Kiss the sky - KB.Ritchie 01 PL.pdf

507 Pages • 118,619 Words • PDF • 1.6 MB
Uploaded at 2021-09-24 16:52

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Kiss the Sky Krista & Becca Ritchie

Nieoficjalne tłumaczenie waydale i Schilbergus Korekta Sarai_Cohen Tłumaczenie w całości należy do autora książki, jako jego prawa autorskie. Tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym, służącym do promocji autora. Tłumaczenie nie służy do otrzymania korzyści materialnych. Proszę o nie udostępnianie tłumaczenia. 1

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[Prolog] CONNOR COBALT – Chcesz poznać prawdziwe życie, dzieciaku? – zapytał mnie kiedyś mężczyzna. – Najpierw musisz poznać samego siebie. – Popijał butelkę alkoholu z papierowej torebki, siedząc na tylnych schodach pięciogwiazdkowego hotelu. Błąkałem się na dworze w moje dziesiąte urodziny, potrzebując powietrza. Wszyscy w kongresowej Sali mieli od trzydziestu pięciu lat w górę. Żadnego dziecka w moim wieku. Miałem na sobie garnitur, który za mocno ściskał moje dojrzewające ciało i próbowałem zignorować fakt, że w środku moja matka z nabrzmiałym brzuchem dreptała wokoło swoich partnerów biznesowych. Nawet w ciąży rozkazywała wszystkim w tym pokoju z powściągliwością oraz stoicyzmem, który łatwo mogłem przedrzeźniać. – Wiem, kim jestem – powiedziałem mu. Byłem Connorem Cobaltem. Dzieciakiem, który zawsze robił to, co właściwe. Dzieciakiem, który zawsze wiedział, kiedy się zamknąć, a kiedy odezwać. Zagryzałem język, aż krwawił. Obrzucił spojrzeniem mój garnitur i prychnął. – Jesteś tylko małpą, dzieciaku. Chcesz być tamtymi mężczyznami. – Wskazał głową na drzwi znajdujące się za nim. Wtedy nachylił się blisko mnie, jakby miał wyznać sekret, smród wódki niemal odepchnął mnie do tyłu. Jednak wciąż oczekiwałem jego słów. – Więc musisz być lepszy od nich. Rada starego pijaka pozostała ze mną dłużej niż cokolwiek, co powiedział mój ojciec. Dwa lata później mama posadziła mnie w naszym salonie, aby przekazać wiadomości, które będę porównywał z tym wspomnieniem. Które ukształtowały mnie w jakiś katalityczny sposób. 2

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Widzicie, życie może być rozłamane na lata, miesiące, wspomnienia i faliste chwile. Trzy chwile definiowały moje. Jedna. Miałem dwanaście lat. Spędzałem wakacje w Szkole z Internatem Faust dla Młodych Chłopców, ale w pewien weekend postanowiłem odwiedzić dom mojej mamy na obrzeżach Filadelfii. Wtedy postanowiła mi powiedzieć. Nie ustaliła daty, nie zaplanowała wydarzenia, robiąc z tego coś większego niż według niej było. Oznajmiła te wiadomości, jakby zwalniała pracownika. Szybko i konstruktywnie. – Rozwiedliśmy się z twoim ojcem. Rozwiedli. Czas przeszły. Gdzieś po drodze przegapiłem coś dramatycznego w moim własnym życiu. Przemknęło to tuż pod moim pieprzonym nosem, bo matka wierzyła, że niewiele to znaczyło. Sprawiła, że ja również tak wierzyłem. Ich separacja była uważana za pokojową. Oddalili się od siebie. Katarina Cobalt nigdy nie wpuściła mnie do swojego życia stuprocentowo. Nikomu nie pozwalała zobaczyć więcej niż pokazywała. I w tamtej chwili nauczyłem się tego triku. Nauczyłem się jak być silnym i nieludzkim jednocześnie. Straciłem kontakt z Jimem Elsonem, moim ojcem. Nie miałem ochoty na odnowienie z nim relacji. Prawdy, które trzymałem blisko siebie były bolesne tylko wtedy, kiedy im na to pozwalałem i przekonałem samego siebie, że są tylko faktami. I poszedłem dalej. Dwa. Miałem szesnaście lat. W przyciemnionym pokoju do nauki w Faust, w dymie wiszącym w powietrzu, dwóch uczniów starszej klasy oceniało rząd dziesięciu facetów, zatrzymując się przed każdym kandydatem. 3

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

Dołączenie

do

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

tajnego

stowarzyszenia

było

odpowiednikiem

bycia

zaakceptowanym do drużyny lacrosse’a. Ubrani w przygotowawcze spodnie, marynarki i krawaty wszyscy mieliśmy zdobić hale Harvardu i Yale, i powtarzać w kółko te same błędy. Zadawali każdemu facetowi identyczne pytanie, a każdy odpowiadał prostym, uległym tak i miał klękać na kolanach. Następnie zwracali swój wzrok na następnego chłopaka. Kiedy zatrzymali się przede mną, pozostałem stosunkowo opanowany. Przeważnie starałem się ukryć rozkwitający zarozumiały uśmiech. Wyglądali jak dwójka małp walących się po piersi i proszących o banana. Sedno w tym - nie byłem taki chętny, żeby dawać komuś ot, tak mojego pieprzonego banana. Każda korzyść powinna przewyższać koszt. – Connorze Cobalt – odezwał się blondyn, łypiąc na mnie. – Obciągniesz mi? Pytanie miało pokazać jak chętnie będziemy podążać za rozkazami. I szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia jak daleko mogą zajść, wszystko po to, żeby to udowodnić. Co ja będę z tego miał? Nagrodą byłoby członkostwo w społecznej klice. Sądziłem, że potrafię uzyskać to w inny sposób. Widziałem ścieżkę, której nie widział nikt inny. – Myślę, że źle to mówisz – odpowiedziałem, uwalniając uśmiech. – Ty powinieneś obciągnąć mi. Podobałoby ci się to bardziej. Kandydaci wybuchli śmiechem i blondyn wyszedł do przodu, jego nos prawie dotykał mojego. – Co ty powiedziałeś? – Myślałem, że za pierwszym razem powiedziałem wyraźnie. – Dawał mi jeszcze jedną okazję do ugięcia się. Ale jeśli chciałbym być prowadzony przez bandę małp 4

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zatrutych testosteronem, to dołączyłbym do drużyny futbolowej. – Nie sądzę. – Więc powtórzę. – Pochyliłem się, pewność siebie przesączała się przez każdy por. Moje usta musnęły jego ucho. Podobało mu się to bardziej niżby pomyślał. – Obciągnij. Mi. Cofnął się zaczerwieniony, a ja uniosłem brwi. – Problem? – zapytałem. – Jesteś gejem, Cobalt? – Kocham tylko siebie. Pod tym względem, może. Jednak nadal ci nie obciągnę. – Po tych słowach zostawiłem za sobą sekretne stowarzyszenie. Osiem z dziesięciu kandydatów dołączyło do mnie. Trzy. Miałem dziewiętnaście lat. Byłem w Uniwersytecie Pensylwanii, Bluszczowa Liga. I biegłem sprintem przez ośrodek studencki, zwalniając do szybkiego kroku, kiedy dotarłem do łazienki dziewczyn. Otworzyłem drzwi, a przy umywalce stała brunetka w czterocalowych obcasach i klasycznej niebieskiej sukience, szorując plamę mokrymi ręcznikami papierowymi, jej oczy były zaczerwienione od gniewu i niepokoju. Gdy zobaczyła jak wchodzę, skierowała całą tłumioną frustrację na moje przybywające ciało. – To jest łazienka dziewczyn, Richard. – Użyła mojego pierwszego prawdziwego imienia i próbowała rzucić we mnie papierowym ręcznikiem. Ale opadł na podłogę z porażką. To nie ja wylałem na jej sukienkę puszkę Cherry Fizz. Ale w umyśle Rose Calloway równie dobrze mogłem być winowajcą. Nasze drogi krzyżowały się co roku, moja

5

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

szkoła z internatem i jej prywatne liceum rywalizowały w Model UN 1 i stowarzyszeniu najlepszych absolwentów uczelni. Miałem dzisiaj zabrać ją na wycieczkę po kampusie przed jej rozmową z dziekanem, który zadecyduje czy zostanie przyjęta do programu stowarzyszenia absolwentów. – Jestem tego świadomy – powiedziałem, bardziej zaniepokojony jej stanem. W pewnej chwili chwyciła się umywalki, jakby miała wrzasnąć. – Zabiję Caroline. Wyrwę jej włosy, jeden po drugim, a potem ukradnę jej wszystkie ciuchy. Jej nadmierna przesada zawsze przypominała mi o plotce, którą słyszałem w Faust. Że podczas klasy zdrowia w Dalton Academy, jej prywatnym liceum, przyniosła swoją lalkę i dźgnęła ją nożyczkami. Inna osoba mówiła, że nabazgrała na czole lalki i podała ją nauczycielowi. Napisane tam było: Nie będą mnie obchodzić przedmioty nieożywione, dopóki chłopców nie zacznie to obchodzić. Ludzie myśleli, że była porąbana - na genialny sposób „pożrę twoją duszę”. Ja myślałem, że była cholernie fantastyczna. – Rose… Walnęła dłońmi o blat. – Wylała na mnie napój. Wolałabym, żeby walnęła mnie w twarz. Przynajmniej mam makijaż. – Mam rozwiązanie. Uniosła rękę w moją stronę. – To łazienka wolna od ego. – Więc co ty tutaj robisz, do cholery? – zapytałem, przechylając głowę. Spiorunowała mnie wzrokiem, ale i tak do niej podszedłem, chcąc pomóc. 1Model United Nations – studencka inicjatywa polegająca na wielotematycznej edukacji politycznej poprzez symulację obrad ONZ.

6

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Pchnęła mnie w tors ze złością. Ledwo się ruszyłem. – To było trochę infantylne, nawet dla ciebie. – To jest sabotaż – powiedziała z płonącymi oczami, celując we mnie palcem. – Akademickie łakomstwo. Nienawidzę krętaczy, a ona wywaliła mnie krętactwem z Penn. – Zostałaś już przyjęta – przypomniałem jej. – Poszedłbyś na studia, nie zostając przyjętym do programu stowarzyszenia absolwentów? Nic nie powiedziałem. Znała moją odpowiedź. – Dokładnie. Wrzuciłem przemoknięte ręczniki do kosza obok i moje czyny zaczęły rozluźniać jej ramiona, kiedy uważnie mnie obserwowała. Potem zacząłem ściągać czerwoną marynarkę. – Co robisz? – zapytała. – Tak wygląda pomoc. Potrząsnęła głową. – Nie chcę być twoją dłużniczką. – Wycelowała we mnie kolejnym palcem i cofnęła się o krok. – Wiem, jak działasz. Rozumiem to. Robisz rzeczy dla studentów, a oni muszą ci odpłacić w jakiś chory sposób. – Koszt alternatywny. Korzyści. Umowy. To były fundamenty mojego życia. – Nie prostytuuję ludzi. – Wyciągnąłem do niej moją marynarkę. – Nie ma żadnych haczyków. Nie oczekuję niczego w zamian. Weź ją. Nie przestawała kręcić na mnie głową. Opuściłem rękę. – Co? – Dlaczego zachowujesz się tak przy Caroline? – zapytała niespodziewanie. Wczytując się w jej pytanie. Usłyszałem: Dlaczego ją lubisz? Caroline była typową 7

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dziewczyną osą. Zawsze patrzyła na mnie drapieżnym wzrokiem, bezgłośnie pytając: Jak mi się przydasz? Czy wyjdę za ciebie któregoś dnia i zabiorę ci wszystkie cholerne pieniądze? Ale Rose Calloway była inna. Była modna. Ale nie należała do żadnego żeńskiego stowarzyszenia studenckiego. Była geniuszem na papierze. Ale nie graczem zespołowym. Szybko pałała nienawiścią do innych. Przeciwnie było z miłością. Była skomplikowanym równaniem, którego nie trzeba było rozwiązywać. Nie miałem nawet czasu na odpowiedź. Tak szybko Rose posuwała się w swoim stanie poirytowania. Położyła ręce na biodrach i przedrzeźniała mnie z wcześniej tego dnia. – Jeździsz dobrze, Caroline. Widziałem cię w zeszłym tygodniu na jazdach konnych. Jak ma się twoja matka? – Byłem życzliwy. – Jesteś inny przy pewnych ludziach – powiedziała. – Znam cię wystarczająco długo z naukowych konferencji, żeby to widzieć. Inaczej zachowujesz się przy nich, inaczej zachowujesz się przy mnie. Skąd mam wiedzieć, kim jest prawdziwy Connor Cobalt? Nigdy nie będziesz tego wiedzieć. – Jestem przy tobie tak prawdziwy, jak być mogę. – Gówno prawda – przeklęła. – Nie mogę być tobą – odparłem. – Swoim wzrokiem pozostawiasz za sobą szlak ciał. Ludzie boją się do ciebie podejść, Rose. To jest problem. – Przynajmniej wiem, kim jestem. Jakimś sposobem zbliżyliśmy się do siebie. Górowałem nad nią, wyższy od większości mężczyzn i zbudowany jak atleta. Nigdy się nie garbiłem. Nigdy nie odsuwałem. Nosiłem swój wzrost z dumą. 8

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Uniosła brodę, żeby ze mną walczyć. Popychałem ją do najlepszego stanu, w jakim mogła być. - Dokładnie wiem, kim jestem – powiedziałem z każdą uncją pewności siebie, jaką posiadałem. – Ciebie denerwuje, Rose, że nie masz pojęcia, jaki jest to typ faceta. – Przysunąłem się bliżej i zesztywniała. – Jeśli ludzie na mnie patrzą i widzą moje problemy, to jestem dla nich bezużyteczny. Więc daję im dokładnie to, czego chcą. Jestem kimkolwiek czy czymkolwiek, co potrzebują. – Znowu podałem jej marynarkę. – A ty potrzebujesz pieprzonej marynarki. Niechętnie wzięła marynarkę, ale wahała się. – Nie mogę być tobą – powiedziała. – Nie potrafię uwewnętrznić wszystkich moich uczuć. Nie rozumiem, jak ty umiesz to robić. – Praktyka. Nasze oczy spotkały się na długą chwilę. Było między nami tak wiele, czego nie byłem jeszcze gotowy odkryć. Nie byłem przygotowany na głębokie rozmowy, do których by mnie zmusiła. Rose Calloway nie mogła mnie znieść przez to, kim byłem - facetem, który chciał sięgnąć szczytu. Ironią było, że ona pragnęła tego samego. Po prostu nie chciała zrobić tego, co ja, żeby się tam dostać. Wsunęła na siebie marynarkę, która zalała jej figurę. – Którą część mi pokazujesz? – zapytała. – Najlepszą. Wywróciła oczami. – Jeśli nie masz nic prawdziwego do powiedzenia, Richardzie, to po co w ogóle się odzywasz? Nie potrafiłem stworzyć słów, żeby powiedzieć to, co chciała usłyszeć. Spędziłem wiele lat budując bariery. Potrafiłem zaopiekować się kobietą lepiej niż jakikolwiek 9

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

inny facet. Ale matka nigdy nie nauczyła mnie miłości. Uczyła mnie kapitałów, historii i różnych języków. Uczyniła mnie inteligentnym. Uczyniła mnie logicznym oraz rzeczowym. Znałem seks. Znałem sentyment. Ale miłość? To było nielogiczne pojęcie, coś tak fikcyjnego jak Biblia, jak powiedziałaby Katarina Cobalt. Gdy byłem dzieckiem myślałem, że miłość należy do fantazji z wiedźmami i potworami. Nie mogła istnieć w prawdziwym życiu, a jeśli nawet, to była to tylko religia - tylko po to, żeby ludzie czuli się dobrze. Miłość. To było dla mnie sztuczne. I niemal wywróciłem oczami. Proszę bardzo, Connor. To jest coś jebanie prawdziwego. To jest coś od serca. – Rose – zacząłem. I odwróciła się, żeby na mnie spojrzeć. Jej spojrzenie było jak głębie piekła. Lodowato zimne. Zgorzkniałe. Burzliwe i zbolałe. Chciałem wszystko to przyjąć. Ale nie mogłem jej pokazać wszystkich kart, które trzymałem, żeby to zrobić. Nie mogłem wpuścić jej do środka. Przegrałbym grę. A ona dopiero się zaczęła. – Pójdzie ci wspaniale. I to tyle. Zniknęła. Dzięki przyjacielowi przyjaciela dowiedziałem się, że Rose Calloway została zaakceptowana w programie stowarzyszenia absolwentów. Dowiedziałem się, że odmówiła prośbie uczęszczania do Penn. Z jakiegoś powodu wybrała Princeton, nasz konkurencyjny college. Pół roku później zacząłem umawiać się z Caroline Haverford. Niedługo potem została moją dziewczyną. 10

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Takie życie widziałem przed sobą. Na takie byłem przygotowany. Nie było w nim nic spontanicznego ani urzekającego. W wieku dziewiętnastu lat wszystko było po prostu praktyczne.

11

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Pięć lat później

[1] ROSE CALLOWAY Znacie historie, gdzie silny, krzepki mężczyzna wchodzi dumnie do pomieszczenia z wysoko uniesioną głową, wydętą klatką piersiową i wyprostowanymi krępymi ramionami - jest królem dżungli, wielkim panem na kampusie, tym, który osłabia dziewczyny. Niesie atmosferę nieuzasadnionej wyższości z samego faktu, że ma kutasa i o tym wie. Oczekuje, że dziewczynie splącze się język i będzie zgadzać się na każde jego żądanie. Cóż, w tej chwili żyję taką historią. Mężczyzna usadawia się na siedzeniu na czele stołu konferencyjnego (zamiast na krześle najbliżej mnie) i tylko patrzy się w moim kierunku. Może sądzi, że będę tą otumanioną dziewczyną. Że skulę się pod jego ciemnoszarymi oczami i zaczesanymi pożółkłymi włosami. Ma dwadzieścia osiem lat, splamiony jest hollywoodzkim elitaryzmem i przekonaniem o własnej nieomylności. Kiedy rozmawiałam z nim po raz pierwszy, wyliczał imiona aktorów, producentów i reżyserów, czekając aż opadnie mi szczęka i ogłupieję. – Znam takiego-owakiego. Robiłem projekt z kimś-tam. Mój chłopak musiał wyciągnąć mi z ręki telefon, zanim przeklęłabym hollywoodzkiego kierownika za irytowanie mnie do granic możliwości. Nareszcie się odzywa. – Masz kontrakty? – Jego krzesło skrzypi, kiedy się odchyla. Wyciągam z torebki stos papierów.

12

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Przynieś je tutaj. – Wskazuje na mnie dwoma palcami. – Mogłeś usiąść obok mnie – odparowuję, stając na dwóch obcasach z mosiężnymi guzikami, zainspirowanych wojskiem, które są częścią nowej kolekcji Calloway Couture. – Ale nie usiadłem – odpowiada po prostu. – Chodź tutaj. Moje obcasy stukają o panele i wykonuję niebezpieczny spacer do Scotta Van Wrighta. Opiera jedną kostkę na udzie, przytykając palec do policzka i bezwstydnie lustruje wzrokiem moje ciało. Od moich smukłych nóg do brzegu czarnej plisowanej sukienki z rękawami jedna-czwarta i do wysokiego kołnierzyka, który otacza moją sztywną szyję. Śledzi spojrzeniem moje usta pomalowane na ciemno, zaczerwienione policzki i omija moje wkurzone oczy, spędzając ten dodatkowy moment na mojej klatce piersiowej. Zatrzymuję się przy jego nogach i rzucam kontrakty na stół przed nim. Zsuwają się z wypolerowanej powierzchni i lądują na jego kolanach. Jeden spięty stos zsuwa się nawet na podłogę. Uśmiecham się szeroko, bo musi schylić się niezręcznie, żeby ich dosięgnąć. – Podnieś to – mówi. Mój uśmiech znika. – Są pod stołem. Przekrzywia głowę, ponownie obrzucając mnie długim spojrzeniem. – A ty je upuściłaś. Nie może mówić poważnie. Splatam ramiona, nie reagując na jego polecenie. On sobie po prostu tam siedzi, czekając aż się dostosuję. To jest test. Jestem do nich przyzwyczajona. Czasami nawet sama je robię, ale ten nie 13

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

doprowadzi mnie do niczego dobrego. Jeżeli się schylę, to ustanowi nade mną ten dziwny wpływ. Będzie w stanie rozkazywać mi w taki sam sposób, co Connor Cobalt potrafi zmusić ludzi do jego poleceń prostymi słowami. To dar manipulatora. Nie jestem nawet blisko, żeby taki posiadać. Sądzę, że za bardzo noszę na sobie emocje, aby mieć taki wpływ na innych ludzi. – Weź je – mówi, wzrok znowu zatrzymując na moich piersiach. Przypominam sobie, dlaczego potrzebuję Scotta i dlaczego chcę, żeby rój kamer udokumentował każdy mój ruch. Wdycham powietrze. Dobra. Musisz to zrobić, Rose. Cokolwiek będzie wymagane. Krzywię się i klękam. W sukience. To robota dla profesjonalnej asystentki, nie dla klientki. Słyszę jak strzela swoim długopisem, kiedy zbieram papiery. Nie mam wydekoltowanego topu, żeby błysnąć mu biustem. Nie mam również ogromnych piersi, żeby miał się na nie gapić. Najwyżej może klepnąć mnie po tyłku i spróbować zerknąć pod sukienkę, brzeg niebezpiecznie unosi się na moich udach. Gdy się podnoszę i odkładam mocno papiery na stół, jego usta wykrzywione są do góry. Scott Van Wright (dupek) 1 – Rose Calloway (osoba godna pożałowania) 0. Siadam na najbliższym krześle, kiedy Scott wsadza kontrakty do swojej teczki. Mój chłopak nakłaniał mnie, żebym wzięła na te spotkanie jego prawnika, ale nie chciałam, żeby Scott myślał, że sama nie potrafię zająć się sytuacją. Nie będę miała prawnika, kiedy będą mnie śledziły kamery i wolę objąć dowództwo teraz. Nie, żeby okropnie mi z tym szło. Gdybym rozkazała coś Scottowi, to roześmiałby się ze mnie. Ale brałam udział w 14

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

paru kursach prawa zanim skończyłam Princeton. Znam moje prawa. – Żeby wszystko było jasne, ty pracujesz dla mnie – przypominam mu. – Zatrudniłam cię do produkcji show. – To urocze. Ale gdy podpisałaś ten kontrakt, oficjalnie stałaś się moim pracownikiem. Jesteś odpowiednikiem aktorki, Rose. Nie. – Mogę cię zwolnić. Ty nie możesz zwolnić mnie. To nie czyni mnie twoją pracownicą, Scott. To czyni mnie twoją szefową. Oczekuję, że wycofa się z tej bitwy, którą przegrywa, ale potrząsa głową, jakbym się myliła. Wiem, że mam rację… Prawda? – Moje przedsiębiorstwo produkcyjne ma wyłączną własność wszystkiego co sfilmują siostry Calloway w telewizji krajowej. Jeżeli mnie zwolnisz, to nie znajdziesz innego producenta. Jestem twoją jedyną szansą na posiadanie reality show, Rose. Pamiętam tę klauzulę, ale nigdy nie sądziłam, że będzie ona problemem. Myślałam, że Scott pojawi się może dwa razy podczas całego procesu filmowania. Ale takie były jego pierwsze słowa, kiedy wszedł do sali konferencyjnej: „Będziemy się dużo widzieć.” Świetnie. Rozgrzewają mi się oczy. Muszę mu to przyznać. Wygrał. Jakoś. Nie cierpię tego. – Więc jak już mamy to wyjaśnione – mówi, siadając prosto i zbliżając się do mnie. Jego kolana uderzają niemal o moje. Cała sztywnieję. – Istnieją pewne szczegóły, które musimy omówić, na wypadek gdybyś błędnie je odczytała w kontrakcie. – Ja niczego nie odczytuję błędnie. – Cóż, widocznie nie używałaś mózgu, bo inaczej zorientowałabyś się, że teraz dla mnie pracujesz. I nie stracilibyśmy… – Zerka na swój zegarek. – …pięciu minut mojego czasu. – Błyska mi sardonicznym uśmiechem, jakbym była małą dziewczynką. 15

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie jestem idiotką – odpowiadam. – Skończyłam studia z najwyższymi honorami… – Nie obchodzi mnie twój pieprzony stopień – mówi ostro. – Jesteś teraz w prawdziwym świecie, Rose Calloway. Żaden uniwersytet nie nauczy cię jak poruszać się w tym przemyśle. Pojawiają się wątpliwości. Niewiele wiem o reality show, ale byłam zanurzona w mediach na tyle długo, aby wiedzieć, że może on pomóc tak bardzo, jak może również zniszczyć. A ja potrzebuję tej pomocy. Dokładnie rozumiem dlaczego telewizja zainteresowała się córkami Fizzle. Marka mojego ojca od dwóch lat przebija Pepsi w sprzedażach i pracuje nad tym, żeby Fizzle stało się napojem wybieranym przez południowe stany. Powinniśmy być tak anonimowi, jak twarz stojąca za Coca-Colą, ale odkąd moja rodzina została wypchnięta pod publiczne oko, znajdujemy się pod intensywną analizą, a to wszystko przez skandal mojej młodszej siostry. Moja marka powinna była eksplodować od mediów i prasy, ale nazwa Calloway Couture została powiązana z brudnymi sekretami Lily. I co kiedyś było dobrze rozwijającą się kolekcją w H&M, zostało wepchnięte do pudeł piętrzących się w moim biurze w Nowym Jorku. Potrzebuję dobrego nagłośnienia, przez które kobiety będą pragnąć jedynego w swoim rodzaju płaszcza, unikalnej pary butów oraz przystępnej, ale eleganckiej torebki. A Scott Van Wright proponuje mi reality show w godzinach największej oglądalności, które skusi widzów, żeby zakupili moje kolekcje. Dlatego właśnie się na to zgadzam. Chcę ochronić moje marzenie. 16

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Scott mówi: – Kamery będą cały czas w waszym salonie i kuchni, nawet kiedy wyjdzie trzy-osobowa ekipa. Będziecie mieli prywatność tylko w sypialniach i łazienkach. – Pamiętam o tym. – Dobrze. – Scott klika długopisem. – Więc może przypomnisz sobie, że co tydzień chcę mieć wywiad z obsadą, która obejmuje ciebie, twoje trzy siostry… – Nie trzy – mówię. – Tylko Lily i Daisy zgodziły się na show. – Moja najstarsza siostra Poppy nie chciała podpisać kontraktu, ponieważ nie chciała, żeby jej córka była sfilmowana. Moja mała siostrzenica zniosła już dosyć paparazzi od skandalu Lily. – Dobrze, ona i tak byłaby nudnym dodatkiem. Patrzę na niego gniewnie. – Jestem tylko szczery. – Jestem przyzwyczajona do otwartej szczerości – mówię. – Twoją uważam po prostu za prostacką. Przygląda mi się w nowy sposób, jakby moje słowa niosły toksyczne feromony. Nie rozumiem. Jestem taka wredna. Piorunuję go wzrokiem, jakbym chciała wyrwać mu penisa, a on i tak go pociągam. Z nim poważnie jest coś nie tak. I być może z moim chłopakiem. Tak naprawdę, to z każdym facetem, który chciałby ze mną być. Nie jestem nawet pewna czy ja chcę być ze sobą. – Jak mówiłem… – Dotyka moje kolano swoim. Odsuwam się do tyłu, a on jeszcze bardziej się uśmiecha. Nie jest to zabawa w kotka i myszkę, jak sądzi. Nie jestem myszką. A on nie jest kotem. Jestem pieprzonym rekinem, a on to durny człowiek w moim oceanie. A mój chłopak, on jest takim samym gatunkiem, co ja. 17

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Mów dalej – mówię gniewnie. – Będę przeprowadzał wywiad z tobą, twoimi dwoma siostrami, chłopakiem Lily i jego bratem. – 6 ludzi + 6 miesięcy + 3 kamerzystów + 1 reality show = nieskończony dramat. Zrobiłam matematykę. Scott będzie prowadził wywiady… rzygam wewnętrznie. – Zapominasz o moim chłopaku – mówię. – On też jest częścią show. – A, racja. – Nie udawaj, że zapomniałeś, Scott. Dopiero co powiedziałeś, że praktykujesz szczerość a teraz, cóż, jesteś lekkim kłamcą. Ignoruje mnie. – Każdy odcinek będzie nadawany tydzień po jego nagraniu. Premiera będzie miała miejsce w lutym, ale zaczynamy nagrywać od razu. Tak jak wspominałem przez telefon, staramy się, żeby to show było tak prawdziwe, jak to możliwe. Minęło pół roku odkąd zostało nagłośnione, że twoja siostra to seksoholiczka. Musimy skapitalizować ten szum tak szybko, jak można. – Ty i każda inna osoba z kamerą – mówię. Przy naszym ogrodzonym domu zawsze stoi przynajmniej dwóch pucołowatych mężczyzn, celujących w nas obiektywami. Lily żartuje, że pewnie czekają, aż pójdzie im zrobić loda. Byłabym bardziej rozbawiona, gdybym nie widziała poczty, którą wysyłają jej ci zboczeńcy, większość zawiera zdjęcia owłosionych genitaliów - to chory fanklub. Teraz przeglądam jej listy zanim przekazuję je do niej. – I ostatnie – mówi Scott – nie masz kontroli nad tym jak jesteście zmontowani. To należy do mnie. Mam nad tym reality show tyle władzy, jak nad szybkimi zdjęciami paparazzi. Mogę próbować zachowywać się jak nie-jędzowata, nie-kłótliwa anielica na filmie i Lily może próbować być świętą dziewicą. Ale pod koniec dnia kamery złapią 18

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nas. Nasze wady i tak dalej. I nikt nie zmusza nas do czegoś innego. Na taki warunek zgodzili się moi przyjaciele i siostry. Robiąc show, nie udajemy, że jesteśmy kimś innym. I nigdy bym ich o to nie poprosiła. Rzucamy tutaj kostką. Ludzie mogą nas znienawidzić. Już nazywają Lily dziwką na blogach plotkarskich. Ale w małej szansie, że ludzie zaczną nas kochać - moja spółka może zostać uratowana. Po prostu potrzebuję dobrego nagłośnienia, aby detalista miał powód, żeby znowu zaopatrywał się w moją kolekcję. I może Fizzle również nie będzie tak dotknięte przez skandal Lily. Może spółka mojego ojca będzie wzrastać na półkach, nie opadać. Taka jest nadzieja. – Pasuje ci to? – pyta Scott. – Nie wiem czemu pytasz. Podpisałam kontrakt. Musi mi to pasować, bo inaczej pozwiesz mnie do sądu. Parska śmiechem i po raz trzeci lustruje moje ciało. – Nie mogę sobie wyobrazić, że twój chłopak wie, co z tobą robić. – Bo nigdy go nie poznałeś. – Rozmawiałem z nim. Brzmi na uległego. – Uderza długopisem o stół. – Gdybym kazał mu klęknąć i mi obciągnąć, to pewnie by to zrobił. Moja nozdrza drgają. Gotuję się ze złości. – Tak myślisz. – Wstaję. – A kiedy ugodzi cię w pieprzony przód, to ja będę uśmiechać się przy jego boku. Scott uśmiecha się na to. – Wyzwanie przyjęte. Głupie, intelektualne gnojki. Zabawne, że z takim chodzę. Więc kiedy tkwię w tej durnej walce na kutasy, wiem, że jestem częściowo winna. 19

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wiedziałam, że powinnam obniżyć swoje standardy - umawiać się z facetem, który jeździ na deskorolce, ze źle założoną koszulką. Krzywię się. Tylko żartuję. Wezmę mojego chłopaka w garniturze i krawacie. Wezmę wysokie IQ i szybkie przekomarzanie. Mam tylko nadzieję, że Scott nie zrujnuje reality show swoją chęcią, żeby go wyprowadzić go z równowagi. Ale jedno wiem na pewno: Mój chłopak uwielbia wygrywać. A jeszcze bardziej nienawidzi przegrywać.

20

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[2] ROSE CALLOWAY Trzymam chwiejnie pudełko starych faktur i torbę sałatek oraz primavery z kurczakiem, która wisi na moim ramieniu, szukając kluczy w kopertówce. W jednej ręce trzymam telefon i staram się utrzymać doskonałą równowagę na moim panoramicznym ganku, chwiejąc się na czterocalowych botkach. Mieszkam w miasteczku studenckim: Princeton, New Jersey. A mój ogrodzony dom w stylu kolonialnym posiada akry rozciągających się zielonych ziemi, czarne okiennice i zimowe kwiaty. Ale w tej chwili nie mogę zadowalać się pogodną atmosferą. Obiektyw świeci z mojej lewej strony, nagrywając. Kamerzysta jest z grubsza w moim wieku, żylasty i chudy. W ciągu dwóch dni Ben odezwał się tyle, ile jego dwóch współpracowników, czyli niezbyt wiele. Oni tylko filmują. Sama jego obecność mnie rozprasza. Czerwony sos wycieka z białej plastikowej torby, omijając moją kurtkę marynarską i lądując na moim kombinezonie. Chwieję się z niepokojem, próbując zachować trochę gracji, ale pudełko faktur zaczyna mi się przechylać. A wtedy, niespodziewanie, karton zostaje zabrany z moich ramion i jestem pozostawiona w niezręcznej zgarbionej pozycji, unikając przeciekającej torby, jakby to było źródło dżumy dymieniczej. Zerkam przez ramię i spotykam oczy Connora. Szybko przemykam wzrokiem po jego rysach: gęstych, falistych brązowych włosach, jasnej skórze i różowych ustach, oszołamiających niebieskich oczach i zarozumiałym uśmiechu, który jakimś cudem, nigdy nie wpakowuje go w kłopoty. Nosi pewność siebie jak swój najdroższy garnitur, ze stylem, godnością i wielkim urokiem. Od razu chcę z nim walczyć, wymienić 21

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

uśmiech za uśmiech, słowo za słowo. Ale w tej chwili ten zarozumiały wygląd nie zmniejsza mojego nieszczęścia. Chociaż jestem ogromnie wdzięczna, że moje faktury nie rozsypały się po ganku. Mój zysk jest zawstydzający i wolałabym, żeby Connor nie zobaczył tych liczb. – Ubiegasz się o rolę Quasimodo? – żartuje. Błyskam suchym uśmiechem. – Bardzo zabawne. – Daj mi to. – Pokazuje palcami, żebym podała jedzenie. – Poradzę sobie – odpowiadam. – Już za późno. – Mój kombinezon będzie musiał się moczyć przez godzinę w odplamiaczu. On i tak pochyla się i otwiera drzwi własnym kluczem. Nie wiem dlaczego mnie to pobudza. Może to fakt, że w ogóle ma klucz. Że mieszka ze mną. Wciąż nie mogę uwierzyć, że nasz związek przeniósł się na ten poziom. Zwłaszcza, że nadal nie pojęłam jeszcze w pełni Connora Cobalta, a chodzimy ze sobą od ponad roku. Jest najtrudniejszą osobą do zrozumienia, bo tak chce. Lecz nigdy nie przyznam tego Scottowi Van Wrightowi. Powinnam się cieszyć, że mój chłopak uratował dzień zabierając mi moje rzeczy, ale świadomość, że ja go zrujnowałam sprawia, że czuję się zagubiona, jakby moje włosy były roztrzepane, szminka rozmazana, sukienka pognieciona - no cóż, jest poplamiona, więc proszę bardzo. I moje usta otwierają się, zanim mogę je powstrzymać. – Jesteś w tym dobry. Unosi brew, dokładnie widząc, gdzie zmierzam. – We wsadzaniu mojego klucza do dziurki. – Jego dłoń wędruje do mojego biodra. – Nic nie powiedziałam o twojej dziurce od klucza – ripostuję. – Nie, sądzę, że zamierzałaś skomentować twoją dziurkę od klucza i mój klucz. – Jeśli próbujesz zagiąć mnie seksualnymi idiomami, to nie działa. 22

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie uważam, że będzie działać, biorąc pod uwagę, że to ty pierwsza wspomniałaś dziurki od klucza. – Tak jakby potrafił czytać mi w myślach. Myślimy podobnie w zbyt wielu okazjach. – Spędzasz za dużo czasu ze swoją siostrą – dodaje, uśmiechając się. Chyba ma rację. Lily szybko wykonałaby taką ocenę. Klucze. Dziurki. Seks. Tam wędruje jej umysł. Powiedziałabym, że mój nie często tam zachodzi, ale jestem tylko człowiekiem. Przenoszę wzrok na kamerę, a Ben potrząsa głową, przekazując nie możesz patrzeć w obiektyw. Ale nie jestem zażenowana naszą rozmową. Po prostu staram się przyzwyczaić do trzeciej obecności, która tkwi jak niezręczna przyzwoitka na randce. – Drzwi są otwarte – mówi mi Connor. No proszę. Podaję mu kopertówkę i telefon. Potem poświęcam moje dłonie i zatykam dziurę w torbie, sos zbiera mi się w dłoniach, ale na szczęście nie wylewa się na drewnianą podłogę. Kieruję się do kuchni mojego domu i dostrzegam drugiego kamerzystę - Bretta, niskiego i trochę pulchnego, dokładne przeciwieństwo Bena. Jego oczy są szeroko otwarte, gdy nagrywa, steadicam umocowane jest do jego klatki piersiowej, jak u Bena. Jakieś dwie sekundy zajmuje mi znalezienie źródła jego wyrazu twarzy. Loren przyciskał moją siostrę do szafek, jego całe ciało przyciska się do niej tak mocno, że powietrze nie mogłoby pomiędzy nimi przemknąć. Całują się głęboko i namiętnie, jakby nikt inny nie żył w tym samym wszechświecie, co oni. Jego dłonie znikają pod jej bluzką, ale dość wyraźnie widać, że obmacuje jej piersi. A potem wyciąga jedną rękę. Dzięki Bogu. Podnosi jej nogę do jego pasa. Albo i nie. 23

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Lily sapie głośno, palcami ściskając jego brązowe włosy, które są gęste na górze, a krótsze po bokach. Ona jest mniejsza ode mnie i ma jaśniejsze włosy. Mam większy tyłek, większe piersi i pełniejsze biodra. Ona jest chuda w miejscach, gdzie ja nie. Connor odchrząkuje i Lily odrywa się od Lorena (albo Lo, zależy od mojego humoru. Zazwyczaj przemieszczam się pomiędzy tymi dwoma. Woli przezwisko od pełnego imienia, ale nie bardzo mnie to obchodzi). Twarz Lily czerwienieje. – Przeszkodziliśmy wam? – pyta swobodnie Connor, kładąc moje rzeczy na blacie. Lo wyciera usta, unosząc brwi. – Właściwie to tak. – Nie bądź ordynarny, Loren – mówię, wkładając torbę do umywalki. Lily próbuje ukryć się za rękami, Connor i ja jesteśmy bardziej odprężeni w takich sytuacjach. – Ordynarny? – Loren śmieje się krótko. – W zeszłym tygodniu powiedziałaś mi, że jeśli kiedykolwiek zobaczysz mnie z erekcją, to przytrzaśniesz mój wzwód drzwiami. Connor kiwa głową do Lo. – W obronie Rose, nikt oprócz Lily nie chce oglądać twojej erekcji. – Co innego mówiłeś zeszłej nocy – droczy się tamten. Connor unosi usta. – Cii, to między nami, kochanie. Rzucam mu spojrzenie. – Prosisz się o spanie dzisiaj na podłodze. – Ich przyjaźń, w prawdzie zabawna, jest moim kosztem. Connor zbliża się do mnie i pochyla głowę, żeby szepnąć mi do ucha, jego oczy pełne są władzy. – Jeśli myślisz, że tak będzie najlepiej, potem przekonam cię, byś wpuściła mnie do swojego łóżka. Jego głos jest głęboki i seksualny, i ma w sobie jeszcze coś, co na chwilę pozbawia mnie tchu. Zamierzam odpowiedzieć, ale Lo łaskocze Lily po biodrach, a ona piszczy. 24

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rozpraszają moją uwagę, przełamując jakikolwiek krótki moment, jaki dział się z Connorem. Loren to zdrowiejący alkoholik. Lily pracuje nad swoim seksoholizmem. Są w dobrym zastoju, ale nie mogą mieszkać sami, ponieważ izolacja wzmacnia ich uzależnienia. Więc są tutaj. Z nami. I jest tak niezręcznie, jak na to wygląda. Z kamerami wokoło myślałam, że będą bardziej dyskretni, ale stało się coś przeciwnego. Loren przeniósł publiczne okazywanie uczuć na nowy poziom. Niektóre brukowce sądzą, iż Loren i Lily są zaręczeni tylko po to, by naprawić zniszczony obraz mojej siostry jako seksoholiczki, więc Loren wpycha jej język do gardła (przy kamerze), żeby pokazać światu środkowy palec za wątpienie w ich miłość. W tej chwili nie obchodzi go, co myślą ludzie. Ale mnie tak. Dlatego przede wszystkim mam tutaj kamery. Nim Lily umyka z uścisku Lorena, przyciąga ją z powrotem do swojego torsu i wesoło gryzie ją w ramię. Ona wierci się z głupim uśmiechem i uderza go w biceps. Jego ugryzienia zamieniają się w pocałunki. I obie kamery odrywają się ode mnie, skupiając się na nich. Wcale mi to nie przeszkadza. Lily ma na sobie ubranie z kolekcji Calloway Couture, które mogą polubić widzowie - śliwkową koronkową spódnicę z szampańską bluzką (zmiętą dzięki Lo). Zazwyczaj chodzi w leginsach i obszernych bluzkach Lorena bez biustonosza, więc wygląda trochę nieswojo w tym stroju, ale wiem, że mocno się stara, aby wszystko wróciło do normy. Stukam w kran nadgarstkiem i Loren odrywa wzrok od Lily, żeby zobaczyć czerwony sos, który zmywam z dłoni. 25

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Kogo serce tym razem wyrwałaś? Scotta Van Wrighta. Chciałabym. – Connora – odpowiadam – ale powstrzymał mnie zanim doszłam tak daleko. Connor uśmiecha się szeroko. – Ma szybkie ręce, ale jestem szybszy. Mrużę oczy. Och, chciałby. – Kiedy przychodzi medium? – odzywa się Lily, nerwowo przeczesując palcami włosy i wierci się, jakby jej ciało nie bardzo jej pasowało. Loren oplata ją ramionami od tyłu i opiera brodę na jej ramieniu. Od razu się przy nim odpręża. Jego obecność jest pewnego rodzaju uspokojeniem, które rozjaśnia jej cały świat. Gdyby nie miała Lorena to wyobrażam sobie, że błąkałaby się po ulicy, sypiając z przypadkowymi facetami, żeby zaspokoić jej seksualne wewnętrzne przymusy. Jestem bardziej wdzięczna, że on tutaj jest i jej pomaga, niż kiedykolwiek się o tym dowie. – Wkrótce powinna się pojawić. – Używam dodatkowego mydła i szoruję pod paznokciami. Connor opiera się o blat obok mnie. – Medium na uroczystej kolacji – mówi – a potem będziemy rozsypywać sól wokół drzwi i tworzyć okręgi spirytystyczne. – To tylko dwie godziny – przypominam mu – i nie musisz w to wierzyć, żeby cieszyć się czytaniem. Przygląda mi się tak uważnie, że serce zaczyna bić mi mocniej. Przesuwam wzrokiem po jego ustach i wracam do jego intensywnego spojrzenia. – Nie – odpowiada po długiej chwili – muszę tylko słuchać jak jakaś baba miesza pomiędzy nami. Wylewam więcej mydła na dłonie. – Nic takiego się nie stanie. – Mogę przewidzieć przyszłość lepiej niż ktokolwiek, kto przejdzie przez te drzwi 26

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

i mogę się założyć o tysiąc dolarów, że doprowadzi dziś wieczorem kogoś do płaczu. – Dobra – mówię. – Jeśli chcesz stracić tysiąc dolarów, to przyjmuję zakład. – Kto miałby płakać? Żaden z facetów. Nie ja. To pozostawia Lily i Daisy, a nie widziałam u mojej najmłodszej siostry ani jednej łzy. A Lily - ona jest dżokerem. Ale będę liczyć na jej siłę. – Nie ma mowy – wtrąca się Loren. Opatula Lily w ramionach. – To nie jest dobry zakład. Potrzebujecie prawdziwych stawek. – To dużo pieniędzy – mówi do niego Connor. – Dla kogo? – pyta Loren. – Jesteś spadkobiercą wielomiliardowej spółki, tak jak Rose. Wszyscy nasi rodzice srają cegiełkami złota. – To obrzydliwe – mówię beznamiętnie. – Taniec erotyczny na kolanach – mówi nagle Loren. – Jeśli Rose przegra, powinna dać Connorowi pięciominutowy taniec na kolanach. Czuję uścisk w klatce piersiowej i tak mocno przeszywam wzrokiem Lorena, że moje oczy wydają się ostrzyć. – Nie musisz tego robić – mówi do mnie Connor. Obserwuje, jak oddech zamiera mi w płucach. Nie jestem moją siostrą. Kiedy chodzi o intymność jestem tchórzem. W pełni to przyznaję. Bardziej prawdopodobne jest, że ucieknę z pary ramion, niż do nich pobiegnę. A Loren jest świadomy mojego wahania. Po części zastanawiam się czy współczuje Connorowi, wiedząc, że wciąż tkwię przy swoim po tak długim czasie razem. Ale może Loren próbuje tylko skłonić mnie do reakcji. Którą wszyscy zobaczą. – Myślisz, że nie zrobiłabym tego? – pytam Connora. Nie jestem pewna czy mogę 27

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

tańczyć na Connorze. W publice. Bez ośmieszenia się. Jestem pewna siebie we wszystkich obszarach oprócz tego: Bycia seksowną, uzdolnioną w łóżku, świetną w seksie. Wierzę gorąco, że seksu nie można wyczuć albo nauczyć się się na najlepszą ocenę. Nie, tego uczy się poprzez praktykę. Której ja nie mam. Więc mam przeczucie, że kiedy w końcu będę uprawiała seks z Connorem, to nasz związek stanie się inny. Jakikolwiek pociąg, który pomiędzy nami istnieje zostanie odcięty moimi niezgrabnymi ruchami i niezdolnością do zadowolenia go. Jak do tej pory nigdy nie naciskał mnie na seks, ale czekam na moment, kiedy ode mnie odejdzie - gdy będzie miał dosyć mojej wysokooktanowej osobowości i obsesyjno-kompulsywnego zachowania. Do diabła, czasami ja sama chcę od siebie odejść. Nienawidzi mnie nawet moja terapeutka. Przepisała mi Alprazolam, Paroxetine, Fluvoxamine i Clomipramine, leki, które brałam i odstawiłam. Czuję się po nich tak naćpana, że mogłabym płynąć przez życie albo jestem tak ciężka, że mogłabym osunąć się do śmiertelnego piekła. Nie jestem dziewczyną, z którą chce się spać każdego tygodnia. Jestem pogonią. Taką, którą łapiesz, a potem wypuszczasz. A kiedy Connor będzie uprawiał ze mną seks, to zakończy ze mną. Wygra najtrudniejsze wyzwanie w swoim życiu - pozbawi dziewictwa największą dziewicę. Wiem o tym. Wszyscy mężczyźni tak ze mną działają. I nigdy, przenigdy nie pozwalam im wygrać. Ale Connor jest blisko. Przygląda się, jak mocniej szoruję skórę, moje całe ciało jest napięte i nieruchome prócz włosia szczotki pomiędzy moimi palcami. – Nie odpowiadaj jej – ostrzega go Loren. – To podstęp. 28

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor nie odrywa ode mnie wzroku. – Umiem sobie z nią radzić, Lo. – Tak, chyba on jedyny. Przysuwa się bliżej i zakręca kran. Odkręcam go z powrotem. – Nie skończyłam. – Pod paznokciami wciąż jest cienka warstwa sosu. – Oboje wiemy, że nie dasz mi tańca na kolanach. Więc trzymajmy się zakładu o tysiąc dolarów. – Jego głos jest nieczytelny. Jeśli jest rozczarowany, to nie pozwoli mi tego usłyszeć. Czuję się pokonana w jakiś ogromny sposób. – Mogę to zrobić – odpowiadam. – Nie próbuję używać na tobie odwrotnej psychologii, Rose. Naprawdę sądzę, że nie powinnaś. – Znowu zakręca kran, a kiedy chcę go odkręcić, wsuwa się przede mnie, blokując umywalkę i oplata ręcznikiem moje dłonie. – Są czyste – mówi. Zerkam na mój kombinezon, który wciąż jest poplamiony. – Muszę się przebrać. Loren się wtrąca. – Więc ustaliliśmy czy zobaczymy dzisiaj ten taniec, czy nie? – Tylko jeśli przegram – mówię. Mięśnie szczęki Connora drgają, jedyny znak, który potrafię odczytać. Naprawdę nie chce, żebym to robiła, ale nie podoba mi się sposób, w jaki na mnie patrzy. Jakbym była przestraszonym ptaszkiem. Nie jestem przerażona. Jeszcze. – A jeśli ty przegrasz – pytam – co ja dostanę? Connor wpatruje się w moje usta, tak jak ja w jego. Przesuwa kciukiem po mojej dolnej wardze, odpowiadając. – Co chcesz, kochanie? Serce dudni mi głośno. Chcę być świetna w łóżku. Chce zadowolić go bardziej niż on zadowala mnie. Chcę go pokonać. Ale wiem, że jeśli o chodzi o seks, to nigdy nie wygram. Jestem na minusie. Więc mówię. – Jeśli przegrasz, nie będę musiała dawać ci tańca. 29

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Buu – odzywa się Lily. Loren potakuje. – Nuda. Ale ten jedyny, który się liczy mówi. – Zgoda. – Connor ignoruje moją siostrę i jej chłopaka. Dokańcza suszenie moich rąk. Dopiero teraz zauważam jak czerwona i obolała jest moja skóra. Czasami mnie ponosi i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy… – A kogo pomysłem było zatrudnienie wróżbitki? – pyta Loren. – Produkcja to zaplanowała – przypominam mu. Brett i Ben rzucają mi rozgorączkowane spojrzenia na wspomnienie produkcji. Nie jesteśmy na żywo. To nie jest Big Brother. – Błagam was – mówię prosto do kamery. – Scott, jeśli to słyszysz, usuń tę część. – Patrzę gniewnie na Bena. – Proszę bardzo. Nie da ci klapsa za złe zachowanie. A oni, jak dobrzy kamerzyści, nic nie mówią. Loren przygląda się niskiemu Brettowi przez długą chwilę. W końcu przykuwa jego uwagę. Wtedy przesuwa językiem po szyi Lily, oczy wbijając w kamerę, jakby uwodził obserwatorów. Lily praktycznie roztapia się pod nim, jej oddech zmienia się w głośny jęk. Loren uśmiecha się szelmowsko, zwłaszcza do Bretta, który cofa się ze wstrząsem. Następnie wsadza język do ucha Lily. Oni bawią się kamerzystami. A to dopiero dzień drugi.

30

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[3] CONNOR COBALT Wiele się zmieniło odkąd miałem dziewiętnaście lat. Z drugiej strony wszystko zawsze jest takie samo. Mam dziewczynę, ale nie całkowicie. Gdyby to było takie proste - takie nudne - to nie byłoby mnie tutaj. Dodać Scotta Van Wrighta do naszego życia, poważne zagrożenie i zatrzymanie Rose będzie problematyczne. Ale zamierzam podjąć diabelną walkę. Nawet przesunął „magiczną” imprezę z medium, cytując jakąś bzdurę o czasie, ale tak naprawdę chce podnieść wartość produkcji całego reality show - po prostu jeszcze nie rozgryzłem, co zamierza zrobić, żeby to osiągnąć. Spłukuję szampon z moich brązowych, falowanych włosów, woda spowija mnie w cieple. Nigdy nie mieszkałem z inną dziewczyną. Nigdy nie dzieliłem się przestrzenią z kimś innym, nawet w szkole z internatem. To, co jest moje zawsze było moje. Drogie, aromatyczne mydła stoją w rzędzie na półce prysznicowej. Dzielę łazienkę z Rose. Dzielę sypialnię. Skakaliśmy sobie do gardeł przez tyle lat, że stanie się drużyną nie całkiem jest pokazane w naszej przyszłości. Nadal jesteśmy rywalami w łóżku. Podkręcam ciepło wody, para zbiera się i moczy moją klatkę piersiową wodą. Zniżam rękę, wyobrażając sobie Rose tak, jak nigdy wcześniej jej nie widziałem. Rozebraną. Nagą. Pożądliwą. Nie pozwoli mi na tyle. Jeszcze nie. Kładę ręce na jej ugiętych kolanach, rozkładając jej nogi szybko i mocno. Wciąga gwałtownie wdech, rozkoszny krzyk urywa się w jej klatce piersiowej. – Proszę… – krzyczy. 31

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Pod prysznicem przesuwam ręką po moim penisie, który napina się z każdym rytmicznym ruchem, twardniejąc na obrazy mojej fantazji. Jej drżące ciało. Pełnię jej piersi i bioder pod moją siłą. Atakuje mnie z taką samą intensywnością, ale popycham ją mocno na materac. A jej twarz rozjaśnia się ogniem. Dominuję nad nią i daję jej wszystko, co wiem, że jej się spodoba. O to chodzi w byciu cholernie mądrym - rozumiem ją lepiej niż ona rozumie samą siebie. Napinają się moje mięśnie, jak pocieram mojego penisa, mimowolny dźwięk wydobywa się z moich ust. Opieram rękę o wykafelkowaną ścianę, przyspieszając rytm. Kurwa, tak. I kiedy mam już dojść, otwierają się gwałtownie drzwi łazienki. Dostrzegam jej kobiecą figurę poprzez zamglone szkło i ona tak samo łatwo widzi mnie. Uśmiech wpływa na moją twarz i patrzę jak zwraca się do prysznica, kładąc ręce na biodrach. Mogę praktycznie wyczuć gorący, gwałtowny gniew spływający z jej ciała. Chodź do mnie. Podchodzi gniewnie do prysznica i rozsuwa szklane drzwi. Nie zatrzymuję się. Stoi tam z oczami płonącymi na samą myśl, że szczytuję w naszym prysznicu. Ale milczy, nie opuszcza wzroku, żeby spojrzeć na moją erekcję ani nie otwiera ust, żeby mnie opieprzyć. Zamarła w bezgłośnej ciekawości i chętnie z tego korzystam. Przyglądam jej się, przesuwając wzrokiem po nasadzie szyi wyzierającej spod czarnego, jedwabnego szlafroka. Jej pierś unosi się i opada w głębokim, cielesnym pociągu. Ale jest zbyt niepewna, żeby coś z tym zrobić. Więc stoi wryta w łazienkowy dywanik, nie chcąc nawet spojrzeć na moją rękę, która porusza się z umiejętną 32

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

skutecznością. Nie chce dać mi tej satysfakcji czy wygranej. Chwytam mocniej swojego penisa z cichym jękiem w gardle. Ona wciąga gwałtownie powietrze. Uśmiecham się jeszcze szerzej. Chociaż jest pewna siebie, bezwstydna i wyniosła, to te cechy nie pokazują się, kiedy dochodzi do tego. Seksu. Pieprzenia. Uczucia. Mogę być cierpliwy, ale nie będę już łagodnie jej traktował, nie, kiedy w rywalizacji znajduje się Scott Van Wright. Zanim wprowadziłem się do Rose, udobruchałbym ją. Przestałbym się masturbować, jak tylko otworzyłaby drzwi. Teraz nie będę taki miły. Moje oczy przechodzą do kształtu jej bioder widocznych pod jedwabiem opinającym jej talię. Obrzucam jej ciało intensywnym wzrokiem, a jej nogi przesuwają się, kolana uginają. Mam na nią taki sam wpływ, jaki ona ma na mnie. Pocieram szybciej, po czym moje ciało drży, kiedy dotyka mnie orgazm. Ona odsuwa się sztywno od prysznica, zanim mogę spojrzeć jej w oczy i podłącza do prądu lokówkę przy umywalce. Opanowuję mój oddech, utrzymując równowagę lewą ręką opartą o ścianę. I pozwalam myślom przestawić się z hormonalnych miejsc do bardziej logicznych. Jestem z Rose od roku i przez większość tego czasu się masturbowałem. Czekanie na nią - to nie jest trudne. Bycie świadomym tego, co jest dla niej najlepsze, ale patrzenie jak odmawia sobie tego przez upór - to jest trudne. Otwieram drzwi prysznicowe. Ona zakręca pastę do zębów i odkłada ją do swojej uporządkowanej szafki. Jej ciało jest całe spięte i najprawdopodobniej później będzie się zaspokajać, żeby złagodzić pulsowanie między nogami. Zerka na mnie raz i natychmiast odwraca wzrok. – Mamy ręczniki, Richardzie. – 33

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Celuje wymanikiurowanym paznokciem w półkę. – Tkanina frotte. Miękkie. Zapraszające. Może zechciałbyś wypróbować. Unoszę kąciki ust. – To tylko penis, Rose – mówię. – Spodobałby ci się wewnątrz ciebie. Wywraca dramatycznie oczami, ale jej szyja zachodzi rumieńcem. Rozumiem, że boi się stracić władzę. Jesteśmy sobie równi w wielu kwestiach, ale kiedy chodzi o seks, ja jestem jak Bóg dla jej śmiertelnej pozycji. A to doprowadza ją do szału. Nie, żeby kiedykolwiek była całkowicie zdrowa psychicznie. Podchodzę do niej swobodnie. – Więc w Princeton nauczyłaś się polityki, filozofii, francuskiego, biznesu i mody, ale najwyraźniej ciężko szło ci w naukach akademickich. Penn lepiej by ci służyło. Przeszywa mnie wzrokiem. – Dlaczego? Bo twój college był pełen młodych zboczeńców? Staję za nią i patrzy na mnie pytająco w lustrze. Podejście do Rose Calloway jest jak zbliżenie się do śpiącego tygrysa. Za każdym razem istnieje szansa, że mnie ugryzie. – Nie – szepczę, ciągnąc za kołnierzyk jej szlafroka, by odsłonić więcej szyi. – Bo ja tam byłem. – Przyciskam usta do jej karku. I jej całe ciało się trzęsie. Kiedy moje ręce opadają do rozchylenia jej szlafroka, odwraca się do mnie i kładzie ręce na moim torsie. Normalnie wycofałbym się, ale tkwię przy swoim. Właśnie tutaj. Nie ugnę się jej żądaniom. Unoszę dłonie wnętrzem do góry, po czym splatam ręce za plecami, pokazując, że już jej nie dotknę. Ale jeśli chce kręcić włosy, to będzie musiała to robić ze mną nagim - za nią. – Cofnij się – mówi. – Jeśli naprawdę uważałbym, że tego chcesz, zrobiłbym to. 34

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Chcę. – Ale zaciekawienie migocze w jej żółto-zielonych oczach i spogląda po raz pierwszy na mojego kutasa. Pozostaje stoicka, niemal nieczytelna, lecz zdradza ją kącik jej ust, unoszący się leciutko w uśmiechu. Gdy znowu patrzy mi w oczy, unoszę głowę, uśmiechając się z satysfakcją, co ją tylko podburza. Celuje we mnie ostrzegawczym palcem. – Nie waż się powiedzieć czy podoba ci się to, co widzisz? Zerwę z tobą w tej chwili, jeśli wypowiesz te pieprzone, głupie słowa. Uśmiecham się szeroko, odpowiadając. – Nie muszę cię pytać, Rose. Ja już wiem, że to ci się podoba. Szturcha mnie lekko w pierś i stara się nie uśmiechać. – Dlaczego z tobą jestem? Jesteś taki zarozumiały, arogancki… – Narcystyczny – dodaję – atrakcyjny, uroczy, błyskotliwy. – To nie było zaproszenie na komplementowanie samego siebie. – Nie? Mój błąd, myślałem, że wymieniamy moje najlepsze cechy. Znowu opuszcza wzrok. – Tak, mój kutas zdecydowanie jest jedną z nich. Rose splata ramiona, co przesuwa jej szlafrok, ukazując górę jej piersi. Moje ciało rozgrzewa się na widok jej gładkiej skóry, jej sutek jest bliski wyzierania spod czarnego materiału. – Zabierz swojego penisa – rozkazuje. – Nie jesteś ze mną dlatego, że jestem wycieraczką – przypominam jej. – Jeśli chcesz chodzić po mężczyźnie, to powinnaś była wybrać Lewisa Jacobsona. Wydaje odgłos wymiotny. – Boże, nawet nie zaczynaj. Gapił się na tyłek każdej dziewczyny, biegając po boisku. – Był rozgrywającym koszykówki w Princeton - typem 35

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

faceta, który z ogromną chęcią chciałby być kontrolowanym przez Rose. – Pamiętaj tylko, że nie zamierzam poddawać się twojej woli. – Ale czekasz, aż ja poddam się twojej? – pyta gniewnie. – A teraz jesteśmy w naszym pięćsetdolarowym martwym punkcie. – Przeczesuję ręką mokre włosy, odsuwając kosmyki do tyłu, a jej pierś unosi się na ten ruch. – Dwóch kucharzy w kuchni. – Dwóch dominujących, zero uległych – dodaje. Potrząsam głową i staram się zmniejszyć uśmiech, który poważnie zaczyna ją wściekać. Wygląda jakby miała mnie spoliczkować. – Nie – mówię. Wciąga głośno powietrze. – Jak to nie? Moja metafora pasuje do twojej! Jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, ale nie jest jej nawet blisko do bycia dominującą w łóżku. Dlatego właśnie wciąż ostro hamuje. Ma taką kontrolę nad swoim codziennym życiem, że oczekuje tego samego, kiedy będzie siedzieć na mężczyźnie. Ale gdyby naprawdę tego chciała, to pociągałby ją całkiem inny facet ode mnie i już dawno straciłaby dziewictwo. – Chyba oboje wiemy, kto jest tutaj dominujący. Jej oczy płoną. – Cofnij to, Richard. Chcę sprawić, żeby czuła się w sypialni tak pewna siebie oraz silna, jak na zewnątrz. To cel, którego nie ukradnie mi Scott Van Wright, nawet jeśli będzie próbował. – Mam cofnąć prawdę? – Marszczę brwi. – Uczyniłoby mnie to kłamcą. A wiem jak bardzo nienawidzisz kłamców, kochanie. – Ręce nadal trzymam za plecami, ale robię krok w jej stronę. Ściska dłońmi blat za sobą i sięga po ręcznik. Wpycha mi go w tors. Jeszcze nie przegrałem. 36

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Owijam się tkaniną w pasie. Wisi nisko, więc ma dobry widok na moje wyraźne mięśnie. Organizuję sobie czas na siłownię z Lorenem i jego bratem przyrodnim, ale zawsze byłem w dobrej formie. Dorastałem, pragnąc osiągnąć szczyt fizycznej i umysłowej doskonałości. To cel nieosiągalny. Ale taki sobie postawiłem. Do takiego dążę. Ludzie mają nadzieję na dotknięcie nieba. Ja marzę o jego pocałowaniu. Rose odwraca się do umywalki. Używa lokówki do zakręcenia luźnych kosmyków jej prostych włosów. Większość mężczyzn byłoby nią przerażonych - kiedy trzyma gorącą broń. Mój penis zaczyna pulsować, gdy patrzę na nią w lustrze. Oddycha ciężko, starając się nie zwracać na mnie uwagi, ale to trochę trudne. Mam 193 centymetry wzrostu. Jestem dwa razy od niej większy. Ona jest mała, kobieca w porównaniu z moim ciałem, które z łatwością mogłoby ją skryć. Przełyka ślinę i pyta. – Sądzisz, że Lily i Loren uprawiają więcej seksu niż zazwyczaj? Ilekroć pojawia się życie seksualne Lily i Lo, zamyka ono drzwi do przedyskutowania naszego. To sztuczka, proste rozproszenie uwagi, lecz Rose jest również szczerze zaangażowana w powrót do zdrowia jej siostry. Zależy jej. Mnie także, ale Rose zawsze będzie moim pierwszorzędnym priorytetem. – Dotykają się więcej niż zwykle – odpowiadam. – Ale myślę, że to bardziej ze względu na kamery. – Przekomarza się z nią i nastąpi u niej regresja… po tym całym postępie, którego dokonała. – Musisz mu zaufać. Krzywi się na myśl o zaufaniu Lorenowi Hale’owi. Tolerują się tylko ze względu na 37

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Lily. Jestem w trudnej pozycji, ponieważ polubiłem Lo jak prawdziwego przyjaciela. – Potrzebuję przysługi – mówi nagle. – Przysługi – dumam z uśmiechem. – Będzie cię to kosztować. – Wiedziałam, że bycie twoją dziewczyną nie będzie miało wielu zalet. Wciąż jestem ci dłużna wiele rzeczy. – Masz mnóstwo zalet – mówię. – Po prostu postanawiasz nie czerpać z nich radości. – Zbliżam się do niej, kładąc rękę na blacie, usta przysuwając do jej szyi, kiedy się pochylam. Napina się, gdy zniżam rękę do jej uda. – Jakiej potrzebujesz przysługi? – pytam, wsuwając dłoń pod jej szlafrok. – Poparzę cię – mówi, nie jako groźba. Strach przyprawia jej głos. Szybko odłącza lokówkę i odkłada ją na bok. Przygryzam jej ucho i szepczę. – Oddychaj. Ledwo wypuszcza powietrze. – Potrzebuję, żebyś porozmawiał z Lo. Pochylam się, opierając na chwilę brodę na jej ramieniu. Moja twarz pozostaje opanowana, samozadowolona - mina, którą noszę ze sobą w ciągu dnia, a Rose nazywa ją „sztuczną”. – Myślę, że już jesteśmy za tą rozmową, Rose. Piorunuje mnie wzrokiem, jej całe ciało reaguje tą emocją. Mruży oczy, spina się, prostuje barki, zmuszając mnie do wyprostowania. Prawie robię się twardy. – Nie traktuj mnie protekcjonalnie – mówi. – Lo przypadkiem zapłodni moją siostrę. Jest impulsywny i nieostrożny. Więc musisz zrobić to, co robisz najlepiej i wpoić mu jakiś zdrowy rozsądek. – Wyobrażam sobie, że ta rozmowa potoczy się tak dobrze, jak huragan. – Odwracam ją, tak że opiera się o blat, twarzą do mnie. – Więc będzie cię to 38

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kosztować. Obrzuca moje ciało ostrym spojrzeniem. – Jestem gotowa zapłacić. Moje usta powoli się unoszą. – Na pewno? – Tak. – Ale jej oczy mówią co innego i mój uśmiech znika. Ona jest naprawdę, szczerze wystraszona. – Jesteś ze mną bezpieczna, wiesz o tym, Rose? – pytam. – Nigdy cię nie zranię. – Zawsze traktowałem ją jak moją drugą połówkę. Bardziej wrogą, bardziej palącą. Dlatego przez lata stałem się względem niej tak bardzo zaborczy, nawet kiedy nie byliśmy razem. – Wiem – odpowiada, rozluźniając ramiona. – Więc porozmawiam z Lo. – Co muszę dla ciebie zrobić? – pyta, zbyt uparta, żeby się wycofać, nawet jeśli przeraża ją nieznane. – Przestań myśleć przez minutę. – Co… Całuję ją, dużą ręką obejmując jej delikatną twarz, miękko dotykając jej ust. Jej oddech unosi się do gardła i wygina ciało, żeby spotkać się z moim. Ożywia się, ściskając dłońmi moje umięśnione ramiona. Niepewność wciąż tkwi na jej wargach, wahając się. Odrywam się od niej. – Wyjdź ze swojej głowy – mówię, opuszczając rękę na jej tyłek. Przyciskam ją do siebie, jej miednica przylega mocno do mojej. Szlafrok rozsuwa się pomiędzy jej nogami, odsłaniając nagość jej ud. Jęk wydobywa się z jej ust. Przyciskam ją do blatu, tylko ręcznik oddziela mojego penisa od jej ciała i stara się przejąć kontrolę razem ze mną. Odchyla głowę w 39

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pobudzeniu, rozpaczliwie chwytając się moich ramion, palce wbijając w moje bicepsy. Ale wygląda na zagubioną, nie wiedząc co zrobić z nogami, jedną chcąc opleść mnie w pasie, a druga wisi nad podłogą od siły mojego ciała. Podnoszę jej lewą nogę do mojego boku, rozciągając ją i wypuszcza oszołomiony oddech. – Czekaj, czekaj… – odzywa się, podnosząc ręce do mojego torsu. Jest zarumieniona i ciepła w dotyku, ale wraca z powrotem do swojej pieprzonej głowy. – Rose – ganię ją i opuszczam jej nogę na ziemię. Opiera łokcie na blacie, zdezorientowanie widnieje w jej oczach. Podobało ci się to. W porządku jest to lubić, Rose. Moja dłoń powraca do jej szczęki, głaszcząc jej policzek, kiedy ona przetrawia to, co się stało - moje dominujące ruchy zrobiły z niej kałużę. Moją kałużę. Sunę kciukiem po jej dolnej wardze. – Je suis passionné de toi – mówię. Czuję do ciebie namiętność. Jej pierś opada, rozumiejąc mnie doskonale. Wsuwam kciuka do jej ust i ostry dźwięk zamiera w jej gardle. Rumieni się, słysząc samą siebie. Zostawiam tam kciuka i całuję ją łagodnie w szyję, a potem ssę wrażliwe miejsca, śledząc drogę od jej kołnierzyka do policzka. Może mnie odrzucić w każdej chwili. Ale zaskakująco zamyka usta na moim kciuku. Nie ssie go, nie przesuwa po nim językiem. Nie sądzę, że w ogóle wie, co zrobić, ale jeszcze bardziej ją uwielbiam za próbowanie. Odpuszczam jej i szybko zastępuję rękę ustami, językiem, starając się rozluźnić ją tą chwilą. Jej ruchy są teraz pewniejsze, dłonie unosi do moich włosów, szarpiąc, ściskając, gniotąc. Jej kręgosłup znowu się wygina, jej ciało raz jeszcze spotyka się z moim. Tak jest, Rose. Mam cię. 40

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jesteś ze mną bezpieczna. Mija pełna minuta zanim to wszystko znika, zanim ponownie wraca do swojej głowy, zanim jej pocałunki robią się krótsze, zanim jej usta się zamykają i całkiem się odsuwa. To był krótki moment, gdzie miałem ją niemal bezbronną i nagą. Ale jeżeli mogłem wsadzić kciuka do jej ust, a ona go nie odgryzła, to tylko kwestia czasu, aż całkowicie się w niej znajdę.

41

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[4] CONNOR COBALT Cóż, dowiedziałem się, co wiąże się z podniesieniem wartości produkcji. To jest dla mnie coś nowego. Scott Van Wright jakimś sposobem zmanipulował moją dziewczynę do wyprowadzenia się z jej azylu, opuszczenia naszego domu w Princeton. Naprawdę żałuję, że nie było mnie przy tej rozmowie, tylko tkwiłem w sali wykładowej college’u. Obaliłbym każdy jego argument zaczynający się od „The Real World2” a kończący na „wszyscy mieszkacie razem”. Mieszkaliśmy wszyscy razem w Princeton, New Jersey. Teraźniejsza różnica: brat przyrodni Lorena Hale’a, Ryke Meadows wprowadza się na sześć miesięcy. Tak samo młodsza siostra Rose, Daisy. To sześć ludzi w jednym domu. Staram się być zachęcającym chłopakiem, ale nie można mnie winić za to jak zachowuję się przy Scotcie. Nie podoba mi się, że przekonał Rose do czegoś, z czym ja miałbym problem w przekonaniu. To mnie niepokoi. Rose wpatruje się w otwarty sufit, mikrofony i druty dyndające z krokwi w naszym nowym domu. Jej czoło marszczy się na myśl o mieszkaniu w domu w centrum Filadelfii, specjalnie zaprojektowanym na rzecz produkcji. Trzy piętra. Pięć sypialni. Jedna wspólna łazienka. Brak podwórka. Przyjemne jacuzzi i patio. I jeszcze większa jadalnia oraz kuchnia. – Obiecał mi, że nie będziemy nagrywani w łazience ani sypialniach – mówi, zaciskając usta. 2The Real World – amerykański reality show, gdzie siedem osób z różnych stron świata postanawia spędzić kilka miesięcy pod jednym dachem w obecności kamer.

42

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Obietnice od kogokolwiek innego niż mnie nic nie oznaczają – odpowiadam. – Czy on uderzył cię w głowę? Przeszywa mnie wzrokiem. – Tak jest w kontrakcie. – Więc Lo i ja upewnimy się, że w pokojach nie ma żadnych kamer. – I łazience – dodaje szybko. – Tam też. Kiwa do siebie głową i unosi brodę, by wyglądać na pewniejszą siebie w tej sprawie, ale prywatność to wielka sprawa dla Rose. A to jest o wiele bardziej wścibskie niż przewidziała. – Zawsze możesz mu powiedzieć, żeby spieprzał – przypominam jej. – Mówiłaś to wiele razy mężczyznom. – A jednak wciąż tutaj jesteś. Uśmiecham się. Prawda. Wypuszcza oddech. – Nie. Tak musiało to być zrobione. – A dlaczego? – Powiedział, że będzie więcej widzów, jeśli wszyscy zamieszkamy razem. Już wcześniej były zrobione nagrania z bogatymi rodzinami w ich naturalnym środowisku. To nie. – Urywa. – Poza The Real World, ale… – Słyszę tylko Scotta Van Wrighta w twoich ustach, a to naprawdę ostatnie miejsce gdzie chcę, aby był inny mężczyzna. Rzuca mi chłodne spojrzenie, mówiąc. – Akurat się z nim zgadzam. Zrobiłam poszukiwania w tej sprawie. – Dobra. – Ale Scott tak naprawdę chce największej możliwej dramy, największego chaosu, a takie ustawienie zagwarantuje mu to, czego pragnie. A jeśli Rose jest częścią tej paczki, to przegra te cholerną bitwę. Po prostu nie chcę, żeby 43

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

było to kosztem kolekcji Rose. Jeśli zrujnuję Calloway Couture, to ją także stracę. Przecież przez jej spółkę jesteśmy w tej sytuacji. Zrobiłbym niemal wszystko, by pomóc jej w zrealizowaniu jej marzeń. – Poza tym – dodaje, tylko po to, żeby mnie sprowokować – nasz dom miał słabą jakość dźwięku. I tak musielibyśmy się przeprowadzić. – Jasne, bo nie mogli wydać kilku tysięcy dolarów na zaopatrzenie domu w Princeton w lepsze wyposażenie. Ta alternatywa, wyprowadzka, jest o wiele droższa. – Robisz się zielony. A dla twojej informacji, wyglądasz brzydko w tym kolorze. – Nie jestem zazdrosny – mówię. – Nienawidzę go z tego samego powodu, co ty – bo sika na to, co je. – Nawet jeszcze go nie spotkałeś. – Już wiem. Wygładza dłońmi swoją czarną sukienkę maxi, chodząc w tę i z powrotem po salonie. – Jesteś niepoprawny. – Ty przemierzasz pokój. Jakie jeszcze rzeczy powinniśmy zauważyć? Uderza mnie swoją torebką i mocno staram się nie uśmiechnąć. Gdy się uspokaja, mówi. – Po sześciu miesiącach będziemy mogli wrócić do Princeton. Dalej może wymieniać powody, dlaczego przeprowadzka do Filadelfii jest lepsza że jej rodzice mieszkają blisko, że Daisy dalej może chodzić do prywatnego liceum, że komiksowy biznes Lo i tak jest w śródmieściu, że mój dojazd do Penn został skrócony o godzinę - ale ostatecznie nie dano jej wyboru. Scott kazał jej się przeprowadzić. A ona to zrobiła. W dodatku wybrał dom w centrum miasta. Nie pozwolił Rose na poszukanie nowego miejsca, które pasowałoby do absurdalnych wymogów produkcji. 44

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Spoglądam na fioletową tkaninę zakrywającą mały stolik, duże białe świece stoją w równym rzędzie. Produkcja zatrudniła ludzi, żeby udekorowali to miejsce na przybycie medium. Tak jakby ona także tutaj mieszkała. – Tylko nie proś mnie o bycie miłym dla medium – mówię do niej, teraz dostrzegając Bena, chudego kamerzystę, schodzącego po schodach. Kieruje na nas obiektyw. – Nie obchodzi mnie co robisz – odpowiada – jeśli tylko tutaj będziesz. Staram się nie wyglądać na zszokowanego jej deklaracją. Rozluźniają się nasze napięte postawy i przyciągam ją do torsu, masując jej kark. Przylega do mnie, jej zazwyczaj zesztywniałe ciało znajduje moment na rozluźnienie. Wpatruję się w jej płomienne oczy, które wydaję się nigdy nie łagodnieć, nawet jeśli jej ciało to robi. – Ale myślałem, że potrafisz robić wszystko sama, kochanie. – Potrafię – odpowiada, ponownie unosząc podbródek. – Ale lubię twoją pomoc… czasami. – Jej wzrok opada na moje usta, znowu jest niepewna. Czeka, aż wykonam ruch. Muskam ustami jej policzek. – Tak bardzo cię rozszerzę, Rose. Twoje całe ciało będzie pragnąć mojego twardego kutasa. – Czuję, jak się spina. – Dojdziesz zanim wypełnię każdy twój centymetr. Dźwięk wydobywa się z jej gardła i opuszcza ręce do mojego pasa, szybko szukając baterii mikrofonów, które nosimy pod ubraniami. – Zapomnij o kamerach – mówię. Ben wykorzystuje tę chwilę na okrążenie nas, kamera nakierowuje się na twarz Rose. Jest kolejną przeszkodą, marionetką Scotta. Po prostu cholernie cudownie. Mógłbym pchnąć kamerę na ścianę, ale opieram się brutalnemu odruchowi. Kładę rękę na tyle jej głowy, moje usta znajdują się tuż przy jej uchu. – Widziałaś 45

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jaki jestem wielki. Wyobraź sobie to wszystko wewnątrz siebie, uderzające mocno, aż nie będziesz mogła oddychać. – Connor – ostrzega głosem słabszym niż normalnie. Chwytam palcami jej włosy i ciągnę, jej broda unosi się do góry. Rozchylają się jej usta i powstrzymuje dźwięk, który chce się wydostać. Jedną rękę trzymając na jej plecach przyciskam jej ciało mocniej do mojego, a jej policzki czerwienieją. – Nie bój się mnie – szepczę nisko do jej ucha. – Mogę nie zawsze być po twojej stronie, ale w sercu chcę dla ciebie tego, co najlepsze. Gdy ją puszczam, odsuwa się, robiąc dwa kroki do tyłu i odchrząkuje. Poprawia torebkę na ramieniu, mówiąc. – Chyba mu nie wybaczę za tą łazienkę. Całkowicie pomija to, co właśnie się wydarzyło. A Scott to ostatnia osoba, do której chcę, żeby przechodziła po tym jak ja właśnie mówiłem o pieprzeniu jej. – Żeby być sprawiedliwym wobec Scotta – mówię z oschłym uśmiechem – łazienka ma cztery umywalki i dwa prysznice. Nie jest przecież mała. Każdy prysznic jest nawet na tyle duży, aby pomieścić pięć osób. – Jest wspólna. Nie wiem jak robili to w Penn, ale ja miałam własną łazienkę, dzieloną z jedną dziewczyną. – Tak, wszyscy jesteśmy dzikusami w Penn. Powinnaś zobaczyć drużynę futbolową. Żyją w jaskiniach i jedzą rękami. Jej ramiona opadają. – Wiem, że jestem rozpieszczoną suką, ale jest mi niekomfortowo z myślą, że ktoś może zobaczyć mnie nagą. – Prysznice mają zamglone szkło. Nic widać przez nie. – To nie całkiem prawda. Byłbym w stanie całkiem dobrze zobaczyć jej ciało. – A ty widziałaś mnie nago trzy dni temu. – Wspomnienie naszej chwili w łazience - gdzie znalazła mnie 46

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

masturbującego się, gdzie oplotłem jej nogę wokół pasa - sprawia, że całe jej ciało napina się od pobudzenia. Splata ramiona, aby zakryć rumieniec pojawiający się na jej szyi. Jedynie wspomnienie jej życia seksualnego (albo jego braku) może tak ją speszyć. – To jest inne. – Wiem. – Lo, Lily, Daisy i Ryke też będą dzielić tę przestrzeń. Dodanie mnie było dla niej jak przeskakiwanie dwóch schodków naraz w czasie. Z nimi to jak próba przeskoczenia pięciu. – Ale wszystkim jest nieswojo, nie tylko tobie. Jęczy w rozpaczy. – Nie chciałam stawiać ich w tej sytuacji. Reality show nie miało przestawiać ich życia. Zazwyczaj mówię prawidłową rzecz. Najwyraźniej dzisiaj gównianie sobie radzę. Medium i Scott pomieszali mi w głowie. Obejmuję ją ramieniem. – Lily chce pomóc Calloway Couture. Zrobi dla ciebie wszystko. A oni wszyscy szybko się przystosują. – Lily poświęciła się nawet, zbliżając do studiów, żeby wynagrodzić wszystko Rose. Będzie brała zajęcia online, żeby nie być w tyle. Rose przestaje chodzić, czując mój dotyk. Ben dokumentuje jej reakcję przybliżeniem kamery. Wpatruje się w moje niebieskie oczy i pochyla się, przyciskając nogę do mojej. Odsuwam jej lśniące włosy z policzków, a ona obejmuje mnie w pasie. Pytam. – Od teraz zamierzasz gadać o Scotcie, kiedy cię pocałuję? Czy tylko wtedy, kiedy będziemy uprawiali seks? Ściska w pięściach moją koszulę i próbuje potrząsnąć mną za ten komentarz, ale jestem nieruchomy na jej starania, zbyt silny, żeby być przez nią obezwładniony, nawet jeśli będzie dobrze walczyć. Z fuknięciem przestaje próbować. – Pewnego dnia 47

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– mówi – odruchowo cię spoliczkuję, a potem będę czuła się jak kompletne gówno. – Czytam jej oczy, które mówią: może powinniśmy zerwać zanim to się stanie. Może nie jesteśmy razem dobrzy. – Nie będziesz czuła się jak gówno – odpowiadam – bo ukarzę cię za to. Jej wargi powoli się rozchylają. – Ukarzesz mnie? – Dławi się śmiechem. – W jaki sposób? – Zaufaj mi po prostu, kiedy powiem, że ci się to spodoba. Przełyka ciężko ślinę, kręcąc głową. – Nie widzę dlaczego miałaby spodobać mi się kara. – To nie będzie jak szlaban w prywatnym liceum, Rose. – Pamiętaj, w sercu chcę dla ciebie tego, co najlepsze. Głęboko wdycha powietrze i znowu wpatruje się w moje usta, bezgłośnie prosząc mnie, żebym się zbliżył. Kiedy zamierzam już ją pocałować, brzęczący dźwięk rozbrzmiewa w otwartej kuchni, którą widać z salonu. Nie ma pomiędzy nimi ścian. Sadie, mój rudy kot pręgowany, stąpa w naszym kierunku, dzwoneczki na jej obroży uderzają o siebie. Rose spędziła godzinę, walcząc z moim kotem, żeby po prostu to coś na nią założyć, kiedy ja byłem na zajęciach. Chce znać lokalizację Sadie, by móc jej unikać. Moja kotka dość często drapie kobiety. Niedobrze wspomina czasy, kiedy zamykałem ją, mając randkę. Ale za samą obrożę Rose miała zadrapania na całych ramionach przez tydzień. Wtedy zamierzałem sprzedać Sadie, ale Rose nie chciała dać odejść kotce. Doceniam, że próbuje znosić mojego zwierzaka, ale nigdy więcej nie chcę widzieć jak tak krwawi. Rose sapie z przerażeniem. – Mamy szczury! – Wyplątuje się z moich ramion. Nie jest tak bardzo przerażona, jak zdegustowana gryzoniem zwisającym z pyska 48

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Sadie. Pocieram usta, żeby ukryć uśmiech. – Sadie poluje niczym mistrz. – Puszczam oko. Rose kładzie ręce na biodrach i patrzy na mnie wzrokiem serio? – Właśnie do niej mrugnąłeś. – Gniewne spojrzenie Rose zamienia się w śmiech, ale kiedy spogląda na Sadie, mina znowu jej zrzedła. – To krwawi… o mój Boże. – Sadie upuszcza szczura na podłogę. – Nie, nie… – Nic ci nie jest – mówię, kładąc dłonie na jej barkach. – Oddychaj. – Rose jest obsesyjno-kompulsywna - cecha, która wymknęła się spod kontroli, gdy paparazzi przyczepili się rodziny Calloway. Wypuszcza długi oddech. – Nie mogę mieszkać z gryzoniami. – Milknie. – To kłamstwo. Mieszkałam z Lorenem dziewięć miesięcy, ale tutaj stawiam granicę. – Więc wróćmy do Princeton. – Wygrana dla mnie. Pieprz się, Scott. Powoli kręci głową. – Nie, nie… będę musiała się tym zająć. Wszystko będzie w porządku. Dobra. – Lo, Ryke i ja możemy jutro postawić pułapki na szczury. – Ale dodaję to tylko, żeby ją podirytować. – Zalety posiadania trzech mężczyzn pod jednym dachem. Pogarda błyska na jej twarzy. – Lily, Daisy i ja jesteśmy więcej niż zdolne do zrobienia tego. – Ale oddycha jej się trochę łatwiej na myśl o mieszkających tutaj trzech facetach. Pociągający jest brak przymusu ciągłego panowania nad wszystkim. Cóż, dla niej, nie dla mnie. – Jak najbardziej – odpowiadam – same je postawcie. W pełni doceniam kobiecą siłę. – Przysuwam się bliżej, skracając między nami przestrzeń. – Ale będziesz musiała je postawić w zakurzonych, brudnych… – otaczam ramieniem jej biodra – … miejscach. – Podnoszę rękę do jej szyi i kciukiem muskam jej dolną wargę. 49

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Znowu wciąga powietrze, przypominając sobie, gdzie wsadziłem kciuka trzy dni temu. Ben nagrywa nas w milczeniu, ale wyczuwam jego niepożądaną obecność. Nie zabieram kciuka z jej miękkiej, wilgotnej wargi. Pieprzyć kamerę. Zamierzam raz jeszcze wsunąć kciuka do jej ust, ale drzwi wejściowe gwałtownie się otwierają. Niemal natychmiast mnie odpycha, wracając do swojej głowy, orientując się kto i co nas otacza. Noszę moją samozadowoloną minę, nawet jeśli jestem cholernie zirytowany na kogokolwiek, kto ostatecznie wszedł przez te drzwi. Najpierw widzę jego blond włosy i moja irytacja nasila się do nowego, nieprzewidywalnego poziomu. Już jestem egoistycznym dupkiem. Boję się, że stanę się wrogiem w tym reality show. W tej chwili nieszczególnie mnie to obchodzi. – Spójrz, kolejny gryzoń – mówię do Rose. Uderza mnie w pierś, ale uśmiecha się. Scott wchodzi do środka jakby był właścicielem tego domu. Jestem pewien, że najemcą jest jego spółka produkcyjna. Za niedługo będzie próbował ostemplować Van Wright na mojej dziewczynie. – Gdzie są wszyscy? – pyta, wyciągając ramiona. – Medium będzie tutaj za pięć minut. – Skupiam się na torbie przewieszonej przez jego ramię. Nie lubię niczego przypuszczać, ale jeśli tam są ubrania, szczoteczka do zębów i bielizna na zmianę - będziemy mieli wielki pieprzony problem. Rose ściska moje ramię. Noszę na sobie mój gniew. To się zdarza - nigdy. 50

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wszyscy rozpakowują się w swoich nowych pokojach – mówi mu Rose. Przygląda się torbie. – Wybierasz się gdzieś, Scott? Oby do Kalifornii, gdzie jesteś faktycznie potrzebny. Kiedy odwraca się do mojej dziewczyny, nie jest wkurzony jej obelgą. Nie. Uśmiecha się. Jego wzrok zatrzymuje się nawet na jej ustach - których przed chwilą dotykałem. – Jestem potrzebny tutaj – odpowiada. – Po prostu ludzie potrzebują czasu, aby zdać sobie sprawę, co jest dla nich dobre. – Obrzuca Rose długim spojrzeniem i moja krew zaczyna się gotować. – Ładna sukienka, ale mogłabyś obniżyć dekolt. Pokazanie cycków podniosłoby wskaźniki oglądalności. – Tak samo kopnięcie cię w tyłek – odgryza się ona. Moje usta się unoszą. Tak samo Scotta. – Staram się tylko pomóc – mówi gładko. – Jednak mam pytanie. Jeśli twoje siostry noszą twoją kolekcję na ekranie, czy to znaczy, że one również zamierzają dołączyć do klasztoru? Warczy i próbuje się na niego rzucić. Chwytam ją w talii, przytrzymując. Nie cierpię tego, że tak ją rozsierdza. To moja pieprzona rola. Odnajduję ustami jej ucho. – Dajesz mu to, czego pragnie. – On obraża moją kolekcję. To tak jakby nazwał jej dziecko głupim. Rozumiem ten cios. – Twoje ubrania są doskonałe, Rose. Nie są tak skromne, jak uważa. Kobiety będą je kupować. Moje słowa natychmiast ją uspokajają i rozluźnia się przy mnie. Trzymam ją, kiedy Scott pokazuje Benowi, żeby do nas podszedł. A wtedy spotykam jego spojrzenie. – A więc – odzywam się – wprowadzasz się. 51

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

To przypuszczenie. Ale staje się faktem, jak tylko rzuca torbę na podłogę. – Tak. Rose wzdryga się. – Czego tym razem chce produkcja? – pytam. – Mizogina? Naturalnego blondyna? – Trójkąta miłosnego – odpowiada. Policzki Rose zapadają się, jakby próbowała wessać całe powietrze z pokoju. Celuje palcem w Scotta, czerwony paznokieć jest groźny, jak i niesamowicie seksowny. – Jeśli spróbujesz rozbić Lily i Lorena, wypatroszę cię z twoich wnętrzności. Nie, Rose. On pragnie ciebie. Jego pobudzenie praktycznie pływa w jego oczach, kiedy patrzy, jak ta go opieprza. – Nie jestem tutaj, żeby kogokolwiek rozbijać. Zostanę przedstawiony w show jako twój były chłopak. Chodziliśmy ze sobą przez kilka lat w college’u, ale zgodnie postanowiliśmy się rozstać, kiedy twoja kolekcja pochłonęła cały twój czas. Lubię, żeby moje kobiety były… uważne. Nadal jesteśmy przyjaciółmi, mimo twojego ulubienia do nękania mnie. Puszczam Rose i robię krok do przodu. – Nie poznaliśmy się formalnie – mówię, wyciągając rękę. – Jestem Connor Cobalt. Facet, którego dziewczynę chcesz przelecieć. I żebyś zrozumiał, że twoje szanse nie wyglądają dobrze. Potrząsa moją dłonią, a ja ściskam go tak mocno, że trudno ukryć mu skrzywienie. – Czujesz się przeze mnie zagrożony – stwierdza, nie zrywając kontaktu wzrokowego. – Mam dwadzieścia osiem lat, a ty… Nienawidzę wieków. – Dwadzieścia cztery lata mądrzejszy od ciebie. – Przechylam głowę. – A za dziesięć lat będę trzydzieści cztery lata mądrzejszy od ciebie. Widzisz jak to działa? 52

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rose staje między nami, wyciągając ręce, jakby ochraniała nas przed sobą. Ale ja chcę tylko ochronić ją przed nim. – W porządku. Odstawcie swoje kutasy. Widziałam ich wystarczająco. Obaj patrzymy na nią z tym samym pragnieniem. – Nie widziałaś nawet mojego – mówi Scott z wygiętymi ustami. Czy on jest poważny? – Zapewniam cię, wyciągnąłeś już swojego kutasa – mówię do niego. – Przestańcie. Oboje – odzywa się ona, jej klatka piersiowa unosi się w sukience, jej piersi są jeszcze wyraźniejsze, nawet z wysokim dekoltem. To, stawianie się pośrodku walki, nawet małej, sprawia, że mój penis pulsuje. Powstrzymuję się od przyciągnięcia jej do torsu, z dala od Scotta i jego długiego spojrzenia. Nie byłaby za to wdzięczna. Ale jeśli on będzie próbował mi ją zabrać - niedługo będę potrafił powstrzymać się od roszczenia swoich racji. W każdym razie, nie sądzę, że ona doceniałaby inną dziewczynę, która dobierałaby się do mnie w taki sposób. Właściwie to jestem niemal pewny, że rozerwałaby ją na strzępy. Rose odwraca się do Scotta. – Jesteś producentem wykonawczym. - Tak? - Więc jesteś odpowiedzialny za produkcję. Ty ustalasz zasady. Więc możesz odejść. – Tak, ale mam również telewizję depczącą mi po piętach. GBA oczekuje pewnych rzeczy od Księżniczek Filadelfii, od kiedy zachwaliłem im to show. Moje umieszczenie w domu jest obietnicą, której dokonałem. Planował to tak długo? Może jest mądrzejszy niż sądziłem. 53

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rose gotuje się ze złości. – Jeśli telewizja chce cię tutaj, to proszę bardzo. Ale w chwili, kiedy zobaczę, że zadzierasz z moimi przyjaciółmi i ich związkami, nawet moim, znikasz. Moja spółka nie jest warta ranienia wszystkich, na kim mi zależy. – Dobrze – odpowiada spokojnie Scott. – Ale nie jestem odpowiedzialny za twoje uczucia, Rose. Jeśli skończy się na tym, że mnie polubisz, to jest całkowicie poza moją kontrolą. Cóż, wciąż jest kretynem, za jakiego go uważałem. Rose prycha i wycofuje się do mojej klatki piersiowej. To zamierzone. I mógłbym ją za to pocałować. Zamiast tego obejmuję ją troskliwie ramieniem, a ona przylega do mnie. – Wolałabym spłonąć – mówi do niego. Scott uśmiecha się tylko i wskazuje na Bena, który nagrał całą scenę. – Zbierz wszystkich w tym pieprzonym salonie. Mamy do nagrania część z medium. Gra rozpoczęta.

54

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[5] ROSE CALLOWAY – Jest ładniutki – odzywa się Daisy, oceniając Scotta z kuchni. Główne piętro tego domu jest całe na otwartej przestrzeni, więc mamy bezpośredni widok na czterech facetów w salonie, siedzących na różnych częściach skórzanych mebli. Medium z kręconymi włosami siedzi na otomanie, tasując jej karty Tarota. Lily i ja posyłamy naszej najmłodszej siostrze długie spojrzenie. Moje zawiera silne ostrzeżenie, ale Lily wygląda na bardziej zdezorientowaną, jak szczeniaczek błądzący po poboczu. Zatrzymałabym się, żeby pomóc smutnemu pieskowi tylko wtedy, gdyby dzielił moją genetykę. Okrutne, może. Ale to mechanizm pieprzonego doboru naturalnego. Więzi krwi są ważniejsze od innych relacji. Zadławcie się wszystkimi tymi frazesami. Są prawdziwe. Daisy dodaje. – Mam na myśli, jeśli pociąga was aura blondwłosego, zarośniętego mężczyzny alfa. – Wgryza się w marchewkę z krzywym uśmiechem. – Masz na myśli, jeśli pociąga cię aura despotycznego gnojka – odpieram. – Albo to – mówi. – Ale bez urazy, Ryke jest większym gnojkiem. – Mówi to z jeszcze większym uśmiechem. Tak, przyjaźni się z bratem Lorena, który ma dwadzieścia trzy lata. Byłoby to dziwniejsze, gdyby nie spędzała czasu z modelami starszymi od niego. Moje dwie siostry i ja wymigałyśmy się od czytania z dłoni, żeby uzupełnić pizzę i napoje. Ale tak naprawdę chciałam zostawić facetów, żeby przepytali producenta… albo raczej - mojego fałszywego byłego chłopaka. Rzygam wewnętrznie za każdym razem, gdy pomyślę Scott i chłopak w tym samym zdaniu. Pozostawił w moich ustach ten obrzydliwy posmak papryczki chili i korniszonów. A jeśli ktokolwiek uważa to połączenie za przyjemne, to mogę dać wam numer telefonu Scotta. Jest do waszej 55

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dyspozycji. Przyglądam się wymuszonej rozmowie Connora i Scotta, kiedy dzielą tę samą kanapę. Oboje siedzą wyprostowani, bezgłośnie ustalając ich dominację, ale oddziela ich dobra ilość przestrzeni. Na pluszowym krześle Ryke przygląda się naszemu producentowi z gniewnym grymasem, ale mądrze milczy. Jednakże Lo ciągle się wtrąca, siedząc na kanapie dwuosobowej. A podczas gdy reszta facetów mówi cicho, słyszę jego gorące riposty z kuchni. Gestykuluje rękami, więcej niż raz wskazując na Scotta. – Sądzę, że oni wszyscy są dupkami – mówię rzeczowo. – Niektórzy mają po prostu więcej wybawczych cech od innych. – Trochę tak jak my. Nie jestem najbardziej lubianą dziewczyną na świecie. Savannah, rudowłosa kamerzystka, stoi przy kuchence. Jest około naszego wieku i nosi na warkoczach chustę w czaszki i kości. Kieruje kamerę na Lily, co nie jest dobre. Moja dwudziestojednoletnia siostra jest jedyną osobą, która ma problem z nie patrzeniem w obiektyw. – Nie lubię Scotta – mówi Lily, jej oczy przeskakują na kamerę z każdym słowem. Podchodzi do Daisy i osłania usta ręką, żeby wyszeptać. – Gapił się na twoje piersi przez dobrą minutę. Daisy wzrusza ramionami i wspina się na blat, wymachując swoimi długimi nogami. Jej ufarbowane blond włosy sięgają talii. Obcięłaby je, gdyby pozwoliła jej na to nowa agencja modelek. – Istnieją fotografie, gdzie jestem w samej bieliźnie – odpowiada (zbyt swobodnie). Wrzuca do ust kawałek brokułu z tacy warzyw. – Kiedy faceci czytają magazyny, mogą robić więcej niż tylko gapić się na moje piersi. Lily rumieni się w zawstydzeniu. 56

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Daisy marszczy brwi ze skonsternowaniem, po czym śmieje się lekko. – Masturbowałaś się do magazynów? To cholernie wspaniałe, Lil. Wciągam gwałtownie powietrze, zmartwiona brakiem zahamować mojej młodszej siostry przed kamerami. Ale nie rugam Daisy za jej szczerość. Nie chcę sprawiać wrażenia, że kobieca masturbacja to zła rzecz. Gorąco temu aprobuję, ale Lily to zdrowiejąca seksoholiczka, która nieopanowanie rzucała się we własną-miłość oraz pornografię, nadużywając obojga. Te dni już się dla niej skończyły. Od wielu miesięcy. – Nie sądzę, że dziewczyny mogą się masturbować – odpowiada jej Lily, zbierając się w sobie. Stara się być bardziej pewna siebie, wyprostowując się. Daisy macha nogami, uderzając w dolne szafki wysoko sznurowanymi butami. Bardziej martwiłabym się o zarysowanie drewna, gdyby to był mój dom. Ale jest praktycznie Scotta. Więc drap dalej, Daisy. – Masz totalną rację. – Kiwa głową. – To chyba byłoby pocieranie się? – Dziewczyny mogą się onanizować – mówi Lily. – Co? – pytamy jednocześnie z Daisy. – No wiecie… - Lily znowu robi się czerwoniutka, tyle że jej rumieniec wygląda jak reakcja alergiczna. Czerwone plamki pojawiają się na jej ramionach i szyi. Rzuca spojrzenie na kamerę i patrzy na nas. – Jack i Jill poszli na górę. Faceci mogą się masturbować. Dziewczyny onanizować3. Daisy wybucha śmiechem, uderzając się w nogę. – Cholera jasna… to niesamowite. 3Jak ja uwielbiam te angielskie gierki słów. Po pierwsze, są tutaj wykorzystywane różne angielskie słowa na prostą, polską „masturbację” dlatego może wam się wydawać dziwne użycie słów w pewnych zdaniach. Po drugie, czemu tu jest takie dziwne nawiązanie do Jack i Jill? Przedtem Daisy zapytała Lily czy ta „jack off” do magazynów, a Lily odparła, że dziewczyny mogą „jill off”. Widzicie? Inaczej tego po polsku nie zrobię :P

57

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Również się uśmiecham. Kocham moje siostry z tak wielu różnych powodów. Wyciągam serwetką kawałek pizzy z pudełka. – Masz szesnaście lat – mówię do Daisy. – Mężczyźni nie powinni myśleć o przespaniu się z tobą, kiedy patrzą na twoje zdjęcia. Powinni wiedzieć lepiej. – Za miesiąc będę miała siedemnastkę – odpowiada. – I to pewnie wydarzyło się Brooke Shields, więc… – Wzrusza ramionami, jakby to było w porządku. Wcale nie jest. Nikomu nie podoba się, że nazywają Daisy symbolem seksu w mediach, tylko dlatego, że Lily to seksoholiczka. Daisy była tylko modelką przed całym tym rozgłosem, w kilku małych kampaniach. Nic wielkiego. Teraz jest supermodelką, pozuje bardziej wymownie i nosi coraz mniej ciuchów. Nie chcę nawet myśleć o tym, co się stanie, kiedy skończy osiemnaście lat. Kiedy legalnie będzie mogła pozować nago. Chciałabym, żeby bardziej ją to obchodziło, ale weszła w przemysł modelingu w tak młodym wieku, iż nie jestem pewna czy kiedykolwiek będzie widziała swoje ciało jak coś innego niż obiekt dla męskiego wzroku. – Dziewczyny! – woła Scott. – Mamy medium jeszcze tylko przez pół godziny. Musicie wrócić. Wychodzimy z kuchni do salonu, trzymając w rękach pizzę i napoje. Podaję Connorowi talerz, o który poprosił i siadam obok niego, co jest również siedzeniem obok Scotta. Wykopałabym Scotta gdzie indziej, ale nie chcę sadzać go obok Lily (seksoholiczki ze stałym chłopakiem) lub Daisy (szesnastoletniej modelki z impulsywnymi

problemami).

