Walsh Chloe - Carter Kids. 1Treacherous PL.pdf

352 Pages • 89,347 Words • PDF • 2.3 MB
Uploaded at 2021-09-24 17:16

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

Tłumaczenie w całości należy do autorki książki, jak i jego prawa autorskie –ChloeWalsh– Tłumaczenie to jest na użytek własny, służący wyłącznie promocji twórczości tejże pisarki. Ponadto, tłumaczenie nie służy uzyskaniu korzyści majątkowych, a co za tym idzie, każda osoba wykorzystująca tłumaczenie w celach inne niż marketingowe, łamie prawo.

© Wszelkie prawa zastrzeżone! Udostępnianie, modyfikowanie i kopiowanie bez wyraźnej zgody tłumaczki Dominkko88 jest surowo zabronione!

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 2

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

PROLOG 3 miesiące wcześniej

Noah – Czy nie chcesz, aby mama była szczęśliwa, Noah? – pyta mnie moja matka, a ja kiwam ochoczo głową. Mam siedem lat i chcę zrobić wszystko, aby przestała płakać. Zrobić wszystko, aby powstrzymać ją przed oznaczaniem ciała tymi strasznymi krucyfiksami. Wiem, że kiedy będę duży, nigdy nie będę się modlił. Nie chcę się nigdy więcej modlić. Obiecuję sobie, że nigdy nie będę. Ale nie powiem tego mamie. Zasmuciłoby to ją. Zachowuję to w tajemnicy. Jestem dobry w dochowywaniu tajemnic. – W takim razie wejdziesz ze mną do środka – namawia, trzymając otwarte drzwi szafy. Jej brązowe oczy są dzikie i ciemne, przez co boję się wejść do szafy i wiem, co stanie się, jeśli to zrobię. To zły pomysł. – Jesteś tu bezpieczna, mamo – mówię jej, mając nadzieję, że tym razem mi uwierzy i nie wścieknie się. – Czy chcesz umrzeć, Noah? – krzyczy, a jej twarz zniekształca się w brzydką

mamę.

Nieładną

mamę.

Brzydka

mama

jest

szalona

przerażającaoraz wbija w skórę paznokcie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 3

i

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie – szepczę, choć czasami wydaje się, że nie może być to już gorsze, niż to… – Umrzesz – syczy, gdy drapie swoje ramiona. – Oboje umrzemy… jak on. Zupełnie jak on. – Nie, nie umrzemy – mówię do niej tak spokojnie, jak tylko to możliwe. Chcę, aby mógł tata niedługo wrócił do domu. On wie, jak sprawić, żeby mama poczuła się lepiej. Podaje jej specjalny lek, zawinięty w srebrną folię i wtedy ona śpi. Może poszedł po lekarstwo dla mamy? – To diabeł tkwi w tobie – warczy. Brzydka mama mnie nie lubi. Nazywa mnie różnymi imionami i to sprawia, że jestem smutny. Ładna mama jest o wiele milsza. Mam nadzieję, że tata niedługo wróci… Wyciągam rękę, mama chwyta mój sweter i wciąga mnie do szafy. – Módl się – pluje, a jej długie paznokcie wbijają się w skórę moich ramion. – Módl się za swoją duszę, złe dziecko… Budząc się, złapałem za swoje prześcieradło i leżałem zupełnie nieruchomo, oddychając powoli, próbując zapanować nad sobą. Nienawidziłemtych snów – tych, które dokładnie przypominały mi, dlaczego muszę robić to, czego najbardziej, do cholery, nienawidziłem. Słońce wpadało przez moje na wpół zamknięte rolety, dając mi znać, że przespałem najlepsza część kolejnego letniego dnia. Miałem nadzieję, że wstanę wystarczająco wcześnie, aby udać się na wycieczkę z Loganem, ale oczywiście zaspałem – kolejny raz. Ostatnio źle sypiam. – Noah, obudziłeś się już? Drzwi mojej sypialni się otworzyły, a Ellie Dennis, moja przybrana siostra, staje w drzwiach ubrana tylko w stanik i stringi. Cóż, zakładam, że miała na sobie stringi. Była zwrócona do mnie twarzą,

więc

nie

mogłem

zobaczyć

jej

tyłka,

ale

było

to

jedynie

przypuszczenie, biorąc pod uwagę, że lubiła chodzić po domu bez ubrań. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 4

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ellie miała proste, sięgające do pasa czarne włosy, zebrany w ciasny kucyk,

upewniając

się,

że

jej

zaokrąglona

sylwetka

była

w

pełni

wyeksponowana. – Jak się czujesz? – zamruczała tym swoim zmysłowym, kocim głosem, którego nienawidziłem. Był to głos, którego używała, kiedy chciała czegoś – najczęściej mojego kutasa. Westchnąłem ciężko i skrzywiłem się, gdy ostry ból przeszył mój bok. – Jestem żywy, no nie? – Tęskniłam za tobą, Noah – zanuciła pod nosem Ellie. – Nie było cię dłużej niż zwykle. – Bez kitu, Ellie. – Normalnie pracowałem bliżej domu i wracałem do domu każdego wieczoru, ale ostatnio pracowałem w innym stanie i trwało to tydzień… Dotarłem w końcu do domu późno w nocy i odczuwałem każdy z tych dni. Ellie weszła głębiej do mojego pokoju, podchodząc do mojego łóżka. – Przy okazji, dom w sąsiedztwie został zajęty – nowa rodzina wprowadziła się w zeszłym tygodniu. Pocierając twarz swoją dłonią, westchnąłem. – I mówisz mi to, ponieważ… – Wiesz, dlaczego ci to mówię – powiedziała z zapałem, a jej zielone oczy zapłonęły gniewem. – Tata mówi, że musimy zachować… – Proszę, przestań mówić mi o swoim tacie. – Nie potrzebuję tego gówna. Nie dzisiaj. Nie po ostatniej nocy… – Potrzebujesz masażu? – zapytała, inteligentnie zmieniając temat, kiedy usiadła na brzegu mojego łóżka i pochyliła się bliżej. Jej piersi napierały na maleńkie skrawki czerwonej koronki, obejmujące je. – Nie, nie potrzebuję – odpowiedziałem, całkowicie nie zainteresowany tym, co ona proponowała.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 5

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie zwracając uwagi na moją odmowę, Ellie wsunęła swoją rękę pod moją kołdrę i ścisnęła mojego kutasa. – Jesteś pewien – mruczała, przesuwając dłonią w górę i dół po moim stojącym kutasie. – Mogę pomóc pozbyć ci się po części tego napięcia. Moje oczy zamknęły się – mimowolna reakcja na pocieranie mojego kutasa. Wiedziałem, że powinienem powiedzieć Ellie, aby wyszła z mojego pokoju, ale szczerze mówiąc nie miałem siły się z nią kłócić. Wiedziałem, że brzmiało to popieprzenie i choro, ale taka była prawda. Zamiast tego delikatnie odtrąciłem dłoń Ellie na bok i wstałem z łóżka, po czym sztywny udałem się do sąsiadującej łazienki i zamknąłem drzwi przed jej twarzą. – Wow. Bardzo niegrzecznie, Noah? – słyszałem, jak krzyczała. Na szczęście, kiedy włączyłem prysznic, hałas zagłuszył jej cholernie drażniący głos. Każdy mięsień w moim ciele był obolały, kiedy stałem pod strumieniem gorącej wody i musiałem podtrzymać się ściany, aby utrzymać równowagę. Zeszłej nocy wydusiłem za wiele ze swojego ciała. Byłem prawie pewien, że złamałem kolejne żebro, ponieważ oddychanie bolało jak cholera. Zamknąłem oczy, odchyliłem głowę do tyłu, pozwalając wodzie wpłynąć po swojej twarzy, ciesząc się uczuciem oczyszczenia. Z każdą odczuwaną nadzieją woda zmywała moje wspomnienia lub jeszcze lepiej, moje sumienie.

****

Każdy centymetr mojego ciała był obolały do czasu, kiedy wyszedłem spod prysznica i ubrałem się. Ból przebijał się przez każdy mięsień przechodzący przez mój rdzeń kręgowy i szczerze mówiąc nie wiedziałem, jak nadal utrzymywałem się w pozycji pionowej. Czułem się, jak galaretka. Wyglądałem, jak gówno. Byłem Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 6

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS całkiem pewien, że dziś nie będę mógł pracować – do diabła, byłem prawie pewien, że potrzebowałem pomocy medycznej. Próbując nie myśleć o bólu pokonałem drogę w dół schodów i skierowałem się do kuchni, żeby coś zjeść. Przełykając kawałek wczorajszej pizzy w ustach, chwyciłem drugi i ruszyłem z powrotem. Gdy tylko wyszedłem na zewnątrz, usłyszałem dźwięki gitary, a po nich pojawił się kobiecy głos śpiewający słowa piosenki, której nigdy wcześniej nie słyszałem. – …Zmieniłam swoje życie, abyś mnie pokochał, ale w końcu to się nie liczy… – …Wszystkie łzy, które zobaczyłeś, gdy płakałam, a teraz zniknąłeś bez dźwięku… Zamarłem z kawałkiem pizzy pepperoni, która wystawała z moich ust, gdy próbowałem usłyszeć jej… – … Nigdy więcej dźwięków radości i śmiechu – tylko piosenka z wczoraj… – … Nigdy więcej nie powiem kochanie, kocham cię, ponieważ teraz odszedłeś… Zbliżyłem się do płotu z cholerną szaloną chęcią, aby dopasować twarz do tego głosu. – … I teraz zastanawiam się tylko, jak długo to potrwa… – …Dla mnie powiedzieć, kocham cię… Szczupła blondynka siedziała ze skrzyżowanymi nogami i na bosaka w ogrodzie obok mojego, z gitarą, która była niemal tak samo wielka jak ona iznajdowała się na jej nagich udach. Przełknąłem ostatni kawałek pizzy i oparłem się o ścianę oddzielającą nasze domy i obserwowałem, jak grała. – …Kolejnemu mężczyźnie, kolejnej twarzy, kolejnemu sercu, kolejnemu kłamcy… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 7

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Odrzuciła głowę do tyłu, a jej długie blond włosy rozsypały się wszędzie, kiedy grała z zamkniętymi oczami, śpiewając na najwyższym poziomie swoich płuc. Jej palce były rozmytą plamą ruchu i byłem cholernie zafascynowany nią. – …Był czas, że walczyłabym dla ciebie… Był czas, że zignorowałabym twoje okrutne słowa, kiedy usłyszałabym, jak mówisz, że nigdy nie chciałbyś spotkać jej… – …Już nie. Nie dzisiaj. Chcę więcej. Zasługuję na coś lepszego… Skończyła śpiewać i odłożyła gitarę na trawę obok siebie, po czym położyła się z zamkniętymi oczami i westchnęła ciężko. Jej faliste blond włosy wyglądały, jakby były nieczesane od wielu dni. Dżinsowe szorty, które miała na sobie były przetarte, aż do nici, a biała koszulka, którą miała na sobie była co najmniej pięć razy za duża na niej, związana prowizorycznie na jej brzuchu spinką do włosów. Jej skóra przypominała jedwab z kości słoniowej, miała rozcięcie na lewym kolanie i siniak na prawym łokciu, a ja nigdy nie widziałem czegoś tak cholernie pięknego. Nie starała się być seksowna… po prostu taka była. Obserwowałem ją uważnie, gdy wyciągnęła ręce i nogi, wyraźnie wygrzewając się w promieniach letniego słońca – nie potrafiłem odwrócić twarzy. Z jakiegoś dziwnego powodu w mojej głowie pojawiły się słowa piosenki Garetha Brooka Unusually Unusual, co było dziwnie popieprzone, bo nie byłem fanem muzyki country. Przekręciła głowę w bok, otworzyła oczy i spojrzała prosto na mnie. Nie odwróciła wzroku. Ja też nie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 8

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Stałem tylko, ledwo oddychając, z cholernie odrętwiającym bólem w klatce piersiowej, gdy jej piwne oczy wnikały głęboko we mnie, wyciągając część mnie, o której istnieniu nigdy nie wiedziałem. – Co robisz? – spytał za mnie głos, zaskakując mnie i przełamując dziwną rzecz we mnie, która działa się z dziewczyną przez płot. Blondynka zamknęła oczy i odwróciła się twarzą do nieba i w tym momencie minęło to – podobnie jak dziwne uczucie w mojej klatce piersiowej. Ellie weszła w moją osobistą przestrzeń. – Noah, zadałam ci pytanie… – jej głos ucichł, gdy jej oczy podążyły za moimi. Ostry śmiech uciekł z niej. – Wiesz, że nie możesz, prawda? – Ellie uśmiechnęła się szyderczo, patrząc ze złością na dziewczynę. – Wiesz, jak wysoka jest stawka. Nigdy nie sikaj na swoim własnym podwórku. – Wiem – powiedziałem jej. Nie przeszkadzało mi to jednak patrzeć na nią. Myślę, że wypaliła piętno we mnie tego pierwszego dnia…, bo jestem pewien, jak cholera, nie był on taki sam po niej.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 9

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 1 Dzisiejszy dzień

Teagan Moja sąsiadka była wcielonym złem – byłam tego pewna. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam tutaj z początkiem lata, specjalnie mnie lekceważyła i ignorowała wszystkie moje pozdrowienia i „dzień dobry”, patrząc przeze mnie, jakbym była niewidzialna. Byłoby to w porządku, gdyby tak pozostało, ale nie… Coś się zmieniło i nie miałam pojęcia, co to było, ale w ciągu tygodnia jej stosunek do mnie zmienił się z chłodnego i obojętnego do złośliwego i wręcz wrogiego. Na początku zmuszałam się, aby uwierzyć, że wyobrażałam sobie jej wrogość – mam na myśli, że mnie nie znała, a ja nie zrobiłam niczego, aby zdenerwować tę dziewczynę. Ale rano, kiedy otworzyła swoją szybę samochodu, wycofując z podjazdu i zaatakowała mnie werbalnie, przez co bardzo szybko zrozumiałam, że było to osobiste. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 10

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Trzy miesiące później – i z całą serią słownych sparingów w naszej strefie – było jasne, że Ellie Dennis i ja nigdy nie będziemy przyjaciółkami. Pomijając fakt, że niejednokrotnie powiedziała mi, co o mnie myślała, zdawało się, że dziewczyna celowo robiła wszystko, co w jej mocy, aby sprawić mi kłopoty. Gdy nie obozowała pod moim podjazdem, uzbrojona w grupę bezmózgich przyjaciół, zidiociałego chłopaka i skrzynek z jajkami, to podkręcała stereo w nocy lub rozpowszechniała bardzo nieprzyjemne – bardzo mało oryginalne – plotki o mnie. Ellie i jej mała grupka zwolenników postanowiła uczynić moje życie piekłem z nieznanych mi powodów. Jeszcze raz dziękuję za wspaniałą przeprowadzkę, wujku Max… Z powodu mojego tak zwanego opiekuna – i użyłam tego określenia delikatnie – byliśmy ostatnią rodziną, która zajęła rezydencję na Thirteenth Street, University Hill, Boulder, w stanie Kolorado, a ja byłam jedynym celem tej suki zza płotu. I

z

powodu

mojego

cudownie

niekonwencjonalnego

wujka



zaczynałam od szóstego roku – w ostatniej klasie – jutro rano, w zupełnie nowej szkole, bez żadnego programu nauczania i poważnym problemem z jazdą po prawej stronie drogi. To naprawdę było do dupy, bo miałam wystarczającą ilość czasu do przyzwyczajenia się tego w domu w Irlandii, więc jaką miałam nadzieję w Ameryce – z niedźwiedziami, trzęsieniami ziemi, falami upałów, pająkami, wężami i tornadami? Najgorsze, co mogłam zobaczyć w Irlandii – komarnicę i trochę deszczu. Nie byłam zapoznana z Fahrenheitem, byłam dziewczyną Celsjusza, a wszystko, co wynosiło powyżej szesnastu stopni było dla mnie nie do ogarnięcia.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 11

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Biorąc pod uwagę przemoc, przez którą przeszłam od czasu mojego przyjazdu na ziemię Kolorado, byłam bardziej niż niezadowolona z Max’a i faktem, że nie wziął pod uwagę mojego zdania przy podejmowaniu decyzji, ale nie wiem… och… jak wpłynęłoby to na moje życie, jak i jego. Zawsze byliśmy bardziej podobni do współlokatorów niż wujka i siostrzenicy i aż do trzech i pół miesiąca temu nasze życie rozwijało się świetnie. To było, aż do nocy, kiedy Max kazał mi usiąść, aby omówić sytuację, iż zaproponowano mu stanowisko szefa na pogotowiu w szpitalu St. Luke’s w rodzinnym mieście jego i mamy. Nie była to o tyle dyskusja, ale bardziej oświadczenie. To się działo, przeprowadzaliśmy się do Ameryki i to było to. Rozmowa i nasza relacja, zbiegły się w pół drogi, schodząc na drugi plan „Musisz jechać ze mną, Teagan. Muszę przyjąć te stanowisko. Nie masz wyboru.” – wyszło z jego ust. Po żmudnej i długiej debacie, Max użył swojej karty przetargowej „Zmieniłem cale swoje życie dla ciebie, kiedy potrzebowałaś mnie i to jest czas odwdzięczenia się”, poczucie winy gwarantowało ulęgnięciu prawie każdemu żądaniu. Poddałam się tylko pod dwoma wstępnymi warunkami; spokojne miejsce do życia, abym mogła skoncentrować się na ostatnim roku nauki i absolutnej gwarancji, że w przyszłym roku będę mogła wrócić do Irlandii na Uniwersytet. Pozostając wiernym tym słowom, wujek Max wynajął nam tę piękną dwupiętrową rezydencję na przedmieściach i otoczoną zadbanym ogrodem z widokiem na góry skaliste, za które moim skromnym zdaniem można było umrzeć. Początkowo okolica wydawała się spokojna w porównaniu z tym, co wyobrażałam sobie i myślałam – w mojej ogromnej naiwności – że dogadam się z innymi sąsiadami lub będę przynajmniej żyła z nimi w harmonii. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 12

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Cóż, dziś był dzień dziewięćdziesiątej dziewiątej operacji wmieszania się w miejscowych, ale gówno już oficjalnie trafiło w wentylator… Była dopiero siedemnasta wieczorem, a zostałam już poddana co najmniej trzem słownym atakom Ellie, rekordowe, jednominutowe spojrzenie od jej tłustego ojca i oczywiście moja codzienna przyjemność posiadania naszych śmieci wysypanych na całym naszym podjeździe. Oczywiście wstrętne kawały i ataki dziewczyny z sąsiedztwa nie przeszkadzały wujkowi Max’owi, ponieważ zawsze był w szpitalu – a ja wszystko to sprzątałam – ale chciałam, żeby spędzał więcej czasu ze mną w domu. Byłam samotna i było do dupy, że musiałam codziennie stawiać czoła sama tym bzdurom – zwłaszcza teraz, kiedy stawka została podniesiona. Fakt, że dawałam sobie radę z wkurzającą Ellie, po prostu oddychając, wydawało mi się nieistotne, przy cholernych braciach Carter, mieszkających po drugiej stronie ulicy, którzy byli bardzo głośni w nocy, przez co mogłam usłyszeć ich ze swojej sypialni – po drugiej strony ulicy – byli miotem małych kociąt w porównaniu z moim ostatnim problemem… Noah Messina, przybrany brat Ellie, postanowił przyłączyć się do jej dręczenia – tej nowej – dopóki ona nie pęknie w tej misji. Był to zarówno plus, jak i negatywna strona w tym najnowszym projekcie. Z drugiej strony, przynajmniej zrobiłam coś, aby zasłużyć na gniew Noah. W zeszły weekend odbyła się bójka na ich podjeździe – między Noah, a innym wytatuowanym palantem – który znalazł się na naszym podwórku w wyniku czego przednia szyba mojego samochodu została rozbita, gdy Noah okładał swojego przeciwnika na niej. Myśląc o tym teraz, muszę przyznać, że przesadziłam, kiedy wyszłam na zewnątrz mając na sobie tylko koszulkę Coldplay z czarnymi stringami i rzuciłam całą puszką białej farby na maskę czarnego Lexusa Noah w Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 13

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS odwecie. Zgaduję, że to było cholernie dobre rozwiązanie zaprzestania walki, niż pozwolić im odejść bez kary ode mnie… Z drugiej strony Noah nie sprawiał mi żadnych problemów, aż do tamtej nocy. Ledwo unosił głowę w moim kierunku – z wyjątkiem tego jednego wieczoru, kiedy po raz pierwszy przeniosłam się, gdzie Noah i ja mieliśmy ten dziwny moment wpatrywania się – ale zniszczenie jego samochodu farbą, było jak machanie czerwoną płachtą przed bykiem. Wkurzył się Właśnie tam, na moim podjeździe z jego rozerwaną koszulką na ciele i krwią kapiącą mu z brwi, Noah Messina, rzucił we mnie swoją największą furią, jaką kiedykolwiek widziałam, zanim wypowiedział mi wojnę. Oczywiście

w

prawdziwym

stylu

Teagan,

sprowokowałam

go.

Dokładnie tam, na moim podjeździe, w bieliźnie, przed wszystkimi sąsiadami, szłam łeb w łeb z wytatuowanym umięśnionym mężczyzną z sąsiedztwa i była to jedna z najbardziej przerażająco ekscytujących chwil w moim życiu. Nazwał mnie głupią suką, a ja odpowiedziałam na tę sukę uderzając go w twarz, nazywając go jełopem. Noah następnie przyparł mnie do drzwi mojego samochodu – i posunął się nawet tak daleko, że przycisnął swoje czoło do mojego – używając swojego potężnego ciała, aby zamknąć mnie w klatce i nie zrobiłam absolutnie nic, żeby rozładować napięcie. Przycisnęłam się do niego, a obie nasze klatki falowały i odważyłam się rzucić mu wyzwanie idąc dalej, chociaż wiedziałam, że mógłby mnie zgnieść na dwie części, gdyby tylko tego chciał. Był naprawdę wściekły, a jego ciemne oczy były pełne niebezpiecznego ciepła, gdy wpatrywał się we mnie z wyraźną frustracją.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 14

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ale tak samo jak szalony był, wciąż wątpiłam, aby Noah zadał mi fizyczny ból, ale nigdy nie dowiedziałam się tego, bo pan Carter, niewiarygodnie gorący mężczyzna z przeciwnej ulicy, podbiegł i rozdzielił nas. Jakiś idiota z kręgu chłopaków, którzy obserwowali wcześniejszą bójkę, błędnie zinterpretowali interwencję pana Cartera, jako zamach na Noah, a po tym wszystkim wszystko ruszyło i wybuchła walka uliczna o epickich rozmiarach. Po uderzeniu w palanta, który próbował go zaatakować, pan Carter chwycił Noah za kark i odciągnął go ode mnie, zanim podniósł mnie i zaniósł z powrotem do domu – tak, użyłam słowa zaniesiona. To nie byłoby takie złe, że zostałam częściowo obnażona, co stłumiło moje wrzenie, kiedy posadził mnie na wielką skórzaną kanapę i stanęłam przed trzema facetami Carter, wszyscy jednakowo wspaniali, wszyscy z pełnym widokiem na moje krocze. Opowiadając krótką historię, została wezwana policja, a Noah i ja zostaliśmy zapytani czy chcemy wnieść zarzuty na siebie nawzajem. Noah powiedział, że nie i że załatwimy to między sobą, a ja wystraszona umundurowanymi policjantami, zgodziłam się z nim. Potem każdy otrzymał pouczenie i zalecono nam, abyśmy trzymali się na dystans od siebie. Wszyscy trzej chłopcy Carter, ich ojciec i ich łysy wujek, udali się po tym do domu – po drugiej stronie ulicy – kiedy próbowałam zniechęcić jednego z chłopaków – myślę, że miał na imię Cameron – od rozbicia obozu w moim salonie. Jedyną dobrą rzeczą, która przyszła z tej całej próby, był fakt, że pokazałam Ellie i Noah, że nie mam zamiaru poddać się i pozwolić im wejść na mnie na całego. Pieprzyć ich. Żadne z nich nie musiało mnie lubić. Nawet nie musieli ze mną rozmawiać. Musieli po prostu odpieprzyć się i zostawić mnie w spokoju. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 15

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pozostało mi tylko dziesięć miesięcy w tym miejscu i udało mi się już przeżyć trzy miesiące z prześladowaniem Ellie. Mogłam dać sobie radę. Taa… Mogłam przeżyć dziesięć miesięcy w zupełnie innej szkole, w innym kraju, na innym kontynencie. Martin był moją jedyną pociechą, a ponieważ był to piękny dzień, postanowiłam wyjść na zewnątrz i pograć na nim. Chwytając butelkę wody z lodówki, wyszłam na zewnątrz i usiadłam ze skrzyżowanymi nogami w cieniu. Z Martinem opierającym się o moje udo, zaczęłam grać. Powinnam chyba oficjalnie stwierdzić, że Martin był zrobiony z drzewa różanego i opatrzony sześcioma strunami. Posiadany i przekazany mi przez moją matkę miesiąc przed jej śmiercią, moja gitara – którą trafnie jest nazwana imieniem Martina po jego twórcy Martin & Co – była moją dumą i radością. Nigdy nie byłam świetną gitarzystką, ale byłam przyzwoita i utrzymywałam ton, który zachowywał u mnie zdrowy rozsądek, kiedy występowałam na ulicy. Ściskając moje capo1 na trzecim progu, zamknęłam oczy i pozwoliłam, aby moje palce sunęły po strunach, gdy grałam trudną nutę, palcem wygrywając swoją własną wersję Evy Cassindy’s Songbird. Już prawie skończyłam, śpiewając refren, gdy strumień lodowatej wody uderzył z ogromną siłą w moją pierś, rozlewając się na moją wartą tysiąc czterysta gitarę i gotując krew w moich żyłach.

1

Kapodaster – przyrząd skracający menzurę strun w chordofonach (gitarach, banjo itp.) w ten sposób, że można tworzyć siodełko w dowolnej pozycji podstrunnicy.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 16

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Usiadłam na trawie przez chwilę zupełnie oszołomiona, zanim poderwałam się na równe nogi i spojrzałam ze złością na sprawcę ponad płotem z wężem ogrodowym wycelowanym w moją pierś. Moje plecy zesztywniały na widok satynowego bikini i moje włoski na grzbiecie uniosły się. Nie można było zaprzeczyć, że Ellie Dennis była wspaniała – mogła być rozmiarowo siostrą bliźniaczką Kelly Brooks – z długimi kruczoczarnymi włosami i egzotycznymi zielonymi oczami, ale ponownie nie można było zaprzeczyć faktowi, że była szurnięta. Z reguły nie należałam do osób kłótliwych, ale nie byłam również mięczakiem. Jeśli Ellie chciała walczyć ze mną, to ja nie wycofywałam się. – Jaki, do cholery, jest twój problem? – domagałam się, gdy mój temperament zbliżał się niebezpiecznie do krawędzi. – Odkąd wprowadziłam się, jesteś chodzącą kupą hormonów. – Ty jesteś – powiedziała znudzonym tonem, kiedy położyła dłoń na swoim nagim biodrze, a w drugiej trzymała imponujący iPod. – Nie lubię cię. – Nawet mnie nie znasz – odparłam z irytacją. – Nie wydaje ci się, że jesteś trochę zbyt krytyczna? – Nie muszę cię znać, żeby dokonać trafnego osądu – uśmiechnęła się, zwężając swoje zielone oczy na mnie, gdy patrzyła na mnie ze swojej strony. – Dla twojej informacji, nie jesteś więcej w środku bagna, Irlandko. Masz teraz sąsiadów, więc przestań, do cholery hałasować. – Bagno. – Przewróciłam oczami na nią. – To się nazywa moczary. – Uśmiechając się słodko, dodałam: – A jeśli chodzi o sąsiadów, jestem pod wrażeniem twojej gościnności. – Lekko przechyliłam głowę. – Kiedy powinnam spodziewać się powitalnego koszyczka z babeczkami? – Nie prowokuj mnie – ostrzegła, wskazując wężem na Martina. – Naprawdę nie chcesz mnie za swojego wroga. Myślałam, że już jesteś… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 17

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Dlaczego nie pójdziesz i nie nakierujesz węża na coś innego. – Albo co? – odpowiedziała ze złośliwym tonem w głosie. Albo co? – Myślisz, że jesteś jedyną osobą, która ma dostęp do bieżącej wody? Roześmiałam się z zaskoczenia, gdy zmarszczyła swoje brwi. Ha. – Co masz? – Och, to było bezcenne. Mieszkałam w sąsiedztwie Barbie. Sięgnęłam w dół, chwyciłam butelkę z wodą i odkręciłam korek. – Chcesz wojny, Dennis, to taką dostaniesz. Pochyliłam się po tym nad wysokim płotem na klatce piersiowej i opróżniłam zawartość nad jej głową, śmiejąc się perfidnie, gdy krzyczała i próbowała chronić swoje włosy iPodem. – Jesteś martwa – wypluła, zgarniając włosy z twarzy. Gdyby wzrok mógł zabijać, byłabym martwa. – Twoja reputacja jest skończona, Irlandko – splunęła. – Skończyłaś tutaj. – Och nie – uśmiechnęłam się sarkastycznie. – Polub mnie. Proszę polub mnie. Twoja opinia znaczy dla mnie wszystko. – Powinna – krzyknęła. – Wiesz, kim jestem? – Jej wargi wykrzywiły się brutalnie. – Jesteś skończona jutro w szkole. – Uśmiechnęła się złowieszczo. – Zniszczę cię. – Myślę, że powinnaś inaczej sformułować pytanie, aby mnie to obchodziło. – Uśmiechnęłam się. – Myślę, że już znasz odpowiedź na to pytanie, ale na wypadek, gdybyś miała zbyt dużo słońca i nie potrafiła myśleć jasno, ja i tak odpowiem ci. Nie. Nie, nie obchodzi mnie kim jesteś. Podjęłam swoje wnioski i jest dla mnie bardzo jasne, że jesteś suką. – Prawdopodobnie popularną dziewczyną. Królową suk. Uspokój się, Teagan. Cii. Nie idź tam dalej. – I głupią. – Ona ma rację, skończyłam już. – I paskudną. – Właśnie. Zrobiłam to. Zniszczyłam swój status społeczny w tym miejscu. – Nienawidzę cię, Teagan Jones – warknęła. – Już po tobie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 18

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Parsknęłam, spoglądając na brunetkę zza płotu. – Już po mnie? Mam krem do opalania na miłość boską, nie masło, jesteś jedyną pieczenią tutaj. – Byłam prawdopodobnie czerwona, jak homar, ale nie chciałam wycofać się z tego zastraszania. – I nazywam się Connolly – dodałam zirytowana, że nazwała mnie nazwiskiem wujka. – Nie Jones… – Gdzie jest mój iPod, Ellie? – zawołał głęboki, ochrypły głos. Wyciągnęłam szyję, jedną ręką zasłaniając oczy przed słońcem i zamknęłam oczy na właściciela tego głosu. Od razu miałam ochotę płakać. Pan wysoki, ciemny i nienawidzący moich wnętrzności podszedł do Ellie, wyglądając potężnie w swoich granatowych kąpielówkach i poczułam, jak moja skóra natychmiast się rozgrzewała. Mając dużo z dupka, jak Noah Messina, był w stanie przebić wszystkie moje preferencje w mężczyznach, o których nie sądziłam, że miałam. Niechlujne, czarne włosy, sterczały we wszystkie właściwe strony? Zaznaczone. Gęste, czarne, jak sadza rzęsy z ciemnymi jak węgiel oczami? Mam to. Umięśnione, opalone ciało, które może sprawić, że mogłabyś zrobić to bez gry wstępnej? Taa. Zwykle nie zwracałam uwagi na tatuaże, ale Noah? Nosił swoje, jak szef. Obie jego ręce były pokryte rękawami z misternie zaprojektowanych połączeń przegubów i pętli, a na swojej lewej nodze miał naprawdę seksowny tatuaż wilka. – Tak, właśnie tutaj, Noah. – Oczy Ellie rozbłysły, gdy mówiła, a jej głos stał się ochrypły, a cała jej uwaga skupiła się na nim. Czekaj, czyż oni nie byli bratem i siostrą – przynajmniej zgodnie z prawem? Ellie nie patrzyła na niego jak siostra. Patrzyła jak drapieżnik na swoją ofiarę. Do cholery, nawet ja patrzyłam na niego, jak drapieżnik. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 19

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Boże, to była taka szkoda, że byli spokrewnieni. To było do bani. Trucizna rozpowszechniała się w rodzinach. Ale cholernie miło było patrzeć na niego. Taka szkoda, że nienawidziliśmy siebie nawzajem, co oznaczało, że byliśmy dla siebie niedostępni – nawet przez moją wyobraźnię. On jest dla ciebie niedostępny czy go nienawidzisz czy nie, idiotko. Jesteś w trybie na pocieszenie. Pamiętasz Liama? Myśli o moim byłym chłopaku przeszyły mnie na wskroś, przynosząc ze sobą różnego rodzaju skomplikowane uczucia i emocje. Potrząsając głową, odepchnęłam te uczucia głęboko w dół brzucha. Przypuszczam, że mogłabym siedzieć i płakać z powodu chłopaka, który ze mną zerwał, ponieważ wyjeżdżałam z kraju. Przypuszczam, że mogłabym zwinąć się, jak zranione zwierzę, i wydawać odgłosy, gdy pomyślałabym o tym, że postawiłam jego kutasa w swoich ustach w jakieś trzydzieści minut, zanim mnie olał, ale jaki byłby sens w tym? Jedyną osobą, która cierpiałaby byłabym ja na własnych oczach. Liam wciąż był w Irlandii, żyjąc ze wszystkimi naszymi przyjaciółmi, z moim oralnym dziewictwem na karku, a ja wciąż byłam tutaj w Kolorado, będąc przygnębiona i walcząc z sąsiadami. Pieprzyć to. Byłam młoda tylko raz. Później miałam poradzić sobie z sumieniem. Tymczasem miałam oczy i lubiłam patrzeć na ładne rzeczy. Noah był dupkiem, ale był bardzo przystojny, w związku z tą częścią. – Chociaż prawdopodobnie jest zepsuty – dodała Ellie, strzelając znaczącym spojrzeniem w moją stronę, sprowadzając mnie do tu i teraz. – Możesz przekazać rachunek Teagan Jones. – Zdecydowanie i celowo, powiedziała moje nazwisko, jakby było przerażająco zaraźliwą chorobą. – To ona wylała wodę na niego całego. Zmrużyłam z oburzeniem oczy. Miała czelność. – Możesz wsadzić ten swój rachunek do najwyższej części swojej… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 20

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS –

Zepsułaś

to,

suko



wystrzeliła

Ellie,

machając

kawałkiem

technologii, jak flagą. – Nie, ty zepsułaś to – odparłam. – Kiedy śliniłaś się do swojego brata… – Wystarczy. – Ostrzegł ton w głosie Noah odrywając mnie od moich myśli, przerywając mi w połowie zdania i nie mogłam powstrzymać moich oczu wędrujących po całym jego ciele, spijając go – każdy centymetr kwadratowy jego ciała. Jego szczęka była szorstka, z jedno lub dwudniowym zarostem, a jego ciało było brązowe od upalnego słońca. Nie używał balsamu do opalania, mój umysł został wyrzuty i nagle byłam bardzo świadoma ze swojej bladej skóry. Poczułam uczucie świadomości po raz pierwszy od czasu, gdy mój samolot wylądował, robiąc sobie umysłowe przypomnienie mojego obecnego stanu wyglądu – wiesz, dla celów hormonalnych nastolatków. Moja czarna koszulka Rory Gallagher przylgnęła do mojego ciała, jak druga skóra z powodu idiotki z sąsiedztwa i jej rury z wężem. Och i ten potargany kok, na który wpadłam dziś rano z powodu swoich długich blond włosów? Cóż, powiedzmy, że termin „potargany kok” był miłym powiedzeniem na niewyraźne pule węzłów. Cienka para białych GAA – do futbolu irlandzkiego – szorty, które miałam na sobie zostały przemoczone, odsłaniając uroczo ohydne różowe babcine majtki przed światem – i przed bardzo gorącym facetem z sąsiedztwa – aby zobaczyć i dokończyć stylowy zespół, którym byłam nosząc podróbki Uggs, które przywiózł mi Liam z wakacji rodzinnych w Turcji zeszłego lata, przemoknięte na wylot, a moje palce robiły dziurę w futrzanych wkładkach. – Sprawiasz kłopoty kolejny raz? – wycedził szyderczym tonem Noah. Jego wzrok wędrował leniwie po moim ciele, po czym wrócił do mojej twarzy i nagle mnie olśniło; Christina Aguilera miała rację przez cały czas… duże brązowe oczy mogły zahipnotyzować. – Ładne szorty. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 21

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jestem po swojej stronie płotu. – Zakryłam gitarą przednią część swojego ciała, aby chronić to, co pozostało z mojej godności, podnosząc brwi na niego. – I miła rodzina – dodałam sarkastycznie. – Więc, grasz na gitarze? – zapytał Noah z uśmieszkiem. – Nie. – Spojrzałam na niego obojętnie. – Nie, chcę tylko trzymać ją i wyglądać ładnie. Noah uniósł brew ze zdziwieniem. – I jak to działa u ciebie? – Fantastycznie – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, zirytowana tym, jak znęcał się nade mną swoim wzrokiem. Wiedziałam, że brzmi to głupio, ale była to prawda. Śmiał się ze mnie swoimi oczami. – Jak widać, biznes kwitnie. – Wiesz, wyszłam na zewnątrz, bo myślałam, że słyszę ranne zwierzę umierające z bólu – powiedziała Ellie, zerkając na moją gitarę. – Ale to była ona. Ona była bólem głowy, który słyszeliśmy przez całe lato. Wpatrywałam się w twarz Ellie, a moje palce drgnęły z pragnienia, aby wydrapać jej oczy. Spiorunowała mnie wściekłym spojrzeniem, a maleńkie włoski na moich rękach wystrzeliły w górę. – Ty na poważnie naciskasz na mnie – ostrzegłam ją. – Mów dalej, a będziemy mieć problem. – My… – Ellie gestykuluje między sobą, a Noah, po czym szydzi ze mnie. – Wcześniej już mieliśmy problem. – Skrzyżowała ręce na piersi. – Więc dlaczego nie zrobisz nam przysługi i nie wrócisz tam, skąd przyszłaś. Nie mogłam. Poważnie nie mogłam. Nic nie zrobiłam tej dziewczynie, żeby tak bardzo mnie nienawidziła. Wyglądało to tak, jakby Ellie rzuciła na mnie pierwsze spojrzenie i uznała, że mnie nienawidzi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 22

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Część mnie chciała wiedzieć, dlaczego, ale nie chciałam wyrażać swojego zdania na ten temat i wyglądać słabo oraz zrzędliwie. Zamiast tego spojrzałam prosto na nią, nie tracąc ducha. – Wow – rozmyślałam. – Jesteś przyjacielska. Ellie zmrużyła oczy. – A ty… – Czy twoja mama nie dawała ci lekcji gry w dzieciństwie? – zapytał sarkastycznym tonem Noah, przerywając ripostę swojej przybranej siostrze. Uśmiechnął się. – Mogłaby uchronić mnie przed inwestowaniem w parę zatyczek do uszu. – Czy twoja mama nie dała ci kolorowanki jako dziecko?



Zripostowałam równie kpiącym tonem. – Mogłabym zaoszczędzić sporo kasy. –

Wzruszając niedbale, dodałam:



Wiesz od konieczności płacenia

spoconym, lesbijskim mężczyznom, aby malowali po całym ciele igłami. – Teagan – zbeształ, potrząsając głową pobłażliwie. – Nigdy nie posądziłbym cię o seksistkę. Jego słowa wstrząsnęły mną – wstrząsnęły mną i sprawiły, że moje palce zwinęły się. – Nie jestem – powiedziałam powoli, wiedząc, że wchodzę w słowną pułapkę, ale nie mogłam zrozumieć w jaki sposób. – Płacę bardzo utalentowanej, bardzo seksownej, w nie najmniejszym stopniu lesbijskiemu rudzielcowi, żeby rysował po moim ciele igłami. – Zaczerwieniłam się, a uśmieszek Noah powiększył się, odsłaniając proste, białe zęby. – Zaufaj mi, Thorn, moje porady są wzajemnie korzystne dla obu stron. Thorn? – Wiesz, naprawdę powinieneś wytrzeć usta – warknęłam, czując, jak płoną moje policzki. Przykre było to, że musiał być dupkiem. Dlaczego

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 23

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS wszyscy fajni kolesie muszą zachowywać się jak kutasy? Gdyby tylko trzymał buźkę na kłódkę… Noah uśmiechnął się złośliwie. – Powinienem? – Taa. – Uśmiechnęłam się słodko. – Pieprzysz głupoty. Opierając się rękami o płot, Noah przechylił głowę w bok i spojrzał na mnie z zaciekawieniem. – Wiesz, że twoje obelgi mają na mnie odwrotny wpływ, prawda? – powiedział łagodnym tonem. – Uważam, że twoje kocie zachowanie jest naprawdę podniecającym ruchem, Thorn. – Jestem Teagan – powiedziałam spokojnie, choć trzęsłam się wewnątrz. – I co to, do cholery, ma znaczyć? – Żartował. Musiał żartować. Nie było mowy, aby pociągać takie faceta jak Noah Messina. Prawdopodobnie miewał nagie bikerowe laski z przekłutymi sutkami i wytatuowanymi pośladkami. Oczy Noah pociemniały. – Oznacza to, że powinnaś odejść, póki jeszcze możesz. – Czy to była twoja słaba próba zastraszenia mnie? – Dlaczego, do cholery, go prowokowałam? Musiałam do diabła zamknąć się i wyjść z tej patowej rozmowy. Był nieprzewidywalny i śmiertelnie niebezpieczny – udowodniły to jego działania w poprzedni weekend. – Bo musisz to zrobić lepiej. – Przestań, Teagan. Zamknij się. – Czy całe te słońce wpłynęło na twój mózg i jesteś zbyt tępy, aby wymyślić coś lepszego? – Nie wiedziałam, dlaczego taka byłam. Wiedziałam tylko, że moje słowa drażniły Noah i ten kawałek wiedzy był, jak muzyka dla moich uszu. – Jesteś zbyt dogłębna, Thorn. – Twarz Noah rozpromieniła się w szerokim uśmiechu. – Mam nadzieję, że umiesz pływać.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 24

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zastanawiałam się, jak mój mózg nienawidził mężczyzny przed sobą, a moje ciało go pragnęło. Byłam zawstydzona tym, jak moje ciało zareagowało na jego obecność. – Pohamuj swój entuzjazm, kolego. Kręcąc głową, odwróciłam się i ruszyłam w stronę swojego domu, zanim rzuciłam się na ten płot i wyłupałam im oczy. – Wiesz, że to druga rzecz, którą jesteś mi winna – usłyszałam, jak woła, po czym chichotał. – Wezmę gotówkę albo możesz stworzyć ze mną indywidualny plan płatności… – Możesz pomarzyć, jeśli myślisz, że zapłacę za twój iPod lub samochód – warknęłam. – Jedynie w co mogę zainwestować to kaganiec dla twojej siostry. – I ty… – Zapłacisz – zawołał Noah zza mnie. – Tak czy inaczej. – A jego słowa zmroziły mnie do szpiku kości.

****

Noah – Zapłacisz – krzyknąłem, gdy Teagan spokojnie odeszła. Nie myślałem poważnie o pieniądzach. Nie wziąłbym ani grosza. Zarobiłbym kasę, aby zapłacić za swój samochód, ale pomyślałem, że równie dobrze mogłem zachowywać się jak kutas, odkąd wyraźnie tak mnie postrzegała. – Tak czy inaczej. – Nienawidzę jej – kipiała Ellie. – Mówię poważnie, Noah. Nie mogę znieść tej suki... czy ty w ogóle mnie słuchasz? Nie, nie słuchałem jej. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 25

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Byłem zbyt zajęty obserwowaniem Teagan Connolly, gdy krążyła po domu ze swoim seksownym tyłeczkiem. Boże, trzy miesiące, odkąd mieszka obok mnie, a ja wciąż czułem, jakbym uderzał głową w ścianę ogrodu – teraz było gorzej niż kiedykolwiek wcześniej, odkąd rzuciła mi kolejny raz wyzwanie. Nie mogłem się zdecydować czy dziewczyna z sąsiedztwa była wyjątkowo lekkomyślna czy po prostu niesamowicie głupia. Zwracałem się ku temu pierwszemu, bo było oczywiste, że Teagan miała głowę na karku i ostry języczek w swoich usteczkach W czasie tych trzech miesięcy mieszkania tutaj, nie widziałem jej na żadnej imprezie, na której spędzałem czas – co pokazywało, że jest bystrzejsza, niż większość dziewczyn w naszym wieku. Nie wychodziła z domu, nigdy nie urządzała imprez po sąsiedzku, ale widywałem ją często czytającą pod starym dębem na jej podwórku. Wszystko w tej dziewczynie krzyczało myszką, ale miała ten swój porywczy charakter, który w jakiś sposób udało mi się sprowokować, będąc tylko w pobliżu. Wiele gniewu Teagan w stosunku do mnie wynikało z tego pieprzonego sposobu w jaki Ellie traktowała ją codziennie, a niewielka część we mnie nie winiła jej za bycie suką, ale inna część mnie nienawidziła tego, że była tak cholernie osądzająca. Jak na przykład w zeszły weekend. Przypadkowo rozwaliłem jej przednią szybę, Teagan automatycznie włączyła tryb obronny – choć nigdy wcześniej nie zrobiłem niczego, aby ją celowo zranić. Naskoczyłem na jakiegoś pieprzonego frajera, który poszedł za mną do domu z grupą swoich kumpli i albo walczyłbym, albo dostałbym wpierdol. Broniłem się i pod wpływem chwili nie zauważyłem, że nasza walka przeniosła się na sąsiedni podjazd. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 26

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Kiedy ostatecznie zdobyłem przewagę i znokautowałem faceta, Teagan wstrząsnęła mną cholernie, wyskakując ze swojego domu w koszulce i stringach oraz z puszką farby w swoich dłoniach. Wyzwanie w jej oczach, gdy patrzyła na mnie pochylając się nad maską mojej dziecinki i opróżniając puszkę farby, było czymś, co uderzyło w czuły punkt wewnątrz mnie. Nigdy nie byłem tak wściekły i nakręcony w swoim życiu. Czysta wściekłość zalała moje żyły, pędząc jeszcze dalej, gdy Teagan drażniła mnie swoimi niewyparzonymi usteczkami i taa, nie zapanowałem nad sobą przy niej. Problem polegał na tym, że miałem potworny charakterek, a piątkowy wieczór z Teagan Connolly zapalił go tak, jak nikt nigdy wcześniej. Gdy uderzyła mnie w twarz i przycisnąłem jej małe jędrne ciało do swojego, drażniła mnie swoim ciętym języczkiem, nigdy nie byłem tak bliski w swoim życiu na umieszczeniu rąk na kobiecie. Tylko zamiast zranić ją, chciałem rzucić jej mały seksowny tyłeczek na maskę samochodu i wziąć ją tam, nie dbając o to kto nas tam widział. Pragnienie bycia w niej było niczym w porównaniu do tego, co czułem kiedykolwiek w swoim życiu, ale zanim miałem szansę dotknąć jej ust swoimi, tata mojego przyjaciela złapał mnie za kark i odciągnął mnie z dala od niej… Teagan wydymała mnie na koniec i martwiło mnie, to, że nie byłem na nią zły. Mam na myśli tę jej małą furię z farbą, mając trzy i pół tysiaka długu u mechanika Georga, który przetrzymywał mój samochód, dopóki nie dostanie całej zapłaty. Najgorsza rzecz w tym polegała na tym, że inni ludzie musieli zabierać mnie tam, gdzie musiałem być. Nienawidziłem być dłużny wobec kogokolwiek. Miałem dość już długów u innych ludzi, żeby przetrwać całe życie… Cholera, myśląc o konsekwencjach i wiedziałem, że będę cierpiał z powodu jej napadu złości, co powinno być wystarczające, aby zmusić mnie Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 27

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS do nienawidzenia jej. Chciałem tego, ale było coś w Teagan Connolly, co sprawiało, że nienawidzenie jej było niemożliwe. Może sens tego znajdował się w tej piosence… tę którą usłyszałem, gdy grała pierwszy raz, kiedy ją zobaczyłem – a może dlatego, że rzuciła mi wyzwanie… – …jedziesz później do kamieniołomu? Głos Ellie dostał się do mojej głowy, a ja niechętnie zwróciłem na nią swoją uwagę. – Co? – zapytałem znudzonym tonem. Zielone oczy Ellie zmrużyły się, gdy oparła swoje ręce na biodrach i spojrzała na mnie gniewnie. – Zapytałam, czy jedziesz później do kamieniołomu. Kręcąc głową, odwróciłem się z powrotem w stronę domu. – Jakbym miał wybór – mruknąłem, zanim odszedłem.

ROZDZIAŁ 2 Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 28

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah – Miałeś szczęście ostatniej nocy – sapnął mój ojczym, gdy pochylił się nad moim ramieniem. Siedziałem przy kuchennym stole, próbując zjeść śniadanie, zanim ruszyłbym do Jefferson High na ostatni rok szkoły średniej. Ellie pojechała już ze swoimi przyjaciółmi i skończyłbym znacznie szybciej, gdyby jej ojciec darował sobie te całe gówno i pozwolił mi zjeść w spokoju. – Wygrałem, prawda? – odparłem, zanim nabrałem kolejną łyżkę płatków zbożowych i wsadziłem ją do ust. Owies smakował jak tektura na języku, ale wiedziałem, że musiałem się zdrowo odżywiać. – Byłeś rozkojarzony – poprawił, trzymając swoją dłoń na moim ramieniu tak mocno, że musiałem zmusić się do nie wzdrygnięcia. – Nie możesz pozwolić sobie na rozproszenie, Noah – nie kiedy walczysz z takimi jak… – Nie byłem rozkojarzony. – Udało mi się wydusić przez zaciśnięte zęby, strącając jego rękę. Odepchnąłem krzesło, wstałem i odniosłem miskę do zlewu. – Walczyłem w wyższej wadze od swojej i wygrałem. – Wrzuciłem swoją miskę do zlewu i odwróciłem się do niego. – Koniec tematu. George był niskim, krępym mężczyzną po sześćdziesiątce, ale jego siwiejące włosy i wystający brzuch nie oszukały mnie. Dokładnie wiedziałem z kim mam do czynienia i było pewne, jak cholera, że nie był przeciętnym seniorem. – Ellie powiedziała mi, że miałeś kolejną konfrontację z bachorem z sąsiedztwa – burknął i każdy mięsień w moim ciele zamarzł. – Trzymaj ją z dala od naszego interesu, Noah – wychrypiał, zanim rzucił pogniecioną brązową kopertę na stół. – Nie każ mi się w to angażować. – Nie każę. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 29

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Czekałem, aż wyszedł z kuchni, a następnie zajrzałem do koperty.

****

Teagan Obudziłam się spóźniona do szkoły z bólem głowy z piekła rodem z cuchnącym zapachem z ust – wiesz ten, który masz, kiedy połykasz pająka we śnie – i to poważny przypadek, gdzie-do cholery-ja-jestem. Czułam się brudna od nienaturalnie ciepłej wody. Mój żołądek był stertą złomu, a mój mózg zwolnił tempo. Miałam nadzieję, że były to objawy pierwszego dnia szkoły, a nie osobista cecha, którą rozwijałam, bo niepokojąco nie podobała mi się… – Pomóż mi… zepsuję wszystkie swoje wnętrzności… Chcę poczuć cię od środka… przeniknąć ciebie… Ugh. Zawstydzający dźwięk głosu wujka dotarł do moich uszu, wywołując we mnie wstyd. W wieku pięćdziesięciu sześciu lat mój amerykański wujek Maximus Jones – znany jako Max – miał w swoim życiu dwie wielkie miłości. Swoją pracę i jego siostrzenicę – mnie. Byliśmy razem, odkąd skończyłam czternaście lat, a moi rodzice mieli wypadek w drodze powrotnej w nocy do domu z miasta. Wujek Max od razu zrezygnował ze swojej pracy w Stanach i przeprowadził się na szmaragdową wyspę, aby zaopiekować się mną, gdy mama umarła, a tata został oskarżony o jazdę po pijaku, powodując śmierć człowieka. Odwiedziłam ojca tylko kilka razy po pogrzebie mamy. Ostatnim razem odwiedziłam tatę w maju, na dzień przed naszym wyjazdem. Po trzech latach nadal był załamanym bałaganem i na tym to wszystko polegało. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 30

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS W pewnym sensie było mi żal mojego ojca, ale większa część mnie czuła, że było dobrze, że nadal cierpiał. W końcu to on podjął to ryzyko i jechał pod wpływem alkoholu. To on odebrał mi mamę. Nie mogłam ominąć tej części, a czteroletni wyrok nie mógł zwrócić mi matki. Ale wujek Max był wspaniały w tym okresie mojego życia i sprawił, że czas żałoby był dla mnie tak łatwy, jak tylko było to możliwe. Przyjął posadę w A&E w Galway i przejął najem domu moich rodziców w Headford, przez co mogłam uczęszczać do tej samej szkoły i pozostać w znajomym otoczeniu. Zawsze myślałam, że jest dość niesamowitym robienie tego dla kogoś; po prostu wstać i przyjść, gdy ktoś cię potrzebował. Ale mama i Max byli niewiarygodnie blisko ze sobą. Mama, będąc dwanaście lat młodsza, była praktycznie wychowywana przez Max’a, dopóki nie wyszła za mąż za tatę i przeniosła się do Galway, więc Max zajął się jej córką tak samo, jak zajmował się swoją siostrą. Mieli jeszcze dwóch braci, Dixon’a i Moe’a, ale ani mama, ani Max nigdy nie mówili o nich – tylko, że byli bliźniakami i żyli gdzieś w Stanach. Więc taa, Max był w domu – aby być świadkiem epicko fatalnego pierwszego dnia w szkole. Stoczyłam się z łóżka, przeciągając się leniwie, a potem udałam się do łazienki pod prysznic. Myłam moją skórę, dopóki nie poczułam się normalnie, umyłam włosy, po czym sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i wycisnęłam na nią zdrową porcję pasty do zębów. Taa, to było obrzydliwe robić to pod prysznicem i nie było to tym, co miałam zwyczaj robić, ale miałam mało czasu i lubiłam improwizować. Wytarłam się w rekordowym czasie, a następnie ubrałam się w parę spranych dżinsowych szortów, zwykłą białą koszulkę i czarne trampki.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 31

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie

zawracając

sobie

głowy

suszeniem

włosów,

osuszyłam

je

ręcznikiem, jak najlepiej potrafiłam i pozwoliłam im wisieć luźno na plecach. Świeże powietrze podczas drogi do szkoły mogło je wysuszyć, nie żebym się tym przejmowała. – Dzień dobry, moja ulubiona siostrzenico… – głos wujka ucichł z chwilą, kiedy weszłam do kuchni i jego wzrok spotkał się z moim. Jego blado zielone oczy zmrużyły się, gdy uważnie wpatrywał się we mnie tym jednym ze swoich: „Co do cholery stało się z twoim wyglądem.” – Nie zaczynaj – wymamrotałam, kiedy podeszłam do lodówki. – Jest zbyt wcześnie na uprzejmości. – Ciemne worki pod moimi oczami były niewątpliwie widoczne, co zwróciło uwagę mojego wujka. – Czy coś mnie ominęło? – zapytał podejrzliwie wpatrując się we mnie. Poprawiając spinki od mankietów, Max wyprostował krawat – cały czas się we mnie wpatrywał. – Nie wymknęłaś się i nie poszłaś do klubu po tym, jak poszłaś wczoraj wieczorem do łóżka, prawda? Parsknęłam głośno i przewróciłam oczami, wlewając sobie sok pomarańczowy z kartonu. – Nie ma potrzeby, abym się wymykała – mruknęłam ponuro, po czym odstawiłam sok z powrotem do lodówki. – Nie, kiedy klub przychodzi do nas. Max zmarszczył brwi. – Nie nadążam za tobą, Teegs. – Hałasujące dziwki obok? – spojrzałam znacząco na swojego wujka. Gapił się bez wyrazu na mnie. – Powiedz mi, że słyszałeś je zeszłej nocy? – Fakt, że większość nocy spędzili przy głośnej muzyce, spowodowało, że byłam niewyspana i spóźniłam się w pierwszym dniu szkoły. – Nie mogę ich znieść, Max – dodałam ponuro. – Sprawiają, że moje życie jest piekłem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 32

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Musisz zaprzestać kłótni z tymi dzieciakami z sąsiedztwa – wymamrotał, a potem upił łyk kawy. – Przestań szukać problemów, masz tu spędzić dziesięć miesięcy, a potem wracasz do domu. – Do czego zmierzasz? – zapytałam oschle. – Zmierzam do tego. Jeśli sąsiedzi organizują imprezę, to załóż jakieś słuchawki – powiedział szybko, po czym przesunął dłonią po swoich brązowo siwych włosach. – Nie niszcz ich samochodów farbą – dodał chichocząc. Wciągnęłam oddech i złapałam jabłko z miski na owoce. – Łatwo ci powiedzieć… rany. – Wpatrywałam się w swoją cholerną torbę, którą niechętnie założyłam na swoje ramię. – Kieruję się na moją rzeź – powiedziałam z dramatycznym westchnięciem. – Życz mi szczęścia. – Nie jest ci to potrzebne – zawołał przed dodaniem. – Pracuję na podwójną zmianę w szpitalu, więc wątpię, że będę… – W domu – dokończyłam za niego. Wątpił w to, że wróci do domu wieczorem. Taa, to brzmiało prawdziwie.

****

Zawsze

lubiłam

swój

samochód,

moja

mała

trzydrzwiowa

jasnoczerwona Honda Civic, ale nie prowadziłam jej od czasu mojej walki z Noah zeszłego weekendu. Max wymienił przednią szybę, ale byłam bardziej zaniepokojona hamulcami – i była bardzo duża szansa, że Noah mógł przy nich manipulować. Możliwe, że myślałam o nim to co najgorsze, ale lepiej było zawsze być ostrożną niż żałować, dlatego moje buty zostały moim obecnym sposobem transportu.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 33

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zamknęłam drzwi wejściowe, założyłam słuchawki na uszy, schowałam klucze do kieszeni i włączyłam muzykę w swoim telefonie, zanim ruszyłam w drogę, którą pokazał mi wujek Max. Skręciłam za rogiem swojego domu, ściągnęłam pasek torby mocniej i włączyłam Taylor Swift’s Shake it off – cholernie dobrą piosenkę do słuchania, zanim rozpocznę nową szkołę. W jednej chwili podrygiwałam z Taylor, a potem zostałam poturbowana przez niedźwiedzia. Ogromnie wielki niedźwiedź brunatny, który powalił mnie na plecy i postanowił napastować mnie swoim językiem – sądzę, że nie byłam lizana po nogach. – Auć. Czy niedźwiedzie liżą? Udawaj martwą, Teagan, udawaj martwą. Niedźwiedzie nie pożerają martwych ludzi. – O mój Boże, tak mi przykro – wołał delikatny damski głos kilka sekund wcześniej, aż ciężar niedźwiedzia został usunięty z mojej piersi. Zamrugałam kilka razy, aby oczyścić moją wizję, dostosowując swoje oczy do jasnego słońca nade mną, po czym skupiłam się na kobiecie z kręconymi włosami klęczącej przede mną. – Niedźwiedź – udało mi się wymamrotać. – Uciekaj. Kobieta uśmiechnęła i zachichotała. – Nie, nie żaden niedźwiedź. Tylko mój pies, Ralph. Do cholery… Byłam pewna, że to niedźwiedź. – Pozwól, że pomogę ci wstać – dodała, a jej głos był pozornie miękki i… południowy? Nie brzmiała, jak inni sąsiedzi – a konkretnie diabelska dwójka z sąsiedztwa. Oszołomiona i zdezorientowana chwyciłam za dłoń nieznajomej i postawiła mnie na stopy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 34

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Myślałam, że był to niedźwiedź. – Spojrzałam na ogromnego doga, który obecnie obwąchiwał moje buty. – Jest wystarczająco duży, aby nim być. Teraz nie byłam Naomi Campbell z moim metr sześćdziesiąt, dziękuję bardzo, ale kobieta przede mną była malutka, więc dlaczego na miłość boską potrzebowała psa, który sięgał jej do pępka? – Tak naprawdę jest bardzo przyjacielski – powiedziała, a jej policzki poczerwieniały od wysiłku utrzymania smyczy Ralph’a. Chowając luźny kosmyk za swoje ucho, wyciągnęła rękę do mnie i uśmiechnęła się nieśmiało. Moje spojrzenie zamknęło się na bliźnie, zniekształcającą to, co byłoby piękną twarzą, a moją reakcją było dotknięcie mojego policzka uspokajająco. Uśmiechnęła się świadoma mojego dyskomfortu. – Jestem Lee Carter. Witamy na Thirteenth Street. Jak żona pana Cartera? – Teagan Connelly – wymamrotałam, potrząsając jej wyciągniętą ręką, kiedy wpatrywałam się w kobietę przede mną. Jak, do cholery mogła być matką tych olbrzymów po drugiej stronie ulicy? –

Wspaniale

jest

zobaczyć

ponownie

zamieszkiwany

numer

pięćdziesiąty ósmy – dodała Lee. – To była taka szkoda, kiedy Valentine wrócił do Idaho. Jej wzrok pociemniał, a moja ciekawość wzrosła. – Kto? – Och, rodzina, która kiedyś tutaj mieszkała – powiedziała i zarumieniła się. – Zaczynasz dzisiaj szkołę? – Taa, pierwszy dzień jako nowa – zachichotałam. – Powinno być zabawnie. – Jaka klasa? – Szósty rok. – Spojrzała na mnie zmieszana i zarumieniłam się. – Ostatni rok – poprawiłam się. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 35

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zajmie mi cały cholerny rok, aby przyzwyczaić się do różnicy w mowie, a wtedy będę w drodze powrotnej do Shannon. – Szczęściara ze mnie. – Moja córka Hope jest w twojej klasie, choć jej jeszcze nie znasz – powiedziała Lee uśmiechając się. – Dopiero co wróciłyśmy zeszłego wieczora. Byłyśmy poza stanem z wizytą u rodziny tego lata. – Och fajnie, ja… poznałam resztę twojej rodziny w zeszły weekend – poruszając się, niezręcznie dodałam. – Chciałam jeszcze raz podziękować panu Carterowi za to, co zrobił – ocalił mi tyłek przed sąsiadami obok. Zmarszczyłam nos z niesmakiem i jeszcze bardziej polubiłam swoją nową sąsiadkę, gdy zrobiła to samo. – Ellie i Noah. – Lee pokiwała głową w rozsądny sposób, tak jakby odczuwała mój ból. – Hope i Ellie skaczą sobie do gardła od pierwszego roku – rozmyślała. – Noah jest tak inny od niej… kłopotliwy. Uniosłam brwi z niesmakiem. – Och, z nim są same problemy… – Mamo. Ryknął męski głos, a moja uwaga natychmiast skupiła się na ogromnym dzieciaku płci męskiej idącym podjazdem Carterów. – Ten pieprzony dupek celowo odciął wodę pod prysznicem. Woda jest odcięta, a mi jest zimno, jestem mokry, spóźniony do szkoły i jestem cały pokryty jakimś gównem, które mogę opisać tylko jako błyszczyk do ust Hope. Który to był znowu z braci Carter? Ledwo mogłam ich odróżnić… – Poprosiłeś go ładnie? – zapytała Lee, co wydawało się być jej synem. Jej synem na sterydach. Jasna cholera. Co było z tą wodą? Czy wszyscy chłopacy w Boulder to… mięśniaki?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 36

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak. – Dzieciak płci męskiej, wyrzeźbiony, półnagi, owinięty małym ręcznikiem odparł sarkastycznie. – Ale obawiam się, że nie mówię o koniach mechanicznych. Dzieciak płci męskiej spojrzał na mnie i uśmiechnął się bezwstydnie. – Jak się ma moja dziewczyna z Galway – zamruczał z mrugnięciem i od razu przypomniałam sobie, na którego Cartera patrzyłam. Był zdzirowatym bratem. – Hej Cameron – powiedziałam z małym machnięciem, kiedy skarciłam siebie za udzielenie mu tej informacji. Szczególnie żałowałam tego, gdy zaczął mówić

jego

dziewczyna

z

Galway

swoim

wysokim

głosem,

owinięty

ręcznikiem. – To jest kiepskie – mruknęła Lee pod nosem, zanim spojrzała na mnie podenerwowana. – Ostatni raz, kiedy to się stało, musiałam zabrać Cam’a na oddział ratunkowy. Colton zamienił jego balsam do ciała na olejek dziecięcy – wyszeptała. – Poślizgnął się i złamał nos o krawędź wanny. Starałam się zachować poważny wyraz twarzy, kiedy pokiwałam głową i powiedziałam: – To musiało być niezręczne. – Mów do mnie jeszcze – westchnęła ciężko Lee. – Ledwo byłam w stanie spojrzeć w oczy lekarzowi, kiedy wróciłam do szpitala niecałe dwie godziny później z kolejnym synem. Cam złamał nos Coltowi w odwecie. – Taa – warknął Cam, nagle ponownie poważny, kiedy podszedł do miejsca, w którym stałyśmy i zabrał niedźwiedzia – psa – smycz z rąk matki, a potem pocałował ją w policzek. – Cieszę się, że jesteś w domu, mamo – burknął, kiedy wracał do domu z Ralphem. – Ale to tylko małe ostrzeżenie, będziesz miała jednego syna mniej, jeśli nie włączy tego z powrotem. Lee westchnęła ciężko, po czym pokręciła głową, następnie wróciła za synem do domu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 37

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Och, miłego pierwszego dnia w szkole, kochanie – zawołała. Powinnam była czuć się skrępowana, że pani Carter mówi do mnie kochanie, gdy poznała mnie mniej niż pięć minut temu, ale było coś w niej. Było od niej ciepło, a ja uśmiechałam się, jak idiotka, machając do niej.

****

ROZDZIAŁ 3 Noah Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 38

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Proszę, Noah, wiem, co powiedziałeś podczas ostatniej wizyty, ale nie możesz tego zrobić. Wiesz, co zrobi, jeśli to się stanie i ja… potrzebuję tego. Nie możesz mnie porzucić, jakbym była niczym. Zawarliśmy umowę. Urodziny albo nie… Musisz to zrobić. Kx

Zgniotłem kartkę papieru, zawierającą prośbę, którą oni wiedzieli, że nigdy nie zignoruję, wsadziłem ją do kieszeni dżinsów i odetchnąłem głęboko, uspokajając oddech, chcąc tak cholernie wybić dziurę w ścianie. Przyglądałem się kilku swoim kolegom z klasy, którzy rozmawiali radośnie o szkole, studiach i całym tym nadchodzącym gównie, ale mnie to nie ruszało. Zamiast czuć się podekscytowanym, czułem się wyłącznie pusty w środku. Myślę, że to dlatego, że głęboko w środku tak naprawdę nie byłem pewien czy dożyję końca szkoły… Stos książek wylądował na mojej ławce, wyrywając mnie z moich myśli, a potem odgłos krzesła szurającego po płytkach, a następnie zadowolone westchnięcie. – Wydajesz się szczęśliwy, biorąc pod uwagę, że zostajemy w tej dziurze na następny rok – powiedziałem sucho, gdy patrzyłem na zadowolony wyraz twarzy mojego przyjaciela. Osobiście nie mam zielonego pojęcia, jak Tommy może być taki radosny w poniedziałkowy poranek, ale to byłem tylko ja. Nigdy w swoim życiu nie byłem radosny. Z drugiej strony Tommy z całą pewnością nie mógł się doczekać ukończenia ostatniego roku szkoły i bystrzejszego towarzystwa. Nie miałem przed sobą takiej przyszłości. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 39

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Oprócz słabego, Tommy’ego Moyet’a, który był mi bliski, jak brat. Był teraz dobrze zbudowany, ale kiedy po raz pierwszy przeprowadził się na The Hill, był już wyrośniętym szkieletem, zaczepianym przez dupków, kiedy włóczył się po szkolnych korytarzach. Gdy poznałem Tommy’ego na zajęciach wychowania fizycznego w drugiej klasie – kiedy Jason Graham i Layton Brooks dręczyli go – Tommy pochylił głowę przede mną. Był tak samo lojalny, odkąd przyjechał. – Ty też będziesz – odparł Tommy, uśmiechając się jak idiota. – Kiedy zobaczysz nową. – Gwizdnął i opadł na swoje krzesło, po czym przesunął dłonią po swoich krótkich blond włosach. – Mówię ci teraz, stary, ona jest moja. Nawet nie myśl o polowaniu na nią. – Biorąc pod uwagę, że nie mam najmniejszego pojęcia o kim mówisz, nie masz czym się martwić – udzieliłem odpowiedzi. Tommy zawsze był taki; ciągle rywalizował, gdy chodziło o dziewczyny. Gówno mnie obchodziło kogo pieprzył. Nie robiłem tego. Byłem skupiony na jednym i to było… – Wszyscy, to jest Teagan Connolly. Nie ma pieprzonej mowy… Ponownie zamarłem, gdy pani Shaw wymówiła na głos jej imię, a moje oczy wystrzeliły na przednią część sali. Siedziałem w ostatnim rzędzie, ale miałem idealny widok na nią i… Jezu, wyglądała dzisiaj niesamowicie w dżinsowych szortach i białej koszulce. Nie wiedziałem, że była uczennicą ostatniej klasy. – Teagan przeprowadziła się tutaj latem z zachodniego wybrzeża Irlandii – powiedziała pani Shaw i trzeba jej przyznać, że Teagan nie zarumieniła się, ani nie zawstydziła się. Zamiast tego wyglądała na lekko rozbawioną całą tą męką. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 40

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Następnie jej oczy spotkały się z moimi, a atmosfera w pomieszczeniu zmieniła się. Cała twarz Teagan zesztywniała, jej policzki poczerwieniały, a jej oczy zmrużyły się na mojej twarzy. Posłała mi swoje najlepsze „nienawidzę-twoich-wnętrzności” spojrzenie i odchyliłem się na swoim krześle, przechylając głowę w jej stronę i odpowiedziałem na to poruszając swoimi oczami na nią. Teagan wyglądała na całkowicie wkurzoną, gdy przygryzała swoją soczystą pełną wargę i w chory sposób byłem podekscytowany, że mogłem uzyskać od niej taką reakcję – cieszyłem się, że ją denerwowałem. Bo ona z pewnością mnie denerwowała… Z jakiegoś dziwnego powodu, kiedy ta dziewczyna na mnie spoglądała, czułem się… żywy – jakby ktoś rozpalał zapłon w moim ciele i zapalała mnie. Jezu, czułem się cholernie dziwnie, gdy te piwne oczy wpatrywały się we mnie. Był to prawdopodobnie gniew, który gotował się między nami, który powodował, że moje ciało było w gotowości bojowej za każdym razem, gdy była w pobliżu, ale nigdy nie czułem się tak cholernie dobrze będąc wściekłym. – Trzymaj ją z dala od naszego interesu, Noah… nie daj mi powodu, abym zaangażował się… Ostrzegające słowa Georga dotarły do mojej głowy, ale w tej chwili nie za bardzo się tym przejmowałem. Każda komórka w moim ciele domagała się, aby ta dziewczyna stała się moim interesem. – Sprawmy, aby poczuła się, jak w domu – powiedziała pani Shaw. – Teagan możesz zająć miejsce z przodu. Tak, obok Layli. Teagan nie poruszyła się. Nie odrywała oczy od mojej twarzy i miałem taką nadzieję, że to zrobi, bo gdyby nadal patrzyła na mnie tymi cholernie niesamowitymi oczami, bezczelnymi i uroczymi, musiałbym coś z tym zrobić. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 41

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS George miał rację, co do jednej rzeczy. Teagan była bachorem. Grzesznie seksownym i pyskatym bachorem… – To ona – syknął Tommy, kiedy szturchnął mnie łokciem. – Cholera, to ona, stary, polowanie. Teagan,

dostrzegła

dupka

obok

mnie,

wyrwała

się

z

transu,

potrząsnęła głową i zajęła swoje miejsce w przedniej części klasy. – Mam oczy – warknąłem, gdy coś we mnie pękło. Zazwyczaj nie byłem zaborczym facetem - nigdy nie dbałem o kobietę – i ona mnie nie obchodziła, ale chciałem, żeby on i wszyscy inni faceci przestali, do cholery, patrzeć na nią, jakby była bufetem. Nie, potrzebowałem, aby przestali się na nią gapić, albo miałem to pieprzenie z siebie wyrzucić. Tommy spadł z boku krzesła i wylądował na podłodze. – Ty palancie – zaśmiał się, pocierając ramię. – Jestem wrażliwy. Potrząsnąłem głową, gdy patrzyłem na całe ponad metr osiemdziesiąt centymetrów mięśniaka – wrażliwego – uniwersyteckiego skrzydłowego. Oczywiście klasa i pani Shaw odwrócili się, słysząc zamieszanie. Ona odwróciła się w swoim miejscu i kolejny raz spojrzała na mnie, powodując, że włosy na moim karku stanęły. Tommy wstał i uśmiechnął się. – Przepraszam, pani Shaw – powiedział z uśmieszkiem. – Ale myślę, że już zakochałem się w jej irlandzkim uroku. Klasa wybuchła mieszaniną śmiechów i gwizdów, ale Teagan nie oderwała swoich oczu od moich. – Zapomnij o tym, T – powiedziałem mu, gdy oderwałem się od jej spojrzenia. – Ona nie jest dla ciebie.

****

Teagan Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 42

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dobra, obejrzałam mnóstwo filmów z amerykańskimi szkołami i przeczytałam dziesiątki książek, ale żaden z tych filmów, nie przygotował mnie na ten… alternatywny wszechświat. W domu w Irlandii skąd pochodziłam w większości szkół średnich uczyło się czterystu lub pięciuset uczniów. Ale tutaj? Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Co najmniej tysiąc osiemset uczniów wędrowało po korytarzach Jefferson High. Przeprowadzka na drugi kraniec świata była bez wątpienia ogromną lekcją różnic kulturowych. Trzy godziny później, a ja musiałam niechętnie przyznać, że szkoła nie była taka zła, jak początkowo myślałam. Poza jedną kłopotliwą klasą, którą dzieliłam z Noah, dostałam tylko kilka dziwnych spojrzeń w pewnych miejscach na korytarzach – większość uczniów była pochłonięta swoimi problemami. Modliłam się tylko, żeby była to jedyna klasa, jaką dzieliliśmy z Noah, bo było w tym facecie coś, co całkowicie mnie denerwowało. Był intensywny. Jego oczy płonęły na widok moich. – Hej. – Wysoka, pełna życia brunetka z głową dzikich bujnych loków stanęła przede mną w drodze z historii, wyciągając mnie z moich myśli i musiałam unieść szyję, aby spojrzeć na jej twarz. – Widziałam, jak rozmawiałaś z moją mamą dziś rano – powiedziała do mnie z uśmiechem. – Chciałam się przywitać, ale byłam zajęta wyciągnięciem Colton’a z mojej łazienki. Uśmiechnęła się, odsłaniając swoje perłowo białe zęby i najjaśniejsze niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. – Jesteś Teagan, prawda? – zapytała, przesuwając książki na bok.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 43

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak, a ty jesteś Hope? – Tak naprawdę nie było to pytanie. Z ciemnymi włosami, niebieskimi oczami i dołeczkami, było całkowicie oczywiste, że należała do Carterów. Boże, mieli dobre geny… – Jedna i jedyna – zachichotała, gdy dopasowała się do mojego kroku. – Jaką masz kolejną lekcję? – Mam wychowanie fizyczne w sali gimnastycznej – powiedziałam jej, gdy wyszłyśmy z klasy. Wyjęłam swój rozkład zajęć z kieszeni i podałam jej. – Miło – powiedziała, gdy przeglądała kartkę papieru. – Wygląda na to, że mamy kilka zajęć razem. Więc, jak mija pierwszy dzień, Teagan? – Na razie wszystko idzie dość gładko – powiedziałam jej, blokując obraz Noah patrzącego na mnie tymi swoimi intensywnymi brązowymi oczami. Moje spojrzenie padło na grupkę dziewczyn, które przyglądały się nam, kiedy przechodziłyśmy obok nich. – Ale zapytaj mnie o to ponownie na koniec dnia. – Niewątpliwie – zaśmiała się Hope, gdy schodziłyśmy po schodach na pierwsze piętro. W pewnym momencie musiałam wejść na Hope, bo schody były tak zatłoczone przez innych uczniów. – Wywarłaś bardzo dobre wrażenie na moich braciach – dodała Hope, kiedy szłyśmy przez główny korytarz w kierunku wyjścia. – Colton jest szczególnie zachwycony.

Praktycznie przez całą drogę do szkoły gadał o

tobie. – Założę się, że zobaczenie mojego tyłka miało wpływ na ich opinię – odparłam sucho, przypominając sobie, jak bliska byłam swojej nagości, kiedy poznałam jej braci. Opowiedziałam Hope o ulicznej bójce w zeszły weekend i o tym, jak poznałam jej ojca i braci. Kiedy wspomniałam, że poznałam jej wujka, Hope

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 44

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS patrzyła w milczeniu przed siebie i bardzo szybko nauczyłam się nie wracać do jej wujka w rozmowie. W czasie, gdy szłyśmy, Hope z ożywieniem rozmawiała o swoich wakacjach. I było to takie proste. Hope Carter wyraźnie postanowiła, że będziemy przyjaciółkami, a ja będąc samotna z wdzięcznością to przyjęłam. Gdy szłyśmy, czułam wyraźnie, że jesteśmy obserwowane. – To jest efekt otwartej społeczności – rozmyślała Hope, szturchając mnie delikatnie. – Zdarza się to z każdym nowym. Nie martw się – uśmiechnęła się. – Do końca dnia jeden z moich braci wywoła zamieszanie i uwaga wszystkich skupi się na nich. Nie wątpiłam w nią. Ledwo

znałam

trojaczki

Carterów,

ale

wydawali

się

barwnymi

postaciami. – Teagan, poznaj Ash. – Hope uśmiechnęła się do szalenie atrakcyjnej afro-amerykańskiej dziewczyny, która wpadła w jej ramiona. – Ash, to jest Teagan, przeniosła się latem do Thirteenth Street. – Hej – przywitałyśmy się obie. – Więc, Teagan, masz chłopaka? – zapytała Ash. – Miałam – powiedziałam jej. – Liama, byliśmy razem trzy lata. Wrócił do Irlandii – zadzwoniliśmy do siebie, kiedy dowiedzieliśmy się, że wyjeżdżam. Nie miało to większego sensu, aby kontynuować to, kiedy miał dzielić nas Ocean Atlantycki. – Bla, bla, bla, moje słowa były jak coś odnoszącego się z pudełka płatków – bo nie były to moje słowa. Były Liama… to

on

podjął

decyzję.

