziaberłak, autorstwa Lewisa Carroll.98 Jakiś mądry ilustrator zaczerpnął tekst z wiersza Carrolla i korzystając ze swojej wyobraźni, stworzył jakby nową historię. Zach kartkował delikatne i porowate od wielokrotnego czytania kartki, przeglądając upiorne i bogate ilustracje. Jakby mając przeczucie, wrócił do ostatnich stron i znalazł dedykację. Pismem odręcznym, zarówno męskim jak i eleganckim było napisane "Moja Mała, nigdy nie zapomnij lekcji Dziaberłaka. I nigdy nie zapomnij, że cię kocham." Było podpisane jedynie literą S, którą przecinała ostra, przekątna kreska; znak tajemniczego Sørena. Zach zamknął książkę i z powrotem wsunął ją na półkę. Wracając do biurka Nory, ponownie zauważył czarny worek marynarski, który przypadkowo kopnął, kiedy za pierwszym razem siedział w jej biurze. Wysunął stopę i dotknął worek palcami, znowu słysząc obijający się o siebie metal. - Otwórz go, Zach. Nora weszła do gabinetu uśmiechając się do niego szeroko, ale Zach był zbyt zszokowany, aby odwzajemnić uśmiech. Jedynie wpatrywał się w nią, kiedy przysunęła się

97

M.D. to skrót na lekarza, tak jak u nas stosuje się dr :) Jednak nie wiem, czy M.D. to nie jakieś określenie na jej spotkania z klientami :P Pewnie z czasem się okaże ;) 98

Czyli książka, którą Nora czytała dzieciom w księgarni, kiedy podpisywała swoją książkę :)

182

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

jeszcze bliżej niego. Szpilki jej butów klikały głucho po podłodze z twardego drewna, podczas gdy jej długa do kostek, skórzana spódnica szeleściła cicho przy każdym lekkim zakołysaniu jej bioder. Blada skóra jej uda wyłoniła się spod dużego rozcięcia w spódnicy, ukazując również jej czarne, koronkowe pończochy. Miała na sobie czarny gorset, który był zasznurowany na obcisłym topie bez ramiączek w cielistym kolorze. Mając nagą szyję, jej włosy umiejętnie układały się na jej ramieniu. Efekt był całkowicie nieprzyzwoity. - Musisz kochać kobietę w przebraniu - powiedziała, a Zach zaciągnął się zapachem jej perfum— subtelnych i uwodzicielskich. To sprawiło, że małe włoski z tyłu jego karku stanęły dęba. - Nie usłyszysz ode mnie żadnych skarg. - Dziękuję, Zachary. Daj mi rękę, dobrze? Sama nie potrafię wystarczając mocno ich zacisnąć. Nora wyciągnęła ręce, całkowicie nagie poza parą czarnych, skórzanych rękawiczek bez palców, które zakrywały jej przedramiona. Odchyliła ręce i Zach dostrzegł, że rękawiczki były wiązane od palców, aż po samą górę jak gorset. - Co to jest? - chwycił nadgarstek Nory i metodycznie mocno zacisnął tasiemki. - Nazywają to rękawicami ochronnymi. Pewnego rodzaju kobiecy, średniowieczny styl wojowniczki. - Myślałem, że kiedy wychodzisz, to zakładasz jedynie czerwień. - Zach zasznurował drugą rękawicę. - Nie wierz we wszystko, co o mnie słyszałeś— same złe rzeczy. Jesteś w tym dobry. Już wcześniej wiązałeś gorset. Lubisz damską bieliznę? - Nigdy nie miałem nic przeciwko. Konieczność pomocy innych przy zakładaniu ubrań musi być frustrująca. - To jest zazwyczaj robota Wesa. To on uważa to za frustrujące. - Jego robota? I pomyśleć, że kiedy byłem na studiach, to zarabiałem doglądając baru. Ta robota w niczym nie przypomina bicia pijanych, futbolowych chuliganów. - Kochanek i wojownik? Musisz udzielić Wesowi kilku lekcji na temat tego, jak prawidłowo powinien cieszyć się swoim studenckim doświadczeniem.

183

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A tak w ogóle, to gdzie Wesley? Zdawało się, że wychodził w pośpiechu. - Och— Nora machnęła dłonią— dąsa się gdzieś. - Dąsa? Mogę zapytać dlaczego? - Wes mnie nie chce, ale nie podoba mu się, kiedy ja chcę kogoś innego. Dzieciak musi się nauczyć, że nie może mieć ciastka i zjeść ciastka. Zach roześmiał się. - Jest także wkurzony - powiedziała Nora, przysuwając się jeszcze bliżej - ponieważ wie, co robię dzisiaj wieczorem. - A co robisz? - Uwodzę cię. Zach zrobił krok w tył. - Nora, nie zmieniłem zdania. Nie możemy razem pracować i być kochankami. J.P. mnie zabije. A jeśli tego nie zrobi, to sam to zrobię. Nora uniosła na niego brew, skrzyżowała ramiona i pochyliła się w jego stronę. - Więc dzisiaj tylko będziesz oglądał wystawy? Zach skrzyżował ramiona, aby się do niej dopasować i uśmiechnął się. - Być może mam po prostu nadzieję, że będziesz na tyle zainspirowana, żeby skończyć książkę, zanim wyjadę. - Czy to wyzwanie? - A co powiesz na to... - zaczął Zach i nie mógł uwierzyć, że sam to proponuje. - Dam ci pracę domową. Wykonasz ją na czas w ciągu dnia, a— - A w nocy będziemy się zabawiać? - Oczy Nory lśniły. - To fajna gra, Zach. Mogę ją wygrać.

184

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- I... - Zach odwrócił się, aby na nią spojrzeć - jeśli zdołasz zakończyć książkę kilka dni przed terminem, to wtedy teoretycznie nie będziemy już razem pracować. Być może wtedy będziemy mogli pogadać o wyciągnięciu kajdanek z ukrycia. - Kajdanek? - zadrwiła. - Kajdanki są twoim najmniejszym zmartwieniem. Otwórz wskazała palcem w kierunku swojego długiego, czarnego, leżącego na podłodze worka marynarskiego. - Wyzywam cię. Zach pozwolił, aby minęło kilka chwil, zanim pochylił się i chwycił uchwyty worka. Położył go na biurku Nory, zaskoczony jego wagą. - Co u licha tam jest? - To moja torba z zabawkami. - Torba z zabawkami? - spojrzał na nią sceptycznie. - Trzymasz tam swoje klocki Lego, co? - Nie do końca. Zerknął na nią raz jeszcze, zanim powoli otworzył torbę. Nora podeszła, aby stanąć obok niego. Jej lewe biodro przyciskało się do jego prawej nogi. Nora sięgnęła przed nim i wyciągnęła z worka długi, chromowany pręt. - Wiesz co to jest? Mówi się na to rozchylający pręt. 99 Po prostu zwykła rurka ze śrubami oczkowymi na końcach. Bierzesz zatrzask i parę— ponownie sięgnęła do worka i wyciągnęła szerokie, skórzane bransolety z wszytą złotą klamrą— skórzanych kajdanek. Są regulowane. Idą na nadgarstki albo na kostki. Kiedy chcesz mieć kogoś w pozycji orła z rozpostartymi skrzydłami, to zakładasz kajdanki i na kostki i na nadgarstki. Nora uniosła na niego brew i ponownie sięgnęła do worka.

99

Sorry, ale nie jestem aż tak wtajemniczona w te zabawki, więc lepiej pokażę:

185

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To jest pejcz. Chodź. Daj mi rękę. Zach wyciągnął rękę z niesamowitym ociąganiem się. Nora delikatnie musnęła jego przedramię rzemiennymi zakończeniami skórzanego pejcza. - Łaskocze - Zach potarł ramię. - Ból albo przyjemność. Pejcz służy do tego i do tego. Tak jak ja. - Zostanę przy przyjemności. Zawsze wolałem marchewkę od kija. - Tam, gdzie idziemy, kij jest marchewką - odłożyła pejcz. Ponownie zanurkowała ręką do worka. - To cudowne urządzenie - powiedziała kiedy wyciągnęła coś, co wyglądało jak dwa rozchylające pręty stykające się pośrodku - nazywa się X-Bar.100 Skuwa nadgarstki i kostki za plecami. Jest doskonały do unieruchomienia w pozycji klęczącej. Jako mężczyzna jestem pewna, że potrafisz sobie wyobrazić korzyści wiążące się z unieruchomieniem kobiety w pozycji klęczącej. Zach zakaszlał i wypuścił oddech. - Zazwyczaj wolę po prostu kiedy kobieta sama jest ochotnikiem dla takiej aktywności. - Jego język sprawiał wrażenie ciężkiego i suchego w ustach. - W moim świecie, jeśli się pojawi, to zgłosi się na ochotnika. Albo tak jak w twoim przypadku, ty się pojawiłeś, a ja zgłosiłam się na ochotnika. Zach ponownie mógł poczuć chłód metalu wokół swoich nadgarstków. - Nie mogę z tobą wygrać, prawda? Nora roześmiała się.

100

186

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Oczywiście, że nie. Jedynym sposobem na wygranie tej gry jest poddanie się. Daj spokój, Zach - powiedziała, jakby chwilowo porzucając swoją siłę charakteru. - Obydwoje wiemy, że mogłam cię mieć już tygodnie temu. W taksówce, pamiętasz? Zach wrócił wspomnieniami do nocy, w którą odbyła się impreza wydawnicza. Przekonywał samego siebie, że to jego własna powściągliwość uchroniła go przed zaproszeniem Nory do siebie. Ale wiedział, że nie doszło do tego tylko dlatego, iż Nora zamknęła drzwi taksówki, zanim zdążył ją do siebie zaprosić. - To dlaczego mnie nie wzięłaś? - Wtedy nie byłeś gotowy. - A teraz jestem? - Cóż... Pojawiłeś się ponownie, prawda? Do tej pory powinieneś wiedzieć powiedziała Nora, a Zach zmusił się, aby spojrzeć jej w oczy. - Nie goniłabym za tobą tak bardzo, gdybym nie wiedziała, że chcesz zostać złapanym. - Tylko dlatego, że czegoś chcesz, nie oznacza że powinnaś to dostać. - Serio? - zapytała Nora z uniesioną brwią. - A czego ty chcesz, czego nie powinieneś dostać? Zach odwrócił wzrok i wskazał na coś w jej torbie. - Co to jest? - Ach... - westchnęła. - Znowu zgubił się we mgle. - Mimo tego sięgnęła do torby i wyciągnęła czarną, jedwabną apaszkę. Owinęła ją sobie wokół palców i nadgarstków, pozwalając jej spłynąć kaskadą z jej dłoń, niczym czarna woda. - Opaska na oczy? - zgadywał Zach. - Lub knebel. Albo skrępowanie nadgarstków. Opaski na oczy wydają się nudne, ale bardzo je lubię. Zdajesz sobie sprawę z tego, ile zaufania wymaga pozwolenie komuś na odebranie sobie zmysłu wzroku? Chcesz się przekonać? - Nora... - Okej, Zach. Obiecałam, że będę trzymała ręce z daleka... mniej więcej. Żadnego seksu, dopóki książka nie będzie skończona. No cóż, ty nie dostaniesz seksu. Znając mnie, ja dostanę - powiedziała przez ramię.

187

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach śmiał się, dopóki nie zobaczył, że ona się nie śmiała. - Chodź. - Nora zarzuciła na siebie płaszcz i związała go. Skierowała się ku drzwiom. - Czas na nas. - Potrzebujesz swoją torbę? - zażartował. - Nie tam, dokąd idziemy.

188

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach podążył za Norą na zewnątrz. Zaczął iść w kierunku jej zaparkowanego przed domem samochodu. Ale ona zamiast iść przed dom, zaprosiła go gestem do garażu. - Tędy, przystojniaku. Mam dla ciebie małą niespodziankę. Nora wyciągnęła z kieszeni płaszcza breloczek z kluczami i wcisnęła mały, czarny guzik. Drzwi garażu otworzyły się powoli. Zach nigdy nie wyobrażał sobie, że trzymała prawdziwy samochód w garażu. Jej czarny Lexus i rozwalający się VW Wesleya zawsze były zaparkowane na podjeździe, albo na ulicy. Ale wewnątrz garażu, zobaczył jakiś model pojazdu, nakryty zamszowym pokrowcem samochodowym. -Wy Jankesi - Zach pokręcił głową. - Myślicie, że potrzebujecie całej armii samochodów. - To nie jest tylko samochód, Zach. - Chwyciła róg pokrowca i pociągnęła go jednym, ekstrawaganckim ruchem. - Mój Boże... Nora - wychrypiał na widok czerwonej niczym piekło maszyny. Nigdy nie był zbytnim miłośnikiem samochodów, ale coś bardzo męskiego w jego wnętrzu, chciało po prostu przebiec dłonią przez ten samochód od zderzaka, do zderzaka. - Dawno, dawno temu, - zaczęła Nora - Spędziłam tydzień z szejkiem. To była jego wersja porannych róż.101 - Tak po prostu trzymasz to w garażu? - No co? Po prostu twój codzienny Aston Martin.

101

Ang. morning-after roses. Oczywiście chodzi o formę podziękowania za wspólnie spędzoną noc :P

189

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To jest samochód Jamesa Bonda.102 - Tak, ale on go nie dostanie z powrotem. Nie wygadaj się, ale za kilka lat dam go Wesowi, jako prezent na zakończenie studiów. - Jeśli kiedykolwiek go zwolnisz i zaczniesz szukać nowego stażysty... - Zach sięgnął przed siebie i dotknął maski. - Zatrzymam twoje CV w dokumentach - powiedziała Nora obserwując go, kiedy pocierał górę samochodu. - Jesteś teraz twardy, co? - Pełna erekcja. - Zach nie uśmiechnął się. - Typowy facet. - Nora przewróciła oczami. - Wskakuj. Zach wśliznął się na siedzenie pasażera i zaciągnął się mocnym zapachem najdroższego, skórzanego wnętrza na świecie. Zamknął oczy i oparł się. Siedzenie trzymało go niczym dłoń. Mógł tutaj umrzeć. Nora wsunęła się na siedzenie kierowcy. Samochód obudził się do życia. - Nora... kim jesteś? - Po prostu kolejną ulicznicą. Gotowy na zobaczenie mojego rynsztoku? Zach pochylił się do przodu i otworzył oczy. - Właściwie dokąd jedziemy? - zapytał, kiedy przemykała ulicami i kierowała się w stronę miasta. - To klub - powiedziała zwyczajnie. - Jaki rodzaj klubu?

102

Nie wiem, czy to dokładnie ten model, ale jest maszyna :D

190

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jedyny rodzaj klubu, do którego kiedykolwiek bym poszła. - Jak się nazywa? - Tak naprawdę to nie ma oficjalnej nazwy. Oficjalnie nie istnieje. Ci z nas, którzy są wtajemniczeni, nazywają go VIII Kręgiem. Zach próbował sobie przypomnieć zajęcia z włoskiego. - Minęło zbyt wiele czasu odkąd czytałem Dantego. VIII Krąg— czy to nie tam były karane grzechy pożądania? Usta Nory wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu. - To był II Krąg. VIII Krąg był miejscem przeznaczenia dla tych, którzy nadużywali swojej siły— pochlebcy, uwodziciele, symonici103, fałszywi doradcy. - Symonici? Uśmiech Nory poszerzył się. - Skorumpowani księża. - Nadużywali władzy... bardzo sprytne. - Ta nazwa jest aż nazbyt trafna. Zach odwrócił się do niej i nie zapytał, co miała na myśli mówiąc to. Już i tak stracił zdolność myślenia, kiedy obserwował, jak zmienia biegi z wprawną łatwością kierowcy rajdowego. Jej dotyk był lekki i gładki; silnik odpowiadał na każdą jej zachciankę. Zach nie mógł przestać patrzeć, nie mógł przestać wyobrażać sobie jej zręcznych dłoni na swoim ciele. - Jak się nauczyłaś tak prowadzić? - zapytał starając się zignorować jego narastające podniecenie. - Potrafię jeździć wszystkim— każdym samochodem, każdego rodzaju. Korzystam ze skrzyni biegów od trzynastego roku życia.

103

Symonia - handel sakramentami i urzędami kościelnymi.

191

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach zaczął otwierać usta, aby zadać kolejne pytanie. Ale Nora wzięła ostry zakręt w lewo i wjechała na coś, co wyglądało na opuszczoną strukturę parkingową przyłączoną do zszarzałego, zamieszkałego przez nielegalnych mieszkańców, betonowego bloku. Pozbawiony okien, bez wyrazu i pokryty graffiti, budynek wydawał się być ostatnim miejscem w mieście, do którego chciałaby wejść Nora. - Dlaczego się zatrzymałaś? Nora zaparkowała i zatrzymała się obok eleganckiego, srebrnego Porsche. - Bo jesteśmy na miejscu. - Tutaj? - Zach rozejrzał się dookoła z niedowierzeniem, kiedy wysiedli z samochodu. To miejsce wyglądało na zbyt ciche i posępne. Jedynie wiatr, przemykający wokół betonowych kolumn, wydawał jakikolwiek dźwięk. Spojrzał z powrotem na Astona Martina. - Jesteś pewna, że bezpiecznie jest go tutaj zostawić? - zapytał, mimo że był to tylko jeden z wielu luksusowych samochodów w garażu. - To najbezpieczniejszy garaż w Nowym Jorku. Zaufaj mi. Nora zaprowadziła ich do spiżowo-szarych drzwi i ponownie wyciągnęła swoje klucze. Wsunęła jeden do zamka i przekręciła. Zach spodziewał się powitalnego ryku nocnego klubu, ale usłyszał jedynie ciszę. Znalazł się na końcu długiego korytarza. Zdawał się być częścią starego hotelu. Ściany i dywany były w kolorze głębokiej czerwieni; małe, podstarzałe żyrandole zwisały z sufitu i rzucały przerywane światło na tureckie wzory wytartej wykładziny. Doszli do końca korytarza, gdzie znajdowała się staromodna szatnia.104 Nora uderzyła w srebrny dzwonek na ladzie i pozbyła się płaszcza.

104

Coś takiego :)

192

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Z zaplecza wyszła dziewczyna i oślepiła ich uprzejmym uśmiechem. - Czym mogę służyć? - zapytała. Jej uśmiech zadrżał i poszerzył się, kiedy młoda kobieta zdawało się, że nagle rozpoznała tożsamość Nory. - Pani Nora105 - powiedziała, wykonując perfekcyjne dygnięcie. Wyglądała na bardzo zafascynowaną. Dziewczyna miała na sobie klasyczny kostium cigarette106 w niebiesko-czarne paski, a jej bujne ciemne włosy były wystylizowane na Bettie Page107 - Witaj, skarbie - powiedziała wielkodusznie Nora, kiedy podawała dziewczynie płaszcz. Zach podał jej również swój, wdzięczny że może się go pozbyć. W dusznym korytarzu natychmiast poczuł się bardziej komfortowo w swoich jeansach i koszulce. - Jesteś nowa? King cię zatrudnił?

105

Ang. Mistress Nora. Mistress to kochanka (tak jak tłumaczyłam wcześniej), ale teraz sobie uzmysłowiłam, że będzie chodziło raczej o określenie "Pani", tak jak do mężczyzny w układach BDSM, mówi się Pan (Master). Tak więc wybaczcie za wcześniejsze potknięcie :) 106

Może to jakiś kostium hostessy? Jak się wpisze w google, to wyskakują takie pyszności:

107

Amerykańska modelka pin-up. Żyła w latach 1923-2008. Jej historia jest dosyć ciekawa, bo m.in. grała w filmikach o charakterze sado-maso. W tej książce nic nie jest przypadkowe :P

193

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, pani. Pan K. zatrudni mnie kilka tygodni temu. - King zawsze miał dobry gust - powiedziała Nora wywołując rumieniec u rozradowanej młodej kobiety. - Byłaś już na piętrze? - Nie, pani - powiedziała dziewczyna. Jej głos był podenerwowany. - Tak bardzo przepraszam. Po prostu jestem... wielką fanką. Zach uśmiechnął się do dziewczyny. - Kolejna książka również powinna ci się spodobać. Idzie bardzo dobrze. Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną. - Piszesz też książki, pani? Nora zaśmiała się, ale nie spotkała oczu Zacha. - Jesteś urocza - powiedziała dziewczynie. - Pogadam z Kingiem, żeby zabrał cię na piętro. - Dziękuję, pani - szepnęła dziewczyna. Zdawało się, że się upomniała i powiedziała bardziej profesjonalnym tonem. - Mogę coś dla pani przynieść? Dla pani gościa? - Proszę biały szalik. I moją walizkę. Czarną. Z kolejnym dygnięciem, dziewczyna odeszła i bezzwłocznie wróciła z białą chustką i małym pudełkiem, które wyglądało jak pokrowiec na flet, tylko że znacznie dłuższy. Nora wzięła biały szalik i owinęła go dookoła bicepsa Zacha. - Co, do licha— - Krąg przywrócił do życia system flagi i szalika ze starych tradycji BDSM wytłumaczyła Nora. - Zmieniliśmy to trochę, aby dostosować specyficzną klientelę, która tutaj przychodzi. Szaliki sygnalizują, albo obwieszczają. Tutaj biały oznacza, że jesteś prawiczkiem w kwestii BDSM, który chce tylko obserwować. To powinno trzymać wilki na uwięzi. - Powinno? - Zach zapytał sceptycznie. - Naprawdę potrzebuję znaku stop? Zwyczajne "nie, dziękuję" nie zadziała?

194

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zaufaj mi. Tak przystojny jak jesteś, Zach, tak bardzo byłbyś w tarapatach tam na dole bez małego opancerzenia. (jakieś dziwne te zdanie, zagmatwane...) - Czerwień nie stanowiłaby lepszego znaku stop? - zapytał Zach nie chcąc być oznakowanym, jako prawiczek w czymkolwiek. - Czerwony szalik zasygnalizowałby, że chcesz krwawej zabawy. - Ach, rozumiem. - Mogłoby być gorzej - powiedziała Nora, kiedy skończyła zawiązywać szalik dookoła jego ramienia. - To mógłby być brązowy szalik. - A brązowy, oznacza? Młoda kobieta i Nora spojrzały na siebie konspiracyjnie. - Trzymać wilki na uwięzi... powinienem się denerwować, Nora? Nora nie odpowiedziała. Otworzyła z łoskotem czarną walizkę i wyciągnęła z niej szpicrutę, czarną z białym splotem, wyglądającą na dość profesjonalną. Zrobiła krok w tył i zakręciła nią z zachwycającą wprawą. Szybkim machnięciem, uderzyła nią we własną, odzianą w skórę łydkę. Dźwięk rozniósł się po korytarzu niczym wystrzał. - Kingsley Edge był pierwszą osobą, która umieściła szpicrutę w mojej dłoni. Coś jak Artur i Excalibur.108 - Mrugnęła do dziewczyny, a ona mogła jedynie uśmiechnąć się z uwielbieniem. Zach próbował nie przewracać oczami. Przygnębiony myślą, że Nora miała większe powodzenie z kobietami, niż on. - Chodź, Zachary - powiedziała Nora poklepując szpicrutą swoją łydkę. - Tak, pani - powiedział z odrobiną ironii. Nora zaczęła się odwracać, ale zatrzymała się w połowie. - Podaj mi swoje imię - nakazała dziewczynie. - Robin - odpowiedziała.

108

W skrócie: Król Artur otrzymał Miecz Światła od Pani Jeziora. Miecz miał być wieczny, natomiast jego pochwa posiadała pewną cechę; ten, kto ją nosił przy sobie, temu nie zagrażały żadne rany.

195

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Ach, mały ptaszek - mruknęła Nora. Sięgnęła do niej i wierzchem dłoni pogładziła płonący policzek dziewczyny. - Zapamiętam. Nora opuściła rękę i odsunęła się. Nacisnęła guzik windy prowadzący w dół, a drzwi się rozsunęły. Weszli do środka i Zach dostrzegł, że był tam jedynie przycisk prowadzący na dół. - Winda jeździ tylko w dół? - Najwyraźniej. - Nora trzymała uchwyt szpicruty w prawej dłoni, a koniuszek w lewej. Zach odkrył, że trzymała ją ze wstrząsającym uznaniem, niczym berło. Nawet jej postura, zazwyczaj intymna i konspiracyjna, zmieniła się. Trzymała się niczym królowa; jej podbródek wysoko, plecy wyprostowane. Obnosiła się z dumą. - A zatem, jak się stąd wydostaniemy? Nora spojrzała na niego, jak gdyby taka myśl nigdy nie przyszła jej do głowy. - Przypuszczam, że się nie wydostaniemy. - Ta dziewczyna cię ubóstwia, ale nie wie że jesteś pisarką. Skąd ona cię zna, Nora? - Tutaj na dole wszyscy mnie znają. Och, i odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie - powiedziała, kiedy winda zwolniła. - Tak, powinieneś się denerwować. Usłyszał stłumiony zgrzyt zatrzymującej się windy. Drzwi rozsunęły się. Nora zwróciła się twarzą do ciemności i powiedziała niskim głosem - Niech rozpocznie się dziki szał. Nora wystąpiła naprzód i przekroczyła próg. Zach zawołał ją, kiedy zniknęła w ciemności. Jej dłoń sięgnęła po niego; chwycił ją i pozwolił zaciągnąć się na ślepo w otchłań. Przystosowanie oczu do mroku zajęło mu chwilę. Zach cofnął się, kiedy zdał sobie sprawę, że balansował teraz na szczycie schodów. Jednak Nora zrobiła krok w przód i zeszła w dół, więc nie miał innego wyboru, jak iść za nią. Poczuł muzykę, jeszcze zanim ją usłyszał. Dudniła w jego piersi; łomot, trzewna symfonia przemocy. Nora schodziła po schodach, a on musiał jej zaufać, jako że ledwo widział swoje stopy. Kiedy dotarli do połowy, wybuchnął ogłuszający ryk, ponieważ tłum na dole rozpoznał Norę. Gdy dotarli do końca schodów, tabun prawie nagich ciał zgromadził się, aby rzucić się do stóp Nory. Mijając ich, ocierała się o nich, niektórych odpychała kopnięciem, a kilku pacnęła lekceważąco swoją szpicrutą, niczym muchy. Im brutalniej się z nimi obchodziła, tym bardziej się przed nią płaszczyli.

196

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Rozglądając się dookoła, Zach dostrzegał widoki, które jego oczy potrafiły przetworzyć, ale jego umysł nie był w stanie. Nad nim, wisiały ciała uniesione wysoko na uprzęży. Kobieta w skórze zaciągnęła mężczyznę do krzyża i wychłostała go. Ludzie stali w kolejce, aby także móc go wysmagać. Naga kobieta była przywiązana, niczym orzeł z rozpostartymi skrzydłami do wielkiego kołowrotka. Wielki mężczyzna chłostał ją, kiedy koło okręcało się. Kolejna kobieta, zakuta w X-Bar, zaoferowała swoje usługi mężczyźnie ubranym od stóp do głów w winyl, poza częścią ciała, którą kobieta miała w ustach. Przez to mokre, czerwone piekło, Nora kroczyła bez mrugnięcia okiem, bez wzdrygnięcia się, bez potknięcia. Płynęła lekko i pogodnie przez czarne wody, a jej spojrzenie paliło, niczym płonące flagi. Zach wyobrażał sobie, że jej oczy są widoczne z kilku metrów. Pociągnęła go przez tłum wielbicieli w kierunku otwartej, wykonanej z kutego żelaza szyby windy, po drugiej stronie piętra. Windy strzegł mężczyzna wielkości domu, mający na sobie skórę i obrożę z kolcami. Nora przeniosła szpicrutę z prawej do lewej ręki i swoją wolną prawą dłonią wymierzyła mężczyźnie tak mocny policzek, że Zach się skrzywił. Zach wystąpił naprzód, gotowy wziąć na siebie odwet mężczyzny, ale ten jedynie się uśmiechnął i ukłonił Norze, po czym odsunął się na bok. Nora weszła do windy, a Zach podążył za nią. - Co to było, do cholery? - zażądał Zach, odnosząc się do spoliczkowania. - Hasło - odparła. Żadne drzwi windy nie zamknęły się, kiedy zaczęli się wznosić. Zach przywarł do tylnej ściany dla bezpieczeństwa, a Nora stała na krawędzi i przesyłała całusy wyjącemu i dopingującemu tłumowi poniżej. Winda zawiozła ich trzy piętra wyżej, do baru urządzonego w starym stylu. Czarne lakierowane stoliki były wszędzie, a na środku każdego z nich paliły się blado żółte świeczki, których wosk spływał na błyszczącą powierzchnię. Za barem wisiało olbrzymie lustro i każdy rodzaj alkoholu, jaki można było sobie wyobrazić. Hałas tłumu był wciąż słyszalny, ale zdecydowanie łagodniejszy. Część baru pełniła funkcję balkonu. Zach mógł zobaczyć na dole wciąż szalejący tłum. Nora zaprowadziła go do stolika blisko baru. Stała przy krześle i czekała. Chwilę później, młody mężczyzna z ciemnymi oczami, dobrze zbudowany i ubrany w nisko osadzone skórzane spodnie, zaszedł ją od tyłu i odsunął dla niej krzesło.

197

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Usiądź, pani - powiedział. - Jeśli to cię zadowoli. Nora roześmiała się i odwróciła się na krześle, aby na niego spojrzeć. Klęknął przy jej stopach i czekał z uśmiechem. - Griffin Randolfe Fiske - powiedziała zachwycona tym rozpoznaniem. Umieściła koniuszek swojej szpicruty pod jego podbródkiem i zmusiła go, żeby spojrzał jej w oczy. - Co ty tutaj robisz, do cholery, ty sprośny Domie? - Tylko sprawdzam, jak czołga się druga połowa - powiedział Griffin przebiegając dłonią przez jego prawie czarne włosy. Nawet klęcząc na podłodze, dla Zacha było oczywiste, że przyjaciel Nory nie był uległym. Zach podejrzewał, że jej przyjaciel był w połowie trzydziestki. Przystojny i opalony z tatuażami na bicepsach. Griffin zdawał się być bliskim przyjacielem Nory— bardzo bliskim. - Kogo wkurzyłeś tym razem? - Nora pstryknęła w małą srebrną blaszkę, zwisającą z jego obroży. - Tego, co zwykle. Nora pokręciła głową. - Wiesz, że Søren ma prawo unieważnić twój klucz, Griff - ostrzegła swobodnie okręcając szpicrutę swoimi zwinnymi palcami. - Tak, ale ty mnie lubisz, więc tego nie zrobi. Nora spojrzała na niego z ukosa uśmiechając się lekko. - Nie lubię cię. Toleruję. - Tak, nieźle okazałaś tolerancję w Miami, dwa miesiące temu. Nora zadrwiła - Tamtego dnia czułam się nadzwyczaj tolerancyjnie. - W tamten weekend - poprawił ją Griffin. - Kim jest ten niebieskooki? Zach podskoczył, kiedy uświadomił sobie, że teraz lustrował go przyjaciel Nory.

198

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Panie109 Griffinie Fiske, poznaj mojego edytora, Zachary'ego Easton - przedstawiła ich. - Miło cię poznać. - Zach wyciągnął dłoń, aby uścisnąć dłoń Griffina. Ale zamiast tego, Griffin pocałował środek jego dłoni. Zach szarpnął rękę w tył. - Jest cudowny, Nora. Dodatkowo seksowny akcent. Pieprzyłaś się już z nim? Nora wzruszyła ramionami. - Tylko oralnie. Zach poczuł natychmiastową potrzebę uduszenia jej. - Laska na Brytyjczyku? - zapytał Griffin z niepokojem. - Jesteś odważniejszą suką, niż ja. Bez obrazy - powiedział, zwracając się do Zacha. - Mam fobię do napletków. (mówi się, fobia do? czy fobię przed? czy może jeszcze inaczej?) - Zach jest Żydem. Griffin przytaknął z uznaniem. - Mazel tov. - Griffin, przyjmiesz nasze zamówienie w najbliższym czasie, czy będę musiała na ciebie donieść pewnej osobie za zaniedbywanie obowiązków? - Zamówienia, pani. Podaj je. - Zach, chcesz coś? Czy czegoś chciał? Chciał w tej chwili wrócić do Astona Martina i pojechać prosto do domu. Myślał, że prowadził szalone życie zanim poślubił Grace— wiele kochanek, seks w samochodach, w parkach, raz z druhną honorową w łazience podczas rozpoczęcia ceremonii, dwa razy z córką dziekana jego uniwersytetu110... mnóstwo alkoholu, imprez, szalonych nocy, po których następowały męczące, ale szczęśliwe poranki. Ale nic, co kiedykolwiek robił, nie równało się temu, co działo się przed jego oczami. Dziewczyna, która miała nie więcej, jak dwadzieścia pięć lat, była ciągnięta za włosy przez mężczyznę mniej więcej w jego wieku. Wepchnął ją do windy i położył stopę na tyle jej karku. Nora i Griffin ledwo co zerknęli w ich kierunku.

109

Pojawia się słowo Master, czyli nawiązanie do BDSM.

110

Zaaach, Ty szalooony :D

199

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Cokolwiek, co wprowadzi mnie w śpiączkę - zdecydował Zach. - Dzisiaj nie ma śpiączki. W Kręgu pije się maksymalnie dwa drinki - powiedziała Nora. - Maksymalnie dwa? - Griffin, wyjaśnij - nakazała. - Bo widzisz, niebieskooki - powiedział Griffin, wciąż klęcząc na podłodze. - To miejsce tak naprawdę nie istnieje. Nikt nie wie, że tutaj jest. Ani gliny, ani Urząd Podatkowy, nikt poza członkami, a facet który prowadzi ten klub, ma na każdego członka tyle gówna, którym mógłby go szantażować, że nikomu z zewnątrz nie piśniemy ani słówka o tym miejscu. Więc aby uniknąć niepotrzebnego nadzoru, bawimy się tutaj bardzo bezpiecznie. Żadnych narkotyków, malutko alkoholu i słowa bezpieczeństwa, słowa bezpieczeństwa, słowa bezpieczeństwa. - A zatem, maksymalnie dwa drinki - dokończyła Nora. - Lepiej niech będą porządne. - Gin i tonic - powiedział Zach wybierając pierwszy mocny drink, który przyszedł mu do głowy. - Wodę mineralną - powiedziała Nora. - Och - odrzekł Griffin, a jego ciemno brązowe oczy stały się złote z rozradowania. Wygląda na to, że ktoś chce się dzisiaj zabawić. - Wstań. Idź - nakazała Nora, a Griffin podskoczył na równe nogi z wykopem— ruch, który Zach widział tylko okazjonalnie w filmie kung-fu. - Gnojek - powiedziała Nora obserwując, jak odchodzi. - Myśli, że jest seks-ninja. - Twój przyjaciel? - zapytał Zach. - Perwersyjny kumpel. Ale za dużo gada, więc za każdym razem, gdy się pieprzymy, muszę go kneblować. Uroczy, czyż nie? - Rozkoszny. On jest... - Zach nie dokończył pytania. - Biseksualny. Bardzo. - Czy to było absolutnie konieczne, aby mówić mu, że my—

200

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Obciągnęłam ci. Podobało ci się. Przebolej to - powiedziała, kiedy naga kobieta, mająca na sobie tylko pióro z ogona, przytrzymane w miejscu, w taki sposób, że Zach nie chciał nawet o nim myśleć, krocząc dumnie minęła ich stolik. Nora nawet na nią nie mrugnęła. - Słyszałeś kiedyś o Johnie Fiske? - Oczywiście. Prezes giełdy papierów wartościowych, prawda? On jest ojcem twojego przyjaciela? - Tak, to jest Junior - powiedziała wskazując głową w kierunku Griffina. - Rodzina Fiske'ów wzbogaciła się samodzielnie, ale także odziedziczyła rodzinną fortunę. Griff jest dzieciakiem z największym funduszem powierniczym w Nowym Jorku. Doprowadza Sørena do szału. Søren jest bardzo dystyngowany. Griffin... nie bardzo. - Więc kto jest właścicielem klubu? - Kingsley Edge— najlepszy przyjaciel Sørena. Najlepszym przyjacielem, jeśli Søren nie próbuje go zabić. King jest właścicielem tego miejsca, ale Søren jest tutaj najwyższym Domem, więc kiedy tutaj jest, to wydaje rozkazy. Może nakazać każdemu zrobienie czegokolwiek, a oni muszą to wykonać. Tutaj wszyscy Dominanci są klasyfikowania na podstawie doświadczenia i poziomu dominacji. Griffin jest szczęśliwym numerem siedem. - A kto jest drugim? Nora odchyliła się na krześle, pstryknęła palcami i wskazała na siebie. - Ja. Oczy Zacha otworzyły się szeroko z szoku. - Ty? - Zach, to nie jest zabawa, wiesz? Ja nie tylko piszę. Ja tym żyję. Jestem Dominatrix, kobiecą Dominatrix. Nie ma nas zbyt wiele. Większość Dominantów, to mężczyźni. Teoretycznie jestem Przełącznikiem, jako że potrafię być górą i dołem,111 ale jeśli pojawię się w progu twojego domu, to bądź gotowy powiedzieć "ałć". Nie jestem w tym dobra— jestem

111

Ang. Switch. Nie wiem, czy w Polsce się to tłumaczy, tak jak Dominanta i uległą, bo tam gdzie czytałam, to zostawiano oryginalną nazwę. W każdym razie chodzi o osobę, która potrafi być zarówno dominująca, jak i uległa :) Będę to tłumaczyła, jako Przełącznik :)

201

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

w tym niesamowita. Tak świetna, że jestem tutaj sławna ze względu na moje umiejętności posługiwania się biczem, tak samo jak w normalnym świecie za umiejętności pisarskie. - Mój Boże - wychrypiał Zach. - Nie ma takiej potrzeby. Możesz mnie nazywać po prostu "prze pani" - mrugnęła do niego. Zach spojrzał na nią i wiedział, że powiedziała prawdę. Wiedział, że była perwersyjna, ale nigdy nie wyobrażał sobie, że była pewnego rodzaju legendą. Nic dziwnego, że przerażała go od pierwszej chwili, kiedy się poznali— była naprawdę niebezpieczna. - Twój G&T. - Griffin wrócił do stolika z ich napojami. - I twoja woda mineralna, pani. Coś jeszcze? - Tak - powiedziała. - Uklęknij. Griffin ponownie uklęknął przy stopach Nory. - Zachary, Griffin zademonstruje nam postawę niewolnika. Klęcząc, z rękami spoczywającymi na kolanach, uda— powiedziała i położyła stopę na wewnętrznej stornie uda Griffina, po czym pchnęła— szeroko rozwarte. Bardzo dobrze, niewolniku. - Dziękuję, pani. - Niewolniku, wyrecytuj proszę dla mojego gościa pierwszą zasadę BDSM, która obowiązuje tutaj, w VIII Kręgu. - Rań, ale nie krzywdź, pani. - I drugą. - Zawsze szanuj słowo bezpieczeństwa, pani. - A trzecia zasada? Griffin spojrzał na Zacha, zanim odpowiedział. - Seks waniliowy jest zakazany... pani. Nora uśmiechnęła się szeroko. - Grzeczny chłopiec. Na tą chwilę możesz odejść. Ale trzymaj się w pobliżu. Griffin wstał i pochylił się.

202

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Będę trzymał się tak blisko, że pomyślisz, że jestem w tobie - powiedział szeptem, który miał być słyszalny dla Zacha i skubnął szyję Nory. Zach próbował to zignorować. - Rań, ale nie krzywdź? - zapytał Zach. - Jaka jest różnica? - Zranienie jest okaleczeniem na zewnątrz. - Nora wzięła delikatny łyk swojej wody. Krzywda jest okaleczeniem wewnątrz. Jeśli jesteś masochistą, ból odczuwasz, jak miłość. Nie bycie zranionym, jest tym, co rani. - A ty, jesteś masochistką? - zapytał zafascynowany wbrew sobie. - Nie do końca. - Nora uśmiechnęła się niemal nieśmiało. - Nie każdy, kto praktykuje BDSM jest rzeczywistym sadystą, czy masochistą, w każdym razie nie w patologicznym sensie. Z Sørenem, kochałam poddawać się bólowi. Kochałam uległość, jednak nie ból sam w sobie. Jest tutaj garstka prawdziwych masochistów, jeśli chcesz jakiegoś poznać. Ostrzegam, potrafią być prawie tak samo niebezpieczni, co sadyści. - Ostrzeżenie przyjęte. Nie zdajesz się być taka, jak ci ludzie na dole - skinął w kierunku niższego piętra. - Ci ludzie, tam na dole, są lekarzami, prawnikami, maklerami giełdowymi, politykami, sam wybierz. Jeśli nie jestem taka jak oni, to tylko dlatego, że nie mam prawdziwej pracy. I wcześniej, już bawiłam się tam na dole. Czasami to istna Sodoma i Gomora. Dzisiaj jest poniedziałek, więc zabawa jest nieco potulna. - Mówisz "zabawa", jakby to wszystko było grą. Ale tam na dole ludzie faktycznie są ranieni, Nora. - Mam dla ciebie jedno słowo, mój spięty, brytyjski edytorze— rugby. Zach skrzywił się. Rugby— sport równie brutalny, co amerykański futbol, tylko że bez ochraniaczy. - Wielu ludzi myśli, że jesteśmy szaleni, Zach. Niektórzy nawet myślą, że jesteśmy złem. Ale ja jestem Przełącznikiem, a zatem widziałam obydwie strony bicza. Wiem, że nie możesz sobie tego wyobrazić, ale dla wielu z nas, to jest miłość. Kiedy Søren mnie uderzał, to dlatego, że mnie kochał, ponieważ w taki sposób okazywaliśmy sobie miłość. - Brzmi okropnie. - Okropność to ostatnia rzecz, jaką jest Søren. Niebezpieczny, tak. Z tym się zgodzę. Ale sadomasochizm jest niebezpieczny tylko wtedy, gdy pogrywasz z kimś, komu nie ufasz,

203

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

albo kiedy zapomnisz swojego słowa bezpieczeństwa. - Zamilkła, spojrzała w górę na sufit i uśmiechnęła się. Zach mógł dostrzec przebłysk wspomnień w jej oczach. - Zaufaj mi, cokolwiek robisz, Zach, nie zapomnij swojego słowa bezpieczeństwa. - A czym jest słowo bezpieczeństwa? - Słowo bezpieczeństwa jest twoją wytrzymałością. To mroczny sekret BDSM— właściwie, to uległa ma ostateczne słowo. A twoim słowem bezpieczeństwa może być cokolwiek— popcorn, sowa płomykówka— cokolwiek, jeśli tylko nie jest to słowem używanym w danej scenie. Jeśli musisz powiedzieć osobie dominującej, że chcesz całkowicie przestać, to kończysz to, poprzez wypowiedzenie tego słowa. - Nie możesz po prostu powiedzieć "przestań"? - Wiele uległych czerpie radość z uczucia obezwładnienia i prawdziwego zdominowania. Sam Bóg wie, że ja to lubiłam. "Przestań" nie oznacza "przestań" w BDSM. To tylko część scenki. Tam na dole, powinieneś mieć swoje słowo bezpieczeństwa. Każdy je ma. Poza Sørenem, oczywiście. - Dlaczego on jest z tego zwolniony? Nora uśmiechnęła się znacząco i przewróciła oczami. - Ponieważ Søren nie zostaje zdominowany. Śmiało. Możesz wybrać cokolwiek— nazwa ulicy, na której dorastałeś, twoja ulubiona potrawa, drugie imię dawno niewidzianej miłości twojego życia. Wymyśliłeś już? - Pewnie, w porządku - powiedział Zach wybierając pierwsze słowo, jakie wpadło mu do głowy. - Calais. - Miasto francuskie? - Oui. - Bien. Zapamiętam. Jeśli zacznę na ciebie naciskać na tyle mocno, że naprawdę będziesz chciał uciec, to po prostu powiedz to słowo, a wszystko się skończy. Mówienie "nie, Nora, nie sądzę, że jest to dobry pomysł" nie zawsze na mnie działa. - Zauważyłem. - Zach upił swojego drinka. - Więc moja pisarka jest najbardziej znaną Dominą w Nowym Jorku.

204

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora uśmiechnęła się szeroko. - Zach, jestem najbardziej znaną Dominą— zaczęła, po czym zamknęła usta. Jej uszy zdawały się nasłuchiwać. Przechylała głowę na boki. - Słyszysz to? - zapytała. Zach nasłuchiwał. - Niczego nie słyszę. Nora powoli wciągnęła i wypuściła oddech. - Kurwa. Skoczyła na równe nogi i podbiegła do balkonu przy barze. Zach pobiegł, aby do niej dołączyć. - O co chodzi? - zapytał. Griffin podszedł, aby stanąć za nimi. Zach słyszał, jak chichocze. - Każ mi zamilknąć, jeśli słyszałaś już ten dowcip— ksiądz, rabin i gryfweszli do klubu BDSM... 112 - To dlatego cię knebluję w trakcie seksu, Griffin. - Nora niemal warknęła. - Przyprowadziłaś randkę do Kręgu - złajał ją Griffin. - I co myślałaś, że zrobi? - Myślałam, że King utrzyma język za zębami. - Wiesz, że King odpowiada przed siłą wyższą. - Nora - powiedział Zach ze złością. - Proszę, powiedz mi, co się dzieje. Nora odwróciła się, aby na niego spojrzeć. Widział prawdziwy strach w jej oczach. - Søren.

112

Oczywiście Griffin ma ubaw, że nasza Nora jest w tarapatach. Kto jest księdzem przekonacie się później, ale rabin to żydowski duchowny (aluzja do pochodzenia Zacha), a gryf to mityczne zwierze z ciałem lwa, głową i skrzydłami orła i w angielskim jest to: griffin, czyli imię naszego koleżki :)

205

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Søren? - powtórzył Zach i spojrzał w dół. Mężczyzna stał u szczytu schodów, w tym samym miejscu, gdzie wcześniej on i Nora. Początkowo, Zach nie potrafił dostrzec szczegółów. Jedyne co widział, to imponująco wysokiego mężczyznę i jego niesamowitą prezencję. Cała zabawa poniżej została przerwana przez jego przybycie. Szedł powoli i dumnie w dół schodów, władczo. Świat zatrzymał się dla niego. Chaos na parkiecie ucichnął. Wszyscy wszędzie, łącznie z Norą, zdawali się wstrzymywać oddechy. Zach zwęził oczy na widok byłego kochanka Nory. Dostrzegł coś dziwnego w ubiorze mężczyzny. - Zach, powinnam była ci powiedzieć. Jest tak wiele rzeczy, o których powinnam ci powiedzieć. - Søren... - powiedział Zach w całkowitym szoku. - Jest księdzem? - Moim księdzem.

206

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Setki plotek i wskazówek z rozmów z ostatnich kilku tygodni natychmiast powróciło do Zacha. Były kochanek Nory Sutherlin, który wciąż nawiedzał ją, niczym cień ducha, był katolickim księdzem. I gdyby nie strach w jej oczach i lęk w jego żołądku, to być może zaczął by się śmiać. - Zach, spójrz na mnie - rozkazała Nora, a Zach oderwał wzrok od sceny na dole. - Wszystko jest w porządku - powiedział próbując ją uspokoić. - Nie, nie jest - powiedziała. - Jest tutaj z jakiegoś powodu i to prawdopodobnie niedobrego. Jeśli będzie mnie chciał, to będę musiała z nim iść. Nie będę miała wyboru. - Oczywiście, że masz wybór - powiedział Zach. Nora pokręciła głową. - Nie tutaj na dole. Zasady domowe. Griffin? - Tak, moja pani w opałach? - zapytał Griffin, wyraźnie czerpiąc przyjemność ze skrajnego ożywienia Nory. - Będę potrzebowała, żebyś został z Zachem, jeśli możesz. Tylko nie spuszczaj go z oczu. To rozkaz. - Jestem za. I za nim też, jeśli mi pozwoli. - Nie pozwoli - powiedział Zach, a Griffin wyszczerzył się do niego. - I Griffin. - Sięgnęła, aby ująć w dłonie jego twarz. - Na litość boską i po raz pierwszy w życiu, trzymaj język za zębami. Zach spodziewał się jednej z dowcipnych ripost Griffina, ale młody mężczyzna jedynie przytaknął. Zach dostrzegł, że coś między nimi przeskoczyło, jakiś rodzaj sekretnego porozumienia, w który Zach najwyraźniej nie miał być wtajemniczony. Już widział byłego kochanka Nory, który był księdzem. Co jeszcze miałoby go zszokować?

207

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nadchodzi - wyszeptał Griffin, a serce Zacha zabiło mocno w piersi. Zach wyczuł za sobą obecność. Odwrócił się i znalazł się twarzą w twarz z byłym kochankiem Nory. Prawie twarzą w twarz. Mimo że Zach mierzył 1,83m na boso, Søren przewyższał go zaledwie o 5 lub 7 centymetrów. Nie tylko jego wzrost budził szacunek. Uderzająco przystojny, był w połowie czterdziestki, ale podczas gdy jego szczupła i kanciasta twarz wyglądała młodziej, tak jego oczy nosiły wieczność w swoich stalowych otchłaniach. W rzadkich przypadkach, Zach napotykał członków angielskiej arystokracji. Ale w jego prostych, czarnych szatach, ten mężczyzna wyglądał bardziej arystokratycznie, bardziej władczo i dominująco, aniżeli jakikolwiek baron, czy książę, który mignął mu przed oczami. Teraz Zach rozumiał źródło strachu Nory. Zach nie byłby zdziwiony, gdyby sam Bóg był onieśmielony przez tego mężczyznę. - Eleonor. - Søren przemówił jako pierwszy. - Czy zechciałabyś mnie przedstawić swojemu przyjacielowi? Zach słyszał w jego głosie pozostałości akcentu. Z imieniem Søren, Zach spodziewał się skandynawskiego akcentu, a z jego nienagannymi blond włosami i stalowo szarymi oczami, Søren zdecydowanie wyglądał odpowiednio. Ale w echu jego alteracji, Zach dosłyszał drobną oznakę czegoś bardziej znajomego; nikły angielski akcent. - Søren— Głos Nory zadrżał. - To jest Zachary Easton, mój edytor. Zach, to jest Søren, mój... - Ksiądz jest słowem, którego szuka Eleonor, jak mniemam - przemówił Søren z autokratyczną dumą. - Jesteś jej edytorem, panie Easton, zatem wierzę, że pomaganie jej w odpowiednim doborze słów jest pana pracą, czyż nie? Nie wydaje mi się, żebym widział, iż ma pan przy sobie czerwony długopis. Jest pan dzisiaj poza służbą? - Nora chciała tylko, żebym pomógł jej w badaniach do jej książki. - Zach czuł, że Søren go wyważa. Zach podejrzewał, że nie ważne co zrobi, czy powie, to Søren i tak znajdzie jakieś braki. - Badania? - To słowo zdawało się go bawić. Nora stała cicho przy Zachu; jej skóra zarumieniła się, a jej dłonie zaciskały się na rączce szpicruty tak mocno, że aż zbielały jej kostki. - Tak, Eleonor jest dosyć skrupulatna w swoich badaniach. Eleonor, proszę, potowarzysz mi. Potrzebuję chwili z tobą.

208

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Właściwie, to już wychodzimy. - Zach wkroczył między Norę, a Sørena.113 Søren uniósł podbródek i spojrzał w dół, na Zacha, z wyrazem ironicznej obojętności. Jego oczy wpatrywały się w biały szalik owinięty wokół ramienia Zacha i uniósł brew, wyraźnie rozbawiony. Zach patrzył na koloratkę wokół szyi Sørena, zanim ponownie spojrzał w oczy księdza. Ale Søren zdawał się być nietykalny— żadnej winy, żadnego zakłopotania, nawet najmniejsza oznaka wstydu nie pojawiła się w jego oczach. Søren powoli uniósł dłoń, tuż obok ucha Nory. Pstryknął palcami, a Nora wzdrygnęła się na rozbrzmiewający echem dźwięk. Søren wskazał na podłogę przy swoim boku, a Nora wystąpiła naprzód i stanęła w miejscu przez niego wskazanym. Zach chciał pociągnął ją z powrotem w tył i uciec z nią jak najdalej od tego mężczyzny. Ale przez krótką chwilę, Nora spotkała jego wzrok i dostrzegł w nim kogoś, kogo nigdy wcześniej nie widział. Nikt nie radzi sobie z Norą Sutherlin, powiedział kiedyś J.P. i Zach zaczynał w to wierzyć. Teraz jednak, wiedział że poznał jedynego mężczyznę, który potrafił. - Domowe zasady - wyjaśniła z przeprosinami w mizernym uśmiechu. Søren pochylił głowę po królewsku i zrobił krok w przód. Odeszli w stronę czarnych drzwi przy końcu baru. Søren przytrzymał drzwi dla Nory i kiedy wyminęła go, aby wejść do pokoju, chwycił ją mocno za tył karku. Zach wystąpił naprzód, ale Griffin wyciągnął rękę, aby go powstrzymać. - Nawet o tym nie myśl, człowieku - ostrzegł. - Ja też nie jestem jego największym fanem, ale jeśli przychodzisz tutaj, to przestrzegasz zasad i szanujesz władcę. - Będzie z nią dobrze? - zapytał Zach obawiając się o Norę, ale czując się bezsilnym aby pomóc jej w tym dziwnym świecie. - Będzie dobrze. Nie zrani jej. - Jesteś pewien? Griffin zerknął na drzwi, które właśnie zamknęły się za Norą. Ponownie spojrzał na Zacha. - Nie.

113

Łoo, gościu, lepiej uważaj :P

209

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m Nora próbowała pozostać spokojną, kiedy Søren prowadził ją do słabo oświetlonego magazynu barowego. Liczyła swoje oddechy i starała się spowolnić bicie rozszalałego serca. To nie działało. Søren otworzył drzwi, a Nora zaryzykowała jednym, szybkim spojrzeniem na Zacha stojącego z Griffinem. Obserwował ją pytającym wzrokiem. Nie wiedziała jak odpowiedzieć. Nie była zaskoczona, kiedy Søren chwyci ją za kark, gdy prześlizgiwała się przez drzwi. Szyja była najbardziej bezbronną częścią ludzkiego ciała— Søren zawsze wykorzystywał jej słabe punkty i upokorzenie jej na oczach Zacha oznaczało tylko jedną rzecz: pragnął jej. Drzwi zamknęły się za nimi. Natychmiastowo, Søren odwrócił ją do siebie. Była w jego ramionach, jego usta na jej ustach. Smakował jak ogień i wino. Przylgnęła do niego, a krągłości jej ciała spotkały się z jego. Minęło tak wiele czasu odkąd mu się poddała. Nie obchodziło ją, że Zach czekał tuż za drzwiami. Przez chwilę zapomniała nawet o Zachu i o obietnicy, którą złożyła Wesleyowi. Zesztywniała, kiedy Søren chwycił ją za nadgarstek. Jednym wprawnym ruchem, wykręcił jej ramię za plecy, a jej brzuch przylegał płasko do ściany. Dysząc z pożądania, zamknęła oczy, kiedy Søren uniósł tył jej spódnicy. Wiedziała co nadchodzi i nie próbowała z tym walczyć. Wciągała jego idealny zapach, zapach zimy, który przylegał do niego o każdej porze roku. Jego usta spoczywały na jej karku; jego ciepły oddech na jej nagiej skórze wysyłał dreszcz wzdłuż całego jej ciała. Czekała, aż ją spenetruje, ale on był na to zbyt okrutny. Słyszała, jak Søren uwalnia nieznaczne, gardłowe sapnięcia i dochodzi, rozlewając się na tył jej ud. Nora przełknęła jęk frustracji. Kochał karać ją powstrzymywaniem samego siebie. Zamiast ją posiąść, to zaledwie oznaczył swoje terytorium. Drań. Søren odsunął się, kiedy ona szarpnęła swoją spódnicę w dół i odwróciła się, aby stanąć z nim twarzą w twarz. - Teraz, kiedy uprzejmości zostały spełnione, porozmawiajmy, dobrze, moja mała? - Co tym razem zrobiłam? - zażądała. - Najwyraźniej jestem w tarapatach... ponownie. Dreszcz napięcia przebiegł przez nią, kiedy Søren uniósł palec i przebiegł nim pod jej uchem, w dół, po jej szyi i na wskroś jej nagiego ramienia. Pochylił się do niej i wyszeptał. - W poważnych tarapatach.