Serio,

moja

młodsza

siostra

zeskoczyła

z

dwunastometrowego klifu z Meksyku. Chciałabym wyolbrzymiać. Lily opada obok Lorena na dwuosobowej kanapie, a on przyciąga ją do siebie o 58

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wiele bliżej, tak że jej nogi przełożone są przez jego kolana. Opiera się o jego klatkę piersiową, ściągając pepperoni ze swojej pizzy. – Ja chcę być następna – mówi Daisy z szelmowskim uśmiechem, siadając na podłodze. Opiera się o nogi krzesła Ryke’a i wyciąga rękę do Madame Charmaine. Siwiejące włosy medium są strasznie gęste i kręcone. Za dużo słońca zniszczyło jej skórę. Ryke trzyma nogi na moim cedrowym stoliku, który został przywieziony z domu w Princeton. Przynajmniej jest na nim ten obrzydliwy fioletowy obrus. Ale nie mogę powstrzymać się od czegoś powiedzenia. – Ryke, widzę błoto na twoich butach. Unosi brwi i przeczesuje dłonią swoje brązowe włosy. Jego rysy są twardsze i bardziej ponure od Lorena, ale ma tę samą szczupłą i umięśnioną budowę. Nie pokaźnych rozmiarów, ale niesamowicie wysportowaną. Kiwa głową swojemu bratu. – Proszę, powiedz mi, że to nie jest przy niej pieprzona, regularna rzecz. – O tak. – Loren zabiera pepperoni z talerza Lily i wrzuca sobie do ust. – Nie zostawiaj uniesionej deski sedesowej, jeśli nie chcesz dziesięciominutowego wykładu. – To jest nazywane szacunkiem – ripostuję. Lily unosi rękę. – Zgadzam się z Rose. Ha! Przyjmij to, Loren. Ale ignoruje mnie i wesoło przygryza szyję Lily. Jej twarz rozjaśnia się od wielkiego uśmiechu. Moje osiągnięcie w jednej chwili zostaje przebite. Po prostu czuję się… dziwnie, kiedy ciągła oślepiająca miłość Lily i Lorena krzyżuje mi plany. Zamiast być wzburzoną ich ciągłym obmacywaniem, jestem trochę bardziej świadoma tego, co mam ja. 59

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Odwracam się do Connora i z jakiegoś powodu mogę stwierdzić, że przyglądał mi się, studiował mnie, rozumiejąc wszystko. Śledzę jego rysy: gładkość jego nieskalanej skóry, falistość jego brązowych włosów i krzywiznę jego mięśni w ramionach oraz torsie pod wyrafinowaną koszulą i za tymi wszystko wiedzącymi niebieskimi oczami. On jest siłą i doskonałością na tak wiele sposobów, których nigdy nie przyznam na głos. Jego głowa byłaby ogromna od tego faktu. Ale kiedy byłam młodsza, często myślałam o tym, jakby to było z nim być fizycznie. Miałam szesnaście lat, kiedy po raz pierwszy wyobrażałam sobie we mnie Connora, a największy kontakt jaki z nim miałam to walka słowna na konferencjach Model UN. Dosłownie staliśmy na korytarzu luksusowego hotelu i dyskutowaliśmy o Epikurze i jego filozofii na temat rzeczy nieuchwytnych jak miłość, szczęście i Bóg. Jak tylko Connor przeskoczył na inny temat po francusku, próbowałam dotrzymać mu kroku. Poprzysięgłam, że będę lepsza od niego. Zatem uczyłam się mocniej. Otwierałam więcej książek. Upewniłam się, że jestem na tyle biegła, żeby go zrozumieć i więcej - żeby go przebić. Nigdy tego nie zrobiłam, ale również nigdy nie byłam z tyłu. Jestem mądra tylko dlatego, że spędziłam wiele godzin na czytaniu. Connor jest mądry, ponieważ jest naturalnie uzdolniony, ale rzeczywiście uczy się mocniej od przeciętnej osoby. Zazdroszczę mu - że potrafi nosić wszystkie te talenty i nigdy nie jest obciążony komplikacjami czy niewygodą. On ciągle porusza się do przodu. Sprawia, iż wierzę, że wszystko jest możliwe. Chyba nigdy nie znajdę kogoś takiego jak Connor Cobalt. Kładzie rękę na mojej szyi i kciukiem pociera wrażliwe miejsce, które posyła dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. Cieszę się, że go mam, nawet jeśli było mi dobrze z byciem samą. Jak doszliśmy 60

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

do tego miejsca nadal wydaje się być dla mnie kosmicznym wsparciem. Znienacka dowiedziałam się, że jest korepetytorem ekonomii Lily w Uniwersytecie Pensylwania. Nie był to podstęp, żeby się do mnie zbliżyć. Początkowo nie miał pojęcia, że to moja siostra, a Lily przypadkowo go wybrała. W tamtym czasie widywaliśmy się z Connorem raz w roku, kiedy Princeton i Penn brały udział w Quiz Bowl Tournament i to była dla niego szansa, żeby częściej się ze mną spotykać. Żebyśmy ponownie się połączyli. A Connor nigdy nie zaprzepaszczał okazji. Więc kiedy zobaczył mnie w starym mieszkaniu Lily, zaprosił mnie na randkę. Zgodziłam się, ponieważ rzucał mi wyzwanie, żebym wystąpiła ze swojego obszaru komfortu, tak jak robił to przez te wszystkie lata. Zastanawiam się czy seks z nim będzie dniem, gdy wszystko się zakończy, gdzie nasza podróż gubienia i odnajdywania się nawzajem nareszcie dobiegnie końca. Obracam się do Ryke’a, który nie ruszył swoich butów. Upewniam się, że widzi mój wściekły wzrok. Unosi ręce w kapitulacji. – Słuchaj, jeśli mamy razem mieszkać, to musimy ustalić jakieś pieprzone reguły. Madame Charmaine wtrąca się w naszą dyskusję. – Jesteś teraz wolna, ale wkrótce kogoś znajdziesz – mówi do Daisy. – Cóż, to nieprawda – odpowiada Daisy, kamery obracają się do niej. – Już mam chłopaka. Buty Ryke’a nareszcie opadają na podłogę. – Niby od kiedy? – Od zeszłego tygodnia. Madame Charmaine unosi palec. – Aha! – wykrzykuje. – Wkrótce. Bardzo szybko. – Tak szybko, że te wydarzenia miały już miejsce – odzywa się Connor. – 61

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zmieniamy dziś definicję przeczucia przyszłości? Powinienem nazywać panią Merriam-Webster? Lo szczerzy zęby w uśmiechu. – Jesteś dzisiaj złośliwy, Connor. – Mam limit bzdur. Magia przechyla skalę. – To nie jest magia – odpiera spokojnie Madame Charmaine. – Mam wzrok. Connor milczy przez chwilę. – …tak jak mówiłem. – Dlaczego nikt z nas nie poznał twojego chłopaka? – pytam Daisy, starając się nakierować to w dobrym kierunku, takim, gdzie Connor nie będzie wyglądał na większego dupka niż nim jest. Ale mam przeczucie, iż Scott wyemituje go w najgorszym świetle, bez względu na wszystko. Zanim odpowiada Ryke szepcze jej coś do ucha i oboje wstają nagle w tym samym czasie. Wszyscy czekamy, dopóki Ryke nie siada na podłodze, zajmując jej miejsce, a ona usadawia się na jego fotelu, wsuwając pod siebie nogi. Ryke ma swoje miłe momenty, przyznaję. – Daisy – mówię. – Słyszałaś mnie? – Ta… um. – Odsuwa włosy z twarzy. – To nie całkiem typ chłopaka do poznania. – Więc zasadniczo po prostu go pieprzysz – rzuca Ryke. O, spójrzcie, jego miły moment minął. Przynajmniej mogę przewidzieć, że nie będzie robił ruchów względem Daisy przez jej wiek. Sądzę, że prędzej wybiegłby na ulicę pełną ruchu niż przespał z nią. – Nie przed kamerami – radzi Connor. Ryke pokazuje mu środkowy palec, przeszywając go wzrokiem. Wyczuwam jak pierś Connora unosi się w irytacji. – Nie wiem dlaczego mnie to obchodzi – mówi Connor. – I tak przecież nikt cię nie zrozumie. Przeklinasz co drugie słowo. Dosłownie wycenzurują cię z show. 62

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– A to tak kurewsko by cię uszczęśliwiło. – Byłbym szczęśliwszy, gdybym mógł przywiązać cię do ganku i tam zostawić. Byłbym nawet na tyle miły, żeby rzucić ci kość befsztyka do obgryzania. Lo nie może przestać się śmiać. Ryke patrzy ciemniejącymi oczami na brata. – Gdzie pieprzona lojalność? Jego śmiech zamiera, a jego usta opadają. – Słyszałeś, co powiedziałeś do Daisy? Szczerze, może nigdy nie wspominaj jej życia seksualnego. A może wtedy wezmę pod uwagę stanie po twojej stronie. – Ej, ludzie. – Daisy macha ręką, aby przykuć uwagę. – Nie sypiam z moim chłopakiem. Po prostu nie chcę, żebyście go poznawali. Jest trochę tępy. Ryke zaciska szczękę. – Tępy? Więc czemu, kurwa, z nim jesteś? Daisy wzrusza ramionami, unikając jego ciemnych oczu. – Jest miły. Scott przysuwa się nagle do mnie, przyciskając biodro do mojego. Chcę odsunąć się do Connora, ale nie chcę wyglądać przy Scotcie na przestraszoną. Więc nie ruszam się i czuję jego ciepły oddech na uchu. – Powinnaś iść następna. Zobaczyć, co niesie twoja przyszłość. Najeżam się na myśl, że usłyszę coś w stylu „ktoś, kogo kochasz, za niedługo umrze” albo „poślubisz głupiego mężczyznę”. Connor może nie brać na poważnie medium, ale część mnie zawsze będzie trochę przesądna. – Madame – woła Scott, zanim mogę go powstrzymać. – Rose chciałaby być następna. – A potem ty? – pyta Connor. – Wszyscy chcielibyśmy się dowiedzieć, kiedy umrzesz. Drżą mięśnie w szczęce Scotta. Madame Charmaine przysuwa się do naszej kanapy i kuca przede mną. Chwyta 63

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

moją dłoń i przygląda się liniom na jej wnętrzu. – Mmm. Nie lubię mmm. Brzmi to jak niewyraźny pomruk niemowlaka, co jest odpowiednikiem wetknięcia ostrej igły do mojego ucha. – Myślę… że będę miała lepsze czytanie z kart. – Wyciąga z kieszeni talię. – Podziel ją na pół. Nie odwracaj kart. Robię, co mówi, losowo wybierając spośród sterty, fioletowe sierpy księżyca są wydrukowane na tyle każdej karty. Wraca do swojej otomany obok stolika i zaczyna odwracać karty. Nie widzę żadnych wzorów, ale chyba dostrzegłam na jednej karcie białego jednorożca, co sprawia, że Connor wywraca oczami. Mimo wszystko splata palce z moimi i całuje moje knykcie, jakbym potrzebowała dodatkowego pocieszenia zanim obnaży ona moją przyszłość. Odwraca ostatnią kartę. – Widzę – mówi, potakując głową. – Jesteś niezwykle płodna. Wyczuwam w twoim życiu dwa silne męskie duchy, możliwie bliźniaków w przyszłości. – Ona musi sobie robić jaja. Płaczące dziecko - to jest mój osobisty krąg piekła. Gdy moja najstarsza siostra Poppy urodziła dziecko, nie zwracałam uwagi na moją siostrzenicę dopóki nie potrafiła utworzyć zrozumiałego zdania. Nie mam nic wspólnego z dziećmi. I nikt nie musi mi mówić, że byłabym okropną matką. Wiem, że to prawda. Dlatego planuję nigdy nie mieć dzieci. – Proszę to cofnąć – mówię gniewnie. – Nie mogę cofnąć czytania. – To nie jest torebka, Rose – dopowiada Connor, unosząc wargi. – To twoja przyszłość. – Jego rozbawienie jest wyraźne. Celuję w niego palcem. – Zamknij. Się. 64

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor łapie moją rękę, mówiąc. – Nie uwierzę w to, jeśli ty nie wierzysz. Nie wydaje się być zdenerwowany moją deklaracją (technicznie, już wcześniej wyraziłam moją pogardę dziećmi, więc to nie powinno być zaskoczeniem) ale dziwnie pragnę poznać prawdziwą odpowiedź. Chcę jego szczerości. Wiem, że teraz nie zamierza się tym podzielić, nie przy nagrywających kamerach i Scotcie siedzącym tuż obok mnie. – Zgoda – odpowiadam. Medium pstryka językiem. – Chyba wyczuwam energię kogoś innego. Jest bardzo czarna, bardzo ciemna, ani trochę dobra. – Zdecydowanie Connora – mówi Loren, puszczając oko. Connor rzeczywiście się uśmiecha i z tego co widzę, to szczery uśmiech. – Nie – mówi Madame Charmaine. – To od niej. – Patrzy prosto na Lily. Nie, nie, nie. – Wkrótce wyjdziesz za mąż, nieprawdaż? Lily zsuwa się na kanapie, speszona całą uwagą, zwłaszcza kiedy Brett i Ben skierowują na nią oba obiektywy. – Tak – odpowiada cichym, słabym głosem. Lo odstawia ich papierowe talerzyki na stolik. – W porządku – odzywa się Connor, wstając i podchodząc do medium. – Sądzę, że na jedną noc wystarcza już tej magii. – Kładzie rękę na łokciu Madame Charmaine, a ona unosi się od nacisku. – Naprawdę miło było poznać kogoś, kto interesuje się dramaturgią, ale sądzę, że na panią już pora. Loren mówi bezgłośnie do Connora dziękuję, masując Lily po plecach. Ale Scott musi wszystko zrujnować, kiedy wstaje. – To ja zarządzam produkcją, Connor. Ja powiem, kiedy skończy się to spotkanie. – Spogląda na zegarek. – I mamy jeszcze dziesięć minut. 65

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jak na zawołanie Madame Charmaine kieruje następne pytanie do Lily. – Ten ślub, nie chcesz go, prawda? – Co? – Oczy Lily robią się wielkie. – Nie… – Patrzy na Lorena. – To znaczy tak. Tak, chcę go. Dlaczego miałabym nie chcieć? – Spogląda zaniepokojona na kamerę. – Ja… bardzo mocno kocham Lo. To mój najlepszy przyjaciel… – Ej – mówi Lo, przyciągając ją do torsu i sadowiąc na swoich kolanach. – Nic nie musisz mówić tej starej jędzy. Ryke potrząsa głową i mruczy pod nosem. – Czy on właśnie, kurwa, nazwał ją starą jędzą? – Tak – odpiera Daisy. – Jebanie fantastycznie. Lily nie wygląda dobrze. Jej barki uginają się, jakby była drżącym szczeniakiem złapanym w ulewie. Staję obok Connora. – Dobra, Madame… – Nie potrafię nawet wypowiedzieć jej imienia, nie wywracając oczami. – …albo wychodzi pani wcześniej… – Piorunuję wzrokiem Scotta, zanim coś powie. – Albo przestanie pani dręczyć moją siostrę. Ale jej usta znowu się otwierają. – Dlaczego bierzesz ślub, skoro jesteś pełna lęku? – pyta Lily. Zamorduję Scotta! Jeżeli zaplanował te wszystkie pytania… warczę cicho, a Connor kładzie dłoń na moim ramieniu. Chcę wydłubać paznokciami gałki oczne Scotta. A potem zdeptać je ostrymi obcasami. Odwracam się do niego z palącym spojrzeniem. – Kazałeś jej zadawać te pytania? Scott udaje zdezorientowanie. – Dlaczego miałbym to zrobić? Lily jąka się. – J-ja nie jestem pełna lęku. – Ale jest. Po tym jak jej seksoholizm został opublikowany, publicyści Fizzle zasugerowali 66

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

najlepsze opcje na ograniczenie strat. Na szczycie listy - małżeństwo. Pokaże to, że Lily jest w zaangażowanym związku. Że nie jest tak zboczona, jak sądzi świat. Więc nasi rodzice odcięli finansowo Lily, dopóki nie poślubi legalnie Lorena. I chcieli, żeby poczekali pełny rok, żeby ten ślub nie wyglądał na przymusowy. Niewielu ludzi wie o tym planie. Ale mimo wszystko małżeństwo będzie prawdziwe. Za pół roku Lily nie będzie miała już nazwiska Calloway. Nie jest to ślub z miłości (chociaż najprawdopodobniej i tak wzięliby ślub za pięć, sześć lat). Nasi rodzice postanowili to za nich, dlatego ten ślub oparty jest na pieniądzach i wyglądzie. Niczym więcej. Lily i Loren oboje mają zastrzeżenia i wątpliwości. Rozmawiałam o tym z Lily i prosto z mostu powiedziała mi, że nie cierpi myśli, że będzie patrzyła na swoje zdjęcia ślubne i zobaczy tylko coś sztucznego oraz zimnego. Też chcę, żeby ich małżeństwo rozpoczęło się na dobrych warunkach, ale nie widzę z tego wyjścia. I w pewnym sensie zgadzam się z moją matką. Sądzę, że pomoże to Fizzle, bo naprawi to obraz Lily w mediach. Czy wierzę, że to jest tego warte? To zależy tylko od Lily. Wiem, że zgadza się na ślub bardziej z poczucia winy za zaszkodzenie Fizzle, spółce naszego ojca, niż chęci odzyskania spadku. Madame Charmaine podnosi ręce. – Jest tutaj tyle emocji. – Przyciska palce do czoła. Spokojna, nieczytelna twarz Connora powoli ukazuje rozdrażnienie. – To nie ja! – krzyczy nagle Lily. Zeskakuje z kanapy. – Kocham Lorena. Spójrzcie. – Całuje Lo w policzek, a potem usta. On odsuwa się, robi jej bardzo złą rzecz w tej chwili. Ale próbuje zrozumieć jej stan psychiczny, który stopniowo zaczyna się chwiać. Moja siostra jest jak kulka sznurka, która może rozwinąć się powoli albo szybko, w zależności od osoby 67

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ciągnącej z drugiej strony. Lily wzdryga się, nie spodziewając się, że Lo przestanie ją całować. Uderza w stolik i przewraca zapaloną świecę. O mój Boże. – Ja nie chciałam… – Oczy zachodzą jej łzami na myśl, że wszystko zniszczyła. Próbuje unieść świecę z powrotem, ale Loren chwyta ją w talii, przyciągając do siebie zanim ta się oparzy. Płomień zapala papierową serwetkę i papierowy talerz. Daisy unosi serwetkę, jakby to była brudna pielucha, nie kula ognia. – Wow, ludzie, to jest nawet ciepłe. – Serio? – odzywa się Ryke, łapiąc jej nadgarstek i próbując zabrać jej palącą się serwetkę. – Tak, serio, serio. Chcesz poczuć? – Uśmiecha się wesoło, machając do niego serwetką. On nawet się nie odsuwa. – Jesteś przezabawna. – Myślałam, że jestem tylko zabójczo seksowna. Chciałabym powiedzieć, że jestem jedyną normalną wśród moich sióstr, ale gorączkowo staram się wziąć dzbanek wody stojący na brzegu stolika. Tak bardzo, że przewracam kolejną świecę. Po prostu świetnie. Kamery przesuwają się za nami, tak szalenie jak płomienie. Daisy musi odrzucić serwetkę z powrotem na stolik zanim poparzy sobie dłoń. A medium wrzeszczy coś o jej kartach, zbierając je w bezładną talię. A wtedy para rąk odrywa mnie od wzrastających płomieni, które pochłonęły nasze serwetki i zajęły się fioletowym obrusem. – Woda – zaczynam, ale Connor stawia mnie przy ścianie, po czym wyciąga gaśnicę. W ciągu paru sekund mój chłopak ugasił ogień. A medium uciekła z domu, 68

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ciągnąc za sobą jej fioletową torbę. Zapada

cisza

i

wszyscy

słyszymy

tylko

przytłumione.



Przepraszamprzepraszamprzepraszam. Ściska mnie w sercu i dostrzegam Lily mamroczącą wiązankę przeprosin w bluzkę Lorena. Trzyma rękę na jej głowie, jego rysy są zaostrzone. Gdy patrzy na mnie, mówi. – Dzięki Bogu za Connora, prawda? – Stara się zatuszować ból widoczny na jego twarzy. – Bóg zawsze ma zwyczaj kradnięcia moich zasług – mówi Connor. Usta Lorena wyginają się małym uśmiechu. Sądzę, w tym momencie, że kocham Connora bardziej za poprawienie nastroju niż uratowanie mojego cedrowego stolika. Ale cieszę się, że ten stolik nie spłonął. Jest antykiem. Loren unosi Lily tak, że jest odwrócona do nas wszystkich tyłem, aby nie musiała spotkać skoncentrowanego obiektywu kamery. Scott odwraca się do mnie. – Wygląda na to, że jednak zobaczymy ten taniec na kolanach. – Słucham? – pytam z pogardą. W pokoju zapada pełna napięcia cisza. Scott uśmiecha się szeroko. – Parę dni temu zawarłaś zakład. Widziałem nagranie. Jeśli ktoś płakałby podczas sesji z medium, musiałabyś dać swojemu chłopakowi taniec na kolanach. Cholera. Szlag. Kurde… – Lily tak naprawdę nie płakała – mówię natychmiast. Loren przesuwa ją trochę i dostrzegam jego bluzkę mokrą od jej łez. Ona ociera szybko policzki, próbując ukryć smutek, ale to na nic. Zapominam, że Loren nie jest po mojej stronie w tym zakładzie. Do diabła, to on go zaproponował. 69

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Warczę do Lo. – Powinieneś czuć się okropnie za czerpanie korzyści z jej uczuć. – Była przy tym, jak się zakładałaś – przypomina mi. – Przekładamy ten taniec? Lily i ja chcemy mieć miejsca w pierwszym rzędzie. Lily mamrocze coś, co brzmi jak tylko jeśli ona tego chce. – Dobra – mówię, gdy ręka Connora przesuwa się po mojej talii. Odsuwam się od jego dotyku, niepokój rozgrzewa moją szyję bardziej niż ten mały ogień. Będę musiała się na nim kręcić. W publice. A potem w telewizji będzie to oglądać milion ludzi. Och. Kurde… Jedyny pozytyw: pierwszy odcinek zostanie nadany w lutym, za miesiąc od teraz. Więc mam czas zanim ludzie będą świadkami mojej niezdolności do tańca. – Chyba coś przegapiliśmy – Daisy mówi do Ryke’a. Patrzy na nią z góry. – Najwyraźniej ostatnio przegapiam mnóstwo pieprzonych rzeczy. Odwraca od niego wzrok, a kiedy dostrzega, że na nią patrzę, uśmiecha się tylko do mnie. Myślę, że Ryke się o nią martwi. Wszyscy się martwimy. Istnieje mała obawa, że skończy tak jak Lily - oszalała z seksu i kompulsywna. Całe to skupienie mediów wpływa na nią w szkole na takie sposoby, o których nikt nie wie. Daisy nie chce z nami o tym gadać. Równie dobrze może wyładować się w bardzo zły sposób. Loren wynosi Lily z salonu i idzie z nią po schodach, jej nogi oplatają go w pasie. Żylasty Ben idzie blisko za nimi. Odwracam się nieznacznie i ramieniem uderzam o kamerę. Pękaty Brett ma na twarzy wielki, zadowolony uśmiech, jakby również wygrał zakład. Cóż, chyba wszyscy, kurwa, wygrali oprócz mnie. – Odstaw ten uśmiech, Brett, zanim zrobię z niego trwały grymas. – Moja groźba naprawdę brzmi poważnie (nie jest poważna), ale jestem na tyle poddenerwowana, że czuję, iż mogłabym spowodować astronomiczną 70

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

szkodę. Przesuwam wzrokiem po obszarze wokół stolika. Biała piana. Zwęglone serwetki. Spalone jedzenie. Ubrudzone talerze. Przewrócona otomana. Czy to plama na dywanie? Och… – Posprzątam to – mówi do mnie Connor. – Ja pomogę – dodaje Scott. Connor rzuca mu spojrzenie. – No co? – Uśmiecha się Scott. – Teraz tutaj mieszkam. Równie dobrze mogę użyczyć pomocnej dłoni. Mam przeczucie, że ta „pomocna dłoń” jest czymś więcej niż dostanę od Scotta. Sześć miesięcy. Sześć miesięcy. Jeśli będę to powtarzać, to może nie będę miała poczucia, że to tak długo.

71

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[6] CONNOR COBALT To cholerne marnotrawstwo popołudnia. Ta myśl powtarza się w kółko, kiedy słucham jak następny członek zarządu Cobalt Inc. truje o reklamie i aniele biznesu. Mam ochotę wstać i oznajmić wszystkim, że udało im się zniszczyć rozmowę. Ale nie robię tego. Są tutaj najwyżej położeni w rankingu pracownicy firmy. Jeśli istnieje jakakolwiek nadzieja na przejęcie Cobalt Inc. bez wywierania wrażenia, że niegodnie ją odziedziczyłem, to muszę zagryźć język. Firma posiada marki takie jak MagNetic, Smith & Keller i inne opłacalne filie - te spółki napełniały moje kieszenie od urodzenia. Udaję zainteresowanie najlepiej jak potrafię, ale siedzę na czele długiego stołu konferencyjnego wśród dwudziestu mężczyzn w średnim wieku. Podczas tych spotkań jestem tymczasowym zastępcą matki - to stanowisko, które przyznała mi dwa lata temu. Tak naprawdę nic ono nie oznacza. Na papierze wciąż jestem tylko jej synem. To jest jedynie test. Mojej matce nigdy nie było prędko do opuszczenia jej imperium, które wybudowała od podstaw. Żeby zostać członkiem zarządu, zostać dyrektorem generalnym i nabyć jej akcje, muszę się sprawdzić. Na przykład na takich spotkaniach albo w pewnych zadaniach, które daje mi w najmniej odpowiednich chwilach. Moja komórka ciągle tkwi w mojej kieszeni, grożąc zadzwonieniem. Wciąż czekam na niespodziewane żądanie, aby zabawić jej partnerów w interesach albo przyjaciela rodziny. I zawsze jestem wdzięczny, kiedy postanawia zostawić mnie na noc w spokoju. 72

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zapisuję „notatki” na małym tablecie trzymanym na kolanach. Tak naprawdę robię szkic zadania, które muszę skończyć dzisiejszego wieczoru na jeden z moich kursów biznesowych w Wharton. Skończyłem w zeszłym roku Penn, ale teraz jestem w dużych ligach. Na uzupełniających studiach magisterskich. Pragnę Magisterskich Studiów Menedżerskich. Nie potrzebuję ich. Nieszczególnie. Zostanę dyrektorem generalnym Cobalt Inc. niezależnie od tego czy będę miał stopień naukowy. Ale szacunek, którego łaknę nie zostanie dany mi tak łatwo. Moja komórka wibruje w spodniach, wystarczająco głośno, aby Steve Balm, dyrektor operacyjny i najbardziej szanowany przez moją matkę członek zarządu, przerwał swoją dyskusję o obrazach malowanych palcami. Steve rozprawiał o podstawowych barwach i sercach wszystkich dzieci na świecie. Chce wydymać Crayolę. Nie są to jego słowa, ale czytam między wierszami. – Przeszkadzamy ci, Connor? – pyta Steve, marszcząc krytycznie siwe brwi. Steve i ja mamy długą historię. Przypuszczam, że zaczęła się przy narodzinach - gdy został nazwany moim ojcem chrzestnym. Nie robię ruchu w stronę komórki. – Powiedziałem coś? – odpieram. Wyciszam telefon zanim znowu zawibruje. – Nie odpiszesz? – pyta parę miejsc dalej Gary Holmes, członek zarządu o krępej budowie. – Może to Hollywood. Jesteś teraz gwiazdą filmową, nieprawdaż? Cichy chichot rozbrzmiewa w pomieszczeniu. Żartują sobie, ponieważ znali mnie, kiedy miałem siedem lat, gdy mama woziła mnie po korytarzach. Jestem chłopczykiem w ich oczach. Nie wygram z nimi sprzeczając się, bijąc się pięściami po torsie i żądając, żeby brali mnie poważnie. Więc odwracam się do Steve’a. – Jeżeli chcesz pogrążyć tę firmę, to, jak najbardziej, wydaj kilka milionów naszego funduszu badawczego na 73

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

odnalezienie nieopatentowanej, zdrowej farby do malowania palcami. Steve nie pokazuje czy się ze mną zgadza, jego twarz jest tak bezbarwna jak moja. – Katarina chce się rozwijać. – Steve kieruje to oświadczenie do całej sali. – Daje nam tydzień na zaproponowanie realnych opcji na przeniesienie Cobalt Inc. na następny poziom. – Moglibyśmy wejść do łóżka z Fizzle – mówi Gary – Connor jest już w jednej czwartej drogi. Nim pokój znowu ogarnie śmiech, pytam. – I co zrobilibyśmy z Fizzle? Jesteśmy firmą zajmującą się farbą i magnesem. Mamy otruć naszych konsumentów puszkami magnetycznej sody? – Wszyscy milczą, patrząc po sobie. Wbijam wzrok w Gary’ego, a ten czerwienieje i zsuwa się niżej na krześle. Wyprostowuję się, bezgłośnie przypominając wszystkim, kto nie jest dzieckiem w tej sali. – To był żart – mówi Gary w obronie. Patrzy na Steve’a, szukając wsparcia, ale mój ojciec chrzestny nie oferuje mu kamizelki ratunkowej. Jeśli toniesz, to kurwa utoniesz. – Jeśli nie zawierają efektownych opinii, trzymaj swoje żarty przy sobie – odpowiadam ostro. Teraz wysuwam telefon z kieszeni. To była wiadomość… Virginia Woolf, Jane Austen, Anne Brontë – Rose Moje usta grożą uniesieniem i muszę się powstrzymać, żeby się nie uśmiechnąć. Zaczynam pisać i mówić jednocześnie. – Katarina właśnie poinformowała mnie, że jest w drodze – kłamię. Choć po szybkim przeczytaniu maili tego poranka wiem, że będzie później. Pieprzyć. Zabić. Poślubić. Odpisuję i wysyłam, po czym chowam telefon do 74

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kieszeni. – Jeszcze jakieś wspaniałe pomysły, Gary? – pyta Steve. I oto jest. Jego opinia. Spotykam jego spojrzenie i kiwa mi leciutko głową, pokazując, że zgadza się ze mną. Nie wzdycham z ulgą. To tylko jedno spotkanie z wielu. Katarina pojawia się zaledwie pięć minut później i po tym jak Steve oferuje jej krótką aktualizację, członkowie zarządu opuszczają salę konferencyjną. Zostawiając mnie samego z moją matką. Jej ufarbowane ciemnorude włosy opadają kaskadą na jej ramiona. Zajmuje miejsce na wolnym fotelu Steve’a po mojej prawej stronie. Więc nie będzie to szybka rozmowa, ale rozmawiałem z nią już o reality show. Wyłożyłem argumenty za i przeciw, przedstawiając w skrócie wszystkie powody, dla których powinienem wziąć udział w show. Przeważnie dla korzyści Cobalt Inc. Przypisanie twarzy naszej marce. Tego chce moja matka, ale nigdy nie była w stanie tego zrobić. Jedynym ryzykiem jest złe nagłośnienie. Sprzedaże Fizzle i Hale Co. znacznie opadły po tym jak został opublikowany seksoholizm Lily. Byłem wystarczająco oddalony od siostry Rose, że Cobalt Inc. nie ucierpiało, ale powoli zbliżam się coraz bardziej do Calloway’ów. Matka wyraziła swoją łagodną dezaprobatę. Nie lubi podejmować ryzyka ani brudzić sobie rąk. Ale dlatego właśnie ma mnie. – Gdzie są kamery? – pyta, rzucając się do zadawania pytań. – Jest tylko trzech kamerzystów – wyjaśniam ponownie. – Nie będą za mną chodzić, jeśli nie jestem z kimś innym. Więc jeśli martwisz się, że wejdą do tego budynku… – Nie martwię. – Wyciąga swojego smartfona i pisze maila, jednocześnie rozmawiając ze mną. – Martwię się, że ta dziewczyna cię zrujnuje. 75

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jej imię to Rose i ona mnie nie zrujnuje. – Nigdy jej nie poznała, ale obie naciskały na mnie, żebym pozwolił im na wspólną kawę lub brunch. Po prostu nie widzę, co mogłoby wyjść z tego dobrego. Dlatego więc wymyślam wymówki, że moja mama nigdy nie ma czasu na poznanie Rose. A Rose nigdy nie ma czasu na poznanie mamy. Jest to gówniane, ale jestem pewien, że one się znienawidzą. Sądzę również, iż Katarina spróbuje przegonić Rose z mojego życia, a stanowczo chcę mieć ją przy swoim boku. Matka chowa telefon do kieszeni i jej oczy ciemnieją od niezadowolenia. – To potężna dziewczyna, która założyła własny biznes jako nastolatka. Jest niezależna oraz porywcza. Wszystkie rzeczy, które podziwiam, a jednak wiem, iż ona zaraz zamieni każdą cechę w coś złowieszczego. – Pracujące kobiety nie mają mężczyzn. Nie potrafimy mieć związków. Jesteśmy poślubione z naszymi karierami. – Ogłasza każde zdanie jak gwóźdź do trumny, rozbijając wokół mnie rzeczywistość. – Dzieci, które posiadamy są wysyłane do szkół z internatem albo wychowane przez niańki. To życie, którego chciałam, nawet przy poświęceniu męża i dziecka. Nie chcesz w to wstępować, Connor. Jesteś mądrzejszy. Odmawiam spojrzenia w stół, odwrócenia wzroku od jej ciemnoniebieskich oczu. Spotykam jej potężne spojrzenie swoim własnym. Jej słowa mogą wpływać na mnie w jakimś sensie, ale nigdy tego nie pokażę. Nieczęsto rozmawiam z moją matką o moich związkach i każda wzmianka o Rose zazwyczaj towarzyszy jakiemuś ubliżającemu prychnięciu albo lekceważącemu wzruszeniu ramion. Kiedy powiedziałem jej, że wprowadzam się do Rose, nie odzywała się do mnie przez kilka tygodni. Wolałaby, żeby moja dziewczyna wprowadziła się do mnie. Nie na odwrót. Chciałem zmienić swoje życie dla Rose, a 76

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

według Katariny Cobalt inne dziewczyny z radością weszłyby do mojego domu. W jej oczach wybrałem drogę, która nie przyniesie mi korzyści. Musiałem wykorzystywać Steve’a Balma jako mediatora, żeby rozmawiać z nią w ciągu tego czasu. Nasza komunikacja wznowiła się tylko po tym jak wyjaśniłem reality show, jak pomoże ono Cobalt Inc., jeśli podejmę właściwe kroki. – Musisz szukać dziewczyny takiej jak Caroline Haverford – mówi do mnie. Wzdrygam się w duchu, ale nie pokazuję, że jej imię posyła ostrza w stronę mojego kręgosłupa. Umawiałem się z Caroline. Pieprzyłem Caroline. Ale to był biznes. Tak jak moja relacja z matką. Tak jak moje życie. Czy to tak źle, że pragnę czegoś prawdziwego? – Jestem z Rose – odpowiadam stanowczo. – To się nie zmieni. Jej paznokcie stukają o stół sfrustrowane. Katarina Cobalt zawsze dostaje tego, czego pragnie i po raz pierwszy nacisnąłem na hamulec, nie chcąc ulec jej prośbom. – Caroline będzie trwała przy tobie. Będzie miała dla ciebie czas. Rose nie. Zrobicie się wobec siebie pełni urazy i zgorzkniali. Gdy będą mijały lata zdasz sobie sprawę, że śpisz obok nieznajomej. – Czy my wciąż mówimy o moim związku? – pytam, unosząc brew. Jej usta zaciskają się w cienką linię. – Kochasz ją? – Miłość to irracjonalne uczucie – mówię. Nienawidzę tego, że naprawdę wierzę w te słowa. – Przez nią mądrzy ludzie robią głupie rzeczy. Mój związek z Rose jest… pobudzający. – Chyba jestem socjopatą. Kurwa. Muszę zobaczyć się z Frederickiem. – Dobrze – mówi mama, kiwając głową. – Nie trzeba robić z tego jakiejś tragicznej bajki Szekspira. Przynajmniej nie skorumpowała jeszcze twojego umysłu. Mama podnosi się z krzesła i poprawia swoją spódnicę ołówkową. 77

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Chciałabym ją poznać – mówi po raz tysięczny. – Umów spotkanie z Marci, a jeśli tego nie zrobisz, to sama zadzwonię do Rose. Nie musisz już nas okłamywać. Oddalają się jej obcasy, pozostawiając mnie z obrazem nieuchronnego spotkania Katariny Cobalt i Rose Calloway. Będą krzyki. Wrzaski. Możliwy rozlew krwi. Choć jest odporna, to nie jestem taki pewien czy Rose wyjdzie tym razem zwycięsko. Rozbrzmiewa moja komórka i widzę imię błyskające na ekranie. Scott Van Wright. Cudownie. Gdy odbieram telefon, upewniam się, że mam pierwsze słowa. – Scott, jak cudownie, że dzwonisz, zaczynałem podejrzewać, że nieszczególnie mnie lubisz. – Czemu mógłbyś tak myśleć? – Chcesz przelecieć moją dziewczynę. – Lubisz Rose bardziej. – Zarzucam przynętę, sprawdzając jego odpowiedź. – Rzeczywiście – odpowiada. – Jest ładniejsza. – Czekam, aż doda coś prymitywnego w stylu „i ma cipkę”, ale nie robi tego. Albo za długo przebywałem w towarzystwie wulgarnych ludzi, albo cenzuruje samego siebie. – Wielu ludzi nie zgodziłoby się z tym – mówię swobodnie. – Więc czemu ten nagły telefon? – Jestem na zakupach w sklepie spożywczym. Pomyślałem, że kupię jakieś ulubione rzeczy Rose. Co ona lubi? – Mnie. Parska śmiechem. – To połączenie jest nagrywane, wiesz. Mam cię na głośniku. – Mówi to, jakby złapał mnie w pajęczynę. – Uwielbia także mojego kutasa, moje włosy, mój mózg, moje ciało… – Tak, uwielbia cię tak bardzo, że nadal jest dziewicą. – Musiał odkryć to w 78

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wywiadzie. Albo w materiale filmowym, gdzie ktoś o tym wspominał. Rose nie wstydzi się bycia dziewicą, więc mogła przyznać to przed kamerami. – A ty jesteś jej byłym chłopakiem – odpieram beznamiętnie. – Ma problemy z intymnością, a nie trzeba się główkować, by wywnioskować, że to z twojej impotencji. – Nic z tego nie jest prawdą, ale mam nadzieję, że nada to w telewizji. Wątpliwe. Prycha. – Och, i uwielbia gorzką czekoladę – dodaję. – Wezmę po prostu prezerwatywy. Co ty na to? Ściskam mocniej telefon. – Pytasz mnie o pozwolenie na seks? To miłe. A odpowiedź to nie. Jestem już zajęty. Śmieje się sucho. – Jesteś pieprzonym dupkiem. – Nazywano mnie gorzej – mówię, wciąż swobodnym tonem. – Ale jestem dupkiem z dziewczyną. I nie jest ona nadmuchiwana. – Do zobaczenia w domu – mówi, ignorując mój komentarz. – Wrócisz bardzo późno, prawda? Masz pracę, studia. Wszystkie te bzdury. Nie martw się, stary. Dotrzymam dziewczynom towarzystwa. Rozłącza się i odtwarzam tę rozmowę w głowie. Wytrąca mnie z równowagi bardziej niż jakikolwiek inny człowiek i fakt, że nie muszę mu imponować sprawia, że moje usta robią się nienaturalnie luźne. Zadzwonił do mnie. Żeby ze mną zadrzeć. To działa.

79

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[7] ROSE CALLOWAY – Nie możesz patrzeć na kamery – przypominam Lily po raz nie wiem który. Stara się ignorować Bena i Bretta, kiedy nagrywają nas z dwóch innych kątów, ale widzę, że ją niepokoją. Przynajmniej wtedy, kiedy Lorena nie ma w pobliżu. Jej chłopak zdaje się odwracać jej myśli od wszystkiego innego, roztapiając jej nerwy. Lily trzyma się mojego boku, kiedy krzątam się po kuchni i robię sałatkę Cobb, którą zabiorę ze sobą do biura Calloway Couture. Staram się nie analizować zbytnio tego, dlaczego się do mnie przylepiła. Pochyla się, żeby szepnąć. – Co jeśli mam gluta czy coś innego w nosie? – Niespokojnie rzuca spojrzenie na obiektywy. – Albo co jeśli mam na twarzy sos, ser albo masło orzechowe? Brudzę się przy jedzeniu. Wykorzystają ten materiał filmowy? Odkładam marchewki na ladę, a kiedy się odwracam, niemal znowu na nią wpadam. Odsuwa się i kładę ręce na jej ramionach. – Nie mam kontroli nad edytowaniem – mówię jej znowu po raz nie wiem który. Chcę jej również powiedzieć, że nie musi tego robić. Że jeśli chce zrezygnować z show, to nie będę się gniewać. Będę szczęśliwa. Ale nie jest to całkowita prawda. Sukces Calloway Couture polega na tym show, a sukces show polega na Lily i Lorenie. – W końcu się przyzwyczaję – mówi Lily, dobrze odczytując moją minę. – Po prostu to nowe. Nowe rzeczy zawsze są trochę straszne, wiesz? No, pewnie nie 80

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wiesz. – Śmieje się nerwowo. – Niczego się nie boisz. To także nieprawda. Niedawno temu bałam się. Byłam przerażona. Ktoś - kogo nie nazwę - wsadził kciuka do moich ust. Chyba mi się to podobało. Moja komórka rozbrzmiewa na blacie i wycieram ręce w ręcznik zanim dotykam ekranu. Mam dwie nowe wiadomości. Pierwsza: 5 miesięcy i 20 dni do ślubu – Mama W tej chwili nie jestem nawet zaskoczona. Codziennie otrzymuję od niej odliczanie, przypominające mi, że wzięłam na siebie odpowiedzialność za zaplanowanie ślubu Lily. Otwieram drugą wiadomość, żeby odwrócić uwagę od wszystkich rzeczy, które mam jeszcze do zrobienia. Królewicz z bajki, Robin Hood, Bestia – Connor Serio? Wysłałam mu trzy znakomite autorki, a on daje mi do wyboru postaci z Disney’a? Och, zaczyna wojnę. Odpisuję szybko, nie musząc myśleć dwa razy nad moim wyborem. Zabić. Poślubić. Pieprzyć. Mniej niż minutę po wysłaniu, dostaję kolejną wiadomość. Przeleciałabyś Bestię, a nie Robina Hooda? Wyjaśnij. Nie wspomnisz nawet o zabiciu Królewicza z bajki? Odbieganie do tematu w wiadomości jest moją specjalnością. Niezaskakujące. Również zabiłbym Królewicza z bajki. Ciągle wierzy, że każda dziewczyna potrzebuje ratunku z wieży. Jest dupkiem. Uśmiecham się, mój brzuch trzepocze od jego słów. – Czy to Connor? – pyta Lily, przyglądając się podejrzliwie mojemu uśmiechowi. Uspokajam usta, a ona zerka mi przez ramię, próbując przeczytać wiadomość. 81

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Przyciskam komórkę do piersi i jej oczy lśnią od rozbawienia. – Piszesz nieprzyzwoite rzeczy? – pyta radośnie. A powinnam? Co to jest parę wiadomości o zabijaniu Królewicza z bajki? Jeśli poważnie ocenię mój związek z Connorem, to umieści się w rankingu gdzieś bliżej dziwności niż normalności. Moja komórka znowu wibruje, ale nie odsuwam jej od bezpieczeństwa bluzki. – O czym piszesz z Lo? Jej twarz marszczy się w namyśle. – Cóż, ja piszę mu o tym, co chciałabym robić. A on zazwyczaj odpisuje ogólnym okej, nawet jeśli czasami jest wielkim kłamcą i tego nie robimy. – Wzrusza ramionami. – Wysyła krótkie wiadomości. – Jej uśmiech poszerza się na następną myśl. – Ale czasami wysyła mi takie wiadomości… – Unosi palec, żebym poczekała, kiedy otwiera klapę swojego telefonu drugą ręką. To stare urządzenie nie ma Internetu ani aplikacji. Im mniejszą ma pokusę, żeby oglądać porno, tym lepiej. – W zeszłym tygodniu wysłał mi to. Podnosi telefon do mojej twarzy. Kamery Bretta i Bena próbują zrobić zbliżenie na ekran. Lily obronnie zakrywa go ręką. Czytam szybko wiadomość. Tęsknię za twoją cipką. – Lo Jakie elokwentne. Lily praktycznie promienieje. – Nie robi gry wstępnej w wiadomościach – wyjaśnia. – Więc ilekroć wysyła mi coś nieprzyzwoitego, to jak Boże Narodzenie. Pokazuje na moją komórkę. – Co mówi twoja? – To tylko sprawy służbowe – odpowiadam wymijająco. Odpisuję: Robin Hood to męska dziwka. Chciałabym dołączyć do Merry Men, a nie do kresek na jego słupku łóżka. Bestia jest pewnie prawiczkiem. Gdy tylko wysyłam wiadomość, czuję jak opada mi żołądek. Co ja zrobiłam, do 82

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

cholery? Obwiniam Lily, która zerka mi przez ramię, kiedy piszę, rozpraszając mnie od ponownego przeczytania wiadomości. Zasadniczo przyznałam właśnie, że chcę uprawiać seks z prawiczkiem. Connor nie jest prawiczkiem. Nie mam czasu na namysł. Dzwoni dzwonek drzwi. Przechodzę przez kuchnię i salon, żeby je otworzyć, zostawiając Lily przy lodówce. Patrzę za siebie na krótką chwilę, aby upewnić się, że nie załamie się bez mojej obecności. Odprężam się, gdy widzę, że skupia się na mojej sałatce i kroi ogórka. Ben idzie za mną ze swoim ustrojstwem steadicam i bez Lily ciągle przyglądającej się obiektywowi, łatwiej jest mi udawać, iż jest niewidzialny. Kiedy otwieram drzwi, zmienia się cały mój humor. Mam nadzieję, że mam spojrzenie „Wolałabym zamordować całe morze żółwi morskich niż być blisko ciebie”. Usta Scotta Van Wrighta unoszą się w zarozumiałym, świętszym niż papież, uśmiechu. Muszę robić coś nie tak. – Większość dziewczyn otworzyłoby drzwi z cześć – odzywa się do mnie. – Nie masz pracy? – Ty jesteś moją pracą, Rose. Świetnie. Nadal nie całkiem przyjęłam do wiadomości fakt, że Scott z nami mieszka. Budzę się o piątej rano z Connorem, tylko po to, żeby skorzystać z prysznica, kiedy nikt inny (głównie Scott) nie był przebudzony, aby zobaczyć zarys mojego nagiego ciała. Wiem, że można zobaczyć cień poprzez zamglone szklane drzwi. Nie jestem idiotką. A teraz on jest tutaj. Zawsze będzie w pobliżu, zdaję sobie sprawę. Muszę po prostu sobie z tym 83

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

poradzić. Unosi do góry plastikową torbę z zakupami. – Przychodzę w pokoju. – Opuszcza wzrok na moją ciemnoniebieską bluzkę ze złotymi guzikami na ramionach. Wycięcie jest nieco niższe niż wtedy, jak mieliśmy przyjęcie paranormalne, ale złoty naszyjnik znika między moimi piersiami, łańcuch bardziej niż zazwyczaj podkreśla mój mały rozmiar C. – Widzę, że odmieniłaś swoją szafę. Odeszliśmy z klasztoru i jesteśmy teraz w szkole podstawowej. Nie idealnie, ale coraz bardziej się zbliżamy. Próbuję trzasnąć mu drzwiami w twarz. Jego ręce pełne są zakupów, więc musi użyć biodra, żeby przytrzymać je otwarte. – Powiedz coś jeszcze na temat moich ubrań – gotuję się ze złości – i zobaczymy jak blisko moja stopa będzie twojego tyłka. – W porządku – odpiera spokojnie, bez żadnego złośliwego docinka. Sądzę, że stara się kupić sobie czas, aby nie wylać mleka na podłogę. Wypuszczam spięty oddech i otwieram szerzej drzwi, prowadząc go do kuchni. Lily unosi spojrzenie znad miski sałatki, oczy ma wielkie i pytające. Nie była sam na sam ze Scottem, bez obecnego przy tym Lorena. Ale to była tylko kwestia czasu zanim to się stanie. W ciągu dnia wszyscy mają miejsca, gdzie muszą być. Ja: Calloway Couture w Nowym Jorku. Dojazd do pracy zabija mnie, więc wynajęłam biuro w Filadelfii. Ale podjeżdżam do głównego biura raz w tygodniu, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Connor: Penn albo Cobalt Inc. w Filadelfii. Loren: Jego komiksowy biznes w Filadelfii. Daisy: Prywatne liceum w Filadelfii. Ryke: Cóż, nie jestem pewna, gdzie on się podziewa. Może jest na ścianie 84

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wspinaczkowej na sali gimnastycznej. Skończył studia w zeszłym roku tak jak ja, ale nie zrobił żadnego ruchu, aby zrobić coś ze swoim dziennikarskim stopniem naukowym. Przestał nawet pracować dla Kroniki Filadelfii. I jest taka Lily. Teraz, kiedy bierze z Princeton zajęcia online siedzi sama w domu. Z niepokojem podchodzę do myśli Lily spędzającej tyle czasu ze Scottem. Może zdołam ją przekonać, aby chodziła razem ze mną do biura Calloway Couture. Scott stawia plastikowe torby na blacie, a Lily usuwa się z jego drogi, unikając jego oczu, ciała, wszystkiego, co należy do niego. – Nie gryzę – mówi do niej Scott. – Wiem, ja po prostu… – Jej spojrzenie pozostaje skierowane na podłogę. Zmarszczki pojawiają się na jego czole. Jestem pewna, że wyobrażał sobie, iż moja uzależniona od seksu siostra będzie tą pewną siebie, niepohamowaną dziewczyną, która pada na kolana na samą obecność penisa. Większość ludzi tak sądzi. Potrzeba im tylko pięciominutowej rozmowy, żeby zrozumieć, że moja siostra nie jest żadną z tych rzeczy. Jest nieśmiała, nerwowa i dręczona fobią społeczną. Jej pewność siebie ujawnia się tylko w seksie. Czasami sądzę, że jesteśmy przeciwnościami. – Jest nieśmiała – mówię za nią. – Nie bierz tego do siebie. – Nieśmiała seksoholiczka? – Gapi się na Lily, jakby nie mogła istnieć. – Robisz mnie w chuja? Ona niemal natychmiast się czerwieni, a ja piorunuję wzrokiem. – Zostaw ją w spokoju. Lily unosi dłonie. – Nie, w porządku. Chcę się wytłumaczyć… – Rzuca spojrzenie na kamerę. 85

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie patrz w obiektyw – gani ją Scott, jakby była dzieckiem. – To nie jest trudne pojęcie, słońce. – Czy możesz powiedzieć cokolwiek, nie brzmiąc przy tym na świnię? – pytam. Szczerzy się, jakbym zaproponowała zrobienie mu loda. Ughhh. Jestem wyzwaniem, pojmuję to. Jestem suką, którą chce usidlić. Ale moje obelgi naprawdę nie powinny tak bardzo go podniecać. Czy jeśli zacznę prawić mu komplementy, to straci nagle zainteresowanie? Lily skupia uwagę na Scotcie. – Chcę, żeby widzowie mieli prawdziwy, szczery obraz seksoholizmu. Przynajmniej jedną historię. Moją historię. Jeżeli być może istnieje inna dziewczyna taka jak ja, to nie będzie czuć się taka samotna. – W porządku – odpowiada Scott, kiwając głową. – Zaryzykuję. Czemu, do diabła, wyglądasz przy mnie na taką przerażoną? Nie powinnaś chcieć teraz paść na kolana? – Otwiera lodówkę i wkłada do niej kwaśną śmietanę oraz mleko. – Jestem na odwyku – odpiera Lily. – Mam chłopaka. Nie chcę kochać się z nikim innym. Więc nie, nie mam pragnienia, żeby paść na kolana. I zawsze byłam nieśmiała. Tylko nie… podczas… tego. Mówiła mi, że podczas seksu czuje się jak kompletnie inna osoba: potężna, silna. Wierzy, że tylko w tym jest dobra i wzięła sobie tę wiedzę do serca. Po seksie jest zalana wstydem, myśląc, że nigdy nie osiągnie więcej - że naprawdę jest tylko zdzirą, że jej jedynym talentem w życiu jest pieprzenie. I jest tak kompulsywna w tym akcie, iż staje się to niezdrowe. Kobieta, która jest świetna w seksie - która uprawia go pięć razy więcej niż przeciętny mężczyzna - nie jest czymś, w czym może się pławić. Nie w społeczeństwie, które z łatwością ogłasza ją dziwką. Styl życia Lily jest pełen upokorzenia. Nie ma w nim triumfu. Chciałabym móc ją ochronić, ale nie można obronić dziewczyny przed światem, 86

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nie usuwając jej z niego. – Nie potrafisz nawet wymówić słowa seks? – pyta Scott ze śmiechem. – Jezu Chryste. Lily chowa pasemko włosów za ucho i odwraca się do mnie, próbując go zignorować, ale widzę zranienie rzucające cień na jej twarz. – Zacznę odrabiać zadanie domowe – mówi cichutko. – Ej… - Wycieram ręce w ręcznik i dotykam jej ramienia, zanim odejdzie. – Nie słuchaj go – szepczę. – Jest odrażający. – Wiem. Connor powiedział mi rano to samo. Marszczę brwi. – Naprawdę? – Tak, powiedział, że Scott będzie się ze mnie naśmiewał i muszę po prostu pamiętać o tym, że wszyscy nienawidzą Scotta, a mnie kochają. – Śmieje się, ale w jej oczach lśnią łzy. Ociera je, zanim spadną. – Nie chciałam tak bardzo płakać w tym tygodniu, szczerze. Chyba mam okres. Mogę wykorzystać tę wymówkę, prawda? Przytulam ją, nawet jeśli moje uściski są sztywne. Moje serce łamie się z jej powodu, ilekroć ktoś potępia jej uzależnienie. Jakby to był głupi żart. To nie jest żart. A ona nie jest obrzydliwa, dziwna czy żałosna przez to, co czuje. Gdyby świat oczerniał moje imię każdego dnia na stronach społecznych, to byłabym w gorszym stanie niż ona. – Zadzwonisz do Lo? – pytam. Chociaż mnie irytuje, to zawsze potrafi powiedzieć właściwe rzeczy, które poprawią jej humor. – Tak, chyba tak. – Ściska mnie jeszcze raz, po czym opuszcza pomieszczenie. Zostawiając mnie samą ze Scottem. Moja wściekłość gotuje się wewnątrz mnie i mam ochotę otworzyć wszystkie szuflady, i odnaleźć nóż ząbkowany, którym zamachnę się na jego fiuta. Obracam się 87

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

do dwudrzwiowej lodówki i dostrzegam, że Scott opróżnił niemal wszystkie torby. – Jesteś podłym człowiekiem – mówię do niego zimno – i mogłabym rozerwać cię teraz na strzępy, ale tak właściwie, to jest mi cię żal. – A to dlaczego? – Mruży oczy i zamyka drzwi spiżarki. – Bo właśnie obraziłeś dziewczynę, której nigdy nie powinieneś się czepiać. Kiedy wpadasz na gównianą listę Lorena Hale’a, to generalnie nigdy z niej nie schodzisz. – To ten facet z ostrymi kośćmi policzkowymi, tak? – duma Scott, jakby nie znał dwudziestodwuletniego kolesia z wiadomości, którego poznał i z nim mieszka. – Nie wygląda tak strasznie. – Uczyni z twojego życia piekło – mówię z uśmiechem – na sześć długich miesięcy. – Cóż, kiedy świętujesz mój zgon… – Sięga do ostatniej torby, po czym podaje mi tabliczkę czekolady. – Kupiłem ci to. Słyszałem, że to twoja ulubiona. Mój uśmiech jeszcze bardziej się poszerza, kiedy obracam gorzką czekoladę w rękach. Connor. Podnoszę wzrok na Scotta. – Nie cierpię gorzkiej czekolady. Ale dobra próba. Zaciska szczękę, gdy wpycham mu w pierś tabliczkę czekolady. Ruszam do schodów i wyczuwam jego gorący wzrok przyklejony do mojego tyłka podczas mojej krótkiej przechadzki. Nie ważę się patrzeć przez ramię, żeby sprawdzić. Nie ma mowy, że ukradnie mi moją wygraną.

88

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

89

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[8] CONNOR COBALT Ekipa jest na przerwie na lunch, więc jedyne kamery, które nas nagrywają to te przyczepione do ścian i sufitu. Nieznaczną ulgą jest, że nie trzeba ignorować kogoś w pomieszczeniu. Ryke, Lo i ja jesteśmy na najniższym piętrze domu. Kilka dni temu Daisy znalazła dwa piszczące szczury w jej szafie i bobki w jej butach. Gdyby to była Rose, dom przewróciłby się do góry nogami. Ale Daisy była cicha w całej sprawie i wspomniała o tym tylko Ryke’owi. Chciała, żebyśmy się tym zajęli bez niepokojenia jej sióstr. Więc opieram się o ścianę, kiedy Lo klęczy przed pustą przestrzenią z workiem na śmieci. Ryke zniknął w piwnicy wysokiej na trzy stopy, której powierzchnia jest brązową glebą, a z małych, kwadratowych drzwi unosi się silny smród pleśni. Czekamy, aż Ryke sprawdzi pułapkę na szczury, którą postawiliśmy. – Wyglądasz gównianie – mówi mi tak elokwentnie Loren. Ma rację. Mam pod oczami ciemne kręgi i gdyby ściana nie podpierała mojego ciężaru, leżałbym na ziemi. Jestem napędzany dwiema godzinami snu. Ponieważ jest sobota, planowałem nadrobić rano sen, ale dostałem nagłą wiadomość od matki. Musiałem zabrać starszy zespół reklamowy Cobalt Inc. na śniadanie i porozmawiać o lokowaniu produktu. Przypuszczam, że teraz mógłbym się zdrzemnąć, ale zamiast tego sączę kawę. Nie chciałbym tego przegapić. Przyglądania się jak Ryke czołga się po zapajęczonej przestrzeni w poszukiwaniu martwego szczura. Uśmiecham się. Pieprzyć sen. W życiu najbardziej liczą się małe rzeczy. – Jestem na studiach magisterskich i próbuję przejąć firmę wartą bilion dolarów 90

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– mówię do Lo. – Gdybym nie wyglądał gównianie, to brałbym narkotyki. Słyszę jak Ryke uderza głową o rurę. – Pieprzyć mnie – przeklina. – Już cudzołożysz ze szczurami? – pytam, obejmując ciepły kubek. – Pieprz się, Cobalt – odpowiada ze stękiem, poruszając się powoli. – Najniższy z nas powinien się tutaj czołgać. Lo natychmiast się obraża. – Gdybym wiedział, że będziesz zrzędził, to zrobiłbym to sam i jestem tylko o cal niższy od ciebie, brachu. Ryke znowu uderza się w głowę, wypuszczając sfrustrowane warknięcie. – Nadal mam kurewskie 190 centymetrów. Lo opiera przedramiona na udach, klęcząc i przygląda się swojemu bratu przez drzwi. – Poza byciem olbrzymem, co zajmuje ci tak długo? Sam postawiłeś pułapkę. Powinieneś wiedzieć, gdzie ona jest. – To musiało zabrać pułapkę ze sobą. – Wykorzystaj swój nos – sugeruję. – Psy mają najlepszy zmysł węchu. Lo wybucha śmiechem, kiedy swobodnie biorę kolejny łyk kawy. – Odpierdol się – przeklina Ryke, co brzmi o wiele mniej groźnie poprzez ścianę. Moja komórka wibruje w kieszeni. Wyciągam ją i szybko czytam wiadomość. Przeprowadziłeś już *tę* rozmowę z Lorenem? – Rose Nie jestem zaskoczony, że Rose wycofała się do skupiania na problemach Lily i Lorena. Lubi troszczyć się o swoje siostry, ale sądzę, że skupianie się na Lily i Lorenie odwraca jej uwagę od radzenia sobie z własnymi problemami. Odpisuję: Zrobię to w tej chwili. O jeden mniej problem, którym będzie się przejmować, o jeden mniej stres w jej życiu. Chowam telefon i odwracając się do Lo, oprawiam pytanie Rose jako moje własne. – Czy Lily uprawia więcej seksu niż zazwyczaj? 91

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rose o tym nie wie, ale Lo jest zaskakująco otwarty co do seksu z Lily. Jest zmotywowany strachem, że znowu włączy się jej uzależnienie i pomaga fakt, iż ufa mojej mądrej poradzie. – Nie ma go, ale go chce. – Podnosi się, wciąż trzymając w ręku worek na śmieci. – To całe pieprzone reality show doprowadza ją na skraj wytrzymałości. A swój niepokój leczy seksem, co oznacza, że nie zaliczę przez następny tydzień, a ona dostaje tylko moje palce. – Spogląda na kamerę przyczepioną do rogu sufitu i ściany, machając palcami do obiektywu. Następnie puszcza oko. I to dlatego to show będzie popularne. Niefiltrowana narracja jest dokładnie tym, co czyni dobrą telewizję. – Więc nie uprawiacie seksu? – pytam, nie dodając niedowierzania do tonu, choć obija się echem w mojej głowie. Prawie zawsze pieprzą się w nocy i rano. Dość łatwo jest to usłyszeć przez ściany. Loren pociera się po karku, prawdopodobnie decydując się czy skłamać, czy nie. Gdy opuszcza rękę, mówi. – Nie, to znaczy… – Bierze oddech i czekam cierpliwie. – Pieprzyliśmy się innego dnia. Po wszystkim była trochę kompulsywna, więc chcę, żeby wstrzymała się na trzy, cztery dni i zobaczyć jak sobie z tym radzi. – I użyłeś prezerwatywy? – pytam. Cichnie na chwilę, po czym wali pięścią w ścianę. – Ryke, pospiesz się, do cholery. – Lo – mówię. Odwraca się do mnie z rozżarzonymi oczami. – Ta rozmowa jest skończona. – Staram się wyobrazić sobie, jak Lily będzie wyglądać w ciąży – mówię swobodnie. – Czy opuchnie jej całe ciało czy tylko brzuch? – Ja przynajmniej zaliczam – odpiera Lo ze zjadliwością w głosie. – Jak długo pieprzysz własną rękę? 92

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zaciska szczękę po wypowiedzeniu tych słów, powstrzymując grymas. Lo potrafi pociąć ludzi słowami i polepszył się od pierwszego razu, kiedy go spotkałem. Był pijanym dupkiem. Proste. Teraz jest trzeźwym dupkiem, który żałuje, gdy jego filtr nie działa prawidłowo. Na szczęście dla niego, trudno jest mnie wkurzyć. – Moja ręka i ja sięgamy daleko wstecz – odpowiadam nonszalancko i nawet zdobywam się na uśmiech. Zdaje się odprężyć, kiedy wie, że mnie nie odepchnął. – Nie jestem twoim bratem. – Wskazuję na przestrzeń, gdzie efektownie zniknął Ryke. – Nie zamierzam cię przeklinać za zrobienie czegoś głupiego. Ale chodzę ze starszą siostrą twojej dziewczyny, więc moje własne jaja są tutaj na linii. Kiwa głową, jakby rozumiał. – Reperkusje wchodzenia do łóżka z diablicą. – I cholernie ją lubię – odpieram – więc ułatw mi życie i używaj prezerwatywy. Nie mówię mu, że nie jest gotowy na zostanie ojcem, że wyobrażenie (dla wszystkich) ciężarnej Lily jest przerażające. Nie mówię mu, że alkoholizm jest dziedziczny albo że jest zbyt zajęty, aby mieć teraz dziecko. On to wszystko wie. Słyszał to tysiąc razy od Rose i własnego brata. Czego Rose i Ryke nie rozumieją to to, iż jeśli mówisz coś w kółko, to możesz stać się na to niewrażliwy. Andy Warhol wykorzystał tę teorię w swoim obrazie elektrycznego krzesła. Powtarzał ten obraz, dopóki nie widziało się go jako coś ohydnego. Straciło swoje znaczenie. Nie powtarzam tego, co zostało już wypowiedziane. Chcę, żeby moje słowa coś znaczyły. Więc daję mu swój samolubny powód. 93

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jestem dupkiem, który troszczy się tylko o siebie. Jestem tym, kim potrzebuje, żebym był. Wpatruje się w podłogę przez długą chwilę, przetrawiając. – Będę w tym lepszy – mruczy pod nosem. Odgłos z pustej przestrzeni kończy naszą rozmowę. Ryke musiał walnąć w trzy rury naraz. Kaszle i mówi. – Tutaj jest tyle pierdolonej pleśni. Nikt nie powinien mieszkać na tym pieprzonym piętrze, dopóki nie zatrudnimy kogoś do czyszczenia. Lo znowu pochyla się do drzwi. – Jeśli to jest twój sposób na wrzucenie Daisy do twojego pokoju, to możesz o tym zapomnieć. Ledwo co toleruję waszą przyjaźń. – Robisz sobie pieprzone jaja? – odgryza się Ryke. – W jej pokoju były szczury, mieszka blisko pleśni i twoim pierwszym przypuszczeniem jest, że chcę ją przelecieć? Loren mruży oczy. – Nic nie mówiłem o przeleceniu jej. Ryke jęczy. Najwyraźniej Daisy jest pomiędzy nimi drażliwym tematem. Ponieważ Ryke i Loren mają nową relację - poznali się dopiero półtora roku temu - istnieje napięcie dotyczące dziewczyn Calloway. Loren z nimi dorastał. Ryke nie. Naturalnie Lo byłby opiekuńczy względem Daisy, ale mój problem jest taki, że ciągle jest pochłonięty Lily, zawsze się nią zajmuje i nie ma miejsca, żeby robić to samo z inną dziewczyną, nawet taką, którą widzi jako swoją młodszą siostrę. Więc podczas gdy Lo wierzy, że chroni Daisy przed jego przyrodnim bratem, to tak naprawdę stwarza barierę pomiędzy Daisy, a jedyną osobą tutaj, która będzie się nią opiekować pierwszą, a nie ostatnią. Lecz jednak nic nie mogę na ten temat powiedzieć. Muszę pozwolić by wszystko samo się potoczyło. Moja ingerencja nie zrobi nic dobrego. Moje słowa nie przemówią do rozsądku Lo, tak jakbym tego chciał. Dlatego milczę w tej sprawie. 94

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Będę spał, kurwa, w pokoju Scotta – mówi głośno Ryke, byśmy usłyszeli go z korytarza. – Daisy może wziąć mój pokój. Albo zostanę tutaj i zamienię się z nią. Gówno mnie to obchodzi. Żadna z dziewczyn nie powinna tutaj przebywać. – A co jeśli usłyszy przez ścianę jak pieprzę się z Lily? Istnieje powód, dlaczego przebywa na najniższym piętrze. Ryke nic nie mówi, ale praktycznie czuję z daleka jak gotuje się ze złości. Lo spogląda na mnie przez ramię, pytając twardymi oczami czy ma rację. – Nie możesz ocenzurować niemal siedemnastoletniej dziewczyny, zwłaszcza supermodelki – mówię do niego, moje słowa nie są tak ostre jak jego czy szorstkie jak jego brata. Jestem stuprocentowo spokojny. Rozluźniony. To oddala go od ofensywy. – Słyszała i widziała wszystko, co ty, jeśli nie więcej. Zadzwonię do kogoś, żeby tutaj zajrzał, ale dopóki to się nie stanie Rose chciałaby, żeby jej siostra przebywała w czystym miejscu. Po minucie zastanowienia nad moimi słowami Lo wzdycha i odpuszcza kłótnię. – Ryke, pójdziesz do pokoju Scotta? – Powiedziałem, że tak zrobię. – Dobra. Im więcej oczu na tym gnojku, tym lepiej, co nie? Ryke mówi coś w potwierdzeniu, ale nie dosłyszę co. Za dużo się obija. – Jebany dupek – przeklina o wiele głośniejszym głosem. Próbuje wydostać ciało z maleńkiej przestrzeni. Lo chwyta Ryke’a pod ramię, kiedy ten przeciska się przez drzwi. Gdy staje na nogach, unosi do góry pułapkę z martwym szczurem, jego ogon jest zniekształcony, jakby ciągnął za sobą ciężar ciała. – Odnaleźliśmy ci nową profesję? – pytam, unosząc usta. – Przynajmniej potrafię ubrudzić sobie ręce, księżniczko. – Macha pułapką (i 95

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wiszącym szczurem) przed moją twarzą. Nawet się nie krzywię. Ryke wywraca oczami i zamierza wrzucić ją do worka na śmieci. – Poczekaj – woła Lo. – Może możemy zrobić coś z tą rzeczą. – Nie – mówię razem z Ryke’iem. Powstrzymuję grymas. Chociaż Ryke może być jednym z najmądrzejszych ludzi mieszkających w tym domu, to nie lubię zgadzać się z nim. To jak stawanie po stronie psa obronnego, a nie człowieka. – Nawet nie daliście mi skończyć – mówi gniewnie Loren. – Chcesz wykorzystać to przeciwko Scottowi – odpowiadam. – To pieprzony producent – przypomina mu Ryke. – Zaczniesz wojnę ze Scottem i może zmienić cię w psychola w tym show. Po prostu się, kurwa, odpręż. – Doprowadził Lily do płaczu! – krzyczy Lo. – Nie zamierzam siedzieć tutaj przez pół roku i ignorować wszystko, co mówi. To jest coś innego od mediów i blogów plotkarskich. Mieszkamy z tym sukinsynem. Na schodach rozlegają się kroki i wszyscy robimy się podejrzliwie cisi. Gdy ciało wychodzi zza zakrętu, pojawia się Brett, oddychając ciężko ze steadicam przylegającą do jego klatki piersiowej, a zbiegł tylko po jednej kondygnacji schodów. – Scott chce… was wszystkich w salonie… na taniec na kolanach – sapie. Scott Van Wright wszystkim dyryguje. Kiedy. Jak. Gdzie. Jak ja go kurwa nienawidzę. Lo patrzy na mnie, czekając aż zgodzę się na jego metody zadzierania ze Scottem. Mogę nienawidzić Scotta, ale jeszcze nie jestem w tym punkcie. Nie zrobię czegoś złośliwego lub okrutnego, co sprawi, że pójdzie do szpitala psychiatrycznego, mentalnie rozerwany na kawałki. Rozgrywam moje bitwy o wiele inaczej od Lorena Hale’a. I choć może nie być to 96

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

tak szybkie czy efektywne - muszę zaufać, że mam siłę, aby powstrzymać moich przyjaciół od tragicznego rozpadnięcia.

97

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[9] CONNOR COBALT Kiedy wspinamy się po schodach na główne piętro, odnajduję Rose i Daisy rozmawiające ściszonymi głosami blisko kominka. Daisy przesuwa ciało tak, że zasłania kamerę, zmieniając pozycję za każdym razem, kiedy Ben próbuje zrobić ujęcie Rose. Pocieram wargi, przyglądając się mojej dziewczynie. Wstrzymuje oddech, szyję ma sztywną, jak przysłuchuje się swojej siostrze. I dzisiaj ma na sobie spodnie, ubrana jest w czarny sweter od Calloway Couture i wąskie dżinsy innej marki. Boi się błysnąć czymś kamerom i wyraziła więcej niż raz, że jedyne tańce jakie zna są z kotylionu. Walc i fokstrot. Kołysanie tyłkiem jest poza jej repertuarem. Nagle pojawia się Lily i uderza pięścią w ramię Lo. Udaje, że się krzywi. – Au, za co to było, do diabła? – Za ten głupi zakład – syczy Lily, ściszając głos, kiedy Brett zbliża na nią kamerę z przyczepionym do niej mikrofonem. Ale nie ma znaczenia czy nagra jej słowa, czy nie. Wszyscy nosimy na sobie mikrofony, które wychwytują nasze głosy. I cały dom jest wyposażony w sprzęt dźwiękowy. Scott siedzi na skórzanej kanapie. Jego wzrok spotyka się z moim i przykleja do twarzy samozadowolony uśmiech. Chowam wszystko w swoich rysach - zwłaszcza gniew, który grozi wypłynięciem na wierzch. – Co robi Daisy? – pyta Ryke. Lily trzyma się ręki Lorena. – Radzi Rose. Ryke marszczy brwi. – To ty jesteś pieprzoną seksoholiczką. Czy to nie ty 98

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

powinnaś dawać porady? – Hej – ostrzega Lo, piorunując spojrzeniem. Wyciąga ramiona po bokach. – To szczere pytanie. – Jest również niegrzeczne. – Więc zapytam uprzejmie. – Spogląda na Lily. – Wyraźnie jesteś bardziej doświadczona od twojej młodszej siostry. Więc dlaczego, do chuja, nie instruujesz Rose? Lo potrząsa głową. – Żałosne. – To najlepsze, co mam. Lily dotyka piersi. – Lubię taniec klubowy, ale nigdy nie dałam osobiście tańca na kolanach. – A Daisy tak? – pyta z niedowierzaniem Ryke. – Powiedziała, że raz to robiła. – Lily odpręża się przy torsie Lo, a on przyciąga ją blisko do siebie. Ryke wypuszcza rozgniewany oddech. – Zdajesz sobie sprawę, że dziewięćdziesiąt procent tańców na kolanach to zasadniczo ta sama sytuacja, co wtedy, kiedy dziewczyna pieprzy się na górze? Wiesz, ujeżdżając faceta. – Nie sądzę, że Rose chce zrobić z tego taki taniec przy kamerze. Nasza rozmowa jest przerwana przez odgłos szurania. Patrzę jak Scott zaciąga krzesło z jadalni do salonu, nogi szurają o drewnianą podłogę. Gdy stawia je na środku, stuka o oparcie krzesła. – Usiądź, Connor. Nie przyjmuję miło rozkazów, chyba że przynoszą mi większą korzyść. A w tym przypadku nie mam żadnych korzyści. Wszystkie spojrzenia i kamery kierują się na mnie, oczekując mojej reakcji, zastanawiając się bezgłośnie czy posłucham prostego polecenia Scotta Van Wrighta. 99

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rose stoi nienagannie prosto, jej kości są stwardniałe i sztywne. Widzę tylko strach, coś, co rozpaczliwie chcę od niej zabrać. Wpatruję się w Scotta i przerywam napiętą ciszę paroma słowami. – Siadaj, Rose. – Ani razu nie odrywam spojrzenia od Scotta i widzę jak humor opuszcza jego oczy. – To nie było zakładem – mówi Scott. – Zmieniam warunki. Obcasy Rose uderzają o drewno, gdy podchodzi dumnie do krzesła. Siada z wyprostowanymi barkami i skrzyżowanymi kostkami, jakby właśnie zajęła pieprzony tron. Moje ciało rozgrzewa się od samego patrzenia na nią. Nakierowuję uwagę na Lo, który obejmuje ramionami Lily. – Nadal zobaczysz taniec na kolanach. Pasuje ci to? – Tylko tego chcę. – Poczekaj. – Daisy unosi ręce, po czym wskazuje na mnie. – Ty dasz ten taniec Rose? – Tak. – Wyciągam czarną koszulę z moich spodni. Uśmiecha się promiennie. – Dobra, musimy to nagrać. – Obraca się, jakby zamierzała pójść po kamerę i uderza łokciem w Canon Rebel Savannah. – Och… racja… nieważne. – Tylko Daisy, dziewczyna, która jest otaczana w swojej pracy przez fotografów, zapomniałaby chwilowo o tym, że wszyscy jesteśmy nagrywani. – To, to ja muszę, kurwa, zobaczyć – odzywa się Ryke, sadowiąc się na kanapie obok Scotta. Wszyscy zajmują miejsca, gotowi na show. Ale wbijam wzrok w Rose, kiedy do niej podchodzę. Jej knykcie zbielałe są od mocnego ściskania drewnianego krzesła, jest przestraszona, niespokojna i pobudzona. 100

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Sunie spojrzeniem po moim ciele, gdy odpinam koszulę i jej oddech się pogłębia. Nieznane jest dla niej przerażające. Lecz może to być najfantastyczniejsze, najburzliwsze doświadczenie, jakie kiedykolwiek przeżyje. Przygotuj się, kochanie. To może zakręcić ci w głowie.

101

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[10] ROSE CALLOWAY O. Mój. Boże. Connor powoli wysuwa ostatni guzik jego czarnej koszuli, muzyka klubowa rozbrzmiewa w tle z pary głośników. Stoi pewien siebie, wysoki i władczy, niczym doskonały marmurowy posąg, nawet na chwilę nie odrywając ode mnie wzroku. Nie zamierzam kulić się w sobie, jak przerażona piłeczka. Zatem siedzę sztywno, czekając, aż zbliży się do mnie. Czekając na… sama nie wiem co. Nie mam pojęcia, co planuje zrobić Connor Cobalt. – Potrząśnij tyłeczkiem, skarbie! – woła ponad basem Loren. Connor nie ulega życzeniu Lo i wyczuwam na sobie penetrujące spojrzenie Scotta, który przygląda mi się z kanapy. W momencie, kiedy nogi Connora muskają moje kolana, całe powietrze zamyka się w mojej klatce piersiowej, skute ogromnym łańcuchem w moich żebrach. Stawia stopy po obu stronach mojego krzesła, wciąż stojąc i górując nade mną. Przyswajam jego pozycję i moje serce postanowiło samo zatańczyć, zaciskając się, rzucając i trzepocząc. Zasadniczo spazmuje. Moje serce wykonuje idiotyczny taniec, odpowiednik głupiego trzęsienia się na podłodze. A wtedy przechyla moją brodę tak, żebym spojrzała w jego bezdenne niebieskie oczy. Z jego nieruchomej pozycji promieniuje siła. Moja szyja się rozgrzewa, a on odrywa moje ręce od krzesła, prowadząc je do jego wyrzeźbionych mięśni brzucha. Dotykam go tak, jak nigdy wcześniej, wyczuwam 102

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

linie i twardość jego mięśni. Rozgrzewam się, im dłużej sunę dłońmi po jego ciele. Tak często o tym myślałam. O tym, jakby to było leżeć pod kimś tak silnym, jak on. Po prostu nigdy nie pozwoliłam sobie na oddanie mu tego zwycięstwa, bojąc się, że z nim ucieknie i zostawi mnie z tyłu. Orientuję się, że praktycznie jestem oko w oko z jego kroczem. Bolą mnie kostki, gdy jeszcze mocniej je krzyżuję, ściskając razem nogi. Mam przemoczone majtki. Tylko tego było trzeba - jego stania nade mną. Naprawdę, Rose? Czekam, aż potrząśnie mi przed twarzą tyłkiem albo wykona jakieś głupie ruchy na moich kolanach. Ale nie występuje. Scott chrząka i parska śmiechem. – Connor, jesteś pewien, że wiesz, co robisz? Connor patrzy mi prosto w oczy, mówiąc. – Je sais toujours ce que je fais. – Ja zawsze wiem, co robię. Rozpina klamrę paska swoich spodni. A moje serce zaczyna gwałtownie bić. Serio, moje serce musi usiąść na trybunach i wziąć sobie poważną przerwę. – Nie będziesz mnie lubić, jeśli się poruszysz. Więc siedź nieruchomo, do cholery. I tak niemożliwe jest poruszenie. Jestem przymarznięta do tego krzesła. Wysuwa skórzany pasek i skupiam się na nim, kiedy schyla się do mnie. Ale zamiast usiąść na moich kolanach, kładzie na nich ręce, rozsuwając moje nogi. Pozwala mu to na zajęcie miejsca razem ze mną. Muzyka wciąż huczy głośno w tle, strzępiąc moje zmysły. Otwieram oczy szerzej z niepokoju i łapię jego bicepsy. Próbuję normalnie oddychać, ale moje wargi są przyszyte razem, przeważnie obawiające się dźwięków, które mogą się wydobyć. Przyjemnych, przestraszonych - wszystkich powyżej wymienionych. 103

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Niespodziewanie chwyta mnie w talii, pasek otacza jego rękę. I zsuwa moje plecy w dół tak, że tkwię w osuwającej się pozycji. Jedną ręką trzyma górę krzesła. Teraz skrywa moją twarz przed kamerami, ale równocześnie całkowicie nade mną dominuje. Rozwija pasek i ściąga moje nadgarstki do tyłu. Łączy je razem, skórzany materiał dopasowuje się do mojej skóry. Connor związuje pasek, po czym bierze w dłoń moją twarz. Zaczyna ruszać się do rytmu muzyki. Przylega swoją miednicą do mojej, podążając za rytmem i tempem, więc nie jest to tylko symulowanie seksu przez ubrania. Daje mi ten taniec na kolanach i jest on bardziej zmysłowy niż cokolwiek, co mogłabym kiedykolwiek osiągnąć. Staram się patrzeć mu w oczy. Jestem tak bardzo świadoma ludzi w pokoju, kamer, faktu, że on jest na mnie, moje nogi wiszą niepewnie wokół niego. Gdy wbija się we mnie jego twardość, przechodzą mnie ciarki i zaciskam palce u stóp. O mój Boże… Czy to naprawdę się dzieje? Przy wszystkich? I wkrótce zostanie to wyemitowane w telewizji. W co ja się wpakowałam? Jego rozchylone usta sięgają mojego ucha. – Ne pense pas. – Nie myśl. To trochę trudne, Richardzie. Ale nie potrafię otworzyć ust, żeby uformować te słowa. Jego ruchy przyspieszają razem z muzyką, stają się bardziej szorstkie i zaciskam mocno zęby, żeby powstrzymać odgłos czający się w gardle. O… Boże… To nie powinno tak bardzo mnie podniecać. Nie, kiedy wszyscy patrzą. Zamykam na moment oczy, odchylając głowę. On wciąż trzyma moją twarz mocną, władczą ręką. Jego wargi są niesamowicie blisko mojego policzka, kiedy się porusza. Nie muszę patrzeć, żeby poczuć, jak mi się przygląda, bada mnie, ma bystre 104

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

oko na wszystkie moje potrzeby. Zna mnie zbyt dobrze. Przylega do mnie mocno i ostry odgłos opuszcza moje usta. Cholera. Nim mogę zacząć rozmyślać nad tym, co właśnie się stało, zabiera rękę z krzesła i kładzie ją na moim udzie, przesuwając ją w stronę mojego tyłka. Otwieram szeroko oczy i poruszam rękoma, ale są uwięzione w jego pasku. Przeszywam go wzrokiem, a jego uśmiech się powiększa, wypełniony tą znajomą arogancją. Jestem o wiele bardziej świadoma tego, co się dzieje. Zerkam za jego ramię i dostrzegam moje siostry. Usta Lily są na trwałe rozchylone, ale Lo zakrywa dłonią jej oczy. Więc można bezpiecznie sądzić, iż przyłapała Connora na byciu niegrzecznym publicznie, co jest rzadkim i niezapomnianym widokiem. Zazwyczaj jest taki nieokrzesany tylko prywatnie. Daisy siedzi na podparciu kanapy i nosi ogromny uśmiech. Ryke i Lo przyglądają się temu z zaciekawieniem. A Scott… gdy tylko obracam głowę, żeby spojrzeć na producenta Connor chwyta mnie za podbródek i zmusza, żebym spojrzała z powrotem na niego. – Lui donneriez-vous ce qu’il veut? – Dałabyś mu to, czego pragnie? Unosi brew, a po chwili przyciska usta do mojej szczęki, najpierw delikatnie całuje, po czym głęboko ssie. Powietrze ucieka z moich płuc. W chwili, gdy znowu patrzy mi w oczy, odpowiadam. – Il ne peut pas m’avoir. – On nie może mnie mieć. Powinnam tam się zatrzymać. Nie powinnam dodawać nic innego. Ale nie chcę przegrać tej bitwy. Nie chcę ułatwić tego Connorowi. Daję mu wyzwanie, którego łaknie. – Aucun homme ne peut. – Żaden mężczyzna. Jego wargi ponownie odnajdują moje ucho. – Zobaczymy. – Po czym obejmuje 105

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

mnie ramieniem w pasie, przyciągając moje ciało do swojego, a drugą rękę wsuwa w moje włosy. Nim pomyślę o czymkolwiek innym, całuje mnie w usta, językiem rozdzielając moje wargi, całe ciało przyciskając do mojego. Miejsce między moimi nogami pulsuje mocno, a członki napinają. Dobry Boże… Muzyka cichnie. I uświadamiam sobie, że Connor przestał się na mnie poruszać, kiedy tylko skończyła się piosenka. Całujemy się namiętniej niż kiedykolwiek, jego palce ciągną za moje włosy, moje nadgarstki wbijają się w skórzany pasek, gdy chcę, tak rozpaczliwie, dotknąć jego pleców. – Dobra – odzywa się Scott. – Wystarczy. Jego głos przywołuje mnie z powrotem do mojej głowy. Odrywam się od Connora i odwracam twarz, żeby znowu mnie nie pocałował. Moje ciało jest zarumienione oraz spocone, a serce nie chce się uspokoić. – Wow – mówi Daisy, bijąc brawo – to było gorące. Twarda 10. – Ile przegapiłam?! – woła Lily, próbując oderwać palce Lo. – To było zbyt skandaliczne dla twoich ślicznych oczu, kochanie – odpowiada z uśmiechem Lo. Opuszcza rękę i całuje ją w skroń. Wciąż staram się złapać oddech. Connor przygląda mi się ostrożnie, odwiązując pasek. Patrzę zmrużonymi oczami w ścianę. Co się właśnie stało? Kiedy Connor wstaje, prostuję się na krześle, ale moje mięśnie nie chcą zrobić nic więcej. – Mieliśmy zobaczyć taniec na kolanach – mówi Scott. – A nie porno. – Speszyłem cię? – pyta Connor swoim zwykłym beznamiętnym tonem. Wsuwa koszulę z powrotem do spodni i zaczyna ją zapinać. Ale pozostaje blisko mnie. Scott nie mówi nic w odpowiedzi. 106

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Pozwól mi więc uwzględnić twoje uczucia – mówi do niego Connor. – Tam są drzwi. Będziesz znacznie szczęśliwszy po ich drugiej stronie. Loren niemal zaczyna się szczerzyć na tę obrazę, lecz zamiast tego przyszpila wściekłym wzrokiem producenta. Scott drapie się po zarośniętej szczęce i jedynie kiwa głową. Potem kieruje się do kuchni. Zastanawiam się, kto wyjdzie w telewizji na większego dupka w tym scenariuszu. Ryke podnosi się, mówiąc. – Cobalt, byłeś kiedykolwiek striptizerem? – Nikogo nie byłoby na mnie stać. – To był Magic Mike, prawda? – pyta Lily. – Musiałeś widzieć ten film. – Odwraca się do Lo i patrzy na niego okrągłymi, błagalnymi oczami. – Zobaczmy go choć jeden raz. To nie jest porno. – Mięśnie brzucha Channinga Tatuma równie dobrze mogą być porno – wtrąca Daisy. W odpowiedzi Lo całuje Lily w czubek głowy. Ona wzdycha ze zrezygnowaniem, a jej oczy gasną w zamyśleniu. – Po obejrzeniu tego potrzebuję prysznica. – Jej policzki natychmiast czerwienią się na tę pomyłkę i wytrzeszcza oczy. Praktycznie słyszę jej myśli: Czy ja powiedziałam to głośno? Tak. Tak zrobiłaś, Lily. Daisy szturcha ją w ramię z uśmiechem. – Totalnie zajmuję go po tobie. Ryke i Lo jęczą, ale Lily odpręża się na myśl, że nie tylko ona jest podniecona. Do diabła, nie mogę się ruszyć przez to, jak mokra jestem. Zasadniczo Connor właśnie przyprawił mnie o orgazm, mając na sobie spodnie. Ryke wstaje z kanapy. – Idę do siłowni. Ktoś chce iść? Daisy sapie głośno. – Masturbujesz się w siłowni? 107

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Rzuca poduszką w jej twarz, a ona łapie ją z wesołym uśmiechem. Loren obraca się do Lily. – Naprawdę zamierzasz wziąć prysznic? – Jego głos jest pełen niedowierzania. Odkąd się tutaj wprowadziliśmy słyszałam jak kłócą się o sytuację łazienkową. Lily musi brać kąpiel, przeważnie w obawie, że wejdzie do środka Scott. Wyperswadowałabym te obawy, gdybym nie miała takich samych, dlatego właśnie biorę prysznic o piątej rano. Lily milczy i Loren ścisza głos. – Pachniesz seksem – szepcze, ale wciąż jestem na tyle blisko, żeby usłyszeć. – Będziesz musiała za niedługo się wymyć. Ona wpatruje się w swoje ręce. – Możemy brać razem prysznice? Nic nie zrobię, obiecuję. Będę czuć się… bezpieczniej. Odpowiada jej po długim milczeniu. – Tylko, jeśli będziemy mieli na sobie stroje kąpielowe. Po prostu nie chcę cię kusić przez pół roku, Lil. Jej twarz się rozjaśnia i zarzuca ręce na jego szyję. Pocieram swoje obolałe nadgarstki, przez chwilę niepewna co do wszystkiego. Connor niespodziewanie łapie mnie za rękę i bez wysiłku stawia na nogach. Wpatruję się we mnie i zdaję sobie sprawę, co dzisiaj mogło się wydarzyć. Mogłam niezręcznie kręcić się wokół niego. Mogłam przynieść sobie wstyd w krajowej telewizji. Zamiast tego on sprawił, że czułam pragnienie i gorąco, a nie wstyd i chłód. Moje oczy zalewa wdzięczność, dziękuję jest na czubku mojego języka. Ale jego kciuk przesuwa się po moim policzku i mówi bardzo cicho. – Nie ma za co, kochanie. Wypuszczam powietrze, ciesząc się, że nie muszę już trudzić się z produkowaniem słów. Szafki kuchenne trzaskają głośno, kiedy Scott się tam tłucze. – Zadarłeś z jego planami – szepczę. 108

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Otrze łzy i później mu to przejdzie. Nie jestem taka optymistyczna. – Albo znajdzie coś, czego nie będziesz mógł schrzanić.

109

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[11] ROSE CALLOWAY Na zewnątrz jest jeszcze ciemno, kiedy moja komórka wibruje na stoliku nocnym. Pocieram zaspane oczy i zerkam na zegarek. 4:30. Sięgam w ciemności po telefon i strącam butelkę aspiryny. Spada z głuchym odgłosem na podłogę i spoglądam przez ramię, żeby upewnić się, że Connor nadal śpi. Leży nieruchomo po swojej stronie łóżka. Nie uprawialiśmy seksu. Sypiamy razem bez robienia czegoś więcej niż chcę - co nie jest całkowitą prawdą. Nie jestem już pewna, czego tak naprawdę pragnę, jeśli chodzi o seks. Ale waham się z oddaniem mu tej części mnie - części, którą może triumfalnie zabrać i z nią zniknąć. Ostrożnie włączam telefon i obejmuję ekran ręką, blokując jego blask. 5 miesięcy i 12 dni do ślubu – Mama Dzięki, mamo. Odpisuję, wiedząc, że nie załapie sarkazmu. Wczoraj, kiedy wysłała mi wiadomość 5 miesięcy i 13 dni, Lily otworzyła ją na mojej komórce. Prawie potrzeba jej było papierowej torby, do której mogłaby hiperwentylować. Chce ślubu tak, jak pies chce wpaść pod samochód. Planowanie ślubu jest jak wepchnięcie jej na ulicę pełną samochodów, dlatego zaoferowałam swoje usługi. Planowanie. Organizowanie. Przygotowywanie. W tych rzeczach się wyróżniam. Nawet pośredniczę między prośbami matki, a pragnieniami Lily. Jeśli chodzi o naszych rodziców Lily próbowała mieć z nimi trochę kontaktu. Poczucie winy za zaszkodzenie Fizzle jest raną, której nie lubi często otwierać. Więc stałam się pośrednikiem Lily Calloway - ciągle zapewniając rodziców, że nie objada się penisami. Choć gdybym powiedziała coś takiego mojej matce, to dostałaby zawału. 110

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ale ilekroć pytam siostrę o zaproszenia albo muzykę, cała robi się blada i mamrocze coś w stylu ty wybierz. Więc nie jestem bliższa zaplanowania ślubu niż Lily jest bliższa pragnienia wzięcia ślubu. Co doprowadza do szału naszą matkę. Jestem pewna, że dziś popołudniu dostanę telefon i wykład na temat zarządzania czasem. – Wszystko w porządku, kochanie? Serce podskakuje mi na głos Connora. Obracam się i widzę, że jest przebudzony, a głowę podpiera na ręce. – To tylko moja matka – odpowiadam szeptem. – Przepraszam, że cię obudziłam. – Mam już wrócić na drugi koniec materaca, gdy moja komórka znowu bzyczy. Wyślij mi raporty sprzedaży Calloway Couture z zeszłego tygodnia. Chciałabym, żeby obejrzał je doradca finansowy. – Mama Warczę z rozdrażnieniem. – Wie, że nie chcę już, aby mieszała się do mojej firmy – mówię bardziej do siebie niż do Connora. – Dlaczego nie może po prostu przestać się wtrącać? Już jej nie odpisuję. Z doświadczenia wiem, że nie najlepiej jest zaczynać kłótnię przez telefon. Zwłaszcza o wpół do piątej rano. – Więc chcesz rozmawiać – mówi Connor z uniesionymi brwiami. – Nie. – Mrugam i potrząsam głową. – Przepraszam. Jest za wcześnie… - Chcę się odwrócić, ale Connor łapie mnie za ramię. – Mam dla ciebie czas – odpowiada. Patrzę, jak siada, przetrzepuje poduszkę i opiera się o wezgłowie. Gestem wskazuje, żebym mówiła. – Posłuchajmy. Unoszę się trochę, rozkładając przed sobą nogi i szarpię za rąbek jedwabnej, ciemnoniebieskiej koszuli nocnej. – Kiedy powiedziałam jej, że chcę zrobić reality show, aby pomóc Fizzle i Calloway Couture, pierwsze co powiedziała to lepiej niech to zadziała, bo jeśli nie, to będę mieć dwie córki, które zrujnowały nazwisko Calloway. 111

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wpatruję się w kołdrę, kręcąc głową. – Kto mówi coś takiego własnej córce? Connor milczy, cierpliwie pozwalając mi się wygadać. Zazwyczaj czekam do terapii, żeby uwolnić swoje rozdrażnienie. Ale pod koniec tych sesji zawsze zostają przepisane leki przeciwlękowe, podczas gdy Connor zwykle kończy nasze rozmowy na uspokojeniu większości moich zmartwień. Kontynuuję, myśląc o jej wiadomościach. – A chociaż setki razy przypominałam jej, że mam pod kontrolą ślub Lily, to ciągle się wtrąca. Nie możesz wziąć Red Velvet Cake4, Rose. Niech tonacja będzie złota, jak Fizzle, Rose. To miejsce jest zbyt małe, Rose. Och, ale to jest za duże. – Wyrzucam ręce do góry po przedrzeźnianiu jej. – Nic nie robię dobrze. – Próbowałaś ją ignorować? – pyta Connor. Wie, że nie. Kruszę się na uporczywość mojej matki. A nawet, kiedy staje się apodyktyczna i trochę zbyt nachalna, to po części uwielbiam fakt, że jej zależy. Że woli spędzić czas na myśleniu o swoich córkach niż na martwieniu się o bezmyślne sprawy. – Kocham ją, nawet jeżeli jej nienawidzę – mówię, nie całkiem odpowiadając na jego pytanie. – Paradoks – duma Connor. – Lubię je. Czynią życie interesującym. Unoszę na niego wzrok. Nie często mamy takie rozmowy od serca. O wiele fajniej jest debatować na temat mizoginicznych teorii Freuda. Ale kilka razy rozmawialiśmy o relacji Connora z jego matką. Nie jest chłodna ani materialna. Po prostu jest. A przynajmniej tak zawsze opisuje Katarinę Cobalt. Jakby była nikim więcej, jak jego szefową. 4Red Velvet Cake – chyba nie ma polskiego odpowiednika na ten tort, dlatego jest ang. nazwa. Jeśli chcecie bardziej przyjrzeć się temu ciastu, Google wam pomoże ;)

112

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Bardzo chciałabym ją poznać, ale Connor od roku kłamie, że jest zajęta. Z jakiegoś niemądrego powodu nie chce, żebym ją poznała, a nawet jeśli nie powie mi dlaczego, to szanuję jego opinię. Więc kiedy zadzwoniła do mnie kilka dni temu zbyłam ją tą samą wymówką, jakiej używał Connor. Ja jestem zbyt zajęta na kawę i zdecydowanie zbyt zajęta na brunch. Niegrzeczne, ale jeśli słuchała plotek i publicznych szeptów, to wiedziała, że jestem lekką suką. – Wszystkie matki mają lekkiego bzika – mówi Connor z małym uśmiechem. Właśnie zacytował J.D. Salingera i czeka, aż to powiem. Ale zaciskam mocno usta, jakbym gdzieś go straciła. Jego uśmiech znika. – J.D. Salinger. – Naprawdę? Większość matek jest instynktownymi filozofami – odparowałam. Znowu się uśmiecha. – Harriet Beecher Stowe. I nie mógłbym zgodzić się bardziej. – Nie próbowałam cię skołować, więc nie chełp się. – Chcę usłyszeć prawdę, a nie słowa kogoś innego. – Powiedz mi coś prawdziwego. W jednym szybkim ruchu ciągnie mnie za kostkę, rozkładając mnie płasko na materacu. Koszula nocna podwija mi się do brzucha, ukazując czarne, bawełniane majtki. Nim mogę ją poprawić, zaskakuje mnie, gdy kładzie ręce po bokach mojego ciała, pochylając się nade mną. W jego oczach jest wyzwanie. Żebym leżała nieruchomo. Żebym nie bała się go. Wdycham powietrze, a wewnątrz mnie wiruje ogień. Nie poprawiam koszuli i mrużę oczy, odnajdując swoją wojowniczą stronę. – Nie odpowiedziałeś mi. Jego oczy przesuwają się po moich rysach. – Nie polubisz tego, co mam do powiedzenia. – Nie obchodzi mnie to. Po prostu mi coś powiedz. – Pod warunkiem, że jest prawdziwe? 113

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Tak. Uśmiecha się. – Gdzie mam w ogóle zacząć? – Jego ręka sunie po nagości mojego kolana w stronę uda. – Poza tym, co z wielką chęcią zrobiłbym z tobą teraz, jutro i przez resztę mojego życia, to mam nadzieję, że pewnego dnia będę patrzeć, jak robisz się duża i okrągła… – Całuje mnie w brzuch i jego usta rysują linię do mojej kości biodrowej, niebezpiecznie blisko majtek – …a ja będę trzymał cię w ramionach… – Dotyka skóry ponad materiałem – …każdej… nocy. Tak bardzo pochłaniają mnie jego słowa i reaguję tak, jak prawdopodobnie przewidział. Stanowczo kładę ręce na jego torsie i odpycham go do siadu. Unosi brew. – Tak? – Chcesz dzieci? – Gapię się na niego z otwartymi ustami. Nie byłam pewna, czego tak naprawdę pragnął. Ale fakt, że nie jest ze mną na pokładzie - że gdzieś się różnimy mocno przyspiesza moje serce. Myślałam, że Connor to męska wersja mnie. Ale zdaję sobie sprawę, że nie umawiam się z samą sobą. Umawiam się z kimś zupełnie innym. Czy kimś lepszym, to jeszcze zobaczę. – Mówiłem ci, że nie polubisz mojej odpowiedzi. Powiedziałaś, że cię to nie obchodzi. Jedno z nas skłamało. Patrzę na niego spode łba. – Chcesz dzieci. – Czy powtarzanie tego czyni to bardziej rzeczywistym? – pyta, dotykając palcami swojej szczęki. Uśmiecha się, za bardzo uwielbiając tę sytuację. – Czemu chcesz mieć dzieci? Jesteś… tobą. – Masz rację. Jestem mną. I ja chcę ośmioro wrzeszczących dzieci, które rano będą skakały po naszym łóżku, które będą cię błagać, żebyś robiła im warkocze, które będą miały twoje piękne oczy i błyskotliwy umysł. Chcę tego wszystkiego, Rose. I pewnego dnia nasze dzieci też będą to miały. 114

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Osiem dzieci?! – Skupiam się na tym. – Nie mogę nawet znieść posiadania jednego dziecka, a ty chcesz, żebym urodziła ród? Nie jestem królową Anglii, która musi rodzić, żeby zabezpieczyć nasze imperium spadkobiercą. Jego uśmiech zamienia się w pogodny śmiech, jego zęby są niemal zbyt wspaniałe, żeby na nie patrzeć. Popycha mnie na materac i całuje mnie w policzek. – Ale czyż nie chcesz syna i córki, którzy obejmą po tobie stanowisko – pyta – nie chcesz ich wychowywać, wiedząc, że twój spadek pozostanie jeszcze długo po tym, jak odejdziesz? – Wciąż chodzi tu tylko o ciebie – odpowiadam, teraz wszystko rozumiejąc. – Mógłbyś w ogóle kochać swoje dzieci? Jego uśmiech znowu znika i staje się beznamiętny, a jego twarz jest kamienna. – Kochałbym je. Chciałabym bardziej niż czegokolwiek innego, żeby nie próbował mnie okłamywać. To złości mnie bardziej niż usłyszenie prawdy. – Kochasz tylko siebie. - Kocham ciebie. – Praktycznie się ze mnie naśmiewa. Znowu go odpycham i podnoszę się na kolana. Ustami odnajduję jego ucho, mój głos jest równocześnie gorący i zimny. – Nie wierzę ci. – Przesuwam się na brzegu łóżka, żeby zejść. Raz jeszcze łapie mnie za ramię. – Mówiłem serio – mówi mi poważnie – zanim dodałaś do równania miłość. – O to właśnie chodzi, Connor. – Wyrywam mu się. – Miłość zawsze powinna być w równaniu, kiedy są zaangażowane dzieci. Masz po prostu szczęście, że nie utrzymuję tego warunku. – Schodzę z łóżka i wygładzam koszulę nocną. – Gdzie idziesz? – pyta, marszcząc brwi ze zmartwieniem. Często się kłócimy. A godzimy jeszcze częściej. Moje odejście nie jest niczym nadzwyczajnym. – Wziąć prysznic. 115

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jest piąta rano. Wracaj do łóżka. – Nie – odpowiadam. – Chcę wziąć prysznic zanim ktokolwiek wejdzie do łazienki. – Ruszam do drzwi. – Rose… – zaczyna, ale powstrzymuje się nim zajdzie za daleko. Czuję się, jakbym znowu miała osiemnaście lat. A Connor to ten dziewiętnastoletni chłopak, który pożyczył mi swoją studencką marynarkę. Czekam, aż coś powie, ale tak jak wtedy patrzy na mnie tylko tymi głębokimi, surowymi oczami z cieniami prawdy skrywanymi za głębiami błękitu. Więc mówię. – Nie przeszkadza mi, że nie kochasz mnie tak, jak ja ciebie. – Zakładam włosy za ucho. – Dziękuję, że przynajmniej próbujesz. I wychodzę. Ale on wie, że wrócę. W niemal dziesięciu latach znania Connora, zawsze zdajemy się do siebie wracać - nawet gdy oddzielało nas tysiąc kilometrów, gdy byliśmy dwoma innymi samolotami istnienia - nawet kiedy wydawało się, że nasza przyszłość jest zbłąkana. On może nie wierzyć w przeznaczenie, ale ja wierzę. I wiem, że jest mi przeznaczone z nim być.