Byłam

jedyną,

która

odstawiała

to

cholerne

przedstawienie, kiedy poinformował mnie o swojej decyzji. – Wow – powiedziała cicho Ash. Wyglądała naprawdę na oniemiałą, kiedy zaprowadziła nas do szatni. – Myślałam, że Hope miała najgorzej. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 45

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Co masz na myśli? – zapytałam, rozsuwając zamek swojej torby, zamieniając moje chucky na trampki. Hope zarumieniła się, co wydawało się dziwne, gdy wiązała swoje tenisówki. – Mój chłopak, Jordan – powiedziała cicho, jakby była to skrywana tajemnica. – Jesteśmy razem od… no cóż, od zawsze, ale wyjechał kilka lat temu. – Jej oczy pojaśniały, gdy mówiła. Dziewczyna była wyraźnie zauroczona. – Ale wraca tu do mnie. Zawsze to robi. I my… cóż, sprawiliśmy, że to działa. Ash przewróciła oczami i rzuciła w stronę Hope dezodorantem. – To czego nie powiedziała ci, Teagan – zachichotała Ash drażniącym głosem. – To Jordan odmawia działania. – Działania? – Pokręciłam głową i wpatrywałam się w obie dziewczyny przede mną. – Pomóż mi z tym. Twarz Hope stała się czerwona jak burak, a Ash bezwstydnie chichotała. – Nienawidzę cię – wysyczała Hope. – A ja cię kocham – odpowiedziała Ash, po czym posyła buziaka. Odwracając się do mnie przodem, brązowe oczy Ash błyszczały psotnie. – To znaczy… – To znaczy, że jestem dziewicą – powiedziała oschle Hope, kiedy wsunęła się w swoje szorty i związała włosy w kucyk. – Nie z własnego wyboru – zakaszlała Ash. Hope przewróciła oczami. – A Slutty Betty uważa, że jest to zabawne. – To nie jest zabawne – odpowiedziała Ash. – To jest strata. Czy twój chłopak sprawia wrażenie, jakby miał kiedykolwiek ochotę?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 46

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS I właśnie podczas tej nieszkodliwej rozmowy, gdy schodziłam schodami w kierunku boiska futbolowego z Hope i Ash, doszłam do wniosku, że mogę sobie z tym poradzić. Liceum było wykonywalne i byłam nawet zadowolona z siebie, do czasu potknięcia się na ostatnim schodku i uderzyłam głową w ścianę mięśni, a potem odskoczyłam od tego uderzenia. Para wytatuowanych rąk wystrzeliła i chwyciła mnie za ramiona, ratując przed moim drugim wylądowaniem na tyłku i chciałam jęczeć z rozpaczy, gdy zobaczyłam do kogo należały te ręce. – Po prostu nie potrafisz utrzymać się z dala, prawda? – uśmiechnął się do mnie Noah. – I tutaj myślałem, że będę musiał rozmrozić cię, zanim dojdziemy do porozumienia… – Nie ma dość słońca na niebie, aby to zrobić, kolego – odparłam, cofając się o krok i desperacko zignorować fakt, w jaki moja skóra płonęła i rozgrzewała się od jego dotyku. Hope, która stała koło mnie, wskazała na boisko. – Pójdziemy rozgrzać się, Teagan – zawołała, zanim pobiegła z Ash. Nie zostawiajcie mnie z nim, błagałam je w myślach. Wyminęłam Noah, żeby za nimi podążyć, ale stanął przede mną i zablokował mi drogę. Pokręciłam głową i znów chciałam go minąć, ale Noah powtórzył mój ruch i ponownie zablokował mi drogę. – Rusz się – powiedziałam, patrząc na jego głupio zadowoloną z siebie twarz. Był o metr wyższy ode mnie i nienawidziłam tego, że wykorzystywał swój wzrost jako taktykę zastraszania. Nie był nawet ubrany, jak na wychowanie fizyczne, ubrany w dżinsy, buty i bluzę z kapturem, więc dlaczego, do cholery wracał z boiska?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 47

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Zauważyłem, że wymieniłaś swoją szybę – powiedział Noah, podchodząc do mnie, zmuszając mnie do zrobienia kroku do tyłu. Nie podobało mi się, jak moje serce trzepotało, a mój puls był wyczuwalny w koniuszkach palców. To nie było dobre. Nie było dobre we wszystkim. – O co ci chodzi, Messina? – warknęłam, gdy cofnęłam się. – Zaraz… – Spojrzałam na jego usta. – Twój język jest przebity. – Nie zauważyłam tego wcześniej, ale z drugiej strony, po co miałabym to zrobić? – I? – wyszeptał, przeciągając słowo, gdy patrzył na mnie. – I nic – wzruszyłam niezręcznie ramionami i zrobiłam krok do tyłu. – Nie widziałam tego wcześniej. To wszystko. – Jesteś pewna, że to wszystko? – zachichotał, robiąc krok do przodu. Nie byłam pewna czy to wszystko. Nie byłam niczego pewna, kiedy tak naciskał na mnie… Mój mózg i moje ciało znajdowały się na dwóch różnych pikietach, kiedy chodziło o niego. Noah podszedł bliżej, wkraczając w moją przestrzeń i poczułam płot ogradzający pole za plecami. – Wygląda tak, jakbyś chciała go dotknąć. Opierając jedną rękę na ścianie obok mojej twarzy, Noah opuścił swoje usta do moich. Jego oddech owiał moją twarz, kiedy mówił: – Czy ty, Thorn? – wyszeptał, a jego brązowe, wspaniałe oczy zamknęły się na moich. – Chcesz mnie dotknąć? Tak, tak, do cholery tak… – Nie dotknęłabym cię nawet trzymetrową tyczką– wypaliłam obronnie, kłamiąc jak najęta, gdy mój puls wzrósł. Gdzie, do cholery, był nauczyciel? Dlaczego nikt nie powstrzymał tego kutasa przed atakowaniem mnie? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 48

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS I dlaczego ogromna część mnie nie chciała, żeby go powstrzymano? Byłam poważnie popieprzoną siedemnastolatką. – Zostaw mnie po prostu w spokoju, Noah – westchnęłam patrząc na jego usta… na te usta. – Słyszałeś gliny – zachować dystans. – Słyszałem – odpowiedział, podchodząc do mnie bliżej, przez co jego ciało zrównało się z moim. – Kiedy zapłacisz mi to, co jesteś mi winna. Jego oczy tańczyły z rozbawieniem, gdy wolno przesunął swoim palcem po moim nagim ramieniu, sprawiając, że moje ciało płonęło. Pchnęłam mocno w jego pierś. Nie poruszył się. Cholerny facet zwierzę… – Myślałaś o tym, jak chcesz mi zapłacić? – Jego usta były bliskie dotknięcia moich. – Właściwie mam – wyszeptałam. – I to obejmuje ciebie całującego mnie w tyłek. Odsuwając się od mojej twarzy, Noah podniósł brwi i uśmiechnął się. – Chcesz dostać ode mnie po tyłku? – powiedział to na tyle głośno, aby nasi koledzy z klasy będący na tyle blisko mogli to usłyszeć, było to wystarczająco obrzydliwe, ale szczerość w jego głosie, kiedy to mówić była po prostu diabelska. – Drań. – Byłam prawie pewna, że cała krew z mojego ciała znalazła się na mojej twarzy, a kiedy Noah podszedł bliżej, wezbrała we mnie wściekłość… przynajmniej była to wściekłość. Jasna cholera, moje ciało płonęło. Byłam pobudzona… właściwie byłam pobudzona na dole i musiałam zacisnąć swoje uda, aby poczuć trochę ulgi. To było zupełnie nienormalne zachowanie, biorąc pod uwagę, że Liam zmarnował wiele nocy w trakcie naszego związku, starając się uzyskać odpowiedź swoimi zwinnymi palcami, ale było to bezskuteczne. Nic. Nada. Zero.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 49

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ale najwidoczniej wszystko, co musiał zrobić Noah Messina to przycisnąć mnie, a moja pochwa witała go chętnie jak syna marnotrawnego. Czułam się dziwnie zdradzona przez swoje ciało. – Nie wstydź się, Thorn – zamruczał Noah, zanim dotknął mojego policzka. – Mogę robić wszelkiego rodzaju rzeczy twojemu tyłkowi. Nie wątpię w to… – Zabierz swoją rękę z mojego tyłka – ostrzegłam go, gdy opuściłam rękę do jego krocza, nie dość mocno, żeby go zranić, ale dość, aby go zaskoczyć. – Albo pozbawię cię szans na ojcostwo. Moja twarz zapłonęła, a ja byłam jedyną, która była zaskoczona, kiedy poczułam, jak bardzo on duży jest w mojej dłoni… Noah musiał usłyszeć obietnicę w moich słowach, poczuć to z moim dotykiem, bo zabrał swoją rękę z mojego tyłka i powoli cofnął się. – Nie boisz się mnie, prawda? – zastanawiał się cicho, przyglądając się mojej twarzy. – Powinnam się bać? – Usłyszałam jak pytałam i nadal się w niego wpatrywałam. Brwi Noah zmarszczyły się, a jego ton stał się dziwnie poważny, gdy powiedział: – Musisz odejść ode mnie, Thorn, zanim się uzależnię. Co, do cholery? – Zanim uzależnisz się, krzywdzeniem mnie? – odparłam w obronie, nie mając naprawdę pojęcia, z której części mojego ciała, wypływały te bzdury. – Między innymi – odpowiedział cicho. – Sądzę, że mogę cię skrzywdzić bardziej. – Nie miałam zielonego pojęcia, dlaczego to powiedziałam, czy dlaczego uśmiechnęłam się złośliwie, kiedy twarz Noah poczerwieniała, a moje usta wydawały się cierpieć na poważny przypadek słownej biegunki. – I mam więcej farby – tylko na wszelki wypadek, jeśli reszta twojego samochodu będzie wymagać naprawy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 50

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah zmrużył oczy w wyzwaniu. – Nie mów, że cię nie ostrzegałem, Thorn – powiedział mi, gdy strzelił we mnie gniewnym spojrzeniem, które mówiło, że jeszcze nie skończyłem z tobą – nie na dłuższą metę.

****

Przywykłam do wychowania fizycznego z chłopcami, moja stara szkoła była koedukacyjna, ale przez jednego konkretnego chłopaka w mojej klasie sprawiał, że włoski na moich plecach stawały dęba. Sposób, w jaki patrzył na mnie Noah Messina, uśmiechając się złośliwie za każdym razem, kiedy przyłapywałam go wpatrującego się we mnie, był bezczelny i całkowicie niepokojący. I dlaczego nauczyciel pozwalał mu palić przy bocznych liniach? Jeśli zostalibyśmy

złapani

za

paczkę

papierosów

w

mojej

starej

szkole,

oznaczałoby to zawieszenie. Co on, do cholery, robił w ogóle w szkole? Wyglądał jakby należał do siłowni – lub więziennej celi… Noah złapał mój wzrok i potarł kciukiem o palce, uniwersalny gest oznaczający pieniądze, po czym uniósł brwi wyczekująco. Cokolwiek… Podejmując decyzję o pozostawieniu Noah na gapieniu się, pokazałam mu środkowy palec, zanim pobiegłam i dołączyłam do Hope na boisku. Trener Johnson zaskoczył mnie, kiedy zdecydował się grać w piłkę nożną, a ja z kolei zdziwiłam się – i większość z mojej klasy – kiedy skopałam im tyłki. Uśmiechnęłam się, jak idiotka, kiedy przerzuciłam piłkę nad głową Leighton’a Brooksa i trafiłam do bramki. Środkowy obrońca, Devon Lewis,

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 51

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS zagrał ręką w polu karnym, a trener zagwizdał gwizdkiem, nagradzając nasz zespół rzutem karnym. – Bierzesz to, Teagan – wydyszał Layton Brooks, gdy poklepał mnie po ramieniu. – Mamy to już w kieszeni – odparłam ochoczo. Layton uśmiechnął się i pokręcił uroczo głową, po czym wycofał się, żeby dołączyć do naszej drużyny. Ustawiając

piłkę,

wzięłam

kilka

głębokich

oddechów,

a

potem

wykonałam swój strzał. Piłka uderzyła w poprzeczkę, zanim wróciła na boisko. Wystrzeliłam do przodu i kopnęłam ją. Trener zagwizdał ostatni gwizdek, gdy piłka trafiła w siatkę, dzięki mojej nodze. Gol. O tak, skopałam im tyłki… Nasza drużyna wybuchła okrzykami i dostrzegłam kontem oka Noah stojącego na linii bocznej, który wydawał się prowadzić z kimś gorącą dyskusję, kto wyglądał strasznie podobnie do brata Hope, ale odcięłam się od tego. – Gdzie się tego nauczyłaś? – zapytał Layton, podbiegając, żeby mi pogratulować. – To było niesamowite, jesteś pewna, że jesteś dziewczyną, prawda? Położyłam ręce na swoich biodrach i głęboko wciągnęłam powietrze, podkreślając fakt, że mam piersi, a nie penisa. Słyszałam te konkretne pytanie więcej niż raz, niż chciałabym pamiętać z powodu mojej umiejętności skopania tyłków facetom w wielu dziedzinach sportu. Kije i kamienie… – Z tego co wiem… – odpowiedziałam sarkastycznie. – Nie chciałem cię urazić. – Wyglądał na zakłopotanego. – Nigdy nie widziałem dziewczyny, która grałaby tak dobrze jak ty. Czy wszystkie irlandzkie dziewczyny grają tak, jak ty? – Stamtąd, skąd pochodzę sport jest bardzo ważny – powiedziałam mu, kiedy wracaliśmy z powrotem do szatni. – Większość dziewczyn z mojej Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 52

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS okolicy uprawia sport – nie ma tam co robić. Grałam w koszykówkę i piłkę nożną dla mojej szkoły w domu. A potem w piłkę nożną i camogie2 dla mojego lokalnego klubu GAA. – GAA? – Laytonwyglądał na zmieszanego, kiedy podał mi swoją butelkę wody. – Taa – zachichotałam, kiedy wzięłam łyk. – Grałeś kiedyś w hut ling? Ponownie zmarszczył brwi. Marszczył brwi, jak szef. Uroczo… – Przywiozłam kilka hurley’sów, kijów, którymi grasz ze sobą w domu – powiedziałam mu. – A sliotars – to piłka, której w tym używasz, mogę ci pokazać, jeśli chcesz… Mnęła nas wtedy grupa dziewczyn, śmiejąc się i szepcząc. – Transseksualistka – parsknęła jedna z nich. Przewróciłam oczami z niesmakiem. – W każdej szkole jest stado gęsi, prawda? Layton roześmiał się. – Gęsi? Pokiwałam poważnie głową. – Dręcząca horda, która tworzy wspólną grupę, mając nadzieję pokonać i zastraszyć kogoś słabszego od nich. Uśmiechnął się szeroko, odsłaniając naprawdę słodką lukę między swoimi przednimi zębami. – Więc dziewczyny to gęsi? Pokiwałam nonszalancko głową i wzruszyłam ramionami. – Niektóre dziewczyny to owszem.

2

Kobieca odmiana sportu o nazwie hurling. Sport jest szczególnie popularny w

Irlandii.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 53

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Czym więc ty jesteś? – zapytał ochrypłym głosem, podchodząc do mnie i byłam prawie pewna, że flirtuje ze mną. Uznałam to za pocieszający sukces, że to zrobił, bo wyglądał tak cholernie dobrze w białej koszulce, którą miał na sobie, co podkreślało jego wspaniały czekoladowy odcień skóry. – Jeśli nie jesteś jedną z nich? – Jestem samotnym wilkiem – odparłam z uśmiechem. – Jesteś w porządku, Irlandko – zachichotał Layton, a jego twarz otrzeźwiła się szybko, gdy podchodził Noah. – Samotny wilku, zapoznaj się z alfą – wymamrotał Layton, zanim odbiegł ode mnie. – Pogadam z tobą później, w porządku? Wzruszyłam ramionami. – Do zobaczenia. – Więc lubisz grać w piłkę – powiedział oschle Noah, patrząc na mnie z głową przechyloną na bok. Właśnie wtedy mnie olśniło… choćbym nie wiem, gdzie mieszkała na tej ziemi, jedna jednostka zawsze pozostanie taka sama i to było głupie dojrzewanie mężczyzny. To było pocieszające, naprawdę, że kutas był kutasem, choćbym nie wiem do jakiej szkoły się przeniosła czy w jakimkolwiek mieście zamieszkała. – Właściwie to jestem rozczarowana tym jednym – kręcąc głową minęłam Noah i ruszyłam w kierunku szatni. – Myślałam, że jesteś bardziej oryginalny – mój błąd. – Skarbie, twoim błędem było zaangażowanie się ze mną w pierwszej kolejności – zawołał za mną Noah. – Nie jestem zaangażowana z tobą, skarbie – krzyknęłam, kiedy weszłam do szatni. Ledwo słowa wyszły z moich ust, kiedy skręciłam za róg, a boleśnie denerwujący głos przeszył moje uszy, powodując, że spojrzałam w górę i jęknęłam w myślach. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 54

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Fuj – Spojrzała na mnie z pogardą Ellie, kiedy stała w drzwiach szatni dla dziewcząt, blokując mi drogę. – Jesteś, jak przysłowiowy zły szeląg. – Taa, taa, ciągle się pojawia wszędzie – przewróciłam oczami, przepychając się obok niej i chwyciłam swoją torbę z ławki. Odwracając się w gniewie, podeszłam z powrotem do Ellie i stanęłam twarzą w twarz z nią, posyłając jej swój najbardziej znudzony wyraz twarzy. – Jeśli masz zamiar mnie obrażać, to mnie przynajmniej pomysł na wykorzystanie oryginalniejszej treści. – Moje słowa ociekały sarkazmem. – Anorektyczna suka – syknęła Ellie, a ja przycisnęłam swoją rękę do piersi. – Ała, to naprawdę boli – westchnęłam i oparłam udawaną łzę z moich oczu. – Jak ja kiedykolwiek sobie z tym poradzę sama? – Trzymaj się ode mnie z daleka, Teagan – powiedziała dziwnie poważnym głosem, podchodząc bliżej do mnie i poza zasięgiem słuchu jej przyjaciół. – Pozostań po swojej stronie płotu, trzymaj się od niego z daleka, a będziemy miały ze sobą problemów. Z tym obróciła się na swoich czterocentymetrowych obcasach i wyszła z szatni. Nie musiałam pytać kim on był, a ona nie musiała mnie ostrzegać. Nie byłam zainteresowana. Nie byłam.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 55

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 4 Teagan

Hope zaproponowała, że odwiezie mnie do domu po szkole, ale odmówiłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że wszyscy trzej wyrośnięci bracia podróżowali z nią. Byli dobrymi chłopakami – cóż Logan był dobrym chłopakiem – ale przyjęcie oferty Hope wiązałaby się z siedzeniem między Cameron’em i Colton’em, a ja miałam dość wrażeń na cały dzień. Kiedy spacerowałam chodnikiem w drodze do domu ze szkoły, moje myśli wróciły do kłótni, której byłam świadkiem między Noah, a tym chłopakiem na boisku. Wyrzuciłam to z głowy, ale teraz z maniakalnym uporem zastanawiało mnie to. Im dłużej o tym myślałam, tym bardziej byłam pewna, że chłopak, z którym rozmawiał Noah, to jeden z trojaczków Carter. Który, nie miałam pojęcia, bo wszyscy byli do siebie podobni, ale on i Noah wyglądali na poważnych, a to dziwne uczucie, wciąż siedziało mi w głowie, jak ostrzeżenie… – Hej ty. Zawołał zza mnie znajomy głos, a ja odwróciłam się i uśmiechnęłam się jak idiotka, gdy zdałam sobie sprawę, że to ten gorący koleś z wychowania fizycznego. – Hej, Layton – powiedziałam, czekając aż mnie dogoni.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 56

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Kiedy tak biegł do mnie, wykorzystałam ten moment, aby ocenić wygląd Brooks’a. Był niesamowicie przystojny, jak na mężczyznę – wiem, że brzmi to dziwnie, ale to prawda. Z czarnymi zgolonymi włosami, z jego delikatnie złoto-brązowymi oczami, krystalicznie czystą skórą i pełnymi ustami, musiałam pamiętać, żeby przełknąć ślinę, a nie ślinić się na niego. – Zmierzasz w tę stronę? – zapytałam, gdy dotarł do mnie. – Taa – uśmiechnął się, kiedy ruszył ze mną krok w krok. – Więc, jak minął ci dzień? – Szturchnął mnie delikatnie, jak mówił i to też mi się podobało. Taa, mógłby zrobić więcej. – Zawiązałaś jeszcze jakieś nowe znajomości? – Jak, oprócz ciebie? – odparłam żartobliwie. Uśmiechnął się, a mój żołądek lekko wywrócił się. – Mnie dali imię – zachichotał, zanim zsunął torbę z mojego ramienia i zarzucił ją na swoim własnym ramieniu. Mrugnął do mnie, przez co mnie kupił. To było oficjalne, kochałam Amerykę. Dlaczego wszyscy faceci nie mogli być jak ten? – Eee taa – wymamrotałam, wyrywając się z marzeń na jawie. – Hope Carter i jej przyjaciółka Ash, znasz je? Layton pokiwał poważnie głową i roześmiał się. – Mam taką nadzieję – zachichotał. – Mieszkam z jedną z nich. Zatrzymałam się i gapiłam się na niego. – Ashlynn to moja siostra bliźniaczka – wyjaśnił. – Jasna cholera – rozmyślałam, zanim znów nabrałam tempa. – Jaki mały jest ten świat. – Uśmiechając się, dodałam: – To miłe dziewczyny, a rodzina Hope jest miła. – Taa – odpowiedział niezręcznie Layton. – Nadal do tej pory nie wiem, jak oni tam mogą żyć – dodał, zanim się wzdrygnął. – To przeraża mnie, jak cholera. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 57

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zmrużyłam oczy. – Co robi? – Ten dom – wyszeptał. – Wiesz, z powodu morderstw. Moje stopy przestały się poruszać. Moje serce przestało bić. – O czym ty mówisz? – wyszeptałam. Layton zmarszczył brwi. – Myślałem, że wiesz… cholera – wymamrotał, a potem westchnął ciężko. – Przygotuj się, Irlandko, po tym możesz potrzebować whisky.

****

Noah

Ludzie

mówią,

że

bycie

nastolatkiem

powinno

być

najbardziej

pamiętnymi latami twojego życia. Cóż, nie chciałem być, niezapamiętany. Chciałem kontroli. Dziewięć miesięcy. Trzydzieści sześć tygodni. Dwieście pięćdziesiąt sześć dni. Przeczytanie tego listu dziś rano zniweczyło nadzieję, którą trzymałem w tajemnicy do swoich osiemnastu lat. Wiedziałem, że nadal musiałem czytać jej słowa. Ale nie robiłbym tego wiecznie. Rozmawiałem z Low’em. Miał plan. Wolność była w moim polu zasięgu. Praktycznie mogłem tego posmakować. Jedyne, co musiałem zrobić, to być cierpliwym – i dalej oddychać…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 58

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Poruszając swoimi knykciami, wpatrywałem się beznamiętnie w mężczyznę kołyszącego się przede mną z krwią spływającą po jego twarzy i zmuszałem się do przełknięcia żółci, która podchodziła mi do gardła. Trzymałem swoje oczy zamknięte na twarzy przeciwnika – nie śmiałem odwrócić wzroku – skupiając się na celu, dopóki nie wymierzę ostatniego uderzenia. Upadł na ziemię, zamykając oczy i szarpiąc ciałem. Zamknąłem oczy i przełknąłem jęk wstrętu. Dwieście pięćdziesiąt sześć dni, dopóki nie będę wolny…

****

Teagan

– Wielkie dzięki, wujku Max – krzyknęłam w chwili, kiedy przeszłam przez przednie drzwi. Wiedziałam, że jest w domu, bo jego głupi samochód znajdował się na podjeździe. Było to, jak Donkey Kong. Przechodząc przez korytarz, weszłam do kuchni, pochyliłam się nad stołem i spojrzałam szybko na jego zakola, aż spojrzał z nad swojej gazety. Layton miał rację. Potrzebowałam whisky – potrzebowałam kilka z nich. – Za co? – zapytał Max, gdy złożył gazetę i wstał. – Za przeniesienie nas w sam środek „teksańskiej masakry piłą mechaniczną” – syknęłam, wypełniając obrzydzeniem swój ton. Max przewrócił oczami i podszedł do zlewu, aby umyć swój kubek. – Jesteśmy w Kolorado, Teagan, nie w Teksasie. – Czy wiesz, że w domu po drugiej stronie ulicy zamordowali dziewczynę?



zażądałam.



A

mężczyzna

zaginął

w

podejrzanych

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 59

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS okolicznościach po zgwałceniu kogoś tam? – Brzmiało to gorzej, gdy to mówiłam i poczułam chęć zwymiotowania. Obraz twarzy Lee zalał mój umysł i wzdrygnęłam się. – Pani Carter wygląda, jakby ktoś wyjął jej twarz z pieprzonej piły do metalu. – Tak, wiedziałem o tych wszystkich rzeczach, Teagan – odpowiedział Max, trochę mnie dezorientując. – Wiedziałeś – sapnęłam wyniośle, gdy oparłam ręce na biodrach. – Więc wiedziałeś o tych wszystkich bzdurach i mimo to przeniosłeś nas tutaj? – To świetna lokalizacja – odpowiedział stanowczo. – Wszystko to działo się ponad dwadzieścia lat temu i nic z tego nie było winą Kyle’a czy Lee. – Naprawdę myślę, że brakuje ci sedna sprawy, wujku Max – jęknęłam. – Faktem jest, że dwie osoby zginęły po drugiej stronie naszej ulicy w okrutnych okolicznościach. – Podniosłam w rozpaczy ręce. – Czy nigdy nie oglądałeś Poltergeist3? Wpatrywał się bez wyrazu. – Ugh, zapomnij. – Przycisnęłam palce do skroni. – Idę do swojego pokoju. W którym pokoju wypakowałeś wodę święconą? – Teagan, przestań – powiedział Max, podchodząc do mnie i kładąc ręce na moich ramionach. – Wiesz sama najlepiej, żeby nie oceniać ludzi za czyny innych.

3

ZWIASTUN: https://www.youtube.com/watch?v=leQCtJ2-coU

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 60

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie osądzam, Carterów, wiem, że to dobrzy ludzie – powiedziałam mu szczerze. – Oceniam tylko, jak bardzo prawdopodobne jest, że mamy aktywność paranormalną w naszym sąsiedztwie. – Och, na miłość boską – burknął Max i uszczypnął się w nos. – Jedyną paranormalną aktywnością, jaka działa tutaj, to twoja wyobraźnia. – Kpiny są chwytliwe, Max – powiedziałam z irytacją. – I jeszcze jedno, czy mógłbyś porozmawiać… Dźwięk otwieranych drzwi, a następnie zatrzaśnięcie się ich, wywołały, że moje słowa ugrzęzły mi w gardle i zrobiłam to, co zrobiłaby każda osoba, która się boi. Zakryłam twarz dłońmi i zamarłam. – Teagan. O Boże, znał moje imię… –

Teagan,

zastanawiałam

się

czy

mógłabym

pożyczyć

twój

wypielęgnowany… O hej, wujku, Teagan. – Mów mi Max. On rozmawiał z martwymi ludźmi? – Ładna koszula, Max. Mój tata ma taką niebieską. Odsunęłam dłoń od mojej twarzy, wzdychając z ulgą, widząc, jak Hope patrzyła na mnie dziwnie. – Och, dzięki Bogu to ty – odetchnęłam, kiedy złapałam jej rękę z ulgą. – Myślałam, że jesteś duchem. – Jesteś naprawdę dziwną dziewczyną – rozmyślała, wpatrując się we mnie. – Wiesz o tym, prawda? Pokiwałam głową i westchnęłam ciężko. – To problem, którym zajmuję się.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 61

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 5 Teagan

– Boże, umieram z głodu – marudziła Hope, kiedy szła ze swoim lunchem do wolnego stolika. Dotarłam do końca swojego drugiego tygodnia jako nowa dziewczyna i wróciłam do starego biegu rzeczy. Wiedziałam teraz, żeby w żadnym wypadku nie korzystać z łazienki na drugim piętrze. Wciąż drżałam na samą myśl o tym kogo widziałam w tej kabinie… Zablokuj to Teags… Powstrzymaj obraz jego owłosionego tyłka… W stołówce było wielu uczniów i podążyłam za Hope, uważając, aby nie upuścić swojej tacy, kiedy manewrowałam między grupkami uczniów. – Mogłabym zjeść konia z kopytami. – Zatrzymałyśmy się przy okrągłym stole po środku stołówki, Hope wysunęła krzesło i usiadła. – Cóż, a Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 62

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS przynajmniej połowę – powiedziała sucho, zdejmując opakowanie, którym była pokryta jej kanapka z wołowiną. – Jak miło z twojej strony – mruknęła Ash, gdy dołączyła do nas. – Naprawdę potrzebowałam to wiedzieć. Z miejsca, gdzie siedziałyśmy, widziałam tę samą grupkę, która nazywała

mnie

transseksualistką.

Tym

razem

mogłam

zobaczyć

ich

przywódczynię i nie byłam w najmniejszym stopniu zaskoczona, widząc Ellie Dennis w samym środku tej grupy. Pokazywały coś i chichotały z tym samym ożywieniem, jak na wychowaniu fizycznym, a ja mogłam uczcić to minutą ciszy. – Czy dzieje się coś między tobą, a Noah Messiną? – zapytała Ash, zanim wzięła łyk soku jabłkowego z kartonika. – Gapi się na ciebie, odkąd tylko weszłaś do stołówki. – Bierze kęs swojej kanapki i przełyka, po czym rzuca przelotne spojrzenie za swoje ramię. – Nic, oprócz wzajemnej nienawiści, którą dzielimy między sobą – wymamrotałam. Moje oczy wędrują po stołówce, niechętnie go szukając. Moje oczy odnajdują go przy oknie i jakby wyczuł moje oczy na nim, Noah uniósł swoje spojrzenie znad miejsca, w którym pisał i mrugnął do mnie. – Myślę, że on jest na ciebie napalony – dodaje Ash z uśmiechem. – Obserwował cię, jak wygłodniały mężczyzna oglądający kanał kulinarny. Prychnęłam z obrzydzeniem. – Mężczyzna wygłodniały jest bardziej gotówki. Ash i Hope wpatrywały się we mnie i powiedziałam: – On chce pieniędzy. Kiedy zbił moją przednią szybę, odwzajemniłam się odwetem, rzucając farbę na jego samochód. Oczy Hope rozszerzyły się. – Zapomniałaś wspomnieć o tej części – wyszeptała. – Jego Lexus, to ty zniszczyłaś jego dziecinkę? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 63

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wzruszyłam niewinnie ramionami, a potem dodałam: – A potem zniszczyłam jego iPoda, kiedy wylałam butelkę wody na głowę jego siostry. – Zjadłam kawałek swojego jabłka i upiłam łyk wody, zanim dodałam: – Teraz chce odszkodowania za szkody. – On jest dupkiem – warknęłam, a potem powiedziałam to słowo powoli, więc Noah wiedział, że miałam go na myśli, zanim podrapałam się po nosie środkowym palcem. Oczy Noah zmrużyły się i pokręcił głową, jakby ostrzegał mnie, żebym go więcej nie prowokowała. Oczywiście pchnęłam go dalej i zrobiłam to, wyjmując z kieszeni kluczyki i pomachałam nimi blisko swojej twarzy, a potem uniosłam swój środkowy palec. Nie mogłam powstrzymać się od wkurzania jego – tego uzależniającego dreszczu. – On jest niebezpieczny – poprawiła Ash bez żadnego bzdurnego tonu w głosie, kiedy pochyliła się do przodu i ukradła serwetkę z mojej tacy. – Uważam, że słowo, którego szukasz to niebezpieczny. – Taa, cóż, ja też mogę być niebezpieczna – odpowiedziałam, obserwując, jak Noah się we mnie wpatrywał. Był nie tylko niebezpieczny… był podstępny. Starałam się zignorować dziwne uczucie mrowienia, które krążyło po moim ciele, kiedy Noah tak wpatrywał się we mnie, ale sprawiło to, że byłam jeszcze bardziej wkurzona na niego, bo uczucia, które wywoływał we mnie były całkowicie nieustępliwe. – Jeśli Noah i Ellie myślą, że mam zamiar poddać się i pozwolić im nękać się, to powinni zastanowić się nad tym jeszcze raz. Jego brązowe oczy były zablokowane na mojej twarzy, a wyraz jego twarzy był poważny i przysięgałam, że czułam, jak temperatura mojego ciała podnosi się przez jedno spojrzenie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 64

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pochylając się do przodu, Hope sięgnęła po moją rękę, wyrywając mnie z transu, w którym byłam. Mocno ściskając ją, jej niebieskie oczy płonęły szczerością, gdy powiedziała: – On nie jest typem chłopaka, z którym powinnaś walczyć, Teagan i mówię to w najmilszy sposób. On przyjaźni się z moimi braćmi i zawsze był dla mnie uprzejmy, ale jest tam coś… – Hope przerwała i głośno westchnęła – Noah Messina to wszelkiego rodzaju ciemność i niebezpieczeństwo, owinięte w ciało seksownego boga. – Czy to nie zawsze tak jest? – wyszeptała Ash. Ciężko wdychając, dodała: – Gorący chłopcy są źli, fajni chłopcy są gejami, a dobrzy są zajęci… – urwała, a potem rzuciła przelotnie spojrzeniem wokół pomieszczenia. – Za każdym razem, kiedy patrzę na męskie ciało ucznia w tej szkole, uważam, że staję się lesbijką. – Daj mi siłę – wymamrotała Hope, przewracając oczami z rozpaczą. – Słuchaj, Teagan, skarbie, z tego co słyszałam, jest on typem chłopaka, którego podnieca zabranie twojego dziewictwa, a potem rozkoszuje się twoją rozpaczą. – Kto mówił o seksie – wyburczałam, gdy przebiegało przeze mnie gwałtowne ciepło. – Wszystko, co próbuję zrobić to bronić siebie i poza tym – wzruszyłam ramionami. – Nie jestem nim zainteresowana. – Kłamczuchu, kłamczuchu, dostaniesz po uchu... Ash uśmiechnęła się do mnie ze zrozumieniem. – Kiedy masz do czynienia z Noah Messiną, zawsze chodzi o seks. – Więc bądź ostrożna – dodała cicho Hope. – On złamał więcej serc niż ty miałaś gorących obiadków. Moje oczy spotkały się kolejny raz z Noah, a on uśmiechnął się i zimny dreszcz niepokoju przeszedł po moich plecach.

**** Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 65

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah

Czasem zastanawiałem się czy Lee Carter żałowała, że jej dzieci kiedyś mnie poznały, bo spędzałem większość czasu w ich domu, pomagając Low i jego trojaczkom, braciom, Cameron i Colton, napadać na lodówkę i robić ogólny bałagan. Jak zwykle nasza czwórka obżerała się w ich salonie, grając na Xbox’ie marnując kolejny piątkowy wieczór. – Czy nadal to aktualne? – zapytał cichym tonem Low, z utkwionymi oczami w mojej twarzy. Pokiwałem głową, nie chcąc mówić za wiele przy jego braciach. Dogadywałem się dobrze ze wszystkimi Carterami, ale najbardziej ufałem Low. Nigdy nie dał mi powodu, abym nie ufał ludziom, a nie przychodziło mi to łatwo. Zanim przeprowadziłem się na Thirteenth Street, nigdy nie zatrzymywałem się w jednym miejscu wystarczająco długo, aby nawiązać przyjaźń lub poczuć się jak u siebie, praca mojego ojca pociągnęła za sobą wiele podróży i przemieszczania się. Tak było, dopóki mój ojciec nie zmarł, a my przeprowadziliśmy się do The Hill, gdzie odkryłem, czym jest prawdziwa rodzina – bo z całą pewnością, jak cholera, że nie była to rodzina, z którą żyłem… Kiedy ojciec Ellie, George, zapisał mnie jako pełnoprawnego członka w klubie Henderson Hotel, miałem piętnaście lat, było to jedną z niewielu wielkich rzeczy, które dla mnie zrobił. Oczywiście, miał w tym swój ukryty cel, przez który chciał mnie wyszkolić i przygotować, ale nigdy nie dbałem o jego powody. Dołączenie do tego klubu doprowadziło mnie do poznania rodziny właściciela, która stała się dla mnie rodziną, której nigdy nie miałem. George nieświadomie podsunął mi koło ratunkowe, którego trzy lata później wciąż trzymałem się… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 66

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tym właśnie jest, Low – powiedziałem spokojnie, gdy spotkałem się z jego spojrzeniem. Siedziałem na kanapie, między Cam’em, a Colton’em, obserwując ich, jak bili się w walce zapaśniczej. Naprzeciwko mnie na fotelu siedział wkurzony Logan. Wiedziałem, dlaczego był wściekły i wiedziałem, że nie mogłem nic zrobić, żeby to zmienić. Nie miałem wyboru. – To jest bzdura, Noah – syknął Low i nie mogłem się z nim więcej zgadzać. To były bzdury. Całe moje życie było skomplikowaną mieszaniną bzdur. – Chłopcy, proszę zabierzcie nogi ze stolika – powiedziała z ciężkim westchnięciem Lee Carter, gdy krzątała się po salonie z wyraźnym zmieszaniem na twarzy. – Wypolerowałam to. Opuściłem nogi na podłogę i uśmiechnąłem się do Lee z megawatowym uśmiechem. – Dziękuję, Noah – pochwaliła, a potem zrzuciła nogi Cam’a i Colton’a ze stolika. – Gdyby reszta z was była tak uczynna. – Starała się utrzymać surowy wyraz twarzy, ale skończyło się to niepowodzeniem i uśmiechnęła się z miłością do swoich dzieci. – Dziękuję, Noah – drwił Colton kobiecym głosem, gdy uderzał w swój kontroler Xbox’a. – Dobry chłopiec, Noah – parsknął Cameron. Colton odczekał, aż jego matka opuści salon, a potem zapytał mnie: – Co dzieje się między Ellie, a Teagan? – Kiedy uderzał wściekle w kontroler, wpatrując się w ogromny telewizor z płaskim ekranem przed nami. – Moje źródła donoszą, że twoja siostra ma zatarg z blondynką po drugiej stronie ulicy.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 67

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Twoje źródła – parsknął Cam, pochylając się do przodu, skupiając się na grze w ręce. – Dlaczego nie powiesz po prostu, że to twoja siostra, koleś? Colt, zignorował komentarz Cam’a, kontynuując swój wywiad. – Rozpowiadała dziś kilka nieprzyjemnych plotek. – Czy wyglądam, jak niańka Ellie? – wymamrotałem, choć w mojej głowie pojawia się nienormalna ilość gniewu, na samą myśl o tych sukach w szkole szepczących o Teagan, Dziewczyna wkurzyła mnie, niż ktokolwiek inny, ale to nie oznacza, że chciałem, aby ją prześladowano. – To prawda, Amy powiedziała, że Teagan ma zaburzenia odżywiania – burknął Cam, marszcząc brwi. – I o wiele więcej, niż to. Skręciło mnie w żołądku. Pieprzona Ellie… – I mówisz mi o tym, bo? – Teagan jest w porządku, Noah – powiedział Colt poważnym tonem, którego rzadko używał. – Ona nie zasługuje, żeby być kolejną ofiarą Ellie. Nie, ona nie zasługuje, żeby być kolejną ofiarą Ellie. – Miałeś ją w lecie, prawda? – oskarżał Cam. – Ellie wybiera tylko dziewczyny z którymi byłeś. – Nie, nie pieprzyłem się z nią – wyplułem z siebie, a gniew wypływał ze mnie. – To wyjaśniałoby, dlaczego ona zniszczyła twój samochód, stary – zaoferował Colt. – Nie ma gorszego gniewu niż wzgardzona kobieta i tak dalej… – Nie pieprzyłem jej – warknąłem. – Cokolwiek, co dzieje się między Teagan i Ellie, nie ma nic wspólnego ze mną. – Cokolwiek. A Nil płynie w Ameryce, stary – powiedział Cam, wzruszając ramionami. – Albo zamoczyłeś w Teagan, albo chcesz w niej zamoczyć. Nie ma innego prawdopodobnego wytłumaczenia dla zazdrosnego zachowania Ellie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 68

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie mam czasu na te bzdury – wymamrotałem, sprawdzając zegarek, gdy podniosłem się na nogi. Rzuciłem znaczące spojrzenie na Logana. – Spóźnię się do pracy. Logan westchnął ciężko i potrząsnął ze smutkiem głową. – Podwiozę cię. – Dzięki, stary – odpowiedziałem z wdzięcznością, kiedy dotarliśmy do drzwi wyjściowych i znaleźliśmy się poza zasięgiem jego rodziny. – To nie oznacza, że się z tym zgadzam, Noah – mruknął pod nosem. – Nie robię tego i nigdy nie będę. Low był jedyną osobą na tej planecie, która wiedziała w co się wplątałem i wspierał mnie, nie zważając na niebezpieczeństwo jakie stwarzał taki facet, jak ja. Nasza przyjaźń sporo dla mnie znaczyła i nienawidziłem, kiedy patrzył na mnie z rozczarowaniem w swoich szarych oczach. To spowodowało, że wstrząsnęło mną bezradne uczucie.

****

Wejście

do

Hub

było

zapchane

samochodami,

motocyklami

i

ciężarówkami, zanim udało mi się tam dotrzeć – godzinę później, niż to wymagało dzięki Cam’owi i głupiej, pieprzonej rozmowie Colt’a. Ukryty przed niepożądanymi spojrzeniami, kilka kilometrów w dół gruntowej drogi prowadzącej do starego opuszczonego kamieniołomu, Hub stał się miejscem niemoralnym i nieodpowiednim, przez co został założony w starym magazynie kamieniołomu, znajdującym się w górach, który został zamknięty na początku lat osiemdziesiątych. Z powodu napaści złości Teagan, wciąż nie miałem, jak dostać się i musiałem poprosić Logana o podwózkę. Cholernie nienawidziłem, że on tu

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 69

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS był i musiał zobaczyć tę stronę mojego życia, co wywołało większy gniew na Teagan za moją podwózkę. – Powinieneś wracać do domu, Low – powiedziałem mu, wciąż wyklinając Teagan w myślach, gdy szedłem na tył budynku. – Znajdę inną opcję powrotu do domu. – Taa, to się nie stanie – odpowiedział oschle Low, kiedy kierował się za mną do tylnego wejścia. – Jedyna możliwość, jak opuszczę to miejsce, to z tobą na fotelu pasażera. Za każdym razem, gdy znajdowałem się w tej dziurze, która wydawała się być coraz częściej odwiedzana przeze mnie w ostatnich dniach, to coś, co kiedyś powiedział mi mój stary trener Bosku, a co zawsze rozbrzmiewało w mojej głowie. – Wpatruj się w pączka, Messina – wychrypiał Chancy, a papieros zwisał z jego ust, gdy patrzył na dziesięcioletnią wersję mnie, który miał skopany tyłek na ringu. – A nie w dziurę w tym pączku. W wieku dziesięciu lat nie zdawałem sobie jeszcze sprawy, jak jego największa wskazówka wpłynie na moją przyszłość. Ale teraz, gdy zbliżały się moje osiemnaste urodziny, recytowałem te słowa, jak chrześcijanin Biblię. Kiedy weszliśmy do środka, prowizoryczny bar pękał w szwach od klientów. Kobiety rozbierały się na stołach, a mężczyźni przyglądali się im, przez co ja musiałem przełknąć swoje własne wymiociny, kiedy przechodziłem przez tłum z moim najlepszym przyjacielem idącym za mną, z wysoko uniesioną głową i skupiającym swoją uwagę na pączku.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 70

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 6 Teagan Zawsze byłam fanatyczką fitness – nie miało to nic związanego z utratą wagi, po prostu lubiłam bardzo ćwiczyć. Ćwiczenia sprawiły, że moje ciało stało się bardziej jędrne, a to zajmowało moją głowę. Przynajmniej tak, jak wyglądałam z zewnątrz, tak czułam się od środka.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 71

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Byłam członkiem lokalnej siłowni w Galway, ale po przeprowadzce na The Hill brakowało mi motywacji. Wszystko zmieniło się z powodu Hope – i jej seksownego ojca. Wczoraj podczas lunchu zapytałam Hope o dobre siłownie w okolicy, a ona napisała do swojego taty, a po dwóch minutach zaoferowano mi dożywotnie członkostwo w siłowni w jego hotelu. Za darmo. Oczywiście przyjęłam ofertę i podziękowałam jej, zanim zapytałam się czy nie chciałaby poćwiczyć ze mną w weekend. Hope następnie uprzejmie odpowiedziała mi, że nigdy to się nie wydarzy, przenigdy Najwyraźniej Hope nie ćwiczyła i jedyne, co mogło zmusić jej do biegania to była groźba Colton’a o pierdzeniu w pobliżu jej twarzy. W chwili, kiedy przekroczyłam drzwi hotelu Henderson w centrum Boulder, byłam pod wrażeniem i zostałam lekko onieśmielona. Nie zdawałam sobie sprawy, że Carterowie byli bogatymi ludźmi. Po pierwsze mieszkali w domu klasy średniej, a po drugie byli równie eleganccy, jak kalosze na płaskiej podeszwie. Ale nigdy więcej nie oceniłabym książki po okładce. Trening sprawił, że napięcie zeszło z mojego ciała, a do czasu, kiedy skończyłam, czułam się świetnie, dopóki nie dotarłam na parking i zobaczyłam nie jedną, ale cztery przebite opony. Dziwny zbieg okoliczności? Chyba nie. Ślady noża w moich oponach dolatywał smrodem Ellie i Noah, chciałabym być ponad tym i odejść – naprawdę to zrobić – ale moje wewnętrzne dziecko wygrało bitwę ze zdrowym rozsądkiem, w wyniku czego bójka pokonała wszystkie walki, wybuchając jak tylko dotarłam do domu… albo przynajmniej, właśnie o to mi chodziło, zanim dotarłam do domu na Thirteenth Street. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 72

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wmaszerowałam na górę po schodkach na ganek sąsiadów i waliłam w ich drzwi. – Rusz swój tyłek tutaj teraz, ty używający noża szaleńcu – krzyczałam przez skrzynkę na listy, po czym kontynuowałam walenie w drzwi. –Nie żartuję – krzyczałam z czerwoną twarzą. – Ja nie żartuję… rany… Drzwi otworzyły się do środka i wpadłam w pierś mokrych mięśni. – Używający noża szaleńcu? – Noah uniósł brew z rozbawieniem. – Czy teraz tak mnie nazywasz, Thorn? – Co się, do cholery z nim stało? Jeden wyrzeźbiony bok brzucha Noah była strasznie zaczerwieniony i przez chwilę zamarłam, gdy wpatrywałam się jak głupia. Czy był posiniaczony? Tak. Czy czyniło go gorącym? Tak. Czy wciąż go nienawidziłam? Zdecydowanie. Wyszłam na ganek, a Noah zamknął przestrzeń dzielącą nasze ciała, górując nade mną z zarozumiałą ekspresją wypisaną na całej jego twarzy. – Czemu zawdzięczam tę przyjemność? – Powiedz swojej siostrze, że jest mi winna komplet opon – poinformowałam go ze ściśniętym głosem, gdy cofnęłam się i odzyskałam odrobinę

swojej

przestrzeni.



Nie

przyjmę

więcej

tego

gówna

od

któregokolwiek z was. – Przybrana siostra i o co dokładnie oskarżasz nas, Teagan? – zapytał sucho Noah, zaciskając uścisk na ręczniku jedną ręką. – Och, o nic was nie oskarżam – odparłam wściekła. – Mówię ci, że twoja siostra celowo sabotowała mój samochód. – Utrzymałam kontakt wzrokowy z nim i założyłam ręce na piersi. – Albo jesteś kutasem, który atakuje przez przecięcie opon dziewczyny?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 73

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Niespodziewanie jego rysy zmieniły się na chwilę, zanim przymknął oczy. Wpatrywał się we mnie beznamiętnie przez długi czas, a potem zaczął mówić: – Jesteś bardzo obłudną osobą, Thorn – powiedział ostro. – Wiesz o tym, prawda? Przychodzisz tutaj i rzucasz oszczerstwa spowodowane przebitą oponą? – Cztery opony. – Zacisnęłam dłonie w pięści, próbując uspokoić się i nie zacząć walki z półnagim seksownym bogiem przede mną. – Jedno z was przecięło opony w moim samochodzie – syknęłam przez zaciśnięte zęby. Obniżając swoją twarz do mojej, Noah spojrzał w moje oczy. – Udowodnij to – powiedział z uśmieszkiem.

****

Noah – To jeszcze nie koniec, Noah – syknęła Teagan, gdy uniosła rękę do góry i pociągnęła mnie mocno za włosy. Nie byłem pewien czy miałem ochotę ją udusić czy przerzucić przez ramię i zabrać na górę. Najpierw przyciągnęła swój tyłek na moje schody i oskarżyła mnie o przecięcie jej opon – coś, czego nie zrobiłem i nigdy bym nie zrobił – a potem pociągnęła mnie za włosy, jak pieprzone dziecko. – Nie przyjmę już więcej twojego gówna czy Ellie – warknęła Teagan z falującą piersią, a jej oczy zmrużyły się na moich. – Nie potrzebuję dowodu. Wiem, że stoi za tym któreś z was. Mojego gówna? Nie zrobiłem jej nic złego. Dziewczyna była paranoiczką jak cholera. – Zabierz ode mnie swoje ręce, Thorn – ostrzegłem ją. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 74

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie miałem pojęcia, co stało się z jej oponami, ale wiedziałem, że stracę to, co pozostało z mojej cierpliwości, jeśli nie odejdzie w cholerę. Byłem zmęczony, moje żebra bolały po ostatniej nocy, a panna przesadna krzycząca w moją twarz była czymś, co mogło wyprowadzić mnie z równowagi. Gorąca czy nie, nie potrzebowałem tego gówna od niej czy kogokolwiek innego. Teagan nie odpuszczała. Zamiast tego szarpnęła mocniej, zmuszając mnie, abym opuścił do niej głowę. – Nie groź mi, wytatuowany ćpunie– warknęła. – Mogę aresztować cię za wandalizm mienia. Wściekłość przepłynęła przeze mnie i przykryłem pięść, którą Teagan zacisnęła na moich włosach, zanim obróciłem nasze ciała i przycisnąłem ją do moich frontowych drzwi. – Po pierwsze, nie tknąłem twojego cennego samochodu – splunąłem, prosto w jej twarz. Byłem tak blisko niej, że mój nos otarł się o jej, ale nie było to pożądanie. To było obrzydzenie. – I po drugie, nigdy nie nazywaj mnie ćpunem, ty mała osądzająca suko. Teagan puściła moje włosy, a jej oczy rozszerzyły się na coś, co wydawało się strachem, ale wtedy ona zrobiła coś, co przypomniało mi, dlaczego chciałem ją udusić. Spojrzała na mnie, a w jej oczach płonął bunt i syknęła w moją twarz. – Ćpun. Potem obeszła mnie i odeszła.

****

Teagan

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 75

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Po mojej sprzeczne z Noah zostałam w domu i rozmyślałam przez resztę dnia. Po części zamartwiałam się, że mogłam wyrządzić krzywdę Noah, ale później pojawiły się w mojej głowie obrazy twarzy jego przybranej siostry i szybko porzuciłam zmartwienie i poczucie winy. I nie żałowałam tego, że nazwałam go ćpunem. Facet był pokryty tatuażami, palił jak smok i walczył jak ninja na sterydach. Musiał coś palić – a może miał rację i ja naprawdę byłam osądzającą suką. Przez cały wieczór myślałam, jak szalona o palancie i całe szczęście, że wujek Max poszedł do pracy, a wpadła do mnie Hope. Hope spędziła całą noc u mnie i nawet zrobiła kolację – która składała się z dwóch ogromnych misek makaronu z serem – zanim rozpoczęłyśmy wspólną pracę nad zadaniem domowym z trygonometrii. Było po dziewiątej, gdy wróciła do domu i po prysznicu oraz przebraniu się w piżamę, moje plany na resztę sobotniego wieczoru opierały się na wyluzowaniu się na kanapie i oglądaniu Netflix’a, robiłam wszystko co w mojej mocy, aby zjeść swoją wagę w czekoladzie i nie myśleć o chłopaku z sąsiedztwa. Jednak kiedy włączyłam telewizor stało się jasne, że moje plany zostały udaremnione przez huczną imprezą, która miała miejsce w sąsiedztwie. I ta suka miała czelność nazwać mnie bólem głowy... Ściany oddzielające nasze domy wibrowały od samej głośnej muzyki dochodzącej z sąsiedniego domu, a obraz wiszący nad kominkiem – jeden z moją mamą – rzeczywiście drgał od mocnego basu. A najgorsze było to, że nie mieli gustu muzycznego. Skrycie miałam nadzieję, że to Ellie odpowiadała za muzykę, bo jakkolwiek nazwałabym Noah, nadal był atrakcyjny – wykluczając osobowość – w moich oczach zniknęłabym i umarła, jeśli odkryłabym, że postanowił zagrać faceta, przez którego poczułabym się jak kobieta. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 76

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Chwyciłam telefon ze stolika kawowego, wykręciłam numer wujka i czekałam zniecierpliwiona, aż odbierze. Lepiej, żeby był jakiś dobry środek uspokajający, który ukrył w domu lub jakiś alkohol z górnej półki, bo nie radziłam sobie z tym gównem. Rozległy się trzy sygnały, zanim telefon wujka Max’a przekierował mnie na pocztę. Wspaniale. Świetnie. Też cię kocham, dupku. Rozłączając się, nie zostawiając wiadomości, wstałam i zaczęłam krążyć po salonie, próbując okiełznać swoje emocje. Każda komórka w moim ciele domagała się, abym poszła tam i stawiła im czoła raz na zawsze. Ale co dobrego by z tego wyniknęło? To była moja racjonalna strona, najważniejsza część mojego umysłu, której nienawidziłam słuchać, bo było to zazwyczaj słuszne. Sprawdzając godzinę na swoim zegarku, zdałam sobie sprawę, że było już po dwudziestej trzeciej. Postanowiłam, że dam im godzinę. Jeśli hałasowaliby nadal po północy, wtedy dawałam sobie prawo, aby pójść tam i skopać komuś tyłek. Nienawidziłam tego przyznawać, ale czułam się samotna i zgorzkniała. I o dziwo, większość tej goryczy siedzącej we mnie nie było spowodowane imprezą z sąsiedztwa, lecz dlatego, że siedziałam tutaj, kiedy w sąsiedztwie odbywała się impreza – jego impreza. Liam. No właśnie, mogłam porozmawiać z Liam’em – odciąć się od rozpusty, która działa się w sąsiedztwie. To czy Liam i ja byliśmy razem czy nie, nie miało znaczenia. Faktem było to, że spędziłam trzy lata mojego życia jako jego dziewczyna. Był pierwszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek kochałam, pierwszym i jedynym chłopakiem, który wsadził mi język do gardła – na tyłach kina, gdy miałam czternaście lat – pierwszym i jedynym chłopakiem, który umieścił swojego Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 77

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS kutasa w moich ustach – oczywiście to był tylko jeden raz i rzucił mnie zaraz po tym, mimo wszystko… Otworzyłam

swojego

laptopa,

postanawiając

zalogować

się

na

Facebook’a, aby wysłać wiadomość do Liam’a. Facebook

był

podobny

do

sztucznej

opalenizny;

czasochłonny,

całkowicie bezsensowny i zdecydowanie uzależniający. To była kryjówka kilku miliardów elit „towarzyskich”, którzy woleli ukryć swoje prawdziwe życie za pomocą doskonale wymyślonych propagand. Do tej pory go używałam, bo nie mam silnej woli i nadal używałam sztucznej opalenizny, ponieważ byłam Irlandką. Po tym wszystkim, chyba jednak nie było we mnie za wiele buntownika.

Do: Liam Harte Od: Teagan Connolly

Wiadomość:Więc… wiem, że zgodziliśmy się, że związek na odległość nie ma sensu, ale to nie znaczy, że nie możemy być przyjaciółmi, prawda? Co słychać w szkole? Proszę, powiedz, że nie śpisz i możesz rozmawiać. PS. Która jest godzina w domu?

Kiedy wcisnęłam przycisk wyślij, dostałam ataku myśli. Kiedy powiedziałam Liam’owi, że przeprowadzam się do Ameryki, tej nocy, której wujek Max zrzucił na mnie tę wiadomość, Liam dał mi wyraźnie do zrozumienia, że nie był zainteresowany związkiem na odległość. Ale kiedy nie rozstaliśmy się od razu i nadal się spotykaliśmy, pomyślałam, że… nie będąc pewna co myślałam, ale gdybym wiedziała co wyniknie po tym, nie zrobiłabym tego co zrobiłam z nim. Może powinnam pozwolić na to? Noc, której zerwaliśmy nie była fajna z dużą ilością łez – w moim imieniu – i minęło prawie pięć miesięcy od tamtego momentu… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 78

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Skrzynka odbiorcza zabrzęczała powodując, że mój brzuch wybuchł z motylkami.

Do: Teagan Connolly Od: Liam Harte

Wiadomość:Jest 5:30 rano. Mogę rozmawiać przez chwilę. Szkoła, jak to szkoła. Masz fajnego amerykańskiego faceta?

Wow. W porządku, nadal był w podłym nastroju. Cóż, przynajmniej mi odpisał. Strzelając knykciami, zaczęłam odpisywać.

Do: Liam Harte Od: Teagan Connolly

Wiadomość:Nie bądź kutasem, Liam. To Ty zdecydowałeś, że między nami koniec. To nie moja wina, że jestem tutaj, a ty jesteś tam. Też cierpię.

Wstrzymałam oddech, dopóki moja skrzynka odbiorcza nie zadzwoniła, a następnie odczytałam wiadomość.

Do: Teagan Connolly Od: Liam Harte

Wiadomość:Przepraszam, Teegs, za wszystko. Sposób w jaki zakończyłem rzeczy… to była gówniana rzecz, jaką zrobiłem z Tobą. Wiem, że Cię skrzywdziłem i wiem, że możesz mi nie wierzyć, kiedy mówię ci, że jeśli Cię skrzywdziłem, to, że nigdy tego nie chciałem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 79

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Słowa przeprosin Liama nie całkiem wymazały odmowę, którą i tak czułam ze względu na sposób w jaki mnie traktował – i okrutne uczucie, że wykorzystał mnie – ale pomogło. Pojawiło się powiadomienie, że otrzymałam kolejną wiadomość, kiedy odpowiadałam na jego pierwszą.

Do: Teagan Connolly Od: Liam Harte

Wiadomość:Już nie mogę być Twoim chłopakiem, Teagan, ale mogę być Twoim przyjacielem. Opowiedz mi o szkole i Twojej okolicy. Zapisałaś się na siłownię lub drużyny piłkarskiej?

Przepłynęło przeze mnie wsparcie, sprawiając, że poczułam się mniej samotna.

Do: Liam Harte Od: Teagan Connolly

Wiadomość:Szkoła jest w porządku i zdobyłam kilku przyjaciół. The Hill nie jest takie złe, ale moi najbliżsi sąsiedzi są okropni. Jest taka dziewczyna, Ellie, która mnie nienawidzi. Tylko Bóg wie, dlaczego. Ale jej przybrany brat jest najgorszy. Myśli, że jest taki twardy. Mam na myśli, że jest w naszym wieku, ale chłopak pokryty jest cały tatuażami, Liam. I on pali i wdaje się w bójki…

I tak zasnęłam skulona na kanapie, piszcząc ze swoim byłym chłopakiem o chłopaku z sąsiedztwa.

**** Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 80

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah

Straciłem swoje gówno z powodu dziewczyny z sąsiedztwa. Był sobotni wieczór, a ja wciąż zastanawiałem się nad jej wybrykami z rana. Za kogo ona, do cholery, się uważała? Nie, skreśl to, byłem tym kimś, jakimś dupkiem, który myślała, że przedziurawił jej opony? Wkurzyło mnie myślenie o tym, że miała tak niskie mniemanie o mnie. Teagan Connolly dostała się pod moją skórę, jak pieprzone swędzenie, które trzeba było podrapać i wydawało się, że żadna ilość alkoholu nie była w stanie wymazać obrazu jej twarzy z głowy. Cholera… Nasz dom był pełen ludzi ze szkoły, dzięki uprzejmości Ellie i jej impulsywnej naturze, a moja głowa była jak zepsuta płyta, odtwarzając wydarzenia z dzisiejszego ranka, dopóki nie byłem stłumioną frustracją. – Jesteś dziś wieczorem strasznie cichy – powiedziała Ellie, podchodząc do mnie. – W czym rzecz? – Przecięłaś opony Teagan? – zapytałem ją wprost. Twarz Ellie była przez chwilę maską niewinności, zanim na jej usta wpełzł chytry uśmieszek. – Czy ktoś naopowiadał ci bajeczek? Teagan miała rację – nie żyła na pieprzonych pieniądzach. Skrzyżowałem ręce na piersi i spojrzałem na nią ze wściekłością. – Dlaczego, do cholery, to zrobiłaś? – Dlaczego, do cholery, obchodzi cię, co jej zrobiłam? – odparła Ellie z buntowniczym błyskiem, gdy skopiowała moje ruchy i założyła ręce na piersi. – Na wypadek, gdybyś zapomniał, zniszczyła twój samochód, Noah. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 81

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie zapomniałem – warknąłem. – I obchodzi mnie to, bo oskarżyła mnie, że jestem za to odpowiedzialny. – Cóż, może to i lepiej – odparła Ellie, a potem zniknęła w tłumie ludzi, zostawiając mnie wściekłego. Im szybciej minie ten rok szkolny, tym lepiej. Nie sądziłem, abym mógł znieść więcej tego gówna… – Zatańcz ze mną, Noah. – Reese Tanner, kuzynka Ellie i najlepsza przyjaciółka była niewyraźna, kiedy ocierała się o moje ciało. Jej rude włosy były rozpuszczone i luźno spływały po jej ledwie zakrytych piersiach – niezłe piersi, które pamiętałem – i ta czarna mała ilość ubrań, którą nosiła, ukrywała ją na tyle, aby wzbudzić moje zainteresowanie. – Nie tańczę, Reese – powiedziałem jej, gdy stałem przy przednim oknie i obserwowałem ulicę. Nie byłem w nastroju do zajmowania się laskami. I wiedziałem, że Reese była typem laski czepialskiej. Była miłą dziewczyną, z niewiarygodnym językiem, ale była trwałym znakiem, aby móc pozbyć się go w odpowiednim czasie. – Odejdź, kochanie – powiedziałem jej. Fakt, że Reese pracowała na pół etatu w recepcji hotelu ojca Low, sprawiało, że było ją bardzo trudno unikać, bo korzystałem z siłowni co najmniej cztery razy w tygodniu. – Jestem pewna, że możesz zrobić wyjątek – mruczała, opuszczając swoją dłoń do mojego suwaka. Jej palce wsunęły się pod pasek dżinsów i przyciągnęła mnie bliżej. – Dla mnie. Spojrzałem na niesamowitego rudzielca i przekonałem samego siebie, abym zastanowił się nad swoimi możliwościami. Stale rozmyślając o dziewczynie z sąsiedztwa, która mnie nienawidziła i traktowała mnie, jakbym miał być wyrzutkiem w Kolorado albo dostanie dobrego obciągania.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 82

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Opuszczając swoje usta do jej, wycisnąłem miękki pocałunek na jej ustach. – Mój pokój – wyszeptałem, odpychając wszystko ze swojej głowy. – Teraz. Zaprowadziłem

Reese

do

mojego

pokoju

i

zamknąłem

drzwi,

podszedłem do półki, na której znajdowało się małe stereo i włączyłem je – wszystko, aby zagłuszyć gówniany gust Ellie w muzyce. Good Charlotte's Little Things przeszyło moje uszy i poczułem, jak całe napięcie zniknęło. Ściągnąłem koszulkę i odrzuciłem ją na sypialnię, po czym odwróciłem się – ciesząc się, że Reese była już naga i z szeroko rozłożonymi nogami na moim łóżku. – To jest jednorazowa sprawa, Reese – powiedziałem jej, jak tylko wspiąłem się na łóżko i pochyliłem się nad nią. – Bez zobowiązań. Pokiwała entuzjastycznie głową, obejmując mnie za szyję. – Bez zobowiązań, Noah – zgodziła się z jękiem. – Znam zasady. – Zanim jeszcze przysunąłem swoją twarz do jej.

****

ROZDZIAŁ 7 Teagan

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 83

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Przetrwałaś prawie dwa miesiące szkoły – drażniła się Hope w poniedziałek po szkole, kiedy siedziała na moim kuchennym blacie, machając nogami na boki, wspierając siebie z moimi Ben and Jerry's4. – Jak się z tym czujesz? – Przetrwałam – zachichotałam, kiedy wyciągnęłam łyżeczkę z szuflady i wzięłam łyżkę lodów, zanim Hope mogła je wyczyścić do dna. W krótkim czasie, odkąd poznałam Hope, musiałam przyznać, że jej apetyt wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie poznałam innej dziewczyny, która potrafiła odstawić jedzenie, jak tylko mogła i nie przybrać na wadze. Cóż, miała więcej szczęścia niż ja w kwestii kształtów, ponieważ je miała. Hope miała zabójcze krągłości, kiedy ja miałam same kości – nie żeby mnie to niepokoiło. Byłam szczęśliwa we własnej skórze – chuda czy nie. – Cóż, musiałaś – powiedziała Hope uśmiechając się, gdy zeskoczyła z blatu i podała mi lody. Ściągnęła gumkę z nadgarstka, zgarnęła swoje włosy i związała je w luźny kucyk. – I hej, Colton został zawieszony obnażając się przed dziewczynami z drużyny pływackiej, co w pełni odwróciło uwagę od ciebie. – O czym on, do cholery, myślał? – zapytałam przez śmiech, gdy pomyślałam o młodym bracie Hope, który został wyciągnięty w środę z hali basenowej przez trenera Johnsona. – To Colton – mruknęła Hope, kiedy wyjęła z lodówki dwie puszki coli i poszła za mną do ogrodu. – On nie myśli kropka.

4

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 84

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Przez cały dzień było gorąco, więc Hope i ja planowałyśmy po szkole leniuchować w ogrodzie i miałyśmy złapać trochę słońca. – Nie zostało nam wiele takich dni – rozmyślała Hope, podciągając swoje dżinsy do kolan, po czym położyła się na trawie. – Będzie mi tego brakować. – Czego leniuchowania na trawie? – zapytałam, leżąc na trawie obok niej i zakładając okulary przeciwsłoneczne. – Słońca – odpowiedziała ze smutkiem. – Nadchodzi zima, czyli kurtki z kapturem, czapki i szaliki. Chodzi o to, że jutro jest Halloween. – Nie mogę się doczekać zimy – westchnęłam. – Nigdy wcześniej nie widziałam śniegu. – Zobaczysz go tu dużo – zachichotała Hope. – Och taa, chciałam ci to powiedzieć wcześniej… – Hope ziewnęła głośno i założyła ręce za swoją głowę. – Podsłuchałam wczoraj wieczorem rozmowę Logan’a i Noah. Moje uszy natychmiast się nadstawiły. Na zachodnim froncie było cicho od czasu mojej kłótni z Noah za opony. Od tamtego momentu nie patrzył w moją stronę i to mi odpowiadało. Nie obchodziło mnie to. Nie obchodziło. – Noah powiedział, że Ellie urządza dziś jego przyjęcie urodzinowe – powiedziała z leniwym westchnięciem. – Czy oni nie mają rodziców, aby ich o to zapytać? – zapytałam z niesmakiem. – To poniedziałek na miłość boską. Kto urządza imprezę w poniedziałkowy wieczór? – Najwyraźniej Ellie – westchnęła ciężko Hope. – Noah zaprosił moich braci. – Czy on nie jest za stary, aby zadawać się z twoimi braćmi – rzuciłam obojętnie, rozpaczliwie próbując utrzymać swój poziom głosu, mimo, że samo brzmienie jego imienia zmuszało moje ciało do napięcia się. – Są juniorami, prawda? Czy Noah nie powinien mieć przyjaciół w swoim wieku? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 85

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Noah bliżej do ich wieku, niż mojego – poinformowała mnie Hope sennym głosem. – Jak to? – Tata zaczął cierpieć na syndrom pustego gniazdka w roku, kiedy powinnam była zacząć chodzić do przedszkola – powiedziała z wesołym tonem. – Przetrzymał mnie, więc będę miała dziewiętnaście lat zanim skończę szkołę. Obróciłam swoją twarz, aby spojrzeć na nią. – Słyszałam o matkach, ale ojcowie? Hope uśmiechnęła się. – Co mogę powiedzieć o moim tacie? – pomyślała. – Jest niezwykłym facetem. – Tak, jest. – I niesamowicie gorącym… – W każdym razie – kontynuowała. – Moi bracia skończyli siedemnaście lat na początku września, a Noah skończy osiemnaście lat dziś, trzynastego października – tego samego miesiąca co moja mama, która nawiasem mówiąc, leci do Nowego Jorku z tatą. – Spóźniony prezent urodzinowy? Hope pokiwała głową. – Najwyraźniej tata nie mógł wziąć urlopu, aż do tego tygodnia, co oznacza, że utknęłam z głupkiem, głupkiem i głupkiem do grudnia. – Do grudnia? – potrząsnęłam głową. – Cały miesiąc? – Taa – wymamrotała Hope. – Wiem, że knują coś innego – mruknęła. – Słyszałam, jak rozmawiają o listach i datach wydania, ale są to tak cholernie skrywane tajemnice, że nie da się tego rozgryźć. – Westchnęła zmęczona. – Przysięgam, że moi rodzice żyją we własnym świecie. Są tak pochłonięci sobą, że to aż obrzydliwe. – To rzadkość – pomyślałam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 86

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak czy inaczej… technicznie rzecz biorąc jest mniej niż rok różnicy między Noah, a moimi braćmi. – Gdzie jest jego matka? – Zaskoczyłam sama siebie tym pytaniem. – Czyja? – mruknęła Hope. – Noah. Ona poślubiła ojca Ellie, prawda? Miałam nieszczęście spotkać pana Dennis’a, ale nigdy nie widziałam nawet matki Noah. Gdzie ona jest? – To bardzo dobre pytanie, Teagan – mruknęła Hope, nie mówiąc nic więcej. Leżałyśmy w milczeniu, wygrzewając się na słońcu i ciesząc się ciszą oraz spokojem. Dotarł do nas dźwięk walących drzwi obok i podniesione głosy przebiły naszą spokojną bańkę. – …Zejdź mi z oczu Ellie, nie mam na myśli… Moje uszy zaczęły szczypać na dźwięk głębokiego głosu Noah i usiadłam. Opierając całą swoją wagę na łokciu, szturchnęłam Hope drugą, ale ona nie poruszyła się. Oddychała wolno i równomiernie, przez co zdałam sobie sprawę, że spała. – Od kiedy masz wyrzuty sumienia, Noah? – Co sprawia, że myślisz, że dorobiłem się sumienia? – Noah, którego znałam nie wziąłby gówna… – Nie biorę… – Hope? – syknęłam. – Obudź się, oni się kłócą. – Odejdź, Cam – wymamrotała Hope, przewracając się na brzuch i ukryła swoją twarz w dłoniach. – A kiedy? – usłyszałam żądającą Ellie i szybko położyłam się, mając nadzieję, że nie zauważą, że podsłuchuję ich rozmowę. Noah nie odpowiedział jej, pozwól mi parafrazować, że Noah nie odpowiedział jej ustnie, ale dźwięk uderzanego worka był wystarczającym dowodem na to, że rozmowa według niego dobiegła końca. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 87

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jeśli tego nie zrobisz, ja się tym zajmę, Noah. Drzwi znów trzasnęły, a potem wszystko co mi pozostało, brzmiało jak uderzenia w worek treningowy i bardzo męskie odgłosy chrząkania. Myśli o Noah, których naprawdę nie chciałam mieć, kiedy byłam rozłożona półnaga z potem ściekającym powoli między moimi piersiami dręczyły mnie. Starałam się pozbyć go ze swojej głowy, ale nie chciał się odwalić. Im bardziej uderzał w ten worek, tym bardziej się kręciłam. Cholera, nie mogłam tego powstrzymać.

****

Noah Żałowałem, że nigdy nie wyglądałem przez okno w kuchni. Starałem się utrzymywać dystans wobec dziewczyny z sąsiedztwa, ale widok jej rozciągniętej na ogromnym trawniku – z tymi pieprzonymi nogami i tą burzą niesfornych blond włosów – z mojego kuchennego okna był zbyt dobry, żeby go zignorować. Nie mogłem sobie odpuścić… – Dobrze wyglądasz, solenizancie. – Boleśnie irytujący głos Ellie wypełnił moje uszy i zamknąłem oczy, chcąc się uspokoić. – Dzięki – powiedziałem jej. Dzisiaj były moje osiemnaste urodziny i jak do tej pory były tylko katastrofą. Dziś rano spieprzyłem test z biologii, bo musiałem wczoraj pracować, zamiast się uczyć. Zrezygnowałem z wizyty w szpitalu tego dnia i do tego Cameron Carter wykazał nienormalne zainteresowanie

moimi

zajęciami

pozaszkolnymi

w

czasie

lunchu.

Zamartwianie się o tego idiotę, nie mogło obejść się bez… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 88

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak więc, zaprosiłam Reese, Abby, Pam i Kate, aby świętować.Och i Jasona oczywiście. – Oczywiście – naśladowałem, przewracając oczami z niesmakiem. Jason Graham był najnowszą zdobyczą Ellie. Poświęcił się całkowicie jej potrzebom i zapotrzebowaniem, a ona w zamian pieprzyła się z nim regularnie. To był jedyny sposób w jaki mogłem wyjaśnić ich związek, bo pewne jak cholera, że nie był jednym z tych monogamicznych. – Kogo zaprosiłeś, Noah? – zapytała, kładąc swoją rękę na moim ramieniu. – Cama, Colta i Low’a – odpowiedziałem z frustracją, zrzucając jej rękę, gdy odwróciłem się, żeby na nią spojrzeć. Byłem sfrustrowany, bo nie chciałem rozmawiać z Ellie. Chciałem patrzeć na Teagan, a Ellie nie pozwalała mi na to. – I Teagan i Hope? – zapytała sarkastycznym tonem Ellie. – Zaprosiłeś je też czy tylko planowałeś gapić się na nie przez cały wieczór? Przyłapany… – O czym ty mówisz? – mruknąłem, kiedy stanąłem obok niej i skierowałem się do tylnych drzwi. Cholera, nie zauważyłem tam nawet Hope… – Mówię o tobie, Noah – syknęła Ellie, kiedy szła za mną na podwórko. – I o twojej pokręconej fascynacji nią – burknęła. – Minął już ponad miesiąc, a ty nadal nie poruszasz się z powodu tej suki, która jest dla nas kłopotem – czuję to. – Zejdź mi z oczu Ellie – warknąłem, kiedy kierowałem się przez ogród w stronę zadaszenia, zaimprowizowanego na siłownię, którą zbudowałem, kiedy przeprowadziliśmy się tutaj. – Nie mówię o tym teraz – powiedziałem jej. Niestety Ellie poszła za mną. – Od kiedy masz wyrzuty sumienia, Noah? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 89

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Chwytając taśmę z ławki, ścisnąłem szybko swoje pięści

– i

jednocześnie ignorując wkurzającą Ellie. – Co sprawia, że myślisz, że dorobiłem się sumienia? – Noah, którego znałam nie wziąłby jej gówna leżącego… – Nie biorę – splunąłem. – Potem, gdy? – zażądała. – Kiedy zmusisz ją, aby zapłaciła? Nie odpowiedziałem na pytanie Ellie – nie mogłem. Zamiast tego uderzyłem pięściami w worek treningowy, spuszczając z siebie trochę pary i dając jej do zrozumienia, że rozmowa skończona. – Jeśli tego nie zrobisz, Noah… – ostrzegła mnie Ellie i przebłysk niepokoju o dziewczynę z sąsiedztwa przebiegł przeze mnie.