210

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m Zach siedział obok Griffina na jednym ze stołków barowych. Próbował nie zachowywać się zbyt niezręcznie w obecności tego niezawstydzonego, na wpół nagiego mężczyzny. - Co sądzisz o naszym małym akrze Piekła? - zapytał Griffin sięgając przez bar, aby chwycić butelkę wody. Zach rozejrzał się dookoła— gdziekolwiek spojrzał, widział skórę i nagie ciała. Młoda kobieta mająca na sobie nie więcej, jak bladoróżową obrożę i kajdanki, siedziała przy nogach nieco starszego mężczyzny. Mężczyzna powiedział coś do dziewczyny, a ona przytaknęła ulegle. Wsunęła pod siebie palce i podniosła się z podłogi w taki sam sposób, jak któregoś dnia zrobiła to w kuchni Nora. Nagle, Zach nie widział tej dziewczyny, tylko młodszą Norę. A na miejscu starszego mężczyzny, znajdował się Søren uśmiechając się mrocznie i patrząc na nią z góry, kiedy ta siedziała u jego stóp. - Nora i Søren... jak długo byli razem? - zapytał Zach, ledwo słysząc pytanie Griffina. - Posiadał ją przez około dziesięć lat, tak mi się wydaje. - Griffin odkręcił zakrętkę swojej wody i napił się. - Ale powiedziała mi, że zna go, odkąd skończyła piętnaście lat. To najwyraźniej miłość od pierwszego wejrzenia. Dla obojga. - Dziesięć lat... - Zach nie potrafił tego pojąć. Jego własne małżeństwo przetrwało dziesięć lat. - Powiedziała, że on jest sadystą. Przypuszczam, że miała na myśli to, że jest... - Sadystą - powiedział zwyczajnie Griffin. - Podnieca się poprzez upokarzanie i zadawanie bólu. I jest w tym fenomenalny. Niczym mokre sny Machiavelli'ego o papieżu. - Fenomenalny? Zranienie kogoś nie wydaje się być czymś trudnym. Griffin zaszydził z niego. - Spójrz, każdy dupek z kijem baseballowym może kogoś pobić na ulicy, a ten ktoś w przeciągu pięciu sekund będzie błagał o zaprzestanie tego. Søren może cię pobić, a ty za pięć minut będziesz go błagał, żeby nigdy nie przestawał. To jego dar. - On jest księdzem. Katolickim księdzem. Przyjął śluby— - Których nie łamie, poza Norą, z tego co mi wiadomo. Katolicki ksiądz, który uprawia seks z jedną, zgadzającą się na to, dorosłą kobietą? Jezu, prawdopodobnie uczynią go biskupem. Prawdziwi sadyści nie potrzebują się pieprzyć. Oni potrzebują cię udupić.

211

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie mogę uwierzyć, że Nora mogła być z kimś, kto przez tyle czasu ją ranił. Ona jest taka... - Dominująca? Taa, jest Przełącznikiem. Teraz jest tak dominująca, jak kiedyś była uległa. Nie rozpoznałbyś jej, gdybyś zobaczył ją sześć lat temu. Oczywiście nie zobaczyłbyś jej twarzy, bo byłaby zakopana między jego udami. Zach zaczął popijać swój gin z tonikiem, ale ponownie odłożył szklankę. - Zmuszał ją do robienia tego publicznie? - Jasne, że tak. Kilka razy też zerżnął ją publicznie. Cóż, nie publicznie— na prywatnych imprezach. Raz byłem zaproszony. Jedyny raz, kiedy mogłem być nad tą kobietą. Jedna z najlepszych nocy w moim życiu. Søren ją pobił, zerżnął i sponiewierał. On i King często działali razem. Najbardziej dominującą rzeczą, jaką możesz zrobić, to oddać swoją uległą do zabawy komuś innemu. - Nora na to pozwoliła? Griffin zdławił śmiech i odwrócił się, aby stanąć oko w oko z Zachem. - Pozwoliła? Człowieku, ona to kurwa kochała. Zach pokręcił głową. - Nie wierzę w to. Kto by się cieszył z takiego traktowania? - Wierz w co chcesz. Tutaj wszystkie uległe oddały by dusze, żeby do niego należeć. To dlatego Søren jest numerem jeden. On nie bawi się w to, żeby uprawiać seks. I nie robi tego dla pieniędzy, jak niektórzy ludzie. Robi to dla czystej, sadystycznej przyjemności. - Ale Nora... dlaczego ona to robi? - Z wielu powodów. Ale głównie dla niego. - Na pewno nie akceptuje jej, jako Dominatrix. Griffin uśmiechnął się do niego z ukosa. - Co? Nigdy na placu zabaw nie pociągnąłeś za kucyk małej dziewczynki, która ci się podobała? To jest jego plac zabaw - powiedział Griffin chwytając go za ramię i wskazując na bar oraz wijące się, niższe piętro. - Nigdy nie pozwoliłby komuś innego na posiadanie jej, poza sobą. Więc jeśli ona chce się bawić na jego podwórku, to robi to jako Domina. Nie podoba mu się to, ale nie powstrzyma tego. Wciąż za bardzo ją kocha.

212

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach odwrócił głowę i zobaczył młodą kobietę z bladoróżową obrożą, wracającą do swojego pana. Z pochyloną głową i opuszczonym wzrokiem, podarowała mu lampkę wina. Mężczyzna odłożył kieliszek na bok, chwycił ją za włosy i przyciągnął jej twarz między swoje uda. Zach próbował odwrócić wzrok, ale nie potrafił. Mężczyzna odchylił do tyłu głowę z rozkoszy, kiedy dziewczyna owinęła usta i język dookoła niego. - Boże, uwielbiam to miejsce - powiedział Griffin, a Zach mógł usłyszeć podniecenie w jego głosie. - Muszę sobie sprawić uległą. Zach starał się ignorować to, jak Griffin stawał się pobudzony przyglądaniem się dziewczynie. Mężczyzna zatopił palce w jej szyi, kiedy szarpnął biodrami. Zach oderwał wzrok, kiedy mężczyzna wreszcie puścił dziewczynę. - Nora i Søren byli właśnie tacy? - zapytał Zach wciąż będąc w szoku. Griffin obojętnie wzruszył ramionami. - Nora mówi, że jest świetnym księdzem.

m - Więc o czym chcesz porozmawiać? Prowadzimy tą samą kłótnię od pięciu lat. Zdaje się, że możemy ją odbyć ponownie. Tak, tęsknię za tobą. Tak, tęsknię za tym. Nie, nie wracam. - Założyłaś, że w tym wszystkim chodzi tylko o ciebie, co? - zapytał Søren. - Jeśli nie, to o co chodzi? - domagała się odpowiedzi, zła na siebie, że nawet po takim czasie, wciąż tak bardzo na nią działał. - Powiedziałem ci, że kiedy znowu cię zobaczę, to porozmawiamy o Wesleyu. Nora zrobiła krok w tył. - Nie, nie o nim. Nie ma żadnej gadki. On nie będzie negocjowany. Søren ją obserwował. - To akurat pasuje, bo ja nie negocjuję. - Nie zrezygnuję z Wesleya.

213

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- On nie jest jednym z nas, Eleonor, wiesz o tym. Nigdy nie powinnaś wpuścić go do swojego domu. Grasz w niebezpieczną grę i jedno z was lub obydwoje zostaniecie przez to dogłębnie zranieni. - Wes nie jest grą. On jest moim najlepszym przyjacielem. Jezu, Søren, on jest moim jedynym przyjacielem. - Nora nienawidziła tego przyznawać, ale wiedziała, że to prawda. Z wszystkimi w jej życiu, łącznie z Zachem, albo się przespała, albo to planowała. - Przyjacielem? On jest twoim zwierzątkiem i wykorzystujesz go. Gra jest fair tylko wtedy, kiedy obydwie strony wiedzą, że w nią grają. - Nic o nas nie wiesz. Nawet go nie poznałeś. Søren chwycił jej podbródek, ściskając go do granicy bólu. - Czy sądzisz - zaczął powoli - że jest jakiś zakamarek twojego życia, który możesz przede mną ukryć? - Czemu martwisz się o to, co się stanie z Wesem? - Jedno z nas musi. Wciąż jest prawiczkiem? - zażądał Søren, a Nora odwróciła się od niego. - Odpowiedz, młoda damo. - Tak - powiedziała, zbyt dobrze wytrenowana, żeby zignorować bezpośredni rozkaz. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - Tylko z miłości zawsze sypiacie osobno. Mogłem cię mieć, kiedy miałaś piętnaście lat, Eleonor. I mimo że płonąłem z pożądania do ciebie, to moje pragnienie do ciebie narastało, dopóki w kalendarzu nie odliczałem dni, miesięcy i lat, przez które musiałem na ciebie czekać, żeby uczynić cię moją i wciąż utrzymywałem twoje dziewictwo. Dlaczego? Nora przewróciła oczami. - Bo jesteś sadystą. Søren sięgnął po nią i chwycił ją za ramiona. Jego dłonie na jej nagiej skórze wysłały impuls elektryczny po całym jej ciele. - Bo cię kochałem. Nie wziąłem cię, dopóki nie byłaś gotowa. Trzymasz Wesleya dla siebie, tak jak ja trzymałem ciebie dla siebie. Ale ty zostałaś stworzona do takiego życia, a on nie. Skrzywdzisz go, jeśli będziesz go dłużej zatrzymywać. - Nigdy nie zraniłabym Wesa. - Węzeł zacisnął się w jej gardle.

214

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To się źle skończy, Eleonor. Tak samo jak to, jeśli nie będziesz ostrożna - powiedział Søren wskazując na Zacha siedzącego przy barze z Griffinem. Griffin zerknął w stronę lustra i mrugnął. Oczywiście Griffin wiedział, że było to lustro weneckie. Ona i Griffin wymykali się tutaj kilka razy na szybki numerek. - Twój edytor. Zdawał się być zaskoczony, kiedy się poznaliśmy. Nie powiedziałaś mu wszystkiego o nas. Czego jeszcze mu nie powiedziałaś? Nora ściskała w dłoniach swoją szpicrutę. - Eleonor... - zbeształ ją swoim najbardziej nieznośnym paternalistycznym głosem. Jak on się będzie czuł, kiedy odkryje, że pisanie nie jest twoim jedynym źródłem dochodów? - Zamierzam mu powiedzieć. Powiem mu. Kiedy książka będzie skończona. - On się o ciebie troszczy, Eleonor. Widzę to w jego oczach. Pozwala sobie na troskę o ciebie i sam jest tym przerażony. Nie zniesie lekko zdrady. - A zatem nie zdradzę go. Książka jest więcej niż w połowie skończona. A Zach... jest niesamowity. Jest mądry i zabawny. Jest— - Żonaty. Sądziłem, że lepiej cię nauczyłem. - Są w separacji. Nawet mieszkają na oddzielnych kontynentach. - Próbujesz przekonać mnie, czy siebie? - zapytał Søren. Nora zamknęła oczy robiąc wydech, podczas gdy Søren sunął dłońmi w dół jej ramion. - Jeśli jeszcze cię nie wziął, a jestem pewien że oferowałaś, to dlatego, że wciąż kocha swoją żonę. Złamana miłość, jest najniebezpieczniejszą miłością. Zada rany otwarte przy każdym dotyku. - Tak jak twoja miłość? Søren pochylił głowę i pocałował ją od szyi, do koniuszka jej ramienia. Westchnęła z rozkoszy, kiedy jego usta spotkały się z jej skórą. Żaden inny kochanek nigdy nie sprawiał, że czuła się tak, jak przy Sørenie. - Jeszcze mnie nie złamałaś - powiedział jej do ucha. Musiała zebrać w sobie całą siłę, żeby się nie odwrócić i nie zatopić w jego objęciach. - Wciąż przestrzegasz mojej zasady, Eleonor? Nora przygryzła dolną wargę. - Tak. Przeważnie. Mniej więcej. - Eleonor... - powiedział ostrzegawczym tonem.

215

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Piszę o tobie - przyznała. - Cały czas. Ale zawsze to kasuję, lub rozdzieram na strzępy. - Więc po co piszesz o mnie, o nas, jeśli niszczysz swoje słowa? - To nie są tylko słowa. To wspomnienia. Lubię je czytać, trzymać w dłoniach. A później mogę pozwolić im odejść. Przynajmniej na trochę. - Nigdy nie pokochasz kogoś innego, tak jak kochasz mnie - powiedział i chociaż chciałaby go spoliczkować za jego arogancję, to nie mogła się z nim nie zgodzić. - Nawet Wesleya. Ani jego. - Oczy Sørena spoczęły na Zachu siedzącym przy barze i rozmawiającym z Griffinem. - Ale wydaje mi się, że troszczysz się o niego bardziej, niż sama sobie z tego zdajesz sprawę. To musi być dla ciebie przerażające. - Jest przerażające - przyznała. - Zach jest moim edytorem. Jest pierwszą osobą, która potraktowała mnie, jak poważną pisarkę. - Kiedy miałaś siedemnaście lat, to powiedziałem ci, że powinnaś nią zostać przypomniał jej. Nora uśmiechnęła się na to wspomnienie. Napisała krótką historię na zajęcia z angielskiego, która wpakowała ją w poważne kłopoty w jej szkole katolickiej. Tylko interwencja księdza uratowała ją przed zaciągnięciem do całej ekipy lekarzy i psychiatrów. - Przypuszczam, że byłeś nieco stronniczy, kiedy chodziło o mnie. - Być może byłem - przyznał z uśmiechem. - Ale rozpoznałem talent. Więc co z nim zrobisz? - Søren skinął w kierunku Zacha. Nora obserwowała go przez lustro weneckie. Griffin pochylał się blisko niego, a Zachowi udawało się odsuwać bez poruszania się— bardzo angielski wyczyn. - Tym razem nie chodzi tylko o seks. Nie do końca. Zach ma sekrety, złe tajemnice. Chcę mu pomóc, ale nie wiem nawet od czego zacząć. Co sądzisz? Søren spojrzał na nią, a ona musiała walczyć ze sobą, żeby utrzymać kontakt wzrokowy. Dawniej, w prywatnych chwilach, takich jak ta, nigdy nie spojrzałaby mu w oczy bez jego zgody. Ale to było tak dawno temu. Søren westchnął i pokręcił głową. - Moja Eleonor... pewnego dnia być może nauczę się powiedzieć ci "nie".

216

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Następnie Søren stanął obok niej. Obserwowała jego twarz, kiedy przyglądał się Zachowi przez lustro. W całym swoim życiu, Nora nigdy nie poznała nikogo tak spostrzegawczego, jak Søren. Zwykłym spojrzeniem potrafił odczytać czyjąś duszę. Wiedział kim ona się stanie od momentu, kiedy po raz pierwszy ją zobaczył. Powiedział jej o tym. To zawsze była jej ulubiona historia na dobranoc. Opowiedz mi o tym dniu, błagała. Eleonor, zawsze zaczynał swoje historie w trzeciej osobie, opuściła rękawy wzdłuż swoich rąk. Była zawstydzona otarciem na jej nadgarstku. Ale kiedy sięgnęła po filiżankę, jej rękaw się podciągnął i widział, czym była. Zniecierpliwiona Nora zawsze przerywała w tym momencie, Czym była? A Søren przyciągał ją wtedy w swoje ramiona i odpowiadał Była moja. - Poczucie winy - oświadczył Søren wyrywając ją z przeszłości. - Dawne poczucie winy. Dziwnie ją w sobie nosi, jakby nie do końca nauczył się, jak ją udźwignąć. Nie popełnił zbrodni, aczkolwiek chyba wierzy, że to zrobił. - Dawne poczucie winy— muszę to z niego wyciągnąć - powiedziała rozbawiona tym, że ona i Søren byli zarówno przeciwnikami, jak i konspirantami. - Dusi się swoimi sekretami. Muszę go przełamać. Ale jak? Ten nieznośny, dostojny Anglik jest nieprzenikniony. Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje są tortury i dobra chłosta. - Zgadzam się. To by go zaledwie obraziło. Już kiedyś widziałem ten rodzaj winy. Kiedyś kogoś zranił. Nora usłyszała wskazówkę w ostatnim zdaniu, wskazówkę nauczyciela. - Zranił swoją żonę. - A zatem wiesz, co musisz zrobić. - Søren uśmiechnął się do niej dumnie. Zawsze była jego najlepszą uczennicą. - Sprawić, że mnie zrani? - Tak, moja mała. Sprawić, że cię zrani.

m - Więc, jesteś nowym Maxwellem Perkinsem114 Nory, prawda? - Griffin zapytał Zacha.

114

Był edytorem m.in. Hemingwaya.

217

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Cóż, jestem jej edytorem. Ale Perkins i ja mamy nieco odmienną filozofię redagowania. - To dobrze. Nie chciałbym widzieć, jak jej książki zostają spartolone, bo jej edytor nie potrafi trzymać łap z daleka od jej prozy. - A zatem - powiedział Zach spokojnie. - Czytasz książki? Griffin rzucił w jego stronę nieprzyzwoite spojrzenie. - Może i jestem zdzirą, Max, ale nie jestem tępą zdzirą. Czytam książki Nory. Są niesamowite. Oczywiście moją ulubioną jest ta, której jeszcze nie napisała. - I to jest? - Historia Nory Sutherlin. - To będzie czytadło - zgodził się Zach. - On naprawdę zatrzyma ją na całą noc? Zach zerknął na zegarek. Nory nie było tylko przez krótki czas, ale on już niecierpliwił się jej powrotu. - Jeśli będzie chciał. W chwili kiedy wchodzi do tego miejsca, obowiązują zasady. - Czy ona często tutaj przychodzi? - Kiedyś przychodziła cały czas. Musiała. Ale jakiś miesiąc temu przepadła, jak kamień w wodę. - To było wtedy, kiedy zaczęliśmy pracować nad jej książką - wyjaśnił Zach. - I wtedy, kiedy zaczęła także pracować nad tobą, co? - wyszczerzył się do niego Griffin. Zach nie pozwolił sobie na bycie zawstydzonym. W końcu Nora i Griffin najwyraźniej byli sporadycznymi kochankami. - Co masz na myśli mówiąc, że musiała tutaj przychodzić? - zapytał Zach po chwili ciszy. Ale Griffin tylko się roześmiał i klepnął go w ramię. - Chodź. Sprawdźmy co się dzieje w dołku.

218

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m - Naprawdę powinnam wrócić do mojego gościa. - Nora nie chciała zostawiać Sørena, ale wiedziała, że musi. Bóg jeden wiedział, co w tej chwili Griffin opowiadał Zachowi. - Jeszcze nie. Wciąż musimy zaplanować, jak uczcić naszą rocznicę w przyszłym tygodniu. Chyba że zapomniałaś co jest w następny czwartek? - Jeśli zapominam o tym każdego innego dnia w roku, to w tym dniu na pewno pamiętam. Ale nie będziemy świętować. Nie w tym roku, ani żadnym innym. - Rozumiem. - Søren patrzył na nią chłodnym i oceniającym wzrokiem. - Rok temu ci się nie podobało? Rok temu... to co jej zrobił tamtej nocy było piękne i brutalne i bolało od samego wspominania. Jeśli do mnie wrócisz, przybiegniesz, czy przyczołgasz się? Przylecę. Nora pokręciła głową próbując zapomnieć, jak bardzo wciąż go pragnęła. - Zeszły rok był błędem. To nie powinno się zdarzyć. To zaszło za daleko. - Nigdy nie jesteś usatysfakcjonowana, jeśli nie dojdzie za daleko. - Tamtej nocy prawie straciłam Wesa. - Tak. Jaką to obietnicę złożyłaś? Że jeśli kiedykolwiek ponownie mi się oddasz, to odejdzie? Tak to było? - Nie możesz go obwiniać, prawda? On nas nie rozumie. - Jestem pewien, że nie rozumie. - Søren sięgnął i pogładził jej policzek. Te palce, pomyślała. Te dłonie. Dłonie, które znały każdy zakamarek jej ciała, tak jak ich właściciel znał każdy zakamarek jej serca. - Moja Eleonor... istoto z Divine Discontent.115

115

Ciekawa sprawa. Nie wiem jak to przetłumaczyć. Wyczytałam jednak, że jest to coś w stylu "zdania się na los/łaskę bożą." Wyczytałam przykład: Zostajecie zwolnieni z pracy. Jest Wam z tego powodu źle, ale jakoś nic

219

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Divine Discontent? - Mały, sprośny sekrecik Boga. Sprawi, że będziesz cierpiała, moja mała, dopóki nie uczyni cię rozsądną. - Dosyć kazania. Proszę - błagała. Søren odpowiedział jedynie zwyczajną sugestią uśmiechu na ustach. - Jeśli nie przyjdziesz się ze mną spotkać w naszą rocznicę, to przypuszczam, że będę musiał ofiarować ci mój prezent wcześniej. Dobrze, że przyprowadziłem go ze sobą. Wyciągnął coś z kieszeni i położył to na swojej otwartej dłoni. Klucz z delikatną, białą wstążką w miejscu breloka leżał na jego dłoni. - Co to? - Klucz do Białego Pokoju, oczywiście. To tam czeka na ciebie rocznicowy prezent. Z wciąż otwartą i czekającą dłonią, Søren zrobił krok w przód. - On jest prawiczkiem, Eleonor - wyszeptał jej do ucha. - Możesz zamknąć oczy i udawać, że to Wesley. Nora chciała się wycofać, chciała odepchnąć Sørena. Zach tam był i czekał na nią. Wiedziała, że nie powinna. Prezenty Sørena były zawsze mieczami o dwóch ostrzach i nie było innej opcji, jak nie chwycić go za ostrze. Słyszała głos rozsądku przypominający jej, że powinna odnaleźć Zacha i wyciągnąć go stąd. A później przypomniała sobie, co mu obiecała— że pokaże mu miejsce gdzie nie ma poczucia winy, nie ma wstydu, ani strachu. Wzięła klucz z dłoni Sørena. - Widzę, że jeszcze nie skończył ze sprawianiem ci cierpienia - powiedział Søren. Nora nie odpowiedziała. Zamykając palce wokół klucza tak mocno, że paznokcie wbiły się w jej dłonie, wyśliznęła się z pokoju na ciemny korytarz. Nora czuła na sobie spojrzenie Sørena. Nie odwróciła się za siebie.

z tym nie robicie (nie szukacie niczego nowego), aż tu nagle, pewnego dnia otrzymujecie "dar z nieba" i niespodziewanie dostajecie ciekawą oferta pracy. Wtedy uświadamiacie sobie, że te wcześniejsze zwolnienie było tak naprawdę darem z nieba, gdyż teraz zyskaliście np. znacznie lepszą posadę :)

220

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach podążył za Griffinem do balkonowej części baru. Pochylając się przez balustradę, przyglądali się widowisku poniżej. Urocza ciemnowłosa kobieta ze złowieszczo wyglądającymi pałeczkami we włosach, mająca na sobie kimono, stała na dole, na platformie. Zawiązywała czarną linę wokół zgrabnej, rudowłosej dziewczyny, która stała spokojnie i nago obok niej. - To Lady Noy. Jest azjatycką królową w krępowaniu liną. - Griffin wskazał na dwie kobiety w dołku. - A ślicznotka, którą związuje, to Alyssa Petrosky. - Petrosky? - Nazwisko brzmiało nieco znajomo. - Tak, z tych Petrosky'ch. Jest pasierbicą gubernatora. Jest tutaj dosyć osławioną uległą. Lubi skupiać na sobie uwagę. - Widzę. - Zach zdziwił się, kiedy Lady Noy skończyła swoje dzieło i zwiesiła dziewczynę w powietrzu w skomplikowanym splocie. Dziewczyna odchyliła się w eleganckim i asymetrycznym łuku i zdawała się być całkowicie spokojna, zarówno ze swoją nagością jak i skrępowaniem. - A to jest agent Byers— zajmuje wysoki szczebel w FBI - powiedział Griffin, wskazując na mężczyznę przymocowanego do krzyża i będącego chłostanym przez kobietę o połowę młodszą. - To także uległy. - Możesz mi mówić wszystkie te rzeczy? - Jakie? A zamierzasz komuś o tym powiedzieć? Nikt by ci nie uwierzył. A jeśli piśniesz słówko, to Kingsley Edge cię zniszczy. Obserwuje nas wszystkich— to część zapłaty za członkostwo. Założę się z tobą o moje konto bankowe, że ma już na ciebie teczkę z dokumentami. - Na mnie? Mówisz poważnie? - zapytał Zach. Przypomniał sobie, jak Nora zdawała się wiele o nim wiedzieć już na pierwszym spotkaniu.

221

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zbliżasz się do Nory na odległość półtora metra i już dostajesz swoją teczkę. Zdaje się, że byłeś cholernie bliżej niż półtora metra. - Zdecydowanie nie jestem materiałem do szantażu - zaprotestował Zach. - Czyżby? A jest ktoś, kto wolałbyś, żeby nie wiedział o tym, jak Nora ci obciągnęła? Zach zarumienił się i nic nie powiedział. Tak, zdecydowanie była taka osoba. - Zrozumiałem - powiedział Zach. - Musisz wiedzieć, Zach, że Nora nie jest tylko jakąś sprośną pisarką z nieokiełznanym życiem seksualnym. Ona jest pierdoloną królową Podziemia. A Kingsley Edge jest oczywiście naszym królem. - A on? Kim on jest? - Zach nie chciał nawet wymówić imienia Sørena. - Jest kimkolwiek, kto znajduje się wyżej od króla i królowej. - Cesarz? - zasugerował Zach. Griffin uśmiechnął się ironicznie. - Bóg. - Bóg - powtórzył Zach i spojrzał w dół, na wielbicieli w dołku. Agent FBI, o którym mówił Griffin, był teraz ściągany z krzyża, a kobieta w skórze owinęła obrożę dookoła jego szyi, przypinając do niej smycz. Prowadzony przez nią, przemierzał podłogę na czworaka. - Nie mogę uwierzyć, że zakładacie ludziom obroże - powiedział Zach z odnowionym zniesmaczeniem. - Tutaj obroża jest wszystkim. Ulegli kochają swoje obroże. - Wszyscy ulegli noszą obroże? - Nie wszyscy. Zawodowi ulegli, którzy pracują tutaj, w Kręgu, noszą firmowe obroże oznaczające, że są w pracy. Wyglądają, jak ta - powiedział Griffin, wskazując na swoją obrożę, którą nosił, jako część kary. Z obroży zwisał mały, srebrny numer osiem znajdujący się wewnątrz kręgu. - Ale prywatnie Domin użyje obroży albo dla funkcjonalności albo z powodu miłości. Lub i jedno i drugie. Dla niektórych par obroża może być tak samo znacząca, jak ślubne obrączki. - Griffin zaśmiał się. - Jasna cholera... powinieneś zobaczyć Norę i Sørena, kiedy byli razem. Zacząłem tutaj przychodzić tylko rok przed tym, jak go

222

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

zostawiła. Ale mogłem ich oglądać w okresie świetności. Zazwyczaj obroże są skórzane, czarne albo brązowe, prawda? Zgadnij jakiego koloru była obroża Nory? - Nie wiem. Czerwona? - Biała - dobiegł głos zza nich. Zach i Griffin odwrócili się i odkryli obserwującego ich Sørena, który sam nosił koloratkę. - A jakże by inaczej?

m Korytarze i schody VIII Kręgu były dla większości labiryntem, ale Nora znała je lepiej niż swój własny dom. Mogła odnaleźć drogą z opaską na oczach. Kilka razy, w przeszłości, musiała to robić. Skręcała róg za rogiem i zeszła małymi schodami do najniższego poziomu budynku. Na końcu cichego korytarza znajdowały się drzwi, identyczne jak wszystkie inne, poza tym, że te drzwi i ich gałka były pomalowane całkowicie na biało. Nora stała przed drzwiami i brała wolne, głębokie oddechy. Nie mogła sobie nawet wyobrazić, kto albo co czekało za drzwiami. Biały Pokój był zarezerwowany tylko dla najwyższych rangą Dominantów— nawet Griffin nie otrzymał jeszcze przywileju korzystania z niego. Powoli, otworzyła drzwi i powiesiła swoją szpicrutę na gałce, aby zasygnalizować, że pokój był zajęty. Drzwi Białego Pokoju miały zamek, jako jedne z kilku w Kręgu, ale Nora wiedziała lepiej, żeby nie zamykać się na klucz z kimś obcym. Nauczyła się tego twardymi sposobami. Nora wykonała ostrożny krok w głąb pomieszczenia. Na środku pokoju stało metalowe łóżko z czterema kolumnami, okryte ekskluzywnym białym lnem i poduszkami oraz otoczone półprzezroczystym białym baldachimem. Poprzez pretensjonalność czystości i niewinności Nora wiedziała, że kilka z najbardziej upiornych czynów seksualnych w historii na pewno zostało odegranych w tym pokoju. Zakradła się do łóżka i rozsunęła zasłony baldachimu. Na środku leżał śpiący na boku, młody mężczyzna. Nora obserwowała go przez chwilę, podczas gdy jej serce dudniło dziko w piersi. Zdawało się, że chłopak miał siedemnaście lat. Miał proste czarne włosy, które opadały mu na ramiona i najdłuższe, najciemniejsze rzęsy, jakie kiedykolwiek widziała u chłopaka. Spoczywały na jego bladych policzkach i trzepotały przez sen. Jej oczy powędrowały się w dół jego ciała. Miał na sobie wytarty T-shirt, jeansy z rozdarciami na kolanach i białe skarpetki, przy czym jedna z nich miała dziurę na palcu. Zdjął buty, ale nie zegarek. Był

223

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

skórzany i tak szeroki, jak kajdanki do krępowania.116 Drugi nadgarstek okrył czarną opaską. Zdawał się być wysoki, ale jego dłonie i stopy wyglądały na nieproporcjonalnie wielkie. Jeszcze nie skończył dorastać. Nora westchnęła i przeklęła Sørena całą sobą. Chłopak— jej prezent— był niewymownie uroczy. Nora pochyliła się i odgarnęła zabłąkany kosmyk włosów z policzka chłopaka, wsuwając mu go za ucho. - Och, Søren - powiedziała, kiedy westchnęła do siebie. - Nie trzeba było.

m Zach szukał właściwej odpowiedzi. Stał się dziwnie oniemiały w towarzystwie Sørena. Ksiądz zdawał się uważać zakłopotanie Zacha za zabawne. - Gdzie jest Nora, panie? - zapytał Griffin. - Przez jakiś czas będzie zajęta sprawami Kręgu. Pomyślałem, że pod jej nieobecność powinienem zabawić jej gościa - powiedział wielkodusznie Søren. - Ale Nora powiedziała mi, żebym został— Dłoń Sørena wystrzeliła z prędkością kobry i chwyciła Griffina za gardło. Zach wystąpił naprzód, ale Griffin rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie. Przynajmniej wyglądało na to, że Griffin wciąż mógł oddychać. - Panie Easton, mogę ci mówić Zachary? Zach usiłował uspokoić swoje zdenerwowanie, zanim odpowiedział. - Mam cię nazywać per ojcze Søren? Czy per panie?

116

224

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Rozumiem, że nie jesteś katolikiem. I nie jesteś częścią tej społeczności. Oczywiście, możesz mi mówić Søren. Masz ochotę na zwiedzanie? Zach wyczuł, że ksiądz Nory pragnął jego towarzystwa z jakiegoś powodu lub powodów, o których wolał nie wiedzieć. Ale zdecydował sie tego użyć, jako karty przetargowej. - A puścisz Griffina? - zapytał Zach. Søren zdawał się uważać to za zabawne. - Na pewno nie byłbym dobrym przewodnikiem ze zwłokami w dłoni, nieprawdaż? Zach zerknął z zatroskaniem na Griffina, który na szczęście wciąż wyglądał na spokojnego, mimo że ksiądz wciąż trzymał go w swoim nikczemnym uścisku. - Przypuszczam, że nie. Wycieczka będzie w porządku. Søren puścił Griffina. Zach dostrzegł na jego szyi, tuż pod linią szczęki wyraźnie widoczne czerwone odcisku palców księdza. - A zatem, idziemy? Zach niechętnie zostawił Griffina na balkonie. Pomimo kokieteryjności młodego mężczyzny, Zach o wiele bardziej preferował jego towarzystwo niż księdza Nory. - Co robi Nora? - zapyta Zach, kiedy Søren prowadził go z balkonu do nieoznaczonego wyjścia po przeciwnej stronie baru. - Eleonor robi, to co zawsze, Zachary— cokolwiek, na co ma ochotę.

m Na dotyk Nory rzęsy chłopaka uniosły się. Przygryzła dolną wargę, aby stłumić śmiech, kiedy chłopak poderwał się do pozycji siedzącej. - Wszystko w porządku. Nie bój się - powiedziała, jakby mówiła do przerażonego zwierzęcia. - To tylko sen. Patrzył na nią srebrnymi oczami, wielkimi niczym spodki. Jego twarz zarumieniła się i przyciągnął kolana ciasno do piersi. - Potrafisz mówić? - zapytała

225

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zazwyczaj nie - przeczesał dłonią swoje długie włosy i założył je za uszy. - Możesz ze mną porozmawiać. Możesz mi powiedzieć, cokolwiek zechcesz. Chcę, żebyś to zrobił. Rozumiesz? Chłopak przytaknął, a Nora odpowiedziała tym samym. Była ucieszona, słysząc lekki, nerwowy śmiech. - Okej, rozumiem. - Grzeczny chłopiec. Wiesz kim jestem? Ponownie przytaknął, a Nora uniosła brew. - Tak. Ojciec S. powiedział mi o tobie. Powiedział, że cię zna. - Co ci powiedział? - zapytała. - Powiedział, że jesteś jego starą przyjaciółką. To znaczy, nie że starą— - Że znamy się od dawna - powiedziała śpiesząc mu na ratunek. - Dokładnie. I powiedział, że jesteś najpiękniejsza kobietą, jaka kiedykolwiek żyła. Nora zarumieniła się lekko. - Co jeszcze ci mówił? Chłopak wciągnął ostro powietrze i spotkał jej wzrok. - Powiedział, że mi pomożesz. Nora nieznacznie uniosła głowę. Sięgnęła i dotknęła koniuszka jego stopy. - Potrzebujesz pomocy? Początkowo młody mężczyzna nie odpowiedział. Powoli chłopak rozluźnił ramiona pod swoimi nogami. Zaczął zdejmować zegarek, ale jego palce za bardzo szarpały się z paskiem, na co wypuścił zirytowany oddech. - Przepraszam - powiedział. - Daj. Pozwól mi.

226

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Chłopak wyprostował luźno swoją rękę. Nora rozpięła jego zegarek i niemal sapnęła, kiedy odkryła dlaczego nosił zegarek z tak szerokim paskiem. Na środku jego nadgarstka rozciągała się biała blizna oraz linia śladów po szwach. Wyciągnął drugą rękę i zsunął opaskę, pokazując jej taką samą bliznę i ślady po szwach. Rany zdawały się być w pełni wyleczone. Z jej wiedzą na temat blizn zgadywała, że jego próba samobójcza miała miejsce około roku temu. - Dlaczego? - zapytała. - Mój tata przyłapał mnie... - wziął ciężki wdech. - Miałem rzeczy w pokoju, które znalazł. Zobaczył stłuczenia i przypalenia. Powiedział, że nie będzie miał syna popaprańca. Odszedł kilka miesięcy później. Mama— nie jest z nią dobrze. - To nie twoja wina - powiedziała. - Twój ojciec jest popaprańcem, nie ty. I odszedł ze swoich powodów. Moja rodzina też jest popieprzona. - Wiem. Ojciec S. też mi to powiedział. Powiedział, że mamy wiele wspólnego. Nie mogłem uwierzyć, kiedy powiedział mi, że cię zna. - Wiedziałeś kim jestem, zanim ci powiedział? - Tak - powiedział rumieniąc się. - Czytałem twoje książki. Nora przebiegła dłońmi w górę i w dół przedramion chłopaka. Śledziła blizny opuszkami palców. - Powiedział, że jeśli wytrwam cały rok bez ranienia się, to zapozna mnie z tobą powiedział szeptem. - Czasami było to jedyną rzeczą, jaka mnie powstrzymywała przed ponownym zrobieniem tego. Serce Nory zacisnęło się. Nienawidziła, jak niespotykane miłosierdzie Sørena sprawiło, że w jednym oddechu poczuła całą swoją osiemnastoletnią miłość do niego. Spojrzała w górę i spotkała oczy chłopaka. Błyszczały niczym wypolerowane srebro a źrenice były rozszerzone. - Jak się nazywasz? - zapytała. - Michael. - Michael... Michael był głównym archaniołem Boga. Michael, czy ktoś powiedział ci kiedyś, że jesteś piękny?

227

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zarumienił się i pokręcił głową. - Nie. - Jesteś, aniele. - Nora sięgnęła i przebiegła dłonią przez jego długie, czarne włosy. Michael westchnął z przyjemności i zamknął oczy. Otworzył je ponownie, kiedy Nora zabrała dłoń. W zakamarkach umysłu Nora wiedziała, że Zach był gdzieś sam z Sørenem, ale za nic w świecie nie będzie poganiać tej chwili ani tego wystraszonego chłopaka. Wiedziała, że nie powinna tutaj być, wiedziała, że nie powinna zdawać Zacha na łaskę Sørena. Ale przypomniała sobie, jak Søren zaoszczędził jej cierpienia, kiedy powiedział jej czym była i czym mogła zostać. Rozumiała, dlaczego Michael próbował się zabić. Nigdy nie kusiło ją, żeby się zabić, ale nie mogła zaprzeczyć, że Søren uratował jej życie raz czy dwa. Podczas gdy Nora studiowała Michaela, powiedziała sobie, że jej obowiązkiem było zostać tutaj, pomóc mu w jakikolwiek sposób potrafiła. - Michael, dzisiaj zamierzam odebrać ci dziewictwo. Jeśli miała jakiekolwiek wątpliwości, czy chłopak nie był za młody, za delikatny, to wyparowały, kiedy spotkał jej oczy bez mrugnięcia i po raz pierwszy bez strachu. - Ojciec S powiedział, że to właśnie zrobisz.

m Ksiądz Nory okazał się nieco małomównym przewodnikiem. Zach wyczuwał, że Søren czekał, aż on pierwszy przemówi, testując go, aby zobaczyć jak długo pozostanie milczący. Nora musiała od niego nauczyć się tej sztuczki. Zach podążył za nim przez wyjście z baru i w dół kilku długich korytarzy i sieni. Pomimo że Søren niewiele mówił, to Zach nie był wyciszony. Wiele drzwi się otwierało, a Zach mógł zobaczyć, co się działo wewnątrz pokoi. Minęli kolejne drzwi, tym razem zamknięte, a Zach usłyszał krzyk kobiety. Zatrzymał się, niepewien, co zrobić, ale Søren, który z pewnością również słyszał krzyk, szedł dalej, jak gdyby taki rodzaj dźwięku był pospolity i nieznaczący. Zapewne tak było. Wzięli kolejny zakręt. - Wiem, co próbujesz zrobić - powiedział wreszcie Zach. - Próbujesz mnie zastraszyć osobistą wycieczką po piekle. Nora mi już powiedziała, że jest Dominą. Powiedziała mi o wszystkim. Wiem, że po prostu próbujesz mnie od niej odstraszyć. Ale to nie zadziała. Søren uśmiechnął się chłodno, a Zach zdał sobie sprawę, że ten mężczyzna był nietykalny.

228

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Eleanor zdaje się być bardzo dostępną, prawda? Zawsze podążała za filozofią, że najlepszym sposobem na ukrywanie się jest pozostawanie na widoku. Ale obrażam się na twoją insynuację. Nigdy nie próbowałbym cię odwieść od bycia z kobietą, której najbardziej pragniesz. Eleanor jest kobietą, której najbardziej pragniesz, czyż nie? Zach nie odpowiedział. Próbował utrzymać kontakt wzrokowy z Sørenem, ale ksiądz jedynie uśmiechnął się ironicznie i poszedł dalej. - Mamy więcej do zobaczenia. Chodźmy. Zach podążył za nim niechętnie. - Możesz zadawać jakiekolwiek pytania, Zachary. - Twój głos - powiedział Zach, zastanawiając się, czy ksiądz odpowiedziałby na pytania dotyczące jego samego. - Masz angielski akcent. Bardzo słaby, ale jest. - Bardzo dobrze - powiedział Søren z uznaniem. - Zauważyłeś. Większość Amerykanów tego nie wyłapuje. Po prostu zakładają, że jestem wykształcony. Urodziłem się w Ameryce, ale jako dziecko uczęszczałem do szkoły w Anglii. Mój ojciec był Anglikiem. Był nikczemny. Codziennie dziękuję w modlitwach, że jedynym dziedzictwem po nim jest lekki akcent. - Uwiodłeś młodą kobietę w swojej parafii. Nie sądzisz, że jest to nikczemne? - Odkąd zostałem księdzem Eleanor jest jedyną kobietą, z którą miałem kontakty seksualne. Nie mam też żadnych dzieci, zapewniam cię. Ale możesz zapytać Eleanor, czy kiedykolwiek czuła się wykorzystana albo uprowadzona. Wierzę, że uznasz jej odpowiedź za oświecającą. - Dlaczego tak ją nazywasz? - Zach nie potrafił pogodzić swojej Nory z Eleanor księdza. - Zmieniła imię na Norę dawno temu. - Urodziła się jako Eleanor i to w Eleanor się zakochałem. W ciągu ostatnich pięciu lat poczyniła w swoim życiu decyzje, których nie pochwalam. Wolę pamiętać o niej, jako o osobie, którą była, a nie jaką się stała. Ona może porzucić swoje imię i swoją przeszłość. Ja nigdy tego nie zrobię. Słowa Sørena wywołały kolejne wspomnienie. - Ona tego nie porzuciła - powiedział mu Zach, chcąc udowodnić, że wiedział o Norze coś, czego ksiądz nie wiedział. - Nie do końca. Jakiś czas temu byłem na podpisywaniu jednej z jej książek. Czytała dzieciom.

229

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nazywały ją Ellie. - Zach zerknął na twarz Sørena, ale poza przebłyskiem uśmiechu, ta rewelacja zdawał się nie wywierać na niego większego wpływu. - Tak, no cóż - powiedział Søren, kiedy przechodzili przez bramę do kolejnego korytarza. - Eleanor zawsze radziła sobie z dziećmi.

m Nora ześliznęła się z łóżka i pociągnęła Michaela ze sobą. Nakazała mu stać nieruchomo, podczas gdy ona przyklękła i sięgnęła pod łóżko. Wyciągnęła metalową aktówkę, wprowadziła kombinację cyfr i otworzyła zamki. - Boisz się? - zapytała. - Trochę. - Michael spojrzał w dół, na nią. - Proszę, dam ci coś, co pomoże ze strachem. To się nazywa "słowo bezpieczeństwa". - Czytałem o słowach bezpieczeństwa... w twoich książkach. - To dobrze. Jako że jesteś aniołem, to twoim słowem będą "skrzydła". - Skrzydła - powtórzył. Przekopywała aktówkę w poszukiwaniu wszystkich zasobów, których potrzebowała— lina, prezerwatywy, nożyczki. - Jeśli w jakimś momencie będziesz chciał wszystko zakończyć i po prostu iść do domu, to wystarczy że powiesz "skrzydła" i będzie po wszystkim. Wszyscy jesteśmy bezpieczni. Jest całkowicie w porządku. Nora zamknęła aktówkę i wsunęła ją z powrotem pod łóżko. Podniosła się i stanęła z nim twarzą w twarz. On - o bosych stopach i ona - w szpilkach, byli prawie tego samego wzrostu. - Poćwiczmy - powiedziała. - Powiem ci, żebyś coś zrobił, a ty powiesz swoje słowo bezpieczeństwa, żeby wszystko zakończyć. Dobrze? - Dobrze. Nora zrobiła krok w tył i zlustrowała go. - Zdejmij ubrania - rozkazała. Michael uniósł ręce i chwycił kołnierzyk T-shirtu.

230

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zaczekaj - powiedziała, a on się zatrzymał. - Miałeś powiedzieć swoje słowo bezpieczeństwa, aniele. Powoli opuścił ręce. - A co, jeśli nie chcę? Nora uśmiechnęła się szeroko i podeszła do niego tak blisko, że prawie mogła poczuć jego dudniące w piersi serce. - Zatem nie rób tego. Michael ponownie uniósł ręce i ściągnął swoją koszulkę. Pochylił się i zdjął skarpetki. Kiedy dotarł do jeansów, jego odwaga zdawała się go zawodzić. - Daj. Pozwól, że pomogę - powiedziała. Nora sięgnęła i położyła dłonie płasko na jego brzuchu. Podróżowały w dół, do paska spodni i guzików. Szybko się z nimi uporała i wsunęła dłoń w jego spodnie. - Bez bielizny - powiedziała, a Michael ponownie się zarumienił. - Naprawdę jesteś jednym z nas, co? Jego usta były blisko jej ucha. - Chcę być. - Zadrżał, kiedy Nora wzięła go w dłoń. Pogładziła jego twardą długość, zanim go puściła, aby zsunąć jego spodnie. Michael wyszedł ze swoich jeansów i stał przed nią nago. - Wiesz, co to jest? - zapytała z podłogi. - Kajdanki - powiedział. - Bardzo dobrze. Kajdanki do krępowania. Dwa zestawy. Jeden na twoje kostki. Zacisnęła pierwsze wokół jego lewej kostki, po czym to samo uczyniła z prawą i wstała. - I jeden zestaw na twoje nadgarstki. Polubisz je. Michael wyciągnął ręce przed siebie. Nora chwyciła jego lewe ramię. Uniosła je do swoich ust i powoli pocałowała bliznę na jego nadgarstku. Zassał powietrze, kiedy jej usta spotkały jego zniszczoną skórę. Zapięła kajdanki na jego nadgarstku i pocałowała bliznę na drugiej ręce. Zapięła jego drugi nadgarstek i zrobiła krok w tył. Przyglądał się kajdankom na swoich nadgarstkach. Spojrzał w dół, na kajdanki na kostkach. Michael spotkał jej oczy. W jego twarzy widziała samą siebie w wieku osiemnastu

231

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

lat, kiedy Søren zaczął jej trening. W chwili, kiedy po raz pierwszy wyjawił jej, czym się dla niego stanie, jak całkowicie ją posiądzie, kiedy nadejdzie odpowiedni moment... patrząc w dół na swoje skrępowane nadgarstki i kostki; był to pierwszy raz, kiedy wiedziała, jak wyglądała miłość. - Dziękuję - powiedział bezdźwięcznie. Nora zakaszlała, dając mu wskazówkę. - Dziękuję... pani.

232

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Søren zaprowadził Zacha do kolejnego korytarza— ten był dziwnie cichy i pusty. Mimo ciszy był znacznie bardziej kolorowy i wymyślny, niż wszystkie inne, nijakie korytarze i pokoje, które pokazał mu Søren. Tutaj każde drzwi były udekorowane— niektóre w ekstrawaganckie sceny BDSM, inne w zadziwiające graffiti. Jedne miały imitację herbu z namalowanym jednorożcem odbywającym stosunek oralny z gryfem. Zach nie miał wątpliwości, do kogo należał ten pokój. Zatrzymali się przed drzwiami wymalowanymi jedynie słowami. - "Tu wszyscy jesteśmy szaleni." - Zach przeczytał na głos sławny cytat z Alicji w Krainie Czarów, niestarannie napisany w poprzek drzwi gotycką czcionką. - Myślę, że ma rację. - Jest metoda na nasze szaleństwo. Sadomasochizm był kiedyś uznawany za chorobę psychiczną. Teraz dla wielu psychologów jest bardziej przedmiotem badań, aniżeli szyderstwem. Jedna na dziesięć osób mówi, że eksperymentowała z BDSM... chociaż nie byłbym zdziwiony, gdyby cyferki były wyższe. - Byłbym wśród tych dziewięciu osób. - Jestem pewien, że to się zmieni. Eleanor potrafi być przekonująca. - Søren uśmiechnął się do niego uśmiechem, który Zach wiedział, iż kobiety zapewne uważały za czarujący, ale on uważał go za niepokojący. - Nie namówi mnie do tego - Zach machnął dłonią na złowieszczo zamknięte drzwi. - Każdy powinien choć raz tego spróbować. BDSM wywiera ciekawe efekty na tych, którzy go praktykują. - Teraz Søren brzmiał profesorsko. - Dominant oddaje się przypływowi testosteronu, podczas gdy uległa doświadcza euforii, która jest połączona z efektem, jaki dają środki nasenne. Ale dla większości z nas fizyczne doznania są najmniej znaczącym powodem, dla którego to robimy. - A dlaczego to robicie?

233

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Søren zamilknął i zdawał się zastanawiać nad pytaniem. - Nazwanie tego, co mieliśmy z Eleanor "szczęściem" byłoby obrazą. Posiadanie jej, dominowanie i trenowanie, żeby reagowała na drobne polecenia, na zwyczajne zgięcie mojego palca, na każdą zmianę w moim głosie i kochanie kogoś tak mocno, że cokolwiek mniej niż zupełne i całkowite posiadanie, jest niedopuszczalne... to jest najczystsza radość. - Ale odeszła od ciebie - przypomniał mu Zach. - Nieposłuszeństwo jest takim samym dowodem władzy jak posłuszeństwo. Nie możesz być buntownikiem bez wiedzy na temat rządu. Nie możesz być heretykiem, jeśli najpierw nie będziesz wierzącym. Mógłbym porzucić kapłaństwo, ale wciąż byłbym księdzem. Kościół przetrwałby ze mną albo beze mnie. Niektóre przyrzeczenia są zaledwie obietnicami. Ale niektóre są sakramentami. Jak małżeństwo - dodał Søren i przez chwilę spojrzał mu w oczy. - Tak, odeszła ode mnie, a ja jej pozwoliłem. Ale ona wróci. Jednak sądzę, że nie tylko połączenie przyjemności i bólu uważasz za niepokojące, prawda? - Niepokojąca jest hierarchia. Kobiety będące zniewolone przez mężczyzn. Przez setki lat kobiety walczyły przeciwko takiemu traktowaniu, a jednak tutaj— - Jednak tutaj ochoczo i dzielnie decydują się na odkrywanie tych aspektów swojej seksualności, które są mniej akceptowalne przez społeczeństwo. Kolejne badania ujawniły, że zaskakująco wysoki procent kobiet posiada fantazje na temat gwałtu. Jakie jest prawdopodobieństwo, że twoja żona jest w mniejszości, która o tym nie fantazjuje? - Nie będę z tobą dyskutował o fantazjach mojej żony. - Czy kiedykolwiek je z nią omawiałeś? Wybacz mi. Nie musisz na to odpowiadać powiedział Søren w sposób zarówno bezceremonialny jak i uszczypliwy. Zach wiedział, że w ogóle nie prosił o wybaczenie. - Tak, mamy tutaj strukturę władzy. Niektórzy potrzebują takiej struktury, jako że urodzili się uległymi. Inni potrzebują struktury władzy, jako że urodzili się dywersantami. - A kim jest Nora? - Kim jest? - Søren się uśmiechnął. - Krótko po tym, jak Eleanor i ja zostaliśmy kochankami, zapoznałem ją z opaską na oczy. Na początku brzydziła się jej. - Dlaczego? - zapytał Zach.

234

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jestem pewien, że ciężko ci jest wyobrazić sobie Eleanor jako dziewicę, ale kiedyś była zarówno płochliwa jak i nieśmiała. Utrata wzroku podczas naszych przerywników przerażała ją. Więc oczywiście, częściej wykorzystywałem opaskę. - Oczywiście. - Jednego wieczora zauważyłem coś dziwnego. Zaraz przed tym, jak nałożyłem Eleanor opaskę, ona zamknęła oczy. To zdawało się być sprzeczne z intuicją. Niewątpliwie ktoś tak bardzo przerażony albo zmuszony do utraty zmysłu wzroku trzymałby otwarte oczy, aby chłonąć każdą cenną sekundę możliwości patrzenia. Później zorientowałem się, co robiła. Kiedy jako pierwsza zamykała oczy, wybierała ciemność, utratę wzroku i osłabienie mnie swoim wielkim poddaństwem. Zdumiewające. Nigdy nie byłem z niej bardziej dumny. Tym właśnie jest to miejsce. To właśnie tutaj przychodzimy, żeby zamknąć nasze oczy. Søren otworzył drzwi, na których był napisany cytat z Alicji w Krainie Czarów. Zach pozwolił najpierw Sørenowi wkroczyć do ciemnego pokoju. Kiedy zapaliło się światło, Zach wszedł do środka. Søren stał przy ogromnym łóżku, na którym piętrzył się wysoki stos czerwonych i złotych pościeli. Miał lampę oliwną w dłoni. Lampa przesyłała łagodne światło do każdego zakamarka pokoju. Pomieszczenie zdawało się być tylko sypialnią, aczkolwiek było przyozdobione jak francuski dom publiczny. - Dekadencki, nieprawdaż? Eleanor nigdy się nie nauczyła, co oznacza subtelność. Może mógłbyś jej z tym pomóc. - Więc Nora ma tutaj swój pokój? - Tak. Siedmiu najlepszych Dominantów posiada swoje kwatery do prywatnego użytku. Jak widzisz, - powiedział Søren, pochylając się i podnosząc białą, koronkową podwiązkę z podłogi, którą położył na wymiętolonym łóżku. - Robi z niego użytek. Zach spojrzał na rzuconą bieliznę i uśmiechnął się szeroko. - Biała... nie spodziewałbym sie tego po Norze. Zawsze nosi czerwień albo czerń. - Wątpię, że to należy do Eleanor - powiedział Søren. - Więc dlaczego— zaczął Zach i przerwał, zanim powiedział coś głupiego. Oczywiście, Nora była z inną kobietą. Próbował być tym zmartwiony ale obrazy, które ten mały kawałek koronki wysłał do jego mózgu, wywołały uczucia zdecydowanie inne niż zniesmaczenie.

235

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wyglądasz na zmartwionego, Zachary. O co chodzi? - zapytał Søren, a Zach nie ufał nucie zaniepokojenia w głosie księdza. - Żartowała na temat trójkątów z innymi kobietami. Zakładam, że to nie był żart. Søren spojrzał na niego ponuro. - Eleanor zawsze żartuje. Eleanor nigdy nie żartuje. Lepiej naucz się tego jak najszybciej. Masz ochotę zobaczyć resztę apartamentu? - Apartamentu? - Eleanor zapracowała sobie tutaj na bardzo ekskluzywne zakwaterowanie. Søren uniósł lampę, żeby oświecić drzwi na lewo od wielkiego łoża. - Jak zostaje się tutaj topowym Dominantem? - zapytał Zach, kiedy obchodził łóżko w kierunku drzwi. Kiedy tylko Søren odwrócił się do niego plecami, Zach chwycił białą podwiązkę z łóżka i wepchnął ją sobie do kieszeni. - Takim samym sposobem, w jaki każdy dotarłby na szczyt jej profesji. - Søren otworzył drzwi. - Poprzez praktykę. Zach wciągnął ostro powietrze, kiedy wszedł do drugiego pokoju w apartamencie Nory. - Dobry Boże - powiedział bezdźwięcznie. Na środku pokoju stał masywny, drewniany krzyż "X". Skórzane paski były przymocowane u szczytu i na dole drewnianych desek— jej własny, na wielką skalę krzyż. Zach nie miał żadnych wątpliwości, w jakim celu używała go Nora. Widział już dołek, widział przykutego do krzyża mężczyznę, który był bity, dopóki nie doszedł. Z szeroko otwartymi, zszokowanymi oczami Zach przeniósł swoją uwagę na ściany. Na hakach i kołach, w rzędach, z wojskową precyzją, zwisały bicze, baty, laski bambusowe, liny... setki przeróżnych narzędzi tortur. Na małym stoliku leżała mieszanka prętów rozchylających, takich jak ten, który Nora posiadała w domu, w swoje torbie na zabawki. Otworzył szufladę i znalazł kajdanki oraz obroże, smycze i kable. Dodatkiem do krzyża był duży stół do badań, taki, jaki znajdował się w gabinetach lekarskich. Z tym, że ten był wyposażony w cztery miejsca do krępowania. Głos Sørena rozbrzmiał ponad ramieniem Zacha.