116

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[12] ROSE CALLOWAY 5 miesięcy i 10 dni – Mama Wsuwam komórkę do torebki, zamierzając wybrać się do biura Calloway Couture. Savannah trzyma się blisko mojego boku z kamerą w górze. Gdy tylko kieruję się do drzwi, otwierają się one gwałtownie i do środka wchodzi Daisy z białym kaskiem motocyklowym pod ramieniem. – Cześć, Rose. – Kładzie kask na skórzanej kanapie i związuje swoje długie blond włosy w luźnego koka na czubku głowy. Ale nie jest sama. Brett wchodzi ze swoim steadicam, a Ryke zamyka za nimi drzwi, w ręku trzymając czarny kask. Ryke opada na kanapę i przeczesuje palcami gęste, potargane włosy. – Dobrze, że cię złapałam – mówię do Daisy, na chwilę porzucając swoje plany. – Chcę ci coś dać, zanim zapomnę. – Powinnam zawołać tutaj też Lily. Ale z nią o wiele trudniej jest się targować. – Zostań tutaj. – Idę do szafy w korytarzu i wracam z torbą zakupową. Zanim podaję jej torbę zauważam, jak Ryke i Daisy wymieniają się ukradkowymi spojrzeniami. Ona potrząsa głową, a on zaciska zęby, jego szczęka staje się twardymi liniami. – Wszystko jest w porządku? – pytam z lekkim napięciem. Nie lubię być niedoinformowana. Jeśli chodzi o moje siostry, to chcę być w centrum pieprzonego koła. – Idealnie – odpowiada Daisy z promiennym uśmiechem. Nie wierzę jej i mam podejrzenie, że Ryke chce wyznać prawdę, bo potrząsa teraz głową. Ona wyciąga 117

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

torbę z moich rąk, żeby odwrócić moją uwagę. Odpuszczam tą sprawę tylko dlatego, że dzisiaj nie mogę naciskać. Muszę skończyć pracę w biurze, a jeśli będę rozmyślać nad młodszą siostrą, to będę się zamartwiać dopóki ktoś nie powie prawdy. Pewnie i tak nie jest to nic strasznie złego. Jestem pewna, że po prostu przekroczyła prędkość na autostradzie w swoim Ducati i prawie się zabiła. W napędzanym adrenaliną świecie Daisy Calloway taka sytuacja to jak wschód i zachód słońca. – Oooch – mówi. – Które jest moje, to nierównomiernie pomalowane czy w panterkę? Ryke marszczy brwi. – Co ty jej, kurwa, dałaś? Przeszyłam go wzrokiem. – Nie to, co myślisz. – Majtki – odpowiada mu Daisy. – Właśnie tak, kurwa, myślałem. Uśmiecha się. – Wiem. – I wyciąga plastikowe opakowanie, które nie zawiera majtek. – Gaz pieprzowy. – Zerka na mnie. – Chyba wezmę to. – Podnosi nierównomiernie pomalowane opakowanie. – Skoro ty i Lily zrezygnowałyście ze swoich ochroniarzy na czas show, pomyślałam, że byłoby dobrze mieć jakiś rodzaj ochrony. – Żeby nagrywać Scott miał zastrzeżenie, żeby Daisy i Lily porzuciły swoich ochroniarzy, którzy chronili je przed paparazzi po tym jak przeszłyśmy od anonimowości do sławy. – Zapisałam nas również na zajęcia z samoobrony. – Nie brałaś tych zajęć cały czas w Princetonie? Czemu chciałabyś znowu na nie chodzić? – Bo powinnyście się nauczyć. – Nie wiem czy mam czas – odpowiada szczerze Daisy. – W tym tygodniu mam 118

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dużo sesji zdjęciowych. – Uważam, że to dobry pomysł – dorzuca Ryke z kanapy. Unoszę brwi. – Naprawdę? – Pewnie – mówi, jego oczy nie złagodniały tak, jak moje. – A jeśli Daisy nie ma pieprzonego czasu, to Lo, Connor i ja możemy pomóc tutaj. Odsuniemy meble pod ścianę, żeby była przestrzeń. – Z ogromną chęcią spuściłabym łomot Lorenowi. Ale bardziej pociągająca jest próba powalenia Connora na podłogę. Miesiącami upajałabym się tym zwycięstwem. – Chcesz pomóc? – pytam Ryke’a. – Dlaczego wszystkim tak kurewsko trudno jest w to uwierzyć? – Mnie nie – odpowiadam. – Zastanawiam się tylko czemu nagle jesteś taki przejęty. – Zawsze jestem przejęty. Po prostu nie wygłaszam swojej opinii co pięć sekund, tak jak ty. – Jesteś dupkiem – mówię spokojnie. – Ty jesteś suką. – Dziękuję. – Wyciągam komórkę z torebki. – Po za tym przyjmuję twoją pomoc. Lily naprawdę musi nauczyć się obrony samej siebie bez uciekania za plecy Lo. – Tak – mówi Ryke – ale wy dziewczyny musicie cholernie przyznać, że nie obronicie się przeciw grupie wściekłych facetów z malutką butelką gazu pieprzowego i kopniakiem w krocze. Lepiej, żebyśmy my też tam byli. Wybieram numer Lily. – Nie zgadzam się – odpowiadam. – Czubek mojego obcasa w twoim kroczu z pewnością by cię okaleczył. – Grupa pieprzonych facetów – podkreśla Ryke. Celowo opiera brudne buty na moim stoliku do kawy. 119

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Postanawiam nie skręcać mu karku. Tym razem. Daisy otwiera plastikowe opakowanie i wyciąga z niego puszkę. Przyciskam telefon do ucha, słuchając sygnału. Daisy potrząsa gazem pieprzowym. – Może go wypróbuję? – Uśmiecha się szeroko i celuje wylotem w Ryke’a. – Trzymaj się z daleka, ty zboczeńcu! Twarz Ryke’a pochmurnieje, nie jest rozbawiony. Ona opuszcza rękę i podchodzi do kanapy, siadając obok niego. Przeprowadzają intensywną rozmowę szeptem, którą Brett próbuje wyłapać, zbliżając się do Daisy. Ryke fizycznie kładzie rękę na obiektywie kamery i odpycha Bretta, zwiększając między nimi przestrzeń. Brett patrzy na niego wściekle. – Nie możesz dotykać kamer, Ryke. Ile razy mamy ci to mówić? – Cofnij się i nie będę tego robił. Brett potrząsa głową, ale odsuwa się do tyłu. Koncentruję się na połączeniu i po ostatnim dzwonku rozbrzmiewa sygnał wybierania numeru. Jęczę, rozłączając się. – LILY! – krzyczę. Wiem, że jest na górze i chcę jej dać butelkę gazu pieprzowego zanim wyjdę. Gdy zerkam na moją młodszą siostrę, przypatruję się temu, jak nachyla się do Ryke’a i szepcze coś do niego. Jej oczy wędrują po jego rysach w zaciekawiony, impulsywny sposób i moje serce przyspiesza. Ona go pocałuje. A kiedy jej usta przestają się ruszać Ryke kładzie rękę na policzku Daisy. I odsuwa jej twarz od swojej. To delikatne odepchnięcie, które sprawia, że próbuje rzucić go na kanapę ze śmiechem. Graniczą z flirtowaniem, nawet kiedy jego ponure rysy mówią, że jest na nią wkurzony. 120

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Stara się trzymać ją nieruchomo, kiedy przemyka pod jego ramieniem i chwyta jego kask. Szybko zakłada go na swoją głowę, a on próbuje go z niej zdjąć, jego usta powoli zwracają się ku górze. Ale wyrywa się z jego uchwytu i po kilku sekundach siada okrakiem na jego kolanach. Unosi do góry osłonę kasku i patrzy na nią ostro, ukrywając częściowy uśmiech. Martwię się, że kamery wyłapią między nimi jakąkolwiek chemię. Moja matka nie będzie aprobować połączenia Ryke’a Meadowsa i Daisy Calloway. Z wielu powodów. – Oboje przestańcie. Ryke przytomnieje i całkowicie spycha ją ze swojego ciała. Jej plecy uderzają o poduszki. Przenosi wzrok ze mnie na schody. – Lo! – krzyczy. – Lily! Złaźcie tutaj! – Jego głos jest o wiele głośniejszy od mojego. Na górze tupoczą stopy, ale potem zatrzymują się i cichną, wahając się z dołączeniem do ziemi ludzi i prawdziwych, dorosłych spraw. Lo i Lily trzymają się siebie, żyjąc we własnym mglistym, uzależnionym świecie. Tutaj jest to trochę straszne. – Loren pieprzony Hale! – woła Ryke. Nic. Daisy podnosi się na kolana i chwyta oparcie kanapy. Spogląda na schody znajdujące się za mną. – Lo! Lily! Przyszedł do was komiks pocztą! – Ściąga z głowy kask motocyklowy. Kuszenie Lo czymś, czego tutaj nie ma wprawi go w gorszy humor. Ale to działa. Lo i Lily zbiegają po schodach. – To mój! – krzyczy do niego Lily. – Zamówiłam nowy komiks X-Men. – Próbuje pchnąć go na ścianę i blokują sobie drogę w połowie 121

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

schodów. – A ja zamówiłem ostatni numer New Mutants. – Robi krok do przodu, a ona wskakuje przed niego, rozdziawiając usta. – Już to przeczytałeś! Mój jest ważniejszy. – Obraca się, żeby pobiec do drzwi. Daisy kuca za kanapą. Nim Lily sięga ostatniego stopnia Lo chwyta ją w talii i przerzuca przez swoje ramię. – Niesprawiedliwe! – rzuca, próbując wyrwać się z jego silnego uchwytu. Niesie ją do drzwi, nie spoglądając nawet na nas w salonie. Gdy chodzi o komiksy, seks i alkohol, to mają jednotorowy umysł. Ben schodzi powoli po schodach, kamerę trzymając pod ramieniem. Wygląda na trochę sparaliżowanego po byciu z nimi sam, jego oczy są wytrzeszczone i trzęsą mu się nogi. Musieli być w gabinecie, a nie w sypialni, bo inaczej nie mógłby ich nagrywać. I jestem pewna, że obściskiwali się z większym żarem niż napalony kot - żeby tylko powiedzieć pieprzcie się do kamery. Od tygodnia tak robią. Robi się gorzej im dłużej Lo musi znosić Scotta. Lily powiedziała, że celowo próbuje odseparować Lo od producenta i szuka sposobów na trzymanie ich od siebie z daleka tak długo, jak to możliwe. Sądzę, że to wspaniały pomysł. Ben niemal upuszcza swoją kamerę. – Spokojne ręce – mówi do niego Savannah. Brett przewraca oczami. (Nie jestem wielką fanką Bretta.) Ben śmieje się nerwowo. Filmowanie Lily i Lorena jest jak bycie ekstremalnym podglądaczem, zerkając w ich intymne życie. Mogę się założyć, że czuje się po tym 122

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

trochę obrzydliwe i niewłaściwie. Nawet czytanie w internecie o życiu seksualnym Lily sprawia, że czuję się załamana. Wyobrażam sobie, że dla Lily jest to dziesięć razy gorsze. – Chwila… – odzywa się Lily od drzwi. – Nic tutaj nie ma. Chwytam torbę zakupową i podchodzę do ich dwójki. – To dla ciebie – mówię Lily. Rozpogadza się, kiedy myśli, że to komiks. Ale gdy przegląda zawartość torby jej twarz po raz drugi markotnieje. – Gaz pieprzowy? – Dla ochrony. – Nie, myślała, że do smarowania garnków – ripostuje Loren. Przeszywam go wzrokiem. – Zamierzasz traktować nas jak idiotów – mówi – to będziesz dostawać idiotyczną odpowiedź. Touché. – Wychodzę. – Spójrz na to, Lil. Królowa ogłosiła swoje wyjście. Powinniśmy się ukłonić? – Lo – ostrzega go Lily i rzuca mu ostre spojrzenie, czego nie robi często. Zamyka usta, co musiało być dla niego ogromnym wysiłkiem. – Siadaj na kanapie ze swoim bratem dupkiem – mówię do niego. – A dla twojej informacji lubię tego dupka bardziej od ciebie, a znam go piętnaście lat mniej. – Błyskam Lorenowi suchym uśmiechem. – Do jutra. Loren zazwyczaj ma ostatnie słowo, ale trzaskam za sobą drzwiami zanim ma na to szansę. Sprzeczki z Lorenem ustawiają mój dzień, jako normalny. Złe dni są takie, gdzie wszystko jest trochę nie tak. Na razie wszystko idzie dobrze. Przyniosłam sobie pecha. Wiem, że Connor nie wierzy w takie rzeczy, ale wiem, iż zrobiłam coś cholernie złego. Powiedziałam na razie wszystko idzie dobrze. I OCZYWIŚCIE coś postanowiło 123

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pójść nie tak. Scott jest tutaj. W moim biurze. Po prostu się pokazał, kiedy byłam w trakcie przenoszenia moich zapasów do plastikowych pojemników. Oddzielałam je według pór roku, próbując odkopać wiosenne i letnie kolekcje, których będziemy wkrótce potrzebować w show. W pewnych momentach pozwalałam moim siostrom nosić własne ubrania, tylko dlatego, że nie mam wystarczająco ubrań na sześć miesięcy, nawet gdybyśmy nosiły jeden strój dwa razy. Mam nadzieję, że Scott wypuści w telewizji materiał, gdzie wszystkie ubrane jesteśmy w Calloway Couture, a nie Old Navy, w których woli chodzić Lily. – Zbyt ciężko pracujesz – odzywa się do mnie Scott, kładąc plastikową torbę na moim białym biurku. Pudła i pojemniki zajmują dużą przestrzeń pomieszczenia. Poza tym, moim biurkiem i świnią, nie ma tutaj niczego więcej. Och, chwila, jest jeszcze Brett, który nas nagrywa. Uprzejmość Scotta musi być wynikiem kamery przed jego twarzą, próbującej zdobyć jakiś materiał filmowy, gdzie jest on miły. Musi to być dla niego bolesne. – Wcale nie – odpowiadam. – Ludzie ciężko pracujący to ci poświęceni ochronie naszego kraju, którzy robią dla niego coś dobrego. Ja tylko projektuję ubrania. – Zamykam pokrywkę jednego z pojemników i wycieram ręce o moją czarną, plisowaną sukienkę, której brzeg dotyka moich ud (niedobrze) i obojczyków (Bogu dzięki). Przynajmniej mam na sobie przezroczyste, czarne rajstopy. – Przyniosłem ci kolację. Mało zaciekawiona patrzę, jak wyciąga dwa styropianowe pojemniki na wynos. Ignoruję brzuch, który grozi burczeniem. 124

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Otwiera pojemniki i dostrzegam rzędy sushi, odrobinę wasabi i paczkę imbiru. Ledwo słyszę, jak wymawia nazwę mojej ulubionej restauracji sushi w Nowym Jorku. Jestem zbyt zdumiona, że dobrze coś odgadł. Może byłam zbyt ostra, zbyt jędzowata i krytyczna tylko dlatego, że jest z Kalifornii i mówi kilka obleśnych rzeczy. Krzywię się, próbując pogodzić się z także byciem miłą. Odchrząkuję i prostuję plecy. – Mam tylko jedno krzesło. – Podchodzę do biurka i zaglądam do plastikowej torby, wyciągając pałeczki i sos sojowy. – W porządku. Możesz usiąść mi na kolanach. Przeszywam go wzrokiem. – Tylko żartuję – śmieje się. – Usiądę na biurku. Dobra. Siadam na moim obrotowym krześle i podnoszę pudełko na wynos z rainbow roll, również moim ulubionym daniem. Connor zazwyczaj przynosi mi kolację w mieście i wzburza mnie fakt, że został zastąpiony przez Scotta. – Więc kto ci powiedział, że lubię sushi? – pytam go. Jak obiecał siada na połowie mojego biurka, jego nogi zwisają blisko mnie. – Zawsze wiedziałem, że to twoje ulubione danie, kochanie. Zatrzymuję pałeczki nad imbirem. Zatem zdecydowanie udaje nasz fałszywy stary związek. Dwoje może bawić się w tę grę. – Nigdy nie jadłam z tobą sushi – odpieram. – Mówiłeś, że tego nienawidzisz i zawsze kazałeś mi jeść samej. Jego usta lekko się krzywią, co ukrywa bardzo dobrze. Kładzie na kolanach swoje pudełko na wynos. – Dużo się zmieniło. – Teraz lubisz sushi? Zjada kawałek, przeżuwa i przełyka. – Teraz uwielbiam sushi. – Uśmiecha się i pochłaniam jego rysy twarzy oraz blond włosy wystylizowane w pobałaganiony, dysfunkcyjny sposób. I jasną warstwę zarostu na jego szczęce, która sprawia, że 125

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wygląda starzej niż na jego wiek. Nienawidzę tego, że nie jest brzydki. Chciałabym, żeby miał tysiąc brodawek i włochaty nos. Zamiast tego mógłby być aktorem w operze mydlanej, nie producentem. – Tęsknisz za mną – nagle mówi. Moje oczy się zwężają. – Ani przez sekundę. – Brzęczy mój telefon na biurku. Scott podrywa go, zanim ja mogę. – To jest niewiarygodnie niegrzeczne – mówię mu, gdy otwiera mojego smsa. Wybucha śmiechem. – Marlin Monroe, Paul Newman, James Dean. Twój chłopak jest tak zajebiście dziwny. – Rzuca słuchawkę z powrotem do mnie i ledwie łapię ją bez upuszczenia moich pałeczek. – Czasami dziwność jest lepsza od normalności – mówię. – Normalność może być nudna. Dotyka swojej klaty. – Nie jestem nudny, skarbie. Dlaczego on musi wszystko mówić tak protekcjonalnie? – Zasypiam za każdym razem, kiedy chcesz uprawiać seks. Jak to nazwiesz? – Problemy osobiste. Przewracam oczami i szybko odpisuję Connorowi. Pieprzyć. Poślubić. Zabić. Bardziej komfortowo czuję się z pomysłem uprawiania seksu z kobietą niż z mężczyzną, niezależnie jak dziwne to się może wydawać. Connor najprawdopodobniej to wychwyci, ale mam to gdzieś. Wciskam wyślij i odkładam mój telefon bezpiecznie na biurko, z dala od zajebiście lepkich rączek Scotta. – Wczoraj widziałem twoją matkę – mówi. – Tak? – Staram się nie wydawać zaskoczoną, ale moje serce przez sekundę 126

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

podchodzi do gardła. Dlaczego miałby odwiedzać moją matkę? – Zjedliśmy lunch i nadrabialiśmy zaległości. Było jak za dawnych czasów. – Podaje mi butelkową wodę i bierze łyk swojego Cherry Fizz. – Powiedziała, że chciałaby, żeby Daisy była blisko, że dom był zbyt cichy bez was dziewczyn. – Przestań – mówię mu wstając i ustawiając sushi na biurku. To jak jedzenie głupków, pułapka, coś co dajesz trzygłowemu psu, zanim skradasz się do zatoczki ze skarbem. On marszczy brwi. I nie mogę powiedzieć, czy to jest prawdziwe czy fałszywe. Uczciwe czy kłamliwe. – Co jest nie tak? – Nie znasz mnie – zaprzeczam. Wracam do moich pudełek z ubraniami, ale nie chcę kucać przed nim. – Znam cię – kłamie. Obracam się i zdaję sobie sprawę, że jest niedbale oparty o przód mojego biurka. – Czy możesz wyjść? – Nie łapię tego. Powiedziałem jedną rzecz o twojej matce, a ty masz napad złości. Patrzę na kamerę. Nie chcę szkalować mojej matki przed narodem. Nie chcę przysparzać jej bólu. Jest dobrą kobietą, nawet jeśli czasami robi złe rzeczy. Ale im bardziej on mnie szturcha, tym więcej myśli oraz uczuć wynurza się i nie mogę bardziej gryźć się w język. To specjalność Connora. On jest rzeką leniwie przechodzącą między górami. Ja jestem wulkanem, który niszczy wioskę. – Co to jest? – szydzi, jego głos jest tylko i wyłącznie uprzejmy. Przyodziewa nieprzyjemny uśmiech. – Nie kupiła ci diamentowego naszyjnika? Zapomniała o twoich osiemnastych urodzinach? – Moja matka nigdy nie zapomniałaby o moich urodzinach – mówię mu. 127

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zawsze była tam dla mnie. Scott wzrusza ramionami jakbym była szalona. Może jestem. Może moje uczucia są nieracjonalne. Może straciłam rozum z tymi wszystkimi stresami w moim życiu. – Była zdenerwowana, że została rodzicem dziecka, które opuściło dom. To normalne, Rose. – Nie chcę, żeby zabrała Daisy z powrotem – nagle wygaduję się. Scott ponownie marszczy brwi. – Dlaczego nie? Masz jakieś perwersyjne fantazje o wychowaniu jej, zostaniu matką, bo Connor nie będzie miał z tobą dzieci? – Pieprz się – przeklinam. Chwytam moją torebkę i jedno z pudełek podnoszę niezgrabnie w moich ramionach. Scott nie oferuje poniesienia go dla mnie (nie żebym mu pozwoliła) – Możesz odprowadzić się do drzwi. – Cała przyjemność po mojej stronie. Walczę, żeby otworzyć drzwi jedną ręką. Tym razem nie mam Connora przy sobie, aby zagarnął pudło i pomógł. Najpierw radzę sobie dobrze. Przelatuję przez drzwi i kieruję się w dół korytarza oddychając urywanymi oddechami, które ślizgają się w dół mojego gardła jak ostre noże. Przy windzie pudełko wypada z moich rąk. Pokrywa pęka, a ja pośpiesznie składam każdy ciuch, zanim umieszczam je z powrotem w pudle. Nie chcę zapuszczać się w zakamarki mojej głowy, ale im dłużej to przyjmuję, tym bardziej czuję szept przy mojej szyi jak zimny, znajomy duch. Widzę moją najstarszą siostrę Poppy, która dorosła znacznie wcześnie niż reszta z nas, była poza domem, zamężna, w ciąży i praktycznie bez czasu na cokolwiek. Kiedy odeszła, moja matka skoncentrowała swój nadmiar uwagi na mnie, naciskając mnie do kontynuowania baletu, brania udziału w każdym treningu i recitalu, wypełniając mój grafik randkowymi kolacjami i funkcjami. I chciałam, żeby 128

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

była dumna. Jak inaczej możesz podziękować komuś, kto dał ci wszystko, czego pragniesz? Kto obsypuje cię błyszczącymi rzeczami? Stajesz się kimś, kim mogą się napawać, stajesz się ich największą nagrodą. Connor ma rację. Mówi o wartościach pieniężnych. Czy benefitach. Kosztach szans. To cena, którą płacisz dorastając w luksusie. Czujesz się tak niegodny wszystkiego dookoła ciebie. Więc znajdujesz sposób, aby na to zasłużyć - przez bycie mądrym, byciem utalentowanym i odnoszącym sukcesy. Budując swoją własną firmę. Z Colloway Couture mogłam uczynić mojego ojca dumnego - pokazać mu, że mogłam podążać za jego przedsiębiorczymi krokami. Niepowodzenie mojej firmy odczuwam nie jak porażkę moich marzeń, ale jak porażkę mojego miejsca w rodzinie. Mojego prawa do posiadania tych pięknych rzeczy. Ale muszę pamiętać, co jeszcze moja firma dla mnie znaczy. Co to było. Jak to mnie uratowało. To było moje gniazdko, gdzie mogłam być kreatywna pomimo mojej ciągle gderającej matki. Wracałam do domu, pocierałam moje zmaltretowane od baletek palce i szkicowałam na moim łóżku, w prywatności. Znalazłam ukojenie w modzie. Znalazłam spokój i szczęście. To było coś dla mnie. Moja matka nie mogła mi odebrać moich projektów. Nie mogła uczynić ich swoimi. Stworzyłam każdą sukienkę, bluzkę i spódnicę. Były gliną, którą mogłam kształtować, nawet jeśli ona nadal próbowała kształtować mnie. A potem kiedy skończyłam osiemnaście lat, wyjechałam do Princeton. Moja matka straciła mnie - córkę, z którą w większości walczyła, ale tylko dlatego, że byłam jej córką, do której się zwracała, jedyną, z którą rozmawiała, jedyną, która spędzała noce na słuchaniu jej paplaniny, która słuchała jej rad, nawet jeśli nie korzystałam z nich. Uwielbiam to, że ona mnie kocha. Po prostu chciałabym, żeby pozwoliła mi 129

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

oddychać przez chwilę moim życiem. Po moim odejściu moja matka nadal miała Lily. Ale traktowała ją jako coś mało ważnego wierząc, że była ustawiona do końca życia z Lorenem Hale, spadkobiercą wielomiliardowej firmy, prawie tak lukratywnej jak Fizzle. Więc pozostała Daisy. Doskonale wiem, co się jej stało w chwili, gdy poszłam na studia. Wiedziałam, że zajęła moje miejsce jako doskonała córka, gotowa powiedzieć tak mojej matce w chwili, gdy zatrzasnęłam drzwi. Ale ja jako nastolatka walczyłam z mamą na każdym kroku. Byłam złośliwa i uparta. Moja siostra nie jest żadną z tych rzeczy. Płakałam, kiedy skończyłam rozpakowywanie w moim pokoju w akademiku. Byłam wystarczająco mądra, żeby zobaczyć, co mogło się stać. I nie mogłam nic z tym zrobić. Daisy mogła stać się pragnieniem mojej matki na jej egoistyczny sposób. Mogła zapisać Daisy na tak wiele zajęć, że nie będzie w stanie myśleć jasno. Mogła ustawiać jej randki z kimkolwiek wybierze. Mogła ubierać ją w fantazyjne suknie balowe ze zbyt dużą ilością falbanki i koronki. I paradowałaby wkoło jak z lalką bez głosu i bez mózgu. Nieważne, jak często dzwoniłam do Daisy, żeby sprawdzić, słuchać jej załamanych słów, zanim pokrywała je warstwą fałszywego optymizmu, nie mogłam zmienić biegu spraw. Myślałam, że Daisy z pewnością mogła sięgnąć po narkotyki. Myślałam, że z pewnością mogła imprezować zbyt mocno, aby starać się zaczerpnąć powietrza, które moja matka zawsze wysysała do sucha. W tym domu radziłam sobie bazgrząc w szkicownikach. Nie mogłam zobaczyć tej ścieżki dla Daisy. Widziałam tylko czerń. I nigdy nie wybaczę sobie tego, co się stało, jak ślepa byłam. 130

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Skupiłam się na złej siostrze. Lily podążała ciemną drogą, karmiąc uzależnienie, którego wiele osób nie rozumie. Daisy nie była nawet bliska tego. Ale obawiam się popełnienia tego samego błędu - nie udzielenia pomocy Daisy, jak spóźniłam się z Lily. Nie chcę, żeby moja mama wykorzystała Daisy z jej karierą modelki, aby mogła chwalić się swoim przyjaciołom z klubu tenisowego. Chcę, żeby moja siostra oglądała późnonocne maratony filmowe, miała piżama party i jadła za dużo lodów. Ale jej dzieciństwo już składa się z potykania po domu ze zmęczonymi oczami od północnej sesji zdjęciowej, chodzenia od castingu do castingu, gdzie ludzie szczypią jej talię i nazywają ją grubą. To moja cena, którą płacę za bogactwo. Jestem tego pewna. Bez względu na to, jak bardzo chcę uratować moje siostry i po prostu trzymać je blisko czuję, jakbym była skazana na oglądanie ich upadku.

131

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[13] CONNOR COBALT Sprawdzam swój zegarek. 4:00 rano. Filmują mnie stacjonarne kamery w kuchennych krokwiach, ale nie ma możliwości, żeby ktokolwiek chciał mnie obserwować, samego, w tej chwili. Po prostu cieszę się pomysłem, że Scott będzie musiał przesiać godziny materiału pokazującego mnie robiącego monotonne zadania, jak uczenie się. Znajduję też czas, żeby pokazać palec kamerom, nawet jeśli to dziecinne. Ryke zdecydowanie by to zrobił. A jeśli mogę powiedzieć Scottowi, żeby się pieprzył o czwartej nad ranem, chętnie przyjmę okazję. Korzyść jest po prostu zbyt zajebiście dobra. Nalewam czarną kawę do większego kubka i odstawiam dzbanek. Jak tylko odwracam się, cofam się niemal wylewając gorącą ciesz na moją koszulę i spodnie. – Niech to, Rose. Ma na sobie swój czarny jedwabny szlafrok, ale skupiam się na jej dłoniach opartych stanowczo na biodrach. – Nie przyszedłeś do łóżka. Biorę łyk kawy i mijam ją, z łatwością kierując się do kuchennego stołu i papierów rozłożonych wokół mojego otwartego laptopa. – Muszę zrobić raporty biznesowe na jutro. Nie mam czasu na sen. – Podąża za mną i jak tylko jest przy moim krześle, kopie jego nogi, a ono wywraca się i stuka o podłogę. Moje brwi podskakują, gdy patrzę od Rose ze skrzyżowanymi ramionami na krzesło na podłodze. – Próbowałbym się uśmiechnąć, gdyby moje oczy nie były jak z ołowiu. Moje skronie pulsują, jakby ktoś wielokrotnie zamachnął się kijem na moją 132

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

twarz. Ma na mnie większy wpływ, kiedy jestem tak zmęczony. – Pozwól mi pomóc ci z raportem – mówi. – Nie. – Odstawiam kubek na stół, bo nie mam zamiaru poparzyć jej czy siebie. Jej zirytowana postawa i przenikliwe żółto-zielone oczy mówią mi to, co może wypowiedzieć następne. I to nie będzie delikatne. – Richard, nie możesz żyć na dwóch godzinach snu na dobę. Więc albo ci pomogę albo przesuniesz swój raport na później i postarasz się o przedłużenie terminu. Później nie jest opcją, a jednocześnie myślę, że Rose jest w pełni zdolna mi pomóc, ale potrzebuje snu tak bardzo jak ja. Nie ma sensu, żebyśmy oboje cierpieli, podczas gdy ja próbuję zdobyć moje MBA. – Wracaj do łóżka – mówię stanowczo. – Jesteś uparty. – Jestem zdeterminowany – zaprzeczam. Przyodziewam samozadowolony uśmiech, który powoduje, że jej pierś podnosi się w irytacji. Popycha mnie mocno i kołyszę się na siłę, która wystarczy, żeby się podeprzeć. Ale ona całkowicie mnie zaskakuje rzucając się do stołu i zbierając moje papiery. Szybko skanuje słowa. – Rose – ostrzegam. – Nie pomagasz mi. – Staram się zabrać jej dokumenty, ale trzyma je nad swoją głową, jakby to miało zadziałać. Łatwo wyrywam kilka, posiadając zaletę wysokości. – Mogę to policzyć – mówi patrząc na ekran komputera. – Nie wątpię, że możesz. Ale nie zrobisz tego. – Próbuje sięgnąć po mój laptop, ale nie ma mowy, żebym pozwolił jej go dotknąć - zmęczony lub nie, blokuję 133

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ją moim ciałem i odpycham ją z wystarczającą siłą, że trafia na ścianę. Gapi się, a jej wargi się zaciskają. – Zawsze mówisz o tym, jak muszę zaakceptować pomoc raz na jakiś czas. Stajesz się… – Zastanów się zanim skończysz to zdanie, kochanie. Jej oczy rozjaśniają się na wyzwanie. – Hipokrytą. To jest to. Chwytam ją w pasie, a ona zaczyna uderzać moją pierś pięściami. – Richardzie, natychmiast mnie postaw! Niosę ją w stronę zlewu, moja ręka chwyta jej tyłek, kiedy ona się miota. Kiedy gryzie moje ramię, krzywię się ze śmiechu. – Chcesz grać ostro? – Ustawiam jej stopy na ziemi i zanim może się zorientować, pcham ją mocno na wyspę kuchenną. Wsuwam dłoń w jej włosy i szarpię mocno. Ona sapie, ale mruga szybko. – Pozwól, że ci pomogę. – Nie. Jej nos się poszerza. I uderza dłońmi w moją klatę, zmuszając mnie do cofnięcia. – Robię połowę twojego raportu. – Chce przepchać się do kuchennego stołu, ale dopadam ją ponownie. Moje wargi znajdują jej ucho, gdy przyciągam jej tyłek do mojego kutasa. – Nie – wymuszam – jedyną rzeczą, którą zrobisz jest spanie. – Mój gorący oddech uderza w jej skórę, gdy obniżam głowę. Jej perfumy pachną jak białe róże i bluszcz - zapach, który powoduje odurzające mnie zawroty głowy. Uwielbiam każdy wdech. Moje usta muskają jej szyję, zanim zasysam ją głęboko. Ona uwalnia słyszalny dźwięk przyjemności i wykręca mi się ponownie, a jej wzrok ucieka do mojego laptopa. – Nie – mówię jej. – Tak. 134

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Kiedy nie zgadzamy się, zazwyczaj nie odzywamy się do siebie kilka dni, aż aż jedno z nas ustępuje. Nie chcę, żeby to się stało dzisiaj, nie ze Scottem na górze starającym się wkroczyć na moje terytorium. Obserwuję jej przestawienie się na gniew, jej czarny szlafrok zatrzymuje się w połowie ud. Adrenalina pompuje w moich żyłach, gdy jej płonący wzrok tańczy na mnie. Pocieram moje wrażliwe usta i kalkuluję decyzję. Ponownie wpakowuję ją na wyspę, a ona wydaje gwałtowny dźwięk. Najpierw próbuje ze mną walczyć, ale przyszpilam ją w miejscu moją miednicą, a jej kręgosłup wygina się przy ladzie. Ściskam jej podbródek i patrzę, jakby była zajebiście złą dziewczyną, spojrzeniem, które rzadko u mnie widzi. Jej całe ciało drży. Czuję każde trzęsienie przy mojej klacie, moich nogach, moich ramionach i pachwinach. Jej usta rozdzielają się i uwalnia się piskliwy jęk. Dźwięk ściska mojego fiuta tak mocno, że dławię się jękiem. Chcę być tak głęboko w niej. Chcę uderzać między jej nogami, aż jej oczy zatrzepoczą, aż jej nogi odpuszczą w wyczerpanej porażce. Oddycha ciężko tak jak ja i śledzę jej wargi, jej zarumienione policzki, jej zwężone oczy. – Pomagam ci – mówi chrapliwym głosem. – Nie – mówię zanim przygryzam jej wargę. Ponownie jęczy, a ja wślizguję mój język w jej usta całując ją mocno. Oddaje go z taką samą siłą, jej dłonie zaciskają się na moich włosach z desperacją, jakiej nie widziałem u niej od jakiegoś czasu. Podnoszę ją na blat i przyciągam jej nogi w moją stronę. Owijam je wokół mojej talii, nie dając jej czasu na bycie niepewną. Moje ręce dryfują pod jej szlafrok, relaksując się na nagość jej ud. Całuję ją jednocześnie kierując jej ramiona na chłodny blat. Moje usta odrywają się od jej, ssę linię od obojczyka w stronę piersi. Jedną dłonią powoli odwiązuję jej szlafrok i wtedy jej oczy spotykają kamery. 135

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Strzela w górę i umieszcza dwie dłonie na mojej klacie. – Czekaj… – Jej oczy ponownie migotają pod sufit. Nie chcę, żeby Scott widział nagą Rose, nie bardziej niż ona, ale wiedziałem, że to będzie najprostszy sposób, żeby zrezygnowała. Tak naprawdę nie jestem zwycięzcą w tym scenariuszu. Mój kutas mnie nienawidzi, umiera, żeby wślizgnąć się między jej nogi i pchać tak długo, aż oboje będziemy mogli wytrzymać. – Pozwól mi pomóc. – Raczej teraz cię wypieprzę. Albo pójdziesz do łóżka. Zdaje sobie sprawę, że nie ma alternatywy. Naprawdę nie mógłbym pozbawić jej dziewictwa na środku kuchni z kamerami nakierowanymi na nas. Mogę być napalony, ale mam pomysł, jak chcę pozbawić ją cnoty. I to nie jest to. – Dobra – zgadza się. – Tym razem pójdę do łóżka, ale jeśli znowu cię na tym złapię, pomagam. Albo budzisz się z siniakami. – Co za pogróżki. – Całuję jej policzek, a moje usta pozostają na dłużej. Trzyma moje ramiona i przełyka mocno. Robię małą przestrzeń między nami, ale trzymam dłoń na jej kolanie, gdy nadal siedzi na ladzie. Nagła myśl omiata mój mózg. To ta, o którą miałem zapytać wcześniej. – Gdzie jestem sklasyfikowany w twoim życiu? Marszczy brwi i potrząsa głową w zmieszaniu. – Chcesz, żebym cię sklasyfikowała? Kiwam głową. Chcę wiedzieć, jak wysoko muszę się wspiąć, żeby być najważniejszy. Jestem gotów pracować ciężko, żeby się tam wspiąć, ale muszę wiedzieć, kto przede mną wypełnia jej serce i czy kiedykolwiek będę w stanie ich prześcignąć. – Mam rodzeństwo – mówi. 136

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jej siostry wyprzedzają mnie. Wszystkie trzy. To jest to, o czym myślałem. – Ja prawie miałem braci – mówię jej szczerze. Jej twarz opada. – Co? – Bliźniaki. Teraz mieliby czternaście lat. – Prześlizguję palcem po jej kolanie. – Jak możesz mówić to w ten sposób? – pyta. – W jaki? – Obojętny. – Nie jestem tym, który nosił ich przez dziewięć miesięcy. Uderza mnie w ramię. – Przestań być dupkiem. To jest poważna sprawa. – Wiem. To dlatego ci mówię. Nie jestem pewien, czy posiadanie braci uczyniłoby mnie inną osobą. – Często myślałem o tym wydarzeniu i jak to zmieniło moje życie, ale to jest zbyt mgliste, żeby zobaczyć wyraźne rezultaty. Byliby dziesięć lat młodsi niż ja. Chodziliby do szkoły i zostaliby oddzieleni od mojego życia w Penn. Czy chroniłbym ich tak zaciekle jak Rose swoje siostry? Nie wiem. Nigdy nie dostałem szansy, żeby zobaczyć. – Moja matka miała powikłania podczas ich narodzin. Obaj odeszli, a ja nie mam pojęcia jak poradziła sobie później. Wydawała się… w porządku. Mogła być tak smutna jak się wydawała albo mogła po prostu ukrywać swój smutek. Nie wiem. – Czy twoi rodzice nie rozstali się dwa lata później? Przytakuję. – Ale myślę, że ich małżeństwo było już napięte, gdy zaszła w ciąże. Rzadko widywałem ich razem. – Myślisz…? – Zasugerowała nie będąc w stanie wypowiedzieć słów. – Że go zdradziła? Że to nie były jego dzieci? – Wzruszam ramionami. – Może. Ale to wszystko nie jest ani tu ani teraz. To wszystko po prostu… odeszło. Wzdycha głośno. – To dużo do przyjęcia, Richard. 137

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nikt tego nie wie, oprócz Fredericka. Nie sądziłem, żeby to było ważne. – Jest – mówi. Nadal nie widzę jak, ale gdzieś w zakamarkach mojego umysłu musiałem uwierzyć, że to też było znaczące albo nie podzieliłbym się tym. – Więc najbardziej kochasz swoje siostry? Przebiega palcami przez swoje błyszczące, brązowe włosy. – Nie mogę sobie wyobrazić kochania kogokolwiek bardziej niż je. – Zdajesz sobie sprawę, że Lily kocha Lorena bardziej niż kogokolwiek na tej planecie? Jeśli oni oboje dostaliby ultimatum tlenu dla siebie, jestem prawie pewien, że wybraliby uduszenie się. Przez chwilę to rozważa, a jej brwi marszczą się. – Nie proszę cię o kochanie mnie – mówię jej. – Myślę, że oboje jesteśmy wystarczająco mądrzy, żeby wybrać tlen. – Nie widzę, jakie korzyści mogłaby dawać mi miłość. Jej oczy opadają, a wargi odwracają się w dół. Po pełnej minucie ciszy mówi. – Wybrałabym śmierć, jeśli to oznaczałoby, że moje siostry mogłyby żyć. Myślisz, że to głupie, ale czasami miłość jest warta głupio dokonanego wyboru. – Zeskakuje z blatu. – Och, a ty jestem moim numerem trzy. – Już pokonałem Poppy? – Walczę z rosnącym uśmiechem. – Widzę ją niżej, niż ciebie. Obejmuję ramionami jej talię. – Nie zrujnuj tego – szepczę lekko całując jej szyję. Moja dłoń obniża się w dół jej pleców i zostawiam ją z ostatnim pocałunkiem na czole, który odczuwam bardziej prawdziwie niż wszystkie inne. – Oczarowałaś mnie, moje ciało i duszę. Patrzy na mnie. – A ty zrujnowałeś to cytatem z Dumy i Uprzedzenia. 138

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Uśmiecham się. – Co? Myślałem, że celowo jesteśmy banalni. – Może następnym razem zacytuj książkę, a nie film. Moje brwi podnoszą się i recytuję teatralnie. – Przebijasz moją duszę. Jestem w połowie w agonii, w połowie w nadziei. – Potrząsam głową. – Nie musi dobrze brzmieć, najdroższa. Śmiech ucieka z jej ust. – Wracaj do pracy. Zobaczymy się rano. Och czekaj. – Udaje zdziwienie. – Jest rano. Do zobaczenia, gdy ponownie skrzyżujemy swoje drogi. – Obserwuję ją, jak wchodzi po schodach, a jej pięknie zaokrąglony tyłeczek kręci się pod jedwabnym szlafrokiem. – Jak możesz być pewna, że skrzyżujemy? – pytam wracając do komputera. Ona mnie hipnotyzuje, przyklejając mnie właśnie do tego miejsca. Zerka przez ramię, jej jedwabiste włosy otaczają jej piękną twarz. – Ponieważ – mówi – zawsze to robimy.

139

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[14] ROSE CALLOWAY Nie wróciłam do spania. Postanowiłam wziąć prysznic zanim wstanie reszta domu. Łazienka jest moim piekłem. Myślę, że to trzeci lub drugi krąg. Scott Van Wright, diabeł w przebraniu, stoi mocno na pierwszym. Wykafelkowana ściana do wysokości klatki piersiowej ledwie oddziela jeden prysznic od drugiego. Jakbyśmy potrzebowali przybijać sobie piątki, podczas mycia włosów. Szybko się myję, ale mam szczególną rutynę: przynajmniej dwukrotne szorowanie paznokciami, opłukanie, szampon, mycie, odżywka, powtórzenie. Już skończyłam z tymi krokami. Ale nadal mam inne do zrobienia. Opieram stopę w pobliżu pokrętła ciepła-zimna i golę moją nogę. Powoli schodzę w dół, aby uniknąć zacięcia kostki czy kolana. A wtedy drzwi się otwierają. Opuszczam nogę, ciepła woda oblewa mnie z prysznica. Proszę bądź Connorem. Przetwarzam to nagle uświadomienie - chciałabym, żeby ze wszystkich to był on, mam na to nadzieję. Nawet jeśli to miałoby odciągnąć go od jego projektu biznesowego. Nienawidzę tego, że czuję pociąg do mężczyzny, który myśli, iż miłość jest niczym tylko słabością. Ale również uwielbiam to, że nie ma na świecie nikogo tak nieuchwytnego jak Connor Cobalt. A ja jestem tą, która go posiada. 140

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Kiedy podnoszę wzrok, Scott jest już w połowie drogi do środka kierując się do jednej z umywalek. Ledwie kwituje moją obecność, po prostu odkręca kran i zaczyna mycie zębów. Zamieniam się w kamień. A poruszam się tylko, żeby przykryć klatkę piersiową ramionami, stając pod lejącym się prysznicem jakby woda miała mnie ubrać. Powinnam go zignorować i po prostu wrócić do golenia, ale nie mogę ożywić moich napiętych mięśni. Nie powinnam też obserwować go, ale przyłapuję się na szybkim skanowaniu jego twarzy. Poczochrane blond włosy, zarośnięta szczęka i zaczerwienione od wczesnego poranka oczy. Pluje do zlewu, a jego wzrok spotyka mój, gdy ręcznikiem ociera usta. – Tak? – Nic nie mówiłam. – Mój głos nie jest nawet trochę miły. Nie wiem, jak rozmrozić lód przylegający do każdej sylaby, nawet jeśli chcę. – Gapisz się. – Ten fakt daje mu pozwolenie do obniżenia wzroku na zamgloną szklaną ściankę prysznica. Nie odwracam wzroku. Nie jestem wystraszonym ptaszkiem. – Zastanawiałem się, czy jesteś rodzajem dziewczyny z buszem. Teraz już wiem. – Wieńczy to pół-uśmiechem. Zaciskam usta. Nie może zobaczyć przez szkoło tak wiele szczegółów. – Jesteś świnią. Rzuca swoją szczoteczkę z powrotem do szafki pod zlewem i pochyla się nad porcelaną. – A Lo nazywa mnie panem Hollywood. Czy wszyscy macie rzecz z ksywkami? – Loren też na tym samym wydechu powiedział ci, żebyś się pieprzył, więc nie będę się chełpić. 141

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jego uśmiech nie blednie, a właściwie poszerza się. – Zapominasz, że każde przekleństwo, każda świnia i obraza jest kolejną notą w rankingu. Więc utrzymaj je, skarbie. Prowokuje Lorena odkąd poluje na dramat. Chciałby, żebym też go wywołała. Może powinnam szczelnie zamknąć swoje usta i pozwolić mu poradzić sobie z ciszą. Nadal moglibyśmy mieć świetne notowania bez bycia złośliwymi. Ale bycie miłą jest dla mnie trudne. Jakkolwiek straszne to się wydaje. Scott podchodzi do pryszniców, a moje oczy zwężają się, gdy patrzę twardo. Nadal zakrywam ramieniem moje piersi, ale wszystko inne jest wyeksponowane. Mogłabym sięgnąć po ręcznik, ale poddanie się nie jest ścieżką, którą wybieram. Będę wygląda głupio i na przestraszoną, co ciąży mi na żołądku. Powoli wychodzi ze swoich spodni. – Co robisz? – pytam. Przechyla głowę. – Biorę prysznic, Rose. – Wskazuje na dostępną „kabinę” obok mnie - tę tak bliską, że moglibyśmy praktycznie przybić sobie piątki. – Potrzebuję twojego pozwolenia? – Tak. – Prostuję ramiona. – I go nie dostaniesz. Śmieje się. – Kiedy pytałem, byłem po prostu fiutem. Tak naprawdę nie obchodzi mnie twoje pozwolenie. Tak naprawdę nie obchodzi mnie twoje pozwolenie. Jego słowa wygryzają dziurę w moim mózgu. Wcześniej go nienawidziłam. Myślę, że teraz go nie cierpię. Ściąga swoją białą koszulę, a moje oczy w ciągu 2,5 sekundy zatrzymują się na jego absie. Jest okej… Wyrzeźbiony, ale bardziej wyrzeźbiony „Podnoszę zbyt wielką masę i piję gówniane tony białkowych odżywek” niż naturalny wygląd „To moje ciało. Jestem po prostu zajebiście gorący”. Wszyscy trzej faceci w domu są dobrze 142

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zbudowani (nawet jeśli nie ćwiczą wszyscy razem). Moja lojalność sięga daleko, daleko od Scotta Van Wrighta - a nawet prosty komplement o jego ciele odczuwam jak pocałowanie świni, która nasrała na moim podwórku. Dostrzegam jego czerwone majtki. To nie w porządku. Pieprzyć to. Gdzie jest mój ręcznik? Sięgam przez szklane drzwiczki, żeby odszukać ubrania z haczyka, ale Scott wyrywa je - i to prosto z mojego uchwytu. Musisz sobie… – To mój ręcznik. – To nie jest w porządku. – Teraz jest mój. – Scott nagle gra skromnego zawiązując go w talii, aby móc zrzucić swoją bieliznę. Gotuję się. Na zewnątrz. Para równie dobrze może być wydmuchiwana uszami. – Żadnego show do podglądania dzisiejszego ranka? – Zatrzymamy to na sypialnię – mówi. I mruga. Mruga do mnie. Moje wnętrzności kurczą się we wstręcie. Myślę, że on właśnie zatruł moją macicę. Zdejmuje majtki, a jednocześnie trzyma ręcznik wokół tali i skopuje bieliznę na bok. Jego oczy przyszpilają mnie, a uśmiech gra na jego ustach. Tak, jest nagi pod ręcznikiem. I tak, jestem bardzo naga w tej chwili pod prysznicem. Nie jestem pewna, czy sprawy mogłyby być w tej chwili gorsze. – Sorry, że ten telefon zajął tak długo, kochanie – głos Connora dochodzi od drzwi. – Rodzice nie mogli przestać mówić o farbach do malowania palcami. Uderza we mnie nagła fala ulgi. Przybył mój kolega z drużyny, żeby uratować mnie z katastrofy. Jakoś widział lub usłyszał Scotta w łazience i przyszedł mnie ocalić. 143

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Może wreszcie zdał sobie sprawę, że mogę skończyć dla niego projekt. Dziękuję ci. Jestem za tym. A potem Connor mówi – Jest tu mój szampon? Ta ulga zostaje przygnieciona przez lęk. Teraz rozumiem. Chce wejść pod prysznic. Planuje pokonać Scotta w tej rundzie i pchnąć naszą relację w miejsce, w którym już powinna być. Staram się wypchać moją pierś z większą pewnością siebie, ale on nadal chce wskoczyć tu do mnie. A ponieważ chcę, żeby Connor wygrał, nie mogę być zszokowana jego przybyciem. Nie mogę go odepchnąć, jakby był mniej niż moim chłopakiem. Muszę czuć się przy nim tak komfortowo, jak powinnam. Nie mogę powiedzieć „czekaj” jak zrobiłam to na dole. Muszę pozwolić mu iść dalej. Cała naprzód. Żadnych hamulców. Niech ci urosną większe jaja, Rose Calloway. Tak, myślę, że mogę to zrobić. Skanuję półkę z kobiecymi i męskimi produktami do włosów. Znajduję jego czarną butelkę, która kosztuje więcej niż moja odżywka i żel do mycia ciała razem wzięte. – Twój cenny szampon jest tutaj – mówię moim zwyczajowym zgryźliwym tonem. – Nie powinnaś obrażać mojego szamponu. Powiedziałbym, że moje włosy są moją drugą najlepszą cechą. – Ignoruje fakt, że Scott nadal stoi pod drugim prysznicem z dłonią na szklanych drzwiach obserwując zmrożony. Zauważam Scotta tylko kącikiem oka. Czeka, aż jedno z nas potwierdzi jego obecność. I odmawiam bawienia się jego złośliwymi komentarzami. Mimo, że naprawdę to bardziej niż niegrzeczne kąpać się razem we wspólnym prysznicu. Wiem, że Lily już to zrobiła… choć w kostiumie kąpielowym. I nie zdziwiłabym się, gdyby Daisy też z jej nowym chłopakiem (którego nikt jeszcze nie poznał). 144

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Chcę nie przejmować się i po prostu „iść z nurtem” - nigdy tak naprawdę taka nie byłam. Connor szybko rozpina koszulę i odrzuca ją na bok, teraz jest tylko w czarnych spodniach. Gdy zbliża się do mojego prysznica, jest wyraźnie wyższy niż Scott. Connor przebiega dłonią przez włosy. – Są grube, pełne - w sam raz do chwycenia. Czy on nadal mówi o swoich włosach? Moje brwi unoszą się na niego w zapytaniu, a on pokazuje uśmieszek wart milion dolców. Gapię się na jego krocze, teraz speszona obserwowaniem. – A twoja pierwsza najlepsza cecha? – Rzucam wyzwanie. Zdecydowanie twój fiut. – Mój tyłek. – Jego uśmiech się poszerza. I z tym wychodzi ze swoich spodni i bokserek. Całkowicie kurwa nagi. Nasze ciała nadal dzielą szklane drzwi, ale Connor właśnie zrzucił swoje ubrania przed Scottem. I nawet się tym nie przejmuje. Zachowuje się jakby producent nie zasłużył na jego uwagę, jakby był mały jak chwasty w popękanym chodniku. Connor jest seksowniejszy, niż kiedykolwiek był. Pewnie otwiera drzwi prysznica, a ja staram się nie uciekać. Żaden mężczyzna nie widział mnie tak nago i to wszystko zmieni. A żeby pokazać Scottowi środkowy palec, nie mogę być zaniepokojona, kiedy nagie ciało Connora wchodzi w kontakt z moim nagim ciałem. W tym scenariuszu jest po prostu całe mnóstwo nagości. Z brakiem miejsca na strach. Nieustraszona nagość. Lubię, jak to brzmi. 145

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wyciągam ramiona do tyłu i opuszczam, gdy Connor wchodzi do środka ostrożnie blokując moje wyeksponowane ciało Scottowi. Zamyka za sobą drzwi. Jego taktyka lekceważenia osoby trzeciej działa przez większą część. Scott stoi na zewnątrz swojej kabiny prysznicowej, obserwując nas z ciekawością, jakby brał pod uwagę chwycenie kamery. Jeśli to zrobi, obetnę jego pieprzone… Moje myśli rozchodzą się, jak tylko Connor zbliża się do mnie. Jego oczy opadają, a potem wspinają się od moich nagich nóg wyżej i wyżej. Jego wzrok na chwilę zatrzymuje się na miejscu między moimi udami i przysięgam, że uśmiecha się lekko. Miejsce, którego nie dotknął żaden mężczyzna, boli w silnym nacisku. Wszystko z powodu jego głupiego uśmiechu. I przypuszczam, że tych oczu. Jego niebieskie tęczówki wznoszą się jeszcze raz od moich stóp po piersi, gdzie pozostają ogrzewając mnie jak para prysznica. Sprawdzam stan moich sutków. Stojące. Oczywiście. Mój puls szaleńczo przyśpiesza, a każda kropla wody pali skórę. A jednak nie chcę się ruszyć. Chcę stać właśnie tutaj i płonąć tym ogniem. Connor się przybliża, a jego twardość pociera mój brzuch. Czuję się tak niska bez szpilek. Podnoszę wzrok. Woda opada w dół jego ciała, gdzie jego mięśnie zakrzywiają się w twarde, zdefiniowane linie prowadzącego do jego kutasa. Samo patrzenie miesza coś głęboko we mnie, ogrzewa, a jego ciało odrętwia mój mózg. Rośnie silna potrzeba, która chciałaby prawdziwego fiuta, a nie gumowego takiego, którego zlekceważyłam dawno, dawno temu. To jest coś, o czym fantazjowałam jako szesnastolatka w mojej sypialni. Connor Cobalt wchodzący pod mój prysznic jako dominujący bóg, jego inteligencja pobijająca moją przez długą, stymulującą chwilę. Sięga po mnie, chwyta swój drogi szampon, a jego ramię ociera się o moje. Moja klatka piersiowa zapada się. Tak po prostu. 146

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nie oddycham. Nie mogę się ruszyć. Jestem zaskoczona, że mój mózg kompletnie się nie wyłączył. Ale wtedy byłabym naprawdę wkurzona. Mój mózg nigdy wcześniej mnie nie zawiódł, a jak diabli pierwszy raz miał to zrobić z powodu penisa. Nieustraszona nagość. Racja. Zasysam oddech i domagam się powrotu mojej pewności siebie. – Twój projekt – szepczę do Connora. Potrzebuje czasu na pracę, a nie ochranianie mnie przed obleśnym producentem. Normalnie zaprotestowałabym przed chronieniem, ale chciałabym bardziej niż czegokolwiek, żeby został dokładnie tutaj. – Skończyłem go – mówi z naturalnie nieczytelną twarzą. To równie dobrze może być kłamstwo, ale raczej nie podważę tego argumentu. Włącza się drugi prysznic i słyszę wodę rozbijającą się o płytki. Scott zdecydował się na uczynienie tej sytuacji bardziej niezręczną. Mam zamiar spojrzeć na niego i strzelić mu jeden z moich popisowych śmiertelnych spojrzeń. Ale Connor opiera dłoń na moim nagim biodrze i utrzymuje moją pozycję przed sobą. Stoi między mną i Scottem, a ściana z jego klatki piersiowej dodaje trochę bariery między mną, a producentem. Wyciągam mokry kosmyk włosów z moich warg. Pomimo bycia zasłoniętą przez 1,93 metrowego, umięśnionego mężczyznę, moja wściekłość wybucha. – Miło, że poczekałeś dziesięć minut, Scott. Jeśli mój prysznic skończy się zimny, zamierzam… – Co? Co zrobisz? – Scott mówi z rozbawieniem, najprawdopodobniej z uśmieszkiem. – Zaatakujesz mnie paznokciami? Rozszarpiesz szponami? Proszę zrób to. I upewnij się, żeby zapomnieć ręcznika, kiedy przyjdziesz pod mój prysznic. 147

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Uh… kurwa. Nagle uświadamiam sobie, że podarowanie uwagi Scottowi jest odpowiednikiem skopania leżącego na ziemi Connora. Mój chłopak może być dojrzalszą osobowością w większości sytuacji. Ja mam tendencję do robienia niewłaściwych rzeczy. Connor pozwala swojej irytacji przemknąć przez twarz. Jego szczęka zaciska się mocno, a jego oczy migają na mnie gorąco. Kiedy tylko zastanawiam się, czy zamierza mnie ukarać, jak raz powiedział, że zrobi, wraca do swojego szamponu i myje swoje włosy. Zalewa mnie rozczarowanie. Czy to źle, że chciałam, żeby w jakiś sposób mnie ukarał? Myślę, że powinnam wrócić do swojej rutyny, a wtedy… zagryzam wnętrze policzka próbując nie rozpraszać się, gdy chwytam moją maszynkę. Ale on jest znacznie większy niż cokolwiek, co wkładałam w siebie, a jest tylko w połowie twardy. – Więc jakie jest twoje stanowisko w Cobalt Inc.? – Scott pyta Connora. – Tymczasowy dyrektor generalny – odpowiada grzecznie. Myślę, że Scott po prostu próbuje sprowokować Connora. – Więc to tymczasowe? – Tymczasowe, chwilowe, krótkie – Connor wymienia niezobowiązującym tonem. – Więcej synonimów dla tymczasowego na wypadek, gdybyś ich potrzebował. Scott prycha, ale nie ma nic do rzucenia z powrotem w twarz mojego chłopaka. Koncentruję się na kąpieli. Nadal mam jeszcze nogę do ogolenia. A to oznacza pochylenie się przed Connorem. On kontynuuje ukrycie mnie przed Scottem, więc nie mam na niego jasnego widoku - na szczęście. Nie chcę, żeby Scott widział mój 148

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

tyłek. Może patrzeć na Connora cały dzień - wiecie, bo to jego najlepsza cecha. Może uda mi się przejść do golenia. Drżę. Pieprzyć to. Zaszłam tak daleko. Jestem naga pod prysznicem z nagim mężczyzną. Mogę pochylić się trochę. Pienię mydło na moją nogę, a potem pochylam się, żeby skończyć golenie. Mój tyłek ociera się o jego fiuta i mam zamiar wyprostować się, żeby odsunąć się od niego, ale Connor kładzie dłoń na moich plecach zmuszając mnie do pozostania w dole. Jego druga dłoń delikatnie pieści mój tyłek. A potem ściska mnie mocno i słyszę ostrzeżenie w tym uścisku, nie dawaj Scottowi nic twojego. Krzywię się i nie mogę nic poradzić, że uśmiecham się uwielbiając to, że mu zależy. Zmienia między mocnym uściskiem, a delikatnym, pocierając i ściskając, zbliżając się do miejsca między moimi nogami. Jeszcze nie wchodząc. Moje ramiona się trzęsą, gdy staram się golić zwłaszcza, gdy masuje mój tyłek, a następnie go uderza. Ach… pieprz mnie… Dlaczego to takie dobre uczucie? Uwalnia swoją dłoń z moich pleców pozwalając mi na wyprostowanie się, ale jego palce niebezpiecznie zanurzają się w fałdkach mojego tyłka. Obniża je. I skomlę dźwiękiem, który nigdy wcześniej nie opuścił moich ust. Właśnie zostałam zaskoczona przez mój popieprzony umysł. Jasna… Zacinam moją rzepkę, krwawię i prostuję się, co powoduje, że ręce Connora spadają ze mnie. Scott się śmieje. On się kurwa śmieje, co jedynie okłada mnie pięściami większej winy i szoku. Właśnie odrzuciłam Connora tuż przed Scottem - czy tak to wygląda? Powoli się odwracam i spotykam się z samozadowoleniem Connora, skomponowanym z co ważniejsze nieczytelną ekspresją. Na moją twarz kieruję tak 149

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wiele przepraszających myśli. Używam mięśni twarzy, które były zablokowane przez ostatnie dwadzieścia trzy lata. Rechot Scotta nadal przebija moje bębenki. W pośpiechu próbuję odwrócić się do producenta, żeby go przekląć i wymownie wyjaśnić, że to nie był tylko Connor. Jeśli jakiś mężczyzna próbowałby to ze mną zrobić, spotkałby się z taką samą zaalarmowaną odpowiedzią. Ale Connor ściska mój podbródek i wymusza mój wzrok na nim. Nasze oczy spotykają się na innym poziomie. Świat maleje. Żadnego Scotta. Żadnego prysznica. Żadnego szumu wody czy nagości. Tylko ja. Tylko on. Tylko my. Znowu razem. Okrywa mnie tętniące pragnienie, które zawija mnie w mocną sieć. Potrzeba i popęd buzują, uczucia, które zamknęłam w klatce po przeprowadzce do tego domu. Wszystkie budzą się do życia i widzę tęsknotę płynącą w jego niebieskich głębiach. Nie dobieraliśmy się do siebie przez chwilę. Nie masturbowałam się w naszym łóżku w obawie, że odgłosy zostaną złowione przez mikrofony poza ścianami sypialni. A Connor wykorzystywał nasz prysznic do masturbacji, co tutaj stało się skomplikowane. Oboje jesteśmy diabelnie napaleni. Zwłaszcza po pobudzeniu się na dole. A wtedy jego kciuk pociera moją szczękę, moją dolną wargę i wsuwa się w moje usta. Ucieka mi słyszalny odgłos przyzwolenia lub tęsknoty oraz rozkoszy. To jęk, którego tym razem nie nadążam złapać. 150

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

151

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[15] CONNOR COBALT Zamknęła swoje usta wokół mojego kciuka. Przyjemność zarumieniła jej policzki i spowodowała przysunięcie się do mnie, mój fiut dygotał na jej ciasności, na miejscu, do którego nie wpuściła żadnego mężczyzny. Chcę przypomnieć Rose, że jestem jedynym, który powoduje drżenie jej ciała - nie pieprzony kretyn pod prysznicem obok. Jej gniew w stronę Scotta jedynie go napędza i pozwala mu wierzyć, że ma nad nią władzę. Nie może jej mieć. Ale jak tylko ona wydaje dźwięk, on wyłącza swój prysznic. Obserwuję jak owija ręcznik wokół swojej talii i patrzy na mnie raz zimnymi, wkurzonymi oczami, zanim wypada przez drzwi. Nie czuję się niekomfortowo w tej sytuacji, ale słyszenie jęków mojej dziewczyny od mojego dotyku musi przekraczać jego limity. Moja wolna dłoń przesuwa się na tył szyi Rose, trzymając ją bardzo blisko mnie. Obniżam moją głowę i szepczę – Coś innego włożę do twoich ust, Rose. Jej oczy spotykają moje z pytaniem. Mówię moim wzrokiem tylko jedną rzecz. Jesteś ze mną bezpieczna. Może odejść. Ma pełną możliwość pchnąć mnie w klatkę piersiową i ukarać mnie za rozkazanie jej padnięcia na kolana. Rose nie jest nieśmiała. Nie jest słaba czy niepewna. Jeśli czegoś nie chce, da mi znać. Ona jest dziewicą, przypominam sobie. Dam jej to, czego pragnie, to co będzie uwielbiać, ale odmawia - to zajmie trochę czasu, ale nieważne, jak bardzo moje ciało protestuje przeciwko długiemu czekaniu. Ale jeśli ona może zaakceptować 152

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

bycie uległą w łóżku, możemy w końcu ruszyć do przodu. Gdy przetwarza moje słowa, jej ciało odpowiada poprzez przechylenie się w moją stronę. Choć raz chce odpuścić. Ja to wiem. Ona to wie. Musi tylko zdecydować, czy pozwoli sobie na tę przyjemność, czy odmówi jej w jakiś wyższych, śmiesznych, moralnych celach. Jej palce przebiegają po moim nadgarstku, a ja wyciągam kciuk z jej ust. Powoli i bez wysiłku opada na kolana, a mojego kutasa ma na poziomie oczu. Chcę nakierować go w jej usta, pieprzyć ją w sposób, w jaki chcę pieprzyć jej cipkę. Ona jest dziewicą. Cierpliwości, Connor. Chwytam jej mokre włosy w pięść, prysznic oblewa falami jej piękne ciało. Jej oddech pogłębia się, gdy patrzy na mojego częściowo twardego kutasa. Kładę dłoń na wykafelkowanej ścianie. Rose chwyta mojego penisa delikatnymi, czułymi dłońmi, tak niepewna, jak go trzymać. – Włóż go w swoje usta – rozkazuję głębokim, zaborczym głosem. Posyła mi ostre spojrzenie, takie, które jest dziesięć razy twardsze niż jej uścisk. Moje całe ciało reaguje na jej wzrok, trzęsie się w czystej pieprzonej potrzebie. Cieszę się tym, jak trudna jest. Patrzę na nią w dole, obserwuję, jak szeroko otwiera swoje usta wystarczająco, żeby włożyć mnie między swoje wargi. Nie jestem nawet w połowie drogi w środku, kiedy się zatrzymuje. Jej ręce opadają na jej uda, znowu tak niepewna. Próbuje się wycofać, a ja natychmiast ściskam jej włosy. Jej spojrzenie jest całe w ogniu, burzliwe i gorące. Ale to nie spojrzenie mówi stop. To jedno ze słów pełnego pasji, brzydoty, piękna i przekleństwa. Pieprz mnie wymieszane z dupkami i skurwysynami i pieprzonymi tak. 153

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ona jest skomplikowana. W sposób, w jaki lubię. – Mam zamiar pieprzyć twoje usta, kochanie – mówię bez ogródek. Mocniej chwytam jej włosy, a jej dłonie strzelają do mojego nadgarstka. Z jej gardła ucieka jęk, a mój kutas ledwie jest w jej ustach. Chciała mi zagrozić, a jej oczy zakrywa niespodziewane, nagłe objawienie. To nakręca mnie bardziej niż wszystko inne. Uwalniam Rose, mój fiut wypada z pyknięciem z jej ust. Jedną dłoń trzymam na ścianie, a druga opada z jej włosów na jej szyję. – Robię to źle – mówi. – Wiem, że będę okropna. – Jeszcze nic nie zrobiłaś – mówię jej z uśmiechem. – W niczym nie możesz być okropna. – Nie niańcz mnie – prycha. – Jeśli masz zamiar mnie uczyć, chcę żebyś zrobił to dobrze. Chcę być najlepsza. – Macha na mnie, jej oczy zatrzymują się poniżej mojego pasa z wyzwaniem i bardziej z rozkoszą. Jeśli to nie zrobiło mnie twardym… kurwa. Rosnę, a jej oczy zaczynają się rozszerzać, prawdopodobnie zastanawia się, jak teraz zmieści to w ustach. – Będziesz najlepsza, kochanie – mówię. – Potrzymaj go. – Chcę zacząć w ten sposób dla niej. A potem chcę zrobić to w mój sposób. Chwyta podstawę w ten sam delikatny sposób. – To dziwne – mówię. – Co? – Marszy brwi. – Dziesięć razy dziennie grozisz mężczyznom wykastrowaniem, a jednak trzymasz mojego fiuta, jakbyś chciała utulić go do snu. Jej uścisk natychmiast się zacieśnia, a moje usta rozdzielają się na to nagłe odczucie. Śmieję się w moich kolejnych słowach. – Do tej pory jesteś doskonałą 154

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

uczennicą. – Ukończyłam z wyróżnieniem – mówi. Tak, wiem. Brałem udział w jej rozdaniu dyplomów. Widziałem ją idącą po scenie i przyjmującą dyplom. Byłem świadkiem, jak wyglądała na spełnioną i wolną po czterech latach ciężkiej pracy i edukacyjnej harówki. Te wspomnienia trzymam blisko. – Jesteś małym, zarozumiałym, wyróżnionym absolwentem. – Małym? – Podnosi oczy. – Jesteś niższa niż ja – przypominam jej. – To czas, żebyś się zamknęła i z powrotem umieściła mojego kutasa w swoich ustach. Jej oczy rozgrzewają się na moje słowa, ale reszta jej ciała reaguje inaczej. Ściska razem uda. Czekająca. Gotowa. Na sprawienie, że dojdę. Bierze mnie ponownie w usta, powoli, nawet nie jest w połowie drogi, kiedy się prawie dławi. Z jedną ręką na jej głowie, ponownie ustawiam Rose i przesuwam moje biodra tak, że pozycja jest dla niej bardziej komfortowa. Ten kąt jest lepszy, a ona zamyka oczy, kiedy wpuszcza mnie trochę dalej. Nie jest okropna, ale też nie fantastyczna. Patrzy się z wahaniem. Zatapia się w swoim pięknym pieprzonym umyśle. Nie chcę, żeby myślała, że to co robi jest czymś złym czy dobrym. Chcę tylko, żeby czuła. – Zabierz swoje ręce. Patrzy i próbuje się cofnąć, żeby krzyczeć. Wiem, że chce spróbować udowodnić mi, że może to zrobić, ale to nie musi się zdarzyć. Trzymam mocno tył jej głowy, zatrzymując ją tutaj. – Chcesz mnie zadowolić? Więc rób, co mówię. 155

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jej oczy się zwężają, ale uwalnia mnie. I używam jednej ręki oraz bioder do nakierowania się głębiej w jej usta. Kurwa. To takie dobre uczucie. Krztusi się raz, a jej ręce lecą do mojego tyłka chwytając mnie mocno. – Rose – jęczę. Moje ruchy są płytkie, a potem stają się głębsze… głębsze, aż łzy wydostają się z kącików jej oczu, jej ciało się trzęsie. Jej nogi powoli się poddają, a jej plecy opierają o ciepłe kafle, gdy woda z prysznica omywa nasze ciała. Wjeżdżam w nią, moja miednica kołysze się, mam pełną kontrolę nad tym, ile mnie weźmie między swoje wargi. Jej nogi rzucają się, jej palce wywijają, a jej klatka piersiowa podnosi, gdy przyśpieszam tempo. – To jest to, kochanie – mówię z ciężkim oddechem. – Jesteś ze mną bezpieczna. Po kilku minutach dochodzę i szybko się z niej wyślizguję. – Wypluj – mówię padając na kolana. Odwraca głowę i robi to, co mówię. Ociera usta, jej oddech jest ciężki. Biorę ją w ramiona, trzymając, kiedy trawi to, co się stało. Jej ramiona owijają moją szyję i przyciska czoło do mojego obojczyka. Pocieram jej plecy, woda powoli staje się letnia. Gdy odpoczywa na moich kolanach, coś chwyta moje serce. Nigdy wcześniej żadna inna osoba tak mnie nie posiadła. Ona konsumuje moje ciało i umysł w sposób, którego nie mogę wyrazić. Odgarniam mokre włosy z jej twarzy. Właśnie teraz chcę pocałować miejsce między jej nogami bardziej, niż może być w stanie zrozumieć. Chcę posmakować jej i obserwować, jak jej plecy wyginają się w łuk. Zobaczyć, jak osiąga szczyt, jak ja właśnie to zrobiłem. Po kilku minutach, zaczynam ją przesuwać, rozstawiam jej nogi po obu stronach mnie. 156

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Prawie tak szybko, jak jej tyłeczek uderza w płytki, ona kładzie dłoń na mojej piersi. – Nie – mówi wyplątując się ode mnie. Wstaje. Staję na moich kolanach i marszczę brwi na jej zmianę nastawienia. Jestem zdezorientowany - a to nie zdarza się często. – Nie możesz zaprzeczyć, że twoje ciało reaguje. Podobało ci się to i to w porządku, Rose. – Wiem – przytakuje z większą pewnością. – Po prostu nie potrzebuje, żebyś dał mi coś w zamian. To było dla ciebie. – Chcę sprawić, że dojdziesz. – I mam zajebisty zamiar zrobienia tego. Chwytam jej kostkę i całuję jej kolano. – Spodoba ci się. – Nie obchodzi mnie to. – Strząsa moją rękę z jej nogi. Teraz wstaję i surowo na nią patrzę. – Kurwa, ale mnie obchodzi. – To nie coś za coś. Nie obciągnęłam ci, żebyś mógł mnie dostać. Wskoczyła na nową stronę naszej książki i zostawia mnie, żebym dowiedział się, która to jest. – Jesteś podniecona – mówię jej. – Okłam mnie i powiedz, że nie masz zamiaru wrócić do naszego pokoju, żeby się dotykać. Podnosi brodę nie patrząc w dół. Mogę pchnąć ją na ścianę, obserwować, jak jej oddech opuszcza usta, obserwować, jak jej ciało odpowiada w przejmującym głodzie. Pozwoliłaby mi zadowolić siebie. Ale nie chcę pchnąć jej w to miejsce bez zrozumienia jej nagłej rezerwy. Robi krok w moją stronę i mówi – Nie potrzebuję, żebyś sprawił, abym doszła. – Strach wypływa na powierzchnię jej przyszpilających oczu. A to zaskakuje. Tak po prostu. Pod jej słowami widzę ocean, głębię znaczącą wszystko. Biorę ją w ramiona. Nie obchodzi mnie, że jej kończyny są sztywne. Próbuje mnie odepchnąć, ale przytrzymuję ją przy piersi w ciasnym uścisku. 157

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Moje usta muskają jej ucho, gdy mówię stanowczo – Vous avez tort. – Mylisz się. Jej ciało rumieni się, a ja nagle ją uwalniam, zakręcam wodę i znajduję ręcznik. Owijam ją w miękką bawełnę, kiedy gapi się na mnie pytająco zastanawiając się, czy mam zamiar to rozwinąć. Wreszcie mówi – Nie mylę się. – Myślisz, że twoje dziewictwo jest nagrodą, którą chcę wygrać i z nią uciec. Mam rację? – Nie manipuluj mną. – Potrząsa głową. – Nie musisz mi mówić tego, co chcę usłyszeć tylko po to, żebyś mógł wygrać to znacznie łatwiej. Jest szalona wierząc w tak okropną popieprzoną rzecz. Chcę trzymać ją dłużej, ciaśniej, uspokoić ją moimi słowami. – Nie manipuluję tobą, Rose. Jesteś wystarczająco mądra, żeby mnie zrozumieć. I jeśli szczerze wierzysz, że manipuluję kobietą tylko po to, żeby ją wypieprzyć, nie znasz mnie zbyt dobrze. – Nie okłamuj mnie. – Wskazuje na swoją klatkę piersiową, jej oczy są dzikie. – Jestem dla ciebie przystankiem. Jestem półmetkiem dopóki nie znajdziesz kobiety, która będzie na kolanach wchodzić i wychodzić z sypialni. – Jeśli chciałbym mimozę w pieprzonej sypialni, nigdy nawet nie rozmawiałbym z tobą, Rose. – Kręci mnie sposób, kiedy przechodząca przez drzwi silna kobieta, może dać mi siebie w chwili, w minucie, w której mogę obezwładnić ją w przypływie namiętności. A wtedy możemy wrócić do przypasowywania się do siebie raz jeszcze. Dlaczego miałbym chcieć kogoś, kto nie może dotrzymać mi kroku? Jaka w tym radość? Potrząsa głową nie wierząc mi. Dlaczego nie może mi kurwa uwierzyć? To cholerna prawda! – Potrzebujesz kogoś, kto będzie przy twoim boku dwadzieścia cztery na 158

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

siedem – mówi. – Kto nie ma ważniejszych obowiązków niż podzielenie uwagi od ciebie. Byłam dla ciebie dziesięcioletnim pościgiem, Richard. Niczym więcej. Staram się nie pokazać mojego zranienia, ale ono dosłownie zalewa moją twarz, zbyt silne, aby je ukryć. Ona porusza coś twardego i zimnego wewnątrz mnie. – Nie – wymuszam. – Nie, Rose. Tak zajebiście się mylisz. Oddycha ciężko, stanowczo ściskając ręcznik. Zbliżam się do niej, obejmuję wielkimi, szorstkimi dłońmi jej twarz. Patrzę na jej żółto-zielone oczy. – Nie jesteś przystankiem. Jesteś linią mety. Nie ma ani jednej po tobie. – Całuję ją mocno, mój język rozdziela jej usta, a ona odpowiada. Ale nie tak, jak miałem nadzieję. Więc odrywam się od niej i dodaję – Chcę cię na wieczność, nie na krótki czas. Nie rozumiem, dlaczego za każdym razem, gdy mówię to głośno to brzmi jak pusty tekst na podryw. Nie mogę jej stracić. Nie z tego powodu. Próbuję wyobrazić sobie życie bez Rose i widzę coś szarego, coś nieruchomego - świat bez czasu i miejsce bez koloru. Widzę przyziemność, ponurość i nijakość. Nie mogę jej stracić. Z żadnego powodu. Całuje mój policzek. – Chcę ci wierzyć i zamierzam ci zaufać, ale tylko uprzedzam, w przyszłości może być potrzebne coś więcej niż słowa. – Z tym otwiera drzwi prysznica i zostawia mnie bez nowego wyzwania. Ale będę z nią bez tych wszystkich testów - wszystkich obręczy, które każde mi przeskakiwać. Robię to ciesząc się nimi. 159

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ale nią cieszę się bardziej.

160

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[16] CONNOR COBALT Jestem spóźniony. Zajebiście nienawidzę tego, że jestem spóźniony. Nawet z moją uzasadnioną wymówką – pięcioma godzinami nad wykładami Whartona i kolejnymi dwoma na spotkaniu biznesowym w restauracji w Nowym Jorku – wciąż jestem wytrącony z równowagi. Czas jest trwały, stały i bez wątpienia irytujący. Nieważne, jak mocno się staram, czas nie nagnie się pod moją wolą. Ruch na moim połączeniu z Nowego Jorku do Filadelfii podnosi moją frustrację. Mężczyzna w zielonej ciężarówce trąbi po mojej lewej, jakby hałas mógł magicznie przerzedzić zatłoczoną autostradę. Powstrzymuję impuls opuszczenia szyby i przypomnienia mu, że nie jest Mojżeszem, a magia nie istnieje. Uciskam grzbiet nosa, gdy ponownie czytam ostatniego sms-a od Rose. Zacznie się wkrótce. Nagram to na wszelki wypadek. Rose Pierwsza reklama reality show odbędzie się dzisiaj. A Rose jest już przygotowana na moje przegapienie. Dla większości bycie spóźnionym na jakiś głupi trzydziestosekundowy telewizyjny spot promocyjny, nie byłoby wielką sprawą. Zlekceważyliby to. Ale to nie jest okej. Wystarczy jeden raz. Jeden pojedynczy moment, kiedy przejdę przez drzwi dziesięć minut później i wszystko może się zmienić. Co jeśli życie nie jest przewidywalne. Co jeśli są równoległe ścieżki, które mogą się wydarzyć – tak może 161

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

być. W jednej chwili co jeśli może być faktem. Scott Van Wright jest co jeśli. Jeśli nie usłyszałbym, że prysznic się włącza, rury dudnią przez ściany i sufit, nigdy nie poszedłbym na górę. Jeśli nie chciałbym powiedzieć Rose, żeby wróciła do łóżka, później wzięła prysznic, nigdy nie usłyszałbym głosu Scotta przez drzwi, splątanego z jej. Co jeśli nigdy nie wszedłbym do łazienki, żeby przerwać to, co mogło się stać? Scott zmuszający do siebie Rose to obraz, który paraliżuje wszystkie inne w mojej głowie – to jest to, co sprawia, że moja obecność w tym samochodzie, a nie z nią jest tak bolesna. Kolejne trąbienie przerywa moje myśli. Przyśpieszam i zmniejszam małą lukę, żeby uspokoić dupka za mną. Moje oczy przechodzą do znaków wyjścia, a słowa rozmywają się prawie nieczytelne. Mrugam i staram się skupić, ale to ledwie pomaga. Nie martw się. Kurwa nie martw się, Connor. Zaczynam odczuwać efekty trzydziestu sześciu godzin bez snu. Noc jest moją nocną zmianą. Oferty na zajęcia. Emaili biznesowych dla Cobalt Inc. Wszystkim i niczym, co potrzebuje mojej uwagi. Zarywałem noce wcześniej, jasne, ale mam zasadę, żeby nigdy nie przekraczać trzydziestu sześciu godzin. Brak snu powoduje nieefektywność mózgu. To dlatego porzuciłem moją limo. Mogłem się zdrzemnąć na tylnym siedzeniu, kiedy Gilligan wiózłby mnie do Filadelfii. Ale jak tylko filmowanie się zaczęło, zdecydowałem się poprowadzić srebrnego sedana. Może dostałem luksusy, ale ciężko pracuję. I jeśli jestem nagrywany wożony w koło moją limuzyną, wszyscy zobaczą leniwego sukinsyna. 162

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Moje powieki opadają i czuję wyczerpanie ciążące na moich mięśniach. Podejmuję świadomą decyzję, żeby ostrożnie zjechać następnym zjazdem i zaparkować przed apteką. Biorę telefon i wchodzę do środka. – Musisz przypisać mi Adderall5 – mówię do słuchawki. Moje mokasyny stukają po posadzce, a ekspedientka posyła mi zmrużone spojrzenie. W czarnych spodniach i białej koszuli bardziej nadaję się na Wall Street niż do jakiejś apteki przy autostradzie. – Nie – Frederick nawet się nie waha. – I następnym razem, kiedy zadzwonisz możesz zacząć od witaj. Zaciskam zęby, gdy zatrzymuję się przed środkami udrożniającymi drogi oddechowe. Frederick był moim terapeutą od rozwodu rodziców. Słowa mojej matki: Mogę zatrudnić kogoś, jeśli potrzebujesz rozmowy. Więc spędziłem tygodnie, przeczesując potencjalnych psychiatrów, żeby przejść przez całą tę sprawę z „rozmową”. Frederick szybciej skończył studia i poznałem go, kiedy ukończył szkołę medyczną mając jedynie dwadzieścia cztery lata. Miał w sobie tę atmosferę. Był głodny wiedzy, a ten rodzaj pasji stracili trzydziesto i czterdziestolatkowie, których przesłuchiwałem. Więc wybrałem jego. Był moim psychiatrą od dwunastu lat. Nazwałbym go moim najlepszym przyjacielem, ale on nieustannie przypomina mi, że przyjaciół nie można kupić. Zarabia na mnie oszałamiające kwoty każdego roku, a ja przepłacam dla tych chwil – tych, kiedy dzwonię do niego o każdej porze dnia, a on poświęca mi swoją niepodzielną uwagę. 5 Lek na ADHD, poprawia koncentrację, pobudza, zmniejsza znużenie.

163

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Na naszej ostatniej sesji rozmawialiśmy o Scottcie Van Wright i próbowałem (raczej kiepsko) nie nazywać producenta imionami, jakbym miał siedem lat i pluł na prześladowcę. Ale myślę, że mogłem użyć słów „omylna, nadęta ludzka bakteria”, kiedy Frederick zapytał mnie, co o nim myślę. Na szczęście psychiatrzy mają etyczny obowiązek zachowania tajemnicy. – Witaj, Fredericku – mówię próbując zachować swój ton. Jest jedyną osobą, która widziała mnie w najgorszym stanie. Złamanego. Bezużytecznego. Ale lubię przywoływać te chwile tak nieczęsto jak to możliwe. – Możesz zadzwonić do najbliższej apteki w Filadelfii. Wybiorę się tam. – Mogę, ale tego nie zrobię. Wypuszczam długi oddech, kiedy skanuję półki. – To nie jest czas na bycie upartym. Jestem spóźniony. – Po pierwsze uspokój się – mówi i słyszę szelest na drugim końcu. Może papiery. Lubi robić notatki. – Jestem spokojny – mówię odkładając samozadowolenie w moim głosie dla dalszego efektu. – Po prostu użyłeś słowa uparty – Frederick prostuje. – Zazwyczaj po prostu nazywasz mnie zawziętą świnią. Widzisz różnicę? – Nie traktuj mnie protekcjonalnie. – Więc ty nie traktuj mnie protekcjonalnie – odpiera. Normalny terapeuta nie powinien być tak spierający się, ale ja też nie jestem normalnym pacjentem. – Pamiętasz naszą konwersację tuż przed twoim pierwszym rokiem na Penn? – Mieliśmy wiele rozmów, Rick – mówię od niechcenia. Moje palce dotykają dwóch różnych marek kropli do nosa. Sprawdzam składniki na etykiecie. – Rozmowę o Adderallu, Connor. 164

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mocniej zaciskam zęby, bolą mnie trzonowce. Przed studiami powiedziałem Frederickowi, że jeśli kiedykolwiek przyjdę do niego po Adderall ma odmówić mi recepty. Nieważne co. Chciałem odnieść sukces na uczelni dzięki własnym zasługom. Bez używek i wzmacniaczy. Chciałem udowodnić sobie, że byłem lepszy niż każdy inny i nie potrzebowałem cholernych piguł, żeby to zrobić. – Sprawy się zmieniły. – Tak, zmieniły się – zgadza się. – Jesteś na pierwszym roku studiów doktoranckich. Masz długoterminową relację z dziewczyną, a twoja matka przygotowuje się na przekazanie ci Cobalt Inc. A teraz masz do czynienia z reality show. W pełni przyznaję, Connor, że lepiej niż dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi na tej planecie jesteś w stanie pogodzić pracę i stres. Ale to może być po ludzku niemożliwe, nawet dla ciebie. To nie jest pierwszy raz, kiedy mówi mi, że za dużo myślę, ale nie mam wyboru. Chcę wszystkiego. I jeśli pracuję wystarczająco ciężko, mogę mieć to wszystko. Tak zawsze przebiegało moje życie, nie wierzę, że to jest inne. Chwytam lek z największą dawką pseudoefedryny w miligramach, a wtedy idę dalej ku suplementom kofeinowym. – Zgadzam się, że to nie jest w ludzkich możliwościach. Przynajmniej nie bez utraty snu. I przechodzenie przez mój dzień jak ciało bez mózgu, w połowie skupionym i z oczami z ołowiu nie jest dla mnie opcją. Potrzebuję używek. – Co się stało z nigdy nie ulegać sztuczkom chłopców z bractwa? – Obwiniasz mnie? Naprawdę, Rick? To nie jest trochę za słabe dla ciebie? – Jesteś jedynym, który powiedział mi, żeby użyć czegokolwiek co konieczne, żeby odwieść cię od tego – mówi. – Był czas w twoim życiu, kiedy wolałbyś skoczyć z mostu, niż wziąć Adderall. Wiem, że sprawy się zmieniły, ale po prostu pomyśl o tym 165

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dla mnie, okej? Gapię się na suplementy kofeinowe, próbując wygrzebać alternatywną ścieżkę. Ale nie widzę żadnej. Żeby mieć to wszystko, muszę coś poświęcić. To coś zaczyna się od snu. – Jeśli nie przypiszesz mi Adderallu, kupię czystą efedrynę w Internecie – grożę. Kupowanie tabletek w Internecie jest niebezpieczne. Mogę wyobrazić sobie wszystkie inne nieznane, nieprzetestowane składniki przypadkowo w nie wplecione. Jestem mądrzejszy niż Frederick, a on zdaje sobie z tego faktu sprawę. Dawno temu wymógł na mnie zgodę na bycie przesadnie uczciwym. Na nigdy nim nie manipulowaniem. Nie będę. Dlatego to też nie jest blef. – Co bierzesz teraz? – Ton jego głosu znacznie się zmienił. Sylaby są wypowiadane ostrożnie. Jest zaniepokojony i nie pytam, skąd wie, że chwyciłem leki z półki. Od dwunastu lat jest w mojej głowie. – Krople na katar i 5 Godzin Energii. – Przenoszę je do lady, a ekspedientka w zwolnionym tempie wbija to na kasę. Muszę pokazać dowód z powodu leków na udrożnienie górnych dróg oddechowych, a ona posyła mi długie, surowe spojrzenie. Tak, kupowanie tych rzeczy razem jest trochę podejrzane. Ale mam dwadzieściapieprzone-cztery lata. Nie jestem dzieckiem. – To trik nastolatków, aby się naćpać, zdajesz sobie z tego sprawę? – Frederick mówi do telefonu, wciąż próbując przekonać mnie do przerwania. Biorę papierową torbę od ekspedientki i opuszczam sklep, a dzwonki w drzwiach dają znać o moim wyjściu. – Prowadzę – prostuję. – Mogę też brać środki pobudzające lub spowodować 166

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wypadek. Wolałbyś mieć na swoim sumieniu cztero-samochodowy karambol? – Jak długo nie śpisz? – pyta. – Czy nie powinieneś zacząć od tego pytania? – Otwieram buteleczkę z pigułkami i wrzucam kilka w usta popijając je łykiem 5 Godzin Energii. – Zacznij odpowiadać mi wprost albo rozłączam się z tobą – mówi stanowczo. Wywracam oczami. Frederick ma swoje limity, nawet ze mną. Opieram się na fotelu czekając aż tabletki dadzą mi kopa, żeby moje powieki nie były jak z ołowiu. – 37 godzin. – Więc dzisiejszego wieczoru złamałeś dwie ze swoich zasad. – Jeszcze nie wziąłem Adderallu. – Nie, ale wziąłeś coś. Nic nie mówię. Czekam na obowiązkowe rady Fredericka, które teraz nadejdą. – Musisz coś odpuścić – mówi mi. – I to nie powinno wpływać na twoje zdrowie. Więc zacznij szukać rzeczy w swoim życiu, które nie są konieczne. Co to mogłoby być? Cobalt Inc. jest moim prawem przysługującym od urodzenia. A jedyną aspiracją, którą kiedykolwiek miałem było zdobycie MBA z Wharton. Czy moje marzenie nie jest konieczne? Więc to pozostawia Rose i reality show. Są ze sobą powiązane. Żeby mieć jedno, muszę mieć drugie. Potrzebowanie Rose może zostać zakwestionowane. Nikt nie potrzebuje partnera do życia. Aby odnieść sukces. Ale Rose nie jest czymś, co kiedykolwiek będę gotów puścić. Konieczna czy nie. Jest moja. – Moje życie wypełniają same istotne sprawy – mówię Frederickowi. Następuje długa, napięta cisza. Przeczekuję ją. Kiedy Frederick wreszcie mówi brzmi na nieco pokonanego, ale w 167

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

przeciwieństwie do mnie spokojnego. – Zamówię Adderall, ale recepta nie zostanie wypełniona aż do jutra. Możesz napisać sms-a lub zadzwonić kiedy wrócisz do Filadelfii? – Musi wyobrażać sobie cztero-samochodowy karambol. – Oczywiście. – Okej, świetnie. – Nie brzmi na podekscytowanego. Po kilku słowach rozłączamy się. I oceniam swój poziom świadomości. Stabilne dłonie. Jasna wizja. Pełna uwaga. Wreszcie jestem rozbudzony. *** Do czasu, kiedy wspinam się po schodach domu, promo zostało już wyemitowane. Więc przygotowuję się na to, co mogę zastać. Najgorszy scenariusz: Scott jakoś uwiódł Rose – jego ramię owinięte wokół niej, kiedy ona jest w bezbronnym stanie. Dzięki koktajlowi z leków moja adrenalina już jest poniesiona. Dodajcie ten nienaturalny strach – i moje dłonie trzęsą się zanim przekręcają klamkę. Jak tylko otwieram drzwi, mój strach zmienia się w pewność siebie. Scott i Rose nie są splątani razem na kanapie. Ona nie płacze w jego ramionach. W salonie panuje wrzawa. Krzesło jest przewrócone. Poduszki zostały rozrzucone po drewnianej podłodze. Rose ma swoje szpilki w dłoniach i macha nimi na Scotta jakby były jej mieczami. Ale jest przytrzymywana przez Daisy i Lily, które trzymają jej talię, odciągając ją w tył. Nienawidzę kwestionować mojego postanowienia opanowywania trudności i cieszę się, że mam to w stu pieprzonych procentach. 168

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zatrzaskuję za sobą drzwi, ale nikt nie słyszy mojego wejścia. Lo jest zbyt zajęty wyrzucaniem ostrych przekleństw, przez które krwawią moje uszy. Rose klnie brutalnie wykrzykując skurwysyn, skurwiel, babiarz, fiut, drań, gnojek. Pięć czy sześć razy słyszę o kastrowaniu. Scott trzyma dłonie defensywnie w powietrzu, jego plecy są dosłownie przy ścianie najdalej od telewizora. Ale przyodział największy samozadowolony uśmieszek. To jest dramat, który stworzył. Kamery tańczą wokół salonu. Wokół Ryke`a, który zaciska i prostuje pięści, a jedną rękę ochronnie trzyma ramię brata. Potem wokół mojej dziewczyny, która kompletnie straciła swoje gówno. Wszyscy krzyczą na siebie wzajemnie. Spokojnie idę prosto w stronę chaosu. Rose wymyka się z uścisku sióstr i korzysta z okazji rzucenia się na Scotta, jej szpilki lecą przodem. Wślizguję się w przestrzeń między nimi i ostry czubek jej szpilki dziobie moją klatę. Moje mięśnie szczęki zaciskają się, jedyny znak, że to zajebiście boli. Jej

oczy

rozszerzają

się

w

przerażeniu

i

natychmiast

upuszcza

dziesięciocentymetrowe szpilki, buty trzaskają o podłogę. I wtedy szybko jej spojrzenie staje się gorące i zirytowane. Wskazuje na Scotta oskarżycielsko palcem. – On jest… – Palantem? Świnią? Dupkiem? Kładzie ręce na biodra i dymi. Pocieram jej ramię i zaczyna się uspokajać. Ale nienawiść jest nadal obecna w jej oczach. Mój wzrok przemyka między każdym z moich przyjaciół. Ich ciała zaczynają się relaksować, kiedy patrzę na każdego z nich osobno, napięcie w ich mięśniach 169

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

powoli się rozluźnia. Lo właśnie zamyka swoje usta, a Ryke nieświadomie rozluźnia swoje pięści. Ludzie wierzą, że mam jakąś moc nad innymi. Że mogę spowodować rozstąpienie tłumu bez proszenia. Wszystko co mogę zrobić, to stać na krawędzi mas, a oni powoli, bez trudu stworzą dla mnie ścieżkę. Mogę uspokoić najbardziej niespokojną duszę, jeśli się zdecyduję i nie dlatego, że jestem obdarzony jakimiś nadprzyrodzonymi mocami. Moją mocą jest moja pewność siebie. To takie proste. Ich przekonanie, że jest coś więcej – że to coś wspanialszego – jest tym, co czyni efekt tak silnym. Potrzebują mnie, żebym był ich wytrzymałą, nieugiętą twierdzą. Więc oto jestem. – Pozwólcie mi obejrzeć reklamę – mówię. I wtedy możemy zdecydować, czy Scott zasługuje na skopanie pieprzonej buźki. Podnoszę buty Rose, podczas gdy Lily bierze pilota. Rose do nich dociera, jej nos marszczy się na drewnianą podłogę, która jest czysta. Ale dla Rose – nie jest wystarczająco czysta. Jest tyle złości na jej twarzy. Wyobrażam sobie jak wydłubuje mu oczy. Tak bardzo jak nienawidzę Scotta – nie chcę, żeby go oślepiła. Więc cofam ramię trzymając szpilki stanowczo w dłoni. – Zmieniłem zdanie. Gapi się. – Oddaj mi je, Richardzie. – Nie chce chodzić po domu na boso. Dobra. Z łatwością podnoszę ją w moje ramiona, tulę jej ciało, a ona gwałtownie wzdycha. Ale zamiast kłócić się ze mną, trzyma mój biceps. Moje oczy opadają do jej piersi, które unoszą się z jej ciężkim oddechem i wewnętrznie się 170

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

uśmiecham. Mam dziewczynę. W moich ramionach. Mającą zawroty głowy od mojego dotyku. Mógłbym wejść na coś znacznie gorszego. Niosę ją do kanapy i sadzam. Układa nogi z boku, jej sukienka podchodzi do ud, mimo jej wysiłków, aby utrzymać rąbek przy kolanach. Kiedy powinienem być skupiony na telewizji, cierpię, żeby ponownie zobaczyć ją całą. Krzywizna jej talii, jej stojące różowe sutki, jej nagi tyłeczek i jej usta szeroko otwarte i wypełnione moim kutasem. Na sekundę napotyka mój wzrok i nie musimy mówić ani słowa. Ona wie, co mam na myśli. Może zobaczyć tęsknotę w moich oczach, nawet jeśli nikt inny nie może. Patrzy na mój pasek, a jej usta unoszą się, gdy zajmuję miejsce obok niej. Siadam tak blisko, że praktycznie mogę słyszeć jej serce walące w piersi. Pochylam się, żeby chwycić pilota od Lili tak, że moje usta zbliżają się do ucha Rose. I szepczę – Znowu cię zwiążę. – Uśmiecham się do Lily. – Dziękuję. Jej siostra wraca do Lo, który jest na krześle i rozsiada się przed jego ciałem. Rose jest sztywna, ale nie ze strachu. Jej uda są ściśnięte ze sobą, kładę rękę na jej kolanie, a moja dłoń pieści nagość jej nogi. Gdy włączam telewizor, zbliża się i pochyla głowę na moje ramię próbując się zrelaksować, ale wiem, że wyobraża sobie mój pasek, jej nadgarstki, nasze łóżko. Chcę uczynić ją tak mokrą, że będzie o mnie błagać – że moje imię będzie jedynym w jej umyśle, jedyną rzeczą, którą będzie zdolna wypowiedzieć. Chcę słyszeć jej dziki krzyk szalonej ekstazy. Chcę, żeby zobaczyła, jak idealni jesteśmy dla siebie – umysłem, ciałem, duszą. Tym razem bez słów. Jedynie działania. – Musisz przewinąć – Rose mi mówi. Próbuje sięgnąć po pilota, ale odsuwam 171

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

go z jej zasięgu. Patrzy na mnie. – Vous devez toujours savoir le control. – Zawsze musisz mieć kontrolę. Staram się zgasić wielki uśmiech. – Vos aimez quand j`ai le control. – Uwielbiasz, kiedy mam kontrolę. Jej usta zaciskają się, ale obserwuje mnie ostrożnie. – C`Est encore à prouver. – To jednak musi zostać udowodnione. Pocieram jedwabistą gładkość jej nogi. – Ne t’inquites pas. Bientot ca sera un fait. – Nie martw się. Udowodnię to wkrótce. – Hej – Ryke mi przerywa. – Kurwa, żadnego francuskiego. – Taa – Lo mówi – Lily chce usłyszeć jak gadacie sprośnie po angielsku – dodaje uśmiechając się do swojej dziewczyny. Ona robi się czerwona jak burak na jego wyzwanie. – Nie miałeś im tego mówić – szepcze nadal wystarczająco głośno, żebyśmy usłyszeli. Ale nie wydaje się tego wiedzieć. – To był sekret. – Aww, ukochana, to było zbyt dobre, żeby ukrywać. – Całuje jej usta i patrzy w kamerę przez sekundę, kiedy jego dłoń wślizguje się pod jej koszulkę na ramiączkach bez stanika pod spodem. Nie, żeby była szczególnie piersiasta. Rose ma największe piersi ze swoich sióstr, pełniejszy tyłeczek, szersze biodra. Mógłbym gapić się na nią cały dzień i bez problemu być twardym. Przewijam do początku spotu promocyjnego i wciskam play. Wszyscy się uciszają, gdy reklama zaczyna się z każdym z nas stojącym na białym tle. Materiał kręciliśmy niedawno w studio w Filadelfii. Powiedziano nam, żebyśmy zachowywali się, jakby kamery kręciły i po trzydziestu minutach bycia ignorowanymi przez wizażystów i oświetleniowców, 172

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wszyscy naturalnie wczuliśmy się w nasze role. Nie trzeba było grać. To było prawdziwe – nawet jak na mnie. Reklama zaczyna się przesuwając po naszej siódemce w rzędzie ze Scottem na końcu. Są zbliżenia zaczynając od najdalszej osoby po prawej. Na ekranie Daisy stoi na rękach, jej biała koszulka opada w dół ukazując jej nagi brzuch i koronkowy biustonosz. Wystawia język z zabawnym uśmiechem. Podpis pojawia się tuż nad jej piersiami. Ryzykantka. A potem Ryke pcha jej nogi od tyłu, a ona przewraca się ze śmiechem. Na jego klacie napis przewija się w słowie: Dupek. Więc nadali nam etykietki. Myśl zostaje wyciszona, gdy promo szybko się przesuwa. Następni w linii są Lo i Lily. On trzyma ją zaplątaną w ramionach, a jego usta splatają się z jej, gdy całują się zachłannie, namiętnie, z pragnieniem tak intensywnym, że to prawie trudne do oglądania. Wydaje się zbyt intymne i zbyt osobiste. W tym samym czasie, słowa Seksoholiczka i Alkoholik opływają ich ciała. A wtedy nadchodzę ja, Rose i Scott. Rose wygląda na lekko wkurzoną, jej oczy płoną – co jest normalne. Ale jest odwrócona w moją stronę, nasze ciała przyciągają do siebie przez coś magnetycznie silnego i gdy pochylam się, żeby wyszeptać jej coś do ucha, jej twarz płonie. Nawet nie mogę sobie przypomnieć, co powiedziałem. Z łatwością mogłem nie zgodzić się z jedną z jej ulubionych feministek czy powiedzieć jej, że miała piękne włosy. Na filmie popycha moje ramię. Dwukrotnie. Czekając, żebym był zły jak ona. Czekając na sprowokowanie mnie. 173

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

A ja po prostu się uśmiecham. Słowo Mądrala szybko uderza w moje ciało na ekranie. Tutaj na kanapie powstrzymuję śmiech, czego nikt nie rozumie. Ale uważam to za tak zajebiście zabawne. I co oni mają zamiar nazwać Scotta – babiarzem? Nie, to zbyt miłe. Może coś w tylu – Draniowaty Sukinsynowaty Producent (patrz również: Kłamca). Obok niej w reklamie oczy Scotta opadają na jej piersi. Nie zauważyłem tego wcześniej i wszelki rodzaj rozbawienia, jaki czułem nagle ucieka. Jak mogłem to przegapić? Nie zauważyłem również, że Rose… Spogląda na Scotta przelotnie. Uwaga jest dla niego wystarczająca, żeby przechylić głowę i westchnąć. Proszę, to jest bzdura… I potem pojawia się jego podpis. Łamacz serc. Dławię się śmiechem. To jest pięć poziomów śmieszności. Więc jest białym rycerzem pukającym do jej wieży. Bohaterem. A ja jestem tym, który ją zamknął. To nie tak. Ale cofanie tego nie jest konieczne – nie jestem bohaterem. Jestem królem królowej Rose. I wtedy kamera zaczyna powoli zbliżać się na Rose, kiedy obaj Scott i ja gapimy się na nią, malując trójkąt miłosny, którego on tak desperacko chciał. Jej podpis pojawia się wielkimi tłustymi literami na jej ciele. Dziewica. Marszczę brwi. Dlaczego to miałoby ją zdenerwować? Odkąd mieliśmy czternaście lat, ona nigdy nie wstydziła się bycia dziewicą. Nigdy nie chciała, żeby inne kobiety czuły się, jakby musiały stracić je jako dwudziestolatki – jakby trzymanie dziewictwa po studiach czyniło cię niechcianą. Była dumna z faktu, że czekała. 174

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wstydzenie się tego teraz nie ma dla mnie sensu. Chyba, że bardziej wkurzona jest zaszufladkowaniem. To wydaje się w porządku. Reklama kończy się z tytułowym logo Księżniczek z Filadelfii, a poniżej przewija się: Wejdź do środka sióstr Calloway w lutym. To było krótkie. Jedynie trzydzieści sekund. I to wystarczyło, żeby pojawiły się wrogie emocje. Więc wstaję spokojnie, zanim ktokolwiek zacznie krzyczeć. Lily przesuwa się na kolanach Lorena i mówi: – Nie byłam jedyną, która pomyślała, że motto było sprośne, prawda? Ona jest całkowicie poważna. I to prawie rozjaśnia nastrój. Lo kiwa do Rose. – Dobrze, że masz w dupie bycie dwudziestotrzyletnią dziewicą. – To nie jest problem – mówi ona. Znam ją dobrze. Spotyka moje spojrzenie, kiedy staję przed telewizorem zamontowanym nad kominkiem. – Stereotypizował nas wszystkich jednym słowem, jakbyśmy byli karykaturami. – Obawia się, że będzie wyglądała jak głupiec. Ale ludzie nadawali stereotypy dziewczynom Calloway na blogach plotkarskich od miesięcy. To nie jest inne. – Więc? – mówię do niej. Jej usta opadają. Myślała, że będę po jej stronie. Nie boję się nie zgadzać, kiedy się myli. – Ludzie nadają ci łatkę w momencie, kiedy cię poznają – mówię jej. – Jesteś zimną suką. Jesteś nienawidzącą mężczyzn cnotką, bogatym nadętym bachorem. Mówią jedynie część prawdy i jeśli pozwolisz im się skrzywdzić, pozwolisz im wygrać. Wszyscy się uspokajają. Nikt nie chce karmić stereotypów albo myślę, że 175

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zaczynają rozumieć, że jeśli będą mieli ataki złości, będą wyglądać tak dwuwymiarowo, jak Scott chce, żeby byli. Każdy z nich wypełnia bardzo dobrze część „snobizmu bogatego dzieciaka”. Ten obraz może skrzywdzić wielu z nich. Wargi Rose zaciskają się w „nienawidzącąmężczyzn” linię. Tę, która ją użądliła. Prawie żałuję dodania tego w moim wyjaśnieniu. – Jesteś zarozumiałym dupkiem – mówi mi. – Kochasz mnie. Potrząsa głową, ale jej usta podnoszą się. – Przestań. – Co przestań? – Być w porządku. – Jęczy i w irytacji odchyla się na kanapie. – Nienawidzę, że wszyscy się tym denerwujemy, a ty mówisz kilka słów i teraz wszystko znowu ma sens. Lo wstaje z Lily w jego ramionach. – On ma dar. – Dany mnie – mówię. Zapominam o kamerach, które są w pokoju dopóki nie słyszę zooma Canona Savannah, który skupia na mnie, podczas gdy kamera Bretta jest na Scottcie. Blondwłosy producent pozostaje pod ścianą patrząc się. Przyszedłem i zrobiłem dokładnie to, czego on nie chciał. Uspokoiłem każdą pojedynczą pieprzoną osobę. Strąciłem jego wieżę, jego gońca i ochroniłem moją królową. Poruszam ustami, Nie zadzieraj kurwa ze mną. Te pięć osób znaczą dla mnie więcej, niż mogą wyrazić słowa. Nigdy nie czułem się, jakbym miał prawdziwą rodzinę. Ale z nimi – wiem, że mam.