****

Teagan Spałam źle zeszłej nocy, budząc się około czwartej w nocy z bólem szyi przez spanie na kanapie. Chociaż poszłam na górę do swojego łóżka i próbowałam zamknąć oczy, stajać się niespokojną, aż wstałam w końcu i wzięłam prysznic o piątej rano. Z nudów zajęłam się z uwagą, bardziej niż zwykle swoim wyglądem, prostując swoje platynowo blond włosy, które opadały swobodnie na moje plecy, nakładając makijaż przed ubraniem białej koszulki bez rękawów, czarne obcisłe dżinsy i swoje trampki. Do tego czasu byłam ubrana i najedzona, przez co miałam około godzinę w zapasie, zanim udałabym się do szkoły, więc postanowiłam usiąść na ganku i zagrać na Martinie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 90

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Grałam spokojnie, świadoma, że nie byłam na bagnach, pozwalając swoim palcom sunąć po strunach, kiedy grałam akustyczną wersję Florence i Machine's Kiss with a Fist5. – Uderzyłeś mnie raz, a ja uderzę ciebie… – Kiedy grałam mój umysł podryfował do wiadomości z Facebooka, którą dostałam od jednej z dziewczyn z mojej klasy w domu. Wygadała się, że Liam spotykał się teraz z Katie Horgan – tydzień po tym, jak wyjechałam. Byliśmy razem trzy lata i zapomniał o mnie w niecały tydzień. Cóż, pieprzyć go… Odrzucając swoją głowę, zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie pogrążyć się w piosence, którą grałam, pozwalając muzyce mnie zalać zagłuszając ból zmiennej miłości Liama i jego głupiego kutasa. – …Cios w zęby na pożegnanie… – Pocałunek pięścią jest lepszy niż żaden. Krzyczałam, dosłownie krzyczałam z całych sił i skoczyłam na równe nogi, trzymając Martina w ręku jako broń, gdy odwróciłam się i spojrzałam na psychola, który mnie przestraszył. – Ty – zmrużyłam oczy, opuszczając gitarę i westchnęłam. – Prawie miałam przez ciebie atak serca. Noah uśmiechnął się z miejsca, gdzie siedział na werandzie, po czym upił łyk z kubka. – Wydajesz się być do niego przywiązana. – Kiwnął głową na Martina. – Dobrze wiedzieć. – Sposób w jaki to powiedział brzmiał groźnie i od razu zesztywniałam. – Nawet nie myśl o tym, aby zrobić coś Martinowi – syknęłam. – Zrobię ci krzywdę, jeśli tylko spojrzysz na niego krzywo.

5

https://www.youtube.com/watch?v=1SmxVCM39j4

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 91

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Martin? – parsknął Noah. – Wiesz, że to gitara, prawda? Tylko kawałek drewna z otworem. – Może dla ciebie – warknęłam, gdy umieściłam z powrotem na miejscu Martina w jego futerale i zamknęłam pokrywę, po czym oparłam go o ścianę swojego domu. – Dla mnie to ostoja. – Jesteś dziwną dziewczyną – powiedział sucho. – A ty jesteś hałaśliwym sąsiadem – wypaliłam w odpowiedzi z gniewem. – Spóźnione życzenia urodzinowe, i wszyscy prócz innych ludzi też mieszkają na tej ulicy. – Słyszałaś ich ostatniej nocy? – zapytał, a sposób w jaki to powiedział, przeszkadzało mi jak cholera. – Tak, mogłam usłyszeć, jak bawisz się z sercem – poinformowałam go. – Słyszałam również o najnowszej liczbie palaczy umierających na choroby płuc – spojrzałam znacząco na jego papierosa. – Obawiam się, że nie jest to dobra wiadomość. – Nie jesteś tym, czego się spodziewałem – rozmyślał Noah, wstając i pokonał drogę w dół po schodach. Nic nie rozdzielało naszych podwórek. Wyrzucił resztę tego, co było w kubku na trawę między naszymi podjazdami, a potem zaciągnął się długo swoim papierosem, zanim rzucił niedopałek na moją stronę podwórza. Przewróciłam oczami i ruszyłam w dół mojego ganku do niego. – A czego się spodziewałeś? – zapytałam wyniośle, gdy podniosłam papierosa, zgasiłam go i rzuciłam go z powrotem w niego. Niestety wiatr uderzył we mnie, a niedopałek wylądował po mojej stronie podjazdu. Noah roześmiał się, a ja wymamrotałam pod nosem przekleństwo, zanim go za niego ścignęłam. –

Nie

ciebie



odpowiedział

Noah,

ciężko

wzdychając.

spodziewałem się ciebie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 92



Nie

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Zachowujesz się dziwniej niż zwykle – powiedziałam, gdy wracałam do

miejsca

gdzie

stał.



Żadnych

sarkastycznych

komentarzy

lub

druzgoczących obelg dziś rano? – Jeszcze nie – odpowiedział, wpatrując się we mnie, jakby naprawdę patrzył na mnie. Wsuwając palce do kieszeni dżinsów, Noah wepchnął niedopałek do kieszeni, zanim wytarł ręce o swoją czarną koszulkę. – Nie zostawiaj swojego gówna na moim podwórku – powiedziałam słodko. Oparłam ręce na swoich biodrach i spojrzałam na jego głupią twarz. Gapił się na mnie w taki sposób, że zaczęłam wariować. – Co ty kombinujesz? Nie odpowiedział, tylko nadal gapił się… – Przestań gapić się we mnie w ten sposób, Noah, mówię poważnie – warknęłam. – Myślę, że lubię się na ciebie gapić – odpowiedział wreszcie z westchnięciem. Brzmiał niechętnie. Urocze. – Ty myślisz? Od kiedy? – zapytałam, a mój ton był mieszaniną rozdrażnienia i niedowierzania. – Od teraz – odparł, po czym wyciągnął swoją rękę i chwycił mnie za kark. Jego usta zmiażdżyły moje, a ja na chwilę zatraciłam się w przypływie emocji i uczucia. Ogarnął mnie gwałtowny wybuch przyjemności, po którym nastąpiło wymagające pulsowanie w moim kroczu. Moje ciało ugięło się w jego ramionach, wyraźnie zagubione w doznaniu. Kiedy jego język wtargnął do moich ust, opadałam z powrotem na ziemię. Z czystego szoku jakim było odczuwanie Noah Messiny w gardle zrobiłam to, co każda dziewczyna zrobiłaby w mojej sytuacji. Ugryzłam. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 93

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Mocno. – Kurwa. – Szarpiąc się ode mnie, Noah przesunął wierzchem języka po swoim kciuku. – Co do cholery, Teagan? – To twoja wina – odparłam, ale chęć walki zniknęła, kiedy dostrzegłam krew na jego kciuku. – O mój Boże – wymamrotałam. – Ty krwawisz. – Jesteś ostra – warknął, zanim wytarł usta wierzchem dłoni i spojrzał na mnie. – Lepiej miej nadzieję, że masz silny żołądek. – Dlaczego? – zapytałam z rezerwą. Noah uśmiechnął się. – Mój kolczyk w języku. – Otworzył swoje usta i wysunął język. – Musiałaś go połknąć. – Wzruszając ramionami, dodał: – Mam nadzieję, że nie uszkodzi niczego ważnego. – Umrę – zawołałam, ściskając się za gardło. Kaszląc tak mocno, jak tylko byłam w stanie i próbując wypluć to wszystko, podczas gdy Noah pokładał swój tyłek ze śmiechu. – To nie jest śmieszne– wyrzuciłam z siebie z kaszlem, gdy podskakiwałam i chodziłam po ziemi. – Mogłabym mieć krwotok wewnętrzny. Mogłoby to przebić moje kiszki. Wiele rzeczy mogłoby stać się ze mną. – Uspokój się – drwił. – To, jak się ruszasz może go przemieścić i mogłoby wywołać te rozcięcie… – Zamknij się – krzyknęłam, zanim kopnęłam jego kubek – który spadł na ziemię w czasie jego napaści na moje usta. – To był twój plan od samego początku, prawda? – zażądałam, gdy łzy napłynęły do moich oczu. – Abyś odzyskał ode mnie za szkody zniszczenia twojego samochodu, mordując mnie. Noah roześmiał się, a ja jęknęłam. – Śmierć od pocałunku – szlochałam. – Nie martw się – szydził Noah. – Dałem ci pocałunek życia.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 94

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Zrobiłeś wystarczająco dużo – splunęłam. – Werbalnie atakowałeś mnie tę rzeczą regularnie, ale to nie wystarczyło ci, to… och nie, od teraz będę dusić się, aż do śmierci, bo poczułeś potrzebę umieszczenia tam tej ozdoby. – Teagan, uspokój się. – Mam nadzieję, że ci odpadnie – syknęłam, zanim jęknęłam. – Śmiertelnie

raniący

kawałek

metalu,

który

dotknął

genitaliów

innej

dziewczyny… – Mój żołądek wywrócił się. – Zaraz się porzygam. – Teagan, nie umrzesz. – Noah chwycił mnie swoimi rękami za ramiona, unieruchamiając, poruszając głową z boku na bok, zanim wpadł mi w oko. – Nie umrzesz, jasne? – powiedział wyraźnie, łagodnym tonem, gdy potarł moje ramiona zaskakująco ciepłymi dłońmi. – Nie połknęłaś go. Poczułam, jak uspakajam się odrobinę i oddychanie stało się łatwiejsze. – Nie połknęłam? Pokręcił wolno głową z utkwionymi oczami we mnie, a potem otworzył swoje usta i odsłonił ten cholerny kolczyk, dumnie tkwiący po środku języka. – Ty dupku – powiedziałam z gwałtownym westchnięciem. – Prawie miałam zawał serca. – Zemsta jest słodka – zachichotał, nadal uśmiechając się do mnie. – Szczęśliwego Halloween, Thorn. – Taa – wyplułam, a potem podniosłam swoje kolano i wbiłam je w krocze Noah. – Tobie również, dupku. – Ty szalona suko – syknął, kiedy upadł na kolana i jęknął z bólu. – Mam nadzieję, że ci to odpadnie – zawrzałam, kiedy wracałam do domu. – I nie mam na myśli twojego języka.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 95

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah Byłem w gównianym nastroju, zanim dotarłem do szkoły. Moje usta mrowiły, a język pulsował. – O czym, do cholery, myślałem całując te małe ciasteczko? Nazwała swoją gitarę Martinem i rozmawiała o niej, jak o jej ulubionym dziecku na miłość boską. Pocałowałeś te małe ciasteczko, bo to pierwsza osoba, która postawiła cię w ogniu i sprawiła, że poczułeś więcej, niż odrętwienie… Kręcąc głową, próbowałem wyrzucić wszystkie myśli o Teagan ze swojej głowy, kiedy przechodziłem przez parking dla studentów, ale widok jej czerwonej Civic uniemożliwił to. Mój żołądek zatonął, kiedy zobaczyłem kto stał przy samochodzie Teagan i zatonął jeszcze bardziej, gdy rozpoznałem, co ten ktoś trzymał. O cholera…

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 96

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 8 Teagan Naprawdę żałowałam, że dziś rano uderzyłam Noah w krocze – nie tego, że ugryzłam go w język, bo zdecydowanie zasłużył, ale posunęłam się zbyt daleko. Na szczęście nie natknęłam się na niego przez cały dzień, ale wiedziałam, że moje szczęście nie mogło trwać wiecznie. Miałam wrażenie, jakbym znajdowała się na krawędzi. Namieszał mi w głowie, całując mnie. Co to, do diabła, miało znaczyć? I dlaczego, do cholery, podobało mi się… Moje zajęcia zostały skończone przed przerwą, więc kupiłam sobie lunch i usiadłam przy naszym stoliku, czekając na Hope i Ash, aż dołączą do mnie. Stołówka wypełniła się szybko hałasem, a ja bawiłam się jabłkiem, kiedy czekałam na dziewczyny, z roztargnieniem obracając nim między palcami. Uniosłam spojrzenie, gdy hałas wokół mnie ucichł. Niezliczona ilość par oczu obserwowała mnie… szepcząc i wskazując na miejsce, w którym siedziałam. Nie trzeba było być geniuszem, aby zorientować się, że ktoś stał za mną, ale nie zawracałam sobie głowy odwróceniem się. Zamiast tego ciągle bawiłam się jabłkiem, celowo ignorując szepty i spojrzenia. Ktoś

za

mną

zakaszlał,

a

potem

poczułam

falę

elektryczną

przenikającą moje ramię, gdy ktoś go dotknął. Pochylając się bokiem przez moje ramię, będąc tak blisko, że mogłam poczuć, jak dotknął swoim brzuchem moich pleców, wyszeptał mi do ucha: – Teagan, możemy porozmawiać na osobności? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 97

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Palce

Noah

zatrzymały

się

na

moim

nagim

ramieniu,

a

ja

odskoczyłam,czując jego skórę na mojej, a potem zmusiłam się, aby obrócić się i spojrzeć na niego. – Nie mamy o czym rozmawiać, Noah – powiedziałam sucho. – Nie powinnam była cię kopnąć. Wiem o tym. Odejdź. Noah wciągnął zirytowany oddech, a jego miętowy oddech owiał moją twarz. – Wyjdź po prostu na zewnątrz, dobra? – warknął, po czym przesunął dłonią po włosach. – Muszę ci coś pokazać, coś wyjaśnić. Nigdzie z nim nie chciałam iść. Bóg jeden tylko wiedział, jaką miał w zanadrzu sztuczkę. Zniszczyłam jego samochód, iPoda i jego perspektywę ojcostwa. Ten koleś chciał mnie dopaść. Widziałam, jak Hope obserwuje mnie w stołówce z całą resztą osób w pomieszczeniu i nie chciałam robić scen. – Nie ma mowy – odparłam powoli. – Więc odejdź i zostaw mnie w spokoju. – Świetnie – wypluł Noah, zanim wyprostował się. – Jak chcesz, do cholery. – Odwrócił się i wyszedł ze stołówki. – Cześć, Teagan, jak się masz? – powiedział Jason Graham, arogancki blond dupek z angielskiego, a kilka sekund później usiadł na krześle naprzeciwko mnie. Nie podobał mi się ten chłopak. Było coś w nim dziwnego. Oczywiście, moja natychmiastowa niechęć do niego, być może wiązało się to z tym, że przez większość część lata widziałam, jak całował się z języczkiem z Ellie. Zadawał się z Ellie, co nie czyniło go moim przyjacielem. – O czym gadaliście z Messiną?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 98

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zerknęłam na niego i posłałam mu swoje najlepsze, dlaczegorozmawiasz-ze-mną-skoro-nie-jesteśmy-przyjaciółmi, spojrzenie. – Było to dość interesujące? – dodał Jason, wyraźnie nie łapiąc tego. – Było – odpowiedziałam sucho. – Staraliśmy się dojść do porozumienia w jakiej pozycji będziemy dziś uprawiać seks. – Rozmawiałaś z Messiną o seksie? – Oczy Jasona rozszerzyły się i przewróciłam oczami na jego wyraźną głupotę. – Czy ty… – przerwał i rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym spojrzał na mnie. – Mówisz poważnie? – Taakk – dodałam sarkastycznie. – Noah powiedział, że nie zajdę w ciążę, jeśli będziemy uprawiać seks na stojąco. Powiedziałam mu, że to nieprawda. Co o tym myślisz? – Myślę, że jesteś za dobra dla niego i dla każdego innego palanta w tej szkole – dodał Colton, kiedy usiadł koło mnie i mrugnął, a jego niebieskie oczy tańczyły psotnie. – Hej, piękna. – Hej, Colt – powiedziałam wesołym tonem. Nauczyłam się w krótkim czasie, odkąd byłam w Kolorado, że brat Hope był niepoprawnym flirciarzem. Dla uczniów szkoły średniej, Colton posiadał imponujące sposoby na kobiety. Wraz z tym, że był niesamowicie przystojny – podobnie, jak jego bracia – Colton potrafił sprawić, że poczułaś się być jedyną kobietą w jego świecie. Na szczęście mogłam łatwo to dostrzec, co sprawiło, że byłam odporna na te śmiercionośne cechy. – Odczep się, Colt – dodała Hope, posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie, gdy ona i jej brat Cameron dołączyli do nas. – Jason Graham. – Spojrzał pogardliwie Cam, gdy błysnął do Jasona niebezpiecznym uśmiechem. – Czego ty, do cholery, chcesz? Zachichotałam, a twarz Jasona bladła. Hope uśmiechnęła się słodko na pobladłą twarz Jasona. – Poważnie – powiedziała z uśmiechem. – Czego chcesz? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 99

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Rozmawiałem z Teagan – warknął Jason wyraźnie znajdując swoje jaja i spojrzał na rodzeństwo Carterów. – Taa. – Uśmiechnął się Colt, trącając mnie ręką. – O fiucie Messiny. – Pierdol się, Carter – warknął Jason, zrywając się ze swojego miejsca, rumieniąc się i wściekając. – Nie dzięki, stary, wolę cipki – odpowiedział Colt z łyżeczką, gdy otworzył wieczko jogurtu. – Fuj, Chryste, Colt, ja tu próbuję jeść – jęknął Cameron przed tym, jak rzucił frytką w brata. Colt złapał ją w powietrzu w usta i przeżuł ze smakiem. – Co z nim? – zapytała Ash, dołączając do naszego stolika, wskazując na Jasona, gdy ten wychodził ze stołówki. – To ten okres w miesiącu – mruknął Colt, wsuwając łyżkę jogurtu do ust i jęknął z rozkoszy. – Mmm – zamruczał. – To pierwsza całkiem niezła rzecz, którą zjadłem od wczoraj. – Jesteś na diecie, Colton? – dokuczała Ash. – To bardziej ochrona jego żołądka – uśmiechnął się Cam, zanim wyjaśnił. – Mama zrobiła zapiekankę, zanim wyjechała z tatądo Vegas i umieściła jeszcze cztery w zamrażarce. Cała trójka rodzeństwa Carter wzdrygnęła się. – Biedny Logan – rozmyślała Hope. – On musi nauczyć się… – Przepraszam. Wysoka, bujna głowa rudych włosów stała przy naszym stoliku i wyglądała okrutnie z siebie zadowolona. Natychmiast rozpoznałam ją ze stada Ellie. Wydawało mi się, że miała na imię Rice lub Reese czy coś takiego. – Tak? – odpowiedziałam równie protekcjonalnym tonem, co ona. – Jesteś właścicielką czerwonego samochodu z parkingu, prawda?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 100

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jestem pewna, że znajduje się tam niejeden czerwony samochód, ale tak jestem – odpowiedziałam zabawnie, doskonale wiedząc, że wiedziała, jakim jeździłam samochodem. – Może zechcesz zerknąć na swój samochód. – Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się do mnie złośliwie. – Wygląda na to, że ktoś wyciął na nim numer. Puściłam łyżkę, którą mieszałam kawę, odepchnęłam swoje krzesło i wstałam. – I nie wiesz przypadkiem, kto to był, prawda? – warknęłam, kiedy skierowałam się do drzwi, nie czekając na odpowiedź. Cholera, dopiero co wymieniłam opony. Co, do cholery, zrobili teraz? Wiedziałam, że Carterowie i Ash, deptali mi po piętach – słyszałam, jak wołali moje imię – jak z resztą pewnie reszta szkoły, ale było mi to obojętne. Bardzo złe uczucie osiedliło się we mnie i biegłam, docierając do głównych drzwi, potknęłam się, gdy schodziłam po schodach, aby w pośpiechu dotrzeć na parking. Kiedy dotarłam od tyłu swojego samochodu, ledwo łapałam oddech i dyszałam. Mój samochód wyglądał dobrze, jak zawsze. Zanim przeszłam do przodu, sprawdziłam tylne opony. Coś dostrzegłam na masce samochodu i spojrzałam w górę. Kiedy dotarło do mnie, co leżało na masce, popękane struny, roztrzaskane w kawałkach drewno i z mojego gardła wyrwał się krzyk. – Cholera – słyszałam, jak ktoś powiedział za mną. – Teagan – powiedziała Hope, gdy objęła mnie ramionami. Zrzuciłam je. Nie chciałam być teraz dotykana ani pocieszana. Martin… moja gitara, ostatnia z rzeczy jaką dała mi mama… wszystko, co pozostało mi po niej… zostało zniszczone, roztrzaskane na kawałki. Gniew wniknął w moje ciało. Mogłam przysięgnąć, że czułam, jak moje serce pękało na kawałki. To było niesprawiedliwe. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 101

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wszystko, co po niej miałam… Nie potrzebowałam, Rice czy Reese, czy jak jej tam, do cholery, miała na imię, żeby mi powiedziała kto to zrobił. Już wiedziałam. Zostawiłam Martina dziś rano na ganku… Zapomniałam zanieść go do środka… –

Sukinsyn



krzyknęłam,

zanim

zebrałam

resztki

po

swojej

zniszczonej gitarze i odwróciłam się na tłum gapiów, którzy stali dokoła, przyglądając się mi. Nie przejmowałam się żadnym z nich. Musiałam znaleźć tylko jedną twarz, a kiedy ją znalazłam, moja warga zwinęła się groźnie. – Jesteś z siebie zadowolony? – zapytałam, gdy dotarłam do miejsca, gdzie znajdował się Noah opierając się o samochód ze skrzyżowanymi rękami. Nie wyglądał na zadowolonego. Wyglądał zupełnie inaczej. Patrzył obojętnie, gdy podeszłam do niego ze swoją zniszczoną gitarą. – Wyciągasz pochopne wnioski, Thorn – powiedział chłodno Noah, jakieś dwie sekundy, zanim zniszczyłam resztę z tego, co pozostało po mojej gitarze na jego głowie. Cóż, celowałam w jego głowę, ale był o wiele wyższy ode mnie, więc trafiłam go w ramię. Kątem oka dostrzegłam Ellie i jej przyjaciół stojących kilka kroków obok nas. – Cholera, Teagan, uspokój się – warknął Noah, gdy podniósł mnie na nogi i chwycił mnie za ręce. – Przestań. – Jesteś okrutnym, bezdusznym draniem – krzyczałam, gdy łzy spływały z moich oczu, gdy uwolniłam się z jego uścisku i rzuciłam na niego. – A ty jesteś obłudną, małą suką – ryknął Noah, a jego pierś falowała, kiedy był wyraźnie wściekły, kiedy patrzył na mnie z góry. – Automatycznie zakładasz, że ja to zrobiłem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 102

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jesteś z góry przesądzoną sprawą, dupku – syknęłam, drapiąc i uderzając każdą część jego ciała, którą mogłam dosięgnąć. Ktoś złapał mnie od tyłu i odciągnął od Noah, gdy kopałam i krzyczałam. Zrozumiałam, że tym kimś był Colton. – Uspokój się, piękna – wyszeptał mi do ucha. Próbowałam wyrwać się Colton’owi, ale szybko poddałam się, kiedy zrozumiałam, że jego ręce były wokół mnie jak pasy bezpieczeństwa. Nagle poczułam, że wygrał, chęć walki uszła ze mnie i wtedy zrobiłam to, co nienawidziłam robić. Płakałam. Słyszałam, jak Colt ciężko wzdycha, a potem obrócił mnie i owinął swoje ręce wokół mnie. Hope, która stała w pobliżu, podeszła i podniosła resztki, które zostały po Martinie, zanim zwróciła się do Noah. – Zrobiłeś to z gitarą Teagan, Noah? – zapytała go spokojnym tonem. – Nie, Hope. Wyjaśniając tę sprawę, nie zrobiłem tego – warknął, wycierając krew z policzka – gdzie go podrapałam, co sobie uświadomiłam. Noah spojrzał ponad głową Hope i spojrzał mi prosto w oczy. – Ale cholernie chciałbym.

****

Skończyło się na moim tygodniowym zawieszeniu za wybuch na parkingu – co uważałam, że było wierutną bzdurą, biorąc pod uwagę, że Noah wszystko uszło na sucho. Podobno, połamanie gitary nie jest wystarczającym powodem do ataku na ucznia – niezależnie, jaką miało to wartość emocjonalną.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 103

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dyrektor szkoły posunął się nawet do tego, że wezwał do szkoły wujka Max’a odnośnie moich problemów behawioralnych, więc z tygodniowym zawieszeniem byłam również uziemiona i pozbawiona samochodu. Próbowałam wyjaśnić Max’owi, dlaczego zareagowałam w ten sposób, ale najwidoczniej byłam już za stara na ataki, dopóki nie zdołam opanować swoich zachowań. Mogłam zataszczyć swój tyłek tam i z powrotem do szkoły. Na dodatek do tego byłam numerem jeden na wszystkich portalach społecznościowych. Jedna osoba z kręgu Ellie nagrała całe cholerne zajście i wrzuciła je do Internetu. Więc tak, dzięki temu cholernemu wideo wInternecie i plotkami o mnie w szkole, mój dzień zamienił się z kiepskiego na katastrofalny. Hope napisała do mnie, zaraz po tym, jak wujek Max wyszedł do pracy, zapraszając mnie na obiad, ale skłamałam i powiedziałam, że już jadłam. W ciągu kilku minut poczułam się, jak zła osoba i postanowiłam zacisnąć zęby – i złamać moje uziemienie. Nie ma czegoś takiego, jak duchy… Nie ma czegoś takiego, jak duchy… Nie ma czegoś takiego, jak duchy… To była moja mantra, gdy stałam przed domem Hope z czerwonej cegły z palcem na dzwonku. Nikt nie otworzył, więc zdzwoniłam ponownie i ponownie, a potem pozwoliłam swojemu umysłowi wędrować, więc całkowicie świrowałam. To była noc Halloween, czarna jak smoła na zewnątrz i nienawidziłam ciemności, naprawdę jej nienawidziłam, tak, że gdy drzwi otworzyły się od środka po dziesięciu minutach ciągłego pukania i powitał mnie Carter, wpadłam do środka bez chwili myślenia o duchach – lub zaproszenia. – Wejdź – zachichotał Logan, zamykając za mną drzwi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 104

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Odwróciłam się, żeby przeprosić go za swoje maniery, ale szybko odwróciłam głowę, gdy zauważyłam, że miał na sobie tylko szare spodnie dresowe, które nawiasem mówiąc w pełni odzwierciedlały jego szare oczy. Co, do cholery, jest z tymi chłopakami? – Jesteś półnagi – powiedziałam, a mój głos brzmiał dziwnie oskarżycielsko. – A twoje oczy są szare. – A być sprawiedliwym, to byłem pod prysznicem, kiedy zaczęłaś walić w moje drzwi – powiedział surowo, gdy uniósł ręce z koszulką nad swoją głową. – I naprawdę nie wiem, co ci odpowiedzieć na całą tę rzecz z kolorem moich oczu – dodał cicho. – Myślę, że możesz winić o to moją mamę? – Przepraszam – powiedziałam, jąkając się. – Nie jestem fanką ciemności, to sprawia, że jestem roztrzęsiona. – Nic się nie stało – odpowiedział spokojnie Logan, kiedy pokazał, żebym poszła za nim. – Każdy czegoś się boi. – Jest Hope tutaj? – Poszłam za nim do kuchni, rozglądając się nerwowo. – Nie – mruknął Logan, gdy szperał w lodówce i podał mi puszkę coli. – Poszła na kolację do hotelu z Cam’em i Colton’em. – Dzięki. – Wzięłam colę od Logana i poszłam z nim z powrotem przez korytarz do salonu. Wiedziałam, że zmierzaliśmy do salonu, bo rozmieszenie tego domu było dokładnie takie samo, jak w moim domu. – Myślisz, że długo tam zabawi? – zapytałam, jak przeszłam przez drzwi, zamarzając w miejscu, gdy moje oczy wylądowały na… – Co ty tu robisz? – zażądałam równo z nim. – Po pierwsze, jesteś na mojej ulicy – warknął Noah, opuszczając kontroler Xbox’a, który trzymał na stoliku, a potem wstał i podszedł do mnie. Skrzyżował ręce i spojrzał ze złością na mnie. Czarna koszulka była idealnie dopasowana do jego klatki piersiowej i wyglądał zbyt seksownie w szarych spodniach dresowych, które zwisały Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 105

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS nisko na jego biodrach. Miałam dobry widok na jego wcięcie w kształcie V – jego bardzo seksowne V… – W takim razie jesteś w mojej szkole, a teraz jesteś w pieprzonym domu mojej przyjaciółki. Wytatuowane mięśnie, odsłoniętych bicepsów Noah napięły się, gdy spojrzał na mnie. – Celowo próbujesz dostać się pod moją skórę, Teagan? – Przepraszam, że oddycham, dupku – warknęłam, czując się zraniona jego słowami, ale nie mogłam mu tego pokazać. – Ale nie posiadasz całego pieprzonego świata, Noah, to wolny kraj. – Gdzie są moje pieniądze? – zażądał, dostając się w moją osobistą przestrzeń. Miał paskudne, czerwone zadrapanie na policzku – zrobione przeze mnie, przez co poczułam odrobinę skruchy, dopóki nie dotarły do mnie jego słowa. – Tam, gdzie były wcześniej – warknęłam, kiedy wyciągnęłam rękę i machnęłam nią przed jego czołem. – W twojej wyobraźni. Logan był nieświadomy napięcia, które panowało między mną, a Noah, gdy podszedł do kanapy i chwycił kontroler Xbox’a, po czym usiadł. – Oboje jesteście mile widziani w tym domu – powiedział spokojnie. – Więc bawcie się grzecznie, dzieci. Zmrużyłam oczy na jednego z Carterów. – Nie bawiłabym się z nim, nawet jeśli zależałaby od niego cała ludzkość. Noah roześmiał się ponuro. – Nie, bo wolisz bawić się farbą, prawda? – Uśmiechnął się. – Muszę powiedzieć ci, Thorn, że okropna z ciebie artystka. – Może powinnam użyć innego płótna, dupku – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. – Może twoją twarz?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 106

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Spróbuj – syknął Noah, podchodząc tak blisko, że nasze buty stykały się. – Wyzywam cię. Oczywiście poszłam dalej od niego i przycisnęłam swoją pierś do jego. – Nie jesteś wart ceny farby. – Cholera – mruknął Logan, zanim przerwał grę, w którą grał. – Co, do cholery, jest z wami? – Zniszczył moją gitarę – wyrzuciłam z siebie. – Nie. Nie, zrobiłem tego – warknął Noah. – I przebił mi opony – syknęłam. Twarz Noah zamieniła się w purpurową. – Jezu Chryste, ile jeszcze razy…

– przeklinał i przesunął ostro po

swoich włosach. – Nie przebiłem twoich pieprzonych opon. – Dobra, naprawdę mnie to nie obchodzi – warknął Logan, gdy wstał i skierował się na korytarz. – Zabierz swoją rodzinna awanturę na swoją stronę ulicy – dodał, wpatrując się w małpoluda obok mnie. – Teraz, Noah. Kiwając sztywno głową, Noah wydał z siebie niski dudniący dźwięk, a potem chwycił mnie za łokieć i wyciągnął z domu Carterów. – Zostaw mnie – wyplułam, gdy próbowałam się wyrwać. Noah nie skrzywdził mnie, ale nie był też łagodny. I wściekłam się. Wydawało się, że wydobywał ze mnie wszystko, co najgorsze… – Nie jesteś zadowolona tylko ze zniszczenia mojego samochodu – warknął Noah, ciągnąc mnie przez podjazd, uwalniając mnie odrobinę, gdy dotarliśmy do drogi. – Chcesz zniszczyć moją jedyną pieprzoną przyjaźń, jaką mam, która jest coś warta. – Awh – naśmiewałam się, gdy pocierałam swoją rękę, rzucając sztyletami w chłopaka, gdy szłam z powrotem w stronę swojego domu. – Biedny, wielki, zły Noah, powinnam wyjąć swoje skrzypce, podczas gdy ty wylewasz rzekę łez?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 107

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah podszedł do mnie, przyszpilając mnie do czegoś niezwykle zimnego i twardego. – Nie zbliżaj się – ostrzegłam go, ale mój głos drżał. – Albo co? – warknął, kiedy pochylił się bliżej, przyciskając mnie do czegoś, co szybko zdałam sobie sprawę, że jest zderzakiem mojego samochodu. – No dalej, twarda dziewczyno – syknął. – Zatrzymaj mnie. – Ugryzę cię – sapnęłam, gdy leżałam na plecach, uwięziona pod ciężarem ciała Noah, gdy wsunął się między moje nogi. Jego ręce znalazły się po obu stronach mojej twarzy. Jego usta były odgłosem mojego oddechu i jeśli ktokolwiek zobaczyłby nas, to pomyślałby, że uprawialiśmy seks. Nasze ciała stykały się w odpowiednich miejscach do uprawiania seksu i oboje ciężko oddychaliśmy. – Zrób to, kurwa, Teagan – ryknął. – Wyzywam cię. Nigdy nie cofałam się przed wyzwaniem i w obecnym paśmie przemocy płonącym przez moje ciało, podniosłam swoją twarz do jego, a potem ugryzłam go. Celowałam w jego nos, ale zamiast tego złapałam jego podbródek. Jego zarośnięty podbródek. Odsłoniłam zęby i zamknęłam je jak pirania. Noah warknął i próbował odsunąć się ode mnie, ale nie puściłam. Zamiast tego ruszyłam za nim i skończyłam klęcząc na zderzaku swojego samochodu z rozłożonymi nogami, a ciało Noah było przyklejone do mojego, a jego dłonie owinięte wokół mojego gardła, a moje usta przywarły do jego podbródka. – Puść – warknął. – …rób e… – syknęłam, zaciskając szczękę na jego podbródku. Wiedziałam, jak to wygląda, byłam świadoma tego, jak szalone to było, ale wciąż nie mogłam przestać. Noah warknął, dosłownie warczał, jak bestia i naprawdę myślałam, że skrzywdziłby mnie fizycznie, ale potem zrobił coś zupełnie nieoczekiwanego. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 108

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Opuścił swoje ręce na mój tyłek i podniósł mnie. Instynktownie owinęłam nogi wokół jego talii, a potem ruszyliśmy. Noah poruszał się z taką prędkością, że powietrze opuściło moje płuca, kiedy moje plecy uderzyły drzwi mojego domu. Potem zrobił coś, co zrobił tylko jeden chłopak. Noah wsunął rękę między nasze ciała i zjechał nią pod moje majtki. Wtedy dotknął mnie, całą mnie, a moje oczy zamknęły się, w ciemności i niebezpieczeństwie, a ja czułam… o Boże, czułam… Moje oczy zatrzepotały, kiedy wsunął we mnie dwa palce, a ja powoli odsunęłam usta od jego podbródka, a potem zastąpił go swoim językiem. Westchnęłam w jego usta i moje ręce owinęły się wokół jego szyi. Całował mnie. Noah Messina był… uch. Skurwiel… – Jeśli jeszcze kiedykolwiek ugryziesz mnie ponownie – warknął Noah, gdy odstawił mnie na nogi i wycofał się, a jego oczy były rozpalone i pełne… nienawiści… namiętności? Nie mogłam tego powiedzieć. – Zrobię więcej niż tylko wsadzenie w ciebie moich palców. Nie mogłam nic zrobić, jak tylko gapić się tępo i dotknąć palcami swojej pulsującej wargi.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 109

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 9 Teagan Szkoła

była

torturą

przez

kolejny

miesiąc.

Większość

uczniów

wpatrywała sięwe mnie i szeptała o incydencie na parkingu. Ignorowałam ich spojrzenia najlepiej, jak potrafiłam, trzymałam głowę w dole i o dziwo udało mi się utrzymać swoje usta zamknięte. Nie mogłam zliczyć, ile razy w ciągu ostatnich tygodni widziałam swoją twarz w telefonie – z filmem, w którym uderzyłam Noah gitarą, stał się ogromnym hitem. Jeden chłopak miał nawet odwagę poprosić mnie o autograf. Podobno połowa szkoły miała mnie za bandytkę po napaści na osławionego Noah Messinę, a druga połowa uznawała za szaloną. Szczerze mówiąc, byłam chyba odrobinę obiema. Byłam uosobieniem samotniczki, co było moją ostatnią techniką radzenia sobie i jedyną osobą, przy której czułam się komfortowo była Hope – która była szlachetną przyjaciółką, nie wspominając już o wcześniejszych szatańskich wybrykach. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 110

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ale wspomnienie Noah w noc Helloween sprawiało, że moje ciało płonęło gorącem, parnym potem. Minęło kilka tygodni, a ja wciąż byłam tym wstrząśnięta. Pocałował mnie, a potem zniszczył moją gitarę, zanim wsunął swoje palce w moje ciało… „Zrobię więcej niż tylko wsadzenie w ciebie moich palców.” Czułam, jakbym była rozdarta na połowę, bo kiedy myślałam o Noah mój mózg machał ogromnymi czerwonymi flagami, ale moje ciało… moje ciało było zdzirowate, gdy przychodziły myśli o nim. Udało mi się trzymać z dala od kłopotów przez następny miesiąc – tak było, dopóki nie wyszłam z zajęć wychowania fizycznego – nie wliczając Hope, która udała swój ból głowy, aby opuścić zajęcia – i zobaczyłam kogoś, kto doprowadzał moją krew do wrzenia i moje serce do szybszego bicia. Noah stał na skraju boiska, a wokół niego roiło się od dziewczyn. Wyglądał, jak zwykle na irytująco pewnego siebie, pokazując swoje tatuaże w koszulce bez rękawów, a jego muskularne nogi były wyeksponowane w sportowych szortach, a tatuaż wilka na jego nodze wyglądał jeszcze bardziej dziko niż wcześniej. Noah obdarzył jedną z brunetek szczególnie, niepodzielną uwagą, gdy wyciągnął swoje ręce na głową i uśmiechnął się do niej. Płynęła przeze mnie zazdrość i zaczęłam płonąć. Co ja, do cholery,odczuwałam? Nie byłam zazdrosna. Nienawidziłam go. Layton, który podszedł do mnie i stanął obok, zauważył moje napięcie. – W porządku, Teagan? Spojrzałam na Layton’a i nie widziałam nic, poza życzliwością w jego złotych oczach. – Myślisz, że można by było uznać mnie za tymczasowo niepoczytalną, gdybym go zabiła? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 111

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Zignoruj go – uśmiechnął się Layton, owijając swoje ramię wokół mojego, gdy prowadził mnie na boisko. – Nie jest wart tego, abyś się denerwowała. Noah, jakby wyczuł, że rozmawialiśmy o nim, spojrzał w naszym kierunku, a jego oczy były wypełnione wściekłością. – Taa, mam taki zamiar – wymamrotałam, pozwalając moim słowom ulecieć i pobiegliśmy, cicho dziękując niebiosom za to, co było dzisiaj. Miły odizolowany sport i byłam szybka. Kiedy trener gwizdnął po raz ostatni swoim gwizdkiem, byłam pierwsza zbiegając z boiska i docierając do szatni. Umyta i ubrana w rekordowym czasie,

desperacko

pragnęłam

wyrwania

się

z

piekła

i

uniknięcia

konfrontacji. Kiedy przechodziłam obok męskiej szatni, wyszło z niej ogromne ciało, blokując mi wyjście. – Czego chcesz? – syknęłam, patrząc na Noah zwężonymi oczami. – Musimy porozmawiać – odpowiedział ostro, gdy naparł na mnie, wdzierając się w moją osobistą przestrzeń. – Nie, nie musimy. – Próbowałam go minąć, ale chwycił mnie za łokieć i pociągnął w dół korytarza, po czym wepchnął mnie do małej wnęki za łazienkami. – Nigdy się nie nauczysz, co? – Wyszczerzyłam zęby, wykonałam gest i cofnęłam się głębiej we wnękę – w zasadzie cofałam się w sam kąt. Przestrzeń była ograniczona, a Noah zajmował większą jej część. – Wiesz, że mam skłonność do gryzienia, gdy jestem zagrożona przez odrażające stworzenia – powiedziałam, przyciskając dłoń do jego piersi i próbując odzyskać część ze swojej odebranej przestrzeni. Noah złapał mnie za przedramię i trzymał je mocno przy ścianie nad moją głową, kiedy podszedł jeszcze bliżej mnie, a jego twarz była kilka centymetrów od mojej. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 112

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – A ty wiesz, co zrobię, jeśli jeszcze raz mnie ugryziesz – warknął. – Więc zamknij się i posłuchaj mnie. – Ty zamknij się – rzuciłam z irytacją. Noah pokręcił głową i zniecierpliwiony wypuścił powietrze. – Chcę ci wyjaśnić, że to nie ja zniszczyłem twoją gitarę. – Cokolwiek, Noah. – Coś we mnie pękło, moja pierś falowała. – Słyszałam co powiedziałeś – wydajesz się przywiązana do tego. – Udałam jego głos, zanim przewróciłam oczami i spojrzałam w jego wściekłe oczy. – Wiem, że to ty. – Całowałem cię, Teagan – wypluł z niedowierzaniem. – Dlaczego miałbym zniszczyć twoją gitarę, jeśli… kurwa – warknął, unosząc oczy do sufitu, a potem spojrzał na mnie gniewnie. – Jesteś największym pieprzonym bólem głowy, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. – Bo uderzyłam cię w klejnoty, dlatego ją zniszczyłeś. – Pokręciłam głową, kładąc wolną rękę na jego piersi i spojrzałam na bestię przede mną. – A jeśli chodzi o ból głowy, nie ma na tym pieprzonym kontynencie aspiryny, która byłaby wystarczająco silna, aby poradzić sobie z bólem głowy, takim jak ty. Noah wpatrywał się we mnie, co wydawało się wiecznością, a potem pokiwał surowo głową i odsunął się ode mnie. – Tak tylko, żebyś wiedziała – uśmiechnął się szyderczo, przesuwając dłonią po swoich gęstych włosach. – Ellie zniszczyła twoją gitarę, nie ja. Zmrużyłam oczy. – Jakbym miała ci uwierzyć… – Nie obchodzi mnie w co wierzysz, Thorn – wypluł, a potem odwrócił się plecami do mnie. – Taka jest prawda.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 113

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – On znowu się na ciebie gapi – świergotała Hope, gdy uderzyła swoim ramieniem o moje. – Obserwował cię przez całe zajęcia – dodała z uśmiechem, zanim zrobiła balon z gumy do żucia. – Przestań o tym gadać – rzuciłam, kiedy wyciągnęłam rękę i przebiłam jej balon długopisem. Siedzieliśmy na lekcji języka angielskiego w poniedziałek rano, a ja wiedziałam, że Noah patrzył na mnie. Przez większość zajęć moja twarz płonęła. Nie mogłam go za to winić. Nie po tym, co wydarzyło się w Święto Dziękczynienia… – Mówię poważnie, Hope. Po prostu udawaj, że go nie widzisz. – Nie czułam się już taka odważna przy Noah, jak wcześniej – a miniony weekend sprawił, że czułam się jeszcze bardziej nieswojo przy nim. W noc Święta Dziękczynienia, po tym, jak wypiłam wódkę wujka Max’a, będąc pijana jak świnia i przepełniona holenderską odwagą. Mając za sobą już jedną złą decyzję za sobą tej nocy, zdecydowałam – wraz z równie narąbaną Hope – w moim głupim stanie rozpusty, aby zemścić się na sąsiadach za ich zbrodnie przeciwko mnie. Naszym pierwszym błędem były jajka na ich domu. Naszym drugim było obrzucenie go kulkami ciasta. Naszym trzecim błędem było danie się złapać. W cholerę z tym, nie żałowałam tego. Naszym jedynym błędem było danie się złapać… Wróciłyśmy do naszego azylu, mojego domu, a Ellie otworzyła przednie drzwi, a my śmiałyśmy się do łez i potem dokończyłyśmy butelkę wódki. Oczywiście, Ellie nie poddała się bez walki i wysłała ciężką artylerię na nas. Ale przysięgam, że nie wiedziałam, że do drzwi pukał Noah i ani tego, że Hope wyrzuciła miskę wody z okna mojej sypialni, prosto na jego głowę.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 114

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Skuliłam się na samą myśl o tym, gdy otworzyłam drzwi i rzuciłam worek mąki w jego twarz. I byłam bliska posikania się w spodnie, kiedy Noah uderzył w drewniane drzwi – milimetry od mojej twarzy… Ellie

zdecydowanie

przyśpieszyła

swoją

grę.

Kiedy

dziś

rano

otworzyłam swoją szafkę, zostałam napadnięta przez Ellie i jej gąski. Teraz już nie byłam słaba, ale kiedy ma się przed sobą osiem dziewczyn, ośmieszające cię i oceniające twój wygląd, to stawało się do bani dniem. I to była tylko Ellie. Mogłam tylko wyobrażać sobie, jaką chorą i pokręconą zemstę szykuje dla mnie Noah… – Mówię, że nic nie powstrzyma go od robienia tego – drwiła Hope. – Myślałam, że powiesz, że to złe wieści – rzuciłam. – Utrzymując mój dystans? – Pss, kim jestem, aby mówić ci, co robić – uśmiechając się, pochyliła się do mnie i wyszeptała mi do ucha. – Więc, Ash była w łazience i podsłuchała rozmowę Ellie z jej przyjaciółkami. –Zamieniam się w słuch – powiedziałam, pochylając się bliżej. Hope zachichotała. – Więc, myślę, że wiem, dlaczego pani-wielki-tyłek, tak bardzo cię nie znosi. Przystawiła swoją dłoń do mojego ucha i wyszeptała. – Według Ellie, Noah ma słabość do pewnej blond irlandzkiej dziewczyny z sąsiedztwa. Moje oczy rozszerzyły się i odwróciłam, aby spojrzeć na Hope. – On mnie nienawidzi – wybełkotałam. – Zniszczyłam jego samochód. – Pocałował mnie. – Groził mojemu życiu – i ugryzłam go – powiedział, że chce mnie skrzywdzić, Hope.

– A potem kopnęłam go w krocze i ugryzłam go

jeszcze kilka razy… Pokręciłam głową w niedowierzaniu. – Jeśli to nazywa się słabość, nie chcę wiedzieć, jak traktuje swoich wrogów. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 115

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Pomyśl o tym, Teegs – powiedziała podekscytowana Hope. – To wyjaśniałoby, dlaczego wężowata Ellie była bardziej trująca niż zwykle, zawsze była szaleńczo zazdrosna o Noah. To również wyjaśnia, dlaczego Noah nie zemścił się za to, że zniszczyłaś jego samochód. Wzruszając ramionami, Hope dodała: – Cóż, wycięłaś mu numer, kochana. Cam powiedział, że koszt naprawy będzie wynosił minimum trzy tysiące. I to jest drobna kwestia pokrycia go mąką. Z rozbawieniem spojrzałam na nią. – Pomogłaś mi to zrobić. Wzruszyła beztroska ramionami. – Jestem Carterówna. Patrzyłam przez chwilę z otwartymi ustami, po czym pokręciłam głową i spojrzałam na Noah. – Czy to wygląda dla ciebie, jak wyrażenie miłości? – zapytałam ściszonym głosem. – Wiesz, co mówią – pomyślała Hope, gdy zerknęła na Noah, który siedział sztywno z zaciśniętymi pięściami, jawnie patrząc na mnie. – Nienawiść jest najbliższa miłości. – Uratuj mnie – wyszeptałam, gdy chwyciłam ją za rękaw. – Pani Connolly! – Pani Andrews spojrzała na mnie ponad klasą. – Biorąc pod uwagę twoją niezdolność do skoncentrowania się długo, aby ukończyć twoje zadanie z panią Carter, proponuję, abyś zmieniła ławkę i zaczęła od nowa z nowym partnerem. Hope prychnęła, a ja zarumieniłam się. – Zapanuję nad sobą – powiedziałam, wiedząc, kto znajduje się obok wolnego z miejsc w klasie. – Obiecuję? – Wstań – rzuciła i wskazała na Noah.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 116

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wstając powoli, pokonałam spacer wstydu, podczas gdy moje nogi drżały jak liście bluszczu. Kiedy dotarłam do jego ławki, Noah nie zrobił absolutnie nic, co by mnie uspokoiło, siedząc w swoim miejscu – i ze swoim ciałem –rozłożonym, zmuszając mnie do przejście przed jego kolanami, aby dotrzeć do krzesła. Klasa wybuchła gwizdami i dlaczego nie mieliby? Tylko patrzył, jak przeciskałam się nad jego kolanami. Byłam czerwona, jak homar, zanim usiadłam. – Więc… – oczyściłam swój głos i skupiłam całą swoją uwagę na swojej ławce. – Co zamierzasz robić po szkole? – Postukałam długopisem o swój notatnik, zdesperowana, aby wykonać zadanie pani Andrews. – Jaką obrałeś ścieżkę kariery czy wybór uczelni? Noah nie odpowiedział mi, tylko patrzył, a jego brązowe oczy wydrążały otwory w mojej czaszce. – Noah – syknęłam, kręcąc się na swoim krześle, aby trącić go łokciem. – Odpowiedz na to, cholerne, pytanie. – Wiesz co, Thorn, jak na kogoś kto lubi zgrywać ofiarę, masz okropny zwyczaj niszczenia mienia – powiedział niskim tonem. – Jesteś prawie tak zła, jak ona. Auć. – Ty i Ellie zaczęliście tę wojnę – warknęłam. – Nie zrobiłam nic, aby zasłużyć na twoje gówno. – Urodziłaś się, czyż nie? – odparł okrutnie. – Ty dupku – wyplułam. – Pani Connolly i panie Messina. Pani Andrew nie wyglądała na zachwyconą. – Zostaniecie po lekcjach – wyrzuciła. – Oboje. Noah wzruszył ramionami, jakby go to nie obchodziło. Tymczasem ja zakryłam twarz dłońmi i modliłam się o śmierć. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 117

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS ****

W języku angielskim istniały tylko dwa słowa, które gwarantowały walenie mojego serca i umieszczenie mojego ciała w płomieniach. Dwa słowa, które wypowiedziane w odpowiedniej kolejności postawią mnie przed gniewem Bożym i pragnieniem Afrodyty.

Niestety te dwa słowa

wyszły tak po prostu z ust trenera Johnsona. – Przepraszam, trenerze – wykrztusiłam, zanim odkaszlnęłam. – Nie jestem do końca pewna czy dobrze słyszałam. Kto był moim partnerem w czasie zbierania śmieci? – Proszę, aby był to ktoś inny, ktokolwiek inny… inna osoba. Niech to będzie moja wyobraźnia… – Noah Messina – powtórzył trener, a moje serce waliło przez chwilę, a potem opadło mi do brzucha. O słodki Jezu nie. Proszę Boże, nie… Pozwoliłam sobie zerknąć na wytatuowanego dupka po drugiej stronie pomieszczenia i dostrzegłam, że szedł do mnie ze wściekłością w oczach. To była okazja, na którą czekał… Mógłby zabić mnie i sprawić, że wyglądałoby to, jak wypadek… – Panno Connolly i panie Messina – kontynuował trener, a jego oczy świeciły radośnie, kiedy podał nam parę metalowych szczypców i rolkę worków na śmieci. – Teraz idźcie. Odchrząknął, po czym trener zaczął podawać kolejne pary – uczniów, ale nie usłyszałam z tego ani słowa. Utknęłam – dławiąc się na śmierć – na słowa partner i Noah Messina. Dlaczego złe rzeczy przytrafiały się dobrym ludziom?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 118

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To wszystko to twoja wina – warknęłam, gdy wstałam i wyszłam na zewnątrz za Noah, gdzie padał deszcz. – A co stało się z karnym pisaniem na tablicy? Noah zignorował mnie i szedł przed siebie w kierunku parkingu uczniowskiego. – Noah – krzyknęłam, gdy popędziłam w ślad za nim, a spadające na mnie krople deszczu były, jak żyletki na mojej skórze. Kiedy dogoniłam go, chwyciłam go za rękę i pociągnęłam, aby zatrzymał się. – Dokąd, do cholery, idziesz? – zapytałam. Noah szarpnął i wyrwał rękę z dala ode mnie. – Nie teraz, Thorn, spóźnię się gdzieś. – Na co? – zażądałam, przewracając oczami. – Spotkanie w sprawie zwolnienia warunkowego? Noah, musisz być moim partnerem. – Wiedziałam, że brzmi to głupio, ale była to pierwsza rzecz, która wyszła z moich ust. – Chociaż tyle jesteś mi winien… – Nie – krzyknął, a ja nie. Zamknęłam usta, gdy patrzyłam, jak całe ciało Noah zesztywniało. Odwrócił się powoli i spojrzał na mnie z taką powagą i intensywnością, że całe moje ciało zamarło w miejscu. Padał mocny deszcz, ale ja się nie poruszyłam. Jeśli niebo zdecydowało się otworzyć w tym samym czasie i padać prosto na nas, byłam całkiem pewna, że nie ruszyłam się ani na krok. Gapił się na mnie spod kaptura, a moje mięśnie zablokowały się w miejscu. – Nic ci nie jestem winien, Teagan – wyszeptał wreszcie, a potem odwrócił się i odszedł.

****

Noah Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 119

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Przeszedłem przez parking, starając się nie oglądać na nią, gdy padał na mnie deszcz, chcąc się uspokoić i nie martwić o Teagan. Zasłużyła na moje ostre słowa – zasługiwała na znacznie gorsze po obarczeniu mnie winą za jej gitarę. Jezu Chryste, ona była powodem, przez który znalazłem się w kozie i byłem o godzinę spóźniony na spotkanie z JD. Ta dziewczyna była po prostu wielkim wrzodem na moim tyłku i nie potrzebowałem więcej komplikacji oraz bólu w swoim życiu. To nie ból zobaczyłem w jej orzechowych oczach. To nie mogło być… Spychając

wszystkie

swoje

myśli

o

Teagan

głęboko

w

głowę,

zachowałem beznamiętny wyraz twarzy, choć moje ciało było mocno napięte i sztywne, gdy podszedłem do czarnego Hummer’a, zaparkowanego przy wejściu. – Spóźniłeś się. JD oparł się o auto w okularach przeciwsłonecznych ukrywających jego szare oczy, a jego usta zacisnęły się w wąską linię. Zmusiłem się, żeby nie drżeć, gdy jego silna dłoń zacisnęła się na moim ramieniu. Nienawiść, jakiej nigdy jeszcze nie czułem wypełniła mnie i kosztowało mnie bardzo wiele, aby nie odwrócić się i nie uderzyć w twarz tego kutasa. Jego palce wbiły się w moje łopatki. – Miałeś spotkać się ze mną w centrum prawie godzinę temu. – Wiem – odpowiedziałem ciężkim tonem, kiedy wzruszyłem ramionami z jego dłonią. – Musiałem zostać po lekcjach. – Nie mój problem, Messina – warknął, otwierając drzwi samochodu. – Już znasz zasady. Mówię skacz. Ty skaczesz. Chwytając mnie za kark, walnął moim czołem o drzwi, zanim wepchnął mnie na fotel pasażera.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 120

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mówię, że czołgasz się, jak suka na swoich kolanach i to właśnie robisz – wyrzucił JD, kiedy usiadł na miejscu kierowcy obok mnie. – Łapiesz to, dzieciaku? – Łapię – powiedziałem tonem pozbawionym emocji, gdy JD odpalił silnik i ruszył. Nie czułem żadnego bólu w mojej głowie. Nie wytarłem krwi, która spływała po moim czole. Cała moja uwaga skupiła się na twarzy Teagan i strachu w jej oczach, gdy stała na parkingu z dłońmi zakrywającymi usta, obserwując, jak odjeżdżamy.

****

Teagan – Nie żartuję, Hope. Trzeba zadzwonić na policję. Noah został porwany. Trudno było utrzymać mi mój telefon przy uchu, kiedy biegłam przez całą drogę do domu ze szkoły. Kłuło mnie w boku, ale nie zatrzymałam się – mój strach i adrenaliny pchały mnie do przodu. – Przeraźliwy rudowłosy gość uderzył jego głową o drzwi, wepchnął go na fotel pasażera i odjechali, jakby gonił ich sam diabeł. – Jeśli Noah został naprawdę porwany, to dlaczego nie zadzwoniłaś po gliny? – Usłyszałam, jak Hope pyta z rozbawieniem, a ja mało nie straciłam tego. – Dlaczego zadzwoniłaś najpierw do mnie? – Bo jestem głupia i nie jestem najwyraźniej gotowa na kryzys takich epickich rozmiarów – krzyknęłam, wypuszczając oddech, kiedy zobaczyłam swój dom kilkaset metrów w górę ulicy. – Stamtąd, skąd pochodzę szczeniaki są pakowane do samochodów, Hope – wysyczałam. – Nie metr osiemdziesiąt, wytatuowani mięśniacy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 121

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS O Boże, co jeśli był ranny… Nie lubiłam go, ale nie znaczyło to, że chciałam, aby stało się z nim coś złego. Czułam łzy w swoich oczach, ale szybko je przegoniłam. – Gość, który zabrał go był ogromny, Hope, mam na myśli ogromniasty. Na linii zapanowała przez chwile cisza, a potem usłyszałam gdzieś obok jej głos. – Ty nie żartujesz, prawda? – zapytała, biegnąc wzdłuż swojego domu w kierunku domu Noah. Nie odpowiedziałam Hope, byłam zbyt zajęta, wbieganiem w górę po schodach ganku Noah. – Pomocy – krzyczałam, kiedy waliłam w ich drzwi, jak wariatka. – Proszę, pomocy. Moje knykcie pulsowały od siły, której używałam do walenia w drzwi. – Cholera, otwórz te przeklęte drzwi – wrzeszczałam, czując zadyszkę i przemoczona od deszczu. – Twój syn został porwany – hej… Przednie drzwi otworzyły się do środka i odsunęłam się. – Czego chcesz? – zapytał zduszonym głosem mężczyzna, którego znałam jako ojca Ellie. – Twój syn – dyszałam, łapiąc oddech, gdy pochyliłam się i złapałam za bok. – Noah… został… porwany. Jego twarz zaczerwieniła się, a zielone oczy zmrużyły się. – Mylisz się. Pokręciłam przecząco głową. – Nie – dyszałam, prostując plecy. – Nie mylę się. W szkole był facet… w czarnym Hammerze… rudych włosach… Pan Dennis wyszedł na ganek. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 122

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Jego ręka wystrzeliła i chwytając za moje ramię, ordynarnie ściskając mój kościsty biceps. – Powiem ci to tylko raz, dziewczyno – warknął, gdy pochylił się bliżej mojej twarzy. – Trzymaj z dala swój nos od moich spraw rodzinnych. – Twoich spraw rodzinnych? – krzyczałam z oburzenia. Próbowałam zabrać ramię, ale siła jego uścisku było, jak imadło. – Mówię ci, że twój syn został porwany, widziałam to na własne oczy… – Co się dzieje? Poczułam chwilowo fizyczną ulgę, kiedy usłyszałam za sobą głos Noah. – Ta jedna wtyka swój nos, tam, gdzie nie powinna – syknął pan Dennis, gdy Noah dołączył do nas na ganku. Oczywiście, brwi Noah były pokryte zaschniętą krwią, a mój brzuch opadł. Moje palce drgnęły na chęć dotknięcia jego rany, co było szaleństwem na nowym poziomie, biorąc pod uwagę, jakim dupkiem był podczas kozy. O cholera, wybiegłam z kozy… Noah nie patrzył na mnie, on patrzył na swojego ojczyma. Zamiast tego zjechał swoim wzrokiem na dłoń pana Dennis’a, którą wciąż mnie ściskał. – Puść ją – powiedział swojemu ojczymowi śmiertelnie poważnym tonem. – Teraz. Pan Dennis puścił moje ramię i zrobił to szybko. – Musimy porozmawiać, synu – powiedział, a potem wszedł do swojego domu i trzasnął drzwiami. – Co ty, do cholery, robisz, ty mała wariatko? – zażądał Noah, gdy drzwi frontowe zamknęły się, a chwila ulgi, którą odczuwałam, zastąpiła szybko wrząca złość. – Powiedziałaś George’owi, że zostałem porwany? – pokręcił głową i spojrzał na mnie. – Co, do cholery, z tobą jest? – Mała wariatka? – Podeszłam do przodu i złapałam go za tył szyi, przyciągając jego twarz do mojego poziomu. – Zostałeś porwany, głupku.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 123

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dotknęłam rozcięcia na twarzy Noah, a jego oczy płonęły niczym więcej, niż złością, a ja szybko puściłam – mrowiący prąd w moim ciele był zbył wielki. – Kim był ten facet w Hammerze? – zapytałam go. – Gdzie cię zabrał? Dlaczego nie skopałeś mu tyłka za to, co ci zrobił? – Pokręciłam głową i podeszłam bliżej do niego. – Noah, co się z tobą dzieje? Chcę pomóc… – Musisz trzymać się z dala ode mnie, Thorn – wychrypiał Noah, ocierając się o mnie. –Najdalej jak się da.

****

Noah Stałem przed domem z czerwonej cegły, dwupiętrowym domem po drugiej stronie ulicy, czując ogromny ból, większy niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić – czy znieść. Odczekałem do północy, zanim odważyłem się wyjść z domu. Na zewnątrz było ciemno i mogłem mieć tylko nadzieję, że nie zauważyli, że wyszedłem. Deszcz padał na mnie, ale niewiele pomagał na to, aby odgonić uczucie strachu, które spoczęło w moim brzuchu. Przycisnąłem dłoń do drewnianej ramy drzwi, przez co udało mi się utrzymać w pozycji pionowej, gdy zamknąłem oczy i modliłem się o drugą szansę w życiu. Drzwi otworzyły się od środka i spotkałem się z parą intensywnych szarych oczu. – Hej – odpowiedziałem z zaczerwienionym okiem i zachrypnięty. Użyłem jednej ręki do podtrzymania swojej obolałej klatki piersiowej, a drugiej użyłem, aby odgarnąć mokre włosy z moich oczu, drżąc gwałtownie z zimna. – Muszę gdzieś przenocować.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 124

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Low rzucił się do przodu, chwytając moje opadające ciało i pomógł mi wejść do środka. – Jezu Chryste, Noah – syknął, kiedy zaprowadził mnie do salonu i posadził na kanapie. – Co się stało tym razem? – Dzięki, stary. – Usiadłem i patrzyłem, jak Low zniknął z salonu, aby wrócić po kilku minutach z ręcznikiem, lodem i apteczką. – Jak myślisz, co stało się tym razem, Low? – Uniosłem zimny kompres do opuchniętej szczęki i odchyliłem się do tyłu. Logan, dobrze wiedział, co się stało ze mną, tak samo jak ja. – Życie się stało. – Nie mogę siedzieć z założonymi rękami i patrzeć dłużej na to, Noah – powiedział, gdy opadł na kanapę i schował głowę w dłoniach. – Pamiętasz, co ci powiedziałem o ukończeniu szkoły? Pokiwałem głową. To wszystko o czym myślałem. Przylgnąłem do słów Logana, jak do koła ratunkowego. – Myślę, że to musi nastąpić teraz – odpowiedział cicho. – Nie. – Trzymałem zimny kompres na brwi. – Nie ma cholernej mowy, Low. – Pozostało mniej niż trzy tygodnie do świąt Bożego Narodzenia… Nie zamierzam mieć na sumieniu złamanego serca twojej matki. – Nikt nie prosi cię, abyś miał ją na sumieniu, Noah – odpowiedział gniewnie. – Chcę ci pomóc. – Pomagasz, stary – westchnąłem. – Bardziej niż jesteś tego świadom. – Cholera, Noah – syknął, gdy poderwał się na równe nogi. – Dlaczego tak się musiało stać? – Miałem pecha, że urodziłem się w rodzinie bogatych drapieżników – odpowiedziałem znużonym tonem. – To nie twoja wina, Noah – odparł Low, kiedy przeczesał dłonią swoje włosy i zaczął krążyć po pokoju. – Nie wybrałeś tego życia, zostało wybrane za ciebie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 125

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Myślisz? – Wypuściłem drżący oddech i zablokowałem obraz kilku par pięści uderzających we mnie dziś wieczorem. – A wtedy miałem niewiarygodny pech posiadania Teagan pieprzonej Connolly wprowadzającej się po sąsiedzku. – Czy chcesz powiedzieć, że Teagan miała coś wspólnego z tym, że zostałeś znokautowany? – zapytał Low, kiedy stał tyłem do mnie, wyglądając przez okno. – Bo uważam, że naprawdę trudno w to uwierzyć, stary. Zacisnąłem ręce w pięści. – Mówię, że w jakiś sposób doszli do wniosku, że Teagan jest moim słabym punktem. – A jest? – Low odwrócił się i spojrzał mi prosto w oczy. – Teagan jest twoim słabym punktem? – Spójrz na mnie, Logan – odparłem, wskazując na swoją pobitą twarz. – Jak myślisz?

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 126

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 10 Teagan – Chcesz wrócić do domu na weekend z walentynkami, Teegs? – zapytał mnie w środę wieczorem wujek Max, zupełnie niespodziewanie. Siedzieliśmy w salonie. Oglądał film dokumentalny o ciężarnych słonicach, a ja próbowałam odrobić pracę domową. Kiedy te słowa wyszły z jego ust, moja szczęka opadła na ciepłą, włochatą matę, na której leżałam. – Jest grudzień – przypomniałam mu. Max uśmiechnął się i posłał mi oczywiste spojrzenie, a potem powiedział: Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 127

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Pytam cię teraz, bo muszę załatwić swoje wolne w pracy i zarezerwować bilety. Pracuję przez całe Boże Narodzenie, więc najlepsze co mogę zorganizować to wyjazd na walentynki. Mimo, że ten mężczyzna leczył chore dzieci i uzdrawiał świat, wiedziałam, że byłam zbyt samolubna, aby myśleć o karierze lekarza. Nie było mowy, żebym mogła poświęcić pięćdziesiąt procent swojego czasu na pracę – tak, jak Max. Przepłynął przeze mnie strumień podniecenia i uśmiechnęłam się, jak szalona. – Cholera, chcę jechać do domu na walentynki. – Od tygodni czułam się nieszczęśliwa z powodu Martina i była to najlepsza wiadomość, która wyciągnęła mnie z mojej depresji. – Masz to ma myśli? – zmrużyłam oczy i przyjrzałam się przystojnej twarzy swojego wujka. – Jedziemy do domu w lutym, do Galway? Max zachichotał i pokiwał głową. – Mam to na myśli – powiedział delikatnie. – Ale nie możemy zostać dłużej niż dwa lub trzy dni – ostrzegł. – Mam sporo pracy i muszę wrócić, zanim… – Biorę to – zawołałam radośnie, zanim wstałam na nogi. – O rany, wiedziałam, że jest powód, dlaczego cię kochałam, Maximusie. – Tańczyłam w salonie i chwyciłam płaszcz z drzwi. – Muszę powiedzieć, Hope. – Masz dziesięć minut – zawołał Max. –Wciąż masz szlaban.

****

W porządku, więc Hope nie cieszyła się ze mną, jak początkowo myślałam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 128

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie możesz być poważna – warknęła z zaczerwienionymi policzkami i zwężonymi oczami. – Wyjeżdżasz. – Założyła ręce na piersi i westchnęła. – Nie mogę w to uwierzyć. – Nie bądź taką księżniczką – odparłam ze śmiechem. – To tylko kilka dni, wrócę zanim się zorientujesz… –

Mówisz

to

teraz



mruknęła,

odchylając

się

na

krześle

z

obrzydzeniem. – Ale kiedy tam dotrzesz i zakochasz się w powrocie do domu, będzie to zupełnie inna historia. Przewróciłam oczami i upiłam łyka swojej gorącej czekolady. – Cóż, to leć z nami, jeśli martwisz się tak bardzo – uśmiechnęłam się i dodałam: – Ale ostrzegam cię teraz, nie ma tam wiele do robienia. Oczy Hope rozjaśniały. – Myślisz, że twój wujek nie miałby nic przeciwko? Wzruszyłam ramionami. – Wątpię – uśmiechnęłam się. – Jest dość łatwy. – Wyjęłam telefon z kieszeni dżinsów wysyłając wujkowi Max’owi krótką wiadomość z pytaniem czy byłoby w porządku, jeśli Hope poleciałaby z nami. Odpowiedział mi kilka minut później.

Max:

Dobrze,

jeśli

jej

rodzice

nie

mają

nic

przeciwko.

Bilety

zarezerwowane. Bądź w domu o 17. Masz wciąż szlaban.

Uśmiechnęłam się i pokazałam Hope wiadomość. – To dobra wiadomość – ćwierkała. – Nie mogę się doczekać. – Nie wiesz, czy twoi rodzice ci pozwolą – ostrzegłam. Hope rzuciła mi spojrzenie, które mówiło „głupcze, proszę”, a potem oddała mi telefon. – Zawsze chciałam polecieć do Irlandii – westchnęła z rozmarzeniem, gdy oparła podbródek o dłonie. – Wujek Derek był, więc moi rodzice… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 129

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS –

Powodzenia

w

przekonaniu

twojego

taty,

misiu

pluszowy



zachichotała babcia Hope, gdy ostrożnie lukrowała ciastka przy ladzie. – Babciu, proszę – wymamrotała Hope, uśmiechając się z miłością do niskiej, siwej kobiety. – To jedyna szansa w życiu. – Marszcząc brwi, dodała: – Tata nie zepsuje mi tego. Babcia Tracy wytarła mąkę z dłoni o mały fartuch i westchnęła. – Wasza czwórka ma po siedemnaście i osiemnaście lat, a twój tata wciąż potrafi podejść mnie i prosi, abym miała na was oko, kiedy wyjeżdżają z mamą z miasta. Spojrzałam na swoją przyjaciółkę. – Wasza babcia niańczy was? Hope zarumieniła się i zaśmiała. Pokręciłam głową i próbowałam ukryć uśmiech. – Masz osiemnaście lat. – Poznałaś jej tatę? – zapytała babcia Tracy, chichotała, kiedy szła w stronę drzwi kuchennych. – Chłopcy – zawołała. – Obiad gotowy. Gdzieś z góry dobiegł stukot, więc wstałam z krzesła i pożegnałam się, gotowa ulotnić się. – O hej, Teagan, nie martw się – zawołała Hope, gdy dotarłam do drzwi. – Pojadę z tobą do Irlandii, choćby się waliło i paliło.

****

Teagan Zanim skończyła się szkoła w piątek, nie mogłam doczekać się zamknięcia się na całe dwa dni przed światem. Niestety, Hope miała inne plany. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 130

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Przepraszam za naciskanie, wujku Max – zawołała Hope, wchodząc do mojej kuchni. – Ale muszę zabrać twoją siostrzenicę na wieczór. – Na wypadek, gdybyś zapomniała, mam szlaban – mruknęłam, posyłając Max’owi złowrogie spojrzenie z miejsca, gdzie siedziałam na blacie, ubrana w swój stary dres, czekając, aż zagotuje się woda. Max przedłużył mój szlaban, kiedy Ellie – wąż –podeszła prosto do niego, płacząc ckliwie z powodu tego incydentu z bombami mąki w święto dziękczynienia. Hope zmarszczyła brwi i przygryzła z niepokojem wargę. Jej niebieskie oczy stały się okrągłe, jak spodki, gdy odwróciła się, aby spojrzeć na Max’a. – Proszę? – zapytała cicho. Wujek Max westchnął cicho, z miejsca, w którym siedział, obserwując nas. – Możesz iść – burknął, zamykając laptopa i odchylając się na oparcie krzesła. – Wycierpiałaś już swoje. Hope klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się. – Jesteś najlepszy – zapiszczała. – Obiecuję, że nie wróci za późno. – Trzymaj ją tak długo, jak chcesz. – Usłyszałam, jak Max chichotał i pokręciłam głową z udawanym obrzydzeniem, kiedy zeskoczyłam z blatu i podążyłam za Hope do kuchennych drzwi. – Zminimalizuj chęć wygłupów do minimum, Teegs – powiedział surowym tonem Max. Wstał i podłączył laptopa do ładowarki, po czym umieścił go w brązowej, skórzanej torbie. – I nie walcz z sąsiadami.

****

– Więc, co tam? – zapytałam, wyrywając swoją rękę z uścisku Hope, kiedy wyszłyśmy na zewnątrz.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 131

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Na wzgórzu zaczynało ściemniać się, a niebo wyglądało nierzeczywisto ciemniej niż zwykle. Miałam nadzieję, że to był znak nadchodzącego śniegu. Nie mogłam doczekać się śniegu… – Chcę, żebyś gdzieś ze mną poszła – wymamrotała, kiedy przeszłyśmy przez ulicę w kierunku jej domu. Hope otworzyła drzwi, a ja zamarłam, kiedy przerażająco zaskrzypiały. Nie ma czegoś takiego, jak duchy… Nie ma czegoś takiego, jak duchy… Hope dostrzegając moją reakcję, przewróciła oczami i wciągnęła mnie do środka. – Kto ci powiedział? – zapytała, kiedy popychała mnie po schodach. – Layton – wyszeptałam, ściskając jej rękaw. Hope wkurzyła się. – To taka gaduła. – To prawda? – Prawdopodobnie wszystko – rozmyślała, gdy pchnęła mnie w korytarz, zatrzymując się przy ostatnich drzwiach po prawej stronie. – Rozluźnij się – dodała, kiedy otworzyła drzwi. – W tym domu nie ma żadnych duchów, Teagan, nie mieliby ani minuty spokoju z moimi braćmi – dodała sucho, pokazując na żółtą sypialnie. – Ponadto – wymamrotała, gdy podeszła do szafy i otworzyła drzwi. – Mamy większe problemy. –Jakie? – Zrobiłam niepewny krok do jej sypialni, a kiedy nic złego się nie stało, zrobiłam kolejny krok. Byłam w połowie drogi między drzwiami, a łóżkiem, kiedy odwróciła się Hope i spojrzała na mnie. – Nikt tu nie umarł, Teagan. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 132

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Racja – zachichotałam nerwowo i zmusiłam się do chodzenia i usiadłam na jej łóżku. – Przepraszam. – Nie martw się – uśmiechnęła się. – Zginęli w kuchni. Zeskoczyłam z łóżka, a Hope wybuchła śmiechem. – To nie jest śmieszne – warknęłam. Chwytając poduszkę z łóżka, rzuciłam ją w nią. – Mam lekką paranoję, dobra? Hope śmiała się przez kilka sekund. – Poważnie – powiedziała, gdy próbowała opanować śmiech. – Chcę, żebyś poszła ze mną do Pierścienia Ognia. Teraz sama śmiałam się. – Jestem poważna – dodała, a potem podniosła trzy palce w górę. – Skauci honorowi. Przewróciłam oczami. – Nie jestem Katniss Everdeen – powiedziałam, wskazując na jej gest z trzema palcami. – I jestem bardziej z linii dziewczyny Walk the Line6. – Kocham tę książkę – powiedziała z uśmiechem Hope. – I nie żartuję. Ash napisała mi, że słyszała Cameron’a, jak mówił o podróży dziś w te jebane Pierścienie Ognia z Noah. Więc musze pojechać i przywieźć go do domu, zanim wyląduje ponownie w samym środku gówna Noah. – Jak to jest, że nie jestem zaskoczona słysząc, jak Noah Messina uczestniczy w czymś, co nazywa się Pierścieniem Ognia? Krzyżując ręce na piersi, biorę uspokajający oddech, zanim zapytam: – Pewnie pożałuję tego, że pytam, ale te Pierścienie Ognia to prawdziwe miejsce i co się tam dzieje? – To prawdziwe miejsce, w porządku – odpowiedziała Hope, a jej ton był połączony z obrzydzeniem. – A z tego, co mówili mi chłopcy, to jest jak… – 6Walk

the Line to amerykański dramat biograficzny z 2005 roku w reżyserii Jamesa Mangolda. Scenariusz, napisany przez Mangolda i Gill Dennis, oparty jest na dwóch autobiografiach autorstwa wokalisty i autora piosenek Johnny'ego Cash-Mana w czerni: Jego własna historia we własnych słowach i Cash: The Autobiography.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 133

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS przerwała i zawirowała palcem, jakby starała przypomnieć sobie słowo. – Plac zabaw dla podejrzanych osób i brawurowych. – To znaczy? – To znaczy, że dzieje się tam coś złego, jakieś nielegalne gówno i nie chcę, żeby mój brat był w to zamieszany – powiedziała ostro. – Moi rodzice powinni wrócić jutro wieczorem do domu. Świetnie. Brzmi to bardzo zachęcająco… Kopała w dolnej części swojej szafy, po czym zaczęła wyrzucać przedmioty z ciuchami za swoje plecy. – I nie mogę jechać swoim samochodem – wymamrotała, gdy spojrzała sceptycznie na czerwoną sukienkę, zanim odrzuciła ją na osobną kupę, niż inne. – Bo pewnie ktoś od taty obserwuje moje ruchy – westchnęła z obrzydzeniem. – On jest poważnym maniakiem kontroli, nie wiem, jak moja mama z nim wytrzymuje… O to jest to – uśmiechnęła się Hope, na coś, co wydawało się kawałkiem materiału. – Włóż to – powiedziała, rzucając tym w moim kierunku. – Musimy się wmieszać, nie chcę, żeby ktokolwiek pomyślał, że jesteśmy gliniarzami. – Nie możesz być poważna – mruknęłam, podnosząc biały kawałek rozciągającej się tkaniny. – Och, jestem śmiertelnie poważna. – Rzuciła w moją stronę piękną parę czarnych skórzanych butów. Złapałam je z łatwością, a potem rzuciłam je na jej łóżko. – Nielegalny Pierścień Ognia? – Pokręciłam głową i spojrzałam na nią. – Pozwól, że ci to wyjaśnię, chcesz, żebym pojechała z tobą w środek ziemi niczyjej, abyś mogła szpiegować swojego brata idiotę, który prawdopodobnie jest z moim arcywrogiem i upewnić się, że nie zostanie aresztowany? – Taa – powiedziała Hope, zgarniając swoje włosy z twarzy. – Brzmi dobrze.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 134

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie ma cholernej mowy, abym pojechała tam, gdzie znajduje się Noah Messina.Chyba, że jest to gdzieś obowiązkowe, jak szkoła lub chodnik przed moim domem. Wmawiałam sobie, że Noah nie zranił moich uczuć w ani najmniejszym stopniu, gdy odrzucił moją troskę o jego bezpieczeństwo. Musiałam dbać o to, co myślał Noah, żeby mnie skrzywdzić. Musiałabym dbać o niego. I nie robiłam tego. Nie chciałam… – Ukrywasz się? – roześmiała się głośno, ciskając swoim szczupłym palcem w moją twarz. – O mój Boże. – Odchyliła się na swoich obcasach i patrzyła na mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy. – Ukrywasz się przed Noah Messiną. – Pokręciła głową i rozmyślając powiedziała: – Pozwalasz mu siebie pokonać. – Nie ukrywam się przed nim – wyplułam, mój ton głosu był obronny, zbyt defensywny. – I nie pozwolę, aby mnie pokonał, jak tylko… byliśmy… a on po prostu… – nie byłam pewna, co chciałam powiedzieć mojej przyjaciółce. Hope podniosła ze zdziwieniem swoje brwi i poczułam, jak ciepło wspina się na moje policzki. – On mnie niepokoi, jasne – warknęłam. – Denerwuje mnie, zadowolona? – Zadowolona – odpowiedziała, klaszcząc w dłonie. – Załóż tę spódnicę i zdenerwuj go. Pokręciłam przecząco głową. – Nie zamierzam. W żaden sposób, nigdy do tego nie dojdzie. Obiecałam Max’owi, że nie będę walczyła z sąsiadami – spojrzałam znacząco na swoją przyjaciółkę. – Obietnicę, którą na pewno złamię w sekundzie, gdy spojrzę na Noah Messinę. – Fuj. – Proszę, Teagan – błagała mnie Hope. – Potrzebuję twojej pomocy.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 135

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Czułam, jak moja wola ugina się pod jej przekonującym naginaniem. Wiedziałam, że zamierzałam się poddać i ona też o tym wiedziała. I wtedy Hope zastosowała diabelną sztuczkę. Zrobiła oczy szczeniaczka.