236

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Imponujące, prawda? - Nie - powiedział Zach. - To jest okropne. - Naprawdę? Bardzo mocne słowo do opisania cielesnych aktywności, dzielonych przez przyzwalających na to dorosłych. - Ranienie ludzi dla przyjemności? Dla seksualnej przyjemności? - Przytrzymywanie Eleanor w dole, kiedy miotała się pode mną i błagała, żebym przestał... to było piękne. - Gwałt nie jest piękny. - Ale widzisz, to nie był gwałt - powiedział Søren lekkim i gawędziarskim tonem. Podobało jej się zmaganie ze mną, czerpała radość z uczucia obezwładnienia i posiadania jej. Gwałt odbieram bardzo poważnie, Zachary. Moja matka była ofiarą gwałtu. Zach odwrócił się i spojrzał na Sørena z szokującym współczuciem. Jego nieufność do tego mężczyzny została zachwiana. - Przykro mi - powiedział szczerze. - To musiało być traumatyczne. Dla ciebie i dla niej. - Było. - Mogę zapytać ile miałeś lat, kiedy to się stało? - zapytał Zach, próbując znaleźć źródło brutalnych skłonności seksualnych Sørena. - To się stało mniej więcej dziewięć miesięcy przed moim urodzeniem. Ale to jest nieważne. Zdaje się, że czujesz dyskomfort w stosunku do kobiet, które w pełni przyznają się do swojej seksualności. - To nieprawda. Kobiety mają takie same prawa do swoich ciał i pragnień, co mężczyźni. Nora oskarża mnie o bycie wyniosłym Anglikiem, ale jest to dalekie od prawdy. Jednak nie jestem pruderyjny. - Mówisz to, ale i tak przeraża cię myśl o kobiecie pozwalającej sobie na bezczeszczenie swojego ciała. - Oczywiście. Istnieją granice tego, co zdrowe.

237

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zdrowe... ciekawy dobór słów. Jesteś zaznajomiony z chorobą trądu? Zach zmarszczył brew na to dziwne pytanie. - Przypuszczam, że nie bardziej niż każdy przeciętny człowiek. - Wspominam o tym, nie bez powodu - Søren zaczął robić powolne okrążenie po pokoju. - Podczas wakacji na seminarium duchowym pracowałem w obozie trędowatych w Indiach. Istnieje niepokojąca liczba mylnych informacji na temat tej choroby. Idea, że ta choroba zaraża kończyny i powoduje, iż gniją i odpadają? Czysty mit. Trąd, choroba Hansena, jak powinien być nazywany, jest chorobą układu nerwowego. Niszczy nerwy, które doświadczają cierpienia. I kiedy zdolność do odczuwania bólu znika, to bardzo łatwo jest spalić sobie dłoń nad otwartym ogniem, podczas gotowania obiadu, albo nastąpienie na mały gwóźdź i nie zdawanie sobie z tego sprawy, dopóki lekarz nie wyciągnie go z ropiejącej rany tydzień później. Były poranki, - powiedział Søren, kiedy zdjął z haka na ścianie bicz i studiował go - kiedy budziłem się na dźwięk krzyków. Bez zdolności odczuwania bólu niezbyt łatwo jest spać spokojnie, kiedy nocą, szczur przeżuwa twój palec. - Ból jest złem koniecznym - powiedział Zach zwalczając ciarki powstałe na skutek hipnotycznej przemowy Sørena. - Ale wciąż pozostaje złem. - Ból jest cierpieniem od Boga. Nadaje zrozumienie i mądrość. Ból jest życiem. I tutaj dajemy ból, tak szczodrze, jak dajemy przyjemność. Zach obserwował dłoń Sørena, kiedy ten chwycił rączkę bata i zawinął go starannie. Każdy ruch wykonany przez księdza był precyzyjny. Jego palce były tak samo zwinne jak palce artysty, jego mięśnie były szczupłe i naprężone jak u tancerza. A na twarzy nosił wyraz milczącego spokoju, inteligentnego braku zainteresowania. Zach widział, że był prawdziwym wierzącym. Ale wierzącym w co? Zachowi przyszły na myśl słowa z Raju utraconego— "Lepiej rządzić w Piekle niż służyć w Niebie". Zach uzmysłowił sobie, że z jakiegoś powodu ksiądz Nory znalazł sposób, aby robić i jedno i drugie. - Jeśli ból jest oznaką miłości - powiedział Zach, podczas gdy Søren ponownie zawiesił bat na ścianie - to muszę bardzo kochać. - W tej chwili myślał o Grace, zastanawiał się, co by powiedziała, gdyby wiedziała, gdzie się znajdował i co robił. Oczy Sørena znalazły jego i spojrzenie, którym obdarzył Zacha, było jednym z najbardziej współczujących. - Jestem pewien, że tak jest.

238

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach przytrzymał wzrok księdza tak długo, jak potrafił, ale moment wzrósł do intymnego i odwrócił spojrzenie. Griffin nazwał Sørena dobrym księdzem. Był zdecydowanie doświadczony w inspirujących wyznaniach. Malowidło ścienne dekorowało czwartą ścianę pokoju. Zach podniósł lampę oliwną i rzucił światło na znajomego potwora na ścianie. - Lekcja Dziaberłaka - powiedział Zach, przyglądając się liniom i kątom. Søren podszedł, aby stanąć u jego boku. - Widziałem książkę u Nory. Dziaberłak. Podejrzewam, że to Ty napisałeś "Nigdy nie zapomnij lekcji Dziaberłaka" wewnątrz książki. Ale to jest bezsensowny wiersz. Nie ma w nim żadnej lekcji. - Ależ jest - odparł Søren. - Przystojny książę walczy ze strasznym i pięknym smokiem, po czym zabija go i przywozi jego głowę do domu, przypiętą do siodła. Lekcja jest oczywista. Kiedy ktoś jest potworem, to wie, aby strzec się rycerza w lśniącej zbroi. Dobra lekcja dla Eleanor. Zach odczytał znaczenie słów Sørena między wierszami. - Nora nie jest potworem. Oczywiście, nie jest też idealna. Ale jest dobrym człowiekiem i nazywanie jej potworem jest absurdalne. - Aż tak dobrze ją znasz, co? - zapytał Søren, odwracając się do niego, aby w pełni spojrzeć mu w twarz. - Aż do dzisiejszego wieczora cię przerażała, prawda? Jej odwaga i bezwstydność jest na początku przerażająca. Obca dla tych, którzy prowadzą przysłowiowe życie cichej desperacji, które jak mniemam, ty prowadzisz. Przestraszyła cię czystą siłą swojego życia i jestestwa. Ale teraz rozglądasz się dookoła i myślisz, że jej odwaga jest zaledwie efektem ubocznym jej uszkodzenia. Wyobrażasz sobie, że ją uprowadziłem, zmieniłem. A ty ją ocalisz, tak samo, jak wyobraża to sobie Wesley? Będziesz jej rycerzem w lśniącej zbroi? Tak, zanim się jej bałeś, a teraz żal ci jej. Zapewniam cię, Zachary, miałeś słuszność za pierwszym razem.

m To była jej ulubiona część. Nora rozkazała Michaelowi położyć się na plecach na środku łóżka. Wyciągnęła spod łóżka srebrny pręt rozchylający. Położyła pręt, kawałek liny i nożyczki na łóżku, obok biodra Michaela. Zapaliła trzy świece i pozwoliła im płonąć na stoliku obok łoża.

239

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie bój się, aniele - powiedziała. - Jesteś tutaj całkowicie bezpieczny. Masz swoje słowo bezpieczeństwa. Możesz to zatrzymać w każdej chwili. Nie musisz robić nic, poza leżeniem tutaj i braniem tego, co ci daję. Rozumiesz? Michael mierzył ostrożnym wzrokiem nożyczki. Wziął głęboki wdech. - Tak, pani. Rozumiem. Nora wzięła dwa karabinki117 i przymocowała kostki Michaela do obydwóch zakończeń pręta. Przewlekła linę przez klamrę jego kajdanek na kostki, przywiązała kajdanki do słupa łóżka z baldachimem i zgrabnie odcięła nadmiar liny. Podeszła do szczytu łóżka i chwycił nadgarstki Michaela. Rozchyliła go do pozycji "X" i przywiązała go. Nie mógł poruszać ani rękami ani nogami. Pochyliła się i przygryzła miękką skórę powyżej jego nadgarstka— dreszcz przeszedł po jego ciele. Jego oczy spoczęły na suficie i wpatrywały się spokojnie w nicość. Nora znała to spojrzenie. Sama przybierała je w trakcie setek nocy spędzonych w łóżku Sørena. - Michael, zostań ze mną. - Jestem tutaj. - Jego oczy ponownie skupiły się na jej twarzy. Wiedziała, jak łatwo było zatracić się w takiej chwili. Ale chciała, żeby ją zapamiętał, żeby był z nią na każdym kroku drogi. - Grzeczny chłopiec. Jak się czujesz? Michael szarpnął za więzy, ale nie z zamiarem walki. Zdawał się zwyczajnie czerpać przyjemność z ich obecności. - Wolny - powiedział i wiedziała, co dokładnie miał na myśli. Nora ześliznęła się z łóżka i rozpięła spódnicę, pozwalając jej opaść na ziemię. Z powrotem wczołgała się na łóżko i usiadła obok bioder Michaela. Przebiegła dłonią po jego

117

240

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

skórze... gładkiej i chłodnej w dotyku. Pogładziła jego twarz, potarła ramię i błądziła po wewnętrznej stronie jego ud. Wreszcie, kiedy wyglądało na to, że nie mógł dłużej czekać, usiadła na nim okrakiem, wzięła go w dłoń i poprowadziła do swojego wnętrza. Michael wygiął się pod nią w łuk, kiedy owinęła się wokół niego. Obserwowała, jak jego oczy zamknęły się ze zszokowanego zdumienia i ponownie otworzyły, pociemniałe z wiedzy. Sapnął, kiedy pchnęła i zacisnęła swoje mięśnie dookoła niego. Pochyliła się, jej usta opadły na jego; ochocze i naturalne i smakujące jak śnieg. Przypomniała sobie ostatni pocałunek, którym obdarzył ją Søren, zanim po raz pierwszy ją spenetrował. Taka przyjemność, połączona z takim bólem... bólem, niczym błysk flesza, uwieczniający tę chwilę na zawsze w jej umyśle. Michael także zapamięta ten moment. Już ona się o to postara. Ponownie pchnęła w jego kierunku i pozwoliła sobie cieszyć się jego ciałem w swoim wnętrzu. Zamykając na chwilę oczy, wyobraziła sobie kogoś innego pod sobą, wewnątrz siebie, kogoś z blond włosami zamiast czarnych, kogoś z brązowymi oczami118 zamiast srebrnych... Nora czuła, jak jej orgazm zaczyna się budować, więc odepchnęła się i otworzyła oczy. Podnosząc się, sięgnęła po palącą się obok łóżka świecę. Przysunęła ją do siebie ostrożnie, nie pozwalając opaść ani jednej kropli wosku. Oczy Michaela podążały za błyszczącym knotem, kiedy Nora trzymała go powyżej centralnej części jego zziajanej piersi. - A teraz, jak się czujesz? – zapytała, kołysząc biodrami, aby wywołać kolejne sapnięcie. Michael odwrócił wzrok od świecy, do jej twarzy. Jego wyraz twarzy wyrażał przestraszone zaufanie, zaufanie strachowi. - Bezpieczny - powiedział. Nora uśmiechnęła się do niego z góry i pozwoliła popłynąć parzącemu woskowi.

m

118

Omg... Wesley. Czyli jednak Søren miał rację...

241

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Søren zgasił lampę oliwną Nory i zamknął za sobą drzwi. Zach podążył za księdzem Nory w dół kolejnych schodów i korytarzy. Zatrzymał się przed jednymi drzwiami i nie poruszył się, aby je otworzyć. Stali twarzą w twarz poprzez niewidzialny próg. - Po co mnie tutaj przyprowadziłeś? - zapytał Zach. - Pomyślałem, że musisz zobaczyć, czym jest Eleanor. Aż do dzisiaj myślałeś, że ją znasz. - Znam ją. - Nie, zaledwie myślisz, że ją znasz. To jedna z jej najlepszych sztuczek. Flirtuje, kusi, zwierza się ze wszystkiego, ale niczego nie ujawnia. To najstarsza sztuczka magików— dym i lustra, odwrócenie uwagi. Jesteś absolutnie pewien, że jest tutaj— Søren pstryknął palcami przy prawym uchu Zacha— podczas gdy ona jest tutaj. Zach spojrzał na prawą dłoń Sørena i zobaczył, że ksiądz trzyma jego portfel. - Niezły trik. - Zach chwycił swój portfel i wepchnął go z powrotem do kieszeni. - Ale sądzę, że znam Norę lepiej, niż to. - Czyżby? Powiedz mi, jak sądzisz, co jest jej najmroczniejszym sekretem? - Ty - odpowiedział Zach. - Była kiedyś z katolickim księdzem. Teraz to wiem i nie obchodzi mnie to. - Ja? Jej najmroczniejszym sekretem? Na pewno nie. Utrzymuje mnie w sekrecie dla mojego dobra, nie własnego. - Wszyscy robiliśmy rzeczy, których się wstydzimy. Każdy ma jakąś przeszłość. - Eleanor ma przeszłość, tak. Ale ma także przyszłość. Zach wykonał krok w przód i z większą odwagą niż spodziewał się, że posiada w sobie, zmierzył księdza wzrokiem. - Jesteś zazdrosny - powiedział Zach. - Tak? - Ten pomysł zdawał się go rozśmieszać.

242

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, ponieważ odkryła życie poza tobą i z dala od tego miejsca. Powiedziała mi, że chcesz ją odzyskać. Ale ona nie wróci. Kiedyś cię kochała. Ale teraz jesteś tylko grą, którą jest znudzona. - Zapewniam cię, że gra dopiero się rozpoczęła. Zach nie odsunął się. - Ta gra, w którą ze mną grasz, jest skończona. Pokaż mi cokolwiek, co chcesz mi pokazać. Opowiedz mi wszystkie straszne historie, które znasz. Ale wiem, kim jest Nora Sutherlin. - Naprawdę? A kim jest? - Pisarką. - Tak, oczywiście że jest. I to bardzo utalentowaną. Ale nie jest tylko pisarką, Zachary. - Nie obchodzi mnie jej życie prywatne. Cokolwiek mówisz, ona nie jest potworem. Søren westchnął i Zach zobaczył coś niespodziewanego w oczach mężczyzny, coś, jakby sympatię. - Nie, masz rację. Nie jest potworem - powiedział Søren, zwracając swoją uwagę na drzwi. Zach podążył za wzrokiem księdza. Ta gałka drzwi była inna niż wszystkie. Była pomalowana na biało, a zwisała z niej znajomo wyglądająca szpicruta— w czarno białe paski. Z pokoju dobiegł słaby dźwięk, jęk bólu zarówno dojmującego jak i płaczliwego, niczym płacz dziecka. Zach ponownie odkrył na sobie spojrzenie Sørena. - Ale nie jest też święta.

243

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach wypuścił westchnienie ulgi , kiedy na koniec wycieczki po VIII Kręgu, wrócili do baru. Søren poprowadził go do stolika osadzonego na platformie w rogu pomieszczenia, jak najdalej od balkonu. Najwyraźniej był to najlepszy stolik, zarezerwowany wyłącznie dla Sørena. Kiedy on i Zach zajęli swoje miejsca, masa sługusów, łącznie z Griffinem, pospieszyła do stołu, aby ich obsłużyć. - Masz ochotę na drinka? - zapytał Søren, kiedy sięgnął, aby swobodnie przeczesać włosy i zaobrożowaną szyję uroczej, młodej kobiety, która czekała u jego stóp. - Obawiam się, że osiągnąłem limit. Søren obdarzył go lekkim uśmiechem. - Mam tutaj pewną władzę. - Jeszcze jeden G&T. - Oczywiście. - Søren pochylił się do przodu, a młoda kobieta uniosła się na kolanach. Ujął dłonią jej twarz i wyszeptał jej coś do ucha. Zarumieniła się, uśmiechnęła i odszeptała coś w odpowiedzi. Søren zamilkł i zdawał się rozważać jej słowa. Odwrócił głowę, ponownie szepnął jej do ucha i dziewczyna wstała, spiesząc do baru. - Mogę zapytać, o co chodziło? - Zwykłe przekazywanie zamówienia. - Søren pstryknął palcami na Griffina, wskazując na podłogę. Griffin natychmiast padł na ręce i kolana przy stopach Sørena, pokazując im idealnie proste plecy. - Przekazywanie zamówienia drinków wymagało szeptania? - zapytał Zach. - Oczywiście, że nie - powiedział Søren z mrocznym rozbawieniem błyszczącym w jego zabarwionych kolorem stali oczach. - Ale nawet zamówienie drinków może być intymnym aktem, kiedy zrobi się to jak trzeba. - Uniósł nogi opierając stopy na plecach

244

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Griffina.119 Dziewczyna wróciła z ginem i tonikiem Zacha oraz lampką czerwonego wina dla księdza. Søren wziął od niej kieliszek i wycisnął pocałunek na jej dłoni. Po kolejnej, krótkiej wymianie szeptów, dziewczyna odeszła. Zach uniósł na niego brew. - Po prostu zwykłe podziękowanie - wyjaśnił Søren. Zach zerknął w dół, kiedy Griffin spojrzał na niego i mrugnął. Zach zaczynał się kłócić z Sørenem— nic w nim nie zdawało się być zwyczajne— ale w tym momencie Nora weszła do baru przez boczne drzwi i kroczyła w kierunku ich stolika. Rzadko w swoim życiu Zach był tak szczęśliwy, widząc kogoś. Przebiegał po niej wzrokiem od stóp do głów— wyglądała na całkowicie nie zranioną, przez jakąkolwiek czynność, która rozpraszała ją przez ostatnią godzinę. Wykonała do Sørena najbardziej powierzchowne dygnięcie i weszła na platformę, ignorując zmagania Griffina, żeby ugryźć ją w kostki. Opadła dramatycznie na kolana Zacha, a Zach owinął ramię wokół jej talii.120 Takie zachowanie zaborczego samca alfa nigdy nie było w jego stylu, ale nie mógł się powstrzymać, żeby pokazać Sørenowi, że on i Nora w ogóle nie byli jego niewolnikami. - Gdzie byłaś, moja droga? - Zach chciał zobaczyć, jak Søren zareaguje na otwarte flirtowanie. Złożył pocałunek na jej nagim ramieniu.121 - Wybacz, że to tak długo trwało. - Nora wzięła szybki łyk ginu z tonikiem Zacha. Musiałam wyświadczyć przyjacielowi przysługę. Zach zaciągnął się jej zapachem i rozpoznał słodki, intensywny zapach jej skóry— znajomy zapach, który nosiła skóra Grace po tym, jak uprawiali seks. Wiedział, że nie była z Sørenem. Ani z Griffinem... Zach przypomniał sobie o bieliźnie w swojej kieszeni i zastanawiał się, czy Nora uciekła z inną kobietą. - Dobrze, Eleanor. - Søren zamoczył środkowy palec w swoim winie i delikatnie przebiegł mokrym opuszkiem wokół krawędzi kieliszka. - Zabawiałem twojego gościa w trakcie twojej nieobecności.

119

Nieee, nie wierzę...

120

Uuuu :P

121

Omgggg, nie wierzę (po raz kolejny). Zach, do boooju, do booooju :D:D

245

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora rzuciła w Griffina złym spojrzeniem, ale Griffin jedynie wzruszył ramionami z podłogi, w ramach bezradnych przeprosin. - Cóż, zatem Zach i ja mamy za sobą długą noc - powiedziała do Sørena. Opierając plecy na klatce piersiowej Zacha, zapytała - Jesteś gotowy do wyjścia? - Zdecydowanie - powiedział Zach i wpatrywał się w Sørena. Zach nie widział w jego oczach zazdrości, ale nie było w nich również żadnej litości. Zach zorientował się, że nigdy nie mógłby wygrać w grze z tym mężczyzną, zwłaszcza na jego terytorium. - Za twoim pozwoleniem, panie - powiedziała do Sørena. - Oczywiście. Odprowadzę was. - To nie będzie konieczne. - Zach stał przy Norze i chwycił ją za rękę. Przesunęła palce w jego uścisku, owijając je ciasno wokół jego kciuka. - Nalegam - powiedział Søren. Nora ścisnęła ostrzegawczo dłoń Zach. Najwyraźniej Sørenowi nie można było odmawiać. Søren postawił stopy na ziemi i odłożył kieliszek na plecy Griffina, gdzie balansował między jego łopatkami. - Zostań. - Nakazał Griffinowi, który pozostał zesztywniały i nieruchomy na ziemi. Søren zaoferował Norze swoje ramię, a Zach był zadowolony czując, że niechętnie puszczała jego dłoń. Søren i Nora prowadzili, podczas gdy Zach podążał blisko za nimi. Zjechali windą i przeszli przez dołek, gdzie zabawa była głośniejsza, jako że dołączyło więcej bywalców Kręgu. Zach spodziewał się, że Søren ich zostawi przy windzie, ale ksiądz wszedł z nimi do środka, biorąc klucz i wprowadzając go pod przycisk. Drzwi się zamknęły, a winda ruszyła w górę. Drzwi otworzyły się na wejściowym korytarzu i Zach wyszedł na zewnątrz. - Wybacz nam, Zachary - powiedział Søren, wciąż przebywając w windzie. Potrzebuję Eleanor na kolejne słówko. Søren przekręcił nadgarstkiem i drzwi ponownie się zamknęły, zostawiając Zacha samego w korytarzu.

m - Søren, wypuść mnie - domagała się Nora. - Zach i ja chcemy iść do domu.

246

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Może poczekać. Mamy sprawy do omówienia. - Nie mamy nic do omówienia. - Nawet Michaela? Nora westchnęła. Nie było sensu walczyć z Sørenem. - Tak, oczywiście. Michael był uroczy. Bardzo dziękuję. - Proszę bardzo. Rozumiem, że Michael nie jest już prawiczkiem? - Nie, oczywiście że nie. Søren przytaknął. - Jakie to zabawne. - Co? - zapytała z poirytowaniem Nora. - Dzisiaj odebrałaś dziewictwo chłopakowi, którego nigdy nie poznałaś... a jednak wciąż myślisz, że możesz utrzymać Wesleya bezpiecznego przed samą sobą. - To co innego. Michael jest wyraźnie jednym z nas. Wes jest wanilią. Michael jest uległym. Michael urodził się— - Michael urodził się piętnaście lat temu. Nora mogła jedynie rozdziawić usta. - Dałeś mi niepełnoletniego chłopaka na naszą rocznicę? - wychrypiała w szoku. Søren uśmiechnął się i przysunął bliżej. Wycofała się do najdalszego kąta windy. - Tak, dałem - potarł jej twarz wierzchem dłoni. - O czym byś wiedziała, gdybyś zapytała. Ale wiedziałem, że nie zapytasz. Więc powiedz mi raz jeszcze, jak bardzo bezpieczny jest z tobą Wesley? - Ty draniu. - Próbowała odwrócić twarz z dala od jego dłoni, ale nie miała dokąd uciec. - Boże, zrobisz wszystko, żeby udowodnić swoją rację, prawda? - Tak, ale to nie było tylko w ramach udowodnienia racji. Musiałem dać mu jakąś zachętę do życia.

247

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- I ja byłam tą zachętą? Søren pogładził jej włosy wierzchem dłoni. - Trzymałaś mnie przy życiu przez tyle lat. Nora pokręciła głową, odsunęła się od jego dłoni. - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby cię chronić, nawet jeśli będę cię chronił przed samą sobą. Jesteś stworzeniem, które ma łaknienie. Bierzesz to, czego pragniesz bez myślenia i wyrzutów sumienia. I tak cię stworzył Bóg i to właśnie dlatego tak bardzo cię kocham. Ale nie stój tutaj i nie twierdź, że jest inaczej. Nie ze mną. Znam cię. Musisz dokonać wyboru, moja mała— sprowadź Wesleya ze sobą do tego świata, albo pozwól mu odejść. - Nie zrobię tego. Zostanie ze mną tak długo, jak będzie chciał. Søren wpatrywał się w nią wzrokiem czystego sceptycyzmu. - W porządku - powiedziała. - Przyznaję. Nie można mi zaufać kiedy jestem blisko niego. Ale to nie ma znaczenia, ponieważ jemu można zaufać, kiedy jest przy mnie. - Wesley... nawet go nie znasz. Rzeczy, które utrzymał w tajemnicy przed tobą— - Wes jest idealny, taki jaki jest. Nie obchodzi mnie, czy ma jakieś tajemnice. Powie mi, kiedy będzie gotowy. Nie będę go prosiła, żeby się zmieniał. Søren odwrócił się od niej. - Oczywiście, że nie będziesz. Niech Bóg broni, żebyś pozwoliła komuś na poświęcenie się dla ciebie. Ponieważ, jeśli Wesley zmieni się dla ciebie, to będziesz jego dłużniczką. A ty na to nie pozwolisz. Jesteś tak zakochana w swojej rozpustnej wolności, że odmawiasz nawet wdzięczności innej osobie, żebyś nie była obciążona najmniejszym strzępem poczucia winy czy zobowiązania. - Søren ponownie stanął z nią twarzą w twarz. Twoja obsesja na punkcie swobody jest powodem, przez który Wesley wciąż jest prawiczkiem, a ja wciąż jestem księdzem. Nora uniosła dłonie do swojej twarzy. - Nie wyciągaj tego. Proszę. - Zaoferowałem, że porzucę dla ciebie kapłaństwo, a ty w zamian odeszłaś ode mnie. - Nigdy nie chciałeś tego rzucać - powiedziała Nora, stawiając mu czoła ze złością. Po prostu chciałeś mnie zatrzymać w jakikolwiek sposób mogłeś. Nie mogłam ci pozwolić na zrezygnowanie dla mnie ze swojego życia.

248

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora próbowała się odsunąć, kiedy Søren sięgnął do jej dłoni. Ale jego chwyt udowodnił jego siłę. Odsunął jej dłonie z dala od twarzy i spojrzał na nią. - Jesteś teraz i na zawsze moim życiem. - Jego głos był tak miękki i szczery, że nie mogła nawet na niego spojrzeć. - Kochasz bycie księdzem. Kapłaństwo jest sakramentem. Nie możesz go porzucić. To czyni cię tym, kim jesteś. - Tak, kocham to. Tak, to czynie mnie tym, kim jestem. I tak, chciałem to rzucić, żebyśmy mogli być razem. Ale ty nie chciałaś się zgodzić. - I wciąż się nie zgadzam. I nie zamienię także Wesa w kogoś, kim nie chce być. Mówisz, że to dlatego, że nie chcę być niczyją dłużniczką. A ja mówię, że to dlatego, ponieważ nie pozwolę wam spierdolić dla mnie waszego życia. - A my nie mamy w tym prawa głosu? Nora wreszcie znalazła odwagę, aby spojrzeć mu w oczy. Nawet po pięciu latach, nie, osiemnastu latach, wciąż nie mogła patrzeć na jego twarz bez coraz większego zakochiwania się w nim. Czas wyostrzył granicę jej miłości do niego. Wbijała się w nią coraz bardziej z każdym mijającym rokiem. - Nie - powiedziała. - Nie masz. Tak samo jak Wes. Cokolwiek chce robić i kim chce być, to jego decyzja. Nie posiadam go. I ty nie posiadasz mnie. Søren w pełni się wyprostował. Dobroć, która była w jego oczach, teraz zniknęła. Położył dłoń na kluczu, ale nie przekręcił go. - Widziałem zarówno piekło jak i czyściec. Zapewniam cię, czyściec jest najbardziej przerażającą karą. - Mogę być sobą i być z Wesem. Nie muszę wybierać. - W końcu będziesz musiała. Będziesz musiała wybrać pomiędzy tym życiem, a tym, które obiecuje Wesley. Myślisz, że dlatego, iż jesteś Przełącznikiem w sypialni, to możesz być Przełącznikiem w każdym aspekcie swojego życia. Pewnego dnia będziesz musiała zdecydować, czy jesteś profesjonalną psiarką, czy po prostu profesjonalistką, która pisze. I cokolwiek postanowisz, musisz powiedzieć Zachowi, kim naprawdę jesteś. Jeśli w ogóle ci na nim zależy, to on musi wiedzieć. Nora mruknęła. Søren nie miał dzisiaj miłosierdzia.

249

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jestem zaskoczona, że mu nie powiedziałeś. Wiem, że próbowałeś go odstraszyć powiedziała Nora. - Tylko testowałem jego odwagę, żeby zobaczyć, czy jest ciebie wart. Zaimponował mi, ale wciąż jest zakochany w swojej żonie. Pozwolę mu na zranienie cię, Eleanor, ale jeśli ośmieli się cię skrzywdzić, to nie będę zadowolony. Nora stłumiła dreszcz strachu. Widziała Sørena nie zadowolonego wobec kogoś, kto kiedyś ją skrzywdził. - Doceniam rycerskość. Myślę, że mogę sobie sama poradzić z Zachem. Søren ujął bok jej twarzy i zmusił ją, aby spotkała jego wzrok. - Małżeństwo także jest sakramentem, Eleanor. Jeśli Zachary wreszcie zaoferuje, że zostawi dla ciebie swoją żonę, to uciekniesz od niego, tak jak uciekłaś ode mnie? - Mówiłam ci— nie uciekłam od ciebie. - Nie możesz mieć jego i Wesleya. Żaden z nich na to nie pozwoli. - Nie mam Wesleya. Dzieciak jest ze mną od ponad roku i wciąż jest prawiczkiem. Najwyraźniej nie posiadam go. - Posiadasz go tak samo, jak ja posiadałem ciebie nawet wtedy, kiedy byłaś jeszcze dziewicą. Wierzysz, że żyje w celibacie z powodu swojej wiary? - Oczywiście, że tak. - Wesley żyje teraz w celibacie z takiego samego powodu, z którego ja w nim żyłem osiemnaście lat temu. Nora zadrwiła. - Co? Bo jest księdzem? - Nie - powiedział Søren, pochylając się, aby stanąć z nią oko w oko. - Ponieważ czeka na ciebie, aż dorośniesz. Kręgosłup Nory zesztywniał z wściekłości. Wzięła głęboki wdech i spotkała oczy Sørena. - Nie posiadasz mnie już, Søren. - Wypowiedziała słowa powoli, starannie, wymawiając po kolei każdą sylabę. - A teraz - powiedziała spuszczając gniew - coś jeszcze, panie?

250

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie. Nie ma nic więcej. Postanowiłaś odnośnie niego. Nie dasz mu odejść. I nie zmienisz go w jednego z nas. I tak oto pozwolisz mu zmienić siebie w jedyną rzecz, którą najbardziej boisz się stać. - Jaką? Szczęśliwą? - Nudną. Nora sapnęła i uniosła dłoń, aby spoliczkować idealną twarz Sørena. Ale zapomniała, jak szybko potrafił reagować. Chwycił ją za nadgarstek, zanim zdążyła go dotknąć. Przycisnął ją płasko do ściany windy. Przyszpilił jej prawą dłoń nad głową, podczas gdy wolną dłoń wsunął w rozcięcie jej spódnicy. Mocno i szybko wepchnął w nią głęboko dwa palce. - Przestań - nakazała, ale on jedynie pchnął głębiej. Dyszała i przeklinała, nienawidząc go za to, jak dobrze znał jej ciało. Jego wnikliwe palce odkrywały jej najbardziej sekretne miejsca i zaciągały ją na krawędź. - Byłaś dzieckiem, kiedy się w tobie zakochałem - powiedział jej do ucha. Jego ciepły oddech na jej szyi wysłał dreszcze wzdłuż całego jej ciała. - Wciąż jesteś dzieckiem. - Nie chcę tego - powiedziała, mimo że jej ciało ją zdradzało. Jej wewnętrzne mięście zacisnęły się ciasno dookoła jego palców. Jej ciało robiło się coraz bardziej mokre z każdym zwinnym ruchem jego dłoni. - Nic przed tobą nie ukrywałem. Dałem ci całego siebie. Ryzykowałem dla ciebie moim powołaniem. Nie pozwolę, żebyś zniszczyła samą siebie. - A jak niszczę samą siebie? - wysapała. Coraz trudniej było oddychać. - Kochając kogoś innego? - Poprzez zaprzeczanie sobie. Nie kochasz go. Kochasz tylko to, że on cię kocha. To właśnie to kochasz. - Søren przekręcił dłoń i wsunął w nią trzeci palec. Jego kciuk odnalazł jej łechtaczkę i potarł ją. - Oddawanie mi się całkowicie. Powiedz mi, że to jest to, kim jesteś naprawdę. - Nie jest tak – powiedziała, mimo że rozchyliła szerzej nogi i raz za razem wypychała biodra w stronę jego dłoni. - Kłamczucha. - Søren podkreślił to słowo sprawnym przekręceniem palców i Nora doszła mocno na jego dłoni, sapiąc z każdym ostrym i kłującym skurczem. Oparła się o niego, kiedy przyjemność osłabła, a on gładził jej włosy. Przez chwilę pozwoliła sobie zapomnieć, że już do niego nie należała.

251

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora wyprostowała się, podczas gdy Søren wysunął z niej swoją dłoń. Wyciągnął czarną chusteczkę z kieszeni i zaczął swobodnie wycierać palce. - Czasami cię nienawidzę. - Nora wypowiedziała ta słowa bez jadowitej skruchy. Søren sięgnął i pogładził jej rozpaloną twarz. - Mówisz tak, odkąd miałaś piętnaście lat. - Chcesz, żebym wybrała ciebie, a nie Wesa – powiedziała, kręcąc głową. - Nie zrobię tego. Søren ponowie nachylił się ku niej. Jego dłoń przesunęła się na jej szyję, jego usta musnęły jej ramię. - Wybór między Wesleyem a mną nigdy nie istniał – powiedział, ujmując jej pierś. Nora poczuła narastającą panikę. Jeśli go nie powstrzyma, to weźmie ją tutaj, na ziemi, z Zachem stojącym tuż za drzwiami. Jeśli nie powstrzyma samej siebie, to pozwoli mu na to. Wybór istnieje między Wesleyem, a tobą. Søren chwycił ją mocno za kark. Jego palce wbiły się w jej miękką skórę. To bolało, a mimo to, za żadne skarby świata, nie chciała, żeby się skończyło. Chciała, żeby pchnął ją na ziemię, żeby ją zranił, posiniaczył, naznaczył i wziął od niej wszystko... ale przypomniała sobie obietnicę złożoną Wesleyowi. Poczuła nową panikę na myśl, że może go stracić. Dom byłby bez niego tak pusty... Nora przycisnęła się mocno do Sørena. Nigdy nie będzie pragnęła nikogo tak bardzo, jak pragnęła Sørena. - Dziaberłak - wyszeptała mu do ucha. Natychmiast ją puścił. Nawet ona była zszokowana, że wypowiedziała to słowo. W ciągu ich wszystkich wspólnie spędzonych lat to był drugi raz, kiedy to powiedziała. Søren patrzył na nią. Spodziewała się zobaczyć furię, ale zdawał się był dziwnie zadowolony. - Daj mi odejść, Søren - powiedziała, zbyt zmęczona, żeby dłużej z nim walczyć. Jestem teraz zdana na siebie. Kocham, kogo kocham i pieprzę, kogo pieprzę. Søren ponownie sięgnął do klucza, ale nie przekręcił go.

252

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Kochasz, kogo kochasz. Pieprzysz, kogo pieprzysz. Widzę, że ostatecznie potrzebujesz swojego edytora. Idź. - Z aroganckim uśmieszkiem, przekręcił klucz i otworzył drzwi. Nora pospiesznie wpadła w czekające ramiona Zacha. - Nie zapominasz o czymś, Eleanor? - zawołał za nią Søren. Nora skrzywiła się i wzięła głęboki wdech. Próbowała uśmiechnąć się do Zacha, zanim odwróciła się z powrotem do Sørena, teraz stojącego w progu między korytarzem, a windą. Wracając do niego, wykonała dygnięcie. Ale to było dla niego niewystarczające. Ujął jej twarz w dłonie i pocałował jej czoło. Jego palce były wciąż wilgotne z jej wnętrza. - Moja mała... - powiedział bezdźwięcznie przechylając twarz, tak że jego policzek przyciskał się do jej czoła. Robił jej to tak wiele razy. Ile? Z milion? To nigdy nie zawodziło, jeśli chciał, aby mu wybaczyła. Spotkała jego oczy i uśmiechnęła się. Jej złość momentalnie zniknęła. Wciąż był zbyt potężną siłą w jej życiu, aby zostawiać niedokończone sprawy między nimi. Odsunęła się niechętnie zastanawiając się, czy będzie musiała spędzić resztę życia na odchodzeniu od tego mężczyzny. - Och, cloro al clero122 - westchnęła, a Søren się roześmiał. To był prawdziwy śmiech, który ostatnimi czasy słyszała tak rzadko i tak bardzo za nim tęskniła. Odwzajemniła uśmiech i wróciła do Zacha z zaledwie odrobiną żalu w sercu. Zach wciąż cierpliwie na nią czekał. Coś rzeczywiście się w nim zmieniło podczas spędzenia czasu z Sørenem. Sięgnęła po swój płaszcz, ale w zamian, Zach podał jej swoją dłoń i przyciągnął ją blisko do siebie. Tylko dlatego, że mogła, rozwiązała biały szalik z bicepsa Zacha. Zach spojrzał w dół, na nią, a ona mrugnęła. Rzuciła biały szalik do stóp Sørena. Ten spojrzał na szalik, a następnie wrócił wzrokiem do niej. - Jakże łatwo wybaczasz, Eleanor. - Søren wpatrywał się w nich swoimi mądrymi i wszystkowiedzącymi oczami. - Jakże swobodnie rozgrzeszasz innych z ich grzechów. Powiedz mi, moja mała, kiedy nadejdzie czas, to jak rozgrzeszysz swoje? Nora nie miała na to odpowiedzi. Søren uśmiechnął się lekko i zrobił krok w tył, do wnętrza windy. Drzwi się zamknęły, a Søren zjechał na dół. Piekło zasługiwało na kolejny wstrząs.

122

Znaczenie będzie wyjaśnione w kolejnym rozdziale :)

253

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Kiedy wyszli z dusznej atmosfery klubu i wrócili na parking, Zach z wdzięcznością powitał chłodne, nocne, marcowe powietrze. - Przepraszam, Zach - powiedziała Nora, gdy dotarli do samochodu. - Powinnam była ostrzec cię przed Sørenem. - Teraz rozumiem, dlaczego byłaś niechętna. Bycie z nim w związku musiało być bardzo trudne... z wielu powodów. Nora rzuciła swój płaszcz na samochód. - Co ty nie powiesz. To było jak związek z żonatym facetem, z tym że ten facet był poślubiony Bogu i całemu kościołowi katolickiemu. To spora konkurencja. - Cieszę się, że go zostawiłaś. On jest— Zach szukał właściwego słowa— przerażający. - Myślałam, że to ja jestem przerażająca. - Byłaś, a później poznałem jego. - Nigdy wcześniej nie poznałeś Jezuity, prawda? Zach spojrzał na nią pustym wzrokiem. - Søren był szkolony jako Jezuita. Są osławionym zakonem religijnych wojowników. Inaczej znani, jako "Armia Boga". Kiedyś zjadali protestanckich heretyków - powiedziała Nora z mrocznym uśmiechem. - Ale obecnie są bardziej znani z ich raczej tolerancyjnego stanowiska w sprawie aborcji, homoseksualizmu i.... celibatu kapłanów. - Bardzo tolerancyjnego stanowiska, jak widzę. Jesteś pewna, że on jest po stronie Boga? - zapytał Zach.

254

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora zaśmiała się. - Bardzo pewna. I uwierz mi, Bóg odczuwa ulgę, że jest. Ale nie odbieraj tego przesadnie. Søren po prostu pieprzył ci w głowie. To jego ulubiona część ciała do pieprzenia. Cóż, może druga w kolejności. - Nie mogę uwierzyć, że go bronisz. - Cóż, on bronił mnie. Zach spojrzał na nią. - Co masz na myśli? -Tam, w związku z tobą. Obawia się, że mnie zranisz, jeśli ja i ty się zaangażujemy. To znaczy, teoretycznie nadal jesteś żonaty. Søren jest wciąż naprawdę opiekuńczy, jeżeli chodzi o mnie. On nie chciał być tylko i wyłącznie kutasem w stosunku do ciebie, Zach. Upewniał się, że wiesz, iż jeśli mnie zranisz, to będziesz przed nim odpowiadał. Zach lekko zbladł. Przypomniał sobie dzień, w którym musiał odpowiadać przed ojcem Grace na temat tego, co się między nimi stało. To był prawdopodobnie drugi najgorszy dzień w jego życiu. A tata Grace był typem misia w porównaniu do Ojca Nory. - Nora, nie będę przed nim odpowiadał, tak jak i ty nie powinnaś. Odciągnął cię i dyrygował tobą, jakbyś była jego własnością. Już nawet z nim nie jesteś. Domowe zasady czy nie, on nie ma prawa cię traktować w taki sposób. Nora wyciągnęła kluczyki z kieszeni płaszcza i uniosła w górę jeden z nich. - Masz. Chcesz tam wrócić i mu to powiedzieć? Zach wpatrywał się w klucz i przypomniał sobie strach, który czuł w obecności księdza Nory. - Taa - powiedziała Nora, kręcąc brelokiem na palcu. - Tak myślałam. A co powiesz na ten? – zapytała, wyciągając w górę kolejny klucz. - To klucz do Astona Martina? - Zach uniósł brew. - Tak. Wybaczysz mi za Sørena? – zapytała, kołysząc kluczem. Zach wziął pęk kluczy z jej dłoni. - Wszystko ci wybaczę. - Będę trzymać cię za słowo, Zach.

255

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach wśliznął się na siedzenie kierowcy, podczas gdy Nora usiadła na miejscu pasażera. - Potrafisz obsługiwać ręczną skrzynię biegów, prawda? - Oczywiście. Tylko nigdy tego nie robiłem, jadąc prawą stroną jezdni - powiedział Zach i wyszczerzył się do niej. Odpalił samochód i poczuł, jak delikatne wibracje silnika przebiegają przez jego ciało. - A teraz się zachowuj - powiedziała Nora. - Mam kumpla w policji, ale mówi że unieważnił mi już wszystkie mandaty za prędkość, jakie był w stanie unieważnić. - Jeśli dostanę mandat w Astonie Martinie, to oprawię go w ramkę i postawię na biurku. - Po tych słowach Zach wcisnął gaz do dechy i wyjechał z parkingu. - A więc, co powiedział ci dzisiaj Søren? - zapytała Nora. Zach spojrzał na nią. Brzmiała nazbyt swobodnie. - Więcej pokazywał, niż opowiadał. - Przypuszczam, że to popierałeś. Co sądzisz o moim pokoju? - Sądzę, że powinnaś go częściej sprzątać – powiedział, wyciągając białą podwiązkę z kieszeni i rzucając nią w Norę. - Twoja? Nora zaśmiała się, podczas gdy bawiła się delikatnym kawałkiem koronki. - Widzę, że Sheridan zostawiła mi upominek. Mała, sprośna zdzira. Szkoda, że teraz jest zaręczona, bo moglibyśmy urządzić sobie z nią trójkącik. Pachwiny Zacha zacisnęły się lekko na erotyczny ton w głosie Nory. Nienawidził tego, jakim stereotypowym mężczyzną był na myśl o dwóch pięknych kobietach razem. Zach był cicho przez kilka chwil, podczas których podbudował swoją odwagę. - Nora, podczas dzisiejszej rozmowy z Griffinem— - O Boże, Griffin. On jest powodem, przez który zostały wynalezione kneble. Co mówił?

256

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Powiedział mi, jak to było, kiedy ty i Søren byliście razem. O tym, co ci robił. Dlaczego tak długo z nim byłaś? Nora jedynie się zaśmiała. - Zach, tutaj na lewo jest zaułek. Zjedź w niego i zaparkuj. Chcę ci coś pokazać. Nerwowo, Zach uległ. Zgasił samochód i spojrzał na Norę. Ona odpięła swój pas i zanim Zach mógł zareagować, sięgnęła przez niego, odchyliła jego siedzenie i usiadła na nim okrakiem. Przebiegła dłonią w dół jego klaty i rozpięła jego spodnie. Zach zassał ostro powietrze, kiedy wzięła go w dłoń. - Schlebiasz mi. - Uśmiechnęła się szeroko w ciemności. - To dla mnie, czy dla samochodu? - Nora, mówiłem ci— Nora przebiegała palcami w górę i w dół jego męskości tak zaborczo, że sapnął. - Skup się, Zach. Powiem to tylko raz. - Pochylając się blisko niego, ugryzła go lekko w szyję. Wycałowała ścieżkę od jego gardła do ucha, podczas gładzenia go wprawnymi palcami. - Wiem, że chcesz mnie przelecieć. I wiem, że wolałbyś tego nie chcieć. Więc, co powiesz na kompromis? Będziesz mógł tutaj siedzieć i mówić "Nie, Nora", "Przestań, Nora", "Dosyć, Nora", a ja będę ignorowała wszystkie te protesty i tak czy siak, zsunę się po twoim penisie? I zrobię to, ponieważ nie i przestań i dosyć, nie są twoimi słowami bezpieczeństwa. Więc wreszcie będziesz mógł zerżnąć, a zarazem będziesz mógł dzisiaj spać jak niemowlę w swoim dużym osamotnionym łóżku, czując się czysto i lśniąco i dziewiczo, ponieważ, mimo wszystko, powiedziałeś "nie", a ta okropna Nora Sutherlin nie słuchała. Zach przełknął ciężko. Pamiętał swoje słowo bezpieczeństwa i wiedział, że jedyne co musiał zrobić, to powiedzieć je Norze, a ona przestałaby go dotykać. Nie powiedział tego słowa. Nora puściła go i chwyciła jego nadgarstek. Zaprowadziła jego dłoń między swoje uda i pchnęła jego kciuk oraz palec wskazujący w siebie. Była tak ciepła w środku, że Zach jęknął głośno. - Jestem mokra - powiedziała Nora. - A ty twardy. Mam spiralę domaciczną, żadnych chorób wenerycznych i nie ma żadnego miejsca, w którym muszę być do końca mojego życia. Wiem dokładnie, co powiedział ci Griffin odnośnie tego, co kiedyś robił mi Søren. W końcu uczestniczyłam w tym. A więc tak, może i błagałam Sørena, żeby przestał mnie bić, może i krzyczałam, kiedy okładał mnie laską, może i wrzeszczałam, kiedy mnie policzkował, może i błagałam, żeby się mną nie dzielił z Kingiem, może i leżałam pod nim i płakałam, podczas

257

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

gdy pieprzył mnie na środku pokoju pełnego ludzi, albo szarpał garść moich włosów i zmuszał mnie, żebym mu obciągnęła przy stole, przy którym siedzieliśmy pół godziny temu. Ale nigdy nie wypowiedziałam swojego słowa bezpieczeństwa, jedynej rzeczy, którą mogłam zrobić, aby to zakończyć. Dam ci jedną możliwość odgadnięcia, dlaczego tego nie przerwałam. Nie będący w stanie się powstrzymać, Zach pchnął w nią palce nieco głębiej. Rozcapierzył je trochę szerzej. Nora wciągnęła powietrze, jej oddech uwiązł na tyłach jej gardła. Wolna ręka Zacha trzymała jej udo, gdzie pończocha spotykała się z nagą skórą. Nie mógł sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem był tak boleśnie pobudzony. Zach spotkał spojrzenie Nory. - Nie chciałaś tego przerwać. Nora przytaknęła. - Jesteś pojętny. Zach, nigdy nie byłam ofiarą Sørena. Byliśmy kochankami, byliśmy równi i to, co robiliśmy wspólnie, było grą, w której rozgrywaniu byliśmy bardzo dobrzy. W niektóre noce sprawiał, że szczytowałam tak mocno, że na drugi dzień bolały mnie lędźwie. Kiedy ostatnio czułeś coś tak dobrego? - Na podłodze w twoim biurze - przyznał Zach. Oczy Nory błysnęły czernią w ciemności samochodu. - Wiesz, jesteś drugim mężczyzną, który miał dzisiaj we mnie palce. Czy to ci przeszkadza? Zach przypomniał sobie zarumienioną twarz Nory, gdy wybiegła z windy, kiedy Søren wreszcie ją wypuścił. Była tak mokra, że mógł to usłyszeć, kiedy przekręcał dłoń. - Nie. - A zatem jest dla ciebie nadzieja, Zachary Eastonie. - Nora ponownie pochyliła się i przyłożyła usta do jego ucha. Jej piersi były blisko przyciśnięte do jego twarzy. - Wciąż pamiętam, jak smakujesz. Za jednym razem wszystkie nerwy w jego ciele zapaliły się. Nora odwróciła twarz, tak że teraz jej ucho było przy jego ustach. - Wciąż czekam, żeby usłyszeć to słowo bezpieczeństwa - droczyła się. Zach nie odpowiedział. Kosmyk jej włosów musnął jego policzek. Nic nie mówił; chciał, żeby zrobiła dokładnie to, czym go zastraszała. Bardziej niż cokolwiek innego, chciał

258

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

uprawiać seks z najbardziej erotyczną kobietą na świecie, w najbardziej erotycznym samochodzie, w wilgotnej, brudnej nowojorskiej alejce, gdzie każdy, kto by zechciał, mógł się zatrzymać i popatrzeć. Nora ponownie spojrzała mu w oczy. Zach wyciągnął z niej palce i czekał. Opuszczała się na niego, dopóki koniuszek jego podniecenia nie naparł lekko na jej mokre wargi sromowe. Zaczął unosić biodra, aby w nią wejść. Następnie usłyszał kliknięcie, a Nora otworzyła drzwi i wysiadła z samochodu. Chłodne, nocne powietrze wpadło do środka, a Zach walczył, aby z powrotem wciągnąć jeansy na swoją naprężoną erekcję. - Lepiej daj mi przejąć kierownicę - powiedziała Nora. - Nie powinieneś w takim stanie prowadzić mojego maleństwa. Zach wziął kilka uspokajających oddechów, zanim wyszedł z samochodu. Obszedł go powoli, aż dotarł do strony pasażera i wsiadł do środka. Nora opadła na siedzenie kierowcy i odpaliła silnik. - Wszystko dobrze? - zapytała, kiedy ponownie wjechała na ulicę i kierowała się w stronę jego mieszkania. - Jeszcze nie zdecydowałem. Nora skręciła w jego ulicę. - Ja tylko podążam za twoimi zasadami. Żadnego pieprzenia, dopóki książka nie będzie skończona. Wydaje mi się, że powinnam się pospieszyć i ją skończyć. Zach potarł twarz i wychrypiał przez dłonie - Proszę, zrób to. - A zatem lepiej daj mi pracę domową. Jeśli znowu mamy się zabawić, to sądzę, że w tym tygodniu muszę wykonać jakąś robotę. I z jakiegoś powodu mam przeczucie, że będziesz chciał ponownie się zabawić. Zach wciąż czuł jej ciepło na swojej dłoni. Ledwo co potrafił myśleć czy mówić, a ona gadała o książce. - Jutro rano napiszę do ciebie maila... kiedy będę świadomy. - Świadomość jest w dużej mierze przereklamowana. Będę wyczekiwała twojego maila z zapartym tchem. - Nora zatrzymała się pod jego budynkiem.

259

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Kiedy został wystawiony na chłodne, wieczorne powietrze, jego rozsądek wreszcie powrócił. Obszedł samochód do strony kierowcy, a Nora obniżyła szybę. - Co powiedziałaś dzisiaj Sørenowi zaraz przed tym, nim wyszliśmy? Brzmiało na włoski - powiedział Zach, ciekawy ich zagadkowej wymiany zdań, odkąd był jej świadkiem. - Cloro al clero. To dość pospolite malowidło wokół Watykanu. Oznacza "trucizna duchowieństwa". Zach roześmiał się z uznaniem. Zgadzał się z tym zdaniem. - Powiesz mi kiedyś, co robiłaś, kiedy zniknęłaś dzisiaj na ponad godzinę? - zapytał. - Nie. - A powiesz mi chociaż, czy było miło? Nora spojrzała na niego i nie uśmiechnęła się. Ale miała czarny humor w oczach, jak gdyby znała świetny żart, który chciała mu opowiedzieć. - Powiem ci tak... Nie uprawiałam seksu z mężczyzną. I było tak miło, że powinno to być nielegalne. - Zach zrobił krok w tył, kiedy zwiększyła obroty silnika. Zamknęła okno. Następnie odjechała. Zach patrzył za samochodem i czuł, że Nora zabrała ze sobą kawałek niego. To była jego zasada, jego obwieszczenie, że nie zostaną kochankami, dopóki książka nie będzie skończona. Ale przez kilka chwili nie miał poczucia winy, a świat się nie kończył. Zach wszedł do swojego budynku i wjechał windą na górę, do swojego mieszkania. Do czasu, aż doszedł do drzwi, pozbył się płaszcza. Zdjął koszulę, zszarpał spodnie w dół i kopnął swoje ubrania do kąta pokoju, zanim wczołgał się z niechęcią znużonego żołnierza do nieprzyjemnego okopu swojego łóżka. Zamykając zmęczone oczy, Zach nie mógł się powstrzymać przed wyobrażaniem sobie Grace. W niektóre noce zatrzymywała jego dłonie, zdesperowana aby samodzielnie go rozebrać. Jej krótki flirt, połączony z agresją, zamieniał się w nieśmiałość, kiedy jej palce, żarliwe i nerwowe, rozpinały jego mankiety oraz kołnierzyk, zsuwając z ramion koszulę tak wolno, że aż dostawał dreszczy. I patrzyła na niego z takim zdumieniem, takim pożądaniem, że on, żonaty mężczyzna, który uprawiał wiele seksu i był przyzwyczajony do pełnych podziwu spojrzeń kobiet, które nie oznaczały tylko pochlebstwa, nagle czuł się onieśmielony.

260

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Patrzyła na niego, jakby nigdy wcześniej nie widziała jego nagiej klatki piersiowej, jego odsłoniętych ramion, jego nagiego brzucha i pleców dopóki nie czuł, że nigdy wcześniej nie był widziany w taki sposób i wiedział, że prawdopodobnie nigdy nie był. Następnego dnia ziewałby i przeciągał się i zataczał godzinami, wdzięczy, że otrzymał lepszą ofertę, niż zwyczajny, dobry sen. Zach doszedł mocno w swojej dłoni i przekręcił się na brzuch. Boże, tęsknił za swoją żoną.

m Nora stała w nogach swojego łóżka i wpatrywała się w czarną, jedwabną otchłań przed sobą. Jak wielu jej bohaterów, spała w czarnej pościeli. Ale w przeciwieństwie do nich, robiła to z powodów bardziej praktycznych, aniżeli uwodzicielskich. Pisała w łóżku i często zasypiała z niezabezpieczonymi i cieknącymi długopisami. Wprowadzenie się Wesleya ponad rok temu położyło kres nocnym odwiedzinom. Teraz jedyne plamy na tej pościeli pochodziły z atramentu. Nora wciągnęła na siebie piżamę, wdzięczna, że ponownie może nosić wygodne ubrania. Co za noc... była tak głupia, że zabrała Zacha ze sobą do Kręgu. To był cud, że wyszli stamtąd i nikt nie powiedział Zachowi, że nie była tylko Dominą, ale Dominatrix i że Krąg nie był miejscem, w którym się zabawiała, ale w którym pracowała. Zach zniósł Krąg, ale ledwo. Wesley brzydził się tego, co robiła. Zach nie byłby ani trochę bardziej wyrozumiały niż dzieciak. Dzieciak... Duch poczucia winy przemknął przez pokój, kiedy przypomniała sobie Michaela. Mimo to... był tak gwałtowny i gotowy i tak zdesperowany, żeby wiedzieć, iż nie jest osamotniony w swoich dziwnych pragnieniach. Gdyby nie zrobiła tego Nora, to zrobiłaby jakaś dziewczyna, nudna i głupia i całkowicie nieświadoma niezwykłej istoty, przy której majstrowałaby z zakłopotaniem. Michael zasługiwał na coś lepszego. Zasługiwał na obrzęd i historię. Po tym, jak skończyli i rozwiązała go, zwinął się w jej ramionach i płakał. Kołysała go i pozwoliła mu mówić. - Zawsze myślałem, że coś jest ze mną nie tak - wyznał. - Myślałem, że byłem w błędzie, chcąc tego. - Nora wiedziała, że nie płakał z powodu smutku czy szoku, ale dlatego, że wszystkie dzieci płaczą, kiedy się rodzą. Nora rozejrzała się dookoła. Duch zniknął. Ale nie było mowy, że będzie mogła spać dzisiaj w swoim łóżku. Nie z pamięcią o drwinach Sørena, które wciąż odbijały się echem w jej uszach.