176

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

177

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[17] ROSE CALLOWAY Moi rodzice wynajęli loft eleganckiego hotelu w NYC, w komplecie z trzydziestoma płaskimi ekranami, przekąskami i dwustoma ich bliskimi przyjaciółmi. Nazwali to imprezą z pokazem pierwszego odcinka. Ja nazywam to koszmarem. Postawmy sprawę jasno. To jest reality show. Nie będziemy wyglądać jak porządne, szlachetne damy z Filadelfii. Powtórzyłam te odczucia mojej matce, a ona zbyła mnie machnięciem. – Wiem, czym jest reality show, Rose – powiedziała. – Ale w ten sposób będziemy śmiać się z tobą, a nie z ciebie. Nie jestem pewna, czy to dużo lepsze. 4 miesiące i 25 dni do ślubu - Mama Wsuwam telefon do mojej kopertówki i chwytam lampkę szampana od najbliższej kelnerki, która nosi czarną plisowaną sukienkę sygnowaną Calloway Couture. Kolejnym powodem, dlaczego jest ponad sto osób, żeby obserwować nasze wygłupy: oni mają duże książeczki czekowe. Mogą chcieć zainwestować lub kupić jakieś ubrania, które Lily, Daisy i ja nosimy w show. Przewijam mój telefon po raz milionowy sprawdzając, czy storna CC nadal jest online. Niech Pan Bóg broni, żeby wywaliło ją podczas show. To byłoby moje szczęście. Największy płaski ekran na przedzie pokoju ma odliczanie do rozpoczęcia show. 10 minut. 10 pieprzonych minut. Gdzie do diabła jest Connor? 178

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Moje nerwy osiągnęły nowy poziom i powstrzymuję się od wyciągnięcia telefonu oraz ponownego sprawdzenia strony. Szybko skanuję tłum i zauważam Lorena oraz Lily stojących z boku w pobliżu wielkich roślin doniczkowych. To ich pierwsza impreza Calloway`ów od upublicznienia seksoholizmu Lily. Połowa ludzi w pokoju gapi się na nich upominającym, wścibskim wzrokiem. Druga połowa plotkuje szeptem. Lily i Loren wyglądają mniej więcej tak niekomfortowo jak mogą być, unikając kontaktu wzrokowego. Lo obejmuje Lily ramieniem, dotyka ją pocieszająco i obraca jej ciało za każdym razem, kiedy kamera za bardzo się zbliża. Jest tutaj dwunastu kamerzystów. Aby tylko upewnić się, że każdy moment zostanie uchwycony dla show. Mam zamiar podejść do Lily wspierając ją moralnie, ale ledwo robię krok, gdy Ryke podchodzi do pary. Wręcza Lorenowi puszkę Fizz Life, a Lily swój talerz klopsików szwedzkich. Cokolwiek Ryke mówi, Lo uśmiecha się po raz pierwszy tej nocy. Dwa lata temu Lo i Lily staliby nieszczęśliwi w rogu. Uzależnieni i uzdolnieni. Kilka miesięcy temu nikt nie mógłby przekonać mojej siostry do opuszczenia domu z powodu plotek i kpin. Teraz oni są tutaj. Uśmiechając się. Zazwyczaj nie jestem tak sentymentalna. Ale obserwowanie mojej siostry przechodzącej od leżącej przez złamaną do w połowie-okej, przeniosło mnie na niezmierzone szlaki. Łatwiej urodzić się silną, niż znaleźć siłę, o której nigdy nie myślałaś, że istniała. Przez to wierzę, że ona ma więcej odwagi i waleczności niż ja kiedykolwiek 179

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

posiadałam. Moje oczy pozostają na nich, zanim ponownie zaczynam szukać Connora. Najpierw znajduję Daisy, zabawiającą moją mamę z kilkoma kiwającymi głowami. Podczas gdy Loren podkrada jednego z klopsików z talerza Lily, Ryke obserwuje Daisy z drugiego końca pokoju, jego uśmiech znika, a rysy twardnieją z niepokoju. Żaden z facetów nie lubi, gdy zbyt długo jesteśmy otaczane przez naszą matkę. Naprawdę, nie chcę Daisy wokół niej przez więcej niż godzinę czy dwie. Mama wysysa naszą energię do sucha, to jest po prostu jej szorstka, wszystkopochłaniająca osobowość. Nawet jeśli nigdy do tego nie przywykniesz, po prostu musisz sobie radzić. Kiedy wreszcie zauważam Connora, całe to napięcie się rozmywa, ciepłe (generalnie obce) uczucia, które miałam, zostają zastąpione irytacją. Obserwuję, jak mój chłopak pozdrawia młodszego faceta przez uściskanie go i klepanie po plecach, typowo po bratersku. To jest tak poza naturą Connora Cobalta – jego prawdziwym ja, które znam i kocham. Moje szpilki stukają głośno po marmurowej podłodze, gdy dumnie kroczę ku niemu. Wychylam resztę mojego szampana i odstawiam pustą lampkę na tacy, zanim ląduję u jego boku. – Richard – mówię z żarzącymi się oczami. Nie obchodzi mnie, jeśli wyglądam jak suka. O to chodzi. Jestem, kim jestem. Dlaczego on nie może po prostu pozwolić ludziom zobaczyć prawdziwego siebie? Kogo obchodzi, że ludzie go nie lubią? – Tutaj jesteś, kochanie – mówi Connor, obejmując moją talię ramieniem. Kiwa głową do swojego przyjaciela. – Patrick, znasz Rose, prawda? – Nigdy nie zostaliśmy sobie formalnie przedstawieni – odpowiada Patrick i wyciąga rękę. – Patrick Nubell. 180

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nie potrząsam nią. – Jak Ciasteczka Nubell? – To ma sens. Connor nie spoufala się z nikim. Musi mieć powód, żeby podarować ci swój czas. Pieniądze i prestiż są dwoma ważnymi czynnikami. Nubell na rynku siedzi tuż poniżej Kraft (Oreo) i Keebler. Choć ciastka Nubell są bardziej naturalne i mniej apetyczne. Patrick śmieje się i opuszcza rękę zdając sobie sprawę, że nie zamierzam nią potrząsnąć. Nie wydaje się urażony. Może słyszał o mojej reputacji. W tych kręgach społecznych często jestem nazywana królową lodu. – Taaa, to firma mojego pra-pradziadka – wyjaśnia. – Prawdopodobnie wiesz, jak to jest. Ludzie zawsze się ciebie pytają, jaki najbardziej lubisz smak Fizz. Cóż, zgaduję, że preferujesz orzech lub cynamon. Pozostaję cicho, co daje Connorowi szansę na powiedzenie: – Zdecydowanie, stary. – Kiwa głową, jakby urzekła go ta orzechowa/cynamonowa konwersacja. Jasne, pewnie mogłabym na pewnym poziomie nawiązać kontakt z Patrickiem, ale teraz nie jest czas na nawiązywanie więzi. Mam – sprawdzam mój zegarek – cztery minuty do rozpoczęcia show. I muszę odbyć rozmowę podnoszącą na duchu. Wolałabym Connora Cobalta, a nie dupka, w którego postać on się wciela. – Patrick, mógłbyś dać nam minutkę? – pytam teraz. – Taa, oczywiście. – Odchodzi prawdopodobnie poszukując kogoś tak młodego jak on w tłumie osób w średnim wieku. Kiedy odwracam się do Connora jego oczy opadają do moich. – To rani mnie tak bardzo jak ciebie – mówi natychmiast. – Zaufaj mi, musiałem użyć słowa zabójca i koleś w tym samym zdaniu. – Nie musiałeś nic robić – wypalam. – I kochanie, poważnie? – Klepię go w ramię. – I dałeś mu braterski uścisk, Connor. Kim ty jesteś? – Nie daję mu czasu na odpowiedź, bo wiem, że to będzie coś całkowicie irytującego. – I co robiłeś z 181

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ciastkami Nubell? Próbujesz zostać ich wspólnikiem? To brzmi jak fantastyczny pomysł. Umieść magnesy w opakowaniach i spraw, że wszyscy się rozchorują. Kończę moją tyradę, a on się szeroko uśmiecha. Ale tym razem to jest inne. Uśmiecha się do mnie, jakby każde słowo, które powiedziałam było specjalne. Jakby należały do niego i do mnie. – Co? – prycham, ale mój głos mięknie, kiedy widzę wygląd jego oczu, które mówią, że znaczę dla niego wszystko. Splata palce z moimi i przyciąga mnie do swojej piersi. – Nic, kochanie. – Jego oddech ogrzewa moje ucho, gdy pochyla się w dół. – Wyglądasz przepięknie w tej sukience. Jest twoja? Jest twoja? Pyta, czy ją zaprojektowałam. Przytakuję. Odsuwa włosy z mojego ramienia, gdy wdycham mocno. Jego palce przebiegają po czarnej tkaninie z ćwiekami na kołnierzyku i muska moją szyję jeszcze lżejszym dotykiem. – Tak jak wspaniała jest – mówi – zamierzam kochać ściąganie jej z ciebie dzisiejszej nocy. – Całuje mnie w policzek i muszę rozejrzeć się po wszystkich twarzach w pokoju, żeby przypomnieć sobie, że jesteśmy w miejscu publicznym. Z setkami ludzi. Moje emocje nagle się uspokajają i uświadamiam sobie dlaczego, gdy Connor ściska moją dłoń. Lo ma rację. On ma dar. Odliczanie na ekranie zaczyna się od dziesięciu. Dziesięć sekund. Tyle zajmie rozstrzygnięcie, czy to show będzie porażką. Dziesięć głupich sekund. 182

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

*** Po trzydziestu minutach to nie wygląda zbyt dobrze. Poza mną na ekranowej imprezie, Lily zasłania swoje oczy dłonią, wyglądając zza niej, gdy obserwujemy katastrofę, którą są nasze życia. Nasza szóstka zebrała się solidarnie przy pieprzonej roślinie doniczkowej, a show nadal trwa. Scott zdecydował się stanąć obok moich rodziców szepcząc coś do mojej matki, która szczerze się śmieje. Oczy Connora zbyt często migają od ekranów telewizyjnych do Scotta i moich rodziców. Mogę powiedzieć, że chciałby iść przerwać sztuczki Scotta – bycia miłym dla mojej matki i ojca, ale zostaje tutaj. Ze mną. I doceniam to bardziej niż wie. Obejrzeliśmy już fizyczną katastrofę, a potem przetrwałam pięciominutowy klip, na którym Daisy jeździ na tylnym kole swojego Ducati. Podkręciła motor zbyt mocno i zsunęła się z fotela. Zamiast płakać, podniosła motocykl, który pojechał bez niej i spróbowała ponownie. Po obejrzeniu tego nasza matka wyglądała na gotową do przysztormowania do nas i skarcenia jej na oczach wszystkich. Jedyną rzeczą, która ją przystopowała, była dwusetka widzów. Kończę drugą lampkę szampana i podrywam porywam, biorę kolejną, zanim kelnerka odchodzi. Fragmenty wywiadów są najbardziej interesującą częścią Księżniczek z Filadelfii. Żadne z nas nie widziało nagrań pozostałych. Scott stał za kamerą Savannah, prowadził wywiady w naszym studiu ze ścianami wyłożonymi książkami. I dyktował jej pytania do zadania nam – tak, żeby jego głos nie został nagrany. Nie daj Boże, żeby ktoś dowiedział się, że to zaaranżowane show. 183

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Lily i Lo dużo się p**przą – mówi Ryke, a każde przekleństwo piszczy odpowiednio. Siedzi na brązowym skórzanym fotelu. – Jeśli mielibyśmy obstawiać, kto dostaje najwięcej, to byłby mój brat, jego dziewczyna, potem może Connor Cobalt i jego ręka. Obok mnie Connor uśmiecha się i popija wino uważając komentarz Ryke`a za zabawniejszy niż ja. Oczy Ryke`a uciekają w kierunku otwieranych drzwi. Daisy zagląda i wchodzi. – Potrzebuję cię z przodu na sekundę – mówi. – Jakie było ostatnie pytanie? Jeśli jest ważne, mogę wrócić później. Ryke wstaje. – Nie, jest w porządku. Nie podoba mi się, gdzie to zmierza. Dlaczego to miałoby być pokazane? Słyszymy głos Savannah, ale nie możemy jej zobaczyć. – Obstawiał, kto ma najwięcej seksu w domu. Jak byś oceniała wszystkich? – pyta Savannah. Twarz Daisy rozświetla się z uśmiechem. – Nie odpowiadaj jej – mówi Ryke. – Lily i Lo – Daisy ignoruje go z figlarnym uśmiechem. Podskakuje, jakby wypiła o wiele za dużo kofeiny. – Oni p**eprzą się dużo. Ryke przewraca oczami. Przy roślinie doniczkowej Daisy przeprasza Lily – Tak mi przykro. – A potem jej oczy skaczą między Ryke i Lo. – Proszę, nie denerwujcie się. – Kieruje to głównie do Lo. Lo odwraca się do swojego brata i posyła mu głębokie spojrzenie. – Jak wiele odcieni niestosowności zobaczymy? – Pięćdziesiąt – Ryke żartuje, jego wargi powoli się unoszą i wszyscy wybuchamy śmiechem mimo, że nasze show jeszcze trwa. Ludzie gapią się na nas 184

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jakby przegapili coś na ekranie. Nie przegapili. Ale znajdujemy humor w naszych życiach, co jest znacznie lepsze od ponownego przeżywanie złych części. – A potem kto? – Savannah pyta Daisy. Ryke patrzy w dół na Daisy z twardym spojrzeniem. – Nie odpowiadaj jej. – Ty to zrobiłeś. – Nie zaszedłem tak daleko. Daisy uśmiecha się, jakby była podekscytowana, że to ona pierwsza ujawni informację. Odwraca się i patrzy prosto na widzów [kamerę], a Ryke chwyta ją w pasie, żeby powstrzymać od mówienia. Ale ona odpowiada – Ja totalnie zdobywam więcej dup niż Ryke Meadows. Śmieje się i wije w jego uścisku. – Nie zdobywa więcej dup niż ja – mówi on. Próbuje przyciągnąć ją w swoje ramiona i odwrócić od kamery. Ale ona ponownie szybko się odwraca i kładzie dłonie na jego klacie. – Ach tak? Mam chłopaka. Co ty masz? – Sześciopak i z**jebiście wielkiego k*tasa. Na to tłum wybucha głośną rozmową. Oczy Lorena migają morderczo na jego brata. A Ryke po prostu kręci na siebie głową. Connor nie może przestać się śmiać. Daisy ponownie próbuje z nim walczyć, a koszula podnosi się na jej talii odsłaniając purpurowy siniak na jej biodrze. Ryke niewiarygodnie zamiera, a Daisy przestaje się poruszać, gdy jej twarz opada. – To nic – mówi szybko. – No chodź, potrzebuję cię z przodu. Wszyscy odwracamy się do Daisy, która usiadła na podłodze smsując w samotności. Ignoruje nas celowo. I zastanawiam się… 185

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Kiedy dałam Daisy gaz pieprzowy wydawało się, jakby miała z Ryke tajemnicę. Kompletnie o tym zapomniałam i nigdy nie wierciłam im dziury w brzuchu o informacje. Myślę, że wreszcie uzyskam jakieś odpowiedzi, a oni po prostu mi je dadzą. Bez napracowania się. Patrzcie, show ma kolejną korzyść. Kto by pomyślał? – Hej. – Lo trąca stopą plecy Daisy. – Co się, kurwa, dzieje? – To jest załatwione – ona mówi wymijająco zajęta telefonem. Lo zerka na Ryke. – Dlaczego nic nie powiedziałeś? – Po prostu, kurwa, oglądaj – Ryke mówi. – Teraz to nie ma znaczenia. Oni to rozdmuchują. Connor popija wino. – Najwyraźniej miałeś nadzieję, że nie będą. – Część mnie właściwie miała. Ale chroniłem tę jedną… – Wychyla się zza swojego brata i wskazuje na Lily, która ma głowę na ramieniu Lo. – Więc daj mi, kurwa, spokój. – Co? Mnie? – Lily z zakłopotaniem wskazuje swoją klatkę piersiową. – Ze mną okej. – Ale jej głos jest cichy. Musiała zobaczyć siebie w łóżku z Lo i wszyscy mieliśmy trzyminutową debatę, czy to jest uważane za soft porno – którego jej nie wolno oglądać. Potem Daisy własnoręcznie dopuściła do bycia porno-oglądaczem – bardziej, żeby powstrzymać Lily od skurczenia się w sobie ze wstydu. A Lo skrzywił się, jakby ktoś wpychał mu szpikulce do uszu. Natychmiast wracam do show po wysłuchaniu jednego konkretnego wersu od mojej siostry: – Rzucił czymś we mnie. Ryke oddycha ciężko. – Wygląda na to jakby cię, k*rwa, chwycił. Ona przerywa – Proszę, czy możesz wyjść na zewnątrz, a wyjaśnię. 186

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke ze sztywnymi ramionami podąża z Daisy na dół do salonu i na zewnątrz przez frontowe drzwi. Kiedy docierają na ulicę, ona prowadzi go do zaparkowanego przy krawężniku Ducati. Tylne światła są pokruszone., a kierownica wygięta. – Co jest k*rwa? S*kin syn, kawałek g*wna musi sobie, k*rwa, ze mnie żartować. – Patrzy. – Kto to, k*rwa, zrobił? – Jakiś dupek w centrum. Wyszłam z Lucky i rozbijał mój motor butem. Powiedział mi cytuję „Wynoś się stąd, ty zepsuta c*po z Filadelfii”. Ryke kuli się na to jedno przekleństwo, którego nigdy nie słyszałam, żeby używał. – To nie był twój chłopak? – Nie – ona mówi. – Nie skrzywdziłby mnie. Ja tylko… Próbowałam odzyskać mój motor i mieliśmy małą konfrontację, stąd siniak. To naprawdę nic. Po prostu byłam zadowolona, że paparazzi się nie pokazali. Lily się gapi. – Oni są na nas tak źli za filmowanie? – Strach miga w jej oczach. Jeśli mieszkańcy Filadelfii zrobili to Daisy – to co, do cholery, zrobią mojej małej siostrze, której uzależnienie od seksu zostało oblepione w krajowych newsach? Przekrzykiwanie – to nie jest coś, o czym wcześniej myślałam. – Nie było tak źle – Daisy mówi nam obu. Ale zaciśnięta szczęka Ryke`a mówi coś innego. Na ekranie i poza. Ryke kontroluje obrażenia jej motocykla coraz bardziej i bardziej potrząsając głową. – Musimy wnieść oskarżenie. – Nie znam jego imienia. – Ale możesz opisać go policji. Ona pozostaje cicho. – On cię, k*rwa, zaatakował, Daisy. Nie ucieknie od tego g*wna. – Nie chcę spowodować więcej kłopotów, naprawdę. Zapomnijmy o tym. 187

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Chcesz, żebym o tym, k*rwa, zapomniał? – Jego oczy opadają na jej talię, gdzie zobaczył siniaka. A potem wstaje i próbuje podciągnąć jej koszulę. Connor krztusi się winem. Mechanicznie pocieram jego plecy dłonią. Naprawdę chcę klepnąć głowę Ryke`a, ale powstrzymuję się – coś, czego Ryke najwyraźniej nie może zrobić. – Dałem ci zbyt duży kredyt – mówi do niego Connor. – Myślałem, że byłeś wystarczająco mądry, żeby nie robić tego przy kamerze. – Przy kamerze? – Lo wtrąca. – A co z nierobieniem wcale. Daisy z ziemi macha ręką wciąż smsując. – Tutaj, ludziska. Ryke wyciąga ramię. – Czego ode mnie chcecie? Ona po prostu powiedziała mi, że została poturbowana przez jakiegoś popieprzonego wściekłego idiotę na ulicy i nie chciała mi powiedzieć, jak złe to było. – Dla przypomnienia, nie było tak źle. – Było zajebiście źle. – Ryke patrzy na nią. – Twój cały bok był rozpieprzony. – Co jest rozpieprzone? – mówię z niepokojem. – Potrzebujesz lekarza, Daisy? – Już byłam – mówi. – Wszystko w porządku. Żadnego wewnętrznego krwawienia… – Mam zamiar cię udusić – mówię do Ryke`a. Robię ku niemu krok, a Connor łapie mnie za ramię przyciągając moje plecy do swojej klaty. Moja siostra była ranna i nikt nie pomyślał, żeby mnie poinformować?! – Dlaczego kurwa się na mnie drzesz? – Ryke krzyczy. – Nie jestem tym, który rzucił ją na ziemię. – Powinieneś mi powiedzieć! – Daisy nie chciała, żebyś wiedziała – Ryke ripostuje. – Czy to tak trudno pojąć? Odpierdala ci, Rose. Zaraz zaczniesz hiperwentylować. 188

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nie będę. I wtedy zdaję sobie sprawę, że moja klatka piersiowa unosi się i opada w dziwnym, nierównym rytmie. Okej, może nie jestem tam w całości. Ale nienawidzę tego, że Daisy była ranna, a ja zostałam celowo ominięta w tajemnicy. Powinnam pamiętać, że oni zatrzymali coś z dala ode mnie. Powinnam stać przy jej boku, kiedy była u lekarza. To moja wina. Jeśli nie mielibyśmy reality show, nie spotkałaby tak wrogiego przechodnia bez ochroniarza. – Sama byłaś u lekarza? – pytam Daisy. – Ryke poszedł ze mną. Przynajmniej nie była sama. Ale Lo gapi się na niego, trudno pomyśleć, że jest dobrym zastępstwem. Jest lepszy niż nikt. Spoglądam z powrotem na wielki ekran. Ryke i Daisy przestają ze sobą walczyć. On trzyma jej ramiona, gdy ona wpatruje się w jego brązowe oczy. – W porządku – ona mówi. – Im więcej to powtarzasz, Calloway, tym mniej ci wierzę. Co on zrobił, rzucił na p**eprzoną ziemię sześćdziesięciokilogramową dziewczynę? – Nie, walczyliśmy. W błocie. Były tam też cheerleaderki. – Zamknij się, k*rwa. Ona się uśmiecha. – To zabawne. – Zostałaś zraniona, a to najmniej zabawna rzecz na całym p**przonym świecie. – A wysłuchiwanie tego cały dzień to największa przesada. Oni tylko patrzą się na siebie przez trzy długie sekundy. Ryke próbuje przerwać napięcie odwracając wzrok jako pierwszy. Mówi: – Biorę twój motor do sklepu. Możesz jeździć moim, jeśli musisz być na jakimś pokazie mody. 189

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ludzie ponownie mruczą, a obojczyk mojej matki wychodzi, gdy ona wdycha, jest zbyt chuda. Z każdy skandalem, je mniej i mniej. I nie trwa długo, aż jej nienawistne spojrzenie znajduje cel i ląduje na Ryke`u. Bezpośrednie trafienie. – Mamuśka Calloway ma zamiar poszerzyć twoją dupę – Lo mówi do niego. Uderza w jego plecy i mocno ściska jego ramię. – Powodzenia, bracie. – Uśmiecha się. – Cieszysz się moim dręczeniem zbyt cholernie bardzo. – To utrzymuje moje życie jaśniejszym. Przerwa na reklamy przecina powietrze i nie jestem zaskoczona, że moja matka ma jaja, żeby tu zostać. Mogła zaszyć się w jaskini zakłopotania za nieprzyzwoitość swoich córek i nawyku ich chłopaków do mówienia, jak jest. Ale uśmiecha się i macha do swoich stereotypowych przyjaciół WASP 6 bez krzty wstydu. Albo jest wspaniałą aktorką albo w przeszłości dorosła do oglądania naszej niewłaściwej natury. Chciałabym myśleć lepiej o mojej matce, ale ludzie nie zmieniają się tak szybko, w szczególności uparte kobiety w średnim wieku, które tak długo były zakorzenione w swoich przekonaniach. Ale może to reality show mogło pomóc jej wybaczyć i zaakceptować zamiast nienawidzić. W czasie, gdy show zaczyna się ponownie, moja głowa kręci się z przyzwoitym szumem. Chwytam kolejną lampkę szampana, a Connor staje za mną z rękoma na mojej talii. Przesuwa moje włosy na jedno ramię, a zimno szczypie moją nagą szyję. 6 White Anglo-Saxon Protestan czyli biali Anglosasi wyznania protestanckiego, amerykańskiego.

190

pierwotny trzon narodu

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Oboje nagle zostajemy rozproszeni przez to, co gra – momenty w domu, kiedy tylko Lily w nim była. Lily wije się na skórzanej kanapie. Jej czoło marszczy się w zaniepokojeniu. Jej dłoń zaczyna schodzić do jeansów. Wyciąga ją niemal natychmiast z palącymi policzkami. Rozgląda się wokół, żeby sprawdzić, czy ktoś widział. I kiedy jej oczy uderzają w kamerę patrząc dokładnie na nas, widzów, w upokorzeniu przyciska poduszkę do twarzy. To się tutaj nie kończy. Jej internetowe przywileje zostały przywrócone tylko z powodu brania zajęć online. I wszyscy zaufaliśmy jej z trzymaniem się z dala od zbereźnych stron. Leży na kanapie z laptopem na nogach. Patrzy przez ramię, a potem natychmiast włącza komputer walcząc z niebezpiecznym przymusem. Jej ręka opada do jeansów, ale pozostaje na tkaninie i dotyka miejsca między jej nogami. – Jak oni mogą to rozdmuchiwać? – pytam ze złością. – Jutro będzie RKR – Connor mówi spokojnie. – Po prostu pozwólmy im to zagrać. Rada Kontroli Rodzicielskiej7 – Jestem pewna, że będą machać widłami na producentów, ale to będzie na wszystkich blogach i wiadomościach rozrywkowych, które tylko podsycą ogień, co spowoduje, że więcej ludzi obejrzy filmiki. Lily zakrywa oczy dłońmi, a Lo przykłada usta do jej ucha szepcząc do niej szybko, podczas gdy zaczynają spływać milczące łzy. Klipy przechodzą w szybkiej serii. Lily nieświadomie ociera się o kuchenne krzesło. Kiedy przyłapuje się na tym, 7 Dosłownie rada telewizji rodzicielskiej, ale tak przetłumaczyłam, bo na moim dekoderze jest taka opcja kontroli rodzicielskiej ;) Chodzi o coś w stylu naszej Rady radiofonii i telewizji, ale od spraw co wolno emitować ze względu na dzieci.

191

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

czerwieni się. Lily pociera się o róg kuchennego blatu. Ręka Lilly schodzi jeszcze trzy inne razy. Ale ona zawsze zatrzymuje się, zanim zajdzie zbyt daleko. Nie krępuje mnie wiele rzeczy, ale w pokoju imprezy czuję osądzające, dziwne spojrzenia przyszpilające Lily. Praktycznie mogę poczuć załamanie mojej siostry, zanim na nią patrzę. Lily odwraca się do klaki piersiowej Lo i chwyta jego czarny sweter. Wpycha pod niego głowę, dosłownie ukrywając się w jego koszuli, którą on nadal ma na sobie. – Nie wyjdę – mówi. – Nie każ mi wychodzić, Lo. Loren dotyka jej głowy. – Zostań tam tak długo jak chcesz, ukochana. – Kiedy podnosi wzrok wysyła ostre spojrzenia każdemu, kto na niego patrzy. Jego spojrzenia niekoniecznie są jak moje czy Ryke`a. Sprawiają, że czujesz się, jakby miał iść wziąć piłę i zamordować całą twoją pieprzoną rodzinę. Jest to sadystyczny, nie mam nic do stracenia, rodzaj spojrzenia, którego jego ojciec nauczył go dobrze. I to wystarczy, żeby zmusić wszystkich do ponownego odwrócenia się ku wielkim ekranom. Materiał filmowy zmienił się na kompilację wywiadów z Daisy, Lily i ze mną. Pamiętam pytania skupiające się na seksie. Żadnych niespodzianek. Uzależnienie Lily jest tym, co jako pierwsze przyciąga widzów do Księżniczek z Filadelfii. Ponieważ kręciliśmy wszystko oddzielnie, oni ucięli odpowiedzi każdej z nas. – W którym celebrycie jesteś zakochana? – pyta Savannah. Uśmiech Daisy poszerza się. – James Dean. Moje oczy przeszywają kamerę. – Audrey Hepburn. Lily wpatruje się zamyślona. – Eeee… – Rumieni się. – Loren Hale. 192

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Lo śmieje się i patrzy w dół na Lily wciąż ukrytą pod jego koszulą. – Czytałaś Pięćdziesiąt twarzy Grey`a? – Tak – Daisy mówi – jedną ręką. – Przebiegle porusza brwiami. Mówię – Każdy patriarchalny sk*rw*syn, który sprawia, że kobieta wstydzi się, że to przeczytała, powinien zostać uderzony w twarz swoim… Lily się czerwieni. – Eee… – Góra czy dół? – Moja matka mnie zabije – Daisy mówi. – Oba. Sorry mamo! Ludzie w pokoju wybuchają śmiechem, a moja matka nawet uśmiecha się przelotnie. Myślę, że wszyscy zapomnieliśmy jak młoda jest Daisy, bo wygląda na straszą od Lily… i jest niewiarygodnie ujmująca. Ale za każdym razem, kiedy ucinają moją odpowiedź wyglądam jak królewska suka w porównaniu do niej, przeklinając całą publiczność do piekła. – Jestem dziewicą – mówię. – Dlaczego zadajesz mi to bezmyślne pytanie? – Eee… – Oczy Lily otwierają się szeroko. – Tylne drzwi czy przednie drzwi? – Żaden f*ut nie był w pobliżu mojej d*py, sorry. – Daisy wzrusza ramionami po tej dosadnej odpowiedzi. Lo posyła jej spojrzenie. – Spędzasz zbyt dużo czasu z moim bratem. Ona się tylko śmieje. Przechylam głowę na bok. – Naprawdę? – Eee – Oczy Lily rozszerzają się coraz bardziej z każdym pytaniem. – Co zakładasz do łóżka? – Śpię nago – odpowiada Daisy. – Koszulę nocną – odpowiadam nie rozwodząc się na tym, czy jest jedwabna 193

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

czy bawełniana do kostek. – Eee… – Lily odwraca głowę, żeby spojrzeć na drzwi. – Lo! – Bicze czy kajdanki? – Ooooch – Daisy się uśmiecha. – Podoba mi się pomysł biczowania. Ale wiesz, mnie dającej baty. Dodanie tego do gry. – Śmieje się. Przysięgam, że mężczyźni w pokoju chrząkają w słyszalnym podnieceniu. Muszę wyglądać na zdegustowaną, bo Connor ściska moje biodro i szepcze – Nie wszyscy jesteśmy świniami, Rose. Ma rację. Wiem, że nie powinnam generalizować całego męskiego gatunku jako obrzydliwych, wstrętnych rzeczy, które chcą dostać się do obrazu mojej szesnastoletniej siostrzyczki. I właśnie kiedy czuję skruchę, zauważam kolesia z jasnym wybrzuszeniem w jego garniturowych spodniach. – Jak to nazwiesz? – szepczę z nienawiścią. – Wzwód. Kręcę głową. – Jesteś takim… – Milknę, a potem się uśmiecham. – Mądralą. On kpiąco dotyka swojej piersi. – Ça fait mal. – To bolało. – Je suis kontent. – Cieszę się. Jego uśmiech poszerza się. – Mogli wybrać cokolwiek innego do zaszufladkowania mnie, wiesz. Geniusz byłby moim wyborem numer jeden. – Pretensjonalny – stwierdzam. – Albo popularny… – Zarozumiały – kontynuuję. Miga kolejnym uśmiechem. – Przystojny. Moje oczy przebiegają od jego białej koszuli, która pasuje idealnie do jego głęboko niebieskich oczu. – Może. 194

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Bierze łyk wina i macha, żebym kontynuowała. – Prawie cię miałem dającą mi komplementy, dlaczego teraz przestałaś? Nasze żarty rozpalają ogień pod moim sercem. Mogłabym go pocałować. Ale z żalem odwracam się do wielkiego ekranu. Zdaję sobie sprawę, że przegapiłam moją odpowiedź na pytanie o bicze i kajdanki, która w każdym razie była wymijająca. A Lily najprawdopodobniej udzieliła jej pobieżnego eeee. Teraz faceci są poddani serii pytań, wyciętych jak nasze wywiady. Loren gapi się niecierpliwie czekając, aż Savanah zapyta go o coś. – Blondynki czy brunetki? Lo patrzy surowo. – Brunetki. – Mam w d*pie kolor włosów – mówi Ryke z przedramionami opartymi na udach, gdy siedzi na skórzanym fotelu. Connor siedzi z kostką na kolanie odchylony do tyłu jak dyrektor generalny wielomiliardowej firmy. Jego palce znajdują się na jego szczęce w drwiącej kontemplacji. – Co się stało z rudymi? Savannah chrząka. Ona ma rude włosy. – Czy rude. – Co z siwymi włosami? – Jego oczy nieco błyszczą. Patrzy na Scotta, który stoi poza ekranem. – Zapomniałeś też o czarnych włosach. I fioletowych, niebieskich, pomarańczowych… Lo wraca gapiąc się. – Wow – Lo mówi z ręką na głowie Lily wciąż ukrytej pod jego koszulą. – Ucięli twoją małą tyradę, Connor. Jakie to uczucie? – Piekące – Connor mówi z łatwością. – Chodź tutaj, potrę za ciebie twój tyłek. Connor uśmiecha się do swojego łyka wina. Ale to musi być irytujące, że Scott 195

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ma moc, żeby uciszyć go prostą edycją. Widzę jego irytację w zaciśniętych mięśniach szczęki. – Kto jest najbardziej niechlujny? – Ryke. – Ja. – Ryke. – Czy kiedykolwiek wcześniej byłeś z mężczyzną? Lo przechyla głowę na bok. I miga gorzkim, suchym uśmiechem nie dającym nikomu nic, co chce usłyszeć. – Nie – mówi Ryke. Connor przybiera nieczytelny wyraz twarzy. – Wielu ludzi chce być ze mną. Mogę dać im całą moją uwagę, ale chcę być tylko z garstką i naprawdę tylko z kilkoma. – Kto ma najlepsze nogi? – Lily – Loren mówi. – Ale ona mi nie uwierzy, jeśli to powiem. Ryke pociera usta w zamyśleniu. Loren patrzy na niego jak „lepiej kurwa nie mówi jej imienia” – ale myślę, że wszyscy słyszymy Daisy w jego głowie. – Rose – Ryke się krzywi. Śmieję się przełykając szampana. – Rose – mówi Connor. – A potem oczywiście ja. – Góra czy dół? Lo się gapi. – Góra. Ryke potrząsa głową z irytacją. – Nie obchodzi mnie to. – Góra. – Connor się uśmiecha. – Zawsze. 196

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Myślisz, że Daisy jest tak aktywna seksualnie jak Lily? Oczy Lo mrugają zimno. Wstaje. – Skończyłem z tym g*wnem. – Co to jest, k*rwa, za pytanie? – pyta Ryke. Wstaje i rzuca poduszką. – Nie, nie jest – Connor mówi definitywnie. Wstaje i zapina swoją marynarkę. – Na dzisiaj wystarczy. Kiedy przechodzimy do przerwy na reklamy, Daisy podnosi się z ziemi z telefonem w dłoni. Stara się nie nawiązać kontaktu wzrokowego z żadnym z chłopaków. To jasne, że media próbują ustalić, czy moja mała siostrzyczka nie okaże się taka jak Lily. A ten fakt powoduje tylko, że Lily pozostaje zakopana w koszuli Lo, nie tylko oblana wstydem, ale teraz też winą. Moja klatka piersiowa boli dla moich obu sióstr, ale nie mam żadnej mocy, żeby móc cofnąć to, co się stało. Może moja linia odzieży nie jest warta tej uwagi. Przewijam mój telefon. Moja sprzedaż… podniosła się do tej pory o dziesięć procent. Małe ogłoszenia wcinane na reklamach musiały pomóc. Mówią, Już teraz kup ubrania noszone przez siostry Calloway! I pokazują linki do strony CC. Chciałabym, że moje ciało nie odlatywało z powodu tego małego sukcesu. Część mnie pragnie, żeby to reality show było porażką, żebym mogła z łatwością wybrać moje siostry ponad moim marzeniem. Powinnam to zrobić. Myślę, że dwa lata temu zrobiłabym to. Ale zastanawiam się, czy Lily kiedykolwiek mogłaby wybaczyć sobie poprowadzenie mojej firmy do ziemi. Myślę, że ona musi wiedzieć, że moja firma też jest okej – że nie zniszczyła wszystkiego swoim uzależnieniem. Telefon Daisy wysuwa się spomiędzy jej palców i uderza w podłogę. Pochyla się, żeby go podnieść zapominając, że jest w czarnej sukience do połowy uda, którą zaprojektowałam. Sukienka natychmiast podjeżdża do góry, pokazując połowę jej 197

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

tyłka, ponieważ ma na sobie wycięte szorty jako bieliznę. Moja mała siostrzyczka wystarczająco świeciła pupą przed tłumem. Ryke jest najbliżej Daisy. – Kurwa – przeklina szybko stając za nią. Chwyta rąbek sukienki i obciąga ją w dół. Trzej faceci patrzą przez swoje ramiona w stronę najbliższej kamery. – Czy oni widzieli jej…? – Lo milknie niezdolny mówić o tyłku Daisy bez wzdrygnięcia się. – Ta jedna tak. – Connor wskazuje na kamerzystę w okularach w rogowej oprawce i pokazuje mu, żeby podszedł do nas. Gdy kamerzysta kiwa głową i podchodzi Connor wyciąga telefon i wykonuje szybkie połączenie. Daisy stara się podnieś swoją komórkę. – Daisy, chwyć tę pieprzoną rzecz – mówi jej Ryke, który dosłownie obciąga jej sukienkę trzy kolejne razy, gdy ona się porusza. Ona wreszcie podrywa słuchawkę i odwraca się do niego z wielkim uśmiechem. – Mam go! Ryke patrzy na rąbek sukienki upewniając się, że nie podjeżdża w górę. Powinnam być tą, która to robi, ale jestem lekko wstawiona i boję się poruszyć w złą stronę na moich dziesięciocentymetrowych szpilkach. Już się nieco chwieję. Jeśli nie byłoby chroniącej ręki Connora na mojej talii, już teraz bym się potknęła. – Obczajałeś mój tyłek? – Daisy pyta z podniesionymi brwiami. – Taa, tak jak reszta pieprzonej imprezy. – Więc co myślisz? W skali od jeden do dziesięciu. – Uśmiecha się figlarnie. – Nie oceniam twojego tyłka. – Więc chcesz go ujeżdżać? – Daisy – wtrącam. Przestań, poruszam ustami. Ona popycha Ryke`a zbyt 198

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

daleko, a on nie jest tym, który wycofuje się z tego rodzaju rozmowy. Uśmiech Daisy zanika. – Sorry… ja po prostu się wygłupiałam. – Obraca telefon w swojej dłoni. – Zamierzam iść… wmieszać się. Teraz czuję się źle. – Nie – mówię jej ostro. – Zostajesz. – Nie, jest cool. I tak muszę iść pogadać z mamą. – Unika Ryke`a, który patrzy w dół na nią z silnym spojrzeniem wypełnionym niezmąconą troską. To dziwne, że facet o tak surowych rysach ma tak silną empatię dla innych. Ale wiedziałam, że to wyjdzie przy więcej niż jednej okazji. Connor mówi do swojego rozmówcy. – Greg, widzisz tego kamerzystę obok mnie? Więc zadzwonił do mojego ojca. Connor kontynuuje – Ma ujęcia tyłka twojej córki. Zamierzam zabrać kamerę, jeśli nie wyślesz kogoś, żeby to zrobił. Słyszę, jak mój ojciec mówi – Której córki? I mam kogoś w drodze. Dziękuję. – Daisy. Mój ojciec wypuszcza długie westchnienie. – Ta jedna ma zamiar mnie zabić. Wargi Connora powoli się podnoszą, a jego oczy błyszczą z nieokiełzanym pragnieniem. Jest silne, ale ledwie widoczne. Ulatuje. Jak zaćmienie słońca. On naprawdę chce dzieci. Chce wyzwań, które każde z nich przyniesie. Uśmiecha się, gdy myśli, że nie może się doczekać dnia, kiedy będzie miał do czynienia z trudnymi decyzjami rodzicielskimi, dylematami, chaotycznymi sytuacjami, które będzie musiał uspokoić. On chce tego wszystkiego. 199

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ale obawiam się, że mogę nie być zdolna do dania mu tego.

200

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[18] CONNOR COBALT Impreza ekranowa przebiegała stosunkowo dobrze dopóki zaobserwowałem, że Samantha Calloway łasi się na każdą bzdurę, która wychodzi z ust Scotta. Trzy pieprzone razy skomplementował jej brązowe włosy, a matka Rose była bliska roztopienia się u jego stóp. Przynajmniej jej ojciec jest po mojej stronie. Napisał mi smsa: Nie lubię go. – Greg Do rzeczy, z dobrymi intencjami. Żadnych bzdur w koło. To jest Greg Calloway. Jego żona nie jest tak życzliwa, inteligentna czy obiektywna. Ma mentalność elity WASP, która sprawiłaby, że moja matka wewnętrznie przewróciłaby oczami. To głównie rodzice Rose zaciskają mój żołądek. Bo nawet jeśli pojawiłem się tylko dwa razy w show, wymedytowany, żeby wyglądać na niezainteresowanego moją własną dziewczyną, to ich opinie mają dla mnie znaczenie, nie publiczności, nie nieznajomych – tylko ludzi, którym muszę zaimponować. Ponieważ pewnego pieprzonego dnia, planuję poślubić tę dziewczynę i chcę, żeby zdali sobie sprawę, że jestem najlepszym mężczyzną dla Rose. I nikt inny nie może podejść nawet marginalnie blisko. Niepokój Rose uspokaja się po pięciu lampkach szampana, a ona relaksuje się przy mojej piersi, kiedy obejmuję ją w pasie. Od emitowania materiału głównie o „trójkącie miłosnym” przez ostatnie piętnaście minut, Lily opanowuje swoje emocje i wreszcie wyłania się spod koszuli Lo, jej policzki są załzawione i różowe. Mam przeczucie, że Lo chce wynieść ją z tego miejsca. Najprawdopodobniej jak na barana od przodu. 201

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jesteśmy blisko ostatnich pięciu minut. Myślę, że skończyli z Lo i Lily, ale jak tylko twarz Scotta Van Wrighta wypełnia każdy wielki ekran z napisem – Łamacz serc. Były chłopak Rose – zdaję sobie sprawę, że będą kontynuować wykorzystywanie miłosnego trójkąta. Więc zaczynamy, Scott. Co dla mnie zostawiłeś? – Myślę o niej cały czas – mówi z obłudnie tęsknym uśmiechem. – Ona jest pożarem, którego nigdy nie ugaszę. Jestem tym, który ją rozpala, który budzi jej wściekłość na nowym, dezorientującym poziomie. Ona jest moją drugą połówką. Moja twarz opada. I niechętnie pozwalam wszystkim zobaczyć mój szok. Tym razem nie mogę utrzymać go w ryzach. Bo te ostatnie zdania są moje. Powiedziałem je w wywiadzie. A on ukradł je ode mnie. – Nienawidzę go – Rose mówi ze zwężonymi oczami. Nie może zobaczyć mojej reakcji, ponieważ stoi przed moim ciałem, a ja trzymam ją od tyłu. – Co się dzieje? – pytam. – Splagiatował cię. Wypuszczam oddech. – Comment peux-tu le dire? – Skąd wiesz? – Kto rozpala ją na nowym, dezorientującym poziomie? – powtarza. – tylko ty mógłbyś to powiedzieć… i może ja. Całuję jej policzek i zaciskam ramiona wokół jej talii. Ona mnie łagodzi. On nie może wejść między nas. – Nadal jestem w niej zakochany – mówi Scott. – I nic nie mogę poradzić na to, co czuję, ale to tu jest. Kocham Rose w sposób, w jaki zasługuje być kochaną. Ja tylko… – Potrząsa swoją głową jakby był wypełniony obawą. – Nie widzę, żeby Connor był dla niej najlepszą rzeczą. Jest zbyt pochłonięty sobą, żeby dbać o tę 202

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dziewczynę w taki sposób jak ja. I mam nadzieję, że w czasie ponownego mieszkania z nią, ona zda sobie sprawę, że to my mamy znaczenie. – Morderstwo w Pensylwanii jest nadal nielegalne, prawda? – pyta Rose. – I w Stanach Zjednoczonych i na świecie – mówię jej. – Cholera. A potem ekrany wypełniam ja. Powrót do gabinetu, gdzie siedzę na krześle: – Co sądzisz o Scottcie? – pyta Savannah. Pozostaję zadowolony z siebie. – Porównuję go do małego nastolatka grzebiącego przy zamku od moich drzwi. – Patrzę w prawo na Scotta, który jest poza ekranem, nad ramieniem Savannah, gdy ona mnie filmuje. Dodaję – Jest niczym więcej niż złodziejaszkiem próbującym zabrać to, co moje. Czy to dla ciebie wystarczająco uczciwe? – A co z Rose? – Co z Rose? – To tutaj powiedziałem to, co Scott właśnie zrobił. Nazwałem ją moją drugą połówką, ale to zostało całkowicie wycięte. – Kochasz ją? – pyta Savannah. Nagłe cięcie sprawia, że wyglądam na bardziej nieczułego niż jestem. Bardziej nieludzkiego i nieczułego, niż kiedykolwiek chciałem być. Długi czas patrzę spod byka, gdy szacuję moją wypowiedź, ostrożnie dobierając słowa. Żeby powiedzieć prawdę. Albo kłamstwo. – Dla niektórych miłość jest nieistotna. Większość ludzi pozwala mi tu się zatrzymać. Oni nigdy nie każą mi tego rozwijać. Ale Savannah mówi – A dla ciebie jest? 203

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Trzymam palce na szczęce i uśmiecham się, coś, co na ekranie wygląda pusto i bezdusznie. – Tak – mówię. – W moim życiu miłość nie ma żadnego znaczenia. Pokaz zanika do czerni z tym ostatnim zdaniem. W pełnym wywiadzie dodałem – Ale Rose jest epicentrum mojego świata, czy mogę pozwolić sobie na kochanie jej czy nie. To wszystko zostało wycięte. Gdy wielki tłum klaszcze i rozmawia między sobą o show, Lo i Ryke odwracają się do mnie z mrocznym skrzywieniem. Rose chwyta koleją lampkę szampana i pochyla się powrotem do mojej piersi, bez wpływu moich słów jak oni. – Więc to był prawdziwy Connor Cobalt? – Lo pyta z ramieniem wokół Lily, która gapi się na mnie z tymi samymi zmarszczonymi brwiami. Spogląda na siostrę z większą troską. Oni są po stronie Rose. Tak jak powinni być. – Mówiłem szczerze – odpowiadam. – A to nie był pierwszy raz, kiedy tak zrobiłem. – Więc nigdy nikogo nie kochałeś? – pyta Lo. – Ani dziewczyny, ani mamy, taty czy przyjaciela? Chce wiedzieć, czy myślę o nim więcej, niż tylko jak o kontakcie jak Patrick Nubell. Czy używam Lorena Hale dla firmy jego ojca, wielomiliardowego dziecka produktu franczyznowego? Początkowo tak. Teraz nie. On jest moim prawdziwym przyjacielem. Może moim pierwszym. Ale czy kochałem go w sposób, w jaki przyjaciel kocha innego przyjaciela? Nie sądzę, żebym był w ten sposób połączony. – Nie – mówię. – Nigdy nikogo nie kochałem, Lo. Przykro mi. Rose wskazuje na Lo swoją lampką szampana między palcami. – Odpuść, Loren. Ja to zrobiłam. 204

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Dlaczego – pyta Lo – bo oboje jesteście zimnymi androidami? Rose strzela w niego spojrzeniem, które byłoby ostrzejsze, gdyby nie wypiła dzisiaj tak dużo. Muszę zabrać ją do łóżka zanim odpłynie. – Po prostu taki jest. Nigdy nie zrozumiesz połowy przekonań Connora Cobalta, bo twoja głowa się zakręci. – Rose – mówię martwiąc się, że naruszy moje relacje z Lorenem. Mimo, że on nie zna mnie tak jak ona, nigdy go nie okłamałem. Po prostu nie pokazałem mu całego siebie. I to nie powinna być zła rzecz. Niektórzy ludzie są z natury prywatni. Ja jestem. Ona próbuje mnie bronić idąc ku Lo i zręcznie trzymając pion. Trzymam ją w talii, aby ustabilizować jej ruchy. – Nie, Connor nie zrobił nic źle. – On cię nie kocha – Lo szydzi. – Był z tobą przez ponad rok, Rose. – Lo – ostrzega Lily. – Nie – mówi Lo – ona musi to kurwa usłyszeć. – Wskazuje na mnie z wyrzutem. – Jaki do diabła facet zostaje z dziewczyną przez tyle czasu bez niczego w zamian? Jeśli on cię nie kocha, czeka tylko na wypieprzenie cię. Kpi z najbardziej czułej części mojego związku z Rose. – Ona nie potrzebuje twojej ochrony – mówię do Lo próbując utrzymać mój głos spokojnym, ale Rose niespokojnie porusza się w moich ramionach. – Ona wie, kim jestem. – Więc jest ci z tym okej? – Lo pyta ją. – Wypieprzy cię, a wtedy stąd odejdzie. Czy to sprawia, że czujesz się dobrze, Rose? Czekałaś dwadzieścia trzy cholerne lata, żeby to stracić i masz zamiar oddać to kolesiowi, który nawet nie może, kurwa, przyznać, że cię kocha. – Nie mam zamiaru przyznać czegoś, czego nie czuję – mówię mu. On otwiera usta, ale przerywam mu – Czy zechciałbyś uspokoić się i wypełnić swoją głowę liczbami, faktami i względnościami? Nie możesz znieść tego, co mam do 205

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

powiedzenia, bo nie zrozumiesz tego i wiem, że to cię boli. Ale nie ma nic, co mogę zrobić, żeby zmienić rzeczy. Jestem produktem matki, do której można mówić jak do ściany, tak jak do mnie i zaufaj mi, kiedy mówię, że nigdy nie zobaczysz więcej, niż ci dam. Bycie moim przyjacielem, to musi wystarczyć, Lo. On pozwala temu dotrzeć do świadomości, a potem mówi – A co z tobą, Rose, czy to dla ciebie wystarczające? Lily sięga i dotyka jej dłoni. Rose kiwa sztywno i ciaśniej trzyma dłoń Lily. – Mam zamiar iść do łazienki. Możecie spotkać się z nami przy samochodzie. – Lily wspiera siostrę ramieniem wokół jej talii, gdy kierują się przez rozpraszający się tłum. Obserwuję ją upewniając się, że wychodzi bezpiecznie, a wtedy z powrotem patrzę na Lo. Spojrzenie, które mi posyła – dusi mnie przez więcej niż kilka sekund. Patrzy na mnie, jakby zerwał moją pelerynę superbohatera i uziemił mnie w śmiertelnym świecie. – Chcę tylko, żebyś wiedział – mówi Lo – że dzisiejszej nocy straciłem do ciebie szacunek. I nie odzyskasz go tak cholernie łatwo. Ryke nic nie mówi. Po prostu ma udręczony, gniewny wyraz twarzy. – Jasne – mówię. – Rozumiem. Lo pociera swoje usta, jego szczęki zaciskają się i kiwa głową do Ryke. Udają się do samochodu beze mnie. Zatrzymuję się i próbuję zebrać moje uczucia splątane w bezdźwięcznej masie. Jaki rodzaj człowieka potrzebuje terapeuty, żeby powiedział mu, jak się czuje? Czyż nie jestem tak mądry, jak wierzę, czy jestem po prostu człowiekiem?

206

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[19] ROSE CALLOWAY Nie mogę przyjść. Tak bardzo bardzo, bardzo mi przykro! Tylko upewnij się, że nie będzie lilii, dobrze? I pamiętaj, że twój gust podoba mi się bardziej niż mamy. DZIĘKUJĘ! – Lily Otrzymuję smsa jak tylko docieram do kwiaciarni, żeby dobrać aranżacje na ślub. Cztery miesiące i dwa dni – Mama To jak odliczanie do Apokalipsy. Odpisuję mojej siostrze mówiąc jej, że jest w porządku. Przynajmniej nie wymyśliła tym razem głupiej wymówki. Jej „bóle brzucha” w ubiegłym miesiącu były bardziej z jej strachu do stanięcia twarzą w twarz z naszą osądzającą matką. Lily przeszła z bycia ignorowaną przez naszą mamę do słyszenia od niej, żeby złączyła nogi. Żeby nałożyła jaśniejszy różowy błyszczyk (w rzadki dzień, kiedy nakłada makijaż). Żeby czesała swoje włosy, aby nie wyglądały jak poplątane po seksie. Ona sobie kpi. I obie wiemy, że to nie z miłości, ale z obowiązku, żeby chronić reputację rodziny. Rozglądam się szybko po kwiaciarni. Brett podąża dzisiaj za mną ze swoim steadicamem8, zręcznie utrzymując się z daleka od klientów, kiedy mnie filmuje. Przyjechałam dwadzieścia minut wcześniej, żebym mogła wybrać to, co lubię, żeby 8 Steadicam to system stabilizacji kamery, mechanicznie izolujący ruch kamery od operatora. Pozwala uzyskać bardzo płynne ujęcia, nawet, gdy operator porusza się szybko po nierównym podłożu. - Wiki

207

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

moja matka miała większy problem ze spychaniem mojej opinii. Najpierw wybieram różowe i kremowe róże jako dekorację na środek stołu. Czekam z niecierpliwością, podczas gdy florystyka demonstruje aranżację. Ma sreberko wystające z kwiatów. – Prościej – zalecam. – Tylko kwiaty. Umieścimy je w długim szeregu w dół stołu. Żadnych oddzielnych wazonów, więc to będzie wyglądać jak jedna rozciągnięta dekoracja. – Rozglądam się i dostrzegam stół białych róż. – Te na bukiet. I możemy owinąć to w perłową łodygę. – Nie jestem pewna, czy Lily to zaaprobuje, ale w tym momencie wydaje się jasne, że jej to nie obchodzi. Jedyną prośbą przez ostatnie dwa miesiące jest brak lilii. Stąpam we mgle. Kiedy czekam na matkę, klikam na Twittera i wpisuję #PoPhilly. Wyskakuje lista tweetów. @RaderBull595: Dziewczyny Calloway są gorące, ale ta wysoka jest taką suką. Przeleciałbym Lils. @TVDFan70008: Widzieliście jak Lo patrzy na Lily? *mdleje* @thefieryheart: BRB9 Buduję ołtarzyk dla Ryke i Daisy! @RealityXbites4: koooocham to show!! #TeamScott @SlightlySpoiled: Nie mogę doczekać się, aż Rose rzuci Connora. Usmaż jego fiuta! #proszę Uroczo. Opinie dla show były znacznie lepsze, niż ktokolwiek z nas mógłby kiedykolwiek oczekiwać. Nawet z naszymi etykietami „ordynarni, bogaci, zarozumiali”

większość

artykułów

gratuluje

nam

bycia

prawdziwymi.

Za

niepróbowanie przyodziania sztucznych twarzy przed kamerami. Bekanie Daisy, Lily przypadkowo mówiąca seksualnie komentarze i ja grożąca wykastrowaniem 9 be right back czyli zaraz wracam

208

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

mężczyzn. Niektórzy ludzie lubią nas za nasze wady. Jeszcze inni nadal widzą nas jako karykatury. Ale staram się nie pozwolić tym komentarzom niepokoić mnie. Nie możesz zadowolić wszystkich. @Fashion4Goddesses: Właśnie dostałam moją sukienkę Calloway Couture! Przepiękna! Moje serce pęcznieje na tego tweeta. Wkrótce po emisji pierwszego odcinka moja sprzedaż gwałtownie wzrosła. I nadal rośnie gwałtownie z każdym nowym odcinkiem. Nawet Fizzle zauważyło skok ich akcji. Mam nadzieję, że sukces będzie trwał. Brzęczą dzwonki u drzwi i szybko chowam telefon do torebki. Moja matka kroczy dumnie, jakby nagle kupiła cały sklep. Jej nos odwraca się ku wazie pół zwiędłych stokrotek. – Jesteś wcześnie – mówię jej. Dziesięć minut będąc dokładną. – Tak jak ty – odpowiada. – Gdzie twoja siostra? – Nie przyjdzie. – Nie używam wymówki bólu brzucha, odkąd już z nią przesadziłam. Zamiast tego próbuję prawdy. – Nie podoba jej się, jak do niej mówisz. – Lily ma swój własny głos – moja matka wypala. – Jeśli nie podoba jej się, jak mówię, powinna powiedzieć mi to osobiście. Nic nie mówię. Nie mówię jej, że nie jest najłatwiejszą kobietą do rozmowy i to wymaga praktyki oraz umiejętności – nawet ja odchodzę, czując się bardziej neurotyczna i zakręcona. – Już wybrałam kwiaty – mówię jej. Nie wydaje się zaskoczona. – Więc musimy wybrać między moimi i twoimi, bo już zadzwoniłam z ustaleniami dzisiejszego ranka. – Oczywiście. Wyniośle podchodzi do gabloty, gdzie białe i pomarańczowe lilie zebrane są turkusową wstążką. 209

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wyraźnie powiedziała żadnych lilii - mówię ze złością. – Już ci to mówiłam dziesięć milionów razy. – Nie tylko to, ale o pomarańczowym i turkusowym. Naprawdę? Może dla Daisy, ale Lily jest bardziej… podporządkowana. Moja matka fuka i gładzi sznur pereł na swojej szyi. Jej najlepszy komunikat. Kiedy jest szczególnie zestresowana czy zdenerwowana, dotyka ich jakby były różańcem, modląc się do Ojca Świętego, aby jej kłótliwa córka była posłuszna i dogadzająca. – Co jest nie tak z liliami? – pyta moja matka. – Córka Olivii Barnes miała je na swoim ślubie i były po prostu wspaniałe. – Ona ma na imię Lily – mówię. – Nie uważa tego żartu za tak zabawny jak ty. A kiedy wszędzie zobaczy lilie, będzie zdenerwowana. – Nie wspominając, że niemal co tydzień otrzymujemy niechciane bukiety lilii wraz z mailami fanów. Od mężczyzn, którzy fantazjują o uzależnionej od seksu siostrze. W jej umyśle te kwiaty są skażone. – Już je zamówiłam, więc co chcesz, żebym zrobiła? – mówi. – Nie mogę anulować, mogę? – Tak, możesz. – Nie rozumiem, dlaczego jesteś tak zdenerwowana przez kwiaty. Zatrzymuję się. – Znam Lily lepiej niż ty – przypominam jej. – Zamierzamy uwzględnić jej jedną i jedyną prośbę. Moja matka mamrocze coś, co brzmi jak ale nie ma jej nawet tutaj, żeby mówiła za siebie. Jej oczy przemykają po pokoju, zanim ponownie fuka. – Jakie alternatywy masz na myśli? Pokazuję jej białe i różowe róże, które wybrałam. Posyła mi spojrzenie. – Nie rób z tego czegoś swojego, Rose. Moje usta zaciskają się w cienką linię i jestem pewna, że mój nos bucha. – 210

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Moje imię i kwiat nie są synonimami, matko. Poppy, moja starsza siostra nigdy nie miała problemów z rozmawianiem z nią. Większość czasu po prostu zgadzała się dobrowolnie, aby nie zaczęły się argumenty. To samo z Daisy. Ja nie mogę zgadzać się z kimś, kto wiem, że się myli, niezależnie czy jest moją matką czy nie. Nie jestem pewna, kiedy miałam odwagę do powiedzenia nie. Ale ona nadal nie rozumie, że moja opinia nie jest mniejsza, bo jestem jej dzieckiem. Mam dwadzieścia trzy lata. Ona może widzieć mnie jako małą dziewczynkę, która stoi za nią i tańczy w recitalach, która tarmosi jej ramię po radę o inne dziewczyny w szkole, ale teraz jestem dorosła. Doceniam jej rady, ale mam również prawo do niezgadzania się z nimi. A jednak ten kierunek powoduje jedynie argumenty i walki. Żadna z nas nie może wygrać, jeśli jesteśmy w tym samym pokoju. Moja matka patrzy na róże ze zwężonymi oczami. Przypominam sobie radę Daisy co, gdybym nie mogła powstrzymać mojej matki do kłócenia się ze mną. – Powiedz, że ją kochasz – powiedziała. – To zawsze działa, kiedy czegoś chcę. Próbuję – Kocham cię, Matko… – Och, nawet nie zaczynaj, Rose. Od pięciu lat nie słyszałam, żebyś to mówiła. Przypuszczam, że ma rację. Odkąd rzadko pokazuję uczucia mojej matce, ma sens, że kocham cię Daisy wydaje się w porównaniu z tym oślepiającą tęczą. Ona obraca się na piętach, a jej oczy uderzają w moje. Nie zmiękły. – Możesz anulować zamówienie – mówi. – Ale nie skończyłam z dyskusją o kwiatach czy ozdobach na stół. Bóg wie, że obie możemy znaleźć coś lepszego niż lodowy łabędź. Próbuję się uśmiechnąć. – Brzmi dobrze. – Jak Daisy sobie radzi? – pyta. 211

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Dobrze. – Nie rozwijam. Wystarczająco rozmawia z Daisy. Zazwyczaj, gdy moja siostra jest na telefonie, rozmawia z nią. I nie mam prawa do zatrzymania Daisy ze mną po reality show. Nic nie mogę zrobić poza czekaniem, aż Daisy dorośnie – żeby zobaczyć, czy lubi mieszkać z nami i bardziej zdystansować się od matki. Wiem, że chce. To będzie długie czekanie, ale jestem gotowa się przemęczyć. – Dobrze – przytakuje. Przerywam, żeby skończyła swoje pytanie, ale to nigdy nie nadchodzi. – Zapominasz o swojej drugiej córce. – Lily ma dwadzieścia jeden lat – wyrzuca. – Leży w łóżku, które sama sobie pościeliła. Nie powinnam nic mówić. – Jak możesz planować jej ślub, skoro nadal jesteś zgorzkniała przez skandal? – pytam cierpko. – Bo ten ślub jest jedyną rzeczą, która przywróci jej reputację i wytrze plamę, którą zrobiła na nazwisku Calloway. To ważniejsze niż moja gorycz. To musi być idealne. Patrzy na mnie, jakby przypominała mi, że moja praca jest idealnym elementem ślubu. – Przez weekend musimy zaplanować miejsce. Wyślę ci moje najlepsze wybory. Miej włączony telefon. – Daje mi mocny, sztywny uścisk, zanim opuszcza sklep. I pozostawia mnie z większym uczuciem przytłoczenia niż wcześniej. Tak wiele gówna do zrobienia. Jak zaplanowanie wieczoru panieńskiego. zatrudniłabym striptizerów - ale dla seksoholiczki na odwyku to nie najmądrzejsze. Myślę, że Lily i Lo chcą mieć wspólny panieński i kawalerski. Gdy kieruję się do drzwi i znajduję na krawężniku moje Escalade, mój umysł powraca do wszystkiego, co zdarzyło się z Connorem. Jego kciuk. Prysznic. Miłość. 212

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Loren może wierzyć, że Connor nie będzie tam dla mnie na końcu drogi, ale ta noc na imprezie ekranowej uświadomiła mi, jak bardzo mu ufam. Jak bardzo go znam. Lo mylił się w tak wielu kwestiach i to tylko dlatego, że Connor pozwolił mi zobaczyć więcej niż kilka stron jego życia. Cokolwiek Connor mówi czy nie, kocha mnie wystarczająco, żeby spotkać się ze mną w połowie drogi. Wiem, że to czas, żebym zrobiła coś na innym poziomie. Wyciągam telefon i wysyłam Connorowi szybkiego smsa. Przynieś wieczorem wino. Odkąd Lo jest trzeźwy, próbujemy trzymać alkohol poza jego wzrokiem, więc mam w naszej sypialni skrzynię, w której przechowuję zapas. Przerywam, żeby pomyśleć o moim wyborze alkoholu. Wino? Prawdopodobnie będę potrzebowała czegoś mocniejszego. I tequilę. Biorę głęboki wdech i czekam na smsa. Jest powód, dlaczego będziemy dzisiaj pić? – Connor Niespodzianka. Odpisuję. Nie mogę się doczekać ;) – Connor

213

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[20] CONNOR COBALT Frederick spędził ostatnie dziesięć minut dając mi milczenie. Siedzi za biurkiem i udaje zainteresowanie New York Times w swoim komputerze. Jest wkurzony, że nadal biorę Adderall. Ale nie mogę bez niego funkcjonować. Kończę smsa do Rose i odchylam się w skórzanym fotelu. Frederick jeszcze nie podniósł wzroku. – Nie płacę ci za ignorowanie mnie – mówię mu. Jego oczy pozostają na ekranie komputera. – Masz rację. Płacisz za moje rady, którymi najwyraźniej nie jesteś zainteresowany. – Zaczyna pisać na swojej klawiaturze, naciskając bardziej niż pozwalam. Ma kwadratową szczękę, potargane włosy i szerokie ramiona – po trzydziestce wygląda dość dobrze, ale nigdy się nie ożenił. Jego praca jest jego żoną. W zamyśleniu przyciskam palce do ust. – I nawet w najmniejszym stopniu nie jesteś zainteresowany tym, co Rose do mnie napisała – próbuję. Jego palce wahają się, gdy pisze, ale odzyskuje płynność. Frederick cieszy się rozmową ze mną, czy przyzna to sobie czy nie. Jestem jego najbardziej interesującym pacjentem. – Poprosiła mnie o przyniesienie do domu wina i tequili. – Nie mówię nic więcej. Obserwuję ciekawość budującą się w oczach Fredericka, dopóki nie wypuszcza westchnienia i odsuwa krzesło, jego ciało kieruje się ku mnie. – Jesteś zbyt łatwy – mówię mu. 214

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Tak mi powiedziałeś – przerywa. – Jak daleko z nią zaszedłeś? Waham się przed ujawnieniem tego, co nawet mnie zaskakuje. Zwykle jestem z Frederickiem otwarty ze wszystkim, ale bycie z Rose sprawia, że chcę zatrzymać każdą chwilę blisko naszych piersi tak, żeby nikt nie mógł dzielić tego, co dzieje się między nami. Około minuty zajmuje mi powiedzenie – Ssała mojego fiuta. Brwi Fredericka unoszą się z zaskoczenia – Obciągnęła ci? – Rose miała wybór. – Nie chcę, żeby któreś za nas straciło coś w seksie. Oboje musimy być spełnieni. – Jak perwersyjnie? – pyta Frederick. Wypuszczam szydercze westchnienie i gapię się w sufit. – Jeszcze tam nie zaszliśmy. – Pochylam głowę. – Daj jej czas, Rick. Ona jest dziewicą. – Jestem zaskoczony, że nie popychasz jej mocniej. Od lat mówisz o tym, jak chcesz… – Mam zamiar popychać ją tak daleko, jak myślę, że może pójść bez ucieczki ode mnie. Pamiętasz, że wcześniej spakowała walizkę. Została w hotelu w Hamptons przez tydzień, żeby udowodnić rację. A wtedy nawet nie mieszkaliśmy razem. Frederick się śmieje. – Pamiętam. Oboje walczyliście o Teorię Względności. – Ona uwielbia się ze mną nie zgadzać. – Spieramy się o wiele teorii, bo są łatwe do dyskusji, ale zawsze w jakiś sposób na koniec się całujemy. Kiedy wreszcie wróciła do Princeton, spędziłem z nią dzień w jej łóżku, ssąc jej szyję, delikatnie rozluźniając ją do pójścia dalej. Była zbyt przerażona, żeby zrobić więcej. Ale myślę, że teraz nie będzie. – Kiedy zeszła przed tobą na dół, nie pozwoliłeś jej użyć dłoni? – nagle pyta. – Nie. – Te pytania są irytujące bardziej niż zwykle. – Czy to jej się podobało? 215

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Ogromnie. – Jesteś o nią bardzo zaborczy – stwierdza wyjmując notes. – Skąd możesz wiedzieć? – Brzmisz na zirytowanego. Wspaniale. – Czy potem ty zszedłeś na dół? – Nie. – Poruszam szczęką starając się, żeby moje słowa współpracowały i nie wyszły tak cholernie szorstko. – Bo nie miałeś czasu? – Nie. – Prawie tracę nad sobą panowanie. Odchrząkam gdy Frederick coś skrobie. – Bo ci nie pozwoliła. Pozostaję cicho, odkąd sformułował to jak stwierdzenie nie pytanie. – Jest przerażona pozwoleniem ci na dotknięcie jej. Alkohol, który chce, żebyś kupił, zmniejszy jej zahamowania i zastrzeżenia. Jeśli na początku się boi, może nie być uległa, Connor. Moje oczy zwężają się, a wewnątrz mnie gotuje się uczucie terytorialne. – Odpowiada w sposób, w jaki uległa mogłaby. Drży z rozkoszy, kiedy podejmuję pełną kontrolę. Ale nadal jest tym przerażona, przyznaję to. Próbuję zabrać ją do miejsca, w którym zaakceptuje to, co ją podnieca – przerywam. – Poza sypialnią masz rację. Nie jest uległą. I nigdy nie będzie. – A tobie to się podoba? – Frederick pyta, jego długopis unosi się znad notatnika. – Tak. – Dlaczego to ci się tak bardzo podoba? 216

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wiesz dlaczego. – Ale chcę usłyszeć, jak jeszcze raz sam to mówisz. Wypuszczam zirytowane westchnienie i odchrząkam po raz drugi. – Cieszę się byciem zgranymi poza sypialnią. To ciągła gra, zabawna do odgrywania. Ona trzyma mnie w gotowości. – Słowa wychodzą, jakbym je ćwiczył, ale to tylko dlatego, że mówiłem je tak wiele razy wcześniej. – Ale kocham część, kiedy mogę dać jej wszystko, czego potrzebuje w seksie i wziąć to samo w zamian. Za drzwiami sypialni, ponownie mam kontrolę i mogę nią zawładnąć. To dynamika, która nigdy nie zmęczy czy się zestarzeje. Często o niej myślałem, kiedy byłem w Faust i Penn – przypominając sobie rozmowy, które mieliśmy na akademickich konkursach i konferencjach. Nigdy nie wierzyłem, że oddanie kontroli w łóżku da jej radość. Ale im dłużej wstydziła się uczuć pochodzących od innych mężczyzn, pomyślałem, że była po prostu przestraszona. I jak tak potężna i niepohamowana kobieta mogła bać się seksu? A wtedy mnie olśniło. Ona nie chce rządzić mężczyzną w łóżku. Chciała, żeby nią rządzono. Ale nie wiedziała jak poprosić o to bez uczucia słabości. Więc pomyślała, że lepszą opcją będzie bycie samą, niespełnioną seksualnie. Jestem tutaj, żeby powiedzieć jej, że to nigdy nie powinno być pieprzonym rozwiązaniem. Frederick przytakuje. – Jest tego więcej. – Muszę być szczery co to tego, co się dzieje ostatnio. – Ona myśli, że jeśli raz mi się odda, ja odejdę – że nasz związek nie jest niczym więcej niż grą, bo nie pozwalam sobie nikogo kochać. – A dlaczego jej nie kochasz, Connor? – Jego krzesło skrzypi, gdy odchyla się w tył, a cień uśmiechu gra na jego ustach. Zachowuje się jakby rozumiał to, czego ja nie mogę, stawia mnie w 217

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

sprzeczności ze sobą. Od lat słuchał moich przekonań na temat miłości, ale to nie powstrzymuje go od rutynowego pytania o więcej. – Ludzie porównują miłość do insektów fruwających w ich układzie pokarmowym. Nigdy nie miałem tej przypadłości. Strzela uśmiechem. – To metafora. – Wiem, czym jest metafora, Rick. – Więc przestań być mądralą i ja przestanę. Prostuję się w fotelu stając bardziej poważny. – Widziałem kaleczący obraz miłości. Weźmy Lorena Hale i Lily Calloway – kiedy jedno zostaje uderzone w emocje, drugie to czuje. Jeśli obnażysz jedno przed drugim, oni będą mniej samymi sobą. Jeśli to jest miłość, nie chcę mieć z nią nic wspólnego. – Chcę być cały. Chcę być najlepszą wersją siebie bez możliwości bycia rannym czy uszkodzonym. – Czy możesz utożsamiać się uczuciowo z Rose? – pyta mnie. – Tak, ale miłość jest słabością, której się nie poddam. – Czasami nie możesz wszystkiego kontrolować, Connor – mówi mi. – Nawet dla tak inteligentnych jak ty są rzeczy poza rozumowaniem. Miłość, śmierć – nie możesz tego przewidzieć. To po prostu się dzieje. – I ty wierzysz, że to już się stało? – Odmawiam temu wynikowi. To nie do obliczenia. – Dlaczego z nią jesteś? – Pociąganie. – I? – Przywiązanie. – Co jeszcze? – Zabawa – to tylko słowa, Frederick. 218

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Miłość jest słowem. – Nie mogę jej kochać – mówię mu ostatecznie, gdy wstaję i chowam telefon do kieszeni. On pozostaje w pozycji siedzącej, a jednak czuję jakby miał nade mną przewagę. Nadal widzi to, czego ja nie mogę. – A to dlaczego? – Mądrzy ludzie robią głupie rzeczy, kiedy są zakochani. Muszę jeszcze zrobić coś bezmyślnego. Frederik się szczerzy. – Daj temu czas. Tłumię chęć przewrócenia oczami. Macham mu i kieruję się do drzwi. – Do zobaczenia w przyszłym tygodniu. – Nie mogę się doczekać. – Oczywiście, że nie możesz – odpowiadam. – Chciałbyś usłyszeć o mnie dającemu lanie mojej dziewczynie. – Wynoś się z mojego gabinetu, Connor. – Odwraca się do swoich papierów, ale jego uśmiech coraz bardziej rośnie, dopóki nie wychodzę. *** Po sesji z Frederickiem zatrzymuję się w monopolowym i kiedy docieram do domu jest późno. Światła w salonie są zgaszone i nie słyszę przez ściany szczytowania Lily czy Lo. Kiedy docieram na pierwsze piętro, zatrzymuję się przy moich drzwiach, nie pukam. Nie byłem tak uprzejmy, odkąd zamieszkaliśmy razem. Istnieją pewne bariery, które postanowiłem dla niej zniszczyć. Jak tylko otwierane drzwi skrzypią, znajduję Rosę siedzącą na łóżku i 219

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kartkującą najnowszy numer Vouge. Jej oczy podnoszą się do moich i opuszcza czasopismo na kolana. – Przyniosłeś to? Podnoszę brązową torbę. – Wino i tequila jak prosiłaś, ale radzę wybrać dzisiaj tylko jedno. Chyba, że chcesz się pochorować. – Wino jest dla ciebie – mówi krótko. Moje brwi się podnoszą. Więc tequila jest dla niej. Jest tak zdenerwowana. Klepie materac. – Usiądź, Richard. Wyglądasz jak przestraszony mały kotek. Sadie podrapie cię za twoje tchórzostwo. – Mój kot kocha mnie bezwarunkowo – odpowiadam. Łóżko porusza się, gdy się na nie wspinam i ustawiam między nami papierową torbę. – A u mnie w porządku, więc musisz przeze mnie wyświetlać swój strach. – Uśmiecham się tylko, żeby móc zobaczyć błysk pogardy w jej oczach. – Nie boję się. – Prostuje się i wyciąga ramiona w tył. – Wiem dokładnie, co będziemy dzisiaj robić. Nie mogę powiedzieć tego samego o tobie. – Więc co będziemy dzisiaj robić, skarbie? – pytam. – Poza upijaniem się. Sięga po papierową torbę i wyciąga butelkę Patrona. Obserwuję, jak odkręca korek i zaczyna pocierać szyjkę rąbkiem swojej czarnej koszulki nocnej do uda. To jedwab i wygląda dokładnie jak halka pod sukienkę. Od razu wyobrażam sobie siebie powoli podnoszącego cienką tkaninę z jej ciała, pozostawiając ją nagą dla mojego dotyku. Chcę ją nagą. Teraz. Cierpliwości. Kładę dłoń na gładkości jej nogi, jej skóra jest prawie tak jedwabista jak jej koszulka nocna i niezwykle ciepła. W minucie, w której przyciągam ją bliżej siebie, jej pierś się unosi. Ale koncentruje się na wycieraniu szyjki Patrona. Rose planuje pić prosto z butelki. Mocno stara się rozwijać nasz związek, 220

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

gotowa zrezygnować ze szkła. To wielka sprawa w świecie Rose Calloway. Jej wysiłki nie przeszły niezauważone w moich oczach. Kiedy jest pomyślnie czyste dla jej warg, Rose bierze łyk z butelki. Kiwa na torbę. – Weź swoje wino. A potem zagramy w grę. – Jaką grę? – Prawda czy wyzwanie. Mówi to z kamienną twarzą, prawie wyzywając mnie do śmiechu. Utrzymuję samozadowolony wyraz twarzy, ale nic nie mogę poradzić na to, co mówię: – Czy możemy też spędzić siedem minut w niebie 10? Strzela we mnie gorącym spojrzeniem. – Gramy. Nie każ mi cię związać. Śmieję się i pocieram swoje usta niezdolny do zahamowania mojego rozbawienia. – Kochanie, jeśli ktokolwiek będzie związany – mówię, moja dłoń schodzi w kierunku jej tyłeczka – c’est toi. To ty.

10 Pewnie czytając te wszystkie książki YA i NA wiecie, ale na wszelki wypadek przypomnę, że chodzi o grę, w której na imprezie nastolatki przeciwnej płci na 7 minut zamykają się w ciemnej szafie. W tym czasie można się całować czy nawet uprawiać seks oralny.

221

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[21] ROSE CALLOWAY – Nie bądź cipką – mówię Connorowi. – Jeśli ja mogę to zrobić, ty też powinieneś być w stanie. – Chociaż z tą pewną deklaracją związania mnie – moja bezczelna postawa staje na czele przed wszystkim innym. – Przezwiska nie zaprowadzą cię do niczego w życiu – odrzuca z łatwością. – A jak wiesz, piłem ze szklanki tylko w wypadku, gdy oblałem twoją kołdrę. Ale twoja strata. Zachowuje się, jakby przypadkowo przechylił butelkę wina na moją narzutę. Moje serce podskakuje do gardła, a strach wybałusza moje oczy. On się szczerzy i umieszcza butelkę przy swoich ustach, biorąc długi łyk. Wino i tequila są strategiczne. Ja potrzebuję więcej napoju odwagi niż on i wolałabym być podchmielona. Nigdy nie widziałam Connora pijanego, co oznacza, że mógł równie dobrze zamienić się w pijanego dupka. W kogoś, z kim nie chcę grać w prawda czy wyzwanie. Ale to ryzyko, które podejmę. – Prawda czy wyzwanie? – pytam go po kolejnym łyku tequili. Płyn ostro spływa w dół mojego gardła, ale jestem zbyt zdenerwowana, żeby się przejmować. Normalne pary, które dzielą łóżko nie miałyby nic przeciwko graniu razem w prawda czy wyzwanie. Kolejny dowód, że nie jestem normalna. My nie jesteśmy normalni. On nie mruga. – Prawda. Nie chcę tego ułatwić. – Jaka jest twoja ulubiona pozycja? – Nie chcę cię skrzywdzić – mówi odczytując moje pytanie. – Wiem, że jesteś zdenerwowana seksem, ale obiecuję, że będę… – Uśmiecha się do swojej własnej 222

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

myśli. – … nie, to nie jest dokładnie to. – Miałeś zamiar powiedzieć delikatny, prawda? Jego usta podnoszą się, weryfikując moje przypuszczenie. Posmak tequili stawia w kołek mój język, a moja głowa wiruje na pomysł Connora będącego wszystkim poza delikatnym. Nie jestem najdelikatniejszą dziewczyną, więc obraz bycia traktowaną przez delikatnego, ostrożnego chłopca sprawia, że się wiję. – Obiecuję, że będę sobą – mówi uśmiechając się do swojego następnego łyka wina. – Więc to dobrze, że cię lubię. – Mój głos nadal jest lodowaty. Alkohol jeszcze nie uderzył. – Lubisz mnie? Qu’en est-il de l’amour? – Co się stało z kocham? – Ty nie wierzysz w miłość – ripostuję. – Więc straciłeś prawo do mnie kochającej ciebie. – Kiwam głową na to nowe stanowisko, które przyjmuję. – Ale nadal cię lubię. Nie martw się. – Nigdy się nie martwię – mówi. – Wierzę w miłość. Kiedy byłem dzieckiem myślałem, że nie była prawdziwa, ale zobaczyłem, że istnieje dla niektórych ludzi. Tylko nie dla mnie. Racja. On nie może nikogo kochać. Jest zbyt analityczny, jak sądzą. Zaakceptowałam to, ale jest część mnie, która tak bardzo chce być jego pierwszą miłością w taki sposób, w jaki on jest moją. Jego dłoń schodzi w dół chwytając mój tyłek pod moją jedwabną koszulką. Przechylam butelkę Patrona przy ustach i biorę pół łyka. – Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – mówię. – Jaka jest moja ulubiona pozycja. 223

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Tak. – Mam wiele ulubionych. – Wybierz jedną, Richard – prycham. Uśmiecha się. – Misjonarska… z kilkoma zmianami. – Jakimi zmianami? Jego usta tylko podnoszą się wyżej, jakby uczestniczył w jakimś osobistym wewnętrznym żarcie. Chcę uderzyć go w ten uśmieszek, ale też chcę, żeby Connor pocałował mnie szorstko. To dziwna mieszanka uderzająca mi do głowy. Przynajmniej on nie chce, żebym ujeżdżała jego fiuta jak seksowna domina. Nie sądzę, żebym mogła być tak śmiała. To nie jest coś, co kiedykolwiek wizualizowałam. Chociaż wiem, że kiedy ludzie mnie poznają, to jest ich pierwsze założenie, ich pierwszy dziki obrazek. Ja w szpilkach, szpilka na męskim gardle. Przez te wszystkie lata też wierzyłam w stereotyp. Że będąc silną, pewną siebie kobietą na zewnątrz sypialni, muszę być równie dominująca wewnątrz. To jest powód dlaczego na studiach rzadko przyprowadzałam facetów do mojego mieszkania. Bo ich zawodziłam. Wolałam wypychać ich za drzwi i być nazywaną zimną suką niż być wyśmiewaną za nie spełnianie ich fantazji. Wszyscy jesteśmy czymś więcej, niż wydajemy się być. – Prawda czy wyzwanie? – Jego pytanie przerywa moje myśli. – Prawda. – Jaka jest twoja najdziwniejsza fantazja? – Zmieniłam zdanie. Wybieram wyzwanie – mówię szybko. Śmieje się. – Graj zgodnie z zasadami, kochanie. – Wyzwanie – powtarzam nie wycofując się. – Dobra. Pozwolę ci ten jeden raz oszukiwać. 224

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Oszukiwać. To nie jest dobre słowo, ale trzymam się swojego. – Wyzywam cię… – Jego oczy przemykają po pokoju, lądując z powrotem na mnie. – Do odpowiedzenia na moje pytanie. – Uśmiecha się szeroko. – Jesteś okropny – jestem śmiertelnie poważna. – Kochasz mnie. Nawet jeśli już tego nie mówisz. – Może. – Ech. Patrzę na moją zdradziecką butelkę Patrona rozwiązującą moje usta i psującą mój mózg. Jego ręka dalej zniża się do mojego tyłka i przyciąga mnie tak blisko, że zdaję sobie sprawę, że siedzę na jego kolanach z nogami po jego obu bokach. Odsuwa włosy z mojej szyi i składa lekki pocałunek na moim karku. Obserwuje jak moje ciało drży od dotyku, ciepła alkoholu i wiruje od jego bliskości. – Chciałaś grać w tę grę – przypomina mi. – Gdzieś w głębi serca chcesz, żeby te rzeczy zostały ujawnione. Chciałam. I to dlatego miałam alkohol. Żeby podbudować moją odwagę. Biorę kolejny mały łyczek, moje usta są mokre od płynu. Pociera po nich kciukiem, powoli. Gdy mój oddech się urywa, on wkłada swój kciuk w usta smakując tequilę. – Moja najdziwniejsza fantazja? – powtarzam przyglądając mu się, jakby był najbardziej interesującym okazem we wszechświecie. Dla mnie z całą pewnością jest. Kiedy odpowiedź nagle we mnie uderza, blednę. Nie jestem nawet wystarczająco blisko do bycia tak pijaną, żeby mu powiedzieć. Ale nie mogę kłamać. Tak cholernie bardzo nienawidzę oszustów. – Zapytaj mnie o coś innego. – Nie – mówi nie ułatwiając mi tego. Kładzie dłoń na moim karku, tak blisko teraz, że jego pierś dotyka mojej. Wdycha mocna, moje ciało zbliża się do niego. Napięcie okręca mnie w napięty sznur, a miejsce między moimi nogami zaczyna pulsować na dotyk. Całuje tuż przy moich ustach. – Odpowiedz mi – mruczy 225

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

głębokim, ochrypłym głosem. – Zdefiniuj dziwne – dyszę. Gdzieś porzucił swoją butelkę wina. I nawet nie dbam o szukanie jej. – Nie normalne, tradycyjne standardy społeczeństwa. – Tak, moja fantazja jest zdecydowanie nienormalna. Myślałam o niej kilka razy wcześniej i nie mam pojęcia dlaczego mnie podnieca. – Nie powinnam być przez nią napalona. – Ja to osądzę. – Znowu odsuwa moje włosy z twarzy, jego wzrok powoli prześlizguje się po każdym centymetrze mnie, ogrzewając mnie bardziej niż alkohol. – Myślę, że moja fantazja jest dziwna nawet na twoje standardy. Przestaje mnie głaskać, a jego brwi podnoszą się, czysta ciekawość wylewa się z jego spojrzenia. – Teraz musisz mi powiedzieć. – Wyobrażam sobie ciebie. – Moje struny głosowe zamarzają. – Dobrze. Kontynuuj. Klepię jego ramię. – Ja też wyobrażam sobie ciebie – mówi. – Odkąd miałem siedemnaście lat. – Naprawdę? – To nie było fair w stosunku do innych ludzi, z którymi byłem, ale byłaś dla mnie najbardziej fascynującą osobą. I nikt naprawdę nie mógł ci dorównać w moim umyśle. Parafrazuję jego słowa i słyszę kocham cię. Nawet jeśli on nigdy ich nie powie. To ogłoszenie wypełnia mnie odwagą. Siadam bardziej prosto na jego kolanach. Oblizuję wargi i kontynuuję – Wyobrażam sobie ciebie i mnie. – Jesteśmy coraz bliżej, jak podejrzewam. Piorunuję go wzrokiem. – Możemy przejść dalej, jeśli nie chcesz tego słyszeć. 226

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Rose – mówi pieszczotliwie – siedziałbym tutaj osiemdziesiąt lat i słuchał jak mówisz. Kocham dźwięk twojego głosu i każde znaczenie twoich słów. – Więc kochasz mój głos, ale nie kochasz mnie? Mocno ściska mój tyłek, a ja sapię. – Może powinnaś zostać określona mądralą po tym, jak będziemy się pieprzyć. Śmieję się. On uśmiecha się ze mną. – Powiedz mi – szepcze, a jego wargi łaskoczą moje ucho. – N’ai pas peur. – Nie bój się. Przełykam. – Mogę nie lubić nawet myśli, że wyobrażałam to sobie. Jęczy w połowie z frustracji, w drugiej w podnieceniu. Oddycha bardziej ciężko niż wcześniej. – Zabijasz mnie. Twardnieje pode mną. Naprawdę, naprawdę uwielbiam tę moc. – Może powinnam przedłużyć napięcie i nigdy ci nie powiedzieć. – Nie. – Obejmuje moją twarz silnymi dłońmi. – Jeśli mogłabyś żyć teraz w mojej głowie, zdałabyś sobie sprawę, jak szalonym mnie czynisz. – Chcę być w twojej głowie – mówię szczerze, alkohol robi swoje sztuczki wyrywając guziki jego białej koszuli. – Jesteś prawie u celu. To prawda. Biorę głęboki wdech i mówię mu. – Zawsze śpię, kiedy to się dzieje. – Nie przerywam kontaktu wzrokowego. Pozostaję silna. Mogę opowiedzieć mu moją fantazję. Mogę to zrobić bez tchórzenia. – I budzę się z tobą wewnątrz mnie… pchającym… – Przerywam, gdy próbuję odczytać jego wyraz twarzy, który pozostaje pusty. Nie mogę powiedzieć, czy on myśli, że jestem dziwna czy nie. Jego dłoń przesuwa się z mojego karku na tył mojej głowy i całuje moje 227

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nieporuszone, przerażone usta, zanim szepcze – Robiłem wiele dziwniejszych rzeczy, Rose. – Słyszę uśmiech w jego słowach i natychmiast się odprężam. – Twoja kolej – mówi. I tak po prostu to zbywa, więc przestaję się przejmować. Dzielenie się tym, bycie bardziej otwartą seksualnie jest dobrym uczuciem. Myślę, że mogłabym robić to z nim częściej. To nie jest takie trudne. – Prawda czy wyzwanie? – pytam moje kłykcie bieleją, gdy chwytam butelkę Patrona, uwięziona dłużej w jego uścisku. – Prawda. – Co cię bardziej pociąga, moje ciało czy mój mózg? Jego oczy dryfują na szczyty moich piersi, kiedy jedna dłoń ślizga się w górę koszulki nocnej i zatrzymuje się na moim tyłku przez majtki. – Oba po równo. Gdybym nie była tak odurzona jego obecnością i alkoholem, zmusiłabym go, żeby dał mi definitywną odpowiedź, ale puszczam to płazem. – Prawda czy wyzwanie? – pyta. Ostatnia prawda była trudna, a ja wiem, że on tego nie ułatwi. Więc mówię: – Wyzwanie. Oddycha głęboko, więc jest bardzo pobudzony. Miejsca w moim ciele, które nigdy się nie zaciskały, teraz to robią. – Wyzywam cię – mówi – żebyś pozwoliła mi zdjąć twoją koszulkę. Zanim kiwam głową, jego dłonie wślizgują się pod jedwab, a on powoli unosi materiał nad moją głową, moje piersi są widoczne na jego intensywne, podniecające spojrzeniu. Moje sutki już stoją na baczność. Kocham sposób, w jaki on na mnie patrzy. To sprawia, że czuje się więcej niż tylko piękna. Czuję, że jestem jego. Jakby nikt inny nie mógł mi się równać. Nawet nie musi powiedzieć słowa. Widzę to w jego oczach. Praktycznie mogę czytać w jego 228

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

umyśle. Siedzę na jego kolanach jedynie w czarnych majteczkach, kiedy on jest w pełni ubrany. Chcę go rozebrać, ale kiedy próbuję zdjąć jego rozpiętą koszulę, on mocno, z dezaprobatą chwyta mnie w talii. Racja, nadal gramy w grę. – Prawda czy wyzwanie? – pytam go. – Prawda. Moje oczy się zwężają. – Miałeś wybrać wyzwanie. – Chciałabym zobaczyć ponownie jego kutasa, ale on pozostaje ukryty w jego spodniach. Samo patrzenie na tę dużą wypukłość sprawia, że robię się mokra. – Ale nie wybrałem. – Dobra. Jeśli mógłbyś odciąć jakąkolwiek część mojego ciała i przechowywać ją w słoiku, co by to było? – Twoje oczy. – Nie waha się. Gapię się. – A one patrzące na mnie właśnie tak. – Jego palce przesuwają się po moim biodrze, ale trzyma się z dala od moich piersi. Nigdy nie chciałam, żeby nacisnął na mnie tak bardzo. – Prawda czy wyzwanie? – Wyzwanie. – Zrobię wszystko. – Pozwól mi zabawić się z tobą przez… – Sprawdza swojego Rolexa. – … dziesięć minut. – To jest tak niejednoznaczne, jak on chce, żeby było. I zanim mogę zapytać czy zaakceptować (co zrobiłabym), on przyszpila mnie płasko na plecach. Jego usta dotykają moich w wielkim wydechu, powodując, że moje ciało podnosi się i spotyka jego. A potem jego dłoń opada w kierunku mojego brzucha, jego usta zmierzają przez moją szczękę do moich piersi. Zasysa mój sutek i przygryza pączek, a nacisk 229

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zaciska moje gardło. Chcę więcej siły na mojej szyi, ale nie mogę mówić, żeby o to poprosić. Zatracam się w tych uczuciach. Na chwilę klęka. A potem rozsuwa moje nogi. W jednym szybkim ruchu ślizga mnie z siłą ku sobie, moje ciepło łączy się z twardością pod jego spodniami. Jasna cholera… Nie chcę zamykać oczu, ale moje powieki trzepoczą z każdym pękającym nerwem. Jego dłoń znika pod moimi majtkami, a on wsuwa dwa duże palce we mnie, uderzając nimi z mistrzowską prędkością. – Jesteś niewiarygodnie mokra, kochanie – mówi z ciężkim oddechem. – Byłaś złą dziewczynką, nie dając swojego ciału tego, czego pragnie. – Podnosi mnie nieco wyżej i kołysze przy mnie nadal w pełni ubrany. Siłę czuć tak cholernie dobrze. Uderza bok mojego uda. Kurwa. Moje kończyny są ściśnięte w jego uchwycie, a wszystko, co mogę zrobić to nie krzyczeć. Wszystkie dźwięki zamierają w mojej piersi. Myślę, że spędziłam tak wiele czasu zatrzymując dźwięki, kiedy się dotykałam, że ciężko jest odpuścić. – Pozwól mi cię słyszeć. Kołysze się mocniej. Chciałabym, żeby nie było jego spodni. Chciałabym móc zobaczyć jego tyłek, który napina się, gdy pompuje we mnie w synchronizacji z palcami. Uderza mnie ponownie bardziej przy moim tyłku tym razem. Wypuszczam wściekły krzyk, który nawet mnie zaskakuje. – Podobało ci się – mówi. – Boże… tak… 230

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Boga nie ma w tej sypialni, Rose. Zakrywam oczy ramieniem. Ledwie słyszę jego słowa. – Kurwa… – Moje usta otwierają się w cichym krzyku. Ściskam kołdrę, a wilgoć sączy się pod moim tyłkiem. Patrzę w górę i widzę tequilę rozlaną po całym łóżku. I nawet mnie to nie obchodzi. – Connor – dyszę. – …Connor… mocniej. Widzę, że jego usta się podnoszą, zanim moje powieki zamykają się ponownie. A on przyśpiesza ruch palców i uderza we mnie. Potem jego dłoń znajduje długość mojej szyi. Otwieram oczy, gdy obejmuje moje gardło palcami i ściska tak mocno. Nie mogę oddychać. Cała krew uderza mi do głowy. On mnie dusi, nie na tyle mocno, żeby mnie skrzywdzić, ale wystarczająco, żebym odczuwała zawroty głowy. To jest to, czego chciałam minuty wcześniej. Fakt, że on rozumie to bez mojego proszenia – to doprowadza mnie do nowego punktu, nowego orgazmu, którego nigdy, przenigdy nie doświadczyłam. Dochodzę w burzliwej, rozkosznej fali. Mogę czuć moje skurcze wokół jego palców, które zatrzymuje we mnie. Cienka warstwa potu pokrywa moje ciało, a kiedy on wyciąga swoje palce, chwyta moją brodę zmuszając mnie do spojrzenia na niego. Zmusza mnie do patrzenia, gdy wkłada palce do ust, zlizując wilgoć spomiędzy moich nóg. Obraz ożywia mój powolny oddech. Kiedy wyciąga swoją dłoń mówi: – Tak jak myślałem. – Co? – Kocham twój smak. – Pochyla się nade mną i wślizguje te same dwa palce w moje usta. Większość mnie zlizał do czysta, a ja smakuję głównie jego – jego płyn do 231

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

płukania ust i miętowy oddech. Podejrzewam, że wiedział, iż posmakuję więcej niego niż siebie. Patrzy na zegarek. – Jeszcze trzy minuty. – Jego usta prześlizgują się na moją szyję i szepcze: – Co mógłbym ci zrobić w tym czasie… I jak tylko wślizguje język w moje usta, wielki huk uderza w ścianę. Podskakuję wystraszona przypadkowo go gryząc. Cholera. Connor kładzie dłoń na moim obojczyku, trzymając mnie plecami na materacu, kiedy siada. – Ze mną w porządku – zapewnia. Ale czuję gorzki, metaliczny smak krwi. I wiem, że to jego. Zanim mogę sprawdzić jego język, coś innego ponownie uderza za nami. Wzdrygam się, ale spoglądam na niego. – Pozwól mi zobaczyć swój język. – Nie. – W jednym słowie przypomina mi, że nie mogę mu rozkazywać. – A mój język jest w porządku. Ledwie go przecięłaś. Dobrze. Następne uderzenie w ścianę nadchodzi ze stłumionym krzykiem. Connor wstaje z łóżka, już nie twardy. Gdy szybko zmienia spodnie i bieliznę, zdaję sobie sprawę, że on też doszedł. Nawet nie zauważyłam. Byłam zbyt rozkoszna w moim własnym szczytowaniu. – To prawdopodobnie tylko pieprzący się Lily i Loren – mówię mu. Jego oczy zwężają się na mnie. – Musiałem ukraść też twój mózg. Marszczę się. – To pokój Daisy. Prostuję się i wyskakuję z łóżka, chwytając czarny, jedwabny szlafroczek. Wsuwam go i zawiązuję w pasie. Kolejne uderzenie wali mocno w ścianę. Moje serce podskakuje do gardła. 232

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Powinnaś tu zostać – mówi mi zapinając swoje czarne spodnie. Gapię się. – Warto było spróbować. – Kładzie dłoń w dole moich pleców. – Za tobą. *** W chwili, w której docieram do futryny drzwi z Connorem, znajdujemy stojącego tam Scotta, obserwującego scenę ze skrzyżowanymi ramionami. Nie robiącego cholernej rzeczy, żeby powstrzymać cokolwiek się tam dzieje. A potem patrzę i moja szczęka uderza w podłogę. Szklana lampa jest rozbita na podłodze, regał przewrócony, a wszystkie kruche przedmioty roztrzaskane. Ryke siłuje się ze średniej budowy facetem na środku pokoju. Szybko dostrzegam jego wiek. Czterdziestka. Czerwone włosy są poczochrane od okładania pięściami. Jego warga jest pęknięta i udaje mu się dać radę Ryke`owi, który jest bez koszulki i w dresach. Mężczyzna rzuca Ryke`a na plecy i zadaje dwa ciosy, jeden łączy się ze szczęką Ryke`a. – Spierdalaj ze mnie! – facet krzyczy. A wtedy Ryke uderza go dokładnie w brzuch. Mężczyzna kaszląc zgina się w przód. W rogu Daisy rozbija coś o ziemię i ukrywa pod łóżkiem. Posyłam Scottowi długie, dręczące spojrzenie za bycie okropnym człowiekiem i tylko stanie tam. Idę pomóc mojej siostrze, kiedy Connor próbuje rozdzielić chłopaków. – Ty pieprzony zboczeńcu – Ryke drwi chwytając go za gardło. Chce uderzyć jego głową w ziemię, ale Connor chwyta mocno Ryke`a w pasie i odciąga go. 233

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wszystko o czym mogę myśleć to Ryke dowiadujący się o chłopaku Daisy. Który jest obrzydliwym, starszym mężczyzną. To moje pierwsze założenie. – Nie obudź Lily i Lo – Connor mówi ściszonym głosem. – Uspokój się. Rysy twarzy Ryke`a są tak złe. Prawie ciężko na niego patrzeć. A potem mężczyzna próbuje uciec biegnąc do drzwi, ale Connor chwyta go za koszulę i przyciąga przed swoje ciało. Mężczyzna siłuje się ze stanowczym chwytem Connora. Dokładnie wtedy docieram do Daisy i zdaję sobie sprawę, co rozbiła. Aparat. Teraz na kolanach roztrzaskuje urządzenie wielokrotnie o ziemię, a małe plastikowe elementy latają w każdą stronę. Krzyczy z wściekłością za każdym razem, gdy zniekształcony obiektyw dotyka podłogi. – Daisy – szepczę, ale chwytam ją za ramiona, zanim zrani się ostrymi odłamkami. Upuszcza szczątki połamanego aparatu i powoli siada, drżąc w moich ramionach. W jej pokoju nie był jej chłopak, zdaję sobie teraz sprawę. To musiał być paparazzi – wygląda na to, że jest głupim frajerem, który oczywiście nie ma pojęcia o prawie. Zerkam przez ramię na Connora i Ryke`a. Connor przyciska telefon do ucha, podczas gdy trzyma koszulę mężczyzny. Za każdym razem, gdy się wyrywa, Connor przydusza go jedną ręką. Opanowany, wysoki i silny. Mówi cicho do kogoś po drugiej stronie linii. Odszyfrowuję słowa Connora – Musimy utrzymać to z dala od tabloidów… Lily i Lo nie muszą wiedzieć. Czują się wystarczająco winni z powodu uwagi mediów… – Co się stało? – pytam Ryke`a, który zbliża się do łóżka. Scott nadal tylko stoi przy pieprzonych drzwiach i obserwuje. To nie tak, jakby to było filmowane. Jesteśmy 234

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

w sypialni, co oznacza, że tutaj nie ma kamer. – Daisy zadzwoniła do mnie na komórkę – mówi. Ona patrzy w ziemię, jej twarz jest biała jak prześcieradło. Potrząsam jej ramionami, nie za bardzo matczynie czy delikatnie, a ona prawie przewraca się od mojej siły. – Daisy? Mów do mnie. – Wepchnął się do mojego pokoju – mówi pod nosem. Odsuwam od jej twarzy włosy do pasa, próbując nie świrować. – I? – mówię zaciskając zęby. Jeśli położył na niej paluch… Jej piękna twarz wykrzywia się w serii gwałtownych emocji. – … zaczął mnie fotografować… nie wiedziałam, co robić, więc zadzwoniłam do Ryke`a… – Potrząsa głową, a łzy uderzają o deski podłogowe. – …Jestem taka zmęczona… – Trzymam ją przy mojej piersi, kiedy zaczyna płakać. Podnoszę wzrok na Ryke`a, który patrzy na nią tym samym spojrzeniem, który widziałam podczas ekranowej imprezy. Troska. Mroczna empatia. – Ćśśś – szepczę do niej, przeczesując jej włosy palcami. Opieram podbródek na jej głowie i trzymam ją blisko. – …Jestem taka zmęczona – mówi znowu drżącym głosem. Kiedy nasza matka nie jest zaabsorbowana ślubem Lily, ciągnie Daisy w pięciu różnych kierunkach. Upewnia się, że zarezerwowała sesje zdjęciowe i przez ostatnie trzy tygodnie Daisy pracowała bez wytchnienia. Jeśli nie jest w szkole, nasza matka wozi ją do Nowego Jorku, żeby odwiedzić jej nową agencję modelek. Prawie nie widziałam jej w tym miesiącu. Miałam nawet przekonać naszą matkę, żeby pozwoliła mi urządzić Daisy imprezę urodzinową. Musiałaby odwołać jedną z jej sesji, żeby móc świętować. To zajęło cztery partie krzyków przez telefon, zanim zwyciężyłam. Ale to był tylko jeden 235

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dzień wolny, który dla niej zdobyłam. – Co się dzieje w szkole, Dais? – pyta Ryke. Zerkam przez ramię, żeby upewnić się, że nie ma tu Lily i Lo. Przynajmniej oni nadal śpią. Daisy zasysa sporadyczny oddech. – Ja… wszystko w porządku… naprawdę. Wymieniam zmartwione spojrzenie z Rykem. Porusza ustami, nie jest kurwa dobrze. Wiem, poruszam w odpowiedzi. Ale co możemy zrobić? Ona musi skończyć prywatne liceum i mogę się tylko domyślać, jak wyśmiewające dzieciaki rzucają się na nią. Ona teraz jest sławna. Jej siostra jest uzależniona od seksu, a ona była ukazywana jako mogąca być uzależnioną od seksu. Jej fotografie są wszędzie – czasami celowo dla modelingu, innymi razy bez zgody od paparazzi. To nagła zmiana jej dawnego życia i nikt z nas nie może odnieść się do jej obecnej sytuacji. Wszyscy mamy ponad dwadzieścia lat, po szkole średniej. Nie musimy martwić się tak o terroryzowanie. – Zajmiemy się tym – mówię jej. Mam zamiar otoczyć pieprzony budynek ochroną. W naszym domu w Princeton mieliśmy żelazne ogrodzenie i strzeżoną bramę. Tutaj powinniśmy mieć lepsze rzeczy. – Jak włamał się przez frontowe drzwi? – pytam Ryke`a. Gapi się. – Nie miałem czasu, żeby, kurwa, zapytać. Moje usta zaciskają się. – Czy on ją dotknął? Ryke patrz z powrotem na Daisy. – Czy on cię kurwa dotknął, Daisy? Ona wielokrotnie potrząsa głową. – Nie… Przepraszam… – Ociera szybko oczy i tłumi emocje. – Nigdy, kurwa, nie przepraszaj za przewinienia innego faceta – warczy. 236

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Dodaje kilka przekleństw patrząc w sufit. Wow. Ryke podskoczył o dwadzieścia punktów w mojej książce. Dla jasności, nie za przeklinanie. – Kiedy stałeś się takim feministą? – pytam go. – Odkąd dowiedziałem się, że mój ojciec alkoholik zdradził moją matkę. Potem ją, kurwa, zostawił, żeby móc wychować swojego bękarta. – Gorycz i oburzenie wylewa się z jego ostrych słów. – Nie powinnam była pytać. – Jego drzewo genealogiczne jest popieprzone. Gładzę włosy Daisy. Connor zbliża się do nas, chowając telefon do kieszeni. Już nie trzyma faceta za koszulę. W rzeczywistości, mężczyzna zniknął. – Ochrona twojego ojca przyszła i go zabrała – mówi mi. – Włamał się przez frontowe drzwi za pomocą uniwersalnego klucza. – Musimy… – Twój ojciec już zatrudnił dodatkową ochronę, żeby stała na zewnątrz. Dyskretnie zajmie się incydentem. Nikt nie dowie się o tym, chyba że Scott zdecyduje to rozdmuchać. Ma nagrania mężczyzny wchodzącego po schodach i przez hol. Patrzę na Scotta, ale on też zniknął. – Lily i Lo – Daisy mruczy pocierając oczy. – Oni nawet się nie dowiedzą – Ryke mówi. – To pozostanie między naszą czwórką. I Scottem. Ale nikt nie dodaje jego czy imienia mojego ojca do mieszanki. I nie pytamy, dlaczego Lily i Lo nie mogą wiedzieć. To jest to, co Connor powiedział mojego ojcu przez telefon. Poczucie winy skrzywdziłoby ich za bardzo. Szaleństwo mediów rozmnożyło się po nagłośnieniu uzależnienia Lily. Ale ponoszę część winy – za umieszczenie moich sióstr w reality show ze straszną ochroną, za 237

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pozbycie się ich ochroniarzy. Ale mogę wytrzymać to poczucie winy i stać się silniejsza. Lily i Lo nie mogą. Są uzależnieni. To oczywiście rozdzieliłoby ich i mogliby wrócić do nałogów, żeby odrętwić swoje uczucia. A żadne z nas tego nie chce. Będziemy ścianami oddzielającymi ich od tego strasznego wieczoru. Możemy znosić ból tak długo, jak oni potrzebują. Na to nasza czwórka zgodziła się w momencie, kiedy Lily bała się wyjść z domu i spotkać ze światem. W momencie, kiedy Lo wyglądał na chorego za każdym razem, kiedy próbował zmusić ją do wyjścia i stawienia czoła mediom o kamiennych sercach. Był bardzo ciemny punkt, w którym wszyscy wierzyliśmy, że oni razem umrą. Były chwile, kiedy zastanawiałam się, jak jakakolwiek dziewczyna mogła znosić to, przez co ona przechodzi. I myślę, że jedynym powodem, dla którego oni oboje nie opuścili świata było to, że odmówili opuszczenia go osobno. Odejście osobno – spowodowanie, że drugie będzie cierpieć z powodu przerażającej straty – wątpię, żeby to była opcja w ich umysłach.

238

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[22] CONNOR COBALT – Co jest? – pytam Rose, gdy płacę rachunek w zatłoczonej restauracji. Nasza siódemka – łącznie ze Scottem, który coraz bardziej włóczy się za nami, gdy Rose i ja zbliżamy się do siebie – jedliśmy kolację w Valentino. Im bardziej popularne stają się Księżniczki z Filadelfii, tym bardziej czepia się nas prasa. Fotografowie brzęczą na zewnątrz, a rodziny w lożach cykają nam zdjęcia telefonami, gdy siedzimy przy długim stole. Ale to nie dlatego brwi Rose ściągnęły się razem. Trzyma swój telefon na kolanach i koncentruje się na podświetlonym ekranie. Zahaczam łokciem o jej krzesło i przyciągam ją bliżej siebie. – Ona jest nieustępliwa – Rose mówi sztywno. Czytam sms. 3 miesiące i 24 dni – Mama – Powinienem cię zapytać o zakup sukni ślubnej? – Ostatnim razem, gdy zapytałem o ciasto, Rose prawie stała się maniakalna, wyrzucając w nieskładnym bałaganie rzeczy, które jej matka powiedziała. Nie mogłem zrozumieć nic, co mówiła, nawet gdy, robiła to po francusku. Wciąż chodziła po naszej sypialni i oddychała nienormalnie. Całą godzinę zajęło mi uspokojenie jej. – Lily powiedziała, że nie idzie – powiedziała. – Mogę wziąć Daisy i Poppy na przymiarkę sukien dla druhen bez Lily, ale nie mogę po prostu wybrać dla niej sukni ślubnej. – Jest stosunkowo wyluzowana, więc musi mieć jakiś pomysł. – I? 239

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Mam zamiar uszyć ją dla niej – mówi mi. – Projektowałam ją przez poprzedni tydzień. Myślę, że mogę ją skończyć w czasie, który został. Nie chcę powtarzać tego, co mówił mi Frederick nawet, jeśli wiem, że to prawda. Ona bierze na siebie za dużo. Nie tylko planuje ślub Lily i jej wieczór panieński, ale pracuje niestrudzenie nad wskrzeszeniem Calloway Couture. Odmawia zatrudnienia pracowników, dopóki jej marża zysku nie wzrośnie, więc zajmuje się wszystkimi mediami społecznościowymi i inwentaryzacjami, nie wspominając o telefonach od obiecujących inwestorów i domów towarowych. To dużo do udźwignięcia dla jednej osoby. Nie mogę zobaczyć, jak zaprojektowanie sukni ślubnej złagodzi jej niepokój, ale raczej nie będę hipokrytą w tej sytuacji. Moje ciało jest napędzane przez Adderall. To nie jest szlachetne rozwiązanie i nie chciałbym, żeby Rose je przyjęła. – Jestem pewny, że znajdziesz czas – mówię próbując wierzyć w słowa, żeby nie były odczuwane jak kłamstwo. – Więc naprawdę masz chłopaka czy po prostu robisz nas w chuja? – Ryke pyta Daisy, gdy rzuca serwetkę na stół, a kelnerzy usuwają ostatnie z naszych brudnych naczyń. – Tak, jak to się stało, że nigdy nie był w programie? – pyta Lo. Daisy odchyla się na dwóch nogach swojego krzesła i wzrusza ramionami. – Nie wiem. Zapytaj Scotta. – Nie rozmawiajmy o produkcji – Scott mówi zdawkowo. Może ma problem z niebyciem całkowitą i zupełną dupą wołową, bo jego oczy wypalają dziurę w Daisy – wpatrując się w jej twarz bez makijażu, jej piękno jest dla niego tak naturalne, że gapi się długo i mocno. Jego oczy nawet opadają na jej piersi, ich boki wyeksponowane są w złotym, święcącym topie Calloway Couture, którego dekolt 240

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

opadł. – Oczy do góry – Ryke rozkazuje machając nożem w stronę swojej własnej twarzy w groźnym geście. Scott nie odrywa wzroku od Daisy, co zaczyna mnie zajebiście wkurwiać. Publiczność była jasna, w tym fałszywym trójkącie miłosnym są w przeważającej większości w Teamie Scotta. Myślę, że komentarz z bloga, który czytałem ostatnio brzmiał jakoś tak: Connor gra na moich pieprzonych nerwach!! Co do cholery Rose w NIM widzi?! Scott kocha ją taaaak bardzo. – LadyBug345 Dowiedziałem się też, że wielu ludzi chce ze mną walczyć. Cały czas dostaję „Chcę walnąć Connora Cobalta!”. Prawie zakrztusiłem się tego ranka moją kawą, śmiejąc się mocno, gdy przechodziłem przez komentarze. Zachowuj się, Connor. Jeśli byłbyś moim synem, umyłbym twoje usta mydłem. – DeeDeeJohnes DeeDee, podziwiam twój zapał, nawet jeśli nie jesteś po mojej stronie. To właśnie czuję przy każdej pogardliwej uwadze. Przynajmniej ci ludzie troszczą się o coś tak głęboko, że są gotowi krzyczeć o tym online. Duch namiętności naprawdę maluje szary świat kolorem. Publiczność nie zdała sobie sprawy z tego, że Scott odsunął się bardziej i bardziej od Rose. Dwa dni temu pokazał Lily zdjęcie photoshopa jej odciętej głowy i wklejonej na pieprzącego się króliczka. Jakiś facet zrobił je w Internecie i rozpowszechnił przez Tumblr. Nawet Celebrity Crush umieściło zdjęcie na swojej stronie internetowej. A Lily celowo unikała krytyki jej czy programu. Scott wziął na siebie zmienienie tego. Lo prawie się wkurwił, kiedy wrócił do domu i znalazł Lily wrzeszczącą w ramionach Rose. Dosłownie zakryłem jego usta dłonią, więc przestał grozić Scottowi 241

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pocięciem na maleńkie, nierozpoznawalne kawałeczki. Była z tego jedna korzyść. Nasza wzajemna nienawiść do Scotta przebiła jakąkolwiek nieporozumienie, które mieliśmy od imprezy ekranowej. Widzę tylko małą zmianę w mojej relacji z Lo. Kiedy żartujemy, jego rysy czasami wyostrzają się szybciej, jakby pamiętał, że nie kocham go w sposób, w jaki prawdopodobnie wierzył. Że nawet nie kocham Rose. On teraz kwestionuje to, co jest prawdziwe i fałszywe między nami. Chciałbym mieć taką możliwość, ale nie mogę zmienić tego, co się stało. Muszę po prostu ruszyć dalej. – Lubisz prowokować, Daisy? – pyta Scott, a jego oczy przeskakują z jej piersi do jej twarzy. – Jasne – ona odpowiada. Daisy jest uważana za słabe ogniwo w naszej grupie. Ale Lily jest zdecydowanie najbardziej krucha. Scott przekierował na nie swoją uwagę. Rose i ja martwimy się o to, jak daleko zajdzie, aby złamać jej siostry i rozdzielić naszą grupę. – Wyzywam cię – Scott mówi z obślizgłym uśmieszkiem – żebyś obnażyła się przed paparazzi, kiedy wyjdziemy. Ryke rzuca swój nóż na stół blisko Scotta. Upada z brzdęknięciem na jego kolana. – Wyzywam cię, żebyś się pieprzył – drwi. Scott tylko utrzymuje szyderczy wzrok na małej siostrze Rose. Daisy wstaje, a wszyscy sztywnieją. – Wyzywam was wszystkich, żebyście wyluzowali. Mój top zostaje, dziękuję bardzo. Obejmuję Rose w pasie, gdy wszyscy wstajemy do wyjścia. Savannah, Brett i Ben już są na nogach, filmując nas. Ale Rose wskazuje palcem na Scotta. – Jesteś obrzydliwy. 242

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Miała striptizerów na swoim przyjęciu urodzinowym z okazji siedemnastki. Zdjęcie topu przed kilkoma aparatami jest niczym w porównaniu z tym. – Oni byli tancerzami i pozostali w pełni ubrani – Rose ripostuje ze śmiertelnym spojrzeniem. – Chodźmy – Lily mówi cichym głosem. – Proszę, wszyscy… Ludzie w restauracji zaczynają się gapić. Lo pociera jej ramiona. Rzucam Ryke`owi kluczyki do Escalade Rose, bo piłem i ona też ze mną lampkę wina. Łapie je z łatwością i wychodzi pierwszy z Daisy. Kiedy Scott próbuje stanąć u jej boku, Ryke dosłownie kładzie dłoń na jego klacie i zmusza go do cofnięcia. – Nie – mówi. – Nie masz pozwolenia na pieprzoną rozmowę z nią przez resztę programu. Z przodu Daisy zerka przez ramię, a jej usta podnoszą się w uznaniu. Scott musi ją irytować tak bardzo, jak resztę z nas. – Mogę robić to, co zechcę – Scott mówi ściszając głos tak, żeby nikt inny nie mógł usłyszeć. – Mam w posiadaniu ciebie i ją. I tą trójkę za mną. Nigdy o tym nie zapominaj. Nie powstrzymuję Ryke`a. Tak jak i Lo. Ale o dziwo, on powstrzymuje się sam, wpakowując swoje pięści do kieszeni jeansów. Wymija Scotta popychając go mocno ramię do ramienia, zanim dosięga boku Daisy i wyprowadza ją. Scott potyka się w tył, ale jestem bardziej skoncentrowany na tym, co dzieje się tak szybko, gdy przyciemniane szyby restauracji otwierają się. Oślepiające błyski aparatów są tak złe, jak migoczące czarne światła w klubie. A krzyki paparazzi, wykrzykiwane do nas pytania, rozbrzmiewają w pogodnej atmosferze Valentino. Lily kurczy się przy klatce piersiowej Lo. – Chciałabym, żeby moja supermoc 243

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

niewidzialności zaczęła działać. – Nigdy sobie tego nie życz – on mówi i całuje jej policzek. – Wtedy nie byłbym w stanie cię widzieć. – Więc teleportacji. – Tak, nadal zajebiście się o nią modlę. – Ściska jej ramię. Rose i ja obserwujemy ich dokładnie czekając, żeby bezpiecznie wyszli z restauracji i nabrali mocy, żeby ruszyć do przodu. Scott już podążył za Rykem i Daisy na zewnątrz. Przez chwilę obserwuję Rosę. Jej szyja jest sztywna, ramiona wyprostowane i wygląda na gotową do wejścia w ognisty pierścień piekła. Ale nie oddycha. – Tout va bien se passer – szepczę. - Wszystko będzie dobrze. – Comment sais-tu? – Skąd wiesz? – Bo tu jestem – mówię z całą moją pewnością siebie, wyrażając to moim głosem, postawą, moim istnieniem. Jej usta się podnoszą, ale nie wspomina, jak arogancki dzisiaj jestem. Jej ręka opada do mojej i trzyma ją mocno. Obserwujemy, jak Lo wreszcie zachęca Lily do postawienia jej pierwszych kroków za zewnątrz.