****

ROZDZIAŁ 11 Noah *Dzisiejsze zwycięstwo nie wystarczy. Wyeliminuj go i postaram się o świąteczne odwiedziny.*

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 136

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Jeszcze raz przeczytałem wiadomość, którą dostałem od George’a, zanim ją usunąłem i rzuciłem telefon na fotel subaru Tommy’ego. Miej oko na pączka, Messina, a nie na dziurze… – Jesteś gotowy na to, stary? – zapytał Tommy, gdy oparł się o bok samochodu, z kapturem na głowie, ale wyraźnie widziałem jego twarz. Kamieniołom był zatłoczony dziś, a adrenalina wyraźnie pompowała w Tommy’m. Był zdenerwowany jak cholera.Nie wiedziałem, dlaczego, bo przecież to on nie miał przyjąć łomotu. – Ten koleś Kruger wygląda dość intensywnie – powiedział Tommy ze zmarszczonymi brwiami. Tak. Ostatni raz, gdy miałem styczność z Krugerem, miałem szesnaście lat i ten koleś skopał mi dupę. Shawn Kruger był jak jebane tornado w ringu – ścierając swoich przeciwników w drobny pył. Dzisiaj jedyną zaletą dla mnie było to, że Kruger przywiózł ze sobą swoją dziewczynę. Duży błąd. Nigdy nie przynosiło się ze sobą do pracy słabego punktu. Wiedziałem, jak tylko zobaczyłem krągłą brunetkę, podchodzącą do Krugera, że byłem zwycięzcą. Ściągnąłem koszulkę przez swoją głowę, rzucając ją do samochodu wraz z moim telefonem. – Jest jak jest, T – odpowiedziałem, podnosząc ręce do niego, aby nawinął taśmę. – Doceniam to, że jesteś tu dziś wieczorem. Tommy przewrócił swoimi niebieskimi oczami z irytacją, ponieważ skupiał się na owinięciu moim knykci. – Stary, jesteśmy przyjaciółmi. Oto, co robią przyjaciele, pomagają sobie nawzajem w gównianych sytuacjach.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 137

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Taa – powiedziałem z westchnięciem, rozciągając nadgarstki. – Ale znasz zasady. – Spojrzałem mu w oczy. – Cokolwiek się wydarzy, nie wtrącaj się. W szyi Tommy’ego uwidoczniła się żyła, ale skinął tylko sztywno głową, a ja odetchnąłem z ulgą. Rozumiał. Ostatnią rzeczą, której potrzebowałem, był ktoś, kto ingerowałby w ten bałagan. Wystarczająco złe było to, że go tutaj ściągnąłem.

****

Teagan Pojechałyśmy

moim

samochodem

do

Pierścienia

Ognia,

który

znajdował się na pustkowiu, chociaż prowadziła Hope – co było chyba lepsze, bo straciłam czucie w palcach, gdy dotarłyśmy z Hope do schodów. Nigdy wcześniej nie wyglądałam tak szczupło. Miałam na sobie białą obcisłą mini spódniczkę, która była tak krótka, że byłam niemal pewna, że moje pośladki zostały wystawione na widok publiczny i z parą czarnych, wysokich „pieprz mnie” butach. Mój top – jeśli można to tak nazwać – był gorszy. Wszystko, co obejmowało moje dziewczynki, to srebrny, błyszczący top bez ramiączek, który dosłownie obejmował moją klatkę piersiową. Byłam naga od żeber do bioder i od dołu mojego tyłka do moich bioder. Chłopcze, zdecydowanie czułam się ze sobą dobrze. Odjechałyśmy od wzgórza, miasta, latarni, a w zasadzie oddaliłyśmy się od całej ludzkiej cywilizacji. Hope pokazała kilka różnych miejsc, gdy jechałyśmy wyżej w góry – gdzie kiedyś mieszkała, gdzie obozowała – z czego nic nie pamiętałam, bo denerwowałam się. Było ciemno, zimno i jechałyśmy w nieznane – nieznane, co nie miało na mnie dobrego wpływu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 138

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Po spędzeniu dwudziestu minut w ciszy, na zaciszonej polnej drodze, Hope skręciła jeszcze raz i nagle ukazał się nam opuszczony kamieniołom. Im bardziej wjeżdżałyśmy w kamieniołom, tym bardziej zaczęłam odczuwać głód. Otoczyły nas ściany skał o wysokości ponad dwudziestu czterech metrów. Zniszczone części samochodów porozrzucane były po obu naszych stronach, gdy jechałyśmy, a moje oczy zamknęły się w ciągu kilku sekund… o tak, byłyśmy tutaj. Wpatrywałam się w Pierścień Ognia. Nie żartowałam, palący się ogień buchał wysoko w nocne powietrze. Kilka małych ognisk paliło się wokół polany, gdzie otaczały je tłumy ludzi, a ja naprawdę nie chciałam wysiadać z samochodu bez gaśnicy. – Czy oni oszaleli? – syknęłam, kiedy Hope zaparkowała samochód na skraju polany, gdzie były zaparkowane wszystkie inne samochody. – Serio pytam, oni oszaleli, prawda? – Wpatrywałam się w twarz Hope. – To miejsce to śmiertelna pułapka. Hope miała rację. To był plac zabaw dla podejrzanych osób i brawurowych… – Myślę, że ich to nie obchodzi – wyszeptała, patrząc prosto przed siebie na toczącą się przed nami scenę. Nie byłam pewna, czy byłam w środku burdelu, kręgu walk czy cholernego pościgu samochodowego. Gówno działo się… wszędzie. Utwór

Nickelback

wybrzmiewał

z

ogromnych

głośników,

które

ulokowane były na tylnej części ciężarówki, która wyciągała z wielkiego generatora obok nich. Kobiety miały na sobie jeszcze mniej ubrań niż my. Niektórzy zaliczali szybkie numerki w samochodach i innego rodzaju bzdury, a ogromny tłum ludzi, tworzący krąg wokół centralnej części. – Jesteś mi coś winna, Hope – wymamrotałam, gdy zeskoczyłam z siedzenia pasażera i poprawiłam się, jak najlepiej mogłam. Dostrzegłam Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 139

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS swoje odbicie w oknie samochodu i spojrzałam gniewnie w tył głowy Hope. – Naprawdę, naprawdę jesteś mi coś winna. – Wiem – odpowiedziała poważnym tonem, gdy próbowała iść w czarnych szpilkach. Miała na sobie cienką, czerwoną sukienkę i jedna rzecz, która mnie pocieszała w tym momencie to, właśnie to, że Hope odsłaniała tyle samo, co ja. Ale tak samo, jak nienawidziłam tego, co miałam na sobie – i nienawidziłam tego – Hope miała rację, zmuszając nas, byśmy ubrały się w ten sposób. Chociaż mogłyśmy się wmieszać. A wmieszanie się oznaczało, że mogłyśmy wejść i wyjść bez zauważenia. – Widzisz go? – zapytałam, biorąc swój klucz od Hope i umieściłam go w swoim topie, rozglądając się w tumie za Cameron’em, modląc się, żeby nie zobaczyć Noah lub co gorsze Ellie. Jezu, znając moje szczęście, ona też tu była. – Nie – wymamrotała Hope, kiedy przygryzła nerwowo wargę. – Wygląda na twardziela, Teegs – wyszeptała, ściskając moją rękę swoją. – I nim jest, ale ma okropny charakter, co sprawia, że jest bezbronny. Jego temperament

napędzany

jest

ADHD,

co

sprawia,

że

jest

bardzo

nieprzewidywalnym Cameron’em. – Znajdziemy go – pocieszałam, czując ogromne współczucie do mojej ognistej przyjaciółki. Hope zachowywała się twardo i beztrosko, ale mogłam powiedzieć po samych jej oczach, że była przerażona na śmierć przez Cam’a. Na ziemi znajdowało się wiele kamieni, przez co było niezwykle trudno utrzymać równowagę. Zauważyłam coś – bardziej usłyszałam, że ktoś wołał jego imię – po lewej i jęknęłam. – Hope. Zwróciłam jej uwagę i wskazałam na miejsce, gdzie grupa utworzyła krąg wokół dwóch walczących facetów.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 140

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Smród papierosów, nawet na otwartym powietrzu był przytłaczający i miałam wrażenie, że ci ludzie palili coś więcej, niż tylko tytoń. Wszyscy byli hałaśliwi, wręcz roztrzęsieni i była to gwarna atmosfera. Dotarłyśmy do tłumu i chciałam niemal zaszlochać, gdy zobaczyłam kto walczył w samym środku kręgu. – Messina – krzyczeli ludzie i dopingowali, a ja w tym samym czasie przełykałam wymiociny. Na ziemi była krew, zmieszana z ziemią i Noah… Noah krwawił z brwi. Nie myśląc nad tym, co robiłam, puściłam rękę Hope i przepchnęłam się do przodu, odpychając kilku innych widzów, aż dotarłam na sam przód. Drugi facet wyglądał znacznie gorzej niż Noah, a maleńka część w moim ciele poczuła ulgę, krótką – bardzo krótką. Moja ulga skończyła się, kiedy ten drugi facet zaczął bez przerwy uderzać Noah w twarz. Ale Noah… on nie wydawał się wcale tego czuć, uśmiechając się na każde uderzenie, jakby żywił się tym bólem. A potem zerwał się, a cały tłum oszalał. Widziałam walczących chłopaków w moim wieku. Liam brał udział w wielu bójkach przez lata – zarówno na boisku, jak i poza nim. Widziałam krew w bijatykach, nawet pieprzone złamane żebro lub nos. To było inne. Noah był jak terminator. Nigdy nie widziałam,aby człowiek poruszał się w ten sposób z pięściami. Był wszędzie, tłum był ogłuszający, a ja dość szybko zrozumiałam, że byłam w samym środku czegoś, w czym naprawdę nie chciałam brać udziału. Pokazywane tutaj okrucieństwo, którego byłam świadkiem było po prostu chore. W ciemnych oczach Noah pojawił się pewien rodzaj okrucieństwa, gdy uderzał w twarz przeciwnika, co mroziło moją krew. Odwróciłam się plecami do walki, próbując przeforsować sobie drogę przez tłum, ale nikt nie schodził z drogi. Uderzyłam w pierś ogromnego faceta Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 141

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS i obróciłam się, starając się uspokoić i zostałam popchnięta, przez co zrobiłam coś nieefektywnego. Upadłam na prowizorycznym ringu twarzą na ziemię. Próbowałam wstać, ale ludzie za mną ruszyli na przód albo byli zbyt zajęci walką, bądź zbyt nieświadomi, aby zauważyć, że wciąż leżałam na ziemi, nie pozostawiając mi nic innego, jak zwinąć się w kłębek i chronić głowę rękami. Ludzie rzucili się do przodu, niektórzy deptali po mnie, a ja wstrzymałam oddech ze strachem. Poczułam gwałtowny przypływ bólu, gdy but jakiegoś dupka złączył się z moją twarzą. Następny nadepnął na kostkę na tyle mocno, aby zmusić mnie do łez i przygotowałam się na zamieszanie, każdy mięsień w moim ciele zblokował się i skręcony w strachu oczekiwania. Możesz sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy poczułam, jak jakaś rękaobjęła mnie za ramię i pociągnęła mnie po brudnym, zakrwawionym żwirze przez tłum. – Masz życzenie na pieprzoną śmierć? – zapytał Noah, stawiając mnie ordynarnie na nogi. Puścił mnie na chwilę i odszedł, a ja potknęłam się, nie potrafiąc i nie chcąc postawić żadnego ciężaru na swojej kostce. Bolało mnie to bardzo i miałam małe załamanie nerwowe. Omal nie umarłam. Mogłam umrzeć. Prawie umarłam. O Jezu… Noah zaklął cicho pod nosem i ponownie podniósł mnie, obejmując pod ramieniem, aby mnie podeprzeć. – Jesteś cholernym cierniem w moim boku – warknął, gdy zaprowadził mnie do miejsca, gdzie stała mała grupka ludzi obok Subaru w kolorze wina.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 142

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Próbowałam nadążać za nim, ale nieudało mi się i po kolejnym wymamrotanym przekleństwie Noah wziął mnie na ręce. – Ona jest twoja, Messina? – Słyszałam, jak zapytał jeden za facetów obok, ale nie mogłam usłyszeć odpowiedzi Noah. Mówiąc szczerze byłam zaskoczona, że zabrał mnie w bezpieczne miejsce. Noah nienawidził mnie na tyle, aby zostawić mnie tam – sam to powiedział; byłam cierniem w jego boku – i wątpiłam, czy pomogłabym mu albo Ellie, gdybym była na jego miejscu. Z falującą piersią, próbowałam złapać oddech, ale czułam, jak krew kapała z moich ust, co nie uspokoiło moich emocji. Kiedy dotarliśmy do grupki, Noah posadził mnie na masce samochodu. Metal był zimny pod moimi nagimi pośladkami i przywitałam to z przyjemnością. Tył moich nóg płonął od nadepnięć, a przód moich ud bolał od ciągnięcia po żwirze, byłam cała pokryta brudem, a moje włosy były jednym supłem i zwisały bezwładnie nad moją piersią. Taa, nie był to za przyjemny widok. Noah chwycił moją szczękę przez krótką chwilę, gdy patrzył mi w oczy swoimi pełnymi gniewu oczami. Delikatnie przejechał kciukiem po moich ustach i wytarł krew, zanim zabrał dłoń od mojej twarzy. Warknął i przesunął szorstko dłonią po swoich gęstych, czarnych włosach. Jego pierś była naga, knykcie były opuchnięte, a białe taśmy były pokryte krwią. Miał nieciekawą ranę nad brwią, która zaczęła zasychać i wyblakłe dżinsy, które były pokryte mieszaniną krwi i brudu. – Powiedz mi, co do cholery, tutaj robisz? – zażądał Noah, jego oczy były dzikie i szalone, gdy odsunął swoje czarne włosy z oczu. Otworzyłam

usta,

aby

odpowiedzieć,

ale

gwałtowne

mrowienie

spowodowało, że szybko je zamknęłam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 143

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah pokręcił głową i krążył wokół mnie. Otworzył drzwi, na którym siedziałam i ten zakołysał się przez kilka sekund, zanim wrócił tam, gdzie siedziałam i opuścił białą koszulkę na moje kolana. Natychmiast podniosłam ją i przycisnęłam do ust, desperacko starając się pozbyć okropnego smaku krwi, która jak podejrzewałam pochodziła z mojej wargi. – Szukam… Cameron’a! Zauważyłam brata Hope jakieś dziesięć metrów od nas i rzuciłam koszulkę Noah, po czym zsunęłam się z maski samochodu. – Hej, Cameron, wracaj tu. Lądując niezgrabnie na kostce, pochyliłam się do przodu i upadłam z rękami na ziemię, aby uchronić się przed upadkiem. Próbowałam wstać, ale moja kostka nie chciała mnie utrzymać, więc stałam tam przez chwilę ze swoim tyłkiem w powietrzu, zastanawiając się, co do cholery, powinnam zrobić dalej. – Gdzie się wybierasz, Messina – usłyszałam głęboki męski głos. – Jeszcze nie skończyliśmy tutaj. Wracaj do gry. – Spodziewałeś się, że co zrobię? – Usłyszałam głos Noah. – Kiedy ma swój pieprzony tyłek w mojej twarzy. – Gówno mnie obchodzi, jak to zrobisz – ostrzegł mężczyzna. – Po prostu zrób to. Sam wiesz najlepiej, żeby nie sprowadzać tutaj cipek. Chwilę później ogromna dłoń zacisnęła się na dolnej części moich bioder, trzymając mnie nieruchomo, a drugą dłonią chwycił materiał spódnicy i szarpnął ją w dół – zakrywając mnie z czego zdałam sobie sprawę i zaczerwieniłam się z zażenowania. – Na dzisiaj skończyłem, JD – powiedział chłodno Noah. – Porozmawiamy później, Messina. Nie rzuciłam okiem na mężczyznę, którego Noah nazwał JD, bo już odwrócił się i odszedł. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 144

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Dziękuję ci za pomoc – wyszeptałam, wiedząc, że byłam winna mu wdzięczność. Uratował mój tyłek, wielka przysługa. – Nie mów do mnie – syknął, gdy podniósł mnie i zaniósł tam, gdzie były zaparkowane samochody. – Mówię poważnie, Teagan. Jestem teraz tak wściekły, że mógłbym cię udusić. Co nie było pocieszające, biorąc pod uwagę moją chorą kostkę, która utrudniała mi ucieczkę. Milczałam, cała sztywna w ramionach Noah, kiedy podszedł do mojej Hondy Civic i opuścił mnie na maskę. – Z kim tu przyjechałaś? – zapytał, stając między moimi nogami, patrząc groźnie i wściekle. – Z Hope – odpowiedziałam, gdy delikatnie pieścił kciukiem moje usta. – Szukała Cameron’a. Brązowe oczy Noah rozszerzyły się w zaskoczeniu, zanim spojrzał w górę ku niebu i wyrzucił z siebie ciąg przekleństw. – Więc nie przyjechałeś tutaj z Cameron’em? – Nie, nie przyjechałem tutaj z Cameron’em, ten idiota musiał… – Noah zamknął usta i spojrzał na mnie z nienawiścią. – Musiał co, Noah? – Wyjaśnijmy sobie teraz coś – powiedział, pochylając się do mnie, aż jego twarz była kilka centymetrów od mojej. – Nie powinnaś zadawać mi pytań. W rzeczywistości nie patrz, do cholery, w moją stronę, chyba że tak powiem. – Pieprz się – odparłam podniesionym głosem, czując się urażona i zła. – Nie możesz mówić mi, co mam robić. – Twoja mała przygoda kosztowała mnie wiele dziś, Teagan – ryknął. – O wiele więcej, niż to, co jesteś winna mi za mój pieprzony samochód. Cofając się ode mnie, Noah zacisnął szczękę i ręce w pięści. Spojrzał na mnie, jak na najobrzydliwsze stworzenie, które kiedykolwiek widział.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 145

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To długa lista rzeczy, które jesteś mi winna, Thorn. Pewnego dnia przyjdę po swoją zapłatę. – Teagan? O mój Boże, gdzieś ty była? – Widok Hope idącej do nas nie sprawił wiele, abym mogła się uspokoić. – Co się stało? – domagała się, kiedy dotarła do nas. Musiałam być dobrym bałaganem, bo wzdrygnęła się, gdy przyjrzała się moim ustom. – Co ty, do cholery, jej zrobiłeś? – zażądała, gdy odwróciła się i spiorunowała Noah, dźgając go palcem w pierś. – Hope, on nie… – zaczęłam, ale Noah wybuchł, zanim udało mi się to wyjaśnić. – Co ja zrobiłem? – ryknął z oburzeniem Noah, zanim przeczesał dłonią swoje włosy. – Właśnie uratowałem jej tyłek przed upokorzeniem – Noah chodził wokół, wyraźnie wściekły. – Bo twoja tutaj kumpela nie potrafi trzymać się z dala od moich spraw. Hope odsunęła się o krok od niego. Odchyliłam się nieco bardziej. – Straciłem dziś cholernie mnóstwo kasy, bo ona… – warknął. Jego oczy były czarne, jak węgiel i zamknął je na mojej twarzy. – Kosztowała mnie… Trzymaj ją po prostu z dala ode mnie, Hope – warknął, po czym wycofał się w kierunku ogniska. – Wszystko w porządku, Teegs? – zapytała z westchnięciem Hope, gdy oparła się o maskę i obserwowała, jak Noah odchodził od nas. – Nie. – Udało mi się wycedzić przez zaciśnięte zęby. – Nie jest w porządku. – Przepraszam – wymamrotała, gdy wyciągnęła swoją rękę i objęła mnie za ramię. – Nie powinnam była wciągać cię w to gówno. – Co się stało, to się nie odstanie. – Nie zamierzałam sprawić, aby czuła się gorzej, niż do tej pory, ale oczywiście zrobiłam to. – Widziałaś Cameron’a? Widziałam go wcześniej. Obserwował walkę Noah.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 146

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Och, widziałam go dobrze – warknęła Hope, gdy pomagała dostać mi się do samochodu. – Około dziesięciu sekund, zanim odjechał samochodem z Amy Valentine. Z niesmakiem pokręciłam nosem. Spotkałam tę dziewczynę raz lub dwa razy, ale Amy Valentine nie było osobą, z którą chciałabym, aby mój brat był na randce – gdybym miała brata. – Co zamierzasz zrobić z Cameron’em? – zapytałam, gdy zapinałam pas i spojrzałam na Hope. – Chciałam zapytać cię o to samo odnośnie Noaa – odpowiedziała zmartwionym tonem, gdy wrzuciła jedynkę i wyjechała z parkingu. Nie miałam pojęcia… – Wszyscy faceci to dupki – mruknęłam. Hope zachichotała. – Amen, cukiereczku.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 147

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 12 Teagan Na

szczęście

moja

kostka

nie

była

złamana



tylko

mocno

posiniaczona, ale mój mózg był częścią tego, która najbardziej bolała – po dwugodzinnym

wykładzie

wujka

Max’a

na

temat

niebezpieczeństwa

wynikającego ze skakania na trampolinie bez siatki zabezpieczającej. Tak, to było najlepsze, co mogłam wymyślić. W sobotę pogoda się pogorszyła – w ulewny deszcz osiedlającym się nad The Hill – więc spędziłam cały dzień w domu Hope, oglądając filmy i jedząc fast food’y z nią i Ash. Nie było nic innego do robienia, a dziewczyny były dobrym towarzystwem. Ponadto, czułam się bezpieczniej po tej stronie ulicy, z dala od Noah… – Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, co zrobił Noah. – Uśmiechnęła się Ash, kiedy odstawiała miskę popcornu na stół, po czym usiadła obok mnie. Babcia Tracy, która nie była oczywiście tak nadopiekuńcza, jak pan Carter, uprzejmie oddała nam ten dzień, dając odrobinę prywatności. Hope i ja uraczyłyśmy Ash opowieściami z ubiegłej nocy - ku jej radości. I oczywiście Hope miała swoje własne teorie odnoście działań Noah. – Opadasz nagle i zabiera cię w bezpieczne miejsce – mruga do Hope, która robi gorącą czekoladę, a potem wachluje się. – Mówiłam ci, że ona mu się podoba. Gapiłam się na nią tępo. – Podobam mu się. – Pokręciłam głową i mruknęłam: – Bardziej prawdopodobne jest to, że chce mnie zabić. Powinnaś była zobaczyć, jak na Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 148

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS mnie spojrzał, Ash. – Zadrżałam, myśląc o wściekłej twarzy Noah. Ash zerknęła na mnie, jakbym gadała głupoty i jęknęłam z rozpaczy. – Pomóż mi, Hope. – Ona mówi prawdę – powiedziała do Ash, podając jej kubek gorącej czekolady. Chwyciła jeszcze dwa kubki z lady i Hope usiadła przy stole. – Ten koleś jest na mojej czarnej liście, Teagan – warknęła, kiedy przesunęła kubek w moim kierunku. – Jestem bardzo zdegustowana… Drzwi do kuchni otworzyły się, zmuszając Hope, aby przerwała w połowie zdania, a ja spojrzałam groźnie na dorosłego dzieciaka. – Poprawiam się – syknęła przez zaciśnięte zęby. – On znajduje się na szczycie mojej czarnej listy. – Ty. – Moje oczy zwęziły się z obrzydzeniem. – Masz pojęcie, w jakie wpakowałeś mnie kłopoty? Cam wzruszył niewyraźnie ramionami. – Uch, taa – wymamrotał z zaczerwienioną twarzą. – Jeśli chodzi o to… – Jestem teraz taka zła na ciebie, Cam – powiedziałam do niego wściekła. – Podeptaliby mnie na śmierć, gdyby nie Noah… – przerwałam w momencie, gdy zdałam sobie sprawę, że wspomniałam o Noah. Oczy Cam’a zalśniły psotnie. – Och tak – parsknął. – Słyszałem wszystko o tym, że wystawiłaś tyłek Messinie i, że kosztowało go to walkę – dodał mrugając. – Chociaż wątpię, aby ktoś obwiniał Messinę za zabranie twojego tyłka w bezpieczne miejsce, biorąc pod uwagę, że kosztowałaś kolesia walkę. – Nie – rzuciłam. – Kosztowałam go walkę… czekaj. – Szarpnęłam głową na Hope. – Co, do cholery, ma znaczyć, że kosztowałam walkę? – To oznacza, że naprawdę to zrobiłaś – zaśpiewał Cam, a ja wpatrywałam się w niego zaskoczona.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 149

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Spróbuj utrzymać to nastawienie dalej – kontynuował Cam, podchodząc do mnie. Obejmując swoją dłonią mój nadgarstek, wycisnął pocałunek na mojej dłoni, po czym odchylił się do lodówki. – I jeśli czujesz, tak jak on, kochanie – zanucił. – To dalej, uh, no dalej, uuu, załatwmy to – rzucił z głupkowatym uśmiechem wyrytym na jego przystojnej twarzy. – Oddaj siebie Me… ssinie. – Właśnie wykonałeś swoje całe widowisko – udało się wydukać Ash przez atak śmiechu. – Bezwstydnie – odparł Cam z bezwstydnym uśmieszkiem, po czym mrugnął do niej. – Chcesz prywatnego występu, cudowna? – Cholera jasna – wyszeptała Ash. – Jesteś gotowy, Cam? – odezwał się kobiecy głos, a Cam skupił swoją całą uwagę na kruczoczarnej piękności stojącej w drzwiach. – Amy – zamruczał, podchodząc do niej z głodem w oczach. – Fuj – mruknęła Hope, gdy rzuciła niechętne spojrzenie w stronę Amy Valentine. – Czy możesz trzymać się z dala od mojego brata? – Pewnie. – Amy wtuliła się w bok Cam’a, gdy otoczył ją swoim ramieniem. – Jeśli ty mogłabyś trzymać się z dala od mojego kuzyna – rzuciła Amy z uśmiechem, zanim skierowała swoją uwagę na mnie. – Twój tyłek jest wprost niesamowity – stwierdziła spokojnie, a potem zapytała: – Co robisz, że jest taki napięty? Wyplułam trochę gorącej czekolady z powrotem do swojego kubka w szoku. – Słucham? – wybełkotałam, wycierając usta. – W Internecie jest twoje zdjęcie z Noah Messiną – rzuciła beztrosko Amy, jakby nie było to nic wielkiego. – I umarłabym, żeby mieć twoją figurę. W czym tkwi twój sekret?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 150

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Kettlebells7 i cardio… trzymanie… – potrząsając swoją głową, uniosłam palec do góry. – Jakie zdjęcie moje i Noah Messiny? Amy spojrzała na mnie, jakbym była głupia. – Wiesz, jedno z takich, tańcząca wokół bardzo spoconego, półnagiego Noah. Tańcząca? Wspomnienie tego, jak Noah poprawił spódnicę na moim obnażonym tyłku, pojawiło się w mojej głowie i moja krew zagotowała się. Szybko zrywając się z krzesła, złapałam swoją torbę i przeszłam dumnie obok pary, zatrzymując się dopiero przy drzwiach. – Nie tańczyłam, ty kretynko, próbowałam pozostać w pozycji pionowej. – Powiedz to każdemu w szkole – zachichotała Amy. – Wszyscy o tym gadają. Przewróciłam oczami i pomachałam do Hope oraz Ash i odwróciłam się do tej szczerej. – W którym momencie dałam ci odczuć, abym przejmowała się tym, że gadają o mnie w szkole? Amy spojrzała na mnie zdezorientowana i postanowiłam, że nic więcej nie będę mówiła. Nie była warta marnowania mojego oddechu. – Wychodzę – mruknęłam, zanim wyszłam z kuchni.

****

Noah

7

Odważnik kulowy, ciężar służący do ćwiczeń, odlewany z żelaza, przypominający kulę

armatnią z rączką.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 151

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Pozwól, że powiem to wprost – syknęła Ellie, chodząc po kuchennej podłodze, wyraźnie wściekła. – Przerwałeś walkę? – Nie przerwałem walki – odparłem spokojnie. – Szło dobrze, dopóki nie pojawiła się Teagan. Obrzydzony wyraz twarzy Ellie mówił, że nie uwierzyła lub nie była zadowolona. W każdym razie nie obchodziło mnie to. Zrobiłem to, co zrobiłby każdy facet na moim miejscu. – A konsekwencje? – warknęła Ellie z falującymi nozdrzami, gdy stała przede mną z dłońmi opartymi na swoich biodrach. – Co z tym, Noah? – Pokręciła z niesmakiem głową. – Zapomniałeś, jakim psychopatycznym świrem może być mój brat? – Pieprzyć konsekwencje, Ellie – warknąłem ze zmęczenia. – I pieprzyć JD. – Już miałem za sobą ten wykład i gdyby nie widoczna troska w oczach Ellie, powiedziałbym jej kilka gorzkich prawd o tym, że psychopatycznym świrem był jej szlachetny tatuś. – O mój Boże, Noah – zapiszczała, wyrzucając ręce do góry. – Nie możesz mówić poważnie? – Co cię to obchodzi, L – wymamrotałem, przesuwając się nieswojo w swoim miejscu. – To nie twój problem. Opadając na kolana obok mojego krzesła, Ellie złapała mnie za dłonie i ścisnęła. – Obchodzi – wyszeptała ze łzami w swoich zielonych oczach. – I nie będę siedziała z założonymi rękami i patrzyła, jak niszczysz wszystko z powodu tej dziewczyny. – Podniosłem ją z ziemi – warknąłem w gniewie. – Ona była, do cholery, deptana. Jak to zniszczyło wszystko? Ellie nie odpowiedziała na moje pytanie. Zamiast tego, otarła łzy, wstała i odeszła. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 152

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zatrzymując się przy drzwiach, odwróciła swoją ciemną głowę w moją stronę i westchnęła. – Masz gościa – wymamrotała, skręcając wargę. – W salonie. Moje ciało zesztywniało. – Gościa czy gości? Ellie pokiwała smutno głową. – Liczba mnoga. Wiesz, jak moja rodzina, Noah – wyrzuciła z siebie. – To się nazywa wynagrodzenie należne za straty. Taa, wiedziałem, ale to nie znaczyło, że byłem gotowy na to, co miało się ze mną stać. Kurwa…

****

Teagan Miałam tydzień z piekła rodem. W poniedziałek rano, kiedy tata Hope wrócił z podróży, zniszczył nasze marzenie o spędzeniu walentynek w Galway, więc wściekłość Hope przybrała epickich rozmiarów. Poważnie, dziewczyna nie była za przyjemna, kiedy było się w jej pobliżu i Hope była nadal zła na swojego ojca. A wczoraj zakończyła się moja kara za używanie wulgaryzmów na lekcji historii, kiedy nazwałam Reese głupią dziwką, która celowo odsunęła moje krzesło, kiedy chciałam usiąść. Potem obudziłem się późnym rankiem i zaczęłam swój dzień od ogromnej kłótni z Ellie o moją gitarę – przez co jej przerażający ojciec interweniował i groził mi, cytuję: trzymaj się po swojej stronie ogrodzenia.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 153

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Fakt, że w pełni przyznała się do zniszczenia Martina – i przecięcia opon – sprawiając, że moja krew zagotowała się, a policzki płonęły. Noah mówił prawdę, co oznaczało, że posądziłam go o gitarę bez przyczyny. Miał rację, byłam osądzającą suką… Zostawiłam z głupoty kluczyki od swojego samochodu w sypialni Hope i musiałam zaciągnąć swój tyłek do szkoły w strugach deszczu – przez co nie zdążyłam na pierwszą lekcję. Na szczęście dotarłam na drugie zajęcia przed większością swoich kolegów i wsunęłam się do środka, zadowolona, kiedy zobaczyłam przyjazną twarz na końcu sali. Layton. – Hej, mogę przysiąść się do ciebie? – zapytałam z uśmiechem. – Hej. – Layton spojrzał na mnie i szybko odwrócił się. – Jasne – wymamrotał. Co się z nim dzieje? – Więc… jak spędziłeś weekend? – zapytałam bardziej z powodu dyskomfortu, niż z ciekawości. Layton pokręcił powoli głową, zanim odchrząknął. – Nic godnego uwagi. – Jesteś bardzo cichy – oświadczyłam spokojnie. – Jestem trochę zmęczony – odpowiedział, unikając mojego wzroku. – Chcesz, abym się przesiadła? – zapytałam go wprost. – W tym problem? Nie chcesz, żebym siedziała z tobą? – Nie – powiedział głośno Layton i trochę zbyt piskliwie, zanim ponownie odchrząknął. – Możesz siedzieć, gdzie chcesz, Teagan. To wolny kraj. – Racja… – Złożyłam ręce i wpatrywałam się w jego przystojną twarz. – Więc… jak ci się żyje? Z niecierpliwością czekam na Boże Narodzenie, które jest tuż za rogiem…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 154

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Teagan, mogę dać ci małą radę? – Layton nie czekał na moją odpowiedź. – Zachowaj dystans od Messiny. – Ciężko wzdychając, dodał: – Jesteś dobrą dziewczyną, a on… – Przerwał na chwilę Layton i przesunął dłonią po swojej ogolonej głowie. – Igrasz z ogniem – wymamrotał. – I wiesz, jak to się mówi. Pokręciłam głową i uniosłam swoje brwi w konsternacji. – Layton, o czym ty, do diabła, mówisz? Layton nie odpowiedział. Zamiast tego odwrócił głowę i spojrzał w okno, celowo mnie ignorując. Grupa przyjaciół Ellie weszła do klasy i zatrzymała się, gdy zobaczyła mnie. Wszystkie oczy wpatrywały się we mnie, a nawet jedna osoba posunęła się tak daleko, aby wskazać na mnie. Uniosłam brwi i patrzyłam na nich wyzywająco, ale w środku myślałam „WTF”. Co tu się, do cholery, działo? Stałam się w jakiś sposób w szkole trędowatą? „W Internecie jest twoje zdjęcie… Wiesz, takie jedno, na którym tańczysz przed bardzo spoconym, półnagim Noah.” Głos Amy pojawił się w mojej głowie, a ja głośno szydziłam z siebie. Byłam traktowana, jak trędowata z powodu tej całej sprawy z tańcem… Wspaniale. – To ona– syknęła jedna z jej przyjaciółek, kiedy przechodziły obok mojego miejsca. – Nie masz żadnej klasy – rzuciła druga przed tym, jak usiadła w ławce za mną. – Mam nadzieję, że jesteś zadowolona sama z siebie – wymamrotała inna, rozpoznałam w niej Reese. Jej oczy były przekrwione. – Zniszczyłaś wszystko. – No dalej, dalej, usiądźcie, wszyscy. Mamy wiele rzeczy do zrobienia – zawołał pan Trammel, nauczyciel biologii, gdy wszedł do klasy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 155

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Otworzyłam książkę i próbowałam skupić się na tym, co mówił pan Trammel i na tym, co szeptała reszta klasy.

****

Biologia i wszystkie lekcje po niej trwały boleśnie długo, zanim dotarłam na stołówkę na lunch. Byłam wyczerpana i zastanawiałam się na plusami i minusami nauki w domu. – Co, do cholery, dzieje się w tym miejscu? – warknęła Hope, kiedy opuściła tacę z lunchem, po czym wyjęła kluczyki mojego samochodu ze swoich dżinsów i usiadła obok mnie. – Ludzie zachowują się cholernie dziwacznie – wybełkotała z westchnięciem, gdy podała mi kluczyki. – Hura. – Nie ma problemu. – Zrywając wieczko ze swojego jogurtu. – Dzięki Bogu jest już... – zatrzymała się zlizując jogurt ze swojej łyżeczki – ...prawie czas do domu. Muszę odpocząć od tego gówna. – Dzięki Bogu – powiedziałam z ulgą, gdy bezmyślnie poruszyłam swoją kawą. – Myślałam, że jestem jedyną traktowaną jak pirania. – To brzydka cecha zazdrości – zaoferowała wsparcie Ash, a potem podsunęła swój telefon do mnie. – Z drugiej strony, Amy miała rację. Twój tyłek jest niesamowity. – Dobrze wiedzieć – mruknęłam, ciężko wzdychając. Opierając łokcie na stole, oparłam czoło o swoje dłonie, zanim podniosłam telefon Ash, odsuwając go z dala od swojego ciała, jakby był jadowitym wężem. – Czy naprawdę chcę to zobaczyć? Nie czekałam na odpowiedź dziewczyn. Podniosłam ekran do swojej twarzy i moje brwi wystrzeliły w zaskoczeniu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 156

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jak, do cholery, ktoś mógł powiedzieć, że to ja? – zapytałam się, ciesząc się bardzo, że moja twarz została ukryta. – Zostało zrobione z tyłu. Wszystko, co widać to tyłek i tył moich nóg. – Poklepałam się mentalnie po plecach za utrzymanie mojego ciała naprężonego i schludnego – i miałam dobre przeczucie, żeby się ogolić. – Trzeba było tam być, aby wiedzieć, że to faktycznie ja. Dość oczywiste było, że facetem na zdjęciu był Noah. Można było z łatwością rozpoznać jego twarz, gdy on… trzymał mój pośladek? Poczekaj… – Co masz na myśli? Męska ręka zanurkowała ponad moim ramieniem i chwyciła telefon, zanim zagwizdał. – Messina wygląda, jakby chciał cię pożreć. – Cam oddał mi telefon, a potem wślizgnął się na miejsce obok mnie. – Wilki jedzą… – Zamknij się, ty mały zboczeńcu – ostrzegła go Hope, po czym cisnęła z frustracji łyżką o stół. – Och, na miłość boską i wszystko, co święte… – wymamrotała, zanim odsunęła krzesło i podeszła tam, gdzie znajdowała się grupa dziewczyn bezczelnie patrzących i wskazujących na nas. Oczywiście, Ellie Dennis była jedną z tych dziewczyn. Reese była kolejną. Wszystkie cztery dziewczyny zdawało się, że zaczęły się denerwować, gdy zaczęła zbliżać się do nich Hope.– Macie problem, dziewczyny? – zapytała Hope, unosząc brew. – Nie z tobą – odparła Ellie, rzucając ponure spojrzenie w moim kierunku. Hope zauważyła, jakie nieprzyjemne spojrzenie otrzymałam. – Widzisz tamtą dziewczynę? – Wskazała na mnie, a potem spojrzała na Ellie. – Ona jest moją przyjaciółką. Jeśli masz problem z nią, to mam problem z tobą. Łapiesz? – Widziałaś w jakim stanie jest mój brat? – zażądała Ellie. Odsunęła swoje krzesło i wstała, po czym weszła w przestrzeń osobistą Hope. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 157

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wyglądało to dość komicznie, biorąc pod uwagę, że Hope miała dziesięć centymetrów więcej. – Przez nią – splunęła Ellie, celując palcem we mnie. – O co dokładnie mnie oskarżasz, Ellie? – zażądałam, kiedy poderwałam się ze swojego krzesła i podeszłam tam, gdzie stały Hope i Ellie. – Przez mnie? – Gapiłam się na nią gniewnie. – Nie mam nic wspólnego z twoim bratem. – Dokładnie – syknęła Ellie. – Jesteś dla mojego brata niczym, więc trzymaj się z dala od niego i przestań stwarzać mu problemy. W rzeczywistości powiedziałam, że „nic nie zrobiłam”, a nie „nic”, ale Ellie była tak wściekła, że nie zawracałam sobie głowy, aby ją poprawiać. Oba zarzuty były prawdziwe. – Posłuchaj mnie uważnie, suko – warknęła Ellie, gdy podeszła bliżej i owinęła dłoń wokół mojego nadgarstka. – Powiem ci to tylko raz. – Jej zielone oczy zapłonęły na moich. – Wiele ludzi jest zależnych od Noah, którzy bardzo wiele zainwestowali w niego i robią to, co musi być zrobione. – Jej paznokcie wbiły się w moją skórę. – Trzymaj się z dala od niego lub spowodujesz, że stanie mu się krzywda. Zaciskając swoją dłoń wokół mojego nadgarstka, Ellie szarpnęła mnie tak mocno, że potknęłam się. – I trzymaj się z dala od Pierścienia Ognia– wyszeptała do mojego ucha. – Wiedziałam, że przysporzysz nam kłopotów od chwili, gdy spojrzałam na ciebie – dodała, a jej głos był przepełniony obrzydzeniem. – Trzymaj się. Z dala. Od. Noah. – Jeśli nie zabierzesz swoich łapsk z mojej przyjaciółki, będziesz tą, której stanie się krzywda – ostrzegła ją groźnie Hope. Ellie puściła mój nadgarstek i cofnęła się odrobinę. – Weź sobie do serca moją radę, Teagan – ostrzegła wpatrując się we mnie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 158

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie jestem naprawdę zainteresowana radami pochodzącymi od szkolnej Barbie – powiedziałam znudzonym tonem, choć czułam się trochę zdenerwowana. – Sama mam mózg. Czekałam, aż królowa suk usiądzie, a potem wyszłam ze stołówki. Na szczęście Hope nie podążyła za mną, zgadywałam, że zdała sobie sprawę, iż potrzebowałam przestrzeni. Byłam w złym nastoju, zmęczona i poważnie wkurzona na Ellie, że robiła ze mnie idiotkę i na Noah za to, że jest źródłem moich wszystkich problemów. – Hej, piękna. Jęknęłam wewnętrznie, gdy dotarłam na parking i natknęłam się na młodszego brata Hope. – Hej, Colt – mruknęłam, nie nawiązując kontaktu wzrokowego, mając nadzieję, że załapałby iluzję, że nie czułam się teraz szczególnie towarzyska. – Jak ci minął dzień? – zapytał, kiedy szedł obok mnie. Zatrzymałam się niechętnie i odwróciłam się przodem do niego, naciągając na siebie kaptur, żeby ukryć się przed deszczem. – Wiesz – powiedziałam sucho. – Trochę do dupy i w dużym dołku. Colt uśmiechnął się i przesunął dłonią po swoich mokrych włosach. – Cóż – rozmyślał. – Nie pozwól, aby ten dołek poprowadził cię do ich ziemskiego poziomu. Zacisnęłam usta i skrzywiłam się. – Właśnie w tej chwili, Colt, staram się być normalna. Coś ziemskiego brzmi cholernie atrakcyjnie. – Nie dąż do normalności, piękna – powiedział z uśmiechem z dołeczkami. –Weź się w garść. Pokręciłam głową w rozbawieniu. –Wziąć się w garść? – Taa – uśmiechnął się Colt, gdy zaczął iść dalej. – Najlepszą częścią w osiąganiu siebie jest to, że jest to całkowicie osiągalne, bo to już jest w tobie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 159

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mrugnął do mojego zmieszanego wyrazu twarzy. – Masz już klucz, piękna. Znajdź w sobie zamek, który pasuje do tego klucza. A najlepsze jest to, że jesteś jedynym kluczem, więc nikt nie może wyciągnąć z ciebie wszystkiego, co najlepsze. Jest twoje. Na zawsze. Co… Stałam w strugach deszczu, obserwując, jak Colton wchodził do budynku

szkoły, czując

się

zupełnie

zdezorientowana

i

zaskakująco

podniesiona na duchu. Taa, Colton Carter był dziwnym facetem.

****

Noah – Cztery kawałki, Messina – zrywał się na linii Mortico Gonzalez. – Potraktuj to jako małą przysługę. – Mówisz poważnie? – warknąłem, kiedy krążyłem po swoim salonie, jak szalony z telefonem przyssanym do mojego ucha. Po porażce z JD i jego giermkami, którzy dali mi weekend, kiedy nie rozważałem kolejnej walki przez co najmniej kilka tygodni. Cholera, nie mogłem wstać z łóżka, aż do wczorajszego dnia z bólem głowy. Ale musiałem razem z George’m wyjechać w interesach… Cholera, to co oferował Gonzalez było cholernie szalone, ale zasiało ziarenko nadziei w mojej głowie. Cztery tysiące dolarów pomogłoby przejść długą drogę do ukończenia szkoły – jeśli pomysł Logana poszedłby zgodnie z planem. Gonzalez zaśmiał się. – Absolutnie, dzieciaku. Pieniądze są twoje.Wyeliminuj Corteza, a ja dodam trochę środka słodzącego za fatygę. – Jakiego rodzaju środka słodzącego? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 160

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Twój dług wobec Luciusa za farbę? – rozmyślał Gonzalez. – Będziemy wtedy kwita. Moje brwi uniosły się w zaskoczeniu. – To więcej niż trzy… – Tysiaki – zaoferował Gonzalez. – Jesteś wart każdego grosza, dzieciaku. Teraz, umowa stoi? Oferta Gonzaleza była kompletną bzdurą, ale nie mogłem sobie pozwolić, aby z niej zrezygnować. – Nie mam, jak się tam dostać – powiedziałem mu, gdy spoglądałem przez okno. Nie mogłem poprosić Tommy’ego lub Low. Widzieli mnie już wcześniej. To było zbyt duże ryzyko. Gdyby ktoś wiedział, że pracowałem dla nemezis George’a ja – i ktokolwiek inny ze mną byłby martwy… – Jesteś zaradnym dzieciakiem – powiedział Gonzalez. – Znajdziesz sposób. Jeśli JD dowiedziałby się, że pracowałem na boku dla opozycji ojczyma, zabiłby mnie gołymi rękami, ale tak, jak powiedział Gonzalez, umowa była zbyt dobra, aby z niej zrezygnować. Mój wzrok opadł na Teagan, która podjechała pod dom przemoczona, a potem do jej czerwonej Civic i nagle usłyszałem, jak mówiłem: – Będę tam.

****

Teagan Wujek Max wyszedł do pracy, zanim wróciłam do domu. Wczorajsze talerze, które zostawiliśmy po kolacji, stały nadal tam, gdzie je zostawiliśmy – na stoliku kawowym – więc po skończeniu pracy domowej postanowiłam ogarnąć dom, zanim będę brała prysznic na górze. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 161

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Po prysznicu i ubraniu koszulki oraz szortów od piżamy, spędziłam krótką chwilę na patrzeniu na bilet na samolot do domu, który zostawił mi Max na mojej szafce nocnej – ładny, mały – a potem wysłałam Hope wiadomość, że udało mi się zrobić zadanie domowe z naszej trygonometrii. Nie odpowiedziała na moją wiadomość i domyśliłam się, że rozmawiała przez telefon ze wspaniałym Jordanem. Cały wieczór przeciągał się boleśnie i o dziewiątej byłam znudzona. Było to tak, że człowiek mógłby wyrecytować trzydzieści dwa hrabstwa, zanim zamieniał się lekko w samobójcę, więc nie mając nic lepszego do roboty, postanowiłam z nudów postraszyć się horrorami. Byłam pewna, że na zewnątrz zbiera się burza i chciałam usnąć, zanim pogorszyłaby się sytuacja. Leżałam zwinięta w kłębek na swojej kanapie w piżamie, oglądając „Piątek trzynastego” na swoim laptopie, zamykając oczy i próbując oczyścić swoją głowę ze wszystkich myśli o moim wstrząsającym tyłku. To było niezwykle łatwe i w ciągu kilku minut zasnęłam… Mogła być to minuta lub godzina, gdy dobiegł do mnie dźwięk pukania do drzwi, wyrywając się wystraszona ze swojego snu. Rękę zacisnęłam na swoich ustach, powstrzymując się od krzyku. – Zemsta jest słodka – szepnął mi do ucha sekundę później męski głos, a potem zostałam rzucona na kanapę.

****

Słyszałam, jak mój laptop upadał na podłogę, ale nie widziałam nic. Wszystko było ciemne. Miałam na myśli całkowitą ciemność, ale wiedziałam czyja ręka mnie rzuciła – dokładnie wiedziałam do czyich pleców została przyciśnięta moja twarz. Mogłam poczuć jego zapach. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 162

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jeśli zniszczyłeś go,pożałujesz tego – wyplułam, gdy rzucałam nogami i zaciekle walczyłam, aby uwolnić się z jego szponów. – Znam karate. – I siedem innych chińskich słów… – Puść mnie. –Bijesz jak baba, Thorn – szydził Noah, gdy uderzył mnie mocno w tyłek. Byłam w lekkiej bawełnianej piżamie – szortach i klaps naprawdę bolał. – Gdzie są kluczyki od twojego samochodu? – Powiedziałabym ci – warknęłam. Nie patrz do tyłu… – Jeśli uderzysz mnie, oddam ci – dodałam, zanim sięgnęłam ręką za pas jego dresów i wbiłam paznokcie w jego pośladki. – Jezu, ty naprawdę jesteś cierniem, Thorn – burknął Noah i przez chwilę myślałam, że rzuci mnie, ale potem wyprostował się i poszedł gdzieś, co uważałam za swój korytarz, aby wyjąć moje klucze z zamka. Cholera… – Co się stało ze światłem? – zapytałam z czystej ciekawości. – Co zamierzasz ze mną zrobić? – Czysta natura – odparł z zadowoleniem. – I nawet nie w połowie tak, jak bardzo tego chcę – dodał, zanim rzucił mnie na podłogę. – Dzięki za samochód. Jak tylko otworzył drzwi, zaczęłam krzyczeć. – Złodziej – krzyczałam z całych płuc, ale Noah był zbyt szybki. Był szybki jak ninja, dostając się od frontowych drzwi do mojego samochodu w ciągu kilku sekund. – Hej – krzyczałam, kiedy rzuciłam się w dół swojego ganku, gdy Noah wspiął się na siedzenie kierowcy mojego samochodu, a następnie uruchomił silnik mojego samochodu. Wiatr był wściekły, wiejąc we mnie, a ja prawie od razu stałam się mokra od mocnej ulewy. Teraz wiedziałam, że strach powinien być moimi najsilniejszymi emocjami, biorąc pod uwagę, bo byłam pobudzona brakiem samochodu i staniem na zewnątrz w czasie burzy, ale w moich żyłach płonął gniew. Nad moją głową na niebie rozbłysły błyskawice. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 163

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS I wtedy podjęłam najgłupszą decyzję w swoim życiu. Wsiadłam do samochodu z Noah Messiną.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 164

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 13 Teagan – Wysiądź z samochodu, Teagan – warknął Noah, gdy ryknął groźnie silnik. – Nie żartuję, muszę jechać. – Zastanawiam się, ile sędzia da ci za porwanie i kradzież auta – syknęłam wrogim tonem, gdy zapięłam pasy bezpieczeństwa. Możliwe, że postawiłam się w niebezpiecznej sytuacji, ale nie byłam samobójczynią. Pasy bezpieczeństwa były wymagane w każdych okolicznościach. – Będą musieli mnie złapać, aby skazać – odpowiedział, rzucając do mnie z ukosa uśmiech, gdy zdjął nogę ze sprzęgła i przyśpieszył, wrzucając drugi bieg, a potem trzeci, gdy wyrwał z Thirteenth Street. – I jestem bardzo szybki, Teagan. Noah

Messina

wygląda

bardzo

dobrze

za

kierownicą

mojego

samochodu – pomyślałam z niechęcią. Jego ciemne włosy były potargane bez wysiłku w seksowny sposób i to jak bezmyślnie przesunął językiem po swojej dolnej wardze, gdy pędził, było niegodziwie rozpraszające. Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam wyzywająco przed siebie. – Więc, jaki jest plan? – zapytałam, gdy przeciągała się cisza. Zabrał nas z The Hill. Jechaliśmy w góry i czułam się nieswojo. Wkurzyło mnie to, że sprawił, że czułam się niespokojnie. Nie bałam się go. Nie bałam. – Zostawisz mnie w szczerym polu? Podpalisz mój samochód? Przetrzymasz mnie za okup w jakiejś odosobnionej stodole? Deszcz uderzał w szybę, a Noah uruchomił wycieraczki na pełnej prędkości, aby ją wyczyścić. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, jak on mógł

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 165

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS jechać w takich warunkach i byłam naprawdę zaskoczona, że byliśmy nadal w jednym kawałku i z czterema oponami na ziemi. Noah zaśmiał się cicho, gdy zmieniał biegi, zanim wziął ostry zakręt. Zostałam wciśnięta w swoje siedzenie z powodu prędkości, którą jechał i myślałam, że posikałam się. – Wiesz, dla małej dziewczynki, która jest sama w samochodzie, na uboczu z dziwnym i szalenie atrakcyjnym mężczyzną… – Dziwny to dobre słowo dla ciebie – powiedziałam, przerywając mu. – Ponadto, jeszcze do głowy przychodzi mi słowo „złodziej”. – O proszę – parsknął Noah. – Nie porwałem cię. To był twój wybór, aby wsiąść. Potrzebowałem pożyczyć twoje cztery kółka. – Co? – Odwróciłam się w siedzeniu, aby gapić się na niego. – Czekaj, pozwól, że to wyjaśnię. Włamujesz się w środku nocy do mojego domu, prawie dusząc mnie na śmierć jedną ręką i seksualnie atakujesz mnie drugą… – Oddycham uspokajająco. – Bo chcesz pożyczyć mój samochód? Noah wzruszył beztrosko ramionami. – Mniej więcej. – Jesteś szalony. – Rozmyślałam, wpatrując się w jego twarz. – A ty jesteś, pieprzonym cierniem w moim boku – odpowiedział, nie odrywając oczu od drogi. – Z powodu twojej małej akcji z farbą, nadal nie mam auta. Trzymając jedną dłonią kierownicę, Noah wolną ręką wyciągnął paczkę papierosów i zapalniczkę z kieszeni. – Jeśli nie będę miał samochodu, nie będę mógł pracować – powiedział, gdy zapalił i zaciągnął się głęboko papierosem, zanim powoli wypuścił dym. – A jeśli ja nie mogę pracować, nie mogę utrzymać wilków z dala od drzwi. – Spojrzał na mnie, a jego brązowe oczy były ciemne i głębokie. – Teraz mogę? – Najpierw wybiłeś mi szybę… – Próbowałam się spierać, ale Noah przerwał mi. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 166

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Co jest gorsze, Thorn – zapytał, niesamowicie spokojnym tonem. – Czy przypadkowe wybicie szyby przeciętnej Hondy Civic czy celowe zniszczenie lakieru – i przedniej szyby – mojego Lexusa I.S 200? Otworzyłam usta, aby bronić mojego samochodu, ale miał rację. Cholera. – Twoja siostra to zaczęła… – Nie jestem Ellie – warknął, a potem dodał ochrypłym głosem. – Jestem gorszy. – Zaczynam to rozumieć – wyszeptałam, zanim ciężko przełknęłam. – Jeśli musisz skorzystać z mojego samochodu, aby dostać się do pracy w porządku, ale podrzuć mnie najpierw do domu. Proszę. – Nie mogę – odpowiedział spokojnie Noah. – Jestem już spóźniony. Zdecydowałaś się wsiąść do samochodu ze mną. – Wzruszył ramionami. – Będziesz musiała ponieść tego konsekwencje. – Czym się zajmujesz? – zapytałam nerwowo. Nie trzeba było być geniuszem, aby wiedzieć, że nie było to nic dobrego. Byliśmy w szczerym polu, a on ukradł mój samochód. O słodka, miłosierna panienko… Noah złapał trochę mocniej kierownicę, żyły na jego szyi pulsowały, a kiedy odezwał się, wściekłość w jego głosie była wyraźna. – Robię to, co mi każą, kiedy mi mówią, nie zadaję pytań. – Obrócił się i spojrzał na mnie, patrząc prosto w moje oczy i po raz drugi powiedział: – Miejmy nadzieję, że potrafisz pływać, Thorn. Nie rozmawialiśmy więcej przez resztę drogi. Postanowiłam trzymać gębę na kłódkę i nie zadawać więcej pytań. Miałam wrażenie, że im mniej wiedziałam, tym byłam bezpieczniejsza. Ale w chwili, kiedy Noah skręcił w lewo i skierował się w dół dobrze znanej mi polnej drodze, moje serce opadło mi do żołądka. Nagle wiedziałam, gdzie dokładnie zmierzaliśmy i ta wiedza sprawiła, że zachciało mi się płakać.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 167

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS ****

Noah Zamierzała płakać. Zamierzała płakać i chciałem kopnąć się w jaja za to, że byłem przyczyną tych łez i naraziłem ją na niebezpieczeństwo. Bo była w niebezpieczeństwie. I byłem sam w niebezpieczeństwie utraty swojego umysłu, jeśli te brązowe oczy wypełniłby się choć trochę łzami. Obraz Teagan siedzącej obok mnie w przemoczonej piżamie z jej malutkimi skarpetkami pokrywającymi stopy na desce rozdzielczej był zbyt wielki. Pociągnęła nosem i myślałem, że mogłem stracić kontrolę nad sobą. Pozwoliłem sobie na nią spojrzeć i mogłem cholera jęczeć, gdy zobaczyłem jak niesamowicie wyglądała. Przytuliła się do swoich kolan i spoglądała przed siebie, a jej brązowe oczy były szeroko otwarte i pełne strachu. Jej blond włosy były mokre i opadały wokół jej ramion jak złota kurtyna. Kiedy zaczęła się trząść i poczułem, jakby ktoś frajersko uderzył mnie w brzuch. Spieprzyłem. Jak mogłem kiedykolwiek pomyśleć, że łatwo będzie pożyczyć jej samochód? Nic nie było łatwe, kiedy chodziło o nią. Jezu Chryste…

****

Teagan Wróciłam do Pierścienia Ognia. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 168

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ogromne ściany kamieniołomów pojawiły się nade mną, nad nami, gdy Noah wjeżdżał dalej do środka. Wydawało się to inne niż ostatnio – cichsze. Znajdowało się tam około pięćdziesięciu osób rozsianych wokół pojedynczego ogniska. Gasząc silnik mojego samochodu, Noah odpiął pas i usiadł spokojnie na chwilę, zanim odwrócił się twarzą do mnie. – Nie rozmawiaj z nikim – powiedział poważnym tonem. – Miej głowę spuszczoną i nie opuszczaj mojego boku, rozumiesz? – Noah, przepraszam za zniszczenie twojego samochodu i uderzenie cię w krocze – wyrzuciłam nerwowo z siebie, gdy nerwowo złapałam za siedzenie i spojrzałam na ogromnego, muskularnego mężczyznę w koszulce bez rękawów idącego w stronę naszego samochodu. O Boże, był grudzień. Czy on nie czuł zimna? – I za to, że cię ugryzłam i zrujnowałam ci walkę, ale możemy po prostu… zawieść mnie do domu? – Czułam, jak moje ciało drży. – Proszę, nie każ mi wysiadać z samochodu. Brązowe oczy Noah znacznie złagodniały. – Teagan – powiedział łagodnie. – Wszystko w porządku… – Poważnie – powiedziałam bez sensu, zakopując paznokcie w materiale swojego siedzenia. – Musimy się stąd wydostać, Noah. To miejsce jest… – Rozejrzałam się wokół i wypuściłam gwałtowny oddech.



Niebezpieczne. Zalały mnie wspomnienia o tym, jak została podeptana i skrzywiłam się. – Nie powinniśmy być tutaj, Noah. – Messina. Dźwięk wołanego nazwiska Noah, nastąpił chwilę przed otwarciem drzwi mojego samochodu i wpatrywałam się w twarz ciemnego, brodatego mężczyzny o ramionach wielkości pnia drzewa.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 169

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Przywiozłeś mi prezent, Messina? – zapytał, gdy jego wzrok padł na moje bose stopy. – Świeże. – Uśmiechnął się, odsłaniając usta pełne poplamionych żółtych zębów. – I dojrzałe. – Nie poradziłbyś sobie z nią, Gonzalez – odpowiedział Noah z tonem leniwie przeciąganym, gdy odpiął mój pas i wciągnął na swoje kolana. Zrobiłabym cokolwiek, aby znaleźć się z dala od przerażającego, brodatego mężczyzny z tłustymi czarnymi włosami i piwnym brzuchem. – C… co ty robisz…? Ręce Noah były niezwykle delikatne, gdy trzymał moje biodra i dotknął ustami moje gardło. –Graj ze mną – wyszeptał dość nisko, tak, że tylko ja go usłyszałam. Jego usta dotknęły miejsca na skórze, gdzie znajdował się mój puls. – A ochronię cię. Pokiwałam głową, przerażona i nieudolnie owinęłam ręce wokół szyi Noah. Odchylając się, Noah spojrzał na mnie prawie przepraszająco. – Nie gryź tym razem – ostrzegł szorstkim tonem, zanim przykrył moje usta swoimi. Co… A potem pocałował mnie. Jego usta były niezwykle delikatne na moich, prowadząc mnie głębiej, zabierając mnie dalej… Gwizdy i dwuznaczne komentarze pochodzące od osób z poza samochodu zostały zagłuszone moim pulsowaniem w uszach, a kiedy Noah wsunął swój język do moich ust i pieścił mój język swoim, zapomniałam o całym udawaniu. Przycisnęłam swoje ciało do jego, naciskając mocno na rosnącą wypukłość pode mną.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 170

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Jego dłonie były zaciśnięte na moich biodrach, gdy podniósł mnie do góry i pchnął w dół. Moje ciało bolało, pulsując czymś większym i nie miałam pojęcia, co się dzieje. Jego smak był mocny, czucie go było czymś czego kiedykolwiek nie doświadczyłam. Noah był wszędzie, dominując nade mną, dając, dręcząc, degustując i biorąc. Poddałam się całkowicie jego dotykowi, a moje ciało w pełni mu ufało. Tak szybko, jak się zaczęło, tak szybko się skończyło, a Noah wycofał się z nabrzmiałymi i wilgotnymi wargami. – Ona jest moja – powiedział spokojnym tonem, gdy przyciągnął moje biodra do przodu. – I nie lubię się dzielić. Mężczyzna, którego Noah nazwał Gonzalezem podniósł ręce do góry w odwrocie. – Nie ma problemu, dzieciaku – zachichotał, a potem wciągnął flegmę i wypluł ją na żwir. – Suka jest twoja. Wszystko stało się tak szybko po tym, że w pewien sposób zatraciłam się w chaosie. Noah i ja wysiedliśmy z samochodu, pocałował mnie mocno w usta, zanim wziął mnie za rękę i w połowie pociągnął mnie w stronę ogniska. Poszłam z nim, bo spójrzmy prawdzie w oczy, miałam do wyboru trzymacie się jego albo ryzykowanie z pięćdziesięcioma innymi kolesiami wokół mnie i teraz chciałam trzymać się diabła, którego znałam. Stałam, jak dobre małe popychadło, którym musiałam być, kiedy Noah rozmawiał

z

kilkoma

mężczyznami

przy

ognisku.

Trzymałam

głowę

opuszczoną, nie rozmawiając z nikim i nigdy nie spuściłam Noah z oczu. Nie miałam pojęcia, co się działo – atmosfera była bardzo oziębła – albo co Noah robił z tymi podejrzanymi mężczyznami, ale po raz pierwszy w życiu czułam się naprawdę żałośnie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 171

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Oto byłam ubrana w piżamę i skarpety, zachowując się, jak pies dla chłopaka, którego siostra celowo uczyniła, że moje życie było nieszczęściem od lata. I na dodatek byłam przemoczona, aż do skóry – dzięki uprzejmości matki natury, która zdecydowała się zmienić w kapryśną, deszczową sukę. Kiedy Noah pojawił się przy moim boku, wziął mnie delikatnie pod łokieć zaprowadził z powrotem do samochodu. – Muszę się czymś zająć – powiedział niskim głosem. – Zostań tutaj i zaczekaj na mnie. Otworzył drzwi i czekał, aż posłusznie weszłam do środka. Nie mogłam. Odzyskałam swoje jaja i nie przyjmowałam jego gówna. – W co ty się, do cholery pakujesz? – zażądałam. Mój umysł wyrzucał z siebie przeróżne teorie. – Jaki osiemnastoletni chłopak zadaje się z takimi ludźmi? – Wsiadaj do samochodu i zaczekaj na mnie – rozkazał ostro Noah. – I nie wydzieraj się, do cholery. – Nie – syknęłam, gdy wyszarpnęłam swoją rękę. Padał ulewny deszcz, ale nie chciałam wsiadać do samochodu. – Albo dołączysz do mnie i zawieziesz mnie teraz do domu albo oddaj mi kluczyki, a ja poprowadzę sama. – Teagan – ostrzegł. – Nie proszę cię o to. – Nie będę siedziała tutaj, Noah – wyplułam, patrząc na niego. – Nie zostanę tutaj ani chwili dłużej, więc jeśli nie zamierzasz zabrać mnie do domu, oddaj mi kluczyki do samochodu. – Jezu, cholerny, Chryste, Teagan – zaklął i kopnął nogą w koło mojego samochodu. – Jesteś pieprzonym cierniem w moim boku. – To ironia losu – wyplułam, mocno ciskając w jego klatkę. – Bo ty jesteś największym dupkiem, którego spotkałam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 172

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Wsiądź. Do. Samochodu – krzyknął, przyciskając swoje czoło do mojego. – Idź. W. Cholerę – wyrzuciłam w odpowiedzi, patrząc na niego wyzywająco. – Spadam stąd. Naprawdę nie miałam pojęcia, dokąd bym poszła, kiedy odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w tym samym kierunku skąd przyjechaliśmy, ale wiedziałam, że nie było to gorsze od tego, gdzie byłam. – Nie będę się więcej powtarzał, Thorn. – Usłyszałam, jak Noah zawołał za mną. – Pierdol się. – Pokazałam mu środkowy palec, kiedy szłam polną drogą. Byłam rozemocjonowana. Dlaczego zachowywał się w ten sposób? Bo był nim, oto dlaczego. Ugh, doprowadził moją krew do wrzenia. – Aaa – ryknęłam, czując się odrobinę lepiej. Para silnych rąk owinęła się wokół mnie i wziął mnie na ręce. – Zabiorę cię do domu, Teagan, obiecuję – wyszeptał mi do ucha. – Ale jeśli którekolwiek z nas odejdzie, wyczują zapach szczura. Napięłam się, a Noah westchnął ciężko w moją szyję. – Po prostu… posłuchaj mnie – wymamrotał, zanim zawrócił nasze ciała i wrócił do ogniska. – Co ty robisz z tymi ludźmi? – zapytałam, a mój głos osłabł

i był

przerażony. – Powiedziałem ci – odpowiedział poważnym tonem. – Robię to, co mi kazano. – I dziś – zapytałam. – Co powiedziano ci dziś wieczorem? – Dziś walczę. – Noah spojrzał mi prosto w oczy, kiedy mówił. – Nie chcę, abyś to oglądała, dlatego kazałem ci czekać w samochodzie. – Dlaczego? – Próbowałam wyrwać się z jego uścisku. – Widziałam wcześniej, jak walczysz tutaj. Czym to się różni? – To po prostu jest – warknął Noah. – Stawka jest bardzo wysoka. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 173

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Więc, co to jest za miejsce? – zapytałam go, nerwowo rozglądając się. –Krąg walk. Noah pokiwał szybko głową, nie patrząc mi w oczy. – Między innymi. – A ten budynek tam? – Wskazałam w kierunku, z którego przyjechaliśmy.

Ogromny

magazyn

oddalony

o

osiem

kilometrów

z

dziedzińcem z porozrzucanymi ciężarówkami i motocyklami, co również nie umknęło mojej uwadze. – Czy to… – przerwałam i uszczypnęłam wierzch nosa, rozpaczliwie starając się utrzymać na wodzy nerwy. – To jest część tego? – Tak. – Nie powinieneś sprowadzać mnie tutaj, Noah – wykrzyczałam. – Sama się tutaj sprowadziłaś – warknął z falującą piersią. – Myślałem, że mogę… Nie sądziłem… cholera. – Messina – krzyknął mężczyzna. – Twoja kolej. – Wszystko będzie dobrze – wyszeptał mi do ucha Noah, zanim wycisnął pocałunek na moim policzku. – Obiecuję. Złapałam go za nadgarstek, gdy chciał odejść ode mnie i trzymałam. – Noah – błagałam go oczami. – Nie. – Tylko sam Bóg wie, dlaczego czułam w sobie taką panikę, ale nie mogłam nic poradzić. – Proszę. Wyglądał na rozdartego. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale przeciągnął dłonią po swoich włosach i zamiast tego przeklął. Wreszcie Noah pokręcił głową i uwolnił się z mojego uścisku. – Muszę – powiedział, a potem odszedł. Stałam tam ze swoim sercem utkwionym w ustach, obserwując jak Noah ściąga swoją koszulkę i rzuca ją na maskę samochodu, po czym zacisnął dłonie w pięści i ustawił się w swojej pozycji bojowej.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 174

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Mężczyzna – jeśli nawet był człowiekiem – z którym Noah walczył z dwa razy szerszy i pięć centymetrów wyższy od niego, co sprawiło, że ten człowiek – bestia miała co najmniej szesnaście centymetrów. Tłum ludzi wybuchł istnym szaleństwem, gdy Noah uderzył mężczyznę w bok i nagle nie mogłam dłużej na to patrzeć. To było to – jego praca. Noah bił ludzi za pieniądze. To było chore. To było takie złe. Odwróciłam się, przedarłam się przez masę ciał, nie zatrzymując się, dopóki nie dotarłam do samochodu i opadłam na swoje siedzenie. Nie byłam głupia, wiedziałam jakiego rodzaju kłopoty wpadali tacy faceci, jak on. W tym samym momencie uświadomiłam sobie, jak bardzo ludzie byli głupi. Wypełnieni testosteronem idioci, napędzani przez popęd seksualny i dreszczyk pościgu. Wyszłam stamtąd. Wolałabym zapisać się do klasztoru niż być jakąkolwiek częścią tej farsy. Powinnam była się domyślić, był wszystkim, co złe, kiedy tylko na niego spojrzałam. Na litość boską, po raz pierwszy, kiedy się poznaliśmy, rzucił na moją szybę człowieka. I w piątek wieczorem, kiedy wyciągnął mnie z tłumu… Boże był wściekły tamtej nocy. Miał osiemnaście lat i jeździł Lexusem z górnej półki. Kto, do cholery, posiadał Lexusa w liceum? Ktoś biorący udział w nielegalnych walkach, jeździł Lexusem w liceum… Rany. Chrzanić to. Gdy Noah podrzuci mnie do domu, będę trzymała się od niego z daleka… – Piękna mała ślicznotka, nie? – powiedział gdzieś z bliska głos i całe moje ciało napięło się. Nie mogłam się ruszyć – nie mogłam oddychać.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 175

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Złapałam mocno za drzwi i próbowałam je zamknąć, ale umięśniona ręka zatrzymała je w połowie drogi i pociągnęła za nie. Puściłam je od siły jego potężnej mocy, a potem zobaczyłam, kto był właścicielem tej ręki i moje serce zamarło. – Widziałem cię tutaj wcześniej. – Uśmiechnęły się do mnie żółte zęby. – Taa, jesteś suką, która posiada głowę chłopaka JD. – Popukał palcem o swoją skroń. – To czyni mnie ciekawym. Chwytając moją rękę, wyciągnął mnie z samochodu i pchnął mnie na niego. – Nigdy wcześniej nie przyprowadził tutaj żadnej suki – warknął mi do ucha, gdy ściskał moją szyję. – Nie jestem jego suką, dupku– wysyczałam. Zaczęłam się lekko bać, gdy rozglądałam się rozpaczliwie za kimkolwiek, kto mógłby mi pomóc, ale było pusto. Żółte zęby uśmiechnęły się okrutnie i zacisnął dłoń na moim gardle. – Co sprawia, że jesteś tak wyjątkowa, blondyneczko? – Zabierz ode mnie swoje łapska – wyplułam, kiedy próbowałam odepchnąć go z dala od siebie. – Albo będzie trzeba usuwać chirurgicznie mój but z twojego tyłka. Żółte zęby roześmiał się głośno, zerkając na mnie swoimi ciemnymi oczami i poczułam mdłości od jego krzywego uśmiechu. – Może on lubi zadziorne. Otworzyłam usta, żeby mu odpowiedzieć, ale żółte zęby ścisnęły mocniej, zatrzymując mnie. – Dobrze się pieprzysz, co? – Mocniej złapał mnie za gardło. – Twoja cipka jest tak ciasna, jak twój tyłek? – Nie dotykaj mnie – zadławiłam się. A skomlący dźwięk wyrwał się z mojego gardła, kiedy wsunął rękę pod moje szorty i złapał mnie szorstko. Łzy gromadziły się w moich oczach, a on śmiał się okrutnie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 176

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak jest. – Uśmiechnął się, głaszcząc mnie wulgarnie. Zacisnęłam uda, ale ten drań wsunął kolano między moje nogi i zmusił je do rozchylenia się. – Messina, znalazł dziewiczą cipkę… – Masz problemy ze słuchem, dupku? – Usłyszałam ryk Noah i nigdy nie odczułam takiej ulgi, słysząc czyjś głos w swoim życiu. – Powiedziałem ci już, że ona jest moja. Żółte zęby odsunęły się ode mnie, a ja z ulgą osunęłam się na samochód. – Bawiłem się tylko, Messina – zachichotał, ale był to nerwowy dźwięk. – Nic złego się nie stało. Noah podszedł do niego, nie zatrzymując się, dopóki jego czoło nie złączyło się z nosem żółtych zębów. Krew rozpryskała się wszędzie i myślałam, że będę wymiotować. – Jeszcze raz ją tkniesz, a złamię ci nos – warknął Noah, a jego pierś falowała. – Jasne, dupku? Kołysząc się w miejscu, w którym opierałam się o samochód, Noah podszedł do mnie. Miękkość w jego dotyku i to, jak ujął moją twarz, gładząc kciukami moje kości policzkowe, kiedy mnie sprawdzał, było sprzeczne z jego działaniami mniej, niż minutę wcześniej. Nie zastanawiałam się dwa razy, ścisnęłam go za koszulkę i przycisnęłam bliżej do siebie. Oddychała wolno i głęboko, znajdując schronienie w jego obecności. Potem Noah zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Ujął moją twarz w swoje dłonie, westchnął i pocałował mnie w czoło. Było takie delikatne, czułe, miłe uczucie, które zbiło z tropu mój mózg i przyśpieszyło bicie mojego serca. Byłam

oszołomiona,

kiedy

Noah

wyglądał

całkowicie

na

rozwścieczonego. Miał mój przód przyciśnięty do swojej piersi, a jego dłonie Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 177

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS pieściły dolną część moich pleców, gdy spojrzał gniewnie ponad moją głową na Gonzaleza i jego kumpli. – Moja – powiedział chłodno, obracając się gwałtownie, gapiąc się w pół tuzina lub nawet więcej osób, które teraz otaczały nas z obu stron żółtych zębów. Na szczęście nikt nie chciał z nim walczyć, a oni stopniowo kiwali głowami i cofali się od nas. Otwierając drzwi samochodu, Noah pomógł mi wsiąść do środka, a potem przeszedł na stronę kierowcy i wsiadł. Nikt z nas nie odzywał się, gdy Noah wyjechał z kamieniołomu i wrócił na polną drogę. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Szczerze mówiąc była odrobinę oszołomiona. Noah

wyglądał

na

zbuntowanego,

gdy

bawił

się

radiem

samochodowym, przerzucając piosenki, zanim zostawił Bruce Springsteen'sa I'm on Fire. – …Mam złe pragnienie… Och, jestem w ogniu… – …Tylko ty możesz schłodzić moje pragnienie… Och, jestem ogniem… – Więc to jest to, co robisz – zakrztusiłam się, kiedy w końcu mogłam mówić. – Walczysz za pieniądze. Jesteś wojownikiem. – Powiedziałem ci – powiedział chłodnym tonem. – Robię to, co mi kazano i powiedziałem ci, żebyś została. Zignorowałam tę jego seksistowską uwagę i zapytałam: – Ten mężczyzna był twoim szefem? Noah spojrzał na mnie. – Kto, Gonzalez? Kiwnęłam głową. – Nie – odpowiedział cicho. – Jest tylko dupkiem, który odpowiadał za walkę dzisiaj. – Czy będziesz miał kłopoty? – zapytałam. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 178

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah wzruszył ramionami. – Nie powinien był dotykać tego, co należy do mnie. – Z wyjątkiem tego, że nie jestem twoja, Noah – powiedziałam. – I uderzyłeś jednego ze swoich szefów… – Thorn, jest w porządku – warknął. – Poradzę sobie. Ścisnął mocniej kierownicę, po czym Noah odchrząknął. – Nie powinnaś odchodzić sama. – Zmarszczył brwi, dodając: – Mogłaś zostać zraniona. – Mogłam zostać zraniona? – rzuciłam sarkastycznie. – Och taa, bo dłoń Gonzaleza w moich majtkach była taka zabawna. To mnie wcale nie zraniło. – Wzdrygnęłam się i odchyliłam głowę na siedzenie. – Muszę wziąć prysznic. Noah nie odpowiedział, ale sposób w jaki zjechał lekko samochód, udowodniło, że słuchał. – Dlaczego to robisz? – zapytałam, gdy pojawiły się światła miasta. – Robię to z powodów, których nigdy nie zrozumiesz – powiedział sztywno. – Dlaczego walczysz? – naciskałam, nie podobało mi się, że unikał odpowiedzi. – Dlaczego walczę? – powtórzył moje pytanie i wydawało się, że rozmyślaćnad tym przez chwilę. – Bo nie umiem robić niczego innego. – Tak, umiesz – westchnęłam ciężko. – Jezu Chryste jesteś uczniem ostatniej klasy, są inne zajęcia i sporty, którymi możesz się zajmować, legalne. –

Potrzebuję

uwolnienia,

Teagan



wymamrotał

Noah,

gdy

zatrzymaliśmy się na Thirteenth Street. – Potrzebuję tego, aby oderwać się od… życia. – To naprawdę żałosny powód – powiedziałam, gdy skręciliśmy na mój podjazd. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 179

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Westchnął ze świszczącym oddechem, gdy zaciągnął ręczny i uderzył dłonią w kierownicę. – Przeżyłem więcej gówna niż mogłabyś sobie wyobrazić, Teagan. – Patrzył prosto przed siebie, szybko i ciężko dysząc. – Więc nie waż się nazywać, że jest to żałosne. – Nie masz pojęcia, co… – przerwał i zacisnął pięści. – Po prostu nie. Było coś w sposobie w jaki podniósł głos Noah głęboki ból w jego głosie – który poruszył coś w moim wnętrzu. Zdałam sobie sprawę, że martwiłam się o niego, mimo, że ogromna część mnie nienawidziła go. – Powiedz mi, Noah – ponagliłam. Wiedziałam, że powinnam odejść, zostawić go, ale nie potrafiłam. Byliśmy na skraju czegoś – czegoś, o czym nie miałam pojęcia, ale czułam to w kościach. – Spraw, abym to zrozumiała… – Moje słowa urwały się, kiedy przyglądałam się jego zamkniętemu wyrazowi twarzy. Prowokowałam go… Zmuszając go do mówienia przez jego gniew. – Czy twoim prawdziwym powodem do bicia ludzi do nieprzytomności jest twoją sztuczką? – Teagan, odpierdol się– warknął. Otwierając swoje drzwi wysiadł, zatrzymując je i opierając się o nie. – Moje powody, są moimi osobistymi, co oznacza, że nie mają nic wspólnego z tobą. Wbij to sobie do głowy. Kurwa. Złość zakipiała w moich żyłach, odpięłam pas i wysiadłam z samochodu. – Dobrze – wyplułam. Pochylając się nad dachem swojego samochodu, zmrużyłam oczy i spojrzałam na niego gniewnie. – Jestem tylko dziewczyną, która została prawie zgwałcona z powodu twojej potrzeby. Noah wzdrygnął się i byłam zadowolona. – Teagan, ja… – przerwał gwałtownie i zamiast tego rzucił kluczyki nad dachem mojego samochodu. – Idź po prostu do swojego domu. Złapałam je w powietrzu i pokręciłam głową, czując ból, gniew i niesamowicie emocjonalnie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 180

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie będę tego dalej ciągnąć, Noah – powiedziałam, wyjmując klucz od reszty z pąka, zanim przesunęłam kluczem po masce do niego. Noah wziął mój klucz i zmarszczył brwi na mnie. Podniosłam ręce cofając się. – Wypadam z tego – powiedziałam, czując się oszalała, gdy wycofałam się po schodach na mój ganek. – Nie zamierzam już z tobą walczyć. – Twój klucz? – Jego twarz była maską obojętności, ale mogłam przysiąść, że przez krótką chwilę widziałam ból w tych głębokich brązowych oczach. – Nie obchodzi mnie mój samochód– krzyknęłam dramatycznie, zgarniając z twarzy moje mokre włosy. – I jeśli to oznacza, że zostawisz mnie w spokoju, to zrób, to do cholery. Uznaj to za białą flagę. Chcę zakończyć tę wojnę. – Przekręciłam kluczyk w drzwiach, a potem spojrzałam na niego. – Powiedz swojej siostrze, że wygrała – powiedziałam zimno, gdy weszłam do środka. – Oboje.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 181

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 14 Noah – Powiedz swojej siostrze, że wygrała – powiedziała zimno, gdy weszła do środka. – Oboje – dodała i jej głos zniknął. Wiedziałem,

że

powinienem

był

pójść

za

nią.