261

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

W skarpetkach przeszła cicho przez korytarz, zatrzymując się przed w połowie otwartymi drzwiami. Wesley leżał na boku, z plecami zwróconymi w jej stronę i pościelą udrapowaną na biodrze. - Nie śpię, Nor - powiedział Wesley bez odwracania się. Nora weszła na palcach do jego pokoju i usiadła na krawędzi łóżka. Przekręcił się na plecy i spojrzał na nią. - Nie możesz spać? - zapytał. - W moim pokoju jest potwór - wyszeptała zbytecznie. - Duże dziecko. - Odrzucił kołdrę na bok. - Właź. Nora zanurkowała ze szczeniacką radością i wierciła się obok niego, podskakując i opadając niczym ryba na lądzie, dopóki Wesley nie chwycił jej za ramiona i nie przyszpilił do materaca. - Dlaczego, Wesley? Nigdy nie sądziłam, że ci zależy - zatrzepotała do niego rzęsami. - Jeśli masz zamiar ze mną spać, kobieto, to musisz się zachowywać. Nora próbowała zignorować, jak dobre było uczucie leżenia pod Wesleyem z jego dłońmi na jej ramionach i jego nagą klatą przed jej twarzą. Chciała unieść głowę i pocałować jego ramiona, jego silną szyję. - Tak, panie - powiedziała potulnie. Wesley uniósł dłoń i odgarnął włosy z jej twarzy. - Masz wilgotne włosy - powiedział. - Wzięłaś kolejny prysznic. Nora słyszała zmartwienie w jego głosie. - Nie uprawiałam seksu z Zachem. Ani z Sørenem. Czasami prysznic jest po prostu prysznicem, Wes - powiedziała niby przypadkiem, pomijając Michaela. - Był tam? - zapytał Wesley, puszczając ją i wyciągając się obok niej. Nora leżała na boku, twarzą do niego. To było zabawne, jak znacznie bardziej komfortowo czuła się w znacznie mniejszym łóżku Wesleya, aniżeli w jej ogromnym, luksusowych rozmiarów, królewskim łożu.

262

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Był. Trochę rozmawialiśmy. Nie bawiliśmy się. On chciał, ale powstrzymałam go. - Naprawdę mu odmówiłaś? Nora usiadła i włączyła lampkę na stoliku nocnym. Odwróciła się plecami do Wesleya i rozpięła górę piżamy. - Nora, nie musisz— Ale ona nie przestała. Pozwoliła górze od piżamy opaść z ramion. Uniosła włosy i pokazała mu swoje nagie plecy. - Widzisz? - zapytała. - Nie mam żadnych śladów. Możesz sprawdzić resztę mojego ciała, jeśli chcesz. Czekała, aż Wesley przemówi, ale on w zamian muskał jej nagie plecy opuszkami palców. Jego dotyk był tak słaby, że prawie łaskotał. - Dobrze - powiedział. - Wierzę ci. Nora podciągnęła koszulę i zapięła ją. Zgasiła lampkę i ponownie się położyła. Przez kilka minut leżeli razem w ciszy. - Powstrzymałaś go, ponieważ był tam Zach? Nora otworzyła oczy. Wesley patrzył na nią. Przebiegła dłonią przed jego potargane blond włosy. - Nie. Powstrzymałam go, bo obiecałam ci, że to zrobię. Wesley odciągnął jej dłoń od swoich włosów i trzymał ją. - Tak? Nora ścisnęła jego dłoń i spotkała jego wzrok. - Tak, zrobiłam to. Wes, nie mogę cię stracić. - Sięgając, położyła swoją dłoń na piersi Wesleya, na jego sercu. Pochyliła się do przodu i pocałowała go w czoło. Desperacko pragnęła obniżyć głowę i pocałować go w usta. Ale przypomniała sobie ostrzeżenia Sørena. Chciała wierzyć, że mogła sobie zaufać, będąc obok Wesleya. Wesley przekręcił się na bok, tak że nie mogła dłużej widzieć jego twarzy. Próbowała się usadowić i zasnąć. Ale ciało Wesleya było tak blisko, było tak ciepłe i tak kuszące. Tylko

263

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

po to, aby się z nim podroczyć, sięgnęła i przebiegła palcem przez jego plecy, od szyi do biodra. - Nora, już zapomniałaś o zasadzie "zachowywania się"? - Tylko zwracam przysługę - powiedziała. - Ty dotknąłeś moich pleców. Ja też muszę dotknąć twoich. - Nora ponownie przebiegła palcem po jego plecach. Delektowała się małymi drżeniami, które w nim wzbudzała z każdym ruchem. - Dlaczego wciąż jesteś prawiczkiem, Wes? Czeka, aż dorośniesz. Nora słyszała w swojej głowie głos Sørena i odepchnęła go. - Na serio mnie o to pytasz? - Wesley chwycił poduszkę i przycisnął ją ciasno do piersi. - Pytam naprawdę poważnie. Chcę wiedzieć. - Cóż, jestem Chrześcijaninem i— - Też jestem Chrześcijanką i nie jestem dziewicą. Ale w sumie jestem złą Chrześcijanką. - Nie jesteś - powiedział. - Po prostu starasz się, jak możesz. - Jesteś bardzo miły. - Nora wyszczerzyła się do tyłu jego głowy. - Ale unikasz pytania. Naprawdę czekasz do nocy poślubnej? - Niekoniecznie. Nora klepnęła go w plecy. - Co oznacza "niekoniecznie"? To niezbyt pobożne z twojej strony. - Nie jestem fundamentalistą, wiesz? Jestem na biochemii. Wierzę, że ewolucja i globalne ocieplenie są prawdziwe. Po prostu myślę, że Bóg też jest prawdziwy i chce, żebyśmy byli, sam nie wiem, honorowi względem siebie. - Honorowi... to bardzo dobre słowo. Więc kiedy planujesz uhonorować swoim dziewictwem jakąś szczęściarę? - Nora, to niezbyt komfortowy temat do rozmowy.

264

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wes, ciągle gadamy o seksie. - Nie, to ty ciągle gadasz o seksie. Mieszkam z tobą i jestem zmuszony do słuchania tego. Nora ponownie go klepnęła. - No weź. Powiedz mi. Chcę wiedzieć. - Dobra, niech będzie. Jeśli przestaniesz mnie klepać. Nora zaczęła delikatnie masować szyję i ramiona Wesleya. Myślała, że to pomoże na jego napięcie, ale im więcej go dotykała, tym bardziej jego mięśnie zdawały się napięte. Wesley zrobił powolny wydech. - Chcę po prostu zaczekać, dopóki nie będę wiedział, że to jest dla niej tak samo ważne, jak dla mnie. Tak samo ważne oznacza, że to może trochę potrwać. Nora przestała pocierać szyję Wesleya i w zamian zaczęła powoli gładzić opuszkami palców jego plecy. - Pamiętaj, ja wciąż byłam dziewicą w twoim wieku. Miałam dwadzieścia lat, kiedy Søren i ja po raz pierwszy się kochaliśmy. - Cieszyłaś się, że tak długo czekaliście? - Czekanie nie było moją decyzją, tylko jego. Byłam gotowa i chętna już wcześniej. Ale cieszę się, że to było dla niego tak samo ważne, jak dla mnie. Myślę, że kiedyś bardzo uszczęśliwisz pewną dziewczynę. Dla twojego dobra, mam nadzieję, że ona też na ciebie zaczeka. - A ja nie. - Nie chcesz być z dziewicą? - zapytała całkowicie zaskoczona. - Nie ma mowy. Chciałbym, żeby przynajmniej jedno z nas wiedziało, co robimy. - Nie tak ciężko się domyślić, obiecuję. Po prostu ją całuj, - powiedziała, zrzucając pocałunek na środek pleców Wesleya - gdziekolwiek i wszędzie, gdzie będziesz chciał ją całować i dotykają ją gdziekolwiek i wszędzie, gdzie będziesz chciał ją dotykać. I kiedy będzie mokra i gotowa, rozchyl jej nogi, otwórz szeroko i powoli pchnij w nią i— - Przestań, Nor. - Mogła usłyszeć napięcie w jego głosie.

265

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Przepraszam. Czasami zapominam, że nie jestem w jednej z moich książek. - W porządku - powiedział lekko zdyszany. Owinął się dookoła poduszki i przyciągnął nogi do piersi. - Chodzi tylko o to, że... ty... i ja jesteśmy... - Podnieceni? Wiem, że jesteś. Twój akcent robi się wyrazisty, kiedy stajesz się— - Nora, proszę. - Możesz mi powiedzieć, Wes. - Tak - przyznał. - Bardzo. Przepraszam. Po prostu daj mi kilka minut, żebym mógł pomyśleć o mojej zmarłej babci i będzie okej. - Mogę ci pomóc? - Nie sądzę. Nigdy nie poznałaś mojej zmarłej babci. Nora roześmiała się. - Nie o tym myślałam. Chodź, po prostu się zrelaksuj. Najlepszą rzeczą jest pozbycie się tego z organizmu. - Położyła dłoń na jego boku. - Nie będę z tobą uprawiał seksu - powiedział z gwałtownością Wesley. - Wiem. I tak osiągnęłam dzisiaj limit w rozprawiczaniu. Po prostu pomyśl o tym jak o uwalniającym napięcie masażu. - Nora wsunęła dłoń pod jego spodnie od piżamy i pogładziła biodro. Poklepała go w miejscu, gdzie wiedziała, że znajduje się jego tatuaż. - Ale mogłabym wydmuchać twoją trąbkę. Wesley roześmiał się i jęknął w tym samym czasie. - To nie jest dobry pomysł - powiedział, chociaż mogła usłyszeć potrzebę w jego głosie. - A zatem przestanę. Albo będę kontynuować. Tylko powiedz mi, czego chcesz. - Chcę móc spać na brzuchu w którymś momencie tej nocy. - A zatem wezmę to za tak. Dobrze? - Nora czekała, pewna że powie nie i odeśle ją do pokoju. Wesley wziął głęboki wdech.

266

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dobrze. - Naprawdę? - zapytała. - Naprawdę odmówiłaś Sørenowi z mojego powodu? - zapytał. Nora nie musiała kłamać, kiedy odpowiedziała cicho - Tak. - A zatem tak. Ale żadnego dmuchania w trąbkę. - Psujesz zabawę. - Nagle, Nora przyłapała się na odczuwaniu czegoś, czego nie czuła od miesięcy, a może nawet lat— zdenerwowania. Pozwoliła swojej dłoni prześliznąć się po twardej powierzchni płaskiego brzucha Wesleya i mogła poczuć zarys wszystkich mięśni. Przesunęła się niżej i odnalazła go. Owijając dłoń wokół niego, szarpnęła w górę. - Boże - wyszeptał, kiedy całe jego ciało zadrżało. - Nigdy wcześniej nie pozwoliłeś nawet, żeby ktoś cię dotknął? - Przebiegła palcami powoli w górę i w dół jego długości. Pokręcił głową. - Nie. Wzięła go w całą dłoń i uśmiechnęła się, kiedy zadrżał z przyjemności. Przyciskając ciało do jego pleców, pocałowała jedynie jego kark, mimo że świerzbiło ją, aby wycałować go całego. - Jesteś szalenie twardy - powiedziała prawie śmiejąc się. - Pracowałeś na najgorszy przypadek bólu jąder na świecie. - Co ty nie powiesz. - Mogła usłyszeć, że Wesley próbował być nonszalancki, ale jego głos brzmiał na osłabiony i zziajany. Przebiegła dłonią od podstawy do koniuszka; długo zajęło dotarcie na szczyt. Nie tylko miała cudownego prawiczka w domu, ale w dodatku niezwykle dobrze wyposażonego. Kolejne podobieństwo między Wesleyem i Sørenem. Zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że słyszy śmiejącego się z niej Boga. - Wes, wybacz mi odniesienie się do ulubionego zwierzęcia w twojej rodzinie, ale masz wielkiego, jak u konia. - Serio? - Brzmiał na mile zaskoczonego.

267

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zdecydowanie. - Wciąż zdumiona tą niesamowitą intymnością, na jaką pozwalał Wesley, Nora starała się utrzymać spokojny głos. - Prawdopodobnie dobrze, że nigdy nie próbowałeś seksu z dziewicą. Zabiłbyś bidulkę. - Myślę, że to ty mnie zabijesz - wychrypiał. Kochała słyszeć jego głos tak zachrypnięty i zdesperowany. Nora ponownie przekręciła dłoń i przebiegała opuszkami w górę i w dół, uśmiechając się szeroko, kiedy oddech Wesleya zastygł w jego gardle, a ramiona uniosły się. Chciała udawać, że był to tylko masaż, ale nie mogła się powstrzymać przed wyobrażaniem sobie go w jej wnętrzu, wypełniającego jej ciało, dochodzącego w niej i będącej dla niego pierwszą kochanką. Odrzuciła ten obraz i ponownie skupiła się na Wesleyu. - Wesley, mogę to robić całą noc. To nie oznacza, że ty musisz. Możesz dojść, kiedy chcesz. - Nie wiem, czy potrafię. - To tylko ja. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nie musisz być zawstydzony, czy zażenowany, obiecuję. Po prostu się zrelaksuj. Dojdź dla mnie – powiedziała, nie będąc w stanie nie wydawać rozkazów, nawet będąc z Wesleyem. Nora zacisnęła lekko chwyt i poruszała szybciej dłonią. Wesley zaczął oddychać jeszcze ciężej. Jego plecy wygięły się w łuk i słyszała, jak wciąga urywane wdechy. Całe jego ciało drżało przez długi czas. Nora prawie sapnęła na głos, na intensywność jego orgazmu, kiedy jej wewnętrzne mięśnie zacisnęły się ze sfrustrowanego pożądania. Podczas gdy oddychał w trakcie orgazmu, trzymała go, zanim niechętnie puściła. Chwytając parę porzuconych bokserek na podłodze, podała mu je. Nic nie powiedział, kiedy go oczyszczała i odrzuciła na bok mokre bokserki. - Lepiej? - zapytała. - Tak, lepiej – powiedział, wciąż lekko sapiąc. - Upokorzony, ale lepiej. Nora zaśmiała się i owinęła ramię wokół jego piersi. - Wes, odwróć się. - Nora mogła wyczuć niechęć Wesleya do poddania się. Ale wreszcie dał za wygraną i odwrócił się. Leżał na boku, znowu twarzą do niej. Ulżyło jej, gdy zobaczyła, że jego oczy były tak samo szeroko otwarte i niewinne oraz nieskazitelne, jak zawsze. Położyła dłoń na jego nagiej piersi, tuż przy sercu.

268

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Powiem ci coś, co jest całkowitą prawdą - powiedziała. - A ty uwierzysz, że to prawda. Później pójdziemy spać. - Słucham. - To było dla mnie tak samo ważne, jak dla ciebie - powiedziała i mówiła szczerze. Wesley przytaknął. - Dobrze. Wierzę ci. Nora uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmiech. - A teraz idź spać. Na brzuchu, jeśli chcesz. - Dobranoc, Nora - powiedział i odgarnął jej wciąż wilgotne włosy z twarzy. - Dobranoc, John Boy.123 Nora pocałowała go szybko w policzek i przekręciła się na swoją stronę, z dala od niego. Zastygła, kiedy Wesley sięgnął i przyciągnął ją z powrotem do piersi. Zajęło jej chwilę, aby uwierzyć, że leżał tak blisko, że ich ciała były ramię w ramię, biodro przy biodrze. Usadowiła się przy nim i pozwoliła się obejmować. Po kilku minutach jego oddech się unormował, zwalniając, dopóki nie dopasował się do jej oddechu. Leżał cicho przez tak długi czas, że myślała, iż zasnął. - Myślałem, że dzisiaj będziesz z Zachem - powiedział. Nora odnalazła jego dłoń i owinęła wokół niej palce. - Nie. Dzisiaj jestem z tobą.

123

Nawiązanie do serialu The Waltons opowiadanego oczami najstarszego dziecka John Boy'a. Jego serialowa rodzina składała się z sześciorga rodzeństwa, mamy, taty, babci i dziadka. W każdym epizodzie był poruszany pewien problem życiowy. Pod koniec każdego odcinka, ich rodzina, nie ważne co się działo, zawsze trzymała się razem. Określenie Goodnight, John Boy wzięło się stąd, że pod koniec każdego epizodu było ujęcie domu z zewnątrz, gdzie każdy mieszkaniec domu gasił światło w oknie, dopóki ten nie pogrążył się w ciemności. Kiedy to nastąpiło, widzowie mogli usłyszeć "Goodnight, John Boy".

269

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach spędził cały poranek przy telefonie, dyskutując o szczegółach kontraktów oraz nadchodzących projektów w biurze Royal West Coast. Normalnie spotkania były raczej przyjemne i interesujące, ale z Norą i wydarzeniami zeszłej nocy, nie potrafił się skupić. Recytował wyuczone na pamięć informacje, przez cały czas myśląc o tym, jak kilka godzin temu włóczył się po najbardziej niesławnym , podziemnym klubie BDSM w Nowym Jorku z katolickim księdzem i synem Johna Fiske, najbardziej wpływowego finansisty w mieście. I później, w samochodzie z Norą... Wciąż pamiętał, jaka była w dotyku na jego palcach i jak blisko był wsunięcia się w jej wnętrze. Teraz, we wtorkowe popołudnie, Zach miał problem w uwierzenie, iż było to prawdziwe. Za jedyny dowód miał Norę— Norę, która zdawała się przechodzić do jego świata i wracać do swojego z zatrważającą łatwością. Gdy spotkania wreszcie dobiegły końca, Zach siedział przy swoim biurku, przed komputerem. Odkrył, że miał dwadzieścia pięć nowych stron od Nory i obietnicę, że dostanie więcej. Dzisiaj rano wcześnie wstałam, napisała Nora. Spałam z Wesleyem, a on miał zajęcia na ósmą. Mikrobiologia o pieprzonej 8 rano? To się nazywa sadyzm. Zeszłej nocy spałaś ze swoim stażystą, prawiczkiem? Odpisał Zach, po tym, jak jeszcze dwa razy przeczytał maila Nory w celu upewnienia się, że niczego nie przeoczył. Jakieś piętnaście minut później, Nora odpisała. Nie bądź zazdrosny, skarbie. To było całkowicie niewinne. Cóż, przeważnie niewinne. Ale będziesz mi musiał wybaczyć, kiedy wrócę do swojej pracy domowej. Nie dam ci żadnej wymówki do wycofania się z naszej umowy. Sądzę, że mogę żałować tych słów, odpisał Zach. Niczego nie będziesz żałował, kiedy już z tobą skończę. A teraz zostaw mnie w spokoju. Dzisiaj jestem Papciem Hemingway.

270

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora była przeciwieństwem Hemingwaya w każdy możliwy sposób. Po pierwsze, nie potrafiła pisać zwięzłej prozy, kiedy miała broń przystawioną do głowy. Po drugie, tak naprawdę, to Zach czerpał przyjemność z czytania jej książek. Hemingway był królem powściągliwości, oszczędności słów i lakoniczności. Jesteś pewna, że ze wszystkich ludzi, to właśnie jego chcesz użyć jako wzorca? - zapytał Zach. Kolejny mail Nory był wystarczającą odpowiedzią. Tak. Zach wciąż się śmiał, kiedy J.P. przyszedł do jego biura. - Uśmiechnięty i roześmiany? To biuro nie widziało ostatnio zbyt wiele mgły powiedział J.P. - Mamy podziękować jakiemuś pisarzowi za tą nadzwyczajną zmianę pogody? - Rozmawialiśmy o Hemingwayu. - Tak, komiczny geniusz z niego. Jak idzie książka Sutherlin? - Bardzo dobrze. Mamy dwa i pół tygodnia do końca i dwieście stron do przerobienia, ale jeżeli utrzyma tempo, to skończymy tuż przed moim wyjazdem. - Napięty grafik, Easton. Trochę sporo, jak na oczekiwanie dobrej jakości. - Ona potrafi i jedno i drugie. Ma determinację i silną motywację, żeby ukończyć książkę. - Tak, jej niepodpisany kontrakt wciąż wisi na włosku, prawda? Zach uśmiechnął się i odchylił na krześle. Uśmiechanie się w taki sposób było szokująco miłym uczuciem, jakby miał szelmowski sekret, który mógł zatrzymać dla siebie albo wyjawić. To właśnie to musiała czuć Nora za każdym razem, kiedy się uśmiechała. J.P. musiał dostrzec sekret w jego uśmiechu. - Nie tylko kontrakt jest jej motywacją do pisania, prawda? - zapytał J.P. pocierając swoją brodę z rozbawionym błyskiem w oku.

271

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie sypiamy ze sobą. Nic więcej, poza pocałunkiem. - Pominął zajście na podłodze jej biura i ostatnią noc w samochodzie. Teoretycznie, nie całowali się, w każdym razie nie w usta. - Możesz zrobić wiele bez kłopotania się całowaniem. Też kiedyś byłem młody. - Dzięki Norze mam wystarczająco dużo kłopotliwych obrazów w głowie na kolejne dwa życia. Proszę, nie dołączaj się do nich. - W takim razie - zaczął J.P. wstając, - Nie obchodzi mnie, jak dokończysz tę książkę. Po prostu ją skończ przed wyjazdem do L.A. bez figurowania w Page Six124, a będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wciąż wyjeżdżasz do Los Angeles, prawda? Zach nic nie powiedział. Oczywiście, że wyjeżdżał do L.A. Prawda? Tylko że opuszczenie Nowego Jorku oznaczało opuszczenie Nory. Opuszczenie Londynu oznaczało opuszczenie Grace— nie był pewien, czy chciał po raz kolejny odchodzić w taki sposób. Tak, wyjeżdżam do L.A. Chodzi tylko o książkę, J.P. - powiedział Zach. - I tego się trzymaj, Easton - powiedział J.P. Odwrócił się i rzucił do Zacha małe, opakowane pudełko. - Tak w ogóle, to dostałeś kolejny prezent. Zach złapał pudełko i westchnął. Jego żartowniś biurowy kontynuował przysyłanie co kilka dni małych, perwersyjnych prezencików. Z pewną obawą Zach otworzył je. Wyciągnął z niego zawartość i zmarszczył brew. Wyglądało to na kolczyki w formie klipsów, bardzo lekkie i wiszące. Zdecydowanie nie perwersyjne. Czy jego żartowniś droczył się z nim na temat noszenia rzeczy przysługujących płci przeciwnej? Zach odłożył kolczyki do pudełka i wcisnął je do swojej listonoszki, niepewien, co innego miał z nimi zrobić. Da je Norze, jeśli jej się spodobają. Wyciągnął jej kontrakt z pierwszej szuflady biurka i przekartkował go. Podniósł długopis i rozważał podpisanie go. Mógł go teraz podpisać i nie mówić jej o tym; później, kiedy książka będzie skończona, mógłby jej pokazać, jak wiele przez cały czas miał w nią wiary. Lekka przesada, biorąc pod uwagę, jak niechętny był do współpracy z nią na początku, ale wiedział, że byłaby poruszona. Zach ponownie myślał nad pytaniem J.P. Czy wciąż wyjeżdżał do L.A? A dlaczego miały nie jechać? Posada redaktora naczelnego była w końcu powodem, przez który przyjął posadę w Royal. Powiedział, że pojedzie, więc to zrobi. I powiedział, że nie podpisze

124

Magazyn plotkarski.

272

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

kontraktu Nory, dopóki nie przeczyta ostatniej strony, a więc nie podpisze go. I kiedy powiedział Norze, że nie prześpią się, dopóki nie zakończą współpracy, to mówił poważnie. Z czystym sumieniem zwinął kontrakt i wepchnął go do swojej listonoszki.

m Myśli o Zachu przeszkadzały Norze w pisaniu. Desperacko chciała dokończyć rozdziały, mimo iż wiedziała, że miała zbyt wiele pracy, aby się z nim dzisiaj zabawić. Ale w sumie, tylko dlatego, że była zapracowana dla Zacha, nie oznaczało, że całkowicie była zwolniona z obowiązku. Nora podniosła komórkę i po jednym telefonie miała numer, którego potrzebowała. Telefon dzwonił dwa razy, zanim odpowiedział nerwowy głos. - Tak, słucham? - zapytała dziewczyna po drugiej stronie. - Witaj, mały ptaszku. Zgadnij, kto to? Nora uśmiechnęła się na sapnięcie, które usłyszała po drugiej stronie linii. Obecnie, Kingsley miał fantastyczny gust, jeśli chodziło o kobiety w jego koterii. Nigdy nie obchodziło go, czy mogły sobie pozwolić na składki związane z członkostwem, dopóki miały inne sposoby zarabiania na utrzymanie. Niezmiennie wszystkie damy dworu Kingsley'a posiadały przydatne talenty w i poza sypialnią. - Powiedziałam ci, że zapamiętam twoje imię, Robin. King opowiedział mi o twojej regularnej pracy. Będziesz miała godzinę lub dwie, żeby wyświadczyć mi dzisiaj przysługę? Daję świetne napiwki. - Dla ciebie wszystko, pani. Nora dała dziewczynie instrukcje i rozłączyła się. Odrzuciła na bok myśli o Zachu i wróciła do pisania.

m Zach sprawdził zegarek— prawie wpół do szóstej. Ostatnie dwie godziny spędził wisząc na telefonie ze swoim wkrótce-asystentem w biurze West Coast. Dyskutowali o nadchodzących projektach, kiedy Mary zawiadomiła go o przyjściu gościa.

273

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wejść. - Młoda kobieta, której nie rozpoznał, weszła do środka z dużą torbą na ramieniu i stołem na kółkach. - Pan Easton? Miło znowu pana zobaczyć - powiedziała. - My się znamy? - zapytał wstając. - Tak, jestem Robin. Poznaliśmy się wczoraj wieczorem. - Oczywiście, w— - Klubie - przerwała mu zanim wypowiedział nazwę VIII Kręgu. Teraz, Zach ją rozpoznał. Bez kostiumu i ze spiętymi włosami oraz okularami w stylu retro, wyglądała jak całkowicie inna osoba w porównaniu do prowokującej dziewczyny w kostiumie cigarette. - Racja. W klubie. Co mogę dla ciebie zrobić? Dziewczyna odwróciła się i zamknęła drzwi biura, na zamek. - Może pan zdjąć ubrania, panie Easton. Półtorej godziny później Zach zamknął drzwi za Robin i zatopił się w krześle. Cieszył się, że przyszła o wystarczająco późnej porze dnia, tak że prawie wszyscy zdążyli już wyjść z biura. Na początku był niechętny, ale profesjonalny masaż był prezentem, którego nie dało się odmówić. Dziewczyna miała cudowne dłonie i spędziła ponad godzinę na pracowaniu nad każdym źródłem napięcia w całym jego ciele. Jego mięśnie były rozluźnione jak ukwiał. Wisiał Norze wielkie podziękowania za zorganizowanie masażu. Skoro nie do końca mogła położyć na nim swoje dłonie, to najwyraźniej szukała jakiejś luki i znalazła ją. Zach rozciągnął ramiona i cieszył się tym, jak zrelaksowanie i spokojnie się czuł. Minęło przynajmniej półtora roku, odkąd czuł się chociaż w połowie tak zrelaksowany. Jego małżeństwo z Grace zaczęło się niczym koszmar, jednak szybko zamieniło się w najlepszy sen. Ale jak każdemu snowi, nie można mu było zaufać. Zawsze coś mrocznego czaiło się gdzieś w rogu. I pewnego dnia to coś mrocznego zaczęło się pojawiać, nawet gdy był rozbudzony. Grace zaczęła prowadzić z nim rozmowy, przerażające rozmowy, których odmawiał kończyć. A później, coś się z nią stało, albo może z nim. Jedyne co wiedział, to to że Grace zaczęła go odpychać i nic nie mógł z tym zrobić. Ona po prostu powoli się przed nim zamykała jak zegarek, którego ktoś zapomniał nakręcić.

274

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Posiadanie na sobie dłoni Robin było dziwnym odkryciem. Dzielił z Norą niesamowitą seksualną intymność, kiedy tamtej nocy upił się w jej gabinecie i później, zeszłej nocy w jej Astonie Martinie. Ale dotykanie przez inną kobietę, dotykanie pleców, ramion i nóg... bycie dotykanym w sposób, który był zmysłowy, ale nie seksualny, był dla niego obcym uczuciem, tak jak tamtej nocy z Norą. Obcym, ale nie przerażającym. Zastanawiał się, czy gdyby ponownie zobaczył Grace, to czy byłby w stanie otworzyć się przed nią bardziej niż wcześniej? Kochał dotykać ją w taki sposób, w jaki dotykała go Robin. Chciałby nauczyć ją kilku rzeczy, których nauczył się od Nory. Telefon zadzwonił, a Zach się uśmiechnął. Podejrzewał, kto może dzwonić do jego biura o tak późnej porze. - Nora, jesteś diablicą - powiedział, kiedy przyłożył telefon do ucha. - Ale nie narzekam. Zach usłyszał lekkie wciągnięcie powietrza po drugiej stronie linii, za którym podążyła statyczna cisza. - Zachary? - Rozległ się głos, który rozpoznałby tysiące mile albo tysiące lat stąd. Zach wyprostował się jak struna; waliło mu serce. Wszystko, co przed chwilą było zrelaksowane ponownie zamieniło się w przewód pod napięciem. - Grace... - wychrypiał. - Przepraszam. Myślałem, że jesteś jedną z moich pisarek. Nora Sutherlin— to wariatka. Myślę, że byś ją polubiła. Ale paplam, jak idiota. Co u ciebie? Żył i umarł przez kolejną, straszną ciszę. - Nigdy w życiu nie paplałeś jak idiota - powiedziała Grace swoim melodyjnym, walijskim akcentem, a Zach mógł wyobrazić sobie uśmiech na jej twarzy, kiedy to mówiła. Nigdy nie słyszałam cię tak przyjacielskiego w stosunku do żadnego z twoich pisarzy. Zazwyczaj mówisz im, jakimi są idiotami i kretynami. Ta musi być wyjątkowa. - Jest kompletnie zwariowana i boję się jej. Co u ciebie? - zapytał ponownie i skrzywił się. Naprawdę robił z siebie idiotę. - Jestem w ciemności. Obawiam się, że całkiem dosłownie. Właśnie weszłam do domu i wszystkie światła są zgaszone. Nigdzie nie mogę znaleźć latarki. Cieszę się, że mam przy sobie telefon. - To przerwa w dostawie prądu, czy problem jest tylko w naszym domu? - Zach ponownie się skrzywił. Miał jeszcze prawo mówić "nasz dom"?

275

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Myślę, że przerwa w dostawie. Cała ulica jest ciemna. Zadzwoniłam do firmy energetycznej. Prąd powinien zostać włączony jutro rano, ale dopóki nie znajdę latarki, boję się ruszyć. Zach wyobraził sobie Grace siedzącą w kuchni przy stole, w ciemności zastanawiającą się, czy ten nagły wypadek był wystarczającym powodem, żeby do niego zadzwonić. Powiedziała, że dopiero co weszła do domu. Ale w Londynie była prawie północ. Nie chciał sobie wyobrażać, skąd wróciła. - Niech pomyślę. Szukałaś w szufladzie? - Przy kuchence? Tak, w tym miejscu zaczęłam. Znalazłam wszystko, poza światłem. - Nie, nie ma jej tam. Masz rację. Jest w kredensie, w pralni. Teraz przypominam sobie, że tam ją odłożyłem. - Sprawdzę. - Uważaj na siebie. Zach słyszał niepewne kroki Grace i dźwięk otwierających się drzwi. - Znalazłam. Na tyłach drugiej półki. - To dobrze - powiedział Zach, zdesperowany, aby znaleźć sposób na utrzymanie jej trochę dłużej na linii. - Bądź ostrożna, jeśli będziesz zapalać świece. - Będę - odpowiedziała Grace z lekką nutą rozbawienia w głosie. - Jeśli wkrótce nie wznowią dostawy prądu, to zatrzymaj się na noc u— Zach przerwał i przełknął. - Zostań u przyjaciela. Jeśli nie ma światła, to alarm prawdopodobnie też nie działa. - Jestem pewna, że przetrwam noc. - Słyszał uśmiech w jej głosie. - Jeśli znowu będę potrzebowała pomocy, to zadzwonię. - Zrób to. - Zach potarł twarz. - Potrzebujesz mnie? Potrzebujesz czegoś jeszcze? Zach ponownie usłyszał ciszę. On jej potrzebował. Potrzebował, żeby powiedziała, że go kocha, albo że go nienawidzi, albo że chce jego śmierci, albo że chce go w tej chwili z powrotem w domu, aby uratował ją przed ciemnością, jak zrobiłby każdy dobry mąż. Potrzebował czegoś od niej, ponieważ nie mógł i nie chciał tego tak dłużej ciągnąć.

276

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie - powiedziała w końcu Grace. - Teraz mam już latarkę. Jeszcze raz dzięki. - Jasne. A więc, - powiedział Zach, a jego żołądek zapadł się razem z jego sercem. Oczywiście. Zach się nie rozłączył. Wstrzymywał oddech i słuchał, czekając na to okropne, małe kliknięcie. Kiedy nadeszło, wzdrygnął się, jakby usłyszał wystrzał. Trzymał brzęczącą słuchawkę, dopóki linia nie zamarła, po czym wreszcie rozłączył się.

277

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

W czwartkowy poranek Nora obudziła się z uśmiechem na twarzy. Ubrała swój ulubiony kostium— biznesową, perwersyjną, czarną spódnicę, czarne, sięgające do kolan buty, białą bluzkę i czarny krawat. Kiedy mijała drzwi Wesley'a, usłyszała gwizdnięcie. - Czy ty właśnie na mnie gwizdnąłeś, młodzieńcze? – zapytała, zatrzymując się w progu drzwi pokoju Wesley'a. - Tak - powiedział, kiedy wkładał laptopa do plecaka. - Gdzie się dzisiaj wybierasz, tak ładnie wyglądając? Nora była bliska zarumienieniu się. Wiedziała, że podobała się Wesleyowi. W końcu miał dziewiętnaście lat, a ona nie była szkaradna. Ale zawsze starał się traktować ją jak przyjaciółkę oraz współlokatorkę. Jednak od czasu ich kontaktu intymnego w poniedziałkową noc był w stosunku do niej bardziej figlarny, bardziej kokieteryjny. Zaczynało jej się to podobać. - Idę do Kingsley'a. - Uśmiech Wesleya wyblakł. - Aby mu powiedzieć, że odchodzę. Uśmiech Wesley'a wrócił. - Zach podpisał kontrakt? - Wesley wyglądał na tak szczęśliwego i pełnego nadziei, że to łamało jej serce. - Jeszcze nie. Ale zrobi to. Wesley podszedł do niej ze zwisającym z ramienia plecakiem. W tej chwili wyglądał tak uroczo i młodo ze swoją czapką baseballową na jego potarganych włosach, że chciała go rzucić na łóżko i zrobić lepszy użytek z krawatu. - Muszę iść na zajęcia. Ale może moglibyśmy później spędzić razem czas. Powinniśmy uczcić twoje odejście z pracy.

278

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A co masz na myśli? - Nora podeszła bliżej niego. W szpilkach była wystarczająco wysoka, aby go pocałować. Wesley pochylił się blisko niej i przysunął usta do jej ucha. - Myślałem..., że moglibyśmy... Nora wstrzymała oddech. - ... wypożyczyć film. - Wesley klepnął ją swawolnie w pupę i przemknął obok niej. - Sadysta! - krzyknęła i wzięła oddech. Jej serce pędziło, jak szalone. Drzwi otworzyły się i zamknęły, a samochód Wesley odpalił. Próbowała sobie przypomnieć, co miała zrobić. Kingsley— tak, właśnie to. Nora jechała Astonem Martinem do jednego z najstarszych i najbardziej luksusowych domów jednorodzinnych na Manhattanie. To nie był tylko prywatny dom, ale siedziba główna najbardziej kwitnącego, podziemnego biznesu w Nowym Jorku. Podała kluczyki portierowi i wspięła się po schodach frontowych na trzecie piętro. Krocząc korytarzem, przeszła na jego końcu bez pukania przez dwuskrzydłowe drzwi. Wyskoczyły na nią cztery czarne i wielkie Rottweilery. - Spokój, dzieciaki. - Roześmiała się, gdy pieściła ogromne bestie. - Brutus, Dominik, Sadie, Max, siad - nakazał ze zmęczeniem mężczyzna za biurkiem i pstryknął palcami. Wszystkie cztery psy usiadły i wpatrywały się w Norę, jakby czekały, aż Nora odwoła komendę. Nora zostawiła przy drzwiach skomlące psy i skierowała się do hebanowego biurka. Odpoczywał za nim mężczyzna, o którym wiedziała, iż nikt nie uwierzyłby, że posiada tak ekskluzywną placówkę. Swoje długie ciemne włosy związał w kucyk czarną, jedwabną wstążką. Miał ubrany stylowy, wymiętolony, czarny frak z epoki wiktoriańskiej z długim ogonem i czarną kamizelką ze srebrnymi guzikami. Jego fular125 był niedbale związany, ale to

125

279

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

nie było nic nadzwyczajnego. Na stopach miał swoje popisowe, czarne buty do jazdy konnej. Wyglądał, jakby przystojnego i łobuzerskiego pirata, ktoś zmusił do założenia fraku i zachowywania się, jak ktoś, kto je nosi— Kingsley Edge we własnej osobie. - Byłem przy oknie, kiedy podjechałaś. - Zamilkł i upił łyk koktajlu. - Przyjechałaś Mastinem, maîtresse. Naprawdę kusisz. - On nie tyle mówił, co pozwalał słowom wychodzić spacerkiem z jego ust. - Kuszę tylko tych, którzy mi płacą za kuszenie. - Nora obeszła biurko i usiadła na środku. Nawet Kingsley nie miał Astona Martina. Lubiła mu o tym przypominać. - Tęskniłeś za mną? - Tęskniłem. Moje konto bankowe za tobą tęskni. - Twoje konto jest większe niż Produkt Krajowy Brutto Luksemburga, King. - Oui, maîtresse.126- Wziął większy haust swojego napoju. - Ale Luksemburg jest takim małym królestwem. - Skup się - powiedziała. - Mam nowinę. Wzdychając, Kingsley powoli podniósł się z siedzenia i przeszedł się po pokoju. Podniósł małą, czarną aktówkę i podał jej. Nora odrzuciła ją na bok i oplotła ramiona wokół jego szerokich barków. - Nic z tego - powiedział Kingsley, kiedy Nora skubnęła delikatnie jego ucho. Chciała, żeby był w dobrym humorze, kiedy usłyszy złe wieści. Jej dłoń powędrowała w dół, do jego naprężonego brzucha. Cholerny, piękny Francuz. Nienawidziła go oglądać, kiedy był nadąsany. - Z tego też nic nie będzie. Jakie przynosisz wieści? - Odchodzę - wyszeptała. Kingsley odsunął się i uniósł na nią brew. - Odchodzisz?

126

Tak, pani.

280

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Oui127 - powiedziała. - Uwielbiam cię, Kingsley. Jesteś irytujący i frustrujący i nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Ale mój edytor ma zamiar podpisać kontrakt. Nastał moment, żebym zaczęła zachowywać się jak prawdziwa pisarka. Comprende?128 Kingsley westchnął i pocałował jej policzki. - Notre prêtre129 będzie wniebowzięty, kiedy o tym usłyszy. I Bóg wie, że ja też będę szczęśliwy, mogąc przetrwać dzień bez niego, grożącego mojemu życiu i męskości w twoim imieniu. To nie byłoby takie martwiące, gdyby— - Gdyby Søren nie mówił na poważnie. - Bien sûr, ma chérie130 - powiedział Kingsley i pocałował ją w usta. Nora próbowała nie czerpać z tego przyjemności, ale w końcu to był Kingsley. Facet był w połowie Francuzem, ale jego język był w pełni francuski. - Teraz, kiedy jesteś wolną kobietą, miałabyś ochotę spędzić trochę wolnego czasu avec moi?131 Dam ci napiwek przez wzgląd na dawne czasy, oui? - Je suis désolée132. Ale w tym tygodniu uwodzę mojego edytora. Poza tym, obydwoje wiemy, że dajesz koszmarne napiwki. - Nora odsunęła się i skierowała do drzwi. - Elle? - Nora odwróciła się, by stanąć z nim twarzą w twarz. Cztery lata temu Kingsley zmienił jej imię na Norę Sutherlin. Jeśli kiedykolwiek nazywał ją Ellie, to dlatego, że chciał skupić całą jej uwagę. Przysiadł na środku biura ze swoim koktajlem. - Droczę się z tobą, ale twoje książki... Jesteśmy z ciebie dumni, chérie. Bonne chance avec le roman, ma belle dame sans merci133

127

fr. Tak.

128

wł. Rozumiesz?

129

fr. Nasz ksiądz

130

fr. Otóż to, kochanie.

131

fr. Ze mną.

132

fr. Wybacz

133

fr. Powodzenia przy książce, moja piękna damo bez miłosierdzia.

281

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora uśmiechnęła się. - La belle dame avec merci134 - odpowiedziała z dygnięciem, wzruszona jego uprzejmymi słowami. Zazwyczaj Kingsley był jedynie obrzydzony w stosunku do pracy, która ograniczała jej kontakty z klientami. - Merci, monsieur.135 Nawet po jej wyjściu Kingsley wciąż się śmiał.

m Nora pojechała pod budynek Zacha, zaparkowała w garażu i dała strażnikowi napiwek w postaci stu dolarów za przypilnowanie samochodu. Hojne napiwki przychodziły łatwo, kiedy miała dziesięć tysięcy dolarów w gotówce, które właśnie dał jej Kingsley. Dała napiwek odźwiernemu Zacha z równą hojnością i oświadczyła, że ma coś, co musi podrzucić do jego mieszkania. Dobrze, że Zach miał za odźwiernego faceta, bo w przeciwnym razie jej słodka gadka mogłaby nie zadziałać. Nora odnalazła numer 1312 i zapukała lekko, modląc się, aby Zach nie pracował dzisiaj z domu. Czekała i nic nie usłyszała. Otwierając swoją torbę, wyciągnęła z niej mały zestaw do otwierania zamków. Otwarcie zamka zajęło mniej niż minutę. Ze zwinną dłonią, przekręciła zapadkę i poczuła, jak ustępuje. Wśliznęła się do mieszkania i rozejrzała dookoła. Nie zaskoczył ją imponujący porządek. Zach był całkiem drobiazgowy, kiedy chciał. Mieszkanie było prosto urządzone, wszystko w ciemnym drewnie, ciemnej skórze i minimalistycznie. Na stoliku obok czarnej kanapy znalazła stertę rękopisów, a na jego szczycie spoczywały okulary Zacha w srebrnej oprawie, które nosił tylko wtedy, gdy edytował. Widziała je na nim tylko kilka razy i dobrze dla nich dwojga, że nie nosił ich częściej. Wyglądał w nich tak intelektualnie, że robiła wszystko, co w jej mocy, aby go nie ugryźć. Tylko Zachary Easton czynił korektę wzroku tak seksowną.

134

fr. Piękna dama dziękuje.

135

fr. Dziękuję, panie.

282

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zerknęła na jego regał z książkami i zobaczyła, że jego prywatne książki były zadziwiająco wysokiej jakości— Stanley Fish i Noam Chomsky. Facet czytał teorię literatury dla zabawy. - Co za kujon - powiedziała do siebie, uśmiechając się szeroko. Nora wcisnęła głowę do łazienki z przyjemnością zaciągając się ciepłym zapachem jego mydła i kremu do golenia. Mężczyźni po prostu nie mieli pojęcia, jak głęboki i efektowny wpływ na kobietę miał ich męski zapach. Już zaczynała odczuwać, jak jej puls przyspiesza z każdą inwazją na jego prywatność. Z powrotem w salonie Nora ponownie rzuciła okiem na stertę rękopisów. Jej własnego wśród nich nie było. Podniosła małe pudełko leżące obok okularów na stosie rękopisów. Wciąż miało na sobie trochę ozdobnego, brązowego papieru. To musiał być jego najnowszy podarunek do żartownisia z biura, który anonimowo torturował go za współpracę z nią. Nora otworzyła pudełko i wyszczerzyła się— klamerki na sutki. Przytaknęła głową z uznaniem. Przyjrzała im się z bliska i dokonała denerwującego odkrycia— były ręcznie robione przez markę Eris oraz nie były nigdzie dostępne do kupienia. Lokalny władca lochu dawał je swoim gościom, jako prezenty za przyjście na imprezę. Można je było wykorzystywać na dwa sposoby— jako klamerki na sutki albo kolczyki w formie klipsów. Sama nawet miała gdzieś taką parę. Kimkolwiek był biurowy żartowniś Zacha, był on dobrze poinformowaną osobą z wewnątrz. Nora włożyła z powrotem klamerki do pudełka i położyła je na szczycie manuskryptów, tam gdzie je znalazła. Pocieszyła się, że jeżeli żartowniś Zacha wiedział, iż Nora pracowała w podziemiu, to z pewnością już powiedział o tym Zachowi. Zamknięte drzwi kusiły Norę, a więc przeszła z salonu do jego sypialni. W sypialni nie było nic więcej, prócz łóżka i małego stolika z budzikiem. Nora doceniła jego priorytety— łóżko było wszystkim, czego potrzebowali. Zauważyła, że łóżko było zaścielone. Jego żona dobrze go wyszkoliła. Nora otworzyła szafę i znalazła białą koszulę z francuskimi spinkami, które Zach nosił na specjalne okazje. Nigdy nie powiedziała mu, jak uważała go za niesamowicie atrakcyjnego, kiedy był tak ubrany. Znając go, złośliwie przestałby chodzić tak ubrany w jej pobliżu. Nora zdjęła koszulę z wieszaka i położyła ją na łóżku. Nastąpiła na coś, więc pochyliła się i wyciągnęła tajemniczy obiekt spod łóżka Zacha. Była to kopia jej rękopisu. Zach najwyraźniej zarezerwował sobie jej książkę do czytania w łóżku. Odebrała to jako komplement. Nora zdjęła buty i szybko się rozebrała. Stanie nago i samotnie w sypialni Zacha było wyśmienitym uczuciem. Nałożyła na siebie jego koszulę i zapięła tylko dwa środkowe guziki.

283

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zamaszystym ruchem odgarnęła pościel z łóżka i wsunęła się między prześcieradła. Sięgnęła po poduszkę i położyła ją sobie pod biodrami. Kiedy jej nogi opadły luźno na łóżko, jej umysł odnalazł drogę do Zacha. Zach... Zach znał jej książki i dlatego czasami czuła, że może ją znać lepiej niż ktokolwiek inny. Jego ciało było wysokie i szczupłe, a jego dolna część pleców miała najwykwintniejsze wygięcie. Jego palce i dłonie były silne i nie minie zbyt wiele czasu, zanim znajdą się na niej i w niej i zanim on nie znajdzie się w jej wnętrzu bez niczego— ani książki, ani jego żony, ani jego lęków i sekretów— między nimi. Jakby to było spojrzeć w te błękitne oczy i zobaczyć, jak płoną? Nora doszła ciężko na swojej dłoni i wytarła palce w poszewkę na poduszkę. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że wciąż było wcześnie. Zacha nie będzie w domu jeszcze przez kilka godzin. Ponownie wsunęła dłonie między uda. Wystarczająco czasu na co najmniej jeszcze jeden raz. Albo i dwa.

m Długo po siódmej, Zach brnął do swojego domu, zmęczony dniem w pracy. Czuł się żałośnie od czasu telefonu Grace. Naskoczył na Mary bez powodu i rozłączył się z J.P. w połowie rozmowy. Przeprosił ich oboje, a później żałował, że to zrobił. Byli tak cholernie pełni współczucia, że miał wrażenie, jakby nosił wielkie, czerwone "I", od słowa idiota, na czole. Kiedy tylko przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi, ożywił się. Zaciągnął się zapachem Nory, tym wyrazistym zapachem kwiatów szklarniowych i wiedział, że tutaj była. - Nora? - zawołał, kiedy porzucił swoją listonoszkę obok drzwi i strząsnął z siebie płaszcz. Nie zauważył żadnego ruchu ani zmiany. Jego książki były na swoim miejscu, tak samo jak meble i okulary. Ciekawe. Zach ruszył w kierunku sypialni i zobaczył swoje zazwyczaj zamknięte drzwi, uchylone. Przyglądał się drzwiom, na wpół spodziewając się i mając nadzieję, że znajdzie Norę leżącą w jego łóżku. Ale pokój był pusty. Jednak było oczywiste, że była w jego sypialni. Łóżko było niepościelone, pościel odsunięta na bok, a odcisk jej ciała wciąż widoczny na prześcieradle. Zach zaczął sprawdzać łóżko, szukając jakiegoś liściku, który mogła dla niego zostawić. W chwili, kiedy jego dłonie dotknęły prześcieradła, zadzwonił telefon. Tym razem Zach wiedział, iż była to Nora. - Ktoś spał w moim łóżku - powiedział, kiedy odebrał. - Było w sam raz. Jak się dzisiaj masz, Zach?

284

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jestem wyczerpany. Ale podekscytowanie na myśl, że ktoś włamał się do mojego mieszkania nieco mnie ożywiło. Wiesz, jeśli ktoś by cię przyłapał, to mogłabyś zostać aresztowana. - Nie byłby to pierwszy raz. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale masturbowałam się w twoim łóżku. Zach zakaszlał w odpowiedzi. - Naprawdę? - Trzy razy. Planowałam tylko raz, ale twoja pościel tak cudownie pachnie, zupełnie jak ty. I zauważyłam, że masz moją małą sprośną książkę obok łóżka. Nie mam pojęcia, dlaczego moja książka otrzymała takie honorowe miejsce... a ty? - Często czytam w łóżku. - Nie wstydź się, skarbie. Obydwoje wiemy, że masturbowałeś się przy niej. Czyż nie? Zach rozważał kłamstwo albo całkowity brak odpowiedzi. Ale jaki był w tym sens? Nora i tak wiedziała. - Tak - przyznał. - Jeden raz. - Schlebiasz mi. Jednak nie mogę cię winić. Jestem całkiem dobra na stronach. Powiedz mi coś - powiedziała, a jej głos zmienił się w ciepły miód. - Jaka jest twoja ulubiona pozycja? - Zazwyczaj gram jako skrzydłowy. - Zach, uwielbiam cię, ale nie możesz rzucać żarcikami na temat piłki nożnej podczas seks telefonu. Tak się nie robi. - Mamy seks telefon, co? - Tak, mamy. Obydwoje za ciężko pracowaliśmy w tym tygodniu. Czas na zabawę. To łatwa gra. - Nie ma szans, żebym cię namówił na partyjkę wista, albo dwie? - Nie ma szans. Zostawiłam ci prezent na stoliku nocnym. Zach ostrożnie otworzył szufladę w swojej szafce nocnej. Nora zostawiła mu tubkę lubrykantu. Dlaczego ludzie cały czas dawali mu lubrykant?

285

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jak miło - powiedział z zaciśniętą szczęką. - Wygodnie ci? Sugeruję, żebyś położył się na poduszkach. Zastanawiam się, czy potrafisz zgadnąć, której poduszki użyłam pod swoje biodra, kiedy się masturbowałam. Serce Zacha zakołatało na jej aroganckie słowa. On i Grace byli małżeństwem przez dwa lata, zanim zdołał ją namówić na występowanie przed nim.136 Oddałby swoją prawą dłoń, aby móc obserwować Norę w jego łóżku. Cóż, może lewą. Zach przebiegł swoimi delikatnie drżącymi dłońmi przez poduszki. Przerzucił jedną i dostrzegł na niej mały wilgotny ślad, którego nie było dzisiaj rano. Wdzięczy, że nie było tutaj Nory i nie mogła go zobaczyć, uniósł poduszkę do twarzy i zaciągnął się. Tysiące czuciowych wspomnień powróciło z tym jednym wdechem. Zapach był niezaprzeczalnym znakiem kobiecego podniecenia, całkowicie seksualny i erotyczny. - Mój Boże - powiedział i usłyszał chichot Nory na drugim końcu linii. - Dziękuję. Już ci wygodnie? Zach skopał buty i podparł się na poduszkach, jak zasugerowała Nora. - Fizycznie tak. Jednak pod innymi względami... nie. Ani trochę. Spodziewał się śmiechu, ale ten nie nadszedł. - Zach, - zaczęła Nora, a jej głos brzmiał zadziwiająco poważnie. - Posłuchaj mnie. Nie musisz czuć się niekomfortowo. To tylko ja. Nic, co powiesz czy zrobisz, nie zszokuje mnie. Byłeś we mnie, na wypadek gdybyś zapomniał. Obydwoje jesteśmy dorośli i podobamy się sobie. Jesteś szalenie cudownym, niesamowicie inteligentnym mężczyzną i nie masz powodów, żeby czuć się przez to zakłopotany. - Po prostu wyszedłem trochę z praktyki - wyznał Zach. - Praktyka czyni mistrza. Tym razem potraktuję cię łagodnie. Pytając ponownie, jaka jest twoja ulubiona pozycja? - To jest ta łagodniejsza wersja? - To wersja dla przedszkolaków, Zach. Teraz odpowiedz i bądź szczery.

136

Oczywiście w sensie jakiegoś striptizu, czy odgrywania scenek w sypialni :)

286

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach odetchnął i spojrzał na sufit. Lepiej od razu to z siebie wyrzucić. - Preferuję pozycje od tyłu. - Na pieska? - Czasami. Jednak moją ulubioną jest taka, kiedy ona leży na brzuchu, a jej nogi są jakby podciągnięte pod nią. - Dlaczego ją lubisz? I nie szczędź szczegółów. - Bo... - Zach szukał właściwego słowa. - Nie będąc sentymentalnym, jest intymna. Przypuszczam, że to brzmi dla ciebie jak stek bzdur. - Nie, to całkowicie ma sens. Pozycja misjonarska jest w pełni waniliowa. Ale pozycje od tyłu są rewelacyjne. To także jedne z moich ulubionych. Kiedy po raz pierwszy jej spróbowałeś? - Chyba miałem siedemnaście lat. Spotykałem się ze studentką o kilka lat starszą ode mnie. - Jaki podrywacz. A ona była bardziej doświadczona niż ty? - Wybitnie. Miałem więcej niż kilka szalonych nocy, ale nic nie przygotowało mnie na nią. Za drugim razem, kiedy byliśmy razem, przekręciła się na brzuch i jasno dała do zrozumienia, czego chciała. - Lubię tą dziewczynę. - Była piękną, na wpół szaloną babką o imieniu Raine, ale nie żałuję tych lekcji. - Raine sprawia, że robię się mokra. Co pamiętasz z pierwszego razu, Zach? - Ach... - Zach zamknął oczy i przywołał wspomnienia. Minęły lata, odkąd o niej myślał. - Pamiętam, że odsuwałem jej włosy z szyi. Miała cudowne ciemne włosy, takie jak twoje. I nigdy nie zapomnę, kiedy chwytałem je w garść i odpychałem, żebym mógł pocałować jej plecy i ramiona. - Podgryzałeś ją? - Ciągle - wyznał Zach. - I pamiętam podpieranie się nad nią na ramionach. Moje dłonie spoczywały po jej bokach, a ona sięgała dłonią i owijała palce dookoła mojej. Myślę,

287

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

że to w tym momencie ta pozycja stała się moją ulubioną. - Zamknął oczy i przypominał sobie, jak często brał w taki sposób Grace. Ona robiła to samo; chwytała jego dłoń, kiedy na nią nacierał. Kiedy robiła to Raine, podniecało go to. Kiedy robiła to Grace, wychodził z siebie. - To zrozumiałe. Dla kobiety wzięcie w taki sposób jest bardzo erotyczne. Czujesz się, och, jakie to słowo? Wykorzystany, tak sądzę. Ale wykorzystany w dobrym znaczeniu tego słowa. Pozycje od tyłu są dosyć dominujące. Myślę, że masz w sobie skłonności Dominanta, Zach. - Tego nie odczuwało się jako dominację. Tylko intymność. To znaczy... Nie wiem, jak wyjaśnić to, co mam na myśli. - Tak, wiesz. Powiedz mi. - Głos Nory był teraz jeszcze delikatniejszy, namawiający go do zamknięcia oczu. Zastanawiał się, czy Nora była w swojej sypialni i co robiła, aby wywołać takie mruczenie w jej głosie. Nie chciał pytać, ale chciał sobie wyobrażać. - Szeptanie - powiedział. - Szeptanie? Jakie szeptanie? - W tej pozycji. Moje, moje usta przy jej uchu. Ta pozycja jest idealna do szeptania... różnych rzeczy. - A więc jednak lubisz sprośną gadkę. Co mówisz, kiedy górujesz nad kobietą i jesteś w jej wnętrzu? - Nora - zaprotestował. - Nie mogę tak po prostu— - Tak, możesz. Powiedz mi. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jestem pod tobą. Wyobraź sobie, że twoja klatka piersiowa jest przyciśnięta do moich barków. Wyobraź sobie, że twoje dłonie są zaciśnięte wokół moich nadgarstków. Wyobraź sobie, że twoje usta są przy moim uchu. Wyobraź sobie, że poruszasz się we mnie. Czy to taka straszna myśl? - Nie, jest wspaniała - powiedział Zach, nagle pozbawiony tchu. - Powiedz mi, Zach. Powiedz, co byś powiedział. Wyszeptał mi do ucha... Zach wziął głęboki wdech i przypomniał sobie, że mógł zaufać Norze i zaufać samemu sobie. To było tak cholernie trudne do zrobienia, ale chciał jej zaufać, potrzebował jej zaufać.