244

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[23] CONNOR COBALT Godzina. To tyle spałem. Moja matka zadzwoniła, żebym do północy złożył dokumenty. To nie była praca, którą dyrektor generalny kiedykolwiek musiał robić, ale lubiła testować moją wytrzymałość – jak bardzo chcę tej pozycji. Cóż, chcę jej wystarczająco, żeby potrzebować drugiej recepty na Adderall. Jak to? Zdrzemnąłem się na kanapie, ale musiałem wstać, żeby skończyć projekt badawczy, więc oto jestem. Popijam mój szósty kubek kawy i dodaję dokumenty na emaila. Mój telefon wibruje na kuchennym blacie, gdy napełniam dla Rose dzbanek kawą. Spoglądam na ekran i czytam imię dzwoniącego: FREDERICK. Podnoszę telefon i przed odebraniem idę na taras. – W piętnaście minut będę w twoim gabinecie – mówię mu opierając łokieć na krawędzi wielkiej wanny z hydromasażem. Mój oddech wypala zimne powietrze. Słyszę klik klik aparatu i zauważam paparazzi na ulicy, ich ramiona i obiektywy wystając z okien samochodu. Nie odwracam się, nie dbam o to, czy mają moje zdjęcie czy nie. – To dlatego dzwonię – mówi Frederick. – Nie będziesz mnie już widywał. Wiem, że chodzi o Adderall. Napisałem do niego ostatniej nocy, żeby podpisał uzupełnienie mojej recepty. Nigdy nie odpowiedział. Biorę duży łyk kawy ignorując jego komentarz i stanowczość w jego głosie. – Słyszałeś mnie? 245

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Słyszałem, że starasz się przewidzieć przyszłość. Swoją drogą poległeś. – Ta recepta miała starczyć ci na sześć miesięcy, Connor. Nie powinieneś brać tych pigułek codziennie. I nie chcę, żebyś już przychodził na sesje, nie kiedy możesz przeznaczyć ten czas na spanie. – Sypiam dobrze. – Więc będzie z tobą w porządku, jeśli nie podpiszę uzupełnienia. – On nie blefuje, a moje milczenie popycha go do kontynuowania – Prześpij się. Nie chcę z tobą rozmawiać, czy cię widzieć, dopóki nie będziesz w zdrowym trybie. – Możesz tak po prostu odwrócić się od swojego pacjenta? – pytam spokojnie. Muszę usiąść na schodku od jacuzzi, odrzucenie jest jak uderzenie w twarz, nawet jeśli nie pokazuję tego w moim głosie, nawet jeśli działania Fredericka pochodzą z sympatii. Boli, że tak szybko odprawił mnie po

dwunastu latach

doradzania mi. – Jeśli wierzę, że to twój najlepszy interes to tak, mogę. – Moim najlepszym interesem jest – mówię – rozmowa z moim terapeutą, a nie spanie całego dnia. – Możemy porozmawiać za trzy tygodnie, jeśli staniesz znowu na nogi. – Zawsze stoję na nogach. – Spoglądam na moją pozycję w tej chwili. Dosłownie i w przenośni siedzę. Wspaniale. – Connor – mówi, wyciągając moje imię, więc słucham uważnie – nie jesteś nieludzki. Nie musisz przypominać sobie, co czujesz. To jest wewnątrz twojej głowy. Pocieram moje suche oczy, gdy przetwarzam jego słowa. Po kilku sekundach mówię – Nie jesteś mi zbędny, Frederick. Jesteś mi konieczny do życia. – Wiem. To jest tylko tymczasowe. – Okej – poddaję się. Przegrałem tę walkę. Tylko z Frederickiem mogę poddać 246

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

się tak łatwo. Czasami ufam jego radom bardziej niż własnym. Swoją drogą to największa pochwała, jaką można ode mnie dostać. – Wyśpię się i zobaczymy się za trzy tygodnie. – Żadnego Adderallu. Już wiem, że Wharton będzie pierwszą ofiarą tego wyboru. A jednak nie obchodzi mnie to tak bardzo, jak miesiące temu. Moje priorytety się zmieniają. – Mam dużo do omówienia – dodaję. – Kategoria? – Rose. Seks – mówię to tylko jako przynętę. Tak naprawdę nie mam pragnienia, dzielenia się detalami mojego seksualnego życia z kimkolwiek poza Rose, ale może to go zachęci do zmiany zdania o dzisiaj. – Czy wy… – Jeszcze nie. Ale ona czuje się wystarczająco komfortowo, żeby to zrobić. Po prostu nie znaleźliśmy jeszcze czasu. – Prawie mogę poczuć przez telefon, że Frederick się uśmiecha. Moje życie seksualne jest najbardziej intrygującym tematem, jaki omawiamy, zwłaszcza odkąd moje przekonania odkładane są na bok z powodu norm społecznych. Dla mnie seksualność wynika z atrakcyjności. Czy to mężczyźni czy kobiety – to naprawdę nie ma znaczenia. Rasa ludzka jest wypełniona pasją i pożądaniem. A wymyślone

terminy

jak

heteroseksualność,

homoseksualność

czy

nawet

biseksualność nie mają dla mnie znaczenia. Jesteś człowiekiem. Kochasz, kogo kochasz. Pieprzysz, kogo pieprzysz. To powinno być wystarczające – żadnych etykiet. Żadnych stygmatów. Tylko być. Ale życie nie jest takie. Ludzie zawsze znajdą rzeczy, które nienawidzą. – Liczę na to – Frederick mówi – za trzy tygodnie. – Racja. – Obaj się żegnamy przed rozłączeniem. Wracam do domu i umieszczam mój pusty kubek w zmywarce, starając się nie czuć dziwnie z powodu 247

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

odprawienia przez Fredericka. Zamierzam przyjąć jego radę i przespać się. Ale nie chcę obudzić Rose przy wślizgiwaniu się do łóżka, więc udaję się na dół, żeby przespać się na niższym piętrze – w pokoju, który Daisy używa do dzielenia z kilkoma szczurami. Teraz jest czysty, ale używaliśmy go jako przechowalnia. Gdy schodzę po schodach i idę krótkim, wąskim korytarzem coś uderza o ścianę. Staję twarzą do drzwi i nasłuchuję uważnie, zanim wchodzę, skupiając się na odgłosach. Może… jęczących i stękających. Dźwięki są głośniejsze i odróżniam ciężko dyszący nieznany męski głos. – Achhhh… tak… kochanie, właśnie tu. Dobra dziewczynka. Czuję się usprawiedliwiony do otwarcia drzwi, bo ktokolwiek uprawia seks, nie powinien tego tutaj robić. Więc przekręcam klamkę, ale ona klika. Zamknięte. Słyszę jakieś stłumione przekleństwa od faceta. – Ktoś próbuje wejść – mówi. Nie chcę dojść do nieracjonalnych wniosków. Jakby po drugiej stronie była Rose. Nie ma powodu, żeby to była ona. Logika mówi, że nie jest. Ale zaczynam głupio wyobrażać sobie Rose na kolanach z jakimś innym pieprzonym kolesiem. Walę pięścią w drewno. – Otwierać. – W moim gardle tkwi gula w tym nienaturalnym, bezsensownym strachu. Nie ma jej tam, Connor. Na moją prośbę drzwi otwierają się w sekundy i patrzę w dół na Daisy. Staram się odsunąć nagły problem, który mam i spojrzeć na sytuację trochę bardziej analitycznie. Ona zrobiła ledwie szparę w drzwiach i zablokowała wnętrze pokoju swoim ciałem, a w konsekwencji ukryła swojego chłopaka (mam nadzieję) z widoku. Studiuję jej sylwetkę. Jest kompletnie ubrana w dresy i top na ramiączkach. Nie zarumieniona. Nie spocona. Nie rozpalona czy szczęśliwa. Ale nie wygląda też na wkurzoną. Tylko rozczarowaną. Nieusatysfakcjonowaną. A może nawet nieco 248

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zadowoloną, że przeszkodziłem. – Czego potrzebujesz? – Posyła mi sympatyczny uśmiech i jest raczej przekonujący. Jeśli nie byłbym tak genialny w odczytywaniu ludzi, pomyślałbym, że miała najlepszy dzień w życiu. – Kim jest twój przyjaciel? – pytam wybierając bycie bezpośrednim. – Och… słyszałeś go… – Stuka palcami o framugę drzwi i wyciąga szyję za swoje ramię. – Mówiłam ci, że byłeś głośny. – Tak się dzieje, jak dziewczyna daje dobre… – Śniadanie – Daisy mówi z promiennym uśmiechem. – Myślę, że powinnam zrobić wszystkim śniadanie. – Zrób to – mówię jej – a kiedy będziesz gotowała, ja porozmawiam z twoim przyjacielem. Macha na mnie od niechcenia. – Nie ma potrzeby. Zobaczysz go w Alpach. – Odchrząka. – Produkcja chce, żeby jechał w podróż. – Kiwa się nerwowo na piętach, a to teraz jej jedyny ruch. Więc to jest jej nowy chłopak. – A ty nie chcesz, żeby jechał? Wzrusza ramionami. – Jestem szczęśliwa, że przez tydzień będziemy z dala od paparazzi, ale nie jestem zbyt podekscytowana pomysłem przesłuchujących go Lo i Ryke. – Więc powinien zacząć ze mną, przygotuję go – mówię manipulując nią trochę. Ale to dla dobra sprawy. – Chcę tylko mieć cywilizowaną rozmowę. – Jasne. Brzmi dobrze. – Ale widzę obawę za fasadą, którą stworzyła. Daisy ma talent w ukrywaniu swoich prawdziwych uczuć, w czym ja jestem ekspertem. Zanim wychodzi odwraca się w korytarzu i mówi, podczas gdy idzie do tyłu. – Mógłbyś… może zrobić mi przysługę i nie wspominać Rose, że Julian wydawał te 249

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dźwięki? To dziwne. Rose wie, że Daisy jest aktywna seksualnie. Ona też jest zwolenniczką kobiet odkrywających swoją seksualność, nawet jeśli sama była zbyt nieśmiała do odkrywania swojej. Bazując na braku potu i zarumienienia, zakładam, że Daisy nie uprawiała seksu. – Rose to nie obchodzi – kończę mówiąc. Ale Daisy to wie, więc co jest prawdziwym problemem? Daisy klaszcze dłońmi. – Racja. Dobrze. – Wskazuje schody kciukiem. – Więc śniadanie. – Znika pozostawiając mnie z dziwnym uczuciem w brzuchu. Coś jest nie tak z Julianem. Popycham drzwi i znajduję opalonego kolesia z potarganymi brązowymi włosami i nieogoloną twarzą. Najprawdopodobniej Włocha. Moja pierwsza reakcja: Na pewno jest modelem. Mogę powiedzieć to na podstawie jego uderzających rysów twarzy i jestem pewien, że poznała go w pracy. A potem w minucie, w której staje przed lustrem i przeczesuje włosy palcami, żeby je wystylizować, widzę prawdziwy problem. Ten koleś nie jest nastolatkiem. Nawet nie jest blisko. – Hej, stary – kiwa na mnie. – Nie jesteś jej bratem, prawda? – Krzywi się już oczekując ostrych słów. Nie wie nawet, że ona ma tylko siostry. – Więc ty jesteś nowym chłopakiem Daisy? – pytam celowo nie odpowiadając na jego poprzednie pytanie. On niespokojnie kiwa się na piętach. – Tak jaaakby… – Cóż, pojęcie chłopak nie ma więcej niż jedno znaczenie. – Opieram ramię o futrynę. Albo randkujecie albo nie. 250

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mruży oczy, jakby był zdezorientowany. – Cóż, wcale się nie pieprzymy. Ona jest nieletnia. – Chwyta swój płaszcz z krzesła. – Jak to nazwiesz? Kłamstwem11. – Możesz nadal być skazany na sodomię za obciąganie – prostuję. – Więc nazwę to pieprzeniem. Jego twarz blednie. – Słuchaj, jestem modelem. Znam Daisy od prawie roku. Jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi. – Masz około… dwadzieścia dwa lata? – pytam. – Dwadzieścia trzy. Kurwa. Ryke ma dwadzieścia trzy. On go zabije. Kręcę głową. Daisy jest zdezorientowana. Wyczytuję to z jej twarzy prawie za każdym razem, kiedy ją widzę. Ma karierę i od czternastego roku życia była traktowana jak dorosła przez branżę modową, agentów, fotografów i modeli jak Julian. Ale są tam ludzie, jak Lo i Lily, którzy widzą ją jako małą siostrzyczkę. Którzy traktują ją jak nieletnią, która nie osiągnęła poziomu dojrzałości. Wiek jest numerem, który nie odzwierciedla okoliczności, środowiska czy psychologii. Wiek ma dla mnie małe znaczenie, kiedy jakiś trzydziestolatek zachowuje się jak dzieciak, a jakiś nastolatek bierze odpowiedzialność za dom. Nie oceniam ludzi bazując na dwóch liczbach. Oceniam ich od podszewki. Zamierzałem porozmawiać z Daisy o jej sytuacji. Dając jej znać, że wydaje się zdezorientowana, bo to tylko budowa społeczeństwa jest przyczyną jej uczucia 11 A mnie się zdaje, że to prawda. Mam wrażenie, że Daisy nie jest aktywna seksualnie, albo przynajmniej nie tak bardzo jak się wydaje. Ale tego pewnie dowiemy się w 2 tomie, jeśli pierwszy będzie cieszył się powodzeniem, bo na razie średnie zainteresowanie jest. Szkoda, bo tłumaczy się rewelacyjnie ;)

251

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zagubienia. Bez względu na to, w jak wiele pudełek ludzie próbują cię włożyć, tak długo jak znasz siebie, na koniec będzie z tobą w porządku. I może musisz grać według ich zasad, dopasować się do ich etykiet i używać ich definicji – robiłem to całe moje życie – ale największe znaczenie ma to, w co wierzysz. Ale nigdy nie miałem z nią tej rozmowy. Frederick często przypomina mi, że nie jestem psychiatrą świata. Mogę zaglądać w głąb ludzi, ale muszę wybrać, kogo i co chcę naprawić. Daisy jest wystarczająco mądra, żeby dotrzeć tam sama. Potrzebuje tylko trochę czasu. Zakazanie jej przyjaźni i związków nie rozwiąże problemów. To będzie po prostu kolejnym mylącym przypomnieniem, że dwie cyfry znaczą więcej niż jej poziom dojrzałości. Więc muszę ścierpieć bycie miłym dla jej chłopaka. – Rada – mówię od niechcenia. – Jeśli masz zamiar nocować w tym domu ze swoją dobrą przyjaciółką, zachowaj swoje orgazmy do minimum. Mogę nie być tym, który złapie was następnym razem, a to brzmiało, jakbyś zadowalał swojej jaja. – Więc… kogo dokładnie powinienem unikać? – śmieje się. – Wszystkich poza mną – mówię mu. Śmieje się ponownie, jakby to był żart. Nie przerywam kontaktu wzrokowego, a jego uśmiech słabnie. – Och… – mamrocze. – Cholera, to źle co? - Tak, stary, to źle. – W duchu cierpię z powodu mojego słownika, ale on Wydaje się lepiej na to reagować. Jego ramiona rozluźniają się, gdy znowu przyodziewa lekki uśmiech. To prawie jakbyśmy byli przyjaciółmi. Kolejny do mojej kolekcji. Jak chore to jest? Frederick – och czekaj, nie mogę do niego zadzwonić. Rozdrażnienie rośnie i 252

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

rośnie. Potrzebuję tylko pieprzonej drzemki. – Julian, myślisz, że mogę dostać twój numer? Jedziesz z nami w Alpy, prawda? – Taaa. – Recytuje swój numer i zapisuję go w moim telefonie. Nie mam zamiaru kiedykolwiek do niego dzwonić, ale jeśli coś stanie się Daisy, kiedy z nim będzie – to będzie ważna informacja. – Myślisz, że możesz zawołać Daisy na dół, kiedy pójdziesz na górę? Byliśmy tak jakby w środku czegoś, no wiesz. – Posyła mi jedno z tych spojrzeń, które mogłyby towarzyszyć trąceniu łokciem w bok. On naprawdę jest idiotą. – Nie – mówię stanowczo. – Możesz użyć ręki do skończenia. Ona musi zrobić śniadanie. – I coś mówi mi, że ona nie chce cię dotykać. Nie mogę na niego patrzeć bez chęci spoliczkowania go i wgniecenia w drzwi. Więc wychodzę po zapisaniu jego numeru. Idę na górę i staram się nie obudzić Rose, gdy wślizguję się do łóżka. Dzięki Frederickowi, teraz mogę przespać ten dzień.

253

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[24] ROSE CALLOWAY – Widziałaś, co stało się na lotnisku? – Lily pyta z wielkim, głupim uśmieszkiem. – Ani jedna osoba nawet nie zamrugała w moim kierunku. I wystarczyło włożyć okulary. – Przed klapnięciem na łóżko pozwala sobie na doceniające westchnienie. – Myślę, że kocham Francję. Nie mogę powstrzymać uśmiechu. Zobaczenie mojej siostry szczęśliwej jest szczególnym wydarzeniem. Nasza podróż w Alpy była zaplanowana od czasu, kiedy produkcja chciała sfilmować nas w warunkach wakacyjnych. Ale to nie mogło nadejść w lepszym czasie. Wszyscy potrzebowaliśmy przerwy od rozwścieczonych paparazzi. Chatka została wynajęta i zaopatrzona w drewno, bo pod koniec marca klimat nadal szczypał i śnieżył. 3 miesiące – Mama Trzy miesiące i Lily będzie mężatką. 3 miesiące i muszę skończyć suknię. Po pięciu szkicach, myślę, że zaprojektowałam idealną i zabrałam tutaj kilka tkanin, żeby zacząć. Connor mówi, że powinnam po prostu oddać to krawcowym, ale chcę, żeby była idealna. Jeśli to jest jedyna rzecz, którą zrobię dla Lily właściwie – to cały ślub jest w moich oczach sukcesem. Może nie dla mojej matki, ale dla mnie – zdecydowanie. Wszyscy rozpakowują zakupy spożywcze, podczas gdy Lily i ja sprawdzamy łóżka, żeby przydzielić pokoje. Nienawidzę rujnować jej nagle wesołego nastroju rozmową o ślubie, ale ona stworzyła doskonała okazję. 254

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Więc skoro lubisz Francję, nie będziesz miała nic przeciwko, żeby twój ślub był w Paryżu. Lily podniosła swoje ciało na łokcie. – Czy to znaczy, że reporterzy nie będą tego filmować? – Ślub ma być w krajowych wiadomościach, emitowany w wielu sieciach kablowych sponsorowanych przez Global Broadcasting Association, jakby Lily i Lo byli rodziną królewską. GBA kupiło prawa do filmowania nas, walcząc z innymi wielkimi nazwami jak ABC, NBC i CBS. – Myślę, że przylecą po to. – Och… Cisza ciągnie się dłużej niż powinna, napięcie rośnie. – Mogę to zmienić, jeśli chcesz. Po prostu nie dałaś mi żadnych pomysłów czy wskazówek, czego chcesz. – Za trzy miesiące chcę być nadal zaręczona. – Lily… Podnosi dłonie. – Wiem – protestuje z westchnieniem. – To nie jest opcja. – Myśli przez chwilę. – Myślę, że Paryż będzie zabawny. – Uśmiecha się. – Możemy mieć naleśniki na ślubie? – Już zamówione. Zeskakuje z łóżka i obejmuje mnie w pasie swoimi cienkimi ramionami. – Dziękuję, Rose… – przerywa. – Przepraszam, że utrudniam ci planowanie tego. – Jest okej. Lubię wyzwania – kłamię. To rzecz Connora. Wyzwania. Gry. Ja wolę, żeby moja ścieżka była tą łatwą. *** Ryke wypuszcza wyczerpane westchnięcie, gdy popycha frontowe drzwi 255

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wspierany dwoma jedenastokilogramowymi walizkami w ramionach. – Co ty kurwa zabrałaś, Rose? – Swetry i kurtki zajmują więcej niż stroje kąpielowe – bronię się z kuchni. Lily, Daisy i ja zaczynamy wyładowywać zapasy do drewnianych szafek i robimy na obiad zupę. Ben, Brett i Savannah nadal są tutaj, ale milczą krzątając się wokół, próbując rozładować ich sprzęt tak szybko jak to możliwe. Savannah jest najszybsza i powstrzymuję się od dopingowania jej, ale zasługuje na pochwałę. Te ustrojstwa do nagrywania są ciężkie. Już jest na nogach kierując się ku nam. Loren wlecze się za Rykem, idąc przez śnieg z workiem marynarskim Lily przewieszonym przez ramię. Obserwuje walkę swojego brata, aby utrzymać walizki w ramionach. Loren nie wygląda na zaskoczonego moim przepakowaniem, biorąc pod uwagę, że brał udział w wielu naszych rodzinnych wycieczkach. – Wiesz, to ma kółka – Loren mówi mu, jakby był kretynem. – Kurwa, śnieg sypie – Ryke warczy. Loren odwraca się do mnie. – Czy ty nie masz niewolnika - to znaczy chłopaka. – Miga sardonicznym uśmiechem. Z doskonałym wyczuciem czasu Connor wchodzi przez drzwi, z łatwością niosąc dwie moje inne torby. Tak, mam problem z przepakowaniem. Potrzebuję wyboru i chętnie wniosłabym do środka mój własny bagaż, ale podzieliliśmy obowiązki. – Właśnie o tobie rozmawialiśmy – Loren mówi Connorowi. – Słyszałem – odpowiedział. – Pod względem prawa własności, oboje jesteśmy na równej stopie…. Chyba, że mówisz o łóżku. – Widzę, jak jest apodyktyczna. 256

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor uśmiecha się i prześlizguje się obok Lorena oraz Ryke, żeby upuścić moje bagaże. Brwi Lorena podnoszą się w zdezorientowaniu, podczas gdy moja szyja nagrzewa. Lily szarpie mnie za ramię. – Zrobiliście coś, prawda? – pyta syczącym szeptem. – I nic mi nie powiedziałaś? Savannah zbliża się ze swoją kamerą, jej czerwone warkocze kontrastują z czarnym, grubym swetrem z mini różowymi czaszkami. Jej gotycki wygląd jest całkiem słodki i jest bardziej skłonna do uśmiechu niż świniowaty Brent, który wygląda na szczęśliwego, kiedy złapie Lily na robieniu czegoś seksualnego. On nadal jest moim najmniej ulubionym z trzyosobowej załogi. – Może – odpowiadam Lily wymijająco. Przy kuchence Daisy miesza zupę dużo chochlą, uśmiechając się promiennie, dopóki nie podnosi wzroku i jej oczy spotykają kogoś. Podążam za jej wzrokiem i znajduję jej „chłopaka”, który powoli wchodzi do chatki smsując na swoim telefonie. Wysoki, ciemnowłosy, włoski, w jednej czwartej hiszpański. Miałam z nim pięciominutową rozmowę w samolocie i było jasne, że Daisy nie ukrywała Juliana przez nami, bo jest głupi. On jest sześć lat starszy od niej. Powiedzenie,

że

większość

z

nas

było

niezadowolonych,

byłoby

nieporozumieniem. Żadne z nas jeszcze nie krzyczało. Głównie dlatego, że w czasie podróży kamery przyczepiły się do naszych twarzy czekając, aż eksplodujemy na Juliana. To dlatego Scott odmówił przerwania kręcenia. Chciał tej chwili. I do tej pory żadne z nas nie dało mu tego. Co postawiło Scotta w zajebiście wkurzonym nastroju. Jestem wyjątkowo radosna z tego powodu. Mogłabym kręcić się w sukience i 257

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

trzymać wyciągniętą dłoń czekając, aż ptak wyląduje na moim palcu. Obraz Złej Czarownicy wykonującej ten numer taneczny, to ja w tej chwili. Odwracam się do Lily. – Najwyraźniej wszyscy mamy tajemnice. – Hej – mówi Daisy wiedząc, że nawiązuję do niej. Macha na mnie swoją dłonią. – Wiedziałam, że tego nie zaaprobujesz. Jeśli produkcja nie zmusiłaby mnie do zabrania go, byłby w Filadelfii. – Ja jedynie nie aprobuję tego, bo jeśli się pieprzycie, to jest nielegalne – przypominam jej. – Rok. Tylko tyle musisz poczekać. – Wróćmy do tematu – nalega Lily. – Connor powiedział, chyba, że mówisz o łóżku. To oznacza, że coś robiliście. Miesiące temu Lily wczołgałaby się pod stół, żeby uniknąć dyskusji o seksie. Teraz to ona popycha o szczegóły. To wystarczy, żeby przerwać moją ciszę. – Zrobiliśmy pewne rzeczy – mówię jej szeptem. Ale wiem, że Savannah wyłapuje każde słowo. – Rzeczy? Jakie rzeczy? – Uśmiecha się od ucha do ucha, podekscytowana ze względu na mnie. Zastanawiam się, czy pamięta swój pierwszy raz lub czy to było coś tak mglistego jak jej inne seksualne doświadczenia. – Czekaj, chcę posłuchać – mówi Daisy. Odchodzi od kuchenki i zamyka nasz mały okrąg. – Jeszcze nie mieliśmy seksu, więc nie ekscytujcie się. – Czasami rzeczy mogą być lepsze niż seks – mówi Lily szturchając mnie w ramię kościstym palcem. Daisy pozostaje cicho, jej wzrok dryfuje. – Daisy nie zgadza się z tobą, Lily – mówię. – Co? Nie, ja… okej, tak jakby. 258

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Krzywi się trochę, gdy przywołuje kilka wspomnień, z każdym słowem machając teatralnie dłońmi. – Dla mnie są dość porównywalne. Palcówka, oral, seks – wszystko w okolicach meh12. Myślę, że nie jestem po prostu zaprogramowana do seksu. Jestem jak antyseksualna bogini. Przeciwieństwo Lily, wiecie? Lily czerwienieje. – Fuj… – Kładzie dłonie na swojej gorącej twarzy. – Moje ciało zdradza mnie za każdym pieprzonym razem! Nie wiem, dlaczego te słowa mnie zawstydzają. – Bo jesteś seksoholiczką – przypominam jej. – Głupi ludzie sprawiają, że czujesz się, jak dziwka, gdy im to mówisz. – A wtedy odwracam się do Daisy. – A to jest śmieszne. Daisy uśmiecha się, ale widzę jej strach – to, że ona naprawdę nigdy nie będzie miała przyzwoitego, pieprzonego orgazmu. – Możesz mieć orgazm – mówię jej. – Po prostu musisz znaleźć odpowiednią osobę. – Myślałam, że osiągnęła szczyt z wcześniejszym facetem, ale wyjaśniła Lily i mnie, co się stało i to nie brzmiało, jak orgazm. Brzmiało bardziej jak rozliczenie z tego, co było jej dane, co oznaczało niewiele. – A co jeśli nie ma dla mnie odpowiedniej osoby? – pyta poważnie. A potem udaje, że jest cool, wzruszając ramionami. – To znaczy nie mam problemu z byciem dorywczą randkowiczką, singielką przez całe życie. Chciałaś to robić przed poznaniem Connora, prawda? – Tak, ale nigdy nie miałam problemu z zadowalaniem siebie. Daisy przy wielu okazjach powiedziała, że nie może osiągnąć orgazmu przez masturbację, nieważne, jak bardzo się stara. Jedyną rzeczą, o której mogę myśleć to to, że robi to źle. Nawet znalazłam książkę, która dosłownie pokazuje, jak się dotykać 12 Czyli nic specjalnego. Meh oznacza niechęć, obojętność.

259

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– a ona powiedziała, że nadal nic się nie zdarzyło. Oczy Lily rozszerzają się na mnie, sprawiasz, że ona źle się czuje. Ups. Takt. Czasami go tracę. – Znajdziesz kogoś – mówię, ściskając jej ramię zachęcająco. Ale myślę, że ściskam nieco za mocno, bo się krzywi. Puszczam. – …Po prostu nadal randkuj. A kiedy znajdziesz frajera, rzuć go szybko. Proszę. Daisy przytakuje. – Więc jak daleko zaszłaś z Connorem? – Myślałam, że zapomnicie zapytać. – Nie ma mowy – Daisy i Lily mówią zgodnie. – Robiliśmy rzeczy… – Przypominam sobie, jak dusił mnie pierwszy raz i osiągnęłam bardzo błogie spełnienie, a potem wiele razy, kiedy sprawił, że doszłam dzięki jego palcom. Prawie każdej nocy zabawialiśmy się, ale jeszcze nie uprawialiśmy seksu. I nie robiliśmy niczego bardziej perwersyjnego niż przywiązanie moich nadgarstków do słupka łóżka. – Chcemy szczegółów – Lily mówi z szeroko otwartymi oczami. – Jak… jakie rzeczy? Czuję gorące spojrzenie kamery. Chcę zachować pewne osobiste rzeczy przed nimi i wiele osobistych od narodu. – Dobre rzeczy – mówię wymijająco. Robię lekki gest głową w stronę kamery i obie łapią, zaczynając odpuszczać rozmowę. Kończę ją z – Jest lepszy, niż mogłam sobie wyobrazić. – A masz, Scott. Daisy promienieje z tęsknotą w oczach za czymś podobnym do tego, co mamy Lily i ja. Naprawdę mam nadzieję, że pewnego dnia znajdzie miłość i coś więcej niż meh seks. Jej spojrzenie dryfuje. – Zobaczcie, kto się pokazał. Scott stoi w drzwiach pisząc na telefonie. Zanim przyleciał do Francji, zatrzymał się w Los Angeles na spotkanie produkcji z GBA. Wkłada telefon do 260

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kieszeni, a jego oczy odnajdują moje. Lizusowski uśmiech jedynie rozgrzewa moją klatkę piersiową. Nie jest już tak wkurzony jak był na lotnisku. Poważnie rozważam wylanie wrzącej zupy na jego łeb. Ale tego nie robię. Bo wtedy pójdę do więzienia za napaść na niego. I prawdopodobnie będę nazywana nienawidzącą mężczyzn, bardziej niż już jestem, co nie sądzę, że uzasadnia ten tytuł. A jeśli tak… muszę nad tym popracować. Więzienie i moja duma naprawdę są jedynymi dwiema powstrzymującymi mnie rzeczami. Mogę udźwignąć go nachodzącego mnie, ale kiedy on prowokuje moje siostry ze znaczącymi i obraźliwymi komentarzami, morderstwo brzmi na tak tego warte. Ten tydzień ma być przerwą od chaosu, ale mam wrażenie, że to wszystko dopiero się zaczyna.

261

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[25] CONNOR COBALT – Więc wy ludzie jesteście jakby wstrętnie bogaci – Julian mówi ściskając szyjkę butelki piwa. Lo, Ryke i ja wyciągnęliśmy Juliana na zewnątrz po kolacji. Skoro Daisy nie ma brata, nasza trójka atakuje pytaniami jej nowego chłopaka. Naprawdę jestem tutaj, żeby upewnić się, że Ryke nie uderzy go, a Lo nie wywoła jego płaczu. Ben przegrał w kamień-papier-nożyce z Brettem i Savannah, więc wytrzymuje zimno, żeby nas filmować. – Nasi rodzice są obrzydliwie bogaci – Loren mówi Julianowi. – Żyjemy dzięki ich hojnym darowiznom. – Fundusze powiernicze – Ryke poprawia. – Ja zarabiam własne pieniądze – wtrącam i biorę łyk wina. Obaj Lo i Ryke mają puszki Fizz w dłoniach, nie jak zwykle alkohol. Loren posyła mi spojrzenie. – Taa, z firmy twojej mamy. Potrząsam głową. – Dała mi pięć tysięcy dolarów na dwunaste urodziny. Zainwestowałem je i nieźle zarobiłem. Nie mam funduszu powierniczego. – Odmówiłem, kiedy mi zaoferowała. – Powinniśmy zagrać w pijacką grę – mówi Lo. – Za każdym razem, kiedy Connor Cobalt sprawia, że czuję się głupi, pijemy shota. – Jestem trzeźwy od piętnastu miesięcy – przypomina mu Ryke. – Zawsze umieszczasz nad wszystkim czarną chmurę, bracie – Lo ripostuje, choć w jego głosie jest więcej humoru niż wrogości. – Co o tym myślisz? – Ryke pyta Juliana. 262

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Julian ledwie wzrusza ramionami pod wpływem hardcorowego spojrzenia Ryke. – Co myślę o czym? Nikt nie rozwija, bo nie ma tu nic do rozwijania. – Nie śpisz w jej pokoju – Lo ostrzega. Julian chlasta swoim piwem w krótkiej chwili kontemplacji (najwyraźniej niewystarczająco długiej), bo głupio mówi: – Już wcześniej spałem z nią w tym samym łóżku. Nie widzę w tym wielkiej sprawy. Lo wypuszcza krótki śmiech w stylu czy ten koleś jest poważny? – Nie widzisz wielkiej sprawy? – Robi krok do przodu. – Pozwól mi to przeliterować dla ciebie Julius… – Julian – ledwie ma czas na poprawienie go. – Masz dwadzieścia, kurwa, trzy lata – Lo mówi bez wahania. – Ile masz lat, Connor? – Dwadzieścia cztery. Lo odwraca się do Ryke i szyderczo przechyla głowę. – A co z tobą, Ryke? – Dwadzieścia trzy – Ryke mówi. Lo dotyka swojej klaty. – Ja mam dwadzieścia dwa. – To świetnie – Julian mówi trochę osłupiały tym co się dzieje. Tylko czekaj, Julian. On tam zmierza. – Uważam siebie za dość mądrego – Lo mówi – ale ty musisz być naprawdę pieprzonym idiotą, jeśli myślisz, że będziemy okej z tym, że ktoś w naszym wieku śpi z siedemnastoletnią małą siostrzyczką naszych dziewczyn. Julian nie jest nawet wystarczająco inteligentny, żeby załapać oczywisty błąd w oświadczeniu Lo – że Ryke nawet nie ma dziewczyny w tym scenariuszu. Wzrusza ramonami wciąż nie widząc problemu. – Ona jest modelką, 263

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

człowieku. Spędzamy razem noce w mieszkaniach naszych przyjaciół w Nowym Jorku. Ona wcześniej wciągała kokę. Myślę, że ona jest obok nadopiekuńczej braterskiej rutyny. Może nie zauważyliście, ale jest dość dojrzała. Lo zaciska zęby i odwraca do mnie głowę. – Możesz uwierzyć w tego kolesia? Tak, mogę uwierzyć, że on jest kretynem. Ale jego argument jest przekonywujący. To nie znaczy, że myślę, iż powinien spędzić noc w łóżku Daisy. Nawet nie jestem pewny, czy ona tego chce. – Śpisz na kanapie – mówię mu spokojnie. On tylko potrząsa głową z nadąsanymi ustami, nawet nie biorąc tego pod uwagę. – Nie, nie śpię. – Poważnie skopię jego pieprzoną dupę – mówi do nas Ryke. – Stoję tutaj, człowieku – Julian wtrąca. – Jaki jest twój problem? – Masz dwadzieścia trzy lata – Ryke prycha – i pieprzysz siedemnastoletnią dziewczynę. – Nie pieprzymy się. I czy ty nie jesteś jednym z Księżniczek z Filadelfii, który zawsze jest obok Daisy? – Jego brwi podnoszą się w oskarżeniu. – Może to ty ją pieprzysz. Albo jesteś po prostu zazdrosny. Taaa, to prawdopodobnie to. Zanim Ryke ma szansę na pchnięcie, Lo staje przed jego ciałem blokując go od chłopaka Daisy. – Julius – Lo mówi, teraz celowo używając złego imienia, bo wie, że to go irytuje. – Może czujesz się cholernie obrzydliwie będąc z siedemnastolatką. Zachowaj swoje gówniane uczucia dla siebie. Nie zarzucaj nimi mojego brata. – Nic nie zrzucam. Widziałeś, jak on na nią patrzy? W tej chwili on chce być mną. Lo zwykle miałby gotową pogardliwą ripostę, ale jest zajęty krępowaniem 264

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke`a, który próbuje wyrwać się do przodu prawdopodobnie po to, żeby walnąć Juliana w twarz. Lo opiera ramię na klacie brata, zmuszając go do wycofania. Ryke patrzy zdegustowany na chłopaka Daisy, a facet po prostu spokojnie popija swoje piwo. Ale wyczuwam wzbudzającą wrogość cechę w nieruchomej postawie Juliana, w sposobie jaki obserwuje Ryke`a sokolim spojrzeniem. On jest typem faceta, który uwielbia, jak się z nim walczy – tylko żeby udowodnić, że jest większym pieprzonym mężczyzną. Z drugiej strony Ryke, chce tylko chronić wnętrze tej dziewczyny. To interesująca dynamika. Taka, której prawie uwielbiam być świadkiem, ale pobudzanie tego gówna daje Scottowi tylko to, czego chce. A raczej wolę walnąć go w twarz, niż pomóc urosnąć jego irytującemu uśmiechowi. – Wszyscy kogoś wygrywamy – Julian mówi do Ryke`a – i wszyscy kogoś tracimy. Znajdziesz inną dziewczynę, która będzie do ciebie lepiej pasować. Chociaż ona nie będzie tak gorąca jak Daisy i nie ma mowy, że będzie tak dobrze lizać kutasa. Szczęka Lo opada. Ryke prawie to traci. Wykrzykuje na całe gardło ciąg przekleństw. Wyłapuję skurwysyna, stawiającego fiuty i nowe – pieprzącego fiuty. Śmiałbym się, ale tak bardzo chcę zrzucić Juliana z werandy – tylko nie wyrażam tego z tak gwałtowną agresją. Żyły w szyi Ryke`a pulsują, jego twarz czerwieni się, gdy krzyczy i wskazuje na Juliana, który zaczyna odkrzykiwać. – Nie wiesz nic o tej dziewczynie! – Ryke krzyczy. – A ty tak, prawda?! – Pieprz się! – jest jedyną odpowiedzią Ryke`a. To zmieniło się w walkę kretynów. Teraz pięści byłyby odpowiedniejsze. Ale jedyną rzeczą powstrzymującą Ryka od położenie się na Juliana jest Loren, który stoi 265

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pomiędzy nimi, jak ludzka bariera. Nawet nie próbuję go uspokoić. Głęboka część mnie chce, żeby Ryke go po prostu uderzył. – Sorry, człowieku – Julian szydzi, gdy ich głosy się zniżają. – Powinieneś zacząć z nią randkować rok temu, kiedy była singielką. Możesz ją mieć, kiedy ja skończę. Paskudny smak roznosi się w moich ustach. Lo patrzy na Juliana jakby świat przesunął się bez jego zgody. – Co ty kurwa właśnie powiedziałeś? Ryke ma czysty mrok w swoich oczach, nic więcej. Jego mięśnie naginają się dłużej, niż musi wytrzymywać tego faceta. – On może ją mieć, kiedy skończę – Julian powtarza. – Mogę dać ci dokładną datę. Będę potrzebował około trzech godzin 20 lutego przyszłego roku. Potem możesz ją mieć. Zaznacz w kalendarzu. 20 luty. Jej osiemnaste urodziny. I właśnie, kiedy Lo ma się odsunąć z drogi i uwolnić swojego wkurzonego brata, tylne drzwi się otwierają. Lily wychodzi ubrana w czarne futro Rose, które pożera jej chudą sylwetkę. Wszyscy pozostają napięci, ale nikt się nie rusza, żeby uderzyć przy niej Juliana. – Hej, chłopaki. – Człapie do naszej grupki, kiedy milkniemy. Zauważa napięcie między chłopakami i szybko wślizguje się pomiędzy Lo i Juliana, próbując zredukować perspektywę walki. Dziewczyny są sprytne. – Rose i Daisy chcą zagrać w grę. – Wkłada włosy za ucho. – Pijacką grę. 266

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke odrywa wzrok od Juliana i patrzy w dół na nią. – Troje z nas, kurwa, nie piją, więc jak to ma zadziałać? – Wskazuje na Lily i Lo. Lily wzrusza ramionami. – Myślę, że powinniśmy jakoś w tym uczestniczyć. Będzie zabawnie. Wtóruję. – Wasza trójka może zagrać w rozbieraną wersję. Lo wypuszcza krótki śmiech. – Zawsze próbujesz mnie rozebrać. Moje wargi podnoszą się. – Och i Rose chce z tobą pogadać. – Lily wskazuje na Juliana. – Świetnie – Julian mówi dodając sarkazm. Nawet przewraca oczami, prawdopodobnie życząc sobie, że został w domu. Opuszcza naszą grupę i Ryke traci swoją szansę, żeby położyć na nim pięść. Lo obserwuje, jak Julian znika wewnątrz. – To był pierwszy raz, kiedy nie ostrzegałem faceta, żeby chronił swoje jaja przed rozmową z Rose. – To dlatego, że wszyscy mamy nadzieje, że ona je zmiażdży – mówi zachrypnięty Ryke. Pamiętam, jak delikatnie trzymała mojego kutasa po raz pierwszy i w następnym łyku wina jak najlepiej próbuję ukryć mój uśmiech. Znam ją lepiej niż ktokolwiek.

267

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[26] ROSE CALLOWAY Trzy razy zmienialiśmy taktykę gry, żeby pomóc Lily, ale ona wciąż jest zagubiona. Na szczęście zanim zaczęliśmy, nałożyła warstwę ubrań w swojej sypialni, kołysząc się jak mały bałwanek. Nawet wsadziła wsuwki w swoje włosy i zrzucała je jak „ubrania”. Ściągnęła sweter i spodnie od piżamy, już bez żadnych akcesoriów do zrzucenia, a Scott tym razem odmawia przyłączenia się do kolejnej gry. Jestem trochę podpita, ale nie tak jak Daisy, która potyka się po kuchni próbując znaleźć torbę pianek do kominka. – Ona się zrani – mówię, ale kiedy wstaję, żeby pomóc, wszystko się kręci. Okej, zdecydowanie przekraczam podpicie. Opadam w dół na kanapę i próbuję dojść do siebie. Może nikt nie zauważył. – Z tobą okej, Rose? – Loren pyta z wiedzącym spojrzeniem. Connor przeczesuje moje włosy palcami, co czuję tak cholernie dobrze, że zapominam odburknąć chłopakowi Lily. – Hej, trzymaj się z daleka od pieprzonych noży! – Ryke krzyczy gniewnie na Daisy. Ma już zeskoczyć z kanapy naprzeciwko nas, ale Julian, jej prawdziwy chłopak, toruje sobie drogę przez niego, spacerując do kuchni. Po pouczeniu Juliana o regulaminie gwałtu i sodomii, był on dokładnie taki sam: lekceważący i zmanierowany. To naprawdę cholernie denerwujące. Starałam się wykorzystać obcięcie jego jaj podczas naszej rozmowy, a on po prostu wzruszył na mnie ramionami. Przysięgam, że znajdował się sekundy od poklepania mojej głowy, 268

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jakbym była małą dziewczynką. Connor uratował go od gniewu mojej torebki. Mogłam uderzyć nią w jego głowę. Ale Connor odciągnął mnie i rozproszył obietnicą czegoś nowego dzisiejszej nocy w łóżku. Chociaż nigdy nie określił, co nowe pociąga za sobą. Więc pozostaje mi zgadywać. Ręka Connora opada na moją szyję i pociera nagość mojej skóry swoim palcem i kciukiem. Opieram się o niego, opuszczając oparcie kanapy, które było ciepłe od moich pleców. Ale jego czuć znacznie lepiej, moje ciało mrowi. Scott uzupełnia nasze puste shoty ustawione w linii na stoliku. Futro niedźwiedzia pokrywa drewnianą podłogę, a flanelowe koce okrywają chłodne, brązowe, skórzane meble. Ryke wciąż podsyca ogień, więc nikt nie marznie. To miłe. My wszyscy tutaj. Nawet Savannah i Ben relaksują się w kuchni z napojami, podczas gdy Brett w pojedynkę filmuje naszą grę. Czkam i dotykam ust. Myślę, że ostatnia gra, którą rozegraliśmy była zaplanowana, żeby nas urżnąć. Jedynym problem jest to, że Daisy i ja ważymy mniej niż grający faceci. Ergo, szybciej się napierdalamy. Gra, którą teraz wybraliśmy, Nigdy Wcześniej Nie13, celuje w najbardziej doświadczoną osobę w pokoju, co oznacza, że Lily jest w poważnie niekorzystnej sytuacji. Powinnam wygrać, ale Lily i Loren używają określeń jak: „Nigdy wcześniej nie miałem szóstki na teście z matematyki”. Odwracam się do mojego mniej-niż-podpitego chłopaka. Nieważne ile wina on skonsumuje, nigdy się nie upija. – Ile shotów wypiłeś? – Mniej niż ty. – Tłumaczenie: On wygrywa. – Kto następny? – pyta Scott. Całą noc był popychaczem gry. Myślę, że ma 13 Siedzą sobie w kółeczku i po kolei mówią, „Nigdy wcześniej nie robiłem tego i tego”. Każdy kto robił to, co wymienił gracz, pije.

269

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

oko na Lily, próbując rozebrać ją lub prawie rozebrać przed wszystkimi. Ona siedzi na kolanach Lorena, wyglądając na przerażoną kontynuowaniem gry bez kolejnej wsuwki do ściągnięcia. – Jestem następny – mówi Ryke obserwując twardym wzrokiem, jak Julian prowadzi Daisy do salonu. Julian ma dłonie na jej biodrach, szepcze jej do ucha i zmusza do powrotu na jego klatkę piersiową. Nawet pijana wygląda lekko niekomfortowo, będąc w jego ramionach w naszej obecności. I udowadnia to, gdy wywija się z jego uścisku. Uśmiecha się do niego i składa niewinny pocałunek na jego policzku, żeby to odrobić. On nie pozwala jej się wywinąć. Dosłownie chwyta jej twarz w obie dłonie i wtyka język w jej usta. – Hej, Julius, siadaj, kurwa – Loren traci nad sobą panowanie. Dziękuję ci, Loren. Nie pytam, dlaczego Loren źle wymawia imię Juliana. Każdy wie, że ulubionym charakterem z komiksu Lo jest Julian Keller z X-Mena i Lo zadeklarował (całej kamienicy), że chłopak Daisy nie zasługuje na takie samo imię jak on. Daisy kładzie dłonie na klacie Juliana i odrywa się od niego. Następnie rozsiada się na swoim miejscu obok Ryke`a, Julian garbi się z drugiej strony. Ona siada na krawędzi poduszki, więc on nie może objąć jej ramieniem. Wargi Connora pocierają moje ucho. – Z nią okej. Lo i Ryke mają na niego oko. Przytakuję zdając sobie sprawę, że nie mogę całą noc skupiać wzroku na mojej małej siostrzyczce, chociaż nawet ja widzę, jak ona bardzo chce wepchnąć Juliana w śnieg i zostawić go tam. Ale nie jest wystarczająco niegrzeczna, żeby to zrobić. Ja z całą pewnością zrobiłabym to. 270

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Ryke – Scott wzywa. – Dawaj. Ryke drapie się po szczęce. – Nigdy wcześniej nie… udawałem orgazmu. – To złośliwe – Daisy mówi sięgając po pełnego shota. – Więc może nie powinnaś tego robić – on ripostuje. – I zranić uczucia chłopaka? Scott wskazuje od shota do mnie, a ja potrząsam głową. Nie mam powodu, żeby udawać orgazmu z Connorem. A on jest jedynym facetem, z jakim byłam. Connor przysuwa mnie bliżej, pochyla się do przodu i chwyta shota. Patrzę na niego, kiedy podnosi go do swoich ust. – Nie z tobą – mówi mi. Nawet nie jestem pewna, jak facet może udawać orgazm, ale on jest wystarczająco kreatywny, że nie wątpię, iż robił to dla własnej korzyści. – Wszyscy tak mówią – Scott dodaje jak pięciolatek. Fuj. Jego wtrącenie natychmiast sprawia, że biorę stronę Connora wierząc bardziej mojemu chłopakowi. – Nienawidzę tej gry – narzeka Lily, jedyna osoba, która przegrała tę rundę. Patrzy w dół na swoje dostępne do usunięcia ubrania. – Naprawdę? – mówi Ryke. – Jesteś seksoholiczką. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że musisz udawać orgazm. – On musiał próbować być pomocny. – Nie wszyscy faceci są tak stworzeni jak Loren Hale. – Zazdroszczę – mówi Daisy. Usta Juliana otwierają się z niedowierzania, kiedy ją obserwuje. – Co, nigdy nie udawałam z tobą – z łatwością kłamie i muska go lekko w policzek. Szepcze coś do jego ucha, co relaksuje jego ramiona. Ona jest dobra w zadowalaniu „ludzi”, więc nie jestem zaskoczona, że ta umiejętność przekłada się na zadowalanie „chłopaków”. 271

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Tutaj – mówi Loren chwytając flanelowy koc z dużego fotela, który dzieli z Lily. Owija go wokół jej ramion i osłania jej ciało z widoku. – Zdejmij swój sweter. – To jest łamanie zasad – Scott informuje z bujanego fotela najbliższego stolika. Loren piorunuje go wzrokiem. – Taaa i może przestrzegałbym ich, jeśli nie byłoby cholernej kamery skierowanej na nasze twarze. – On nie chce, żeby świat widział Lily w bieliźnie. Tak naprawdę żadne z nas nie chce. Już jest wystarczająco chorych fanów wysyłających pocztę do domu. Łatwo jest założyć, co mężczyźni zrobiliby dla jej prawie nagiego zdjęcia. Lily umiejętnie ściąga sweter pod kocem i rzuca go na podłogę. Wygląda na bardziej swobodną. – Rose, twoja kolej – mówi Scott. – Nigdy wcześniej nie… nasikałam do zlewu. Łatwizna. Wszyscy faceci piją shota poza Ryke i Lo, którzy się rozbierają. Ryke ściąga swoją koszulę, a Lo usuwa naszyjnik z grotem. A wtedy Daisy sięga po kolejnego shota. Oboje Ryke oraz Julian zamierają i gapią się na nią z uniesionymi brwiami, podczas gdy Connor i Lo próbują powstrzymać śmiech. Alkohol sprawia, że moje usta podnoszą się częściej niż zwykle. – Co? – Ona wzrusza ramionami i odstawia shota kaszląc trochę, gdy kładzie kieliszek na stół. – Wyjaśnij – mówi Ryke wręczając jej kieliszek soku pomarańczowego, żeby przyćmić alkohol. Ona porusza ustami, Dziękuję, zanim to też wypija. – Byłam na imprezie w 272

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nowym Jorku – mówi odstawiając kieliszek – i bardzo mi się chciało siku, ale moja przyjaciółka używała toalety. Więc ja użyłam zlewu. – Dotknęła swojej piersi i czknęła. – Nie jestem dziwna. – Czknęła ponownie. – Wszyscy to robiliście. – My mamy kutasy – Ryke mówi bez ogródek. – Prawda. – Ona się uśmiecha. Opieram głowę na ramieniu Connora, alkohol poluzował moje zahamowania, które pozostały ciasno zamknięte przed wszystkimi. On pachnie tak dobrze – jego droga woda kolońska jest jak cytrusy. – Uwielbiam owoce – szepczę do niego. Wyobrażam sobie siebie składającą pocałunek na jego szyi, ale ruszenie się, aby to zrobić, wydaje się tak wielką praca. Patrzy na mnie z rosnącym uśmiechem. – Będę o tym pamiętać, kochanie. – Nigdy wcześniej nie… byłem zaręczony – mówi Julian, tanie shoty dla Lily i Lorena. Lo przez chwilę gromi go wzrokiem, kiedy ściąga swoją czarną koszulkę z długim rękawem, a Lilly ześlizguje swoje spodnie od piżamy pod kocem. Connor mówi – Nigdy wcześniej nie… zdradziłem. Nikt się nie rusza. A Scott mruga na Connora, jakby był diabłem wcielonym, blokującym jego dramę. Mój chłopak tylko się uśmiecha. – Idealnie. Scott szturcha Bena, żeby powiedział jedno z kuchni. Z pełnymi ustami chipsów on mówi – Nigdy wcześniej nie wciągałem koki. Lily wzdycha. – Nienawidzę tej gry. – Zanim sięga po swoje majtki, dotyka swoich włosów i uśmiecha się, odsłaniając ukrytą wsuwkę. Lo ściąga swoje bokserki, a oczy Lily rozbłyskują w podnieceniu na jego prawie nagi widok. Potrząsa na nią głową, ale nie może powstrzymać uśmiechu. 273

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nagle wszyscy piją shota. Scott, potem Julian, potem Daisy. A Ryke rozpina swój zegarek. Oboje Connor i ja nadal siedzimy. Nie jestem zaskoczona, że prawie wszyscy eksperymentowali z narkotykami, ale nigdy nie miałam chęci wypróbowania kokainy. A jeśli ktoś wywierał na mnie presję mówiłam nie, nie. Nie. Naprawdę nie mam problemu z wyglądaniem jak świętoszka, która odmówiła kreski z przyjaciółmi. Nienawidźcie mnie, jeśli chcecie. Nie jestem tą, która biega w koło naga z rozszerzonymi źrenicami. Loren marszczy brwi na Connora. – Naprawdę nie wciągałeś koki? Nawet raz? – Mam zasadę w sprawie narkotyków. – A jaka jest? – Nie bierz ich. – Uśmiecha się. – Moje ciało jest świątynią. – Taką, do której tylko Rose może wejść – Loren drażni się. – Pozwolę ci kiedyś, kochanie. Nie martw się. Loren się śmieje. Przewracam oczami, ale uśmiecham się na ich „bramans 14”, który był bardzo chwalony na blogach. Ludzie lubią Connora jedynie, kiedy jest z Lorenem. To dziwne. I naprawdę nie potrzebuję kolejnego powodu, żeby być zirytowana Lorenem Hale, więc odpuszczam. Strzepuję to z ramienia. Jak pyłek. Okej, myślę, że się upiłam. Śmiech Lo znika szybko, a on się zamyśla. Od imprezy ekranowej, robi to często. Po prostu kończy ich żarty oniemiały, z nieobecnym wzrokiem. Tak jakby przypominał sobie, że powinien być w stanie wojny z Connorem. Dziesięć minut później nabywam się poważnego buczenia i ostatni raz doszliśmy do Scotta. Wychylam się znad mojej granicy, więc mam nadzieję, że 14 Bromance – brother + romance czyli BFF w męskim wykonaniu, bardzo zażyła przyjaźń bez podtekstów seksualnych.

274

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wybierze odpowiedź przyjazną dziewczynom. – Nigdy wcześniej nie… – Jego wzrok odbija się od każdej z moich sióstr do mnie. – …połykałem spermy faceta. – Pieprz się – mówi Lo, broniąc nas trzech, które Scott wyodrębniał przez całą grę. Powieki Daisy opadają nieco, kiedy sięga po shota. Przewraca jeszcze dwa. Ryke pochyla się do przodu i sprząta jej bałagan. – Możesz pominąć ten jeden, Dais. – Ona może to udźwignąć – mówi Julian chwytając dla niej shota. – Proszę, kochanie. – Przesuwa ku niej kieliszek. Ona zrzuca go na ziemię (niechlujnie), zanim Ryke może wyciągnąć go z jej dłoni. Lily teraz jest naga pod kocem, więc gra się kończy. I ja szybko piję shota, płyn spływa w dół mojego gardła z łatwością, ponieważ czuję się dość dobrze. Ale jeszcze nie źle. Jeszcze jeden i to byłaby inna historia. Ale Daisy zdecydowanie przekroczyła swoją granicę. Odchodzi, ale gdy Connor i ja obserwujemy ją, ona robi coś naprawdę interesującego. Jak tylko Julian zbliża się do niej trochę, Daisy wstaje, chwieje się i siada po drugiej stronie Ryke`a, z dala od swojego „chłopaka”. Szepcze coś do niego, co brzmi jak niewyraźny bałagan. Ale on kiwa głową, jakby zrozumiał. I zdaję sobie sprawę, dokładnie w tej chwili, jak bardzo ona ufa Ryke`owi, żeby ją chronił – nawet przed jej własnym chłopakiem. Julian czerwieni się ze zdenerwowania. Ale nie mam w gardle werbalnej wrogości, żeby go ukarać. Alkohol złagodził mnie do stanu lepkiego. Podoba mi się to raz na jakiś czas. Staramy się ignorować milczący gniew Juliana i kilka minut później, jesteśmy przy naszych tabletach, przewijając blogi plotkarskie o Księżniczkach z Filadelfii i 275

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

próbujemy znaleźć najzabawniejsze komentarze. Lily wije się na kolanach Lorena, mając problem z kontrolą swojego popędu, kiedy jest naga pod flanelą. Loren zaciska ramiona wokół jej talii, a ona przestaje się ruszać. Dłoń Connora opada w dół mojego uda na długiej, czarnej, bawełnianej sukience. Tkanina jest cienka i czuję jego pace w pobliżu miejsca, które naprawdę o niego błaga. Moje usta dotykają jego ramienia, a moje oczy przemykają i spotykają jego, pełne intensywnego pragnienia. Jego ekspresja odzwierciedla moją i czuję wilgoć moczącą moje majtki. On mówi pod nosem: – Mam zamiar pieprzyć cię mocno, Rose. – Głaszcze moją głowę i pochyla mnie do swojej klaty. – Tak mocno, że rano nie będziesz w stanie chodzić. – Dlaczego to brzmi tak dobrze? Dotykam jego baterii mikrofonu na sekundę zdając sobie sprawę, że kamery to wyłapują. Ale oni prawdopodobnie nie wyemitują tego. To jest zbyt sprośne do telewizji. Spoglądam z powrotem na grupę i zauważam, że Daisy odpłynęła, jej głowa spoczywa na kolanach Ryke`a. Julian ją obserwuje, ale nie robi nic, żeby zabrać ją od Ryke`a. Chcę, żeby została z bratem Lo. Ufam osądowi Daisy, nawet pijanej, a ona po prostu wybrała jego. Connor pstryka włącznik swojego tableta i przewija długą listę. Czytam z jego ekranu, gdy on trzyma go dla nas w górze. Słowa zmywają się razem, im dłużej alkohol daje o sobie znać. – Tu jest jeden – mówi Loren. – Ryke Meadows jest największym dupkiem. – Co w tym śmiesznego? – Ryke pyta ze zwężonymi oczami. – Och, myślałem, że tylko czytamy komentarze. – Loren uśmiecha się, gdy 276

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke przewraca oczami. – Mam jeden! – Lily klaszcze w dłonie. – Connor jest dupkiem, ale bzyknęłabym go. – Oczy Lily rozszerzają się na kamerę. – Żeby było jasne, czytałam komentarz! Connor uśmiecha się obok mnie. Kimkolwiek jest ta dziewczyna, nie może go mieć. On jest cały mój. Albo może ja jestem jego. Posiadamy siebie wzajemnie, tak myślę. Patrzę w dół na ekran Connora i słowa nie mają dla mnie sensu. To się nigdy nie zdarza. – Co to znaczy? – pytam Connora prawie przewracając oczami, kiedy wykrztuszam zdanie. Już mogę poczuć jego nadmuchane ego. – Lo i Lily są moimi JPP na zawsze. Lily wypuszcza zachwycony pisk, jej dłonie wystrzeliwują do ust. Podskakuje trzpiotowato na kolanach Lorena, a on trzyma koc wokół jej ciała, żeby ją przykry . – Jesteś poważna? – pyta z podnieceniem. – Nazywają nas JPP? Lo, słyszałeś to? – Słyszałem, miłości – mówi z uśmiechem. – Ale nie potrzebuję nikogo, żeby mi to mówił, abym w to uwierzył. Jej cała twarz rozświetla się na jego słowa. Ja nadal utkwiłam na JPP. Odwracam się do Connora, a on potrząsa głową jak nie patrz na mnie o to. – Co oznacza JPP? – pytam mojej siostry. – Jedna Prawdziwa Para. Jak pary, których fani myślą, że są przeznaczone dla siebie nawzajem – Lily mówi szybko. – Jest używane przez fandomów. Myślę, że odkąd jesteśmy w reality show, teraz się kwalifikujemy. – Dziwne. Ale ona zna te informacje, skoro oboje są w komiksach i ogólnych rzeczach popkulturowych. 277

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Żadne z was tego nie wiedziało? – Loren pyta z uśmieszkiem. – To slang – Connor mówi, jakby to wszystko wyjaśniało. Fakt, że moja siostra i jej chłopak zagięli nas, najmądrzejszych ludzi w pokoju, dosłownie sprawia, że promieniują czystą radością. – Okej, a co z tym: Wysyłam Ryke`owi i Daisy tak mocno, że to boli. Co to do diabła znaczy? – Kończę bełkocząc końcówkę zdania. O mój Boże. Weź się w garść, Rose. On będzie pieprzył cię tak mocno. On nie może cię pieprzyć, jeśli odpłyniesz! Przełykam, ale moje gardło jest jak bawełna i chmury… co jest jedną z najgłupszych myśli, jaką kiedykolwiek wyprodukowałam. Naprawdę jestem pijana. Dobry Boże. Connor przebiega palcami po moim ramieniu tak lekko, że drżę. Przyciąga mnie bliżej siebie. Proszę nie odpłyń, Rose. Lo jęczy, gdy Connor czyta ponownie to, co powiedziała na głos, tylko bardziej spójnie niż ja. – Co? – Ryke marszczy brwi. Lily jest zbyt podekscytowana, żeby wyjaśnić. – Wysyłam jest jak związek. Kiedy ty wysyłasz kogoś chcesz, żeby się połączyli. Jak ja wysyłam Magneto i Mystique w Xmenie: Pierwsza Klasa. – Nie, oni jeszcze nie są kanoniczni15 – Lo wtrąca dodając kolejny termin, który nie ma dla mnie większego sensu. Lily wyjaśnia – Oni nie są razem tak naprawdę. Chcemy tylko, żeby byli, ale kiedy to się zdarza, są kanoniczni. Nadal trzymam się tej nadziei. Connor spogląda między Lo i Lily. – Więc naprostujmy to. Ludzie kibicują Ryke`owi i Daisy, żeby byli razem, ale nie są kanoniczni, bo to się nigdy nie zdarzy. Lily klaszcze i uśmiecha się radośnie. – Jestem świetnym nauczycielem. 15 Hehe nie wiem, czy to dobrze tłumaczę, jakiś slang komiksowy ;)

278

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor wybucha śmiechem. – A to nigdy się nie stanie – Lo dodaje kiwając na brata, żeby upewnić się, że zrozumiał. Myślę, że Lo po prostu boi się ponownego porzucenia. Że jeśli Ryke w odległej przyszłości będzie randkował z Daisy, on straci swojego brata i to poczucie rodziny. To nie prawda, ale wiecie, że ludzie wierzą w to, co mają w sercu. Nie możesz zmienić tego tak łatwo. Julian pozostaje cicho, trawiąc wszystkie informacje chociaż rozmawiamy, jakby nie był już jej chłopakiem czy nawet obecny w tym pokoju. O ile jestem zatroskana, ona po prostu zerwie z nim dzisiaj. Zaczynam myśleć, że Daisy pozostaje z tymi frajerami, bo nie ma serca, żeby ich rzucić. – Hej – Ryke mówi celowo łapiąc kontakt wzrokowy z Julianem. – Mam pieprzonych fanów. – Podnosi swoją szklankę wody i trudno przeoczyć głowę mojej siostry na jego kolanach. Julian wstaje i zbliża się do niego. – Zabieram ją do łóżka. Otwieram usta, żeby odmówić, moje oczy zwężają się, mimo że wódka mnie zmiękczyła. Ale Ryke (trzeźwy) jest szybszy. – Ona z tobą, kurwa, nie śpi. Sorry, stary. – Okej, po prostu oddaj ją, koleś. To gówno robi się nudne. – Czy to nie jest przetwarzane przez twoją pieprzoną głowę? – Ryke pyta z jednym z najgorszych spojrzeń, jakie u niego widziałam. – Nie weźmiesz jej, kurwa. Nie śpisz z nią. Ona zostaje tutaj. – Z tobą, prawda? To się nie stanie. Nie ufam ci, kurwa, z nią. Lily poprawia się na kolanach Lo. – Może spać w moim łóżku, a Lo może iść do pokoju Ryke`a. Prawda Lo? – pyta. On przytakuje – Jasne. – Ale wygląda na zmartwionego zostawieniem Lily 279

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

samej. Nie tylko dla jej własnego bezpieczeństwa względem Scotta, ale także za wzięcie na siebie chronienia Daisy przed jej chłopakiem. Co jeśli Julian wślizgnie się do ich łóżka? Nie znamy go tak dobrze. – Też będę z nimi spać – informuję wiedząc, że i tak wypiłam za dużo, żeby cokolwiek robić z Connorem. Ale żałuję słów, nawet jeśli je wypowiadam. Jeśli Connor się rozczarował, maskuje to doskonale, jego twarz jest zupełnie nieczytelna. – Świetnie – mówi Julian. – Pójdę umieścić Daisy w łóżku jej siostry. Ryke wstaje z Daisy, kołysząc ją w ramionach, a jej nogi zwisają bezwładnie. Poprawia ją tak, że odwraca się do jego klatki piersiowej, wyglądając bardziej na nieprzytomną niż martwą. Julian czeka, aż Ryke poda mu ją. – Po moim trupie, kurwa – Ryke warczy. Zanim zaczną przeciąganie liny moją siostrą, Loren wkracza i odbiera Ryke`owi Daisy. – Biorę ją do łóżka. Lily owija koc mocno wokół swojej nagiej sylwetki i za Lorenem wychodzi z salonu. Julian nadmuchuje swoją pierś, jakby mógł popchnąć Ryke`a i okłada go pięściami. Ale Ryke patrzy na niego w stylu „Zamierzam urwać ci łeb i rzucić go w śnieg”. – Powiedziałabym, że Ryke wygrałby bazując na wyrazie twarzy. Jeśli musiałabym założyć się w ogóle o tę głupią walkę. Naprawdę chcę tylko być sama z Connorem, nawet jeśli już zobowiązałam się do spania z moimi siostrami. Mogę wślizgnąć się później do ich pokoju, prawda? Pijana ja mówi, do diabła tak. Trzeźwa Rose powiedziałaby, gdzie odeszła twoja lojalność, suko? 280

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

W tej chwili pijana Rose jest tak wszechmocna. Connor wstaje, moja podpora znika. Prawie upadam na oparcie, ale podpieram się niepewną ręką. – Powinniśmy iść do łóżka. Jest późno – on mówi. Odwraca mnie i z łatwością chwyta moją dłoń, podnosi mnie na stopy i wspiera mnie ramieniem w talii. Scott mówi do Bretta słowa, których nie mogę wyłapać, a potem kierują się oni do Savannah i Bena w kuchni, żeby przejrzeć stare nagrania. – Taa, nieważne – mówi Julian. Strzela Ryke`owi ostatnie groźne spojrzenie, zanim odwraca się i wspina po schodach do sypialni na poddaszu. Kiedy słyszymy zamykane drzwi, ramiona Ryke`a rozluźniają się. Potrząsa głową wielokrotnie i przebiega palcami po włosach. – Co ci powiedziała Daisy? – pyta Connor. Nie zdałam sobie sprawy, że to była ważna informacja. Okej, nie piję już przez resztę podróży. Ryke gapi się w ziemię, a jego rysy twarzy ciemnieją. – Powiedziała, nie pozwól mu mnie dotknąć. Moja twarz pochmurnieje z obawy. Ona naprawdę myślała, że on może ją wziąć, kiedy jest nieprzytomna? – Nie lubię go – mówię potrząsając głową. – Witaj w klubie. Connor kładzie dłoń w dole moich pleców. – Po prostu bądźmy z nim cywilizowani przez resztę podróży. Daisy musi pracować z Julianem, więc oczywiście stąpa tutaj po grząskim gruncie. – Nie widzę nic pierdolenie grząskiego tutaj – Ryke wypala. – Ona go nie lubi. Więc musi go rzucić. – Nie wszystko jest czarne i białe, Ryke – mówi Connor. – Powinieneś to rozumieć, biorąc pod uwagę twoją sytuację z Daisy. 281

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke się krzywi. – Nie ma żadnej sytuacji. Connor przechyla głowę. – Udawaj głupiego przed swoim bratem, ale ta taktyka nigdy na mnie nie zadziała. – Lubisz ją – dodaję powoli wymawiając każde słowo, więc nie zlewają się w jedno. – Lubienie jej jest w porządku. – Do diabła, lubię każdego faceta, który uszczęśliwia moją siostrę i dobrze ją traktuje. Julian tego nie robi. Ryke piorunuje wzrokiem nas oboje. – To nie jest, kurwa, w porządku. Nie mam nic do niej w ten sposób. Nie mogę. Ona ma siedemnaście lat. – Co kiedy będzie miała osiemnaście? – Connor pyta z podniesioną brwią. Ryke stanowczo potrząsa głową. – Myślisz, że poświęcę moją relację z bratem dla dziewczyny? Więc mnie, kurwa, nie znasz, Cobalt. – Lo to przeboleje. – Taaa, nie widzę, żeby to się stało. I może masz, kurwa, rację – całe to gówno jest dezorientujące. – Jego nos faluje, gdy on wzdycha. – Postaram się nie uderzyć jej chłopaka, okej? Tylko dlatego, że oni razem pracują. – Ryke nie daje nam szansy na odpowiedź. Znika na górze i zatrzaskuje drzwi od swojego pokoju. Odwracam się do Connora i kładę dłonie na jego twardej klacie. – Może… – mówię i milknę. – Mogę później się wślizgnąć do pokoju Lily? Jego oczy wędrują po moim ciele i odgarnia moje włosy z ramienia. Zamiast odpowiedzieć opuszcza mój bok i śmiało idzie do lodówki. Przy kuchennym stole Scott podnosi wzrok znad sprzętu i gapi się między nas. Ale jestem zachwycona Connorem, sposobem w jaki panuje nad pokojem ze swoimi stu dziewięćdziesięcioma trzema centymetrami, jego pewnością siebie, tak niewyobrażalną ilościowo i tak bardzo atrakcyjną. Nieświadomie przechylam się i kołyszę czekając, aż wróci do salonu. Bierze 282

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pojemnik truskawek i w drodze powrotnej kopnięciem zamyka lodówkę. Wgryza się w owoc, zabarwiając swoje usta na czerwono przez sekundkę, zanim zlizuje sok truskawkowy. Gdy zbliża się do mnie, obraca moje ciało w stronę naszej sypialni na głównym poziomie. A potem przyciska swoją pierś do moich pleców i prowadzi mnie twardą ręką na moim biodrze. Dzikie myśli plączą się w mojej głowie, wirując szaleńczo z pomocą wódki. Co on zamierza ze mną zrobić? W naszym pokoju urządzonym w wystroju chatki niedźwiedziej, zamyka za sobą drzwi i sadza mnie na krawędzi łóżka, z czerwono-brązową kołdrą pode mną. – Będziemy uprawiać seks? – pytam go, moja szyja prostuje się w alarmie, gdy przetwarzam te słowa. Stracę swoje dziewictwo? – Nie, Rose. Jesteś pijana – przypomina mi. – Nasz pierwszy raz razem będziesz pamiętała przez resztę swojego życia. A alkohol nie zabierze tego tobie czy mnie. Piorunuję go wzrokiem, moje ramiona wyginają się do tyłu w obronie. – Więc tylko zamierzasz mnie położyć do łóżka? – Jestem widocznie napalona. On otwiera pojemnik ponownie i zjada kolejną truskawkę, nie mówiąc nic. Jego władcza postawa powoduje, że powoli opadam w tył, opierając ciało na łokciach na materacu. Jego przenikliwe spojrzenie strzela we mnie od głowy po palce u stóp, podróżując przez wszystkie miejsca, które pragną jego mocnego dotyku. Wyobrażenie jego na mnie, we mnie, przepływa przez mój mózg w cudownym, toksycznym bałaganie. Przełykam ciężko, gdy zdaję sobie sprawę, czego chcę. – Możesz być ze mną szorstki? – Bez alkoholu, nie jestem pewna, czy miałabym jaja, żeby zapytać, pomimo zyskania większej odwagi w łóżku w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. 283

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

On odkłada truskawki na materac, przysuwa się od niechcenia, z łatwością, z zadowoleniem. Niepewność, co ma zamiar zrobić, ożywia moje serce, a potem jego oczy spotykają moje, jego jedno stanowcze spojrzenie mówi wszystko, mam zamiar dać ci to i więcej. Podnosi mnie i rzuca dalej na łóżko, powietrze odpływa z moich płuc. Wspina się, zanim mogę się zorientować i okręca mnie tak, że mój brzuch jest przyciśnięty płasko do materaca. – Zagramy w grę… – przyciska swoją miednicę w mój tyłek, zanim rozbiera mnie do naga rękoma i odrzuca moją sukienkę na bok. Zimno szczypie moją nagą skórę, a on zrywa mój stanik, ale pozostawia moje niebieskie, bawełniane majtki. – Jaką grę? – pytam bez tchu. Odwracam trochę głowę i obserwuję, jak rozpina swoją koszulę i zrzuca tkaninę. Rozpina swój pasek, a miejsce między moimi nogami boli. Tłumię jęk i próbuję usiąść, ale on kładzie rękę na moim plecach zmuszając moje piersi do pozostania na kołdrze. Jedynym sposobem, w jaki mogę go obserwować, jest przyciśnięcie mojego policzka do materaca. Przynajmniej pozwala mi na to. Zdejmuje swoje spodnie i pozostaje jedynie w bokserkach. Jest niewiarygodnie twardy i kiedy obniża swoją bieliznę, jego kutas wyskakuje gotowy, żeby we mnie wejść. Ale on postawił sprawę jasno, że nie to planuje dzisiejszej nocy. Nie mogę przestać gapić się na jego rozmiar. – Wiem, że będziesz w stanie się dopasować – mówię. – Nie jestem idiotką, ale kiedy to zrobisz, myślę, że będzie bolało… i to bardzo. – Najprawdopodobniej – mówi mi, nie zaprzeczając. Klęka na łóżku i układa mnie na boku, tyłkiem w jego stronę. Łapie moje nadgarstki i wiąże paskiem za 284

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

moimi plecami. Moje usta otwierają się, jak tylko skóra paska zagłębia się w moją skórę, a zimne klamry w moje nadgarstki. Zamykam oczy, gdy odczucia przechodzą falą w mojej talii i osiadają w torturowanych miejscach. Jego wargi znajdują moje ucho. – Jesteś przerażona byciem obolałą? Potrząsam głową raz. Mogłabym błagać w tej chwili o tę siłę, ale słowa zatracają się w moim poplątanym umyśle. On szarpie moje majtki mocno w górę, a tkanina zakopuje się w moim cieple. – Connor – oddycham ciężko, moje ramiona szarpią się na paskowej barierze. Jęczy i wypuszcza głęboki, chrapliwy oddech. – Nie mogę się doczekać, aby dopasować się w twoim wnętrzu. – Całuje dół moich pleców i eksponuje mój tyłek bez zdejmowania moich majtek, jego usta zasysają mój czuły pośladek. – Mocno. Szorstko. Mokry, eteryczny seks bez odpoczynku. – Kto ustąpi pierwszy ty czy ja? – pytam go. Gryzie mój tyłek, a ja przyciskam czoło do materaca. Achhh. Łapię ostry oddech i wypuszczam piskliwy krzyk. – Dojdziemy razem – mówi mi. – Zawsze. – Potem otwiera pojemnik z owocami. Z policzkiem z powrotem na kołdrze i na jego łasce, on ma kontrolę, nad tym, co widzę. Nagle truskawka jest przy moich ustach. – Otwórz szeroko. Nie jedz jej. Traktuj owoc jak mojego kutasa – mówi. – Ugryziesz za mocno, a zostaniesz mocno zlana. Zrozumiano? – Nie jestem idiotką – przypominam mu. – Jesteś pijana, kochanie. Tylko upewniam się, że jesteś spójna. W przeciwnym razie to się skończy. 285

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie, jestem tutaj – mówię stanowczo. – Nie zostawisz mnie. Pochyla się i całuje mnie ostro, zachłannie w usta, jego język prawie dławi mnie naciskiem. Zaciskam nogi, gdy pulsuję bardziej o to i o niego. On nagle się odrywa i mówi: – To ja wydaję pieprzone rozkazy. – A potem mnie klepie. Mocno. Zaciskam zęby, moja twarz pali, ale miejsce między moimi nogami reaguje zupełnie inaczej. Pragnę, żeby klepnął mnie tam. Boże tak. Moja niepewność związana z jego odejściem, nie kochaniem mnie całkowicie, zostaje odłożona na półeczkę w tyle mojej głowy. I koncentruję się jedynie na tym, jakie to uczucie. Pozostawiam mój umysł z tyłu, coś, co mogę jedynie zrobić, kiedy jadę na fali podpicia. On wślizguje truskawkę w moje usta, zielona końcówka wystaje z moich ust, a reszta owocu jest na moim języku, uważam, żeby nie zatopić w nim zębów. Connor masuje mój tyłek swoją dużą dłonią. Słyszę jego ciężki oddech za mną, gdy głaszcze w tym samym czasie swojego fiuta. Lubię patrzeć, ale muszę powiedzieć nie. Więc pozostaje mi wyobrazić sobie, jak on wygląda, gdy jego kutas nabrzmiewa, jak jego usta rozdzielają się w upojnej przyjemności, a jego głowa odchyla się w tył. Widziałam już wcześniej ten napędzany adrenaliną wygląd „Jestem bliski zemdlenia”. Widziałam jego umięśniony tyłek zaciśnięty, kiedy szarpał się do przodu. I nie ma nic więcej, co chciałabym zobaczyć niż to wszystko, podczas gdy on jest tak głęboko we mnie. Jego palce zanurzają się w mokrym, umierającym miejscu, odpychając moje majtki na bok. A ja kurczę się na ten nagły dotyk. Smakuję słodycz truskawki, zanim zdaję sobie sprawę, że ugryzłam ją w połowie. Przeżuwam i przełykam. Może nie zauważy. 286

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Taa, pieprzona racja, Rose. Jego IQ jest wyższe od twojego o jeden procent. Jego dłoń uderza w mój tyłek i sapię, potem krzywię się i piorunuję go wzrokiem. – To zajebiście… boli – mówię powoli. Ale jak tylko to mówię, jego palce wracają do potrzebującego punktu i pocierają moją łechtaczkę. Ochhhh… Natychmiast topnieję i myślę, że skomlę w materac. Nie wiem, jak inaczej nazwać ten obcy dźwięk. – Jesteś zbyt pijana, żeby mieć mojego kutasa w swoich ustach – mówi. Podśmiewam się z tej deklaracji, ale posmak słodkiej truskawki mówi, że on ma rację, a ja bardzo się mylę. Ale nawet pijana, nie mogę poddać się tak łatwo. – Nie jestem. Nagle sadza mnie przez pociągnięcie za moje związane nadgarstki, ale mój kręgosłup nadal jest przodem do niego. Czuję, jak przesuwa się na kolanach, łóżko kołysze się pod jego wagą, a jego twardy fiut szturcha moje plecy. – Connor – jęczę, bliska błagania. – Jak się czujesz? – pyta. – Poza wirowaniem od alkoholu. – Zaciska w pięści kosmyk moich włosów i ciągnie, więc moja broda podnosi się do góry i mogę zobaczyć jego oczy, gdy patrzy w dół. – Czuję… – Mrugam kilka razy, gdy próbuję formować słowa. Oblizuje moje wargi i mówię: – Jakbym chciała, żebyś zrobił ze mną cokolwiek. – Wypowiadane słowa po prostu spłycają mój oddech. Patrzy na mnie twardym, zaborczym wzrokiem, a jego ręka przesuwa się po moim ramieniu i palce ponownie dopasowują się do mojego wnętrza. Ale on się nie rusza. – Rozwiń. – JA… potrzebuję… żebyś się ruszył. 287

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wyciąga swoją dłoń tak szybko, że zmusza mnie do pozycji na kolanach. Krew uderza mi do głowy, a on ponownie daje mi klapsa, ukłucie jest bardziej odrętwiałe przez alkohol niż wcześniej. Musiał to zauważyć, bo nie skomlę, jęczę czy cofam się. On wzdycha z frustracji i zaczyna uwalniać moje nadgarstki. – Czekaj, nie – mówię. – Przestań. – Tylko miesiące temu, mówiłaś mi, żebym przestał cię dotykać. Teraz chcesz, żebym dalej to robił, a ja nie zamierzam nadal wypełniać twoich poleceń, Rose. – Rzuca pasek na bok i odwraca mnie na plecy, moja głowa relaksuje się na poduszce. – Wiesz dlaczego? – pyta, jego dłonie są po obu stronach moich ramion, gdy unosi się nade mną. – Bo jesteś dupkiem – krzyczę. On szczypie moje policzki jedną dłonią. – Bo się mylisz. Nie będę pieprzyć twoich ust, twojej cipki czy twojego tyłeczka, kiedy jesteś pijana. Będę cię pieprzyć, kiedy jesteś trzeźwa. – Całuje mnie brutalnie w usta, zanim mówi jeszcze raz – Rozwiń. To jak się czuję. Patrzę w jego głębokie, niebieskie oczy. Zatracona w mocy wewnątrz nich. I na sekundę biorę jego dłoń i prowadzę między moje nogi, jego wzrok nigdy nie traci kontaktu z moim. – To jest twoje – mówię mu. – To tak się czuję. Nigdy wcześniej tak bardzo nie chciałam, żeby mężczyźni miotali mną w koło, jak chcą, jak lubią, używali mnie do swoich pragnień. A w tej chwili, zdaję sobie sprawę, że nie ma znaczenia, w co wierzę poza sypialnią. W życiu mogę być potężna, ale tutaj mogę mu zaufać, że wypełni mnie swoją mocą, swoją siłą. To musi być w porządku. Ponieważ poza wszelkimi myślami, wszelką logiką, to jest to, co sprawia, że czuję się tak zajebiście dobrze. 288

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jego usta podnoszą się. – Ca vous a pris pas mal de temps. – To zajęło ci wystarczająco długo. – Ile czasu nam zostało? – pytam go cicho, jego ciało zaczyna się rozmazywać. Głaszcze moje włosy. – Pour toujours. – Wieczność. Uśmiecham się, gdy wszystko czarnieje.

289

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[27] CONNOR COBALT Wycieram mokre włosy ręcznikiem i zapinam spodnie, obserwując Rose śpiącą spokojnie, zakopaną w czerwono-brązową kołdrę. Zanim wkładam koszulę, ona budzi się z niskim jękiem i mruży oczy w ciemności. Jedyne światło pochodzi zza srebrnej zasłony z nadrukiem niedźwiedzia. – Dzień dobry, kochanie. – Siadam na krawędzi łóżka i biorę wodę z szafki. – Comment te sens-tu? – Jak się czujesz? Powoli podnosi się przy zagłówku, z dłonią na skroni. Jej włosy odstają w pięciu różnych kierunkach. Mocno staram się ukryć mój uśmiech, ale widzenie Rose rozczochranej zdarza się – prawie nigdy. I uwielbiam tę stronę jej tak bardzo jak każdą inną. – Nie mam pojęcia, co właśnie powiedziałeś – ziewa z dłonią na ustach. – Mój kac zniszczył twój francuski. – Niemożliwe – mówię jej. – Twój kac nie może mnie pokonać. Jest zbyt zmęczona i skacowana, żeby żartować. Po prostu ziewa ponownie. – Naprawdę… co mówiłeś? Wręczam jej wodę i bierze mały łyczek. – Jak się czujesz? – powtarzam. – Jakbym spędziła pięć tygodni przygotowując się na Akademickie Mistrzostwa Wiedzy. – Więc nie jest tak źle? – uśmiecham się. Jej oczy zwężają się. – Nie każdy z nas był w stanie uczyć się przez dwie 290

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

godziny i zachować każdy, pojedynczy skrawek informacji. – Uczyłem się dłużej niż dwie godziny na studenckie mistrzostwa. – Sięgam i chwytam Advil z szafki i otwieram nakrętkę. – Po prostu nie byłaś na Penn i mnie nie widziałaś, co było szkodą. Moglibyśmy uczyć się razem. – Przerywam zanim dodaję – Jestem doskonałym korepetytorem. Po prostu zapytaj swoją siostrę16. Przewraca oczami, ale jest w nich uśmiech. Bo gdybym nie korepetytował Lily z ekonomii, ona wierzy, że nie bylibyśmy tutaj dzisiaj. Ale ja kieruję swoim własnym losem. Zeszliśmy się, bo oboje chcieliśmy być tutaj bardziej niż gdziekolwiek indziej. Oboje mieliśmy wybór i oboje powiedzieliśmy na to tak, na nas. To nie los. To po prostu pragnienie. I determinacja. Ambicja. Decyzja. Mamy to wszystko. – Ile pamiętasz z ostatniej nocy? – pytam oczekując, że odpowiedź będzie czymś, co nienawidzę. Jestem prawie pewien, że wszystko z truskawkami i potem zostało zmiecione z jej umysłu przez wódkę. Już dochodzę do pogodzenia się z tym, ale zanim zapadłem w sen, chciałem jedynie, żeby te chwile były zarejestrowane i zakorzenione na całe życie. Co jeśli one nigdy ponownie się nie wydarzą? To co jeśli zaciska moje serce na pięć różnych sposobów. – Ile ty pamiętasz? – strzela z powrotem, pijąc więcej wody. Prawie mam jej nieprzyjazną naturę całkowicie z powrotem. – Wszystko. 16 Dla tych, co nie czytali Addicted to You. Connor na początku był korepetytorem Lily i zabiegał o Rose, która go bardzo nie lubiła ;) Ich przemądrzałe dialogi były świetne. Proście, może ktoś przetłumaczy, bo od roku stoi w miejscu, a wielka szkoda. Cała seria może jest perełką, ale ma wg mnie niepowtarzalny urok.

291

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– A jak to jest możliwe? Wypiłeś więcej ode mnie. – Pamiętasz to? – Marszczę brwi. – Tak, Richard. Po długiej przerwie mówię: – Mam wysoką odporność. – To nie do końca prawda. Od jakiegoś czasu byłem na Adderallu. Odkąd wróciłem do gabinetu Fredericka, przeszedłem na cichy okres, dopóki on ponownie nie przypisał mi Adderallu. Poddał się siedemnastego dnia, chcąc omówić moje życie, żeby mógł przeanalizować wszystkie detale. Mieszanka Adderallu i alkoholu nie jest dobrą czy mądrą kombinacją. Pigułki osłabiają skutki alkoholu, więc dłużej byłem spójny. Ona nie patrzy na mnie przez chwilę. – Pamiętam też… – Rumieni się. – Nic dziwnego, że mój tyłek boli. Moja klatka piersiowa pęcznieje. – Co? – Zlałeś mnie – klepie mnie w ramię. – …i podobało mi się to – dodaje. – Następnym razem będę trzeźwa. Obiecuję. Łamię się w uśmiechu, który zamienia się w śmiech. Ona pamięta. Wydycham głęboko, mój świat się rozjaśnia. Nie mogę pomieścić w sobie radości, która mnie wypełnia. Całuję jej policzek, jej usta. Ona pamięta. Słowa unoszą mnie na nowy poziom egzystencji. Teraz czuję się bardziej na haju niż po połknięciu Adderallu. – Co się stało po tym, jak powiedziałeś wieczność? – pyta, kiedy całuję jej nos. – Straciłaś przytomność – mówię – a ja schowałem cię w tym łóżku i upewniłem się, że się nie zarzygałaś. Piorunuje mnie wzrokiem. – Jakie romantyczne. 292

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jakie prawdziwe – ripostuję. – Tylko pamiętaj, że nasz romans nie jest fałszywy. – Chyba że oglądasz Księżniczki z Filadelfii – zauważa ponosząc podbródek. Zanim mogę odpowiedzieć, jej oczy powoli się rozszerzają. – Co to jest? – pytam. – Czekaj… – Łapie mnie za nadgarstek i jej usta otwierają się, kiedy coś sobie przypomina. – Rose? – Moje serce drży. Skacze na nogi, a ja ją naśladuję, chwytając ją w pasie. – Moje siostry – mówi. – Obiecałam spać w ich pokoju. Ale jestem tutaj. Obudziłam się tutaj. Co znaczy… – Czmycha do drzwi ubrana w tę samą czarną, bawełnianą sukienkę z ostatniej nocy. Idę za nią dziesięć razy mniej zaalarmowany. Jak tylko mijamy kuchnię, żeby iść na górę, Ben pośpiesznie wstaje od śniadaniowego stołu, opuszczając swoje płatki. Chwyta kamerę i pędzi za nami. Obsada, musimy być pierwsi obudzeni. Chudy Ben grzebie przy swoim Canonie i stara się ominąć mnie na schodach i filmować Rose, ale trzymam wyciągnięte ramię, więc musi zostać z tyłu. Zamierzam być najbliżej niej w tej sytuacji. On może zająć tylne miejsce. Ona zamaszyście otwiera drzwi do pokoju Lily, wtaczając się do środka. Opieram się o futrynę, a Ben zostaje w korytarzu, jego kamera wskazuje na mnie, bo nie może filmować wewnątrz pokoju. Jest wystarczająco miły, żeby zachować dystans. Rose zaczyna piszczeć zatrzymując się na widok swoich sióstr. Daisy jest rozwalona na łóżku z kołdrą rozkopaną wokół niej. Lily po drugiej stronie, ukryta w pagórku koców. Nietknięte. Bez szwanku. 293

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Dwóch facetów śpi na podłodze. Ryke budzi się na burzliwe wejście Rose. Podnosi głowę z poduszki i skopuje kołdrę. Lo opiera się o kolana i pociera oczy, próbując oswoić się ze światłem z korytarza. – Co jest, kurwa? – Ryke szepcze, próbując nie obudzić dziewczyn. Patrzy na mnie. – Dlaczego jej nie powiedziałeś? Posyłam mu spojrzenie. – A ona by mi uwierzyła? – Nawet jeśli powiedziałbym, Lo i Ryke postanowili rozbić obóz w pokoju Lily, żeby utrzymać twoje siostry bezpieczne, jest sto procent szans, że nie zważając na to przepychałaby się tutaj. Plus, rozkoszowałem się faktem, że pamięta wydarzenia ostatniej nocy. Ryke zerka przez ramię, sprawdzając swojego brata, który obserwuje ziewającą i rozciągającą ramiona Lily. Kiedy Ryke wstaje i kieruje się do drzwi, Lily wyślizguje się z łóżka, owinięta w koc. Znajduje Lo na podłodze i radośnie się uśmiecha na jego widok. Zagryza wargę, a potem impulsywnie siada na Lo okrakiem, jego plecy lądują na ścianie. Całuje jego policzek i rozmawiają cicho, a ona go zgniata, kiedy pochyla się do przodu. Nawet nie jestem pewien, czy zdaje sobie sprawę, że to robi, ale szyja Lo napina się, kiedy on powstrzymuje jęk. A Rose – obserwuje ich z zaciśniętymi ustami. Zamierza zablokować jego fiuta na około dziesięć minut. To jedno z jej ulubionych hobby. Powstrzymałbym ją, ale jej zimna, sukowata postawa bawi mnie znacznie bardziej, niż ludzie kiedykolwiek zrozumieją. Kiwam głową do Ryke`a. – Jestem zaskoczony, że spałeś na podłodze. Zazwyczaj jesteś chodzącą reklamą REI. Żadnego hamaka w twojej walizce? Uśmiecham się i czekam na niedbałe pieprz się. Ale ono nie nadchodzi. Zbija 294

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

mnie z tropu, zatrzymując się w drzwiach, jego twarz przysłaniają zmartwienie i gniew. Widzę to w jego twardo wyciętej szczęce. – Musze z tobą porozmawiać – mówi pod nosem. Daisy przesuwa się po łóżku, budząc się na całe to gadanie. On szybko wręcza mi swój telefon, na ekranie pojawia się rozmowa tekstowa. Przewijam go. Zamierzam wejść w jej mokrą cipkę, zanim ci ją oddam. Mogę nawet załatwić kilku przyjaciół do dołączenia. – 212-555-9877 Staram się nie wyciągać pochopnych wniosków, ale moje serce zaczyna przyśpieszać, Adderall nie pomaga go spowolnić. Kto to kurwa jest? – Ryke Julian – 212-555-9877 Tutaj rozmowa się kończy. Moje oczy podskakują do jego. – Uderzyłeś go ostatniej nocy? – szepczę tak, że tylko on może usłyszeć. – Nie. – Nie wyobrażam sobie ciebie czytającego to… – sprawdzam czas – …o czwartej nad ranem i nie robiącego nic. – Wyobrażam sobie Ryke`a trzaskającego drzwiami, pędzącego do sypialni Juliana i spuszczającego mu wpierdol. Ale zapomniałem, że Ryke nie jest napędzanym testosteronem idiotą. Jest inteligentny w sposób, w który większość nie jest. – Mam nadzieję, że to nie jest jego numer. Czekałem, żeby zobaczyć, czy masz numer Juliana, żebyśmy mogli je porównać. Wyciągam z kieszeni telefon i szybko przewijam kontakty. Ryke patrzy przez ramię i spotyka spojrzenie Daisy, kiedy ja szukam. – Nie patrz na nią – radzę. – Będzie wiedzieć, że coś jest nie tak. 295

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie będzie – mówi, wpychając ręce w kieszenie. – Masz wypisane wszystkie emocje. Ryke próbuje zamaskować swoją twarz zadowoleniem. Gapię się na niego z podniesionymi brwiami. – Teraz wyglądasz jakbyś miał zaparcie. – Pieprz się. – Oto jest. Uśmiecham się, gdy wraca do swojego ponurego ja, nie maskując swoich obaw. Kiedy czytam oba numery kawałek po kawałku, dół mojego brzucha opada. – Kto teraz ma wypisane wszystkie emocje? – Ryke odcina się. – To ten sam pieprzony numer. – Potrząsa głową. – Powinienem wpierdolić mu ostatniej nocy. – Ciszej – szepczę. – Ben tutaj jest. Ryke wygląda za futrynę i zauważa Bena pochylającego się w korytarzu. Prostuje się i mówi – Co z tym, kurwa, zrobimy? – Co się stało? – Daisy wślizguje się pomiędzy nas. Ma wyjść na korytarz, ale obaj Ryke i ja wyciągamy ramiona, żeby ją powstrzymać. Rose, Lily i Lo kłócą się za nami, głębiej w pokoju. Ignoruję ich głosy najlepiej jak potrafię. Ale słyszę, jak Lo mówi: – Idź wyrzygaj się do swojej torebki Gucciego, poczujesz się lepiej. I może wydalisz trochę suki z siebie. – Powiedział koleś, który jest bardziej leniwcem niż człowiekiem. Idź zawiśnij na drzewie i zjedz mrówkę. Wyciszam resztę. Ryke i ja wymieniamy spojrzenie, zanim patrzymy z powrotem w dół na Daisy. Ona pociera swoje skronie, jej długie włosy plączą się na jej talii. – Czuję się naprawdę niska, kiedy wy faceci robicie całą tę górującą nade mną rzecz. – Przełyka. – Myślę, że potrzebuję trochę wody. – Próbuje wyjść ponownie, ale blokujemy ją. – 296

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Okej, naprawdę, co się dzieje? Wręczam Daisy telefon Ryke`a. Obaj wiemy, że ona może udźwignąć tę informację. Lo i Lily nie muszą tego słyszeć, dlatego Ryke zachował to dla siebie. – Czekajcie… – Daisy marszczy brwi –…to musi być zły numer. – Nie jest – mówię. – Właśnie sprawdziliśmy. Potrząsa głową. – Nie powiedziałby tego do mnie. Nie jest tak okrutny. – Nie powiedział tego do ciebie – mówi jej Ryke. – Wysłał tego smsa do mnie. Jest, kurwa, facetem, Dais – on jest okrutniejszy dla mnie, nie swojej dziewczyny. Ona patrzy w ziemię w zamyśleniu. – Co… co stało się ostatniej nocy? Czy ja coś zrobiłam…? – Kurwa – Ryke przeklina, gdy patrzy na mnie. – Ona nic nie pamięta. Cóż, jeśli to miałaby być Rose albo Daisy jestem egoistycznie zadowolony, że to ta straciła świadomość. – Jest w porządku. Nie zrobiłaś nic wbrew swojej naturze, Daisy. Jej obawa nie znika z tym faktem, dlatego to powiedziałem. Chcę, żeby zerwała z Julianem. Wszyscy chcemy. I gdzieś w jej głowie ona też chce. Jest tylko zbyt przerażona, żeby to zrobić. – Okej… – Podaje mi telefon Ryke`a. I próbuje przebiec palcami przez włosy, ale zaczepiają się na gigantycznym kołtunie. Odchrząka. – Okej, pomyślę o tym… – O czym tu, kurwa, myśleć? – Ryke warczy. Podnosi na niego wzrok, a jej oczy rozszerzają się nieco bardziej niż zwykle. Jest przerażona. – Niedługo mam z nim zdjęcia, kampania jeansów. Nie mogę… Nie mogę sobie pozwolić, żeby powstało dziwne napięcie między nami. On może… – potrząsa głową – …może na mnie złożyć skargę do projektanta. I zostanę wylana. Oni naprawdę go lubią, a mama będzie… – Stara się w pełni oddychać. 297

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

A wtedy po drugiej stronie korytarza drzwi do pokoju Juliana powoli się otwierają. Oczy Daisy otwierają się szeroko i mruczy – Muszę… pobiegać. – Rzuca się przez drzwi i w dół schodów. – Kurwa – Ryke przeklina zanim biegnie za nią sprintem. Jak tylko oni znikają, zatrzaskuję za sobą drzwi, ukrywając Rose, Lily i Lo wewnątrz, żeby nie widzieli, co się wydarzy. Julian wychodzi, kiwa na mnie ze zmęczonymi oczami. – Czy została gdzieś gorąca woda? – Taaa – mówię. – Hej, stary. – Kładę dłoń na jego ramieniu, żeby go zatrzymać. – Musze cię o coś zapytać. – On myśli, że jesteśmy cool. To sprawia, że łatwiej wydobyć od niego prawdę, ale moje mięśnie kurczą się dłużej, bo muszę stawić opór Julianowi. W moim umyśle widzę smsa i zagrożenie gangbangiem 17 młodszej siostrze Rose – jak ostrzeżenie, kim on naprawdę jest. On jęczy. – Jeśli chodzi o twojego przyjaciela, Ryke`a, możesz sobie oszczędzić. Miałem do czynienia z wielką ilością gówna będąc z Daisy, ale to było śmieszne. Ona jest moją dziewczyną i musiałem pogodzić się z nim zabierającym ją. Nie mogę teraz bronić Ryke`a, nawet jeśli tak bardzo chcę. Chwycił Daisy raz, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo na jej życzenie. Mrugam. – Myślałem, że nie była twoją dziewczyną. Przeczesuje palcami poczochrane włosy. – Przyjaciele z korzyściami, nieważne. Randkujemy. 17. Gang bang (lub gangbang) – rodzaj seksu grupowego, w którym jedna osoba – niezależnie od płci – odbywa jednocześnie bądź po kolei stosunki płciowe z co najmniej trzema partnerami, z których każdy ma kontakt seksualny tylko z tą jedną osobą. Odróżnia to gang bang od pozostałych form seksu grupowego. Nie należy gang bangu mylić z triolizmem, w którym biorą udział wyłącznie trzy osoby. / Wikipedia

298

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Na wyłączność? Gapi się. – Taaa, to jest to, co powiedziałem. Nie, to nie jest, dupku. Trzymam ręce w górze. – Tylko próbuję naprostować rzeczy. – Cóż, naprostuj je – mówi. – Twój przyjaciel nie będzie z nią. Musi znaleźć inną dziewczynę i przestać gapić się na moją. – Okej – mówię. – Napisałeś do niego ostatniej nocy? Powiedział, że napisałeś… Julian marszczy brwi. – O czym ty gadasz? – O czwartej rano… – Spałem. Podaję mu telefon Ryke`a, żeby mógł zweryfikować. – Co to do diabła jest? – Potrząsa głową i pcha telefon w moją klatkę piersiową. – Nie wysłałem tego. Chcę mu wierzyć, bo wydaje się zdezorientowany. Ale jeśli wszyscy modele są jak Daisy, to są naprawdę dobrymi aktorami. – Racja – mówię chowając telefon Ryke`a. – Dam mu znać. To musiał być żart. Julian znowu tylko potrząsa głową. – Każdy tutaj jest zajebiście szalony. – Trąca mnie w ramię. – Przynajmniej my dwaj jesteśmy normalni. – Taa, stary. – Przytakuję z uśmiechem, a on kieruje się pod prysznic bez kolejnego słowa. Pocieram szczękę, która boli po ukrywaniu groźnych spojrzeń. Nie wiem, komu wierzyć, ale myślę, że wszyscy chcą Daisy z dala od Juliana do jej sesji zdjęciowej – kiedy ona może rzeczywiście z nim zerwać bez obawy o byciem zwolnioną i rozczarowaniem matki. Kieruję się na dół, żeby zrobić śniadanie. Ben podąża za mną. Zanim wchodzę 299

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

do kuchni, wyglądam przez okno w salonie. Daisy biegnie przez śnieg. Boso. Bez kurtki. Ryke dogania ją z łatwością i otula jej ciało swoim wielkim płaszczem. Podnosi ją zanim ona może zaprotestować, trzyma ją pod nogami i plecami. Jej stopy są zaczerwienione i odmrożone, a ona zakopuje głowę w nagiej piersi Ryke`a, kiedy do niej mówi, żeby ją uspokoić. Wycofuję się. Tak bardzo jak besztam Ryke`a, nie mogę wyobrazić sobie innej osoby z życzliwszą duszą.

300

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[28] CONNOR COBALT Rose i ja spędziliśmy trzy dni ucząc Lorena i Lily, jak jeździć na nartach. Oni przyznali, że w czasie rodzinnych wycieczek nigdy się nie nauczyli. Podczas lekcji się wygłupiali, a kiedy osiągnęli pewien wiek, zastąpili normalne młodzieżowe zachowania bardziej niebezpiecznymi aktywnościami. Lo mógł cały dzień zostawać przy barze, pijąc do nieprzytomności, podczas gdy Lily mogła spać z każdym chętnym. Daisy zdecydowała się na snowboard i nawet kiedy wybrała czarne diamentowe stoki18, obaj Ryke i Julian poszli z nią. Savannah jako jedyna jeździła wystarczająco dobrze, żeby ich filmować. Mogę sobie jedynie wyobrazić Ryke i Juliana skaczących sobie do gardeł. Ten odcinek przyciągnie miliony widzów. Scott jest jedynym, który został w chatce. Rzadkości. Zazwyczaj kocha wlec się z tyłu, co oznacza, że jego taktyka się zmienia. Nie wiem, co planuje zrobić, ale jestem stale na baczności. Przed frontowymi drzwiami wszyscy zmieniamy swoje mokre i przesiąknięte ubrania. Ja robię to w salonie, żeby najpierw zacząć rozpalać ogień. Lily jako następna jest przy moim boku. Oglądam się i zauważam Rose ściągającą swój trzeci sweter i odgarniającą włosy z zaczerwienionych policzków. Lo wadzi przy jej boku potykając się przy ściąganiu butów. 18 Chodzi o te najtrudniejsze. Może jest jakiś polski odpowiednik, ale nie znam się na narciarstwie, więc przetłumaczyłam dosłownie.

301

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Lily chrząka. To oczywiste, że chce rozmawiać. – Tak? – pytam. Podnosi ręce do kamiennego kominka i ogrzewa je. – Naprawdę jej nie kochasz? – Lily wykrztusza. Wzdycham. To dlatego nie mówię nikomu o moich przekonaniach. Muszę wyjaśniać przez tygodnie i miesiące tylko po to, żeby zostać zrozumianym. – To skomplikowane, Lily – próbuję. Ona otwiera usta, żeby odpowiedzieć, ale jej telefon piszczy w kieszeni. Kucam i odwracam drewno w płomieniach żelaznym pogrzebaczem. Ona odbiera telefon po sprawdzeniu ID dzwoniącego. – Tu Lily. – Marszczy brwi, a potem szybko klepie moje ramię. – Możesz porozmawiać z moim prawnikiem? Wstaję, a ona podaje mi telefon z bardziej strapionym wyrazem twarzy. Buty Bretta walą w podłogę, teraz zmienione z jego zimowego biegu, żeby filmować nas z rogu. Przyciskam telefon Lily do ucha. – Halo? – Cześć, tu Mark Cole z Red Hot Films. Chcemy złożyć ofertę Lily Calloway, żeby zagrała w jednej z naszych produkcji. Porno. To nie pierwszy raz, kiedy oferują jej rolę, ale to pierwszy raz, kiedy ktoś dzwoni na jej osobisty numer. Zazwyczaj oni przechodzą przez prawników i menadżerów jej ojca. – Skąd masz ten numer, Mark? – Mamy kontakt19 – mówi – jesteśmy gotowi zaoferować dwa miliony, jeśli 19Pewnie Scott :/ Czekam, aż coś wywinie.

302

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zagra główną rolę. Milion, jeśli wyreżyseruje, a to mogłoby być za sceną biznesu. Nawet nie musi pojawić się na ekranie. – Ale jej nazwisko będzie. – Nie jest zainteresowana – mówię spokojnie. Lily podnosi kciuki w górę i zachęcająco się uśmiecha. – Jest córką multimiliardowego potentata. Żadna ilość pieniędzy czy wyeksponowania, nie przechyli szali. Przestań dzwonić. – Na to się rozłączam. – Dzięki – mówi, gdy wręczam jej telefon. – Zawsze, kiedy próbuję powiedzieć ludziom nie, zwykle mi przerywają. – I tak nie powinni do ciebie dzwonić. Przytakuje, jakby też to wiedziała. – Myślę, że mój numer wyciekł. Mogę zdobyć nowy i dać go jedynie… – Liczy w swojej głowie. – Szóstce ludzi. – Lo, twoim siostrom i rodzicom? – pytam. Potrząsa głową. – Nie moim rodzicom. Tobie i Ryke`owi. Jeśli to jest w porządku. Po prostu nie ufam na tyle rodzicom, żeby dać im numer. To dziwne być uwzględnionym w czyichś bliskich osobistych kontaktach. Jestem przyzwyczajony do bycia na peryferiach sieci, połączenia, którego ludzie używają, jeśli go naprawdę potrzebują. Bycie tak blisko związanym z Lily i Calloway`ami sprawia, że naprawdę zadaję sobie sprawę, co zyskałem będąc z Rose. Mam rodzinę. Prawdziwą rodzinę. To nie jest coś, co możesz wygrać. Nie manipulowałem duszą, żeby się tu dostać. Mam to, bo oni lubią mnie dla mnie. Każdego dnia jestem za nich bardziej wdzięczny. I jestem bardziej świadomy, jak wiele mogę stracić. – Idealnie – mówię jej – więc mogę zadzwonić i przypomnieć ci, żebyś uczyła się do testów.