Zatrzymać

ją…

Przeprosić… Przekonać ją, że nie byłem zimnym draniem, za którego mnie miała. Ale nie mogłem powiedzieć jej prawdy. Nie jej. Ani nikomu… Ta dziewczyna… coś dla mnie znaczyła. Byłem gotowy od tego pocałunku, który dzieliliśmy w samochodzie. Jezu, jej usta były jak niebo. Czułem ogromną potrzebę, aby ją chronić – chronić ją od gówna w moim życiu. Jak, do cholery, ona mogła zrozumieć, coś czego sam nie rozumiałem. A wiedza, gdyby dowiedziała się prawdy, okazałaby się dla niej większym niebezpieczeństwem niż teraz. Nie mogłem do tego dopuścić. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 182

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie mogłem tego, do cholery, znieść… Zamiast tego stałem jak manekin z kluczem w dłoni, czując się bardziej beznadziejnie, kiedy Teagan odeszła ode mnie niż przez te wszystkie lata. W domu było strasznie cicho, kiedy wszedłem do środka, a prądu wciąż nie było. Burza prawdopodobnie zniszczyła maszt czy coś takiego. Po zapaleniu kilku świec, chwyciłem swój telefon i wyszedłem na zewnątrz, po czym skierowałem się na prowizoryczną siłownię, z zapartym tchem czekając na telefon, który wiedziałem, że zadzwoni.

****

Teagan Jak tylko zamknęłam drzwi, zdjęłam piżamę i skarpetki w korytarzu, desperacko próbując pozbyć się nieprzyjemnego uczucia przed włączeniem światła. Nic się nie stało. Próbowałam włączyć światło w salonie, potem w kuchni, zanim poddałam z porażką. Byłam w środku odcięcia dostawy prądu. Wdarła się we mnie panika. Oto ja, naga, jak Bóg mnie stworzył w dniu narodzin, w ciemności… Udało mi się znaleźć czystą koszulkę wujka Max’a w koszu na bieliznę, wzruszyłam ramionami, zanim dotarłam do umywalki, aby znaleźć latarkę. Na szczęście znalazłam i ją włączyłam. Czułam ulgę, widząc obłok żółtego światła, latarka była ogromna i oparłam ją o blat. Wiatr wzmagał się na zewnątrz, szeleszcząc liśćmi na Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 183

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS drzewach na zewnątrz przez wiatr, który był coraz głośniejszy, przynosząc ze sobą całą masę wspomnień, o których nie chciałam myśleć. Co miałam, do cholery, teraz zrobić? Siedzieć w ciemności i czekać do rana? Nie bałam się ani trochę wiatru i deszczu, zważywszy na to skąd pochodziłam, ale byłam przerażona ciemnością – zwłaszcza gdy w tej ciemności byłam sama. Ściany w kuchni zaczęły się do mnie zbliżać, ściskając moje gardło, przyciskając mocno do mojej czaszki i nie myślałam długo nad sięgnięciem do tylnych drzwi i ucieczką na zewnątrz. Kiedy wyszłam na zewnątrz było ciemno, nocne powietrze było ostre i kłujące, ale ulga, że nie byłam zamknięta wystarczyła, aby uspokoić moje nerwy. Zaskoczył mnie głośny hałas z lewej strony od grządki petunii i zamarłam. Dźwięk męskiego głosu przedzierał się przez ciszę i poczułam, że przyciągał mnie jego głos – głos Noah. Nie myśląc, nad tym co robiłam, zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do płotu, który dzielił nasze ogrody – i przykucnęłam nisko, przesuwając się, aż znalazłam przewróconą plastikową doniczkę, aby usiąść. – …Nie myślisz, że to wiem, T… Przestałam oddychać. Rozmawiał przez telefon czy był tu ktoś z nim? – …złamane żebro… Kto miał złamane żebro? Noah miał złamane żebro? Nie zdawałam sobie sprawy… – …Taa, jestem dupkiem… Upuściłam ze strachu latarkę i musiałam zakryć usta, gdy przeszedł przeze mnie lęk przed Bogiem. Myślałam, że Noah odpowiedziałby na moje myśli, ale na szczęście ruszył dalej. – …Nie, on o tym nie wie… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 184

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wydawał się zirytowany. – …Ona nie jest dla ciebie, T… Kto? Kto nie był dla niego? – …Mówię poważnie… Doniczka pode mną, na której siedziałam pękła. Roztrzaskałam pieprzoną doniczkę. – …Poczekaj, sądzę, że ktoś tutaj jest… Zacisnęła oczy i przez dłuższy czas pozostałam nieruchomo jak posąg. – …Nie musiał to być niedźwiedź lub puma – usłyszałam, jak powiedział, a moje serce zamarło w mojej piersi. Mieli niedźwiedzie i pumy? Oczywiście, do cholery, że mieli i teraz miałam być przysmakiem dla jednego z nich. Pieprzyć to. Biegnij. Biegnij. Zabierz swój tyłek do domu. Opadając na dłonie i kolana, czołgałam się tak cicho, jak tylko potrafiłam przez to błoto i liście w stronę domu, depcząc grządkę petunii, aby wydostać się. Dotarłam do tylnych drzwi i zaczęłam szukać klamki. Nie było jej, do licha. Gdzie, do diabła, to się podziało? Cholera, mogłam kopnąć się w tyłek za to, że upuściłam latarkę, śpiesząc się do bezpiecznego miejsca. – Ciekawość to pierwszy stopień do piekła – usłyszałam głos i mogłam płakać. Światło świeciło w moją głowę i pochyliłam ze wstydu głowę. To nie był niedźwiedź ani lew. To było gorsze…

**** Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 185

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Noah – westchnęłam cicho. – Ja tylko… – Łamałam sobie głowę, żeby wymyślić dobre kłamstwo, dlaczego byłam na zewnątrz w ciemności, na czworaka i dlaczego byłam pokryta kompostem. – Tylko podsłuchiwałaś prywatną rozmowę – zasugerował Noah, jego oczy były ciemne i miał zmarszczone brwi. – Co ty… Gdzie ty… – Podniosłam oczy i spojrzałam na niego. – Wtargnąłeś właśnie ponownie na własność prywatną. W porządku, to była niewłaściwa rzecz do powiedzenia. Noah zacisnął szczękę i poczułam, jak ogarnia mnie strach na wskroś. – Wstawaj – warknął. – Nie. – Pokręciłam przecząco głową. – Dobrze mi tu, gdzie jestem, dziękuję. Westchnął z irytacją. – Jest zimno. Cała ulica jest pusta – burknął, wskazując na niebo swoją latarką. – A ty geniuszu, zamknęłaś na klucz na to wygląda. – Nie zamknęłam – powiedziałam w obronie. – Tylko nie widzę w ciemności i to wszystko. Nie mogę znaleźć klamki. Jeśli poświecisz na drzwi, zejdę ci migiem z drogi. – Nie zobaczysz czego, czego nie ma – wymamrotał. – Te drzwi? – Uniósł brwi. – Są jedynie na klucz. Spojrzałam na drzwi. – Ty podstępna męska dziwko… – Lubisz rozmawiać z drewnem, prawda, Thorn? – rozmyślał. – O tak – warknęłam, gdy podniosłam się na nogi. – Nie mogę doczekać się, aby porozmawiać z drewnem otaczającym twoje martwe ciało. – Miło – zachichotał. – Ale będziesz musiała poczekać. – Nie byłabym taka pewna, gdybym była tobą – wyplułam. – Co skłoniło cię do powiedzenia tego? – zapytał dziwnie ciekawym głosem. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 186

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Hmm, zobaczmy. – Udawałam, że liczę powody za pomocą palców. – Walczysz

zaciekle,

ciągle

palisz,

pijesz

nadmiernie,

bardziej

niż

prawdopodobne jest spożywanie nielegalnych substancji, zdecydowanie sypiasz z innymi. Zmierzyłam go wzorkiem wyglądając na zniesmaczoną. – Cheerleaderki tak mówią, Noah. – Nie mówiły, a w każdy razie nie do mnie, ale to było uzasadnione przypuszczenie. – Dam ci, dopóki skończysz trzydzieści pięć, trzydzieści lat, że najlepsze co zostanie ci to ten paskudny charakter. – Dziękuję za tę przesadną listę– powiedział stanowczo Noah. – Miałem ci pomóc, ale biorąc pod uwagę, że wciąż jesteś osądzającą suką, możesz pomóc sobie sama. Noah odwrócił się, aby odejść i zalał mnie nagły przypływ strachu. – Czekaj. – Chwyciłam go za łokieć. – Masz zamiar zostawić mnie tutaj? – Przełknęłam ciężko. – Samą? – Przeżyjesz – powiedział szyderczo, uwalniając się z mojego uścisku. – Twarda dziewczyna, jak ty – drażnił. – Możesz porozmawiać z drzewami, jeśli poczujesz się samotna. Och i uważaj na niedźwiedzie – dodał, uśmiechając się złośliwie. – Czekaj… Noah, proszę czekaj. – Pędziłam za nim, trzymając za tył jego koszulki. Ulitował się nade mną i zatrzymał się, powodując, że wpadłam na jego plecy. Zatoczyłam się do tyłu, starając się odzyskać równowagę. Zaskakująco, Noah wyciągnął rękę i złapał mnie, a kiedy poczułam, że jego dłoń obejmuje moją rękę, mój puls walił tak mocno, byłam niemal pewna, że mógł go poczuć. Nieunikniona kara albo nie, Noah Messina był obecnie jedyną rzeczą stojącą między mną, a odosobnioną ciemnością. – Proszę, nie zostawiaj mnie samą. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 187

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jesteś pieprzonym cierniem w moim boku– powiedział, ale nie puścił mojej ręki. Zamiast tego trzymał ją, gdy szedł. Czucie jego dłoni, obejmującej moją, spowodował, że mój żołądek przewrócił się i wywrócił dookoła. – Puść na chwilę – zażądał Noah, kiedy dotarliśmy do dolnej części ogrodu. – Nie ma mowy. – Trzymałam go z rękę swoimi obiema. Wiedząc, ile waśni było między nami, zniknąłby i zostawiłby mnie tu samej sobie. – Teagan, puść – powtórzył, wyraźnie zirytowany. – Pomogę ci, ale muszę najpierw przeskoczyć przez płot. – Nie mogę – syknęłam. To była prawda. Moje dłonie przykleiły się do niego ze strachu. – Proszę… Noah warknął i wymamrotał przekleństwo, po czym przykucnął. – Wdrap mi się na plecy, Thorn – rozkazał i zrobiłam to, ignorując kpinę. Chciałam żyć; obrzucanie wyzwiskami i sarkastyczne riposty nie były w tej chwili priorytetem. Owinęłam nogi wokół talii Noah i nie opuściłam, kurczowo się trzymając. – Cholera, Teagan, rusz swoimi rękami – wymamrotał. – Przepraszam – wyszeptałam i przesunęłam swoje ręce z miejsca, gdzie zakrywałam jego oczy. – Trzymaj się mocno – rozkazał, a ja zacisnęłam swój uścisk na jego szyi. Poczułam jego jabłko Adama pod moimi palcami. – Nie… tak… mocno – narzekał, mocno ściskając moje nagie uda. Gorący błysk pożądania uderzył prosto w moje krocze i sposób w jaki Noah się poruszał, wspinając się z nami, a gdy przeskoczył przez płot, nie zrobiło to nic, żeby złagodzić napięcie w moim ciele. Pulsowanie wzrosło i jęknęłam, kiedy zeskoczył na ziemię, a moja łechtaczka otarła się o jego plecy.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 188

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Ty naprawdę się boisz, prawda? – zapytał łagodnym tonem Noah, gdy dotarliśmy do jego tylnych drzwi. Jego oddech połaskotał moją rękę. – Cała się trzęsiesz. – Mmm. – Wszystko, co powiedziałam – wszystko, co pozwoliłam sobie powiedzieć, gdy zeszłam z jego pleców i nerwowo przestępowałam z nogi na nogę. – Gdzie jest dziś twoja rodzina? – zapytałam, kiedy Noah otworzył drzwi i wpuścił nas do środka. Byłam mile zaskoczona, widząc jego kuchnię, która była podobna do mojej i była oświetlona kilkoma delikatnie zapalonymi świecami. – Czy oni są tutaj? – Cisza była przerażająca, a ja przypomniałam sobie o morderstwie w domu po drugiej stronie ulicy. – Przestań zadawać pytania – mruknął, zamykając drzwi za sobą. – Jesteś sam w domu? – Moje oczy śledziły jego ruchy. –Całkiem sam? – Taa, jestem sam w domu, proszę nie dzwoń do CPS – zadrwił, przed tym, jak przewrócił oczami. – Mam osiemnaście lat, Teagan, nie osiem. – Nie miałam na myśli… – poczułam, jak moje policzki czerwienią się. – Zapomnij o tym. – Co robiłaś na zewnątrz? – Jego brązowe oczy przyglądały mi się uważnie, a ja czułam, jak moje policzki czerwienią się. – Boję się ciemności – wyrzuciłam z siebie. – Boisz się ciemności, więc wychodzisz na zewnątrz – powiedział zirytowany, stojąc tyłem do mnie i marszcząc brwi na mnie. – Jesteś mokra. – Co? N…, nie jestem – sprzeczałam się, a mój głos był piskliwy i wysoki, gdy dyskretnie skrzyżowałam swoje nogi. – Jesteś przemoczona – poprawił mnie. – Jest ciemno, ale nie jestem ślepy, Teagan. Automatycznie spojrzałam w dół, co było najgorsze, co mogłam zrobić, bo nie tylko wiedziałam, że byłam mokra, ale zorientowałam się, że miał rację w czymś innym. Byłam cała mokra. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 189

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Krople deszczu pokryły moją skórę. Moje uda były lepkie, byłam przemoczona, a moim jedynym zbawczym faktem było, że czerwona koszulka wujka Max’a opadła na moje uda. Umrzeć, umrzeć, Boże, pozwól mi umrzeć… Nienawidzisz go… prawda? W porządku, oboje jesteście dojrzałymi ludźmi. To coś naturalnego. Po prostu… otrząśnij się z tego. I właśnie wtedy dotarło do mnie coś jeszcze. Noah niósł mnie na plecach. Cholernych plecach. Piskliwy skowyt wyrwał mi się z ust, a ja naprawdę miałam ochotę unieść głowę ku niebu i zawyć jak wilk. Ze względu na wyjątkową zdolność Noah Messiny do wywołania tsunami w mojej pochwie, chciałam spędzić resztę roku szkolnego na torturach. Upokorzenie i frustracja seksualna zaogniały się w moim ciele. Nigdy nie przeżyłabym tego. Nigdy nie pozwoliłabym sobie z tym żyć – jeżeli wiedziałabym… Czy on wiedział? Przyglądałam się jego twarzy. Nie wyglądał, jakby wiedział. Wyglądał… no cóż, wyglądał twardo. Zmarszczył brwi – nic nowego, ale jego dłonie były zaciśnięte w pięści przy bokach. Zastanawiałam się czy to możliwe, aby moja pochwa miała swój własny rozum,

bo

sygnały,

które

ona

przesyłała

były

szalone.

A

potem

zastanawiałam się, dlaczego moje serce tak mocno waliło? Był draniem – podłym, wrednym, sarkastycznym, och-tak-przystojnym draniem. Wiedziałam o tym. Nadążaj za programem, pochwo. Jak mogłam zakończyć znajomość z nim, znając moje prawdziwe intencje? Bez niego, wyczuwając moje prawdziwe intencje… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 190

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mogę dostać twoją koszulkę? – Gładko, Teagan. – Mam na myśli, że zdejmiesz ją dla mnie. – Ugh… brzydziłam się sobą. Noah uniósł brwi w zdziwieniu. – Nie jestem kompletnym draniem, Teagan, przyniosę ci czystą koszulkę. – Nie – krzyknęłam, po czym wydałam nerwowy chichot, ale bardziej jak rechot. – Nie. – Schowałam nerwowo włosy za uszami. – Chcę tę jedną twoją… Um, proszę? – Jesteś najdziwniejszą istotą, o której istnieniu nigdy nie wiedziałem – zastanawiał się z namysłem przyglądając mi się swoimi ostrymi jak brzytwa oczami. To, czego szukał w mojej twarzy Noah, wyraźnie nie znalazł, bo syknął z frustracji, zanim zassał gwałtowny oddech. – Zaczekaj tutaj – rozkazał ze ściszonym głosem, gdy prymitywnie przesunął dłonią po swoich włosach. – Przyniosę ci coś do ubrania. Noah otarł się o mnie i mogłam wyraźnie zobaczyć, nawet w słabym oświetleniu, które pomagało dostrzec dziesięć razy gorzej – plamę mojej eee… dziewczęcych soków na jego białej koszulce. O słodka Najświętsza Panienko… Myśl, Teagan, myśl… – Noah, czekaj – pisnęłam, gdy podniosłam krawędź swojej koszulki i przeciągnęłam ją przez głowę. – Jestem naga. Noah zamarł – całe jego ciało napięło się, a potem powoli odwrócił się i spojrzał na mnie. Zasłaniając piersi ręką, poruszyłam się niezgrabnie. – I bardzo zależy mi na twojej koszulce. W porządku, może nie przemyślałam tego całkowicie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 191

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Moim celem było dostanie koszulki Noah, a nie stracenie swojej przy okazji. Teraz dotarło do mnie, że byłam naga pośród męskiej kuchni i wszystko, o co martwiłam się to zdjęcie mu tej pieprzonej koszulki. Moje wszystkie rodzaje priorytetów zawiodły… Noah oddychał ciężko przez nos, gdy kulił się, a potem zacisnął mocno pięści, a jego cała uwaga skupiła się na moim ciele – moim bardzo nagim ciele. Jego oczy nigdy nie opuszczały mojego ciała, gdy wyciągnął jedną ze swoich rąk nad głowę i ściągnął z siebie koszulkę. Przygryzłam dolną wargę, pozwoliłam sobie wpatrywać w jego skórę, obejmując w dobrej formie gładkość jego brzucha, ciemną ścieżkę włosków z mięśniami brzucha i paskudny siniak po lewym boku jego tułowia… Moje sutki zrobiły się twarde. Moja skóra drżała od gęsiej skórki i moje nogi, moje głupie, zdradzieckie nogi drżały, jak liście bluszczu. Trzymając swoją zwykłą, biała koszulkę w dłoni, Noah nie wykonał żadnego ruchu, aby mi ją podać. Zamiast tego uniósł swój wzrok, aby spojrzeć w moje oczy, a jego wyraz twarzy był wygłodniały. Westchnęłam ciężko, kiedy zobaczyłam intensywność w jego oczach. – Myślisz, że jestem głupi, Teagan? – powiedział ochryple Noah, zbliżając się do mnie. Moje ciało było przyciągane do niego bez zezwolenia mojego mózgu i patrzyłam, jak mięśnie brzucha Noah falowały. Potrzebowałam całej swojej samokontroli, aby zostać, tam, gdzie byłam, żeby nie podejść bliżej i dotknąć tej gładkiej, napiętej skóry. Moje ręce opadły do moich boków i wydawało mi się, że słyszałam warczenie Noah. – Nie – wyszeptałam, drżąc. – Nie myślę, że jesteś głupi, Noah. Podszedł bliżej, zmuszając mnie do ciężkiego przełknięcia. – Myślisz, że nie poczułem cię, kiedy byliśmy na zewnątrz. – Przechylił głowę i zrobił kolejny krok, dopóki pierś w pierś. – Pulsując na mnie? – Jego

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 192

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS biodra zamknęły mnie w klatce. – Pulsujący? – Wygiął swoją talię, chwycił mnie za biodra i wciągnął mnie na kuchenny stół. Zamknęłam oczy i wydałam cichy jęk, gdy objęłam go nogami za biodra. – Jesteś teraz obolała? – powiedział miękko. Jego dłonie przesunęły się w górę i dół po moich nagich udach, a pocieranie jego dżinsów o moją łechtaczkę było torturą. – Prawda? – Nie dla ciebie – wyjęczałam. Nacisk w moim rdzeniu był tak mocny, że myślałam, że zaraz wybuchnę, jeśli nie dojdę. Noah przycisnął się mocno do mnie, a moje usta rozchyliły się. Jego ciemne włosy były mokre i opadały na jego oczy, te węglowe oczy płonęły na mnie. Nagle uświadomiłam sobie, że nie lubiłam Noah i to, było dla mnie ogromnym problemem. Lubiłam go i zdecydowanie nie ufałam mu, ale Boże chciałam go… – Tylko dla mnie – poprawił, gdy wsunął rękę między nasze ciała i powoli masował moją łechtaczkę. – Jak mogę ci zaufać? – wyszeptałam, wijąc się przed nim. Czułam się, tak cholernie dobrze i wszystko, co chciałam zrobić to odpuścić urazę, którą miałam i cieszyć się z tego, co oferował mi Noah. – Wzbudzam w tobie złość. Ty… zawsze jesteś na mnie zły… – Sprawiasz, że jestem twardy jak pieprzony kamień – poprawił mnie, ochrypłym głosem. – Jezu, tak dobrze pachniesz. – Noah przycisnął się do mnie, a jego twardy kutas wybrzuszał jego dżinsy. Było to bardzo znajome, jego dotyk na mojej skórze był taki dobry, jakby moje ciało nigdy wcześniej tak tego nie potrzebowało – jak kiedykolwiek pragnęłam. Mój umysł wiedział, że to przyciąganie– i moje zachowanie – były wszelkiego rodzaju popieprzone i irracjonalne, ale było to przyciąganie,

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 193

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS którego nie czułam wcześniej – a może czułam i nie chciałam traktować tego jako coś innego, niż gorącą reakcję mojego ciała na tego dupka. –

Cholera,

Teagan,

od

kilku

miesięcy

doprowadzasz

mnie

do

szaleństwa– wyrzucił, przesuwając nosem po moim podbródku. – Jesteś jak pieprzony cierń w moim boku. Jęknęłam głośno, ale uciszyły to usta Noah, gdy mnie pożerał. Nie byłam pewna czy mi się to nie śniło, bo Noah całował mnie i pocierał moją łechtaczkę, powodując w moim ciele uczucie, które było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. – Wiesz, co to znaczy – warknął, kiedy gryzł i lizał moją szyję, sunąc językiem po mojej szczęce, zanurzając się w moim ustach, pojedynkując się ze mną. – Wygrałem – oświadczył w moje usta. – A ty jesteś nagrodą. Jęknęłam, gdy usta Noah zatwierdzały moje, ledwo zauważając wycie wiatru na zewnątrz czy jasne błyskawice, gdy rozświetlały pomieszczenie. Moje paznokcie wbijały się w jego plecy, a pięty wciskały w jego tyłek, ponaglając go… – Zawsze wiedziałem, że ona była zdesperowana, ale to jest dla niego nowy, niski poziom. Zamarłam, a potem ogarnęła mnie ogromna fala upokorzenia. Zasyczał przerażająco znajomy głos, a potem pojawił się kolejny chichoczący głos. – Cóż, jeśli facetowi zostaje wszystko podane na stół… Odsuwając twarz od Noah, zamrugałam szybko, odzyskując swoją wizję, zanim poważnie tego pożałowałam. Ellie, Jason i zaczerwieniona twarz Reese stali w drzwiach kuchni, patrząc prosto na nas i jedyne, co chroniło moje nagie ciało przed pełnym pokazem, było częściowo nagie ciało Noah – choć cała trójka miała nadal całkiem niezły widok… i tak, na domiar wszystkiego, naprawdę siedziałam na talerzu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 194

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS O Boże… – Czy wy, kurwa, myślicie, że to wygląda na przedstawienie? Spieprzać stąd – warknął Noah, gdy poniósł mnie za moje plecy i przycisnął mocno swoje ciało do mojego. Chciałam tylko go odepchnąć i uciec, ale wtedy musiałabym świecić przed Ellie i Jasonem pełnym widokiem mojej cipki, a nie chciałam tego zrobić. – Wow, Noah, nie sądziłam, że naprawdę doprowadzisz do tego – warknęła Ellie. – Do czego? – zapytałam, patrząc na twarz Noah. – Doprowadzisz do czego, Noah? – Okropne uczucie wpełzło na moją skórę, gdy wciąż wpatrywałam się w Noah. – Więc? – Jego własnej egzekucji – wypluła Ellie. – Bo to właśnie symbolizujesz, dziwko. – Obróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia z Jasonem depczącym jej po piętach. Moja uwaga padła na rudego zboczeńca stojącego nadal w drzwiach. – Mogłabyś wyjść? – Spojrzałam gniewnie na Reese. Wyglądała na wściekłą. – To dość prywatna sprawa. – Jak mogłeś mi to zrobić, Noah? – zapytała Reese, patrząc na niego. – I z tym chudym dziwakiem… – Znałaś zasady, Reese – powiedział zmęczonym tonem Noah. – I stosujesz swoje zasady, co do niej? – rzuciła złośliwie. – Nie – odpowiedział chłodno Noah, mocniej mnie ściskając. – Jej nie dotyczą. – Pożałujesz tego. – Reese płakała, wychodząc z pomieszczenia. – Oboje pożałujecie. – Oni byli tutaj – powiedziałam chłodno, gdy odepchnęłam go i stanęłam na nogi. Nie byłam gotowa, żeby zagłębiać się w rozmowę Reese.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 195

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Było oczywiste, że coś między nimi się działo,albo przynajmniej coś kiedyś było. Podniosłam swoją przemoczoną koszulkę, wsunęłam ręce w rękawy i zakryłam się. – Powiedziałeś, że jesteś sam, ale nie byłeś. Wszyscy byli tutaj. Okłamałeś mnie. – Teagan, uspokój się i posłuchaj – powiedział ochrypłym głosem Noah, zapinając swoje dżinsy, a potem uniósł ręce w górę, jakby miał do czynienia z dzikim zwierzęciem. – Nie planowałem tego, maleńka. – Maleńka? – Pokręciłam głową w obrzydzeniu, gdy wycofałam się na korytarz. – Mam smoczek w ustach czy coś? Nie jestem twoim maleństwem. Noah wyglądał na szczerego, a jego oczy płonęły, ale po prostu nie byłam tego pewna. Podszedł bliżej do mnie. – Daj spokój. Byłem z tobą całą noc. Nie planowałem tego. Wyciągnął rękę, złapał krawędź mojej koszulki i wciągnął mnie w swoje ramiona. Jego ręce zacisnęły się wokół moich pleców, opierając się na moich biodrach. – Nie wyciągaj pochopnych wniosków – wyszeptał, przesuwając ustami po mojej szyi i całując mnie delikatnie. – Chodź na górę, znajdę ci coś suchego, co będziesz mogła założyć. Jego paznokcie wbijały się w moją skórę erotycznie, że omal się zgodziłam. Ale potem przypomniałam sobie, cholerne lato, jakie przeżyłam z członkami tej rodziny i ciemność wydawała się szczególnie atrakcyjna. – Muszę iść – wybełkotałam, wyrywając się i biegnąc do drzwi. – To był ogromny błąd. – Teagan – warknął Noah, waląc w drzwi, gdy je otwierałam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 196

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Głębokie, gardłowe warknięcie wyrwało się z głębi klatki piersiowej… dźwięk, który spowodował, że mięśnie mojej miednicy zacisnęły się i przycisnął mnie do drzwi. – Nie skończyłem z tobą – powiedział, zanim rzucił się na mnie, całując mnie gwałtownie. Usta z biodrami były ciężkie, wygłodniałe i dużo kosztowało mnie, aby go odepchnąć. – Nie mogę – dyszałam – zrobić tego. – Zanurkowałam pod ręką Noah, pędząc przez korytarz i otworzyłam przednie drzwi. Jęknęłam, gdy moje oczy wylądowały na reflektorze, wjeżdżającym na nasz podjazd. – Dalej uciekaj, Teagan – zawołał za mną. – Bo nie jesteś warta tych kłopotów. – To ostatnia rzecz, którą słyszałam od Noah, zanim uciekłam, biegnąc w stronę schronienia, jakim był mój wujek.

****

Noah – Dalej uciekaj, Teagan – ryknąłem, a moja pierś falowała, gdy napiąłem mięśnie, żeby za nią nie pobiec. Deszcz padał na mnie, gdy stałem na podjeździe bez koszulki, gdy obserwowałem, jak uciekała ode mnie najpiękniejsza pieprzona istota, jaka kiedykolwiek istniała. Frustracja, urażona duma i ogromna ilość strachu zmusiła mnie do krzyknięcia: – Bo nie jesteś warta tych kłopotów. Była warta kłopotów… Cholera, była warta o wiele więcej niż aprobata i mój strach. Prawie przeleciałem ją w kuchni na stole… co, do cholery, się ze mną działo? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 197

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Reese, Jason i Ellie… Do diabła, tej nocy wyjechali, do cholery. Zdezorientowanie nie było bliskie wyjaśnienia tego, jak się czułem. Byłem kupą złomu – dusząc się w mieszaninie palących emocji do dziewczyny, która wkurzała mnie jeszcze bardziej, niż ktokolwiek… Podobała mi się. Cholera, podobała mi się bardzo i nagle uświadomiłem sobie, że moje uczucia do Teagan, były czymś, bez czego mogłem się obejść. Nie chciałem przejmować się drugą osobą. Nie potrzebowałem jej ani nie chciałem, żeby mi się podobała lub kurwa nie chciałem myśleć o niej. Ale była tam, do cholery teraz, utknęła mi w głowie, że w moim brzuchu rosły niepokojące uczucia, aż poczułem, że będę rzygał. Była jedyną osobą, która mogła mną wstrząsnąć. Kurwa, ona była jedyną osobą, która mogła zniszczyć to wszystko… – Zostaw mnie w spokoju, Noah – krzyknęła Teagan, biegnąc w deszczu do swojego wujka. Rzuciła się w jego ramiona i wypełniła mnie zazdrość. Nie powinna była nigdy uciekać ode mnie… – Co się stało… Teegs, co do cholery się z tobą stało? – zażądał jej wujek. Światło padające z reflektorów jego samochodu oświetliło wyrytą troskę na jego twarzy. Wydawało się, że zorientował się, że miała na sobie tylko koszulkę, bo nawet w ciemności wiedziałem, jak zesztywniał. Rozejrzał się i spojrzał na mnie. – Co ty jej zrobiłeś? – syknął groźnym tonem. Wystarczająco za mało, pomyślałem sobie, gdy stałem nieruchomo, jak posąg, kiedy wujek Teagan przyglądał mi się, jakbym był gównem. – Nic – wyszlochała, popychając wujka w stronę głównych drzwi. – Nic mi nie zrobił… jest zbyt ciemno… wpuść mnie do środka, proszę, wujku Max. Poczułem w środku żal. Musiałem wiedzieć, że nic jej nie było… i musiałem przeprosić za to, że byłem samolubnym fiutem. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 198

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Teagan, nie miałem na myśli tego… – zacząłem mówić, ale szybko mi przerwała. – Tak, miałeś, Noah – wypluła, biegnąc obok wujka, gdy przytrzymał otwarte drzwi dla niej. – Nie wiem, co stało się dziś wieczorem między tobą, a moją siostrzenicą – powiedział jej wujek ze ściśniętym głosem, czekając, aż Teagan będzie w środku, aby odezwać się. – Ale trzymaj się z dala od niej – warknął. – Ona nie potrzebuje takich, jak ty, żeby kręcili się wokół niej. Jego słowa wstrząsnęły nerwowo mną we wnętrz i moje pióra podniosły się. – Czy nie jest wystarczająco dorosła, aby podjąć tę decyzję sama? – Ma siedemnaście lat, ty mały gnojku – powiedział. – Ma przed sobą wielką przyszłość. Znam wynik twojego sukcesu, Messina i ona nie potrzebuje, abyś ściągnął ją na swój przestępczy poziom. Znał wynik mojego sukcesu? – Co to ma znaczyć? – To znaczy, że wiem, kim jest twoja matka – warknął. – I kim jest twój ojciec. – Był. – Udało mi się wycedzić przez zaciśnięte zęby. – Kim był ojciec. – Trzymaj swoją truciznę z dala od mojej siostrzenicy – ostrzegł mnie. Po czym szybko zamknął drzwi i zostawił mnie stojącego na podjeździe, czując się, jak gówno, na które świeciło światło z jego samochodu. Ten

osądzający

snob

zasługiwał

przynajmniej

na

rozładowany

akumulator.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 199

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 15 Teagan Dowiedziałam się szybko, że na świecie nie było wystarczającej ilości środków do mycia ciała, które mogłyby uwolnić mnie od bezczelnych żółtych zębów. Żadna ilość szorowania nie usunęła brudu, pozwalając dotykać się Noah, ale najgorsze było to, że w głębi duszy, podobało mi się, jak Noah mnie Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 200

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS tak dotykał – i chciałam więcej… Byłam chora. Jak u diabła mogło podobać mi się coś tak upokarzającego, jak to co się stało? Kiedy prąd w końcu wrócił, musiałam usiąść na podłodze prysznica, myjąc się całymi godzinami, aż zaczęła płynąć zimna woda. Wtedy owinęłam ręcznik wokół mojego ciała i przeniosłam się do gościnnej łazienki, po czym napełniłam wannę gorącą wodą. Czułam się okropnie i byłam wściekła, bo pozwoliłam mu wygrać. Noah Messina skrzywdził mnie. Przysięgłam sobie, że nie pozwolę temu draniowi nadal wkradać się pod moje bariery. Teraz Noah był ciągle w moim myślach i nie mogłam tego znieść. On nie był niczym dobrym dla mnie, wszystko było niedobre. Brał udział w nielegalnych walkach, nie powinnam była jechać sama z nim na wzgórza. Dlaczego więc miałam obsesję na jego punkcie? Bo pocałował cię i sprawił, że to poczułaś… Bo kiedy cię dotyka, to nie jest fałszywe i ty to wiesz… Bo uratował cię dwa razy, chociaż byłaś oceniającą – suką dla niego… Bo umieścił twój klucz w skrzynce na listy… Wujek Max został ze mną w domu w środę wieczorem – i dał mi bardzo dokładny wykład o złym umyśle nastolatków – ale w czwartek znowu go nie było. Wiedziałam o tym, bo musiałam ukrywać się w łóżku, dopóki nie poszedł do pracy. Max był całkiem fajnym facetem, ale wkurzyłby się, jeśli pomyślałby, że wagarowałam. Unikałam wiadomości i telefonów od Hope. Unikałam wszystkiego. Ktoś zadzwonił kilka razy do drzwi w czwartek, ale nie otworzyłam ich. Nie byłam zainteresowana rozmową. Zamiast tego zostałam w swoim łóżku, pod kocem ze słuchawkami na uszach i najbardziej smutną muzyką na moim telefonie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 201

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Będąc szczerą nie byłam pewna, jak będę w stanie zmierzyć się ze szkołą – zwłaszcza teraz, kiedy ktoś z mojej klasy widział mnie nagą. Czułam się upokorzona, winna i ogromna część mnie chciała zaszyć się w kącie. Byłam zdemaskowana… Tak wiele się wydarzyło w tak krótkim czasie, że czułam, że moje życie się rozpadało. Kiedy

powiedziano

ludziom,

aby

zdefiniowali

„strach”,

zwykle

wyłapywali jakieś głęboko skrywane sekrety z przeszłości, czy ten pijacki pocałunek, który dzielili z kolegą w kącie dusznej szafy na imprezie sylwestrowej czy włożenie wyciągu z karty kredytowej w dolnej części torebki z najnowszym przypomnieniem pinu zapisanym atramentem. Tak, jak oczywiście pewni ludzie mieli fobię z pająkami lub z wysokością lub nawet z publicznymi toaletami, ale dla mnie strach nigdy nie był czymś, co musiałam uwewnętrzniać bo za dużo o tym myślałam. Pragnęłam przygód i miałam bardzo ładnie poukładany dziennik, i gotowa byłam na każde futrzane stworzenie, ośmionożnego dziwaka, który ośmielił się podejść zbyt blisko. Wcześniej była tylko jedna rzecz, która mogła wystraszyć mnie na śmierć. Ciemność. Teraz było coś jeszcze. Chłopak z sąsiedztwa.

****

Noah Teagan nie było w szkole w czwartek ani w piątek. Nie odbierała swojego telefonu i nie otwierała nikomu drzwi, a wiedza, że ukrywała się przeze mnie wywoływała we mnie poczucie winy i frustrację Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 202

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS niesamowitych rozmiarów. Cały weekend minął bez widzenia jej blond włosów, a w następną środę zacząłem się poważnie martwić. Logicznie wiedziałem, że miałem większe problemy, niż wkurzona na mnie Teagan. Obecnie George był poza stanem z Ellie, co było dla mnie, jak pieprzone wakacje, ale wiedziałem, że to gówno uderzy w wentylator, kiedy on wróci. A miał wrócić przed świętami Bożego Narodzenia… Musiałem skupić się na pilnowaniu swoich pleców. Powinienem martwić się o rezultat po wykonaniu roboty dla Goznalez’a – z pewnością myślałem o tym każdego dnia – ale logika w tym przypadku nie miała miejsca wcześniej. Teagan była… – Wyglądasz, jakbyś całkowicie odpłynął – powiedział znajomy głos, wyciągając mnie ze snu na jawie. – Co? – zapytałem rozbawionym tonem, gdy wstałem i zbiegłem po schodach ganku. Kyle Carter stał na końcu mojego podjazdu, ubrany w dres i gotowy na bieganie. Jak na mężczyznę po czterdziestce, Kyle miał wielką wytrzymałość. Biegałem z tym facetem już od koło roku – odkąd Cam i Colt przesądzili, że ich ojciec przyciągał zbyt dużo kobiecej uwagi. Zazwyczaj dołączał do nas Low, ale miał dziś rano jedno ze swoich spotkań w Denver, które zawsze zużywało jego energię przez kilka tygodni… – Zdajesz sobie sprawę, że to nie ma sensu, prawda? – dumałem, gdy dostosowałem się tempa jego biegu na chodniku. – Zwykle, gdy facet wygląda w ten sposób, to chodzi o kobietę – szydził Kyle, biegnąc obok mnie. – Wygląda, jak co? – wymamrotałem. Twarz Teagan pojawiła się w mojej głowie i mój krok osłabł. – Zdezorientowany, poirytowany i niewątpliwie przerażony– roześmiał się głośno Kyle, jak tylko skręciliśmy za róg. – Więc, kim ona jest? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 203

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć – mruknąłem. Kyle nagle zatrzymał się i odwrócił się twarzą do mnie. – To Hope? – Jego niebieskie oczy były wściekłe, gdy podszedł do mnie. – Zabawiasz się z moją córką, Messina? – Nie, Jezu, nie, ona jest dla mnie jak siostra. – Podniosłem ręce i cofnąłem się powoli, czując ogromną ogromne współczucie do chłopaka Hope, Jordana. Biedny skurwiel… – To Teagan, Kyle. – Przyznałem się, że muszę wyrzucić to z siebie lub skopać tyłek. Zachowanie Kyle zmieniło się, jak tylko wspomniałem o Teagan. – Wiedziałem, że działo się coś z tobą latem – zachichotał, zwiększając tempo. Próbowałem wlec się za nim. – Jak to? Kyle zachichotał. – Też byłem kiedyś młody i jest tylko jedna kobieta, która mogłaby zrobić to z moją ciężarówką. Gapiłem się na niego. – Och, tak? – Tak – powiedział Kyle z zadowolonym uśmiechem. – Moja żona. – W każdym razie – mruknąłem, odchodząc od tego niezręcznego oświadczenia. – Rzeczy są teraz… skomplikowane w moim życiu. To nie wyszłoby między nami. – Nie mogło. Teagan zostałaby wykorzystana przeciwko mnie i nie mogłem do tego dopuścić. Musiałem mieć oczy na pączku – i ignorować głupi głos w mojej głowie mówiący, że ona jest pączkiem. – Nie ma to znaczenia, biorąc pod uwagę, że nienawidzi mnie przez większość czasu. – Wiesz, co się mówi – zaśmiał się. – Nienawiść to siostra miłości. – Nie dla niej, Kyle – powiedziałem spokojnie. – Nie chcę… – przerwałem i przestałem biec. – Nie chcę jej zranić. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 204

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Kyle patrzył na mnie długo i ciężko, zanim w końcu się odezwał. – Bądź ostrożny, Noah – powiedział dziwnie poważnym tonem. – To bardzo długi upadek, dzieciaku i nie ma odwrotu. Mam nadzieję, że ona jest warta tego upadku.

****

Noah – Czego chcesz, Gonzalez? – zapytałem płaskim tonem, myśląc o zasięgu psychicznym. Był środek dnia, tydzień przed świętami Bożego Narodzenia i pojawił się w moim domu z moim perfekcyjnie wypolerowanym samochodem. Albo zdobyłem szacunek lidera gangu w zeszłym tygodniu, albo miałem zostać zabrany w góry i rzucony na kolana. Żadne z tego nie pasowało do mnie. Mortico Gonzalez nie był typem człowieka, z którym zamierzałem robić kolejny raz interesy. – Czemu robisz taką minę, Messina? – zachichotał, wpychając swoje mięsiste łapska w kieszenie dżinsów, opierając się o mój samochód, który stał teraz zaparkowany na moim podjeździe. – Nadal jesteś pod wpływem dziewczyny? Żyła uwydatniła się na mojej szyi. – Mojej dziewczyny – powiedziałem zimnym tonem, licząc na to, że Teagan poszła, jak cholera rano do szkoły, bo gdyby usłyszała, że nadal nazywałem ją swoją, spowodowałoby jej atak histerii. – I taa, G, mogę założyć się o twój tyłek, że nadal jestem pod tym wpływem. – I był moim pieprzonym bezpiecznikiem, nie wiedząc tego, co robił. – Rozumiem – przekonywał Gonzalez, gdy poniósł swoje ręce w powietrze. – Jest twoja. Nie dzielisz się. Posunąłem się za daleko. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 205

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tylko zerkając w jej kierunku posunąłeś się za daleko – warknąłem, wypełniając się wściekłością, gdy zaczął torturować mnie obraz jego brudnych łapsk na Teagan. – Dotykając jej swoimi łapskami, przeniosłeś to na zupełnie nowy poziom. Przesunął dłonią po brudnych włosach i ciężko westchnął. – Cóż, potknięcie czy też nie, umowa to umowa. Dotrzymałeś swojej umowy – wychrypiał Gonzalez. Podnosząc ręce, uśmiechnął się i rzucił do mnie kluczyki. – I w przeciwieństwie do twojego ojczulka, jestem słownym człowiekiem. Złapałem je w powietrzu, ale pozostałem dokładnie tam, gdzie stałem – na swojej werandzie – milcząc i nie ufając jego słowu. Słowo tego mężczyzny nic dla mnie nie znaczyło… – Znajdziesz forsę w schowku – dodał, a potem sięgnął po telefon do kieszeni i wcisnął kilka przycisków. – Jaka szkoda – rozmyślał, wpatrując się w moją twarz. – Taki talent się marnuje…, jeśli kiedyś znudzi się bycie suką swojego ojczulka, zadzwoń do mnie. – Coś mi tu umknęło? – zapytałem, nie mając pieprzonego pojęcia, co się dzieje. Tak wykonałem swoją część umowy i Cortez wypadł z gry… Ale straciłem razem z nim swoje gówno. To wszystko było bez sensu. – Uderzyłem cię, Gonzalez. Groziłem ci, że cię zabiję. Patrzył na mnie ciemnym intensywnym spojrzeniem. – A zrobiłbyś to jeszcze raz? – zapytał. – Dla niej? – Skinąłem głową i skrzyżowałem ręce na piersi. – Jak najbardziej. – Więc nic nie tracisz – mruknął. – Lojalność, Messina – rozmyślał, gdy przy krawężniku obok mojego domu zatrzymał się czarny Harley. Wspiął się na tylne siedzenie kierowcy. – To rzadka cecha, coś czego twój ojczulek miał za mało. Gonzalez pokręcił głową i poklepał kierowcę po ramieniu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 206

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie jesteś Antonio Messina – zawołał. – Więc, dlaczego wciąż płacisz za jego błędy?

****

Teagan –Zapomnieć, że to się stało? – zapytała Hope oburzonym tonem, gdy szłyśmy w stronę parkingu w piątkowe popołudnie po szkole. Dzięki

uprzejmości

dyrektora

szkoły

pana

Lafferty, mój

wujek

dowiedział się o mojej małej nieobecności i zawiózł mnie osobiście dziś rano do szkoły, a nawet podjechał, aż do samego wejścia do budynku. Myślałam, że było to bez sensu, biorąc pod uwagę, że rozpoczynaliśmy już prawie dziś ferie świąteczne Bożego Narodzenia, ale co ja tam, do cholery, wiedziałam… Według mojego wujka obecność była ważna. Miałam nadzieję, że udałoby mi się unikać wszystkich, których znałam, ale mój plan spalił na panewce, gdy Hope dorwała mnie w łazience i domagała się odpowiedzi. Poddałam się, opowiadając jej wszystko o Pierścieniu Ognia i Noahu. Minął cały dzień szkoły, a dziewczyna była nadal, jak detektyw próbujący wydobyć ze mnie informacje. Ale szczerze mówiąc, Hope była dziś nosicielem dobrych wiadomości, kiedy powiedziała mi, że Jason i Ellie byli nieobecni – podobno Ellie przebywała z ojcem poza stanem do Bożego Narodzenia, a Jason złapał ospę wietrzną. Reese była w szkole, ale nie powiedziała ani słowa o wydarzeniach z tamtej pamiętnej nocy. Zamiast tego patrzyła na mnie wściekła, ilekroć mijałyśmy się w korytarzu. – Nie możesz mówić poważnie, Teagan?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 207

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To naprawdę nie było nic wielkiego, Hope – wymamrotałam, wkładając słuchawki do swoich uszu i patrzyłam w ekran swojego telefonu, przerzucając piosenki. – Zapomnij o tym – mam. Jak na ironię, przez moje słuchawki poleciała piosenka Maroon 5 One More Night Blasted i pogrążyłam się w tekście. – …Jesteśmy dla siebie tak ostrzy jakbyśmy szli na wojnę… – …Ale kochanie, znowu się pojawiasz, wzbudzając moją miłość…. Hope wyciągnęła rękę i wyrwała mi telefon z ręki, nie dając mi ignorować się. – Ty i Noah dręczycie się wzajemnie od kilku miesięcy – syknęła. Hope wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle, ubrana w czerwony płaszcz, czarne obcisłe spodnie i białe buty na obcasie. Jej czarne, kręcone włosy były w połowie zebrane na bok. Wyglądałam staro i zgrzybiało obok niej w swoim sportowym stroju, z którego nie przebrałam się po ostatnich lekcjach i miałam wypchany płaszcz. Miałam plan, aby po szkole uderzyć na bieżnię i wyładować stres z siebie… – Wreszcie przeszłaś do rzeczy i schrzaniłaś to, gra słów zamierzona i teraz mówisz, że chcesz zapomnieć to, co się stało? – Jej niebieskie oczy zmrużyły się z niedowierzaniem, udowadniając, że wiedziała, że zapomniałam o tej cholernej rzeczy. – Nie schrzaniliśmy tego, Hope. Całowaliśmy się – syknęłam, przyśpieszając swoje tempo, gdy podeszłam do jej samochodu. Do tej pory nie spadł śnieg, a ja czułam się poważnie tym zawiedziona… – Tak, całowałaś się – rzuciła Hope, gdy wcisnęła przycisk na swoim kluczyku i jej biały Jeep rozświetlił się. – I cholernie, znacznie więcej.Byłaś naga. To coś wielkiego, Teagan, nie możesz zaprzeczać. – Cokolwiek. – Nie chciałam więcej o tym mówić. Podeszłam do strony pasażera jej jeepa i otworzyłam drzwi. Zamknęłam oczy i próbowałam

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 208

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS zablokować wspomnienie Noah całującego mnie i jakie było to dobre uczucie, ale słowa Noah użądliły, jak smagnięcia bata. – Nie jesteś warta tych pieprzonych kłopotów… Taa, to wciąż żądliło, jak coś ostrego. –Przeszło mi już – wybełkotałam, wsiadając do środka. Prawda była taka, że nie byłam nigdzie blisko tego. Nie był dziś w szkole, a ja wmawiałam sobie, że byłam z tego zadowolona, ignorując tępy ból w klatce piersiowej. Być może, miał również ospę… fuj, to nie miało dla mnie znaczenia, bo nie zależało mi na nim. Nie zależało. – Czy on ci się podoba? – Hope nie ustąpiła, wspinając się na fotel kierowcy. – Poważnie, Teagan, masz jakieś uczucia w stosunku do niego? – Czy nienawiść się liczy? – zapytałam słodko, gdy przeglądałam stertę płyt i umieściłam jedną w odtwarzaczu samochodowym. – On jest dobry – wymamrotałam, gdy rozbrzmiał przez głośniki głos. – To nowość? – Tak, jest i jest, ale nie zmieniaj tematu. – Zmniejszyła głośność na swoim stereo, Hope odwróciła się i spojrzała na mnie. – Zatem? Westchnęłam ciężko, wiedząc, że nie zamierzała odpuścić bez pełnej spowiedzi. – Sprawia, że płonę – przyznałam niechętnie, odchylając się do tyłu na fotel, przypominając sobie, jak Noah dotykał mnie, powodując, że całe moje ciało płonęło. Zamknęłam oczy i zadrżałam. – Noah Messina rozpala mnie jak fajerwerki, a ja nie potrafię wyjaśnić tych wszystkich emocji, które wywołuje we mnie. Oczy Hope rozszerzyły się, ale ja nadal kontynuowałam, będąc na fali. – To jest przerażające i uzależniające, złe i właściwe w tym samym czasie. Mój mózg nie może go znieść, a moje ciało nie może mieć go wystarczająco dużo – westchnęłam. – Szczęśliwa teraz? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 209

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Kiwnęła, uśmiechając się i poruszyła brwiami na mnie. Automatycznie zarumieniłam się, a uśmiech Hope rozszerzył się. – On jest taki zły dla mnie, Hope – przyznałam cicho. – Rzeczy, w które jest zaangażowany. On… on… – Wiedziałam, że jesteś dla niego gorąca – powiedziała Hope z zadowoleniem. – Jak daleko posunęłabyś się z nim, jeśli Jason, Reese i Ellie nie przeszkodziliby wam? Dalej… – Udam, że nie zadałaś tego pytania – odparłam szybko. – Stara, nie masz pojęcia, jakie to szczęście, że Noah mieszka obok ciebie. Przewróciłam oczami. – W przeciwieństwie do? Twarz Hope stała się nagle poważna. – Obiekt mojego pożądania mieszka w innym stanie, Teegs – sapnęła. – I nie dotknie żadnej części mojego ciała, która jest przykryta ubraniem. – Jej czoło zmarszczyło się z konsternacją, gdy patrzyła w dół na swoje dłonie. – Nie rozumiem, dlaczego Jordan nie chce przespać się ze mną. – W porządku – uśmiechnęłam się, kręcąc głową. – Porozmawiajmy o czymś innym… – Mówię poważnie, Teagan – rzuciła Hope, wydając z siebie bolesny jęk. – Kochałam go przez całe swoje życie. – Hope ramiona opadły w pokonaniu i opadła czoło o kierownicę. – A on nie, co sprawia, że czuję się, jak ogromna dziewicza dziwka, bo kto myśli tak, jak ja? – westchnęła dramatycznie. – Powinien być mężczyzną, który rozpaczliwie próbuje zrobić kolejny krok, ale Jordan… – Hope odrzuciła głowę do tyłu i uderzyła dłońmi o kierownicę z frustracji. – Jest jak pieprzony ksiądz. – Może stara się cię szanować? – rzuciłam niepewnie, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć. – Powiedziałaś, że jest starszy od ciebie, prawda? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 210

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Dwadzieścia jeden – odpowiedziała natychmiast Hope. – Ma dwadzieścia jeden lat, Teagan. – Patrzyła na mnie tak, jakbym przeoczyła coś ważnego. – Wymień jakiegokolwiek dwudziestojednoletniego mężczyznę, który chce poczekać. – Edward Cullen? – zaproponowałam, starając się zachować poważną twarz. Hope spojrzała na mnie gniewnie. – On miał sto dziewięć lat – warknęła. – I wiem, że musimy porozmawiać o waszej schrzanionej randce z Noah i jestem zainteresowana, przysięgam, że jestem, ale Jordan wraca do domu w ten weekend i skończyłam z czekaniem. Musi się ze mną przespać. – Hope odrzuciła z twarzy swoje włosy. – Proszę, pomóż mi, żeby mój chłopak uprawiał ze mną seks, Teagan – błagała. Patrzyłam na jej pełną determinacji twarz, z przerażeniem patrząc swoją. – Cóż, to jest najbardziej nieprzyjemna rozmowa, jaką miałyśmy od jakiegoś czasu – wybełkotałam, kręcąc głową. Hope nie miała szansy odpowiedzieć, bo tylne drzwi jej jeepa otworzyły się i wsiedli trzej wypełnieni testosteronem bracia. – Ta rozmowa jeszcze się nie skończyła – wymamrotała, zanim wrzuciła bieg w samochodzie i ruszyła. – Nadal wpadasz dziś na noc, prawda? – Taa – wymamrotałam. – Wpadnę po swoim treningu. – Świetnie – wymamrotała Hope. – Obmyślimy wtedy plan.

****

ROZDZIAŁ 16 Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 211

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Teagan Mój plan pójścia na siłownię po szkole, wydawał się doskonały na pozbycie się stresu – dopóki nie zrozumiałam, że nie byłam jedyną, która wpadła na ten sam pomysł. – Musimy porozmawiać, Thorn – syknął za mną, głęboki, ochrypły głos, a ja na chwilę zesztywniałam, zanim przeszłam przez hol w stronę wind. Siłownia była w piwnicy, więc tam szłam, aby tylko zniknął… Drzwi windy otworzyły się i rzuciłam się do środka tylko po to, aby zbladnąć, gdy on poszedł za mną. Drzwi zamknęły się, a ja znalazłam się w pułapce. W pułapce z chłopakiem, którego samochód zniszczyłam farbą. Chłopakiem, który wkurzał mnie bardziej, niż ktokolwiek inny na tej planecie. Chłopakiem, który wyglądał zdecydowanie zbyt kusząco w dresie. Chłopakiem, który widział mnie nagą. Przełknęłam mocno. O cholera… – Gdybym nie wiedział lepiej, przysiągłbym, że mnie unikasz – powiedział oschle Noah, rzucając swoją torbę na podłogę i krzyżując ręce na piersi. – Co ty tu robisz, Thorn? – Jak myślisz, co ja tu robię, Noah? Jestem tutaj, aby poćwiczyć… och, ale nie martw się, jestem tu dla czegoś więcej, niż robienia miazgi z rzeczy – zadrwiłam celowo, unikając patrzenia na to, jak jego koszulka przykleiła się do jego piersi lub tego, że jego czarne tatuaże wyglądały fantastycznie na jego opalonej skórze. – Co to, do cholery, ma być? – domagał się, wskazując oskarżycielsko placem na moją klatkę piersiową.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 212

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To się nazywa biustonosz sportowy8 – wyplułam. – Powinieneś nauczyć się tego słowa. To jest to, co ludzie robią dla zabawy… uprawiają sport. – Ty nie zamierzasz w najbliższym czasie z tym skończyć, prawda? – zapytał z irytacją. – Z faktem, że bijesz ludzi za pieniądze? – zapytałam sarkastycznie. – Nie… Obawiam się, że nie. Nie byłam pewna czy chciałam go uderzyć czy rzucić się na niego, a wspomnienie jego całującego mnie, nie uspokoiło moich zszarganych nerwów. Musiałam być ostrożna z tym. Wiedziałam, że wszystko co musiałam teraz zrobić, to, aby moje ciało zrozumiało. – Więc, tak teraz będzie wyglądało wszystko między nami?– zapytał równomiernie. – Brzydko? – Na to wygląda – rzuciłam. – Świetnie. – Po wszystkim Noah pociągnął za ramiączko mojego biustonosza sportowego, a potem strzelił nim w moją skórę. – Więc, ćwiczysz lub zamierzasz ćwiczyć? – Wiesz co, chrzanić to. – Miałam zamiar krzyczeć lub płakać z gniewu. Obstawiałam te drugie i podjęłam decyzję. Przecisnęłam się obok Noah i uderzyłam w klawiaturę. – Zatrzymaj sobie tę cholerną siłownię. Wychodzę. – Przestań to wciskać – warknął Noah. – Już jedzie, Teagan, przestań, masz zamiar wpakować nas w tarapaty… – Nie – ryknęłam, naciskając wszystkie przyciski tylko po to, aby go wkurzyć. – Nie przestanę. Ty przestań, przestań mówić mi, co mam robić. Chcę stąd wyjść, Noah. Teraz.

8

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 213

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Teagan – ostrzegł, gdy podszedł do mnie i próbował zabrać moją rękę z klawiatury. – Zepsujesz to. Słowa nie wyszły z ust Noah, kiedy winda nagle szarpnęła, powodując, że wpadłam na niego. Po kilku minutach wszystko pogrążyło się w ciemności i nie potrzebowałam nacisku, aby zaatakować Noah; praktycznie wspinając się na niego. – Ty po prostu, do cholery, nie słuchasz nikogo – powiedział, owijając swoją rękę wokół mojej talii. – Cholera, powiedziałem ci, żebyś nie naciskała ich wszystkich na raz. – Och, zamknij się, Noah – syknęłam, owijając się wokół niego, jak bluszcz, ściskając go za szyję ze wszystkich sił. – To twoja wina. – Moja wina? – warknął oburzony, gdy zacisnął ręce na moich udach, które były owinięte wokół jego talii i mocniej mnie przytrzymał. – Proszę, powiedz mi, jak doszłaś do tego wniosku, gdy napadłaś, jak szalona na tę pieprzoną klawiaturę? – Dotknąłeś mojego biustonosza – warknęłam zdenerwowana. – Złapałaś mojego kutasa już pierwszego dnia w szkole – odparł ze złością. – O co ci chodzi? A poza tym, dotknąłem więcej niż twojego biustonosza, Thorn. – Nie powinieneś mówić o ćwiczeniach – wyrzuciłam ze wściekłością. – Ranisz moje uczucia. – Och, przepraszam. – Jego ton był bardzo sarkastyczny. – Jeśli jesteś tak cholernie wrażliwa, to uważaj na siebie. Po tym Noah zrzucił mnie na podłogę, w ciemności, samotną. – Dlaczego nie byłeś w szkole dzisiaj? – domagałam się, rozpaczliwie próbując odwrócić swoją uwagę od duszącego uczucia. – Mieliśmy test z języka angielskiego.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 214

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Miałem być. – Słyszałam, jak powiedział. – Ale coś mi wyskoczyło. – Milczał chwilę, a potem dodał: – Miałem… spotkanie. – W klinice chorób przenoszonych drogą płciową? – odparłam, wciągając oddech przez nos i wypuszczając przez usta. – Zabawne – mruknął. – I jeszcze jedno – rzuciłam, trzymając się swojego gniewu. Gniew był dobry. Gniew był lepszy niż strach. – Powiedz swojemu dupkowatemu ojcu, żeby nie groził mi ponownie. – Co? – zapytał stanowczo Noah. – Słyszałeś mnie – warknęłam. Nie wiem czemu poruszyłam to, kiedy było już to za mną, ale byłam zdesperowana chwycić się każdej możliwości, która utrzymywała mnie ze złością na Noah, bo wybór… Inny wybór przerażał mnie. – Pozostań po swojej stronie płotu. – Naśladowałam głęboki głos sprzed kilku tygodni temu. – Jesteś podobny do niego. – George jest moim ojczymem – poprawił mnie miękkim tonem Noah. – Nie jest moim prawdziwym ojcem, ten tytuł należy do szumowiny, która zostawiła mnie, abym posprzątał jego bałagan. – Podążasz w ślady taty szumowiny – wymamrotałam, ale szybko pożałowałam swoich słów. – Noah, przepraszam – powiedziałam, ale wiedziałam, że było już za późno, aby przeprosić. Atmosfera wokół nas zmieniła się… ochłodziła. Noah oddychał ciężko i szybko, ale milczał długo, przez co myślałam, że nigdy się do mnie nie odezwie. Ale wtedy pękł. – Zdajesz sobie sprawę, jak to jest mieć ojczyma, który rzucił się na ciebie, gdy miałeś piętnaście lat, taki, który nienawidzi twoich wnętrzności? – Jego ciało zesztywniało obok mnie i odsunęłam się. – Facet, który wykorzystuje twoją matkę, jako pieprzone narzędzie do negocjacji? – Noah…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 215

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Wiesz, jak to jest, Teagan? – ryknął. – Będąc w pieprzonej rodzinie, do której nie należysz.Z ludźmi, którzy sprawiają, że masz ochotę zwymiotować cały swój żołądek. – Noah odsunął się ode mnie, a potem usłyszałam dźwięk, uderzających pięści w drzwi windy. – Czy wiesz, jak to jest? – ryknął. – Spłacając dług kobiety, która spędziła najlepszą część twojego dzieciństwa, wpychając cię do szafek i zamykając na kilka tygodni w piwnicy, bo była przekonana, że pieprzony świat zmówił się przeciwko niej? – Noah, proszę, przestań… – Albo być tym, który pocieszał ją za każdym razem, gdy jeden z moich ojczymów, a tych było bez liku, wyszedł w środku nocy? – szydził. – Czy kiedykolwiek bałaś się, Teagan, naprawdę bałaś się swoich rodziców? Czy kiedykolwiek było ci zimno czy czułaś całkowicie pieprzoną agonię, która była napadem głodu? – Nie – odpowiedziałam spokojnie. – Nie – szydził. – Oczywiście, że nie. Dobra dziewczynka, taka jak ty, nie ma bladego pojęcia… – Gdzie jest twoja mama? – zapytałam nerwowo. – Leczy się? – Tak, leczy się – splunął szyderczym tonem. – George robi Bóg wie co, z Bóg wie kim, a Ellie prawdopodobnie bierze przykład z niego. Czy to wystarczająca ilość informacji dla ciebie, Teagan czy chcesz dowiedzieć się więcej, tak, że będziesz mogła się ze mnie naśmiewać i rozmawiać ze mną, jak z kawałkiem gówna? – Nie wiem, dlaczego powiedziałam to o twoim ojcu – przyznałam, chowając twarz w swoich kolanach. Nie czułam się dobrze w ciemności. Byłam okropna w zamkniętych, ciemnych pomieszczeniach. Byłam dwie sekundy od matki wszystkich ataków paniki. – Wiem – mruknął. – Powiedziałaś to, dlatego, bo jesteś bezduszną suką, którą rajcuje ranienie mnie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 216

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie, nie chcę cię ranić– wyszeptałam cicho, chowając twarz w kolanach. – Przepraszam za to, co powiedziałam o twoim ojcu – zakrztusiłam się.



Mam

skłonność

do

uruchamiania

swoich

ust,

gdy

jestem

zdenerwowana. Miałam wrażenie, jakby moje gardło zaciskało się i próbowałam zatrzymać to, ale wiedziałam, co stanie się dalej. W sekundzie, kiedy wyrwał się z mojego gardła jęk, poczułam falę goryczy osiedlającą się we mnie. Nie byłam beksą i naprawdę nienawidziłam tego, że Noah widział mnie w chwili słabości. – Cholera, Teagan, nie płacz. – Głos Noah przeciął ciemność. Usłyszałam jego ciężkie westchnięcie i zdenerwowało mnie to jeszcze bardziej. – Ja nie płaczę. – Udało mi się wycedzić przez zaciśnięte zęby, gdy owinęłam ręce wokół moich nóg i schowałam głowę w kolanach. – Mam tu pewien problem. – Co? – Usłyszałam, jak pyta gdzieś z bliska. Ręka owinęła się wokół mojego ramienia. – Z czym masz problem? Bóg jeden wie, dlaczego powiedziałam to, co powiedziałam dalej. – Kiedy miałam czternaście lat, miałam wypadek samochodowy – powiedziałam, czując się trochę głupio, wystawiając się na faceta, który mógłby zniszczyć mnie swoim małym palcem. Odetchnęłam z drżącym głosem i pozwoliłam mu przyciągnąć się bliżej. – Samochód, którym jechałam uderzył w drzewo i wpadł do rowu. Zostałam uwięziona w tym samochodzie na całą noc. Otworzyłam się przed Noah Messiną, który przerażał mnie ponad wszelkie granice. Chłopak, którego siostra zamieniła moje życie w piekło dla swojej przyjemności.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 217

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dotykał moich włosów i pozwoliłam mu na to. Podobało mi się, odczuwanie jego rąk wokół mnie. Co, do cholery, się ze mną działo? – Nikt nie znalazł nas, aż do następnego ranka – wyjaśniłam cicho. – Do tego czasu było już za późno. – Za późno na co? – zapytał cicho Noah, kiedy wciągnął mnie na swoje kolana i trzymał. – Dla mojej mamy – wyszeptałam, rozkoszując się ciepłem jego objęć. Jego ręce były, jak sieć bezpieczeństwa wokół mojego ciała, odganiając strach daleko. – Zmarła w tym samochodzie, tuż przy mnie. Zamknęłam oczy i minęło kilka minut, zanim znów się odezwałam. – Nie mogłam jej zobaczyć, było strasznie ciemno, ale słyszałam ją.Jak wołała o pomoc, błagając o litość i nie mogłam jej pomóc. Mój pas zblokował się… nie mogłam się uwolnić, aby dostać się do niej. Byłam zupełnie uwięziona

i

musiałam

patrzeć,

jak

moja

matka

umierała.