288

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Przekręcił się na bok, rozpiął spodnie i szeptał.

289

Korekta: artazy

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

W piątkowy poranek Zach utknął na spotkaniu kadry i okrył, że ciężko mu się skupić z dwóch powodów. Powód numer jeden— telefon od Grace, który zostawił bolesność w jego sercu. Powód numer dwa— telefon od Nory, który ostatniej nocy zostawił bolesność w jego ciele. - I jak większość z was wie - powiedział J.P. - Za dwa tygodnie, nasz Zach Easton pojedzie na zachód, aby przejąć stanowisko redaktora naczelnego w biurach L.A. Jestem pewien, że wszyscy będziecie tęsknić za jego pogodną prezencją. Cytując stare irlandzkie błogosławieństwo, niech mgła powstanie na spotkanie z tobą137 czy coś w tym stylu. - Lekki pomruk śmiechu rozszedł się po pomieszczeniu. Jedynie ten nadęty dupek, Thomas Finley, się nie śmiał, zaledwie uśmiechając się znacząco jak zawsze. Zach nie będzie tęsknił za Thomasem. Ale będzie tęsknił za swoją asystentką, Mary i J.P. Oczywiście, to za obecnością Nory w jego życiu będzie tęsknił najbardziej, biorąc pod uwagę cały jego czas spędzony w Nowym Jorku. Nora stała się dla niego ucieleśnieniem miasta— brawurowego i szalonego, fascynującego i pięknego, mrocznego i niebezpiecznego, tak rozpieszczonego i tak bardzo hojnego. - A więc za dwa tygodnie od teraz - kontynuował J.P. - w sali konferencyjnej będziemy mieli przyjęcie pożegnalne dla Eastona. Sugerowałem, żebyśmy wszyscy poszli do Four Seasons, ale ktoś przegłosował tą propozycję, więc wińcie Eastona za jego niedorobioną perfekcję. - Seria żartobliwych gwizdów została rzucona w stronę Zacha. Spotkanie zakończyło sie, a kadra zaczęła się rozchodzić. Wychodząc, Mary uściskała go i powiedziała aktorskim szeptem do jego ucha. - Zabierz mnie ze sobą do Kalifornii. Stojący obok Zacha J.P. powiedział do niej. - Nie ma mowy. - A Mary odeszła, mając na twarzy fałszywie nadąsaną minę.

137

W błogosławieństwie irlandzkim zamiast "mgła" jest "droga". Tutaj zabieg celowy; wyjaśnienie powiązania między Zachem, a mgłą znajduje się na początku książki :)

290

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Były przyjacielskie klepnięcia w plecy i kilka serdecznych uścisków dłoni od jego współpracowników, edytorów. Zach odwrócił się, aby zapytać o coś J.P., kiedy usłyszał za sobą próżny śmiech. - Jak idzie książka Nory, Zach? - zapytał Thomas Finley fałszywym tonem. - Dochodzi ostro i dochodzi często?138 - Praca bardzo dobrze się rozwija, Thomas - odpowiedział Zach, ignorując dziecinne insynuacje Thomasa. - Dzięki, że pytasz. - Jak z bicza strzelił, co? – zapytał, uśmiechając się szyderczo. - Och, zaczekaj, przecież to jej praca. - Finley, wystarczy - powiedział J.P. wskazując nerwowo palcem w kierunku wyjścia z sali konferencyjnej. - Nasi pisarze zasługują na nasz szacunek. - Szacunek dla niej? - parsknął Thomas, kiedy tylko J.P. wyszedł. - Gdybym jej zapłacił za postawienie buta na moich plecach, to może wtedy bym ją szanował. Zach wepchnął swoje dokumenty do listonoszki. - Widzę, że Mary miała rację - powiedział spokojnie Zach. - Miała rację, co do czego? - domagał się Finley, a jego twarz poczerwieniała. - Na temat twojej zawodowej zazdrości. Wybacz, jeśli myślałeś, że pozycja w Los Angeles powinna być twoja. Fakt, że zareagowałeś na mój awans szczeniackimi żartami jest dowodem, że ledwo zasługujesz na tą pracę, a jeszcze mniej na etat redaktora naczelnego. Działalność wydawnicza jest dla dorosłych, Thomas. Pomogłoby, gdybyś się tak zachowywał. - Zach, jedynym powodem, przez który otrzymałeś tą posadę w L.A. jest litość. J.P. słyszał, że żona cię zostawiła. Mimo wszystko, żaden z moich pisarzy nigdy nie musiał zdobywać sześciocyfrowego wynagrodzenia przez łóżko.

138

Gra słów: Thomas pyta: "Coming hard and coming often?" Come to określenie na przyjście, ale także na dojście w sensie seksualnym.

291

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Żaden z twoich pisarzy nigdy nie zapracował na sześciocyfrowe wynagrodzenie. A Nora zapracuje na swoje, tak jak każdy inny pisarz, z którym pracowałem— poprzez pisanie od serca. Nora i ja nie sypiamy ze sobą. Posada jest moja, ponieważ jestem lepszy w tej pracy od ciebie. I ta rozmowa, - powiedział stanowczo Zach próbując wyminąć Thomasa, który stanął na środku wyjścia, żeby zagrodzić mu drogę. - Jest zakończona. - Nie sypiacie ze sobą? Naprawdę? - Thomas udawał zszokowanie. - Niech zgadnę, nie stać cię na nią. - Jesteś dzieckiem, Thomas. - A ona prostytutką, Easton. Zach zbladł i otworzył usta, aby zaprotestować, ale coś go powstrzymało. Szeroki i nikczemny uśmiech rozciągnął się na twarzy Thomasa. - Zach, Zach, Zach... naprawdę nie wiedziałeś? Nora Sutherlin jest najsławniejszą Dominatrix w tym mieście. Wydaje mi się, że jeszcze nie wysłała ci faktury za swoje usługi. - Wiem, kim ona jest i co robi w swoim wolnym czasie. Jej życie prywatne to nie moje zmartwienie. - Życie prywatne? Easton— nie jest prywatne, jeśli musisz płacić na to podatki. Ona robi to dla pieniędzy. Jest dziwką. Mój kumpel wydał 5 tysiaków, tylko po to, żeby oglądać jak związuje i pieprzy jego dziewczynę. Mam ci to dać na piśmie? Zach zepchnął Thomasa z drogi. Finley trajkotał za nim przez całą drogę w dół korytarza. Zach zatrzymał się przed biurem J.P. i spojrzał na niego czujnie. - Daj mi kluczyki do samochodu, J.P. J.P. pogrzebał w kieszeni. - Co on powiedział? - Nic, czego nie powtórzę, dopóki nie usłyszę tego od niej. Zach wziął kluczyki i skierował się do drzwi.

292

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Easton— jesteś moim jedynym krytykiem, pamiętasz? Nie powinno chodzić o autora, tylko o książkę. - Nigdy nie chodzi tylko o książkę - powiedział Zach i zatrzasnął za sobą drzwi biura J.P.

m Nora zerknęła na swoje odręcznie napisane notatki i ponownie zaczęła pisać. Chciała wyjść na cały dzień, ale wiedziała, że musiała przeforsować swoje zmęczenie. Zbliżała się do wielkiego kryzysu w książce i podczas gdy nie mogła się doczekać przepisania intensywnie dramatycznej sceny, to także bała się konieczności rozpoczęcia procesu zakończenia książki. Bardziej niż którakolwiek z jej wcześniejszych książek, ta stała się jej dzieckiem, jej i Zacha i kochała to bardziej, niż przypuszczała, że pokocha coś, co stworzyły jej dłonie. Nora zaczęła wertować kartki swoich notatek, ale przestała, kiedy usłyszała, że ktoś puka do drzwi. Rozległo się kolejne, natarczywe pukanie. Uśmiechnęła się, kiedy otworzyła drzwi i zobaczyła stojącego na ganku Zacha. - To się staje nawykiem, Zach - powiedziała, potajemnie podekscytowana, że go widzi. Ale Zach nie odwzajemnił uśmiechu. Wpatrywał się w nią i uniósł podbródek. - Ile jestem ci winien? - zapytał. Serce Nory opadło wzdłuż jej ciała, aż do stóp. - Cholera. - To wszystko, co masz do powiedzenia? - zapytał Zach, wchodząc przez otwarte drzwi. - A co chcesz, żebym powiedziała? Przepraszam, że ci nie powiedziałam. Zamierzałam. W klubie. A później pojawił się Søren. Stchórzyłam, wybacz. To nie ma znaczenia. - Nie ma znaczenia, że jesteś prostytutką?

293

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Prostytutką? Myślisz, że tym jestem? - zażądała odpowiedzi. - Prostytutki zabiłyby za możliwość bycia mną. Jestem Dominatrix. Ludzie ulegają mi za pieniądze. Ale nigdy mnie nie rżną. - Myślałem, że jesteś seksowną, szaloną pisarką, wolnym duchem. Ale ty nie jesteś wolnym duchem. Jesteś po prostu bardzo drogą, tanią sztuczką. - Powiedziałam ci, Zach— moim sztuczkom daleko do taniości. - Słyszała lodowatość w swoim głosie, a Zach patrzył na nią ze złością. - Okłamałaś mnie - powiedział z zimną, cichą złością. Nora wzięła głęboki wdech i zmusiła się do pozostania spokojną. - Zach, wiem że jesteś zły. Wiem, że to dla ciebie ogromy szok— - Jesteś chora? Nora zamrugała na niego. - Niektórzy mogą tak twierdzić. Ja mogę powiedzieć, że nie zgadam się z tym. Zach wyleciał z salonu i chwilę później wrócił z buteleczką tabletek w dłoni. - To, - powiedział, podsuwając jej beta-blokery prawie pod samą twarz. - Mój ojciec bierze na problemy z sercem, które w każdej chwili mogą go zabić. A twoje wizyty lekarskie139 w twoim terminarzu— jesteś chora? - Po pierwsze, nie masz prawa grzebać w mojej apteczce czy moim terminarzu, ale zważając na to, że włamałam się do twojego mieszkania, to pominiemy ten fakt. I nie, jestem całkowicie zdrowa. M.D. oznacza po prostu "My Dungeon"140, który widziałeś. A to są te same tabletki, które bierze wielu artystów na tremę i lęk związany z występem. Redukują drżenie rąk. Czasami moja praca nie jest łatwa. Tabletki pomagają mi przejść przez niektóre, ostrzejsze sceny. Zach opadł na krzesło i zakopał głowę w swoich dłoniach. Wyprostował się i rzucił buteleczką z tabletkami przez pokój. Uderzyła o ścianę i spadła na podłogę. 139

Czyli wspominane we wcześniejszych rozdziałach -> M.D.

140

ang. Mój Loch, czyli zapewne jej pokój w podziemiu.

294

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Potajemnie, przez kilka tygodni byłem przerażony, że jest coś z tobą nie tak. Myślałem, że choroba jest sekretem, który przede mną ukrywasz. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że ty... Nora pochyliła się przed nim i sięgnęła, aby dotknąć jego kolana. Zach wstał i wyminął ją. - Nie mogę uwierzyć, że pierwsza kobieta, której pozwoliłem się do mnie zbliżyć od czasu Grace... - Zach zamilkł i pokręcił głową z obrzydzeniem. - Myślałem, że jesteś pisarką. - Bo jestem - powiedziała. Od lat nie była tak zraniona i wściekła. - Wiesz o tym lepiej, niż ktokolwiek inny. - Uprawiasz seks— - Pieprzę tylko kobiety - przyznała. - A mężczyzn jedynie piorę na kwaśne jabłko. - Za pieniądze - powiedział Zach. - Nie, Zach. Nie za pieniądze - powiedziała i stanęła z nim oko w oko. - Za kurewsko dużo pieniędzy – powiedziała, akcentując każde słowo. - Ty dostajesz wypłatę w kopercie. Ja dostaję swoją w pierdolonej aktówce. Nora chwyciła czarną aktówkę ze swojej kanapy i wzięła garść studolarowych banknotów, rzucając nimi w twarz Zacha. Zleciały na podłogę niczym upadające anioły. - Nic nie miałam - powiedziała. - Nic, kiedy opuściłam Sørena. Miałam dwadzieścia osiem lat i mieszkałam z matką. Przez kilka miesięcy ledwo jadłam, spałam, czy poruszałam się. Wreszcie miała mnie tak bardzo dość, że wykopała mnie z domu. Poszłam do Kingsley'a Edge— - Twojego alfonsa - powiedział Zach. - Kingsley'a Edge, mojego przyjaciela - zripostowała Nora. - A on mi pomógł. Byłam niewolnicą, a on zrobił ze mnie władczynię. - Zrobił z ciebie potwora. Søren miał rację. Powinienem się ciebie bać. - Ty się wszystkiego boisz, Zach. Boisz się zostawić żonę. Boisz się do niej wrócić. Boisz się zacząć od nowa. Boisz się uprawiać ze mną seks. Boisz się zaufać mnie, sobie i komukolwiek innemu. I boisz się powiedzieć mi o tym, co ci się przytrafiło... Zamierzałam

295

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

wyjawić ci mój sekret. Przysięgam na Boga, że chciałam to zrobić. Po prostu czekałam, aż będziesz wystarczająco odważny, żeby wyjawić mi swój. - Zachowuję moje życie prywatne, prywatnym, Nora. Nie wystawiam go na przetarg publiczny tak jak ty. Nora skrzyżowała ramiona i patrzyła na niego. - Teraz zaczynam dostrzegać, dlaczego Grace cię zostawiła. Jesteś prawdziwym czarusiem, Easton. Zach zrobił krok w jej kierunku. - Nawet nie zasługujesz, żeby wypowiadać jej imię, Nora. Jedyne, co zostało mi do powiedzenia, to żegnaj. - Dobra. Czaję. Koniec z nami. Przeprosiłam, a ty odmawiasz przyjęcia moich przeprosin. Co z książką? - Książką? - Zach kroczył po tysiącach dolarów w trakcie drogi do drzwi. - Nie ma żadnej książki. To koniec. - Co to znaczy koniec? Jeszcze nie jest skończona. Wciąż mam dwa tygodnie. Zach otworzył drzwi i spojrzał przez ramię. - To koniec - powtórzył. - Nie stać Royal House na ciebie – powiedział, skopując studolarowy banknot z podeszwy buta. - Tak jak i mnie.

m Uderzanie było niesamowitym uczuciem. Każde uderzenie rozchodziło się po całym jej ciele. Zaczynało się od rąk i biegło przez ramiona, barki i w dół pleców, aż do stóp. Wlewała całą siebie w każde uderzenie, a jej mięśnie napinały się, otwierały i krzyczały. Prawie zapomniała, jak dobrym uczuciem potrafił być ból. - Nora! Usłyszała nawołujący z oddali głos Wesleya i zignorowała go. Chciała po prostu uderzać, ranić.

296

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nora, przestań! - wrzasnął Wesley, biegnąc po trzy schody w dół, do piwnicy. Próbował ją chwycił, ale ona prześliznęła się przez jego dłonie i uderzyła w swój worek treningowy jeszcze mocniej. Odsunęła się, gotowa na zadanie jeszcze więcej ciosów, ale Wesley stanął przed nią. - Zejdź mi z drogi, Wes – nakazała, ścierając pot z czoła. Lało się z niej w dół ramion, przemaczając jej zabandażowane dłonie. - Nora - powiedział Wesley, chwytając ją za nadgarstki. Szarpała się lekko, ale nie puścił jej. - Oszalałaś. Zranisz dłonie. - Nie obchodzi mnie to. - Tak, obchodzi. Nawet nie masz rękawic. Zranisz się i nie będziesz w stanie pisać przez tydzień. Nora odsunęła się od niego. - To już nie ma znaczenia - powiedziała. - Dlaczego? - To koniec. Wszystko się skończyło. Jakiś dupek z Royal wiedział o mnie i powiedział Zachowi, zanim ja to zrobiłam - powiedziała zdyszana. - Zach był, mówiąc delikatnie, niezadowolony. - Odwołał kontrakt? - zapytał Wesley, wyglądając na dogłębnie wstrząśniętego. - Taa. To koniec. Skończył ze mną i z moją książką. Wesley pokręcił głowę. - Nie może tego zrobić. Zadzwonię do niego. Pogadam z nim. Nora zaśmiała się chłodno. - Nawet ty, dzieciaku, nie przemówisz do niego słodką gadką. Powiedział, że to koniec. Mówił poważnie. - Są inni edytorzy. Nora pokręciła głową. - Zach znał moją książkę lepiej niż ja sama. Nie mogę jej dokończyć bez niego. - Tak, możesz. Wydałaś już pięć książek.

297

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Rynsztokowe historie rynsztokowej pisarki – powiedziała, rozplątując bandaże na dłoniach. - A teraz czas na powrót do rynsztoka. - To były dobre historie. Wiesz, że nie lubię takich rzeczy, a nawet ja czerpałem przyjemność z czytania ich. Nie potrzebujesz Zacha, ani mnie, ani nikogo innego, żeby ci mówił, jak pisać. Jesteś dobrą pisarką, Nora. Jesteś moją ulubioną pisarką. - Twoją ulubioną pisarką - powiedziała i roześmiała się. Wzięła długi, powolny wdech. - Szkoda. Teraz jestem pisarką na emeryturze. Oczy Wesleya otworzyły się szeroko z przerażenia. - Nora, nie rób tego. - Nie wiem, dlaczego w ogóle myślałam o porzuceniu gry. Zarabiam więcej z Kingiem w miesiąc, niż zarobiłam w sumie na dwóch pierwszych książkach. Nora rzuciła bandaże na podłogę i zaczęła wspinać się po schodach piwnicy. Wesley był tuż za nią. - Nie musisz wracać. Zbilansowałem twoje środki na koncie. Masz wystarczająco dużo pieniędzy, żeby przeżyć za nie kolejne pięć lat, albo i więcej. - Planuję żyć dłużej niż do trzydziestego ósmego roku życia. Życie kosztuje. Nora zatrzymała się w kuchni, wyciągnęła kubek z szafki i napełniła go wodą. Wypiła zawartość kilkoma łykami. Trzasnęła kubkiem o blat i sięgnęła po swój czerwony telefon gorącej linii. Wesley sięgnął i położył swoje dłonie na jej dłoniach. - Dam ci każdy grosz, jaki mam. - Jego oczy były czarne z wściekłości. - To słodkie, Wes. Ale jesteś nieodpłatnym stażystą, pamiętasz? Po tych słowach wcisnęła numer ósmy na szybkim wybieraniu. - Enchantée, madame.141 Czemu zawdzięczam tą przyjemność? - zapytał Kingsley.

141

fr. Miło mi, pani.

298

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Moja lista oczekujących... kto na niej jest. - Mniej czasu zajęłoby powiedzenie, kto nie jest, chérie. - Zadzwoń do nich. Umów ich. - Kogo? - Wszystkich. Masz rację. Luksemburg jest małym królestwem. Powiększmy tą krainę, dobrze? Spodziewała się, że Kingsley zacznie się śmiać, albo jej podziękuje. W zamian, usłyszała jak wciąga powietrze i mówi w sposób, który bardzo rzadko słyszała— ze szczerością. - Elle, jesteś tego pewna? - Tak. - Jak sobie życzysz, chérie. - Uśmiechnij się, King - powiedziała Nora ze śmiechem. - Zaróbmy kupę kasy.

299

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Dwa tygodnie do końca... Zach chodził nerwowo po swoim mieszkaniu, próbując zdecydować od czego zacząć pakowanie. Jego wylot do Los Angeles był dokładnie za trzynaście dni. Przyleci tam w niedzielę rano, ulokuje się w tymczasowej kwaterze, którą wynajął dla niego Royal i zacznie pracę od poniedziałku. Nie miał zbyt wiele do pakowania, więc nie był pewien, dlaczego przejmował się tym już teraz. Z jego niemal skończoną pracą w Royal New York, nie wiedział, co ze sobą zrobić. Otworzył kartonowe pudło i zaczął pakować swoje książki. Wielki Gatsby...książka, która jako pierwsza zainteresowała go współczesną literaturą amerykańską, kiedy był studentem. Pokuta Iana McEwan... wspaniała historia, jedna z najlepszych McEwana. Zach wpatrywał się przez dłuższy czas w tytuł kolejnej książki— W niewoli uczuć autorstwa W. Somerset Maughama. Nora zażartowała kiedyś na temat tej książki, że była rozczarowana, ponieważ nikt właściwie nie został w niej zniewolony. Kiedy się zorientował, że uśmiecha się na to wspomnienie, zmusił się do przestania. Teraz wszystko z Norą było skończone— książka, kontrakt, obietnica kilku wspólnych nocy przed jego wyjazdem. Był tak wściekły na samego siebie. Myślał, że kiedy już osiedli się w Los Angeles, to ona przyjedzie w odwiedziny na kilka dni. Tydzień temu wspomniał o tym bezceremonialnie. Zapytała go, czy słyszał kiedyś o czymś takim, jak "Goci w tropikach". Najwyraźniej skóra i pogoda tropikalna nie szły ze sobą w parze. Ale powiedziała, że to przemyśli... jeśli będzie błagał wystarczająco mocno. Zach był w pełni przygotowany na błaganie. To było bezcelowe. Nic co robił, nie mogło wypędzić z jego głowy myśli o Norze. Złość wypaliła się wczoraj samoistnie i zamieniła się w zimną, twardą pięść cierpienia w jego żołądku. Po części miał nadzieję, że do niego zadzwoni. Nawet kolejna kłótnia była bardziej pożądana od przenikliwej ciszy, która rozpoczęła się trzy dni temu, gdy powiedział jej, że to koniec.

300

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach poszedł do sypialni i rozejrzał się dookoła. Być może było tutaj coś, co mógł spakować i nie wywołałoby to tak silnych i bolesnych myśli. Zaczął od ubrań w szafie i rozważał spakowanie niektórych z nich. Ale wciąż miał ponad tydzień w Nowym Jorku, więc nie miał siły na sortowanie, co będzie tutaj nosił a czego nie. Poddając się, Zach usiadł na łóżku z łokciami na kolanach. Potarł mostek nosa, wyczuwając nadchodzący ból głowy. Spojrzał w dół na podłogę i zobaczył wystający spod łóżka róg rękopisu Nory. To, co bolało najbardziej, to wiedza, jak dobra mogła być ta książka. Prawie ją skończyła. Zostało jedynie ze sto stron lub coś koło tego, do przerobienia. Tak blisko... Sprzedawałaby się lepiej niż wszystkie jej książki razem wzięte, lepiej niż wszystkie nudne i pretensjonalne postmodernistyczne książki Finleya. Książka Nory byłaby sensacją. Piętą, kopnął rękopis głębiej pod łóżko. Zaczął wyciągać ubrania z szały i wrzucać je do pustego pudła. Odda je wszystkie. Wszyściuteńkie. Zacznie całkowicie od nowa w L.A. Po kilku minutach Zach zorientował się, jakim był idiotą. Nie ważne co zrobi ze swoimi rzeczami, czy je spali, zakopie, czy wyśle mailem. I tak nic ze sobą do L.A nie zabierze. Nie miał już nic. A "nic" łatwo było spakować.

m Bardziej zmęczona niż kiedykolwiek w swoim życiu, Nora upuściła torbę z zabawkami w holu wejściowym i nawet nie wypieściła psów. Wdrapała się po schodach domu Kingsleya i zatrzymała się na drugim piętrze. Pomieszkiwała u niego od soboty, nie chcąc narażać Wesleya na torturę związaną z wiedzą, jak wielu zleceń podejmowała się, aby wyrzucić Zacha i jej przerwaną książkę ze swojego systemu. Wesley dzwonił każdego dnia i każdego dnia ona odpisywała mu taką samą wiadomość— Ze mną w porządku, dzieciaku. Niedługo wrócę do domu. Dzisiaj miała trzech klientów— dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Właściwie to faceci byli łatwiejszą fuchą. Jeden miał fetysz na punkcie stóp i zapłaciłby mnóstwo pieniędzy tylko po to, aby móc godzinami całować jej buty. Drugi był masochistą, który był najszczęśliwszy, kiedy był związany, nazywany "suką" i bity aż do pojawienia się siniaków. Obydwaj byli zamężnymi i prawymi przedstawicielami swoich społeczności. Przychodzili do Nory, żeby zachować swoje małżeństwa i życia w nienaruszonym stanie. Spędzali z nią kilka godzin w ciągu miesiąca, po czym mogli wrócić do swojego regularnego życia, dopóki napięcie znowu

301

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

się nie zbuduje i nie będą musieli wolno spuścić swojej trzymanej w sekrecie pary. Kobiety, jak zwykle, wymagały znacznie więcej pracy. Ale przynajmniej Nora lubiła tę dziewczynę. Była jedną z przyjaciółek Griffina i również posiadała fundusz powierniczy. Nie przyznała się jeszcze przed rodziną, w obawie, że odetną jej środki, dopóki nie pójdzie po rozum do głowy. Nora współczuła dziewczynie— znała aż nazbyt dobrze, jak ciężko było wyznać prawdę na temat tego, kim się jest ludziom, na których ci zależy. Kingsley dał Norze pokój zaraz obok swojego, po tym jak opornie odrzuciła jego zaproszenie, aby dołączyła do niego w jego łóżku. Zach oskarżył Kingsleya o bycie jej alfonsem, ale była to po prostu kolejna rzecz, o której Zach nie miał bladego pojęcia. Pięć lat temu Kingsley uratował jej życie. Byli przyjaciółmi i partnerami biznesowymi, a w tej chwili, biznes był dobry. Nie kłopocząc się rozebraniem, Nora opadła na łóżko. Nie musiała długo czekać, zanim Kingsley, wieczornym zwyczajem, się u niej pojawił. - Comment ça va?142 - zapytał, kiedy wszedł bez pukania do pokoju gościnnego. - Je suis143 zbyt kurewsko zmęczona, żeby gadać po francusku, monsieur. - J’accepte.144- Usiadł obok niej na krawędzi łóżka. Jego włosy były rozpuszczone i na noc porzucił swoją marynarkę od garnituru. Wyglądał absurdalnie stylowo w ciemnej kamizelce i butach do kolan w cygańskim i pewnego rodzaju królewskim stylu. Postanowiła, że nie powie mu tego. - Drinka? - Podał jej kieliszek wina. - Dzięki ci, Boże. - Wzięła bardzo niegodny damy łyk jednego z najlepszych merlotów Kingsleya. - Ponownie dzwonił dystyngowany dżentelmen z Nowego Jorku. Powiedział, że zastanowi się nad zmianą oddawanego przez siebie głosu, jeśli ty zastanowisz się nad zmianą zdania.

142

fr. Jak się masz?

143

fr. Jestem

144

fr. Zgadzam się.

302

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- A czy zastanowił się nad podwyższeniem swojej oferty? - Nora nienawidziła senatora Palmera. Za dnia był ceniącym wartości rodzinne republikaninem, a nocą zboczonym maniakiem BDSM. Kiedy jej praca robiła się za ciężka, to skupiała się na pieniądzach. Nigdy nie zapomni desperacji, która pięć lat temu sprowadziła ją do Kingsleya. Już dawno temu nauczyła się, że pieniądze nie kupują szczęścia. Ale kupowały dach nad głową i to było więcej, niż miała, gdy zaczynała tą pracę. - Podwoił ją, chérie. - Podwoił? Nasze ciężko zarobione podatki? - A co to są podatki? - zapytał Kingsley i obydwoje się roześmiali. Modliła się, żeby Urząd Podatkowy nigdy nie otrzymał wglądu w księgi Kingsleya. - Co mam mu odpowiedzieć? - Że się zgadzam. Wisi mi to. Przynajmniej łatwo go zaspokoić. Jakieś pomysły, dlaczego lubi być prany na kwaśne jabłko przez dorosłą kobietę w mundurku uczennicy? - Przez kilka lat był ambasadorem Stanów dla Japonii. Może naczytał się za dużo mangi? - Umów go na środę wieczorem. I wystarczy. Potrzebuję wolnego dnia. - Przeciągnęła się, aby pozbyć się nacisku na obolałe ramiona. Żałowała, że nie było tutaj Wesleya. Miał swój magiczny sposób pocierania jej pleców, który nie tylko zwalczał ból, ale pozwalał zapomnieć, z czego zrodził się ten ból. Wesley... minęły cztery dni, odkąd go widziała. Czy odżywiał się tak, jak powinien? Robił pomiary cukru? Nora przegoniła zmartwienia dotyczące Wesleya ze swojej głowy. Myślenie o nim bolało prawie tak samo jak jej plecy. Kingsley pstryknął koniuszek jej nosa, aby przyciągnąć jej uwagę.

303

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Masz dzień wolny. Odwołać czwartkowe zlecenia? Pewien członek kleru posadzi mnie na kołysce Judasza,145 jeśli ośmielę się kolidować z waszym obrzędem Wielkiego Czwartku. Nora zamknęła oczy. Czwartek... jej rocznica z Sørenem. - Wiesz, King, zgrywasz upadlającego i amoralnego człowieka, ale sądzę, że głęboko w środku, jesteś romantykiem. Musisz przestać się bawić w swata. Opuszczenie Sørena było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłam. Powrót do niego byłby jeszcze trudniejszy. - Mais oui146 - powiedział King i wstał. - Ale jak wiesz, mon père147 był Francuzem, więc mam serce Francuza. My, Francuzi, kochamy naszą romantyczność. - Søren i ja nie jesteśmy romantyczni. Jesteśmy po prostu fantazją. - Bien sûr, ma chérie.148 - Kingsley ukłonił się jej, gdy wychodził z pokoju. - W końcu jesteś pisarką. Jak mniemam, znasz swój gatunek. Nora sięgnęła i wyłączyła lampkę obok łóżka. Leżała samotnie w ciemności. - Byłam pisarką - powiedziała do sufitu. - I nie wiem nic poza tym.

m

145

Narzędzie tortur. Jak widzicie na obrazku, wierzchołek ostrosłupa umieszczano zależnie od płci; u mężczyzn w odbycie, u kobiet w pochwie. Ała. 146

fr. Oczywiście.

147

fr. Mój ojciec.

148

fr. Oczywiście, kochanie.

304

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora stała przed swoim domem i brała wolne, płytkie oddechy. Nie pomagały. Podeszła do krawędzi ganku, pochyliła się i zwymiotowała w krzaki. Życie w posiadłości Kingsleya było dla niej trudniejsze niż kiedyś. Zażyła o kilka za dużo swoich tabletek, wypiła więcej niż potrzebowała, robiła i widziała rzeczy, których wolałaby nie doświadczyć. Wytarła usta i wyciągnęła klucze z kieszeni. Nie była w domu od soboty. Nie było jej pięć dni, a już czuła się jak nieznajoma włamująca się do swojego domu. Nic nie powiedziała, kiedy w drodze do swojego pokoju minęła pokój Wesleya. Była zdeterminowana w dotarciu do celu. Poszła do swojej sypialni i wyszorowała zęby, zanim w pełni ubrana zanurkowała do wanny. Tylko tyle mogła zrobić. Kilka minut później, usłyszała delikatnie pukanie do drzwi łazienki. - Jestem w wannie - powiedziała. - I tak wchodzę. Wesley wcisnął się niezobowiązująco przez drzwi, mając niespokojny wyraz twarzy. Zerknęła w jego stronę, ale nie mogła spojrzeć mu w oczy. Przyklęknął obok wanny i oparł głowę na swoich skrzyżowanych ramionach. - Jesteś ubrana, Nora. - Wiem. - Nie ma wody w wannie - powiedział z drobnym uśmiechem na twarzy. - Powiedziałam, że jestem w wannie. Nie powiedziałam, że biorę kąpiel. - To prawda - przyznał Wesley. - Miło cię znowu widzieć, nieznajoma. - Ostatnimi czasy sama dla siebie jestem nieznajomą. Nie bierz tego do siebie. - Jakiś konkretny powód, dlaczego jesteś w mundurku uczennicy z dwoma kucykami na głowie i siedzisz w pustej wannie? - Ponieważ potrzebuję wziąć kąpiel. - Dla mnie wyglądasz wystarczająco czysto. Nora przełknęła ciężko i zaczęła powoli kołysać się w przód i w tył.

305

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dzisiaj byłam ze złą osobą - wyszeptała. Uśmiech opuścił twarz Wesleya. - Zranił cię? - pobladł na samą myśl. - Ja zraniłam jego. To za to mi zapłacił. Po tym, jak mi podziękował, powiedział... Nora przyciągnęła kolana ciasno do piersi. - Powiedział, że jest zakochany w swojej dwunastoletniej siostrzenicy i to, że ma kogoś, kto jest podobnie do niej ubrany i go bije, pomaga mu. - O mój Boże - powiedział bezdźwięcznie Wesley. - I co zrobiłaś? - Nic. Chciałam go uderzyć, ale bicie masochisty jest bezcelowe. Wesley? - Wreszcie w pełni na niego spojrzała. Przez chwilę, jego brązowe oczy zamieniły się w srebrne i zobaczyła przed sobą dryfującą twarz Michaela. - Co, jeśli ja też jestem złą osobą? - Nie jesteś. Gdybyś była, to nie siedziałabyś w pełni ubrana w wannie bez wody, ponieważ jesteś przerażona, że możesz być złym człowiekiem. Diabeł nie obawia się pójścia do piekła. - Tylko dlatego, że już w nim jest. Wesley westchnął. Sięgnął, wcisnął zatyczkę wanny i puścił wodę. Zdjął jej buty, jeden po drugim i pociągnął w dół jej podkolanówki, zdejmując je. - Co robisz? - zapytała, kiedy zaczęła ją otaczać ciepła woda. - Powiedziałaś, że potrzebujesz kąpieli. Więc będziesz ją miała. Dobrze? Nora przytaknęła. - Dobrze. Wesley zdjął gumki z jej włosów i przebiegł palcem przez jej długie loki, aby je rozczesać. Poziom wody podniósł się do szczytu jej ud. Wesley wziął z gzymsu płyn do kąpieli i wlał go do wanny. Zapach orchidei wypełnił łazienkę, kiedy bąbelki urosły do niewielkiej, białej piany. Wesley zatrzymał się i starał się pozostać niewzruszony. Zaczął rozpinać jej koszulę, jako że szybko zamaczała się w wodzie. Kiedy za nią pociągnął, uniosła ramiona, aby mu pomóc w ściągnięciu jej. Woda i bąbelki sięgały jej teraz do piersi. Wesley zdjął flanelową koszulę i w swojej koszulce z krótkim rękawem sięgnął do wody i rozpiął tył jej krótkiej spódniczki w szkocką kratę. Uniosła biodra, aby mógł ją spod niej wyciągnąć. Sięgnął z

306

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

powrotem pod wodę i znalazł jej majtki. Próbowała spotkać jego spojrzenie, ale on tylko patrzył na czarno-białe kafelki, kiedy zsuwał bieliznę w dół jej nóg i rzucił mokrą bawełnę na stertę reszty rzeczy. Roześmiała się, kiedy borykał się z zapięciem stanika. - Wy, mężczyźni - powiedziała. - Zapięcie stanika za każdym razem was pokonuje. - Myślę, że coś takiego musiał zaprojektować jakiś opętany inżynier. Może będę musiał przynieść szczypce. - Wesley wreszcie rozpiął zapięcie. - Uważaj. Staniki są zazwyczaj miną pułapkową - ostrzegła Nora. - Jesteś szalona - powiedział, kiedy zsuwał ramiączka jej stanik powoli w dół jej rąk. Teraz, bąbelki sięgały jej do szyi. Próbowała pozwolić, aby ciepło nasączyło ją i odprężyło, ale napięcie pozostało. - Wciąż to powtarzasz. Naprawdę uważasz, że jestem szalona? Wesley zakręcił wodę. - Jestem prawiczkiem mieszkającym z pisarką erotyki. Wydaje mi się, że można spokojnie powiedzieć, że obydwoje powinniśmy iść przebadać sobie głowy. Nora sięgnęła mokrą dłonią i położyła ją na szczycie aureoli jego blond włosów. - Masz zdrową głowę. Wesley złapał jej dłoń i pocałował jej wierzch. - Tak jak ty. I mokrą głowę. - Chwycił ją za ramiona i zatopił w wodzie. Wypłynęła na powierzchnię plując wodą i śmiejąc się. - To - powiedziała, odgarniając mokre włosy z twarzy. - Było niestosowne. - To było całkowicie stosowne. - Wesley złapał z gzymsu butelkę szamponu i wycisnął go trochę na dłoń. Zaczął go wmasowywać w jej przemoczone włosy. Nora westchnęła z przyjemności, kiedy jego palce przebiegły przez jej włosy i pocierały skalp. Wesley naprawdę miał wspaniałe dłonie. Połączenie siły i delikatności groziły rozklejeniem się. Jeśli nie będzie ostrożna, to zacznie płakać. - Jesteś w tym całkiem niezły, dzieciaku. Wielu dorosłym kobietom serwowałeś taką kąpiel?

307

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie. Ale w czasach młodości myłem wiele źrebiąt. To nie aż taka różnica. - Dziękuję za porównanie mnie do konia. - Ty też mnie do niego porównałaś - przypomniał z lekkim rumieńcem. - To był komplement. Duży. Wesley nic na to nie odpowiedział. Odchylił jej plecy w stronę wody, aby zmyć szampon z jej włosów. Jego opuszki palców muskały jej policzek i czoło. - Wes, wszystko z tobą w porządku po tym, co stało się między nami tamtej nocy? Posłał jej mały półuśmiech, kiedy podciągnął ją z wody. - Oczywiście, że tak. Czy jakikolwiek facet na ziemi narzekałby na to? - Martwiłam się, że może, sama nie wiem, pomyślałeś, że cię wykorzystałam w twojej osłabionej kondycji. - Miałem twardego, a nie raka. Nie sądzę, że powinniśmy zrobić z tego nawyk, ale sam nie wiem. - Suchym ręcznikiem wytarł mydło z jej twarzy. - Podobało mi się. I nic więcej. - A czy jest coś więcej do tego? - Skinęła na swoje nagie ciało, ukryte pod bąbelkami. - Czasami kąpiel jest po prostu kąpielą - powiedział i opryskał ją wodą. Roześmiała się, gdy Wesley chwycił butelkę odżywki do włosów i zaczął ją rozprowadzać po jej włosach. Zanim się zorientowała, łzy mieszały się z wodą i spływały po jej twarzy. Wiedziała, ze Wesley to widział, ale nic nie powiedział, tylko dalej ją szorował. - Søren urządzał mi kiedyś kąpiele. - Chwyciła ręcznik i wytarła łzy. - To bardzo dominujące, kiedy jest się ubranym, podczas gdy twój kochanek jest nagi. - Muszę wyznać, że w tym momencie nie czuję się ani trochę dominująco. - A co czujesz? Spojrzał na nią i wyglądał, jakby miał zamiar jej coś powiedzieć.

308

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jestem po prostu szczęśliwy, że jesteś w domu. Chociaż to, że jesteś mokra i naga też nie jest najgorsze. Nora odchyliła się z powrotem w tył i robiła co w jej mocy, aby zmyć odżywkę, podczas gdy Wesley wstał i rozwinął czysty ręcznik. - Nie patrz - powiedziała. Wesley zaśmiał się, ale nie sprzeciwił się. Zamykając oczy, odwrócił głowę. Nora wstała z wanny i weszła w ręcznik. Z wciąż zamkniętymi oczami, owinął go dookoła niej. Wybuchła zaskoczonym śmiechem, kiedy ją podniósł i przerzucił sobie przez ramię. Rzucił jej mokre ciało, ręcznik i wszystko inne na łóżko. - Czy teraz mnie sponiewierasz? - zapytała, mimo że już znała odpowiedź. - Zamierzam cię ubrać. Gdzie twoja piżama? - Chyba w koszu na pranie. Nie było mnie przez kilka dni. - A co powiesz na to? - Wesley zostawił ją na mniej niż minutę, ponieważ pobiegł do swojego pokoju. Wrócił z czystą parą swoich bokserek i jedną z koszulek. - Wystarczająco dobre? - Idealne. - Wsunęła bokserki pod ręcznikiem. Wesley ponownie odwrócił głowę, kiedy opuściła ręcznik i wciągnęła na siebie koszulkę. Wsuwanie się w jego ubrania stwarzało uczucie bycia w jego ramionach— były ciepłe i czyste i pachniały jak letni poranek. Owinęła włosy w ręcznik i wycisnęła z nich tyle wody, ile tylko mogła, podczas gdy Wesley z powrotem naciągnął pościel na łóżko. Wczołgała się do swojego łóżka i ulżyło jej, kiedy poczuła znajomy zapach własnej pościeli, znajomy materiał i posiadanie tak blisko Wesleya. - Która godzina? - Kilka ostatnich dni przeleciało jej przez palce, niczym woda. Wiedziała jedynie, że jest środa, ponieważ to był dzień poprzedzający czwartek. - Prawie północ. - Wesley naciągnął na nią kołdrę. Westchnęła z przyjemności, czując się człowiekiem po raz pierwszy od piątku. - Prawie czwartek. - Nora zobaczyła, jak zasłona opadła na oczy Wesleya. Dokładnie wiedział, jaki jutro był dzień.

309

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Pójdziesz się z nim spotkać? - Usiadł obok niej. Przysunęła się bliżej i spojrzała na niego zmęczonymi oczami. - Muszę. Przytaknął. Zazwyczaj kłócił się z nią, kiedy tylko mówiła, że "musi" zrobić coś, o czym wiedział, iż wcale nie musiała. Tym razem, zdawał się rozumieć. - Wciąż go kochasz, prawda? Nora uśmiechnęła się do niego smutno. - Wielkie wody. - Przebiegła dłonią przez swoje mokre włosy i pozwoliła wodzie opaść z palców na ziemię. - Wielkie wody nie ugaszą miłości. - Wesley dokończył cytat. - Nie zatopią jej rzeki. - A strumienie nie zaleją jej149 - poprawiła. - Katolicy używają zwrotu z Biblii Nowego Amerykańskiego. - N.I.V.150 — tak na to mówi młodzież. - Nie pozwolę, żeby mnie zranił. Obiecałam ci, że nie dopuszczę do tego. Po prostu muszę się z nim zobaczyć. To wszystko. - Dobrze - powiedział. - Ale wrócisz jutro na noc? - Tak, wrócę. Wesley przytaknął i ześliznął się ze swojej strony łóżka. Zaczął rozpinać jeansy. - Co robisz? - zapytała, kiedy zdjął spodnie i rzucił je na pobliskie krzesło. - Mówiłem ci. Jest prawie północ. Przesuń się.

149

Fragment z Pieśń nad Pieśniami (8,7). Jest to pieśń, mówiąca o prawdziwej miłości obejmującej sferę ciała, duszy i ducha. Chętnych do głębszej analizy, zapraszam tutaj http://www.twr.osw.pl/ttb.asp?ttbid=17&ksiegaID=79 150

New International Version - protestancki przekład Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu na język angielski. To współczesne tłumaczenie Biblii, jest najbardziej popularne w krajach anglojęzycznych.

310

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Ściągnął koszulkę, a Nora przesunęła się, aby pozwolić mu na wśliznięcie się obok niej do łóżka. Wyłączając lampkę nocną, Wesley przyciągnął do siebie Norę. Oddychała powoli, zrelaksowana przy jego klatce piersiowej, topiła się w jego ramionach. Nie zasługiwała na niego, nie zasługiwała na to. Wiedział, że jutro zobaczy się z Sørenem i nie nienawidził jej za to. Ona mogła się nienawidzić, ale Wesley nigdy by tego nie zrobił. Nora śledziła jego obojczyk opuszkiem palca, podczas gdy Wesley wsunął dłoń pod jej koszulkę i powoli ugniatał dolną część jej pleców. Prawie się roześmiała na to obce doznanie— po raz pierwszy w życiu leżała w łóżku z młodym, cudownym młodym mężczyzną i nie miała absolutnie żadnego pragnienia, aby go uwieść. - Obydwoje mamy na sobie twoją bieliznę - powiedziała po długiej ciszy. - Mogło być gorzej. Obydwoje mogliśmy nosić twoją. Uśmiechnęła się, wiedząc że bardziej niż kąpiel, zwyczajne posiadanie Wesleya tak blisko niej, sprawiało że ponownie czuła się czysto i przy zdrowych zmysłach. Kiedy Søren ją dotykał, to stawała się jego. Kiedy dotykał ją Wesley, to stawała się sobą. Dłoń Nory przesunęła się z jego klatki na ramię. Wesley miał dwa razy więcej mięśni niż ona. Mógłby kogoś zranić z o wiele większą łatwością niż ona, a jednak wiedziała, że nigdy nikogo by nie skrzywdził, chyba że w czyjejś obronie. Widziała to na własne oczy. - Wes - powiedziała, kiedy poczuła, że nadchodzi po nią sen. - Co, Nor? Kocham cię, pomyślała,151 ale nie powiedziała tego na głos. - Dzięki za kąpiel.

151

O.M.GGG, zbieram szczękę z podłogi!

311

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Do czasu, kiedy następnego ranka Nora wygramoliła się z łóżka, Wesleya już nie było. Poranek? pomyślała, po czym zerknęła na zegarek. Było już przed popołudniem. Wywlekła się z plątaniny pościeli. Poszła do szafy i przekopała ją. Dzisiaj zrobi coś, co robiła tylko raz w roku— ubierze się konserwatywnie. Znalazła jedyną spódniczkę, która sięgała jej za kolana, jedyne czarne buty na niskim obcasie, jedyną bluzkę, która nie była zaprojektowana, aby pokazywać każdy centymetr dekoltu. Znalazła nawet sznur pereł, który lata temu otrzymała jako prezent od babci i założyła go. Spięła wysoko włosy, poskramiając falistą grzywkę, jak najlepiej potrafiła i nałożyła połowę swojego zwyczajowego makijażu. Dzisiaj szła do kościoła. Kiedy prowadziła samochód, walczyła z bliźniaczymi demonami pragnienia i strachu, które zawsze w ten dzień ją nawiedzały. Krótko po trzeciej, zatrzymała się na parkingu kościoła katolickiego Sacred Heart. Jako niemowlę została tutaj ochrzczona, później odbyła się tu jest Pierwsza Komunia Święta i było to miejsce, w którym po raz pierwszy, osiemnaście lat temu, zobaczyła Sørena. Sacred Heart dobrze się rozwijało pod okiem Sørena. Z ledwo ponad stu członków, liczba ta potroiła się podczas jego posługi tutaj. Przystojny poliglota, mający zaledwie dwadzieścia dziewięć lat, kiedy przyjechał tutaj po raz pierwszy, był wszystkim, z czego księża zazwyczaj nie byli znani— uczony, dowcipny i czarujący. Dwaj inni księża z pobliskiej diecezji zostali usunięci ze swoich stanowisk pod zarzutem napastowania seksualnego na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Katoliccy rodzice tłumnie przyprowadzali swoje dzieci do Sacred Heart. Wiedzieli, że Ojcu S. można było zaufać. I mimo że Nora wiedziała, kim był, kiedy przebywał z nią za zamkniętymi drzwiami sypialni, to ci rodzice mieli rację, ufając mu. Zabawne, pomyślała, kiedy przeszła przez frontowe drzwi Sacred Heart, jak niewiele pamiętała ze spędzonego tutaj dzieciństwa. Nawet Ojciec Greg, poprzednik Sørena, migotał w jej umyśle trochę więcej niż jako wspomnienie starej dobroci. Wtedy, pewnej niedzieli, kiedy

312

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

miała piętnaście lat, Søren nadszedł niczym Zwiastowanie; to było tak, jakby Bóg we własnej osobie przywołał jej imię. Zatrzymała się w przedsionku i rozejrzała dookoła. Przedsionek... Søren zawsze poprawiał ją, kiedy nazywała to w ten sposób. - To jest narteks, Eleanor - powiedział, ukrywając uśmiech. - A nie przedsionek. - Następnym razem, kiedy odwoływała się do tego w jego obecności, nazywała to "lobby". Rozglądając się, Nora próbowała przeczesać tysiące wspomnień, które na nią zstąpiły. Widziała małą kapliczkę Maryi Dziewicy w rogu wejścia i płonące świece w jej obrębie. Nora stanęła przed kapliczką, zamknęła oczy i wspominała... Miała szesnaście lat, prawie siedemnaście, a jej najlepsza oraz jedyna przyjaciółka, miała na imię Jordan. Zamknięta w sobie i nieśmiała Jordan nie miała pojęcia, że była również piękna. Chodziły do tej samej katolickiej szkoły średniej i miały wspólnie większość lekcji— wszystkie takie same, poza językiem angielskim Nory na ostatnim roku. Nora była w najbardziej zaawansowanej klasie, a Jordan, nigdy nie będąc taką pisarką jak Nora, miała mniej wymagającego nauczyciela. Nora nigdy nie zapomni bladego wyrazu twarzy Jordan, podczas jednego dnia po szkole. Norze zajęło trzy dni, zanim to z niej wyciągnęła— nauczyciel angielskiego, który uczył Jordan, żonaty mężczyzna w okolicach czterdziestki, zatrzymał ją po zajęciach i włożył dłoń pod jej koszulę. Zaoferował jej łatwą 6 z zajęć w zamian za oczywiste. Nora była wściekła i groziła, ze pobije nauczyciela gołymi rękami. Jordan łkała, przerażona że nikt jej nie uwierzy i nikt jej nie pomoże. W końcu ten nauczyciel był także trenerem koszykówki, a drużyna cieszyła się najlepszym sezonem od lat. Jordan zmusiła Norę do przyrzeknięcia, że nie powie nikomu w szkole, a w zamian, Nora zmusiła Jordan do obiecania, że powie o tym Ojcu S. Do dnia dzisiejszego Nora nie wiedziała, co Søren zrobił czy powiedział temu nauczycielowi. Wiedziała jedynie, że Søren poszedł do jej szkoły w piątek, a w poniedziałek nauczyciela już nie było. Tamtego dnia Nora pobiegła po szkole do kościoła i znalazła Sørena modlącego się tutaj, przy kapliczce Maryi Dziewicy. Powiedziała mu, jak wdzięczna była Jordan, jak zszokowana była cała szkoła i o tym, jak nikt nie wiedział, dlaczego trener odszedł tak nagle. Søren nie uśmiechał się. Jedynie zapalił świeczkę. - Czy to było trudne do zrobienia? - Pamiętała, jak stała dokładnie w tym miejscu i zadała mu to pytanie. - Udzielenie mu nagany? - Było potwornie łatwo napędzić mu stracha - powiedział. - I było to prawie przyjemne. Dlaczego pytasz, Eleanor?

313

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Bawiła się zamkiem swojej bluzy z kapturem i skubała nerwowo brzegi mankietów. Myślałam, że może to być dla ciebie trudne. No wiesz, jako że jesteś we mnie zakochany. Søren napotkał jej spojrzenie i zobaczyła, że udało jej się go zaskoczyć, jako jeden z kilku razu w trakcie ich osiemnastu lat razem. - Eleanor, w Strefie Gazy znajdują się samobójczy zamachowcy, którzy są mniej niebezpieczni od ciebie. - Ruszył w kierunku swojego biura. Podążyła za nim, prawie biegnąć, żeby dorównać jego długim krokom. - Wezmę to za tak - powiedziała, kiedy dotarli do drzwi jego gabinetu. - Zawsze byłem wielbicielem cysterskich mnichów. - Søren wszedł do swojego biura. - Zwłaszcza ich ślubowania milczenia - powiedział, po czym zamknął drzwi przed jej twarzą. Przez kolejne dwa tygodnie, bez przerwy się uśmiechała. Nora otworzyła oczy i odeszła od kapliczki oraz swoich wspomnień. Jej szpilki klikały na podłogach z twardego drewna, które stawały się śliskie i błyszczące wraz z upływem lat. Pomyślała, że znajdzie Sørena pracującego w swoim biurze. Ale zatrzymała się przed sanktuarium, kiedy usłyszała dźwięk pianina niosącego się przez ciężkie, drewniane drzwi. Zaciągając się wyciszonymi dźwiękami, wśliznęła się do nawy i podeszła po cichu do prezbiterium, gdzie Søren siedział przy fortepianie. Nie spojrzał na nią, gdy podeszła do fortepianu. Położyła dłonie płasko na wypolerowanej górnej nakrywie. Ponownie zamykając oczy, pozwoliła subtelnym falom wibrować przez nią i do niej. Ostatnia nuta wysłała dreszcz po całym jej ciele. Kiedy nuta odbiła się echem po całej nawie i z powrotem do ołtarza, Nora otworzyła oczy. - Sonata Księżycowa - powiedziała Nora. - Moja ulubiona. Søren uśmiechnął się i zagrał kilka przypadkowych nut. - Wiem. Nora odwzajemniła uśmiech i pochyliła się do przodu, przebiegając dłonią po gładkiej i czarnej powierzchni fortepianu. - Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, Søren. Søren ponownie się uśmiechnął, jednym z jego rzadkich, szczerych uśmiechów, który dosięgał jego oczu. Coś ścisnęło ją w piersi i pozwoliła zniknąć swojemu uśmiechowi.

314

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, moja mała - powiedział, a jego głos był tak delikatny jak ostatnia nuta sonaty. Z tymi siedmioma słowami napłynęły tysiące innych wspomnień. Ona i Søren nigdy nie pobrali się i nie zrobiliby tego. Nigdy nie randkowali w tradycyjny sposób, ani nigdy nie kwestionowali, jaki dzień stanie się znaczącym na rozpoczęcie ich wspólnego życia. Pierwszy raz, kiedy Søren ją pobił i odebrał jej dziewictwo, miał miejsce trzynaście lat temu w Wielki Czwartek, dzień przed Wielkim Piątkiem, czyli dniem, w którym Chrystus obchodził Ostatnią Wieczerzę. Jezus, ucieleśniony Bóg, klęczał tamtej nocy przed swoimi apostołami i obmywał im stopy. Trzynaście lat temu, Søren zrobił jej to samo. Nawet kiedy zmieniał się kalendarz liturgiczny, ani razu nie rozważyli świętowania ich rocznicy w inny dzień, poza tym zaniedbanym świętym dniem, tą ostatnią nocą wolności Chrystusa, zanim został pojmany. Tą ostatnią nocą, aby w samotności dzielić spokojny czas z tymi, których kochał. Søren ponownie zaczął grać zapadającą w pamięć melodię, a ona pozwoliła sobie na zatopienie się w jej natarczywym rytmie. Obserwowała jego dłonie, piękne dłonie pianisty i przypomniała sobie aż nazbyt dobrze, jak intymnie znała te dłonie, jak intymnie one znały ją. Jeden odważny kosmyk dzielnych blond włosów Sørena groził opadnięciem na jego czoło. Wyciągnęła się, aby sięgnąć do niego i odgarnąć go. - Grałeś to dla mnie tamtej nocy - powiedziała, kiedy muzyka ustała. Nora zamknęła oczy i pozwoliła wrócić przeszłości. - Grałeś to, kiedy przyszłam do probostwa. - Pamiętała tą noc, jakby miała miejsce wczoraj. Prześlizgując się przez drewniane drzwi na tyłach, podążała za muzyką do eleganckiego salonu Sørena. Stała w ciszy i obserwowała księdza, który tamtej nocy stał się jej kochankiem i grał przy blasku jednej świecy najpiękniejszy utwór na świecie, jakby był napisany przez niego dla niej. - Następnego ranka, po raz pierwszy obudziłam się w twoim łóżku. - Najlepszy poranek w moim życiu - powiedział Søren. - I w moim. - Nora poczuła stare ukłucie miłości i wyprostowała się, próbując się z niego otrząsnąć. - Kiedy kościół nabył fortepian? Søren uśmiechnął się.