303

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jej oczy robią się wielkie. – Kiedy jest mój następny test? – Studiowanie, szkoła (nawet szkołą online) wydaje się być ostatnią rzeczą na liście priorytetów Lily Calloway, podczas gdy nauka zawsze była wysoko w moim rankingu. – Dwa tygodnie mówię przypominając sobie jej harmonogram, który mi pokazała. Przyznaję, że to nie jest całkowicie bezinteresowne, nawet jeśli zależy mi na Lily. Wiem, że droga do serca Rose prowadzi przez jej siostry. Jej ramiona się rozluźniają, prawdopodobnie jest zadowolona, że to nie za kilka dni. – Lily! – woła Scott, kiedy wchodzi do salonu. – Mam coś dla ciebie. Brett obraca kamerę, żeby złapać Scotta. Trzyma w rękach kopertę, wystarczająco dużą, żeby zmieścić papierową książkę. Lily marszczy brwi, tak zdezorientowana jak ja. – Chciałem dać ci mały prezent w podziękowaniu – Scott wyjaśnia. – Ocena show przez te ostatnie kilka miesięcy była poza wykresami, a wszyscy wiemy, że tobie zawdzięczamy sukces. Po tym, jak wręcza jej paczkę, ona rozpakowuje ją szybko i znajduje DVD Magic Mike. Kipi we mnie nieprzefiltrowany gniew. Loren wiele razy wyraził przed kamerą, że nie chce, żeby Lily oglądała filmy w obawie, że to może być czynnikiem zapalnym jej apetytu na porno, który jest głównym jej przymusem. Fakt, że Scott poszedł wbrew jego życzeniu, jest podły. Przez frontowe drzwi Rose i Loren nadal się kłócą, powoli ściągając swoje mokre ubrania, nie zauważają, co Scott właśnie dał Lily. Na domiar złego Scott pochyla się do ucha Lily z dłonią na jej ramieniu i szepcze. Ona odwraca się jasnoczerwona, oczywiście zmieszana przez jego bliskość i 304

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

może nawet jego słowa. Wkraczam. – Scott, zostaw ją w spokoju – dodaję – I zabierz ze sobą swój niewłaściwy prezent. – Moje wnętrzności skręcają się w trudny do rozwiązania supeł. Wszystko o czym mogę myśleć jest Lo. On jest dokładnie tutaj, przy drzwiach, oddziela nas kanapa i fotel. I wiem, jak bardzo go to zrani. Nasza przyjaźń coś dla mnie znaczy, mimo tego, co on powiedział na imprezie ekranowej. I muszę walczyć dla niego i Lily. Scott odsuwa się od jej ucha, ale Lily pozostaje zaczerwieniona i nieruchoma. Pomnik zestalony na środku pieprzonego pokoju. On odwraca się do mnie. – To jest właściwie dla niej idealny prezent. Mówiła, jak bardzo chce obejrzeć film. Lily gapi się na film, ściskając go. I po długiej chwili zamyślenia, otwiera go i sprawdza dysk wewnątrz. Scott przekroczył linię. Może postrzega to jak chwyt wywołujący dramat, ale to jest więcej niż to. To jest więcej niż podarowanie filmu Lily. On mógłby równie dobrze dać narkomanowi jointa. Widziałem ilość pornoli, które wyrzuciła do śmieci. Widziałem ją płaczącą u stóp łóżka, aż Rose ją pocieszyła. To były trzy miesiące Lo na odwyku, kiedy starała się wyzdrowieć ze swojego uzależnienia i nie miała nikogo poza mną oraz jej siostrą. A my staraliśmy się jak najlepiej utrzymać ją przy zdrowych zmysłach, żeby jej się polepszyło. A gówna takie jak te – to tak się zaczyna. Jedna mała chwila może zmienić wszystko. – Musimy pogadać – mówię do Scotta. – Na osobności. On posłusznie za mną idzie do swojej sypialni na parterze, Brett blisko za nami, ale jak tylko Scott wślizguje się do środka, ja zatrzaskuję drzwi. Drewno prawie uderza w kamerę. Ignoruję niezadowolone spojrzenie Bretta i zakluczam je. 305

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Dwa komputery leżą na jego łóżku. Szybko wszystko skanuję. Dokumenty leżą na jego poduszce, kamera jest otwarta i zapauzowana. Ledwie mogę rozpoznać obraz na małym ekranie, ale to wygląda jak nagranie z pijackiej gry. – Co jest? – pyta ostro. – Nie mam całego dnia. – Patrzy spode łba, jakbym pieprzył się z jego show. On pieprzył się z moimi przyjaciółmi. Ale my nimi nie jesteśmy. I ja nigdy z nim nie będę. – Mów, co chcesz – odpieram, moje samozadowolenie opuszcza mnie powoli i boleśnie. – Nazywaj mnie kutasem, nazywaj Rose nienawidzącą mężczyzn świętoszką. Nazywaj Lily dziwką, a Lorena draniem. Ale nie pierdol się z ich uzależnieniami. – Dałem jej film, Connor – mówi jakbym był śmieszny. Jeśli Rose by tu była, naplułaby mu w twarz. – Nie dildo. – Nie rozumiesz uzależnienia od seksu. I to jest w porządku. Nie wszyscy to rozumieją. Ale dokładnie wiesz, co robisz. Ładnie cię proszę, żebyś przestał. Następnym razem, nie będę tak miły. Scott śmieje się gorzko, co jest gwoździem do mojej irytacji. – To zabawne – mówi – to pierwszy raz, kiedy stawiłeś mi czoła i to nawet nie dla Rose… – Mierzy mnie wzrokiem z góry na dół. – Czy ona wie, że pociąga cię jej siostra? Zbliżam się do niego zaciskając zęby. – Szukasz dramatu. Dosłownie wyciągając wszystko niedorzeczne, co tylko możesz złapać. Więc powinniśmy się wyedukować? – Otwiera usta, ale nie daję mu szansy na odpowiedź. – Jestem wystarczająco bezpieczny w moim związku z Rose, że nie odgryzam kutasów mężczyzn, którzy krzywdzą ją, czy nazywają suką. Jest bardziej niż w stanie odgryzać je samodzielnie. Jestem teraz tutaj stawiając ci czoła, bo ta dziewczyna w salonie nie 306

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ma zębów. Brett puka do drzwi i słyszę przez drewno stłumiony, wściekły krzyk. Nie odwracam wzroku od Scotta. – Oni są uzależnieni, Scott. Skopiesz Rose i mnie w dół, poczujemy się jak gówno, ale podniesiemy się. Skopiesz Lorena i Lily, a oni może się nie podniosą. To nie jest dramat dla telewizji. To prawdziwe i bolesne, a jeśli umieścisz ich w tych miejscach, nie musisz bać się nikogo poza mną. Zabiję cię własnoręcznie. I mam to na myśli. Nie dlatego, że Lily jest siostrą Rose. Nie dlatego, że Loren jest moim przyjacielem. Ale dlatego, że są pewne rzeczy w tym świecie, które są po prostu złe. Scott kiwa głową, czy to jest szczere czy nie, nie wiem. – Wezmę to pod uwagę. – Nie. Nie mogę tu zostać. Mógłbym go walnąć. A uderzanie ludzi jest czymś, co uważam za głupie. To niczego nie rozwiązuje. Odwracam się i wychodzę, mijam rozwścieczonego, kurduplowatego kamerzystę. W salonie Lily rozmawia z Lo. – Proszę. Tylko raz. To nie pornol, Lo. Nawet możesz przewinąć wszystkie tańce. Chcę tylko obejrzeć znowu film jak normalna osoba. – Możemy oglądać filmy – Lo odpowiada. – Tylko nie takie, które mogą być czynnikiem zapalnym dla twojej potrzeby. – Mogą! Klucz. I nie będą! Obiecuję! Jego twarz wykrzywia się w bólu. Lo powiedział mi, jak nienawidzi mówić jej nie, ale przez miłość, powoli wtapia się w to. – Lil, czy jeśli poprosiłbym cię o piwo, co 307

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

być zrobiła? – To nie jest to samo! – Jest! – odkrzykuje. – A fakt, że tego nie łapiesz, martwi mnie. Zalega między nimi długa cisza zanim ona mówi – Okej… – Oddaje DVD. – Lo… ja tylko chcę być normalna. On przyciąga ją do swojej piersi i całuje czubek jej głowy. – Wiem, miłości. Wchodzę do salonu, kiedy Lo mnie zauważa. Jego oczy spotykają moje. – Gdzie on jest? – warczy odnosząc się do Scotta. Odrywa się od Lily i rusza do przodu. Kładę rękę na jego klatce piersiowej. – Rozmawiałem z nim. Oczy Lo czerwienieją z nienawiści i zranienia. On wie, co próbuje Scott. – On nie może tego, kurwa, robić, Connor. – Wiem. Lo przeszukuje moją twarz po co… może siłę, komfort, pewność. Najlepiej, jak potrafię, staram się mu to dać. – Nie pozwolę, żeby cokolwiek się stało, obiecuję. Nie będzie pierdolił się z twoim związkiem czy waszymi uzależnieniami. – To wielka obietnica. Zazwyczaj daje tylko takie, których jestem sto procent pewien, że mogę dotrzymać. Ta jest tak naprawdę loterią. – Dziękuję – mówi Lo, jego piwne oczy są pełne wdzięczności. Widzę w nich coś innego. Przeprosiny. Za wątpienie w naszą przyjaźń po imprezie ekranowej. Za wątpienie we mnie. Miło jest czuć być z powrotem w dobrych łaskach Lorena Hala. Myślę, że to sprawa z przyjaciółmi, którzy szybko dopuszczają do siebie innych. Kiedy oni dają ci swoją przyjaźń, to oznacza coś więcej. 308

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[29] CONNOR COBALT Docieramy nad zamarznięte jezioro w czasie naszego biegu, który okazał się bardziej spacerem po ciężkim śniegu. Ben, który okazał się niezdarny trzy razy plątał się o swoje tyczkowate nogi, nawet potknął się o korzeń zagrzebany pod białym puchem. Ryke pomógł mu wstać po drugim i trzecim upadku, żeby upewnić się, że nie zwichnął kostki. Ben został przydzielony do śledzenia Lo, Ryke`a i mnie tylko dlatego, że Bret nie może biegać, a Rose uczepiła się Savannah wybierając ją na swoją ulubienicę. Nie jestem zaskoczony, że to dziewczyna. Ciężko zignorować faceta trzymającego kamerę, szczególnie takiego, który dwukrotnie upada na twarz. Ale wszyscy przez te ostatnie kilka miesięcy jakoś się przyzwyczailiśmy. Lo odwraca się do Ryke`a i do mnie ze skupionym spojrzeniem. – Więc mam wielkie wiadomości. – Proszę powiedz mi, że Lily nie jest, kurwa, w ciąży – Ryke natychmiast przeskakuje do wniosków. Lo wysyła mu opatentowane spojrzenie Hale`ów. – Chodzi o ślub, dupku. – Nie dałeś mi żadnej pieprzonej wskazówki. Nie wkurzaj się. – Nie to, że nie cieszę się tymi braterskimi sprzeczkami, ale jest zimno. Możemy przejść do sedna? – pytam. – Zbliża się mój wieczór kawalerski – Lo wyjaśnia. – I muszę wybrać mojego świadka… – Patrzy między nami. – Więc widzicie, że mam dylemat. – Jaki? – pyta Ryke, jego brwi łączą się w zdezorientowaniu. – Jestem twoim 309

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pieprzonym bratem. – Taaa, ale Connora znam dłużej20. – O ile? Kilka miesięcy. – Wskazuje na mnie oskarżycielsko. – On cię nawet, kurwa, nie kocha. – Głos Ryke`a niesie się rozpraszając ptaki, które odlatują z gałęzi drzew. – To nic osobistego – bronię się, mój głos jest spokojniejszy niż Ryke`a. – Ja nie kocham nikogo. – Proszę bardzo – mówi Loren, jakbym nadał temu kompletny sens. – To trudny wybór. Mój najlepszy męski przyjaciel… – Wskazuje na mnie dodając obowiązkowe męski, bo jego najlepszym przyjacielem jest Lily. – … i mój pół-brat. Jeden z was będzie na mnie królewsko wkurzony, gdy podejmę decyzję. – Connor się nie wkurza – mówi Ryke. – Wkurzam się – odpowiadam. – Po prostu nie pozwalam wam widzieć mojego gniewu. Ryke posyła mi rozdrażnione spojrzenie. – Nawet nie chcesz być jego świadkiem. – To nie prawda. Pokochałbym to stanowisko. – Czekam, aż mój dobór słów zajdzie mu pod skórę. – Ty nie kochasz niczego – Ryke jęczy w rozpaczy. – Hej! – wcina się Lo i fizycznie popycha Ryke`a w tył, kiedy ten robi krok w stronę mojego ciała. Ale nie boję się zostania popchniętym. – Żeby było sprawiedliwie, wasza dwójka może rzucić o to monetą. 20 I znowu to wszystko było w Addicted. Ryke i Lo są braćmi przyrodnimi, mają jednego ojca. Ryke wiedział o istnieniu brata, Lo nie i miał żal, gdy poznał prawdę. Poznali się na imprezie, ale Ryke długo udawał przyjaciela, nie przyznał się, że są rodzeństwem. Kto czyta Kiss, już nie będzie niestety miał radości, jeśli sięgnie po Add. Ja tak zrobiłam i wszystko wiedziałam od początku, szkoda.

310

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie – mówię szybko. – Nie zostawię tego przypadkowi. Lo wzrusza ramionami. – Więc wasza dwójka po prostu musi się tym podzielić. – Kładzie dłonie na naszych ramionach stojąc między nami. – Drużba – mówi do Ryke`a, a potem patrzy na mnie. – Drużba. Ryke piorunuje mnie wzrokiem. A ja mówię z łatwością – Tylko żebyś wiedział, na ślubie ja pierwszy wznoszę toast. Boję się, że wystraszysz dzieci. – Pieprz się. – O to mi dokładnie chodzi. On się powstrzymuje od pokazania mi środkowego palca. – Ja stoję najbliżej Lo, kiedy Lily będzie szła do ołtarza. Nie podoba mi się strata tej części. – Możesz stać za mną – mówię mu. Spojrzenie Ryke`a twardnieje. – Albo obok mnie. Po prawej stronie. – Pierdol się. – Zawsze możemy przywiązać cię do łuku. – Właściwie naprawdę się tym cieszę. – Postawię ci miskę wody, żebyś nie był spragniony. Lo śmieje się, podczas gdy Ryke tylko kręci głową. – Nie będzie łuku na jego ślubie – przypomina mi Ryke. – To wewnątrz, w pieprzonym kościele. Racja. Zapomniałem. Formalny. Tradycyjny. Lily i Lo wydają się bardziej jakby mieli pobrać się na środku konwencji komiksów – czy coś innego dalekiego od normy. Kiedy Rose zaproponowała swojej matce ślub na zewnątrz, ona szybko to odrzuciła. Trzy razy. W smsie, przez telefon i email. To nie był dobry dzień dla nikogo. – Więc przywiążę cię do ławki. 311

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke robi kolejny krok, a Loren kładzie dłoń na jego piersi. – Powinieneś być zaszczycony – mówię mu. – Przywiązuję jedynie ludzi, których naprawdę lubię. Ryke dramatycznie przewraca oczami i potrząsa głową. – Nie wycofam się z tego. On jest jego bratem. Powinien być jego drużbą. Strata będzie żądlić, ale mogę sobie z tym poradzić. Jak tylko zmierzam do rezygnacji z tytułu, zauważam pytanie w oczach Lo, zwężone oczy, zastanawiające się, jak bardzo mam zamiar o to walczyć. Czy w ogóle mi zależy. On jest naturalnie niepewny przyjaźni, bo miał ich bardzo mało. Więc patrzę z powrotem na Ryke`a i mówię – Po prostu rzućmy monetą. – Naprawdę? – Taaa. Dlaczego nie? – Bo moja przewaga jest teraz pół na pół. Lo wyciąga z kieszeni ćwierć centa. – Kto chce wybierać? Ryke kiwa na mnie. – Śmiało, księżniczko. – Przestań, sprawiasz, że się rumienię – mówię stanowczo. On naprawdę się śmieje, a obaj Lo i ja dzielimy uśmiech. Jego brat nie rozluźnił się przez całą tę podróż, nie z Julianem tutaj i Scottem grożącym wytrąceniem życia jego brata z równowagi. Usłyszenie wyciągnięcia z niego tego dźwięku, powoduje, że cały zły nastrój z nas ucieka. – Reszka – mówię Lo. Rzuca monetę w powietrzu, a ona wraca na jego dłoń. Nakłada drugą dłoń nad ćwierć-centówkę i słyszę mechaniczny jęk kamery Bena, kiedy zoomuje przez moje ramię. Lo odkrywa monetę. 312

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Orzeł. To dlatego nienawidzę hazardu. Zazwyczaj przegrywam21.

21 Jak to mówią, kto nie ma szczęścia w grze, ten ma je w miłości ;)

313

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[30] ROSE CALLOWAY – Ten tydzień minął za szybko – mówię obserwując padający na zewnątrz śnieg, ciemnie niebo oświetlone przez jasne światła ośrodka narciarskiego w oddali. Wkrótce odlatujemy do domu. Z powrotem do rozwścieczonych paparazzi. Amerykańskiej telewizji. I mojej matki. Nawet mimo, że Ben, Brett i Savannah podążali za nami, miło było mieć dom, który nie jest obstawiony kamerami przez dwadzieścia cztery na siedem. Connor ukradkiem przemyka za mnie, a jego ręce ślizgają się wokół mojej talii. Zatapiam się w jego pierś, takie działanie jest teraz o wiele bardziej naturalne. Ciężko uwierzyć, że miesiące temu byłam przestraszona tą intymnością. Teraz wszystko, o czym myślę to sposoby na bycie bliżej. On odsuwa włosy z mojego ramienia i całuje wrażliwą skórę na mojej szyi, znakując linię w górę do mojego ucha. Moje nerwy kłują z każdym lekkim jak piórko dotykiem. – Ten tydzień może minął zbyt szybko, ale dzisiaj będzie tak… – Jego ciepły oddech łaskocze mnie. – …nieznośnie… – Przesuwa ramiączka mojej koszuli nocnej i opadają w dół moich ramion. – …powolnie. Powietrze szczypie moją skórę, a on przebiega dłonią od mojego uda wzdłuż krzywizny biodra i zatrzymuje dłoń na moim biuście. Szarpie jedwabną tkaninę, żeby go wyeksponować. Oddech zaciska się w tyle mojego gardła, gdy ugniata piersi jedną ręką stojąc za mną, gdy patrzę na padający śnieg. Jego umięśnione ciało dopasowuje się do mojego, żadnej przestrzeni między nami, a ja z niecierpliwością czekam, aż jego skóra spotka moją, aż jego koszula odejdzie, jego spodnie znikną. Proszę, tak… 314

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Masuje moje piersi z siłą i potrzebą, a nowe uczucie przepływa falą przez moją cipkę. Jestem obolała dla niego. Całego niego. Jego kciuk pociera szybko moje twarde sutki, a dreszcze kaskadą spływają w dół mojego kręgosłupa. A potem obraca mnie w koło, jego oczy pochłaniają moje piersi i sposób, w jaki koszulka skupia się w mojej talii. – Wyjdź z niej – mówi. Opuszczam koszulkę do kostek, moja głowa zaczyna pojmować, co się wydarzy. – Czy my… – przeciągam zatracona w sposobie, w jaki jego oczy zatapiają się w każdej szczelinie i krzywiźnie mojego ciała, gdy stoję naga jedynie w parze czarnych, bawełnianych majtek. Kiedy wreszcie spotyka mój wzrok mówi – Będę cię pieprzyć. Nie będziemy się kochać. Nie będziemy uprawiać seks. Po prostu „Będę cię pieprzyć”. Żądanie opuszcza moje usta i moczy moje majtki. Właśnie tutaj. To jest to. Skończyłam. Może wziąć mnie w jakikolwiek sposób chce. Odrzucam wszystkie nerwy, które próbują atakować mnie, bo nadal jestem dziewicą. Pomimo bycia z nim ponad rok i zdobycia zaufania, to nadal jest nowe. Wyobrażam sobie, że większość dziewczyn przy pierwszym razie jest niespokojnych. Connor obejmuje mnie w pasie, zanim zapuszczam się dalej w mojej głowie. Przerzuca mnie przez swoje ramię i wypuszczam westchnienie. Klepie mnie w tyłek, gdy moja głowa wisi do góry nogami, a cała krew pędzi do mojego mózgu. – Przestań myśleć – rozkazuje rzucając moje ciało na miękki materac. Opuszczają mnie oddech i myśli. Jasna… Obserwuję go, jak powoli wyciąga ze spodni skórzany pasek. Moje serce przyśpiesza, kiedy pochyla się, bierze mój nadgarstek w dłoń, owijając wokół niego skórę i zaczepiając o drewniany zagłówek. Kiedy zabezpiecza klamrę, pochyla 315

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

się do swojej walizki i znajduje kolejny pasek. Na mój drugi nadgarstek. – Mój pierwszy raz będę związana? – pytam, strach nagle wybucha w moim brzuchu. Zbyt wiele, żeby nie myśleć. – Tak – mówi po uwięzieniu mojego drugiego nadgarstka bardziej oddalonego od pierwszego. Głaszcze moje włosy, a ja zamykam oczy. – Zamierzam wziąć cię głęboko… – Jego oczy opadają na moje usta, a moja klatka piersiowa opada. – …mocno… – O kurwa… Miejsce między moimi nogami zaciska się, zaczyna pulsować na coś dużego, coś potężnego. – …szorstko… – Gryzie moją wargę, a ja jęczę. Po prostu już we mnie wejdź. Uśmiecha się z moją dolną wagą między swoimi zębami. Puszcza i mówi: – Cierpliwości. On ma jej dużo więcej niż ja. Moje całe ciało uderza gorącą, dręczącą potrzebą. On siada okrakiem na mojej talii i skrupulatnie opuszcza moje majtki w dół kości biodrowych, przez zaokrąglony tyłek, w dół ud i smukłych łydek, przez moje stopy. Teraz jestem kompletnie naga. Do jego zabawy. Do jego opieki i skonsumowania. Ale potem on schodzi z łóżka. – Co robisz? – pytam. – Żadnych więcej pytań, Rose. Patrzę na niego spod łba. – Mam zamiar stracić dziewictwo. Mogę pytać, o co, do cholery, chcę. Podchodzi bliżej z rozpiętą koszulą i zakrywa moje usta swoją wielką dłonią. 316

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Pochyla się tak, że jego usta muskają mój policzek, jego oddech rozgrzewa moją skórę. – Możesz komplementować mojego fiuta, możesz błagać i możesz grzecznie prosić o więcej. Nie chcę słyszeć nic więcej, a jeśli usłyszę, zapcham ci usta twoimi majtkami, żebyś nie mogła mówić. – Jego palce zakopują się nieco głębiej w moje policzki. – Ale wierz mi, nie chcę tego. Chcę słyszeć wszystkie twoje dźwięki. Chcę słyszeć, jak dochodzisz. Tłumaczenie: Zamknij się kurwa. I cholera jasna to mnie kręci. Moje ciało jest jak napięta gumka gotowa do pęknięcia. Zanim odsuwa swoją dłoń przypomina mi, dlaczego nie muszę zadawać pytań. – Vous êtes en sécurité avec moi. – Jesteś ze mną bezpieczna. Całuje mnie w czoło i odwraca wycofując się do szafy, zostawia nagą i przywiązaną do łóżka. Muszę zaufać, że zamknął drzwi – że nikt nie wpadnie do sypialni, kiedy będziemy uprawiać seks. Czy to nie byłoby moje szczęście? Kiedy wraca niesie ręcznik i jestem cicho, nawet kiedy mój żołądek przewraca się z niecierpliwości i nerwów. Ponownie do mnie podchodzi i unosi moją talię, rozkładając ręcznik pod moim tyłkiem. A potem zrzuca z ramion koszulę, odsłaniając zdefiniowane, napięte mięśnie brzucha wzdłuż jego abs. Odwraca się do mnie plecami zanim mogę gapić się zbyt długo i znika pod łóżkiem, ponownie grzebiąc w walizce. Mam tylko widok na jego falujące brązowe włosy. – Mam coś dla ciebie – mówi mi stojąc z czarnym, cienkim pudełkiem. Widziałam wystarczająco dużo pudełek z biżuterią, żeby poznać naszyjnik. Mam nadzieję, że diamentowy. One są moje ulubione. Moje oczy błyszczą, a niepokój rozprasza się, kiedy on wspina się na materac, 317

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

siadając blisko mojej talii. Szarpię moim nadgarstkiem, czekając nie tylko, żeby dotknąć pudełka, ale jego ciała od ramion do pasa, po rąbek jego spodni. Ograniczenie przytrzymuje mnie w tym jednym miejscu, ale krzyżuję kostki czekając na niego. On się ociąga, jego dłoń pociera miękkie, czarne, aksamitne pudełeczko, drażniąc mnie. Jak wiele bym dała, żeby ta dłoń mnie pieściła? – Czy to tutaj powinnam błagać? – pytam nie zdolna do zmiękczenia moich oczu zwężonych w wyzywającym spojrzeniu. Jego usta podnoszą się, a oczy wypełniają podnieceniem. – To wspaniały pomysł – mówi. – Błagaj o to pudełko. Mocniej piorunuję go wzrokiem. – Żartowałam. – Ja nie. Jak cholera. Nie będę błagać o pudełko. Mocniej patrzę na etui i wyobrażam sobie biżuterię. Drwi sobie ze mnie. Założę się, że naszyjnik jest wspaniały, coś co bym pokochała. Moja determinacja zaczyna słabnąć. To nie tak, jakbym błagała o tego kutasa… chociaż myślę… myślę, że prawie tam jestem. Przedmiotem mojego pragnienia jest biżuteria… diamenty. Mogłabym błagać o diamenty. Ale błaganie brzmi słabo. Wewnętrznie mogę prosić o jego kutasa. Na zewnątrz, jak kurwa mam się płaszczyć? – Proszę, mogę dostać to pudełko? – pytam zmiękczając moje zazwyczaj szorstkie słowa. Nie zrobiłam tego tak strasznie, prawda? On się nie rusza. – Mówiłaś coś o skończeniu szkoły z wyróżnieniami? – pyta z rozbawieniem. Tak, często mu przypominam o tym fakcie w sprzeczkach. To nie jest tak naprawdę zwycięski punkt biorąc pod uwagę, że on skończył z tym samym wyróżnieniem. 318

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Najwyższymi wyróżnieniami – i tak ripostuję i patrzę wyzywająco. Za bardzo lubię się z nim kłócić. Mam przeczucie, że dzisiaj to sprowadzi na mnie kłopoty. – Najwyższymi wyróżnieniami – Jego usta drgają. – Cóż więc jeśli jesteś tak mądra, powinnaś wiedzieć, jak prawidłowo prosić. – Powiedziałam proszę. – Powiedz to, jakbyś miała to na myśli. – Kładzie czarne pudełko na mojej nagiej piersi, aksamit gładzi moją skórę. Z rękoma przywiązanymi do zagłówka nie ma sposobu, żebym mogła je sama otworzyć. – Chcesz, żebym nazywała cię sir, o to chodzi? – Nie mam pojęcia jak daleko jesteśmy. Jego oczy ciemnieją. – Mam swój własny sposób robienia rzeczy, moje własne zasady. – Muska moją nogę palcami, co zwiększa bolesność, wkurwia miejsce, które tak bardzo, bardzo go chce. – Sir jest bezosobowe. Możesz nazywać mnie Connor lub jeśli jesteś naprawdę grzeczna, pozwolę ci nawet nazywać mnie Richard. Jego słowa odprężają moje ramiona. Moje oczy dryfują z powrotem na pudełko na mojej piersi i niecierpliwość uderza we mnie zimno. – Po prostu je otwórz, Connor – mówię ze złością. On ściska moją rzepkę w stanowczym uścisku i ta dłoń opada na górę mojego uda, jego palce uderzają w moje ciało. – Nie. Jak jedno słowo może nieść tyle siły? Mocniej zaciskam uda, a moje kostki bolą, kiedy ocierają się o siebie. Jestem taka naga. Taka pobudzona. I muszę błagać, żeby dostać to, czego chcę. Mogę poczuć jak mokra się robię, a on porozumiewawczo podnosi brwi. Miejsce między moimi nogami zaciska się. Jezu Chryste. 319

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Dłuższe oczekiwanie, większa tortura. Więc przełykam moją dumę i biorę głęboki wdech. – Proszę, proszę, proszę otwórz pudełko – błagam szeptem. – Chcę tego bardzo. Ku mojemu zaskoczeniu, otwiera aksamitne etui odrzucając pokrywkę. Moje serce pędzi, gdy pochłaniam wszystkie diamenty, nawleczone razem w długich rzędach. Cały naszyjnik jest z nich wykonany. Błyszczy i świeci w przyciemnionym świetle, biżuteria kręci mnie prawie tak bardzo jak jego słowa. A wtedy wreszcie patrzę na połączone kamienie i zdaję sobie sprawę, jaki typ naszyjnika to jest. Nie tylko naszyjnik. Nie. Te diamenty są osadzone w skórzanym pasku ze srebrną klamrą z tyłu. To obroża. Gotuje się w mnie gniew jak nic wcześniej. – Nie jestem twoim zwierzakiem 22. – Jesteś moim zwierzakiem. – Wspina się bardziej na łóżko. – Jesteś też moją dziewczyną. Moją kochanką. Tak jak ja jestem twoim mężczyzną. Jedyna różnica… – przerywa przeciągając napięcie między nami. – Ja zawsze będę na górze. – Z obiema rękoma trzymającymi moje nogi w jednym ruchu, rozsuwa je. Staram się wić i cofnąć moje uda do pozycji „zamknięte-nie-możesz-mnie-mieć”, ale on piorunuje mnie wzrokiem. A piorunujące spojrzenie Connora Cobalta jest bardzo, bardzo trudne do zdobycia. Jego nowa, ciemna ekspresja powoduje, że moje ciało zupełnie nieruchomieje. A potem kąciki jego ust wykrzywiają się w górę. Jak pieprzony kutas. – Chełp się, ile chcesz. Nie wkładam tego – mówię ostro. 22 Pet – zwierzak, pieszczoch, ulubieniec. Używane w relacjach domin - uległa.

320

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jego uśmiech rozprzestrzenia się z ust do oczu. – Więc mnie powstrzymaj – wyzywa. Ale ma mnie przyszpiloną pod jego ciałem. Jego miednica na równi z moją, jego twarda erekcja przy miejscu, które go nienawidzi i kocha. Nie mogę powstrzymać Connora. Nawet gdybym naprawdę chciała. Ledwie oddycham, kiedy on delikatnie owija skórzany naszyjnik wokół mojej szyi. Jego palce muskają moją skórę, gdy zapina ją z tyłu. Mój gniew zostaje zastąpiony przez dziką potrzebę. Moje całe ciało krzyczy o jego dotyk, aby dowiedzieć się, jak to będzie poczuć go we mnie. I po raz pierwszy przekonam się. Z powrotem pochyla się, żeby zanurzyć w moim ciele, mojej pozycji i gotowości. Obserwuję jego oczy przemykające od mojej nowej diamentowej obroży przez zaczerwienione od jego dłoni piersi, do mojego nagiego ciała, które o niego woła. Tylko wejdź już we mnie. Opiera rękę o materac obok mojej głowy i całuje moją skroń, jego usta zasysają linię w dół mojego karku, ocierając się o pełnię moich piersi, kusząco i powolnie. – Connor – jęczę potrzebując, żeby się pośpieszył. – Żadnego gadania – mówi ochryple, jego wargi blisko mojego sutka z silnym ssaniem. Siła ożywia moje biodra o więcej kontaktu z nim. Obniża swoją twardość we mnie, hamując moje ruchy i pobudzając pragnienie. – Con... Jego dłoń leci do moich ust, tłumiąc mój głos. Wznawia odkrywanie mojego ciała swoim językiem. Jestem na łasce jego ust, zapadając się w powolnym, torturującym tempie. 321

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Opuściły mnie wszystkie formy inteligencji. Moje myśli uciekają w głupie, śmieszne zwodzenie. Niżej, niżej, NIŻEJ! – Niszzzzzej! – mruczę do jego dłoni. Connor wgryza się w miękkie ciało na moim biodrze – mocno. Ból strzela i rozpala we mnie coś nowego. Coś silniejszego i upojniejszego. Lanie – lubię. Duszenie – lubię. Więc nie powinnam być zaskoczona, że ugryzienie mojego biodra rumieni moje policzki i szyję. Ale tak jest. Lubię być gryziona. Lubię cholernego wampira. Dobry Boże. – Cśś – Connor szepcze stanowczym tonem. Całuje zaczerwieniony znak na moim biodrze i kontynuuje swoje zejście. Jego usta wreszcie opadają na moją łechtaczkę pstrykając we wrażliwy pączek, a moje całe ciało odpowiada podskakując, moje serce wykonuje największy skok. Piskliwy dźwięk ucieka z mojego gardła i skomlę. Jego usta rozdzielają się na mój dźwięk, jego oddech pogłębia. Usuwa dłoń z moich ust i podnosi głowę spomiędzy moich nóg. Moje oczy natychmiast opadają do jego spodni, gdzie erekcja patetycznie próbuje pozostać w ukryciu. Jest duży, nawet pod tkaniną. Wszystkie słowa, które przewidywałam wypowiedzieć zatraciły się w bolesnych zmysłach. Jak sposób, w jaki powoli zrzuca z siebie spodnie bez nawet oderwania ode mnie oczu. Pragnienie, pasja, pożądanie, one wszystkie wirują we mnie jak jacuzzi bez dna, bez końca, bez analizowania tych uczuć. Zsuwa swoje granatowe bokserki, jego kutas jest na pełnym widoku i bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Connor kolanem trąca moje nogi, żeby się otworzyły 322

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zamykając je w pozycję, której używa. Chwyta moją pupę, ściska i podnosi w swoich dłoniach, rozciągając moje ramiona, które pozostają przymocowane do zagłówka. Jestem napalona i taka zdezorientowana. Bo on nigdy nie zwalnia, nigdy się nie waha. Nie wkłada prezerwatywy. Nerwy,

które

odsunęłam

na

bok,

uderzają

we

mnie

gwałtownie

jak

trzydziestometrowa fala. Connor zamiera nieruchomy, niepokój przysłania jego pełen mocy wzrok. Musiałam przyodziać zmieszanie na twarz, rzadkość u mnie. – Mów – rozkazuje. Moje gardło jest suche. Znowu robię to wszystko źle, myślę. On kontynuuje trzymanie mojego tyłka w dłoniach, moje nogi obejmują jego talię, ale odkłada mnie na łóżko, już nie przygotowany, żeby we mnie wejść. Kurwa. – Niech to, Rose – Connor piorunuje mnie wzrokiem. – Po prostu powiedz mi, co jest nie tak. – Zamierzasz włożyć prezerwatywę, tak? – wypowiadam to jak pytanie, co sprawia, że się kulę. Normalnie po prostu rozkazałabym, żeby owinął swojego fiuta. Ramiona Connora opadają i wypuszcza oddech ulgi. Zdaję sobie sprawę, że go przestraszyłam, emocja, którą on rzadko czuje. Przypuszczam, że wyciągamy z siebie nawzajem nowe uczucia. Kostką dotykam jego uda. – Mam jedną w torbie. Uśmiech powoli obejmuje jego twarz. – Masz? Spodziewałaś się zaliczyć w tej podróży? – Zawsze jestem przygotowana – przypominam mu, próbując ukryć mój własny uśmiech. 323

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

On podnosi moją stopę i umieszcza lekki pocałunek na dole pięty. – Żadnych prezerwatyw – mówi nagle. – Co? – pytam ostro. – Nie chcę niczego pomiędzy nami – mówi mi. Napiera do przodu, jego twardość jest tak bardzo blisko, a jego dłonie prześlizgują się od moich kolan do uda. – Chcę cię wypełniać, Rose, nawet po tym, jak wyciągnę i będę trzymać cię w ramionach. – On chce dojść w tobie, Rose. Mogłabym wpatrywać się w sufit i mówić, Dziękuję ci, Panie, ale Connor wkurzyłby się. Myśl zmusza mnie prawie, żeby to zrobić, ale rozsądna część mnie odmawia. Bo jeśli on nie użyje prezerwatywy to oznacza… – Nie możemy… – Potrząsam głową. – Nie możemy być hipokrytami. Loren i Lily... – Są nieodpowiedzialni – Connor kończy za mnie. – Lily zapomina kąpać się i jeść, a oboje wiemy, że regularnie zapomina brać tabletki i to dlatego przypominamy Lorenowi, żeby używał prezerwatyw. A ty, Rose, jesteś najbardziej odpowiedzialną kobietą, jaką znam. Jego słowa mają sposób, żeby złagodzić obawy, nawet moje. Kiwam głową. To jest to. Nie mogę nic poradzić na to, że patrzę w jego niebieskie oczy, które opływają znajomą ambicją i pasją. To jest Connor, przypominam sobie. Przez dziesięć lat poznałam go. I nigdy tak naprawdę niewielu ludzi to zrobiło. On jest przyciągany przez mój wzrok, bierze głęboki wdech. Odsuwa kosmyk, wilgotnych, spoconych włosów z mojego policzka. – Chciałem tak wielu rzeczy w życiu – mówi cicho – ale ty jesteś tą, która znaczy dla mnie najwięcej. Tłumaczenie: Kocham cię. Jego kciuk pociera moją dolną wargę. Och, ten kciuk… 324

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

A potem zanurza się tak mocno i szybko, że krzyczę 23. Cały ból przychodzi na raz, ale powoli zostaje przyćmiony przez bardziej przyjemne odczucia. On pcha, pulsując z każdym następnym głębokim ruchem, rytm oślepia moją wizję. Odchylam głowę do tyłu, moje powieki trzepoczą, starając się pozostać świadome. Pełność zaprowadza mnie w nowe miejsce, ale sposób, w jaki jego biodra nacierają na mnie, jego siła, gdy pozostaję przywiązana, to naprawdę we mnie strzela. Chwyta moje uda dla wsparcia, kiedy pcha głębiej. Podnosi jedną z moich nóg wyżej, żeby bardziej wpasować się we mnie. Wzdycham i walczę z ograniczeniem paska. Connor… Mój cały świat wiruje. Jestem zlana potem, którego gorąca warstwa gromadzi się na mojej skórze. Jestem także przemoczona między nogami, koncentruję się na tym, jak głęboko on jest we mnie, jak daleko zachodzi, jak wydaje się, że jego kutas wjeżdża do mojego brzucha, a moje plecy zaczynają wyginać się w łuk. Mój wirujący świat rozświetla się ogniem. On jęczy, gdy zahacza moją nogę pod swoją pachą, trzymając ją w górze, miotając się w moim ciele jakby należało do niego, do tego celu. Boże tak… Dlaczego do diabła czekałam tak długo? Zagłówek puk puk, puka w ścianę, a Connor oddycha niskimi, szarpiącymi oddechami przez nos, determinacja w jego oczach pieprzy mnie tak jak jego kutas. Chcę, żeby mnie przydusił. Ukradł mój tlen na sekundę. I tak po prostu on chwyta moją skórzaną obroże podczas pchnięć, nie 23 No w końcu! Że tak zapytam, czy ona jest nadal wilgotna? Po tej całej bezsensownej gadce, ja bym dziesięć razy straciła ochotę ;) Pewnie jeszcze w 20 sekund dojdzie przy swoim pierwszym razie hehe.

325

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

przegapiając uderzenia. I używa obroży do uniesienia mojej szyi do swojej twarzy, nasze usta się spotykają. Całuje mnie zachłannie, namiętnie, niecierpliwie – i w ten sposób zabiera mi powietrze, moje wargi pęcznieją pod jego, zdrętwiałe z nacisku, jego miętowy smak wiruje w moich ustach z jego językiem. Kiedy wbija się we mnie ponownie, uderza w punkt, który oddziela moje usta od jego i zmienia mój głos. To był dźwięk z miejsca na oddalonej o półtora kilometra chmurze. Obserwuje moje emocje, a jego podniecenie nadal rośnie, jego mięśnie zaciskają się, nigdy nie odpuszczając. Zwiększa swoją prędkość. Szybciej. Jasna… Żadnych przerw. Nawet gdy więcej potu zrasza naszą skórę. Wytwarzamy ciepło, jakbyśmy byli bogami. Nie wiem, jak on pogłębia swoje ruchy, ale to robi. Moje dźwięki nasilają się, aż nie mogę się więcej pohamować. A on ponownie ciągnie za obrożę, całując moje rozdzielone wargi raz i drugi, zanim układa moją głowę z powrotem na poduszce. Potem sięga w górę do mojej dłoni na szczebelku zagłówka. Splata palce z moimi, trzymając mnie, kiedy doprowadza mnie do orgazmu. Moja cipka zaciska się wokół niego trzy lub cztery razy, a moje całe ciało się wije. Moje palce u stóp podwijają się, a jęki przeobrażają w głębokie oddechy z odurzającej przyjemności. – Odpuść – szepcze mi do ucha, kiedy kontynuuje to paraliżujące umysł tempo. Łzy kłują mnie w oczy, kiedy spadam z wysokości, ale on nie kończy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze nie doszedł. Kontynuuje bujanie się przy mnie, podnosząc mnie z powrotem. 326

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nie chcę, żeby to uczucie kiedykolwiek odeszło. Jakby to wyczuwał, sprawia, że w jakiś sposób ta chwili mija jak wieczność. A potem oboje osiągamy szczyt uniesienia. Kiedy on dochodzi pcha do przodu, mocno, a potem kołysze swoje biodra naprzeciw moich, zalewając mnie swoim orgazmem, aż oboje jesteśmy oszołomieni i ciężko oddychamy. Gdy wszystko zwalnia, staję się przenikliwie świadoma mojego otoczenia i ponownie myślę. O tym co się stało. W tym scenariuszu byłam dziewicą. On robił to wcześniej, a ja chcę wiedzieć, czy byłam okropna. Albo czy miał kogoś lepszego. Konkuruję z naturą. W łóżku – chcę być najlepszą, jaką kiedykolwiek miał. To może być zbyt wiele do zapytania. Jego klatka piersiowa unosi się i opada, gdy próbuje złapać oddech. Unosi się nade mną, jakby przygotowywał się na zrobienie tego ponownie. Tak jakby mam nadzieję. A potem zaczyna się śmiać, uśmiech otacza jego twarz – nie w humorze, ale w szczęściu. – Co? – pytam cicho. Patrzy na mnie, jakbym była jedyną, którą tutaj chce. Pod nim. – Ty i ja – mówi i oblizuje swoje usta. – Pieprzymy się jak zwycięzcy. Uśmiecham się. Nie powiedział, że ja pieprzę się, jak zwycięzca. To było my. Razem. – Masz dziesięć sekund – mówi mi – zanim wezmę cię znowu. Jesteś gotowa? Och tak. Jestem gotowa.

327

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[31] CONNOR COBALT Nie zrobiliśmy tego raz. Czy dwa. Czy nawet trzy razy. Po wyczerpaniu jej umysłu i ciała, wreszcie zacząłem odwiązywać ją od łóżka. Jej oczy trzepoczą znużone, ale walczy, żeby pozostać obudzona, co podziwiam. – Co, więcej nie? – pyta cicho z humorem w głosie. – Czas na sen. – Rzucam pasek na podłogę i całuję jej zaczerwienione nadgarstki. Słabe siniaki i znamiona szpecą jej nagie ciało, i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co o nich pomyśli rano. Umieszczam jej ręce delikatnie przy bokach i ostrożnie wycieram ręcznikiem miejsce między jej nogami. Rose tylko nieznacznie się kuli. Była ciaśniejsza niż oczekiwałem, ale była także niewiarygodnie mokra. Nadal nie chciałem brać jej powoli. Rano będzie obolała. Uśmiecham się, gdy wyobrażam sobie jak za każdym razem, gdy ją zaboli i będzie się poruszać, przypomni sobie mnie wewnątrz siebie. Szybko rzucam ręcznik do kosza na bieliznę i czyszczę siebie. Znajduję kolejną parę bokserek w walizce i naciągam je, zanim kieruję się z powrotem do łóżka. Oczy Rose są zamknięte, ale otwierają się na ułamek, kiedy wślizguję się pod kołdrę obok niej. Przysuwa się bliżej, gest niepodobny do ostrożnej dziewczyny, którą znam. Korzystam i obejmuję ją w talii, chowając w swoich ramionach. Opiera głowę na mojej klatce, a jej usta delikatnie całują nagą skórę. Nic nie mówi, a moje ręce opadają na jej zaokrąglony tyłeczek. Mógłbym przywyknąć do tej jej uległej strony. 328

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Myślę, że zrozumiałam, jak ktoś mógł uzależnić się od seksu – mówi cicho. – Tak cóż, twoja siostra nie ma seksu takiego jak ten. – Odsuwam jej wilgotne włosy, a mój komentarz wybudza ją prawie całkowicie. – A skąd ty to możesz wiedzieć? – sprzeciwia się, jakby zakładając, że spałem z Lily. I ta uległa strona odchodzi. Uśmiecham się. – Może następnym razem powinniśmy zrobić to wolniej – mówię. – Wydaje się, że te wszystkie endorfiny i hormony sprawiają, że jesteś nieco... Jej oczy stają w płomieniach. – Jeśli mówisz głupi... Całuję jej wargi, przerywając jej. Uspokaja się, prawdopodobnie bardziej ze zmęczenia niż prawdziwego poddania. Jest w pełni uległa. Ale to dlatego ją uwielbiam. Jest wyzwaniem. Moim wyzwaniem. Spoglądam w dół na Rose i jej oczy są teraz ledwo otwarte. – Cieszę się, że cię mam – mówi mi, zanim jej powieki opadają i odpływa w sen w moich ramionach. Ale to ja jestem tym, który powinien się cieszyć. Nie miałem nikogo przed Rose. Żadnego prawdziwego przyjaciela. Żadnej rodziny, nie naprawdę. Teraz mam ją. Mam ludzi, na których mi zależy. Ludzi, których chcę chronić. Teraz mam wszystko. Jedyną złą rzeczą w posiadaniu wszystkiego jest to, że możesz to wszystko stracić.

329

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[32] ROSE CALLOWAY Nie mogę chodzić. Dosłownie. Jestem tak zajebiście obolała, że krótka wędrówka do łazienki sprawia, iż jęczę z bólu, ale kiedy wracam myślami do ostatniej nocy, czuję się jak mała uczennica, która nie może powstrzymać oślepiającego, zalotnego uśmiechu. Przywykłam do patrzenia na te dziewczyny, które śliniły się na chłopców. Ale teraz rozumiem. Niektóre rzeczy po prostu wywołują wzmożone szczęście. Uprawianie seksu zdecydowanie mi to robi. Ból jest wart tych nieposkromionych uczuć. Plus, na świecie nie ma nic podobnego do bycia rozpieszczaną przez Connora Cobalta. Przyniósł mi śniadanie do łóżka i na zmianę całował oraz przygryzał moją szyję, uczucie, które zaczęłam za bardzo kochać. Planuję spędzić większość dnia na kanapie i schowana w łóżku, ale muszę iść do łazienki przynajmniej dla moich włosów, umycia twarzy – połowy mojej zwyczajnej porannej rutyny. Szlafrok wisi na moich ramionach, kiedy szczotkuję zęby, ostrożnie starając się odsunąć rękaw od płynącej wody. Po wypłukaniu, wycieram usta w ubranie, a moje oczy zatrzymują się na diamentowej obroży. Jest piękna, nawet jeśli sprawia, że wyglądam jak jego zwierzak. Zamykam kosmetyczkę, a szlafrok spada z moich ramion. Mam zamiar go podnieść, ale zauważam zarys siniaka na ramieniu. Sprawdzam resztę ciała, jakieś słabe znaki są na całych moich piersiach, ramionach, nogach, nadgarstkach, bardziej zaczerwienione niż cokolwiek innego. Całkowicie opuszczam mój szlafrok i zauważam ślad po ugryzieniu na moim biodrze, 330

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

z odznaczonymi zębami Connora. Moje palce gładzą wrażliwe miejsce i się uśmiecham. Podobają mi się te siniaki. Są jak moje rany wojenne. Przeżyłam dziki seks. Nadal nie mogę przestać się uśmiechać nawet, kiedy chwytam majtki i wchodzę w nie, a moje kończyny protestują przeciw ruchowi. Okej, teraz mój uśmiech znika. Krzywię się, gdy tkanina dotyka wrażliwego miejsca, które chce być wolne od dotyku. Gniewnie patrzę na biustonosz na blacie. Moje sutki bolą. Lewy jest czerwony i czuły, przeszły przez piekło łaskawych ust Connora Cobalta. Ten stanik może równie dobrze być z żelaznych kolców, a ja nawet jeszcze go nie włożyłam. Zanim podejmuję tę istotną decyzję, drzwi od łazienki otwierają się, a moje ramiona lecą do piersi. Nie Scott. Proszę, nie Scott. Wzdycham, jak tylko Connor zatrzaskuje drzwi za sobą. Opuszczam ramię, a on szybko przygląda się badawczo mojemu ciału. Skupiam się butelce balsamu, który niesie. – Skąd to masz? – Wygląda drogo i kobieco. – Kupiłem go w Nowym Jorku zanim wyjechaliśmy – mówi prawie bez zainteresowania. – Jak się czujesz? Prostuję raniona w pewności siebie i maskuję ból na mojej twarzy. – Fantastycznie – mówię przeczesując włosy palcami. – Gotowa na rundę… – Ile razy właściwie zrobiliśmy to ostatniej nocy? Jestem tak zdenerwowana, że straciłam rachubę. Nie tracę rachunku niczego. Cholera. Nawet moje myśli są pretensjonalne. 331

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor musiał to we mnie wzbudzić. Albo może zawsze taka byłam. – Osądzę, kiedy będziesz gotowa – mówi opierając ramię na zlewie, kiedy mnie obserwuje. Posyłam mu spojrzenie. – Myślę, że lepiej niż ty znam swoje ciało. Unosi brwi w wyzwaniu. – To jest dyskusyjne, a po drugie jesteś uparta i ambitna. Dwie cechy, które sprawiają, że jesteś okropnym sędzią. – Otwiera balsam i wyciska go na dłoń. – Mogę to zrobić sama – mówię natychmiast żałując tych słów. Raczej wolałabym być przez niego rozpieszczana. – Ale wspaniałą rzeczą w robieniu tych siniaków jest to, że mogę je pielęgnować. – On (na szczęście) ignoruje moje oświadczenie i wciera balsam w jeden ze słabych siniaków na ramieniu, ostrożnie i delikatnie, dokładnie przeciwnie do jego zachowania w łóżku. Dziewczyna może się do tego przyzwyczaić. Masuje ślad po ugryzieniu i ból tylko raz się nasila. Próbuję powstrzymać grymas, ale niepomyślnie, bo on całuje to miejsce. Potem mówi do mnie po francusku o codziennych sprawach. Calloway Couture. Cobalt Inc. Co zrobimy, kiedy jutro wrócimy do Filadelfii. Nigdy nie czułam się tak dobrze będąc pod opieką. Kiedy kończy sprawdzanie moich siniaków, skupia się na miejscu między moimi nogami. Obejmuje moją cipkę i zaciskam zęby odmawiając pokazania mu, jak bardzo to boli – i nie w sposób „proszę, pieprz mnie”. – To musi odejść. – Powoli usuwa moje majtki, ześlizgując je w dół nóg. Trzymam się za jego ramiona, gdy z nich wychodzę. Pomaga mi wślizgując ramiona w szlafrok i zawiązuje go na mojej talii. Jedwab delikatnie pieści moją skórę w 332

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

przeciwieństwie do bawełnianej bielizny. Connor zerka na moją diamentową obrożę i sięga do zapięcia. Robię krok w tył, władczo dotykając skóry na gardle. Jego cała twarz rozświetla się i powstrzymuje śmiech, pocierając swoimi wargami, żeby stłumić dźwięk. – Więc teraz ci się podoba? – To są diamenty – mówię jakby był szalony. – I to był prezent. Nie możesz go odebrać. – Nie mam zamiaru go zwracać – zapewnia mnie. – Zachowam go bezpiecznie. – Zbliża się, a ja tym razem się nie cofam. Odpina klamrę, a moja szyja bez ciepłej skóry jest naga. – Dlaczego nie mogę jej zatrzymać na sobie? – pytam cicho spoglądając na jego usta. Obserwuję sposób, w jaki poruszają się, kiedy mówi. – Bo będziesz go nosić, kiedy bawię się z tobą – mówi. – A dzisiaj zatroszczę się o ciebie. – Chwyta moje włosy w dłoń i wciera balsam w miejsce, gdzie zapięcie wbijało się w moją skórę. Jego palce tańczą tak zręcznie wzdłuż wrażliwych miejsc. Zbieram całą moją wolę, żeby powstrzymać jęczenie i położenie się, jak śliniący się szczeniaczek. Zamyka balsam, chowa obroże do kieszeni i bez słowa wychodzi z łazienki. Marszczę brwi na początku zdezorientowana. Ale potem wraca z kolejnym czarnym pudełeczkiem, tego samego rozmiaru, co ostatniej nocy. Kolejny naszyjnik? Moje oczy rozszerzają się w podekscytowaniu. Tym razem nie każe mi błagać. Tylko otwiera pudełko. – Ten jest na dni takie jak dzisiaj. Wyjmuje go z pudełeczka, a potem staje za mną, owija go wokół mojej szyi i zapina. Dawał mi wcześniej biżuterię: naszyjnik z łezką, kiedy najpierw zaczęliśmy 333

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

randkować. Ale to oznacza dla mnie więcej. Nie tylko dlatego, że diament spoczywa na mojej piersi, ale dlatego, że to proste i wytworne, na lekkim jak piórko łańcuszku, który mogę nosić z prawie każdym strojem. Myślę, że mogę się popłakać. A ja nigdy nie płaczę. Myślę, że w porządku jest wylewać łzy nad biżuterią. To nie czyni mnie bardziej królową lodu czy materialistyczną snobką, prawda? Och, kogo to, kurwa, obchodzi? Moje łzy są widoczne. – Dziękuję – mówię. Całuje moje usta i przesuwa dłońmi po moich ramionach. – Zawsze. *** Connor i ja spędzamy cały ranek przełączając między Discovery i History próbując unikać reality show na korzyść edukacyjnych programów. (Tak, zdaję sobie sprawę, że to mała hipokryzja, ale tylko dlatego że jestem w reality show nie oznacza, że lubię je oglądać.) Zaszyliśmy się w sypialni i kiedy moje siostry pytały o mnie, on powiedział im, że nie czułam się dobrze. Kupiły to wystarczająco, żeby zostawić nas samych. Jego telefon dzwoni i kawałek Black Death zaczyna grać. – Nie możesz teraz wyjść – mówię mu. – Przegapisz wszystkie zdjęcia zarazy i gangreny. Patrzy znad swojego telefonu. – Kuszące. – Uśmiecha się dając mi znać, że ma to na myśli. Myślę o powrocie do literatury z udziałem plagi dżumy, odgrzebywaniu wiedzy ze studiów, konkursów i mojej własnej nauki. – Nawet z całkowitą stratą, z 334

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

której życie i śmierć w równej mierze kpią, nie ma znaczenia, który brak kpiny może być wykonany24 – cytuję Maskę czerwonego Moru, sprawdzając go i rozpraszając jednym zdaniem. Jego oczy błyszczą w wyzwaniu, a jego dłoń opada, ignorując wibracje telefonu. – Edgar Allen Poe – odpowiada z łatwością i pożera moją przynętę w jednym ruchu. Connor wślizguje się obok mnie na łóżko, jego nogi przytulają moje. Wskazuje mój diamentowy naszyjnik, gładząc cienki łańcuszek i przypadkowo łaskocze zagłębienie mojego obojczyka. Klepię jego dłoń zanim uczucie sprawia, że się skręcam. Patrzy na mnie głęboko szepcząc – Kochaj wszystkich, ufaj kilkorgu, nie rób źle nikomu. Jeden z moich ulubionych cytatów. Odwracam się nieznacznie tylko wystarczająco, żeby nasze usta nagle się nie zbliżyły. – Szekspir – wyduszam. – Bardzo dobrze. Moje myśli wędrują do mojego serca. Pocałunek jest na odległość oddechu, a pomimo obolałego ciała, chcę powtórki z ubiegłej nocy. Kochaj wszystkich. Kochaj. Zaakceptowałam Connora za to, kim jest, nawet z jego anty-miłosnymi przekonaniami. Ale dlaczego do cholery musiał wybrać ten cytat? – Nie możesz uwodzić mnie Szekspirem. – Rozkazuję moim myślom, żeby wróciły do mózgu. Wracaj, Nie-Ckliwa Rose. Robię znaczną odległość między naszymi ustami, przesuwając się na prawo. – Zwłaszcza z cytatem na temat miłości. – Kochanie, nie muszę cię uwodzić – mówi – już cię mam. 24 Cytaty zmoro moja! Wybaczcie za jakość tłumaczeń, ale nie moja bajka ;)

335

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jego twarz okrywa żądza, gdy zwężam oczy. Im więcej patrzę wilkiem, tym bardziej go podniecam. Dowiedziałam się tego przez lata, a mimo to nadal nie mogę zabutelkować mojej irytacji, żeby wygrać. Oblizuje swoje wargi i rzuca kolejnym cytatem. Tylko on recytuje wersy z ciężkim, gniewnym spojrzeniem. Prawie jakby uprawiał miłość słowami. – Wiemy, kim jesteśmy, ale nie czym możemy być. Dlaczego to jest takie seksowne? I dlaczego inteligencja kręci mnie bardziej niż mięśnie i napięty abs? – Hamlet – odpowiadam. Siadam prościej, opierając się o wezgłowie i próbuję ukryć fakt, że miejsce między moimi nogami rozbrzmiewa nową pasją. – Jesteśmy tak ulotni jak marzenia, a nasze mikre życie jest spowite snem. Wewnętrznie uśmiecham się od ucha do ucha. Na naszej pierwszej randce widzieliśmy razem tę sztukę. – Łatwizna. Burza. – Dobrze panno Największe Wyróżnienia… – Ustawia kolana po obu stronach mojej talii, nie siadając okrakiem na moich kolanach. Pozostaje w ten sposób górując nade mną, gdy przyciska dłoń do zagłówka i patrzy na mnie w dół. Ogranicza mnie wystarczająco swoimi mięśniami. Nie mogę uwierzyć, że on jest moim chłopakiem. To dosłownie wszystko, o czym mogę myśleć. – Miłość jest tylko szaleństwem. Chwilę zajmuje mi przetworzenie jego słów. – Tak Jak Lubisz. Opuszcza głowę. Zamierza dotknąć moich ust swoimi, ale mnie oszukuje, jego usta kierują się do mojego ucha. – Jest zapalczywa, ale wzrostem mała. – Wymawia każde słowo z takim przekonaniem, że moje serce fika koziołka. O Boże. Myśl. Myśl. Muszę wygrać. – Sen nocy letniej. 336

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Z jedną ręką nadal na zagłówku, używa drugiej do pieszczenia mojej prawej piersi, która jest znacznie mniej obolała. – Co w przeszłości jest prologiem. – Ponownie Burza. Podnosi mój podbródek i opuszcza swoje wargi w dół na moje, jego język rozdziela je i jeszcze raz skrada mi oddech. Moje sutki marszczą się, a on wycofuje się, gdy recytuje – Co się stało, to się nie odstanie. Obserwuję jego dłoń opadającą do mojej szyi, pocierającą wrażliwą skórę. Potem do moich piersi. Do mojego ramienia. Ciężko mi skupić się na jego słowach. Jestem zagubiona, a moje podniecenie zbudowało się na nowo. – Ja… – Cholera. – …Powtórz to. – Co się stało, to się nie odstanie. Myśl, Rose. Daje mi nowy cytat z tej samej sztuki. – Życie jest opowieścią idioty, głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą. Lekko mrużę oczy przypominając sobie tę. – Skróciłeś? – On nienawidzi skracania i musiał to zrobić, żeby mnie zmylić. – Może. Mam zamiar nazwać go oszustem, ale on zakrywa moje usta dłonią i mówi – Nie dałem ci drugiego cytatu, żeby ci pomóc, Rose. Prawda. Całuje moje czoło, a potem mówi – Życie jest tylko przechodnim półcieniem, marnym aktorem, który swoją rolę przez parę godzin wygrawszy na scenie w nicość przepada – opowieścią idioty, głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą. – Makbet. – Prostuję się z dumą, a on właściwie to podziela. Zamiast dąsać się, uśmiecha się na moją wygraną. 337

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ale potem dodaje – Czas jest głupcem, ale my jesteśmy na łasce jego rąk. Marszczę brwi. Nie znam jej wcale. Posyłam mu wściekłe spojrzenie, nie przyjmując tej straty tak dobrze jak on. – Oryginał Connora Cobalta – mówi mi. Rzucam poduszką w jego twarz, a on ją łapie, zanim mnie puszcza. Bardziej niż w porządku czułabym się uwięziona cały długi dzień na tym materacu pod nim, tylko nim. Ale on schodzi z łóżka, jego stopa staje na drewnie z telefonem w ręce. – Zamierzam oddzwonić do Fredericka, a potem możemy razem oglądać śmierć miasta. – Wskazuje kciukiem w stronę telewizora, gdzie Czarna Śmierć zaczęła pustoszyć Europę. – Masz zamiar o mnie rozmawiać? – zastanawiam się. – Tak – mówi. – Mam zamiar triumfować, więc myślę, że powinienem wyjść na zewnątrz. – Wskazuje na patio. – Powiedz mu cześć ode mnie – mówię z napiętym uśmiechem. Raz spotkałam Fredericka, a to było sympatyczne ale krótkie, prawdopodobnie bał się, że mógł się wygadać. On wie o mnie więcej niż powinien, to pewne. Connor znika za przesuwanymi szklanymi drzwiami i znajduję mój własny telefon na szafce nocnej. Mam zamiar wybrać numer Poppy, kiedy przypominam sobie, że w Filadelfii jest szósta rano. Zaprosiłam ją w Alpy, ale powiedziała, że raczej zostanie w domu ze swoją córką. Poppy jest tylko cztery lata starsza ode mnie, ale czuję jakbyśmy dorastały dekady od siebie. Ona ma swoją własną rodzinę i zaczęła dystansować się od Lily, Daisy i mnie, faworyzując Sama i Marię. Czy tak się dzieje, kiedy masz dzieci? Zdobywasz nowych członków rodziny, ale musisz poświęcić kontakt z innymi? 338

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

To mnie przeraża. Fakt, że relacje, które mam z siostrami teraz, mogą rozpłynąć się, kiedy wszystkie wyjdziemy za mąż i zaczniemy „nowe” życia. Czy teraz jesteśmy najbliżej niż kiedykolwiek? Mam nadzieję, że nie. Pięść uderza w drzwi, zanim się otwierają. – Cśśś – syczy Lily. – Może spać. Kładę dłonie na kolanach i krzyżuję kostki jak dama czekając, aż wejdą, mój uśmiech wychyla się. Jeśli mamy rozstać się za kilka lat, równie dobrze teraz mogę się tym cieszyć. – Nie… wiedzę ją. Jest rozbudzona – mówi Daisy, wyciągając szyję ponad Lily, żeby zajrzeć do mojego pokoju. Lily szerzej otwiera drzwi, a Daisy wślizguje się do przodu, trzymając dwa kubki z piankami pływającymi na wierzchu. Lily trzyma swój własny czerwony kubek w dłoniach. – Zrobiłyśmy ci gorącą czekoladę. – Pomyślałyśmy, że pomoże na twoją migrenę – dodaje Daisy. Wręcza mi ciemnoniebieski kubek, podczas gdy opadają na materac przy moich nogach. Migrena? To było kłamstwo Connora? Mógł zrobić to lepiej, ale przypuszczam, że nie chciał nikogo martwić bujdą. Lily kiwa na telewizor, gdzie zwłoki zostały wrzucone do wielkich rowów. Wygląda na lekko przerażoną. – Co oglądasz? Uśmiecham się do mojego kubka. – Czarną Śmierć. – Biorę łyk, a potem czuję rękę Daisy dryfującą do mojej szyi, badającą zawieszkę z brylantem. – Czy to nowe? Przytakuję. – Prezent od Connora. 339

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Ładny – mówi szczerze, delikatnie umieszczając go z powrotem na mojej klatce piersiowej, ale widzę utrzymujący się smutek za jej oczami. Próbuje ukryć coś zwyczajnego przez okręcanie włosów w wielki węzeł w jednej dłoni. – Co przegapiłam? – pytam Daisy. – Poza Scottem będącym dupkiem, nic – mówi z łatwością. Moje oczy zwężają się. – Co zrobił? – On nie jest dupkiem – Lily mówi, dając Daisy dziwnie upominające spojrzenie, które rzadko produkuje. Moje usta opadają. – Bronisz Scotta, Lily? – Czy Connor wypieprzył mnie do innego wymiaru? Czerwieni się. – Nie – mówi szybko. – To znaczy Scott nadal jest dupkiem. Wciąż szepcze dziwka, kiedy mija mnie w korytarzu. Ale… – Wzrusza ramionami. – Nauczyłam się ignorować go jak wszyscy inni. – Wraca siostrzanym spojrzeniem do Daisy. Sztywnieję. – Więc co to jest? – Łączę kropki szybciej, niż Daisy formuje słowa. – To Julian, prawda? Daisy potrząsa głową, ale Lily kiwa i wskazuje na nią palcem. – Włożył rękę w twoje spodnie, przed Rykem. To nie jest nic! – A ja zabrałam jego rękę z moich spodni – Daisy mówi przyciszonym szeptem. – Nic się nie stało. Lily rozwija mi resztę. – Ryke prawie go uderzył. – Założę się – mówię, zanim popijam moją gorącą czekoladę. Oczy Lily tworzą maleńkie szczeliny, gdy mnie studiuje. – Jesteś o to spokojna. – Julian oznacza swoje terytorium odkąd przyjechaliśmy w Alpy. Nie jestem zaskoczona, że zdecydował się chwycić jej tyłek. 340

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Pod jej jeansami – Lily wyjaśnia. – Jestem tutaj. – Daisy macha ręką. – Jesteś – mówię. – Gdzie jest gaz pieprzowy, który ci kupiłam? Jeśli nie prysłaś mu w oczy, będę szczęśliwa robiąc to. – On jest moim chłopakiem. Nie chcę go skrzywdzić. – Naprawdę jest twoim chłopakiem, Daisy? – pytam nieco zbyt lodowato. Ale nic nie mogę na to poradzić. – Tak. – Więc opisz, jak to jest go całować. Ona się kuli. Lily wskazuje na nią palcem. – Aha! Nie lubię go. Ramiona Daisy opadają. – Pracuję nad tym. – Obiecaj mi, że nie zawsze będziesz nad tym pracować – mówię. – On jest starszy i nie powinien zastawiać na ciebie sideł w związku. – Nie robi tego. Przysięgam. Mogę wydostać się, kiedy chcę. Po prostu czekam na odpowiedni moment, żeby uderzyć. – Klepnie mnie w nogę, szybko robiąc unik. – Więc jak się w każdym razie czujesz? Tym razem przyjmuję jej rozproszenie, tylko dlatego że ta rozmowa zmierza donikąd, dopóki nie może odepchnąć Juliana. A jeśli nie może, nie mam absolutnie żadnego problemu z wkroczeniem i zakopaniem jego twarzy w pieprzonym śniegu. Odchrząkam i prostuję szyję. – Więc… mam newsa… – Kilka miesięcy temu, obiecałam Lily, że powiem jej, kiedy stracę dziewictwo, jeśli tylko ona w zamian zgodzi się nie robić z tego wielkiej sprawy. Staram się nie uśmiechać, kiedy mówię – Uprawiałam seks. – Aaaaaaaach! – podekscytowany pisk Lily brzmi bardziej jak przestraszony 341

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

krzyk. Nic dziwnego, że w odpowiedzi drzwi sypialni otwierają się z hukiem. Obaj Loren i Ryke śpieszą się, podczas gdy drzwi od patio przesuwają się na szybkie wejście Connora nadal z telefonem w dłoni. – Co się, kurwa, stało? – Ryke pyta pierwszy, patrząc między naszą trójką dziewczyn, które zupełnie ucichły. Daisy zachowuje się, jakby była zahipnotyzowana pianką w swojej czekoladzie. Kości policzkowe Lo zaciskają się dłużej, gdy patrzy z niepokojem na Lily, próbując rozgryźć, co się dzieje, tak jak robi to jego brat. Cisza musi zżerać Lily, bo chwyta swój koc, ciągnie go na głowę i ukrywa się. Mam zamiar wyjaśnić, ale Brett próbuje manewrować swoją kamerą przez futrynę drzwi, aby uchwycić widok sypialni – obszar, który jest poza granicami filmowania. Jego wtargnięcie wystarczająco denerwuje Ryke`a, żeby zatrzasnął drzwi w jego twarz. Słyszę oomph! I kamerzysta potyka się w korytarzu. Byłabym bardziej zaniepokojona, jeśli to byłaby Savannah lub Ben. W tym wypadku nie obchodzi mnie tak bardzo atak agresji Ryke`a. Kiedy patrzę na Connora on podnosi brwi, a uśmiech gra na jego wargach. Wie, że powiedziałam siostrom. Loren przemyka się ukradkiem do łóżka i szturcha ciało Lily pokryte kocem. Nawet owinięta, mogę powiedzieć, że wygląda na gotową do wtopienia się w materac. – Co się dzieje, Lily? – pyta Lo. Pociera jej plecy. Ona potrząsa głową, a potem przesuwa ciało tak, że jest twarzą do mnie. Tak myślę. Jej nos tak jakby odstaje. Nie jestem pewna, bo nie mogę zobaczyć jej pod 342

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

flanelową kratą. – Przepraszam, Rose – mówi. – Po prostu byłam szczęśliwa z twojego powodu. – To tak jakby przepraszał mnie jakiś kocowy potwór. – W porządku, Lily – mówię jej. – Tak naprawdę mi nie zależy. – Oni z pewnością dowiedzą się w taki czy inny sposób. Jestem pewna, że Connor powiedziałby im w końcu. Obecna sytuacja może być nieco dziwna, ale mile widziana w moim życiu. – Wy dziewczyny musicie popracować nad swoimi pieprzonymi dźwiękami szczęścia – mówi ze złością Ryke. – Nie powinny brzmieć, jakby ktoś został zaatakowany. Loren ściąga koc z Lily, a jej włosy sterczą. – Z czego się cieszysz? Ona nadal milczy i nieco blednie. Na miłość boską. – Uprawiałam seks – wypalam po raz drugi. Wszystkie oczy natychmiast skupiają się na Connorze, który był bardzo cichy. Jego telefon zniknął, a jego dłonie są w kieszeni. – Tak, to było ze mną – odpowiada na nieistniejące pytanie. Ale to łagodzi pewne niezręczne napięcie w pokoju. – Naprawdę? – udaję zdezorientowanie. – Byłeś tam? – Je te rappellerai plus tard. – Przypomnę ci później. Słowa po francusku brzmią znacznie seksowniej. – I to jest mój sygnał do pieprzonego wyjścia. – Ryke znika w drzwiach ostrożnie nie pozwalając dostać się kamerze. – Gratki, sis – Daisy mówi z wielkim uśmiechem. Przytula mnie i podąża za krokami Ryke`a. To pozostawia Connora i mnie z Lily i Lorenem. Czekam, aż Loren uderzy z jakimiś zniewagami. Prawdopodobnie teraz powie 343

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

o „staniu się kobietą”, jakby uprawianie seksu uczyniło mnie starszą i mądrzejszą. Tak nie jest. To tylko czyni mnie trochę bardziej doświadczoną. I co? Pociera swój kark zanim mówi – Cieszę się z waszego powodu. Przyodziewam na twarz swój szok, a Lo przewraca oczami. – Co? Nie mogę raz być miły? – To dziwne – przyznaję. On kiwa głową do Connora. – Więc pozostaniesz w pobliżu? – On nadal myśli, że Connor może mnie rzucić po tym, jak uprawiał ze mną seks? – Taa, Lo – mówi Connor, jego oczy zwężają się z błyskiem zranienia. Jestem zaskoczona, że pozwala Lo to zobaczyć. – Pozostanę w pobliżu. Lo ponownie kiwa głową, gdy stara się pochłonąć to jako prawdę. – Gratki, stary, przez sekundę obawiałem się, że Scott zamierza cię pokonać. – Miga oschłym uśmiechem. – Jedyną rzeczą, w której on bije mnie tak bardzo jest... - Rose – mówi Scott, wślizgując się do pokoju z telefonem w dłoni. Wyciąga w moją stronę urządzenie, ale nie robię ruchu, żeby przesunąć się z mojego damulkowatego miejsca na łóżku. Właśnie ogłosiłam moją stratę dziewictwa i oczywiście on uznał to za odpowiedni czas, aby przerwać. Wyraźnie chce ściąć z Connora jego najwyższy wyczyn i ze mnie też. Ale potem mówi – Twoja mama jest przy telefonie. Chce porozmawiać o przygotowaniu miejsc siedzących na ślub. Connor staje między łóżkiem a Scottem, zanim producent do mnie dosięga. Oczy mojego chłopaka podgrzewa złośliwość, której nie widziałam wcześniej. Wyrywa telefon z ręki Scotta. 344

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zanim przyciska do ucha słuchawkę, Scott dodaje: – Pamiętaj, żeby powiedzieć Samanthcie dziękuję za kilkugodzinną rozmowę. Uwielbiam słuchać o jej dniu. To było… pouczające. On się z nim pieprzy . Moja matka jest podatna, łatwa do manipulowania przez słodko mówiących mężczyzn z pieniędzmi. Do diabła, ona lubi Lorena Hale, który jest miły, kiedy tylko chce być. Nie sądzę, żeby jakikolwiek rodzic wpychał mu swoją córkę, ale ona modliła się o małżeństwo między Lily i Lo, nawet zanim byli razem. Zaczynam się zastanawiać, jak bardzo reality show wypaczył jej umysł. Jeśli reszta publiczności nienawidzi Connora ze mną – a tak jest, odkąd na ekranie był opryskliwy i wyedytowany jako pretensjonalny dupek – jej przyjaciele nie będę wspierać mojego związku. Będą głosować na Scotta, a moja matka zazwyczaj idzie za większością. Po prostu pięknie. – Samantha… – mówi Connor, gdy przykłada telefon do ucha, jego oczy nigdy nie opuszczają Scotta i z wzajemnością. – Jest niedostępna… tak… oczywiście… – Odrywa swój wzrok i patrzy na Lorena, w milczeniu prosząc go o pozostanie w pokoju. On przytakuje, a potem Connor ponownie szuka prywatności na patio, żeby porozmawiać z moją matką. Przesuwane drzwi zamykają się i rozważam ruszenie moich obolałych mięśni, żeby do niego dołączyć. – Wynoś się – Loren natychmiast mówi do Scotta. Producent podnosi ręce w obronnym geście, ale jego przymilny wzrok zmierza ku mnie, zniżając się do moich piersi, których szczyt widoczny jest w niskowyciętym dekolcie koszulki nocnej. – Zdecydowanie opuściłaś klasztor, Rose Calloway. – Wypuszcza rozbawiony 345

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

śmiech. – Do zobaczenia później. – Przerywa w zamyśleniu. – I wiesz, ty i twoje siostry powinniście wszystkie włożyć ten… złoty top od Valentino, który Daisy nosiła. Świetna ocena tego odcinka. – Gwiżdże. – Powinnaś zobaczyć, jak wielu ludzi reblogowało to zdjęcie. Widok piersi z boku. Zabiję go. Wyobrażam sobie siebie z naszą czwórką czołgających się ku jego ciału i podskakujących jak lwice, dzikie koty, wydrapujące gałki oczne prosto z jego oczodołów. Ale potem wyobrażam sobie jego uśmiechającego się na idealny widok mojego dekoltu podczas ataku. Więc z żalem nadal siedzę. Jak dama. – Wynoś. Się. Ty zasrany popierdoleńcu – Loren mówi powoli, jakby Scott był kretynem. Scott podnosi ręce w obronie, ale nadal zachowuje się, jakby trzymał karty. Może to robi. Jest naszym właścicielem i tego domu, w którym mieszkamy. I ma materiał filmowy do zmajstrowania. Jesteśmy tylko marionetkami w jego sztuce. Drzwi się zatrzaskują. Ale napięcie nie znika. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek tak było. Nie dopóki kamery wreszcie przestaną kręcić.

346

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[33] CONNOR COBALT – Ona ma dwadzieścia trzy lata , roczny związek. – Ponad roczny. – Ponad roczny i nigdy nie uprawiała seksu. Z tą dziewczyną jest coś nie tak. Oglądam TMZ25 przy moim biurku w Cobalt INc. Zanim nadchodzi noc i mam zamiar wracać do domu. Korytarze są opuszczone, tylko woźny odkurza szary dywan w pokoju socjalnym. – Ona zdecydowanie ma opryszczkę – reporter z jednej z kabin mówi. A pomieszczenie wybucha śmiechem. – Co innego to wyjaśnia? Podróż w Alpy emitowana była ostatniej nocy na GBA. Żadnej wzmianki o stracie dziewictwa przez Rose. Ale jeśli widzi w tej chwili oczerniające ją TMZ, będzie wkurzona. Oni zawstydzają każdą dziewczynę w jej wieku, która chciała poczekać. Rose nie ma problemu z produkcją utrzymującą jej dziewictwo w sekrecie. Ale w samolocie w drodze do domu, żeby sprawdzić Scotta – żeby zobaczyć, co zrobi – spojrzała prosto w jedną z kamer i wyznała, że uprawiała ze mną seks. To pozwoliło zabrać haka Lily, która była nienaturalnie cicha w obawie wysypania sekretu całemu światu. Nigdy nie pokazał nagrania prawdopodobnie, żeby zachować jej etykietkę „dziewicy” w show nienaruszoną. I ponieważ jestem najmniej ulubionym wyborem wszystkim do bycia z Rose. Jej matki też, jak powiedziała przez telefon. To była jedna 25 Plotkarski program.

347

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

z najtrudniejszych rozmów, jakie miałem. Chciałem ją objechać, ale ugryzłem się w język i ścierpiałem jej besztanie o nie bycie bardziej opiekuńczym dla mojej dziewczyny, jej córki. Raz wspomniałem o złej edycji, a ona zadrwiła i powiedziała mi, żebym przestał używać wymówek. Więc po prostu powiedziałem – Przepraszam, Samantha. Poprawię się w tym. A ona zagroziła – Radzę ci. Albo przekonam Rose, żeby dała Scottowi kolejną szansę, na którą zasługuje. Ona naprawdę wierzy, że oni wcześniej randkowali. To jest… dla mnie nowy poziom szaleństwa. Nienawidzę Scotta. Ale przynajmniej on nigdy nie zrujnował najlepszego seksu, jaki kiedykolwiek miałem. Chcę tylko iść do domu i wypieprzyć Rose, zapomnieć o całym tym gównie i zrobić coś, co sprawi, że oboje poczujemy się dobrze. Ale czas nie jest po naszej stronie. Walczę o więcej stałości. Wharton mnie zabija. Cobalt Inc. jest łatwe do prowadzenia. Ale jestem szczęśliwy, będąc w domu każdej nocy o drugiej, zanim ona zasypia. Wstaję i zbieram swoje papiery wpychając je do teczki. Zanim wychodzę, ostatni raz przeskakuję po kanałach i zatrzymuję się na powtórce Księżniczek z Filadelfii. Wcześniej złapałem jej część, ale nie ten fragment – kiedy Lo przyszpila Lily do kanapy w chatce. Kiedy namiętnie całuje jej usta, podnosząc ją w swoich ramiona za każdym razem, kiedy przyciąga ją w górę w silnym oddechu. Ale za każdym razem gdy to robi jego oczy zatrzymują się na kamerze. Jakby dosłownie pieprzył widzów swoimi ustami. Pocieram usta i staram się nie roześmiać. Rose byłaby wściekła, ale Lo robi to zbyt często. W Filadelfii widziałem kilka naklejek 348

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

na zderzaki mówiących Pieprz mnie, Lorenie Hale. Zwłaszcza po ostatnim wywiadzie z Lily na antenie. Weszła w długie wyjaśnienie o tym, jak Loren jest jedynym mężczyzną zdolnym zaspokoić jej wszystkie seksualne potrzeby. Celebrity Crush napisało nawet artykuł próbując określić rozmiar jego fiuta. To było straszne dziennikarstwo, ale to artykuły takie jak te, naprawdę pokazują perspektywę, jak popularne stało się reality show. I jak nagle sławni jesteśmy my wszyscy. Lily nie może nawet oglądać siebie obściskującej się z Lo podczas tych fragmentów. On zakrywa jej oczy. To dla niej takie pobudzające. Wyłączam telewizor, gaszę światła i połykam kilka Aderalli. Mam do skończenia połowę projektu Wharton na zajęcia z zarządzania. Chcę powiedzieć „do diabła z tym” i zamiast tego uprawiać ostry seks z moją dziewczyną. Związanie jej i obserwowanie jak dochodzi, pobija wszystkie zadania na mojej liście do zrobienia. Moje ciało ogrzewa się przypominając sobie jej twarz, kiedy po raz pierwszy wypełniłem ją moim kutasem. Jej usta opadły, a ona wykrztusiła jeden z najwspanialszych dźwięków. Nigdy nie czułym, żeby bardziej należała do mnie niż w tym momencie. Pozwoliła mi robić cokolwiek chcę z jej ciałem, całe zaufanie bez barier i ograniczeń. Wziąłem ją tak mocno, jak wiedziałem, że wytrzyma, jej ciasność chwytała mojego fiuta w imadle, którego nigdy nie chcę zapomnieć. Dlatego właśnie planuję wrócić do domu i zrobić to ponownie. Winda jest w zasięgu wzroku i już wyobrażam sobie, w jakiej pozycji w nią wejdę. Twarz w dół materaca. Ręce związane za plecami. Myślę, że ją zbiję. - Connor! 349

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zamieram w korytarzu. Jest tylko jedna osoba, która może zrujnować te piękne myśli. Jedyna osoba, która może pracować, kiedy woźny kończy swoją rutynę. Odwracam się, żeby skonfrontować z moją matką, która szybko zbliża się do mnie zdecydowanym krokiem. – Właśnie umieściłem moją propozycję na twoim biurku – mówię jej. Puść mnie, błagam cicho. – Dostałam to – mówi bezceremonialnie. – Zaplanowałam rezerwację w L`Bleu w sobotę. Dziewiętnasta. Przyprowadź Rose. – Odwraca się i znika w korytarzu, nie pozostawiając mi szansy na wymówienie się. Coś obcego ściska moją klatkę piersiową. Myślę, że to może być lęk. Otwieram mój telefon, żeby zadzwonić do Fredericka, ale widzę zamiast tego przegapionego smsa. Wródź teraz do domu, proszę. Mamy problem z Lily i Lorenem. – Rose Cholera. Nie pozwalam mojej wyobraźni na próbę przewidzenia, jaki rodzaj problemu to może być. Po prostu szybko wchodzę do windy i przygotowuję się na to, co nadchodzi. *** Jak tylko przechodzę przez drzwi, zauważam Lily i Lo skulonych na kanapie, czytających razem w ciszy komiks. „Problemy” z tą dwójką zazwyczaj wiążą się z krzyczeniem, może nawet płakaniem. To dziwne. Ale staram się nie wydawać wyroku dopóki nie znam faktów. Zanim mogę zacząć ich przepytywać, Rose maszeruje po schodach i chwyta 350

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

mój nadgarstek z dużą siłą i ogniem płonącym w oczach. Powinienem być bardziej zaniepokojony gównianą burzą, którą ona rozpęta, ale mój kutas ma własny plan, boleśnie o nią błagając, żeby przekserować tę presję. Ona stara się zaprowadzić mnie na pierwsze piętro, ale odtrącam jej palce z mojego nadgarstka. – Myślę, że wiem, gdzie jest sypialnia – mówię. Jej usta zaciskają się w linię i czerwieni się. – Nie będziemy w tej chwili uprawiać seksu. Przechylam głowę, moje brwi podnoszą się. – Miałem na myśli tylko to, że mogę zaprowadzić się sam na górę. Nic nie mówiłem na temat seksu. – Mijam ją na schodach i idę przodem. Ona sapie z irytacji. – Nie mamy czasu na dogadzanie twojemu ego. – Jest wkurzona, że zabrałem cenny czas z dala od tragicznej sytuacji. Próbuje wyminąć mnie na schodach, a ja wyciągam ramię posyłając jej spojrzenie. – Ruszaj się szybciej! – rozkazuje. – Czy dom się pali? Czy ktoś kradnie twoją kolekcję butów? – pytam z rosnącym uśmiechem. Jej szyja jest tak sztywna. Ona ledwie oddycha. – Mam zamiar cię uderzyć. Rzeczywiście uważam, że może. Jestem zbyt ciekawy dramatu Lily i Lo, żeby zacząć walczyć, ale to naprawdę kuszące. Już widzę jej dłoń pędzącą ku mojemu policzkowi. A potem wpakowuję ją na ścianę, przygryzam jej wargę i wypieprzam z niej gniew zastępując go zadowoloną, wrażliwą uległością. Ona wreszcie wydycha, kiedy mnie obserwuje tak głęboko, że wiem, iż musi widzieć tęsknotę w moich oczach. Ale nie możemy uprawiać seksu w korytarzu. Jest 351

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

uzbrojony w kamery26. Przerywam kontakt wzrokowy i idę do sypialni bez słowa. Ona zatrzaskuje za nami drzwi i zauważam, że Ryke już tutaj jest, chodząc przed łóżkiem z zaciśniętymi pięściami. Rozpoznaję Canona Rebel Savannah na materacu. Zanim mogę zapytać, co tu robi aparat, Rose wyjaśnia. – Tequila i wino zniknęły – mówi mi, jej ręce mocno osadzają się na biodrach. Mówi, że przeszukała dom, a potem Ryke znalazł butelki w szafie Lo 27 – puste i ukryte pod stertą brudnych ubrań. Mrugam kilka razy próbując zignorować emocje, które chcą okładać mnie pięściami od tyłu. Nie przywykłem do uczuć tak bardzo do czegoś, co nie ma na mnie bezpośredniego wpływu, żadnych kosztów, które obciążą moje korzyści. – Nie było zbyt wiele tequili w butelce. Większość rozlaliśmy na nasze łóżko – przypominam Rose spokojnym głosem, ale bryła drapie mnie w gardle. Muszę zakaszleć w pięść, żeby je oczyścić. – To nie ma znaczenia. – Wskazuje palcem na drzwi. – Był trzeźwy szesnaście miesięcy. – Wiem. – Przerwanie jego trzeźwości – to wielka sprawa. Odwracam się Ryke`a, który wypuszcza opary, wędrując w tę i z powrotem z wrogością. – I nie szturmowałeś schodów, żeby skonfrontować się ze swoim bratem? – pytam z niedowierzaniem. Zatrzymuje się na środku pokoju i wskazuje na drzwi, jak moja dziewczyna to zrobiła. – Jestem tak cholernie bliski tego – warczy. – Ale to jest dokładnie to, czego 26 Ja się dziwię, że w sypialni się nie boicie uprawiać. Ta szuja Scott pewnie znajdzie, jakiś sposób, żeby złamać zasady. 27 Tutaj znowu przydałoby się przeczytać serię Add, w której opisane są zmagania z alkoholizmem Lo, w tym odwyk. I ogromna rola Ryke`a w tym wszystkim. Mam nadzieję, że to Scott ich wrabia 

352

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ci pieprzący-fiuty chcą. Kulę się. – Możesz nie używać tego przekleństwa? To śmieszne. Oboje piorunują mnie wzrokiem. – Przyjmę ssający-fiuty – droczę się, mając nadzieję na rozluźnienie napiętych mięśni Ryke`a i porywczych oczu Rose. Ale zdaję sobie sprawę, że to bardziej dla mnie. Robię unik. Ja nigdy nie unikam. Po prostu nie chcę, żeby to była prawda. Nie chcę, żeby Lo ponownie pił i zszedł w dół tej ciemnej ścieżki. Nie mogę uratować tego dzieciaka od jego demonów i obserwować jego tonięcia, co nie jest show, które chciałbym widzieć w przednim rzędzie. Ryke decyduje się mnie zignorować, kończąc swoją tyradę – Oni chcą, żebym krzyczał na Lo, a potem cały świat pomyśli, że ma nawrót choroby jak nieodpowiedzialny bogaty bachor. I może on jest… – Ryke kładzie dłonie na głowie, ciężko oddychając. – Nie wierzysz w to – mówię. Jego twarz łamie się, a oczy szklą, gdy potrząsa głową. – Każdego dnia myślę, że to mogłem być ja. Spędziłem dwadzieścia dwa pieprzone lata z moją głową w dupie – mówi. – Miałem w dupie mojego pieprzonego przyrodniego brata, który wiedziałem, że mieszkał z naszym ojcem – naszym ojcem… – Reszty nie może wypowiedzieć głośno. Rose patrzy na Ryke`a z największą empatią, jaką kiedykolwiek widziałem, żeby malowała się na jej twarzy. Mój brzuch zaciska się w węzeł i nie wiem, jak go odkręcić. Produkcja nigdy nie puści tych intymnych, bolesnych detali – części, które wykształtowały nas na ludzi, którymi jesteśmy. Myślę, że wszyscy zbyt często je ukrywamy. Czasami nawet od siebie nawzajem. 353

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Lo był słownie poniewierany przez ich ojca całe życie, a Ryke od tego uciekł. Taka jest prawda. To jest to, co wszyscy wiemy. Jeśli produkcja naprawdę chciałaby pokazać wszystko o Ryke`u Meadowsie, powiedzą widzom, że spędził swój ostatni rok na studiach pomagając przyrodniemu bratu wytrzeźwieć. Że kierując go na lepszą drogę, przestał wychodzić z kumplami z uczelni, chodzić na imprezy dla sportowców, żeby się upewnić, że Loren nie skończy jak ich ojciec alkoholik. Podziwiam Ryke z wielu powodów. Ale myślę, że ten jest najwspanialszy: Loren Hale jest bękartem, który zniszczył rodzinę Ryke`a. Ich ojciec zapłodnił inną kobietę, poczynając Lo. A potem Ryke mieszkał z samotną matką po rozwodzie. Jednak Ryke stoi tutaj dzisiaj, czekając tylko, żeby chronić faceta, który był katalizatorem jego złamanego życia. Ale Ryke nawet nie rozumie, jaki ma wpływ na życie Lo. On naprawdę nie może dojrzeć całego dobra, które zrobił. Bo nie skończył obwiniać się za bycie tak samolubnym przez te pierwsze dwadzieścia dwa lata, za ignorowanie Lo, bo był połączony z ich ojcem przez krew i bliskość. Musi sobie wybaczyć. Nie jestem pewien, ile to zajmie, jeśli w ogóle nadejdzie. Po prostu musimy poczekać i zobaczyć. Ryke pociera swoje zaczerwienione oczy. Wygląda jakby musiał krzyczeć. Albo może w coś kopnąć. – Nie wiem, kurwa, co robić. – Ryke – mówię spokojnie napełniając mój głos największa otuchą, jaką mogę udźwignąć. – Jeśli to nawrót, nie jesteś w tym sam. Pomożemy ci, zająć się nim. Ryke kiwa do siebie próbując w to uwierzyć. 354

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Chcę dodać, Nie zaniedbałeś swojego brata. Ale to brzmi banalnie. Ale to też jest prawda. – To nie wszystko – Rose mówi, jej głos lekko drży. Kurwa. Kieruje się do materaca i podnosi aparat Savannah. To Lily. Cokolwiek tam jest – ma coś wspólnego z jej siostrą. Przez sekundę nasze spojrzenia spotykają się, zanim ona reguluje ekran, głośność i odtwarzanie. Czasami czuję, jakby Lily i Lo byli sercami nas wszystkich. Kiedy oni idą w dół, siła wewnątrz nas powoli postanawia nas złamać. To bolesne przypomnienie, że wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy mamy słabości i nieważne jak mocno myślimy, trzymamy się nawzajem innych osób – to inni ludzie mogą skrzywdzić nas najbardziej. Miłość jest dupkiem. Lub suką. Zastanawiam się, jak długo walczyliśmy ze sobą nawzajem. Obserwuję ekran, gdy Rose wciska przycisk „play”. Lily i Lo są w księgarni – rarytas dla nich. Zazwyczaj zaszywają się w ich pokojach czy biurze Lorena, gdzie on próbuje budować wydawnictwo komiksów i powieści graficznych. Obserwuję jak Lily ciągnie Lo do publicznej toalety. Cholera. Oni mają zasady oparte na planie wyzdrowienia Lily. Żadnego seksu w miejscach publicznych jest jedną z dużych. Savannah filmuje zza drzwi, ale dźwięk odbiera głosy z mikrofonów, które noszą pod ubraniami. – Wszyscy patrzą – szepcze Lily. 355

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jesteś seksoholiczką, a ja alkoholikiem – on jej przypomina – i cały pieprzony świat to wie. Musimy przywyknąć do gapiących się ludzi, miłości. Jest długi moment ciszy, zanim Lily pyta – Czy mogę ci obciągnąć? Podnoszę wzrok na Rose, która nadal trzyma kamerę. Jej żółto-zielone oczy przebijają mnie wewnętrznym gniewem. Obejmuję ją ramieniem, jest tak sztywna, że równie dobrze mogłaby być marmurowym posągiem. Lo właściwie nie odpowiada Lily. Ale z łazienki dochodzą głosy. Ssania. Siorbania. Jęków nadchodzących wkrótce po. Rose wyłącza kamerę. – To trwa trzydzieści minut – mówi chłodno. – Trzydzieści minut, Richard. On wie lepiej. – A twoja siostra jest niewinna w tym wszystkim oczywiście – Ryke mówi ostro. – Nie powinna go nawet prosić o uprawianie seksu! Rose staje z nim do walki, jakby byli uwikłani w wojnę o ich poszczególne rodzeństwo. – Lily radziła sobie naprawdę dobrze. Ryke wypuszcza suchy śmiech. – To jest radzenie sobie dobrze? – Wskazuje na kamerę. – Równie dobrze mogła skoczyć na niego. – Jest pod dużą presją – Rose mu przerywa. – Jej całe życie seksualne i uzależnienie zostało wystawione na szyderstwo publiczności. Zobaczmy, jak ty udźwigniesz tysiące ludzi nazywające twojego fiuta przypadłością atakującą nieużytki. – Jest czysta – Ryke odrzuca. – Ona to wie. Wszyscy to wiemy. – Wskazuje wokół pokoju. – Nie powinno mieć pieprzonego znaczenia, co mówią inni ludzie. – Ona próbuje być silniejsza! – Rose na niego krzyczy, jej nos faluje. Podchodzę i dotykam jej talii, żeby ją uspokoić, ale ona jedynie odsuwa się z mojego uścisku. – Jednak twój brat... - Dłonią zakrywam jej usta. Łapie mój nadgarstek 356

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

próbując go odciągnąć, ale moja siła trzyma jej głowę w posiadaniu. Nie pójdzie nigdzie lub nie powie nic, co zmieni tę sytuację ze złej do gównianie niewyobrażalnej. – Wystarczy – mówię spokojnie. Oboje się uciszają. Cóż, Rose jest do tego zmuszona, ale na szczęście jej ramiona zaczynają się relaksować, są mniej obronne. – Niech wasza dwójka skończy rywalizować, kto ma lepsze rodzeństwo, bo nic nie osiągniemy. Oboje spieprzyli. Stańmy na tym. – Nie powinni być razem – Ryke deklaruje. To stwierdzenie wyrzuca prawie za każdym razem, kiedy nasza trójka ma te małe pogadanki o Lily i Lo. Rose grzecznie uderza mnie w ramię zamiast po prostu je rozszarpać. Więc ją uwalniam. – Rozdziel ich i zobacz, co się stanie – Rose grozi wyrywając kosmyk włosów ze swoich ust. Możemy to zrobić. Jesteśmy najstarszymi z naszej tak zwanej grupy i nie byłoby ciężkie zmuszenie Lily i Lo do rozdzielenia na kilka lat. Myślę, że wszyscy rozważamy to przez pięć minut zanim zdajemy sobie sprawę, co to znaczy. Oni głęboko się kochają. I jedynym powodem, dla którego nadal próbują być zdrowymi jest ta druga osoba. Zabierz to wsparcie i to równie dobrze może być ponowny powrót do ich uzależnień. Zamiast tego możemy usiąść na godziny i omawiać alternatywne plany. Jak zabranie ich oboje na konwencję komiksów. Zrobiliśmy to miesiące temu próbując wyciągnąć ich z domu i z ich głów. Małe rzeczy mają znaczenie. Oni nie mają pojęcia, że rozmawiamy o nich w szczegółach. Prawdopodobnie czują się winni, że wszyscy dbamy wystarczająco, że mamy obsesję o ich dobro. – Nie wiemy nawet, czy on wypił alkohol – mówię im. – To mogła być Lily lub… – Potrząsam głową na tę myśl. – Produkcja. – Nie zrobiliby tego – mówi Ryke, a jego oczy ciemnieją. – Jeśli pieprzą się z 357

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ich uzależnieniami, skończyłem. Kończę, kurwa, z tym show i mogą mnie, kurwa, pocałować w dupę. Przysięgam, że staję się głupszy, kiedy słyszę przekleństwa ciągiem. – Jedyny sposób, żeby się dowiedzieć to zapytać Lily i Lorena – mówię mu. – Skłamią. Myślisz, że chcą, żeby nasza trójka wepchnęła w ich gardła naszą dezaprobatę i rozczarowanie? – Więc nawet nie pytajmy – mówię ze zdawkowym wzruszeniem ramion. – Po prostu zachowujmy się, jakby ich dwójka była nieuczciwymi, podłymi uzależnionymi, którzy nie zasługują na wyjaśnienie swojej wersji zdarzeń. Ryke zwęża na mnie oczy. – Wiesz co, zajebiście cieszę się, że produkcja edytowała cię na gigantycznego, pieprzonego kutasa. Bo to… – Macha ręką. Gdy Ryke jest zły, staje się zbyt ożywiony z gestykulacją. Część mnie chce go związać tylko po to, żeby przestał. – …jest najbardziej irytującym gównem, z jakim mam do czynienia w moim popieprzonym dniu. Mam na to tak wiele ripost, ale prowokowanie Ryke`a zabiera czas. Czego teraz nie mam. – Więc zgadzamy się porozmawiać z Lily i Lo? Ryke patrzy spode łba. – Przyprowadzę ich – Rose się wcina i prześlizguje między nami, żeby wyjść przez drzwi.

358

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[34] ROSE CALLOWAY Lily i Loren siadają na moim łóżku, a ona wciąż potrząsa głową, im dłużej Connor i ja wyjaśniamy sytuację. Wreszcie pęka, kiedy Connor wspomina o pustej butelce tequili. – Wymiotowałby, gdyby wypił! Jest na Antabuse28 29. Lek jest dla alkoholików, powoduje ich złe samopoczucie po spożyciu alkoholu. Nie poskramia pragnienia, jedynie zachęca do niepicia. Loren patrzy w ziemię, jego brwi łączą się w dezorientacji. – Nadal go bierzesz? – pyta ostro Ryke. Lo posyła mu wściekłe spojrzenie. – Nie powinieneś tego wiedzieć? Liczysz moje pigułki. – Zachowuje się podejrzanie nienormalnie, zamiast się ugiąć, obraca odpowiedź, przepytując brata. Prawie atakuję w ofensywie, ale Connor trzyma mnie w pasie, dwoma stanowczymi dłońmi na moich biodrach. Ryke pociera swój kark. – Przestałem, bo próbowałem ci zaufać. – Nie wiem, dlaczego nawet mnie pytacie – Lo mówi ze złością. – Już myślicie, że piłem. – Szczerze mówiąc nie wiem, co kurwa, myśleć. Connor odzywa się, zanim Lo może wybuchnąć. – Możemy bardzo łatwo położyć temu kres. Nie widzieliśmy cię chorego przez ostatnie kilka tygodni. 28 Z tego co zrozumiałam bierze się w tabletkach lub wszywa się pod skórę, a 5 min po wypiciu alkoholu następują wymioty, nudności, bóle głowy, które trwają kilka godzin. - Domi. 29 W Polsce stosuję się disulfiram (dawna nazwa esperal). Dostępny jest w tabletkach albo do wszywania tzw. wszywka. W wyniku jego stosowania w organizmie człowieka gromadzą się metabolity, których działanie przypomina znacznie zwielokrotnione uczucie „kaca”. Objawy te są na tyle nieprzyjemne, że osoba odczuwa strach przed ponownym sięgnięciem po alkohol. - Aga.

359

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wszystko, co musisz zrobić to pokazać nam swoje pigułki, żebyśmy wiedzieli, że je bierzesz. – To nie jest twoje pieprzone ciało, Connor – Loren szydzi. – To nie ma wpływu na nikogo w pokoju poza mną i może Lil. Nie muszę mówić ci tego gówna. – Wstaje jakby był gotowy do wyjścia, twarz Lily opada w zdezorientowaniu. Wrę. Jestem w ogniu. Chcę go uderzyć za bycie tak niedomyślnym! Wyrywam się z uścisku Connora i robię krok w bok, żeby zablokować ciało Lorena od drzwi, rozciągam ręce na framugi. – Twoje uzależnienie ma wpływ na każdego w tym pokoju. Jeśli nie możesz tego zobaczyć… – Widzę dobrze – przerywa, jego głos balansuje na krawędzi wyostrzając się z każdym słowem. Jego kości policzkowe są napięte, a jego rysy twarzy piękne i przerażające jednocześnie. – Nie bądź idiotą. Lo wypuszcza krótki, gorzki śmiech. – To dla ciebie tak zajebiście łatwe, prawda? – mówi złośliwie. – Bycie mądrą. Panna Idealna. Czym musisz się martwić? Czy moje włosy wyglądają dzisiaj dobrze? Czy twoje buty pasują do sukienki? – Lo – ostrzega Connor. Ale to go nie powstrzymuje. Loren obserwuje, jak mój oddech pogłębia się w czystej wściekłości. Wszystko, co widzę to moja siostra. Powiedział, że będzie ją chronił, a ponownie jej to uniemożliwia. Dlaczego, kurwa, miałby to robić? Dlaczego najbardziej znacząca osoba w jej życiu jest jej wybawicielem i jej demonem? Chcę skrzywdzić go tak bardzo. On ułatwia zrobienie tego. To jest problem. Lo przechadza się ku mojej starannie uporządkowanej półce. – Zobaczmy, Rose… – Chwyta książkę w twardej oprawie i niedbale uderza w nią, potrząsając 360

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

książką za grzbiet. Moja pierś boli. – Jakie to uczucie? Straszne. A potem otwiera mój teczkę z projektami i potrząsa nią, dopóki dokumenty fruną ku podłodze. – Przestań! – krzyczę próbując je zebrać, każde ich złe ulokowanie jest jak nóż w mój bok. Mój niepokój się wzmaga. – To ci nie przeszkadza, prawda? – mówi. – Nic nie jest, kurwa, nie tak z Rose Calloway? Jestem idiotą. Jestem pieprzonym kretynem w twoim świecie, który jest tak głupi i samolubny, że pije znowu i znowu. – Nie… – mówię, ale moja głowa wiruje tak bardzo, gdy poprawiam dokumenty. Ręce mi drżą, gdy sięgam po moje szkice węglem, niektóre w kolorze. Więcej niż kilka z nich narysowałam, kiedy byłam nastolatką. On rozrzucił po podłodze moje dzieciństwo i rozdrapał lata.

361

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[35] CONNOR COBALT Rose jest bliska manii. Jej udręczone oczy dziko tańczą po papierach. Ostatni raz widziałem ją w takim stanie, kiedy chodziła po pokoju płacząc i wykrzykując rzeczy, które nie miały cholernego sensu. To było po tym, jak najlepsza przyjaciółka zdradziła ją – za jej plecami pomagała Lily oszukiwać w Princeton i obwiniła mnie za to. Ale to jest, kurwa, inne. Bo to jest Loren Hale. Nieważne, że przeklina nas oboje w diabły, praktycznie mogę posmakować ból, który dusi jego ciało. Mówi okrutne rzeczy w nadziei, że mu odpowiemy i go uderzymy. To takie proste. I ani Ryke ani Rose nie muszą konsultować się ze mną, żeby to wiedzieć. Wszyscy go teraz rozumiemy. Więc nieważne, jak bardzo chcę rzucić Lo na pieprzoną ścianę za wprowadzenie Rose w stan udręki, nie mogę go tknąć. Nie mogę go przeklinać do diabła. Nie mogę uderzyć go w pieprzoną twarz. To jak znęcanie się nad dzieckiem, którego całe życie było gównem. Nie zamierzam dodać blizn do tych starych. Po prostu muszę skupić się na mojej dziewczynie, która sporadycznie oddycha, a małe szarpane sapnięcia opuszczają jej usta. Pochylam się za nią i szepczę do jej ucha wiersz po francusku, aby ocenić jej reakcję. Ledwie zwraca uwagę składając pośpiesznie papiery i na jednym przypadkowo rozmazuje węgiel. A jej poczerniałe opuszki palców plamią kolejny. 362

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zatrzymuje się w przerażającym oszołomieniu i przez ułamek sekundy cały mój świat się przechyla. Podejmuję impulsywną decyzję. Chwytam ją w pasie od tyłu i podnoszę od papierów, większość wylatuje z jej rąk. – Nie – krzyczy i kopie próbując po nie sięgnąć. – Przestań – cisnę do jej ucha. Znowu krzyczy, piskliwie lamentując, co rozdziera moje serce. Chcę ją tylko uspokoić. Chwytam jej nadgarstki przed ciałem, chcąc do niej ponownie wyszeptać, ale Lo się wtrąca. – Dwadzieścia trzy cholerne lata zajęło ci stracenie wreszcie dziewictwa. – Ciągnie za kolejną luźną nitkę i tym razem uderza we mnie z pełną siłą. – I straciłaś je z facetem, który pieprzył cię tylko za twoje nazwisko. – LOREN! – krzyczę. Moja twarz pompuje się z nieokiełzaną, irytującą, piekielną wściekłością. Nie sądzę, żeby Lo kiedykolwiek widział mnie tak zdenerwowanego. Chcę go kopnąć tak bardzo, jak on chce zostać kopnięty. Nigdy nie pojechałbym po Lily tak, jak on po Rose. Ona może być silna, ale ma swoje momenty pieprzonej słabości. A on świadomie ją łamie. Jego twarz natychmiast opada, pokrywając się intensywną winą. Otwiera usta i boję się, że na drugim końcu nie będzie przeprosin. Nie mogę pozwolić, żeby dzisiaj rozdzierał moją dziewczynę. Ona może tego nie udźwignąć. Przerywam – Nie. – Słowo jest kontrolujące i wystarczająco silne, żeby uciszyć pokój. – Daj mi minutę. – Podnoszę Rose za pas, gdy ona oddycha ciężko, nie walcząc już ze mną. Oglądam się na Lo. Patrzy w sufit, jego nogi są nieco luźne, jakby miały się pod nim ugiąć. Ryke próbuje mówić do swojego brata, ale Lo tylko potrząsa głową i 363

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wygląda przez okno. Patrzę na Lily, ale ona pozostaje w pozycji siedzącej na brzegu łóżka, zakorzeniona tam z nieprzytomnym wzrokiem. Sadzam Rose na kanapie przy toaletce w naszym pokoju. – Kochanie – mówię, ocierając jej gorące, zabłąkane łzy. Trzymam jej twarz między dłońmi, gdy pochylam się nad nią do poziomu oczu. Podnosi drżącą dłoń do mojej twarzy tak, jakby chciała powiedzieć, daj mi minutkę. Biorę ją za rękę i czuję całuję każdy palec z osobna. Jej oczy wreszcie skupiają się na mnie i miękną znacznie, zanim chwyta za rękaw mojej koszuli. Przesuwam się na ławce obok niej, a ona próbuje ukryć się za moim ciałem, żeby nikt nie widział jej poplamionej twarzy. – To już przeszłość – mówię jej zdyszanym szeptem, mój kciuk ściera czarny tusz spod jej oczu. Kiedyś powiedziała mi, że jako dziecko po kłótni z matką zamykała się w szafie. Sprzeczki kręciły się wokół wielu spraw. Jak jej plan dnia, bycie zmuszanym do randki z chłopakiem, którego uważała za odrażającego, bycie kreowaną na osobę, którą nie chciała być. Chwytała stare futro i krzyczała, tłumiąc odgłosy ubraniem. Upewniała się, że załamywała się psychicznie na osobności. Nawet w szaleństwie, nadal jest poziom kontroli. Bierze głęboki, wyuczony wdech, wydmuchując usta, jakby medytowała. A potem muska rysy mojej twarzy i mówi – Dziękuję. Moje serce bije szybko i walczę z potrzebą odciągnięcia jej od wszystkich, tej sytuacji i tych obaw. Żeby zamknąć nas samych i znaleźć ukojenie w ciszy. Przestraszyła mnie dzisiejszej nocy. Zdałem sobie sprawę, jak łatwo to może się 364

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nasilać. Co jeśli to poszłoby w inną stronę? Co jeśli tak by było? Co jeśli ona wiłaby się w moich ramionach, aż jej krzyki przebiłyby niebo? Co jeśli straciłbym ją prze emocje tak głębokie, że połknęłyby ją całą? Chcę ją chronić. Przed wszystkim, nawet samą sobą. Jej oddech stabilizuje się, gdy kładę dłoń na jej policzku, a moje usta zatrzymują się na jej. Odpowiada przesuwając swoje ciało ku mojemu, a mój język zachęca jej wargi do rozdzielenia się. Chwytam tył jej głowy, przyciągając ją bliżej. Całujemy się desperacko i przyciągam ją tak blisko, że siedzi w połowie na moich kolanach. Gwałtownie się odrywa, jej oddech jest ciężki, ale przynajmniej tym razem oddycha. – Przepraszam – przeprasza za zrobienie sceny, za bycie jak niesforne dziecko, za moment czystej paniki. – Jestem... – Człowiekiem – kończę za nią. Wkładam jej włosy za ucho. – Jesteś człowiekiem, Rose. Wszyscy jesteśmy. Spoglądam na resztę pokoju. Na Ryke`a, Lo i Lily, którzy wahają się w niekomfortowej ciszy. Mamy rzeczy, które musimy zrobić, ale nie ruszam się, dopóki nie będzie gotowa. Trzyma moje ramię w pół-napiętym, pół-przerażonym uścisku i kiwa do mnie. – Skończmy to – mówię podnosząc się z nią tuż przy moim boku. Gdzie zawsze chcę, żeby była.