Uczucie

bezradności jest czymś, czego nie chcę nigdy doświadczyć. Ale ciemność… – przyznając, nie zdając sobie sprawy, dlaczego powiedziałam to Noah, gdy nie mogłam rozmawiać o tym ze swoim wujkiem. – Ciemność sprawia, że czuję to ponownie... – Jezu – wymamrotał Noah, przesuwając mnie po swoich kolanach tak, że siedziałam na nim okrakiem. – Przykro mi – wyszeptał, trzymając moją twarz przy swojej piersi. Mogłam poczuć, jak jego serce waliło mocno przy moim uchu. – Tak więc, dlatego – wybełkotałam drżącym głosem, kiedy podniósł moją twarz i oparł moje drżące ręce na swoich ramionach. – Nie jestem dobra w ciemnych i zamkniętych przestrzeniach. – Ostatnie słowa wyszły z moich ust z dużym oddechem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 218

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To nie jest ta sama rzecz – wyszeptał, a jego usta dotknęły mojego ucha, kiedy mówił, a jego dłoń obejmowała mnie za szyję, ściskając moje włosy. – Jesteś ze mną bezpieczna. – Obiecujesz? – zapytałam, pochylając się do jego dotyku. – Obiecuję – odparł. – Dokąd on odszedł? Ramiona Noah zacisnęły się wokół mnie. – Kto? – zapytał cicho. – Twój ojciec – odparłam spokojnie. – Powiedziałeś, że zostawił ciebie i twoją mamę. Gdzie odszedł? Noah wciągnął głęboki oddech. – On nie żyje, Thorn – powiedział poważnym tonem. – Umarł, kiedy miałem piętnaście lat. – Jak miał na imię? – Mój ojciec? – zapytał Noah. – Tak. – Antonio Messina – odpowiedział. – A jak twoi? – Olivia – wyszeptałam. – Nazywała się Olivia i była najwspanialsza. – Miałam ściśnięte gardło i musiałam powoli oddychać, aby uspokoić swoje emocje. – Mój ojciec… mój ojciec nazywa się Patrick. – Zamknęłam oczy, czując, jak przeszywa mnie zwykła agonia. – Jest w Cork, odsiaduje wyrok w więzieniu. – Wyrok więzienia? – Głos Noah był łagodny i wyrozumiały. – Więc, to dlatego… – Mieszkam z bratem mojej matki? Tak – wymamrotałam. – Tata siedział za kierownicą samochodu tej nocy, był całkowicie pijany. Dostał cztery lata – powiedziałam do Noah. – Powinien dostać znacznie więcej. – Nie miałam tego na myśli, a może… Rany, to nadal mnie paraliżowało. Rozdarta między dwojgiem ludzi, którzy mnie wychowali… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 219

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To gówniana karta, skarbie – wyszeptał Noah, a pocieszenie w jego słowach, było ogromne. Nie próbował bagatelizować tego, co się stało, nie denerwował się ani wariował. Po prostu nazwał to tak, jak widział. – Teagan, nie miałem na myśli tego, co powiedziałem o tobie, że nie byłaś warta kłopotów– dodał Noah. – Uciekłaś ode mnie i byłem wściekły… to była moja duma. – Przesunął się lekko, przyciągając mnie bliżej. – Noah, miałeś rację – wyszeptałam, czując nagłe pragnienie, aby oczyścić swoje sumienie. – Byłam osądzającą suką. – Powiedziałem to pod wpływem chwili, Teagan– powiedział Noah z westchnięciem.– Nie powinienem nazywać cię suką. – Byłeś szczery – odparłam. – Byłam suką w stosunku do ciebie, byłam suką. – Pokręciłam głową, wzdychając głęboko. – Ellie przyznała się, że to ona zniszczyła moją gitarę i przebiła moje opony. Ciało Noah napięło się, ale nie odezwał się ani słowem. – Przepraszam, że oskarżyłam cię o to, Noah. Tylko myślałam… myślałam, że jesteś podobny do niej – wyszeptałam. – Kiedy uderzyłeś tym facetem o moją przednią szybę, widziałam na czerwono. Nie myślałam o niczym innym, oprócz zemsty – westchnęłam ciężko. – Ona sprawia, że moje życie jest nieszczęśliwe. Chciałabym tylko, żeby to się skończyło. – Teagan – powiedział cicho Noah, że moje serce waliło, jak szalone w klatce piersiowej. – Nie miałem nic wspólnego z żadnym gównem, które wycięła ci Ellie. – Ale jesteś jej bratem – powiedziałam. – Więc, czyniło cię to w moich oczach wrogiem numer dwa. Noah ciężko westchnął. – Co czyni mnie wrogiem numer dwa… w czasie przeszłym? Surowe pożądanie i gniew, gromadziły się we mnie i nie byłam pewna czy chciałam go uderzyć czy go pocałować. Było to bardzo niepokojące uczucie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 220

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mam ochotę cię uderzyć i całować w tym samym czasie – przyznałam się na głos. – I to sprawia, że czuję się szalona, Noah, bo wiem, że nienawidzisz mnie… – Nienawidzę cię? Jestem cholernie zgubiony przez ciebie, Teagan – wysyczał i sądzę, że moje serce zatrzymało się w mojej piersi. – Jesteś zgubiony przeze mnie? – zapytałam, ledwo dysząc, gdy moje serce grzmotnęło o moje żebra. – Lubisz mnie… – Tak, Thorn, lubię cię. – Poczułam, jak jego dotyk odsuwa się i otworzyłam oczy. – Gdyby inna dziewczyna traktowała mnie, jak ty, uwierz mi, że odszedłbym teraz. – Ale w Pierścieniu Ognia, byłeś taki straszny… – Byłem bliski utraty swoich zmysłów tamtej nocy – odpowiedział Noah, a jego głos był nagle zły. – Byłaś tam, tkwiąc pomiędzy tymi wszystkimi osobami. – Westchnął głośno. – Nie mogłem oddychać, kiedy zobaczyłem cię leżącą na ziemi i kiedy zobaczyłem, jak on cię dotyka… Jezu, Teagan, wdarłaś się do mojego życia, to jak… Jestem tak cholernie pochłonięty tobą i całym twoim dramatem – przyznał Noah szorstkim głosem. – Z jakiegoś powodu, nieznanego mi, lubię cię cholernie bardzo, nawet jeśli jesteś pieprzonym cierniem w moim boku i cieszysz się z zadawania mi bólu. – Noah – westchnęłam ochryple, gdy myślałam o tym, co właśnie, do cholery, usłyszałam. – Nie możesz mnie lubić… – Pokręciłam głową i pochyliłam się bliżej do niego. – To jest niemożliwe… walczymy, jak kot z psem. – Cóż mogę powiedzieć, jestem, do cholery tutaj za karę – zachichotał. Pokręciłam głową, ciężko wzdychając, ale Noah szybko dostrzegł mój nastrój, przyciągając moją twarz do swojej. – Przestań z tym walczyć. Wiem, że też czujesz to – wyrzucił przy moich ustach. – To płomień między nami. – Przycisnął swoje usta do moich. – To

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 221

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS pierwotna surowość – zamruczał, zanim przesunął swoim językiem po mojej dolnej wardze i wciągnął ją do swoich ust. – Noah… – jęknęłam głośno, gdy zasysał moją wargę i wypuścił ją z mlaśnięciem. – Od dawna czekałem na ciebie – wyszeptał naprzeciw moich ust. – Powiedz to, Teagan – odparł, wślizgując jedną rękę między nasze ciała. – Powiedz mi, że masz całkowitą ochotę, aby poczuć mnie w sobie, tak samo, jak ja muszę być w tobie. Co, do diabła, mogłam zrobić, jak tylko kiwnąć – kiwać, jak obłąkany pies – i objęłam go ramionami za szyję. Chciałam go i byłam zmęczona walką ze swoimi uczuciami. – Noah Messina, jesteś zdradziecki – wyszeptałam, zanim zmiażdżyłam swoje usta o jego. Obrócił mnie na plecy i przykrył swoim ciałem, zatapiając swój język w moich ustach, aż jego place rozpięły zapięcie mojego sportowego stanika i uwolnił moje piersi. Przesunął ramiączka w dół moich ramion, aż ściągnął resztę stanika jednym szybkim ruchem, a potem owinął swoją ciepłą wargę wokół jednego z moich sutków. Jego usta pożerały moje piersi, a jego place zakopały się w mojej skórze, śledząc dolne partie… – To szaleństwo – wymamrotałam, gdy przyciągnęłam jego twarz do swojej i pchnęłam swoje biodra w górę, pocierając o jego wybrzuszoną erekcję. – Co my, do cholery, robimy? Chwyciłam go mocno, całując. Wciągnęłam drżący oddech i moje nozdrza wypełniły się zapachem Noah, wywołując u mnie zawrót głowy. – Jesteś taki… zły dla mnie. Elektryczność, którą poczułam, kiedy Noah dotknął mnie, sprawiło, że zadrżałam. Nie wiedziałam, jak daleko zamierzał się posunąć i nie mogłam

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 222

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS normalnie oddychać, a jego ciężar naciskał na mnie, ale wiedziałam, że jak pójdzie daleko nie będzie sposobu, abym go zatrzymała. – Cóż, mój umysł myśli, że jesteś durniem – odetchnęłam, gdy wierciłam się pod delikatnymi pieszczotami Noah. – Bardzo odważnie – warknął Noah. – Rozluźnij się, Teagan – dodał zaskakująco łagodnym tonem. – Rozluźnij? Noah pokiwał głową, a ja nie mogłam przestać się śmiać. Chichocząc, Noah zacisnął palce wokół pasa moich szortów i uniósł się nade mną, po czym zsunął moje szorty i stringi po moich udach. – Szybko się uczysz – sapnęłam zdyszana i zdenerwowana. – Po prostu wiem, czego potrzebujesz – odpowiedział ochryple. – Pragnę cię pod sobą, odkąd stawiłaś mi czoła w tych czarnych stringach i koszulce. Mój

mózg

krzyczał

o

nierealności

zaangażowania

się

z

takim

chłopakiem, jak Noah Messina, podczas gdy moje ciało cieszyło się, jakby wygrało na narodowej loterii. – Nie będę toczyć się, jak ty – wyszeptałam, kiedy wiłam się z rozkoszy. Nie zaprzeczył moim słowom, dopóki moje ciało nie pulsowało pod jego dotykiem. – Mój wujek jest lekarzem, a ty… sprawiasz ludziom ból dla zabawy… – Wierz mi, Teagan, też tego nie chcę. – Słyszałam, jak odpowiedział Noah, gdy poruszał się nade mną. Jego dłoń dotknęła mojego policzka, a jego nos dotknął mojego. – Nadal nie chcę. – Wow, dzięki – mruknęłam ponuro, czując się gorąco i odrzucona. – Ale to nie chodzi o brak chęci, kiedy chodzi o ciebie – wyrzucił, głaszcząc mój policzek kciukiem. – To cholerna potrzeba, Teagan. To szaleństwo we mnie, to szaleńcza potrzeba części ciebie. Kiwam głową i przyciągam jego twarz do swojej. Kiedy nasze usta dotykają się, jęczę w usta Noah i wyginam się, owijając nogi wokół jego talii. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 223

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah warczy w moje usta, zanim delikatnie odpycha moją twarz, trzymając mnie milimetry od swoich ust rękami. – Nie chcę cię ponaglać, Thorn – odparł Noah. Oddychał ciężko i szybko. – Ale jeśli jeszcze raz dotkniesz mnie ustami, wezmę cię. Te słowa wystarczyły, aby doprowadzić mnie do szaleństwa. Miażdżąc swoje usta o jego, przycisnęłam się mocno do rosnącej erekcji Noah, rozpaczliwie pragnąc fizycznego komfortu. Nie potrzebował żadnej innej zachęty. Jego ruchy były dzikie, a jego pocałunki zwierzęce. Nie żartował. Noah Messina chciał mnie przelecieć. Tutaj, na podłodze w windzie, a ja chciałam stracić dziewictwo z chłopakiem z sąsiedztwa i nie mogłam być bardziej szczęśliwsza. Noah rozsunął moje uda i wciągnął moją łechtaczkę w swoje usta. Kiedy mnie zassał, wygięłam się w łuk, bezwstydnie wpychając moje biodra mu w twarz bez żadnych wyrzutów sumienia. Nie obchodziło mnie, jak wyglądałam. Chciałam go. Rozchylił mnie palcami i polizał mnie swoim językiem. Był brutalny i szorstki, przez co kochałam każdą sekundę tego. Uczucie zaciskania rozeszło się po moim ciele, sygnalizując, że zaraz dojdę. Ale Noah przerwał i pochylił się swoim ciałem nade mną, patrząc na mnie, jak na zwierzę, które zamierzał pożreć. – Co… co… dlaczego się zatrzymałeś? – wyjąkałam. – Jeśli to zrobię, nikt inny tego nie zrobi – wyszeptał, ściskając moją twarz w swojej dłoni. – Bądź pewna, że chcesz mnie. W jego głosie było wyczuwalna nutka ostrzeżenia i nie mogłam powstrzymać się od podniesienia swoich ust do jego. Cielesne pragnienie, które czułam, aby umieścić swoje usta na jego było przytłaczające i odrzucające zdrowy rozsądek.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 224

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dźwięk zrzucanych ubrań, po którym nastąpił brak kontaktu z Noah, udowodnił, że się rozbierał, a ja wepchnęłam swoje palce w siebie – potrzeba była nie do zniesienia. Odgłos rozrywanej opakowania prezerwatywy był wszystkim, co słyszałam, zanim dłonie Noah chwyciły moje biodra, przyciągając mnie do siebie. Rozchylił moje nogi swoim kolanem, Noah przycisnął się mocno do mnie i poczułam jego ból. – Uch... uch. – Skinęłam głową i pokręciłam erotycznie biodrami. – Rozchyl swoje nogi, Thorn – wyszeptał, gdy pociągnął moje biodra w bok. Oparłam się na łokciach o podłogę i rozłożyłam bardziej. – Szerzej – powiedział, jak położył swoją dłoń na mojej kości łonowej i zaczął masować moją łechtaczkę. Moje oczy przewróciły się, gdy poczułam, jak uczucie zaostrzało się nadchodząc z przodu. I jak tylko zaczęłam dochodzić, wsunął się we mnie, aż do samego końca – po rękojeść. Postura Noah zadrżała nade mną, a jego ciężar opadł na kilka sekund, zanim uspokoił się. – Nie masz pojęcia, jak bardzo potrzebowałem tego – jęknął, gdy wsunął się głęboko we mnie. – Potrzebuję cię. Bolało mnie to i krzyknęłam w szoku, ale mój orgazm przewyższył ból i moje ciało wciągnęło go, witając jego wtargnięcie. Oddałam mu swoje dziewictwo. Wygrał i nie obchodziło mnie to. Mógł mieć wszystko, co chciał, tak długo, dopóki sprawiał, że czułam się tak dobrze. Wydawało mi się, że był moim partnerem w pierwotnym raju. Tak, walczyliśmy jak kot z psem, ale nie można było zaprzeczyć, jak nasze

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 225

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS ciała

współpracowały

ze

sobą



w

synchronizowanej

potrzebie

i

ograniczeniami. – Wszystko w porządku? – wyszeptał mi do ucha między sapnięciami pozbawionymi tchu. – Było w porządku? Nigdy nie czułam się lepiej z nim znajdującym się głęboko we mnie. Gdzieś w głębi mojego umysłu, niewielka wątpliwość mówiła mi, że straciłam część siebie dla Noah i wracało echem, ale niewiarygodne uczucie, które czułam, powiedziało mi, że nie obchodziło mnie to. Uniosłam swoją twarz ku niemu. Nie wiedziałam nawet jak opisać te uczucie, które mi towarzyszyło, kiedy Noah zanurzył się we mnie swoją erekcję. Po raz pierwszy w moim życiu czułam się obnażona, wrażliwa i niesamowicie krucha, bo oddałam mu wszystko. Poczułam jego twardego, pulsującego kutasa wsuwającego się we mnie, wciskając się we mnie, drwiąc ze mnie, co było zbyt dużo. To było takie… O Jezu… Gwałtowne szarpnięcie pode mną spowodowało, że krzyknęłam, gdy przetoczyła się przeze mnie fala ekstazy. Noah zadrżał, gdy opróżnił się we mnie, a ja drżałam pod nim. Pochylił głowę i zacisnął moje usta swoimi. A potem zamigotało światło. Zamrugałam szybko, dostosowując się do nagłej jasności. – Cholera, winda się rusza – odparł Noah, wychodząc ze mnie i sięgając do swojej torby. Wyciągnął z niej czarną koszulkę, a potem wciągnął ją przez moją głowę i pomógł mi włożyć ręce w rękawy, po czym podniósł mnie na nogi. Noah ubrał się w rekordowym tempie. – W porządku? – zapytał poważnym tonem, gdy podał mi szorty. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 226

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Ja… – Pokręciłam głową i przytrzymałam się jego ramion, aby uspokoić się. Było w porządku? Spojrzałam w jego ciemnobrązowe oczy i nerwowo przygryzłam wargę. Moje uda były mokre, ale nie odważyłam się spojrzeć w dół, gdy biegiem wciągnęłam na siebie szorty. – Nie jestem pewna. Taka była prawda. Nie byłam teraz pewna wielu rzeczy. Tego, jak czułam się, czy jak powinnam zachowywać się przy nim teraz. O słodki Jezu… Noah Messina wziął mnie na plecach… w hotelowej windzie… należącej do ojca mojej najlepszej przyjaciółki. Pochylając się, sięgnęłam po swój stanik sportowy z podłogi i moją… bieliznę. Moje zdzirowate zachowanie przerosło wszystko inne, co robiłam ostatnio i jęknęłam ze wstydu, gdy uniosłam się niepewnie na swoje nogi. Moje ręce drżały – całe moje ciało drżało. Czułam, jak płakałam jak dziecko. Co ja, do cholery, zrobiłam? Czułam się bardzo niezręcznie, kiedy odsunęłam się od Noah, aż dotarłam na drugą stronę windy, a potem patrzyłam prosto przed siebie, gotowa na otwarcie drzwi i drogę do ucieczki. –Chyba żartujesz? – powiedział z niedowierzaniem Noah, patrząc na mnie. – Ty naprawdę zamierzasz udawać, że nictam między nami nie zaszło? Nie byłam pewna, co planowałam, ale unikałam odpowiedzi na pytanie Noah. Starałam się wcale nie patrzeć na niego. – Teagan – powiedział z westchnięciem Noah, gdy podszedł do mnie. – Daj spokój, nie rób tego. Napięłam się i pokręciłam głową. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 227

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie dotykaj mnie. – Nie wiedziałam, jak poradzić sobie z walką z uczuciami, które mnie prześladowały. Potrzebowałam przestrzeni. Odrobinę czasu po tej pochrzanionej sytuacji. Noah odrzucił głowę i warknął. – Jezu Chryste, Teagan – powiedział, pochylając głowę w oczywistym rozczarowaniu. – Wszystko, co chcę zrobić to wziąć… – Noah przerwał i spojrzał na moją twarz, jakby rozwiązywał wielką zagadkę. – Byłaś dziewicą. To było przypuszczenie – dość dokładne, niewarte pieniędzy założenie – któremu ukradkiem zaprzeczyłam, gdy zobaczyłam, że jego wyraz twarzy złagodniał. – Byłaś taka ciasna, ale pomyślałem… – Pokręcił głową i podszedł bliżej. – Nie zdawałem sobie sprawy… – Nie byłam dziewicą, Noah – szydziłam z niego, przez zaciśnięte zęby. – Byłam ostatnim razem ze swoim chłopakiem trzy lata temu. Był… – Przestań gadać – warknął Noah. – Nie mów mi o innych facetach. – Seks – kontynuowałam, ignorując jego protesty. – Pieprzył mnie, wiele razy. – Dlaczego byłam taka? Dlaczego starałam się z nim walczyć? – Przykro mi, że niszczę twoją małą bańkę dziewiczą. – Mam twoją krew na fiucie – powiedział stanowczo, wskazując na swoje krocze. – I twoje uda są nią wymazane– kontynuował. – Więc przestań kłamać, do cholery, o tym, kto był w tobie, Teagan, kiedy oczywiste jest, że jedyną osobą, która miała przyjemność ciebie pieprzyć, jestem ja. Myślę, że jakaś cząstka mnie umarła, gdy komentował moje uda. – Wal się, Noah – splunęłam, koncentrując się bardzo na drzwiach windy, że moje oczy skrzyżowały się, a mój wzrok zamazał się i dokładnie tak znaleźli nas faceci od panelu sterowania, gdy otworzyli drzwi. – Już się tym zająłem, Thorn – zawołał za mną Noah, gdy wybiegłam.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 228

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS ****

ROZDZIAŁ 17 Noah – Jeśli to zrobię – powiedziałem do niej, ściskając jej brodę w swojej dłoni. – Wtedy nikt inny, tego nie zrobi. – To było ostrzeżenie – miałem nadzieję, że ono do niej dotrze, bo nie miałem zamiaru pozwolić jej odejść. – Upewnij się, że mnie chcesz. Nigdy w życiu nie czułem się tak odsłonięty. Do cholery, nigdy nie powiedziałem nikomu o tym, co przeszedłem z matką – Low nie znał nawet połowy z tego. Ale Teagan… Jezu, czułem, jakby właśnie wsunęła rękę w moją klatkę piersiową, trzymając się czegoś ważnego we mnie i nie puszczała. Wciąż byłem cholernie wstrząśnięty, kiedy trzymałem jej twarz w swoich dłoniach czekałem na jej odpowiedź. Podnosząc ją, pozbyłem się szybko swoich ubrań i grzebałem w kieszeni, aż znalazłem w portfelu prezerwatywę. Jezu Chryste, moje dłonie drżały, gdy ją nawijałem, myśl tylko o tym, że będę w niej, doprowadzała

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 229

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS mnie do szaleństwa, a dźwięki, które wydawała, gdy wiła się na podłodze windy, sprawiały, że traciłem to. Chwytając ją za biodra, przyciągnąłem Teagan do siebie i usadowiłem się między jej nogami. Była taka miękka, ciepła i cholernie idealna. Zbyt dobra dla mnie, ale nie mogłem pozwolić jej odejść. Teagan doprowadzała mnie do szaleństwa od miesięcy, denerwowała potwornie, ale sposób w jaki ona działała na mnie, sprawiając, że czułem się teraz, jakby wszystko inne znikało… – Jesteś pewna, że tego chcesz? – Udało mi się wydusić z siebie, przyciskając mojego kutasa do jej wejścia. – Uh-uh – jęczała, gdy zakołysała uwodzicielsko biodrami. – Rozszerz swoje nogi, Thorn – wyszeptałem. Oparła swój ciężar na łokciu i rozszerzyła się bardziej. – Szerzej – warknąłem, kiedy zacząłem pieścić kciukiem jej łechtaczkę. Jezu Chryste, była taka gładka i ciasna. W chwili, kiedy usłyszałem jej jęki, nie mogłem dalej czekać i zanurzyłem się w jej cieple. Teagan krzyknęła i szarpnęła biodrami w górę. Jej paznokcie wbiły się w skórę moich pleców i musiałem powstrzymać się od jęku, gdy powoli wysunąłem się, zanim wszedłem głęboko w nią. – Nie masz pojęcia, jak bardzo tego potrzebuję – przyznałem. Była tak cholernie ciasna i dopasowana, że musiałem uspokoić się, bo mogłem to wszystko schrzanić. Byłem z innymi dziewczynami, wieloma, ale z nikim innym nie czułem się tak – jak z Teagan… Kwiliła i jęczała, kiedy jej dłonie wędrowały po mojej skórze i przysięgam, że nigdy nie czułem słodszego dotyku. Gorliwość w sposobie w jaki się poruszała, dawało mi pocieszenie, o którym nigdy nie wiedziałem, że istnieje. – Noah… – westchnęła, wyginając się w górę. – Tak…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 230

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Opierając swoją wagę na jednym łokciu, wykorzystałem drugie ramię, aby podnieść w górę jej biodra. – Wszystko w porządku? – Dyszałem jej do ucha, gdy wsunąłem się w nią. Wiedziałem, że byłem bliski dojścia – byłem blisko, odkąd wsunąłem się do jej środka, ale te dźwięki, które wydawała i sposób w jaki zaciskała się jej mała, ciasna cipka, nie pozwoliły zatrzymać tego dalej. Podłoga windy szarpnęła pod nami, sprawiając, że Teagan krzyknęła, a ja drżałem z czystej, pieprzonej przyjemności, gdy doszedłem mocno w niej i nie mogłem powstrzymać się od przywłaszczenia sobie jej ust moimi. A potem światło zamigotało, zobaczyłem, jak leży ode mną, patrząc mi prosto w oczy z taką niewinnością, że moje serce ścisnęło się w mojej klatce piersiowej. – Musieli naprawić windę – powiedziałem głosem przepełnionym emocjami. Wzdrygnęła się, kiedy powoli wysunąłem się z niej. Cholera, była taka ciasna… Sięgnąłem po swoją torbę sportową i wyciągnąłem czarną koszulkę, wsuwając ją przez głowę Teagan, a potem pomogłem jej wstać. Szybko ubrała się, chwytając za swoje szorty. Teagan była wyjątkowo cicha i byłem tym zaniepokojony. – W porządku? – zapytałem, zatrzymując ją przed wyjściem. – Ja… – Potrząsnęła głową i przytrzymała się za moje ramiona, gdy zakładała szorty. Jej piwne oczy były szeroko otwarte i przygryzła wargę, obserwując każdy mój ruch, gdy szarpnąłem jej szortami po jej udach. – Nie jestem pewna – odparła w końcu, cichym głosem Teagan. Zaczesując włosy za ucho, pochylając się i chwytając swój stanik z majtkami, po czym wsunęła swoje stopy w buty do biegania, zanim wydała z siebie szloch.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 231

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Cała jej postura trzęsła się i nie miałem pojęcia, co powinienem zrobić. Nie byłem przyzwyczajony do takiej reakcji. Nie rozumiałem tego. Zadałem jej ból? Cholera, ogarnął mnie niepokój. Podszedłem, aby ją przytulić, ale Teagan odsunęła się ode mnie i stanęła w odległym kącie windy ze swoim zadartym nosem. – Nie mówisz poważnie – powiedziałem stanowczo, gdy wpatrywałem się w nią. – Naprawdę zamierzasz udawać teraz, że nic nie wydarzyło się między nami? Nie odpowiedziała. – Teagan – warknąłem, gdy zrobiłem krok ku niej. Pokręciła głową. – Nie dotykaj mnie. – Jezu Chryste, Teagan – syknąłem z frustracji, gdy poczułem przeszywające mnie odrzucenie. – Wszystko, co chcę zrobić to wziąć… – Przestałem mówić… Przestałem, kurwa, oddychać, kiedy dostrzegłem wysmarowane krwią jej uda. Spojrzałem w dół na siebie i powstrzymałem się od przekleństwa. – Byłaś dziewicą. Odebrałem jej dziewictwo na pieprzonej podłodze windy… – Byłaś taka ciasna, ale pomyślałem… – Pokręciłem głową i podszedłem do niej, gdy przepłynęła przeze mnie mieszanina żalu i radości. Była tylko ze mną… – Nie zdawałem sobie sprawy… – Nie byłam dziewicą, Noah – wypluła Teagan z poczerwieniałą twarzą. – Byłam ostatnim razem ze swoim chłopakiem trzy lata temu. Był… – Przestań gadać – ostrzegłem ją. – Nie mów mi o innych facetach. Dlaczego ona była taka? Dlaczego, do cholery, próbowała ze mną walczyć? – Seks – drwiła. – Pieprzył mnie wiele razy. – Dlaczego była taka? – Przykro mi, że niszczę twoją małą bańkę dziewiczą.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 232

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mam twoją krew na fiucie – powiedział stanowczo, wskazując na swoje krocze. – I twoje uda są nią wymazane– dodałem wściekły. – Więc przestań kłamać, do cholery, o tym, kto był w tobie, Teagan, kiedy oczywiste jest, że jedyną osobą, która miała przyjemność ciebie pieprzyć, jestem ja. Jej twarz pobladła i od razu poczułem się jak fiut. – Wal się, Noah – splunęła. Drzwi otworzyły się, a Teagan wypadła obok gości z kontroli, gdy ryknąłem: – Już się tym zająłem, Thorn. – I pożałowałem każdego jadowitego słowa, które wypłynęło z moich ust.

****

Teagan Podchodząc do frontowych drzwi hotelu, nie chciałam oglądać się na Noah, choć ten wykrzykiwał ze wszystkich sił moje imię. Co, do cholery opętało mnie, aby oddać swoje dziewictwo Noah Messinie? O Boże, moje serce waliło tak mocno, że poczułam się słabo, ale motyle trzepoczące w moim brzuchu były znacznie gorsze. Były to ogromne, szalone, kochające Noah motyle, które poruszały się za każdym razem, kiedy myślałam o nim, co działo się nieustannie. – Teagan, zatrzymaj się tylko na pieprzoną jedną minutę… O Boże. Zaczęłam iść szybciej. Idź dalej… Jesteś prawie na miejscu… Kiedy dotarłam do wyjścia, zamachnęłam drzwiami, zanim wyszłam na zewnątrz. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 233

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ostre żądło nocnego powietrza uderzyło mnie z siłą w twarz i owinęłam ręce wokół siebie, a potem ruszyłam w stronę The Hill, choć nie byłam zaskoczona, kiedy dłoń Noah owinęła się wokół mojej ręki i pociągnął się, żebym zatrzymała się. Nawet lekki dotyk jego palców na moim łokciu, sprawił, że moja skóra wybuchła gęsią skórką. Nie mogłam powstrzymać swojego ciała od drżenia, ani nie mogłam powstrzymać tej maleńkiej cząstki w mojej głowie, która była zawładnięta przez Noah od rozkoszowania się tym faktem, że poszedł za mną. – Nie będziesz szła po ciemku tydzień przed Bożym Narodzeniem. Zabiorę cię do domu – powiedział ostro, prowadząc mnie w stronę swojego Lexusa, jego lśniącego, bez lakieru, Lexusa. Zmrużyłam oczy, a świadomość uderzyła z pełną siłą w moją pierś. Zatrzymałam się i obróciłam, aby spojrzeć na Noah. – Czy to dlatego musiałeś pracować tamtej nocy? – zażądałam, wskazując na samochód, a potem na niego. – Walczyłeś, aby zarobić wystarczająco pieniędzy, żeby naprawić swój głupi samochód? – Po pierwsze, mój samochód nie jest głupi. – Noah otworzył samochód, otwierając drzwi od pasażera i gestem ręki wskazał ze zniecierpliwieniem, abym wsiadła. – A po drugie, to co robię to moja sprawa, Teagan. – Wypuścił niezadowolone westchnięcie. – To jest właśnie moja sprawa. Moja. Nie ma nic wspólnego z tobą. Teraz wsiadaj do samochodu. Nie ruszyłam się. Noah uniósł ciemne, idealnie zaokrąglone brwi na mnie i poznałam te jego spojrzenie. – Chryste, Teagan, po prostu mi zaufaj i wsiądź – wymamrotał w końcu z rozdrażnieniem. – Zaufać ci – parsknęłam, nie był to chyba najatrakcyjniejszy ruch i założyłam ręce na piersi. Nadal byłam wewnętrznie wstrząśnięta seksem. –

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 234

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Dobra… taa, zaufam ci, tak zrobię – odparłam z sarkazmem. – Jest to na równi z goleniem sobie głowy i pływaniem z rekinami. – Na pewno, do cholery, zaufałaś mi, kiedy byłem zanurzony w tobie aż po rękojeść – warknął. – Z klasą – syknęłam z zaczerwienioną twarzą i upokorzona. – Z wielką klasą, Noah. – Nie miałem na myśli, że… Boże, zmuszam mnie do mówienia takich rzeczy… potrzebuję filtra… cholera… – Noah pokręcił głową z frustracji, po czym westchnął ciężko i machnął między mną, a swoim samochodem. – Po prostu wsiądź do samochodu i odwiozę cię do domu. – Potrząsaj tą swoją ręką przed moją twarzą, a pokażę ci, gdzie możesz ją wsadzić – ostrzegłam go. – Rymuje się z przepustką, więc rób to dalej, wyzywam cię. – Boże, jesteś cholernie niesforna – mruknął, wzdychając ciężko. – Żal mi twojego biednego wujka. – Tak, żal mi siebie, że pozwoliłam ci się dotknąć – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. – Nie, cofam to, nie żal mi siebie, bo znaczyłoby to, że coś naprawdę czuję do ciebie. A nie czuję nic. – Boże, możesz być taką suką, Teagan. – Noah wydał z siebie ostry śmiech, wyraźnie sfrustrowany mną i podszedł bliżej. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko, gdy górował nade mną. – Dlaczego, po prostu nie przyznasz się, że czujesz coś do mnie, żebym mógł cię teraz pocałować? – Nie mam pojęcia o czym mówisz – skłamałam. – Zależy ci na mnie – oskarżył mnie, gdy patrzył na mnie z góry na dół. – Sprawiam, że stajesz się wrażliwa i to cię tak przeraża. – Nie. – Potrząsnęłam głową, obalając jego oskarżenia. – Nie… nie zależy mi na tobie. – Przyznaj się, Teagan – ponaglił Noah, gdy podszedł do mnie. – Jesteś podatna na zranienie i po prostu wkurzona, że robię ci to – westchnął. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 235

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Uciekłaś stamtąd, bo nienawidzisz tego, że mnie pragniesz. Nienawidzisz tego faktu, przez co jesteś zła na mnie. – Podszedł bliżej. – Jestem dokładnie tym, czego chcesz, pragniesz, a ta buntownicza skłonność w twojej głowie nienawidzi tego. – Zamknij się – warknęłam. – Nie masz pojęcia, jak… Nie myliłam się… – Chcesz, żebym był dupkiem, którego stworzyłaś sobie w głowie – drwił, przerywając mi. Ton jego głosu był gniewny, ale jego oczy… opowiadały inną historię. Jego oczy wskazywały na zmieszanie i jego… pożądanie? Gorąco… Sprawił, że moja skóra płonęła, gdy patrzył na mnie. Miałam poważne kłopoty… – Teraz rozumiesz, że nie jestem tym facetem i jesteś tym wstrząśnięta, bo to wszystko zmienia – odparł, wyciągając rękę i pogłaskał mój podbródek kciukiem. – Ten wieczór zmienił wszystko. – Nie wiem sama, dlaczego uciekłam – przyznałam się, owijając palce z tyłu jego głowy, wciąż nie dochodząc do siebie po tym, co zaszło między nami. Miałam listę rzeczy, które logicznie wiedziałam, że powinnam czuć. Wstyd, obrzydzenie i żal, były podstawowymi emocjami, które czułam, ale te uczucia nie były już teraz we mnie. Zamiast tego czułam się podekscytowana, zdezorientowana i niezwykle lekkomyślnie. Moje ciało organizowało zawody gimnastyczne, pomiędzy zawartością mojego żołądka, a moje serce, zdawało się wygrywać, trzepocząc, jak oszalały motyl w mojej klatce piersiowej… – Jestem tylko… Jestem zagubiona, jak diabli, przez ciebie – przez to, jak sprawiasz, jak się czuję – przyznałam rozdartym głosem. – Przerażasz mnie. Oczy Noah zmiękły, gdy przyciągnął mnie bliżej.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 236

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Obejmując dłońmi moje policzki, wycisnął pocałunek na moich ustach i nie mogłam się powstrzymać od ugięcia się przed nim. – Naprawdę nie sądzę, abyś wiedziała, co ty robisz ze mną – powiedział cicho, kiedy spojrzał mi w oczy i wsunął mi kosmyk za ucho. – Jak daleko wyprowadzisz mnie na manowce. – Jego oczy tańczyły z humorem. – Masz na mnie zły wpływ, Thorn. – Ja jestem tą dobrą – powiedziałam z uśmiechem. – Ty jesteś tym, który bierze udział w działalności przestępczej w miejscu, śmiesznie nazywanym Pierścieniem Ognia… – To nie jest mój wybór, Thorn – odpowiedział poważnym tonem Noah. Jego brązowe oczy płonęły na mnie. – Muszę to robić. – Dlaczego? Uliczne światła oświetlały lekko słabą bliznę nad prawą brwią Noah, a ja nie mogłam powstrzymać się od podniesienia ręki i złapania jego policzka. – Noah – westchnęłam, gdy ciężar osiadł w mojej piersi. – Jesteś wart więcej niż te pieprzone życie, którym żyjesz – powiedziałam, zaskakując na oboje, gdy mój głos lekko załamał się. Noah wizualnie cofnął się od mojego dotyku. Spojrzał na mnie tak, jakbym była jakimś dziwnym stworzeniem, którego nie mógł przypomnieć sobie nazwy. – Dlaczego ja… – przerwałam i zdałam sobie pytanie, co do cholery robię, ale słowa same wymknęły mi się z ust. – Dlaczego mam wrażenie, że potrzebujesz kogoś, kto będzie walczył o ciebie tak zaciekle, jak ty walczysz dla tych ludzi…? Słowa ledwo wyszły z moich ust, gdy Noah został odciągnięty do tyłu i odciągnięty ode mnie. – Szukaliśmy cię – warknął ogromny rudowłosy mężczyzna, chwytając Noah za szyję.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 237

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Teagan, wsiadaj do samochodu. – Zdążył powiedzieć Noah, zanim został pchnięty twarzą na chodnik przez ogromnego mężczyznę, który go odciągnął. Nie wsiadłam do samochodu. Zamiast tego krzyczałam, jak zjawa zwiastująca śmierć i modliłam się, aby ktoś w pobliżu miał zdrowy rozsądek i zadzwonił na policję. – Mój ojciec chciał, abym przypomniał ci, co dzieje się ze zdrajcami – dodał mężczyzna, a potem kiwnął głową w moją stronę. – Pamiętaj, że to twoje pierwsze, ostatnie i jedyne ostrzeżenie. Wtedy przytrzymał Noah w dole, gdy pojawiło się trzech innym mężczyzn i utworzyło krąg wokół jego ciała. – Hej, odczepcie się od niego – warknęłam, a mój ton był szaleńczy, gdy rzuciłam się w stronę mężczyzn, którzy teraz kopali i bili go. – Noah – krzyczałam, kiedy uderzałam pięściami w plecy jednego z nich, rozpaczliwie próbując przedrzeć się i dotrzeć do niego. Mój żołądek szarpnął, kiedy zobaczyłam Noah twarzą w dół z ręką na jego karku i pobitego do nieprzytomności. Na jego włosach i twarzy była zaschnięta krew. Przytłaczające uczucie, które mnie wypełniło, skłoniło mnie do osłonięcia go – uratowania go – nie zastanawiając się nad tym dwa razy, podeszłam do miejsca, w którym leżał i odepchnęłam dłoń mężczyzny z szyi Noah, osłaniając jego głowę i ramiona swoim ciałem. Jakiś kretyn uderzył bokiem swojego buta w moją twarz i krzyknęłam z bólu, ale pozostałam dokładnie tam, gdzie byłam. – Masz swoją cipkę walczącą w twoim narożniku, chłopcze? – Jeden z mężczyzn, którego nodze udało się przecisnąć – zadrwił. – George powiedział ci… – Możesz powiedzieć Georgowi, żeby się pieprzył – warknęłam, nie mając pojęcia o czym mówię. Spojrzałam na ich twarze i skrzywiłam się. Moje Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 238

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS oczy padły na mężczyznę w niebieskiej koszulce z rudymi włosami. Wyglądał znajomo, ale po prostu… nie mogłam przypomnieć sobie, gdzie go widziałam. – Bo jeśli kiedykolwiek spotkam tego człowieka, będzie chodził niczym kowboj z butem wciśniętym w dupę. – Teagan – ostrzegł Noah spokojnym tonem, gdy powoli podniósł się, wciągając

mnie

za

siebie.

Ostrzegł

mnie

milczącym

spojrzeniem

i

najmniejszym potrząśnięciem głową. – Teagan? – Niebieska koszula zagwizdała z zaskoczeniem. – Nasza sąsiadka, Teagan? Noah napiął się obok mnie. – Masz większe jaja niż mózg, dzieciaku – zachichotał mężczyzna. – Widziałeś, co stało się z karierą Krugera, gdy się zaangażował… – To nie ma nic wspólnego z nią, JD – powiedział sucho Noah, kulejąc do przodu, tak, żeby zasłonić mnie przed wzrokiem mężczyzny. Jego postawa była bardziej ochronna niż agresywna. – I możesz powiedzieć swojemu ojcu, że, do cholery, nie zapomniałem niczego. Krew kapała z twarzy Noah i wszystko, co chciałam zrobić to przytulić go i chronić go przed tym pieprzenie, szalonym światem, w który wpadł. – Jestem pewien, że George będzie bardzo ciekawy, kiedy usłyszy o twojej dziewczynie – powiedział niebieska koszula z uśmiechem, gdy na krótko na mnie spojrzał, a potem wrócił spojrzeniem na Noah. – Zobaczymy się jeszcze, dzieciaku – mruknął, zanim odwrócił się i odszedł z innymi mężczyznami. – Dzwoń na policję – powiedziałam, kiedy mężczyźni byli poza zasięgiem wzroku. Wymachiwałam przed jego twarzą, patrząc na niego wyczekująco. – Noah, dzwoń teraz na policję. Nie może ujść im to na sucho. – Uniosłam się, aby dotknąć jego policzka, ale on odepchnął moją dłoń, cofając się ode mnie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 239

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Jedno oko było praktycznie spuchnięte, a jego kość policzkowa była pokryta brzydkimi, ciemnymi siniakami, a z rany prawej brwi ciekła krew. – Bez policji – powiedział, a potem pokuśtykał z powrotem do samochodu i otworzył drzwi od strony pasażera. Opuściłam dłoń do swojego boku i przygryzłam mocno wargę, desperacko próbując odgonić łzy, które groziły wylaniem. Uspokoiłam łzy, zapewniłam się. – Dlaczego, do cholery, nie? – Udało mi się wydusić. – Noah, ci ludzie mogli cię zabić… – Po prostu odpuść, Teagan – warknął Noah, przerywając mi w połowie zdania, a ja wzdrygnęłam się na chłód w jego głosie. – Policja nie może zrobić nic, aby mi pomóc. – Ale ty krwawisz – krzyknęłam. – Twoja twarz jest zrujnowana. – Pokręciłam głową z niesmakiem. – Ci ludzie tak po prostu pobili cię, Noah. Kiedy nie odpowiedział, straciłam to. – O mój Boże, coś jest z tobą nie tak – krzyczałam w rozpaczy. – Jesteś kompletną katastrofą, Noah. Czemu, do cholery, pozwalasz uciec tym gnojkom atakujących ciebie, nas? Wyraz twarzy Noah zmienił się z chwilą, kiedy te słowa wyszły z moich ust – żyły na jego szyi pulsowały – i spojrzał na mnie, jak na obcą. – Masz absolutną rację, Teagan – powiedział, pocierając twarz dłonią. Uważnie wpatrywał się we mnie przez chwilę, po czym zaczął śmiać się bez humoru. – Są we mnie bardzo złe rzeczy, więc dlaczego po prostu nie odejdziesz, zanim zarażę twoje idealne życie swoim pieprzonym życiem. – W porządku – wyplułam, owijając ręce wokół siebie ochronnie i odwróciłam się, aby od niego odejść. – Osłaniaj moje plecy, gdy wychodzę z twojego pieprzonego życia. – Niech to szlag, jesteś cierniem w moim boku. – Usłyszałam, jak Noah syczy po kilku sekundach, zanim wepchnął mnie do swojego samochodu i Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 240

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS zamknął drzwi. – Zapnij pasy – rzucił, gdy wsunął się na siedzenie kierowcy i uruchomił silnik. Włączając radio na maksymalną głośność i Noah ruszył bez oglądania się wstecz. Stunning's Brewing rozbrzmiało z głośników, zapięłam pasy i pogrążyłam się w tekście. – …Kochanie, jeśli prawda boli, nie wygląda na to, że może odejść… – …ogień w twoich oczach, w twojej głowie, ogień w twoim… dotyku… – …ale nie mogę krzyczeć ogień, bo za bardzo kocham cię… – Nie rozumiesz tego, co stało się z tymi ludźmi tam, Teagan – mruknął Noah po dziesięciominutowej lodowatej ciszy. – To nie jest tak proste, jak zadzwonienie po policję. – Nie, nie rozumiem – odpowiedziałam z kamiennym wyrazem twarzy, czując się zraniona i zła. Zacisnęłam pięści na skórzanej tapicerce i oddychałam przez nos. Zły pomysł ze względu na zapach Noah – seks, mężczyzna i płyn do mycia ciała – zalały moje zmysły. – Dlaczego nie znajdziesz prawdziwej pracy? Noah zmienił bieg i westchnął. –Mam kartotekę… – Za bycie kutasem? – rzuciłam sucho. – Zabawne – odparł Noah spokojnym głosem. – Słuchaj, miałem kłopoty z prawem, Teagan. Więcej niż jeden raz. Zwolnił biorąc zakręt i opuścił dłoń na drążek zmiany biegów, a jego palce przypadkowo otarły się o moje udo. Wierciłam się na chłodnym skórzanym fotelu. –

Nikt

przy

zdrowych

zmysłach

mnie

nie

zatrudni



dodał

melancholijnym głosem. – Zrobiłabym to – powiedziałam, odwracając się twarzą do niego, aby spojrzeć na niego. Noah zmrużył oczy na mnie i zmarszczył brwi. – Zatrudniłabym cię – dodałam cicho.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 241

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Wiesz, co mam na myśli – powiedział, gdy niechętny uśmiech rozprzestrzenił się na jego ustach. – Nikt przy zdrowych zmysłach. Teraz to ja powiedziałam: – Zabawne. Przesuwając się na swoim miejscu, krzyżując ręce na piersi i spojrzałam na jego profil z boku. – A co z Kyle’m? Jego szczęka zadrżała. – Co z nim? Przewróciłam oczami. – Ach… to dziany facet – powiedziałam z sardonicznym tonem. – Nie mógłby dać ci pracy? – Wzruszając ramionami, dodałam: – Przyjaźnisz się z jego dziećmi, jestem pewna, że Kyle by ci pomógł, gdybyś… – Nie – uciął Noah. – Nigdy nie poproszę Kyle’a o jałmużnę. – Dlaczego mówisz o jałmużnie? – Dokładnie to, co powiedziałem – odparł chłodno i jęknęłam z irytacji. – Mówili o twoim ojcu, prawda? – Im więcej o tym myślałam, tym bardziej byłam pewna, że jego ojczym miał coś wspólnego z podpieprzonym życiem Noah… – George jest moim ojczymem. To nie jest mój ojciec. Ten tytuł trafia do worka szumowiny, który zostawił mnie, abym posprzątał jego bałagan… – Czy wiesz, jak to jest mieć ojczyma, który rzucił się na ciebie, gdy miałeś piętnaście lat – takiego, który nienawidził twoich wnętrzności? Facet, który korzysta z leczenia mojej matki, jak pieprzone narzędzie do negocjacji? Wiesz, jak to jest - musieć płacić dług kobiety, która spędziła najlepszą część twojego dzieciństwa, wpychając cię do szafy i zamykając w piwnicy na wiele tygodni, bo była przekonana, że ten pieprzony świat sprzysiągł się przeciwko niej? Czy kiedykolwiek bałaś się Teagan, naprawdę bałaś się swoich rodziców?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 242

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – W co on cię wciągnął, Noah? – zapytałam go. Boże, ten chłopak miał duże kłopoty. Cholera, wiedziałam o tym, ale zamiast czuć strach o siebie, czułam o niego, bo w głębi duszy wiedziałam, że nie jest zły. Lee miała rację, kiedy powiedziała, że Noah miał problemy… – Powiedz mi – nalegałam. – Pozwól mi… pomóc sobie. Noah westchnął ciężko, ale nie odpowiedział. Zamiast tego oparł łokieć o drzwi samochodu, oparł głowę na ręce i użył tylko kciuka z drugiej strony, aby

kierować.

Przełknęłam

ciężko

i

skoncentrowałam

się

na

prędkościomierzu, który pokazywał, że jedziemy osiemdziesiąt w strefie z ograniczeniem do sześćdziesięciu. To mnie denerwowało. Bardzo denerwowało. – Nie możesz mi pomóc, Thorn– wyszeptał, łamiąc wreszcie niezręczną ciszę. – Nie możesz mnie zmienić… Nigdy nie zamierzam być typem faceta, którego zabierzesz do domu, aby poznał twoją rodzinę. – Więc jaki jest plan – warknęłam. – Walczyć dla tych ludzi do końca twojego życia? Wzruszył niedbale ramionami, ale nie odpowiedział mi. – Powiedz mi, dlaczego walczysz? – Mój głos drżał i nie mogłam znieść tego, że Noah mógł sprawić, że byłam taka wrażliwa. – Powiedz mi, co on ma na ciebie? – Bo znałam jego ojczyma i ci ludzie spod hotelu mieli z nim coś wspólnego. – Powiedz mi, Noah. – Teagan, ja… – Noah przerwał i głęboko westchnął, zanim powiedział: – Przestań zadawać pytania, na które wiesz, że odpowiem kłamstwami. – Więc nie kłam – naciskałam, gdy włożyłam dłonie pod siebie i odwróciłam swoje ciało w jego stronę. – Bo nie przestanę pytać. – Wplątałem się w pewne gówno, gdy byłem młodszy – przyznał Noah, jego ton był szorstki, a jego oczy ciemne i skupił się na drodze. – To mój sposób na ucieczkę. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 243

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Co to za gówno? – zapytałam, pochylając się bliżej do niego. Fizycznie byłam przyciągana do niego. Nie mogłam nic na to poradzić. – Takie dziewczyny, jak ty mogą tylko o tym przeczytać – wyszeptał. – Nie zrozumiesz tego, Teagan – dodał. – Więc nie ma sensu tego wyjaśniać. Zagotowała się we mnie złość. – To takie głupie, Noah – syknęłam, zarówno zaniepokojona i zdenerwowana. Czułam się zaniepokojona – o niego – a wiedza o tym była niesamowicie niepokojąca. – Nie zależy ci na sobie, na swoim ciele? Noah ponownie nie odpowiedział mi. – Co ze mną? – Zacisnęłam usta, gdy wymknęły mi się te trzy żałosne słowa.

****

Noah – Co ze mną? – wypaliła i wciągnąłem głęboki oddech. Poczułem więcej bólu w chwili, kiedy te trzy słowa wymknęły się z ust Teagan niż kiedy JD i jego banda wybijali nogami gówno ze mnie. – Co z tobą, Teagan? – Zdążyłem powiedzieć, gdy skręciłem na naszą ulicę, choć trudno było mi mówić. Wjechałem na jej podjazd i zgasiłem silnik. Było mi trudno oddychać z nią siedzącą obok mnie, tak uległą na zranienie, tak cholernie piękną, że aż bolało… – Ty i ja – wymamrotała, rumieniąc się, przenosząc się na kolana, aby spojrzeć na mnie. – My po prostu… powiedziałeś… wiesz, że chcę…, ale nie chcę być tego częścią. Teagan nie zasłużyła na to. Zasługiwała na kogoś lepszego niż ja. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 244

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Musiałem pozwolić jej odejść, ale wiedziałem, że moje serce nie zamierzało… Zamknąłem oczy i odetchnąłem głęboko. – Robię to, co robię, aby utrzymać moją matkę na odwyku. Jest schizofreniczką i jest uzależniona od heroiny. – Słowa te wyleciały z moich ust w pośpiechu i nie mogłem spojrzeć na Teagan, aby zmierzyć się z nią. Zamknąłem oczy, gdy powiedziałem Teagan więcej, niż odważyłbym się powiedzieć komukolwiek w swoim życiu. – Mój ojczym prowadzi nieuczciwą działalność,

w

którą

zostałem

wciągnięty.

Jestem

jego

najlepszym

wojownikiem, a kiedy wygrywam swoje walki, George opłaca miesięczne rachunki, które ułatwiają życie matce. – Nie mogę uwierzyć, że udało jej się zmusić mnie do mówienia. Kurwa, powinienem zamknąć się niż jej mówić, ale po prostu… chciałem się przed nią otworzyć. Chciałem, żeby Teagan wiedziała, że nie jestem taki zły. Nie mogłem powiedzieć jej wszystkiego – wszystkie moje powody – ale chciałem, aby wiedziała, że nie miałem innego wyboru. – Jeśli nie będę walczyć… cóż, powiedzmy, ma sposób, aby zmusić mnie. Trzymałem swoje oczy zamknięte, czekając na odgłos trzaskających drzwi samochodu, które dałyby mi znać, że Teagan odeszła. Nie odeszła. Zamiast tego poczułem, jak dwie małe dłonie dotykają moich ramion na sekundę, zanim ciało wylądowało na moich kolanach. – Dzięki ci, Jezu – wyszeptała, a potem przycisnęła swoje usta do moich i otworzyłem oczy ze zdziwieniem. – Dziękuję ci, Jezu? – zapytałem zdezorientowany, odsuwając się, aby na nią spojrzeć. Teagan siedziała na moich kolanach ze swoimi szeroko otwartymi piwnymi oczami i zablokowanymi na moich. Skinęła głową i odetchnęła z ulgą.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 245

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie masz wyboru – powiedziała z ulgą. – To nie jest to, kim jesteś ani tym kim chcesz być. – Nie, nie mam – odparłem, przyciągając ją bliżej. – Ale to moja rzeczywistość. Teagan pokręciła głową z wyraźnym zakłopotaniem. – Ale Noah, miałam sąsiadkę – powiedziała. – W domu w Irlandii, Clare. Jest schizofreniczką i wiedzie dobre życie razem z mężem Joe. Ma karierę, kredyt hipoteczny i… – I zwyczaj dziennych trzech działek heroiny? – zaproponowałem sucho, wiedząc, że Teagan tego nie łapała. Nigdy nie mogła tego załapać, gdyby nie pożyła moim życiem i nie była świadkiem tego, co ja. – Nie – wymamrotała Teagan z zaczerwienioną twarzą. – Ona niczego takiego nie ma… – Jej głos ucichł, kiedy spojrzała na mnie. – Dlaczego miałby to zrobić? – Dlaczego, kto miałby to zrobić? – George – powiedziała niezwykle zniecierpliwionym tonem, po czym westchnęła z wyraźną frustracją. – Dlaczego miałby to zrobić swojej żonie tobie? – Bo może, Teagan – wybełkotałem, czując jednocześnie gniew i zawstydzenie. Jej pytania były niebezpiecznie blisko tematu, o którym nie chciałem rozmawiać. – Czy możemy na tym poprzestać? – Ale to nie ma sensu, Noah. – Teagan pokręciła głową i zmarszczyła brwi. – Dlaczego miałby ją tak potraktować?

****

Teagan

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 246

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Bardzo starałam się nie martwić, ale im bardziej myślałam o gównianym sposobie w jaki był traktowany Noah przez większą część swojego życia, tym bardziej byłam wściekła. – Jeśli twoja matka jest tak chora, jak mówisz – wymamrotałam. – Wiesz odnośnie narkotyków i tak dalej, dlaczego oni wzięli ślub? – Dlaczego starsi faceci żenią się z młodszymi kobietami? – wystrzelił w obronie Noah. – Wygląd i uległość, Teagan. Myliłam się, co do Noah. Cały czas myślałam…, kiedy on nie był taki, jak Ellie i jej ojciec… czekaj. – Ellie jest naprawdę córką George’a? – zapytałam go nagle. Noah uniósł brwi ze zdziwienia. – Tak – przeciągnął powoli. – Dlaczego pytasz? Wzruszyłam nieśmiało ramionami. – Po tym, co właśnie powiedziałeś mi, nie zdziwiłoby mnie to wcale w najmniejszym stopniu, jeśli ona byłaby jego drugą żoną lub kimś podobnym. Oczy Noah pociemniały, ale kiedy zamrugał wrócił do mnie. – To obrzydliwe, Teagan – gderał. – Ona jest jego najmłodszym dzieckiem – malutka córeczka tatusia – wykonuje brudną robotę ojca i zarządza wszystkim. – Ma więcej dzieci niż tylko Ellie? – Kilkoro rozsianych po kraju– odparł sucho Noah. – Ale uznaje tylko dwójkę. Ellie i JD. – Kim jest JD? Noah westchnął ciężko. – JD to przerośnięty dupek, który myślałaś, że porwał mnie tamtego dnia, kiedy mieliśmy kozę.Facet w niebieskiej koszulce, który skopał mi tyłek. – Wiedziałam, że widziałam gdzieś tego faceta wcześniej – syknęłam z obrzydzeniem. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 247

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah wzruszył ramiona i powiedział: – JD będzie następcą George’a, kiedy ta szumowina kopnie w kalendarz. – Jego następcę w czym? – ośmieliłam się zapytać. – W Pierścieniu Ognia, Hub, biznesie,we wszystkim, co George posiada – odparł. – A ty? – Moje dłonie zacisnęły się na jego ramionach. – Co z tobą, Noah? – A ja – skwitował Noah z westchnięciem. – Rodzina Dennis będzie cholernie mnie posiadać i oni to wiedzą. – Jak twoja mama może na to pozwolić? – zażądałam, oburzona za niego. – Dlaczego, do cholery, wyszła za tego drania? Kręcąc głową, Noah potarł swoją twarz i wydał z siebie znużone westchnięcie. – Ma czterdzieści sześć lat i jest piękna, Teagan. On ma sześćdziesiąt osiem lat i jest potężny. Idealnie się dobrali, poza tym nie ma wyboru w tej kwestii. Albo to albo skończy jak… – Noah nagle urwał i odwrócił się. – Jak? – Posłuchaj, Teagan – warknął. – Istnieją mężczyźni, którzy pragną desperacko dominować. I pewne kobiety, które są rozpaczliwie zdominowane. – Jak oni się poznali? – zapytałam go ostrożnie, świadoma tego, że stawał się zdenerwowany z każdą minutą. Ciało Noah napięło się pode mną, a ja widziałam, jak zamknął oczy. – Mój tata pracował dla niego. – Nie spojrzał mi w oczy, gdy mówił, a jego szczęka była mocno zaciśnięta. – To wszystko? – zapytałam spokojnym głosem, wiedząc głęboko w swoich kościach, że mnie okłamał. – To nie wystarczy? – szydził. Defensywnie… tak, zdecydowanie było tak tego więcej. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 248

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Powiedz mi, Noah. – Nie ma już nic więcej – odpowiedział, nadal nie patrząc mi w oczy. – Kłamca – wysyczałam. – Wierz w co sobie chcesz – odparł. – To wszystko, co dostaniesz ode mnie. – Jestem dziewczyną, która bierze wszystko albo nic – powiedziałam. – Pełne ujawnienie lub absolutnie nic. Noah zrozumiał moje znaczenie, bo zmrużył oczy. – Nie dawaj mi ultimatum, Teagan – ostrzegł. – Nie wygrasz. – Po prostu to robię, Noah – odparłam gniewnie. – Nie jestem typem faceta, który przyjmuje rozkazy od swojej dziewczyny, Teagan – mruknął Noah, zaciskając szczękę. – Cóż, czyż nie masz szczęścia, że nie jestem twoją dziewczyną? – wyplułam, kiedy otworzyłam drzwi i wysiadłam. Wymachując dookoła, pochyliłam się w oknie samochodu. – Powiedziałeś mi wcześniej, że nie jesteś typem faceta, którego dziewczyna przyprowadza do domu, aby poznał jej rodzinę. Noah zmarszczył brwi i spojrzał na mnie zdezorientowany. – Taa… i? – I dobrze wiesz, że nie jestem typem dziewczyny, która prosi rodzinę o zezwolenie – powiedziałam, a potem trzasnęłam drzwiami jego samochodu i weszłam po schodach swojego ganku. – Gratulacje, Noah – zawołałam niepewnie. – Wygrałeś i zraniłeś mnie wszystkim w jedną noc. – Co te drzwi ci zrobiły? – zapytał wujek Max, gdy trzasnęłam drzwiami wejściowymi. Jak tylko dotarłam do stołu, usiadłam na najbliższym krześle i oparłam głowę o swoje ręce. – Teagan? – zapytał Max, gdzieś blisko mnie. – Co się stało? – Po prostu odpuść – mruknęłam, czując się zażenowana. Co, do cholery, się stało? Za dużo, jak na jedną noc, właśnie to… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 249

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie, nie odpuszczę. Jesteś zdenerwowana, coś wyraźnie się stało – kontynuował Max, grając świetnie rolę zainteresowanego wujka. – I chcę wiedzieć, co to było. No cóż, pomyślmy, pozwoliłam sąsiadowi przelecieć się w szybie windy… och tak i dowiedziałam się, że jego ojczym to jakiś wielki przestępca – władca, który czerpie przyjemność wykorzystywania chorej kobiety i szantażuje jej syna. Moje serce czuje się, jakby ktoś użył na nim brzytwy. Moje dziewictwo odjechało w czarnym Lexusie. Moje ciało pulsuje i wszystko, co chcę, to przytulać się z facetem, który nie chce powiedzieć mi prawdy… – Głowa mnie boli, to wszystko. – Podniosłam głowę i zmusiłam się do kontaktu wzrokowego z nim. – Będzie lepiej, jak wezmę prysznic. – Ból głowy – powtórzył Max z niedowierzaniem. Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, a potem pokręcił głową. – Cokolwiek powiesz – burknął, kiedy wzruszył ramionami. – Muszę iść do pracy.O tak i nie zapomnij zadzwonić do Hope – dodał Max, chwytając klucze i podchodząc do drzwi. – Chce wiedzieć, czy nadal masz zamiar tu spać. Świetnie, to było wszystko, czego potrzebowałam… – Zrobię to – zawołałam, ale dźwięk trzaskających drzwi wejściowych dał mi do zrozumienia, że Max nie czekał na moją odpowiedź.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 250

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 18 Noah Obserwowałem, jak Teagan wpadała, jak burza do swojego domu i trzasnęła drzwiami, wiedząc doskonale, że nie mogłem wejść do swojego Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 251

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS domu dziś wieczorem. Pojawienie się JD przed hotelem, oznaczało, że musiałem trzymać się z dala od domu, póki on się nie uspokoi. Cholera, ryzykowałem nawet pojawiając się na tej ulicy, ale nie było żadnej mowy, abym nie podrzucił Teagan do domu po tym, co zaszło między nami w windzie. Napisałem do Low z pytaniem czy mógłbym przenocować u niego w domu, gdy siedziałem w samochodzie patrząc na dom Teagan, aż zaświeciło się światło w jej sypialni. A potem zamknąłem oczu i zmusiłem się, żeby przestać wyobrażać sobie, co oni tam robiła… Dziewica… Nie spodziewałem się tego – nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie zobaczyłem jej ud. Nigdy wcześniej nie byłem z dziewicą, a wiedza o tym nie miała żadnego wpływu, aby powstrzymać zmieszane emocje szalejące we mnie. Cholera, nawaliłem bardzo w momencie, kiedy przyjąłem pracę od Gonzaleza. George chciał, abym za to zapłacił i to było w porządku. Nie miałem problemu z płaceniem za swoje błędy, ale w głębi serca wiedziałem, do cholery, że stawka się zmieniła. Dzisiejszy wieczór wszystko zmienił i nieumyślnie udało mi się sprawić, że

jedyna

osoba,

która

coś

znaczyła

dla

mnie

znalazła

się

w

niebezpieczeństwie… Niechętnie odpaliłem silnik swojego samochodu, wycofując z podjazdu Teagan i zdecydowałem się udać w znaną mi trasę na wschód – tę której pragnąłem i bałem się – do kliniki Haven-Bay, podczas gdy czekałem na odpowiedź Low. Kiedy siedziałem w pokoju odwiedzin centrum resocjalizacji HavenBay, moje myśli ponownie wracały do Teagan i tego, co powiedziała… – Dlaczego mam wrażenie, że potrzebujesz kogoś, kto będzie walczył o ciebie tak zaciekle, jak ty walczysz dla tych ludzi?

Boże,

te

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 252

słowa

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS sprawiły, że przeszły mnie dreszcze i opuściłem głowę z westchnięciem. Teagan nie wiedziała, jaką miała całkowitą rację… – Cześć, Noah. Całe moje ciało zesztywniało na dźwięk jej głosu. Oddychając powoli, wstałem i stanąłem twarzą w twarz z kruchą blond kobietą, stojącą w drzwiach – kobietą, która była częściowo odpowiedzialna za moje zrujnowane życie. – Cześć, mamo. – Co ty tu robisz? – zapytała mnie moja matka, jak rozejrzała się po pokoju. Jej wzrok wylądował na mojej twarzy i spojrzała na mnie obojętnie… w jej oczach nie było miłości, ani nawet sympatii i to bolało zaciekle. – Gdzie jest George? – Pieprzyć George’a – warknąłem, czując się niewiarygodnie wściekły. To był cholerny wstyd, że musiałem zapytać go o pozwolenie zobaczenia się z własną matką, ale znowu to była jej wina, że ten drań miał tak ogromną władzę nad nami. – Musiałem się z tobą zobaczyć – powiedziałem jej spokojnym tonem, jakim tylko potrafiłem. – Musimy porozmawiać. Jej brązowe oczy były rozszerzone i ostrożne, gdy przesunęła brzeg swoich okularów wyżej na nos – nerwowa cecha – i weszła powoli głębiej do pokoju. – Dlaczego nie napisałeś do mnie? – zapytała, gdy usiadła na skórzaną brązową kanapę naprzeciwko mnie. – Wiesz, że nie lubię, jak wpadasz. Można było pomyśleć, że po osiemnastu latach słuchania tych bzdur, nie będę odczuwał od niej braku uczuć do mnie, ale nie to wciąż kąsało, jak cholera. – Jest wiele rzeczy, których też nie lubię robić, mamo, ale robię je dla ciebie – odparłem sucho, wpatrując się w jej beznamiętny wyraz twarzy. – A to o czym chcę porozmawiać z tobą, nie jest czymś, co chcę napisać w pieprzonym liście. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 253

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ciemne oczy mojej matki wypełniły się urazą. – Z każdym dniem stajesz się coraz bardziej podobny do swojego brata – splunęła, obejmując ramionami kolana. – Ta niewyparzona gęba. – Podrapała się po tylnej części ramienia i zauważyłem, że nie były dzisiaj pozaklejane. – Powinnam wyszorować ci usta mydłem. – Mam teraz osiemnaście lat, mamo, nie osiem, więc chciałbym zobaczyć, jak byś to zrobiła – odparłem sucho. – I proszę nie zaczynaj ponownie tego gówna z bratem. To robi się już nudne. Nie miałem brata. Nie miałem również siostry. Byłem jedynym dzieckiem moich rodziców, ale kiedy moja matka złościła się, zawsze oskarżała mnie o to, że jestem wcieleniem mojego fikcyjnego brata. – Nie chcę cię tutaj – warknęła. – A ja nie chcę sprzątać bałaganu twojego i ojca przez resztę swojego życia – odciąłem się, a moja pierś falowała. – Nie mogę tak już dłużej – wydusiłem. – Muszę odejść. – Nie możesz – pisnęła z oczami dzikimi od paniki. – Musisz to zrobić… – Spójrz na mnie – odpowiedziałem spokojnym tonem. Wskazałem na swoją zakrwawioną i posiniaczoną twarz. – Takiego życia, chcesz dla mnie… – przerwałem i zmusiłem się do wzięcia w garść, zanim dokończyłem. – Zginę, jeżeli nie wydostanę się z tego w najbliższym czasie, mamo. Obrazy Teagan zalały mnie i wzdrygnąłem się. Nie chciałem już takiego życia. Chciałem, do cholery, ruszyć do przodu ze swoją przyszłością, jak wszyscy pozostali. Chciałem być w stanie zabrać dziewczynę do kina i nie bać się przez każdą sekundę… Chciała, aby mnie poznała, prawdziwego mnie i chciałbym absolutnej gwarancji, że spędzenie czasu ze mną, nie naraziłaby jej na niebezpieczeństwo. Musiałem wydostać się z tego… – Jesteś taki, jak on – warknęła mama. – Wykorzystał moje ciało, tak samo, jak ty.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 254

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Ściskając głowę dłońmi, zaczęła szybko potrząsać nią, wbijając paznokcie w skórę pokrywającą czoło. – Toksyczny. Kolejny z jego potomków rosnący we mnie… moja skażona krew… – Mamo, przestań – błagałem, wstając szybko i podchodząc do niej. Upadając na kolana przed nią, delikatnie oderwałem jej dłonie z dala od twarzy. – Proszę, nie rób tego. – Udało mi się wykrztusić, odczuwając ból z obserwowania tego, tak samo jak zawsze. – Proszę. To było bolesne, zobaczyć ją w takim stanie, biorąc pod uwagę to, że zanim mnie urodziła miała kiedyś stabilne życie i dobrą karierę. Ale coś stało się z moją matką, coś więcej, niż jej choroba… Winiłem za to mojego ojca, że pokazał jej narkotyki, ale chodziło w tym o coś więcej. Była taka tajemnicza, taka zagubiona… i nie mogłem tego rozgryźć… – Rzeczy, które zrobiłam, Noah – wybełkotała, gdy trzymałem jej dłonie w swoich. Łzy pociekły z jej oczu, spływając po policzkach i nie mogłem powstrzymać się przed wciągnięciem jej na swoje kolana. – To za co jestem odpowiedzialna… z jego powodu, ze względu na ciebie. – Ciii. – Starałem się otoczyć swoimi ramionami kruche ciało mojej matki. – Jest w porządku. Jesteś bezpieczna. – Nie możesz przestać, Noah – zapłakała. – Nie ma wyjścia… – Kelsey, dlaczego nie jesteś w łóżku? – zapytał kojący kobiecy głos za mnie, a matka zamarła w moich ramionach. – Rób to, co ci mówią – wysyczała mi do ucha. – Nie pozwól, aby to co stało się z nim, przydarzyło się mi, pozwoliłeś mu umrzeć… Słowa mojej matki wbiły się we mnie i zatoczyłem się do tyłu, lądując na swoim tyłku. – Mamo, to nie była moja wina – wyszeptałem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 255

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Chodź, kochanie – namawiała pielęgniarka, pomagając mamie wstać z kanapy, a potem obróciła się do mnie. – Musisz odejść, panie Messina – rozkazała, zabierając moją matkę w stronę drzwi. – Twoja matka ma dziś zły dzień. Miała dziś odwiedziny i od tego czasu jest poruszona. Założę się. Musiałem wyjść stamtąd, ale wiedziałem w głębi serca, że byłem tak samo w pułapce, jak ona… – W porządku – mruknąłem, wstając na nogi. – Porozmawiamy wkrótce, mamo – powiedziałem jej, ale było już za późno. Moja matka odeszła.

****

Teagan – Czy ty kiedykolwiek śpisz? – wymamrotałam, gdy wyciągnęłam poduszkę spod głowy i rzuciłam nią w twarz Hope. – Poważnie, Hope, wyłącz to. Była trzecia rano i nadal nie spałyśmy, a ja poważnie żałowałam, że zgodziłam się spać u Hope i ubolewałam z zapoznaniem jej z irlandzkim serialem Love/Hate9.

9

Love/Hate – irlandzki dramat gangsterski, emitowany na kanałach stacji Raidió Teilifís Éireann, przedstawiający fikcyjną działalność przestępczości zorganizowanej w Dublinie. Historia skupia się na rywalizacji w środowisku przestępczym oraz przemocy stosowanej przez bohaterów. Serial został porównany do amerykańskiej produkcji Rodzina Soprano, gdzie pokazywano jednocześnie w tych samych momentach brutalną przemoc i wrażliwość osobistą. W 2011 roku Love/Hate był najczęściej oglądanym programem w Irlandii. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 256

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Udało mi się zasnąć w pewnym momencie, ale obudziły mnie krzyki. Kiedy zapytałam Hope, co do cholery, się dzieje, wzruszyła ramionami i powiedziała, że jej mama ma koszmary – które całkowicie mnie przestraszyły. – Cii – mruknęła, nie odrywając oczu od ekranu. – Jeszcze jeden odcinek. Odkryłam, że Hope była jedną z tych osób, które musiały obejrzeć wszystko do końca – dlatego byłyśmy obecnie na trzecim sezonie serialu, a słuchanie jej naśladowania akcentów postaci doprowadzało mnie do bólu głowy. Ale byłam wdzięczna Love/Hate za odciągnięcie mojej przyjaciółki od zainteresowania utratą mojego dziewictwa – bo wciąż byłam niezadowolona, że straciłam je na rzecz muskularnego gangstera… Jezu Chryste, uprawiałam seks z Noah Messiną i zrobiłam to w windzie najbardziej eleganckiego hotelu, do jakiego kiedykolwiek weszłam do środka… O Boże, moje policzki płonęły na samą myśl, a moje palce zwijały się. – Rany. – Rzuciłam poduszkę na podłogę, zeszłam z prowizorycznego łóżka i wyprostowałam się niezgrabnie. – Muszę się napić – wyszeptałam. Nie mogłam dłużej leżeć, bo moje myśli męczyły mnie rzucając obrazami Noah dookoła. Musiałam ruszać się, chodzić… zrobić wszystko, aby rozproszyć się. Hope machnęła na mnie ręką. – Częstuj się czymkolwiek… – mruknęła. Potrząsnęłam głową wychodząc z sypialni Hope i zeszłam po schodach. Na szczęście ktoś w domu Carterów nie lubił ciemności, bo miejsce to było oświetlone, jak robaczek świętojański. Musiałam nauczyć panować nad sobą, zanim weszłam do kuchni i nawet wtedy krzyczałam w swojej głowie. – Jezu – sapnęłam, trzymając się za pierś. – Prawie miałam przez ciebie zawał. – Przepraszam, kochanie – uśmiechnął się Cam, gdy nalał sobie filiżankę kawy. – Chcesz trochę? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 257

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Niebieskie oczy Cameron’a wpatrywały się w cudownie podbite oko, które miałam na swojej kości policzkowej po wielkim małpiszonie rozmiar dwanaście butów, ale na szczęście nie zadawał pytań. – Taa – odpowiedziałam, gdy usiadłam na krześle i zmusiłam się, żeby nie patrzeć na brata mojej najlepszej przyjaciółki, jakby był kawałkiem mięsa. – Dzięki. – Jak noga? – zapytał Cam, kiedy postawił parującą filiżankę kawy przede mną, zanim opadł na krzesło naprzeciwko mnie. – Przy okazji, naprawdę mi przykro za tę całą sprawę z Pierścieniem Ognia, Teagan – dodał z zaskakująco poważnym tonem. – Jest lepiej i przeprosiny przyjęte – powiedziałam, patrząc wszędzie byle nie na jego nagą pierś. – Jeszcze nie śpisz czy za wcześnie… – wzruszyłam ramionami. – W jakikolwiek sposób na to patrzysz. – Słyszałaś moją mamę, prawda? – odpowiedział spokojnym tonem. – Taa… słyszałam ją – powiedziałam spokojnie, gdy przyglądałam się jego zatroskanej twarzy. –Ale to nie ma znaczenia – powiedziałam, czując dziwną potrzebę pocieszenia ciemnowłosego z nagim torsem wielkoluda przede mną. – Każdy ma koszmary, Cam. – Taa – powiedział z westchnięciem. Owinął palce wokół swojego kubka, dmuchając w swoją kawę, po czym upił łyk. – Ale nie każdy przeżywa swoje koszmary nocą. – Co masz na myśli? – Nic. – Cam pokręcił głową i zerwał się ze swojego miejsca. – Nic, gadam bzdury… Dobranoc, Teggs. – Dobranoc, Cameron. – Obserwowałam, jak odchodził i poczułam się dziwnie zasmucona. Cam odwrócił się, gdy dotarł do drzwi. – Muszę cię ostrzec. – Wskazał kciukiem w stronę ich salonu. – Kochaś śpi na kanapie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 258

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pokręciłam głową z porażką. – Noah – wyjaśnił pocieszająco. – On tu jest? – Moje serce stanęło, a potem postanowiłam otworzyć swoje usta. – Dlaczego? Cam wzruszył niedbale ramionami. – Może ma te same powody do bycia tutaj, jak ty. – Co? Chce mieć też nocowanie z twoją siostrą? – zapytałam oschle, ale mój komentarz dogonił mnie, gdy poczułam ogromny strumień zalewającej mnie zazdrości. – Jesteś odważną dziewczyną z ikrą, prawda? – zastanawiał się łagodnie Cam, gdy podrapał się po nagiej piersi, a jego oczy migotały niegrzecznie. Nagle pojawiła się w mojej głowie myśl i przyszło mi coś do głowy. – Co wiesz o jego rodzinie? Cam zmarszczył czoło. – Czyjej rodzinie? – Noah – Przewróciłam oczami ze zniecierpliwieniem. – Wiesz? Cam westchnął ciężko. – Teegs, nie powinnaś… – Jego głos urwał się i spojrzał na kuchenne drzwi, a potem wrócił do stołu. Wracając do krzesła, usiadł i pochylił się do mnie. – Naprawdę nie powinienem o tym rozmawiać – powiedział z westchnięciem, gdy potarł swoją twarz. – A z tobą przede wszystkim. A z tobą przede wszystkim… – Dlaczego? – zapytałam z niezadowoleniem. – Nie mogę poznać tych informacji,

bo

jego

siostra

zdecydowała

się

mnie

znienawidzić?

westchnęłam ciężko z pokonaniem.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 259



Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nikt nie powinien znać takich informacji, Teagan – odpowiedział miękko Cam. – I obojętność jest najgorsza, bardziej niż nienawiść – zauważył Cameron. – Osobiście wolałbym być znienawidzony niż w ogóle być obojętny. – To pocieszające – mruknęłam ponuro. Cam wzruszył ramionami. – W nienawiści jest wiele emocji, uczuć zamieniających się w nienawiść do kogoś. Pokręciłam głową zdezorientowana. – W porządku, to nie ma sensu, Cam. Jak wszystko to, co powiedziałeś, ma coś wspólnego z rodziną Noah? – Nie ma – powiedział z pewnym siebie uśmiechem. – Powiedziałem po prostu pierwsze, co przyszło mi do głowy, co było chyba najprawdopodobniej kompletną bzdurą. – Dziękuję za twoją bzdurną poradę – mruknęłam, kiedy wstałam i odstawiłam kubek na zlew. Cam wyciągnął ręce nad głową, zanim wstał i podszedł do drzwi. – Przepraszam, dziewczyno Galway – wymamrotał. – Ale jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o życiu osobistym Noah, będziesz musiała założyć swoje duże dziewczyńskie spodnie i zapytać go o to sama. Dźwięki kroków Cama oddalających się korytarzem, sprawiły, że pomyślałam o Noah śpiącym w pokoju obok i ogromnej pokusie. Cholera… chciałam go zobaczyć. O Boże, byłam taka popieprzona. Powłóczyłam nogami po kuchni, po czym przeszłam na palcach korytarzem i położyłam dłoń na klamce, obracając ją powoli. Pchając drzwi salonu

do

środka,

wstrzymując

oddech

i

pozwoliłam

swoim

przyzwyczaić się do słabo oświetlonego pokoju.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 260

oczom

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Telewizor był ściszony, ale światło emanujące z ekranu i paląca się choinka stojąca przed oknem wykuszowym10, wystarczyła, aby oświetlić Noah rozłożonego na kanapie Carterów z jedną ręką spoczywającą na twarzy, a drugą umieszczoną na nagiej piersi. Koc miał zebrany w biodrach i nie mogłam oderwać oczu od tego miejsca. W biodrach Noah było coś niezwykle oszałamiającego – w rzeczywistości w całym jego ciele. Nigdy nie przyznałabym się ani jednej żywej duszy, ale byłam pewna, że było to najpiękniej wyrzeźbione męskie ciało, jakie kiedykolwiek widziałam w życiu. Poczułam silne pragnienie, aby przesunąć palcem jego rowku na brzuchu, żeby tylko sprawdzić czuć to tak bardzo, jak zapamiętałam. Cholera, przestań o nim myśleć… Zamknęłam oczy i odchyliłam swoją głowę, zmuszając się, aby się uspokoić. Jeszcze jeden rzut oka i wrócę na górę i będę udawać, że śpię. Byłam bardzo blisko niebezpieczeństwa, ale pomyślałam, że jeszcze jedno zerknięcie nie zaszkodzi. Wtedy mogłam pójść spać. Musiałam. Bo jaka była alternatywa? Obudzić Noah i poprosić go, abyśmy wrócili do tego, co było w windzie? Taa, miałam większe problemy niż Hope. Przynajmniej chciała przespać się ze swoim kochającym chłopakiem. Chciałam… Nie wiedziałam, czego chciałam. – Thorn. Jasna cholera. Krzyknęłam zaskoczona i chwyciłam obiema rękami za klamkę.