315

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tajemniczy nieznajomy dostarczył mi do domu Imperial Bösendorfer 152 na moje ostatnie urodziny. Podarowałem mojego Steinwaya kościołowi. - To bardzo hojne ze strony tego tajemniczego nieznajomego - powiedziała Nora z zawstydzonym uśmiechem. - W rzeczy samej, bardzo hojne. Aczkolwiek Steinway wciąż pięknie gra. - Ma bardzo podstępny pedał wspierający. - Tak, a czyja to wina? - Nie moja - zaprotestowała. - Pamiętasz co mi robiłeś w tamtym czasie? Musiałam się czegoś trzymać, czyż nie? Søren spojrzał w dół na swoje dłonie. Jego palce unosiły się nad klawiszami, grając bezdźwięczne i tajemnicze nuty. - Mogłaś trzymać się mnie. Nora jedynie przełknęła, znajdując się w rzadkim momencie, kiedy nie wiedziała, co powiedzieć. Być może wyczuwając jej dyskomfort, Søren opuścił dłonie na klawisze i ponownie zaczął grać. - Sonata Księżycowa jest dziwnym utworem - powiedział. - Jest nazywana Lamencją. Możesz to poczuć, kiedy ją grasz. Możesz poczuć ciągle powtarzający się smutek i potrzebę. Jest łatwa do zagrania, ale irytująco trudna do zagrania w poprawny sposób. Arpeggio pozwala na dużą swobodę ekspresji. Zbyt wiele swobody w niewprawnych i niedoświadczonych dłoniach. Mówią, że Beethoven napisał ją dla siedemnastoletniej hrabiny, Giulietty Guicciardi. Możliwe, że był w niej zakochany. Bardziej prawdopodobne, że starał się ją uwieść.

152

316

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Na mnie by zadziałało. - Faktycznie, zadziałało. Tym razem Nora uśmiechnęła się na wspomnienia, które wywołały słowa Sørena. Ponownie z miłością przesunęła dłońmi po pianinie. - Mój Boże, zbrodnie przeciwko naturze zostały popełnione na tym fortepianie. - Mam nadzieję, że nie odnosisz się do mojej gry. - Nigdy. Wiem, jak uzdolnione są twoje dłonie. - Nieco stosowności, proszę. Jesteśmy w kościele, Eleanor - upomniał ją Søren ze swawolną krztyną surowości na ustach. - Wybacz mi, Ojcze. - Opanowała swoje rysy twarzy, przybierając pantomimiczną maskę skruchy. - Oczywiście, moja mała. Mogę ci wszystko wybaczyć. Ale nie myśl sobie, że pewnego dnia nie zostaniesz wezwana do odpokutowania. Zanim zdążyła odpowiedzieć, wyraźne skrzypienie tenisówek na twardym drewnie rozbrzmiało za drzwiami. Kolejne, głośniejsze skrzypienie nastąpiło zaraz później, razem z piskliwym chichotem dzieci. - Obowiązki wzywają. - Søren podniósł się z ławy. Nora poszła z nim w dół nawy, do korytarza poza sanktuarium. Podążali za głosem dzieci z kościoła, do dobudówki, która mieściła w sobie sąsiadującą aulę i kuchnię kościelną. Søren zaprowadził ją do auli, która była po części salą gimnastyczną i recepcją, a przed nią rozpościerał się widok zwierzęcego chaosu. Jej mentalny opis tego widowiska stał się jeszcze bardziej właściwy, gdy chłopiec przebrany za owcę pędził w ich stronę. - Co, do licha? - zapytała Nora, kiedy znaleźli ciche miejsce w pobliżu kuchni. - Dzieci ćwiczą sztukę wystawianą w Pasję Niedzielną - wyjaśnił Søren. Dzieci wszędzie biegały od rodziców, do rodziców, a czasami nawet przez rodziców. Jednak pojawienie się Sørena, uciszyło hałas, a ład zaczął następować samoistnie. Zawsze podziwiała to w Sørenie. Pozwalał swojej obecności przemawiać znacznie częściej, niż słowom.

317

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Spojrzenie Nory zatrzymało się na kobiecie, która wyglądała znajomo. Kiedy jej rysy wyostrzyły się, Nora dopasowała imię do twarzy— Nancy James, jedna z jej ulubionych matek tutaj. Czasami trudno było Norze wyobrazić sobie, że minęło zaledwie pięć lat, odkąd jeszcze uczęszczała do tego kościoła, opiekowała się ich dziećmi, gawędziła z tymi rodzicami. Nora była w końcu w stanie przykuć jej spojrzenie i uśmiechnąć się. Zajęło Nancy trochę czasu, zanim odwzajemniła uśmiech z pełnym rozpoznaniem. Pięć lat... czuło się, jakby to było wczoraj, czuło się, jakby to było miliony lat temu. - Wiedzą o nas? - Nora przechyliła głowę w stronę grupy rodziców. Niepotrzebnie mówiła ściszonym głosem. Z tymi wszystkimi dziećmi, spokojnie mogłaby wykrzyczeć to pytanie do Sørena. - Wciąż jestem księdzem. Wierzę, że spokojnie można założyć, iż albo nigdy tego nie podejrzewali, albo nigdy ich to nie obchodziło. Nora zaśmiała się chłodno. - Była więźniarka Elle Schreiber i święty Ojciec Stearns? Oczywiście, że nigdy tego nie podejrzewali. - Eleanor, oni nigdy nie myśleli o tobie, że jesteś tak bardzo szalona, za jaką się uważasz. Kiedy wrócisz, zostaniesz powitana z otwartymi ramionami. - Nie wracam. Słaby uśmiech igrał w kącikach wyśmienitych ust Sørena. - A jednak, jesteś tutaj. Nora zaczęła się sprzeczać, ale uchwyciła przebłysk lustrzano-bladych oczu na wskroś pomieszczenia i zamarła. - Michael... - wychrypiała. - Tak, pomaga mi w tym roku przy sztuce na Pasję. Całkiem nieźle radzi sobie z dziećmi. W ich obecności relaksuje się, co jest dla niego trudne w innych sytuacjach. W tym momencie Michael w ogóle nie wyglądał na zrelaksowanego. Jego czarne, długie włosy były związane w kucyk, ale mogła zobaczyć sfrustrowane kosmyki, niedbale opadające na jego twarz. Dzieci krzątały się szalenie wokół niego. Prostował ich aureole i skrzydła. Zmagał się z małymi aniołkami... Pasterz niemal go staranował, a on się roześmiał i odsunął z drogi.

318

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wszystko z nim w porządku? - zapytała Nora. Poczucie winy groziło wbiciem się w nią niczym nóż. - On i jego matka zaczęli tutaj przychodzić ponad dwa lata temu. To jest naprawdę najszczęśliwszy czas, jaki u niego widziałem. Teraz zaznał spokoju. Jest prawie szczęśliwy. W jego oczach widnieje nowe spojrzenie. Ulga. - Ulga... że nie jest samotny? - Tak. Powiedziałem mu o nas, kim jesteśmy oraz o innym świecie, w którym żyjemy. Uświadomiłem sobie, że czyniąc to, robiłem coś dobrego, ale on nasłuchał się zbyt wiele od swojego ojca i wmówił sobie, że jest chory i zdeprawowany z powodu swoich pragnień. Jednak samo mówienie nie prowadzi za daleko... - Pokazuj, nie opowiadaj - powiedziała Nora, uśmiechając się ze smutkiem i zmusiła się, aby nie myśleć o Zachu. - To nie fair, wiesz. To takie podwójne zasady. Pozwoliłeś mi posiąść Michaela, a ma dopiero piętnaście lat. Ale mnie zmusiłeś, żebym czekała do dwudziestego roku życia. Søren wciągnął powoli powietrze. - To był mój błąd. - Cuda się zdarzają. Właśnie przyznałeś się do błędu. A co nim było? To, że nie przeleciałeś mnie wcześniej? - Moim błędem było myślenie, — odwrócił się i spotkał jej spojrzenie— że mamy nieskończoną ilość czasu. Serce Nory ścisnęło się w piersi. Przyglądała się Michaelowi na wskroś pokoju. Wiele mu brakowało do bycia radosnym, ale mogła zobaczyć, że jego postawa złagodniała i miał błysk w oku. Od samego patrzenia na niego, nigdy by nie przypuszczała, że nosi takie przerażające blizny pod opaskami na nadgarstki. - Posiadasz mały dług wdzięczności względem Michaela, Eleanor. - Søren przerwał jej melancholijne rozmyślanie. - Dzień w którym odeszłaś, uznawałem za najgorszy w moim życiu. Tamtego dnia, gdy klęczałem na tyłach ambulansu i sprawowałem ostatnie namaszczenie czternastoletniego chłopca... - Wykopał mnie z pierwszego miejsca, co? - Być może jesteście na równi. - Jego blizny są okropne. Nie mogę uwierzyć, że to przeżył.

319

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie zrobił tego z premedytacją. Stłukł szklankę i robił szybkie nacięcia. Krwawił obficie, ale wystarczająco wolno, żebyśmy zdołali go uratować. Jednak lekarz nazwał jego przeżycie cudem. - Cieszę się, że przetrwał. Jest słodkim dzieciakiem. Kiedy Nora wypowiedziała te słowa, Michael po raz pierwszy spojrzał w ich kierunku. Jego srebrne oczy otworzyły się szeroko, doznając szoku, kiedy ją zobaczył. Jego skóra zarumieniła się, a wyraz czystej paniki przysłonił twarz. - Søren... - Nora obawiała się, że Michael sobie z tym nie poradzi. - Po prostu patrz, Eleanor. Michael nie odrywał od niej wzroku. Ale zrobiła, tak jak nakazał Søren. Michael zamknął oczy i wziął głęboki wdech. Czerwień zniknęła z jego twarzy, ciało uspokoiło się i rozluźniło. Ponownie otworzył oczy i napotkał jej spojrzenie. A później, co zaskakujące, uśmiechnął się do niej. - Wszystko z nim w porządku - powiedział Søren. - W końcu jest jednym z nas. - Bardzo się o niego troszczysz. To widać - powiedziała. - Jest dla mnie niczym syn. - Jak miło. Niczym Abraham i Izaak. - Wiem, że wciąż jesteś zła, gdyż nie podałem ci jego wieku. Gdybym ci powiedział, byłoby inaczej? Poza tym imponującym utrzymywaniem cnotliwego oburzenia? Nora otworzyła usta, aby zaprotestować, ale około pięcio-, sześcioletni chłopiec zapiszczał mijając ich. - Owen! - krzyknął Søren, sprawiając że chłopak zastygł w miejscu. - Chodź tutaj, młodzieńcze. Søren pstryknął palcami i wskazał na podłogę przed sobą. Mały Owen poczłapał na to miejsce. Nora musiała zagryźć wargi, aby powstrzymać się od śmiechu. Owen był najbardziej uroczym, małym chłopcem z kręconymi, czarnymi włosami, sterczącymi we wszystkich kierunkach.

320

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak, Ojcze S.? - zapytał chłopiec i kopnął drewnianą podłogę, sprawiając że podeszwy jego butów celowo zaskrzypiały. - Owen, spójrz proszę na swoje buty. Posłusznie, Owen spojrzał w dół. Całe jego ciało wypuściło najbardziej rozpaczliwe westchnienie, jakie kiedykolwiek słyszała od dziecka. - Zapomniałem. - Owen spojrzał w górę na Sørena błagalnym wzrokiem. - Zapomniałeś ich zawiązać, czy zapomniałeś, jak się je wiąże? - zapytał Søren. - Zapomniałem jak. - Eleanor? Sądzę, że to twoja specjalność. - Spróbuję, ale wyszłam trochę z wprawy. Nora przyklęknęła przed chłopcem i usiłowała zademonstrować metodę króliczka wskakującego do norki; dwie pętelki jako uszka i pętelka jako norka... Owen po prostu ją obserwował poważnym wzrokiem. - Czy to jest sensowne, Owen? - zapytała, kiedy się podniosła. - Nie wiem. To po prostu takie trudne. Dziękuję. - Bardzo proszę, Owen. Nora obserwowała, jak Søren sięga i kładzie opuszek palca między oczami Owena. Owen zrobił zeza i obydwaj, on i Søren roześmiali się. - Możesz iść. Ale spróbuj nie biegać, proszę. Owen ponownie wystartował, ale tym razem spokojniejszym tempem. Nora zerknęła na wskroś korytarza, przez stoliki, gdzie siedzieli rozmawiając między sobą rodzice, ale nigdy nie spuszczający z oczu swoich dzieci. - Kiedyś chciałam mieć twoje dzieci - powiedziała, nie patrząc mu w oczy. - Mówiłem ci, Michael jest dla mnie jak syn. Miałaś go, prawda?

321

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora wciągnęła gwałtowny wdech. - Istnieje różnica między sadyzmem, a okrucieństwem. Mam nadzieję, że kiedyś się tego nauczysz. - Przypomnij mi, które z nich preferujesz? - Idę, Søren. Dziękuję za kolejną, czarującą rocznicę. Odwróciła się na pięcie i zamaszystym krokiem opuściła korytarz. Słyszała za sobą kroki, ale nie zatrzymała się. Dotarła jedynie do głównego wejścia, kiedy usłyszała swoje imię. Zatrzymała się i odwróciła, aby stanąć twarzą w twarz z Sørenem. - Jest mi wystarczająco trudno przyjść ponownie do tego miejsca i zobaczyć się z tobą - powiedziała. - Nie musisz sprawiać, że będzie to jeszcze trudniejsze. Søren uniósł dłoń do jej policzka. Musnął go opuszkami palców. Rozejrzała się dookoła, aby upewnić się, że nikt ich nie obserwował. Był to nawyk, którego nigdy się nie wyzbyła. - Wybacz mi. To jest dla mnie równie trudne. - Nie sądziłam, że cokolwiek było dla ciebie trudne. Søren opuścił dłoń i wyszedł z promieni słonecznych w cień, przy kapliczce Maryi Dziewicy. - Z pewnością ty, spośród wszystkich ludzi nie mogłabyś tak dobrze o mnie myśleć. Nora uśmiechnęła się i podążyła za nim w cień. - W dniu, kiedy po raz pierwszy cię zobaczyłam, myślałam że jesteś wszechmocny. - Miałaś piętnaście lat, Eleanor. - Wciąż tak myślę. Śmiech Sørena był pusty i posępny. - Gdybym był wszechmocny, to wciąż byś ze mną była, moja mała. Nie miałem mocy, ale powstrzymać cię przed odejściem.

322

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Miałeś - powiedziała. - Ale za bardzo mnie kochałeś, żeby jej użyć. - Być może zawsze za bardzo cię kochałem. - Søren zwrócił spojrzenie do posągu Maryi Dziewicy. - Nasz wspólny znajomy powiedział mi, że zrezygnowałaś z pracy nad książką. Nora szarpała mankiety koszuli. - Zach dowiedział się, czym się zajmuję. Zerwał umowę. - Z pewnością możesz pisać bez niego. - Nie jestem pewna, czy potrafię. Sprawił, że widziałam moją książkę z innej perspektywy. Przed tym byłam po prostu autorką pornografii. Przez chwilę poczułam się, jak prawdziwa pisarka. - Odpowiedz mi na pytanie, Eleanor. Dlaczego rozpoczęłaś pracę z naszym monsieur? - Byłam bez niczego. On zaoferował mi pracę. - Mogłaś znaleźć niezliczoną ilość ofert pracy. Dlaczego wybrałaś tą? - Powiedział, że zarobię wiele pieniędzy przepracowując niewiele godzin. Myślałam, że to mi da— Przerwała i przełknęła. - Myślałam, że to mi da czas na pisanie. - Twoja współpraca z Kingsleyem była zaledwie środkiem do celu. Nigdy nie miała stać się celem. Nora nie wiedziała, jak na to odpowiedzieć. Søren sięgnął do kieszeni. Wyciągnął mały, czarny aksamitny woreczek i położył go w jej dłoni. - Co to? - zapytała. - Twój prawdziwy prezent rocznicowy. Nora otworzyła woreczek, z którego wypłynął na jej dłoń łańcuszek z wisiorkiem. Przyjrzała mu się z bliska.

323

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Łańcuszek świętego - zaśmiała się. - Nie nosiłam takiego od lat. Kto to? Święty Michał?153 Święta Maria Magdalena? - Właściwie to święty Jan, apostoł. - Święty Jan... patron głupców i byłych kochanków? - strzelała. - Nie - powiedział, a jego głos i spojrzenie było miękkie. - Patron pisarzy. Dłoń Nory zatrzęsła się delikatnie i nie potrafiła założyć łańcuszka. Søren wziął od niej medalik i zapiął go na jej szyi. Zamknęła oczy i rozkoszowała się krótką chwilą, kiedy była otoczona jego ramionami. - Nasz Pan Jezus miał dwunastu apostołów - powiedział Søren, robiąc krok w tył. - Po Jego wniebowstąpieniu zostali rozproszeni na cztery strony świata i do końca życia byli prześladowani. Co dziwne, święty Jan, patron pisarzy, był tym, który nie umarł jako męczennik. - Zawsze nienawidziłeś, kiedy zgrywałam męczennicę. Wiesz, nie jestem pewna, czy zasługuję, żeby go nosić. - Księga Rodzaju; I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. Bóg stworzył świat słowami, Eleanor. Słowa są spoiwem wszechświata. Piszesz, ponieważ to cię przybliża do Bogu. Kiedyś byłem wystarczającym głupcem, myśląc że mogę to dla ciebie zrobić. Teraz wiem lepiej. To czyni cię tym, kim jesteś. - Zach tak nie sądzi. - A zatem jest większym głupcem, niż ja byłem. Znam cię, moja mała. Już raz wypisałaś sobie drogę z piekła. Możesz zrobić to ponownie. - Książka nie jest skończona, ani trochę, a mam jedynie tydzień, zanim wyleci do L.A. Nie żeby się kłopotał czytaniem jej, gdybym skończyła. - A zatem mówiąc twoim żargonem, Eleanor— pierdol go. Skończ książkę. Nie dla mnie ani Zacha, czy Wesleya, czy nawet dla Boga. Skończ ją dla siebie.

153

Michael :)

324

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora zaśmiała się przez łzy. - Czy to rozkaz? - A musi nim być? Nora myślała o tym przez chwilę. Myślała o energii, która teraz przepływała przez jej żyły. Miała tydzień przed wylotem Zacha do Los Angeles. Co jeśli dokończy książkę bez niego? Mogłaby do niego pójść i rzucić mu nią w twarz. Pieprzyć kontrakt. Dokończy ją tylko dlatego, iż chciała wiedzieć, jak się skończy. - Nie, myślę że sobie z tym poradzę. - A zatem idź. - Søren skinął w kierunku wyjścia. Nora prawie biegła do drzwi. Ale zatrzymała się w ostatnim momencie i okręciła dookoła. - Mogłeś mnie zatrzymać, wiesz o tym, prawda? - zapytała. Søren zapalił zapałkę i odpalił świecę pod kapliczką. - Chciałbym, żebyś to ty mnie zatrzymała. Nora nie mogła, nie potrafiła mówić. Ale to nie miało znaczenia, dopóki potrafiła pisać. Wystąpiła z przedsionka na światło słoneczne. Spojrzała po raz ostatni na Sacred Heart i wiedziała, że jej najświętsze serce zostało wewnątrz. Czasami, pomyślała, również chciałabym, żebyś mnie zatrzymał.

m Wesley czekał na nią w salonie, kiedy wróciła do domu. Wyglądał, jakby mu całkowicie ulżyło, kiedy zobaczył, że jest nietknięta. Uśmiechnęła się na to, jak znacznie szczęśliwszy będzie za kilka minut. - Wróciłaś - powiedział. - Mam książkę do napisania. Uśmiech promienny jak słońce rozprzestrzenił się na twarzy Wesleya. Ale zawahał się, kiedy podał jej czerwony telefon gorącej linii.

325

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dzwonił, kiedy cię nie było. Nora wzięła telefon z jego dłoni i wcisnęła numer ósmy. Dla siebie i nikogo innego skończy książkę. Ale to przynajmniej mogła zrobić dla Wesleya. - Pardonnez-moi, madame154 - zaczął Kingsley, kiedy odebrał. - Mais— - Zapomnij o tym, King. Nie bierz tego do siebie, ale Pani Nora wypada z gry. - Na jak długo tym razem, chérie? - Słyszała śmiech w jego głosie. Nora spojrzała na Wesleya i uśmiechnęła się. - Na zawsze. Rzuciła telefon na ziemię. Jednym szybkim nadepnięciem zmiażdżyła telefon szpilką buta. Wesley przytulił ją tak mocno, że aż uniósł ją z podłogi. - Postaw mnie, chłopcze. Nie mam za dużo czasu, a mam cholernie dużo do napisania. Zaparz kawę, wyłącz wszystkie telefony, Internet i nie otwieraj drzwi. Przez następny tydzień, każda nocka będzie zarwana. - Myślałem, że mówiłaś, że Zach powiedział— - Pierdolić Zacha. Piszę to dla siebie.

154

fr. Wybacz mi, pani.

326

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Tydzień do końca... Zach wziął łyk kawy i skrzywił się. - Wiesz, naprawdę powinieneś pozwolić mi przygotować kawę, szefie. - Mary weszła do jego biura, trzymając kubek ze Starbucksa. Podała mu go, a on przyjął go z wdzięcznością. - Twoja jest obrzydliwa. - Można by pomyśleć, że z doktoratem z Oxfordu, gdzieś po drodze nauczyłbym się, jak przygotować dobrą kawę. - Niektórzy z nas mają dar. Niektórzy nie. Biedaczek, musisz przez całe życie pić okropną kawę. Zach uśmiechnął się do niej szeroko, kiedy usiadła na krześle naprzeciwko jego biurka. - Grace zawsze przyrządzała naszą kawę. Najwyraźniej posiadała dar - powiedział. Tak czy inaczej, amerykańska kawa jest znacznie lepsza od angielskiej. Grace znała mały sklepik w Londynie, gdzie sprzedawano prawdziwe ziarna. Wstawała wcześnie rano, aby zaparzać je każdego ranka. - Brzmi, jakby była aniołem stróżem. - Mary uśmiechnęła się, po czym zdawało się, iż uświadomiła sobie, że powiedziała coś, czego nie powinna. - Przepraszam, Zach. - W porządku. To, że nasz związek się rozpadł, najwyraźniej nie jest sekretem. Nawet ten idiota, Finley, wie. Mary wzdrygnęła się z obrzydzenia. - Nie mogę uwierzyć, że aż tak się fatygował, zostawiając wszystkie te małe, sprośne prezenty, tylko po to, żeby zaleźć ci za skórę. A później wszystkie te rzeczy, które powiedział o Norze... Nigdy ci tego nie mówiłam, ale naprawdę lubię jej książki. - Mary, nie miałem pojęcia, że jesteś z tego rodzaju.

327

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie powiedziałabym, że jestem, ale kocham dobrą historię. A ona pisze niezwykłe. - Jej życie jest najbardziej niezwykłą historią - powiedział Zach. - Mówisz, jakby to było coś złego. - Mary, jej książki nie są jedyną rzeczą, którą sprzedaje. - Tak, słyszałam że to prawda. Nie mogę uwierzyć, że pracowałam dla kogoś, kto pracował z prawdziwą Dominatrix. - Nie jakąś zwykłą Dominatrix, ale najwyraźniej znaną. Nie mogę się tym zajmować. Ona powinna po prostu o tym pisać. Nie powinna tym żyć. - Ona nie pisze kryminałów, szefie. Nie zabija ludzi na papierze i w prawdziwym życiu. Ona po prostu... - Bije ich na papierze i w prawdziwym życiu - dokończył za nią. - Ale oni to lubią. To nieco niższy szczebel na drabinie horroru niż morderstwo i gwałt, nie sądzisz? - Mary, nie przeszkadza ci to, że twój mąż miał inne kochanki, przed tym jak cię poznał, prawda? - Oczywiście, że nie. Ja też to przeżyłam. - A teraz, czy przeszkadzałoby ci, gdybyś się dowiedziała, że tamte kochanki płaciły mu za seks? Mary zaśmiała się na ten pomysł. - Rozumiem o co ci chodzi. Ale i tak— - Potrafię to zaakceptować jako prywatną praktykę pomiędzy godzącymi się na to dorosłymi. Ale żeby dla pieniędzy robić to z obcymi? Mary zrobiła wydech i przewróciła oczami. - Szefie, naprawdę uważasz, że jej życie prywatne decyduje o tym, że nie zasługuje na publikację? To nieco okrutne, nie sądzisz? Naprawdę chodzi o jej książkę? Zach spojrzał na Mary.

328

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Proszę, nie mów o tym nikomu— - Jezu, Zach, nie jestem J.P. Możesz mi powiedzieć wszystko. - Nora i ja... Nie chodziło tylko o sprawy zawodowe. Mary przytaknęła. - Cóż, najwyraźniej. Twój humor zdecydowanie się polepszył, odkąd zacząłeś z nią pracować. To dlatego byłeś taki wkurzony? - Okłamała mnie. Właśnie z tym nie mogę sobie poradzić. Zależało mi na niej. Po raz pierwszy od czasu separacji z Grace, potrafiłem wyobrazić sobie siebie, jako ponownie szczęśliwego. Albo przynajmniej już nie będącego nieszczęśliwym. - Może ona wyobrażała sobie to samo z tobą. Może dlatego bała ci się o tym powiedzieć. Albo może chciała po prostu, żebyś widział w niej pisarkę, a nie, sama nie wiem, postać z książki. Zach westchnął. Wiedział, że Mary miała rację. Po prostu nie chciał tego jeszcze przyznać. - Powiedz mi coś, szefie. Co uważasz za najwyższą formę sztuki? - Literaturę - odpowiedział bez wahania. - Malarze i rzeźbiarze potrzebują wyszukanych zapasów i narzędzi. Tancerze muszą mieć muzykę. Muzycy muszą posiadać instrumenty. Literatura nie potrzebuje niczego poza głosem, aby coś wyrazić i hartu ducha, żeby to napisać. Mary podeszła do jego biurowego regału i ściągnęła z niego trzy tytuły Royala. Położyła je tytułami do dołu na jego biurku. Wskazała przy każdym na kod kresowy, znajdujący się na tyłach okładek. - Nawet najwyższa forma sztuki jest na sprzedaż, Zach. A ty, znakomity edytor, pomagasz w określeniu ceny. Zach spojrzał jej w oczy. - Myślisz, że jestem pruderyjny. - Biedy J.P., miał złamane serce, kiedy powiedziałeś mu, że nic nie wyjdzie ze współpracy z Norą. - Wiem. Wyglądał jak chłopiec, któremu zdechł szczeniaczek. Ale dotrzymał słowa.

329

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- On ci ufa. Jeśli mówisz, że książka nie powinna być wydana, to jej nie opublikuje. Naprawdę uważasz, że ta książka nie powinna zostać wydana? Zach wpatrywał się w Mary. Miała dwadzieścia osiem lat, a była znacznie mądrzejsza od niego. Miała rację. Nora zasługiwała przynajmniej na szansę, aby opowiedzieć swoją historię. - Zasługujesz na podwyżkę. - Za co? Za przyniesienie kawy? - I za nagadanie mi. I przyjście do mnie w niedzielę, aby pomóc mi trochę posprzątać mieszkanie. - To niedziela wielkanocna. Ty i ja jesteśmy członkami bractwa. Poza tym, jesteś najlepszym szefem, jakiego kiedykolwiek miałam. - A ty jesteś jak na razie moją najlepszą asystentką. Proszę. - Pogrzebał w swojej listonoszce i wyciągnął ostatni prezent od Finleya. - Chcesz je? To ostatni prezent od Finleya. Kolczyki, jak mniemam. Mary otworzyła pudełko i wybuchła śmiechem. - Co? - zapytał. - Fajne klamerki na sutki, szefie. Ciepło napłynęło do twarzy Zacha. - Klamerki na sutki? Powinienem był się domyślić. - Cóż, bardzo przypominają kolczyki w formie klipsów - powiedziała. - Ale od razu wiedziałaś czym są naprawdę. - Zach uniósł na nią brew. Mary spojrzała w niebiosa z udawaną niewinnością. - Sama nie wiem. Może jestem z tego rodzaju. - Wstała i skierowała się do drzwi. - Myślisz, że powinienem zadzwonić do Nory? - zapytał Zach. Mary odwróciła się. - Sądzę, że powinieneś o tym pomyśleć - powiedziała, kiedy opuściła jego biuro. Podniósł telefon i wybrał domowy numer Nory, ale nie było odpowiedzi. Zadzwonił na jej telefon, ale przełączyło go na pocztę głosową. Wysłał jej maila, który głosił jedynie:

330

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zadzwonisz do mnie, proszę?, ale otrzymał automatycznie wygenerowaną wiadomość, której treść brzmiała: Dla wszystkich zainteresowanych: Spierdalać. Jestem zajęta. Westchnął i poddał się. Mógł sobie jedynie wyobrazić robieniem czego była tak zajęta. Nawet w niedzielę wielkanocną, dzień który nic dla niego nie znaczył, ale wiedział że był ważny dla katolików, ona najwyraźniej ciężko pracowała w swojej drugiej pracy. Próbował do niej dzwonić. Najwyraźniej tak miało być. Rozważał zadzwonienie do Grace. Ponownie podniósł telefon, gapił się w niego, po czym go odłożył.

m Westchnął, wiedząc że został przyłapany. Bawiła go myśl, że podczas gdy rzekomo decydował o każdym aspekcie jej życia, to Caroline wciąż wierzyła, że może kontrolować jego wybór materiałów do czytania. Jej łagodny i kobiecy brak przychylności przebijał każdy akt dominacji, na jaki mógł się zdobyć. - Starając się utrzymać mój status dominującego partnera w tym związku, uznaj to, co zaraz powiem za uprzedzające twoje myśli — daję ci pozwolenie na skrytykowanie mojej książki - powiedział William do Caroline, kiedy ta klęczała na ziemi przy jego stopach. - Znowu Camus? Jest taki przygnębiający i melancholijny - zbeształa go Caroline. - Chyba nie sądzisz, że jest coś szlachetnego w pchaniu pod górę kamienia przez wieczność, prawda, panie? - Jest to szlachetne, ponieważ Syzyf robi coś więcej niż nic. Wie, że jego zadanie jest bezsensowne i że świat jest niedorzeczny, ale kontynuuje, odmawiając poddania się głupocie. Jest to zarówno głębokie jak i szlachetne. - To jest depresyjne. Camus był ateistą, prawda? - zripostowała, opierając podbródek na jego kolanie. - Tak, był. - Zatem coś, co robi Syzyf, wciąż nic nie znaczy. Bez Boga życie nie ma fundamentalnego znaczenia. Pchanie kamienia pod górę nie jest bardziej szlachetne od zostawienia go na dole i zabicia się.

331

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

William uśmiechnął się do niej, kiedy wplatała palce w swoje włosy. Moja mała Kierkegaard155... gdyby mi w tej chwili udowodniono, że tron w niebie jest pusty i w samym środku tego nie istnieje nic poza przygnębieniem i pustką... to i tak kochałbym się z tobą dzisiaj z taką samą dzikością, z jaką kochałem się z tobą wczorajszej nocy. Czy to nie lepsza odpowiedź, niż celibat? Zarumieniła się niczym świeżo upieczona panna młoda. - Myślę, że to podchwytliwe pytanie, panie. - Nie ma w nim nic podchwytliwego. - Zamknął książkę i odłożył ją na bok. - Co teraz czytasz? - Znalazłam stare kopie niektórych krótkich powieści O. Henry'ego. Na pierwszym roku w szkole średniej czytaliśmy "Dar Trzech Króli ", ale nie wydaje mi się, żebym od tamtego czasu czytała coś jego autorstwa. - Ach, tak. Młoda para, bardzo biedna, ale głęboko w sobie zakochana... Ona sprzedaje swój jedyny dobytek, swoje błyszczące długie włosy, żeby kupić mężowi łańcuszek do jego kieszonkowego zegarka...A jej mąż sprzedaje swój jedyny dobytek, swój zegarek kieszonkowy, żeby kupić żonie grzebienie do jej błyszczących długich włosów. Na ołtarzu miłości poświęcają jedyne wartościowe rzeczy, jakie posiadają. - Mają siebie - powiedziała, a jej głos był nieco głośniejszy od szeptu. - Och tak, oczywiście. Mają siebie. - William wyciągnął dłoń z jej włosów i ponownie podniósł swoją książkę. - A ty mówisz, że to Camus jest melancholijny. - Hej, grzeszna wciąż156 w piżamie - powiedział Wesley, zerkając do jej biura. Możesz sobie pozwolić na pięciominutową przerwę?

155

Duński filozof, teolog i poeta romantyczny. Co ciekawe miał na imię Soren :) Jak już kiedyś mówiłam, w tej książce, zarówno samym The Siren, jak i książce Nory, nic nie jest przypadkowe :) 156

ang. Sinners still - nawiązanie do Biblii, gdzie jest mowa o grzesznikach wciąż kochanych przez Chrystusa.

332

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Potrzebuję pięciominutowej przerwy. - Nora odepchnęła się od biurka i zlustrowała Wesleya od stóp do głów. - Garnitur i krawat. Bardzo w stylu GQ.157 Ukłonił się jej. - Jest Wielkanoc, Nora. Nie możesz oderwać się od swojej książki chociaż na tyle, aby iść w Wielkanoc do kościoła? - Gdybym miała iść do kościoła, to byłoby to Sacred Heart. Wesley skrzywił się. - Racja. Jak idzie książka? - Usiadł w fotelu naprzeciwko jej biurka. - W porządku. Jest trudniej, kiedy nie masz codziennej opinii. Przywykłam do tego. Ale idzie do przodu. Chociaż teraz mam obawy przed ważną sceną. - W czym tkwi problem? - Wesley poluzował krawat. Nora oparła łokcie na biurku i potarła skronie. - To istny bałagan. A to najważniejsza scena w książce. - A więc chodzi o scenę seksu. - Dokładnie. Ale naprawdę ciężko mi ją napisać. Mój facet w książce jest czystym perwersem. Moja dziewczyna jest wanilią, ale próbuje być taką, jaką on chce, żeby była. Jednak to jest scena, kiedy on się poddaje i próbuje być taki, jakim ona chce, żeby był. Ciężko jest napisać scenę waniliowego seksu, kiedy tak naprawdę nigdy się nie doświadczyło wanilii.

157

333

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Mogę pomóc? - Chcesz mi pomóc napisać scenę seksu? Wesley wzruszył ramionami. - Już wcześniej ci pomagałem. - Tak, a po ostatnim razie zarzekałeś się, że już nigdy mi nie pomożesz. Co uważałam za przesadzoną reakcję, biorąc pod uwagę twoją rolę. - Zostawiłaś mnie związanego niczym prosiaka na podłodze158, podczas gdy robiłaś sobie kanapkę. - Zaproponowałam, że się podzielę. - Rób co chcesz. Wyskakuję z tych ciuchów, zanim się uduszę. Zawołaj, jeśli będziesz chciała lunch. - Wstał i skierował się do drzwi. Nora spojrzała w dół na gąszcz notatek do wielkiej sceny. - Wes? - Tak, proszę pani? - Okręcił się dookoła w progu. - Możesz mi pomóc. Potrzebuję każdej pomocy, jaką mogę dostać. - Nie mam uwag. Powiedz, co mam robić. - Najpierw idź się przebrać. Spotkajmy się w moim pokoju, kiedy skończysz. Wesley ponownie się ukłonił i zdjął krawat w trakcie wychodzenia z jej biura. Nora wydrukowała najbardziej aktualny szkic najważniejszej sceny. Musi być ostrożna, żeby Wesley nie zobaczył stron, bo w przeciwnym razie mógłby być wkurzony z powodu jednej lub dwóch rzeczy, które by przeczytał.

158

Dla przypomnienia:

334

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Weszła do swojego pokoju i znalazła Wesleya z jedną zgiętą w kolanie nogą i opartymi na niej rękami, już wylegującego się na stercie poduszek przy wezgłowiu jej ogromnego łóżka Był teraz na boso i miał na sobie jedynie jeansy i białą koszulkę. Z promieniami słońca w piaskowych włosach, Wesley wyglądał jeszcze bardziej kusząco niż zwykle i przez chwilę, Nora nie mogła skupić się na tym, co robiła. Spojrzał na nią, ale nie uśmiechnął się. Jedynie uniósł nieznacznie podbródek, jakby wiedział dokładnie o czym myślała. Widząc taki wyraz twarzy u każdego innego mężczyzny, pomyślałaby, że jest to prowokacja seksualna. - A więc, co sie tutaj dzieje? - zapytał Wesley, kiedy Nora wskoczyła na łóżko obok niego. - Ciężko to dokładnie wyjaśnić, jeśli nie czytało się całej książki, czego nie zrobiłeś. - Nie pozwoliłaś mi. - Możesz ją przeczytać, gdy będzie skończona. Może. - Już wcześniej pozwoliłaś mi czytać ostre szkice. - Będziemy się kłócić, czy udawać, że uprawiamy seks? Wesley wypuścił oddech. - Wydaje mi się, że udawać seks. Co robię? - Śpisz w łóżku. Ona śpi na podłodze. - Zmusza ją do spania na podłodze? - Daje jej koc. - Bardzo romantycznie. Nora zerknęła w dół na kartki, wciąż ciepłe z drukarki. - Okej, wcielam się w nią. Budzę się i muszę cię mieć, ponieważ mimo że wiem, iż do siebie nie pasujemy, to nie zmienia to faktu, że cię kocham i chcę sprawić, żeby to zadziałało. Wesley przytaknął. - Ty udajesz, że śpisz - poinstruowała Nora. - Później cię obudzę. A następnie pozwolisz mi się z tobą kochać.

335

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora spodziewała się śmiechu, albo protestu, ale Wesley jedynie lekko pochylił głowę i zagłębił się bardziej w poduszkach. - Dobrze, Nora - powiedział. Jego głos był niski i poważny. - A zatem kochaj się ze mną. Drżenie pulsowało w palcach Nory, jakby jej dłonie zasnęły i dopiero teraz zaczęły się budzić. Aby zatuszować swoje nagłe zdenerwowanie, celowo prześledziła scenę, szukając właściwego momentu, aby zacząć. Nora wzięła głęboki wdech i sięgnęła dłonią. Wesley udawał, że śpi. Jego głowa była zwrócona na bok, a jego oczy zamknięte. Jego blond rzęsy spoczywały na opalonych policzkach. Dotknęła jego twarz, najdelikatniej jak potrafiła, a jego oczy otworzyły się. - Co mam robić? - zapytał. - Chwyta ją za nadgarstek. Mocno, ale nie brutalnie. Wesley uniósł dłoń i ścisnął jej nadgarstek. Zastanawiała się, czy czuł jej przyspieszający puls. - I co później? - Wesley gładził jej nadgarstek kciukiem. - Mówi do niej "Wiesz, że to wbrew zasadom". - A co ona mówi? Nora zamilkła. Światło w pokoju zmieniło się, kiedy chmury przysłoniły słońce i wszystko zostało spowite bladym cieniem. Pogrążający się w ciemności pokój stał się nagle niebezpiecznie intymny, ale nie ośmieliła się przerwać. Wiedziała, jak delikatny, jak łatwo wstrząsający był ten moment. Jej ciało napięło się. Pokój wstrzymywał oddech. - Ona mówi "Nie chodzi o grę. W tej chwili jestem sobą. Chcę, choć jeden raz, być po prostu z tobą. - A on mówi? - Nic nie mówi. Patrzą na siebie w ciemności, aż wreszcie ona mówi... "proszę". Spojrzenia Nory i Wesleya spotkały się. - Proszę - powtórzył Wesley. - I co się później dzieje?

336

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wielki moment— to on przez cały czas sprawował kontrolę, całkowitą. To jest moment, kiedy odpuszcza i oddaje się w jej ręce. Poddaje się. Wesley skinął z powagą. - A ona? - Ona go całuje. - Nora położyła dłoń na piersi Wesleya. - A on jej pozwala. Nora pochyliła się, spodziewając się że Wesley powstrzyma ją w którejś chwili. Kiedy tego nie zrobił, sama prawie się powstrzymała, ale po krótkim wahaniu, przycisnęła wargi do jego warg. Otwierając usta, musnęła jego dolną wargę koniuszkiem języka, a jego usta rozchyliły się. Być może z milion razy, Nora wyobrażała sobie jakie to będzie uczucie, kiedy wreszcie go pocałuje. Ale gdy stawali się dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, próbowała przestać o nim myśleć w taki sposób. Ich przyjaźń była zbyt krucha— spoczywała na krawędzi ostrza. Jej postanowienie, aby go kochać bez uprawiania z nim seksu było momentami zachwiane, ale jej wielki respekt do niego odciągał od niego jej kapryśne serce i ciało. Jednak kiedy jego niewprawne usta drżały pod jej ustami, a jego język niezobowiązująco szukał jej języka, to jej postanowienie samo rzuciło się na ostrze, przecięło się wpół, upadło na ziemię i umarło, cicho i szczęśliwie bez dodatkowych protestów. - Co się później dzieje? - wyszeptał Wesley, kiedy Nora zatrzymała się, aby wziąć oddech. - Ściąga z niego kołdrę i całuje go od szyi do biodra. - Nie zdejmuje na początku jego piżamy? - On śpi nago. Oczywiście tak samo, jak ona. Wesley uśmiechnął się do niej, a ta ujrzała pożądanie w jego oczach. - Oczywiście. Nora odsunęła się lekko i obserwowała Wesleya. W przestrzeni między nimi, unosiło się pytanie, na które tylko Wesley mógł odpowiedzieć. Podniósł się i z godną pozazdroszczenia męską gracją rozebrał koszulkę, rzucając ją na ziemię. Jednak przebywał przy niej bez koszulki tysiące razy. Nora czekała. Obserwowała jego dłonie, szukając oznaki zdenerwowania, ale jego palce w ogóle nie drżały, kiedy chwycił materiał jej jedwabnej góry od piżamy i rozebrał ją. Patrzyła, jak

337

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley przygląda się jej krzywiznom. Jego wzrok niewinnego zastanawiania się był bardziej erotyczny niż jakiekolwiek lubieżne spojrzenie, które otrzymała. - Nie patrz tak na mnie, Wes. Kilka nocy temu mnie kąpałeś. - Bąbelki stały na przeszkodzie. - Wesley odciągnął wzrok od jej piersi i spotkał jej spojrzenie. - Jesteś taka piękna. - I wzajemnie. Nora ponownie wpadła w jego ramiona, a ich usta spotkały się. Tym razem pocałunek nie był już taki nieśmiały. Usta Wesleya ubiegały się o nią wciąż i wciąż, a jego język odnajdywał jej. Obejmował ją i pchnął ją na plecy. Jęknął, kiedy jej usta spotkały się z jego skórą. Przechylił podbródek, aby dać jej lepszy dostęp, dostęp, który chętnie przyjęła, pieszcząc ustami jego ramiona, klatkę piersiową i obojczyk. W końcu czuła się wyzwolona, wreszcie wolna, aby dotykać każdego centymetra jego ciała, tak jak od dawna pragnęła. - Jak mam to powtórzyć? - wyszeptał jej do ucha. - Po prostu ją całuj gdziekolwiek i wszędzie, gdzie chcesz ją całować... - powiedziała, wspominając pierwszą noc, kiedy przy nim spała, pierwszy raz, kiedy go dotknęła. - Gdziekolwiek i wszędzie... - Wesley pocałował ją od szyi do piersi. Zatrzymał się na chwilę i spojrzał na nią, zanim pochylił głowę i wziął jeden z jej sutków do ust. Wygięła się pod nim w łuk i westchnęła z przyjemności. Wesley był gorliwy, ale delikatny. Było to najdziwniejsze doznanie. Jej instynkty mówiły, aby przerzuciła go na plecy, związała i obeszła się z nim po swojemu. Leżenie tam tak biernie, podczas gdy on ją dotykał i całował było niezwykłym uczuciem. Tak jakby kochał się z nią w obcym języku, pięknym języku do słuchania, ale takim, którego nie rozumiała. Wesley ponownie przywarł do niej ustami i przesunął się, tak że cała masa jego ciała spoczywała na niej, a jego biodra napierały na jej biodra. Pchnął jej ręce nad głowę, na co uśmiechnęła się— do tego była przyzwyczajona. Ale zamiast przytrzymywania ją za nadgarstki, Wesley splótł palce z jej palcami. Coś zacisnęło się w jej piersi na ten prosty, czuły gest. Przerywając pocałunek, Wesley odchylił się i spojrzał na nią, przeszukując jej twarz, jakby nie mógł uwierzyć, że była prawdziwa. - Proszę, powiedz, że jest to dla ciebie tak samo ważne, jak dla mnie - błagał.

338

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora przełknęła gulę w gardle. - Jestem przerażona, Wesley. Sądzę, że to może dla mnie znaczyć nawet więcej. Kręcąc głową, uśmiechnął się. - Niemożliwe. Wesley uwolnił jej dłonie i przyciągnął ją w objęcia. Jego ciało emitowało ciepło i zdawało się, że nie mogła się nacieszyć jego skórą. Owinęła nogę wokół jego pleców, a Wesley przycisnął czoło do jej piersi. Nora poczuła ukłucie strachu, kiedy przypomniała sobie, że był to Wesley, który nigdy nie uprawiałby seksu z kimś, kogo nie kochał. Jedyną osobą, z którą uprawiała seks i która ją kochała, był Søren. Søren... - Wes, przestań na chwilę. Wesley oderwał się od niej i zobaczyła strach w jego oczach. - Nie zraniłem cię, prawda? Przekręciła się i podciągnęła nogi do klatki piersiowej. - Nie, w ogóle mnie nie zraniłeś. Ja tylko... - dyszała lekko. - Ja tylko potrzebuję chwili. Mówiłam ci, że nigdy nie uprawiałam waniliowego seksu. Wesley roześmiał się lekko. - Też jesteś dziewicą? Spotkała jego wzrok i uśmiechnęła się. - Na to wygląda. Wesley sięgnął i przebiegł dłonią przez jej włosy. - Nora, nie sądzę, że mogę robić to co ty. Nawet nie uprawiałem normalnego seksu, a co dopiero... no wiesz. Nora brała krótkie wdechy. - Wiem. Ja też spróbuję. Ponownie przyciągnęła go do siebie. Nie była pewna, jak to zrobić, jak po prostu odpuścić i pozwolić mu się z nią kochać. Całowali się, a on pchnął ją na plecy. Obudził się w niej dziwny popłoch. Nie była taką osobą. Nora Sutherlin nie uprawiała waniliowego seksu. Nie stosowała pozycji misjonarskiej. Ostatni raz, kiedy w seksie leżała na plecach i twarzą w twarz, miał miejsce z Sørenem i była wtedy skrępowana w czterech miejscach. Nie znała

339

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

zasad tej gry. Ale wiedziała, że jeśli to się stanie, jeśli teraz będą się kochać, to Wesley uwierzy, że kocha go równie mocno, co on ją. Nie oddawał jej tylko swojego ciała. Oddawał jej swoje serce. - Mów do mnie, Wesley - błagała. Z każdym pocałunkiem stawał się bardziej śmiały. Jego dłonie błądziły po jej ramionach, piersiach, a nawet wsunęły się między jej nogi i musnęły ją przez materiał jej jedwabnej piżamy. - Powiedz mi, co chcesz zrobić. Wesley położył dłoń po jednej stronie jej twarzy i musnął kciukiem jej policzek. - Chcę być w tobie - wyszeptał. Sięgnęła między nich i rozpięła jego jeansy. - Nora— - słyszała dźwięk paniki w jego głosie. - Możemy wejść pod kołdrę. To pomoże? - Miała nadzieję, że powie "tak". Może jej także to pomoże. - To ja jestem facetem. To ja powinienem to powiedzieć - powiedział ze smutnym uśmiechem. - Nie przejmuj się tym. Jestem starsza i jestem zdzirą. Pozwól, że się tym zajmę, dobrze? - Czy potrafiła się tym zająć? Chciała przerwać, chciała z nim porozmawiać, zanim pójdą naprzód. Od lat nie była tak zdenerwowana. Noc, w którą oddała Sørenowi dziewictwo, odczuwała jako przeznaczenie. A to, odczuwała jako strach. Wesley zaśmiał się. - Dobrze. Tak, pod kołdrą będzie znacznie bardziej komfortowo. Nora odrzuciła pościel z jednej strony, podczas gdy Wesley pociągnął kołdrę z drugiej. Kiedy ją odchylali, strony jej powieści spadły z łóżka na podłogę. Wesley podniósł je i zerknął na nie. Nora przeczołgała się przez łóżko i owinęła ręce dookoła jego ramion. Ale Wesley nie reagował. Po prostu czytał. - To tylko fikcja. - Nora pocałowała jego bark. - William i Caroline? - Wesley wreszcie oderwał oczy od kartki. - To imiona mojego taty i twojej mamy. Czy to historia o nas? Nora pokręciła głową. - Nie, nie do końca.

340

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie do końca? - Oddalił się od niej o krok i chwycił koszulkę z ziemi. Czując zarówno zawód jak i ulgę, Nora z powrotem zarzuciła na siebie górę od piżamy i usiadła po turecku na łóżku. - Nie, to nie jest nasza historia. On nie jest taki sam jak ja. Ona nie jest taka sama jak ty. Jest to po prostu zainspirowane nami, za sprawą rzeczy, o których myślałam w naszym związku. Oni są kochankami. My jesteśmy tylko przyjaciółmi. Albo byliśmy. Jezu, Wes. Zaplanowałeś to? - Nora nie potrafiła dokończyć pytania; ogrom tego, co prawie zrobili wreszcie w nią uderzył, kiedy przyjrzała się swojemu rozkopanemu łóżku. - Rzuciłaś tamtą pracę. Myślałem, że być może teraz, to byłoby dla ciebie tak samo ważne— - Boże, Wesley, to jest dla mnie tak samo ważne. - A może chodzi tylko o twoją książkę? - zapytał, trzymając kartki w dłoniach. Spojrzał w dół i przebiegł przez nie wzrokiem. - "Dar Trzech Króli". To moja ulubiona nowela. - Wiem. To właśnie o niej rozmawiają wieczór przez tą sceną. O tym, z czego ludzie muszą rezygnować, kiedy są razem. - Więc co symbolizuje jego zegarek? Moje dziewictwo? Byłem gotowy ci je oddać. - Twoją niewinność. Znacznie cenniejszą i znacznie bardziej traumatyczną do stracenia. - A jej włosy, co symbolizują? Już zrezygnowałaś ze współpracy z Kingiem. - Ale nie przestałam być tym, kim jestem. - Nie jesteś taka, Nora. Chodzi tylko o to, co robisz. - Nawet jeśli nie robię tego dla pieniędzy, to wciąż pozostaję tym, kim jestem. I nie mogę tego sprzedać, chociażby po to, aby kupić ci łańcuszek do zegarka. Jest to coś, co pozwala mi pisać książki i czyni mnie sobą. To jedyne, co mam cennego. I nawet jeśli chciałeś oddać mi swoją niewinność, chciałeś wkroczyć do mojego świata z grzebieniami do moich włosów, nie mogę ci na to pozwolić. Więc w jakim położeniu to nas stawia? Powiedz. - W takim, że nie dostaniemy prezentów na gwiazdkę. - Też tak sądzę - powiedziała Nora, nagle zmęczona.

341

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley ważył strony w swoich dłoniach, wertował je i przycisnął do piersi. - Dlaczego to napisałaś? Dlaczego napisałaś o nas książkę? - Ponieważ wydaje mi się, że znam cię od zawsze i że nie możemy być razem. Boże, myślałam, że zemdleję, kiedy kilka minut temu próbowałam uprawiać z tobą waniliowy seks. Nienawidzę tego, że to coś jest między nami. Zabija mnie to po trochu każdego dnia. Książka— sama nie wiem. Chyba myślałam, że choć przez chwilę możemy być razem na papierze. To niewiele, ale zawsze coś - powiedziała, próbując się uśmiechnąć, ale poniosła klęskę. - Pozwól mi ją przeczytać. Całą. - Nie chcesz tego czytać, skarbie. - Powiedziałaś, że to o nas. Nora pozostawała niewzruszona. - Proszę - powiedział Wesley, a Nora usłyszała drobne, ale desperackie załamanie w jego głosie. Przytakując, zsunęła się z łóżka i wycofała się do swojego gabinetu. Chwyciła okładkę, która okalała ostatnią kopię jej powieści i wróciła do sypialni. - Jeszcze nie jest skończona. Wciąż mam jakieś osiem rozdziałów do napisania. - Jak to się kończy? - Nie wiem - powiedziała. - Nagroda pocieszenia. - Otworzył okładkę i przeczytał tytuł na głos. - Tak, nagroda pocieszenia. Wiesz, to coś co dostajesz, kiedy nie wygrywasz. - A co chcesz wygrać? - W jego głosie była cicha obietnica, że gdyby mógł, to by jej to dał. - Ciebie, Wes. Ale nie mogę cię wygrać, nie rezygnując z siebie. - A ja nie mogę cię wygrać, nie sprzedając swojej duszy, prawda? - zapytał. - Teraz widzisz, dlaczego mówię, że Dar Trzech Króli jest horrorem.

342

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Wesley jedynie na nią spojrzał, zanim wrócił wzrokiem do powieści. Odwróciła się na pięcie i zostawiła Wesleya samego w swoim pokoju z książką— książką, którą napisała nierozważnie, próbując wypędzić demona miłości ze swojego serca. Kiedy Wesley skończy czytać, będzie wiedział wszystko— będzie znał dobro i zło jej miłości, będzie wiedział, dlaczego go pragnęła. Byli tak bardzo szczęśliwi w małym i dziwnym raju, który razem stworzyli, ale teraz czuła, że nadciągał koniec. I za swój upadek mogła winić tylko siebie. Nora wróciła do swojego biura i usiadła przy biurku. Na zewnątrz ostatni podmuch wiatru odchodzącej zimy miotał się w tę i z powrotem wokół jej okien. Wesley przeczyta książkę. Otworzyła swój zapisany szkic i położyła dłonie na klawiaturze. Co mogła robić poza pisaniem? Przynajmniej teraz wiedziała, jak zakończyć wielką scenę. William będzie próbował kochać się z Caroline tak jak tego chciała. Będzie próbował, ale nie uda mu się to. Między tą dwójką powstanie przepaść tak szeroka, że nie będą nawet w stanie zobaczyć drugiego końca. Moment, w którym starali się z całych sił być razem, będzie momentem, w którym na zawsze zostaną rozdzieleni. Biedna Caroline, pomyślała Nora i starła samotną łzę, ukrywającą się w kąciku jej oka. Biedny William.

343

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

W czwartkową noc o 11:48 Nora wprowadziła ostatnie poprawki do swojej książki. Zapisała dokument i wyłączyła komputer. Ledwo potrafiła powstrzymać uśmiech, kiedy człapała z biura i w drodze do swojej sypialni rzuciła okiem na Wesleya. Nie odzywał się cały tydzień po przeczytaniu jej książki, ale nie był zły. Desperacko chciała porozmawiać o tym, co wydarzyło się między nimi w Wielkanoc, ale wiedziała, że musi zostawić Wesleya w spokoju, aby sam to sobie przemyślał. Ledwo potrafiła spać z powodu zalewających ją wspomnień dłoni i ust Wesleya na jej ciele. Z powodu tego, jak bliscy byli kochania się. Przez cały ten czas pragnął jej jeszcze bardziej, niż jej się wydawało. Był gotowy oddać jej swoje dziewictwo, oddać jej swoje ciało. Jej Wesley— nigdy nie uprawiałby seksu z kimś, w kim nie byłby zakochany. Wesley zakochany w niej... co ona miała zrobić z tym dzieciakiem? Dzieciak, o którym mowa, powinien był spać. Ale odwrócił się na łóżku i uśmiechnął się do niej w ciemności. - Jutro masz zajęcia o ósmej trzydzieści - przypomniała mu. Weszła do jego pokoju i usiadła na krawędzi łóżka. - Są odwołane. Profesor Matheny jest chory. Albo po prostu chce wcześniej zacząć weekend. Tak czy inaczej, mogę pospać. - Gratulacje. - Przebiegła dłonią przez jego potargane włosy. - Mogę zdradzić ci sekret? Wesley wsparł się na łokciach. - Zdecydowanie. Pochyliła się ku niemu i wyszeptała mu do ucha - Skończyłam książkę. - Poważnie? - Wesley odsunął się, aby na nią spojrzeć.