365

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[36] ROSE CALLOWAY Mogę być spokojniejsza po krótkiej rozmowie z Connorem i uspokojona obecnością, ale nikt inny nie wygląda na złagodzonego. Ryke krzyżuje ramiona na piersi, patrząc między Lily i Lorena, którzy zaczęli niebywale walczyć. Zapytała go, czy pił alkohol. A pytanie walnęło w niego od tyłu pięściami. Jej słowa, jej uczucia do niego znaczą więcej niż Ryke, Connor lub ja możemy powiedzieć, czy zrobić. – Ja tylko… nie rozumiem, dlaczego nie pokażesz pigułek, żeby udowodnić – ona mówi cicho. – Więc masz zamiar wziąć ich stronę, nie moją? – on wykrztusza. – Nie biorę stron. – Jej twarz się krzywi, gdy nad wszystkim się zastanawia. – Chcę tylko prawdy, Lo. – Nie piłem. – Potrząsa głową wielokrotnie, ale jego oczy czerwienią się im dłużej to robi, mówiąc nam inną historię. – Ale nie mogę tego udowodnić. Przestałem brać Antabuse miesiące temu. – Co zrobiłeś? – krzyczy Ryke. Lo dotyka swojej klatki piersiowej w obronie. – One doprowadzały mnie do szału! Miałem obsesję na punkcie wszystkiego, co jadłem – czy to przypadkiem nie było gotowane w alkoholu. Wyobrażałem sobie siebie, rzygającego gównianym posiłkiem. Nie mogę tego robić przez resztę mojego cholernego życia! Zanim jego brat może odpowiedzieć, Lo odwraca swoją uwagę do Lily. – Musisz mi uwierzyć – mówi, z jego głosu bije desperacja. 366

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wierzę – ona mówi bez wahania. Ulga zalewa jego twarz. Podchodzi do łóżka i sięga po uścisk. Ale potem dzieje się coś dziwnego. Lily popycha Lorena w klatkę piersiową i wskazuje na niego palcem. – Ale nie jest okej. Nie jest. – Jej broda drży i próbuje zebrać cień siły, który lubi z niej ulatywać. – Nie możesz przestać ich brać tylko dlatego, że to doprowadza cię do szaleństwa. I nie jest okej, że trzymasz to z dala ode mnie… od nas… Teraz oboje płaczą i czuję się nachalnie, oglądając ich tak walczących. – Moja klatka piersiowa płonie – mówię Connorowi. Naprawdę chcę wyjść. Ale nadal musimy porozmawiać z Lily o nagraniu. On pociera moje plecy i całuje w skroń. To dobre uczucie. Mieć go. W takich chwilach, nie mogę wyobrazić sobie powrotu do bycia samą. Loren trzyma moją siostrę w ramionach. Albo może ona trzyma jego. Ciężko powiedzieć. – Tylko żebyś wiedział, kłócimy się – ona szepcze. – Będę spała z Daisy. Teraz jego twarz wykrzywia się w cierpieniu. – Nie uprawiałaś seksu trzy dni. Zamierzałem… – On przerywa, gdy Lily potrząsa głową. – Nie dbam o seks. Dbam o twoje zdrowie i nie picie. Uśmiecham się. Nie mogę tego powstrzymać. To się, kurwa, dzieje. Moja klatka piersiowa się unosi. Ugaszona wodą. Te słowa, nie dbam o seks, nigdy nie opuściły ust tej dziewczyny. Loren wygląda na tak zaskoczonego, jak ja zachwyconą. – Mamy kolejny problem – wtrąca Ryke. Patrzę nienawistnie. – Nie musimy teraz tego wyciągać – mówię. Moja siostra 367

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

właśnie potępiła seks kompulsywnego, szkodliwego rodzaju. Powinniśmy wyprawić jej imprezę, a nie przepytywać o rzekome obciąganie w łazience. Ryke patrzy na mnie, jakbym straciła komórki mózgowe, a potem chwyta aparat, gdy nagranie się odtwarza i policzki Lily czerwienieją bardziej. Kiedy wszyscy słyszą jej „Mogę ci obciągnąć?”, jej oczy się wytrzeszczają, a dłoń strzela w powietrze, jakby była gotowa do odpowiedzi na pytanie w klasie. – Miałam zły dzień – broni się. – Ćśś – Loren syczy, jego oczy się zwężają na kamerę. Zaczynają się jęknięcia i stęknięcia, a Lily nagle podziela jego zmieszanie. – Co to jest? – pyta Lo. – To jakiś popieprzony żart? – Ty nam powiedz – ripostuje Ryke. – Pieprzycie się w publicznej toalecie w środku dnia. – Nieeee – Loren w połowie wypowiada słowo. – Nie pieprzyliśmy się w toalecie. Nie pieprzymy się nigdzie poza naszą sypialnią. Ktoś musiał majstrować przy nagraniu. – Więc nie prosiłaś Lorena, żeby mu obciągnąć? – pytam moją siostrę. Jej rumieniec rozprzestrzenia się do jej szyi i ramion. – Zrobiłam to… – mruczy. – A potem ja powiedziałem jej nie – dodaje Loren. Nie wiem, w co wierzyć. Chcę im wierzyć, ale dowody są przekonywujące. Jak ktoś może edytować video na rzeczywistej kamerze? To nie tak, jakbyśmy oglądali to z komputera. – Co właściwie robiliście trzydzieści minut w łazience? – Connor pyta od niechcenia. Jego pytania zawsze wydają się mniej jak przesłuchanie, a bardziej jak rozmowa. Ryke i ja zawodzimy na tym froncie. 368

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Dawałem Lily przemowę podnoszącą na duchu – wyjaśnia Lo. – Potrzebowałam jej – ona się zgadza. Jej oczy migoczą do niego z wdzięcznością, ale potem musi przypomnieć sobie swoją wcześniejszą deklarację, bo robi krok w bok, żeby zrobić między nimi dystans. – Nadal jesteśmy pokłóceni. Gardło Lorena podskakuje na jej słowa. – Zamierzam ponownie zacząć brać Antabuse, Lil – on szepcze. – Dobrze – ona mówi ze skinieniem. Potem patrzy na Ryke. – Przewiń do końca. Kiedy wychodzimy z łazienki, wiem, że wyglądam na rozczarowaną. Ryke wciska guzik i nagranie przyśpiesza, kiedy wciska play wszyscy czekamy w napięciu, to jest jedyny dowód jaki nam został. Na ekranie Lily i Lo wychodzą z toalety i zanim ktokolwiek mówi coś, Lily mówi – Aha! – Wskazuje na nagranie. – Wyglądam na tak zdenerwowaną. Marszczę brwi i pochylam się bliżej ekranu. Ona musi sprawdzić swój wzrok. Kładę ręce na biodrach i pochylam się bardziej. Naprawdę, na co ona patrzy? Widzę, że Lily jest zaczerwieniona z dłonią w dłoni Lo. Ich zachowanie jest naturalnie, prawie zadowolone. – To twoje rozczarowanie? – Ryke mówi z niedowierzaniem. – Jesteś spocona z czerwoną twarzą. – W toalecie było gorąco – Lily się broni. – Było – zgadza się Loren, ale jego głos jest zmieniony. Podczas gdy Lily jest dzika, Lo wygląda rezolutnie, jakby zaakceptował, że to wygląda źle. – Zamierzają to wyemiotwać? – Zastanawia się Lily. – Prawdopodobnie – mówi Connor – ale to pomoże wypromować twój ślub. Złą edycją byłoby wślizgnięcie się do łazienki z innym kolesiem. – Po prostu obawiamy się o twoje zdrowie – mówię. 369

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie uprawiałam seksu, Rose – Lily mówi mi z błaganiem w oczach. – Radzę sobie lepiej. To znaczy nie powinnam prosić Lo o to… to pytanie. Ale poza tym radzę sobie lepiej. Musze jej zaufać. Wiem to. Ale jeśli Lily nie obciągała swojemu chłopakowi w toalecie publicznej i jeśli Loren nie pił, to jest tylko jeden WINOWAJCA. Produkcja. Scott Van Wright. Zabiję go.

370

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[37] CONNOR COBALT Przekonałem wszystkich, aby zatrzymali swoje podejrzenia manipulowania przez produkcję dla siebie. Jeśli dalibyśmy produkcji reakcję, oni wygrają. Wszyscy zgodzili się po kilku godzinach, ale Rose, Ryke i Loren są w gorącej wodzie kąpani. To tylko kwestia czasu, aż jedno z nich wybuchnie. Pięć dni później mam inne zobowiązania do załatwienia. Jak apokaliptyczny obiad z moją matką i moją dziewczyną. Czekam na Rose w mojej limo, która przytula krawężnik. Dom jest oświetlony żarówkami w jadalni, migającymi przez okna. Nasz dom jest również strzeżony przez ochronę zatrudnioną przez jej ojca. Mam zamiar zadzwonić do niej, żeby zobaczyć, dlaczego to tak długo trwa. Wątpię, żeby chciała się spóźnić po raz pierwszy spotykając moją matkę. Gdybym mógł przejechałbym tą limo obok restauracji i do hotelu czy biura Rose. Gdziekolwiek, żeby uniknąć chaosu nocy. Dwanaście razy w ciągu ostatnich trzech godzin Rose powiedziała, że chce zaimponować mojej matce. Wyznanie prawie wywołało mój śmiech. Rose Calloway chce komuś zaimponować, wyczyn, w którym zawsze odnosiła stuprocentowego sukces. Ale z jakiegoś powodu czuję, jakby tym razem miała zawieść, co częściowo jest moją winą. Przecież Katarina jest moją matką. Mój telefon pika, zanim do niej dzwonię. Daisy, Lily, ja – Rose Moje oczy zwężają się na listę. Zaczęliśmy grać Pieprzyć, Poślubić, Zabić ponownie w samolocie. A kiedy dałem jej trzy martwe przedmioty, ona prawie 371

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

złapała za swój gaz pieprzowy i zużyła na mnie cały zbiornik. Dusiła to na wolnym ogniu. Czekając na szansę na odwet. Zdecydowanie ją ma. Kulę się ze strachu, gdy próbuję znaleźć odpowiednią odpowiedź bez obrażenia nikogo. A potem wciskam wyślij.

372

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[38] ROSE CALLOWAY Wypierzę, poślubię i zabiję ciebie. – Connor Och. Nie wyplącze się z tego tak łatwo. Kazał mi przyznać, że wypieprzę drzewo, zabiję pomarańczę i poślubię książkę. On nie oszuka. Ja tego nie zrobiłam. Z telefonem w jednej ręce walczę z odpisaniem mu i ściągnięciem moich wysokich szpilek z kostek. Moje stare srebrne szpilki bez palców zdradziły mnie dzisiaj. Szpilka złamała się, kiedy schodziłam ze schodów, więc musiałam się śpieszyć po alternatywę, którą stały się czarne szpilki ze zbyt wieloma klamrami. – LILY! – krzyczę. Po długiej przerwie ona mówi – NIE WYJDĘ! Zaciskam usta. Zapomniałam. Loren i Lily odizolowali się w swoich pokojach na trzy dni. Czekają, aż Scott przeprosi za wybieg z Magic Mikem i generalnie za podłe komentarze, które powiedział do Lily. Myślę, że szala przelała się, kiedy powiedział jej, żeby szła ssać fiuta Lo. Aby tylko zacząć kłótnię. Zamiast zaatakować Scotta, oboje schowali się w swoich pokojach, przechytrzając go. On nie będzie miał żadnych nagrań z parą chyba, że będą musieli wykraść się do łazienki. Nie wiem, jak jedzą, bo ani ja ani Ryke nie karmimy ich w tym szalonym spisku. Bycie odizolowanym od nas jest sposobem na rozjarzenie ich uzależnień. Nie podoba mi się to, ale nie mogę ich namówić bez pozwolenia Scottowi wygrać. Mam podejrzenie, że Daisy i Connor dostarczają im śniadania i mikrofalowe posiłki. Złapałam Daisy z trzema pustymi miseczkami płatków w dłoniach. A 373

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ponieważ jej sesja zdjęciowa dla Marco Jeans szybko się zbliża, wątpię, żeby ona tyle jadła. I nie mogę też zawołać Daisy tu na dół. Nie ma jej w domu. Widziałam ją może w sumie trzy godziny przez ostatnie trzy tygodnie. To tak zajęta była szkołą i modelingiem. Zapytałam ochronę, o której wróciła ostatniej nocy i powiedzieli, że o trzeciej rano – przyjechała do domu z Nowego Jorku. Uroki bycia bogatym: mamy rodzinnego kierowcę, którego każda z nas może użyć, jeśli chce, więc nikt nie musi się martwić o spanie lub picie za kółkiem. Ale to ledwie pomaga zmniejszyć inne obawy, które mam o moją małą siostrzyczkę. Savannah wskazuje swoją kamerą na mnie i patrzy, jakby chciała mi pomóc ze szpilkami. Wszystkich kamerzystów uprzejmie poprosiłam, żeby zostali z tyłu, kiedy Connor i ja pójdziemy zobaczyć jego matkę, która nie chce być filmowana. Wszyscy łaskawie się zgodzili i Connor miał ochroniarza, który sprawdził limuzynę, żeby upewnić się, że nie było żadnych ukrytych kamer. Poza Savannah w salonie jest tylko Ryke. Pije butelkę wody, jego dłonie popisane są kredą od wspinaczki w jakieś góry. Nie żartuję. On robi to dla zabawy. Żadnych lin. Żadnych szelek. Jest tak szalony jak moja mała siostra30. – Ryke – mówię z najbardziej fałszywym dziewczęcym głosem, jaki mogę przywołać. – Czy możesz, proszę, mi pomóc? – Czuję się, jakbym dusiła się kością ze steku. On kiwa głową i zapomniałam, że nie jest swoim bratem. Nie zamierza stanąć 30 Tak, tak o nich drugi tom, na który niecierpliwie czekam, więc mam nadzieję, że będzie zainteresowanie tłumaczeniem. Wszystko w Waszych rękach, drodzy czytelnicy ujawniać się ;)

374

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ze mną do walki. Dzięki Bogu. Nie mam na to czasu. Klęka u moich stóp i zanim dotyka moich szpilek, cofam się. – Co? – pyta szorstko. – Twoje dłonie są brudne. – Marszczę nos. Gapi się, gdy wyciera pozostałość kredy w dywan. Kulę się bardziej. Mój biedny dywan. Ale jeśli miałabym wybierać między moim dywanem a szpilkami, za każdym cholernym razem wybrałabym obcasy. Podnosi ręce, żeby pokazać, że są powierzchownie czyste. W porządku. Będzie mógł to zrobić. Wystawiam moją stopę ponownie, a on zapina je w kostkach, gdy piszę do Connora. Nie pieprzę oszustów. Wyślij. To powinno skłonić go do mówienia. Mój telefon wibruje, ale nowy sms nie jest od niego. 2 miesiące i 13 dni – Mama – Kto umarł? – pyta Ryke. Patrzę w dół na niego ze zmarszczonymi brwiami. – Wyglądasz na smutną – wyjaśnia, grzebiąc się z ostatnią klamrą. – Martw się o moje szpilki – mówię ostro. Kręci głową i wypuszcza krótki, zirytowany śmiech, zanim wstaje. – Skończone, wasza wysokość. Wygładzam sukienkę, kiedy kieruję się ku drzwiom. – Dziękuję. – Zobaczcie, mam maniery. – Spróbuj nie wybrudzić kanapy, kiedy wyjdę. – Tłumaczenie: Weź prysznic. – Też cię kocham, Rose – mówi z napiętym uśmiechem. Moje usta podnoszą się, gdy wychodzę na zewnątrz, w dół murowanych 375

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

schodów. Limo stoi na ulicy i muszę wyminąć kilku strażników, żeby do niej dotrzeć. Niech lepiej przed tym do mnie napisze. Jakby czytał w moich myślach, wreszcie podjął prawidłową decyzję. Pieprzyć. Zabić. Poślubić. – Connor Pieprzyłby Daisy. Zabił Lily. Poślubił mnie. Ledwie daje mi czas do namysłu, zanim pisze ponownie. Lo, ja, Ryke – Connor Teraz to ja muszę wyrównać szanse. A to jest dość łatwe do zrobienia. Zabić. Poślubić. Pieprzyć. Wysyłam prawie taką samą odpowiedź jak on. Teraz myślę, że jestem gotowa, żeby spotkać się z jego matką. Biorę głęboki wdech. To nie może być tak ciężkie, jak przyznanie do pieprzenia Ryke Meadowsa czy usłyszenie, że twój chłopak chce zabić twoją najbliższą siostrę. To w porównaniu będzie łatwe. Prawda?

376

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[39] ROSE CALLOWAY – Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam – mówię z szeroko otwartymi, przerażonymi oczami, moja pierś unosi się i opada tak mocno, że czuję, jakbym była o jeden mały krok od hiperwentylacji. Wspinamy się z powrotem do limuzyny Connora po kolacji, która trwała dosłownie dziesięć minut. Nawet nie zdążyliśmy zamówić jedzenia. – Zatrzymałam się na poziomie dziecka. Connor się uśmiecha, pierwszym prawdziwym uśmiechem tej nocy. Bierze butelkę szampana z wiaderka z lodem, gdy limo jedzie wyboistą drogą. – Nie ma nic do świętowania! – krzyczę i biję go w ramię, gdy opiera się obok mnie. – Świętuję fakt, że kolacja skończyła się ponad siedemdziesiąt minut wcześniej niż oczekiwałem. – Jego uśmiech rozprzestrzenia się na całą twarz. Gapię się. – Twoja dziewczyna właśnie rzuciła wino na jedwabną bluzkę twojej matki! Stara się powstrzymać śmiech. Nie udaje mu się. – To nie jest zabawne – mówię z kamienną miną. – Prawdopodobnie kosztowała fortunę. Możesz jej powiedzieć, że oczyszczę to na sucho lub wymienię na cokolwiek chce. Nie byłam tak zawstydzona od szóstej klasy w muzeum nauki Smithsonian. Zaczęła się moja miesiączka i aby uczynić to wydarzenie bardziej niezapomnianym, głupi chłopak wskazał na mnie i powiedział, że mój Uran krwawi. Chociaż to może być jednak gorsze. W tamtym scenariuszu byłam młoda. 377

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Porozmawiam z nią – mówi spokojnie. Wypuszczam oddech ulgi. – Powiem jej, że w pełni wspieram twoją decyzję zachowywania się jak dziecko i jeśli ty tego nie zrobisz, ja będę musiał. Atakuję jego biceps moją torebką, uderzając go czarną, wycekinowaną sprzączką. – Nie pomagasz, Richard! Chwyta moją torebkę i odrzuca na bok, zanim mam cokolwiek do powiedzenia. A potem podaje mi otwartą butelkę szampana. – Pij – rozkazuje. Chętnie biorę łyk, próbując odgonić upokarzające wspomnienia, które stworzyłam. Pierwsze dwie minuty były wystarczająco serdeczne. Zapytała o Calloway Couture i powiedziałam jej, że kilka domów towarowych było zainteresowanych moimi ubraniami. A potem szorstko zboczyła do rozmowy o moim związku z Connorem. Powiedziała: – Podziwiam twoją ambicję, ale ona zrujnuje mojego syna. – Słucham? – zapytałam ostro, mój kręgosłup się wygiął i przygotował do ataku. – On potrzebuje kogoś lepszego niż ty u swojego boku – rozwinęła. Jej farbowane rude włosy nagle wyglądały na żywo diabelskie. Rozumiałam, że próbowała chronić swojego syna i była bardzo dosadną kobietą. Cóż, tak jak ja. Powiedziałam: – A co czyni cię najlepszym sędzią dla twojego syna? On spędził swoje dzieciństwo w szkole z internatem. – A ty będziesz lepszym sędzią? Jesteś tylko głupiutką dziewczynką – odparła obejmując swoje białe wino. To zdanie to zrobiło. Część o głupiutkiej – powiedzenie, że jestem głupia. I o dziewczynce. Byłam 378

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nazywana o wiele gorzej, ale przez nią to było jak cios w brzuch. I oddałam go. Wstałam impulsywnie i ochlapałam jej kremową bluzkę moim czerwonym winem. Jej oczy rozszerzyły się w spodki, gdy wstała zaalarmowana z krzesła. Zamarłam. Connor pocieszająco położył dłoń na moim ramieniu, cicho mówiąc mi, że było okej. A Katarina zacisnęła usta, ale nie przeklęła mnie w diabły, czy zrobiła większą scenę. Po zebraniu się, spokojnie odłożyła serwetkę i odepchnęła krzesło. Podeszła do nas na swojej drodze, zatrzymując się na ostatnie słowo. – Myślicie, że macie teraz dla siebie czas, ale zobaczycie z wiekiem. – Zmierzyła mnie z góry na dół. – A ty, Rose, sama wyślesz swojego małego synka do szkoły z internatem. Lata przeminą jak minuty i będzie za późno, zanim zdasz sobie sprawę, że wszystko przegapiłaś. Z tym minęła mnie i Connora, aby dotrzeć do drzwi. Kobieta była tak pełna żalu, a jej słowa nagle wydały się mniej jak obelgi, a bardziej jak ostrzeżenia. Moje policzki paliły. Nadal palą. Czuję się taka głupia. Jak dziewczynka, którą mnie nazwała. – Ona mnie nienawidzi – mówię ściskając mostek nosa po wypiciu duszkiem szampana. On kradnie butelkę z moich rąk. – Ona bardziej nienawidzi siebie – odpowiada. – Ostatnio była naprawdę nostalgiczna. Po prostu dopadłaś ją w złym momencie. – Jeśli zrezygnowałabym z mojego zawodu dla ciebie, lubiłaby mnie bardziej? – pytam go. – Tak - mówi. – Ale ja lubiłbym cię mniej. Nie możesz zadowolić zarówno 379

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

mnie jak i mojej matki. Tylko jedno z nas możesz uszczęśliwić. Zwężam oczy. Nie podoba mi się ten fakt. Chcę go natychmiast zmiażdżyć. Ale on pochyla się bliżej z ręką obok mojego uda na skórzanym fotelu i czuję słodki zapach szampana w jego oddechu. Jego namiętny wzrok obejmuje moje ciało. – Nigdy nie rzucaj dla mnie Calloway Couture. Twoja przedsiębiorczość mnie kręci. – Całuje mnie ostro, jego wargi są twarde przy moich. Ręką podnosi długość mojej nagiej nogi, wślizguje się pod rąbek czarnej sukienki i między uda. Wypuszczam westchnienie. Jesteśmy w jego limo, przypominam sobie. A potem jego druga dłoń opada na moją szyję, odpinając cienki łańcuszek. Ochronnie chwytam diamentowy wisiorek. – Co ty robisz? – Mam zamiar się z tobą pobawić. – Spotyka moje oczy i jego usta wykrzywiają się w tym aroganckim uśmiechu. Zamiast chcieć go za to uderzyć, pragnę jedynie, żeby Connor przejął nade mną kontrolę. Chowa do kieszeni mój naszyjnik i wyciąga inną, znajomą biżuterię. – Miałeś obrożę w swojej kieszeni przez cały czas. – Tak. – Sięga wokół mojej szyi i zapina ją ostrożnie, upewniając się, że nie ściska mojej szyi. – Nawet podczas kolacji? – mówię przerażona. Jego matka tam była!... na krótko. Ściska moją brodę między swoimi palcami. – To naszyjnik, nie wibrator. – To obroża, Richard – ripostuję. – I wygląda na tobie pięknie. Uciszam się, bardziej z powodu sposobu, w jaki się na mnie patrzy niż jego słów. Jego głębokie niebieskie oczy konsumują moje rysy twarzy, jakby chciał je wszystkie pieprzyć. Wypełnia mnie ból i gdy się buduje, on kładzie silną dłoń na 380

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

moich plecach i wciska mój brzuch w skórzany fotel. Siadam na moich kolanach i przedramionach. Jego ruchy są szybkie i dominujące. W ciągu kilku sekund, zaczepia w górę moją sukienkę, zdziera majtki i klęka za mną ze spodniami na swoich udach, bokserkami w dole. Jego kutas twardy i wyeksponowany. Pieprz… mnie. Zanim wpycha go, pociera mój tyłek i zanurza palce w stronę miejsca między moimi nogami. – Co mówisz? – Connor pyta. Uśmiecham się w skórę. – Proszę, sir? – Prawie śmieję się na te słowa. Klepie mój tyłek tak mocno, że łzy zbierają się w kącikach moich oczu. – Nie nazywaj mnie sir, mądralo – przypomina mi surowo, bez humoru w głosie. Odwracam się, żeby widzieć jego twarz, aby sprawdzić, czy jego oczy mówią to samo. Ale on mnie chwyta za obrożę i siłą prostuje moją twarz. Dobra. Swoją drogą, Richard. – Co powiedziałaś? – pyta ponownie, tym razem bardziej ochryple. Wypuszcza niski jęk, gdy zbliża się bliżej mnie. I puszcza obrożę tak, że może masować moje piersi, obniżając moją suknię, więc jestem wolna dla jego dotyku. Kiedy szczypie mojego sutka, ponownie sapię. – Rose… Przełykam. – Proszę… pieprz mnie – błagam. Sprawdzam, czy prywatny ekran limo nadal jest w górze. Tak. Dzięki Bogu. Gilligan, jego kierowca, nie ma na to żadnego widoku. Ale zastanawiam się, czy on może słyszeć mój głos wysoko nastrojony, podczas gdy moje usta otwierają się w olbrzymie O. Connor robi numer z moimi piersiami jedną ręką, podczas gdy jego palce 381

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

pocierają moją łechtaczkę drugą. A potem jego palce zanurzają się we mnie, wypełniając mnie tak bardzo, a krótkie zanurzenia próbują katapultować mnie na drzwi. Odsuwa mnie w tył, więc pozostaję od nich w bezpiecznym dystansie. A on chwyta jedno z moich ramion do dopasowania mnie na miejscu. Jego ruchy są zdecydowane, mocne i bezlitosne. – Connor! – krzyczę. Pieprzy mnie swoją dłonią tak szybko, że niedługo potem moje oczy zamykają się i czuję, że zaciskam się wokół niego. Góra jest tam – w zasięgu wzroku. Na szczycie wzgórza. Jeszcze tylko kilka... On się zatrzymuje. Wyciąga swoje cudowne palce. Każda cząstka mnie, umysł i ciało, błagają i bolą dla niego. Myślę, że teraz go nienawidzę. – Wiem, że zabijasz mnie wzrokiem, a nawet nie mogę widzieć twoich oczu – mówi mi Connor. – Nazwałabyś to intuicją czy magią? Cóż, Connor nie wierzy w magię. Jeśli Hogwart rzeczywiście by istniał, jestem pewna, że wysłaliby sowę, żeby nasrała na jego głowę. – Przepraszam – mówię bardziej niż odpowiadam na pytanie. Staram się rozluźnić moją twarz. A potem jego długi, twardy kutas wdziera się we mnie. Jasna… Moje ramiona słabną pode mną i jęczę w siedzenie, przygryzając skórę w jednym miejscu. Kurwa… kurwa… Trzyma fałdę tkaniny na moich biodrach i tyłku, kiedy uderza we mnie od tyłu. Dzięki Bogu, że nie w tyłek. Nie jestem nigdzie blisko gotowości na to. Jego oddech jest bardziej kontrolowany niż moje poszarpane sapanie. Ale on 382

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wypuszcza głębokie, usatysfakcjonowane sapnięcie, które wibruje w mojej cipce. Każde pchnięcie przy moim ciele robi galaretkę z moich kończyn, aż jestem wspierana tylko przez jego uścisk wokół mojej talii. Kurwa… ach… kurwa, kurwa, kurwa…. – Connor! I wtedy kierowca ostro skręca i całe moje ciało szarpie się w przód z samochodem, moja głowa uderza w klamkę drzwi. Mocno. Moja wizja ciemnieje do czerni na ułamek sekundy, zanim kropki migają w moich oczach. – Cholera! – ledwie słyszę przekleństwo Connora. Jestem zdezorientowana od orgazmu i uderzenia czaszki. Zbieram swoją przytomność, kiedy jestem w jego ramionach, na jego kolanach, jego bokserki i spodnie z powrotem na jego talii. – Rose, Rose. – Pstryka mi przed oczami. – Spójrz na mnie. Rose! – Jego głowa odwraca się do ekranu. – Gilligan, jedziemy do szpitala! Co? – Nie – mówię cicho, odnajdując jego wzrok i próbując napotkać go wyraźnie. Mrugam kilka razy. – Ze mną… okej. Tylko mi pozwól… – Dotykam mojej głowy, guz puchnie. Krzywię się. Cudownie. Connor kontroluje miejsce z troską w oczach. – Przepraszam – natychmiast przeprasza. Pociera moje ramię i trzyma mnie czule, jakby próbował naprawić swoją ulubioną zabaweczkę, która upadła na ziemię. Dobrze czuć posiadanie. Bo to oznacza, że nie zostawi mnie wkrótce i nigdy mnie nie skrzywdzi. I taki jest plan. – To nie twoja wina. To był wypadek. On krzywi się na to słowo. – Nie jestem dzieckiem, które zmoczyło łóżko. To jest poważne. 383

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Dorośli mają wypadki. – Byłaś nieprzytomna przez kilka sekund, Rose. – Ostrożnie poprawia moją sukienkę na ramionach, zakrywając piersi. Czułość jest jego stroną, którą szczerze kocham. – Powinienem był trzymać cię mocniej. – Pozwala bólowi przebiec po jego twarzy. Może nie obchodzi go już, czy widzę jego emocje. – Gilligan – woła ponownie. – Szpital. Głos kierowcy rozbrzmiewa przez głośniki limuzyny. – Już w drodze, panie Cobalt. – Ze mną okej – mówię ponownie – tylko kręci mi się w głowie. – Nadal chcę, żeby cię sprawdzili. – Kładzie dwa palce na mojej szyi, sprawdzając puls. Studiuje moją twarz skupionym wzrokiem. – Co robisz, Richard? – pytam cicho. Mrugam kilka razy, aby zachować jego twarz w polu widzenia. – Upewniam się, że z tobą w porządku. – Teraz jesteś moim lekarzem? – pytam. – Jakie niestosowne. Sypiasz ze swoja pacjentką. Uśmiecha się jedynie, kiedy jest usatysfakcjonowany tempem mojego oddechu i wszystkich innych części mnie, które badał. Wiem, co jest w jego sercu. I jeśli on by mnie nie kochał, nie troszczyłby się tak głęboko. Tylko czekam (raczej niecierpliwie) na dzień, kiedy przyzna to sobie. Jeśli to nigdy nie nadejdzie, to przynajmniej jestem mądrzejsza niż on, zdolna do zobaczenia czegoś, na co on jest ślepy. Przyjmę tą wygraną, jeśli to wszystko, co on mi da. Kładę głowę na jego piersi, podczas gdy limo przyśpiesza. Connor głaszcze moje włosy, utrzymując wyszkolone oko na wszystkie złe znaki w moich ruchach. 384

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Czuje się z tobą bezpiecznie – mówię mu – nawet jeśli pozwalasz mi rzucać się w cztery drzwi samochodu. – Nie będzie drugich, trzecich czy czwartych – szepcze z ustami przy moim uchu. Jego gorący oddech łaskocze moją skórę. – To nie zdarzy się ponownie, obiecuję. Obietnice od Connora Cobalta są jak przysięgi krwi. Tłumaczenie: Umrę dla ciebie. Uśmiecham się szeroko. Umrę dla ciebie. To nigdy się nie znudzi.

385

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[40] CONNOR COBALT 1 miesiąc i 20 dni – Mama Czytam smsa na telefonie Rose po tym, jak wibruje na biurku. Ona na dole sprząta kuchnię z Daisy. To była noc taco, co oznacza, że całe miejsce wybuchło serem i chipsami, co tylko podsyciło neurotyczną histerię Rose. Pomógłbym, gdyby nie ta cholerna praca semestralna. Prawie widzę linię mety pierwszego semestru, ale papiery i egzaminy końcowe stoją mi na drodze. W zeszłym tygodniu podwoiłem moją dawkę Adderallu, żeby się tylko skoncentrować. Drzwi się otwierają, a ja obracam swoje krzesło i wiedzę Rose wchodzącą do sypialni. Patrzy na Bretta, który stoi w korytarzu. – Jestem w strefie bez filmowania. Zmykaj, teraz – macha na niego i zatrzaskuje drzwi. Nigdy nie bywa tak niegrzeczna dla Bena czy Savannah, ale Brett i Rose dogadują się tak dobrze, jak ona i Lo. Kiedy odwraca się do mnie twarzą, zauważam… wybrzuszenie w miejscu jej piersi. Nic dziwnego, że Brett podążał tu za nią. Ciekawość stawia mnie na nogi i przechodzę przez pokój do Rose. – Jest coś trochę nienormalnego na tobie – mówię, a moje oczy dryfują do jej włosów, jakbym koncentrował się na jej nieistniejącej grzywce. Sięgam do jej piersi, a ona klepie moją rękę. – Jestem damą – karci. – Nie pozwalam chłopcom dotykać mnie tam. Kurwa. Mój kutas budzi się na jej słowa. Chwytam ją za talię i przyciągam do siebie jednym szybkim ruchem. Zasysa ostry oddech, kiedy jej biodra uderzają w moje. Nadal jest w dwunastocentymetrowych pieprz-mnie-szpilkach. Prawie tego 386

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

samego wzrostu co ja, kilka centymetrów mniej. – A co z mężczyznami? Pozwalasz im się dotykać? – pytam trzymając ją mocno. – Zdecydowanie nie. – Jej oczy dryfują do moich ust. Oblizuję dolną wargę, powoli przesuwając językiem, gdy obserwuję jak jej klatka piersiowa pęcznieje w ruchu. Prześlizguję dłoń w górę jej nogi, przez jej biodro, między nie – jej koronkowa tkanina już jest mokra od mojego dotyku. – A tutaj? – pytam. – Nigdy - mówi szeptem. Gdy jest wystarczająco rozproszona moją dłonią, korzystam z okazji i sięgam w dół jej sukienki, chwytając za cokolwiek co ukryte jest w jej staniku. – Hej! Już mam paczuszkę w posiadaniu i trzymam ją nad jej głową. Nie robi ruchu, żeby ją zabrać, po prostu pcha mnie w klatę za oszukanie jej. Jestem zbyt skupiony na jej kontrabandzie, żeby odpowiedzieć. – Dlaczego masz paczuszkę marihuany? – I skąd ją ma? Cztery zrolowane jointy wypełniają plastik. Papier nie ma schludnych zmarszczek, co oznacza, że Rose ich nie zwijała. Potrzebuje dwóch godzin, żeby tylko dokładnie złożyć swoje majtki i umieścić je starannie w szufladzie. Moje oczy opadają do jej z zainteresowaniem. Pozostaje cicho, obracając swój diamentowy naszyjnik palcami. – Zadbasz o wyjaśnienie? – Pomyślałam, że moglibyśmy zrobić dzisiaj coś innego… – mówi. – Zwykle nie próbuję nowych rzeczy, a z tobą… – przeciąga, tracąc ostatnie słowa. To musi ją wkurzać, bo przewraca oczami. 387

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Akceptuję – mówię od razu. Jej oczy rozjaśniają się w zaskoczeniu. – Naprawdę? Kiwam głową, gotowy spróbować z nią czegokolwiek. Chcę, żeby doświadczyła ze mną tak wielu pierwszych razów, jak może. Jarałem tylko raz – mój pierwszy i jedyny napad na narkotyki. To było strategiczne. Internat. Próbowałem zdobyć połączenie, którego potrzebowałem do Rady Studentów. – Pod jednym warunkiem – odpowiadam. – Powiesz mi, kto ci ją dał. – Daisy – nawet się nie waha. – Jeśli ja mam narkotyki, ona ich nie ma. Są o wiele bezpieczniejsze u mnie. – Uśmiecha się. Przebiegła i inteligentna. Lubię tę stronę jej. Moja twarz nagle opada, gdy przypominam sobie coś ważnego. Jestem na Adderallu. Nie jestem w stu procentach pewien, czy palenie marihuany jest bezpieczne na środkach pobudzających. Niewielki odsetek wątpliwości nie jest czymś, z czym jestem gotów żyć. Nigdy nie wybaczę sobie zrujnowania mojego mózgu czy ciała czymś tak głupim. – Co się dzieje? – Dotyka mojego ramienia w niepokoju. Jedno pytanie sprawia, że krzywię się jeszcze bardziej. Jestem coraz gorszy w ukrywaniu przed nią swoich emocji. Albo może… może po prostu nie dbam już o to, że ona widzi tę część mnie. Po raz pierwszy naprawdę chcę być z nią szczery. Nie tylko moją połowiczną próbą szczerości. Chcę, żeby znała mnie tak dobrze, jak ja znam siebie. Więc przygotowuję się do wyznania jedynej rzeczy, która może spowodować jej wybiegnięcie, spakowanie walizek, spanie w pokoju Daisy, a może nawet ciskanie moimi ubraniami przez okno. 388

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jestem na Adderallu – wypuszczam to. Jedno zdanie. Jeden oddech. Ona opuszcza swoją dłoń z mojego ramienia i jej spojrzenie zamierzamwyrwać-twojego-fiuta ogrzewa jej oczy. – Bzdura – mówi. – Nigdy nie brałeś Adderallu. – Nie brałem – zgadzam się. – Ale przegapiałem sen i nie wkładałem sto procent w Wharton czy Cobalt Inc., więc postanowiłem zacząć go brać. – Jak długo? – Jej obojczyki wyostrzają się, gdy wstrzymuje oddech. Pamiętam, co Frederick raz mi powiedział, kiedy miałem tylko osiemnaście lat i myślałem, że skończyłem odkrywanie, kim byłem i czego chciałem. Powiedział: „Kłamstwa rozdzierają relacje do czasu, aż są niczym tylko rozwiniętymi nićmi.” Nienawidzę tego, że moja własna zaczęła się rozwijać. Nienawidzę tego, że w tej chwili jestem zwyczajny. – Od końca stycznia. – Prawie cztery miesiące – mówi oniemiała. Ale nie atakuje mnie, nie rzuca rękoma i kończy tego. Jej oczy są wbite w ziemię, kiedy o tym myśli. – Zrezygnowałbyś z czegoś, gdybyś nie brał, prawda? – pyta, jej oczy fruną do moich, tak wiele pytań w nich pływa. – Nie z ciebie – mówię jej. – Nigdy bym z ciebie nie zrezygnował. – Wharton? Przytakuję, a ona potrząsa głową w osłupieniu. – Nie chcę, żebyś wybierał mnie ponad swoje marzenie – mówi. – Ale nie mogę stać tu i być okej z tobą wybierającym mnie ponad twoje zdrowie. To nie jest fair z mojej strony stawianie jej w tej pozycji, w pułapce jej dającej mi ultimatum. Wiem, co muszę zrobić. Nawet jeśli semestr jest prawie skończony, nadal zostanie mi półtora roku. Nawet nie jestem blisko ukończenia i zdobycia 389

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ostatecznego stopnia naukowego. Zauważam przestrzeń między nami. Półtora metra. O półtora metra za dużo. Wyobrażam sobie, że ta przestrzeń się zwiększy, jeśli teraz podejmę złą decyzję. Frederick ma rację. Moja matka ma rację. Nie mogę mieć wszystkiego. Więc zamierzam mieć pieprzony wybór. – Wycofam się z Wharton31 – wygłaszam zdanie z ostatecznością. Nie przewraca mnie to do tyłu. Nawet mnie nie kołysze. W rzeczywistości ciężar opuszcza moje ramiona – ciężar, o którym nawet wcześniej nie wiedziałem. Ciągnął mnie w dół. To nie jest trzęsienie ziemi, jak wierzyłem, że będzie. Czasami marzenia, które konstruujesz dla siebie w wieku dziesięciu – dwunastu lat nie są takie same, jak myślałeś, że będą w wieku dwudziestu czterech. A to po prostu zajmuje chwilę, żeby wreszcie pogodzić się z tym. Myślę, że po prostu muszę. – Connor. – Przestanę brać Adderall. – Robię krok w przód i kładę dłonie na jej ramionach. – Twoje MBA. – Nie potrzebuję go. – Nigdy go nie potrzebowałeś – przypomina mi. – To nie dlatego próbowałeś je zdobyć. – Widzę winę w jej oczach. Wybrałem ją ponad moim marzeniem i powiedziałem jej, żeby nigdy tego dla mnie nie robiła. 31 Ej no chciałam trochę dramy, 80% książki i nic? Jest fajna, ale chciałam dreszczyku emocji, rozstania itp. Może Rose zaciąży chociaż :D – Domi.

390

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Obejmuję dłonią jej twarz, muskam kciukiem dolną wargę, a jej ciemnoczerwona szminka sprawia, że wygląda tak ogniście jaka jest. Chcę z nią być każdego dnia mojego życia. Chcę być tutaj, nie na zajęciach. I mam środki, żeby to zrobić. – Moje marzenia się zmieniły – mówię. Przyszłość, którą kiedyś sobie wyobraziłem, odeszła. Gdzie z dumą odbieram mój dyplom, gdzie udowadniam sobie, że jestem najlepszy, bo mogę być. Im dłużej byłem z tą dziewczyną, tym szybciej to umykało. Całuję ją głęboko, a ona odwzajemnia w odpowiedzi, cicho mówiąc mi, że akceptuje moją decyzję. – To było łatwe – mówię, gdy się rozdzielamy, obejmuję ją w pasie, kiedy patrzę w dół na jej gładką skórę, jej zaczerwienione od rumieńców policzki oraz ciepła z pocałunku. – Myślałem, że będziesz mocniej ze mną walczyć. Potrząsa głową. – Powinieneś widzieć swoje oczy. Marszczę brwi. A ona się uśmiecha. – Masz na sobie swoje emocje, Richard. – Przebiega dłońmi po mojej klatce, wygładzając granatową koszulę. – Mogę powiedzieć, że nie dbasz o Wharton tak bardzo jak przywykłeś i chcę, żebyś ty, moje siostry, ich chłopaki i brat Lo robili to, co ich uszczęśliwia. Czy nie taki jest cel? Dla mnie teraz jest, ale nie jestem pewien, czy zawsze było w ten sposób. – Chłopaki twoich sióstr? Nos Rose marszczy się z obrzydzeniem. – Daisy nadal jest z Julianem. – I nie jestem szczęśliwy z tego powodu – mówię jej. – Co mówiliśmy o szczęściu? – Udaję złą pamięć. – My… robimy to, co nas uszczęśliwia. – Trzymam ją w ramionach, jedną rękę obniżając na jej tyłeczek, zadowolony, że te półtora metra już 391

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nas nie rozdziela. – Chętnie usunąłbym go z życia twojej siostry. – Widzę smsa o gangbangu, którego wysłał Ryke`owi, co martwi mnie najbardziej. Nie chcę, żeby był z nią dłużej niż musi. Rose mówi: – Chciałabym odciąć jego fiuta i wrzucić go do zbiornika z mięsożernymi piraniami. – Błyska zimnym uśmiechem, który też skurczyłby jego jaja. – Kreatywne. – Uśmiecham się. Rose widziała smsa, jak cały naród. W telewizji. Produkcja wyemitowała moją rozmowę z Julianem w korytarzu. Myślałem, że ludzie mnie nie lubią, ale dowiedziałem się, że to bardziej miłość-nienawiść po intensywnej reakcji, którą otrzymał Julian. Nikt nie zaczął petycji online o wrzucenie mnie do więzienia. On zdecydowanie mnie pobił w tym porachunku. Julian powinien zostać zwolniony z kampanii Marco Jeans zarezerwowanej z Daisy. Ale projektant nie pozwala mu odejść. Podoba mu się uwaga mediów nawet jeśli jest negatywna. Więc Daisy musi z nim pracować. Staram się nie myśleć o małej siostrze Rose, której życie jest bardziej skomplikowane, niż jakiegokolwiek siedemnastolatka powinno być. I patrzę w dół na jointy w plastikowym woreczku, nadal w mojej dłoni. Cofam się od Rose i wyciągam z kieszeni telefon. – Do kogo dzwonisz? – pyta z ciekawością. – Frederick. Muszę wiedzieć, czy mogę wymieszać Addarall i marihuanę. – Przykładam telefon do ucha. Jej twarz wypełnia zaskoczenie. – Nadal chcesz to zrobić? – Tak, kochanie. – Pocieram jej dolną wargę i całuję jeszcze raz tuż przed tym, 392

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jak linia klika.

393

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[41] ROSE CALLOWAY Connor nie odczuje psychicznej ospałości marihuany, ale nadal poczuje haj ciała. Przynajmniej takie były słowa Fredericka. Nie był zadowolony z mieszania środków odurzających, ale Connor włączył głośnik, a ja zmiękczyłam obawy Fredericka, wyjaśniając mu, jak Connor właśnie odstawił swój Adderall 32. Nie wspomniałam o rzuceniu Wharton czy fakcie, że wykonał dla mnie gigantyczny, niezamierzony skok. Jestem pewna, że omówią to w poniedziałek. Trzeci raz kaszlę, bo nigdy nie nauczyłam się, jak prawidłowo palić. Byłam zbyt skupiona na firmie, stopniach i zajęciach pozalekcyjnych (które nie obejmowały maryśki), żeby sięgać po jakiekolwiek nielegalne środki. Ale mam dwadzieścia trzy lata. Nie jest za późno, żeby eksperymentować i próbować nowych rzeczy. Jeśli powiedziałabym mojemu siedemnastoletniemu ja, że będę kaszlała i klepała po plecach swojego akademickiego rywala numer jeden (i lubię to) oraz podzielę z nim jointa sześć lat później – nigdy bym sobie nie uwierzyła. Ale myślę, że moje siedemnastoletnie ja byłoby

bardzo skuszone tym

obrazem. Myślę, że chciałoby, żeby to była prawda. Obserwuję, jak Connor wydmuchuje szary dym z ust, nie krztusząc się tak jak ja. Próbuję na nim moje spojrzenie spode łba, ale ono traci moc, kiedy dławię 32 I co tak po kilku miesiącach brania mówi, że ostawia i już? Rose jest chyba naiwna, albo autorki przesadziły .

394

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

się powietrzem. – Tutaj… – Connor zarzuca koc na nasze głowy, trzymając nas w człowieko– namiocie. Trzyma skręta między palcami, umieszcza go w ustach i zasysa głęboko. Jego oczy pozostają na moich i zastanawiam się, czy chce, żebym go studiowała, abym mogła sama robić to następnym razem. Ale nie wypowiedział przemądrzałej uwagi o „korepetytowaniu” mnie. Mimo to lustruję sposób, w jaki zaciąga się głęboko, dym zasysa się w dół jego gardła. Nigdy nie uważałam palenia za seksowne – nie do teraz, kiedy mój nader inteligentny, pewny siebie chłopak zaciąga się jak mistrz, bóg, jakiś nieśmiertelny z uśmiechem, który mógłby rozświetlić świat i stworzyć ósmy wielki cud. I NIGDY nie powiedziałabym tego jemu. Po prostu musimy to postawić jasno. Zwężam oczy, żeby nie mógł odczytać podziwu i przesady na mojej twarzy. Ale jest bliski śmiechu, więc muszę robić coś źle. Sięgam po jointa, a on potrząsa swoją głową. Bierze kolejne długie pociągnięcie, ale tym razem ma usta zamknięte, zatrzymując dym. Potem chwyta tył mojej głowy

jedną rozkazującą dłonią. Zanim mogę

mrugnąć, moje usta dotykają jego i otwierają się na polecenie. Dym wpada w moje usta i łaskocze w tył gardła. Nadchodzący kaszel jeszcze raz grozi zrujnowaniem mojego haju. Ale Connor tłumi to pocałunkiem, jego język wślizguje się w moje usta, łagodząc odczucia. Wdycham jego odurzające powietrze, a on moje w najbardziej intymnym całowaniu, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Oddech za oddech. Wdech, wydech. Jego palce przebiegają po moich miękkich włosach, a drugą ręką ciągnie mnie na swoje kolana. Siadam na nim okrakiem, a jednak czuję, jakby był w tej chwili bardziej kontrolujący niż ja. 395

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mój puls przyśpiesza z przyjemności, a rękoma obejmuję jego szyję. Kiedy nasze usta wreszcie się odrywają, oboje wypuszczamy w powietrze mały obłoczek dymu. Nasze uśmiechy są niewątpliwe. – Zróbmy to jeszcze raz – mówię, podekscytowana, że wreszcie zaciągnęłam się bez palenia gardła w próbie odparcia. Szczerze mówiąc, myślałam, że moje ciało nie pozwoli na przepłynięcie przez nie trucizny. Dobra robota, ciało. – Ulubione słowa każdego ćpuna – mówi z figlarnym uśmiechem. – Trawka nie jest taka zła – ripostuję. Bierze małe sztachnięcie, a potem wydmuchuje dym z dala od mojej twarzy. Namiot wypełnia gęsty dym i ostry zapach. Będziemy śmierdzieć. – Masz rację – Connor mówi oschle i ocenia jointa. – To nie smaży komórek mózgowych. Tylko zabija ambicje. Co może być gorsze? Wszystko, co sprawia, że osoba w umniejszonej wersji siebie jest złośliwa. A przynajmniej umysł Connora Cobalta. Nie mam zamiaru psuć tego przez kłótnię. – Mam z tym jeden problem – przyznaję. Podnosi brwi w zaciekawieniu. – Zapach – mówię. – Jest obrzydliwy. Gorszy niż papierosów. Zamierzam wykąpać się w wybielaczu. Uśmiecha się i całuje mnie głęboko. Kocham to. Przyciąganie mężczyzny opiniami i słowami. Czuję, że to trudniejsze niż kuszenie go ciałem – chociaż tym też się cieszę. Kiedy się rozdzielamy, mówię: – Ktoś zarobiłby dużo pieniędzy, jeśli wynalazłby bezwonną trawkę. Och! Albo perfumowaną marihuanę! – chichoczę. Chichoczę. Ten dziewczęcy hałas o 396

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wysokiej częstotliwości jest tak nieznany. To zdecydowanie działa. Całuje mnie ponownie, uciszając mój śmiech i wypełniając płuca dymem oraz radością. Przez chwilę zostajemy pod kocem. Kiedy próbuję dotknąć swojej twarzy, dłonie poruszają się w powolnym ruchu, a nogi przesuwają się przez wydawałoby się wieczność, zbyt słabe, żeby tak naprawdę gdziekolwiek iść. Więc pozostaję na kolanach Connora. Ale kiedy odwracam głowę, ona przyśpiesza szybciej niż reszta mnie, jakby nie była połączona z moim ciałem. To dziwna kombinacja, która zaatakowała mnie na dwie minuty. To były dwie minuty? Connor mnie obserwuje, pijąc wodę, a kiedy próbuje przekazać wodę w moją stronę, sięgam i uderzam w jego łokieć. Ponownie się śmieję. – Proszę – mówi. Umieszcza dziubek przy moich ustach i przechyla butelkę, pomagając mi pić. Dobrze czuć wodę w moim gardle, które jest jak papier ścienny. Po wytarciu ust, nagle staję się zachwycona guziczkami na jego koszuli. Moje palce bawią się nimi. Wow. Guziki idealnie pasują do tych malutkich dziurek. Taka prosta matematyka, a jednak ktoś, gdzieś odkrył to pierwszy. Connor mówi bardzo mało. Lubię ciszę. Ona wzmacnia wszystkie uczucia. Jak to, w jaki sposób on szczotkuje palcami moje włosy. Każda cząstka mnie staje się bardziej czuła niż następna. – Jestem głodna – mówię nagle. – Znam rozwiązanie. – Szybko mnie podrywa, odrzucając koc na bok. Moje serce przyśpiesza bardziej niż wcześniej. Wącha nosem moją szyję. – Czas cię nakarmić. Śmieję się, jego skóra łaskocze moją, gdy wychodzimy z pokoju. Nie obchodzi mnie to, że wypuszczamy się w dom wypełniony kamerami. To nie tak, jakbyśmy 397

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jarali przed kamerą. Nikt nie ma dowodu na cokolwiek. I plus to po godzinach Savannah, Bretta i Bena. Pewnie szybko zasnęli w swoich własnych domach, pozostawiając kamery na ścianach i w krokwiach, żeby nas filmowały. Connor schodzi ze schodów ze mną w ramionach. Gdy docieramy na parter, ustawia moje stopy na ziemi. Salon jest dokładnie tutaj. Ale Lily i Lo są na kanapie plecami do nas, wpatrując się w telewizor nad kominkiem. Przez cały tydzień pozostawali zabarykadowani w pokojach, aż Scott przeprosił. Co jak Lo powiedział było „na pół–dupy i nieszczere”, ale wystarczyło, żeby wreszcie zeszli na dół. Otwieram usta, żeby się odezwać. – Ćśśś – Connor szepcze cicho, przyciskając palec do moich ust. Oboje się uśmiechamy. Dlaczego to jest takie zabawne? Zostajemy w ukryciu przez… naprawdę nic. Mogą nas zobaczyć w otwartej przestrzeni, jeśli tylko się odwrócą, ale oboje są zaabsorbowani filmem. – Dlaczego to oglądamy? – pyta Loren. – Bo musisz wiedzieć, dlaczego myślę, że jesteś wcieleniem Piotrusia Pana – odpowiada Lily. Mam zamiar znowu się roześmiać. Naprawdę nie wiem dlaczego, ale Connor zakrywa moje usta swoją dłonią, aby stłumić dźwięki. Jak on wciąż trzyma mnie tylko jedną ręką? Nie bądź głupia, Rose, jest silny. O mój Boże. Czy to czyni mnie głupią? – A jeśli ja jestem Piotrusiem Panem, kim ty byś była? Wendy? – Nie – mówi Lily. – Wendy wybrała śmiertelność ponad chłopca, którego kochała. Ja byłabym… – Jest długa przerwa, a ja przebiegam językiem po dłoni Connora. 398

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

On ściska swoje wargi mocno razem, próbując się nie roześmiać. – Dzwoneczkiem – podsumowuje Lily. – Ona nigdy nie opuściła Pana. Kocha go bardziej niż cokolwiek innego. – Więc jesteś jak moja mała wróżka? – pyta Lo, ale wyczuwam za jego słowami adorację. A jednak mimo że to jest słodkie, Connor i ja nie możemy powstrzymać śmiechu. Wybucha i niszczy naszą tajemniczość. Ich głowy się obracają ze zmarszczonymi brwiami, przyłapując nas obok schodów. – Co, do diabła, wasza dwójka robi? – Lo pyta z przechyloną głową, przypatrując się naszym pozycjom i twarzom, i – na co jeszcze można tu patrzeć? – Moim stopom – mówię. Connor musi zakopać swoje usta w mojej szyi, żeby stłumić kolejny atak śmiechu. Mój wychodzi z pełną siłą, nie zatrzymując się. – Co? – Zmieszana Lily mruży na nas oczy. Connor opiera brodę na moim ramieniu, zanim mówi: – Jemy. Lily wstrzymuje oddech. – Jesteście naćpani? – Zeskakuje z kanapy, zanim mogę rzucić wymówkę. Nawet nie jest trzy metry od nas, gdy potyka się i łapie za nos. – Fuj. – dławi się. – Nienawidzę tego zapachu. Loren przyodziewa największy uśmiech. – Wasza dwójka… – Potrząsa głową, gdy prześlizguje się obok swojej dziewczyny. – Kto by pomyślał, że najbardziej odpowiedzialni ludzie w tym domu są tymi, którzy się zjarali? Gratulacje, oficjalnie pasujecie do naszej grupy. 399

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Naszego kręgu przyjaźni – wyjaśnia Connor. Znowu wybucham śmiechem. Connor ponownie podnosi mnie w ramionach i niesie do kuchni, sadzając dokładnie na blacie. – Możemy zostać i patrzeć? – pyta podekscytowana Lily. – Zobaczymy to w następnym odcinku – przypomina jej Loren. – Ale chcę niewyedytowaną wersję. Connor dotyka mojej nogi. – Z tobą okej? – pyta zatroskany nawet, gdy jest naćpany. – Nie jestem paranoiczką. Może to dobra trawka. – Ale tak długo, jak mam Connora, wiem, że mogłabym pojechać w złą podróż. Co za dziwna wersja miłości. I jest cała moja.

400

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[42] CONNOR COBALT Salon został oczyszczony. Miękkie maty wyścielają podłogę. Daisy już podskakuje w górę i dół, przygotowując się na lekcję samoobrony, którą Ryke, Loren i ja obiecaliśmy dziewczynom. Zaoferowałem zatrudnienie prawdziwego instruktora, ale Ryke powiedział mi, że praktycznie zdobył licencję. Przypomniałem mu, że bycie w stanie pokonać kogoś, nie czyni go dobrym nauczycielem. A potem on powiedział: – Przestań mnie, kurwa, irytować i idź zapalić jointa. Byłem obrażany o wiele bardziej. Scott Van Wright wyemitował mały segment Rose i mnie chichrających się głupio i wyżerających resztki tacos. Ponieważ nie było rzeczywistego nagrania nas jarających, reakcja na odcinek była minimalna. Zbyt wiele prawdziwych gwiazd leżało w swoich rzygach, żeby dwoje młodych dorosłych szokowało niezrozumiałymi napadami śmiechu. Jedyny minus, po raz pierwszy w życiu wyglądałem głupio. I nie obchodziło mnie to. Dwadzieścia cztery lata zajęło mi zyskanie tego typu apatii. Na studiach, jeśli ktoś widział mnie mniej niż mądrego, na dnie klasy, czułem jakby życie się kończyło. Jeśli myśleli, że byłem kutasem, dobra. Jeśli myśleli, że byłem snobem, dobra. Dziwakiem, nieważne. Głupi było słowem, które godziło we mnie lodem. Porażka była działaniem, które uśmierciłoby mnie. W jeden dzień, rzuciłem Wharton. Rzuciłem moje „niby” marzenie. A potem 401

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zrobiłem coś, co uczyniło mnie głupszą wersją mnie. A dzisiaj mogę powiedzieć „Nie obchodzi mnie to” i mieć to na myśli. Mam dwadzieścia cztery lata. Zawsze myślałem, że skończyłem dorastać. Ale bycie z Rose sprawiło, że dorosłem do wersji siebie, którą kocham najbardziej. Moje obawy nie są już tak samolubne i tak pretensjonalnie próżne. Rose mówi mi: – Jeśli zostałabym zaatakowana, wzięłabym gaz pieprzowy i paralizator. Nie użyłabym najpierw moich pięści. To ostatnia deska ratunku. – Co jeśli nie będziesz miała czasu na to wszystko? – pytam ją. Nie mogę powstrzymać uśmiechu za każdym razem, gdy zerkam na jej ubrania. Żadnych butów tenisowych. Żadnych spodni do jogi czy koszulek. Wybrała buty na koturnach, skórzane szorty i biały, bawełniany top schowany, jakby miała wziąć udział w spotkaniu lunchowym. Loren powiedział jej, żeby poszła się przebrać, a ona wyglądała jakby chciała rozerwać jego twarz. Ja wiem lepiej. – Nie wszyscy paparazzi są podli – ona mówi. – Jestem pewna, że ktoś mógłby mieć w sobie moralną kość i pomógłby mi przeciwko wściekłemu krzykaczowi. – Co jeśli paparazzi nie będzie w pobliżu? Podnosi palec. – Jeden raz – mówi mi. – Tylko jeden raz w przeciągu ostatnich czterech miesięcy byłam sama publicznie. A to było, kiedy Lily pojechała pięć razy z rzędu w złą ulicę. – Hej! – odzywa się Lily. Jest na ziemi, w odpowiednich ubraniach treningowych tak, jak Daisy. Tylko ona ma na sobie swoją futrzaną, białą czapkę, 402

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

która bardziej pasuje na śnieg niż ciepłą pogodę w połowie maja. To ma kły i podobno nazywa się Wampa z Gwiezdnych Wojen. Jedynym powodem, dla którego mogę widzieć ją noszącą to, jest Loren. Za każdym razem, gdy patrzy w jej stronę jego oddech się pogłębia, a bursztynowe oczy patrzą z pragnieniem, gotowe, żeby ją dosiąść. Lily staje na nogi, ignorując cokolwiek poruszający się Lo próbuje jej pokazać. – Ja tylko pojechałam złą ulicą, bo GPS był po francusku. Rose posyła jej spojrzenie. – Byłaś tą, która włączyła w nim francuski. – Tylko dlatego, że próbuję się nauczyć języka – wyjaśnia Lily – tak, żebym wiedziała, o czym, do diabła, gada wasza dwójka za naszymi plecami. W ostatnim odcinku po raz pierwszy wyemitowali, jak mówimy do siebie po francusku. Produkcja miała napisy. Nasza rozmowa toczyła się wokół Lily i w TV poszło coś takiego. ROSE: Ona traci na wadze. Mogę dojrzeć jej żebra. JA: To jest cień. ROSE: To nie jest cień. To jej szkielet. JA: Mam na górze książkę z fizyki. Jestem pewien, że mówi o świetle i cieniach. Chcesz ją? ROSE: Dlaczego masz książkę do fizyki? Jesteś studentem biznesu. JA: Dla chwil takich jak te. To była jedna z naszych spokojniejszych wymian po francusku, ale Lily nie była rozbawiona faktem, że omawialiśmy jej wagę – tuż przed nią. Najwyraźniej wszyscy myśleli, że po prostu kłócimy się o sprawy „mądrych ludzi” (słowa Lily) i mamy regułę mówienia o nich po francusku. 403

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mam regułę. Jeśli chcesz mnie zrozumieć, naucz się mojego języka. Ryke`a i Daisy nie obchodzi, że mogliśmy o nich rozmawiać, ale Lily i Loren są poirytowani. – I żebyś wiedziała – mówi Lily – mogę już powiedzieć aż pięć słów po francusku. Więc w tym tempie, będę biegła w krótkim czasie. Daisy podchodzi po podskoczeniu w górę i w dół. – Czy nie oblałaś w szkole średniej hiszpańskiego i łaciny? – pyta z uśmiechem. – To niemy punkt33 – broni się Lily. – To nie są nawet te same języki. Rose posyła mi kolejne spojrzenie, ale nie mogę się powstrzymać: – Punkt sporny – poprawiam ją. Lily patrzy na mnie oniemiała. – Co? – Loren obejmuje ją w pasie ramionami, a ona wyjaśnia – To niemy. Jak nie ma dźwięku, więc to nie ma znaczenia. – To sporny – odpowiadam. – Zapewniam cię. Rose wbija mi łokieć, a brwi Lily skupiają się w jeszcze większym zdezorientowaniu. – Nikt nie lubi policji gramatycznej – mówi mi Ryke. – Przerażające, że to wychodzi od faceta, który na studiach pisał do miejskiej gazety – mówię. – Czy twój edytor cię nienawidził? Odwraca się ode mnie. – Czekaj. – Lily podnosi ręce. – Więc co ze spornym? To nie jest słowo. – To nie ma znaczenia – szybko mówi Rose i macha na mnie. 33 Lily powiedziała mute point (wymawia się mjut), a miała na myśli moot point (wymawia się mut).

404

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Ma – odpieram. – Chcę wyedukować twoją siostrę. Rose uderza mnie w ramię, a potem wskazuje. – To za niebezpośrednią zniewagę. Ona nie jest głupia. – Otwieram usta, żeby się odezwać, ale ona znowu pcha mnie w ramię. – I najwyraźniej potrzebujesz lekcji samoobrony. Nie wydajesz się dużo bronić. Uderza mnie ponownie, a ja chwytam jej pięść w dłoń. Jej wargi się zaciskają. – Dobra. Zauważam Bena, Bretta i Savannah okrążających nas, kiedy zaczynają gromadzić się wokół Ryke. Rozglądam się za Scottem, ale zdaję sobie sprawę, że musi być zamknięty w swoim pokoju. Pracując. Po raz kolejny zmienił swoją taktykę. Już nie unika dziewczyn Calloway tak bardzo jak zwykle. W ciągu ostatnich dwóch tygodni był prawie nieobecny. Nie wiem, może ten dom czyni mnie bardziej paranoicznym, ale wciąż myślę, że on coś planuje. Tylko jeszcze nie określiłem, co mógłby mi zrobić bez fizycznego zabrania Rose. Już na tym poległ. Więc co zostało w jego arsenale? Rose i ja patrzymy, jak Ryke rozrywa swoją koszulkę na boku. Ma lepsze, szczuplejsze i bardziej zdefiniowane mięśnie niż Lo i ja. Obaj to przyznajemy, bo nie jesteśmy tymi, którzy każdego dnia wspinają się na góry nagimi dłońmi. – Nie wiedziałem, że to zajęcia z nagiej samoobrony – żartuję. Lo się śmieje. – Cholera, możesz mnie w tym pokonać. Ryke się gapi. – Nikt kurwa nie uderza mojego prawego ramienia. Ono jest poza limitem. – To wszystko, co mówi w odpowiedzi. Ale wiemy, o co mu chodzi. Spędził ponad 405

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

miesiąc na zrobieniu skomplikowanego tatuażu. Jeden z najpopularniejszych odcinków, kiedy Daisy weszła z nim do spółki. To był jeden z jej kilku wolnych dni, a Rose i ja zauważyliśmy, że wolała go spędzić z Rykem. Księżniczki z Filadelfii emitowały około piętnastu minut „czy Daisy zrobi tatuaż z Ryke czy nie?”, aż na koniec ujawnili odpowiedź. Jest wolna od tatuażu. Jej matka zabiłaby ją, jeśli oznaczyłaby swoje ciało, które jest kluczowe dla przyszłości kariery w modelingu. A Samantha znalazłaby też sposób, żeby zniszczyć Ryke`a, prawdopodobnie przez wrzucenie go do więzienia za jakieś śmieszne zarzuty. Nie wątpię w to, dlatego ostrzegałem Ryke o trzymanie się z dala od Daisy, dopóki nie będzie starsza. Ale on jest masochistą, przysięgam, robi rzeczy, które na koniec go zranią. Wszyscy patrzymy na jego skończony tatuaż. Feniksa ze skrzydłami w odcieniach czerwieni, pomarańczy i żółci ogarniającego jego prawe ramię oraz klatkę piersiową, nogi ma w pobliżu absa. Szary i czarny łańcuch owija się wokół kostek ptaka i schodzi w dół jego do kotwicy wytatuowanej na biodrze. Lo kreci głową. – Przynajmniej nie zrobiłeś sobie tatuażu plemiennego. – Pieprz się – mówi Ryke. Wyciąga ramię nad głowę i ignoruje nasze spojrzenia oraz trzy kamery. Przechylam głowę. – Upewniłeś się, że igła była zamknięta i sterylna? – Nie jestem, kurwa, idiotą. – Cóż, kiedy tak mówisz, bardziej ci wierzę – mówię śmiertelnie poważnie. – Myślę, że to jest gorące – oznajmia Daisy. Uśmiecha się szelmowsko, gdy 406

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wszyscy (poza mną) jęczą. – Co? – śmieje się. – To mój brat, a ty jesteś jak moja mała siostrzyczka 34 – Lo mówi ze zdegustowanym spojrzeniem. – Po prostu nie. Szczęka Ryke twardnieje, nie mówi słowa. Po prostu chwyta z podłogi koszulkę i z powrotem ją nakłada. – Dzięki za ten dokuczający striptiz, bracie – mówi Lo. Ryke strzela w niego środkowym palcem. Ale obserwuję, jak jego oczy spotykają Daisy. Jej jasny uśmiech już zupełnie zniknął. Nie wychwyciłem chwili, kiedy opuścił ją humor, ale może komentarz Lo załatwił sprawę. Ryke i Daisy gapią się na siebie przez dłuższą chwilę, która zostaje wypełniona słowami, których nie słyszę i rzeczami, których nie mogę odczytać. Prawie odwracam wzrok zirytowany tym brakiem wiedzy. Potem Daisy porusza do Ryke`a ustami, Sorry. – Po prostu nie uderzajcie w moje ramię, okej? – mówi jej. – To wciąż zajebiście boli. Jej usta powoli się unoszą. – Wiem, jak się bronić – Lily nagle wydaje gigantyczne ogłoszenie. Znajdowała się w ramionach Lo, ale odchodzi i podnosi na niego rękę, dając mu pozdrowienie Vulcan ze Star Treka. Kiedy przeszliśmy do rozmowy o komiksach, Rose nie wiedziała, jak to się nazywa, a Lo ją skarcił, kiedy nazwała to „rzeczą Spocka35”. Kiedy Lily kontynuuje rozdzielenie swoich palców w kształt V, Lo patrzy na nią, jakby chciał ją pocałować i zablokować resztę z nas. 34 Kuźwa Lo, przywaliłabym Ci! Dajcie im wszyscy święty spokój, bo idealnie do siebie pasują. Dziewczyna niby bzyka się z dupkami, a zabraniacie jej być z takim porządnym facetem! 35 Bohater gwiezdnych wojen. Hehe nie mogę z Lily, oni z Lo żyją w swoim świecie.

407

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nikt nic nie mówi, mamy uniesione brwi stojąc w miejscu jak co do diabła? – Widzicie – mówi Lily. – Wszyscy są zbyt zdezorientowani, żeby zaatakować. A potem Lo żartobliwie chwyta ją za nadgarstek. Pochyla się i wkłada język w szczelinę między jej palcami, robiąc niepoprawny gest. Z jej dłonią i jego ustami. Kamery zjeżdżają z Ryke`a, a przyszpilają Lily oraz Lo. Lily wstrzymuje oddech i uderza go w ramię. – Właśnie zbezcześciłeś pozdrowienie Vulcana! Obejmuje ją w biodrach z uśmiechem. – Tak? Kto robił pozdrowienie Vulcana, gdy ma na sobie kapelusz Gwiezdnych Wojen? Ty pierwsza to zrujnowałaś. – Głaszcze jej głowę w białej, futrzanej czapce. A potem ona staje na palcach i go całuje. On się uśmiecha, gdy oddaje pocałunek. – Możemy zacząć? – pytam. Daisy wróciła do domu pół godziny temu i jest już pierwsza w nocy. A przyjechała wcześniej niż zwykle. – Ćśś – krzyczy Rose, histerycznie przesuwając swoje ramie po mojej klatce piersiowej, jej oczy płoną, kiedy macha głową z boku na bok. Wszyscy marszczą brwi i uciszają się w sekundę. Co ona… A potem słyszę dzwonienie, jak dzwonki uderzając o siebie na jej kołnierzyku. Sadie wyłania się z najniższego poziomu schodów, nie wahając się wejść na główne piętro, jakby ona też była właścicielką tego domu. Rose sięga po swój gaz pieprzowy z ziemi, jej oczy zwężają się na Sadie, jakby tylko ona miała złe intencje. Ale najgorsza reakcja pochodzi od Lily, która najwyraźniej w zeszłym tygodniu została „nawiedzona” przez Sadie w swojej sypialni. Powiedziała, że się obudziła i Sadie po prostu tam siedziała, obserwując ją śpiącą. To było tak absurdalne, że 408

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zacząłem płakać ze śmiechu, kiedy mi to opowiedziała. – Omójdobryboże – mówi Lily. Myślę, że raz czy dwa słyszę, jak mówi demon, ale bełkocze słowa w gorączkowym stanie. Zaczyna biegać w kółko po salonie, szukając miejsca do ukrycia, ale odsunęliśmy wszystkie kanapy i krzesła pod ścianę. Przestrzeń jest tak otwarta, że Sadie ją znajdzie. A mój kot wypuszcza cichy syk, im dłużej Lily wykonuje drażniące, spazmatyczne ruchy. Daisy próbuje dosięgnąć Sadie i wziąć ją w ramiona, ale Ryke natychmiast ją odciąga do swojej klatki piersiowej. Ostatni raz, kiedy próbowała złapać mojego kota, Sadie podrapała jej nogę w trzech długich krwawiących znakach po pazurach, a jej matka zorientowała się i przynajmniej godzinę krzyczała na mnie na niedzielnym lunchu. Właściwie po tym sprzedałem Sadie, ale następnego dnia wróciłem do domu i dowiedziałem się, że Rose i Daisy wyszły z siebie, żeby ją odkupić. Chociaż bardzo lubię mojego kota, bardziej dbam o te kobiety. Lily biga w koło, aż znajduje rozwiązanie. Wspina się na Lo jak małpa, owija wokół jego pleców, gdy on stara się powstrzymać śmiech i zatrzymać ją od upadku. Z jej futrzaną czapką i wytrzeszczonymi oczami, naprawdę wygląda jak jakieś tyczkowate zwierzę. – Zabiorę ją na dół – mówię wszystkim. – Jeśli nie możemy ochronić się przed kotem, to jaka nadzieja nam zostaje? – Daisy mówi dramatycznie z jasnym, figlarnym uśmiechem na twarzy. – Mogę się bronić – przekonuje Rose, potrząsając puszką gazu pieprzowego. – Kochanie – ostrzegam ją – naprawdę nie potrzebujemy rano telefonu z PETA. – Pieprzyć PETA. 409

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Cholera. – Rose. – Potrząsam do niej głową. To tu się różnimy. Ona nie może utrzymać swojego języka, kiedy to ważne. – Po tym odcinku ktoś rzuci na ciebie wiadro z czerwoną farbą – mówi jej Lo. Ma Lily w ramionach, która wydaje się zadowolona, jej nogi zwisają na jego klacie. Spogląda na Sadie, która przechadza się po pokoju ze zbyt wielką dumą. Rose wygląda na nieco skruszoną i opuszczam jej bok, aby zaprowadzić Sadie na dół. – Kocham zwierzęta – mówi mechanicznie, żeby to nadrobić. Uśmiecha się lodowato do kamery, a potem dodaje – I jeśli ktokolwiek zrujnuje jedno z moich futer, wystawię rachunek, a potem wyrwę mu jaja. Bo nie zasługuje, żeby nigdy więcej patrzeć na piękne ubrania. Obserwuję Sadie przemykającą w dół schodów, kiedy wszyscy się śmieją. Uśmiecham się, gdy patrzę przez ramię na tych ludzi, na moich przyjaciół. Nie chciałbym przegapić tego dla Wharton. Nie chciałbym przegapić tego dla czegokolwiek. Właśnie tu jestem najszczęśliwszy.

410

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[43] ROSE CALLOWAY Rozbudzam się przez ciało kołyszące się przy moim, w półśnie otwieram oczy. Zezuję na rozmazane, poranne światło i zaczynam skupiać umysł na mojej pozycji i tym, co się dzieje: pełności między udami, dłońmi po obu stronach ramion, ciele, które unosi się nade mną w zdeterminowanych pchnięciach. Nadal jestem naga po ostrym seksie ostatniej nocy, a obroża stanowczo owija moją szyję. Moje serce przyśpiesza, gdy spotykam oczy Connora. Obserwuje mnie całkowicie rozbudzony, dobrze odgrywając moją dziwną fantazję, którą kiedyś wychlapałam. Zawsze wyobrażałam sobie, że będę bez namysłu podniecona, ale doprowadzenie mnie tam, zajmuje trochę czasu. Connor ułatwia moje potrzeby, kołysząc się powoli, żeby zbudować naładowane elektrycznością uczucia. Chwytam go za biceps, który napina się z każdym pchnięciem wewnątrz mnie. To jeden z kilku razy, kiedy używam dłoni podczas seksu. Gdy patrzę w dół i obserwuję sposób, w jaki znika między moimi udami, czuję, że zaczynam zaciskać się wokół niego. Pochyla nisko głowę i całuje mnie głęboko. Podoba mi się to. Nie mogę uwierzyć, że to mi się podoba. Ale bardziej niż w to nie mogę uwierzyć, że był skłonny, aby to się wydarzyło. Kocham go za to. Warstwy potu świecą na naszych ciałach, im dłużej pcha. Ustami wwierca się w moje, gdy zaciskam nogi wokół jego pasa, zacieśniając sposób, w jaki wpasowuje 411

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

się we mnie. – Rose… – jęczy, wykrzywiając w przyjemności twarz. Potem pompuje mocno, a ja odwracam głowę w poduszkę i jęczę, podwijając palce. Powoli się wysuwa, gdy oboje łapiemy oddechy. Przewraca się i kładzie obok mnie, a nasze klatki piersiowe unoszą się i opadają razem, zgodnie. Pobudka przez kutasa wpychającego się we mnie – to podniecające i teraz mogę to w pełni przyznać. Zbieram siłę, żeby ponownie napotkać jego wszechmocny, niebieski wzrok. Uśmiecha się dokładnie wiedząc, jak bardzo tego pragnęłam. – Dobry… kochanie – mówi z ostatnim ciężkim oddechem. Pochyla się i całuje mnie jeszcze raz. Kiedy się odrywa, mam zamiar powiedzieć, jak bardzo to kocham, ale moje myśli przerywa głośne dudnienie. Dźwięki dochodzą zza ściany w pobliżu komody, nie zza nas. Stuk, stuk, stuk nadal trwa, a potem dochodzą jęki i stęknięcia. Marszczę brwi. – Czy oni nie uprawiali seksu ostatniej nocy? – Mamy cienkie ściany i staram się ignorować ich najlepiej, jak potrafię. Ale to jest dodatek do posiadania pokoju w sąsiedztwie Lily i Lorena. Wiem, ile seksu uprawiają, co oznacza, że wiem, kiedy Lily jest w regresji zdrowienia. Connor zrzuca nogi z łóżka. Całkowicie nagi podchodzi do ściany i wali w nią dłonią. – Hej! – krzyczy, ale nawet jego wrzaski wydają się spokojne i pewne. – Wasza dwójka, ochłodźcie to. Dudnienie nagle się kończy tylko po to, żeby zostać zastąpione gorszym dla 412

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

moich uszu dźwiękiem – głosem Lorena Hale. (Choć stłumionym przez ścianę.) – Nic nie robimy! – Uprawialiście seks ostatniej nocy – mówi głośno Connor. – Tylko raz w ciągu okresu dwudziestu czterech godzin. Pamiętacie to? Lo i Lily zazwyczaj czekają dwanaście godzin między pieprzeniem się, ale próbują z nową zasadą i poprosili nas o pomoc w egzekwowaniu tego, jeśli osłabną. – Więc uciszcie swoje dźwięki! – odkrzykuje Loren. – Moja dziewczyna jest seksoholiczką. Nie może słuchać waszej dwójki robiących to. – Obiecuję być cicho – mówi Connor. Odwraca się do mnie i napotyka moje spojrzenie. – Następnym razem będziesz zakneblowana. Zwężam oczy, ale moja dolna część ciała reaguje zupełnie inaczej. Connor tylko się uśmiecha, gdy znika w szafie, żeby się przebrać. Nie ruszam się z łóżka. Chwytam zeszyt z szafki nocnej i zaczynam pracować nad dzienną listą rzeczy do zrobienia. Muszę dzisiaj wybrać muzykę na ślub. 1 miesiąc – Mama Miesiąc. To prawie już. Potrzebuję nieco więcej czasu, ale nie możemy przesunąć daty bez lamentu podejrzliwych mediów. W zeszłym tygodniu poprosiłam Lily o pomoc i omal nie wybuchła łzami. To zbyt blisko dla niej. A wydarzenia telewizyjne nie pomagają. Wyznała, że miała koszmary o dreptaniu ku ołtarzowi, a klip został przekształcony w zawirusowane wideo dla YouTube. Ciężko uspokoić te obawy. Bo mogę zobaczyć, co się wydarzy. 413

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Poza ślubem, jestem zawalona remanentem w Calloway Couture. Dzięki programowi, moja linia poszybowała do nieba, ale to nie jest pierwszy raz, kiedy widzę skok sprzedaży. Kiedyś miałam zarezerwowaną kampanię, u szczytu kariery był nawet Fashion Week. Moje triumfy były w górze i w dole. Za każdym razem, kiedy linia szła do sklepu, zostawała ściągana. Nie mogę cieszyć się tym nagłym sukcesem, kiedy wiem, jak ulotne to może być. Nie ma szczęścia w ambicji. Tylko strach przed utratą czy przekonanie, że to nigdy nie wystarczy. Chciałabym zadowolić się czymś mniej. Connor wydaje się zadowolony bez swojego MBA, ale nie oczekuję tego samego rezultatu, jeśli odejdę od swoich marzeń. I nie wiem, jak zmienić to, co czuję. – Wszystko okej? Patrzę znad zeszytu i widzę Connora górującego blisko mnie. Siada na brzegu łóżka i przechyla zeszyt w swoją stronę, żeby przeczytać listę. – Jestem tylko zestresowana – wyznaję. – Zbyt wiele rzeczy do zrobienia, za mało godzin w dzień. – Macham ręką, jakbym odsuwała obawy. – Wiesz jak to jest. – Mogę pomóc. – Puka w drugie zadanie, które spisałam. Zmienić brzydkie dekoracje na stół, które wybrała matka. – To wygląda jak coś, w czym będę dobry. Posyłam mu spojrzenie. – Rzuciłeś Wharton – przypominam mu – nie po to, żeby pomóc mi planować ślub. Masz pracę. Idź pracować. – Spycham go z naszego łóżka. Jego stopa uderza w podłogę, a potem wyrywa zeszyt z moich kolan. Posyłam mu twarde spojrzenie, a on je oddaje. – Więc jesteśmy po tej samej stronie – rzuciłem Wharton, żeby być z tobą – 414

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ujmuje to inaczej. – Nie dla Cobalt Inc. Zaciskam szlafrok wokół talii i wstaję ignorując jego wyznanie. Wskazuję na zeszyt, który w tym momencie może być moją świętością. – Oddaj to. Odwraca otwarty zeszyt i jeszcze raz skanuje listę. – Myślę… – duma. – Wezmę wszystkie ślubne obowiązki, a ty możesz swoje zadania Calloway Couture. – Patrzy w górę. – Brzmi fair? – Nie, Richard. Brzmi, jak ty ratujący mnie od problemów. Sięgam po zeszyt , a on trzyma go nad głową. – Jesteśmy parą. Chcę uratować cię od tak wielu problemów, jak mogę. I nie proszę cię o zaakceptowanie pomocy, Rose. Dostaniesz ją, czy się zgodzisz czy nie. Zakładam ramiona na piersi. – Co jeśli nie podoba mi się twój gust? – podważam. – Mógłbyś wybrać nawet brzydsze stroiki niż moja matka. Unosi brwi, jakbym powiedziała coś naprawdę głupiego. Wypuszczam huff i opuszczam ramiona. Dobra. Ma dobry gust. Na litość boską, jego szampon kosztuje więcej niż mój. – Skonsultuj się z Lily przed podjęciem ostatecznej decyzji, nawet jeśli ona tak naprawdę nie da ci prostej odpowiedzi – mówię. Szczerzy się, całkowicie rozkoszując zwycięstwem. Kiedy jego oczy znowu opadają na zeszyt, uśmiech znika. – Dlaczego masz tutaj imię Scotta? Nawet nie muszę odświeżać pamięci, żeby znać numer dwadzieścia siedem na liście. – To było przypomnienie – mówię mu. – Chciałam cię zapytać, czy Scott 415

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wydaje się inny przez ten miesiąc. – Jak to? – pyta. Ale myślę, że Connor ma własne teorie, chce tylko najpierw usłyszeć moje. – Na początku programu był wrogą kobietom świnią, robiącą obrzydliwe komentarze i zawsze prosto w twarz. Ale od Alp albo kilka tygodni później, wycofał się. Myślałam, że może to dlatego, że ty i ja uprawialiśmy seks. Gdzieś w głębi duszy Scott ma poczucie szacunku. Connor już potrząsa głową. – Taaa, wiem – mówię. – To nie ma sensu. – Czas jest wszystkim – mówi mi Connor. – Myślę, że on tylko czeka. – Na co? – Jeszcze nie wiem. Przez moje ramiona przebiega dreszcz. Został miesiąc. Zastanawiam się, czy Scott czekał na ślub. Albo czy planował szybciej coś rozpieprzyć. Po raz pierwszy byłam zdenerwowana tak bardzo, jak wtedy gdy zaczęliśmy show. Nie sądziłam, że to możliwe.

416

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[44] CONNOR COBALT – Nie róbcie tego – prosi Daisy. – Błagam was. – Łączy swoje dłonie modląc się, gdy jej głowa przeskakuje od Rose do mnie. Siada na krawędzi nakrapianej, zielonej narzuty, kiedy my stoimy w jej pokoju, drzwi są zatrzaśnięte, więc kamery nie mogą zajrzeć do środka. – Daliśmy ci całe trzy dni na zerwanie z nim – Rose przypomina swojej małej siostrze. – Jeśli to jeszcze się nie stało, nie wydarzy się w bliskiej przyszłości. Kampania Marco Jeans zakończyła się prawie tydzień temu, co oznacza, że Daisy może zerwać z Julianem bez obaw o „złą” chemię na zdjęciach. Ale Daisy ma słabość do nieranienia ludzkich uczuć. Miałem eskortować Juliana z domu, gdy już przekażemy wiadomości. I mocno tego wyczekuję. Nie muszę już być miły i przyodziewać maski, od której zajebiście boli mnie szczęka. On nie jest mi już potrzebny. Daisy jęczy w swoje dłonie. – Nie chcę, żeby moja starsza siostra i jej chłopak zrywali za mnie z chłopakiem. – Dobra. Zerwiesz z nim? – Rose podnosi brwi. – T… – Teraz? Twarz Daisy opada. – Więc wyłóżmy fakty – wtrącam. – Nikt w tym domu nie lubi Juliana. Ty nie lubisz Juliana. A ja nie lubię generalizować, ale powiedziałbym, że duża część 417

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ameryki nienawidzi Juliana. Ale ty nadal z nim randkujesz, bo… – Nie lubię zrywać z ludźmi – przyznaje. – To niezręczne i straszne. We wszystkich moich poprzednich zerwaniach, po prostu przestałam rozmawiać z facetem, a on tak jakby odchodził. Julian taki nie jest. Rose mówi ostro: – Jeśli nie możesz z kimś zerwać, nie powinnaś randkować. – Okej, ale nadal… Mówię, że za miesiąc lub dwa ponownie zgromadzimy to pow–wow36. Wyluzujmy, aż Julian się znudzi i ruszy dalej. Rose patrzy na mnie i jej usta się podnoszą. – Myślę, że to może być na mojej liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Ty i ja, miażdżący serce obrzydliwego chłopaka mojej siostry. – Czy chłopak na twojej liście nazywa się Loren Hale? – pytam z uśmiechem. – Może. Ale zawsze możemy zrobić aneks. Daisy wypuszcza kolejny długi jęk. – Jeśli to takie żenujące, następny raz nie randkuj z kimś, z kim nie możesz zerwać – wyrzuca jej Rose. – Ona to ogląda, prawda? – pytam moją dziewczynę. – Co? – Daisy gapi się z szeroko otwartymi oczami. – Nieeee… – Przeciąga słowo, jakby pogodziła się z tym, co się stało. – Obejrzysz – Rose mówi z kiwnięciem głową. – I zrobisz notatki – dodaję. Rose odwraca się do mnie z rozświetloną twarzą. – Spójrz na nas. Już jesteśmy w tym dość dobrzy. Wsuwam dłoń w jej, łącząc je z podekscytowaniem, może nawet większym 36 https://pl.wikipedia.org/wiki/Pow-wow Daisy, nie bądź taką piczką!

418

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

niż jej. Widzę nas za dziesięć lat od teraz. Ten sam niesamowity team. Tylko z małymi wersjami nas biegającymi w koło. Ale jej strach przed macierzyństwem jest kolejną bitwą na inny dzień. – Za tobą – mówię do Daisy, wskazując w kierunku drzwi. – On tutaj jest? Teraz? – Mruga w oszołomieniu. – Tak – wypala Rose – więc przekonfiguruj swoje poczucie kierunku i idź na dół. Szybko. – Naskakuje na siostrę, aż Daisy skacze na nogi. – Okej, mogę to zrobić… – mówi Daisy, odsuwając włosy z ramion. – Wcześniej pływałam z rekinami. Co jest złego w słuchaniu, jak moja siostra wysysa facetowi duszę? – Kuli się i posyła Rose błagające spojrzenie. – Bądź dla niego łagodna. On już jest pół małpą, Connor tak powiedział. Śmieję się, gdy Rose piorunuje mnie wzrokiem. – Co? – mówię. – Obserwowałem, jak otwierał puszkę zupy w Alpach przez uderzanie nią o blat. Są narzędzia, które ludzie wynaleźli do tak skomplikowanych zadań. Rose wielokrotnie potrząsa głową, a potem maszeruje w stronę drzwi. – Jeśli nikt nie ruszy tyłka, wszyscy możecie iść za mną. – Dla mnie w porządku, kochanie. – Ale czekam, aż Daisy pójdzie przede mną. Jest typem dziewczyny, która bez powodu wyskoczyłaby z okna z trzeciego piętra. A my właśnie daliśmy jej ku temu powód. Daisy wzdycha i kieruje się w dół z Rose. W salonie czeka na mnie Julian, myśląc, że zaprosiłem go na piwo – jakbyśmy byli przyjaciółmi. Siedzi na kanapie i szarpie Skała i Lód, magazyn wspinaczkowy, który czyta Ryke. Daisy ciągnie się po schodach nie zbliżając do kanapy. Wygląda jakby spuściła domową rybkę w toalecie. Ben siedzi już na jednym krześle z nakierowaną na nas 419

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kamerą. – Hej, stary – Julian mówi z kiwnięciem i wstaje. Rzuca magazyn na stół. Nic nie mówię. Po prostu kieruję się do kanapy. – Możesz usiąść. Marszczy brwi, ale na komendę siada. Rose i ja wybieramy dwuosobową kanapę naprzeciwko niego. Ona krzyżuje kostki i opiera dłonie na kolanach. – Julian – Rose mówi stanowczo. – Z moją największą przyjemnością informujemy cię, że Daisy już nie będzie się z tobą widywać, nigdy więcej. – Co? – Julian drapie policzek, bardziej nieogolony, niż zapamiętałem. – Zrywa z tobą – wyjaśniam. – Nie dzwoń. Nie pisz. Nie pokazuj się na progu oczekując szybkiego numerku jakiegokolwiek rodzaju. Skończyliście. Julian obraca się, patrząc przez ramię na Daisy na schodach. – Co jest, kurwa? Rzucasz mnie? – Hej – Rose pstryka na niego palcami, a hałas przyciąga go z powrotem do nas. – Nie chciała zranić twoich brzydkich, małych uczuć. Julian natychmiast się podnosi. – To jest bzdura. – Patrzy na siostrę Rose. – Zmusili cię do tego, kochanie? Ona ma zamiar odpowiedzieć, ale frontowe drzwi otwierają się zamaszyście, uderzając w ścianę. Rose i ja wstajemy w tym samym czasie. Dzikie, gniewne głosy przebijają się przez pokój. – Nie dramatyzuję! – Lily krzyczy… dramatycznie. Niesie stos magazynów. Loren i Ryke przepychają się do przodu, obok Bretta i Savannah, którzy przed nimi próbują dostać się przez drzwi. Lily wpada do kuchni. To nie wygląda dobrze. 420

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Idę tam, żeby rozłożyć jakiekolwiek poduszki powietrzne, których wszyscy potrzebują, żeby przeżyć ten upadek. Lily rzuca magazyny do zlewu, a potem otwiera szafkę. Wyciąga butelkę płynu do zapalniczki do grilla na zewnątrz. – Wow! – Ryke i Lo krzyczą chórem. Pędzą ku niej, gdy ona ciska płynem na wszystkie magazyny. Wytrącam plastikową butelkę z jej uścisku, a Rose zaczyna czyszczenie. Wrzuca wszystkie magazyny do ogromnej torby na śmierci, zanim Lily ma szansę je podpalić. Lo trzyma Lily w pasie, a ja patrzę jej w oczy, wypełnione nienawiścią i histerią. – Co się dzieje? – pytam ją, próbując być tak spokojny, żeby wszyscy inni czuli spokój wystarczający do zrelaksowania się. Ale moja taktyka nie pomaga w tej chwili Lily. – Ludzie są do dupy! – krzyczy, w połowie wypłakując słowa. To niczego nie wyjaśnia. Sięgam po jeden magazyn w dłoni Rose, zanim ona go wyrzuca. Papier jest wilgotny, a strony się sklejają. Nie muszę go otwierać, żeby zrozumieć źródło jej gniewu. Nagłówek brzmi: Lily Calloway, Nimfomanka i Sypiająca z Braćmi Według Doniesień. Fotografia pokazuje ją idącą ulicą Filadelfii z Lorenem i Ryke po obu jej stronach, co nie jest rzadkością, zwłaszcza kiedy wszyscy są zaniepokojeni bezpieczeństwem dziewczyn bez ochroniarzy. – Nie obchodzą mnie kurewskie plotki. – Ryke rozciąga ramiona. – Ile razy muszę to powiedzieć? – Nie jestem zdradzającą – Lily mówi ze złością. Grożąco wskazuje palcem na 421

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

magazyny. – I nienawidzę być nazywana nimfomanką! Nimfomania obejmuje wszystkie hiperseksualności, nie tylko seksoholizm. Dla kogoś takiego jak Lily, kto identyfikuje się z byciem uzależnioną, bycie określonym nimfomanką wzmacnia debatę, że uzależnienie od seksu jest mitem. – Co chcesz z tym zrobić, Lil? – pyta Loren. – Wpaść w furię przed kamerami. Zrobione. Mają twoją reakcję na filmie. Siada, jej twarz wykrzywia się w zranieniu. Zanim Lo może zrobić to samo, odzywam się: – Albo możesz to spalić. – Rzucam magazyn do worka Rose. – To może być katharsis. Oczy Lily rozświetlają się na moje pozwolenie. Rose strzela we mnie dezaprobującym spojrzeniem. – Nie zachęcaj jej. – Puszcza worek i trzyma dłonie z dala od swoich ubrań. Stąd mogę wyczuć płyn do zapalniczek. Mam zamiar pomóc jej posprzątać, ale głośny głos wyprzedza wszystkie nasze. – Jesteś, kurwa, poważna? – krzyczy Julian, jego nos jest centymetry od Daisy. Ręce leżą obok jej głowy na ścianie, gdy stoi do niej przyciśnięta. Odwraca swoją twarz i krzywi się, mocno zamykając oczy. – Wiesz przez co dla ciebie, do cholery, przeszedłem?! – HEJ! – krzyczy Ryke, natychmiast biegnąc do Juliana, jego rysy twarzy ciemnieją w ułamku sekund. Brett ściga się obok niego, zbliżając kamerę do nadchodzącej walki. Rose przeklina i próbuje wyłączyć kran nadgarstkiem, jej dłonie ociekają wodą. Lo uspokaja Lily. I tak bardzo, jak chcę zostać i pomóc Rose, ona posyła mi spojrzenie mówiące, IDŹ. 422

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zarządzanie kryzysowe #2. Fakt, że zaczęliśmy ten problem sprawia, że nawet bardziej chcę go rozwiązać. I nie zaczynam biegnąć, aż Julian wali pięścią w ścianę obok głowy Daisy, krzyczy tak głośno, że żyły wystają z jego szyi. Ona się wzdryga, a Ryke chwyta Juliana za ramię i uderza go w szczękę mocnym prawym sierpowym. Julian zatacza się kilka kroków w tył, zanim naciera na Ryke`a, próbując przyszpilić go do podłogi. Ale chwytam Ryke`a od tyłu i utrzymuję go w pozycji pionowej. Ryke strząsa z siebie Juliana, a potem ponownie uderza go w twarz. Julian przeklina i zatacza się w tył – tym razem dalej. Zatrzymuje się oddychając ciężko, gdy dotyka czerwieniejącego oka. Za krzyczenie w twarz dziewczyny zasłużył na znacznie więcej niż pieprzone podbite oko. Miałem nadzieję, że Ryke złamie mu rękę lub nogę. Jestem pewien, że Rose chciałaby oderwanego penisa, ale musimy zadowolić się tym. Julian patrzy w górę, jego nozdrza falują, gdy ponownie patrzy na Daisy. – Będziesz tak po prostu tam stała? – Czego ode mnie chcesz? – pyta Daisy. – Żebyś oddała mi miesiące mojego życia, które na ciebie zmarnowałem, ty głupia cipo. Instynktownie łapię Ryke`a za ramiona, gdy próbuje rzucić się na Juliana. Słyszę, jak Lo zaczyna przeklinać z kuchni o wpadnięciu tutaj, ale Lily wspięła się na jego plecy, żeby go powstrzymać. Obcasy Rose stukają ku nam. – Idź pieprz kogoś, kto właściwie cię lubi, Julius! – Loren krzyczy z kuchni. – A czekaj, to nie pozostawia nikogo na tej planecie. Lepiej idź znajdź kogoś, kto zabierze cię na marsa, ty skurwysynu! 423

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke próbuje wyrwać się z mojego uścisku i odwraca mnie na sekundę. – Przysięgam na jakiegokolwiek kurewsko dziwnego boga, w którego wierzysz, Connor, jeśli nie pozwolisz mi mu wpierdolić, uderzę cię, kurwa, w twarz. Ale Rose jest szybsza niż on. Kieruje na Juliana gaz pieprzowy jako ostrzeżenie i popycha go w ramię. – Wynoś się – mówi. – Albo spalę więcej niż tylko twoje oczy. Julian podnosi ręce, skóra na jego policzku zaczyna puchnąć. Strzela w nas wszystkich ostatnim spojrzeniem, gdy Rose otwiera drzwi i wypycha jego ciało na ceglany ganek. – Connor – ona mówi kategorycznym tonem. – Musisz odprowadzić Juliana i powiedzieć strażnikom, żeby umieścili go na czarnej liście, proszę. – Oczywiście. – Patrzę na Ryke`a. – Jeśli cię puszczę, nie biegnij za nim. Jego mięśnie pozostają napięte. – Jasne. Wcale nie jest przekonywujący. Ale Daisy mówi: – Sorry, ludziska. – Jej głos drży. Wszyscy na nią patrzymy, nawet Rose w drzwiach. Daisy chrząka. – Powinnam była zerwać z nim osobiście, żeby tego uniknąć. – Kiwa głową i patrzy w ziemię, blond włosy zasłaniają jej twarz. – Nie – mówi Rose – cieszę się, że to zrobiliśmy – albo przynajmniej próbowaliśmy to zrobić. – Policzki Rose czerwienieją z winy. – To nasza wina, że nie skończyliśmy tego, co zaczęliśmy. Ryke dodaje: – Nawet nie mogę sobie, kurwa, wyobrazić zerwania z nim na osobności. On prawdopodobnie by… – Wzdryga się i potrząsa głową ponownie wkurzony. 424

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wyobrażam sobie to samo. Juliana mówiącego, Kochanie, daj spokój, nie bądź taka. Nie słuchaj swoich przyjaciół. Jesteśmy tacy dobrzy dla siebie. A jeśli spierałaby się, prawdopodobnie przyszpiliłby ją do ściany i krzyczał tak samo. Przynajmniej byliśmy tutaj, żeby wyprowadzić go na zewnątrz. Gdy mijam Rose w drzwiach, moja klatka piersiowa ociera się o jej ciało i napotykam jej gorący wzrok, który ociepla mnie w mgnieniu oka. Bardzo chciałbym być teraz w kontroli i mieć ją patrzącą na mnie w ten sposób. Przemykam spojrzeniem po jej długości w czarnej sukience Calloway Couture do połowy uda, w górę do obroży. I szepczę w jej ucho: – Wiem, jak cię wezmę dzisiejszej nocy, kochanie. – Muskam jej biodro dłonią, zanim opuszczam ją na tyłeczek i ściskam. Jej oddech spłyca się, a potem schodzę do schodach do pół małpy, która kopie w nasz kosz na śmieci. Praktycznie mogę wyczuć Rose uśmiechającą się za mną.

425

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[45] CONNOR COBALT

Uspokajam Rose w ramionach, utrzymując intensywny rytm. Siedzi na moich kolanach, nogami obejmując mnie w talii, a ja odchylam się na zagłówek łóżka. Nawet gdy jest na górze, kieruję nią. Podejmuję decyzję i wyznaczam trasę ścieżki. Dłońmi chwytam jej biodra i podnoszę z szorstkim podnieceniem. Jęczy. Myślę, że słyszę moje imię z jej stłumionych odgłosów. Nie może mówić, nawet jeśli chce. Wepchnąłem jej majtki w usta. A ręce ma związane za plecami skórzanym paskiem. Przestaję się poruszać, a jej głowa zwisa, jakby przez ostatnie dwadzieścia minut jechała rollercoasterem. I może, kurwa, jechała. Na zmianę brałem jej ciało w górę i w dół na moim kutasie, a potem utrzymywałem ją bez ruchu, gdy swoje własne pchałem w górę. Moja klatka piersiowa unosi się i opada, gdy desperacko próbuję ignorować pulsujące uczucie w pachwinie. Ale chcę się z nią bawić, nie tylko pieprzyć ją do uległości. – Pop quiz – mówię z przerywanym oddechem. – Jedno słowo, żeby opisać to, co czujesz. Tylko jedno. – Usuwam z jej ust koronkowe majteczki, a jej oddech pogłębia się, jakby próbowała go złapać, a go nie miała. – Nie bądź taka dramatyczna – mówię jej. – Masz nos do oddychania. Albo muszę wypieprzyć z ciebie twoją wiedzę z anatomii? 426

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zamiast piorunować mnie wzrokiem, jej usta ponoszą się, a oczy rozjaśniają. Wciskam palce pod jej brodę i podnoszę jej wzrok. – Lubisz to – mówię, nie pytając. – Lubisz mnie pieprzącego cię tak mocno, że twój mózg robi się pusty z powodu tych wszystkich zaprzeczających myśli. Kołysze się na moich kolanach, jakby miała upaść do tyłu. Trzymam ją mocniej z jedną ręką na plecach, aby utrzymać w pozycji pionowej, kiedy wsuwam palce w jej obrożę, chwytam mocno, żeby podpierać jej głowę. – Jedno słowo – przypominam jej. – Nawet jeśli tak niewymowne jak kutas. Teraz. Oblizuje swoją dolną wargę, gdzie wędruję wzrokiem. Nie ruszaj się, Connor. Ale to walka. Wszystko, co robi sprawia, że chcę wziąć ją mocno i szybko. A potem daje mi odpowiedź w jednym, delikatnym oddechu. – Pożądliwie. Unoszę brwi. – To wielkie słowo. Lśni z dumy. Och nie, Rose. To nie komplement. Ciągnę za jej obrożę i pochyla się na moje polecenie. Ustami lekko muskam jej ucho. – Nadal nie myślisz prawidłowo – mówię. – Najwyraźniej nie pieprzyłem cię wystarczająco mocno. Czuję jak jej cipka się zaciska wokół mojej erekcji w szybkich, krótkich, pulsujących ruchach. Jej usta muszą dogonić ciało. Ono nie ma problemów z 427

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

błaganiem o mnie. Jeszcze się nie ruszam. Pozwalam jej moczyć się i skręcać, gdy czekam próbując jak najlepiej okiełznać moje własne bolące potrzeby. – Jedno słowo – mówię ponownie. Palce zakopuję w miękkiej skórze na jej biodrze, a potem przesuwam na brzeg jej uda. – Lubieżnie. – Jej wymowa rozmazuje się na koniec, a głowa opada w tył, powieki trzepoczą, gdy ponownie zaczynam pchać. Przestaję po dwóch krótkich pchnięciach. – Jedno słowo. – Szarpię za obrożę, a jej oczy nagle się otwierają. – Pasja. – Lepiej. Puszczam obrożę i kładę obie dłonie na jej biodrach, a potem podnoszę ją z mojego kutasa. Obserwuję, jak jej ciało odpowiada z niedostatku. Nie lubi tego, że zabieram ją od siebie. Kiedy sprowadzam ją na dół, wypełniam mocno. Nasze ciała razem wydają odgłosy. Ciało na ciele. Jęki przy stęknięciach. Urywane oddechy, które wypełniają ciche powietrze. To może być moja druga ulubiona pozycja. Tuż za nią rozłożoną szeroko, związaną, zakneblowaną i pozostawioną przemoczoną oraz czekającą na łóżku. W trzecim czy czwartym szarpanym sapnięciu ponownie przerywam, utrzymując ją nieruchomo ze mną głęboko. – Jedno słowo. Nie waha się. 428

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Pieprzyć. – Oto jest. Biorę ją ponownie w ramiona i upewniam się, że to jest ostatnie słowo, które zapamięta.

***

Rozmawiamy przez chwilę, Rose na brzuchu z kołdrą na talii, kiedy opieram łokieć na poduszce. Przebiegam dłonią po jej dolnej i górnej części pleców, masuję każdy napięty mięsień i zakorzeniam aksamit jej skóry w moim umyśle. Uwielbiam te chwile po seksie prawie tak bardzo jak rzeczywisty akt. Jej stres został zredukowany do minimum. Nawet kiedy mówi o swojej liście rzeczy do zrobienia – jej obawach i lękach – robi to z lekkim oddechem, a nie napiętym. – Nie sądzę, żebym była w stanie zatrzymać Daisy z nami po zakończeniu show – Rose mówi cicho. – Rozmawiałam z matką, a ona nie pozwoli jej odejść. – Policzek ma na poduszce odwrócony ku mnie. – Może jeśli byłby drugi sezon, będzie mogła z nami zamieszkać. Drugi sezon? Kolejne sześć miesięcy radzenia sobie ze Scottem, z inwazyjnymi kamerami, podążającymi za naszym każdym ruchem? – Chcesz tego? – pytam. – Nie – mówi szczerze. – Już mam to, co chciałam od show. Akcje Fizzle są wysoko. Kilku detalistów chce moich ubrań do sklepów. Ludzie solidaryzują się z Lily 429

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. – Ostatni fakt wywołuje jej uśmiech. – To najlepsza część – przyznaje. Trudno zaprzeczyć miłości Lily do Lorena czy jego miłość do niej, skoro w programie zawsze są razem. – Łatwo im kibicować – mówię całując jej ramię. – Po prostu musisz najpierw ich zrozumieć. – To najtrudniejsza część. Bycie skłonnym do spojrzenia ponad ich uzależnienia i zobaczyć osobę. Na sekundę zamyka ciężkie oczy, ale nie chcę jeszcze, żeby zasnęła. Muszę zapytać o coś ważnego, gdy jest w błogim nastroju. – Jeśli chodzi o ślub – zaczynam. I zanim mogę skończyć, ona przerywa, otwierając oczy. – Och, miałam zamiar ci powiedzieć, że pewnego dnia pokazałam Lily suknię ślubną i była szczęśliwa, Connor. – Rose się uśmiecha, jakby to była fantazja. Mój żołądek ściska się w węzeł. Opiera ciało na przedramionach, żeby lepiej mnie widzieć. – Piszczała i podskakiwała, jakby była podekscytowana. Myślę, że wreszcie jest gotowa do wyjścia za mąż. – To świetnie – mówię niezdolny do kontrolowania sztuczności w moim głosie. – Cieszę się z jej powodu. Marszczy brwi, a potem uderza mnie w ramię. – Nie brzmisz na szczęśliwego. Zatrzymuję rękę w dole jej pleców. – Jestem z dziewczyną, która odmawiała wzięcia udziału w dziecięcych gierkach małżeńskich, a teraz pieje z zachwytu nad ślubem kogoś innego. – Powiedziała mi to, że zanim Lo i Lily udawali branie ślubu jako małe dzieci, ona 430

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zniszczyła wszystkie kwiaty przez łamanie łodyg, a potem nazwała ich „głupkami” i wybiegła. – Jeśli martwisz się, że będę niszczyć kwiaty na ich ślubie, nie rób tego. Wybrałam je. Mają storczyki. – Zmieniłem je. Jej oczy bardziej się otwierają i siada trzymając prześcieradło przy piersi. Wskazuje na mnie. – Jeśli moja matka przekonała cię do pomarańczowych lilii i turkusowych wstążek. Zakrywam jej usta. – Nie konsultowałem z twoją matką żadnego z końcowych ustaleń, obiecuję. – Więc o co chodzi? – pyta. – Wyglądasz jakbyś oblał test z matmy. Zbliżam się do niej i całuję w skroń. – Tylko myślałem o nas. Zamiera. – I to cię zdenerwowało? Zawsze byłem najbardziej pewny siebie, najbardziej przygotowany, ale nigdy najbardziej rozmowny. I to wszystko się odwróciło. Jak możesz być pewny siebie, kiedy ktoś inny trzyma w dłoniach twój los? Nie mogę robić tego sam, jeśli ona nie da mi jakiś kart. 431

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jestem cały w tym – mówię jej. – Chcę dzieci. Chcę obrączkę na twoim palcu. Chcę to wszystko z tobą, Rose. Co na to twoja głowa? – Miesiące o tym nie rozmawialiśmy. Ostatni raz, kiedy to robiliśmy, potępiła mój próżny koncept dzieci, ale po poradzeniu sobie z Daisy, Lily, musi zobaczyć, że będzie nam razem dobrze, poza rywalizacją akademicką, poza świetnym seksem. Jesteśmy kompatybilni w życiu. I to jest najważniejsze. Potrząsa głową, gdy patrzy zamyślona. Ściska mnie w piersi i próbuję jej to ułatwić. – Wyobraź sobie siebie za dwa lata. Co widzisz? Po długiej ciszy mówi: – Widzę ciebie pracującego dla Cobalt Inc. Obok twojej matki i widzę nas na wakacjach razem z moimi siostrami oraz ich chłopakami lub mężami, cokolwiek będą robić za dwa lata. – Przewraca oczami, ale uśmiecha się na tę przyszłość. Czekam, aż skończy, ale to tyle. – Co z Calloway Couture? – Nie wiem. Prawdopodobnie mam więcej pracowników do pomocy. Nie byłabym na nim tak skupiona albo przynajmniej, nie chcę być. Marszczę brwi nie spodziewając się wcale takiej odpowiedzi. – Ale kochasz modę. – Ty kochałeś Wharton.