10

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 261

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Zabrał rękę ze swojej twarzy i Noah spojrzał na mnie, a jego ciemnobrązowe oczy wędrowały bezwstydnie po moim ciele. – Będziesz stała tak przez całą noc czy zamierzasz wejść? To same kłopoty w pięknym opakowaniu, Teegs, skandowałam w swojej głowie, gdy wpatrywałam się w jego cudowne ciało. Uważaj. Musisz uważać… Noah podciągnął się, aby oprzeć się na łokciach, a ja przełknęłam ciężko, gdy koc opadł niżej na jego talię, odsłaniając białe bokserki – dopasowane, ekstrawaganckie białe bokserki. – Wypuszczasz ciepło, Thorn– odparł, obracając szyją z boku na bok. Opuścił stopy na podłogę i usiadł, po czym poklepał poduszkę obok siebie. – Czas na decyzję. On po prostu… Jak on… Czekaj, dlaczego moje stopy poruszają się do niego? Wbrew swojemu rozsądkowi, podeszłam do kanapy i usiadłam. – Dlaczego śpisz na kanapie sąsiadów, Noah? – Pytanie to uciekło z moich ust i przygryzłam wargę, gdy spojrzałam na jego zranioną twarz. Noah westchnął ciężko, a ja nagle poczułam ciepło jego ciała, gdy jego szorstkie włosy na umięśnionym udzie otarły się o moją gładką skórę. – Czasem jest… – przerwał i uszczypnął swój nos, przesuwając się na kanapie tak, że nasze nagie nogi stykały się, a potem powiedział: – Tak jest po prostu bezpieczniej. – Bezpieczniej? – Przeszył mnie dreszcz na samą myśl o tym ból, że coś złego działo się z Noah, co sprawiło, że moja pierś skurczyła się na tuzin różnych emocji, które toczyły walkę we mnie. – To przez tych facetów, oni chcą wrócić po ciebie? Wydmuchując ostry oddech, ramiona Noah opadły i przypadkowo otarły się o moje, wywołując fajerwerki w moim ciele. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 262

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie dziś – odpowiedział wreszcie. – Chcę, żebyś powiedział nigdy – przyznałam, a mój głos był drżący. Cały mój dotychczasowy gniew zniknął i pozostałam z tym surowym, nieokrzesanym uczuciem połączenia z niepokojącą bezradnością. – Powiedz mi, że to co stało się dziś, już nigdy się nie powtórzy – powiedziałam, czując się strasznie emocjonalnie. Bałam się o niego. – Proszę, Noah. Noah uniósł rękę i zacisnął ją na moim biodrze, wciągając mnie na jego kolana tak, że siedziałam na nim okrakiem. –Dam sobie radę, Teagan – wyszeptał mi do ucha, obejmując mnie ramionami w talii. Poczułam lekkie ciśnienie, gdy jego czoło dotknęło mojego. Dreszcze przeszły przez moje ciało na jego dotyk. – Nie chcę, abyś dał sobie z tym radę – powiedziałam. – Chcę, żeby to się skończyło. – Ciepło emitujące z jego skóry, powodowało, że całe moje ciało płonęło. Czułam go i moje serce biło nierówno. – Chcę, żeby to się skończyło… – Nie powinienem był ci tego mówić – burknął Noah, odchylając się. – Powinienem utrzymać swoją pieprzoną gębę na kłódkę, bo teraz wszystko, co będziesz robiła, to martwiła się i chciała… – Chciała wiedzieć więcej? – zapewniłam, kiwając głową. – Oczywiście. – Powiedziałem ci więcej podczas jazdy samochodem niż powiedziałem komukolwiek w całym swoim życiu, Teagan – wyrzucił. Oczy Noah płonęły szczerością, a ja nie mogłam nie zapytać: – Dlaczego mnie, Noah, dlaczego mnie powiedziałeś? – Bo pasujemy do siebie – przyznał z westchnięciem i moje serce zamarło. Pasujemy do siebie… Palce Noah ścisnęły mocniej moje biodra. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 263

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jesteśmy połączeni, Thorn – wychrypiał. – Po prostu połączeni. – Po prostu połączeni? – powtórzyłam powoli z oczami utkwionymi w Noah. Cholera, czułam się, jakbym tonęła w ciemności jego oczu. Obniżyłam swoją twarz o niecały cal od jego. – Co to znaczy, Noah? – Czasami rzeczy stają się niewytłumaczalne, bo niektóre rzeczy nie wymagają wytłumaczenia – powiedział poważnym tonem, zanim zakrył moje usta swoimi. – Nie potrafię ci tego zdefiniować, Teagan – wyszeptał przed moimi ustami. – Nie mogę odpowiedzieć jak, dlaczego i co dzieje się między nami, bo szczerze mówiąc, uczucie jakie we mnie wywołujesz jest cholernie mi obce. Język Noah przesunął się po mojej dolnej wardze, wciągając ją w swoje usta i ssąc, przez co straciłam poczucie rzeczywistości, gdy mój język walczył erotycznie z jego… Moja ulubiona piosenka Florence and the Machine dotarła do moich uszu i odsunęłam swoje usta. – Pocałunek pięścią11– oznajmiłam, będąc bardzo rozbawioną wyborem Noah dzwonka, gdy odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam. – Co mogę powiedzieć? – Wzruszył beztrosko ramionami Noah, kiedy pochylił się do przodu ze mną nadal na jego kolanach i chwycił swój telefon ze stolika. Wyłączył go i rzucił z powrotem na stolik. – Utkwiło mi to w głowie, od czasu, kiedy usłyszałem jak niesamowicie gorąca Irlandka śpiewała to o świcie tuż obok mojego domu. – Niesamowicie gorąca? – Uniosłam brew z rozbawieniem. – Jesteś kłamcą, Messina. – Cóż, jest więcej tego – zachichotał cicho, a potem pocałował mnie w usta. – Ktoś kiedyś zapytał mnie, że gdybym miał wybrać jedną piosenkę, jeden trzy lub czterominutowy utwór, aby wyrazić swoje życie, co bym wybrał? 11

Florence + The Machine - Kiss With A Fist https://www.youtube.com/watch?v=1SmxVCM39j4

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 264

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah oparł się plecami o kanapę, owijając swoje ręce wokół mojej talii, a kiedy uśmiechnął się, mój puls gwałtownie podskoczył. Moje ciało wydawało się być w wysokiej gotowości. Byłam ściśnięta mocno z mieszaniną pożądania i przerażenia. – Gdybym mógł wybrać – odparł. – Albo muzyka wybrałaby mnie? – Co powiedziałeś? – zapytałam, całkowicie zafascynowana. Noah spojrzał na mnie, a jego brązowe oczy stały się ciemne, jak noc. – W tamtym momencie wydawało mi się, że pytanie było całkiem przypadkowe – rzucił. – Ale teraz, teraz zaczynam się zastanawiać czy to nie całkiem genialne. Posiadać jeden kawałek muzyki, aby wyrazić swoje życie… – Byłoby niesamowite– zgodziłam się z westchnięciem. – Cztery minuty podsumowujące twoje życie… co wybrałeś? – zapytałam, nagle i rozpaczliwie potrzebując wiedzieć. Noah uśmiechnął się, ale nic mi nie powiedział. Zamiast tego położył mnie na plecach i okrył swoim ciałem, zanim wsadził swój język w moje usta, a jego place zacisnęły się na mojej koszulce. – Słyszałem kiedyś, jak śpiewasz – wyszeptał między pocałunkami, kiedy udało mu się pozbyć mojej koszuli nocnej. – Co…, kiedy? – wyjęczałam, wijąc się pod nim. Wygięłam się w górę, owijając swoje nogi wokół jego talii. Wszystko, co dzieliło nasze ciała było jego białymi bokserkami i moimi różowymi stringami. – Tego lata – wychrypiał Noah między pocałunkami. – To był najpiękniejszy pieprzony dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem. Obudził mnie… – Chcę być z tobą, Noah – przyznałam przed jego ustami, mocno naciskając na niego. – Ale boję się – przyznałam. – Boję się, że zatracę się w twoim świecie, kiedy wiem, że jest to złe.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 265

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie pozwolę na to, Thorn – wyszeptał, przyciskając moje usta do swoich i zamknęłam oczy, głęboko oddychając i rozkoszując się jego zapachem. – Wyciągnę nas z tego… obiecuję. Szczerość i emocje w jego głosie uderzyły w coś głęboko wewnątrz mnie. – W porządku – wyszeptałam. – Przyznaję, że zależy mi, a ty sprawiasz, że jestem bardziej podatna. – Najwyższy czas – wyrzucił, a potem opuścił swoje usta na moje. Ktoś głośno odchrząknął. O cholera. Moje ciało zesztywniało i prawie bałam się otworzyć oczy, aby zobaczyć, kto tam był. Noah najwyraźniej nie słyszał tego, bo nadal mnie całował, pożerając tak, jakby była jego uzależnieniem od narkotyków. – Nie robiłbym tego, gdybym był tobą – powiedział głęboki męski głos, a Noah w końcu załapał i zamarł, oczy otworzyły się w szoku, a usta wciąż były przyciśnięte do moich. – Ta kanapa jest niczym świątynia płodności – dodał ten sam głos rozbawionym tonem. – Gdybyś znał połowę tego, co zostało poczęte na tej rzeczy… – Jezu Chryste, tato – wymamrotał inny męski głos. – Ohyda – wyszeptałam, kuląc się. Noah wymamrotał imponujący zestaw przekleństw, zanim niechętnie wyciągnął szyję. – Masz coś przeciwko? – zapytał płaskim tonem. Zerknęłam szybko przez ramię Noah i widziałam nie jednego, ale dwóch mężczyzn, stojących w drzwiach salonu. Jeden z nich był średniego wzrostu z muskularnym ciałem ze świąteczną czapką na głowie i rękami wypełnionymi prezentami. Uświadomiłam sobie, że ten łysy to wujek. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 266

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak naprawdę nie – zachichotał łysy wujek. – Ale ten świr kontroli, który jest na górze… hej, czy to nie ona rzuciła farbą w twój samochód? Jesteście teraz razem? – Tak, pracujemy nad tym, Derek – odpowiedział sucho Noah. W głosie Noah była wyczuwalna niechęć, która dawała mi zrozumienia, że znał tego Derek’a. – Więc, jeśli mógłbyś wypieprzać, proszę i pozwoliłbyś nam nad tym popracować, byłoby to bardzo cenne. Moje oczy utkwiły w drugim facecie, który spokojnie miał ponad sto osiemdziesiąt dwa centymetry wzrostu i miał kręcone, czarne włosy i tym facetem był… – Jordan! Usłyszałam dalszą wypowiedź Hope w sekundzie zachwytu, a potem wpadła do salonu i rzuciła się na kędzierzawego olbrzyma. Jordan z łatwością złapał ją i uścisk, który dzielili – w intymny sposób, gdy zadrżał, gdy wsadziło głowę w jego szyję – był tak piękny i intymny. – Wesołych świąt, Keychain – wyszeptał przed jej szyją Jordan, wsuwając swoją dłoń w jej loki. – Powiedziałem ci, że dam radę. – Nie ma mowy – wychrypiał znajomy głos Colton’a, a po nim zabrzmiał głośno głos Cam’a, gdy wiwatowali. – Wiedziałem, że ją zaliczył. – Cholera, Noah – krzyknęła Hope, oczywiście dostrzegając nasze nagie ciała. – Nie mogę uwierzyć, że przyprowadziłeś dziewczynę do mojego... O Mój Boże. Teagan? Co robisz pod Noah… i naga? – Nie – uśmiechnął się Colt. – Wiedzę koronkowe majtki. – Zboczeniec. Pozwól mi umrzeć… Pozwól mi umrzeć… – Hej, Hope – wymamrotałam, bawiąc się palcami, które były owinięte wokół szyi Noah, kiedy chowałam głowę w jego piersi. – Proszę, zabierz mnie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 267

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS stąd – błagałam Noah, ściszonym głosem, kiedy przylgnęłam do niego z czystym umartwieniem. Oczy Noah zapłonęły na moich, a uczucie, które w nich ujrzałam, sprawiła, że moja skóra zaczęła mrowić z gorąca. – Nie chcę wam przerywać rodzinnej sielanki – powiedział Noah, a jego oczy nadal były zablokowane na moich. – Ale czy moglibyście zabrać to do kuchni, żebyśmy mogli wstać bez was? – Tak – oznajmił wyraźnie rozkazujący głos. Sylwetka Noah napięła się i myślałam, że odrobinę się pod nią skurczyłam. – Wszyscy do swoich łóżek – rozkazał pan Carter, gdy stał w drzwiach, a jego gniewne niebieskie oczy wpatrywały się w Noah. – Teraz. Wszyscy, łącznie z Derek’iem wyszli, jak skarcone łobuziaki. – To nie jest tak, jak wygląda, panie Carter – mruknęłam, czerwona na twarzy – Ty – wpatrywał się w Noah. – Zejdź z tej dziewczyny i zabierz swój tyłek na drugą stronę tego pokoju. – A ty – warknął, wskazując na mnie. – Ubierz się i przygotuj się na wyjaśnienie tego. Dzwonię do twojego wujka. – Kyle, musisz… – zaczął mówić Noah, ale Kyle przerwał mu. – Kuchnia, Teagan – rzucił pan Carter, gdy odwrócił się i wyszedł za drzwi. – Jedna minuta.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 268

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 19 Noah – Jesteś pożeraczem kar, stary – powiedział Colt, gdy siedziałem teraz na kanapie między nim i Logan’em, Hope i Jordan’em siedzących na krześle naprzeciwko nas, a Cam przechadzał się po pokoju z głupkowatym uśmiechem na twarzy. – Najwyraźniej jestem – mruknąłem, kiedy starałem się siedzieć nieruchomo i nie wiercić się. Teagan została zabrana do kuchni jakieś około piętnastu minut temu przez wkurzonego Kyle’a, a ja zaczynałem się niepokoić, jak cholera. Kurwa, byłem dwie sekundy od wkroczenia do kuchni i jedyną rzeczą, która mnie powstrzymywała był fakt, że darzyłem Kyle’a ogromnym szacunkiem. Rozczarowanie wymalowane w jego oczach, gdy przyłapał mnie na kanapie z Teagan był czymś, czego nie było łatwo zapomnieć. Ale gdybym teraz wyszedł, udowodniłbym, że zasłużyłem na to spojrzenie. Nie zasłużył na to spojrzenie, choć Teagan zasługiwała na coś znacznie lepszego ode mnie… – Tata kazał iść ci do domu – dodał Colt, rozbawionym tonem. – Wścieknie się, kiedy uświadomi sobie, że jeszcze tu jesteś. – Wybrałbym wyrwanie się z tego więzienia na twoim miejscu, człowieku – zaoferował Cam, zatrzymując się, żeby poprawić gwiazdę na szczycie choinki, zanim wznowił swoje chodzenie. – Nie ma nic rycerskiego, Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 269

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS do cholery, w czekaniu, aby przyjąć kopa w dupę od nadopiekuńczego rodzica. – Tak jakbyś wiedział coś o rycerskości – prychnął Low. – Właściwie to wiem – rzucił Cam do Logan’a. – Zapomniałeś o tym, jak Danny Valentine przyłapał mnie w sypialni Amy? – Cam drgnął i spojrzał złowrogo na Jordana. – Dzięki temu kretynowi dostałem z bliska w twarz częścią z osobistej toalety, że mój tyłek znalazł się na intymnym poziomie. – Przepraszam – powiedział Jordan z uśmiechem. – Mój wujek jest trochę… – Szalony – wypluł Cam. – Wierzę, że słowo,do którego się bardziej skłaniasz to szalony, Jord. – Co się dzieje między tobą, a Teagan? – zapytała Hope, a jej niebieskie oczy utkwione były na mojej twarzy. – Jeśli jest po prostu kolejną dziewczyną, którą zamierzasz się zabawić lub użyć do seksu… – Nie jest po prostu kolejną dziewczyną – powiedziałem jej, patrząc w jej oczy i zaznaczając każde słowo, które wychodziło z moich ust. – Ona znaczy… o wiele więcej, niż to. – O czym ty, do cholery, mówisz ty wielka wagino? – Cam pokręcił głową i spojrzał na mnie, jakbym mówił w obcym języku. – Co oznacza więcej, niż to… – Patrzył na mnie z obrzydzeniem. – Nie mów, do cholery, że zostałeś złapany przez dziewczynę, Messina? Co, do cholery, ma pod tą koszulą nocną dziewczyna Galway, złotą ci… – Jeśli chcesz nadal być w stanie chodzić, to radzę ci zamknąć usta i nie mówić o niej tak – warknąłem wściekły. – Nigdy. – O stary, on jest kompletnym pantoflarzem – zaśmiał się Colt i wydał z siebie dźwięk świszczącego bata. – Colton – ostrzegłem. – Jesteście tacy dziecinni – prychnęła Hope. – Poważnie…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 270

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Podniesiony dźwięk głosu Kyle’a spowodował, że zerwałem się na równe nogi. To było wszystko. Nie mogłem siedzieć tu ani chwili dłużej bez niej. Każde włókno mojej istoty domagało się, aby pójść do kuchni i chronić to, co było moje. I to było właśnie tym, co zrobiłem.

****

Teagan – Co ty, do cholery, sobie myślałaś, Teagan? – zażądał ojciec Hope, gdy krążył po kuchni, jak szalony. – Postradałaś rozum? Po raz dziesiąty Kyle zadał mi te pytanie i po raz dziesiąty nie zadałam sobie trudu, żeby na nie odpowiedzieć. Ja, jak i wszyscy inni w pokoju, składał się z bladej twarzy Lee Carter i uśmiechniętego Derek’a, nie skończy się to tyradą. Ponadto, jeśli powiedziałabym mu, co naprawdę myślę – że byłam zła, jak cholera, że Derek i Jordan nam przerwali – wątpię, żeby było to pożądane. – Siedemnaście lat – jęknął Kyle, pocierając dłonią twarz. – Ona jest siedemnasto-pieprzoną-letnią, księżniczką – warknął, gdy patrzył na swoją żonę, a rozpacz była wymalowana w jego oczach. – Przepraszam – wymamrotałam, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć, kiedy siedziałam przy stole w kuchni. – Kończę osiemnaście lat za kilka dni… – Widzisz – syknął. – To cholerne dziecko – westchnął. – Dzieci, dzieci Chryste. – Jego spojrzenie utkwiło w żonie. – Świat schodzi na psy, kochanie. Dzieci… – Dzieci – parsknął Derek. – Jesteś pieprzonym hipokrytą, stary. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 271

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie zaczynaj ze mną, kretynie – wystrzelił Kyle z falującymi nozdrzami. – Nie myśl, że nie widziałem, jak twój syn wabił do siebie moje dziecko… – Uspokój się, Kyle – odpowiedziała łagodnym tonem Lee, podchodząc do miejsca, gdzie stał jej purpurowy mąż i poklepała go po piersi. – Oddychaj – namawiała. Wydawało się, że Kyle zrelaksował się pod delikatną perswazją swojej żony, a ja dziękowałam w myślach Bogu, że jest ktoś na tej ziemi, kto mógł poskromić dzikie zwierzę. – Co do cholery, mam powiedzieć twojemu wujkowi, kiedy przyjedzie? – zapytał mnie Kyle. Przejechał dłonią po swoich gęstych, ciemnych włosach, po czym oparł swoje ręce na biodrach, górując nade mną z przerażeniem wyrytym na jego twarzy. Drzwi kuchenne otworzyły się do środka i całe moje ciało zamarło, kiedy do środka wszedł Noah – na szczęście w pełni ubrany w wyblakłe dżinsy i ciemnoszarą bluzę z kapturem. – Myślałem, że wyraziłem się dość jasno, że masz iść do domu – warknął Kyle, a jego oczy zapłonęły gniewem, gdy podszedł do Noah. – I idę – odparł, stojąc twarzą w twarz z ojcem Hope. Pan Carter był wyższy, ale tylko trochę, kiedy spojrzenie Noah padło na mnie, a mi zakręciło się w głowie. – Ale ona idzie ze mną. Serce zabiło mi mocniej w piersi. Ona idzie ze mną… Noah rzucił mi znaczące spojrzenie, a ja szybko wstałam. Och, tak chciałam być z nim… Kiedy dotarłam do boku Noah, objął mnie ramieniem i ścisnął. – Wiesz co, Noah – powiedział z rozczarowaniem w głosie Kyle, potrząsając głową, odwracając moją uwagę od rozkoszowania się dotykiem Noah. – Spodziewałem się więcej po tobie, dzieciaku, naprawdę więcej. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 272

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah zacisnął zęby i miałam wrażenie, że słowa Kyle trafiły w czuły punkt. – To nie jest to, co myślisz – odpowiedział sztywno. – Byłem tam, gdzie jesteś, Noah – kontynuował Kyle. – I to… – Wskazał na mnie. – Ona… w moim domu… myślisz, że nie jest to wielka sprawa, ale tak jest. – Kyle pokręcił głową z niesmakiem. – Bo ona… – Jest moją dziewczyną – ogłosił Noah, szokując mnie. Ścisnęłam jego dłoń, a Noah spojrzał na mnie z uśmiechem. Spotkał się ze spojrzeniem Kyle’a. – Ponoszę za nią odpowiedzialność. Odprowadzę ją do domu. Drzwi frontowe zatrzasnęły się za nami. – Właściwie nie ponosisz za nią odpowiedzialności – warknął z tyłu boleśnie znajomy głos i chciało mi się płakać. Wujek Max wszedł do kuchni Carter’ów i krótko uścisnął dłoń Kyle’a, po czym obrócił się i spojrzał na Noah. – Do dwudziestego piątego tego miesiąca, kiedy skończy osiemnaście lat, jest moja – powiedział Max napiętym głosem, gdy patrzył na Noah. – Więc trzymaj swoje brudne łapska z dala od niej. Dłoń Noah zacisnęła się mocniej wokół mojej i mogłam powiedzieć, że był tak samo wkurzony, jak ja. To było niewiarygodne. Mieliśmy pecha. Spojrzałam na ojca Hope, czując się całkowicie zdradzona. – Zdradziłeś mnie. – Gdybyś była moją córką, chciałbym wiedzieć – odpowiedział Kyle, wyprowadzając Lee i Derek’a z pomieszczenia. – Zostawimy waszą trójkę, abyście to wyjaśnili. – Nie jestem twoją córką – mruknęłam pod nosem. – Ani jego. – Cóż, powiem ci coś, Teagan. – Max spojrzał na mnie i mogłam dostrzec rozczarowanie w jego oczach, które słyszałam w jego głosie. – Cieszę się, że Kyle zadzwonił z tym do mnie. To nazywa się byciem odpowiedzialnym

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 273

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS rodzicem i jestem za to bardzo wdzięczny, bo nie mam zamiaru marnować swojego życia na wychowanie kolejnego dziecka, które nie jest moje. Odsunęłam się, czując się fizycznie bez tchu na jego słowa. Wpatrywałam się w swojego wujka, jakbym nie widziała go nigdy wcześniej w swoim życiu i w pewnym sensie tak było. Ta wersja Max’a była zupełnie nowa. – Naprawdę w to wierzysz? – zapytałam, przygryzając mocno wargę, gdy patrzyłam w twarz wujka. – Zmarnowałeś swoje życie, wychowując mnie? – Absolutnie, jeśli pierwszą rzeczą, którą robisz jest rozłożenie nóg przed tym kawałkiem gówna, gdy tylko odwracam się na minutę plecami – odparł gwałtownie Max. –

Odwracasz

się

na

minutę

plecami?



Pokręciłam

głową

z

obrzydzeniem, nienawidząc tego, jak mój głos drżał. – Ty ciągle się obracasz, Max. Odkąd się przeprowadziliśmy, nigdy cię nie ma. Jestem sama przez dziewięćdziesiąt dziewięć procent czasu. I on nie jest gównem… – Więc zachowujesz się tak, bo chcesz uwagi – warknął mi w twarz. – Zachowujesz się, jak włóczęga… Na miłość boską, nie masz szacunku dla siebie czy dla mnie? Max zrobił coś, czego nigdy nie robił. Położył swoje ręce na moich ramionach i potrząsnął mną, jak szmacianą lalką. – Hej, człowieku, odsuń się, do cholery – warknął Noah, stając przede mną, chroniąc mnie przed surowym spojrzeniem mojego wujka. – Nie dotykaj jej w ten sposób. – Kim ty, do cholery, jesteś człowieku? – rzucił protekcjonalnym tonem Max, po czym popchnął Noah w klatkę piersiową. – Jesteś małym, pieprzonym gnojkiem, który dręczył ją miesiącami. – Nie dotykaj go, Max. – Zaskoczyłam sama siebie, mówiąc to. Zarówno Max i Noah spojrzeli na mnie i zdałam sobie sprawę, że stanęłam po jednej ze stron. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 274

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Stanęłam po stronie Noah, a nie własnego wujka. – Ty mówisz poważnie, Teagan? – zapytał z odrazą w głosie Max. – Naprawdę zamierzasz bronić tego… nieudacznika? – On nie jest nieudacznikiem – warknęłam, czując wyraźną chęć ochrony Noah. – Za bardzo przesadzasz, Max. Nic o nim nie wiesz. – Wiem więcej niż ktokolwiek z was. I to nic dobrego, Teagan – ryknął Max. – Wiem, że został przyjęty do szpitala więcej razy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, niż jakikolwiek osiemnastolatek. – Max spojrzał na Noah jak był kawałkiem gówna. – Wiem, że za każdym razem, kiedy przywożą go ci ludzie jest to inny problem – jest w znacznie gorszym stanie, niż on – wysyczał Max. – I wiem, że jego matka jest… – Dokończ to zdanie, a cię zniszczę – warknął Noah, a jego pierś falowała. – Wujek czy nie… Zrobiłam krok do przodu i chwyciłam dłoń Noah, ściskając delikatnie, żeby go uspokoić. Max widząc moje działania, pokręcił głową i zaśmiał się bez humoru. – Widzę to wszystko teraz – zadrwił. – Nie wiesz w co się pakujesz – powiedział do mnie, gdy przepchnął się między nami i ruszył do drzwi. – Ale powiem ci to samo, co powiedziałem twojej matce, gdy była w twoim wieku – zakrztusił się bolesnym tonem. – Nie przychodź do mnie z płaczem, kiedy złamie ci serce. Bo to zrobi. – Co to, do cholery, ma znaczyć? – zawołałam do niego. – To znaczy, do cholery, że rób, proszę bardzo, co chcesz, Teagan – krzyknął Max. – Jesteś jak twoja matka. Nie zamierzasz słuchać, dopóki masz zaślepione miłością okulary, znajdujące się na twoim nosie, więc nie będę stał tutaj marnując swój oddech. Drzwi trzasnęły i stałam zamrożona po środku kuchni Carterów z szeroko otwartymi oczami, wpatrującymi się Noah.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 275

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Cóż, było to odrobinę przesadzone – mruknęłam w końcu, czując, jakby mój świat został usunięty spod moich nóg. – Nigdy wcześniej nie widziałam, aby był taki wściekły. Szczęka Noah zadrżała, jak spojrzał na mnie z burzliwym wyrazem w oczach. – Wiesz, że on ma rację – rzucił. – Nie jestem niczym dobrym. – Wiem, że jesteś – powiedziałam, gdy podeszłam bliżej i owinęłam ręce wokół jego talii. Nie potrzebowałam Noah, ani Max’a, aby powiedzieli mi tego, co byłam całkowicie świadoma. Byłam w Pierścieniu Ognia i byłam z nim tego wieczora. Nie byłam idiotką. Wiedziałam, że był zamieszany w ciemne i podejrzane interesy, sam mi o tym powiedział… – Ale dlatego, że to złe wieści, nie znaczy, że jesteś złym człowiekiem. – Teagan… – Noah zacisnął mocno oczy i westchnął ciężko. – Miałeś to na myśli, co powiedziałeś Kyle’owi? – zapytałam Noah, gdy oparł swoje czoło o moje. – Jestem twoją dziewczyną? – Taa – odparł, a moje serce waliło wolno w mojej piersi. – Ale są jeszcze rzeczy, które musisz o mnie wiedzieć, zanim zdecydujesz się być ze mną – wyszeptał. – I nie mogę ci powiedzieć… – Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? – zapytałam. – Bo chcę, abyś była bezpieczna – wyznał delikatnym tonem. – A boję się, że im więcej się dowiadujesz tym w większym znajdujesz się niebezpieczeństwie… Wstrząs strachu przetoczył się po moim kręgosłupie. Ostrzegał mnie. Powinnam go posłuchać – z moim instynktem, który krzyczał o niebezpieczeństwie… Ale nie zrobiłam tego. Ignorując

wstrząs

strachu

objęłam

go

ramionami

za

szyję

westchnęłam. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 276

i

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jestem szczęśliwa, że zrobiłam to, co zrobiłam z tobą dziś wieczorem. – Zamknęłam oczy i przygryzłam swoją wargę. – Chciałam ci to powiedzieć. – Jeśli zrobimy to, Teagan – powiedział Noah szorstkim tonem, a jego dłonie gładziły moje biodra. – To nie będzie łatwe, bycie ze mną… – przerwał i przesunął palcem po mojej kości policzkowej. – To będzie ostra jazda, Thorn… Jestem najgorszym rodzajem, który do ciebie nie pasuje. – Jestem doskonale tego świadoma – przyznałam szczerze. – Ale wiem też, że jest w tobie więcej dobregoniż złego, Noah. Noah wpatrywał się we mnie przez dłuższy czas, zanim westchnął zmęczony. – Jak do cholery dotarliśmy, aż do tego miejsca? – Dotarliśmy, gdzie? Przycisnął swoje usta do mojego gardła, po czym Noah przesunął językiem po moim pulsie. – Do tego miejsca, w którym nie potrafię oddychać bez ciebie. Jego słowa sprawiły, że dreszcze przesunęły się po moich plecach i westchnęłam. – Wybiłeś moją przednią szybę – westchnęłam, odchylając moją szyję w bok, aby zrobić miejsce na jego usta. – I ty… Moje słowa zostały ucięte przez usta Noah, gdy opadły na moje i byłam pewna, że już nigdy nie będę taka sama. Nigdy nie będę go rozumiała, ale może to było w porządku. Musiałam to przyjąć, a moje serce wydawało się już

skapitulować

z

moim

mózgiem

i

uznałam,

że

to

wystarczy.

Zaryzykowałam z Noah – będąc z nim, ale wiedziałam w swoich kościach, że nigdy nie czułabym się tak z nikim innym… – Dobra, przestańcie – rozpoznałam męski głos, który należał do Derek’a, gdy mówił rozbawionym tonem. – Przydzielono mi instrukcje waszego pójścia tym razem do domu. Niechętnie odsunęłam się od Noah. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 277

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – W takim razie do zobaczenia… jutro albo coś? – mruknęłam, czując się zdenerwowana i odrobinę niepewna. – Zdecydowanie –

powiedział do mnie Noah z uspokajającym

uśmiechem.

****

ROZDZIAŁ 20 Teagan – Podaj mleko, Teagan – mruknął Max, podczas śniadania w niedzielny poranek, kiedy mieszał swój kubek kawy łyżeczką. – Dzisiaj, jeśli to możliwe. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie przy stole w kuchni. Max testował moją cierpliwość – i był nieco bliżej mleka, niż ja – i cholernie dobrze o tym wiedział. Niechętnie, popchnęłam karton bliżej swojego wujka i zrobiłam to z najmniejszym

entuzjazmem,

jak

to

możliwe,

zanim

powróciłam

do

ignorowania wroga. Dureń uziemił mnie na czas świąt Bożego Narodzenia – a nawet wziął dwa tygodnie urlopu, aby mieć na mnie oko. Warunki mojej kary obejmowały zakaz wychodzenia z domu, żadnych noclegów i konfiskatę kluczyków od samochodu, telefonu i laptopa. Max uczynił również bardzo jasne, że nie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 278

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS mogłam mieć absolutnie żadnego kontaktu fizycznego z chłopakiem z sąsiedztwa czy to w walce czy pieszczotami – dokładnie jego słowa. Więc spędziłam ostatnie dwa tygodnie patrząc z tęsknotą za okno. Nie widziałam Noah od tamtego czasu i jedyne, co trzymało mnie przy zdrowych zmysłach, był fakt, że pukał każdego dnia do moich drzwi. Myślę, że było to całkiem niezłe, ale Max zawsze odpowiadał i rzucał w jego stronę obelgi. Ale Noah zawsze mówił mu to samo; możesz spróbować trzymać ją z dala ode mnie, ale nigdzie się nie wybieram… Z jednej strony, awaryjny urlop Max’a skończył się i musiał wrócić do dziś do szpitala. Z drugiej strony, napięcie między nami było bardzo namacalne i wiedziałam w głębi swojego serca i duszy, że straciliśmy część swojej relacji, która nigdy nie będzie mogła zostać naprawiona, ani zastąpiona… Odliczałam po cichu minuty, aż Max wyjdzie do pracy. Nie chciałam już z nim przebywać – nie po słowach „Nie mam absolutnie zamiaru marnować swojego życia, wychowując jeszcze jednego dziecka, które nie jest moje”, które padło z jego ust dwa tygodnie temu. Nawet nie potrafię opisać, jak bardzo czułam się teraz przez niego zdradzona. – Dla dziewczyny, która skończyła osiemnaście lat w zeszłym tygodniu, twoje zachowanie jest niewiarygodnie dziecinne – mruknął Max i musiałam ugryźć się w język, aby powstrzymać się od szeregu słów na „k”, które udowodniłyby tylko, jak bardzo byłam młoda. – Nie musisz mi przypominać o mojej bajecznej osiemnastce – odpowiedziałam sarkastycznie. – To było tak radosne wydarzenie. – Nie do końca, bo spędziłam cały dzień w łóżku, użalając się nad sobą. – Wracam dziś do pracy – powiedział. – Ale nie myśl, ani przez chwilę, że zmienia to zasady kary… Mówię do ciebie, Teagan – warknął z protekcjonalnym tonem, a ja warknęłam. Miałam wszystko, co mogłam wziąć. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 279

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Mam teraz osiemnaście lat, Max – syknęłam, patrząc przez stół na osobę, którą kiedyś wielbiłam. – I całe szczęście dla mnie oznacza to, że nie możesz mówić mi, co mam robić. – Kiedy mieszkasz pod moim dachem mogę to robić – odparł z zarumienionymi policzkami. – Może powinnam wrócić do domu i żyć pod swoim dachem – rzuciłam ze złością. – Cóż, może powinnaś – warknął Max, zanim westchnął ciężko. Kręcąc głową, wstał i podniósł swój kubek. – Możesz w to nie wierzyć, Teagan, ale robię to dla twojego dobra. – Robiąc co? – warknęłam. – Wyrzucając mnie na ulicę. Ojej, dziękuję. Max westchnął ciężko. – Nikt nikogo nie wyrzuca, Teagan, jedyne co staram się zrobić to chronić cię od tych samych błędów, które popełniła twoja matka – powiedział. – Od zmarnowania sobie życia. Moje pióra urosły. – Patrick Connolly nie jest twoja bajką, wujku Max, ale wciąż jest moim ojcem, moim ciałem i krwią. Nienawidziłam ojca za to co zrobił, za tę cholerną agonię za nieposiadanie matki w swoim życiu każdego dnia, ale wciąż był moim ojcem. Więź wciąż była głęboka i byłam pewna, że nie będę siedziała, do diabła tutaj i słuchała, jak Max mówi źle o nim. I porównanie mnie do mojej matki było po prostu chore. – I wciąż jest powodem, dla którego twoja matka leży w grobie – wypluł Max, kiedy podszedł do drzwi.

– Dziś mijają cztery lata, Teagan.

Trzydziestego pierwszego grudnia, a ten człowiek, którego nazywasz ojcem, wysłał moją siostrę do grobu. – Jego oddech był drżący. – Nie popełniaj tych samych błędów, co ona, wiedząc, że chłopak może umieścić cię w twoim.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 280

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Noah jest dobrym człowiekiem – krzyknęłam, gdy łzy napłynęły mi do oczu. Nie potrzebuję, aby Max przypominał mi w jaki dzień to się stało. Byłam w pełni świadoma, że sylwester to czwarta rocznica śmierci mojej matki. – Zapytaj Noah kim jest jego ojciec – warknął Max. – Albo jeszcze lepiej, zapytaj go, jaka jest cena za jego głowę. – Wiem kim jest jego ojciec – odparłam wściekła. Zamknęłam oczy, oddychając powoli i próbowałam zachować spokój.



Wiem o nim

wystarczająco dużo, aby wiedzieć kim jest i kim chce być. Dźwięk trzaskających drzwi wejściowych dał mi minimalną ulgę, chociaż szkoda została wyrządzona i poczułam się naprawdę rozbita. Wstałam na nogi, spiesząc się po schodach i dotarłam do swojego łóżka, zanim zalałam się łzami. Cholera, nienawidziłam sylwestra…

****

Noah Widziałam ze swojego okna w salonie, jak wujek Teagan wybiegł ze swojego domu, zanim odjechał samochodem. W cudowny sposób, Ellie i George byli jeszcze daleko i – zgodnie z wiadomością, którą dostałem od Ellie – dopóki nie rozpocznie się szkoła. Moje serce waliło w piersi, gdy obserwowałem, jak jego Focus znikał z mojego pola widzenia. To był czas, który spędziłem ostatnie dwa tygodnie czekając, tylko że teraz byłem zdenerwowany.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 281

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Cholera, a jeśli Teagan nie chciała zobaczyć mnie równie bardzo, jak ja chciałem ją zobaczyć – musiałem ją zobaczyć. Cholera, minęły dwa tygodnie, odkąd spaliśmy ze sobą. Co jeśli żałowała tego – żałowała mnie… Stałem przed oknem, przerażając sam siebie, słuchając sam siebie, co mogło pójść źle, aż niebo pociemniało i zapaliły się latarnie uliczne. Po drugiej stronie ulicy dom Low’a rozjaśnił się, jak czwartego lipca i wiedziałem ile jedzenia i alkoholu spożywałby, gdyby poszedł na drugą stronę ulicy i spędził sylwestra z Carterami – jak ostatnie cztery – ale piękna blondynka w domu obok trzymała moje nogi mocno po tej samej stronie ulicy. Cholera, musiałem ją zobaczyć. Musiałem. Nie mogłem czekać ani minuty dłużej. Wciągając głęboki oddech, wyprostowałem ramiona i ruszyłem w drogę do sąsiadów.

****

Teagan – Dlaczego płaczesz, Thorn? – Głos Noah przeciął ciszę i uspokoiłam się. Drzwi mojej sypialni zaskrzypiały i poczułam, jak materac zapada się obok mnie po kilku sekundach, a potem jego ciepła dłoń dotknęła mojego policzka, ocierając moje łzy. – Proszę, przestań płakać – wyszeptał. Owinął rękę wokół moje talii i Noah przyciągnął mnie bliżej siebie. Jego kciuk musnął jedną z moich powiek, a potem drugą. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 282

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pociągnęłam nosem, starając się przestać płakać i otworzyłam oczy. Światło księżyca wlewało się przez moje okno w sypialni oświetlając twarz Noah, jego oczy były czarne, jak noc, a ja przysunęłam się do niego bliżej, a potrzeba dotknięcia go była prawie nie do zniesienia. – Łzy szczęścia? – zapytał łagodnym tonem, gdy gładził mój policzek. – Nie – odparłam. – Wcześniej pokłóciłam się z Max’em i dziś jest… rocznica śmierci mojej mamy. – Zamknęłam oczy i oddychałam powoli. – Sylwester to jeden z dni każdego roku, który trafia do mnie. – Z drugiej strony – powiedział Noah i upadłam z ulgą. Miałam go. On miał mnie… – Mam coś w kuchni, co trzeba nazwać. – Co? – Spojrzałam na Noah i próbowałam ocenić jego wyraz twarzy, ale facet posiadał doskonałą twarz pokerzysty. Próbowałam powstrzymać swoją ciekawość, ale trwało to całe pięć sekund, zanim zeskoczyłam z łóżka i wyszłam z pokoju. Pędząc po schodach, zatrzymałam się, gdy dotarłam do kuchennych drzwi. Kiedy zobaczyłam, co tam było opadła mi szczęka. – No i? – uśmiechnął się Noah, obejmując mnie od tyłu. – To nie to samo, co stare, ale to było najlepsze, co mogłem zrobić. Facet w sklepie powiedział, że Gibson był drugą najlepszą rzeczą, co myślisz? – Myślę, że to gitara. – Gapiłam się na sześć strun, a potem na przystojną twarz Noah. – Noah, dlaczego mi to kupiłeś? – Kupiłem go dla ciebie, bo to ja byłem przyczyną, przez którą Ellie rozbiła twojego… Martina – powiedział, uśmiechając się przy ostatnim słowie. – Wszystkiego najlepszego, Thorn.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 283

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Chcę cię zatrzymać – wyszeptał Noah, kilka godzin później, gdy leżeliśmy na moim łóżku, tak cicho, że nie byłam pewna czy miałam to usłyszeć. Otworzyłam swoje oczy i patrzyłam na niego. – Gdybym mógł cię zapakować i zamknąć z dala, zapewniając ci bezpieczeństwo w miejscu, gdzie nikt i nic nie mógłby cię dotknąć, zrobiłbym to. Po prostu chcę ciebie, Teagan. – Tęskniłam za tobą przez te tygodnie – zakrztusiłam się, kiedy leżałam po swojej stronie, ściskając przód jego bluzy, chwytając mocno. – Mam na myśli, że naprawdę, naprawdę za tobą tęskniłam, Noah – przyznałam, czując teraz się lepiej, że był ze mną. – Rozpaczliwie tęskniłam za tobą. Mam na myśli, jak to się stało, że spędziłam ostatnie pół roku, zmuszając się do nienawidzenia cię, a teraz… – przerwałam i wciągnęłam oddech. – I teraz, kiedy przyznałam się sama przed sobą, co naprawdę czuję do ciebie, czuję się jakbym… – Tonęła? – zaproponował, zanim wycisnął pocałunek na moich ustach, powodując, że całe moje ciało zapłonęło do życia. – Znam to uczucie, Thorn – odparł Noah. – Nie mogłem zrobić nic, aby zatrzymać cię do dostatnia się do wewnątrz mnie – dodał poważnym tonem. – Po prostu byłaś. Przyszłaś. Ty… zostałaś. Było coś niesamowicie seksownego w mężczyźnie z siłą – mężczyźnie, który potrafił wyrazić siebie. Mogłam zobaczyć moc w brązowych oczach Noah. Słyszałam to często w jego słowach, czułam to za każdym razem, kiedy mnie dotykał. Chciałam poczuć, tę siłę ponownie w sobie… – Chcę zapamiętać tę chwilę na zawsze – odetchnęłam, czując się dobrze po raz pierwszy od kilku tygodni. – Bycie tutaj… jak czucie… jak zapach, smak i pogoda. – Zwinęłam palce u nóg i westchnęłam cicho. – Myślę, że prawdopodobnie zakochuję się w tobie.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 284

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jezu, Teagan, nie mów tego, jeśli nie masz tego na myśli – ostrzegł mnie ochrypłym głosem Noah, gdy przycisnął swoje ciało do mojego. – Nie… nie mów mi tego, jeśli nie jesteś absolutnie tego pewna. –Absolutnie? – Uniosłam brwi i uśmiechnęłam się. – Masz duży zasób słów..., Noah? – Mówię poważnie – warknął. – Ja też – zadrżałam. Przewracając się na plecy, Noah pochylił się nade mną z twardymi oczami i zablokowanymi na moich. – Nie zadzieraj ze mną, Teagan – rzucił. – Nie z czymś takim. – Nie robię tego… – wyszeptałam, czując nagle niepokój. Podniosłam rękę, aby podnieść jego twarz. – Ja nie żartuję, Noah. – Usłyszałam, jak mówię. – Miałam na myśli każde z tych słów. To była prawda. Miałam to na myśli. Cholera, to była prawda… Zamknęłam oczy i wciągnęłam powoli uspokajający oddech, zanim powiedziałam: – Nie powinnam była tego mówić. – Tak, powinnaś – odpowiedział Noah, wyciskając całusa na moim nosie. – Jeśli to miałaś na myśli… – Miałam to na myśli. O słodki Jezusie, miałam to na myśli – wysyczałam, czując się niezwykle odsłonięta. – Cholera, kocham cię. Noah roześmiał się, otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. – Przestań się ze mnie śmiać, dupku – warknęłam. – Właśnie powiedziałam ci, że cię kocham. To jest poważne. – Wiem – odparł. – Nie czujesz, jak bardzo mnie uszczęśliwiłaś? Noah przycisnął swoją wybrzuszoną erekcję do mojego uda i zacisnęłam oczy, zanim wydałam z siebie jęk. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 285

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – O Boże, to zbyt wcześnie na takie rozmowy… – Kto tak mówi? Media, dr Phil, twój wujek? – zachichotał Noah, a potem opuścił swoje usta na moją szyję. – Miłość nie ma konkretnego przedziału

czasowego,

kochanie



powiedział,

kiedy

wyznaczał

ślad

pocałunków w górę i dół po mojej skórze. – Cóż, powinna – jęknęłam, gdy wiłam się pod nim. Ciężar ciała Noah na mnie był ekstazą i było mi coraz trudniej i trudniej skupić się. Jego usta miały taki na mnie wpływ. – I przestań nazywać mnie… kochanie. –

Powiedziałaś



wyszeptał

Noah,

gdy

unosił

się

nade

mną,

uśmiechając się do mnie. – Powiedziałaś, że jesteś we mnie zakochana. Moje policzki zaczerwieniły się. – Taa, więc? – To najważniejsze słowo – powiedział delikatnie. – Wow – dokuczałam. – Zaczynasz mieć więcej gówna w sobie niż zwykle. Noah uśmiechnął się i wycisnął pocałunek na moich ustach. – Kochasz swojego wujka, prawda? – zapytał. Kiwnęłam głową. Max był dupkiem, ale kochałam go. Noah uśmiechnął się szerzej. – Kochałeś swoje zwierzęta, być może swojego ulubionego nauczyciela lub określoną markę cukierków. – Noah zmarszczył brwi i dodał: – Użyłaś tych trzech słów, żeby opisać te przedmioty i ludzi? Ponownie skinęłam głową, kiedy ciepło wkradało się na moją szyję. – Które z nich kochałaś? – zapytał mnie, gdy potarł swoim nosem o mój. – Myślę, że wszystkich z nich na pewnym etapie – odpowiedziałam. – Dokładnie – powiedział z uśmiechem Noah. – Ale któryś z nich był w tobie zakochany albo ty byłaś zakochana? – Nie – przyznałam. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 286

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – To dlatego, że Thorn… Alarm zadzwonił w moim telefonie, sygnalizując początek całkiem nowego roku i uśmiechnęłam się do chłopaka z sąsiedztwa. – Szczęśliwego Nowego Roku, Noah. – Szczęśliwego Nowego Roku, Teagan. – Pochylił głowę i pocałował mnie w usta. –I jeśli ma to jakieś znaczenie, należę do ciebie – wyszeptał. – Należysz? – zapytałam, ledwo oddychając, kiedy moje serce waliło w piersi. – Oczywiście. – Noah rozpalił mnie pocałunkiem, który wzniecił ogień, wypalając dziurę w samym centrum mojego serca. – Jesteś moim cierniem – warknął między pocałunkami. – Jeśli mnie zostawisz, wykrwawię się.

****

ROZDZIAŁ 21 Teagan Nowy Rok i reszta tygodnia naszych ferii świąt Bożego Narodzenia minęły w bardzo pięknym zasypanym śniegiem widokiem – tak, śnieżyło –

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 287

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS składając się głównie ze skradzionych chwil namiętności i intymności między mną, a chłopakiem z sąsiedztwa. Noah zakradał się tutaj, kiedy mój wujek wychodził do pracy lub gdy Max był w domu, czekałam, aż zaśnie, zanim wymknęłam się na zewnątrz, aby spotkać się z Noah w jego samochodzie. Na szczęście, tak zwana, rodzina Noah trzymała się z dala i mogliśmy dłużej pozostać w naszej małej bańce. Po wyjeździe George’a z miasta, knykcie Noah przeszły w tryb półemerytalny, co całkowicie mi odpowiadało. Nie chciałam, aby nadal walczył. Powoli przekonywałam się do pomysłu, że uwielbiałam wytatuowanego mięśniaka z sąsiedztwa. Było to okropne uczucie, choćby dlatego, bo byłam wcześniej zakochana – w Liamie, ale intensywny płomień i głód, jaki odczuwałam z Noah był ostry. To było dławiące, przytłaczające i całkowicie fascynujące i szczerze mówiąc byłam pewna, że nigdy nie będę taka sama, jak zanim go poznałam... Mój żołądek miał wrażenie, że opadnie do mojego tyłka, gdy weszłam na zajęcia z angielskiego w poniedziałek rano. Perspektywa spotykania się z Noah w tajemnicy – i jako oficjalna para – sprawiał, że mój żołądek skręcał się w węzłach. Byłam zdenerwowana i podekscytowana, kiedy rozglądałam się po sali w poszukiwaniu jego znajomej twarzy. Dostrzegłam puste miejsce Noah i moje serce zamarło. Serce zabiło mocniej, kiedy dostrzegłam kto wyzdrowiał po epidemii ospy wietrznej. Jason uśmiechnął się do mnie, poruszając brwiami i chciałam zwymiotować. O Boże…

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 288

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Oni mnie nienawidzą – powiedziałam do Hope, gdy szliśmy przez stołówkę do naszego stolika. – Mówię poważnie, Hope. Nie będę mogła pokazać się, kolejny raz przed twoimi drzwiami. – Nie bądź taką królową dramatu. – Uśmiechnęła się Hope, owijając rękę wokół mojego ramienia. – Moi rodzice nie nienawidzą cię, mieli wiele tygodni, aby się z tym pogodzić i właśnie tak się stało. Więc nie zachowuj się jak dziecko i przyjdź kiedyś. Naprawdę chcę, abyś poznała Jordana, w ubraniu. Opadłam na krzesło obok Ash i westchnęłam ciężko. – Jak myślicie, jest możliwe, aby człowiek umarł ze wstydu? – To zależy od okoliczności – odparła Ash z rozbawieniem. – Och, a co powiesz na całą rodzinę Hope, która przyłapuje mnie nagą z wyjątkiem majtek i pod Noah w czasie Bożego Narodzenia. Czy to jest wystarczający

powód

czy

powinnam

dodać

do

tego

mojego

wujka,

dorzucającego do listy jego furię? – Ty i Noah? – pisnęła Ash, upuszczając łyżeczkę na stolik. – Kiedy… jak… gdzie? – Wciąż nie jestem pewna – zaśmiała się Hope, gdy zajęła miejsce przed nami. – Ale kilka tygodni temu i tam, gdzie była moja kanapa. Oczy Ash błyszczały radością. – Ty mała zdziro. – Tak – mruknęłam, posyłając Hope złe spojrzenie. – Jestem tym wszystkim, a nawet więcej. – Więc, co to znaczy? – zażądała podekscytowana Ash. – Czy wy dwoje, wiecie, jesteście teraz parą? – Tak – wymamrotałam, zaczerwieniona na twarzy. – Ale myślałam, że będzie tutaj dzisiaj, a nie ma go… Mam nadzieję… po prostu… rany, Boże, to jest do bani. – Schowałam głowę w dłoniach i jęknęłam. – Jestem taka

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 289

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS zdezorientowana. On sprawia, że jestem zdezorientowana i zdenerwowana. Nie czuję się jak zwykle. – Boisz się – parsknęła Hope. – To normalna reakcja. Jesteś zupełnie normalną nastolatką, u której szaleją hormony i to reakcja na twojego gorącego nastoletniego chłopaka z równie szalejącymi hormonami… eee… hej, Noah. Całe moje ciało zamarło, a twarz Hope poczerwieniała, gdy silna para rąk złapała mnie pod ręce i podniosła z krzesła. Dźwięki kocich pisków i gwizdów wilków zagłuszyły szaleńczy rytm mojego pulsu, gdy Noah obrócił mnie w swoich ramionach i zmiażdżył swoimi ustami moje. Zrobił to ze swoim językiem i byłam w siódmym niebie w jego rękach. Mogłam usłyszeć, jak ludzie szeptali głośno wokół mnie, czułam, jak oczy wbijają się w moją czaszkę, gdy większość uczniów plotkowała, o tym co im dostarczyliśmy, ale w tym momencie nie dbałam o to. Cały świat wydawał się zniknąć, kiedy był tak blisko mnie. – Mógłbym cię pożreć – wyszeptał w moje usta. – Zajebiście pachniesz. Wiedziałam,

że

byliśmy

w

samym

środku

stołówki

z

pełną

publicznością, ale w tej chwili dzikie konie nie mogłyby odciągnąć mnie od niego. – Gdzie byłeś dziś rano? – zapytałam go w usta. – Zaspałem – rzucił. – Taka mała nimfa z sąsiedztwa nie dała mi spać przez pół nocy. Ale teraz jestem tutaj. Dłonie Noah przeniosły się na moją talię, przyciągając mnie bliżej, gdy usiadł przy stoliku ze mną, zwróconą twarzą do niego, na swoich kolanach. – Chodźmy stąd – wymruczał, jego głos był uwodzicielski, a oferta niezwykle kusząca. – Musimy porozmawiać o czymś. – Nie mogę – wydyszałam. – Mam egzamin praktyczny z biologii po lunchu. Przeprowadzamy sekcję serca krowy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 290

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Sprawdzę cię – odparł. – Dam ci praktyczną lekcję w rozmnażaniu się ludzi. – Noah… – I dam ci piątkę z plusem – dokuczał. – Jestem bardzo dokładny. Wszystko, co musisz zrobić, to pochylić się i rozłożyć swoje… – To wystarczy, panie Messina – rozkazał surowy głos, przerywając w pół zdania Noah. – Puść pannę Connolly. Noah warknął w moje usta, zanim niechętnie postawił mnie na nogi. Trzymając swoje ręce na moich biodrach, a ja zakopałam twarz w jego szyi, czując, że zaraz umrę ze wstydu. W czasie, kiedy zastanawiałam się nad tym, jakie mieliśmy problemy za nasze publiczne okazywanie uczuć, gdy trener Johnson powiedział: – Na przyszłość proszę powstrzymać się od kopulacji, dopóki nie będziecie sami. – Jasne, trenerze – odparł Noah, patrząc na mnie z zakłopotaniem. Trener pokręcił głową i spojrzał na nas z wyrazem całkowitego przerażenia. – Po prostu nie potrafię zrozumieć dzisiejszych dzieciaków. – Kopulować? – rzucił Noah, patrząc na mnie z góry. – Łączyć się w pary– wyjaśniłam, czerwona na twarzy. – O spoko. Nowe zabawne słowo – ogłosił z sarkazmem, pokazując mi tę stronę, której nigdy w nim nie widziałam. – Kochanie, nie chciałabyś dołączyć do mnie na zapleczu. Czuję bardzo silną potrzebę, aby z tobą kopulować. Dowcipny Noah… Wow, to było coś w rodzaju objawienia. Z rozbawieniem uniosłam brwi. – Kochanie? Twarz Noah rozciągnęła się w ogromnym uśmiechu, a moja pierś zacisnęła się. Nie uśmiechał się zbyt często. To był naprawdę piękny widok. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 291

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – No cóż nazywam cię, kochanie – powiedział drażniącym tonem. – Ale czuję, że powinienem mieć słodkie imię dla mojej dziewczyny. Dla mojej dziewczyny… O Jezu… Wyciągnął rękę, ciągnąc moją, kiedy pomachałam do dziewczyn i wyszłam za Noah ze stołówki. – Teagan – powiedziałam, zmuszając swoje usta, aby nie uśmiechały się do niego, gdy moje płuca zostały spustoszone z mojego zapasu tlenu. Jego słowa wycisnęły coś głęboko we mnie. – Możesz nazywać mnie Teegs lub Teagan. – W porządku, mój mały cierniu – odpowiedział słodko Noah, zanim wycisnął całusa na moim nosie, gdy wychodziliśmy na zewnątrz w przenikliwy chłód. Podobał mi się śnieg w Kolorado. Po powrocie do domu, byłam najbliżej śniegu w rodzaju – strasznie lepkich ludzi, namalowanych sprejem w Boże Narodzenie – w dynamicznych celach. Tutaj płatki śniegu spadały z nieba w bród i to sprawiało, że czułam to całe ciepło w środku. – Dlaczego zawsze tak mówisz? To, jak nazwałeś mnie milion razy Thorn – zapytałam Noah, przysuwając się bliżej jego ciała, aby poczuć ciepło z dala od arktycznego powietrza. – Powiedziałem ci. – Uśmiechnął się, gładząc kciukiem moje kostki, gdy prowadził mnie po pokrytych śniegiem schodach do samochodu. – Jesteś moim cierniem, jeśli mnie opuścisz, wykrwawię się. Moje serce podskoczyło, kiedy te słowa wyszły z jego ust i poczułam lekkie zawroty głowy. Głęboki oddech… – Och… hej, powiedziałam ci, że mam egzamin po lunchu – przypomniałam Noah, gdy otworzył samochód i dał mi znak, abym wsiadła. –

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 292

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie wagaruję, Noah. Mam wystarczająco dużo problemów z twojego powodu… – Wyluzuj – namawiał. – Potrzebuję zapalić, to wszystko. – Wzruszył ramionami i uśmiechnął się leniwie do mnie. – Myślałem, że możesz dotrzymać mi towarzystwa. – I wdychać to z drugiej strony – mruknęłam, obserwując, jak Noah obszedł dookoła samochód od strony kierowcy. – Wow, Noah, na pewno wiesz, jak obchodzić się z dziewczynami. – Nie ty po prostu to wiesz – odpowiedział z uśmiechem, a potem wsiadł do środka. Nie wiedziałam, po prostu… Wsiadłam do samochodu z nim, ale udawałam, że było to tylko dlatego, że było zimno. Byłam kłamczuchą, bo byłam prawie pewna, że wdycham opary samolotu odrzutowego, jeśli oznaczało to, że mogłam dotrzymywać mu towarzystwa. Boże, byłam bardzo smutną dziewczyną… – Więc o czym chciałeś porozmawiać? – zapytałam, gdy wyrzucał popiół z papierosa przez okno. – Powiedziałeś, że… – Ellie wróciła – odparł Noah, wydmuchując chmurę dymu. Odwrócił swoją twarz, patrząc mi prosto w oczy i westchnął. – Co oznacza, że George jest w drodze. Moje serce zamarło. Wszystko było takie piękne przez te ostatnie kilka tygodni, a tak zwana rodzina Noah, która wracała, niszczyła to. – Ellie wróciła. Super – wybełkotałam sarkastycznie. – Brakowało mi naszych małych sparingów. – Czy mogłabyś wyświadczyć mi przysługę i nie wkurzać jej? – mruknął poirytowanym tonem, a jego irytacja, zdawała się wywołać moją.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 293

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Nie, właściwie nie mogę – odparłam z rozdrażnieniem. – Ona jest suką, a ja jestem uczulona na jej konkretną rasę. Noah zaśmiał się i spojrzałam na niego, po czym uśmiechnęłam się. Jego oczy pociemniały, kiedy wpatrywał się we mnie uważnie. Ten lunch można było jeszcze uratować… – Wiesz, że zmieniłeś się w łamacza zasad – zamruczałam. Obrazy nasączone nami wzbudziły moją wyobraźnię i zaczerwieniłam się. – Nadal nie powinnam mieć z tobą kontaktu, jakiegokolwiek rodzaju. – No cóż, twój wujek nie wie o windzie, prawda? – Pochylił się Noah, gdy wyrzucił niedopałek na okno i pociągnął mnie przez konsolę, tak, że siedziałam na nim okrakiem. – Lub o naszych nocnych schadzkach… Może próbować utrzymać cię z dala ode mnie, aż do twoich dwudziestych pierwszych urodzin. –Możliwe – odpowiedziałam, obejmując go za szyję. – Thorn, wiesz co oznacza dla mnie powrót George’a, prawda? – wyszeptał Noah, a w piersi ścisnęło mi się serce. – Wiesz, co będę musiał zrobić dla niego… dla niej? Pokiwałam powoli głową. Wiedziałam, co to oznaczało. Noah ponownie będzie musiał walczyć i umieścić ponownie we mnie strachu przed Bogiem… – Nie mam wyboru, Teagan – dodał Noah, widząc moje nagłe wypuszczenie powietrza. – Wiesz o tym. – Nienawidzę tego – powiedziałam, chowając twarz w jego szyi. Wiedziałam, że Noah nie miał wyboru, ale nie znaczyło to, że musiało być w porządku z George’m Dennis’em, wykorzystującym go jako ludzki worek treningowy. – Nienawidzę go. – Ja też, kochanie – nakłaniał Noah, przyciskając pocałunek na moim obojczyku i nie przejmował się skorygowaniem tego. – Dlatego potrzebuję,

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 294

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS abyś nie kłóciła się z Ellie – dodał ciężko wzdychając, przesuwając swoimi ustami po mojej szyi. – Nie potrzeba nam przyciągania niechcianej uwagi… Drzwi od kierowcy otworzyły się gwałtownie, zmuszając Noah do przerwania i mnie do krzyku z zaskoczenia. – Więc to prawda? – zaśmiała się szyderczo Ellie, trzymając otwarte drzwi samochodu, niszcząc nasz własny moment i gotując krew w moich żyłach. – Jesteś z nią teraz? – Spojrzała na mnie, gdy siedziałam okrakiem na Noah i z niesmakiem pokręciła głową. – Ty idioto. – Odejdź, Ellie – odparł Noah, napiętym głosem. – Teraz. – Powinieneś posłuchać swojej własnej rady – wysyczała Ellie. – I odejść od niej. – Jaki ty, do cholery masz problem? – warknęłam. Wystarczająco, aby przyjąć wszystko, co mogłam od zdzirowatej siostry Noah. – Nie mieszaj się w to, Thorn, zajmę się tym… – zaczął mówić Noah, ale uciszyłam go jednym spojrzeniem. Ścisnął moje udo tak mocno, że musiałam fizycznie zabrać ręce ze swojej talii, abym mogła zejść z jego kolan i wysiąść z jego samochodu. – Nie – ostrzegłam go spokojnym głosem, gdy stałam przed jego samochodem. – Mogę być teraz twoją dziewczyną, ale wciąż mam własne zdanie, więc będę mówiła za siebie, bardzo dziękuję. Noah spojrzał na mnie z niechętnym podziwem błyszczącym w jego ciemnych oczach, po czym lekko skinął głową. – Czyż to nie jest piękny moment do uwiecznienia, L? – zaśmiał się znajomy głos. – Noah łamie teraz wszystkie swoje zasady. – Podeszła Reese i stanęła obok Ellie rzucając we mnie sztyletami. – I ty mi to mówisz – odpowiedziała chłodno Ellie. – Jezu pieprzony Chryste. – Usłyszałam, jak Noah narzeka wysiadając z samochodu i podchodząc do mnie. – Chodź – rzucił, owijając swoją rękę wokół mojej. – Po prostu chodźmy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 295

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Wiesz, że się znudzi, prawda? Jesteś dla niego tylko nowym wyzwaniem. – Uśmiechnęła się Reese, przerzucając swoje rudy włosy za ramię.

Powoli

zmierzyła

mnie

spojrzeniem,

po

czym

z

niesmakiem

zmarszczyła swój nos. – Nie różnisz się ode mnie, Ellie i dziesiątek innych dziewczyn w tej szkole. To zabolało… – Wow – powiedziałam, zachowując swój ton lekki i beztroski, mimo, że byłam czymś innym, niż… – Dziękuję za troskę, ale i tak śmierdzi mi tutaj zazdrością, Rice – Wzruszyłam ramionami i dodałam: – Wiesz, że to bardzo brzydka cecha. – Jestem Reese – syknęła. – I nie będziesz taka pewna siebie, gdy zobaczysz, co mamy… – Reese, chodźmy – przerwała Ellie, patrząc znacząco na przyjaciółkę, a potem odeszła. Twarz Reese rozjaśniła się i bez słowa rzuciła się za Ellie. – Niech zgadnę. – Uśmiechnęłam się szyderczo, gdy dziewczyny były poza zasięgiem słuchu. – Spałeś z nimi obiema? – Teagan… – Ona jest jego najmłodszym dzieckiem, kochaną córeczką tatusia, wykonując brudną robotę ojca i obsługując wszystkich pracowników na pokładzie. On był pracownikiem… – Spałeś ze swoją własną przyrodnią siostrą? Odebrałeś jej również dziewictwo czy byłam to tylko ja? – syknęłam, czując się okropnie wkurzona. – A co z Reese i dziesiątkami innych dziewczyn w tej szkole? – Thorn, uspokój się i posłuchaj mnie

– przekonywał Noah,

przyciągając mnie bliżej do siebie. – Nigdy nie twierdziłem, że jestem święty… – Nie mów do mnie, ty męska dziwko – syknęłam. Uwolniłam się z jego objęć, odwróciłam na pięcie i ruszyłam z powrotem do szkoły. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 296

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Wyciągasz pochopne wnioski, nie wysłuchawszy mnie – warknął Noah, gdy biegł za mną i chciał zatrzymać mnie za rękę. – Powiedziałam ci, żebyś do mnie nie mówił, męska dziwko – odparłam, odtrącając jego rękę. – I nie jest to takie na tyle, aby wyciągać pochopne wnioski, jak dodanie dwa do dwóch. – Myśl o Noah z jakąkolwiek inną dziewczyną,

nie

szaleństwa.



mówiąc

Biegnij

już

do

o

dziesiątkach,

waszego

małego

doprowadzało kumpelskiego

mnie burdelu

do –

wysyczałam. – Skończyłam. – Teagan… – Pieprz się – warknęłam. – Już to zrobiłaś – odparł. – Odejdź, Noah. – Ugh, zazdrość była brzydką cechą i właśnie teraz pękałam we szwach od niej. – To oczywiste, dlaczego Ellie była taką suką w stosunku do mnie – wysyczałam. – Jesteś z nią. – Jestem z tobą – warknął Noah. Kiedy Noah próbowała kolejny raz złapać mnie za rękę, obróciłam się i cisnęłam palcem w jego twarz. – Odsuń się, kolego – ostrzegłam. – Jestem wściekła, jak cholera, więc uszanuj moją osobistą przestrzeń. – Nie – przerwał Noah, robiąc krok do przodu. Chwycił moje biodra i przyciągnął mnie blisko do siebie. – Nie będę szanował twojej przestrzeni, bo ona również jest moją przestrzenią. – Co…? – Pokręciłam głową i zaczęłam protestować, ale Noah przerwał mi, przyciskając brutalny pocałunek na moich ustach. – Walczę z tobą albo cię pieprzę – warknął w moje usta. – Nie ma nic między tym, Teagan. Nie między nami. – Ale spałeś…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 297

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Rozumiem, że się denerwujesz, Thorn – powiedział Noah, obejmując moje plecy. – Rozumiem i możemy porozmawiać o tym później, ale najpierw musisz to zrozumieć. Podnosząc jedną rękę, chwycił mój podbródek i opuścił swoją twarz milimetry od mojej. – Nie będziesz szalała i zrywała ze mną – powiedział powoli. – Zaryzykowałem zbyt wiele, żeby spieprzyć to z powodu napadu złości, więc jeśli masz pytanie, Thorn, lepiej to przyjmij, bo nie pozbędziesz się mnie. – Nie mam napadu złości – wybełkotałam ponuro. Moje policzki płonęły, a ja czułam się, jak wysokiej klasy idiotka. – Ja nie miałam… – Nie będzie żadnego zerwania – kontynuował Noah, pieszcząc mój podbródek kciukiem. – W rzeczywistości, nie będzie żadnych pieprzonych zerwań jakiegokolwiek rodzaju. – Jesteśmy ze sobą mniej niż miesiąc. – Udało mi się wydusić, a mój głos był napięty od emocji. – Nie wydaje ci się, że jesteś zbyt zajęty? – Byliśmy znacznie więcej, niż to, o wiele dłużej, Thorn – rzucił, wyciskając pocałunek na moich ustach. – Wiesz o tym tak samo dobrze, jak ja. Kiwnęłam głową i objęłam go ramionami za szyję. Noah miał rację. Też to wiedziałam i ta wiedza przerażała mnie na śmierć.

****

Twarz Max’a, kiedy po szkole wysiadłam z samochodu Noah była jednym czystym gniewem. Stał na naszym ganku, gdy Noah okrążył samochód i wciągnął mnie w swoje objęcia. – Twój wujek faktycznie wygląda dziś na radosnego. – Uśmiechnął się, a potem wycisnął pocałunek na moim policzku. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 298

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak – odparłam wzdychając, gdy owinęłam ręce wokół talii Noah i przytuliłam go mocno. Wiedziałam, że usłyszę o tym od Max’a, ale szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to, co myślał. Szybko odkryłam, że jedyną rzeczą, na której zależało mi, był chłopak, który mnie obejmował. – Do zobaczenia dziś wieczorem, dobrze – wyszeptał Noah, głaszcząc mnie kciukiem po policzku. – Po tym, jak zaśnie… – Zostawię klucz pod wycieraczką – powiedziałam, zanim sięgnęłam w górę i zakryłam jego usta swoimi. Kiedy w końcu Noah przestał całować mnie i wszedł do swojego domu, zostałam na swoim podjeździe, patrząc na przednią część jego domu. Musiałam mu pomóc. Nie mogłam siedzieć bez czynnie i czekać, aż George wróci i zniszczy jego życie. Musiałam walczyć o Noah Messinę równie zaciekle, jak on walczył o swoją matkę.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 299

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS

ROZDZIAŁ 22 Noah – Musimy porozmawiać o tym, gdzie znajduje się twoja lojalność, dzieciaku. – To była pierwsza rzecz, którą usłyszałem, kiedy otworzyłem drzwi wejściowe we wtorek rano i moje serce zamarło. Był w domu. Powrót do rzeczywistości… – Spóźnię się do szkoły, George – odparłem sucho, gdy zamknąłem drzwi i skierowałam się w stronę schodów. Ellie wróciła z podróży dwa tygodnie temu, kiedy George nie wrócił z niej, a mała część mnie miała nadzieję, do cholery, modliłem się, aby nigdy… – Możemy porozmawiać o mojej lojalności później. Spędziłem większość nocy wygłupiając się z Teagan, ale wymknąłem się z jej pokoju przed świtem, zanim jej wujek wrócił do domu. Ponadto musiałem iść do domu i wziąć prysznic przed szkołą. Teraz żałowałem, że nie poszedłem śmierdzący i bez książek. To było cholernie łatwiejsze niż konfrontacja z moim ojczymem. Dźwięk skrzypiących schodów za mną, potwierdził, że George nie miał ochoty czekać. – Tutaj nie obowiązują zasady, Messina – odchrząknął George, kiedy pospieszył za mną, potwierdzając, że miałem pięćdziesiąt procent szansy, że wyjdę z tego bez szwanku. – JD, wydaje się, że odniósł wrażenie, że widujesz się z tą małą suką z sąsiedztwa – warknął. – Uważa, że została dwukrotnie zauważona w kamieniołomach i była z tobą w hotelu.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 300

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak – mruknąłem przez zaciśnięte zęby, otwierając drzwi sypialni. – Była. – Nie było sensu kłamać. Dowiedziałby się prędzej czy później. – Co się z nią dzieje, Noah? – sapnął, stojąc w drzwiach. – Wiesz dobrze, żeby nie zostać złapanym na gorącym uczynku. Jej wujek jest lekarzem na miłość boską, to równie złe, jak gliniarz. – Ona nie jest twoją sprawą – ostrzegłem go, odzyskując emocje, które niknęły w moje ciało. – Walczę dla ciebie, to umowa i robię to co mi powiedziano bez zadawania pytań. Ale jestem pewien, jak cholera, że nie możesz powiedzieć mi z kim mogę spędzać czas – dodałem, grzebiąc w jednej ze swoich szuflad w komodzie za czystą parą skarpetek i bokserek. – Spędzać czas z nią? – uśmiechnął się George, gdy zrobił krok do mojego pokoju. – Więc tak widziała cię Ellie, spędzającą z nią czas, gdy pieprzyłeś ją w mojej cholernej kuchni? – Bądź bardzo ostrożny, G – kipiałem. Podszedłem do szafy, wyciągnąłem czyste dżinsy, koszulkę i bluzę. – Czuję się teraz lekkomyślny. Jeszcze jedno słowo o niej i się wkurwię. Zacisnął dłoń na moim ramieniu, wbijając paznokcie w moje łopatki i musiałem zmusić się, aby pozostać w miejscu i nie wpierdolić mu tak, że znalazłby się w przyszłym roku. Nie miałem żadnych wątpliwości, co mogłem. George wiedział o tym równie dobrze, jak ja. Ale dupek trzymał kartę atutową i zapewniał sobie nią moje podporządkowanie, przez co dostał szansę. – I jak tam u twojej ślicznej małej mamusi? – uśmiechnął się pod nosem, a jego zielone oczy zwęziły się pełne jadu. – Słyszałem, że złożyłeś jej wizytę w święta. – Jakbyś nie wiedział – syknąłem z grubsza zrzucając jego rękę. – Jej siostra powiedziała mi o odwiedzinach. – Pokręciłem głową z niesmakiem. – Co tym razem było, meta czy koks? – Cóż mogę powiedzieć… wezwała mnie, błagając o to– zachichotał. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 301

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Twoja słodka mamusia jest bardziej szalona niż worek żab, Messina, ale jest rewelacyjnym pieprzeniem. – Mam cię dość. – Moja szczęka zacisnęła się z ochotą znokautowania go. – Jesteś szumowiną, George. Pieprzonym łajdakiem. – Trząsłem się ze złości, gdy obserwowałem, jak robi krok do tyłu poza mój zasięg. – Prędzej czy później mam zamiar zabrać ją od ciebie – przysiągłem. – Gdzie ty i twoim kumple szumowiny nie będą mogli dostać się do niej, trując jej ciało. Oczy George zapłonęły rozbawieniem. – Ale jaki jest w tym sens, Noah? – zapytał niewinnym tonem. – Teraz, kiedy wiem o twojej małej słabości do siostrzenicy doktorka, mogę z łatwością użyć jej zamiast twojej matki, aby zmusić cię do posłuszeństwa. Krew w żyłach mi zastygła. – Nawet nie myśl o włączaniu Teagan w to… – Już to zrobiłeś, ty mały gnojku – warknął George. – Kiedy zrobiłeś ze mnie durnia z Gonzalezem. Ciesz się, że twoje ciało nie gnije w górach obok ciała twojego ojca. Obserwowałem, jak George krążył po mojej sypialni. – Walczysz z chłopakiem Gonzaleza, Javi’m w piątek trzynastego – poinformował mnie, a mój żołądek się obrócił. Gerome Javi był po prostu rzeźnikiem. Nikt nie przetrwał walki z facetem, a nie mowa o pokonaniu go. Javi walczył na śmierć i życie, facet nie miał wyrzutów sumienia i nie było z tego wyjścia. Wyjście z nim na ring było równo rzędne, jak podpisanie swojego wyroku śmierci. Nie miałem szansy, aby załatwić go i George dobrze o tym wiedział… – To co innego, prawda? – odparłem, czując więcej strachu niż czułem przez lata. – To jest moja kara. – Czułem, jak żyły w mojej skroni pulsowały, gdy ze złością spojrzałem na człowieka, którego nienawidziłem bardziej, niż kogokolwiek innego na tej planecie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 302

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS George skinął głową, potwierdzając moje najgorsze obawy i zmiękły mi kolana. To było złe… To było tak cholernie złe… – Zasady się zmieniły, Messina – powiedział. – Z powodu twojej zdrady nie mogę ci już zaufać. – Mojej zdrady – powtórzyłem stanowczo. – Walczyłem, żeby zarobić trochę kasy i naprawić swój samochód, nie nazwałbym tego zdradą. – To dlatego, że nie ma w twoim ciele ani krzty lojalności – warknął George z czerwoną twarzą i szturchnął moją pierś. – Nie masz pojęcia, czymjest lojalność, jak twój gówniany ojciec. – Nie jestem moim ojcem – warknąłem. – Jeszcze nie – uśmiechnął się George. – Ale przegraj w piątek z Javi i będziesz spędzał z nim dużo czasu. – Więc o to właśnie chodzi? – syknąłem, zmuszając swój głos, aby drżał, mimo że twarz Teagan sprawiła, że poczułem się słaby ze strachu. – Chcesz się mnie pozbyć, ale chcesz, żeby Javi wykonał brudną robotę za ciebie? – Wymagam wierności od swoich ludzi – ryknął. – A ty, mój chłopcze, dokładnie wiedziałeś, co się stanie, kiedy przyjąłeś tę pracę od mojego pieprzonego rywala. – Mijając mnie, George obrócił się, gdy dotarł do drzwi i uśmiechnął się. – Och i koniecznie weź ze sobą swoją małą dziewczynę w piątek

wieczorem,

wiesz

dla

moralnego

wsparcia…

lub

na

ostatnie

pożegnanie. – Nie ma cholernej mowy – warknąłem, a moja pierś falowała. – Nie mieszaj jej w to, George. George odrzucił głowę i roześmiał się. – Co się stało, Messina? – prowokował. – Nie myślisz, chyba że możesz wygrać? Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 303

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Ona nie jedzie – kipiałem. Czułem, jak mój temperament wzmaga się i próbowałem się uspokoić oddychając. – Zostaw ją w spokoju, G. Poważnie. George przyglądał się mojej twarzy z rozbawionym wyrazem. – Zawsze byłeś słaby, Messina – wychrypiał. – Jak twój ojciec. Stracił głowę dla blondynki. George pokręcił głową otwierając drzwi sypialni i wyszedł na korytarz. – Przyprowadź dziewczynę – zadrwił. – Zobaczymy, jak bardzo będzie skupiony twój tyłek w tłumie. – Pewnego dnia cię zabiję – przysiągłem, zaciskając szczękę, patrząc na twarz tego kutasa. – Obiecuję ci, że będzie to na wiele sposobów. – Słynne ostatnie słowa, Messina – kpił. – Och czekaj, to były ostatnie słowa twojego ojca, tuż zanim wpakowałem kulkę między jego oczami.

****

Teagan Max i ja od tamtej pory nie rozmawialiśmy o tamtej rozmowie – od wielu tygodni nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa – więc kiedy dostrzegłam jego bilet lotniczy w koszu dziś wieczorem nie byłam tym zaskoczona. Założę się, że rodzinny wyjazd do domu na walentynki nie był niczym dobrym, biorąc pod uwagę, było mu trudno patrzeć na mnie przez ostatni czas. Nadal miałam swój bilet, a przy odrobinie szczęścia znajdę się w samolocie w sobotę rano. Nie powiedziałam o tym Noah. Nie wiedział nawet, że miałam zamiar udać się do domu na weekend. Miałam tylko nadzieję, że jak tylko porozmawiam z nim o tym, przyjmie to równie entuzjastycznie, co ja… – On też gra na gickarze – parsknęła śmiechem Hope, wyrywając mnie od czasu do czasu z zamyślenia. Siedzieliśmy w jej salonie. Hope leżała na Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 304

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS swojej kanapie, a jej chłopak, Jordan, siedział obok niej na podłodze i ślinił się na moją gitarę. – Dalej, cwaniaczku – zachichotała, popychając nogą w ramię Jordana. – Pokaż nam na co cię stać. Uniosłam brwi z rozbawieniem, gdy patrzyłam na zabawną parę z mojego miejsca na fotelu naprzeciwko nich. – Gickarze? Jordan złapał ją za nogę i ściągnął z kanapy, sadzając na swoich kolanach. – To taki nasz żart – rzucił Jordan, nie odrywając oczu od twarzy Hope. – Czy to nie prawda, keichain? – Jak długo się znacie? – zapytałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu, które rozciągał moje dziąsła na widok rozpromienionej Hope, kiedy patrzyła z miłością na Jordana. To był mój pierwszy czas spędzany z Hope amantem i zostałam już całkowicie kupiona. Był wspaniały. – Byłam pierwszą – dokuczała Hope, próbując bronić się przed łaskoczącymi palcami Jordana. – Miał cztery lata. I taki był od samego początku – zachichotała Hope. – Czyżby? – wymruczał Jordan, walcząc z Hope na plecach. Patrzyłam z ogromnym dyskomfortem, gdy Hope wsadziła rękę do swojej kieszeni i wyciągnęła swoje kluczyki od samochodu. – To prawda – zanuciła, zanim wepchnęła klucze w górę swojego topu. – Przynieś… – I już mnie nie ma – pisnęłam. Skacząc na równe nogi, zasłaniając oczy dłońmi i skierowałam się prosto do drzwi. Myślę, że nie potrzebowała mojej pomocy…

****

Noah Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 305

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Cholera, żyłem w nieustannym piekle. Wydawało się, że moje wszystkie wcześniejsze występki i wykroczenia zdecydowały się skumulować ze sobą i dręczyć mnie dla zabawy. Pieprzone rzeczy zdawały się zmieniać w moją dziewczynę. – Nie idziesz do kamieniołomów, Teagan. Wybij to sobie z głowy. Leżałem na jej łóżku, nawet nie udając, że obserwowałem, jak się przebierała. Była zbyt kusząca i najwyraźniej miałem zerową siłę woli, kiedy podszedłem do niej. Zaczynałem żałować, że powiedziałem jej o piątkowej walce – zwłaszcza teraz, gdy zażądała, że chciała iść ze mną. Jezu, byłem głupi, aby myśleć, że Teagan będzie w stanie zrobić to co jej mówiłem. Na szczęście nie wygadałem się, że było to coś wielkiego... – Zatem, nie pójdziesz beze mnie, Rocky Balboa – powiedziała z sarkazmem, kiedy wzruszyła ramionami mając na sobie ciasne dżinsy. – Jestem Rocky? – Uniosłem brew. – To nie jest film, kochanie, to jest prawdziwe życie. Myśl o niej w kamieniołomach sprawił ponownie, każdy mięsień w moim ciele napiął się. Teagan znajdująca się w zasięgu wzroku tych wszystkich śmieci – i jeśli nie wygram… To się nie stanie. Nie ma mowy. Nie mogłem ryzykować. Nie mogłem ryzykować jej… – Cóż, jak to jest w przypadku splotu fabularnego: możesz zabrać mnie ze sobą albo pojadę tam sama. – Teagan rzuciła na mnie swoje dżinsy, zanim zaczęła paradować po sypialni w staniku i rzeczach. – To twój wybór. – Dziewczyna była ze stali. Łamała wszelkie zasady, mając mnie w swojej sypialni i łamała każdą część mojej samokontroli, kłócąc się ze mną. – To nie jest wybór, kochanie – mruknąłem. – To tyrania i ty dobrze o tym wiesz. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 306

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Może to tyrania– odpowiedziała beztrosko. – Ale to właśnie się dzieje. – Nie, jeśli potrafię temu zaradzić. – Jaki jest twój problem, Noah? – Pokręciła głową Teagan ciężko wzdychając i krzyżując ręce na piersi. – Powiedziałeś mi o swoich sekretach i powiedziałam ci, że je rozumiem. Chcę być z tobą, aby cię wspierać. – Zmarszczyła brwi, patrząc na mnie. – Myślisz, że będę się bać po ostatnim razie lub odłączę się, jeśli zobaczę do czego jesteś zdolny? Tak, boję się, jestem cholernie przerażony… – To nie jest coś, co chcę, abyś widziała. – Udało mi się wykrztusić. – Zanim umarła moja mama, spędziłam większość swojego życia na kampingu, Messina – powiedziała z zadowoleniem. – Jesteś księciem w porównaniu do różnorodnych towarzyszy w kampingu, z którymi miałam styczność przez te wszystkie lata. Nie odpowiedziałem, ale kąciki moich ust uniosły się. Próbowała poprawić mi humor. – Hmm…. Niech pomyślę. – Teagan udawała, że myśli przez sekundę, a potem uśmiechnęła się. – Było tam szczególnie ciekawe stado krów, które deptały nam namiot i omal nie zmiażdżyły nas na śmierć w trzecim roku – pierwszego roku z tobą… A potem był atak bobroszczura12 w czasie lata w roku 2008, gdzie rozbiliśmy namiot na polu labiryntu. Jej oczy wyszły z orbit, gdy wykorzystywała swoje ręce, aby pokazać kształt zwierzęcia.

Bobroszczur złotobrzuchy, dawniej także bobroszczur – gatunek gryzonia z rodziny myszowatych.