344

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Taa. Przed chwilą. Jest pełna literówek, ale książka sama w sobie jest skończona. I jest dobra. Wesley owinął wokół niej ramiona. - To świetnie, Nora. Jestem z ciebie taki dumny. Odwzajemniła uścisk i wypuściła go z objęć. - Jutro wieczorem będziemy świętować. Będziemy świętować najlepszą książkę, jaką kiedykolwiek napisałam i taką, której nikt nigdy nie przeczyta. - Koniecznie. Ale sądzę, że pewnego dnia ktoś ją przeczyta. Jest zbyt dobra, aby leżała w szufladzie. - Może. Ale nie zamierzam się tym martwić. Tak samo jak ty. Czas spać. Nora zaczynała wychodzić, kiedy Wesley ją zawołał. - Co jest, dzieciaku? - Jutro wieczorem, kiedy będziemy świętować, chciałbym z tobą o czymś porozmawiać. - O nas? - O mnie. To nic złego, obiecuję. Są pewne rzeczy, o których chcę ci powiedzieć. Sporo rzeczy. - Jutro. Jesteśmy umówieni. Dobranoc, skarbie. Nora pochyliła się, aby pocałować jego czoło. Ale w ostatniej chwili, Wesley uniósł głowę i przywarł do niej ustami. Zbyt zszokowana, aby się ruszyć, Nora jedynie zadrżała w tym odwiecznym momencie, kiedy światło, białe i uskrzydlone, przemknęło ponad jej ramieniem i usadowiło się gdzieś, gdzie nie mogła go zobaczyć. Tamtej nocy, gdy zasnęła, wciąż się uśmiechała. W piątek rano Nora obudziła się, ubrała i chwyciła garść rzeczy, których potrzebowała na ten dzień. Uśmiech z wczorajszej nocy wciąż gościł na jej ustach. Bez Zacha, bez kogokolwiek, zdołała dokończyć książkę. Była skończona. Była dobra. I nie mogła się doczekać, aby zacząć kolejną.

345

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

A dzisiaj ona i Wesley będą świętowali jej książkę i być może wreszcie zdecydują, co zamierzają zrobić z tym, co ich łączy. Jednak najpierw miała do załatwienia pewną sprawę. A później zamierzała rzucić książką w czyjąś twarz.

m Zach popijał swoją herbatę i przechadzał się po sali konferencyjnej, prowadząc pogawędkę ze swoimi kolegami z pracy na swojej imprezy pożegnalnej. J.P. zatrudnił bardzo dobry catering, ale Zach wciąż był obdarzany uszczypliwościami, że odmówił J.P. zorganizowania lunchu w The Four Seasons, zwłaszcza od Mary. - Recesja - przypomniał jej Zach. - Sernik mandarynkowy - zripostowała. - Dama ma rację - powiedział J.P. - To całkiem dobry sernik. Zach odstawił swoją herbatę. Pochylił się nad szerokim szwedzkim stołem, wziął talerz i napełnił go jakimś delikatesowym serem i kawałkiem ciasta. - Macie - powiedział, podając talerz do J.P. - Zróbcie sobie swój własny cholerny sernik. Zach był skrycie wzruszony, jak wielu kolegów z pracy pofatygowało się, aby przyjść na lunch. Wiedział, że darmowe jedzenie i przerwa od biurka oraz telefonu ściągnęłyby każdego na biurową imprezę, ale wszyscy z nim rozmawiali i życzyli mu wszystkiego dobrego w L.A. Niemal żałował, jak jego rozpacz po Grace powstrzymywała go przed bliższym poznaniem niektórych z pracujących tutaj edytorów. Amerykanie byli całkiem czarującą grupą ludzi. Nawet Nowojorczycy, którzy nie słynęli z życzliwość, szybciej stawali się przyjaźni od większości Europejczyków. Doszedł do wniosku, że Amerykanie szybko zaczynali lubić innych, ponieważ nie mogli sobie wyobrazić, żeby ktoś ich nie lubił. Nawet Nora, która zarabiała pieniądze, będąc bezwzględną dla ludzi, była bez wątpienia najbardziej czarującą osobą, jaką kiedykolwiek poznał. Przypomniał sobie, jak zarozumiały, a czasami całkowicie chamski był w stosunku do niej na ich pierwszym spotkaniu i jak ona odpowiadała tylko z humorem i obietnicą, że dla niego będzie się bardziej starała. Rozglądając się dookoła, dotkliwie odczuwał jej nieobecność. Gdyby się nie pokłócili, w tej chwili byłaby z nim tutaj, publicznie świętując zakończenie jej książki i prywatnie świętując ich wzajemny pociąg do siebie. W zeszłym tygodniu, niecierpliwie wyczekując ich pierwszej wspólnej nocy, kupił już wino. Kupił nawet świece. Czuł się głupio z powodu tego, co się między nimi wydarzyło— jeszcze gorsza od straty jej książki była strata jej przyjaźni.

346

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Przyjemna atmosfera małego przyjęcia w znacznym stopniu się zmniejszyła, kiedy Thomas Finley wszedł do środka i zaczął rozmawiać ze swoimi współpracownikami. Zach zignorował go, pozostając w kącie i rozmawiając z J.P. oraz Mary na temat nadchodzących projektów w L.A. - Zajmowałem się tylko kilkoma scenariuszami - powiedział Zach. - A brytyjska scena filmowa jest dosyć mała. Może się okazać, że Hollywood będzie raczej odstraszające. - Faulkner też tak uważał - powiedział J.P. - Pracował z reżyserem, Howardem Hawks, w Kalifornii. Powiedział Hawksowi, że uważa, iż z domu będzie mu się lepiej pracowało. Hawks się zgodził, nie zdając sobie sprawy z tego, że Faulkner miał na myśli swój prawdziwy dom, czyli Mississippi. Facet po prostu się spakował i wrócił do Mississippi, żeby pracować z domu. Zach i Mary roześmiali się. J.P. poklepał Zacha po ramieniu i przeprosił, tłumacząc, że musi wyjść do toalety. - Chciałbyś pojechać do domu, co, Zach? - zapytał Finley, klepiąc Zacha po plecach. Zach zapanował nad ciarkami i odwrócił się, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Oczywiste było, że Thomas poczeka, aż J.P. wyjdzie, aby do niego wystartować. - Mam na myśli Anglię. Nie wiem, czy L.A jest dla ciebie bezpieczne. Byłeś kiedyś opalony? Pewnie nie. Nie ma opalania we mgle. - W Los Angeles planuję pracować, Thomas. A nie bawić się. - Pracować, jak Faulkner? - zapytał z uśmiechem lizusa. - Ile romansów miał Faulkner, kiedy był w L.A.? Trzy? Cztery? Oczywiście, już nie jesteś żonaty, Zach, więc podejrzewam, że nie będzie to określane jako romanse. Och, czekaj... wciąż jesteś żonaty, prawda? Zapomniałem. Czasami ciężko stwierdzić. Więc zgaduję, że Nora Sutherlin była numerem jeden. Zach utkwił spojrzenie w Finleyu. - Tak, jestem żonaty i nie sypiam, ani nie sypiałem z Norą Sutherlin. Ona jest, była, jedną z moich pisarek. Staram się szanować tą granicę. - Pisarką? Ona jest dziwką, Zach, i obydwaj o tym wiemy. - Nic nie wiesz, Thomas - zripostował Zach. - Nazywaj ją jak chcesz— i tak jest jedną z najbardziej obiecujących pisarek, z jaką kiedykolwiek pracowałem. O wiele bardziej wolę pracować z dziwkami niż pisarzynami. - Pisarzynami? - Thomas zrobił wściekły krok w stronę Zacha. - Żaden z moich pisarzy nie jest dziwką. I zdecydowanie nie są pisarzynami.

347

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie mówiłem o twoich pisarzach. - Zach usłyszał zbiorowe westchnienie zebranych w pokoju, kiedy aluzja jego słów dotarła do ich świadomości. - Ty sukinsynu. - Zanim ktokolwiek poza Zachem zdążył zareagować, Thomas wziął zamach w jego stronę. Ale Zach miał więcej doświadczenia w walkach z pijanymi chuliganami, niż był w stanie przyznać, dzięki czasom, które spędził jako barman na studiach. Zrobił unik i wziął zamach, nawiązując ostry i mocny kontakt z podbródkiem Thomasa. Jego głowa odskoczyła na bok i natychmiast upadł. W pomieszczeniu zapanowała długa cisza, podczas gdy wszyscy zebrani przetwarzali scenę, która właśnie się przed nimi rozegrała. Następnie pokój wypełnił się brawami i śmiechem. - Mary - powiedział Zach. - Wiedziałaś, że pierwsza zasada BDSM brzmi rań, ale nie krzywdź? Thomas wytarł krew z ust. - Jak dla mnie, nie wygląda na skrzywdzonego, szefie. Nie czekając ani chwili dłużej, Zach wybiegł z pokoju i skierował się do wind. - Dokąd idziesz? - zawołała Mary, kiedy podążała za nim korytarzem. - Idę odzyskać swoją pisarkę. Albo przynajmniej jej książkę. Mary uśmiechnęła się do niego szeroko. - Powodzenia, Zach. Wiedz, że właśnie dlatego jesteś moim ulubionym szefem. Zach przebiegł budynek i przywołał taksówkę. Prawa dłoń pulsowała. Nagle zdał sobie sprawę, że nie wiedział, co robi. Podał kierowcy swój adres zamieszkania. Stamtąd ponownie spróbuje dodzwonić się do Nory. Jeśli nie odbierze, pójdzie do jej domu. A gdyby nie było jej w domu, cóż, wtedy wytropi ją, w jakikolwiek sposób będzie potrafił. Zach zatrzymał się w lobby swojego budynku i wybrał numer Nory, korzystając z telefonu na recepcji. Jeśli odbierze, to nie będzie nawet wchodził na górę.

348

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wesley - powiedział Zach, czując ulgę, że słyszy głos chłopaka. - Mówi Zach. Potrzebuję Nory. Proszę, jest w domu? - Nie ma jej, Zach. Wyszła jeszcze przed tym, jak wstałem. A czego chcesz? Zostawiłeś Norę, pamiętasz? Chcesz ją ponowne rzucić? Zach westchnął, a poczucie winy kłuło jego żołądek. - Myliłem się co do niej, Wesley. Przepraszam ją... znowu. - Tym razem naprawdę nie powinna ci wybaczyć. - Uwierz mi, wiem. Ale proszę, możesz mi podpowiedzieć, gdzie ona może być? - To Nora. Jest prawdopodobnie tam, gdzie najmniej byś się jej spodziewał. Zach rozłączył się i myślał. Postanowił udać się do swojego mieszkania, aby wyciągnąć kopię jej książki spod łóżka i zastanowić się. Skoro nie było jej w domu, to mogła być gdziekolwiek. Z klientem, w VIII Kręgu, a z tego co wiedział, to nawet na księżycu. Gdzie najmniej byś się jej spodziewał... rozmyślał Zach, kiedy winda wjechała na dwudzieste trzecie piętro. Te słowa przypominały mu o czymś, co już wcześniej słyszał. Nie, zaledwie myślisz, że ją znasz. To jedna z jej najlepszych sztuczek. Flirtuje, kusi, zwierza się ze wszystkiego, ale niczego nie ujawnia. To najstarsza sztuczka magików— dym i lustra, odwrócenie uwagi. Jesteś absolutnie pewien, że jest tutaj - powiedział kiedyś Søren. Zach wsunął klucz do zamka i przekręcił. Podczas gdy ona jest tutaj... - Witaj, Zach. Zachowi zajęło pełnych dziesięć sekund, aby zarejestrować, że Nora stała w jego salonie. Miała na sobie garsonkę i krawat i uśmiech tak wyzywający, że Zach był tak samo zdenerwowany, co zadowolony. - Wróciłeś wcześniej z pracy - powiedziała. - Byłam gotowa czekać cały dzień. - Mój Boże, jesteś tutaj. Właśnie dzwoniłem do Wesleya, szukałem cię. - Znalazłeś mnie. Nie zajmę ci dużo czasu. Chciałam ci tylko przynieść prezent.

349

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Sterta papieru wylądowała z łoskotem u jego stóp. Zach pochylił się i podniósł ją. Była to książka— jej książka— wydrukowana i zbindowana. Przewertował niemal pięćset stron. - Nora... - Dokończyłam ją, Zach. Bez ciebie. Przeczytaj dedykację. Drżącymi dłońmi, otworzył przednią okładkę i przeskoczył do strony z dedykacją. - Dla Zachary'ego Eastona, mojego edytora. Pierdol się. - Bardzo miłe. Zasłużyłem sobie. - Na to także zasłużyłeś - powiedziała i podeszła do niego. Spojrzała mu w oczy i wzięła głęboki wdech. - Zach, przepraszam, że nie powiedziałam ci o sobie. Nigdy wcześniej nikt nie brał mojego pisania na poważnie. Twoja dobra opinia znaczyła tak wiele, że myśl, iż mogłabym ją stracić, przerażała mnie. Teraz skończyłam z tą częścią swojego życia. Rzuciłam tamtą pracę i ponownie zaczęłam pisać. Tylko pisać. Wiem, że podarłeś kontrakt. Wiem, że ze mną skończyłeś. Wiem, że dla mnie i Royala jest za późno. Ale chciałam, żebyś zobaczył książkę i wiedział, że ją skończyłam. Możesz zatrzymać kopię. Może to jedyna kopia, jaka będzie istnieć. Zach ścisnął książkę w dłoni. Nie potrafił uwierzyć w swoje szczęście. Nie potrafił uwierzyć, że ponownie miał i książkę i pisarkę. Nora zdawała się czekać, aż coś powie czy zrobi. Kiedy nie potrafił znaleźć słów, odsunęła się, chwyciła płaszcz i skierowała się do drzwi. - Ja nie— - Co nie? - zapytała, odwracając się. - Nie podarłem twojego kontraktu. Wciąż go mam. - To bardzo miłe, ale niepodpisany kontrakt jest wart tyle samo, co ten w niszczarce. Zach spojrzał na nią. - Masz tylko papierową kopię? A masz może przy sobie wersję elektroniczną?

350

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora przytaknęła. Sięgnęła pod koszulę i wyciągnęła cienką smycz, zawieszoną dookoła jej szyi. - Pendrive. Zach wyciągnął dłoń, a ona położyła na niej pendrive'a. - Co robisz? - zapytała, kiedy rzucił papierową kopię na kanapę i podpiął pendrive'a do laptopa. - Dzisiaj piątek. Mój samolot wylatuje w niedzielę. W tym czasie muszę zająć się korektą książki. Nora przyglądała się jego twarzy. - Mówisz poważnie? - Całkowicie. Powiedziałem ci, że nie podpiszę kontraktu, dopóki nie przeczytam ostatniej strony. Dobrze, że potrafię szybko czytać. - Więc pozwolę ci się za to zabrać. - Zostań. - Zach odłożył laptop na bok i wstał. - Będę potrzebował twojej pomocy. Jeśli coś będzie wymagało poprawek, będę potrzebował cię tutaj, żebyś je wprowadziła. Nora wyciągnęła telefon z kieszeni i wyłączyła go. Sięgnęła i zamknęła drzwi do mieszkania Zacha. Podeszła do ściany i wypięła kabel z telefonu stacjonarnego. Stanęła przed kanapą i uśmiechnęła się do niego niebezpiecznie. - Dobrze, Zach. Zróbmy to.

351

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dobrze, tutaj... - Zach przesunął laptop, żeby Nora mogła spojrzeć na ekran. Zmieniam kolejność akapitów. Caroline pomyślałaby najpierw o jego uczuciach, zanim pozwoliłaby sobie pomyśleć o swoich. Ale potrzebuję jakiegoś przejścia. Nora przeczytała stronę. - Mogłaby spojrzeć w dół i zauważyć siniaki na swoich ramionach. To on je spowodował. To by pomogło zmienić jej punkt widzenia. - Dobrze. Pisz. - Zach podał jej laptop. Poszedł do kuchni i przekopywał kartony, dopóki nie znalazł kieliszków do wina. Otworzył swoją niemal pustą lodówkę, wyciągnął butelkę białego wina i napełnił dwa kieliszki. - Dziękuję. - Jedną ręką wzięła od niego kieliszek, podczas gdy drugą wciąż pisała. Bardzo dobre - powiedziała po pierwszym łyku. - Fantastyczne. A jaka to okazja? Zach lekko się zarumienił. - Kupiłem je ponad tydzień temu. Myślałem, że powinniśmy mieć jakieś wino, aby uczcić ukończenie książki— - I to, że zaczniemy ze sobą sypiać? - dokończyła za niego. Zach spojrzał na nią i westchnął. Nora zdjęła żakiet i poluzowała krawat. Jak kobieta mogła wyglądać tak kobieco i kusząco w tak męskim stroju? - Coś w tym stylu. Nora pokręciła głową, wzięła kolejny łyk i dokończyła akapit. Zaczęła podawać Zachowi laptop, ale zatrzymała się i w zamian chwyciła jego nadgarstek. - Masz otarte kostki. - Nora spojrzała w górę na niego. Zach zaśmiał się ze smutkiem.

352

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dzisiaj, na mojej pożegnalnej imprezie, przywaliłem mojemu biurowemu żartownisiowi. Nora wybałuszyła oczy i wybuchła śmiechem. - Cudownie. Jestem pewna, że sobie zasłużył. - Nazwał cię dziwką, a ja nazwałem go pisarzyną. Na swoją obronę powiem, że on zadał pierwszy cios. Nora przytaknęła z uznaniem. - Przywaliłeś facetowi, broniąc honoru kobiety. Teraz jesteś prawdziwym mężczyzną, Zach. Zdrówko - powiedziała i uniosła kieliszek. - Zdrówko. - Stuknęli się kieliszkami. Zach wziął z powrotem laptop i ponownie usiadł na kanapie obok Nory. - Jestem z ciebie dumny, Nora. Dokończyłaś książkę beze mnie, mimo tego, co zrobiłem. - Żeby zrobić ci na złość - odpowiedziała. - Cóż mogę powiedzieć? Pisarz pisze. - A ty teraz jesteś pisarką. Moją pisarką. Wciąż możesz nią być, nawet gdy będę w L.A. Wciąż możemy razem pracować. - Zach uśmiechnął się do Nory, a ona odwzajemniła uśmiech. - Razem pracować czy sypiać? - A czy "i jedno i drugie", to niewłaściwa odpowiedź? - Kwestia do uzgodnienia. Zach próbował wrócić do czytania, ale wiedział, że miał jej do powiedzenia znacznie więcej. - Próbowałem do ciebie dzwonić. - Zach oderwał wzrok od monitora. - Ostatnio, w niedzielę. Dzwoniłem na każdy numer, pisałem maile. - Pracowałam i nie chciałam, żeby mi przeszkadzano. Dlaczego dzwoniłeś? - Żeby wyjaśnić z tobą sprawy. Mary dała mi ku temu powody.

353

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Lubię tą dziewczynę. Jest jedną z nas. Pierwszego dnia, kiedy poszłam na spotkanie z J.P., dała mi do podpisania swoje egzemplarze moich książek. Powiedziała, że moje powieści są jej ulubionymi jednoręcznymi książkami.159 Zach roześmiał się i potarł twarz. - Nie chcę mieć w głowie takiego obrazu mojej asystentki, Nora. - A czego chcesz, Zach? Zach przyglądał się jej twarzy, chcąc sobie przypomnieć każdy rys. Kto wie, ile czasu minie, zanim znowu ją zobaczy, jeśli w ogóle? Jej zielono-złote oczy dziwnie błyszczały w świetle lampy. Czego chciał? Wiedział, ale nie powiedział tego na głos. Nora pochyliła głowę i lekko się do niego uśmiechnęła. Przyciągnęła kieliszek do ust i napiła się z niego powoli. Opuściła kieliszek, a jej usta, mokre od wina, lśniły. Zach sięgnął, położył dłoń po jednej strony jej szyi i pocałował ją. Nora nie zdawała się być tym ani trochę zaskoczona. Otworzyła usta, a on smakował wino na jej języku. Osłodzony winem pocałunek był bardziej odurzający niż alkohol. Odwzajemniła pocałunek... powoli, głęboko i z zapierającą dech wprawą. Przygryzła jego dolną wargę, drażniła język, pochłaniała go głębiej i szybciej. A później, raptownie przerwała i odsunęła się. Założyła nogę na nogę i podniosła wydruk swojej powieści. Pozbawiony tchu i pobudzony Zach, usiadł obok niej delikatnie sapiąc. Zerknęła na niego i otworzyła swoją książkę na tej samej stronie, co on. - Co dalej? - zapytała. Zach przełknął i spojrzał na ekran.

159

Ang. one-handed reads. Miałam problem, jak to zinterpretować. Oznacza to trzymanie książki w jednej ręce, a np. picie herbaty drugą, czyli książka jest tak ciekawa, że nie chcecie jej odkładać. Ale poniżej Zach mówi „Nie chcę mieć w głowie takiego obrazu mojej asystentki, Nora.” Rozumiem to trochę jako aluzję, że być może jego asystentka w jednej ręce trzymała i czytała książkę Nory, a opisy tak ją pobudzały, że może drugą ręką się miziała, haha :D Same zdecydujcie, która interpretacja bardziej Wam pasuje :D

354

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Strona trzysta dziewiąta - powiedział, wciąż lekko zziajany. - Musimy wyciąć tą scenę. - Nabrzmiała,160 czyż nie? - zapytała bez najmniejszej oznaki ironii, aczkolwiek on już wiedział, że przy Norze, nic nie miało pojedynczego znaczenia. - Nieco. Powinniśmy się tym zająć. - Tak, proszę pana - powiedziała i otworzyła tekst na tej stronie. - Już wycinam tą scenę.

m Zach ziewnął i sprawdził zegar na laptopie— 3:37 nad ranem. Zamrugał i rozciągnął mięśnie szyi. Obok niego, na kanapie, zwinięta w kłębek spała Nora. Zach zamknął laptop, sięgnął po wydruk jej powieści i otworzył na ostatniej stronie— pożegnaniu Williama z Caroline— i po raz pierwszy przeczytał ten fragment.

Moja Caroline, Jeśli czytasz tą końcową notkę, to zakładam, że na swój sposób ponownie cierpiałaś, zagłębiając się w tę historię, naszą historię. Przypuszczam, że to, iż na nowo przeżywasz nasz wspólnie spędzony czas, jest ostatecznym dowodem mojego sadyzmu, jeśli ty, ze wszystkich ludzi, potrzebowałabyś kolejnych dowodów. Byłem zaskoczony, jak łatwo było napisać o nas tę książkę. Odkryłem, że moja tęsknota za tobą uformowała się w przerażającą próżnię; wszystkie słowa padły, wypełniły przestrzeń i choć na chwilę, ponownie ze mną byłaś. Nie chciałem, aby to się skończyło, ale wydaje mi się, że historia musi mieć zakończenie. Na tej ostatniej stronie nie posiadam do wyjawienia żadnych sekretów. Kochałem cię. Przynajmniej próbowałem. I zawiodłem cię. Zawiodłem cię niesłychanie. Wybacz mi, jeśli potrafisz. Już nie będę przepraszać.

160

Ang. swollen. W tej książce często występują dwuznaczności i gra słów. Swollen oznacza spotęgowanie, wypukłość, spuchnięcie itp. W tym przypadku Nora używa swollen w kontekście do książki, jako np. zbyt przerysowana scena, ale robi aluzję do nabrzmiałej erekcji Zacha 

355

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Na teraz skończyłem z pisaniem. Mogę iść do ogrodu i czytać aż do wieczora. Nie jest tak samo bez twojej głowy spoczywającej na moich kolanach i twojego niedoinformowania, kiedy krytykujesz moje materiały do czytania, ale powinienem dalej to robić samotnie, strona po stronie, aż do końca. I kiedy nadejdzie wieczór, a słońce przysiądzie na krawędzi ziemi, rozejrzę się, szukając wytchnienia w obserwowaniu horyzontu, jak kiedyś robił pewien ojciec, tak wiele tysięcy lat temu... ojciec, czekający na powrót swojego marnotrawnego dziecka. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. Jeśli chodzi o mnie, ja... trzymam się. Jeśli kiedyś za mną zatęsknisz, to tęsknij… Ale niektóre sprawy najlepiej zostawić niezapisane. Wiedz tylko, że zatrzymałem dla ciebie twój pokój. Już nic więcej nie powiem. Wiem, że cię odesłałem. Wiem, że to było właściwe. Ale wiem także, że być może nie każda historia musi się skończyć. Z miłością, Twój William Zach spojrzał na śpiącą sylwetkę Nory. W tej chwili wyglądała tak młodo, tak bezbronnie. Śpiąc na brzuchu, z rękami wciśniętymi pod siebie, wyglądała jak dziecko. Jakim on był głupcem. Najpierw odepchnął ją ze względu na rozpacz po Grace. Później odepchnął ją ze względu na złość na samego siebie. Był zagubiony i niezacumowany. Ona nieustannie próbowała rzucić mu linę, aby ocalić go przed wzburzonymi wodami. Teraz Zach nie czuł się jak tonący w morzu mężczyzna. Nora... syrena i bogini, statek i ciemne morze. Ona albo by go uratowała, albo wykończyła. W tej chwili, z jej słowami śpiewającymi w jego uszach, nie obchodziło go, która z tych dwóch możliwości by nastąpiła. Wstając powoli, aby jej nie obudzić, Zach znalazł swoją aktówkę i przekopał ją. Wyciągnął jej kontrakt i wrócił na kanapę. Uklęknął przy jej śpiącej postaci i przeskoczył na ostatnią stronę. Chwytając swój długopis, położył kontrakt na jej plecach i wprawną ręką oraz z absolutną pewnością, że książka przebije wszystko, co Royal kiedykolwiek opublikowało, podpisał się swoim imieniem: Zechariah Easton. Nora poruszyła się i otworzyła oczy. - Zach? - Proszę. - Podał jej długopis. - Twoja kolej.

356

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora odebrała od niego długopis i przez chwilę jedynie się w niego wpatrywała. Następnie zmieniła pozycję, chwyciła kontrakt, położyła go na plecach Zacha i podpisała: Eleanor Schreiber. - Zrobione - powiedziała. - Książka jest dobra. Nora— Zach położył dłoń na boku jej twarzy— jest spektakularna. Nora uśmiechnęła się. Ale chwilę później, uśmiech zniknął. Jedynie na siebie patrzyli. Nora pochyliła się i pocałowała go. Zach nie wiedział, że to możliwe, ale ich drugi pocałunek był jeszcze bardziej odurzający niż poprzedni. Wciąż klęczał, a ona usiadła na wprost niego, na brzegu kanapy. Zach zaczął wstawać i pchnął ją na plecy. - Nie. - Wstała natychmiast. - Książkę napisałam po twojemu. Ale jeśli zamierzamy zrobić to, to zrobimy to po mojemu. Zach nie musiał pytać, co miała na myśli. - Wycofaj się i odeślij mnie do domu, Zach. Albo chodź ze mną. Masz tylko takie dwie opcje do wyboru. Zach podniósł się z ziemi i podjął najbardziej przerażającą decyzję w swoim życiu. - Jestem z tobą. Nora skierowała się do sypialni. On przez chwilę stał samotnie w salonie, ciężko oddychając. Grace... Jej imię odbijało się głuchym echem w jego sercu, jak niewysłuchana modlitwa. Ale nie było już odwrotu. Wiatr ożywił żagle. Zach podążył za Norą do swojej sypialni. Zapaliła zapałkę, a następnie jedną świecę, pozostawioną przy łóżku. - Butelka wina i świeca... - powiedziała Nora. - Czekałeś na tę noc, prawda, Zach? - Tak - przyznał. Podeszła do niego, rozwiązała swój krawat i zdjęła go. Przewiązała go dookoła jego oczu. Zach spiął się na utratę wzroku.

357

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Odpręż się. - Głos Nory był spokojny i kojący, jakby mówiła do dziecka. - Zaufaj mi, proszę. - Ufam - powiedział i mówił poważnie. Stał nieruchomo, kiedy Nora rozpinała jego koszulę i zsuwała ją w dół ramion. Ale nie ściągnęła jej całkowicie. Wykorzystała ją do związania jego rąk za plecami. Zach wyczuł, jak się oddaliła. Usłyszał jej lekki śmiech. - Ecce Homo. - Zach przypomniał sobie obraz w kościele.161 – Oto człowiek. - Nora... - powiedział Zach, obawiając się, że zostanie ukrzyżowany. - Jak się czujesz? - Zdezorientowany. - To przez utratę zmysłu wzroku. Nie oddychaj za głęboko i nie ściskaj kolan. Przytaknął i spróbował rozluźnić nogi. - Wiesz dlaczego to zrobiłam, Zach? - Nie. - Mogłabym powiedzieć, że dlatego, że cię pragnę. Pragnę cię. Rzadko w swoim życiu czułam do kogoś taki pociąg. Ale gdybym tylko cię pragnęła, to mogłam cię dostać już pierwszego dnia, w którym się poznaliśmy, prawda? Zach wiedział, że spodziewała się odpowiedzi. Postanowił, że oszczędzi im czasu i zwyczajnie powie prawdę. - Tak. - Wiesz, dlaczego do tego nie dopuściłam? Dlaczego powstrzymałam cię, zanim zdążyłeś zaprosić mnie na górę tamtej nocy w taksówce?

161

Rozmawiali o nim w 10 rozdziale.

358

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach doświadczył umiarkowanych zawrotów głowy. Nora poruszała się, kiedy mówiła, a słowa zdawały się napływać zewsząd. - Dlaczego? - Nora nigdy nie czyniła sekretu ze swojego pociągu do niego. Dlaczego odrzuciła go, kiedy ten jeden raz do niej przyszedł? Było to coś, nad czym zastanawiał się od tamtej nocy. - Ponieważ kiedy wypowiedziałeś imię Grace, miałeś tak wiele cierpienia w oczach. Widziałam, że tak naprawdę mnie nie pragniesz. Chciałeś po prostu nie myśleć i nie czuć przez kilka godzin. Prawda? - Tak - przyznał. - Pragnę cię, Zach, ale pragnę cię również poznać. - Znasz mnie. - Trzymasz przede mną w sekrecie połowę swojego życia - powiedziała. - Nie chcę połowy. Chcę wszystko. Ty teraz znasz moje sekrety. Czas, abyś opowiedział mi o swoich. Dzisiaj jest wszystko albo nic. Powiedz "wszystko", a będziemy kontynuować. Powiedz "nic", a to skończy się raz na zawsze. Twój wybór. Poczuł, że ziemia się pod nim zatrzęsła. Stojąc boso na drewnianej podłodze, przez chwilę wyobrażał sobie, że jest statkiem na wzburzonym morzu. - Wszystko. - Dobrze - powiedziała Nora, brzmiąc na zadowoloną, ale także zdeterminowaną. - A teraz... powiedz mi o Grace. - Nie chcę o tym rozmawiać. - Zatem powiedz swoje hasło bezpieczeństwa i zakończ to. Ale hasło będzie końcem tej chwili i nas. Jeśli nie chcesz tego kończyć, odpowiedz na pytanie. Przez okropny moment Zach rozważał swoje opcje. Były pewne rzeczy, o których zwyczajnie nie mówił. Ale w tej chwili zaszli z Norą tak daleko… podróż wstecz będzie znacznie trudniejsza. Zach wziął kilka krótkich, płytkich oddechów i wykorzystał dobiegające z ulicy dźwięki, aby się skupić. - Grace miała osiemnaście lat, kiedy się poznaliśmy. – Oddawał te słowa niczym złodziejowi cenny skarb. – Ja byłem… starszy.

359

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- W tamtym czasie wykładałeś na Cambridge, prawda? - Tak. - Grace była twoją studentką? Zach przełknął ciężko. – Tak. - To wyjaśnia, dlaczego na początku moja relacja z Wesem była dla ciebie taka niekomfortowa. Déjà vu, prawda? Angażowanie się ze studentką… to do ciebie takie niepodobne. - Wszyscy nauczyciele sporadycznie czują pociąg do któregoś ze studentów. Nigdy nie planowałem rozwijać tej relacji. Grace była niezaprzeczalnie piękna, dwukrotnie bystrzejsza i utalentowana od jakiegokolwiek studenta, którego uczyłem. Pisała poezję, dobrą poezję. Żadna osiemnastolatka w historii nigdy nie stworzyła dobrej poezji. Ale Grace tego dokonała. - Co jeszcze robiła? - Czasami przynosiła mi swoją poezję i pytała o zdanie, prosiła o rady. - Byłeś jej edytorem. Zach zaśmiał się z goryczą. - Przypuszczam, że tak. - Kochała cię. - Tak bardzo jak osiemnastolatka potrafi kochać swojego trzydziestojednoletniego nauczyciela. W tamtym czasie zakładałem, że zależy jej jedynie na pisaniu. - Bycie w wieku osiemnastu lat oznacza, że w Stanach nie mogła kupić alkoholu. Ale nie oznacza, że nie mogła cię kochać. - Oznacza, że nie powinienem odwzajemniać tego uczucia. - Ale odwzajemniałeś.

360

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Niemądre z mojej strony, ale tak. – Jego żołądek skręcił się, kiedy na nowo przeżywał ten rok, ten koszmar. – Albo to, co w tamtym czasie zdawało się być miłością. Nigdy nie brałem tego pod uwagę. Kochałem swoją pracę, kochałem nauczanie i swoje życie. - Co się stało? – Pytania Nory były tak samo bezwzględne jak napaść. Zach wziął kolejny wdech. Nawet sam sobie nie pozwalał na rozmyślanie o tamtych zdarzeniach, a co dopiero o rozmawianiu o nich z drugą osobą. To brzemię należało tylko do niego. - Późnym piątkowym wieczorem byłem w swoim biurze. Tamtego tygodnia miałem do sprawdzenia sto egzaminów. Przypuszczam, że wspominałem o tym w klasie. Jakimś sposobem Grace wiedziała, że tam będę. - Przyszła do twojego gabinetu? - Tak. Byłem wyczerpany. – Nagle Zach ponownie znalazł się w ciasnym biurze na trzecim piętrze. Rękawy jego koszuli były podwinięte; palce zabarwione czerwonym atramentem. Głowa go bolała od wielogodzinnego czytania i koncentracji. Ziewnął, przeciągnął się i usłyszał hałas na korytarzu. – Usłyszałem kroki w korytarzu i spojrzałem w górę znad kartek. Stała w progu mojego biura. - Przyszła do ciebie późnym wieczorem. Powinnam założyć, że stało się to, co nieuniknione? - To zdawało się być nieuniknione. Weszła do środka, nie czekając na moje zaproszenie. Później zamknęła za sobą drzwi. - I co powiedziała? - Powiedziała „Dzisiaj nie przyniosłam wierszy”. - A ty co odpowiedziałeś? Zach wypuścił oddech. – Nic nie powiedziałem. - To nie powinno być złym wspomnieniem. Powiedz mi, dlaczego takie jest. - Ona była… - Zach przerwał i pozwolił ciszy mówić samej za siebie. Zamknął oczy pod opaską. Przypominał sobie, z jaką łatwością Grace do niego przyszła, jak jej ciało rozluźniało się pod nim, jak jego dłonie pasowały do jej ud, jakby były stworzone do

361

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

rozchylania ich raz za razem. Później przypomniał sobie jej bolesne sapnięcie, szybkie wciągnięcie powietrza, które powiedziało mu wszystko. - Była dziewicą – dopowiedziała Nora. - Tak. - To nie twoja wina, że nie wiedziałeś. - To była moja wina… - zaczął Zach i ponownie uderzyło w niego poczucie winy, niczym przyciśnięty do gardła nóż. – To była moja wina, że nie przestałem. Nie potrafiłem. - A powiedziała ci, żebyś przestał? - Nie. Ale i tak powinienem. Miałem tuzin kochanek… ale nigdy… - powiedział Zach i mimo że wspomnienie było agonią, jego ciało pamiętało tamten moment. Wciąż czuł, jak był w jej ciasnym wnętrzu. – Wcześniej, będąc w jakiejkolwiek kobiecie, nigdy nie czułem takiej przyjemności. - Powiedz mi, co się stało, Zach – żądała Nora. Nie przestanie, dopóki jej nie powie. - Nie, to nie była moja wina, że nie wiedziałem, iż jest dziewicą. Ale to przeze mnie zaszła w ciążę. - Jezu Chryste – powiedziała Nora, po raz pierwszy brzmiąc na zarówno zszokowaną jak i pełną współczucia. Zach obawiał się kolejnego pytania. - Nie masz dzieci, więc zakładam jedną z trzech możliwości: adopcję, aborcję albo poronienie. - Ciąża pozamaciczna, gorsza niż poronienie. Usłyszał lekkie zaciągnięcie się powietrzem Nory. Widział grymas bólu na jej twarzy. - Jak źle było? - Prawie ją to zabiło. Była taka młoda, że nie wiedziała, co jest normalnym zjawiskiem, a co nie. Przez miesiąc ignorowała ból. Byliśmy małżeństwem zaledwie od dwóch tygodni, kiedy obudziła się w kałuży krwi. Lekarz powiedział, że szanse na to, iż tak młoda i zdrowa dziewczyna by to zniosła, były jedną milionową. „Tak młoda” powiedział i spojrzał na mnie jak na kryminalistę. Tak też się czułem. Miała osiemnaście lat i krwawiła na

362

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

oddziale nagłych wypadków. Osiemnastolatka, która musiała poślubić mężczyznę starszego o ponad dekadę, mężczyznę praktycznie nieznajomego. - I co się później stało? Zach pokręcił głową. – Przetrwała, ale nie byłem pewien, czy my, jako para, przetrwamy albo czy powinniśmy. Każdego dnia czekałem, aż mi powie, że ode mnie odchodzi. Wzięliśmy ślub ze względu na ciążę. Straciliśmy dziecko, ale ona mnie nie opuściła. Mimo to, tamten rok był z piekła rodem. Miałem dziewiętnastoletnią żonę, którą ledwo znałem i która musiała przenieść się do King’s College w Londynie, po tym jak opuściłem Cambridge. Odszedłem, zanim mieli możliwość mnie zwolnić. - Ale wciąż byliście małżeństwem. - Tak. Jak i dlaczego, nie wiem. - Dlatego, że cię kochała, Zach. I dlatego, że ty także ją kochałeś. - Kochałem. Nie, żeby miało to znaczenie. - A niby dlaczego? - Bo z nami koniec. Bardzo jasno dała mi to do zrozumienia. - Skąd wiesz, że to koniec? - Bo mnie zostawiła, Nora – powiedział Zach, pozwalając irytacji przesączyć się do swojego głosu. - Zostawiła cię? – Nora zdawała się być niewzruszona na jego gniew. – Czy to nie ty się spakowałeś, wszedłeś na pokład samolotu i przeleciałeś na drugi koniec oceanu? - Zostawiła mnie na długo przed tym. - Opowiedz. – Głos Nory był natarczywy, hipnotyczny i melodyjny. Nie będący w stanie niczego zobaczyć, Zach czuł się, jakby dryfował nad ziemią, niezacumowany. Nic nie zdawało się być prawdziwe. Łatwiej było otrzymać jego wyznanie w ten pogrążający w ciemności sposób. - Dwa lata temu Grace powiedziała mi, że chce, abyśmy znowu spróbowali. Znowu spróbowali — tak jakbyśmy próbowali za pierwszym.

363

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Co powiedziałeś? - Powiedziałem, że prawie zmarła przez mój błąd i nigdy nie pozwolę, aby się to powtórzyło. Po tym zaczęła się ode mnie oddalać. Na początku przestała parzyć dla nas rano kawę. Minął kolejny miesiąc, a ona przestała czytać ze mną wieczorami. Nie zostawiła wszystkiego naraz, tylko pokój po pokoju. Sypialnię opuściła jako ostatnią. Powiedziałem jej o pracy tutaj. Powiedziała, żebym leciał, jeżeli tego chcę. Ale tak naprawdę, to ona już ode mnie odeszła. Ja wyjechałem, ale ona pierwsza odeszła. - Mogę zdradzić ci sekret, Zach? – Głos Nory dobiegał zza jego ramienia. – Też bym cię zostawiła. - Nora, ja— - Zamknij się i słuchaj – powiedziała z taką chłodną i cichą władzą, że Zach natychmiast się uciszył. – Pierwszą noc, którą z nią spędziłeś, nazwałeś błędem. To była ta noc, ten błąd, który sprowadził was ku sobie. To, co miało być jednonocną przygodą, stało się małżeństwem. Potrafisz sobie wyobrazić poczucie winy, które w sobie nosiła przez minione jedenaście lat? Myśląc, że przez nią musiałeś porzucić pracę, którą kochałeś, poślubić kogoś, kogo nie kochałeś i że zrujnowała twoją karierę, życie i świat? A ty nazywasz noc, która to wszystko zaczęła błędem? Ona cię nie zostawiła, Zach. To ty ją odrzuciłeś. - Ona prawie przeze mnie umarła, Nora – powiedział, niemal wypluwając słowa. – Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jakie to było uczucie. - Miała osiemnaście lat, była dorosła. To była tak samo jej decyzja, co twoja. Przyszła do twojego biura. Myślisz, że przyszła na herbatkę i pogawędkę? Pragnęła cię. Dostała cię. I mogę cię zapewnić, że nawet kiedy obudziła się w kałuży swojej krwi, to ani razu nie pomyślała, że był to błąd. Kochanie się z nią nazywasz błędem? To gorszy policzek, niż ten, który kiedykolwiek dostałam od Sørena. - Dlaczego… dlaczego to wszystko mówisz, Nora? - Ponieważ musisz usłyszeć prawdę. Prawdę, że twoje poczucie winy nie karało ciebie tylko ją. Tak bardzo obawiałeś się ją zranić, że wszystko, co robiłeś i tak skończyło się na tym, że ją skrzywdziłeś. Nigdy więcej, Zach. Nigdy więcej strachu. Już nie będziesz się bał, nie będziesz się bał ranić kobiety swoją namiętnością i pożądaniem. Pamiętasz noc w VIII Kręgu? – zapytała. – Pamiętasz, czym powiedziałam, że jestem? - Przełącznikiem. – Jak długo będzie żył, tak nigdy nie zapomni tamtej nocy.

364

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Tak. To oznacza, że potrafię zadawać ból, ale również go przyjmować. Nie masz już dosyć bólu? - Tak – wychrypiał Zach. - To dobrze – powiedziała i zerwała opaskę z jego oczu. – A zatem przekaż mi go. Zach chwycił Norę, niemal drąc jej ubrania, kiedy szaleńczo próbował się ich pozbyć. Przyszpilił ją do ściany i rozpiął spodnie. Owinęła wokół niego nogi, jej ręce otoczyły jego ramiona. Gwałtownym i bezlitosnym pchnięciem wszedł w nią. Nigdy w życiu nie pozwolił sobie na bycie tak brutalnym w stosunku do kobiety. - Zrań mnie, Zach. Lepiej mnie niż siebie. – Zrobił, co kazała; nie był w stanie postąpić inaczej. Najeżdżał na nią bezustannie, za każdym razem wykonując mocniejsze pchnięcia. Przygryzał jej szyję, piersi, wbijał palce w jej miękką skórę bioder i ud. Bez zażaleń poddała się każdemu bezlitosnemu pchnięciu. Im bardziej był brutalny, tym bardziej odpowiadała sapnięciami i jękami. Ciało Nory zacisnęło się wokół niego, na co doszedł w niej z bezwzględną siłą, którą mógł spowodować jedynie trzynastomiesięczny, pełen cierpienia celibat. Jednak Zach jeszcze z nią nie skończył. Jego pragnienie zdawało się nie mieć końca. Wyszedł z niej, kładąc ją na podłodze. Wepchnął dłoń w jej płeć, potrzebując poczuć wilgoć na palcach. Wiedział, że była mokra, nie tylko ze swojego pożądania, ale także z jego namiętności, którą w nią wlał. Nora skręcała się pod nim. Wyciągnął dłoń i przesunął się, aby ponownie ją posiąść. Nora uniosła ręce, aby go odepchnąć. Chwycił ją za nadgarstki i przyszpilił je do ziemi, tak że leżała z ramionami nad głową. Trzymała zaciśnięte nogi, a Zach rozchylił je kolanami. Zaskoczyny swoją brutalnością, był w stanie tylko na nią patrzeć. - Grzeczny chłopiec – powiedziała. Zach puścił jej dłonie. Przekręcił ją na brzuch i penetrował ją od tyłu. Nora wygięła się w łuk, biorąc go głębiej, prowokując go ruchem bioder i jękami. Doszła tak mocno, że czuł przedzierające się przez niego spazmy targające jej brzuchem. Ponownie chwycił ją za nadgarstki i przytrzymał w dole. Górując nad nią i będąc w niej, pchnął tak mocno i tak głęboko, że krzyknęła. Jednak wciąż nie łagodniał, nie potrafił. Był w pełni władzy, nie miał zahamowań. Nora związała go i wydobyła z niego coś innego. Z brutalną i nieokiełznaną siłą, wbił się w nią całkowicie i doszedł tak mocno, że nawet Nora drżała z dzikości tego aktu. Opadł na jej leżące na brzuchu ciało, wciąż będąc w jej wnętrzu, połykając powietrze i nic nie mówiąc. Zach pogładził jej włosy i pocałował kark.

365

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zamknął oczy i oparł głowę na jej plecach. Jej skóra pachniała tak ciepło. Z ciągle zamkniętymi oczami, mógłby tak zostać na zawsze. Zach wyszedł z niej powoli i przewrócił się na plecy. Leżał na podłodze obok niej, studiując grę płomienia świecy na suficie i chciał, aby jego walące serce się uspokoiło. Nora przysunęła się do niego, oparła na łokciu i patrzyła na niego. - Zraniłem cię? – zapytał po długiej, ale dziwnie komfortowej ciszy. Widział lekko czerwone ślady na jej rękach. - Tak. Bardzo. Jestem pod wielkim wrażeniem. Zach roześmiał się, ale śmiech brzmiał pusto, nawet w jego uszach. - Ona mnie zostawiła, Nora – powiedział z zaciśniętym niczym pięść gardłem. – Boże, zostawiła mnie i to wszystko moja wina. Potarł swoje czoło, ale Nora chwyciła jego dłoń i odsunęła ją. - Wiem, że cię zostawiła. Ale ja jestem tutaj. Zach wziął powolny wdech, a wypuścił jeszcze wolniejszy. Odwrócił się i ujął dłonią twarz Nory. - Na ciebie też nie zasługuję. Nora uśmiechnęła się do niego słabo. - Nie bądź dla siebie taki surowy, Zach. To moje zadanie. – Wstała, przyjmując pozycją na pieska. – Wciąż sprawujesz władzę. Powiedz, co mam robić. - Mam ci powiedzieć, co masz robić? Od czego w ogóle mam zacząć? Nora wyszczerzyła się do niego, wciąż opierając się na kolanach i dłoniach. - Użyj wyobraźni. Jego wyobraźnia podsunęła mu bardzo dobry pomysł. - Zostań – nakazał. - Tak, proszę pana.

366

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach sięgnął do szuflady szafki nocnej i wyciągnął lubrykant, który dała mu Nora. - Zachary, zaskakujesz mnie. Zach niemal warknął, kiedy na nią naparł. Była wokół niego tak ciasna, że ledwo mógł oddychać. Pchnął mocniej, a Nora skrzywiła się. - Wybacz – powiedział, uśmiechając się na własne podniecenie. - Wcale nie jest ci przykro. – Słyszał śmiech w głosie Nory. - Masz rację, nie jest – przyznał. – Nie tym razem.

367

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Krótko przed świtem Nora opuściła łóżko Zacha i ubrała się cicho w ciemności. Znalazła swój krawat, którego użyła jako opaski na oczy dla Zacha i ukryła ją, aby Zach mógł ją później znaleźć. Zeszła noc zdecydowanie zasługiwała na pamiątkę. Nora wpatrywała się we wciąż śpiącą postać Zacha. Ledwo potrafiła uwierzyć w to, co wydarzyło się między nimi jakieś dwie godziny temu. Ktoś, coś, prawdziwy Zach, który ukrywał się przez zeszłe dziesięć lat i sześć tygodni wyszedł na powierzchnię, kiedy zerwała opaskę z jego oczu. Zeszłej nocy nie spędziła z Zachem, jej sztywnym i porządnym edytorem. Zeszłą noc spędziła z Zachem, który był podrywaczem, młodym niczym trzynastolatek, który urządzał sobie pijackie trójkąty na studiach i który odebrał dziewictwo swojej osiemnastoletniej studentce na biurku swojego gabinetu w Cambridge. Całe ciało Nory było obolałe po wczorajszej, pełnej brutalnego seksu nocy. Jako że nie miała przy sobie swojej torby z zabawkami, musieli sobie poradzić bez niej; jego dłonie przyszpilały ją do ziemi, jego kolana przytrzymywały jej rozwarte nogi, jego dłoń na jej ustach powstrzymywała wydobywające się z nich krzyki. Był to jeden z najostrzejszych i najsprośniejszych stosunków, jakiego Nora doświadczyła w swoim życiu. Nie mogła przestać się uśmiechać. W drodze do wyjścia z jego mieszkania, zatrzymała się i podniosła wciąż leżący na kanapie kontrakt. Przejrzała go, upewniając się, że były w nim zawarte wszystkie szczegóły. Kontrakt nie miał zrobić z niej bogaczki, ale zapewni jej komfortowe życie przez kilka kolejnych lat, podczas których skupi się jedynie na pisaniu. Nora przyjechała do domu i zaciągnęła swoje wyczerpane ciało do środka. Mimo że była spragniona snu, coś ją dręczyło, coś, co mówiło jej, że przez całe to podekscytowanie ukończeniem książki z Zachem, zapomniała o czymś bardzo ważnym. Nora weszła w korytarz prowadzący do jej pokoju, ale zatrzymała się w połowie drogi. Wesley stał przed jej sypialnią, opierając się o drzwi. W jego dłoniach spoczywało małe

368

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

pudełeczko od Tiffany’ego.162 Patrząc na jego wygląd, zdawało się, że czekał na nią godzinami, a może całą noc. Na początku jego oczy zalśniły z ulgi; ale później przypatrzył się jej rozczochranym włosom, jej wygniecionym ubraniom. Na jego twarzy zaświtało tragiczne uzmysłowienie sobie, co ten wygląd oznaczał. Opuścił ręce wzdłuż ciała, a pudełeczko zwisało, trzymane za kokardę, z jego palców. - Zach? – zapytał Wesley. - Tak – powiedziała zimna od strachu i wstydu. Wesley jedynie przytaknął. Pudełko wypadło z jego dłoni na podłogę. Zdawało się, że nie zwrócił na to uwagi. - Wes— zaczęła Nora, zdesperowana, aby się wytłumaczyć. Ich randka, ich świętowanie miało się odbyć wczorajszej nocy. Ale w zamian została z Zachem. Została i dokończyła książkę. Chciała to wszystko wyjaśnić Wesleyowi, ale on jedynie przemknął obok niej i zniknął w swojej sypialni. Nora próbowała za nim iść, ale zastała zamknięte drzwi. Przez torturującą wieczność gapiła się z niedowierzaniem na klamkę. Przez cały ten czas, kiedy się znali i byli razem, Wesley ani razu nie zamknął drzwi. Zszokowana, poszła do swojego pokoju, ale zatrzymała się, aby podnieść pudełeczko. Otworzyła je drżącymi palcami. W środku znalazła dwa srebrne grzebienie do włosów, delikatne i zdobione.163 Serce Nory rozbiło się niczym szkło w jej piersi. Niewinność Wesleya, zegarek jego ojca, jedyna wartościowa rzecz, jaką posiadał… To był jego sposób na powiedzenie jej, że jest w stanie sprzedać wszystko, aby z nią być. Czekał całą noc, aby się jej oddać, a ona wpełzła do domu z siniakami, splamiona spędzoną z Zachem nocą. Nora weszła do swojej sypialni i upadła na łóżko, nie rozbierając się. Była zbyt zmęczona, aby spać, zbyt rozbita, aby płakać. Zwinęła się w kłębek, ściskając grzebienie w dłoniach tak mocno, że metalowe ząbki wbiły się w jej skórę. Zaciskała je jeszcze mocniej, pozwalając, aby jeszcze mocniej ją raniły. Wreszcie bolało wystarczająco, aby mogła zasnąć.

162

ang. Tiffany blue box – charakterystyczne pudełeczko marki jubilerskiej Tiffany.

163

Na pewno ma to związek z książką „Dar trzech króli”, do której Nora nawiązała w swojej powieści, a jak wiemy, powieść jest o niej i Wesie.

369

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

m Bezwzględne nadejście poranka wreszcie pokonało decyzję Zacha, aby przespać sobotę. Niechętnie otworzył oczy, a po ciszy w mieszkaniu wywnioskował, że Nora już wyszła. Wszystko go bolało, ale było mu to obojętne. Czy na świecie istniała druga taka kobieta? Zach wszedł pod prysznic z takim samym oporem z jakim opuścił łóżko. Gorąca woda paliła jego skórę. Nie pamiętał, kiedy ostatnio jego ciało było tak obolałe od takiej dawki seksu. Stał pod prysznicem, potrzebując gorącej wody na swoich obolałych mięśniach. Kiedy wyszedł, owinął się ręcznikiem i ostrożnie ubrał, przeklinając się za zachowywanie jak osiemnastoletni podlotek w czterdziestodwuletnim ciele. Późnym rankiem przypomniał sobie, że zeszłej nocy Nora odpięła kabel jego telefonu. Wpiął go z powrotem i sprawdził pocztę głosową. Jedna wiadomość— pewnie z pracy, zgadywał. - Zachary, to ja – Na dźwięk głosu Grace dłonie i nogi Zacha zdrętwiały. – Jestem w Nowym Jorku. Nie wiem dlaczego. – Chwila ciszy. – To kłamstwo. Wiem, dlaczego tutaj jestem. Zdaje się, że nie ma cię w domu. Wpadłam do ciebie i pukałam, ale nikt nie otworzył. Dzwoniłam do pana Bonnera.164 Może zrobię to, co zasugerował. Tak czy inaczej, jestem w mieście tylko do jutra rano. Chciałabym, żebyś miał cholerny telefon komórkowy. Ale nie ważne. Zatrzymałam się w— Zach chwycił długopis i nabazgrał nazwę hotelu Grace na dłoni. Rozważał zadzwonienie do niej, w celu upewnienia się, czy tam była, ale nie chciał marnować ani chwili. Narzucił na siebie płaszcz i wybiegł z mieszkania. Gdyby winda pokonała prędkość światła, to i tak nie byłoby wystarczająco szybko dla Zacha. Przyszła do jego mieszkania? Kiedy? Prawdopodobnie kiedy brał prysznic. Ze wszystkich poranków na godzinny prysznic wybrał akurat ten, ponownie przeklął samego siebie. Na szczęście ruch uliczny był niewielki, jednak zdawało się, jakby minęły wieki zanim taksówka zatrzymała się przed jej hotelem. Zach wcisnął pieniądze w dłoń kierowcy i pobiegł do lobby hotelu. - Czy mógłby pan zadzwonić do pokoju Grace Rowan? – zapytał recepcjonistę. - Przykro mi, proszę pana, ale nikt o takim nazwisku nie jest u nas zameldowany.

164

Dla przypomnienia: chodzi o J.P. 