432

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Potrząsam głową. To nie to samo. I pokażę jej dlaczego. – Naprawdę możesz rzucić swój biznes, Rose? Czy to by cię uszczęśliwiło? Wypuszcza głęboki wydech jakby walczyła z tym wszystkim wcześniej. – Nie. Byłabym nieszczęśliwa bez Calloway Couture, ale jestem nieszczęśliwa próbując utrzymać je działające. Nie mam kontroli nad tym, co dzieje się z linią, kiedy trafi do sklepu. Może być ściągnięta w rok, a nawet mniej. A potem muszę ciężko pracować nad tym wszystkim ponownie. Po co? – Żeby te kobiety mogły wkładać twoje ubrania, kochanie. – To głupie. – To nie jest nawet bliskie tego, Rose – mówię jej ze zmrużonymi oczami. – Dajesz kobietom ubrania, w których mogą czuć się pewnie. Wzmacniasz je w sposób, jaki znasz i to nigdy nie będzie głupie. To piękne, błyskotliwe i nie możesz o tym zapomnieć. A potem mnie całuje. Jej dłoń zaciska się w moich włosach, gdy wargi przyciskają do moich. Uśmiecham się i zachęcam jej usta, żeby otworzyły się na sekundę, nasze języki spotykają się w uścisku, który ściska mój umysł i odmawia puszczenia. Ale ona pierwsza odrywa się, trzymając mój policzek w delikatnej dłoni. – Dziękuję – mówi. – Masz rację… – Przyciska palce do moich ust. – Nie waż się tym chełpić. Nie próbuję za bardzo się szczerzyć. 433

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jej usta się unoszą. – Mam zamiar spróbować znaleźć sposób, żeby być szczęśliwa z tym, co mam. Nie chcę wciąż myśleć, że to nigdy nie wystarcza. I nie jestem gotowa też oddać tego wszystkiego. Chwytam jej dłoń i przysuwam do ust. – To mądra decyzja. – Pocieram jej zaczerwienioną dolną wargę. – I w ciągu dziesięciu lat, kiedy twoje siostry i ich mężowie będą mieli dzieci i własne rodziny, jak sobie wyobrażasz siebie? – Nie mogę patrzeć tak daleko – odpiera. – Kłamstwa – szydzę z cmoknięciem językiem. – Już nakreśliłaś mapę swojego życia. – Skąd wiesz? – Bo to jest to, co ty i ja robimy. Wyobrażamy sobie naszą przyszłość i sprawiamy, że tak się dzieje. Ściska moje kolano. – Teraz sprawiasz, że wydajemy się zupełnie płytcy i próżni. – Jesteśmy – mówię. – Ale w najlepszy sposób. – Uśmiecham się i czekam, co mi powie. Chcę to usłyszeć. – Widzę ciebie i mnie razem, gdy jemy obiad dziękczynny w naszym domu. Loren i Lily przychodzą. Nie mają dzieci, ale są z tym szczęśliwi. A Daisy przyjeżdża na swoim motocyklu z jakimś włóczęgowatym chłopakiem, którego wszyscy 434

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nienawidzimy. Ryke tam nie będzie. On będzie… wspinał się na jakieś góry w innym kraju z plecakiem czy czymś szalonym. A ty i ja będziemy pić wino przy kominku po tym, jak wszyscy pójdą do łóżka. Żadnych dzieci. Gdziekolwiek. Nawet dla jej sióstr. To tak jest przestraszona. – Co przeraża cię się w posiadaniu dzieci? – pytam muskając jej dłoń palcami, śledząc linie, kiedy przechodzi do odpowiedzi. Sztywnieje, a ja siadam i pocieram jej nogi, które wyglądają spod prześcieradła. – Porażka – mówi napiętym głosem. – Co jeśli mnie znienawidzą? Co jeśli nie pokażę im miłości, na którą zasługują? Co jeśli okażę się jak moja matka i przyduszę każde? – przerywa. – Nie chcę zrujnować bycia człowiekiem, Richard. Głaszczę jej włosy, zakładając kosmyk za ucho. – Nie będziesz, Rose. Będę tam, żeby ci pomóc i nie mam wątpliwości, że pokochasz każde z naszych dzieci tak bardzo jak następne. Czekam, aż się sprzeciwi. Strzeli we mnie mrocznym spojrzeniem i ostro powie, że nie wiem nic o dzieciach, skoro żadnych nie mam. Ale znam ją i wiem, że będzie świetną matką, jeśli pozwoli sobie na tę szansę. I żeby w to uwierzyć – wszyscy potrzebujemy spojrzenia na to, jak traktuje swoje siostry. Ze współczuciem, poświęceniem i rozdzierającą duszę miłością. Daje z siebie wszystko dla ludzi, o których się troszczy.

435

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– W naszych późnych latach trzydziestych, jeśli będziemy gotowi, jeśli mi pomożesz, mogę sobie wyobrazić małą dziewczynkę czy dwie… – przeciąga, gdy patrzy na moją twarz. – Co? Moje usta opadają, a potem zaskoczenie przekształca się w najczystszą zajebistą radość. Uśmiecham się tak jasno, że nie mogę robić nic poza całowaniem jej w policzek, w usta. Kładę ją na łóżko i przyszpilam do materaca. – Richard – mówi z uśmiechem. – Zatrzymaj się na sekundę. Uśmiecham się. – Chcesz dzieci? – Powiedziała tak. – Kiedy będę miała trzydzieści pięć lub więcej – odpiera. Chce dzieci. Całuję ją głęboko. – Musisz mi pomóc – mówi między pocałunkami. Pomóc. Ona prosi o pomoc. Dziewczyna, która walczyła z wzięciem mojej marynarki, aby ukryć plamy jest chętna, żeby otworzyć dla mnie ramiona – dla nas. – Wszystkim, co kiedykolwiek chciałem robić, było bycie w twoim teamie, Rose. – Śmieję się, gdy sobie przypominam. – Ty, Panno Najwyższe Wyróżnienia, byłaś jedyną, która zdecydowała się być moim rywalem przez uczęszczanie do Princeton. Przechyla głowę.

436

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Lubię z tobą konkurować. – Opiera się na łokciach z ustami tak blisko moich, gdy mówi: – Ale bardziej lubię być twoją koleżanką z drużyny. – Ja też, kochanie. Ja też.

437

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[46]

ROSE CALLOWAY

7 dni – Mama Staram się już nie odliczać po moim nastroju. Jestem bardziej zdenerwowana, bo Poppy, moja najstarsza siostra, zdecydowała się nie przychodzić na wieczór panieński Lily. Odkąd spędzamy weekend w Vegas z kamerami – i Scottem, wysokim, nikczemnym Scottem – wolała zostać w Filadelfii. Przynajmniej chce być częścią ślubu. Lily tańczy obok mnie, ubrana w różową świecącą szarfę Wieczór Panieński i tiarę. Jej radość sprawia, że nadchodząca obecność Scotta jest tego warta. Znajdujemy się w wielkim klubie z wielokolorowymi światłami i półnagimi kobietami obracającymi się w klatkach. Łapię dłonie Lilly, wszystkie jesteśmy trochę podpite. Zazwyczaj Lily nie pije, ale kiedy zamówiłam z Daisy shoty, powiedziała, że chce być częścią tego. – Wychodzisz za mąż! – przekrzykuję muzykę, kołysząc jej rękoma. Szczerzy się od ucha do ucha. – Wychodzę za mąż! Tak naprawdę nie rozumiem nagłej zmiany nastawienia. Ale dlaczego mam to 438

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

podważać? Zepsułabym to, więc wolę cieszyć się dzisiaj i przez następne siedem dni. Daisy skręca swoje spocone włosy w kok na czubku głowy. Savannah i Brett próbują nas filmować bez popychania innych tańczących. – Hej, patrzcie, kto to jest? – słyszę, jak krzyczy facet. Świetnie. – Wracajcie do Filadelfii, dziwki! – Kolesie nie są blisko nas, ale im więcej krzyczą, tym bardziej prawdopodobne, że znajdą odwagę (lub głupotę), żeby to zrobić. – Wynoście się z Vegas! – Powinnyśmy sobie zrobić przerwę na bar? – pyta Daisy. – Czas na piwo? Lily też stara się ignorować nękanie. Szybko przytakuje. – Czas na piwo. – Dziewczyny chcecie piwo? – mówię. Mamy opcję koktajli owocowych, Martini, shotów tequili i zamierzamy wybrać piwo? Naprawdę? – Nigdy wcześniej nie piłaś piwa – odpiera Lily. – To dla nas dzień próbowania razem nowych rzeczy. Chodź. Szarpie mnie za rękę. – Ale ty nawet nie lubisz piwa – ripostuję. Piwo nie jest moim wyborem alkoholu. Mimo że nigdy go nie próbowałam. To wygląda jak siki w szklance, przez co ma całkowity sens, dlaczego faceci z bractwa kochają je tak bardzo. 439

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Lubię je – mówi mi Lily. – Po prostu nie piję go często. – Kocham piwo – Daisy mówi z kiwnięciem. – Ty kochasz wszystko – Lily i ja mówimy zgodnie. Ona uśmiecha się i wzrusza ramionami. Prawdopodobnie spróbowałaby jeść wszystko, jeśli nie musiałaby martwić się o swoją wagę. – Wracajcie do... – Słyszałyśmy was! – krzyczę w powietrze niepewna, skąd dochodzi głos. Musi być blisko, biorąc pod uwagę, że słyszę go ponad muzyką. Docieramy do długiego, granitowego baru z niebieskimi światłami pod spodem i wybieramy trzy stołki obok siebie. Lily siedzi między nami, a koleś z zarostem i tatuażami zajmuje miejsce po mojej lewej. Stąd możemy widzieć naszych facetów w ogrodzonej strefie VIP, na balkonie nad nami. Siedzą na skórzanych kanapach i rozmawiają. Scott nie dołączył do nich. Opiera się przedramionami o poręcz balkonu, a jego oczy przyszpilają mnie. Cały czas. To irytujące, ale czuję się gorzej z powodu Lorena, który wylądował ze Scottem na swoim wieczorze kawalerskim. A rzadko współczuję Lorenowi w takich sprawach. Spoglądam na Lily, która chowa do kieszeni swój telefon, jak tylko moje oczy uderzają w nią. – Co robisz? – pytam. 440

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Smsuję z Lo. Zamówmy. Jeśli ta barmanka odpowiedziałaby na moje machanie ręką, zadanie byłoby znacznie łatwiejsze. Ale spędza miło czas na flirtowaniu z męskimi klientami, którzy dają więcej napiwków. Dałabym jej dobry napiwek. Teraz ponownie to rozważam. Pstrykam palcami. Lily chwyta moje dłonie zaczerwieniona z zakłopotania. – Ona nie jest psem. Cóż, nie jest też dobrą barmanką. Ale uciszam to, bo Lily wygląda na tak czerwoną, jak podkreślająca sylwetkę sukienka barmanki. Chyba musimy czekać. Cierpliwość – to coś, czego nie mam.

441

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[47]

CONNOR COBALT

Scott wciąż gapi się na Rose. To odrażające. Możesz coś zrobić? – Lily. Chowam telefon do kieszeni. Staram się wstać i odwrócić uwagę Scotta od Rose, ale za każdym razem, kiedy to robię, Lo ciągnie mnie w dół, a Ryke mówi, żeby nie być dla niego „kurwa” nieprzyjacielskim. Ale chodzi o Rose i nie chcę, żeby czuła się niekomfortowo ze względu na niego. – Wracajcie do Filadelfii, dupki! – ktoś krzyczy ze skórzanej kanapy. – Wyczuwam, że nie jesteśmy tutaj chciani – Lo mówi oschle. Próbuje nie sprowokować krzykacza, ale widzę rosnącą irytację, gdy miga gorzkim uśmiechem. Spoglądam od smsa do Scotta. – Dajcie mi minutę – mówię chłopakom. – Muszę z nim porozmawiać. Poważnie. – Muszę zobaczyć, co kombinuje. – Nie, myśleliśmy, że żartowałeś ostatnie cztery razy – mówi Lo. Ale wstaję ze skórzanej kanapy i tak, oczekuję, że Lo szarpnie mnie z powrotem, ale tylko kiwa na mnie głową i mówi: – Powiedz mu, że go nienawidzę.

442

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jeszcze jakieś wiadomości? – patrzę na Ryke`a. – Powiedz mu, żeby się pieprzył. Kiwam głową. – Nie oczekujcie nic elokwentnego. Odwraca się ode mnie i zostawiam ich obu, żeby iść do Scotta. Kładę ramiona na poręczy tak jak on, nie mówiąc słowa, gdy stoję przy jego boku. Po prostu obserwuję, co robi. Rose. Spiera się z barmanką brunetką w czerwonej sukience i nawet z daleka zauważam sposób, w jaki wyciąga szyję z żarem w oczach, oczywiście atakująco. – Więc tutaj jesteś – mówię, czując błysk kamery za mną. – Mam dziewczynę, a ty z czym zostałeś? – Wreszcie się obracam, żeby na niego spojrzeć. – Nigdy nie chciałem dziewczyny – mówi. Staram się nie wydawać zszokowany. Myślałem, że to od początku był konkurs sikania. – Chciałeś sławy – oświadczam, rzucając to w niego, żeby to podchwycił. – Nie. – Staje prosto. Tak jak ja. I jesteśmy twarzami do siebie. – Jeśli chciałbym sławy, czy naprawdę sądzisz, że byłbym producentem reality show? Myślisz, że ktoś da mi pieprzoną nagrodę Emmy za filmowanie sześciu bogatych studentów?

443

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nie zwracam mu uwagi, że już ukończyłem studia. Wie to. – Więc chcesz tylko pieniędzy z show – mówię. – Księżniczki z Filadelfii są hitem. Masz swój łup. Nie ma powodu, żeby wciąż patrzeć na Rose. Farsa się skończyła, Scott. Nie jesteś jej ex. Nigdy nie byłeś. – Ale powstrzymuję się. Im więcej mówię takich rzeczy, tym bardziej jego usta unoszą się w zadowolonym z siebie uśmiechu. Wzdycham w obrzydzeniu, pocierając usta, kiedy rośnie zły posmak. – Nie ma sezonu drugiego, prawda? – pyta. – Nie. – Zorientowałem się, gdy podpisywała umowę. Pomyślałem, że nie ma mowy, aby chciała robić to dłużej niż sześć miesięcy. – Potrząsa na mnie głową. – To nie koniec, Connor. Chce więcej pieniędzy. Co, kurwa, ma zamiar zrobić? Zanim mam szansę kontynuować, mój telefon wielokrotnie wibruje w kieszeni. Odbieram, nie sprawdzając rozmówcy. – Musisz zejść tu na dół, natychmiast! – Lily krzyczy tak, że słyszę ją ponad głośną muzyką. – Co się dzieje? – pytam, gdy szukam ich przy barze. Rose już nie kłóci się z barmanką. Trzydziestokilkuletni koleś obok niej znajduje się na jej pieprzonej twarzy. A ona na jego, gdy krzyczą. Słyszę jej głos w tle odbiornika. 444

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Po prostu zamów pieprzone piwo! – krzyczy. – Kogo obchodzi, jakiego rozmiaru jest?! – Żebyś mnie zrozumiał, musisz otworzyć swój mały, infantylny móżdżek – szydzi – i spróbuj nie wchodzić w moją strefę osobistą! – Dziewczęcy rozmiar lub chłopięcy rozmiar, to nie takie trudne to pojęcia! Duże lub małe! – PIEPRZ SIĘ! – ona krzyczy nawet nie taka pijana. Pędzę w dół schodów z balkonu na ostatnie przekleństwo. I czuję z tyłu Ryke`a oraz Lorena, w moich mięśniach musi być jasne strapienie, które ściska szyję i ramiona. Kiedy docieram na parter, nadal na telefonie z Lily, pędzę w przód, tłum się rozstępuje, jak tylko mnie widzą. Bar jest w zasięgu wzroku. Może piętnaście metrów dalej. A wtedy on ją uderza37. W twarz. Wszystko porusza się szybko. Rozmach zrzuca Rose ze stołka. Lily kuca, żeby jej pomóc, a Daisy rzuca się na kolesia, krzycząc i próbując uderzyć go w rewanżu. Moje serce znajduje się w gardle. Rozsądna część mnie, której zawsze słuchałem mówi, aby iść do Rose i upewnić się, że z nią okej. Ale wściekła, gotująca 37 A to k*tas. Wpieprz mu Conni!

445

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

się strona, z którą Rose jest zaznajomiona, ma własny rozum. Już zmierzam ku niemu, dłoń zaciskam wokół telefonu, a kostki bieleją mi z nienawiści. Kto, kurwa, uderza kobietę? Poznałem kilku dupków – kilku naprawdę popieprzonych ludzi, którzy mogliby sprzedać swoje dziecko, jeśli to oznaczałoby styl życia pierwszej klasy. Ale to gówno jest czymś nowym, obcym i obrzydliwym. Prawie jestem przy kolesiu. Ale jak tylko mówi: – Och, jesteś tym chujem z programu. Przyszedłeś powstrzymać swoją popieprzoną dziewczynę? Trzeba jej zamknąć usta taśm… Kładę jedną pięść na jego brzuchu, zanim bramkarze nas rozdzielają. Chwyt był wystarczająco silny, żeby złamać ekran na moim telefonie. Te głupie, szalejące emocje zbierają się, gdy zdaję sobie sprawę, że Rose nadal jest ranna. Na ziemi. Znajduję ją w sekundę. Lily trzyma ramiona wysoko, więc nikt nie wchodzi w jej przestrzeń. A Lo jest tuż za głową Rose trzymając przy jej policzku serwetkę z lodem, który musiał złapać z baru. – Powiedz mi, że go uderzyłeś – Lo mówi w chwili, w której mnie widzi. Przytakuję raz. – Dzięki Bogu. – Dzięki mnie – mówię, opadając na kolana, gdy Lo tylko się śmieje. Łatwo jest teraz żartować. To jest trudniejsza część. – Rose? – Sprawdzam jej policzek, który puchnie. Nie ma lima, ale będzie miała siniaka na kości. Ledwie mogę oddychać bez

446

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

widzenia pięści na jej twarzy. Jej ciało spada ze stołka. Ruch jest odtwarzany wciąż i wciąż ponownie. Chcę mi się, kurwa, rzygać. – On mnie uderzył! – warczy z żarem w oczach. Próbuje usiąść, żeby go zaatakować, ale Lo trzyma dłoń na jej ramieniu, zmuszając do pozostania w dole. – Mam ją – mówię Lo i szybko kołyszę ją w ramionach. Trzyma się mojego bicepsa i nie próbuje iść do kolesia. Lo podaje lód, a ona trzyma go przy policzku ponownie milcząc. – Jak źle jest? – pyta. – O mój Boże, zdjęcia ślubne. – Krzywi się. – Co za dupek! – Ponownie warczy. – Jest taka rzecz jak Photoshop – mówię jej złagodzonym głosem. Nienawidzę tego, że jest ranna i spowodował to inny facet. – PUŚĆCIE MNIE DO NIEGO! – krzyczy Daisy. Wszyscy odwracamy głowy. Ryke ma Daisy przerzuconą przez ramię i zmierza w stronę wyjścia. Podążam z Rose w moich ramionach, Lily i Lo gdzieś za mną. Daisy próbuje wyszarpać się od Ryke`a, żeby zaatakować wytatuowanego kolesia, który ponownie siedzi przy barze. Jej głowa znajduje się blisko jego tyłka, aż pociąga ją do góry na swoje ramię. – UDERZYŁ MOJĄ SIOSTRĘ!!! – Powiedz to nieco głośniej, Dais! – krzyczy na nią Ryke. – Świat cię, kurwa, nie usłyszał! Krzyczy coś niezrozumiale, a potem wrzeszczy: 447

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jeśli ktoś uderzyłby Lo, zabiłbyś! – Ktoś uderzył Lo i nie zrobiłem pieprzonej rzeczy – ripostuje Ryke – więc się, kurwa, uspokój! Pamiętam tę noc. To było, kiedy się poznaliśmy. Wtedy nie znał Lo tak naprawdę. Staram się skupić na Rose, która patrzy morderczo na każdą osobę, która nas mija, jakby każdy tancerz w klubie ją skrzywdził. – Z tobą okej – mówię jej. – Też powinnam go uderzyć. – Byłaś na ziemi. Prycha. – Jak wyglądam? – pyta, jej oczy miękną, gdy patrzy na mnie. Jej policzek nadal puchnie. – Pięknie – mówię i całuję ją w czoło, zanim może się spierać. – Przynajmniej nie złamał mi nosa – Rose mówi, delikatnie ściskając z wdzięcznością mostek dwoma palcami. Jeśli on złamałby jej nos – myślę, że mój umysł mógłby naprawdę wybuchnąć na widok jej krwi. Jak tylko Ryke znika w drzwiach na zewnątrz, oglądam się przez ramię, aby upewnić się, że Lily i Loren podążają. Ale zauważam blisko Scotta, mówiącego do Bretta, obaj śmieją się i uśmiechają razem.

448

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mam straszne przeczucie.

449

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[48]

ROSE CALLOWAY

Świadomie przekazałam swoją przyjemność i listę do zrobienia Connorowi Cobaltowi. Albo zwariowałam albo mnie zaczarował. Uśmiecham się na tę myśl. Nie lubi, kiedy oskarżam go o czary. Telefon mi wibruje, gdy kończę zapinanie klamry przy szpilkach w sypialni, z powrotem w Filadelfii, z kamerami umieszczonymi nad głową. 4 dni i kupiłam dla ciebie nowy makijaż – Mama Udaję się do toaletki, żeby tylko jeszcze raz sprawdzić twarz. Nie może być takie źle… cóż, nie jest dobrze. Na moim policzku znajduje się fioletowy siniak. Mogło być gorzej. Oko mogło napuchnąć i ropieć – to powiedział Connor, żeby zmniejszyć moją niedolę. Zadziałało. Teraz jestem po prostu szczęśliwa, że nie mam do czynienia z wypełnionym ropą okiem. I mogę też powiedzieć, że zostałam uderzona. Wieczór panieński nie został jeszcze wyemitowany, ale jeśli ktokolwiek myśli, że to moja wina, tak naprawdę nie obchodzi mnie to. Connor wchodzi do sypialni, bez koszuli i w czarnych spodniach. Jego mięśnie marszczą brzuch, zniżając się w dół w stronę miejsca, które widziałam wcześniej tego ranka. Jest seksowniejszy, niż zdaje sobie sprawę – nie, on zdecydowanie wie, jak 450

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

gorący jest. Trzyma w górze dwie koszule na wieszakach. – Dzisiaj biała czy niebieska? – Przyszedłeś tutaj tylko po to, żeby pokazać swoje ciało? Jego oczy błyszczą łobuzersko, mówiąc mi, że dokładnie to robił. – Potrzebuję twojej nieskazitelnej rady modowej, kochanie. Biała czy niebieska? Ale podoba mi się to bardziej, niż on zdaje sobie z tego sprawę. Czuję, jakby to było komfortowe i normalne. Dzielenie przestrzeni. Dzielenie się sobą. Chcę się obudzić i być kobietą, które wybiera, jaki kolor on założy w ciągu dnia i chcę, żeby był mężczyzną, którzy wybierze pozycję, jaką przyjmiemy w nocy. – Biała – mówię z łatwością. – Lubię cię w białym. – Więc niebieski – odpowiada od niechcenia. Piorunuję go wzrokiem, a jego oczy mierzą lubieżnie moje ciało wyśmiewając mnie jeszcze bardziej. Kocha doprowadzać mnie do szału. Opiera niebieską koszulę na biurku i ściąga białą z wieszaka. – Nad czym dzisiaj pracujesz? – pytam, kiedy kieruję się ku drzwiom z torebką zwisającą na przedramieniu. – Projektem dla Cobalt Inc. – odpowiada.

– Członkowie zarządu

zaaprobowali go tego ranka. Wejdzie w życie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

451

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Nadal nie ujawnił, co robi dla firmy. Myślę, że chce mnie po prostu zaskoczyć. Wyślizguję się na korytarz ubrana w ciemnofioletową sukienkę. Zanim mogę zejść na dół, Scott wspina się po schodach. Jego brzydkie, szare oczy zatrzymują się na moich. Naprawdę, bez względu na to, czy jakakolwiek część jego była przyzwoicie słodka czy gorąca nagle stawała się wstrętna jak zgniłe siarkowe mokradło. – Rose, jak się masz? – pyta serdecznie. – Znakomicie – mówię. – Jak zawsze. Co? Nigdy nie twierdziłam, że jestem skromna. – Oczywiście. Jesteś członkiem Mensy, ukończyłaś studia w top i znasz przypadkowe fakty, o które nikt nie dba. Kutas. Miga wazeliniarskim uśmiechem. A tam idą moje przyszłe dzieci. Sorry, Connor. Moje jajniki po prostu uschły i zmarły. Zanim mogę walczyć z czymś paskudniejszym, mówi: – Gdzie twój naszyjnik? Marszczę brwi, a moje serce podskakuje w strachu. Straciłam go? Szybko dotykam klatki piersiowej i relaksuję się, gdy palce znajdują diamentowy wisiorek. Nawet zerkam w dół dla podwójnego sprawdzenia. Cienki łańcuszek jest nadal 452

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zapięty. Teraz próbuje mnie tylko bezsensownie zirytować. – Idź denerwować kogoś innego – mówię ostro – najlepiej kogoś z innego świata. Może ponownie połączysz się ze swoimi przodkami. Staram się przepchać obok niego, ale robi krok w bok i mnie blokuje. – Mówiłem o twoim innym naszyjniku. Tym z więcej niż jednym diamentem. – Mam wiele diamentowych naszyjników, Scott – odpowiadam ostro nie zdając sobie sprawy, jak sukowato i snobistycznie brzmię, aż jest za późno. – Nie tak wiele diamentów – mówi robiąc krok bliżej mnie. – Wewnątrz jest skóra. – A potem dryfuje na lewo wpychając ręce do kieszeni i oddala się spacerkiem. Stoję skamieniała, zbyt oszołomiona, żeby zmusić pięty do zejścia w dół. Mówił o mojej obroży. Mojej diamentowej obroży. Tej, którą wkładam jedynie podczas seksu. I nigdy nie uprawiałam seksu poza sypialnią, czy gdziekolwiek kamery mogą filmować. Coś jest nie tak. Wyczuwam to głęboko w moich wnętrznościach. Przerażenie miesza się z paranoją, z połączeniem mdłości niesie mnie w dół. Jestem na autopilocie próbując wytrząsnąć słowa Scotta i kontynuować codzienny 453

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

rytuał. Śniadanie. Jogurt waniliowy z truskawkami i musli, a potem lecę do Nowego Jorku, żeby przedstawić się nowym pracownikom Calloway Couture. Moje szpilki stukają w drewnianą podłogę w zdeterminowanych krokach. Dwa schodki w dół i zatrzymuję się, martwiąc myślami skradającymi się, mimo nagłej potrzeby, żeby je odsunąć. Co ty, kurwa, robisz, Rose?

Jeśli Scott coś wie, muszę się z nim

skonfrontować. Albo porozmawiać z Connorem. Prawie się odwracam, ale słyszę telewizor w salonie poniżej. Dwa schodki w dół i głos staje się rozpoznawalny. – …temat dnia. Kolejna dziewczyna Calloway w skandalu – mówi prezenter. – Tym razem jest uzasadniony dowód. Daisy. Coś stało się Daisy. Pędzę w dół schodów. Loren, Ryke, Lily i Daisy siedzą razem na kanapie, plecami do mnie. Oglądają telewizję nad kominkiem, a ja wmaszerowuję do pokoju, żeby mieć lepszy widok na ekran. – O cholera – mówi Ryke, zauważając mnie pierwszy. Loren szybko chwyta pilota i telewizor czarnieje. Kładę dłonie na biodrach i kieruję swoją wrogość w stronę chłopaka siostry. – Nie jestem pięciolatką, Loren – mówię ostro. – Możesz włączyć wiadomości. Zwłaszcza, jeśli chodzi o Daisy. 454

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Nie – Lo mówi nerwowo, podrzucając pilota w dłoniach. – Wolałbym nie. Ryke przebiega palcami przez brązowe włosy – wyraźny znak, że też jest niespokojny. Lily i Daisy skupiają się razem na kanapie, zasłaniając usta rękoma, gdy szepczą. Marszczę brwi i skanuję obszar za Benem, Savanah albo Brettem, ale nigdzie nie widać załogi kamery. To… dziwne. I dlaczego moje siostry przede mną zachowują się, jak plotkary? Chyba, że… Odmawiam uwierzeniu w to, co jest dokładnie przed moją twarzą. Nie chcę tego jeszcze zaakceptować. Tupiąc podchodzę do Lorena na kanapie, szpilki nigdy mnie nie opuszczają. Trzymają moje ciało wyprostowane, pewne siebie i zajebiście gotowe. Staram się wyrwać pilota z jego dłoni, ale trzyma mocno za drugi koniec – jakbyśmy bawili się w przeciąganie liny. Patrzę wilkiem. – Puszczaj, Loren, chyba że chcesz zwichnąć ramię. Mruży oczy. – Czy nie jesteś zmęczona tymi pustymi groźbami? Wykręcam jego ramię dokładnie tak, ja Connor nauczył mnie na „zajęciach” samoobrony, a Lo się krzywi. Jego uścisk się rozluźnia na pilocie i szybko zabieram go z jego dłoni. 455

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Gdy masuje swoje ramię, mówi: – Suka. – Tak, ale jestem suką z prawdziwymi groźbami. – Włączam telewizor. Kiedy wyskakują wiadomości, zamieram. Znowu. Przyrastam do podłogi. Zbyt zimna, żeby się ruszyć. – Ale teraz czujesz się, jak większa suka – komentuje Loren. – Zamknij się, Lo – woła Lily. – Rose… Macham na nią i zwiększam głośność. Ale linijka na dole ekranu jest niezwykle jasna. Jednak, nadal muszę ponownie przeczytać pięć razy litery, żeby załapać. Seks Taśma Rose Calloway i Connora Cobalta Sprzedana Stronie Porno za 25 milionów $38 Strona Porno. Seks taśma. Nie sprzedałam tego gówna. Ta mała kanalia podrobiła nasze podpisy dla dystrybutora porno? Jedyną sankcją jest teraz głowa Scotta, bo jeśli wyobrażę sobie inną rzecz – wszystkich oglądających Connora pieprzącego mnie – ciarki przechodzą w górę moich ramion, jak tysiące stonóg. Wiadomości nawet nie zadają sobie trudu wyjaśnienia, kim jesteśmy. Przez reality show i blogi staliśmy się sławni. Teraz, jak przypuszczam, jesteśmy niesławni. 38 OMG słabo mi!

456

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Moja głowa tętni hałasem z telewizji, od moich przyjaciół i sióstr. – Producentem jest nikt inny jak Scott Van Wright, były chłopak Rose. – Ledwie wyłapuję to zdanie. On nadal jest moim byłym chłopakiem? Koncentruję się na tym głupim kłamstwie, które nadal jest emitowane. Kiedy sytuacja jest przesrana – Scott nadal utrzymuje pół swojej maski włożonej. Nienawidzę go. Musiałam utkwić w jakimś popieprzonym koszmarze. Loren próbuje przechwycić pilota z mojej dłoni, ale szarpię w tył i pogłaśniam. – Oglądam to – mówię ostro. I oto jestem. Grają klip z seks taśmy. Leżę na łóżku w tym domu, naga. Czarne paski cenzurują piersi i waginę, zakrywając je teraz w wystarczającym stopniu. Ale gdzieś online w obiegu znajduje się wersja bez edycji. I jak mogę to zatrzymać? Prawnicy. Wielu. Ale nawet nie mogę się zmusić, żeby zadzwonić do ojca czy rodzinnego adwokata. Jestem zahipnotyzowana przez siebie. Na ekranie. Z Connorem. Moje ramiona są zmęczone przywiązaniem do łóżka za pomocą paska Connora, a droga, diamentowa obroża miga w przyćmionym świetle. Pamiętam tę noc. To było po Alpach. Mój drugi wypad w seks i jest wystawiony dla publiki, żeby każdy mógł zobaczyć. Podgłaśniam, mój palec tkwi na przycisku, gdy gra na cały regulator. – Rose – narzeka Loren z rękoma na uszach.

457

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Rose. – Lily wstaje i próbuje dotknąć mojego ramienia, ale wyrywam się ponownie. – Nie dotykaj mnie. – Muszę to zobaczyć. Nikt nie mówi mi, żeby to ściszyć prawdopodobnie bojąc się, że za to zabiję. Czuję się morderczo. Czuję, jakbym mogła zabić koalicję małych gepardów i nie mrugnąć okiem. Głos prezentera wiadomości wzmacnia się do nieznośnego poziomu. Ale nie obniżam go. Jeszcze nie. – Scott Van Wright sprzedał seks taśmę Hot Fire w wartej wiele milionów umowie. Nie było jeszcze żadnych komentarzy od Connora Cobalta czy Rose Calloway, ale to wydaje się być legalna transakcja między całą czwórką. Moje usta opadają. Ten pieprzony kłamca. Nie ma mowy, żeby to było legalne. – Streszczenie filmów mówi, że godzinna sesja jest ostra i tylko dla dorosłych odbiorców. Oczywiście. Włączam głośność na najwyższy poziom. – Co ty, kurwa, robisz? – pyta Ryke, przykładając dłoń do ucha i blokując hałas. Lily jest jedyną stojącą przy moim boku. Jej twarz wykrzywia się w bólu i pamiętam, że była w tym położeniu. Tak jakby. Jeż życie seksualne nigdy nie było dystrybuowane. Nikt nie widział tego online. Po prostu została nazwana seksoholiczką i wszyscy wzięli to za prawdę. Tak

458

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

było. Ale to jest jasne, fizyczny dowód, że uprawiałam seks. Nie jestem już dziewicą. – Może ona jakby… ma załamanie psychiczne… – mówi Daisy. Obracam się na szpilkach, biorąc ze sobą pilota jako zakładnika. Posuwam się z odrobiną godności. W kuchni grzebię w szafce, w której Brett uwielbia ukrywać alkohol. Odkąd w domu mamy politykę „żadnego alkoholu na oku”, prawie wszystko jest przechowywane w niedostępnym miejscu. Ląduję na kolanach i przekopuję się przez płyny do zmywarki po butelkę Jacka. – Poważnie, Rose! – Lily mówi głośno próbując mówić przez ryczący telewizor. – Z tobą okej? Wstaję na nogi, chwytam lampkę na wino z kolejnej szafki, zanim wracam do salonu. Wszyscy obserwują, jak nalewam whiskey po brzeg, praktycznie przelewając. – Rose, nie pouczam cię w tym bardzo delikatnym czasie w twoim życiu – mówi Loren – ale nie tak pije się whiskey. A jako eksperta w likierach, to mnie obraża. Daję mu ostre spojrzenie. – Nie jesteś ekspertem trunków. Jesteś alkoholikiem. – Stawiam butelkę Jacka na stoliku i biorę duży łyk. Pali tył mojego gardła, ale prawie się nie wzdrygam. – Co czyni mnie ekspertem – spiera się Loren. Macham na niego. Moim idź sobie ruchem. Odmachuję to. Jeśli tylko mogłabym magicznie odgonić tę seks taśmę. Biorę kolejne trzy łyki z mojej lampki na wino. Jestem taka wkurzona. Moje 459

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ciało dusi się z wściekłości. Trzęsę się, jestem tak zajebiście wściekła. Tak, to zawstydzające, że świat widział moje piersi i waginę, dwie części mnie, których nie byłam skłonna pokazać Connorowi przez cały rok. Tak, jestem trochę zdenerwowana, że świat mnie teraz zobaczy jako wycieraczkę, ckliwą i uległą w łóżku. Nie, nie będę płakać. Nie uronię łzy dla Scotta Van Wrighta. Zasługuje jedynie na moje paskudne, ohydne słowa. Żadnych emocji, które rezerwuję dla ludzi, których kocham. – Co się dzieje? – pyta Connor, jego głos dochodzi ze schodów. Idealnie. Usłyszał moje wołanie. Głośną, nieznośną telewizję. A jego wzrok przechodzi do TV. – Zobacz, skarbie – mówię – mamy wspólną seks taśmę. Każdy milczy, prawdopodobnie zastanawiając się, czy niewzruszony Connor Cobalt nagle straci swoje gówno. Mniej niż dziesięć sekund zajmuje mu odklejenie stóp od podłogi. Spodziewam się, że wyciągnie swój telefon. Żeby zrobić odpowiedzialną rzecz i zacznie wybierać adwokatów i centra zarządzania kryzysowego. Zamiast tego zatrzymuje się przede mną. Jego oczy zatapiają się w moich, jakby badając mój stan psychiczny. Jest ze mną zajebiście w porządku, chcę odkrzyczeć. Ale wybieram wzięcie kolejnego długiego łyka palącej whiskey. Surowa troska otacza jego rysy twarzy. Chcę wyjaśnić, jak zła i nie smutna

460

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

jestem, ale słowa się nie formują. A potem patrzy na mój kieliszek wina. Lepiej nich nie zabiera go ode mnie, jakbym była dzieckiem. Jeśli wyleje mojego drinka do zlewu… A potem wyrywa kieliszek wina z mojej dłoni. Zanim mam czas na narzekanie, przykłada brzeg do swoich ust. I uspokajam się, obserwując, jak bierze wielki, bezwstydny haust – zmywając swoją własną wściekłość alkoholem. Uśmiecham się. Bo radzimy sobie w ten sam sposób. Nie zwykłym piciem, ale wyprostowaniem ramion i przyjęciem tego jak zajebiści mistrzowie. Wręcza mi kieliszek wina i mówi: – Ce n’est pas la fin. – To nie jest koniec. Przytakuję w zgodzie. Kradnie mi pilota i zmiękcza uszy wszystkich przez ściszenie. Telefon wibruje mi w kieszeni. Nawet nie sprawdzam, kto to jest. Tylko siedzę na podłokietniku kanapy i oglądam telewizję. – … Księżniczki z Filadelfii promowały Rose jako dziewicę. Wielu ludzi mówi o słuszności show… Connor zmienia kanał na kablówce. – … albo kłamała albo straciła swoje dziewictwo w czasie trwania programu. Wejdźcie na naszą stronę, żeby oddać głos w ankiecie… – Przeskakuje na kolejną stację.

461

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Krzyczę dokuczliwie na plaski ekran: – Świat nie ma NIC lepszego do roboty, niż rozmawianie o mim dziewictwie?! – Wskazuję drinkiem na telewizor. – Albo jego brakiem – dodaje Loren. Ignoruję ten komentarz i odwracam się do Connora. – Moja wagina jest atutem krajowych wiadomości – wypuszczam maniakalny śmiech. – Jak myślisz, co powiedzieliby o tym nasi przyjaciele z Modelu ONZ 39? Oczy Connora analizują mnie, jakby diagnozowały moją histerię. To też ignoruję. Po szybkiej chwili wślizguje się za mnie i obejmuje w pasie ramionami. Przyciska wargi do mojego ramienia. Odchylam się do jego piersi. To znajome i ciepłe, nawet bezpieczne uczucie wiedzieć, że mam tutaj kogoś – w moim teamie. Daisy klika w swojego laptopa. – Wygląda na to, że większość ludzi głosuje w ankietach na twoją korzyść. Mówią, że nie możesz być kłamcą czy hipokrytką. Nie kiedy zaznaczałaś w programie, że – cytuję – Wepchnę swoją dwunastocentymetrową szpilkę w oko lub dupę kłamców i zdrajców. To było trochę dramatyczne, nawet dla mnie. Ale wywiady mnie irytowały na nowym poziomie i tryskałam każdą groźbą, jaką mogłam wymyślić. Jak pieczenie penisa Scotta przez rzucenie go na słońce. Pokochałabym zrealizowanie tego, jeśli 39 https://pl.wikipedia.org/wiki/Model_United_Nations

462

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

byłoby po ludzku możliwe. Dzyń, dzyń, dzyń. Małe dzwoneczki stukają o siebie, gdy Sadie podchodzi do naszej grupy. Wygląda tak dziko, jak ja się czuję. I napędza mnie zły, szalony impuls. Wyplątuję się z bezpiecznego uścisku Connora. – Rose – mówi Connor, w połowie z obawą, w połowie z ostrzeżeniem. Nie słucham. Nadal trzymam lampkę wina i kucam przed pręgowanym kotem. Jest wrogą suką (jak ja). Podrapała moje ramiona. Syczała na mnie. I przysięgam, że naszczała do moich Jimmy Choo, chociaż nie mogę tego potwierdzić. Ale w tej chwili, czuję się niezwyciężona przed wszystkim. Mediami. Scottem. I tym pieprzonym kotem. Sięgam do niej. – Nie rób tego! – Lily krzyczy na mnie z przeciwnej kanapy. – Stracisz oko. Ignorując siostrę, wślizguję dłoń pod futerko na brzuchu Sadie i podnoszę ją jedną ręką, druga wciąż zaciska się na nóżce lampki. Wstaję i patrzę prosto w jej oczy, które prawie pasują kolorem do moich. Kieruję swoją nienawiść w jedno z najdoskonalszych śmiertelnych spojrzeń. Sadie porusza się, a Lily wypuszcza słyszalne sapnięcie. Ale kot mnie nie drapie. Nie. Liże mnie. Jej trochę szorstki języczek muska moją brodę jak szczeniaczek, a nie kot. – Co jest, kurwa? – Ryke mówi w szoku. Trzymam ją blisko mojego ciała, a ona mruczy przy mojej piersi. 463

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Teraz jesteśmy przyjaciółkami – oświadczam oczywistość i biorę kolejny łyk z lampki. – Albo myśli, że urosły ci jaja – ripostuje Loren. – Zawsze je miałam – mówię obrażona. Odwracam się i widzę Connora, który patrzy z troską i odrobiną strachu. Dół mojego brzucha opada. Teraz widzi przez bariery, które zbudowałam, żeby się chronić. Ze mną okej, staram się przekazać słowa oczami. Ale nie jestem pewna, czy z sukcesem. Telefon Lily dzwoni głośno na jej kolanach. – Cholera, to tata. – Patrzy między Connora i mnie. – Co chcecie, żebym zrobiła? Nic nie mówię. Po prostu całuję głowę Sadie, gdy ona kontynuuje wąchanie moich żeber. Jej zmiana postawy uspokaja mnie i daje trochę więcej siły. Connor wycisza telewizor i bierze od Lily telefon, włączając głośnik. – Greg, tu Connor. – Głos ma zrelaksowany, nawet jeśli jego napięta postawa i twarde oczy nie zgadzają się z tym. – Dobrze, próbowałem dodzwonić się do ciebie i Rose. Zakładam, że widziałeś wiadomości – mówi szybko, jego gniew ukrywa się pod pilnością. – Jestem na telefonie z prawnikami moimi i Cobalt. Przeglądamy kontrakty, które wszyscy podpisaliście. Dopóki możemy dojść do jasnego obrazu, co się dzieje, potrzebuję, żeby wydostał moje córki z tego domu. Żadnych więcej kamer.

464

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Tłumaczenie: Księżniczki z Filadelfii są anulowane. Hurra. Prawie mogę świętować „nigdy więcej Scotta”, gdyby wynik odbył się kosztem mojego nazwiska i wizerunku. A potem to mnie uderza jak pociąg towarowy – Calloway Couture. Wszystko nad czym pracowałam znowu może iść do diabła. Ta seks taśma może zrujnować moją modową karierę. A mnie zależy. Bardzo. Przewraca mi się w brzuchu, jakbym musiała zwymiotować. Myślę, że mogę zwymiotować. Trzymam się za brzuch, a Connor przytrzymuje moje ramię stanowczą dłonią, ściskając mocno, a mnie zapewnić, że tu jest i wszystko się ułoży. Staram się w to uwierzyć. – Spakujemy się dzisiaj i wyjedziemy – Connor mówi do mojego ojca. – Daj mi znać, kiedy bezpiecznie wrócicie do Princeton. Jeśli wokół domu jest za dużo prasy, powinniście wszyscy zostać w naszym miejscu w Villanova. – Jasne – mówi Connor. – Wiesz, gdzie jest Scott? – Nie mam pojęcia, ale ojciec Lorena rozerwie jego dupę. Szczerze, chciałbym zobaczyć, jak to się stanie. – Mój tata może być tak miękki jak płatek kwiatka, natomiast Jonathan Hale jest cierniem. – Czy Rose jest blisko? – Jest na głośniku. – Rose – mówi ojciec, jego głos zmienia się w delikatny. – Skarbie, ilu prawników spojrzało na kontrakt, zanim go podpisałaś? Wszyscy patrzą na mnie czekając na odpowiedź. Już wyczuwam ich osąd. 465

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Głaskam Sadie, która ponownie mruczy. Jest moim jedynym sojusznikiem. – Tylko ja40 – mówię. – Co jest… kurwa? – mówi Ryke, jego usta opadają. Loren jęczy, opierając się o kanapę, jakby uderzyła w niego fala. – Dlaczego ci zaufaliśmy? Connor pociera oczy i potrząsa głową. Lily wygląda na przerażoną. Twarz Daisy jest wykuta z kamienia. – Brałam wiele zajęć z prawa w Princeton – odpieram zarzuty. – Zrozumiałam każdą linijkę w tym kontrakcie. – Zawsze podzielałam fatalny błąd Achillesa. Pychę. Nadmierną dumę. Nie mogłam wyglądać na słabą przed Scottem, więc postanowiłam zrobić wszystko samodzielnie. Nie potrzebowałam niczyjej pomocy. A jeśli błędnie zinterpretowałam jakąkolwiek linię w tym kontrakcie, to będzie mnie kosztować. I Connora. Tata wypuszcza niezadowolony dźwięk. – To będzie… skomplikowane, Rose. Porozmawiam z tobą, kiedy prawnicy przejdą przez detale kontraktu. – Czekaj – mówię. – Jak znosi to matka? – Wspaniale, właściwie. Napisała imię Scotta w błocie wokół domu. 40 Hehe perfekcjonistka dała ciała. Oj, będzie boleć

466

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Powiedziała, że później dzisiaj zadzwoni i przeprosi cię, Connor. – Mogę usłyszeć, jak ojciec uśmiecha się pod koniec tego oświadczenia. Connor to podziela. Jej drogi Scott pokazał dzisiaj swoje prawdziwe ja. Cieszę się, że matka jest z powrotem w teamie mojego chłopaka. – Pozostańcie bezpieczni. Wszyscy – mówi ojciec. Z tym się rozłącza. Nie wspomina o seks taśmie. Żadnego besztania. Wydawał się tylko rozczarowany moją odmową chwycenia prawnika. Connor daje mi upominające spojrzenie, gdy wręcza telefon Lily. – Myślałem, że wzięłaś mojego prawnika na spotkanie i myślałem, że on czytał kontrakty. – Myślałam, że ci mówiłam, że go zostawiłam. Connor potrząsa głową. – Musiałaś wspomnieć to komuś innemu, kochanie. – Znowu bierze moją lampkę wina i kończy jednym, długim haustem. – Co to, do diabła, było? – Loren pyta Connora. – Greg dał mi dwugodzinną mowę o trzeźwości po naszym skandalu, a o twoim nawet nie wspomniał. – Żeby być fair – mówi Connor – wy okłamywaliście Grega i Samanthę o byciu uzależnionymi. Ta wiadomość jest nieco bardziej drażniąca niż seks taśma… – Jego głos odpływa na ostatnie słowa. Wszyscy odwracamy się, żeby zobaczyć, co przykuło jego uwagę. Oto jest. 467

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Stojąc na schodach, jakby wszystko było w porządku. Scott Van pieprzony Wright. Pokój milknie w niekomfortowej fali. Moje ciało wibruje z wściekłości i zdaję sobie sprawę, że ściskam Sadie zbyt mocno, kiedy wypuszcza ciche, niezadowolone syknięcie. Scott patrzy między nas wszystkich, a potem podnosi usta w małym jedzącym gówno uśmiechu. – Czy coś mnie ominęło? Zanim mogę odpowiedzieć, Connor od niechcenia idzie w stronę Scotta, twarz mojego chłopaka jest zupełnie pusta i nieczytelna. Nie mogę nic przewidzieć i ta niewiedza trzyma nas wszystkich na krawędzi, nikt poza nim nie robi ruchu ani nie wydaje dźwięku. Słyszę tylko drogie buty Connora stukające w drewno, aż zatrzymuje się przed Scottem. A potem Connor wyciąga rękę, jakby chciał potrząsnąć dłonią producenta. – Gratulacje – mówi Connor. – Przechytrzyłeś mnie. Niewielu ludzi kiedykolwiek to zrobiło. I przyznaję… nigdy nie widziałem, że to nadchodzi. Jego sztywny głos przeraża mnie. Scott gapi się na jego rękę, a potem z powrotem na twarz. Wzrusza ramionami jak co do diabła? A potem ściska dłoń Connora. Co to jest? Rozejm… A wtedy Connor wolną pięścią wali Scotta w szczękę. Scott uderza mocno w 468

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

ścianę. – To ode mnie – mówi Connor, a gniew bije z jego głosu. Scott szybko się zbiera i zamachuje. Connor unika ataku, a potem kopie Scotta mocno w jaja. Scott jęczy w straszliwym bólu. Kurwa tak! Dopinguję wewnętrznie. W moim mózgu strzela konfetti. Alle–kurwa–luja. – To od Rose. Scott kuca na ziemi, oczy ma mokre. Krzywi się i powoli wstaje, trzymając się dla wsparcia za ścianę. Connor nie cofa się, nie jest ani trochę przestraszony oddaniem ciosu. Scott dławi się kaszlem, wyglądając jakby nie chciał, żeby to się ponownie stało. – …Chciałbym zobaczyć twoją twarz, kiedy zdasz sobie sprawę, co podpisałeś. – Widzisz ją teraz – Connor mówi spokojnie, nie dając Scottowi więcej satysfakcji. Kocham go za to. – Jestem pewien, że masz pełne prawa do wszystkiego, co kiedykolwiek filmowaliśmy, co daje ci pozwolenie na seks taśmę na stronę porno bez podpisanej zgody. Nie mam przed sobą kontraktu, ale jestem pewien, że jest coś mylącego w części, gdzie nie pozwoliliśmy na filmowanie nas w sypialniach. – Przeczytałam tę linijkę poprawnie. Wiem to – mówię. Było tam zastrzeżenie o sypialniach… prawda? Scott garbi się nieco, nadal przytomniejąc po urazie jaj. 469

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Mówiła, że nie mogliśmy emitować nic z sypialni w telewizji. Nigdy tego nie zrobiliśmy. Kontrakt nie mówił nic o nagrywaniu. I jakikolwiek z tych materiałów filmowych z sypialni oraz łazienki może być użyty do filmów i Internetu. Tylko nie w telewizji. OmójBoże. Obciągałam Connorowi w łazience. Scott śmieje się szatańsko, gdy obserwuje moją twarz wypełnioną przerażeniem. Ma… tak wiele materiału z nami. Pamiętam każdy raz, kiedy uprawialiśmy seks. Ma to wszystko. Godziny nas pieprzących się. Lily i Loren… Scott musiał odczytać mój dotknięty wzrok, wędrujący do małej siostry. – Lily prawie zawsze znajdowała się w swoim pokoju – mówi Scott – nie byliśmy w stanie zainstalować żadnej kamery, żeby cokolwiek złapać. – Racja. Musieli ponownie zainstalować kamery, bo Connor i Loren sprawdzili łazienkę oraz sypialnie, kiedy się wprowadziliśmy. Spoglądam na Ryke`a. – Nie pieprzyłem się w domu – mówi. Odwracam się do Daisy. Jej twarz blednie. Connor uspokaja jej obawy. – Filmowanie małoletnich w pornograficznych sytuacjach jest nielegalne. – Patrzy na Scotta. Złapaliśmy go. 470

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Pójdzie do więzienia. – Nie robiliśmy tego – mówi Scott. – Wszystkie te materiały zostały zniszczone. Pieprz się! Uwalniam Sadie, zamachując się szpilką w dupę Scotta. Ale Ryke stoi za mną i przytrzymuje mnie dwoma rękoma na ramionach. Chwilę zajmuje mi zdanie sobie sprawy, że Connor wpatruje się w Ryke`a, oczami dając polecenie, aby mnie powstrzymał. – Jesteś obrzydliwy! – krzyczę na Scotta. Scott pozostaje spokojny. Jestem jedyną, która świruje. Jak to możliwe? Zrzucił granat na moje życie. Chcę, żeby wszyscy byli tak zajebiście wkurzeni jak ja. Ale zdaję sobie sprawę, że kiedy jestem zła, w pokoju praktycznie nie ma miejsca, żeby ktokolwiek inny był. Jestem huraganem. Tajfunem i zniszczę wszystkich na mojej drodze. Tak, dramatyczne. Ale po prostu to tak się, kurwa, czuję. Wynoś się z mojej drogi. Albo cię utopię. – Sms od Juliana? – Connor pyta Scotta. – Podstawiony. Brett wziął telefon Juliana w środku nocy i napisał do Ryke`a. – Ten kurduplowaty dupek. Wiedziałam, że nie był po naszej stronie. – Lily i Lo w łazience z dźwiękami mlaskania.

471

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Wyedytowane. Zrobiliśmy to z wyprzedzeniem i zgraliśmy na kamerę, żebyście znaleźli. – Ten skurwysyn… – Alkohol w szafie Lo? – Zaplanowane. Savannah i Ben umieścili go tam, kiedy Lily drzemała. Mieli też zainstalować kamerę, ale zabrakło czasu. … Savannah i Ben. Nienawidzę ich wszystkich. Gdzie jest lojalność? Ryke zabiera ze mnie ręce i zaczyna zbliżać się do Scotta. Loren nie robi nic. Tylko szepcze do ucha Lily, a ona kiwa głową. – Pójdziecie za to do pieprzonego piekła! – Ryke mówi z mrocznością wirującą w brązowych oczach. Connor odpycha go w tył, gdy jest blisko. A potem odwraca się do Scotta. – Zamierzam pozwolić Ryke`owi cię ruszyć, jeśli nie wyniesiesz się z tego domu. A jego pięści zranią się cholernie bardziej niż moje. Więc odwróć się i wyjdź. Scott się prostuje, nie do końca z godnością. Ale ma miliony dolarów w kieszeni z wielu seks taśm. Może sprzedać je za znacznie więcej niż pierwszą. Jest ustawiony do końca życia. Wygrał. My przegraliśmy. W jaki sposób przegraliśmy? Och tak, pycha. Jestem w greckiej tragedii. Albo w szekspirowskiej komedii – po tym 472

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

wszystkim skończy się ślubem. Kiedy drzwi zamykają się za nim, pokój okrywa napięcie, zakłócone jedynie przez obrożę Sadie, która dzwoni, kiedy pociera ciało o łydkę Connora. – Więc… – Loren patrzy od Connora do mnie i z powrotem. – …będzie na sprzedaż box set z waszą dwójką? – Najprawdopodobniej – mówi Connor. A każdy grosz idzie do Scotta i strony porno. Pieprzyć moje życie. Podchodzi do mojego boku i całuje w skroń. Nic nie możemy zrobić. Musimy po prostu się z tym pogodzić. Z Connorem obok myślę, że mogę. Klaszczę dłońmi dla złagodzenia pozostałego w pokoju napięcia. – Wszyscy idźcie się pakować. Wyjeżdżamy, słyszeliście tatę. Wyobrażam sobie mój ogrodzony dom z czarnymi okiennicami, wielką kuchnią i najważniejsze – prywatnymi łazienkami. Dobry Boże, już ślinię się na miły, gorący prysznic w samotności bez zagrożenia kamerami. Spoglądam na Connora, który odgarnia włosy z mojej szyi. Może też do mnie dołączy. Daisy szura nogami. – Zgaduję, że wracam do mamy. Mój brzuch ponownie opada. Ona ma siedemnaście lat. Nie mogę nic z tym zrobić, mimo że chcę. A potem moje oczy dryfują do Ryke`a, drugiego który zostanie w Filadelfii. To dziwne. Byliśmy razem w tym samym domu tak długo, że dziwne jest 473

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

przerwanie naszej rutyny. Jak kawałki puzzli nie na miejscu. Staliśmy się czymś jak rodzina. Dysfunkcyjna, popierzona rodzina. Trudno to zostawić. Ale sprawy ponownie się zmieniają. Reality show pomogło Calloway Couture i w jednej chwili ta seks taśma może przewrócić do góry nogami wszystko, co poświęciłam. W pewnym momencie muszę skonfrontować się z publicznością, a to będzie musiało być coś więcej, niż machanie szklanką whiskey na telewizor. Mogę zostać znienawidzona i potępiona jak moja siostra. Już słyszę krytykę. I nie marnieję przez nią. Jestem po prostu wściekła. Więc dawajcie, sukinsyny. Spróbujcie mnie skrzywdzić. Bo nie pozwolę wam. Wygraliście prawo do oglądania mojego ciała, ale nie zabierzecie mojej dumy. Jest zbyt wygórowana, żeby ją zniszczyć.

474

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

475

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[49] ROSE CALLOWAY Dom jest pusty poza moim cedrowym stołem w salonie. Odstawiam małą torbę na kuchenny blat, gdy Connor schodzi po schodach. – Wszystkie pokoje sprawdzone – mówi. – Nic nie zostało. – Z wyjątkiem mojej godności. Jego spojrzenie pogłębiło się z niepokoju, to samo spojrzenie, które dawał mi cały czas, kiedy się pakowaliśmy. Ucinałam wszystkie rozmowy obracające się wokół Scotta i seks taśmy. Ale teraz nie jestem już napędzana ciekłą odwagą i miałam dwie godziny na otrząśnięcie się z szoku oraz przetworzenie tego, co się stało. – Przepraszam – mówię natychmiast. Podchodzi i dotyka mojego policzka, ale robię krok w tył, a jego dłoń opada. – Rose… – Pozwól mi to przetworzyć. – Biorę głęboki wdech. – To moja wina, że mamy seks taśmę… wkrótce seks taśmy. – Krzywię się, ale nie cofam się od jego wzroku. Nie kulę się. – To moja wina. Moja. I tak bardzo, bardzo przepraszam. Twój penis teraz jest w całym Internecie i znajduje się na mnie. Uśmiecha się na ostatnie zdanie. Zwężam oczy, gdy zbliża się do mnie ponownie i obejmuje dłońmi policzki. – Rose, nie musisz mnie przepraszać – mówi szczerze. – To był błąd. Wzdrygam się. – Wiem – mówi. – Ty i ja, nie mamy ich wiele. – Connor odsuwa włosy z moich oczu. – Ale się zdarzają. 476

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Wypuszczam oddech i przytakuję. Trzymałam tak wiele w środku – wyglądałam bardziej jak drewniana podłoga, jakby ktoś wsadził mi kij dupę, na czerwonym alarmie, czekając na następny atak. Staram się to odpuścić, ale jest ciężko. Moje nagie ciało znajduje się w całym Internecie, a świat zmienił mi się w jedną milisekundę. Co się stało, to się nie odstanie. – Mogę czegoś spróbować? – pyta mnie. Głęboko się marszczę, nie rozumiejąc. Aż ściska mój nadgarstek i przyciąga w ramiona. A potem umieszcza swoją wielką dłoń z tyłu mojej głowy, prowadząc mnie do klaty tak, że moje czoło bezpiecznie spoczywa w zgięciu jego ramienia. Tutaj jest ciemność. Takiego rodzaju, której nie lubię spotykać. Wirują we mnie tak nieprzeniknione emocje, a ich gwałtowny wzrost zbliża je do powierzchni z siłą, której nie mogę powstrzymać. Warstwy, które noszę, aby stłumić ból, zaczynają się szybko odklejać. . Najpierw przychodzą łzy. Cisza. A potem szlochanie. Głośniejsze. Takie, które wstrząsają całym ciałem. Tak bardzo spieprzyłam i nie tylko ja płacę cenę. Nienawidzę tego, że pociągnęłam kogoś innego przez moją pomyłkę. Po tym Connor może stracić swoją pracę. W Cobalt Inc. mogą nie przyjąć uprzejmie tego, że ich przyszły dyrektor generalny jest gwiazdą porno. Utrata Calloway Couture zrani mnie, ale wiedza, że zrujnowałam marzenie kogoś innego – to niewybaczalne. Nie mogę przestać płakać. Nienawidzę łez. Nienawidzę tego, co one oznaczają, ale zamknięta w ciele Connora czuję się bezpiecznie na tyle, żeby pokazać tę część mnie. 477

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Trzyma mnie mocniej i zaciskam w pięściach tkaninę jego koszuli. – Wyrzuć to – Connor grucha, gdy głaszcze tył mojej głowy. Moja prywatność została obnażona i nigdy jej nie odzyskam. Czuję się tak niesamowicie zgwałcona, ale Connor w jakiś sposób wycisza ten ból, który próbuje okładać

mnie

pięściami.

Sposób,

w

jaki

trzyma

mnie

uspokajająco,

z

zaangażowaniem i pewnością siebie sprawia, że wierzę, iż mogę pokonać wszystko. Myślę, że całe życie pomagał mi znaleźć wewnętrzną siłę tak, że mogę ruszyć do przodu i nigdy się nie oglądać. Nie wiem, jak długo mnie trzyma, podczas gdy płaczę, ale kiedy czuję się wysączona, łzy się kończą i ujarzmiam siłę, aby odsunąć winę, cofam się od jego ciepłej piersi. Connor ociera mokre smugi z mojej twarzy. – Możesz naprawić mój tusz? – pytam szeptem. – Spójrz w górę – mówi mi. Patrzę na sufit, gdy kciukiem usuwa czarne smugi, które spowodowałam. Kiedy kończy, ponownie kładzie dłonie na moich policzkach. – Rose – mówi bez tchu. – Wolę cię płaczącą w moich ramionach przez dziesięć minut niż maniakalno-chodzącą przez dwie godziny. Zawsze tutaj jestem, kiedy mnie potrzebujesz. – Dosłownie jako ramię do wypłakania – mówię z małym uśmiechem. – Dosłownie tak – przytakuje. Całuje mnie powściągliwie w usta, zanim mówi: – Przejdziemy przez to. Nie ma wyzwania, którego nie możemy razem pokonać. Ma rację. Moja klatka piersiowa unosi się z nowo-nabytą siłą, dokładnie w chwili, kiedy drzwi otwierają się zamaszyście. Oboje się oglądamy, wchodzą Loren i 478

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ryke. – Więc ci od przeprowadzki właśnie wyszli – mówi nam Loren. – Powiedzieli, że nie mogli zmieścić twojego cedrowego stołu w ciężarówce, więc musimy go zanieść do twojego Escalade. – Zatrzymują się przy stoliku jakby mieli go zanieść, ale potem tylko czekają tam sekundę, patrząc na mnie porozumiewawczo. To poziom dziwności, do którego nie przywykłam. Widzieli mnie podczas uprawiania seksu. Najprawdopodobniej widzieli mnie nagą lub częściowo nagą. Nie mam pojęcia, czy oglądali niewymedytowaną taśmę przez przypadek, celowo czy wcale, ale jest taka opcja. Zamiast bycia zmęczoną przez wstyd, który chce wypełznąć, kładę ręce na biodrach i mówię: – Na co czekacie? Weźcie stół do auta. – Prawie pstrykam na nich palcami. Ale powstrzymuję ten impuls. Loren przechyla głowę, a jego usta wykrzywiają się w grzesznym uśmiechu. – Więc lubisz być związana. Moje nozdrza się rozszerzają. Zakłopotanie zniknęło. Gniew. Mam zamiar zamachnąć się (z opanowaniem i klasą) na niego torebką, ale Connor obejmuje mnie w pasie. – Co? – Loren mówi szyderczo. – Tylko stwierdzam fakt. Ryke posyła bratu spojrzenie. – Przestań ją zawstydzać. Lo niewinnie dotyka swojej klatki piersiowej. – Po prostu uznałem za zabawne to, że dziewczyna, która wymyśla nowe sposoby na okaleczanie fiutów każdego dnia, lubi być przez jednego mocno pieprzona. 479

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Connor odzywa się, zanim mam szansę. – Lubi to, co lubi. Zostaw to tak, Lo – mówi to od niechcenia, ale wszyscy wyczuwamy ostrzeżenie w jego słowach. – Okej – mówi, ale ma kłopot z powstrzymaniem uśmieszku i śmiechu. Ryke potrząsa na niego głową, ale też ma zamiar się roześmiać. – Nienawidzę was obu – mówię im. Ryke wygląda trochę przepraszająco. – Nie śmiejemy się z ciebie. Szczerze, to po prostu jest… – Przesuwa oczy między mną a Connorem. Ponownie się uśmiecha. – Przechodzisz przez życie widząc ludzi w jeden sposób. I w jednej pieprzonej chwili to, co myślałeś, że było oklepane, stało się czymś innym, czymś tak … różnym. – Wzrusza ramionami. – To wszystko. Widzę was ludziska nieco inaczej. Nie źle, nie dobrze. Po prostu, kurwa, inaczej. Chwilę zajmuje mi przetrawienie tego. Mogę być okej z innością. Connor próbuje stłumić jeszcze większy uśmiech. Praktycznie mogę usłyszeć jego myśli: Zwyczajność jest nudna, kochanie. Kocha każde słowo, które właśnie wyszło z ust Ryke`a. A to rzadko się zdarza. Loren kiwa głową do Connora. – Zamierzasz nam z tym pomóc? Brwi Connora podnoszą się. – Czy to naprawdę jest tak ciężkie? – To lite drewno – mówi Loren i ma zamiar kopnąć stół, żeby zademonstrować. – Nie porysujcie mojego stołu. Jego stopa zamiera w połowie kopnięcia. Odstawia ją z powrotem na ziemię, kiedy Connor podchodzi na środek, każdy brat na innym końcu. 480

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Zanim go podnoszą, Connor patrzy chwilę, a ja obserwuję jego oczy zwężone w dezorientacji. – Miałem zapytać – mówi odchrząkając. Patrzy między ich dwójką. – Czy któryś z was pieprzył się pod prysznicem? – Nie ma mowy – Ryke odpowiada pierwszy. O. Cholera. Nie mogliśmy być jedynymi, prawda? Loren mówi: – Lily była zbyt przestraszona braniem prysznica nago przez całe sześć miesięcy. Naprawdę myślisz, że pieprzyliśmy się tam? Więc nie ma nagrania Lily kąpiącej się nago. Musiała mieć swój strój kąpielowy. Dzięki Bogu. Wezmę to za cud. – Czy wy dwoje coś robiliście? – Loren pyta nas. Milczymy, gdy oboje przypominamy sobie obciąganie. Wyglądam bardziej podejrzanie niż Connor. Loren spotyka moje spojrzenie, a ja piorunuję go wzrokiem. Śmieje się mocniej. – Och, to jest zbyt wspaniałe. – Wspanialsza byłaby moja stopa na twoich jajach – wypalam. – Dlaczego po prostu nie uderzysz Connora? – drażni Loren. – A potem on może cię za to zbić. – Albo mogę po prostu zbić ciebie – mówi Connor. Loren się śmieje. – Przed czy po tym, jak mnie zwiążesz? – Po. Loren się szczerzy, a ja mu przerywam, gdy ponownie otwiera usta. 481

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Obaj jesteście uroczy. Mamy to. – Zanim może skomentować, dodaję – Jak sobie radzą Lily i Daisy? – Nie rozmawiałam jeszcze z żadną z nich o taśmach. Unikałam tego, a one dawały mi przestrzeń, kiedy się pakowałam. Najpierw Loren i Ryke nic nie mówią, a moje oczy muszą się rozszerzać do spodków, bo Connor wraca do mojego boku, przyciągając do piersi. – Ty dawaj – Ryke szepcze do swojego brata. Loren potrząsa głową i przewraca oczami. Potem patrzy na mnie. – Lil niepokoi się o ciebie. Z nią w porządku, ale… to znaczy… – Kuli się. – Obojgu nam tak jakby ulżyło. – Wygląda na winnego mówieniem tego. – Szczerze mówiąc, po prostu cieszymy się, że to nie my. – Ja też – mówię. Wypuszcza powietrze i przebiega dłońmi przez włosy. – Przepraszam. Naprawdę, Rose. Jeśli to była Lil… – Jego twarz się łamie i wygląda, jakby fizyczny ciężar, który nosił na ramionach, opuszczał je. – Z nią okej – mówię z kiwnięciem. Jeśli nie ona, to ja, prawda? Mogę to udźwignąć. Jeśli będę to powtarzać, może stać się prawdą. Albo po prostu w to uwierzę. – A Daisy? – pytam. Ryke wpycha ręce w jeansy. – Była cicha. Myślę, że po prostu jest w szoku. – Będzie okej – mówię ponownie i z kolejnym kiwnięciem. – Taa – Ryke mówi, jego mięśnie się napinają – będzie w porządku. – To tak, jakby próbował nowej taktyki. Powtórz to i uwierz. Connor całuje mój policzek i ponownie ode mnie odchodzi, żeby pomóc ze stołem. Biorę głęboki wdech, gdy obserwuję, jak unoszą antyk w powietrze. Ostatni 482

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

kawałek mebla w tym domu. A potem ostatnia chwila, zanim jesteśmy wolni od reality show. Ale zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będę wolna od Scotta Van Wrighta. Przypieczętował siebie na całej mnie. I podzielił się tym ze światem.

483

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[50] CONNOR COBALT – Przepraszam – przepraszam matkę natychmiast, gdy wchodzę do jej biura z widokiem na Filadelfię, obejmującym całą ścianę. Gabinet jest minimalistyczny. Kilka czarnych regałów i czyste biurko. Żadnych zdjęć rodziny. Wszystkie osobiste i prywatne rzeczy trzyma poza zasięgiem wzroku. – Zamknij drzwi – mówi sztywno. Zamykam je za sobą. Rolety są już opuszczone na całych oknach, oddzielających korytarz. Jesteśmy sami. Zajmuję miejsce w fotelu naprzeciwko jej biurka. Czekam, aż powie coś o seks taśmie, ale wgapia się w swój komputer, klikając myszką przez dodatkową minutę. Zostawiając mnie z własnymi popieprzonymi myślami. Zawsze chroniłem swoją reputację. Znaczyła dla mnie wszystko. Ale już mi nie zależy. Mam to, czego chcę: pracę w Cobalt Inc. i moją dziewczynę. Oprócz dobrego samopoczucia Rose, jedyną rzeczą, o którą się martwię jest to, jak zraniłem tę firmę. Scott może gromadzić swoją kasę. Ja mam dziewczynę. Teraz tylko muszę zabezpieczyć swoją pozycję tutaj. Czekam, aż matka powie „Jesteś zwolniony”, aby pozbawić mnie mojej pozycji prezesa tymczasowego. Aby oddać wszystko na co pracowałem dla Steve Balm. W pięć minut lub mniej mogę stracić coś dla mnie ważnego, coś nad czym lata się trudziłem. – Jestem gotowy zrobić to dobrze – mówię. – Cokolwiek potrzebujesz, żebym zrobił. – To wzniosłe stwierdzenie i nie jestem pewien, czy jestem gotów zapłacić. Ale 484

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

to, kurwa, zrobię i czekam na jej odpowiedź. W końcu obraca się w swoim fotelu twarzą do mnie. A potem nie mówi absolutnie nic. Po prostu się na mnie patrzy, może mnie testuje. Ledwie mogę odczytać wyraz jej twarzy. – Oglądałaś taśmę? – pytam, wewnętrznie kuląc się na myśl o mojej matce widzącej mnie pieprzącego moją dziewczynę. – Nie – mówi stanowczo. – Czytałam o twojej sytuacji z Rose online. Macie zaangażowanych prawników, mam nadzieję? – Tak. Wzdycha głośno i kiwa głową kilka razy, zanim odchyla się w swoim fotelu. – Connor – zaczyna. – Nie sądzę, że kiedykolwiek ci to mówiłam, ale… jestem z ciebie naprawdę dumna. Czekaj. Odtwarzam ponownie jej słowa w mojej głowie. – Czy mówimy o tej samej sytuacji…? Uśmiecha się. Rzeczywiście się uśmiecha. – Masz seks taśmę. I nie jestem z ciebie dumna z tego powodu, chociaż naprawdę chcę porozmawiać z Rose na ślubie. Dla jasności. Byłam w złym miejscu, kiedy spotkaliśmy się w restauracji. Wzięłam twój związek z nią jako coś odległego i wycyrklowanego. Naprawdę, to było to, co miałam z twoim ojcem. – Moim ojcem. – Nigdy nie mówi o Jimie. Ja nigdy nie mówię o Jimie. On nie jest niczym więcej niż nazwiskiem na akcie urodzenia. – Rzadko byliśmy intymnie. – Dlaczego mi to mówi? – Kiedy byliśmy, to tylko po to, żeby mieć dzieci. A potem nie mogłam mieć ich więcej po bliźniakach… – Odchrząka i linie marszczą jej czoło w bólu. Pozwala mi to wiedzieć. Pot gromadzi się pod moją białą koszulą. Całe ciało nagrzewa się przez jej 485

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

nieznajomą szczerość. Czuję się, jakbym był w ogniu. W tej chwili to moje jedyne uczucie. Nie rozumiem swojej reakcji. Nic nie mogę zrozumieć. Po prostu słucham i próbuję pozwolić mojemu umysłowi na nowo połączyć się z ciałem. – Usłyszenie o tobie i Rose… myślę, że zamierzacie zrobić to na długi dystans. Moja matka właśnie zaaprobowała mój związek po tym, jak seks taśma obiegła Internet. W jakim ja, kurwa, żyję świecie? – Jak mówiłam – mówi – jestem z ciebie dumna. – Prostuje się i opiera ręce na biurku, nerwowo przesuwając papiery. Również pokazuje mi tę emocję. A potem jej ciemnoniebieskie oczy spotykają moje. – Jesteś niesamowicie inteligentny i zrobisz wielkie rzeczy w życiu, Richardzie… Connorze… Cobaltcie. – Uśmiecha się na moje pełne imię, jakby przypomniała sobie, że to ona je wybrała. – Nie wątpię w to. – Zaciska oczy w bólu, im dłużej patrzy w moją stronę. Nie wiem, ile czasu mija. Może minuta, zanim mówi: – I tak bardzo przepraszam za rzeczy, które ci zrobiłam. – O czym ty mówisz? – Potrząsam głową. W mojej klatce piersiowej umieściła ciężar, którego nie mogę uwolnić. – Sprawiam, że czujesz się, jakbyś nie potrzebował ojca w swoim życiu – że to było tak nieważne i możesz bez niego żyć. – Bierze łyk wody ze szklanki. – Zajęło trochę terapii pogodzenie się z tym, ale muszę… – przerywa. – Nie potrzebowałeś Jima. I nie potrzebowałeś mnie. Dałam ci narzędzia potrzebne do rozwoju na własną rękę, ale nigdy nie dałam ci tego, na co zasługuje każde dziecko. – Ociera łzę, zanim opada. – Nigdy nie pokazałam ci miłości. I tak mi przykro z tego powodu. Mam nadzieję… mam nadzieję, że Rose może zrobić to, co tak zaniedbałam przez tak wiele lat. Otwieram usta, ale przerywa mi podniesioną ręką. – Pozwól mi skończyć. Jest coś innego. – Chwyta chusteczkę, dmucha i okrąża 486

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

biurko. Siada na fotelu obok mnie. I tylko przez poważny, torturowany wygląd jej twarzy – wiem, że nie ma sposobu na przygotowanie się na te słowa. Nie mogę przewidzieć tego, co ma zamiar powiedzieć. Więc chwytam podłokietnik, zaciskam zęby i przygotowuję się. Nie chcę spaść. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. *** Czuję się zaskoczony. Całe moje życie upewniałem się, że znam wszystkie możliwe ścieżki, każde prawdopodobieństwo i co jeśli tak, że nigdy nie byłem zaatakowany przez to uczucie. A dzisiaj budzę się i oto jest. Ścieżka, której nigdy nie widziałem, żeby nadchodziła. Wyszedłem z Cobalt Inc. z szaleńczą rzeczą rozdzierającą moją pierś. Myślałem o zadzwonieniu do Fredericka, ale jest tylko jedna osoba, którą chcę zobaczyć. I to nie jest terapeuta. Loft Calloway Couture jest zapchany pudełkami i ludźmi, krzątającymi się w gorączkowym pośpiechu. Dramatyczna zmiana sprzed miesięcy. Jej firma wciąż jest w ruchu. Nie wie, jak wpłynie na to seks taśma, dopóki nie minie kilka tygodni. Znajduję Rose w oszklonym biurze. Podświadomie dotyka siniaka na policzku, ukrytego pod makijażem, gdy skanuje ekran komputera. Szybko wchodzę i zatrzaskuję drzwi. 487

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Widząc mnie, w mgnieniu oka skacze na nogi. – Co jest nie tak? – Palcami dotyka kącików moich oczu, jakby potrzebowała poczuć moje łzy, żeby wiedzieć, czy są prawdziwe. Nie winię jej. Zrobiłem tą samą pieprzoną rzecz. Nie pamiętam ostatniego razu, kiedy płakałem. Ale to było prawdopodobnie nad czymś trywialnym. Oceny. Osiągnięcie, które nie udało się w pełni. Rzeczy, które kiedyś miały dla mnie znaczenie. Nigdy nie płakałem nad osobą, aż do teraz. – Poczekaj – wydusza Rose, zmartwienie pokrywa jej głos. Porusza się szybko, zasuwając kremowe zasłony tak, że jej pracownicy nie widzą biura. Zajmuję miejsce na białej kanapie, kolejny zapierający dech w piersiach widok przez okno. Tym razem Nowy Jork. A potem Rose opada na poduszki, obracając ciało ku mnie. Pociera moją nogę. – Connor… Biorę jej dłoń i powoli splatam nasze palce. Próbuję mówić, wyrzucić to, ale potrząsam głową i zaciskam oczy, które ciekną. Dlaczego to jest takie ciężkie? Dlaczego prawdziwe emocje muszą być tak dewastujące? Dlaczego muszą mnie paraliżować? – Jest okej. Nie musisz nic mówić. Ale muszę. Muszę to, kurwa, powiedzieć. – Nienawidzę jej… – zaczynam. Pierwsza rzecz, która wychodzi z moich ust jest bezczelna i szczeniacka. Nie mogę tego cofnąć. Po prostu to ciągnę. – Nienawidzę tego, że wciąż mnie zaślepiała. Nieważne, jak szeroko otwierałem oczy, była tam mgła, którą tylko ona mogła wyczyścić. I sprawiła, że uwierzyłem, iż szedłem po zajebiście jasnym niebie. – Znowu zaciskam oczy i krzyczę tak, że pali moje gardło: – 488

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Jestem taki… – Nie waż się powiedzieć głupi – mówi ostro. – Nie jesteś głupi, Richard. – Czuję się jak idiota – mówię jej. – Byłem oszukiwany przez własną matkę przez dwa pieprzone lata, Rose. Dwa lata i nie mogła się przełamać, aby powiedzieć jedynemu synowi, że ma raka piersi? Że umiera? – Gardło mi puchnie, gdy spływa na mnie prawda. – Sprawiła, że uwierzyłem, iż przejmę Cobalt Inc. w ciągu pięciu, może dziesięciu lat. A przez ten cały czas wiedziała, że przejmę je w dwa miesiące. Usta Rose opadają: – Dwa… miesiące? – Dwa miesiące. Tyle jej zostało. – Rozciągam ramiona. – I nie pomyślała, że to ważne, aby mi powiedzieć. Nie, aż do teraz. Była przerażona. Widziałem strach w jej oczach. To dlatego ubolewała i rozpamiętywała przeszłość. A jednak nie mogę jej współczuć. Nie mogę życzyć jej zdrowia. Nienawidzę tylko tego, że śmierć sprawiła, iż zobaczyła swoje błędy. I nienawidzę tego, że to samo sprawiło, iż zobaczyła mnie. Rozplątuję palce z Rose i trzymam jedną jej dłoń między dwiema moimi, po prostu patrząc na nie przez chwilę. Nazywam ją upartą, ale przez minione półtora roku, byłem gorszy. Spotykam te zacięte żółtozielone oczy. Nawet w obliczu mojego bólu, mają tę żywotność, która jest piękniejsza, niż słowa mogą opisać. To ogień na moją wodę. I chcę, żeby spaliła mnie żywcem. – Jesteś jedyną, która kiedykolwiek mnie kochała – przyznaję, moja pierś ciąży. – Nie matka. Nie ojciec. Nie przyjaciel. Tylko ty, Rose. – Przez te wszystkie lata, nigdy nie myślałem, że do przetrwania potrzebowałem kogokolwiek poza sobą. Moja 489

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

matka myślała to samo. Myliłem się. – Nie chcę być sześćdziesięciolatkiem, życzącym sobie otworzenia się na ludzi, na których mi zależy. Nie chcę, spojrzeć w tył i żałować, że nie byłem lepszym przyjacielem czy lepszym mężczyzną dla kobiety, którą uwielbiam. Ona już płacze. Nawet jeszcze tego nie powiedziałem. Łzy spływają po jej policzkach, pasują do moich. – I nie mogę powiedzieć ci, jak długo walczyłem z prawdą, ale to trochę trwało – mówię. Następne słowa wychodzą z głębi mojej klatki piersiowej. Każde słowo jest jak bycie w wodzie i oddychanie po tlen – paradoks, który bardzo lubię. – Jestem w tobie tak głęboko zakochany, Rose. – Kciukiem wycieram jej policzki. Próbuje się uśmiechnąć, ale za każdym razem, kiedy to robi, spływa więcej łez. Mogę powiedzieć, że są radosne po sposobie, w jaki świecą jej oczy. A potem mówi: – Ca vous a prispas mal de temps. – Wystarczająco długo ci to zajęło. Raz powiedziałem jej to samo. – Jak długo nam zostało? Wreszcie się uśmiecha. – Wieczność. Przyciskam ją do mojej klatki i całuję zdecydowanie, nie wypuszczając. W tej chwili zdaję sobie sprawę, że miłość jest jedyną brakującą rzeczą w moim życiu. I to jedyna rzecz mająca dla mnie znaczenie. 490

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Mogę z tym żyć. Niezależnie, jak głupie to się może wydawać.

491

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[51] ROSE CALLOWAY Connor ponownie wiąże tasiemki mojej sukni druhny w limo, podczas gdy czytam mu artykuł z telefonu. Kiedy kończę pytam: – No i? – Nie powinnaś skupiać się na kolumnie plotkarskiej. – To nie strona plotkarska. To artykuł, Richard – mówię ostro. – Nie słyszałeś, co mówił? – Mam zamiar ponownie przeczytać część artykułu, w której potępiają go za niebycie naprawdę dominującym w prawdziwej relacji dominujący/uległa. Nawet nie wiedziałam, że były standardy, które musiały zostać spełnione. – Nie ma zasad – mówi spokojnie. – Robimy to, co działa dla nas, a jeśli nikomu w Internecie to się nie podoba, mogą oglądać inne porno, w którym nie jesteśmy gwiazdami. – Uśmiecha się. – Mimo że ono nie będzie tak dobre… Odwracam się i uderzam go w klatę. – Jestem poważna. – Tak jak ja – mówi, patrząc na mnie intensywnie, jakby miłością konsumował całą mnie. Miłość. Uśmiecham się. Tak, on mnie kocha. To nigdy mi się nie znudzi. – Musisz przestać czytać wszystkie te artykuły, które analizują wnikliwie seks wideo – mówi niskim, ochrypłym głosem. – To mąci ci w umyśle. – Może lubię, jak mój umysł jest zmącony. 492

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Mogę znaleźć znacznie zdrowszy sposób na zrobienie tego. – Jego wargi się podnoszą i pochyla się, żeby mnie pocałować, ale limuzyna podskakuje na brukowanej ulicy, odrywając moją uwagę na zewnątrz. – Jesteśmy – mówię, wypełniona rozchwianymi emocjami. Limo przekopuje się przez rozjuszone media przed wejściem, a ja opuszczam okno w dół słysząc w powietrzu brzęczenie helikopterów. Ignoruję je i skupiam się na zbliżającym się pałacu, podziwiając oszałamiającą architekturę i ogromny rozmiar. To jest naprawdę ślub pasujący do królowej. Mam nadzieję, że dzisiaj Lily jest bardziej podekscytowana niż niespokojna. Czuję się, jakbym była nerwowa za nas obie. Nie jestem pewna, czego oczekiwać. Connor przejął wodze organizacji wesela, co oznacza, że każdy detal jest zaskoczeniem. Już przyznał się do zmiany miejsca, nie kościół w sercu Paryża. Teraz jesteśmy nieco poza miastem. – Nadal nie wiem, jak zarezerwowałeś Rezydencję Królewską w Fontainebleau – mówię mu oszołomiona. Connor obejmuje moje ramiona swoim i pochyla się do mojego ucha. – Mam swoje sposoby. Connor i jego sposoby. – Masz na myśli swoje znajomości – wyjaśniam. – Te, tak. – Uśmiecha się. Ponownie sprawdzam czas na telefonie, a on wysuwa go prosto z mojej dłoni. Ignoruję jego taktykę, aby uspokoić moje nerwy i unoszę jasnoróżową suknię druhny, żeby przesunąć się na miejsce najbliższe kierowcy. – Przepraszam – mówię. – Mógłby pan jechać trochę szybciej? Jesteśmy spóźnieni. 493

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jesteśmy trzydzieści minut wcześniej – przypomina mi Connor, jego uśmiech tylko się poszerza. – A ja chciałam być godzinę wcześniej – mówię ostro. – Ale ktoś spędził piętnaście minut wybierając same spinki do mankietów. Nie sądzę, żeby Loren naprawdę dbał o to, co masz na sobie… – Patrzę na jego nadgarstki. – One są z prawdziwego złota? Jego uśmiech przenosi się do oczu, co sprawia tylko, że przewracam własnymi. A potem łapię widok za oknem i mój żołądek opada. Co jest… kurwa! Ponownie chwytam sukienkę, ściskając w dłoni różową tkaninę tak, że jej nie rozrywam. Przesuwam się do okna i praktycznie wystawiam całą głowę jak pies. Nie najbardziej niedamowata rzecz, jaką robiłam. Ale jest temu bliskie. Dłonie Connora lądują na moich biodrach i wciągają do środka. – Na niebie są kamery – mówi. – A na ścieżce są róże! – krzyczę. – Zmieniłeś kwiaty na róże 41?! – Lily mnie zabije. To jest takie, takie, takie złe. Wybrałam orchidee. Neutralne terytorium kwiatowe. Brwi Connora marszczą się w zdezorientowaniu i podąża za moim oszalałym wzrokiem. – To musi być pomyłka. – Odwraca się i obejmuje dłońmi moje policzki. – Oddychaj. Napiszę do koordynatora ślubnego i każę im to zmienić. – Ty jesteś koordynatorem ślubnym – odpieram. Ponownie się uśmiecha. – Skarbie, jestem ślubnym delegatorem. Mam jednego planującego śluby i dziesięciu koordynatorów do dyspozycji, którzy są tak naprawdę gloryfikującymi 41Czy tylko ja myślę, że będzie surprise? :D

494

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

asystentami. Oczywiście delegował wszystkie swoje obowiązki. Teraz jestem naprawdę zdenerwowana. Zaufał innym ludziom, gdy ja raczej zabiłabym siebie próbując zrobić to sama. Sprawdź swoją dumę, Rose. Racja, moja duma jest dzisiaj zajebiście do niczego. Przechodzę spojrzeniem na to, co jeszcze zostało zniszczone, ale trzyma dłonie na moich ramionach, zmuszając do bezruchu. – To będzie długi dzień. Chcę cię obok mnie, a nie wypełzającą przez okno – mówi mi. – Co mówiłaś? Zaakceptowałaś to wyzwanie, Rose Calloway? Kiwam głową gotowa na poddanie się jego planom, aby uspokoić swoje nerwy. Tylko ten jeden raz. *** – Gdzie są wszyscy?! – Moje szpilki stukają i rozchodzą się echem po pustym korytarzu. Nikogo tu nie ma. Nie rozumiem. Żadnej Lily i Lorena. Żadnego Ryke`a czy Daisy. Żadnych gości i rodziców. Nie jestem głupia. To jasne, że Connor zmienił czas ślubu. – Na którą go przesunąłeś? – Na czwartą – mówi. – Chciałaś być wcześniej. – Nie trzy godziny wcześniej. – Czy on jest szalony? Kładę ręce na biodrach, ale on kładzie dłoń w dole moich pleców i prowadzi w nowym kierunku. – Gdzie idziemy? – Na zewnątrz. 495

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Muszę zadzwonić do Lily. Muszę ją znaleźć i upewnić się, że nie hiperwentyluje. – Z Lily w porządku. – Jestem pewna, że znajduje się nad przepaścią załamania psychicznego. – Ignoruję jego komentarz. – Moim obowiązkiem jako druhny honorowej jest uspokojenie jej. – Czy ktokolwiek kiedykolwiek powiedział ci, żebyś zatrzymała się i powąchała róże42? – pyta z drgającym uśmiechem. Przewracam oczami. – Ha, ha – mówię. – Słyszałam je wszystkie, uwierz mi… – Zostaję rozproszona, jak tylko moje szpilki zatapiają się w zadbanym trawniku. A potem podnoszę wzrok i wrastam w ziemię. Connor czeka przy moim boku, jego dłoń nigdy nie opuszcza moich pleców. Kremowe, różowe i czerwone róże kaskadowo spływają wzdłuż żywopłotu, wypełniając ogrody. Ale to nie przepiękne kwiaty przepełniają mnie emocjami. Na otwartym dziedzińcu stoją Lily, Daisy i Popy ubrane w jasnoróżowe sukienki druhen, proste i lekkie, w przeciwieństwie do tej, w którą ja jestem okryta. Prawie jak coś, co nosiłam na recitale baletowe. – Ja nie… – Potrząsam głową, kiedy obserwuję ich rozjaśniające się rysy twarzy. Lily płacze. I się uśmiecha. Potem widzę męża Poppy, Ryke`a i Lorena, wszystkich w smokingach, eleganckich i przystojnych. A potem… – Matko? Mama ociera kilka łez, gdy się uśmiecha. Trzyma dłonie na swojej piersi, 42Czyli zrób sobie wolne od zabieganego grafiku i doceń piękno życia

496

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

dławi się z emocji, a jej perły zniknęły. Prawie zaczynam płakać na ten widok. Ojciec stoi przy jej boku z podobnie serdeczną reakcją w stosunku do mnie. Connor delikatnie prowadzi mnie bliżej nich. Dodaję wszystkie kawałki do siebie i szybko potrząsam głową. – Connor, Connor nie możemy ukraść ślubu mojej siostry. – Nie robimy tego – mówi Connor. – Oddaliśmy go miesiąc temu – Loren wyjaśnia z rosnącym uśmiechem. – Co? – patrzę na nich wszystkich, najpierw oburzona, że mieli przede mną sekret, ale potem pochłaniam każdą twarz, każdego członka rodziny i przyjaciela. Wszyscy są szczęśliwi. Wyobrażałam sobie dzisiaj jako brutalny dzień. Piski. Krzyki. Ciągnięcie Lily w dół nawy, modląc się zarówno, żeby zarówno ona jak i Loren powiedzieli tak. – Ale… – jąkam się, gdy patrzę na matkę i ojca. Nie przetworzyłam jeszcze, co się ze mną dzieje. – …Dziedzictwo Lily. Powiedzieliście, że nie odzyska go, dopóki nie poślubi Lorena. – Nadal jesteśmy zaręczeni – mówi Lily, prześlizgując się obok Lorena, a on obejmuje ją w pasie. – Po prostu czekamy na ślub, jakiego sami chcemy. – I to jest okej – tata mówi z kiwnięciem. – Nie stawiamy żadnych postulatów, co do ich małżeństwa. Mogę zarobić to w swoim czasie. Patrzę na matkę. Sięga do swojej szyi, gdzie znajdowały się perły, ale bez nich dotyka pustkę. To jedyny znak, że może nie być na sto procent usatysfakcjonowana tym wynikiem dla mojej siostry. Ale jej usta pozostają zaciśnięte w linię, nie kłóci się. Teraz to akceptuje i tak to się zaczyna. Reality show nie naprawi bardziej obrazu Lily, niż ten ślub mógł to zrobić. Ludzie dostali sześć miesięcy filmowania na zakochanie się w niej i Lorenie, zamiast tuzina zdjęć. 497

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Jest okej – Lily mówi ponownie. – Ten dzień należy do ciebie. – Co? – mój głos jest zatracony w szoku. Connor chwyta moją dłoń i obracam się ku niemu. Jest cicho. Tylko hałas fontanny obok nas i trzepot ptaków na niebie. Helikoptery rozbrzmiewają z dala od dziedzińca, jakby małe owady w oddali. – Rose – Connor mówi bez tchu. A potem opada na jedno kolano. Wyciąga z kieszeni czarne pudełeczko i je otwiera. – Czy spędzisz ze mną resztę swojego życia? Nawet nie patrzę na diament. – Tak – mówię bez wahania, nie myśląc. Wypowiadam tylko jedno słowo, które ma najwięcej sensu, bo tak podpowiada mi serce. Jestem w takiej mgle, że zdaję sobie jedynie sprawę, iż on wstaje i całuje mnie, kiedy wszyscy wokół klaszczą. Uśmiecham się i trzymam jego twarzy, nie czekając, aż moje usta rozdzielą się z jego. Uśmiecha się w pocałunku. Wychodzę za mąż. Dzisiaj. Jasna cholera. Odsuwa się, a Daisy dociera do mnie pierwsza z pudełkiem z suknią. Otwiera je i widzę suknię, którą szyłam, staranie złożoną pod plastikowym opakowaniem. – Musieliśmy zmienić biust tak, żeby pasowała na ciebie, nie Lily – przyznaje. – Ukradłam sukienkę z twojej szafy. Przebiegam palcami po plastiku. Zaprojektowałam moją własną suknię ślubną. Uśmiecham się. Sukienkę, którą wiem, że kocham. Materiał jest delikatny, tak cienki jak strój do recitali baletowych, który sięga mi do obojczyka tak, jak lubię w ubraniach. Zdaję sobie sprawę, że Connor znalazł lepiej dopasowaną sukienkę 498

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

druhny, niż stworzona przeze mnie dla Lily. – Jest idealna – mówię. Oglądam się na Connora i potrząsam głową. – Nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś dla mnie to wszystko. – Wiem, co kochasz – mówi. – Byłem szczęśliwy uczynieniem całego tego dnia naszym. Powoli wydycham, więc nie zaczynam płakać ponownie. Moje siostry zaczynają toczyć się wolno do środka, żeby przygotować się na ślub… mój ślub. Loren i Ryke podążają za nimi. Z mężem Poppy i moim ojcem. Connor i moja matka są jedynymi, którzy pozostali na dziedzińcu. Matka chwyta mnie za dłoń. – Rose – mówi ze szklistymi oczami. – Kocham cię i nigdy nie myślałam, że wyjdziesz za mąż… Nie mogę powstrzymać śmiechu, bo też nigdy o tym nie myślałam. – Więc ten dzień jest dla mnie jak marzenie tak bardzo, jak wiem, że jest dla ciebie. Przyjmuję to. – Dziękuję – mówię całując jej policzek. Oddaje pocałunek. – Zobaczymy się w środku. – Klepie ramię Connora, zanim znika w pałacu. Connor przechyla głowę i przyodziewa ten arogancki, zarozumiały uśmiech, który znam tak dobrze. Podchodzi i obejmuje mnie w pasie. – Kocham cię – mówi. Kocham cię. Słowa wypełniają mnie bardziej niż cokolwiek innego. Ustami dotyka mojego czoła, trzyma mnie tak blisko i kołyszę się z nim nieco, jakbyśmy tańczyli na naszym przyjęciu. Jakbyśmy już powiedzieli tak. – Pewnego dnia – mówi bez tchu – spojrzymy wstecz i policzymy wszystko, co 499

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

zrobiliśmy razem. I pomyślimy, cholera mieliśmy tylko dwadzieścia cztery lata. – Jesteśmy odpowiedzialną parą. – Taką, która sprząta każdy bałagan. – Taką, w którą wszyscy się zmieniają – dodaję. – W większości dorosłą, nawet jeśli jesteśmy w tym dość nowi. Śmieję się przez łzy. To miało się wydarzyć. Będziemy razem. To jest jak początek życia. Wszelkie obawy, jakie miałam, wszelkie zastrzeżenia, odeszły. Ufam, że on zostanie tu dla mnie. Że jestem więcej niż tylko polowaniem. – Pocałuj ze mną niebo – Connor szepcze z pięknym uśmiechem, rozciągającym jego usta – i nigdy nie schodź w dół.

500

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

[Epilog] CONNOR COBALT Trzy miesiące później Gorące, oślepiające reflektory padają na mnie, ręce mam po obu stronach szklanego podium. Trzysta twarzy patrzy na mnie. A ja nie mogę zobaczyć ani jednej. To jakby leżeć na stole szpitalnym, gapiąc się w fluorescencyjne światła bez rozpoznania, co znajduje się za nimi. Nie jestem zdenerwowany. Moje dłonie nie są wilgotne. Jedyny pot, który zrasza moje czoło pochodzi od świateł. Logo Cobalt Inc. obraca się na ekranie za mną, uzupełniając nazwy takie jak MagNetic, które są poniżej. Już mówiłem o mojej matce. Jaka była jej wizja firmy, typowe rzeczy, które wszyscy oczekiwali usłyszeć po odejściu prezes, pozostawiającej wszystko synowi. Schodzę z podium w garniturze ucieleśniającym moją pewność siebie. Pewnego dnia znajduję się w Penn, siedząc przed klasą i zajmuję się zadaniami o teoriach

menadżerskich. I w mgnieniu

oka jestem

tutaj.

Dwudziestoczterolatek. Zwracający się do mężczyzn i kobiet dwa razy starszych ode mnie, mówiący o najnowszym przedsięwzięciu Cobalt Inc., z nikim innym władającym sceną poza mną. Uśmiecham się niezdolny do zobaczenia czegokolwiek. I nawet mnie to nie obchodzi. – Galileo powiedział „Wszystkie prawdy są łatwe do zrozumienia, kiedy są odkryte” – mówię tłumowi. – Chodzi o to, żeby je odkryć. Jedyna, która wie, jak 501

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

trafne jest to w moim życiu, jest dziewczyna w pierwszym rzędzie. – Mam zamiar wyjawić wam dwie prawdy. Pewnie podchodzę do krawędzi sceny. – Znam kobiety – mówię, co powoduje falę chichotu. Seks taśmy są powszechnie znane. I zamiast unikać rozgłosu, Rose i ja wyciągnęliśmy z tego korzyści – jak studenci biznesu. – I znam diamenty. – Moje usta unoszą się nawet wyżej. Logo Cobalt Inc. za mną znika. Zastępuje je Cobalt Diamonds. Wszyscy klaszczą głośniej, gdy czytają slogan: Jeśli jest cokolwiek, co znamy, to kobiety i diamenty. Przemysł, który zbudowała moja matka zawsze przeznaczony było do łączenia się z innymi. Magnesy, farby, kamienie szlachetne – mogliśmy rozpocząć franczyzę biżuteriową lata temu, ale przed reality show Cobalt nie było dobrze znanym nazwiskiem i musielibyśmy wykupić inną firmę, coś czego nie chcieliśmy robić. Seks taśmy uwieczniły mnie jako coś znacznie wspanialszego, niż jestem – dominującego boga, który może spełnić każdą kobiecą fantazję – a wiara ma więcej mocy, niż cokolwiek co kiedykolwiek zbudowałem samodzielnie. To nadało twarz firmie mojej matki i znacznie większą przyszłość. Mówię tłumowi, że nasz Dyrektor Reklamy omówi strategie marketingowe. Dziękuję im i zamiast kierować się za scenę, idę w dół schodów na piętro konwencji. Oczy powoli dostosowują się do ciemności, ale doping nagle się nasila. A kiedy mrugam kilka razy, zdaję sobie sprawę, że wszyscy stoją na nogach. Włącznie z Rose. Klaszcze z nimi, jej żółtozielone oczy zwężają się z pasją i ogniem. Podchodzę 502

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

do niej bez słowa i trzymając rękę mojej żony, prowadzę ją w dół alejki z biznesmenami i kobietami. Kilka osób po drodze klepie moje ramię. – Diamenty – mówi z potrząsaniem głowy. Przez miesiące do teraz utrzymywałem to przed nią w sekrecie. Uśmiech rozjaśnia jej twarz. – Chciałabym powiedzieć, że to genialne, ale boję się nadmuchiwać twoje ego. Już ciężko żyć z Lorena i twoim razem. Uśmiecham się i obniżam głowę, żeby wyszeptać jej w ucho: – Panie i panowie, ona nazwała mnie geniuszem i nawet nie piorunowała mnie spojrzeniem, kiedy to mówiła. Teraz strzela we mnie jednym. Całuję ją w skroń i staję prosto, przepychając się przez podwójne drzwi do spokojnego korytarza. Kilkoro ludzi w garniturach i plakietkach z imionami chodzi w koło ze skórzanymi segregatorami przy piersiach, zwracają na nas uwagę tylko, kiedy rozpoznają nasze twarze. Trzymam ją w pasie i podnoszę jej dłoń, wskazując na duży diament na palcu, z kamieniami wokół niego. – To był jeden z pierwszych projektów – mówię. – Mam oryginalnego Cobalta? – Tak. Ocenia pierścionek na palcu i ponownie unosi usta. – Kiedy ktoś spyta, czyj noszę, powiem, że mój i mojego męża. Osobliwość tego podoba mi się tak bardzo jak i jej. Podnoszę jej podbródek, więc oczy spotykają moje, ciemnoczerwona szminka sprawia, że ma wyraźniejsze rysy. – Ile czasu z tobą mi zostało? – pytam ją. 503

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

– Cały dzień – mówi. – Wyczyściłam swój kalendarz. Marszczę brwi. – Wyczyściłaś swój kalendarz? – Prawie się śmieję. – Widziałem rano twoją listę do zrobienia. Miała pięć stron. – Próbuję czegoś nowego – mówi, dotykając mojej klatki i wygładza garnitur. – A co to jest? – Delegowanie – mówi. – Mam kierownika sklepu. Ona zajmuje się inwentaryzacją i bezmyślnymi zadaniami. – Rose otworzyła w Filadelfii butik ze swoimi ubraniami, już nie jest pod żądaniami domu towarowego. Mogła zaakceptować od nich kilka ofert. Wielu ludzi prosiło o linię bielizny od Rose, a żądania wzrastają. Zaprojektowała jedną, ale nie dla H&Ma i Saksa. To wszystko poszło do nowego sklepu. A mimo że zrezygnowała z milionów dolarów w zamian za bycie właścicielką małej firmy, jest szczęśliwa. Widzę to w jej oczach. Wreszcie odeszły presja sukcesu i strach przed porażką. – Ale mamy plany na kolację – mówi. – Mamy? – Unoszę brwi. – Loren i Lily spotykają się z nami w restauracji kilka przecznic dalej. – Rose wkłada włosy za ucho. – Myślę, że Lily radzi sobie lepiej. – Kiwa głową do siebie. Po seks taśmach imię Rose nie zostało nadszarpnięte w sposób, w jaki Lily. Kobiety chwaliły ją za otwartość i wiele chciało zadawać pytania. Rose wyglądała na fizycznie chorą, kiedy rozmawialiśmy o różnicach między tą sprawą i przecieku o uzależnieniu od seksu. Nawet teraz jej oczy zaciskają się, gdy wspomina ostatnie kilka miesięcy. Przez chwilę Lily była cicha w stosunku do Rose. – To nie fair – usłyszałem, jak pewnego dnia Lily płakała Lorenowi. 504

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Ma rację. To naprawdę nie fair. Rose nienawidzi tego, że Lily została ukamienowana, zwłaszcza kiedy jej siostra była tą chorą. Ale Rose uprawiała seks ze swoim długoterminowym chłopakiem. Lily była z wieloma różnymi partnerami przed Lorenem. Rose była dziewicą. Lily była dziwką. W oczach świata jedno jest prawidłowe, a drugie złe. A zmienienie świata – jeśli to jest w czyjejkolwiek mocy – czas musi być po twojej stronie. Jedna z kilku rzeczy, której nie mogę kontrolować. Oczy Rose łapią gazetę na pobliskim stojaku. Podążam za jej wzrokiem i widzę nagłówek Nowa Seks Taśma Connora i Rose Cobaltów Sprzedana za 35 milionów $. Scott właśnie sprzedał nagranie w łazience. To, kiedy Rose obciągała mi. To przypomnienie, że on zarabia na nas od miesięcy po zakończeniu reality show. Miesiąc temu porzuciliśmy proces. Czas i stres walki z nim w sądzie nie był wart tego, co mamy teraz. Przetrwaliśmy. A Scott Van Wright wygrał. Ale nie wygrał tego, co się liczy. Chociaż pocieszający jest fakt, że nie ma naszych nagrań z Alp, z nocy gdy Rose straciła dziewictwo, nocy, kiedy spaliśmy ze sobą po raz pierwszy. Może sprzedać tak wiele seks taśm, jak chce, ale ten moment jest nasz i tylko nasz na zawsze. Kiedy przekierowuję uwagę od gazety z powrotem do Rose, zdaję sobie sprawę, że już zapomniała o nagłówku. Studiuje mnie z rozanielonym, tęsknym wzrokiem. – Co jest? – pytam. Moje serce robi się lekkie i unosi się, gdy obserwuję ją, patrzącą na mnie w ten sposób. 505

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Potrząsa głową z uśmiechem, a łzy migają w jej oczach, kiedy mówi: – Kocham cię bardziej niż kogokolwiek. Moje usta nieco opadają. Nigdy nie myślałem, że dosięgnę tego miejsca w jej sercu, powyżej jej sióstr. Wydaje się niezagłębione, jak bardzo chciałem, aby to była prawda. Kiedy szok mija, uśmiecham się szeroko i chwytam tył jej głowy, palce wślizguję w jedwabiste włosy. – Kocham cię bardziej, niż kiedykolwiek kochałem siebie – szepczę i ponownie podnoszę głowę Rose, unosząc jej wzrok do mojego, nie mówię nic innego. Tylko się uśmiecham, gdy obserwuję jej oczy kipiące ze znajomą, nieokiełzaną emocją. Kocham wiedzę, że zasypiam i budzę się przy tych wypełnionych namiętnością oczach. Kocham to, że najbardziej przerażające co jeśli – jedyne bez niej – to ścieżka, która nigdy się nie spełni. Moje nowe marzenia są odległą przyszłością wypełnioną dziećmi. I miłością.

506

„Kiss the Sky” Krista & Becca Ritchie

TŁUMACZENIE: Schilbergus KOREKTA: Sarai_Cohen

Od Tłumaczki: Kochane! Uff… to już koniec  Dziękuję Agnieszce (Sarai_Cohen) za sprawdzenie tekstu i walkę z zaimkami :* A Wam drogie czytelniczki za komentarze, których była garstka, ale i tak sprawiały mi niesamowitą radość. Znajdziecie mnie teraz na AllureTeam.

507
Kiss the sky - KB.Ritchie 01 PL.pdf

Related documents

507 Pages • 118,619 Words • PDF • 1.6 MB

933 Pages • 163,451 Words • PDF • 4.5 MB

4 Pages • 653 Words • PDF • 3.8 MB

1 Pages • 336 Words • PDF • 20.3 KB

10 Pages • 3,693 Words • PDF • 275.5 KB

194 Pages • 56,513 Words • PDF • 5.3 MB

364 Pages • 83,969 Words • PDF • 1.3 MB

271 Pages • 136,886 Words • PDF • 1.4 MB

224 Pages • 117,244 Words • PDF • 1.3 MB