12

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 307

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Przysięgam, że był wielkości dziecka… och i najbardziej pamiętam podróż, w którą udałam się do hrabstwa Kerry z naszą klasą, a nasz nauczyciel historii został aresztowany za oddanie moczu za kierowcą szkolnego autobusu od strony drogi. Opowieść o szkolnym autobusie, sprawiła, że roześmiałem się, a Teagan uśmiechnęła się tryumfalnie. – Więc widzisz, panie Messina – dokuczała, podchodząc do mnie. – Jesteś, jak mały puszysty kotek. Opadając na łóżko i wczołgała się na górę mojego ciała, aż nasze klatki piersiowe stykały się. Nie mogłem powstrzymać się przed owinięciem swoich rąk wokół niej. Jezu, pachniała tak cholernie dobrze… – Nic nie przerazi mnie tak, jak ten bobroszczur – wyszeptała Teagan. – Więc przestań o tym myśleć. Idę z tobą – dodała, zanim opuściła swoje usta na moje. Moje serce zaczęło szybciej bić, gdy przewróciłem ją pod siebie. Taa, nie jechała ze mną, ale kłótnia mogła poczekać do później.

****

Noah – Masz paszport, Noah? – zapytała mnie w środę w szkole Teagan. Zabraliśmy nasz lunch do mojego samochodu. Cóż zaczęło się od tego, że

poszedłem

do

samochodu

zapalić,

a

Teagan

dotrzymywała

mi

towarzystwa, co zamieniło się w prywatną randkę w czasie lunchu w moim Lexusie. Przełknąłem kawałek swojej kanapki, odwracając twarz, żeby na nią spojrzeć.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 308

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak, kochanie, mam. – Jej piękna twarz zarumieniła się, a kiedy uśmiechnęła się do mnie, poczułem się jakby uderzyło we mnie tchórzostwo. Jezu, nie miałem możliwości wykręcić się z tego. Ostatnie kilka miesięcy były najlepszymi w moim życiu i nie przesadzałem, ani nie wstydziłem się przyznać, że byłem po uszy zakochany w dziewczynie z sąsiedztwa. Nie wstydziłem się również przyznać, że dziewczyna z sąsiedztwa dała mi to, czego zawsze mi brakowało i czego ciągle pragnąłem. Pragnienie. Teagan Connolly dawała mi nadzieję za każdym razem, kiedy uśmiechała się do mnie czy żartowała albo grała dla mnie na gitarze. Wylewała się z niej pewność siebie. Jej śmiech był zaraźliwy. Przyciągała mnie do siebie. Była wspaniała, niesamowicie piękna, ale wiele dziewczyn takich było. Wygląd miał znaczenie podczas polowania, ale nigdy się na to nie złapałem. Ona była pułapką. Całym zestawem… Teagan nazwała mnie podstępnym, ale tylko ona mogła skruszyć fundamenty. Nieświadomie rozpaliła we mnie ogień nadziei i pożądania, który wydawał się świecić jaśniej i mocniej, im więcej czasu spędzałem z nią. Pragnienie kogoś tak bardzo, że nawet kiedy to masz, kiedy jesteś z tym, nadal jesteś głodny, wciąż tego pragnąc. Potrzebowałem jej więcej i im więcej dostawałem, tym bardziej wiedziałem, że nigdy nie będę miał tego dość. Brzmiało to dziwnie, cholernie szalenie, ale tym to było. Dziewczyna zaakceptowała mnie, całego ze wszystkim i aby ktoś tak dobry kochał cię nawet wtedy, kiedy wie, że nie jesteś doskonały, pomimo

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 309

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS tego, że zrobiłeś straszne rzeczy i będziesz robił straszne rzeczy… cóż, to było niedopisania uczucie. Wszystko będzie miało swój koniec w piątek... Ta myśl wniknęła do mojej głowy i musiałem zmusić się, aby nie wzdrygnąć się fizycznie. – Mogę go zobaczyć? – zapytała, a jej irlandzki akcent owinął się wokół mnie niczym koc komfortu. Sięgnąłem, otworzyłem schowek i podałem jej swój paszport. – Dlaczego? – Mam propozycję dla ciebie – powiedziała, gdy odkręciła się bokiem, aby spojrzeć mi prosto w twarz. – Pamiętasz, kiedy powiedziałeś, że ty i Logan zamierzaliście ukryć się na farmie jego dziadka w Luizjanie po skończeniu szkoły? – Jej piwne oczy były rozszerzone i skupione na moich. – Tak… – zachęcałem, czując się, jak dupek za to, że jej powiedziałem i zmartwiłem. Spędziłem tygodnie próbując, aby zapewnić o tym Teagan. Poza tym ten plan zniknął w chwili, kiedy dostałem się do jej wnętrza… Odetchnęła głęboko, zanim powiedziała: – Myślę, że powinniśmy stąd razem uciec.

****

Teagan – Myślę, że powinniśmy stąd razem uciec. Właśnie, powiedziałam to. Chciałam przyznać się swojemu chłopakowi do pomysłu, który nękał mnie, odkąd powiedział, że walczy w piątek wieczorem. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 310

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Wypisany na twarzy Noah szok, udowodnił mi, że to ostatnia rzecz jakiej oczekiwał ode mnie, ale to tam było. Jego brązowe oczy zmrużyły się w moją stronę, marszcząc czoło i byłam całkiem pewna, że nie zaczerpnął oddechu przez ponad dwadzieścia pięć sekund. – No i? – zapytałam po kilku minutach ogłuszającej ciszy. – Co o tym myślisz? Mięśnie jego szczęki pracowały, gdy spojrzał na mnie. – Dokąd byśmy uciekli? – zapytał w końcu, a jego głos był pełen emocji. – Do Irlandii – powiedziałam. Tak bardzo chciałam mu pomóc, że byłam gotowa zrobić wszystko, aby uwolnić go od szponów jego ojczyma – od kontrolowania mojego chłopaka, który był zmuszany do walki, ryzykując własnym życiem, przyszłością… Nie chciałam stać z boku i nie mogłam pozwolić, aby to mu się przytrafiło. – Do Irlandii? – wychrypiał. – Mam już zarezerwowany bilet na piątkowy wieczór – powiedziałam szybko, wsuwając jego paszport do kieszeni swojego płaszcza, wykorzystując wrażliwość, którą widziałam w jego oczach, rozpacz słyszaną w jego głosie. – Cóż, to trzecia rano, polecimy sobotnim nocnym lotem, mogę ci również załatwić jeden. Będziesz tam bezpieczny… wolny od George’a i JD… od wszystkich – powiedziałam nieskładnie, ale wiedziałam, że był to największy krok w moim życiu i w głębi serca oraz swojej duszy wiedziałam, że była to jego jedyna szansa na wolność. Musiałam mu to sprzedać, do cholery… – Pojedź ze mną, Noah – wyszeptałam. Sięgnęłam, chwytając go za rękę i ścisnęłam mocno. – Ucieknij ze mną. – A co z twoim wujkiem? – zapytał mnie łagodnym tonem, gdy gładził kciukiem moje kostki. – I co z moją matką? – Pokręcił głową i wydał z siebie ciężkie westchnięcie. – Nie możemy po prostu uciec, Teagan.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 311

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Dlaczego nie? – domagałam się, przechodząc nad konsolą, siadając okrakiem na nim. Siedząc na kolanach Noah, ujęłam jego policzki w swoje dłonie i zmusiłam go do spojrzenia na mnie. – Chciałeś wyjechać po skończeniu szkoły – powiedziałam. – Sam tak powiedziałeś. A Max wie, że nie planuję zostać tutaj, gdy skończę szkołę.

– Pochyliłam się bliżej,

przyciskając swoje usta do jego i pocałowałam go mocno. – Trzy miesiące, Noah – wyszeptałam do jego ust. – To jedyna różnica między planem Logana, a moim. Zrób to ze mną.

****

Noah Chciałem powiedzieć, tak. Chciałem powiedzieć, że pieprzę konsekwencje i odejść teraz z Teagan, ale co stałoby się z moją matką, gdybym to zrobił – gdybym nie walczył w piątek? George byłby… – Teagan, nie mogę – wykrztusiłem z zamkniętymi oczami. Nie chciałem widzieć rozczarowania w jej oczach. Nie chciałem, aby widziała ból w moich. – Tak – syknęła, a potem przywarła swoimi ustami do moich, co było niemal brutalne. – Możesz. Objęła mnie za szyję i przycisnęła swoje czoło do mojego. – Musisz – krzyknęła. – Nie mogę – wymamrotałem z falującą piersią, gdy zalał mnie żal. – To zbyt daleko… moja mama, muszę być blisko…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 312

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Lecę, Noah – powiedziała Teagan. – I rezerwuję ci bilet, abyś poleciał ze mną. – Pogładziła mój policzek swoją małą dłonią. – Musisz wiedzieć, że masz inne opcje – powiedziała. – Życie to coś więcej niż rodzina Dennis. Życie to coś więcej niż rodzina Dennis… Życie to coś więcej… Życie… – Nie każ mi więcej na to patrzeć – wyszeptała, a ja przysięgam, że moje serce pękło, gdy dostrzegłem, jak jej warga drgała. – Kocham cię, nie mogę znieść myśli o tym, że coś ci się stanie… to by mnie zniszczyło. – W porządku. – Usłyszałem, jak powiedziałem, kłamiąc. Dlaczego, do cholery, ją okłamywałem? – Polecę z tobą. Teagan podniosła swoją twarz, a gdy spojrzałem w jej zapłakane oczy, zrozumiałem dobrze, dlaczego ją okłamałem. Dlatego nadal ją okłamywałem i pozwoliłem jej uwierzyć, że lecę z nią…, bo zasługiwała na coś lepszego. Bo Teagan była jedyną sprawą, co do której miałem rację i chciałem, żeby była bezpieczna i nieskażona przez resztę mojego życia. I jeśli nie wygram w piątkowy wieczór, nie chciałem, aby była tutaj, aby się tego dowiedzieć. Chciałem, aby była bezpieczna. Chciałem, aby znalazła się w samolocie i była z dala od George’a, jak tylko to możliwe. Chciałem, aby była bezpieczna... – Polecisz? – Pociągnęła nosem Teagan. – Naprawdę polecisz ze mną do Irlandii? – Tak. – Udało mi się wydusić. Kochałem ją. Cholernie płonąłem dla niej. Zrobiłbym prawie wszystko, aby chronić ją, nawet jeśli oznaczałoby to, że musiałem chronić ją przed samym sobą. – Naprawdę, Thorn.

****

Teagan Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 313

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Gdyby ktoś powiedział mi na początku roku, że uciekniesz z Noah Messiną, roześmiałabym się mu w twarz – wymamrotała Hope, gdy siedziała na moim łóżku z mieszaniną szoku i niedowierzania wypisanego na jej twarzy. Powiedziałam Hope wszystko, a ona było zaskakująco wyrozumiała, jeśli nie trochę przygnębiona. – Nie mogę w to uwierzyć, Teegs. – Ja też nie. – Ale to się działo. W niespełna osiem godzin wsiądę do samolotu z Noah Messiną i wiedziałam w swoim sercu i duszy, że była to absolutnie słuszna decyzja, która została podjęta. Kochałam go i choć brzmiało to szaleńczo mając osiemnaście lat, wiedziałam, że to była poważna sprawa. Wiedziałam, że był dla mnie właściwy. – Kocham go, Hope – powiedziałam, gdy wrzucałam swoje ubrania do walizki. – I Noah potrzebuje… potrzebuje kogoś, kto go uratuje. – Wiem – wymamrotała. – Chciałabym tylko, abyście nie musieli wyjeżdżać. – Oni nigdy nie dadzą mu spokoju, Hope – powiedziałam. – Tak długo, jak Noah będzie tutaj, będzie należał do George’a Dennis’a i jego rodziny. Kocham go za mocno, aby usiąść i pozwolić na to. Kręcąc głową, chwyciłam swoje kapcie i wepchnęłam je do swojej walizki. – Widziałam do czego są zdolni. – Wspomnienie tych ludzi bijących Noah na zewnątrz hotelu Henderson zalały moją głowę i wzdrygnęłam się. – On tego potrzebuje. – A czego ty potrzebujesz, Teagan? – zapytała cicho Hope. – Jego – odpowiedziałam po prostu. – Potrzebuję Noah i potrzebuję go żywego. – Gdzie masz spotkać się z Noah?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 314

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Spotka się ze mną tutaj za kilka minut – wymamrotałam, sprawdzając

zegarek.



Zdrzemniemy

się,

a

potem

pojedziemy

jego

samochodem na lotnisko, bo Max nadal ma moje klucze. – A co z Max’em? – Zostawię wiadomość. – Nie mogłam myśleć zbyt dużo o Max’ie i tym, co robię, co sprawiłoby, że czułabym, gdybym to zrobiłoby zalałoby mnie poczucie winy. Hope gapiła się na mnie przez dłuższą chwilę, po czym westchnęła i pokiwała głową. – Rozumiem, dlaczego robisz to – powiedziała, wstając na nogi i owinęła wokół mnie ręce. – Po prostu… po prostu pozostańmy w kontakcie, dobrze. Nie zapomnij o mnie… – Nigdy – odpowiedziałam. Ktoś za nami odchrząknął, co zaalarmowało mnie, że Hope i ja nie byłyśmy same. Noah stał w drzwiach mojej sypialni z jedną marynarską torbą w jego ręce i ogień, który zapłonął we mnie pierwszego dnia, gdy położyłam na niego swoje oczy obudził się do życia. Moje ciało zdawało się tętnić energią elektryczną, gdy był w pobliżu. – Bądź w kontakcie – wykrztusiła Hope, gdy wycisnęła pocałunek na moim policzku. – Będę – powiedziałam. – I ty też – dodała Hope idąc w stronę Noah. Owinęła ręce wokół niego. Hope wyciągnęła się i wyszeptała. – Nie zniszcz jej. – A potem wybiegła z pokoju. I odeszła, a ja zostałam sama z Noah. – Masz wszystko, czego potrzebujesz? – zapytałam, a mój głos był pełen emocji. Ciężko było pożegnać się z Hope. Naprawdę będę tęsknić za tą dziewczyną… – Chodź tu – wymamrotał Noah, robiąc krok do mnie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 315

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Nie trzeba było prosić mnie dwa razy. Podbiegłam do niego i pozwoliłam mu objąć mnie w uścisku, którą objęły każdą część mnie, którą mógł. – Nie żałujesz? – zapytał mnie miękkim tonem. – Nie – wyszeptałam. – Niczego.

****

Noah Musiałem wyjechać. Moja walka miała odbyć się za mniej niż godzinę, a gdybym nie pospieszył się, spóźniłbym się. Ale Chryste, toczyłem teraz swoją najtrudniejszą walkę, próbując zmusić swoje ciało do opuszczenia jej łóżka. Bo moje serce na pewno nie chciało jej zostawić. Teagan wyglądała tak niewinnie i beztrosko, kiedy spała, żałowałem, że nie mogłem po prostu rozpłynąć pod kocem i zniknąć teraz. Milion różnych myśli i emocji pędziło przeze mnie, doprowadzając mnie niemal do szaleństwa. Ale najgorsza myśl była o Teagan… o tym, co sobie pomyśli, kiedy obudzi się i zauważy, że zniknąłem. Kiedy zorientuje się, że nie jadę z nią do Irlandii. Czy będzie w stanie mi wybaczyć? Miałem nadzieję, że tak się stanie, bo zamierzałem ją odzyskać. Nie przegram walki dziś wieczorem. Nie mogłem. Nie, kiedy miałem przyszłość z Teagan, na którą czekałem. Chciałem znaleźć sposób, żeby wyrwać matkę od George’a, a potem… a potem pójdę po swoją dziewczynę. – Kocham cię – wyszeptałem jej do ucha. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 316

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pocałowałem ją w policzek, po czym ostrożnie wysunąłem się z łóżka i wyszedłem z jej pokoju.

****

Domyślałem się, że George miał ukryty plan, gdy kazał mi zabrać Teagan na walkę. W tym momencie zakładałem, że to była jego chora próba skopania mnie, gdy przegram, ale jak tylko wszedłem przez drzwi Hub stało się zupełnie jasne dla mnie, że mój ojczym miał ukryty pod tym motyw. – Messina. – Ochrypły głos George’a odbił się echem przez bar i musiałem przygotować się, zanim się obejrzałem. – Chodź tu, dzieciaku. Wciągając głęboki, uspokajający oddech, torowałem sobie powoli drogę przez tłum, dopóki dotarłem do stołu pełnego towarzyszy George’a w odległym kącie pomieszczenia. Był tam JD. Tak samo, jak Ellie i Reese. Kilka innych znajomych twarzy patrzyło na mnie, ale nie dbałem o nich, bo miałem uczucie, jakby moje serce było bez powietrza w mojej klatce piersiowej, gdy zamknąłem na chwile oczy na ukryty motyw George’a. – Mamo. Spojrzałem twardo na moją bladą matkę, która opierała się o napakowane ramię George’a. Jej brązowe oczy były szkliste. Jej skóra była śmiertelnie blada, a żyły na jej rękach były widoczne pod jej lekko posiniaczoną skórą. Spojrzała prosto przeze mnie, jakbym patrzyła przez okno. – Mamo – powiedziałem odrobinę głośniej, ignorując złośliwe uwagi pochodzące od JD i jego ojca, mając nadzieję, że nie była tym razem zbyt daleko w tym. Kolejny raz nic. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 317

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Obszedłem stół, nie dbając o to na czyje nogi nadepnąłem i ukląkłem przed nią. – Mamo, wszystko w porządku? – Oparłem swoją dłoń na jej kolanie i zmusiłem się, aby nie potrząsnąć nią. – Mamo? – Noah czy mogę mieć… – głos Ellie dotarł do moich uszu, ale nie bawiły mnie te rzeczy. – Nie mów do mnie – ostrzegłem ją. Odchyliłam się i pozwoliła, aby tak się stało. Była równie zła, jak jej ojciec. – Co ona wzięła? – zapytałem chłodno, zmuszając się do odparcia strachu przed zobaczeniem mojej matki w fazie katatonii, spychając to na tył mojej głowy. – Nic jej nie jest – zachichotał mroczno George, klepiąc mnie mocno po plecach. – Jest w lepszej formie, niż ty lub przynajmniej będzie, gdy to się skończy. Zimny pot pojawił się na mojej szyi, gdy pozostawałem niewzruszony. – Co ona tu robi? – Uważam, że jej obecność to refleksja – warknął zza mnie JD. – Bądź silny bodziec – dodał George, a potem zwrócił uwagę na swoich gości. – Dziś mamy specjalne spotkanie – oświadczył z okrutnym uśmiechem. – Mój najlepszy wojownik przeciwko Mortico. – Walka na śmierć – powiedział za mną głęboki głos, a każdy mięsień w moim ciele napiął się mocno. – Jesteś tego pewien, dzieciaku? W mojej głowie pojawiła się twarz Teagan i znalazłem w sobie siłę, aby stanąć na równych nogach. Odwróciłem się powoli i stanąłem twarzą w twarz z człowiekiem, którego znałem, Gerome Javi i uśmiechnąłem się. – To twój pogrzeb.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 318

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Teagan – To drań – syknęłam, gdy przeszłam przez ulicę i waliłam w przednie drzwi Carterów. Nie obchodziło mnie czy otworzy Kyle – byłam zbyt wkurzona. Drzwi Carterów otworzyły się do środka i uśmiechnęła się do mnie twarz Logana. – Cześć, jak tam w więzieniu – dokuczał. – Jak leci życie w dożywociu? – Gdzie jest Hope? – domagałam się, gdy wpadłam do środka. – Na randce z Jordanem – powiedział Logan, zamykając za mną drzwi. – Potrzebuję twojej pomocy – powiedziałam beznamiętnym tonem, zanim przepchnęłam się obok niego i skierowałam się ku schodom. Noah zmylił mnie. Brudny wąż musiał wyślizgnąć się, gdy spałam – po wielu godzinach sprzeczania się o zasady – gdy się obudziłam, moje łóżko było puste, a jego samochód zniknął. Co, do cholery, miałam teraz zrobić? Zostawić Noah z tymi łajdakami i pozwolić zniszczyć całą jego przyszłość? Nie mogłam. Fizycznie nie mogłam tutaj stać i pozwolić, aby to się stało. Był wart więcej, niż to. Zasłużył na coś lepszego. – Gdzie się pali? – zapytał Logan. – W kamieniołomach – powiedziałam. – Noah pojechał do Pierścienia Ognia, aby walczyć z jakimś facetem o imieniu Javi i potrzebuję cię, abyś mógł mi porozmawiać z tym idiotą. Twarz Logana zbladła, jego ciało napięło się, a potem użył wulgarnych słów, które uczyniłyby jego braci dumnymi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 319

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Javi, Gerome Javi? – warknął Logan, gdy ruszył za mną po schodach. – Jezu pieprzony Boże, Teagan, dlaczego go nie powstrzymałaś? Javi jest rzeźnikiem. Walczy, aż do pieprzonej śmierci. To pieprzony psychopata. – Myślałam, że to zrobiłam – krzyknęłam, gdy pobiegłam do pokoju Hope i zaczęłam grzebać w jej szafie. – Okłamał mnie, Logan. – Coś we mnie pękło, gdy wciągnęłam na siebie parę dżinsowych spodenek, biały top z improwizowanych rozdarciem po środku i niesławne wysokie, czarne buty Hope. – Powinniśmy dziś wyjechać. – Wyjechać? – Logan stał w drzwiach sypialni Hope z rękami założonymi na piersi i z oczywistą wściekłością na jego twarzy. – Gdzie? – Do Irlandii – powiedziałam, gdy ściągnęłam swoje ubranie i szybko się ubrałam. – Nie mogę patrzeć, jak jego życie ciągnie się tak dłużej – mruknęłam. Nie obchodziło mnie, że w pokoju był Logan, kiedy się rozbierałam. Założyłam, że nie było w tym nic złego, czego nigdy wcześniej nie widział i tak praktycznie na mnie nie patrzył. Ponadto, miałam znacznie większe problemy niż Logan Carter, rzucający okiem na mój tyłek. – To niesprawiedliwe, Logan, i Noah zasługuje na coś lepszego. Szansę na lepszą przyszłość. – Wiem – wyszeptał cicho Logan. – Mówiłem to od lat. – Nasze bilety są zarezerwowane – powiedziałam bez sensu. – Powiedział mi, że leci… – Opadłam na łóżko, wciągając buty na nogi i wsunęłam do środka nasze bilety i paszporty. – Po co, do cholery, pojechał na walkę, kiedy dałam mu wyjście z tego? – Bo nie ma wyjścia, Teagan – powiedział smutnym tonem Logan. – Nie dla niego i on o tym wie. – Co to, do cholery, znaczy? – domagałam się, wstając i podbiegając do szafy Hope, wyciągając czarną, obcisłą skórzaną kurtkę. Rzuciłam szybkie spojrzenie na moje odbicie w lustrze Hope i skuliłam się. Tak, byłam gotowa

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 320

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS na Pierścień Ognia, nie, abym rozkoszowała się tą myślą, że znów trafię do tego piekła. – Wiesz, dlaczego on walczy dla George’a i jego rodziny, Teegs? – zapytał mnie delikatnym tonem Logan. – Tak – wymamrotałam. – Aby utrzymać swoją matkę w leczeniu. On walczy o nią. – Byłam wściekła, jak cholera na Noah, ale tak czy inaczej, nie miałam zamiaru siedzieć i nic nie robić. Nic nie robiąc, czułam się bezradna i bezsilna. Byłam dziewczyną w trybie akcji. – Więc, weź swoje klucze – powiedziałam Loganowi, gdy przeszłam obok niego i skierowałam się w stronę schodów. – Bo tam właśnie jedziemy, aby walczyć o niego.

****

– Choroba jego matki to nie jedyny powód, Teagan – powiedział Logan, gdy wcisnął gaz do dechy. Siedziałam na miejscu pasażera w Mercedesie jego ojca i czułam się całkowicie nieswojo, gdy Logan jechał w góry, jak szef. – Co masz na myśli? – mruknęłam, trzymając oczy przyklejone do przedniej szyby. Logan skręcił na polną drogę i zalała mnie fala strachu. Jasna cholera, miałam właśnie interweniować w nielegalnych walkach i porwać gwiazdę całego show. Czy miałam w swoim posiadaniu pistolet lub nóż, czy pieprzony pilnik? Nie… Ale to co miałam w swoim posiadaniu było o wiele bardziej niebezpieczne dla człowieka niż broń i o wiele bardziej kuszące, niż ostrze noża. Miałam cycki i waginę. Pomyślałam, że te popularne części ciała przydadzą się, próbując nakłonić swojego chłopaka, aby zostawił to i poszedł ze mną, biorąc pod Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 321

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS uwagę, że spędził tyle czasu ze swoimi ustami na tych częściach, kiedy ze mną rozmawiał. – Czy Noah opowiadał ci kiedyś o swoim ojcu? Zamarłam i odwróciłam się, aby spojrzeć na Logana. – Wiem, że nazywał się Antonio Messina – powiedziałam. – Wiem, że nie żyje. – Wiesz, że zabił go George? – zapytał mnie płaskim tonem Logan i przysięgam, że moje serce przestało bić w mojej piersi. – Wiesz, dlaczego? – dodał łagodnym tonem, rzucając szybko na mnie okiem. – Nie – wyszeptałam, ściskając razem dłonie. – Nie wiedziałam o tym…

****

ROZDZIAŁ 23 Teagan – Czekaj. Czy ja dobrze rozumiem. – Przycisnęłam palce do skroni, rozpaczliwie próbując zrozumieć co właśnie powiedział mi Logan. – Życie Noah zostało sprzedane za jego matkę? – Antonio Messina był prawą ręką George’a – powiedział Logan. – Jego najlepszy wojownik, jego najlepszy diler… cała ta gwardia. – Czekaj, George zajmuje się też narkotykami? – Czułam, jak oblewał mnie zimny pot. – Oczywiście, że się tym zajmuje. – Odchyliłam głowę do tyłu i westchnęłam. – Założę się, że sprzedaje również kobiety i morduje szczenięta… – Zajmuje się prostytucją. – Usłyszałam, jak powiedział Logan i poczułam, jak płaczę. – Ale o ile wiem, nie morduje szczeniąt. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 322

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Skąd o tym wiesz? – zażądałam. – Noah ci powiedział? – Mam swoje sposoby, aby dowiedzieć się tego, co chcę wiedzieć – odpowiedział Logan, a potem kontynuował swoją historię. – Kiedy rodzice Noah się poznali, ich życie potoczyło się gównianie do sytuacji bez wyjścia – powiedział z westchnięciem Logan. – Najwidoczniej Antonio miał słabość do blondynek, a matka Noah była jedną wielką nagrodą, był to romans z piekła rodem – powiedział. – Dwoje bardzo impulsywnych ludzi z uzależniającymi osobowościami żyjącymi w niebezpiecznych warunkach ze wszystkimi śmiertelnymi pokusami w ich posiadaniu… – Co im się stało? – Usłyszałam, jak mówię. – Co oni zrobili? – Narkotyki się stały, Teegs – odpowiedział ze smutkiem Logan. – Spieprzyli, uzależniając się od heroiny, a potem popełnili błąd srając na swoim własnym progu. – Logan potarł dłonią swoją twarz i westchnął ciężko. – Gdy Noah miał piętnaście lat, jego matka i ojciec ukradli partię heroiny, która mieli dostarczyć George’owi i zostali przyłapani. – Co się stało? – zapytałam, ledwo dysząc. – George był tak wściekły, kiedy odkrył ich zdradę, że umieścił kulkę w Antonio bez zastanowienia. – Zatrzymaj się – pisnęłam. – Po prostu… zatrzymaj się na chwilę i pozwól mi się z tym oswoić. Logan siedział cierpliwie obok mnie, gdy próbowałam pogodzić się z tym, co powiedział. Zaparkowaliśmy półmili od magazynu na polnej drodze i miałam mini załamanie. – George zabił ojca Noah? – Odwróciłam się twarzą do Logana i spojrzałam mu prosto w oczy, modląc się, aby mnie okłamał. Poważny wyraz na jego twarzy udowodnił, że mówił prawdę. – Nie mogę w to uwierzyć – wymamrotałam, kręcąc głową.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 323

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Tak, ja też nie mogłem, kiedy to odkryłem – odpowiedział spokojnie Logan. – Nie każdego dnia chłopak dowiaduje się, że życie jego najlepszego przyjaciela jest ceną jego matki. – Co? – Do tej pory nie odkryłaś tego? – zamyślił się Logan. – Myślałem, że już wyciągnęłaś… – Uch, nie, przykro mi, doktorze zło, nie – wymamrotałam. – Pochodzę z małego miasteczka i tego typu rzeczy nie przydarzają się ludziom takim jak ja… Logan uśmiechnął się, zanim pokręcił głową i kontynuował: – Gdy jego najlepszy wojownik umarł i tuż za rogiem czekała bardzo ważna walka, George znalazł się w dość sporych opałach, że tak powiem. – Opałach? – powtórzyłam płaskim tonem. – George zwrócił swój wzrok na Noah. – Wzruszył niewyraźnie ramionami Logan. – Wiedział, że potrzebował Noah, widział potencjał w nim, ale wiedział także, że będzie potrzebował… motywacji do tego, aby mieć Noah na swoim pokładzie i walczył dla niego. – Więc wykorzystał schizofrenię matki Noah, jako motywację? – warknęłam. – Logan, to jest chore. Logan pokiwał powoli głową i widziałam gniew w jego szarych oczach. – Wiem i nie mogę się nie zgodzić z tobą, Teegs, ale to nie zmienia faktów. W zamian za życie jego matki, Noah postanowił iść w ślady ojca… George ożenił się z Kelsey, umieścił na oddziale psychiatrycznym, rzucając Noah na pożarcie w formie papierowych odwiedzin i przejął nad nim całkowitą kontrolę. – Dlaczego? – warknęłam. – Dlaczego, George chciał Noah? Był tylko nastolatkiem, na miłość boską. – Nastoletni chłopak, który został dobrze przygotowany, aby podążyć śladami ojca – powiedział stanowczym głosem Logan. – Nie znałaś go wtedy, Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 324

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Teegs – dodał cicho. – Noah w wieku piętnastu lat był bezlitosny w ringu, jak jest teraz. Został rzucony na ring, jak tylko był na tyle duży, aby zablokować cios, zmuszał się do cierpienia i wyrządzał szkody. Droga Noah Messiny została zapisana dla niego, zanim chłopak był na tyle duży, aby zrozumieć, co się dzieje… – Logan pokręcił z niesmakiem głową i wydał z siebie warczący pomruk. – Boże, mam nadzieję, że nie walczył z Javi. Ten facet jest zabójcą, Teagan. Jedynym sposobem na pokonanie go to stracenie przytomności… nie ma innej możliwości. – Jeśli tak jest to dlaczego on tu jest…? – krzyknęłam, wskazując w kierunku kamieniołomu. – Zamiast w drodze na lotnisko ze mną? – Całe moje ciało drżało, kiedy patrzyłam na Logana, szukając odpowiedzi. – Dlaczego nie uciekł ze mną, kiedy miał szansę? – Nie wiem, Teegs. – Logan patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, po czym w końcu powiedział: – Mogę tylko przypuszczać, że George w jakiś sposób groził mu, może matką, a być może… – Mną? Logan pokiwał głową. – To możliwe… cholera, Teagan, na ziemię… Drzwi od strony pasażera w samochodzie Logana otworzyły się i spojrzałam w zimne, szare oczy JD Dennis’a. – O, cholera – wyszeptałam. Uśmiechnął się złowieszczo. – Mieliśmy nadzieję, że się pojawisz, blondyneczko. Wszystko stało się tak szybko, że nie mogłam krzyknąć, zanim ostry ból przeszył moją skroń, a ciemność owładnęła mnie, jak koc duszącej mgły…

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 325

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Noah Nie mogłem spojrzeć na swoje ręce. Nie przestawały drżeć. Krew Javi’sa była rozsmarowana na moich placach, mojej twarzy, mojej pieprzonej gołej skórze… Mój żołądek był żałosny, nie było w nim nic dobrego. W ciągu ostatnich dwudziestu minut zwymiotowałem więcej niż w ciągu ostatnich ośmiu lat. Nie sądziłem, że będę potrafił ponownie spojrzeć sobie w oczy. Co zrobiłem… o Jezu… zamknąłem oczy, opierając się o lustro w łazience i zmusiłem się do powolnego oddychania, ale zacząłem ponownie wymiotować. – Wszystko w porządku? – zapytał znajomy kobiecy głos, który dobiegł do mnie gdzieś z tyłu, ale nie pozostała we mnie żadna chęć walki, aby powiedzieć jej, żeby poszła do diabła. – Noah – namawiała Ellie, gdy podeszła do mnie i położyła rękę na moim ramieniu. – Zrobiłeś to, co musiałeś… – przerwała i odetchnęła gwałtownie, a potem powiedziała: – Zabiłby cię, gdybyś nie… – Zabił go pierwszy? – Udało mi się wydusić. – To właśnie chciałaś powiedzieć, Ellie? – Odwróciłem się i zmierzyłem się z nią, widząc w jej oczach łzy. – To ma sprawić, że poczuję się lepiej? – Nie miałeś wyboru – przekonywała. Wiedziałem, że w jakiś szalony sposób Ellie faktycznie dbała o mnie, będąc tutaj i starając się pocieszyć mnie, ale to nie było wystarczające. Była ich częścią. Nie chciałem jej pocieszenia. I teraz z powodu jej ojca, nie byłem lepszy od tego sukinsyna w barze… –Przetrwałeś – powiedziała. – Ty… – Jestem mordercą – warknąłem, po czym przepchnąłem się obok niej i zataczając się wyszedłem z łazienki. Nie mogłem oddychać. Nie mogłem, do cholery, myśleć. Moją skórę przeszyły ciarki. Musiałem się stąd wydostać, zaczerpnąć świeżego powietrza, cokolwiek… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 326

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Przedzierając się przez zatłoczony bar, trzymałem opuszczoną głowę, gdy przeciskałem się do wyjścia. Jeszcze kilka kroków i byłbym… –

To

jest

szalone…

co,

do

cholery

robimy…

jesteś

taki…

niesprawiedliwy wobec mnie. Zatrzymałem swój krok, gdy dotarł do mnie jej głos. – Noah Messina, jesteś podstępnym… Gdy odwracałem się powoli, modliłem się całym swoich sercem, że wyobraziłem sobie jej głos w mojej głowie. Przewidziało mi się to. Pieprzone marzenia… Musiałem być. Ale obraz nagiego ciała Teagan wijącego się na podłodze windy wyświetlał się na telewizorze z płaskim ekranem umieszczonego na ścianie po przeciwnej stronie baru zapewnił mnie, że tak nie było. Moje

oczy

przerażeniem,

były

przyklejone,

obserwując

nagą

cholernie

wersję

przykute

siebie,

do

zanurzoną

ekranu w

z

swojej

dziewczynie… pieprząc ją na podłodze, jak pieprzone zwierzę… Co… – Powiedziałam ci, że sprawię, że pożałujesz – uśmiechnęła się szyderczo Reese, gdy przeszła obok mnie. – Pieprzyłeś ją – zachichotała. – I ja pieprzę was oboje. Ciesząc się materiałem CCTV – dodała okrutnie. – Wykorzystując korzyści z pracy w hotelu i mając dostęp do kamer bezpieczeństwa… Dlatego właśnie chcieli dzisiaj Teagan – żeby zobaczyła to… Chcieli wyrwać serce z mojej cholernej piersi… Drzwi baru otworzyły się do środka i JD przeszedł przez nie z Teagan na rękach. – Łapy precz ode mnie, dupku – warczała, kopiąc i walcząc w uścisku JD. – Lepiej uciekaj, kiedy dorwę cię – krzyczała, po czym ugryzła JD w ramię.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 327

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Suka – syknął, puszczając ją, gdy zająć się swoim rannym ramieniem. – Noah – sapnęła Teagan, gdy tylko mnie dostrzegła. Zatoczyła się do mnie w parze wyjątkowo wysokich butach, Teagan zarzuciła ręce wokół mojej szyi i wydała okrzyk ulgi. – Dzięki, Bogu – krzyknęła. – Wszystko w porządku… wszystko w porządku… – Co ty, do cholery, tutaj robisz? – domagałem się, gdy przyciskałem ją mocno do swojego ciała, jak tylko mogłem. Był to mój pieprzony najgorszy, jaki się spełnił. – Przyszłam, aby cię uratować – wyszeptała i wtedy przeszył mnie ogrom tego, co zrobiłem. Ta dziewczyna przyszła mnie uratować, ale nie byłem wart ocalenia. Już nie… – Nadal mamy czas – mówiła bez sensu. – Tylko chodź ze mną teraz… Logan poszedł do swojego… – Głos Teagan ucichł, gdy jej uwaga skupiła się na ekranie za mną. – To my – wysyczała Teagan, zakrywając dłonią usta i cofnęła się ode mnie. Ból w jej oczach był miażdżący, gdy wpatrywała się z przerażeniem w ekran telewizora. A kiedy przeniosła spojrzenie na mnie, zdrada, którą zobaczyłem w jej piwnych oczach, sprawiła, że moje serce złamało się w pół.

****

Teagan Byłam gwiazdą porno – postronną osobą – ale niemniej gwiazdą porno.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 328

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Moja głowa huczała, forsując wszystkie obciążające dowody przeciwko Noah na główny plan mojego umysłu. Wstydziłam się, czując upokorzona i bardziej dominował gniew przepływający przeze mnie. Zrobił to… to musiał być Noah. Musiał nas nagrać albo uzyskać dostęp do materiałów z windy…, ale dlaczego? O Boże, czułam się fizycznie chora i zakneblowana, gdy olśniło mnie. Gdybym byłą oszukana… myliłabym się tak co do niego? Na litość boską, chciałam uciec z nim. Byłam gotowa, aby to zrobić… Byłam tu, aby mu pomóc… – Thorn. – Usłyszałam, gdy powiedział Noah, kiedy cofnęłam się w stronę drzwi, przez które wciągnął mnie JD. Jego oczy były dzikie i szalone, gdy wyciągnął ręce, ze skierowanymi do mnie dłońmi. – Nie zrobiłem tego – powiedział szybko. – O mój Boże – wyszeptałam, kiedy odnalazłam głos. Chciałam wciągnąć oddech, ale nie mogłam nabrać go w swoje płuca, przez co zaczęłam się dusić. Czułam się tak bezradna, tak sponiewierana… Zakołysałam się na swoich chwiejnych nogach, wychodząc z magazynu na parking, desperacko pragnąc uciec. Nie miałam pojęcia, gdzie iść. Logan zabrał samochód, aby sprowadzić pomoc – udało mu się odeprzeć ludzi JD i wyrwał się, ale po co? – Teagan… Thorn, czekaj, do cholery, pozwól mi wyjaśnić… Duszące uczucie skłoniło mnie do poruszania się szybciej i jak najdalej od Noah oraz od tej pieprzonej sceny. Ale było we mnie jeszcze inne wstrząsające uczucie, które było jeszcze bardziej nie do zniesienia. Czułam, jakby moje ciało było rozrywane na pół, dosłownie rozrywając na kawałki, kiedy uciekałam przed nim. – Czekaj – krzyknął Noah, kilka sekund przed tym zanim owinęły się wokół mnie jego ręce. – Reese ukradła nagrania CCTV z hotelu – powiedział

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 329

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS spanikowanym głosem, kiedy obrócił mnie w swoich ramionach. – To nie byłem ja. Cholera, przysięgam, że to nie ja byłem. – Logan powiedział mi wszystko – zakrztusiłam się, choć był to ochrypły szept. – O twojej mamie i tacie, narkotykach… wszystko. – Miałam uczucie, jakby moje gardło zaciska się, odcinając moje powietrze, dusząc mnie. – Walczyłeś z nim z Jav’im? – Ja… – przerwał, gdy odgarnął kosmyki włosów ze swoich oczu, zanim odszeptał: – Walczyłem. – Wygrałeś? Oczy Noah spotkały moje i nie musiałam zadawać więcej pytań. Dostrzegając paskudne ślady na jego twarzy, zasysając gwałtowny oddech. Odpowiedź była wypisana na jego twarzy, a prawda znajdowała się w jego oczach – naga i brzydka, rozrywając mnie głęboko. –Jest martwy? Noah pokiwał lekko głową i krzyk wyrwał się z mojego gardła. – O mój Boże, Noah. – Patrzyłam w jego brązowe oczy, nie przejmując się nawet z wypływających z moich oczu łez po moich policzkach. – Zabiłeś człowieka. – On przeżył – warknęła Ellie, gdy podeszła do nas. Spojrzała z wyraźnym obrzydzeniem w swoich oczach i skierowała się do mnie. – Więc nie próbuj sprawić, aby poczuł się źle za chęć do życia. – Ellie, odsuń się teraz, do cholery, od mojego chłopaka – warknęłam, gdy spojrzałam ze wściekłością na jej rękę dotykającą Noah. – Jestem jakieś trzy sekundy od postradania rozumu i krok od skopania ci tyłka. – Nie miałem wyboru – wykrztusił, zrzucając rękę Ellie, kiedy sięgnął i złapał mnie za nadgarstek, przyciągając mnie do swojej piersi. – Nie byłem gotowy, aby odpuścić sobie swoje życie, pozwalając ci odejść… – Łzy gromadziły się w moich oczach. – Wiem, że wszystko spieprzyłem – powiedział poważnym tonem. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 330

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Możesz pójść za to do więzienia, Noah – krzyknęłam. Czułam, jakby moje serce miało rozpaść się na kilka kawałków. – To jest morderstwo. Logan pojechał po gliny. Wiesz, co to oznacza… – Wiem – odparł, cofając się ode mnie. – I wiem, co musi wydarzyć się dalej – dodał, a potem uszczypnął się w grzbiet nosa. – Musisz się stąd wydostać, Thorn, z dala ode mnie… Rozumiem, że nie będziesz mogła kochać mnie po tym… po tym wszystkim, co zrobiłem… – Gdybym cię nie kochała, nie byłoby mnie tutaj – krzyczałam, kopiąc brud, kurz i wszystko inne, co było pod moimi nogami na ziemi. Podchodząc do niego, złapałam go za kark i pociągnęłam jego twarz w dół, aby spotkał się z moją. – Jestem w tobie zakochana. – Przycisnęłam pocałunek do jego ust. Był szorstki, mocny i wszystkim, co czułam w tamtej chwili. Miał krew na dłoniach… Był mordercą. Zabójcą. – Chodźmy. – Usłyszałam, jak mówiłam. – Idę. – Pokręcił głową z dezorientowaniem Noah. – Teagan, idę… – Ze mną – warknęłam, chwytając jego rękę. – Idziesz ze mną. – Teagan – odparł, trzymając moją twarz w swoich dłoniach. – Nie możesz się w to angażować, kochanie. To coś zbyt wielkiego. Musisz się stąd wydostać. – Wycisnął pocałunek na moich ustach, Noah uwolnił się z mojego uścisku i odwrócił się w kierunku magazynu. – Nie rób tego, Noah. – Błagałam go, gdy obserwowałam, jak idzie w stronę George’a i bandy mężczyzn, którzy utworzyli tłum przed magazynem, patrząc bez wątpienia na nasz spektakl. – Wynoś się stąd, Teagan – wysyczał Noah, idąc dalej do nich, ku ciemnej stronie. – Nie. – Pobiegłam za Noah, chwytając go za rękę i ciągnąc do siebie. – Proszę, nie rób tego. – Nienawidziłam błagać, to nie miało nic wspólnego z moim charakterem, ale mogłam błagać na kolanach, jeśli oznaczało to, że mogłam go uratować. – Jeśli mnie kochasz, choć troszkę, to odejdź teraz ze mną. Zapomnij o tym. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 331

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Messina – warknął George i poczułam, jak mięśnie ramionach Noah napięły się. – Rusz tutaj swoją dupę, dzieciaku, jeszcze nie skończyłeś na dziś. – Pozwól mi cię ocalić. – Podjęłam próbę, trzymając jego rękę z całych sił. – Odwróć się od nich i chodź ze mną. Proszę, Noah. Proszę… Noah stał nieruchomo przez coś, co wydawało się trwać wieki, gdy patrzył w oczy swojego ojczyma. – Nie możesz mnie wciąż kochać – wyszeptał. – Nie po tym, co zrobiłem… – Nie potrafię cię nie kochać – powiedziałam i to była prawda. Prawdopodobnie podpisałam się pod biletem pierwszej klasy do piekła, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam to i zrobię wszystko, aby go chronić. – Jestem twoim cierniem – powiedziałam szlochając. – Odchodzę – zawołał Noah, owijając rękę wokół moich ramion i poprowadził mnie do swojego samochodu, a ciężar jego dłoni w mojej odczuwałam, jak ogromny podmuch powietrza wypełniający moje płuca. – Dziękuję – wyszeptałam z ulgą. – Naprawię wszystko – powiedział do mnie cicho, zanim wcisnął mnie w swój bok, chroniąc mnie. – Naprawię to. – Odchodzisz? – ryknął George, kiedy podszedł do nas. – Nie sądziłem, abyś nie rozumiał, jak to działa, Messina. Nie ma wyjścia. Zawarliśmy umowę i co z twoją matką? – Osłaniaj moje plecy, gdy odchodzę od ciebie, George… od was wszystkich – wypluł Noah, otwierając drzwi pasażera i pomógł mi, a potem obszedł samochód i usiadł obok mnie. – Trzymaj się mocno – polecił, gdy uruchomił silnik i zerwał się.

****

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 332

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Masz bilety? – zapytał Noah, gdy wrzucił czwarty bieg, biorąc ostry zakręt. Kiwnęłam głową. – I nasze paszporty – dodałam, kiedy patrzyłam w tylne okno. – Mam je w swoich butach. Pojawiło się za nami samotne światło, które uważałam za samochód oślepiający nas i szybko doganiający. – Myślisz, że to oni? – zapytałam nerwowo. – Myślisz, że jadą za nami? – George jest zdolny do wszystkiego – warknął Noah, kiedy spojrzał we wsteczne lusterko i głośno zaklął. – Cholera… to JD – powiedział. – Na swoim motorze. – Czy to źle? – domagałam się wysokim tonem. – Cóż, nie jest dobrze, kochanie – warknął Noah, przyśpieszając szybko. – Cholera, dogania nas. – Jedź szybciej – wysyczałam, obserwując z przerażeniem, jak JD nas doganiał. – Pospiesz się, Noah – krzyknęłam. –Gaz do dechy. – Robię to, Teagan, robię to – ryknął Noah. – Kurwa, jesteś wrzodem na mojej dupie, kobieto. – Więc weź aspirynę – odparłam, blednąc, gdy motor JD skręcił w prawo i zniknął z pola widzenia w tylnej szybie. – O Boże, Noah – krzyknęłam, kiedy JD pojawił się nagle w oknie po mojej stronie samochodu. Czarny pistolet był skierowany w moją szybę, przez co przez chwilę straciłam zdrowy rozsądek. – Padnij! Bez zastanowienia chwyciłam za ramię Noah i zmusiłam go do opuszczenia głowy, powodując, że stracił kontrolę nad samochodem, kiedy ogłuszający dźwięk wystrzału pistoletu uniósł się nad naszymi głowami. Nie było śladu po JD, ani jego motorze… wszystko co mogłam zobaczyć to skalistą ścianę gór, na którą zmierzaliśmy.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 333

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Jezu Chryste. – Usłyszałam, jak syczy Noah, gdy szaleńczo chwycił kierownicę, ale wymknęło się to spod kontroli. – Teagan, nie mogę… trzymaj się, kochanie. – Górna część ciała Noah zakryła moją twarz, a ja zamknęłam oczy, przygotowując się na uderzenie, którego byliśmy pewni. Kiedy pojawił się ból, który przeszył całe moje ciało, było jak nigdy wcześniej, a potem zapadła ciemność. Ciemność i przytłaczający zapach benzyny. – Noah, wszystko w porządku? – Moja głowa pękała tak mocno, że wydawało się, że dziki pęd słoni uczestniczył w grze w próżni mojej czaszki i straciłam to… – Noah – krzyknęłam, wykręcając swoje ciało, aby spojrzeć mu w twarz. Przeszył mnie pęd surowego, czystego strachu, gdy go zobaczyłam. Jego twarz była we krwi, był skręcony pod niewyraźnym kątem, a jego oczy były zamknięte, ale… jego klatka piersiowa poruszała się. O dzięki Bogu… Próbowałam odpiąć pas bezpieczeństwa i dostać się do Noah, ale jak jakieś pokręcone uczucie deja vu pas nie poruszył się z miejsca. I wtedy właśnie pojawiła się panika. – Nie – krzyknęłam, kiedy próbowałam się odpiąć. – Cholera, nie. Ciemność… Zapach dymu… Ogień oślepia mnie… czekaj, co? – Noah – krzyknęłam, gdy przed moimi oczami pojawił się pierwszy dym i płomienie. – Obudź się. – Próbowałam gorączkowo uwolnić się, a potem Noah, ale głupie pasy zacięły się. – Noah, kocham cię – zawołałam na wypadek, gdybym nie dostała kolejnej szansy. – Nie panikuj, Thorn. – Usłyszałam, jak powiedział Noah. Jego ton brzmiał władczo i nie mogłam w tym momencie bardziej tego przeżyć. Otworzył powoli oczy i obrócił się, aby spojrzeć na mnie. – Rozjebałem swój samochód, kochanie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 334

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Utknęliśmy w samochodzie, który pali się i martwisz się o swój samochód? – Zalała mnie fala histerii, przez co śmiałam się i płakałam jednocześnie. – Jesteś niewiarygodny. – Naprawdę wolisz walczyć? – odparł Noah, gdy pochylił się i wyciągnął nóż ze swojego schowka. – Naprawdę, Thorn? – W porządku, trafna uwaga. – Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić. Czułam, jak Noah ciągnął za mój pas, przecinając go, starając się uwolnić mnie od tej rzezi. Łzy stoczyły się z moich oczu, spływając po moich policzkach, mieszkając się z dymem i suchą krwią. – Nie winię cię – dodałam cicho. Ręka Noah zatrzymała się na chwilę, a potem znów zaczęła się poruszać. – Za zwycięstwo w walce – wyjaśniłam. – Cieszę się. – Nie chcę myśleć o walce, Teagan – powiedział cicho Noah. – Muszę skupić się na wydostaniu cię stąd. – Przepraszam – wyszeptałam. To musiało zostać powiedziane. – To moja wina. – Nie. – Pokręcił głową. Jego palce gorączkowo pracowały przy moim pasie. – To wszystko przeze mnie, kochanie. – Nie powinnam była tutaj się pojawiać… zmusiłam cię do wyjazdu ze mną… – Teagan, spójrz na mnie. Spójrz na mnie. – Oczy Noah były czerwone i pełne bólu. – To nie twoja wina. Rozumiesz mnie? To moja wina, kochanie i nie pogrążysz się przez to. Dźwięk syren dotarł do moich uszu i przebiła się przeze mnie panika. Noah zassał gwałtowny wdech. – Drugi pas pęka, chcę, abyś wysiadła z tego samochodu i uciekła. – Złapał mój podbródek między swoje palce. Nie zatrzymuj się. Nie czekaj na mnie. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 335

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Pocałował mnie mocno i poczułam, jak pas puszcza. – Zrób to – syknął. – Uciekaj.

****

ROZDZIAŁ 24 Logan W głębi duszy wiedziałem, że to wszystko skończy się w kuli ognia. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 336

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Jedyny żal jaki miałem to, że siedziałem z tyłu i pozwoliłem pójść temu dalej przez tyle lat, które minęły. – Dziś wieczorem dobrze postąpiłeś, Logan – powiedział mój ojciec, gdy stał obok mnie, obserwując, jak sanitariusze badali Noah, a strażacy gasili jego płonący samochód. Tylko nie postąpiłem właściwie. Nie zrobiłem nic, do cholery. Teagan zrobiła… – Jak myślisz, co stanie się z nim teraz? – zapytałem, przyglądając się, jak Noah został zakuty w kajdanki przez dwóch policjantów i zabrali go na tył radiowozu. – Pójdzie siedzieć? – dopytywałem. – Możesz mu pomóc, tato? Mój ojciec westchnął ciężko, po czym owinął swoją rękę wokół moich ramion i poprowadził mnie z powrotem do samochodu. – Nie wiem, Low – odparł tata, kiedy wsiadł do samochodu. Wsiadłem obok niego. – Chciałbym tylko, żebyś wcześniej zwierzył mi się z tego– powiedział i mogłem wyczuć rozczarowanie w jego głosie, gdy pojechaliśmy z powrotem do kamieniołomów. – Mógłbym zrobić o wiele więcej dla tego dzieciaka, gdybym wiedział… Tata tak mocno zahamował, że myślałem, że samochód wpadnie w poślizg, ale potem zrobił coś, czego się nie spodziewałem. Wysiadł z samochodu i podszedł do tłumu ludzi zakutych w kajdanki na

zewnątrz

magazynu



kontrolowanego

przez

kilku

uzbrojonych

policjantów. – Ty – warknął tata, dostając się do ojczyma Noah, który został skuty przez ogromnego gliniarza. Tata zatrzymał się przed drobną blondynką. Zdałem sobie sprawę, że to matka Noah i wysiadłem z samochodu, biegnąc za nim. –Zachowaj zimną krew – zawołałem do swojego porywczego ojca. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 337

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Kelsey Mayfield – warknął tata z falującą piersią. – Więc w końcu zdecydowałaś się wypełznąć zza swojej działki koki, za którą ukrywałaś się przez siedemnaście lat? – Znasz ją? – zapytałem zdumiony. – Tak, Logan, znam ją. – Tata odwrócił się do mnie twarzą. – Lub przynajmniej był taki czas, kiedy myślałem, że tak było. Uniósł rękę, rozluźniając koszulę pod swoją szyją, odsłaniając ranę kutą, którą otrzymał, zanim się urodziłem. – Ona przyłożyła do tego rękę – ryknął. – I w bliznach twojej matki. Moja krew zamieniła się w lawę w moich żyłach. – Jesteś prawnikiem? Kelsey zignorowała moje pytanie. Zamiast tego wpatrywała się w mojego ojca. – On też mnie zdradził, Kyle – krzyknęła. – Kiedy podpisał wszystko, a David wyrzucił mnie, jakbym była wczorajszą gazetą. – Jesteś zaskoczona? – domagał się tata. – Cholera, powiedziałem ci jaki on był. – Tędy, proszę pani – rozkazał policjant, chwytając Kelsie za rękę i odciągając ją od nas. – Zajmij się Noah – krzyknęła za nami Kelsie. – On jest twoim bratem, Kyle. – Co? – Tata i ja krzyknęliśmy jednocześnie. – On jest synem twojego ojca – krzyknęła. – Nie Antonio.

****

– Cóż, cholera – wybełkotałem, kilka minut po tym, jak Kelsie została zabrana, a my wróciliśmy na Thirteenth Street. – To zmienia postać rzeczy. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 338

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Powinienem być zaskoczony – powiedział tata, kiedy wjechał na nasz podjazd. – Ale szczerze mówiąc nie jestem. – Wierzysz jej? – zapytałem. – Tak, dzieciaku, wierzę – odpowiedział spokojnie tata. – Zrobił to wystarczająco ze swoją kobietą i swoim synem. Jasna cholera, Noah był moim wujkiem… – Więc, co teraz się stanie? – zapytałem. – Ani słowa o tym mamie, dopóki się w tym wszystkim nie zorientuję. Nie potrzeba, aby się tym martwiła – powiedział ostrym tonem, gdy rozpiął swój pas i wysiadł z samochodu. – Muszę zadzwonić do twojego wujka Mike’a i później najlepiej zabiorę prawnika na posterunek policji. – Pomożesz, Noah? – zapytałem, nie czując nic poza podziwem dla swoje ojca. Był wspaniałym facetem. – Tak – powiedział tata wzdychając. – To nie wina tego dzieciaka, że krew Hendersonów płynie w nim… Nie jest też nasza.

****

Noah Nie zabiłem go. Wszystkiego, co dowiedziałem się dzisiejszej nocy to, że mogło skończyć się o wiele gorzej, a jedyne, co utkwiło mi w głowie było to, że Gerome Jevi żył – nieprzytomny i cierpiał na rozległy krwotok wewnętrzny, ale nadal żył… Ulgę, którą poczułem, gdy to usłyszałem była czymś czego nigdy nie czułem. Cóż, to była druga ulga, którą poczułem, kiedy udało mi się uwolnić Teagan z płonącego samochodu. Była bezpieczna, George został aresztowany i nie zamierzałem spędzić kolejnych trzydziestu lat w więzieniu. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 339

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Od trzech do pięciu lat za ciężki uszczerbek na zdrowiu brzmiało o wiele lepiej niż trzydzieści na dożywocie za morderstwo pierwszego stopnia. To było cholernie pewne. – Jesteś pewien, że chcesz zostać tutaj dziś na noc? – zapytał Kyle, gdy pomógł mi wysiąść z samochodu i wejść na ganek domu George’a. Pojawił się na posterunku policji z armią prawników i wykupił mnie z miejsca. Ale nie mogłem pogodzić się z tym, że ten facet był moim przyrodnim bratem czy, że całe moje życie było pieprzonym kłamstwem… – Tak – powiedziałem poważnym tonem, gdy pokuśtykałem do środka. – Dam sobie radę. – Prawda była taka, że nie mogłem doczekać się, aż zostanę sam. Musiałem skontaktować się z Teagan. Wiedziałem, że była obok. Wysłała mi z milion wiadomości i dostrzegłem, że wygląda ze swojej sypialni, gdy szedłem podjazdem. – Zajmę się nim. – Usłyszałem, jak powiedziała Reese i zesztywniałem. – Zajmę się sam sobą – warknąłem, kiedy Kyle pomógł mi wejść po schodach do mojej sypialni. – Dlaczego nie zostawiłeś jej tam, aby zgniła – mruknąłem. Kyle podwoził do domu Reese z posterunku policji, a ja byłam wściekły z tego powodu. Rozumiałem, że była jego pracownicą, ale dziewczyna sprawiała mi tylko problemy. – Daj odpocząć złamanym żebrom, dzieciaku – odparł Kyle, gdy pomógł mi położyć się na plecach i nakrył kocem. – Będą boleć, jak cholera rano – dodał cicho. – Już bolą – mruknąłem, trzymają się za bok. Złamałem trzy żebra i ból był coraz ostrzejszy. Zaczął dzwonić telefon Kyle’a i wyszedł z pokoju, zanim odebrał. – Proszę – powiedziała cicho Reese, kiedy podała mi dwie tabletki. – Na ból.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 340

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Dzięki – wykrztusiłem. Wziąłem tabletkę, popiłem ją i westchnąłem, gdy obniżyłem się. – A teraz idź. – Ale… – Idź – warknąłem. – Nie chcę cię tutaj, Reese. Po około godzinie ból złagodniał, a moja głowa stała się zaskakująco lekka. – Gdzie jest twój telefon, Noah? – Słyszałem, jak zapytała Reese i to mnie zdezorientowało. Myślałem, że ona już dawno zniknęła. – Idź so…bie… – Udało mi się powiedzieć, ale nie mogłem poruszać swoimi ustami. Nie mogłem otworzyć swoich oczu. Działo się coś poważnego ze mną, ledwo co mogłem podnieść ręce. Poczułem nagły ciężarna swojej miednicy, ale nie mogłem się ruszyć ani na centymetr. Ból wystrzelił w górę mojego kręgosłupa, a potem wszystko stało się niewyraźne, aby się tym przejmować. A potem wszystko było słodkie, miękkie i ciepłe. Śniłem.

****

Teagan Byłam w domu pięć godzin, przegapiając swój lot, a słońce zaczynało wschodzić i spędziłam każdą minutę tych pięciu godzin na czekaniu na niebieskich chłopaków pukających do moich drzwi. Spacerowałam po podłodze swojej sypialni z milion razy, czując się cholernie niespokojnie i jedyne, co utrzymywało mnie przy zdrowych zmysłach, była świadomość, że z Noah było w porządku. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 341

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Było bardziej niż w porządku… Był cholernym Carterem… Schowałam

się

i

pozostałam

bez

ruchu

na

tylnym

siedzeniu

samochodu pana Cartera i słyszałam całą rozmowę między nim, a Loganem. Gdy weszli do środka, poczekałam jeszcze kilka minut, zanim wyślizgnęłam się z samochodu i ukryłam się z powrotem w swoim domu. Noah był w domu obok. Wiedziałam o tym, bo widziałam, jak pan Carter pomógł mu wejść do środka godzinę temu. Reese była z nimi i to spowodowało, że moje dobre przeczucia rozwiały się. Miałam nadzieję, że będzie miała teraz towarzystwo w celi więziennej, ale myślę, że życzenia nie zawsze się spełniały. Myślę, że nie istniało prawo przeciwko dziwkom… Wysłałam Noah kilkanaście wiadomości, ale nie odpowiedział ani na jedną. Starałam się nie zwariować, ale było to niemożliwe, biorąc pod uwagę noc, którą przeżyliśmy. Dźwięk trzaskających drzwi zalał moje uszy i podeszłam do okna sypialni, patrząc, jak pan Carter przechodzi przez ulicę kierując się prosto do swojego domu. Mniej niż piętnaście minut później mój telefon zapiszczał i wskoczyłam na swoje łóżko, aby go złapać.

Noah:Muszę Ci coś pokazać. Drzwi główne są otwarte. Jestem w łóżku. Przyjdź na górę.

Ja:Będę za dwie minuty.

Odpowiedziałam, gdy otworzyłam drzwi sypialni i zbiegłam po schodach.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 342

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS ****

– Noah? W domu panowała kompletna cisza, kiedy weszłam do środka. Zadowolona byłam z ciszy. Przynajmniej mogliśmy porozmawiać bez zakłóceń. Wspięłam się po schodach Noah, kierując się prosto do drzwi jego sypialni i lekko zapukałam, a potem przekręciłam gałkę i popchnęłam drzwi do środka. Moje serce opadło, gdy zobaczyłam go jak tam leżał. Mój brzuch skurczył się i bolesny krzyk wyrwał się z mojego gardła. Skóra – naga skóra – długie i rude włosy zaatakowały moją wizję… To wszystko, co mogłam zobaczyć. Moja krew spłynęła do mojego mózgu tak szybko, że zrobiła się mętna i kiedy w końcu byłam w stanie skupić się na obrazie, który znajdował się przede mną, spowodował, że mój żołądek wywrócił się. Noah i Reese pieprzyli się, jak króliki na moich oczach… Reese siedziała okrakiem na Noah, pieprząc się, jak cholerny króliczek Duracelli, podskakując w górę i dół, bzykając nagie ciało mojego chłopaka. – Noah – zawołałam, gdy wypełniła mnie odraza. Nawet nie odwrócił głowy w moją stronę. Trzymał oczy zamknięte, stękając cicho, kiedy Reese go pieprzyła. – Odchodzę – krzyknęłam, rozszalała. – Nie mogę… ja… ja… jak mogłeś mi to zrobić? Traciłam kontrolę nad sobą. Łzy ciekły z moich oczu. Musiałam wziąć się w garść, ale za każdym razem, kiedy próbowałam chwycić się krawędzi czegoś racjonalnego, ich nagie ciała, połączone razem zabijały mnie i poczułam, jak staję w płomieniach. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 343

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Mogłabym wybaczyć wiele rzeczy i być może moje priorytety byłyby złe, ale nie mogłam wybaczyć tego. Nie mogłam nigdy wybaczyć tego. Noah nie odpowiedział. Ale zrobiła to ona. Odchyliła

swoją

głowę

na

bok

i Reese

spojrzała

na

mnie

z

uśmieszkiem. –Żegnaj – uśmiechnęła się, po czym opuściła swoje usta i zaczęła zatwierdzać Noah… I wtedy właśnie uciekłam… – Co się, do cholery, z tobą stało? – domagałam się, kiedy zobaczyłam swoją przyjaciółkę, stojącą przed moimi drzwiami, całą przemoczoną od deszczu, która waliła w drzwi z tuszem spływającym po jej policzkach. Drżała tak mocno, że myślałam, że nie mogła mi odpowiedzieć. – Hope? – zapytałam cicho, gdy owinęłam rękę wokół jej talii i wprowadziłam ją do środka. – Hope, co się stało? – Odszedł – powiedziała płaskim głosem. Całe jej ciało trzęsło się. – On… złamał swoją obietnicę… – Ja… – przerwałam, nie wiedząc, co powiedzieć. Patrzyła zszokowana, jakby była w jakimś oszołomieniu i byłam tym przerażona, bo nigdy wcześniej jej takiej nie widziałam. – Odchodzę – powiedziałam jej. – Nie mogę… nie mogę tutaj zostać, Hope. Nie teraz. Wracam do domu.

****

Przygryzłam dolną wargę i zmusiłam swoje dłonie, aby przestały się trząść, kiedy wciągałam swoją walizkę na ganek mojego wujka i zamknęłam za sobą drzwi. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 344

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Słońce wschodziło i chciałam odejść, zanim ktokolwiek się obudzi. Rzucając ostatnie spojrzenie na dom Noah, wciągnęłam głęboki oddech i trzymałam swoją głowę wysoko, gdy pokonałam drogę w dół po schodach do taksówki. – To wszystko, co masz, co? – zapytał mnie kierowca taksówki i skinęłam głową. Nie mogłam mówić. Bałam się, że złamię się i zacznę płakać, jeśli to zrobię. – Gotowa? – zapytał mnie i kolejny raz odpowiedziałam delikatnym skinieniem głowy. – Teagan, czekaj. – Rozległ się za mną znajomy głos. Moja szczęka opadła, gdy zobaczyłam Hope biegnącą jej podjazdem z walizką w jednej ręce i torbą w drugiej. – Jadę z tobą – wyrzuciła, kiedy otworzyła tylne drzwi i wrzuciła swój bagaż, zanim wsiadła do środka. – Co to znaczy, że jedziesz ze mną? – domagałam się, gdy usiadłam obok niej. – Hope, nie mówisz poważnie? A co z Jordanem? – Nie mów mi o nim – wysyczała, po czym zwróciła swoją uwagę na zdezorientowanego taksówkarza. – Poważnie, koleś, wciśnij gaz, zanim dowie się o tym mój ojciec. Musiał usłyszeć ostrzeżenie w głosie Hope, bo ruszył bez zbędnych słów. – Czy masz miejsce, gdzie mogłybyśmy się zatrzymać? – zapytała Hope. Jej oczy były przekrwione, ale ani jedna łza nie spadła z nich. – Możesz płakać, Hope – powiedziałam spokojnie. – W porządku jest czuć… – Jedyną osobą, przez którą będę kiedykolwiek płakać będzie mężczyzna, który jest wart moich łez – warknęła, przeżuwając swoją dolną wargę. – On nim nie jest. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 345

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Obserwowałam, jak bawiła się pierścionkiem na swoim palcu, a potem powoli zdjęła goi włożyła do kieszeni. Nie paliłam się, żeby zapytać ją, co stało się między nią, a Jordanem, ale ona trzymała buzię zamkniętą na temat Noah, więc pozwoliłam jej na to. – Czy twoi rodzice wiedzą, dokąd jedziesz? – Moja mama wie – powiedziała. – Myślę, że porozmawia z tatą, kiedy się uspokoi. – Naprawdę zostawiamy to wszystko za sobą? – szlochałam. – Jesteś tego pewna, aby pójść ze mną? – Na sto procent – wykrztusiła. – Opuszczam Thirteenth Street i nigdy nie wrócę.

****

EPILOG Siedem lat później Noah

– Jak się masz, stary? – Usłyszałem, jak zapytał mnie sekundę wcześniej mój menadżer, zanim usiadł w kabinie obok mnie. Szarpiąc słodką Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 346

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS brunetkę na swoje kolana, Quincy wycisnął pocałunek na jej szyi, po czym uniósł butelkę piwa i stuknął nią o moją. – Jak tam kłykcie? – Nadal działają, Q – powiedziałem, a potem wziąłem łyka swojego piwa. Byłem obolały, jak cholera, ale adrenalina, która wciąż płynęła przeze mnie, odrętwiała ból. Quincy świętował dziś wieczorem. Tak samo, jak brunetka na jego kolanach

i

pozostałe

czterdzieści

osób

stłoczonych

w

prywatnym

pomieszczeniu baru Krash. Zrobiłem to. W końcu. Po osiemnastu miesiącach wylanej krwi, po tu i pieprzonych łez, byłem mistrzem. Mistrzem… Ironią było, że znajdowałem się na szczycie tej samej gry, w którą zostałem

wrzucony

do

więzienia

siedem

lat

temu,

nie

pozostało

niezauważone. Miałem dwadzieścia pięć lat i spędziłem większość swojego dorosłego życia za kratami, płacąc za kłamliwe błędy… – Czujesz to, mistrzu? – zachichotał Quincy z zaczerwienionymi oczami i ledwo trzymając się na nogach. – To mój człowiek, to zapach sukcesu z wolnością. Nie byłem pewien czy kiedykolwiek przyzwyczaję się do odczuwania wolności. Minęło osiemnaście miesięcy, odkąd zostałem zwolniony i każdego dnia, jak zawsze, czułem się tak, jakbym żył pożyczonym czasie. Ale nie wyraziłem słowami swoich myśli. Zamiast tego wstałem, wlałem kolejny strzał w swoje gardło i skierowałem się do baru. Ciemnowłosa kobieta zwróciła moją uwagę na drugim końcu baru i kiedy zdałem sobie sprawę, kim była, mój świat zupełnie się zawalił… – Hope? – zawołałem, gdy przepchnąłem się obok pijanej pary, próbując dostać się do swojej starej przyjaciółki. Moje serce waliło nierówno w piersi. Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 347

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Hope? Ona jest tutaj… Teagan jest z tobą? – Trzymaj się z dala od niej, Noah – ostrzegła mnie Hope, zanim odeszła pospiesznie od baru. Jak, do cholery, mogłem trzymać się z dala od niej? Każdego pieprzonego dnia, odkąd uciekła ode mnie, czułem, że krwawię. Była moim cierniem. I zamierzałem ją odzyskać.

****

Teagan – Co dla ciebie znaczę? – wyrzuciłam z siebie, nie wahając się z wyrażaniem swoich słów. Moje policzki zapłonęły, czułam, jak płoną, ale trzymałam swoje oczy przyklejone do jego twarzy. – Wszystko – wymamrotał Jordan, nie odrywając oczu od notatnika, na którym szkicował. Jego palce poruszały się tak szybko po papierze, tak zręcznie, gdy wpatrywałam się w niego, spijając go. Wyglądał dobrze, zbyt dobrze jak na moje podwójne łóżko, na którym siedział – zbyt dobry, żeby go nie dotykać i korciło mnie, aby go dotknąć. Jego włosy były w nieładzie w seksownym bałaganie loków, a jego całe ciało wyglądało zbyt kusząco. Boże, odnalazły mnie oficjalnie hormony. Był to dopiero trzeci dzień wakacji. Mieliśmy jeszcze co najmniej miesiąc razem. Jak, do cholery, miałam sobie poradzić? – Wszystko – wypróbowałam to słowo i uznałam, że to cudowna odpowiedź. – Naprawdę tak myślisz? – Oczywiście – dodał ze śmiechem. – Ty mój mały breloczku… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 348

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS –

To

jest

naprawdę

dobre



wymamrotałam

do

siebie,

gdy

wpatrywałam się szkicownikowi w jego dłoniach. Opuszczając swoje nogi, wtuliłam się w miękką poduszkę na naszej superwygodnej kanapie, pogrążając się w najnowszym arcydziele mojego najlepszego przyjaciela. – Powiesz mi, co się stało? – zapytałam z zapartym tchem, bojąc się jego odpowiedzi, mając nadzieję, że okłamie mnie i powie mi, że wszystko w porządku, bo te spojrzenie w jego oczach przerażało mnie. On cierpiał. Mogłam poczuć, jak drżały mu dłonie, mogłam dostrzec to w jego oczach. Coś się stało. – Jordan – wyszeptałam, gdy on nie odpowiedział. Nie spojrzał na mnie. Zamiast tego patrzył w dół. Boże, wiedziałam, że ta rozmowa źle się skończy i gdybym była Ash, wykorzystałabym wiele sztuczek, aby uciec od jego problemów, ale nie pozwolił mi ich dotknąć. Bóg wie, że próbowałam… – Hope, nie wiem… – przerwał i potarł swoją twarz. – Po prostu posiedź ze mną – wykrztusił. Przysuwając się do mnie, oparł się o moje kolana i zadrżał gwałtownie. – To wszystko, co mogę zrobić – przyznałam. – Proszę, nie pytaj mniedlaczego. – Nie będę – powiedziałam, zmuszając się, aby nie owinąć rąk wokół niego. Nigdy nie pytałam i nigdy nie dotykałam. Oszalałby, jeśli zrobiłabym to i potrzebowałam go blisko siebie. Potrzebowałam jego zapachu w swoich zmysłach, jego kolana przyciśniętego do mojego. Cholera…

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 349

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS – Kocham cię, Jordan – wyszeptałam, mając nadzieję na Boga i każdego anioła, który znajdował się w niebie, że otworzy się przede mną. Że dziś będzie ten dzień, w którym opowie mi o swoich problemach. – Nigdy nie będę odpowiednim dla ciebie mężczyzną, Hope – odparł, odkręcając głowę, aby spojrzeć na mnie. Jego zielone oczy przeniknęły mnie, paląc mnie. – Wyjaśni się to niedługo, ale byłoby o wiele łatwiej, gdybyś pozwoliła mi odejść teraz. Twój tata ma rację, co do mnie… Jak mogłam powiedzieć mu, że byłam zakochana w nim, ale był to pierwszy raz. Słodka, niewinna nigdy-niekończąca się-miłość, która powoli kiełkuje z biegiem czasu, ale nigdy całkowicie się nie wypala ani nie znika z twojego serca. Jest to szczególny rodzaj miłości i czasami jedyny, który trwa najdłużej – jedyny, który pamiętasz, kiedy jesteś stary i siwy, wciągając ostatni swój oddech w swoje zmęczone płuca. Gdybym miała jedno życzenie… byłoby jego… jego miłość, która paliła się jaśniej i mocniej, niż wszystkie inne… miłość, która trwała przez całe życie w sercu, w którym było osadzone…

To była szósta powieść Hope od siedmiu lat i w pełni wierzyłam, że była to jej najlepsza praca, jak do tej pory. Opublikowała opowiadanie, które napisała w liceum dla kaprysu i to było coś wielkiego. Od tamtej pory zostało przedstawionych jej kilkanaście ofert wydawniczych, ale wolała pozostać niezależna. Dlatego wraz z pomocą jej zaufanego agenta– czyli mnie – kariera pisarska Hope rosła w siłę. Byłam też osobą, która cicho i sumiennie zmieniała imię ostatniego bohatera Jordan – bo to był zawsze Jordan – z jej zawstydzenia. Z każdą książką, którą Hope pisała, jej historie stawały się coraz bardziej tragiczne i głęboko rozpaczliwe. Wiedziałam, dlaczego to się działo, chciałam tylko, żeby było lepiej… Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 350

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Walenie w nasze drzwi wystraszyło mnie i zerwałam się z kanapy. Rękopis, który trzymałam w dłoni, rozsypał się na podłodze i jęknęłam. Nie ponumerowałam stron… Głośne walenie nie ustało. – Poczekaj – krzyknęłam, kiedy podeszłam do drzwi. Zawsze tak robiła – wychodziła na noc i zapominała swoich kluczy. Zazwyczaj nie miałam nic przeciwko, bo byłam z nią, ale dziś nie czułam się na siłach na wycieczkę po klubach. Chociaż była połowa lipca w Cork, a deszcz padał na zewnątrz, a ja nie miałam ochoty włóczyć się w deszczu do końca swojego życia. – Hope, przysięgam na Boga, że zawiąże twój klucz wokół twojego zakrwawionego… – mój głos zamarł, gdy tylko otworzyłam drzwi do środka i spojrzałam na przerażoną minę Hope z szeroko otwartymi oczami. – Co się stało? – wyszeptałam po kilku sekundach, zanim wpadła w moje ramiona. – On jest tutaj, Teagan – zakrztusiła się, ściskając mnie tak mocno, że ledwo mogłam oddychać. – W Cork… widziałam go w klubie – wybełkotała. – On jest tutaj. – Kto? – domagałam się, obejmując ją mocno. – Kto tutaj jest, Hope? – Noah – wysyczała, a ziemia osunęła się spod moich stóp. Wszystkie emocje, które czułam, gdy miałam siedemnaście lat, wróciły z pełną siłą, dusząc moje serce i sabotując moją zdolność oddychania. – O mój Boże – wykrztusiłam. – Jesteś moim cierniem, jeśli mnie opuścisz, wykrwawię się… – I jeśli to ma jakieś znaczenie, moje wnętrze należy do ciebie… – Walczę z tobą albo pieprzę ciebie, Teagan, nie ma nic między nami… Moje gardło zacisnęło się.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 351

Tłumaczenie: Patka Korekta rozdziałów: Jola

Korekta całości: Aga

TREACHEROUS Każda moja emocja i wspomnienie o nim, przez które próbowałam ukryć w najciemniejszych zakamarach mojego umysłu wyłaniały się na powierzchnię – cholernie zalewając mnie… Noah Messina, mężczyzna, który ukradł moje serce, mężczyzna, który zniszczył je na moich oczach. – Widział mnie – lamentowała Hope. – Teagan, on wie, że tutaj jesteś.

****

KONIEC

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i rozpowszechnianie tego tłumaczenia bez mojej wiedzy!!! 352
Walsh Chloe - Carter Kids. 1Treacherous PL.pdf

Related documents

352 Pages • 89,347 Words • PDF • 2.3 MB

374 Pages • 69,303 Words • PDF • 1.1 MB

331 Pages • 67,869 Words • PDF • 26.6 MB

495 Pages • 183,336 Words • PDF • 33 MB

28 Pages • 7,075 Words • PDF • 693 KB

392 Pages • 44,985 Words • PDF • 6 MB

284 Pages • 106,658 Words • PDF • 1.6 MB

268 Pages • 113,716 Words • PDF • 1.8 MB

393 Pages • 107,766 Words • PDF • 2.4 MB

85 Pages • 21,205 Words • PDF • 3 MB

249 Pages • 64,477 Words • PDF • 2.9 MB

103 Pages • 27,208 Words • PDF • 1021.9 KB