370

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach przeklął pod nosem. Czyżby źle usłyszał nazwę hotelu? Chyba że… - Proszę spróbować Grace Easton. - Ach, tak. Zadzwonię do jej pokoju. Zach odetchnął z ulgą. Recepcjonista wybrał numer. Po ciągnącej się w nieskończoność chwili, odłożył słuchawkę. – Przykro mi, proszę pana. Wygląda na to, że jej nie ma. Chciałby pan zostawić wiadomość? Zach natychmiast podjął decyzję. – Zaczekam na nią. Znalazł krzesło w lobby, które zapewniało mu idealny widok na wejście. Wpatrywał się w eleganckie obrotowe drzwi, próbując nie dopuścić do tego, aby ich niekończące się obracanie go zahipnotyzowało. Teraz, gdy wreszcie był w jej hotelu, jego serce wciąż pędziło, tak jakby przebiegł całą drogę, aby się tutaj znaleźć. Dlaczego Grace tutaj była? Po co, do licha, przyjechała? Znał ją. Zawsze była wystarczająco odważna, aby osobiście przekazywać złe wiadomości. Ale on słyszał już te złe wieści. Więc dlaczego? To nie ma znaczenia, powiedział sobie. Nie zważając na powód, musiał ją zobaczyć. Był to wystarczający powód, żeby czekać na nią w lobby. Jeśli będzie to konieczne, to będzie czekał wieczność.

M Dwie godziny po zaśnięciu z grzebieniami w dłoniach Nora wypełzła z łóżka, wzięła prysznic i oszołomiona, ubrała się. Była odrętwiała z wyczerpania, wyczerpana z szoku. Wchodząc do kuchni, miała nogi jak z ołowiu. Wesley tam był, głośno otwierając i zamykając drzwiczki szafek kuchennych. - Czego szukasz? – zapytała między trzaśnięciami. - Mojego kubka na kawę. Niebieskiego z pokrywką. – Miał spięty i zmęczony głos. - Sprawdziłeś w zmywarce? Wesley zatrzymał się, szarpnął drzwiczki zmywarki i przekopał górny kosz.

371

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Zmywarka – powiedział, bardziej do siebie niż do niej. – Jasne. Oczywiście. Jak mogłem być tak kompletnie głupi? Nora skrzywiła się i usiadła ostrożnie przy stole. Przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu bolało. Wesley pochylił się na moment nad blatem i oddychał. - Jesteś na mnie zły? – zapytała cicho. - Chcę być. Powinienem być. – Pokręcił głową. – Nie, nie jestem na ciebie zły. Tylko na siebie. Przytaknęła i napotkała jego wzrok. - Jest ci przykro z mojego powodu? Wypuścił chłodny i pusty śmiech. - Tak, jest mi przykro. – Wiedziała, że walczył ze łzami. Ona także. - Przepraszam, Wes. Naprawdę. Boże, powiedziałeś, że chcesz, aby twój pierwszy raz miał miejsce z kimś, kto wie, co robi. Najwyraźniej, kiedy coś dotyczy ciebie, to nie mam pojęcia, co robię. - Nie obchodzi mnie to. Nie chcę być z nikim innym. Ale jeśli ty chcesz być z Zachem… Po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa. Tylko to ma znaczenie. - Posłuchaj, ostatnia noc z Zachem— chodziło o książkę. Wczoraj poszłam do jego mieszkania, żeby rzucić mu tą książką w twarz i pokazać mu, że jest skończona. Miałam odejść. Poprosił mnie, żebym została i pomogła mu dokończyć edycję. Udało nam się to zrobić w jedną noc. - Widziałem cię, kiedy weszłaś. Nie pracowaliście tylko nad książką. Nie jestem we wszystkim kompletnym idiotą. - W niczym nie jesteś idiotą. Ja jestem. To ja zapomniałam zadzwonić i zapomniałam, że mieliśmy plany. Byłam po prostu tak zszokowana, że Zach zmienił zdanie… że chciał przeczytać książkę. Wes, - powiedziała, a Wes spojrzał jej w oczy – Zach podpisał mój kontrakt. Świętowaliśmy. - Myślałem, że my też mieliśmy świętować. - Wciąż możemy. My—

372

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie mówiłem o kolacji i pieprzonym filmie, Nora. – Nora wzdrygnęła się na czystą agonię w jego głosie. – Chciałem, żebyśmy byli razem. - Wesley… - zaczęła, ale nie była w stanie znaleźć słów. - Przepraszam – powiedział i przebiegł dłońmi przez włosy. – Nie chciałem krzyczeć. To jest… sam nie wiem. Zeszłej niedzieli w twoim łóżku, Nora, nawet nie potrafię ci powiedzieć, jak się wtedy czułem. - Ja też nigdy nie czułam się tak, jak wtedy z tobą – powiedziała i przypomniała sobie nieszczęsną panikę, którą poczuła, kiedy ona i Wesley byli tak bliscy uprawiania seksu. - A jak się czułaś? – zapytał, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Wyglądał ozięble i na zmęczonego. Chciała go przytulić, dopóki obydwoje ponownie nie poczuliby ciepła. Roześmiała się lekko. – Był to występ zdominowany przez lęk. - Występ zdominowany przez lęk? Nora, przy mnie nie musisz niczego odgrywać. - Myślę, że właśnie dlatego byłam taka przestraszona. Nie wiem, jak być z kimś takim jak ty. Nie znam reguł tej gry. - To nie jest gra. - Więc jak wygramy? Wesley nie odpowiedział, tylko patrzył na wskroś niej. - Zdaje się, że to jest odpowiedź na moje pytanie – powiedziała. Wesley wziął głęboki wdech. – Spróbuję. Spróbuję być takim, jakim mnie potrzebujesz. Wiem, że nie jestem taki jak ty, ale mogę spróbować. Warto, jeśli dzięki temu z tobą będę. - Ale wtedy to nie ty będziesz ze mną. Będzie to jakaś wersja ciebie, usiłująca być tym, czego chcę. Nie pozwolę, żebyś poświęcił to kim jesteś, żeby ze mną być. – Wesley pokręcił głową i skierował się do drzwi. – Wesley, proszę— Zaczęła wstawać, chcąc do niego podejść.

373

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie rób tego. – Uniósł dłoń. Zastygła bez ruchu. – Nie przepraszaj i nie wyjaśniaj. Będę z tym żył. Po prostu nie chcę, żebyś o tym mówiła. - Tak mi przykro – powiedziała. Jej głos był nieco głośniejszy od szeptu. - Hej, - powiedział z udawaną beztroską. – Przynajmniej nie chodzi o Sørena. Nora wzruszyła ramionami i zacisnęła zęby. - Wes… pozwolisz, że oddam ci grzebienie? Nie wyobrażam sobie ile musiały kosztować i wiem— - Zatrzymaj je. – Chwycił swój kubek do kawy i ponownie ruszył w kierunku drzwi. Zatrzymał się obok krzesła, na którym siedziała skulona. – Będą pięknie wyglądały w twoich włosach. Nora oparła głowę na kolanach. Jej żołądek burczał ze stresu i głodu. Nie jadła od wczorajszego popołudnia, ale myśl o jedzeniu sprawiała, że było jeszcze gorzej. - Muszę iść – powiedział Wesley. – Grupa badawcza. - Uważaj na siebie. Wesley wyszedł, nie dodając nic więcej. Drzwi zatrzasnęły się. Słyszała, jak Wesley odpala samochód i odjeżdża. Wiedziała, że jest sama. Wymuszając kaszel, próbowała zmniejszyć ucisk w gardle. Wstała i nalała sobie filiżankę kawy, zastanawiając się, czy nie doprawić jej whiskey. Sącząc kawę, z wdzięcznością przełknęła gorzki, gorący płyn. Potrzebowała więcej snu, stwierdziła, albo kolejnego prysznica. Nie, uzmysłowiła sobie. To, czego i kogo potrzebowała, to— Dzwonek do drzwi oderwał ją od niebezpiecznego toku myśli. Odstawiła filiżankę i poszła do drzwi. Nora otworzyła je i zobaczyła stojącą na ganku kobietę. Jej włosy miały wytworny odcień rudego, a jasna cera była oprószona konstelacją bladych piegów. Bez dwóch zdań urocza, wyglądała na rok lub dwa przed trzydziestką. Jej błyszczące turkusowe oczy lśniły mądrością i inteligencją, jakby była znacznie starsza. - Witam – powiedziała Nora.

374

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Pani Sutherlin – powiedziała kobieta i już po pierwszych, melodyjnie wypowiedzianych przez nią słowach, Nora dokładnie wiedziała, kim była. – Przepraszam, że panią kłopoczę. Jestem— - Mój Boże – wychrypiała Nora. – Jesteś Grace Easton. - Tak – powiedziała. - Skąd— - Walijka, piękna, piegowata. Takiej kombinacji nie widuję często w sąsiedztwie. – Nora uśmiechnęła się do niej, wyczuwając że to spotkanie w pewien sposób było przesądzone. – Wejdź, proszę.

375

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora wylała swoją kawę do zlewu i zastąpiła ją herbatą. Zalała drugą filiżankę i postawiła ją na stole przed Grace. - Mleka? – zaoferowała Nora. - Dziękuję, nie. Zachary zawsze nazywał mnie heretyczką za picie herbaty bez mleka. - To nie za bardzo angielskie z twojej strony – droczyła się Nora. – Ale w końcu jesteś Walijką. - Mój ojciec jest, a matka jest Irlandką. - Widać. – Nora zazdrościła Grace jej rudych włosów i wybornych piegów. – Mówisz też z irlandzkim akcentem? - Trochę, ale dorastałam w Walii. Właściwie to irlandzki akcent Zachary’ego jest lepszy. - Naprawdę? – zapytała Nora. – A to palant. Nigdy mi nie powiedział, że potrafi mówić z innymi akcentami. Grace uśmiechnęła się i sączyła herbatę. - Jest mężczyzną wielu talentów – powiedziała Grace. – Jesteś dla mnie bardzo miła. Wiem, że muszę wyglądać na wariatkę, pojawiając się w taki sposób w twoim domu. Wyjeżdżam jutro rano, a nie mogę nigdzie go znaleźć. Dzwoniłam do pana Bonnera. Dał mi twój adres. Powiedział, że w niektóre weekendy pracujecie razem z Zacharym. - Tak. Ale teraz książka jest już skończona, dzięki Bogu. Grace przytaknęła i wzięła kolejny nieśmiały łyk herbaty. Nora chwyciła swoją filiżankę i zauważyła zaczynający przybierać fioletowy kolor siniak na swoim nadgarstku.

376

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Więc, to praca tak często go tutaj sprowadza? – zapytała Grace, patrząc na Norę zaskakująco stanowczym spojrzeniem. - Jesteśmy przyjaciółmi. Dobrymi przyjaciółmi. Grace spojrzała w dół, a jej oczy zdawały się przyglądać maleńkim drganiom na powierzchni jej herbaty. Była podenerwowana niczym ptak, jej drobne palce dygotały na krawędziach filiżanki. - Chciałam przyjść wcześniej. Próbowałam wylecieć wczoraj rano, ale mój lot był opóźniony. - Dlaczego tutaj jesteś? – zapytała Nora, a Grace napotkała jej wzrok. - Zachary wylatuje jutro do Kalifornii. Ledwo dawałam radę, kiedy był w Nowym Jorku. Kalifornia zdaje się być drugim końcem świata. Jego poranki będą moimi nocami – powiedziała bezdźwięcznie Grace i wypuściła powolny wydech. Nora milczała i pozwoliła jej mówić. – Powinnam była przylecieć tygodnie temu. Dzwoniłam do niego… Powiedziałam, że nie ma prądu i nie mogę znaleźć latarki. Tak naprawdę, każde światło w domu było zapalone, a ja kłamałam tylko po to, aby usłyszeć jego głos. - Brzmi jak coś, co sama bym zrobiła. – Łatwo można było zobaczyć, dlaczego Zach tak bardzo kochał tę kobietę. Miała w sobie poetyckie piękno, delikatność, która skrywała jej niezaprzeczalną odwagę. - Kiedy rozmawialiśmy, w jego głosie było coś, co mnie przestraszyło. Brzmiał na odległego, bardziej odległego niż dzielący nas ocean. Ciągle zmieniałam zdanie na temat przyjazdu tutaj. Teraz zastanawiam się, czy nie przybyłam za późno? Nie, nie odpowiadaj na to. Przepraszam. - Odpowiem na każde pytanie, Grace. - Nie powinnam była pytać. Straciłam prawo do pytania pierwszej nocy, którą spędziłam z Ianem. Mówię pierwszej nocy, tak jakby były ich tuziny, zamiast trzech, raczej upokarzająco niezręcznych romansów. Jedynie tydzień zajęło mi uświadomienie sobie, jaki popełniłam błąd. Ale byłam taka młoda, kiedy Zachary i ja pobraliśmy się i to w takich strasznych okolicznościach. - Wiem. Zach mi powiedział. Bardzo mi przykro. Grace obdarzyła Norę drżącym, ale zdeterminowanym uśmiechem.

377

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Musi mu bardzo na tobie zależeć, skoro ci o nas powiedział. Nie powiedział o tym nawet swoim najlepszym przyjaciołom. Nora wzruszyła ramionami. – Wyciągnęłam to z niego. - Myślę, że zawsze był zażenowany z tego powodu, zażenowany mną. - Nie, przyrzekam, że nie był. Sądzę, że był jedynie zawstydzony samym sobą. Byłaś młoda, a on był twoim nauczycielem— - Moim nauczycielem, tak – zaśmiała się Grace. – Każda dziewczyna, którą znałam, podkochiwała się w Zacharym. Rozmawiał z nami, jakbyśmy byli na równi. – Uśmiechnęła się na to wspomnienie. – Każdego dnia nosił najbardziej dostojne i typowo akademickie krawaty. Nora przywołała obraz z zeszłej nocy, kiedy opaskę na oczach Zacha stanowił jej czarny krawat. - Zach w krawacie stanowi niesamowity widok – przyznała Nora. - Garnitur i krawat każdego dnia – uśmiechnęła się szeroko Grace. – Był tak cholernie porządny i taki przystojny, kiedy przechadzał się po korytarzach ze starymi, siwymi i brodatymi profesorami, cytując Szekspira i Marlowe’a z pamięci… Wszystkie niemal mdlałyśmy, kiedy nas mijał. Marynarka przerzucona przez ramię, a w ręce staromodna skórzana aktówka. My, dziewczyny, miałyśmy swoje pomysły na to, co zrobiłybyśmy z tymi jego krawatami. - Jesteś typem kobiety, który lubię. - Pierwsza noc z nim — Grace przerwała. Jej głos odpłynął daleko stąd. – Myślałam, że jestem na misji samobójczej. Poszłam mu powiedzieć, że jestem w nim zakochana. Byłam pewna, że mnie wyrzuci. W zamian, kochał się ze mną. Wiem, że powinnam była to przerwać, powinnam była go ostrzec, że nie jestem na tabletkach antykoncepcyjnych, ale nie chciałam, żeby przestawał. Chwila, kiedy mnie pocałował… czułam się, jakbym wygrała życie. I nawet po tym wszystkim, co się stało, nadal się tak czuję. Ale nie jest łatwo być czyjąś żoną, kiedy okropny, budzący grozę głosik w twojej głowie skrzeczy, że on poślubił cię tylko z poczucia winy. - Jestem pewna, że było w tym poczucie winy, ale była tam także miłość, a to znaczy więcej niż cokolwiek innego. Grace przez chwilę siedziała cicho i wyglądało na to, że zbiera myśli.

378

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale przez cały ten czas kochałam Zachary’ego. Nawet w najgorsze dni. Nawet podczas tych okropnych nocy, które spędziłam z Ianem… to właśnie wtedy najbardziej za nim tęskniłam. - Wierzę ci. – Nora usiłowała uśmiechnąć się do niej pokrzepiająco. – Pięć lat temu opuściłam mężczyznę, który był moim światem przez trzynaście lat. Uwierz, że ci wierzę. - Trzynaście lat. – Grace brzmiała na zaskoczoną. – Jak to przetrwałaś? - Nie byłam pewna, czy dam radę. Czasami nie jestem pewna, czy sobie poradziłam. Grace przytaknęła ze zrozumieniem. – Odkąd Zachary odszedł, czułam się jak cień. Chodziłam po pustym domu i dostrzegałam przebłyski siebie w lustrze czy oknach i byłam zaskoczona, zdając sobie sprawę, że wciąż tam jestem. – Jej głos zniżył się do szeptu, a oczy magazynowały niewylane łzy. – Czasami przerażam samą siebie. Nora z trudem wzięła łyk herbaty. - Też przerażam samą siebie. - Wydaje mi się, że powinnam się cieszyć, iż tak długo byliśmy małżeństwem. Nigdy nie wierzyłam, że mnie kochał. Pragnęłam tego. A on oczywiście robił wszystko, żeby pokazać mi swoją miłość. Jednak nawet po siedmiu, ośmiu latach, wciąż w to wątpiłam. Dlatego zaczęłam się od niego oddalać, mając nadzieję, że — - Mając nadzieję, że za tobą pójdzie. - Pozwoliłam mu odejść… - Mając nadzieję, że wróci. - Ale on nie wrócił… - dokończyła zdanie Grace. - Przykro mi – powiedziała Nora, nie wiedząc, co innego powiedzieć. - Myślę… że nie wiem, co sobie wtedy myślałam… Wydaje mi się, że moim pomysłem było zakończenie tego związku, zanim moglibyśmy zacząć jeszcze raz. Nonsens, oczywiście. Romantyczna powieść fantasy. Teraz to dostrzegam. Bez urazy. - Ani trochę. Piszę erotykę, a nie romantyczne powieści. – Nora uśmiechnęła się szeroko, ale uśmiech zbladł. – Zapytaj mnie, Grace. Wiem, że tego potrzebujesz.

379

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Dzwoniłam do jego mieszkania. Nikt nie odebrał. Wstąpiłam tam dzisiaj rano i zapukałam, ale nikt nie otworzył. Czy Zach był z tobą? Nora czuła, jak jej pazury instynktownie chcą się pokazać. Ale z jakiegoś powodu, nie pałała zwyczajową wrogością w stosunku do rywalki. - Nie będę cię okłamywała, Grace. Zach był ze mną. – Pochyliła się do przodu, aby z powagą spojrzeć na Grace. – Ale samej siebie też nie będę okłamywała. Sądzę, że był także z tobą. Grace wstała powoli i podeszła do okna kuchennego. - Kiedy do niego zadzwoniłam… - zaczęła i zrobiła wydech. Jej ciepły oddech wywołał parę na zimnej szybie okna. – Nie nazwał mnie Gracie, tak jak to zawsze robił. - Gracie – powtórzyła Nora. – Urocze. Powinnaś zacząć nazywać go George. - Na cześć króla George’a? Nora roześmiała się. – Na cześć George’a Burns i Gracie Allen.165 Byli legendarnym małżeństwem. Może zadziałać. - Za każdym razem, kiedy mnie tak nazywał, zakochiwałam się w nim trochę bardziej. Byliśmy małżeństwem od roku, aż pewnego dnia tak po prostu wyszło — „Gracie, chodź, przeczytaj to”. Był to pierwszy raz, kiedy poczułam, że faktycznie jestem jego żoną. I była to taka ulga po tylu latach bycia nazywaną „księżniczką”. - Okropne przezwisko. - Z czasem było gorzej. Beznadziejny żart. Moi rodzice spędzili miesiąc miodowy w Calais, więc nazwali mnie Grace Calais. Księżniczka Grace i Grace Kelly… Szaleństwo.

165

Amerykański duet komediowy

380

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Masz Calais na drugie imię? – Wspomnienie powróciło do Nory niczym twarz zapamiętana z koszmaru. Wstała i podeszła do miejsca przy oknie, gdzie stała Grace. Jak się wybiera słowo bezpieczeństwa? Zapytał kiedyś Zach. Możesz wybrać cokolwiek— nazwa ulicy, na której dorastałeś, twoja ulubiona potrawa, drugie imię dawno niewidzianej miłości twojego życia…166 - Okłamałam cię, Grace – powiedziała wreszcie Nora i czekała, aż Grace spojrzy jej w oczy. Nora sięgnęła i położyła dłoń na jej ramieniu. Grace nakryła jej dłoń swoją. – Zeszłej nocy w ogóle go ze mną nie było.

m Długo po wyjściu Grace, Nora siedziała przy stole kuchennym i wpatrywała się w przestrzeń, dopóki jej oczy nie zaczęły łzawić.

Wesley i Zach… w jakiś sposób, nawet nie starając się, straciła ich obu. Zach odwróciłby się od niej, a Wesleya sama od siebie odepchnęła. Uzmysłowienie sobie swojej sytuacji spadło na nią jak grom z jasnego nieba. Wstała z krzesła i wróciła do sypialni. Zamaszyście otworzyła drzwiczki szafy i przesunęła ubrania na drążku. Na tylnej ściance szafy, nasadzony na gwoździu, wisiał ciemnoczerwony różaniec z małym kluczykiem, ukrytym za krucyfiksem. Wzięła klucz i upadła na kolana. Z najgłębszego rogu szafy wyciągnęła drewniane pudełko rozmiaru skarbczyka. Otworzyła je drżącymi dłońmi i podniosła z dna, wyściełanego krwawo-czerwonym aksamitem, białą skórzaną obrożę, która kiedyś wiązała ją z Sørenem. Obrożę, której nie nosiła od pięciu lat. Wstając z podłogi, zostawiła pudełko na ziemi z kluczykiem w zamku. Nie napisała żadnej notatki dla Wesleya i zostawiła zapalone wszystkie światła. Narzuciła na siebie płaszcz, znalazła klucze do samochodu i nie biorąc ze sobą nic więcej poza obrożą, wyszła. Wyjechała z podjazdu z zawrotną prędkością i ani razu nie przyszło jej na myśl, żeby odwrócić się za siebie.

166

No i bingo, Zach wybrał Calais 

381

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach słyszał o spaniu z jednym otwartym okiem, ale nie słyszał o tym, że w taki sposób można było śnić. Jednak po dwóch godzinach czekania, dwóch godzinach skupiania wzroku na drzwiach wejściowych, wiedział, że jego umysł musi być pogrążony we śnie. I kiedy Grace weszła do środka, dostrzegła go i uśmiechnęła się, dwa lata chłodu i milczenia, które przeżyli, jakby rozpłynęły się w powietrzu. Zach wiedział, że jedyne, co mógł robić, to śnić. Wstał, wepchnął ręce do kieszeni, obawiając się, że gdyby tego nie zrobił, to przyciągnąłby ją w objęcia. - Siemka167 – powiedział, nie widząc co innego powiedzieć. - Siemka. – To była ona, jej głos, jego Grace. - Czekałem na ciebie. - Widzę. Próbowałam do ciebie dzwonić. Kilka razy. Kiedy nie odbierałeś, zadzwoniłam do pana Bonnera. Powiedziałam mu, że to pilna sprawa. Dał mi — - Odesłał cię do Nory, prawda? - Nie złość się na niego, proszę. - Nie złoszczę się. Więc poznałaś Norę? Grace przytaknęła i uśmiechnęła się lekko. - Piłyśmy herbatę. Rozmawiałyśmy.

167

Ang. Hiya. Może to takie ich wspólne „wewnętrzne” powitanie 

382

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Zach bał się zapytać o czym, ale jeszcze bardziej bał się w ogóle nie zapytać. – I co powiedziała? - Powiedziała, że powinnam nazywać cię George. - To w jej stylu. Gracie, ja — - Co do Nory – powiedziała Grace, przerywając mu. – Myślę, że jest jedyną kobietą na świecie, którą mogę ci wybaczyć. - Powiedz słowo – powiedział Zach, - a będzie jedyną kobietą, jaką kiedykolwiek będziesz musiała mi wybaczyć. Grace uśmiechnęła się, ale uśmiech załamał się, kiedy wpadła w jego ramiona. Zach przytulał ją i przycisnął usta do jej włosów. Grace milczała i tak było dobrze. Czucie jej drobnego ciała przy swoim, jej głowy na jego piersi… sprawiało, że czuł się bezpieczniejszy niż jakiekolwiek słowa, które mogłaby wypowiedzieć. - Ty też mi wybacz, proszę – powiedziała. - Nie, Gracie – przełknął ciężko. – Nie ma nic do wybaczania. Powiedz mi coś, proszę. - Cokolwiek. Zach odsunął się i przytrzymał ją za ramiona. Przypatrywał się jej twarzy, wciąż nie mogąc uwierzyć, że tutaj była. - Straciłem cię, czy może nigdy nie byłaś moja? – zapytał. Grace pokręciła głową. – Nigdy mnie nie straciłeś, Zachary. I zawsze, zawsze byłam twoja. Serce Zacha napęczniało tak bardzo, że myślał, iż wybuchnie w jego piersi. - Okłamałam cię – powiedziała Grace, spoglądając w górę na niego. Dłonie Zacha przeszył chłód. – Odnośnie czego? - Dzień, w którym zadzwoniłam, mówiąc że nie ma prądu… Światła nie zgasły. - Nie? – Zach prawie się zaśmiał.

383

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie – odparła i ponownie przycisnęła głowę do jego piersi. – Światła nigdy nie zgasły.

m Świątynia Sacred Heart była pusta, ale z ciężkiego powietrza wciąż promieniowało ciepło setek lub więcej dusz, które opuściły sanktuarium mniej niż godzinę temu. Nora stanęła twarzą do ołtarza i wdychała znajomy, dymny zapach. Pomyślała o Apokalipsie św. Jana i o tym, jak opisani tam wierzący, stawali przed Bogiem w obłokach kadzidła. Odmówiła cichą modlitwę, uwalniając ją do nieba, niczym dym. - Obawiam się, że opuściłaś sobotnią mszę – powiedział znajomy, niczym jej własny, głos. Nora odwróciła się i zobaczyła Sørena z cynowym dzbanem, napełniającego wodą święconą kropielnicę przy wejściu do sanktuarium. - Ale dzisiaj wieczorem o siedemnastej mamy czuwanie, gdybyś chciała przyjść. - Søren, jesteś wszędzie. – Podeszła do niego. Søren odłożył na bok pusty dzban. - Wolę określenie wszechobecny – powiedział. - Oczywiście, że wolisz. Nora nie usiłowała posyłać mu wymuszonego uśmiechu. Znała go, wiedziała, że przejrzy ją na wylot. Czekała i pozwoliła, żeby się jej przyglądał. Jego wszystkowiedzące oczy, skupione na jej twarzy, dawały uczucie tak samo intymne jak dotyk. - Wyglądasz na zmęczoną, moja mała – powiedział. - Bo jestem. - Opowiedz. - Mam cudowny dar rujnowania wszystkiego. Czasami nawet robi na mnie wrażenie. - Użalanie się nad sobą do ciebie nie pasuje – dawał jej reprymendę tym samym tonem, którego używał do uciszania niesfornych dzieciaków na korytarzach. – Mimo że masz dar do kreowania chaosu, nigdy, przenigdy nie sądziłem, że rozmyślnie siałabyś zniszczenie. A teraz powiedz, o co chodzi.

384

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora uśmiechnęła się do niego najsłabszym uśmiechem. - Skończyłam książkę. - Nie mam wątpliwości, że to zrobiłaś. - Zach podpisał nawet kontrakt. Później świętowaliśmy. - Co do tego też nie mam wątpliwości – powiedział Søren z lekko drwiącym uśmiechem. – Więc dlaczego w twoich oczach jest tyle smutku? - Dzisiaj poznałam żonę Zacha. - Ach, jedną jedyną panią Easton. Co o niej sądzisz? - Sądzę, że do niej wróci. Søren przytaknął. – To było nieuniknione. Nora przełknęła. – A ostatnia noc nic nie znaczyła. - Jestem pewien, że wasza wspólna noc znaczyła dla niego bardzo wiele. Więcej niż możesz przypuszczać. Ten sam wiatr, który czasami spycha nas z kursu, może się zmienić i poprowadzić nas do domu. - Ona jest jego domem. Widziałam to w jej oczach. Jest idealna, Søren. - Być może dla niego. Dla mnie, Eleanor, to ty jesteś nieskazitelna. Serce Nory zabiło mocno w jej piersi. Miłość Sørena nigdy nie przestawała dodawać jej pokory. - Mam mnóstwo wad. - Jesteś człowiekiem. I jest to przeważająca część twojego piękna. Ale zawsze wiedziałaś, że twój edytor tęskni za swoją żoną bardziej niż za czymkolwiek innym. To nie może być dla ciebie zaskoczeniem. Co jeszcze się stało? Nora obawiała się, że Søren o to zapyta. Ale Søren był jej powiernikiem przez osiemnaście lat. Teraz potrzebowała jego rozgrzeszenia bardziej niż kiedykolwiek. - W zeszłą niedzielę… Wesley i ja prawie się kochaliśmy.

385

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Byłaś zapracowana, co? Dlaczego „prawie”? - On pierwszy przerwał, a później ja wszystko przerwałam. Søren… - powiedziała zachrypniętym szeptem. – Złamałam zasadę — myślę, że go skrzywdziłam.168 - Moja mała. – Søren ujął jej policzek. – Tak mi przykro. - Muszę sprawić, żeby odszedł, prawda? - Dla jego własnego dobra, tak. To, obawiam się, także było nieuniknione. Nora przytaknęła, nie czując złości, jakiej zazwyczaj doświadczała, kiedy Søren dowodził, że zawsze miał rację. Søren przytknął dwa palce do jej skroni. Wyznaczał szlak na jej twarzy, od czoła do ust. - Zawsze wiedziałaś, że Zach kocha swoją żonę, prawda? - Tak. – Przypomniała sobie ducha Grace, który od pierwszego dnia kiedy się poznali, nawiedzał jego oczy. – Wiedziałam… gdzieś na dnie umysłu, na dnie serca. - To właśnie tam kochasz Wesleya, prawda? - Tak. - A mnie? – zapytał. Jego głos był delikatny i żarliwy w sposób, który tak rzadko towarzyszył jej w ostatnich dniach. – Gdzie mnie kochasz? Nora nie wahała się przed odpowiedzią. Zamknęła oczy i wyszeptała. – W każdym innym miejscu. Søren patrzył na nią, jakby już wcześniej znał odpowiedź, tak jakby przez całą wieczność jej odpowiedź miała być taka sama. Może taka będzie, pomyślała. - Chodź do mojego gabinetu – powiedział. – Możemy o tym porozmawiać.

168

Dla przypomnienia, ich zasada: Rań, ale nie krzywdź. Według ich zasad bdsm, rani się na zewnątrz (ciało), a krzywdzi wewnątrz (duszę).

386

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora uśmiechnęła się. – Twój gabinet. Pamiętam, jak robiłeś mi kakao i pomagałeś w zadaniach z matematyki na ławce przed twoim gabinetem. - Zawsze wiedziałem, kiedy odrabiałaś zadania z matematyki. Odbijająca się korytarzami litania przekleństw, była doskonałym kierunkowskazem. Idziemy? Sprawdzę, co mam w kredensie. Wyciągnął dłoń, a Nora sięgnęła do kieszeni. Położyła obrożę na jego oczekującej dłoni. - Nie przyszłam tutaj napić się kakao. – Spojrzała mu w oczy. Chyba drugi raz w ciągu osiemnastu lat, zobaczyła, że go zaskoczyła. Søren nic nie powiedział, jedynie zamknął palce na jej obroży. Widziała tysiące razy, jak te same palce owijały się wokół różańca. Trzymał jej obrożę z taką samą miłością, takim samym oddaniem, z taką samą groźną determinacją, z jaką zmuszał niebo do nadstawienia ucha. Bez słowa odwrócił się na pięcie. Nora podążyła za nim przez sanktuarium, przechodząc przez jedne drzwi za drugimi. Ostatnie drzwi otworzyły się na zacienione, wyłożone drewnem przejście, które prowadziło z kościoła na probostwo. Ileż to razy wymykała się ukradkiem z kościoła do jego domu? Milion razy, pomyślała. Milion wciąż był niewystarczający. Oddzielone zagajnikiem starych wiązów i dębów probostwo Sørena, prezentowało się wdzięcznie i dyskretnie w osłoniętym, utworzonym z drzew sanktuarium. Mały gotycki domek wiejski169 oferował mu piękny widok jak i prywatność — dwa bardzo cenne towary. Nora czekała w pokornej ciszy, podczas gdy Søren rozpalał ogień w kominku w salonie. Rozglądając się dookoła, widziała dyskretne znaki ich długoletniego związku: pianino Bösendorfer, które podarowała mu rok temu, dwudziestego pierwszego grudnia na jego czterdzieste szóste urodziny, pomponik z haftowanej zakładki do książki, którą zrobiła dla niego na obozie kościelnym w wakacje, kiedy skończyła szesnaście lat. Teraz pompon

169

387

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

wystawał z tomiku wierszy Johna Donne. Kolejnym znakiem był zamek na dole drzwiczek szafki, znajdującej się pod jednym z regałów na książki. Tylko Nora i Søren wiedzieli, co trzymał za tymi drzwiczkami. Na drewnianej obudowie kominka znajdowały się lekkie zadrapania, pozostawione przez jej zdesperowane paznokcie. Miało to miejsce w noc, kiedy okazał jej zero litości. Wiedziała, że dzisiaj wieczorem będzie mogła dorzucić do kolekcji dziesięć nowych zadrapań. Søren podszedł do niej i przypatrywał się jej twarzy. Wzrok, z szacunkiem, miała spuszczony. Był to pierwszy akt uległości, jakiego ją nauczył. - Dlaczego tutaj jesteś? – zapytał. - Aby ci się oddać, panie. - Chcesz ponownie być moja? - Tak. - Całkowicie? - Całkowicie, panie – odparła. – Bezwarunkowo i beż żadnych ograniczeń. – Słowa wypłynęły tak łatwo. Wiedziała, że musiały być prawdziwe. Powrót do niego był tak łatwy jak upadanie, tak łatwy jak śmierć. - Zeszłej nocy nie byłaś moja, prawda? – domagał się Søren, a Nora zarumieniła się. - Nie, panie – wyszeptała. - Zeszłej nocy byłaś ze swoim edytorem, tak? - Tak. - Zrobiłaś to, co sugerowałem? Sprawiłaś, żeby cię zranił? - Tak, panie. Kątem oka widziała, jak sceptycznie unosi brew. - Pokaż mi. Nora wyciągnęła dłonie i pokazała nadgarstki, fioletowe siniaki na swojej skórze.

388

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Przytrzymywał cię – powiedział Søren. – Miałaś ręce nad głową. - Tak – powiedziała, zdumiona z jaką łatwością potrafił to odczytywać na podstawie kształtu śladów, pozostawionych na skórze. - Co jeszcze? Nora rozpięła bluzkę i pozwoliła jej opaść na ziemię. Rozpięła także spódnicę i wyszła z niej. Bez wstydu czy strachu, pozbyła się również bielizny. Stała nago przed Sørenem i czekała. On przyglądał się jej ciału oceniającym wzrokiem. Stając za nią, odsunął jej włosy z pleców. - Jak widzę, przygryzł twój bark. Kilka razy. I wziął cię od tyłu. - Tak, panie. - Analnie? - Raz. Søren ponownie stanął przodem do niej. Sięgnął w dół i wsunął dłoń pod jej kolano. Uniósł jej nogę, analizując wewnętrzną stronę jej uda niczym sędzia na wystawie psów. - Ślady po palcach – powiedział, puszczając jej nogę. – I kolanach. Walczyłaś z nim. - Sprawiłam, żeby sobie na mnie zapracował. - Czyżby? - Tak, panie. - Ze mną też będziesz dzisiaj walczyć? - Nie, panie. Ani teraz, ani nigdy więcej. Søren nic nie powiedział, kiedy nadal przyglądał się jej nagiemu ciału. - Kilka śladów po ugryzieniach, kilka siniaków… Obawiam się, że twój Zachary jest amatorem w sztuce zadawania bólu, czyż nie? Nie to, co my.

389

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Bezwzględny policzek wylądował na jej twarzy z taką prędkością, że sapnęła zarówno z szoku jak i z bólu. Zrobiła wdech i posmakowała krwi w ustach. Przełknęła i napotkała spojrzenie Sørena. - Nie, nie to, co my... panie. Søren uśmiechnął się i pstryknął palcami. Bez chwili zawahania Nora padła na kolana. Owinął obrożę dookoła jej szyi i zapiął na jej karku. Oddychała ciężko; pozwoliła obroży ściskać swoje gardło niczym dłoń. Nora usłyszała świst powietrza i przygotowała się na cios. Jakże łatwo wybaczasz, Eleanor. Jakże swobodnie rozgrzeszasz innych z ich grzechów. Powiedz mi, moja mała, kiedy nadejdzie czas, jak rozgrzeszysz swoje? Po pierwszym smagnięciu bicza, Nora poczuła ostre pieczenie na plecach. Krzyknęła z bólu tak mocno, że prawie się zakrztusiła. Właśnie tak, Søren, pozwoliła sobie na odpowiedź tylko w swojej głowie. Właśnie tak rozgrzeszę swoje.

m Ziewając, Zach wtoczy się do swojego mieszkania. Spędził całą noc w hotelu, wyjaśniając sobie wszystko z Grace. W całym swoim życiu nigdy nie był tak wdzięczny za bezsenną noc. Zerknął na zegar ścienny — 10:38 rano. Uśmiechnął się do zegarka. Przegapił lot do L.A. Już wcześniej zadzwonił do J.P. i powiedział mu, że potrzebuje trochę czasu, aby zdecydować, co dalej. Na szczęście J.P. nie zdawał się być zaskoczony. Zach odprowadził Grace na lotnisko Kennedy’ego. Pocałowała go na pożegnanie. Było to coś, czego nie zrobiła, kiedy wyjeżdżał prawie osiem miesięcy temu. Przydryfował na tym pocałunku do domu i zwinął się w kłębek na kanapie. Najpierw prześpi się z godzinkę albo dwie, a później zadzwoni do Nory. Nie wiedział, co jej powiedzieć. Ale wiedział, że go zrozumie. Zanim zdołał zamknąć oczy, zadzwonił jego telefon. Chwycił go, niemal upuszczając przy odbieraniu. - Tak? Halo? - Zach, to ja. Wes.

390

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Wesley, co się dzieje? – zapytał, ponownie postawiony w stan gotowości na czystą panikę w głosie chłopaka. - Jestem w szpitalu. Musiałem przyprowadzić tutaj Norę. - Mój Boże, co się stało? Zach usłyszał kaszel Wesleya, jakby się czymś dławił. Ale wyjaśnienie potrzebowało tylko jednego słowa. - Søren.

m Droga do szpitala była niemal tak samo torturująca, jak dzień wcześniej droga do hotelu Grace. Zach znalazł oddział nagłych wypadków, do którego Wesley zabrał Norę. Stał w obszernym sterylnym pomieszczeniu, gotowy do walki z lekarzem lub pielęgniarką, jeśli tylko mieliby czelność nakazać mu opuszczenie jej pokoju. Nie był do końca pewien, gdzie była Nora i za którą zasłonkę ma zajrzeć. Nasłuchiwał, mając nadzieję usłyszeć jej głos albo nawet łzy, cokolwiek, co zaprowadziłoby go do niej. W zamian, usłyszał jej śmiech. Podążył za zanikającym dźwiękiem jej śmiechu i usłyszał niskie dudnienie męskiego głosu. Po chwili wyłonił się mężczyzna w ciemno niebieskim garniturze. Zach dostrzegł przebłysk lśniącego metalu, przymocowanego do jego paska. Po szybkim, uspokajającym wdechu, wsunął się za zasłonkę. - Dobry Boże, Nora – powiedział, przypatrując się widokowi siniaków i bandaży przed sobą. - Hej, Zach. Co ty tu, co cholery, robisz? - Wesley zadzwonił do mnie spanikowany. Teraz widzę dlaczego. - Przesadza. Zaciągnął mnie tutaj, niemal tupiąc i krzycząc. Myślał, że to złamane żebro, ale to tylko stłuczenie. Serio, nie jest tak źle. – Poprawiła poduszkę. Nie jest tak źle? Jej policzek był fioletowy, a dolna warga pęknięta i spuchnięta. Widział czerwone lamówki wokół jej nadgarstków i nawet wokół szyi. - Stłuczone żebro? Chyba sobie żartujesz.

391

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To była moja wina. Źle się przekręciłam. Wyszłam nieco z praktyki. Takie rzeczy to nieodłączny element takiego stylu życia. Nic wielkiego się nie stało. - Nic wielkiego? To był policjant, prawda? Nora oślepiła go swoim aroganckim uśmieszkiem, uśmieszkiem niezmniejszonym przez jej pękniętą wargę. – To detektyw Cooper, mój kumpel. Pracuje w naszej społeczności, utrzymuje nas z daleka od kłopotów. - Jesteś szalona, Nora. Dlaczego to zrobiłaś? Nora zaśmiała się chłodno i pusto, krzywiąc się, jakby ruch sprawiał jej ból. - Przypomnij sobie dzień w mojej kuchni – powiedziała, przerywając aby złapać oddech. – Był to pierwszy dzień naszej wspólnej pracy nad książką. Zapytałeś mnie o historię Wesa. - Tak, przypominam sobie. Dlaczego? - Powiedziałam ci, że umieszczę w szpitalu pierwszą napaloną zdzirę, która położy na nim łapska. Okazało się, że tą zdzirą byłam ja. Hej, przynajmniej nie można powiedzieć, że nie dotrzymuję obietnic. - Nora… wpędzisz mnie do grobu – powiedział Zach, także chcąc się roześmiać, ale uznając to za całkowicie niemożliwe. - Wciąż to powtarzasz. A jednak nadal żyjesz. Tak w ogóle, to co, do cholery, tutaj robisz? Gdzie jest Grace? - Podrzuciłem ją na lotnisko. - Pozwoliłeś jej wyjechać bez ciebie? Zgłupiałeś? - Nie mogę tak po prostu — - Tak, możesz tak po prostu – zripostowała. – Po prostu idź. Nie pakuj szczoteczki do zębów. Nie dzwoń do pracy. Po prostu wejdź do tego cholernego samolotu i odzyskaj swoją żonę. Tym razem na dobre. Zach gapił się na kafelki podłogowe. Jego wzrok podążał po czarnych i białych kaflach, pozwalając aby zlewały się w jedno, tworząc szarość.

392

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Idź, Zach. Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałabym cię tutaj zatrzymać. Bezinteresowność nie leży w mojej naturze. Idź, zanim zmienię zdanie. - A co z Wesleyem? - Z nim też będzie w porządku. Z nami wszystkimi będzie. Poza tym, skończyliśmy książkę. Twoja robota jest skończona. Zach spojrzał w górę i napotkał jej wzrok. – Musisz mnie nienawidzić. - Rozumiem cię. Uwierz mi. Zach poczuł okropny ścisk w klatce piersiowej. – Nie mógłbym do niej wrócić, nie wiedziałbym jak, gdybym nie zrobił tego dla ciebie. Pewnie to, co gadam, nie ma najmniejszego sensu. - Och, ma sens – zaśmiała się Nora. – Nauczyłam cię, jak masz mnie opuścić. - Tak mi przykro. - A mnie nie. Søren mówił mi, że wciąż kochasz Grace. Powinnam była go posłuchać. - Søren… dlaczego? – Zach pokręcił głową. - Dlaczego? – Nora zmieniła pozycję na poduszce i delikatnie przymknęła oczy. – Dlaczego? Søren pokochał mnie w dniu, w którym się poznaliśmy. Kocha mnie od czasu, kiedy byłam piętnastolatką. Każdego dnia mojego życia kochał mnie bez strachu, bez poczucia winy, bez zawodzenia i wzdrygania się. – Ponownie otworzyła oczy i spojrzała na niego. – Jest jedynym mężczyzną, który nigdy mnie nie skrzywdził. Zach szukał właściwych słów, jakichkolwiek, ale nie potrafił ich znaleźć. - Nora, ja — - Jest okej. Naprawdę. Musisz iść. Marnujesz czas. Masz spakowane walizki, od kiedy cię poznałam. Ale to nie do L.A. zmierzałeś. Obydwoje to wiedzieliśmy. Jedź do domu. Zach wstał i na drżących nogach poszedł w kierunku drzwi. - Zach? Odwrócił się do niej. Nora patrzyła na niego.

393

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- To dla ciebie coś znaczyło, prawda? Ja? Moja książka? Zeszła noc nie była tylko170 — Zajęło mu mniej niż sekundę, aby znaleźć się przy jej łóżku. Zach ujął jej twarz w dłonie i delikatnie, zważając na stłuczenia, pocałował ją z pasją mężczyzny, który wiedział, że następna kobieta którą pocałuje, będzie kobietą, którą będzie całował do końca życia. - Tak – powiedział, pozbawiony tchu. – To coś znaczyło. Nora przytaknęła. – Wciąż jesteś moim edytorem, prawda? - Zawsze. - Mam zamysł na nową książkę, ale będę potrzebowała twojej pomocy. Zach dotknął pozbawioną siniaków stronę jej twarzy. - Tylko pamiętaj: pokazuj, nie opowiadaj – mrugnął do niej. Nora ponownie się roześmiała swoim szelmowskim, kokietującym, idealnym śmiechem. - Ile ci za to płacą?

m Droga powrotna ze szpitala ciągnęła się w nieskończoność. Wesley nic nie mówił, a Nora obawiała się przerwać milczenie. Wjechał na podjazd. Wysiadła z samochodu i poczuła nagły przypływ zawrotów głowy, jakby środki przeciwbólowe, które podała jej pielęgniarka, dały jej kopa, bo za szybko wstała. Już myślała, że zemdleje, ale wtedy Wesley pochwycił ją w swoje ramiona i zaniósł ją do domu. - Nie powinnaś jeszcze wychodzić ze szpitala. – Usadowił ją na kanapie. - Już kiedyś miałam do czynienia z Amerykańskim Towarzystwem Medycznym. Sam musisz to zrobić, albo oni zaczną wzywać psychologów i robić inne pierdoły, których nie potrzebujesz.

170

Współczuję jej… Widać, że po prostu chce być kochana, chce coś znaczyć i być szczęśliwa…

394

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Jesteś pewna, że go nie potrzebujesz? - Mam wrażenie, że gdzieś głęboko w środku naprawdę myślałeś, że oszalałam – powiedziała. Wesley siedział w fotelu obok kanapy. Odchylił się do tyłu i zasłonił twarz dłońmi. - Chciałbym myśleć, że nie oszalałaś, kiedy mi to zrobiłaś. Nora oparła się na poduszkach. Każdy oddech, który brała, bolał. Ale nie był to ból płynący z poturbowanych żeber. - Nie zrobiłam ci tego – powiedziała. – Zrobiłam to dla ciebie. - To nie ma sensu, Nora. - Obiecałeś mi, że mnie opuścisz, jeśli wrócę do Sørena. Opuszczenie mnie jest dla ciebie najlepszym rozwiązaniem. - Chcesz, żebym odszedł? – zapytał. Jego głos był miękki z zaskoczenia. - Nie. Nigdy. – Nienawidziła wyrazu ulgi na jego twarzy. – Ale potrzebuję, żebyś to zrobił. Nie mogę cię dłużej trzymać przy sobie. Wesley przebiegł dłonią przez włosy. Jego twarzy poczerwieniała, oczy zaszły łzami. – Zatem, pozwól, że ja cię zatrzymam. - Nie, skarbie, nie mogę. Ja — - Kochasz mnie? - Wesley, nie będzie poranka, jeśli się nie obudzisz i nie będzie nocy, dopóki nie zaśniesz w swoim łóżku pod moim dachem. Mogłabym to ciągnąć w nieskończoność, ale nadzieja jest okropną rzeczą. Za bardzo cię kocham, żeby ci ją dawać. Musisz coś dla mnie zrobić. - Cokolwiek – powiedział. – Wszystko. - Proszę, - zaczęła – dotrzymaj swojej obietnicy. Wesley otworzył usta, aby przemówić, aby zaprotestować, ale odwrócił głowę na dźwięk samochodu, łagodnie trąbiącego przed domem.

395

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora spojrzała mu w oczy. - To po mnie – powiedziała, wstając. - Naprawdę do niego wracasz? Nora stanęła twarzą w twarz z Welseyem. Jedyne, co chciała zrobić, to wziąć go w ramiona i tulić, dopóki cały ból nie zniknie. Ale było już za późno. Ich wzajemny ból w najbliższym czasie nie zmaleje. - Wes, nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek go opuściła. Przy drzwiach chwyciła swoją torebkę i zaczęła w niej grzebać. Wyciągnęła portfel i wypisała czek dla Wesleya. - Proszę. – Podała mu czek. – Zaległa zapłata. Powinna pokryć czesne i wszystko inne, czego będziesz potrzebował do końca semestru. Wesley wziął czek i podarł go na kawałeczki. - Nigdy nie potrzebowałem ani nie chciałem twoich pieniędzy. Zawsze pragnąłem tylko ciebie. Nora, proszę — Nora ponownie na niego spojrzała i żałowała, że to zrobiła. Wiedziała, że będzie to ostatni raz, kiedy go widzi, może na zawsze. Chciała, żeby ostatnie wspomnienie z nim związane było szczęśliwe… Dzień, w którym tańczyli w jej salonie, kiedy jej piąta książka trafiła na listę bestsellerów… Noc, w którą nie spali do trzeciej nad ranem, żeby zobaczyć deszcze meteorytów… Sobota, rok temu w wakacje, kiedy zabrał ją po raz pierwszy na jazdę konną… Zeszła niedziela, kiedy chciał oddać jej swoje dziewictwo i nie było niczego innego na świecie, czego by pragnęła bardziej, jak przyjęcie jego daru. Ale wiedziała, że nigdy nie zapomni wyrazu jego twarzy, desperacji, załamanego spojrzenia. - Nie odchodź – błagał. – Kocham cię. Zawsze — Nora przerwała mu, kładąc dłoń na jego klatce piersiowej tuż przy sercu. Nakrył jej małą dłoń swoją, znacznie większą. Wzięła płytki oddech. - Myliłam się, Wes. Odnośnie łańcuszka do zegarka i grzebieni… Jesteś moją jedyną cenną rzeczą. - Nora —

396

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

- Nie zapominaj kontrolować pomiarów. I trzymaj się z daleka od węglowodanów, okej? I odrabiaj pracę domową i — Nora zamknęła oczy, a łzy popłynęły po jej twarzy. Wzięła głęboki wdech i spojrzała mu w oczy. - Będę to robił – obiecał pustym głosem. Jego oczy było szeroko otwarte z szoku. Odsunęła się od niego i wyszła z domu jedynie z torebką. Szary Rolls-Royce czekał na ulicy. - Bonjour, maîtresse – powiedział z tylnego siedzenia Kingsley. - Nie, dzień nie jest dobry, monsieur. – Opadła na niego, kładąc głowę na jego kolanach. - Wiem, Elle. – Kingsley położył dłoń na jej rozgrzanym czole. Wzdrygnęła się na litość w jego głosie, współczucie w jego dotyku. – Dokąd jedziemy? Powiedziałaś, że musisz się ukryć na kilka dni. Mój dom w mieście? Krąg? - Zabierz mnie gdziekolwiek. - Gdziekolwiek? – zapytał. Nora zamknęła oczy, jako że środki przeciwbólowe wreszcie pokonały jej pragnienie, żeby nie zasnąć. Przyszedł po nią sen, a ona pozwoliła mu sobą zawładnąć, nie zapadając w niego, ale lgnąc do niego. - King… po prostu zabierz mnie do domu.

397

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nie było czegoś takiego jak Londyńska Mgła— nigdy nie było. Zach zaśmiał się do samego siebie, kiedy przypomniał sobie swoje przezwisko w Royal House. Myślał, że będzie jedyną Londyńską Mgłą, jaką inni kiedykolwiek zobaczą. Ale dzisiaj miała miejsce prawdziwa Londyńska Mgła — czysta, biała, nadpływająca znad południowych mórz. Owinęła swoje szare ramiona wokół nigdy tak do końca nie pogrążonego we śnie miasta i wokół Zacha, kiedy tak stał przed domem, który dzielił z Grace. Minęło prawie osiem miesięcy, odkąd przekroczył próg swojego domu. Stał w cieniu ulicznej lampy i wyobrażał sobie, co Grace robi w środku. Najprawdopodobniej czytała, a jej nogi były podciągnięte pod brodę w wysłużonym, ale wygodnym fotelu, o który kiedyś się kłócili. Zach wsunął dłoń do kieszeni i poczuł coś jedwabnego pod palcami. Wyciągnął czarny krawat, którego Nora użyła jako jego opaskę na oczy. Gapił się na krawat. Jak się znalazł w jego kieszeni? Z Norą nigdy nic nie wiadomo. Pewnie to magia. Zach rozważał wyrzucenie go do najbliższego śmietnika, ale przemyślał to. Być może… nigdy nie wiadomo. Zach wepchnął z powrotem krawat do kieszeni i zamaszystym krokiem ruszył w górę trzech schodów, prowadzących do frontowych drzwi jego domu. Uniósł rękę, aby zapukać, ale drzwi otworzyły się na oścież, zanim jego kostki dotknęły drewna. I stała w nich Grace, mając na sobie jedną z jego koszul i nic więcej. I żadna kobieta w historii świata nigdy nie wyglądała tak pięknie, stojąc w progu. - Cześć, Gracie. Grace uśmiechnęła się do niego szeroko. - Cześć, George.

m 398

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

Nora obudziła się i nie znała ani godziny ani miejsca. Wiedziała jedynie, że od dłuższego czasu spała i gdziekolwiek była, nie obawiała się tego. - Gdzie jestem? – zapytała, próbując zorientować się w sytuacji. Widziała tylko, że nie było to jej łóżko, nie była to jej zwyczajowa ciemność. Ale była to znajoma ciemność. Pamiętała ją i wiedziała, że ona też o niej pamięta. Zaciągnęła się zapachem twardego drewna, tak czystego i dającego komfort, rozkoszowała się miękkością pościeli owiniętej wokół jej nagiego ciała. Już wcześniej spała w tym łóżku. Coś białego mignęło w ciemności i poczuła, jak łóżko ugina się pod znajomym ciężarem. - Jestem tutaj, moja mała. – Rozległ się głos będący w stanie wydobyć sekrety prosto z serca.– A teraz śpij. Porozmawiamy, kiedy będzie odpowiednia pora. - Tak, panie – powiedziała, nie wiedząc, gdzie się znajduje. Ponownie poddała się snu. Najbardziej znajoma ciemność… jej ciemność… Była w domu.

m  Kolejna książka za mną, a jak to bywa przy każdym zakończonym tłumaczeniu, wykonuję mój tradycyjny taniec podskakaniec w fotelu :D The Siren jest książką, która niesamowicie na mnie wpłynęła. Uważam ją za wyjątkową, nietuzinkową, ale nie będę zanudzać. Kto chce, może przeczytać moją opinię na luimyczytać.pl  Chciałabym bardzo podziękować Gosi (artazy), mojej becie, którą kocham i ubóstwiam. Dzięki korekcie Gosi wiele się nauczyłam, a kiedy miałam problem z jakimś słowem, czy zwrotem, zawsze mogłam liczyć na jej pomoc. Także kochana Ty moja, ogromnie Ci dziękuję za współpracę przy tej książce, a teraz dajemy czadu przy Bang :D ;* Dziękuję także Oli

399

Tłumaczenie: snll

The Siren - Tiffany Reisz

Korekta: artazy

(AngeSkye), która jest cudowną graficzką i wykonała dla mnie dokładnie taką, jaką chciałam okładkę oraz baner do TS ;* Dziękuję wszystkim osobom, które kiedyś w jakikolwiek sposób pomogły mi przy jakimś sprawiającym kłopoty zdaniu, czy słówku, w tym także dziewczynom z AT ;* Dziękuję wszystkim czytelnikom za wsparcie! Było Was stosunkowo mało przy czytaniu rozdziałami, ale osoby, które czytały i komentowały, pisząc, że uważają tę historię za wyjątkową i rewelacyjną, po prostu podbijały moje serducho i dawały mi chęci do kontynuowania tłumaczenia ;* Mam nadzieję, że książka, jak i tłumaczenie się Wam podobało i że spotkamy się przy moich kolejnych perełkach :D Przypomnę, że The Siren to pierwsza część serii, także ta historia jeszcze nie dobiegła końca. Buziaki, Sonia ;*

400
Reisz Tiffany - The Siren - tł. nieoficjalne[ Syrena ].pdf

Related documents

400 Pages • 111,560 Words • PDF • 3.9 MB

433 Pages • 112,165 Words • PDF • 1.2 MB

172 Pages • 57,286 Words • PDF • 1.4 MB

542 Pages • 104,864 Words • PDF • 1.7 MB

36 Pages • 11,719 Words • PDF • 213.8 KB

49 Pages • 132 Words • PDF • 369 KB

366 Pages • 99,387 Words • PDF • 2.5 MB

473 Pages • 40,338 Words • PDF • 58.1 MB

400 Pages • 96,212 Words • PDF • 5.6 MB

428 Pages • 119,572 Words • PDF • 3.7 MB